Hobby - Nad pięknym modrym Dunajem - relacja Kolejoman2 - 19-05-2017, 22:20 Temat postu: Nad pięknym modrym Dunajem - relacja
Witam
DZIEŃ 1 - 5.04.2017.
Kędzierzyn - Racibórz - Chałupki - Bohumín - Přerov - Brno - Břeclav -
Bratislava
Na początku kwietnia wybrałem się na kolejną wycieczkę. Jednym z celów było
rozpoczęcie zaliczania drugiej (po Berlinie, który odwiedziłem w marcu)
dużej sieci tramwajowej, na którą już od dawna miałem chrapkę czyli Wiednia.
Przy okazji postanowiłem również uzupełnić kilka innych braków oraz zaliczyć
coś kolejowego. Na bazę noclegową wybrałem Bratysławę, gdzie bez większego
problemu można dostać nocleg za ok. 10 euro. Wyruszam w środowy poranek. W
tym rozkładzie przesiadka w Raciborzu jest odrobinę dłuższa, więc decyduję
się na pociąg o 7:00. W Raciborzu kibelek KŚ tradycyjnie odjeżdża z toru
przy peronie 3. W Bohumínie mam 1,5 godziny czasu. Zarówno na dzisiejszą
jazdę jak i piątkowy powrót mam bilety internetowe w ofercie Včasná
jízdenka. Z tego co czytałem w internecie Słowacja zalicza się do tych
krajów, z których nie trzeba legalizować w Czechach powrotnych biletów
internetowych. Postanawiam jednak upewnić się w kasie. Kasjerka z kolei
twierdzi, że wszystkie bilety trzeba potwierdzać, więc dzwoni gdzieś podając
dane biletu, a następnie przystawia mi datownik i podpis. W holu dworca
półka z książkami, które można zabrać w podróż i zwrócić na innej stacji.
Wykaz stacji umieszczony jest na mapce. Do Bratysławy udam się przez Brno,
gdzie doliczę sobie brakujący kawałek sieci tramwajowej. Wyruszę rychlikiem
Bohumín-Brno, w którym lokuję się w wagonie starego typu z otwieralnymi
oknami. Po stacji manewrują dwie polskie EP09. Jednak przyjechała z Pragi z
EC PORTA MORAVICA i poprowadzi ją dalej do Warszawy, druga przyprowadziła EC
PRAHA z Warszawy, który dalej do Pragi pojedzie z czeskim lokiem. Przejeżdża
też Leo Express do Pragi. Trasę jechałem wiele razy, więc nie będę się o
niej rozpisywać. Wspomnę tylko, że w końcu rozpoczęto remont obskurnych
peronów w Ostravie hl.n.
Podróż spędzam na czytaniu książki. W Brnie jestem ok. 12:30. Tutaj też
niektóre perony wyładniały, ale nie wszystkie. Mam 1,5 godziny czasu, więc
muszę się sprężać. W RELAY-u zakupuję bilet 60-minutowy. Sprzed dworca
akurat zwiał mi potrzebny tramwaj, więc robię sobie spacer deptakiem przez
starówkę, aby dotrzeć do przystanku Česká. Wsiadam w linię 3. Podczas
ostatniej wizyty kursowała ona w skróconej relacji do przystanku Tábor
(gdzie był zabudowany rozjazd i tramwaj zawracał), teraz doliczę sobie
brakujący odcinek czyli Tábor - Vozovna Komín. Zaliczany odcinek to zjazd z
dość sporej górki. Wysiadka następuje na przystanku, z którego korzystają
też linie jadące dalej do dzielnicy Bystrc.Obok znajduje się dwupoziomowa
zajezdnia. Tramwaj jedzie jednak jeszcze kilkaset metrów dalej, bo dopiero
tam ma pętlę. Ja również tam idę, gdyż znajduje się tam przystanek
początkowy. Według mnie błędem jest brak przystanku do wysiadania, ponieważ
wokół znajduje się dużo domków i ich mieszkańcy wsiadać mogą koło domu, ale
po przyjeździe muszą już przejść spory kawałek.Następnie ruszam w drogę
powrotną. Tym samym mam zaliczoną (w sensie fizycznego przejechania) całą
sieć, ale do powtórzenia są jeszcze trasy, które jechałem w ścianie deszczu
i nie powtórzyłem do tej pory (Stránská skála, Líšeň Mifkova, Juliánov i
ewentualnie Komárov). Powracam do przystanku Česká:. Szczęśliwie od razu za
mną pojawia się 4-ka, którą przez starówkę zjeżdżam do dworca.
W dalszą drogę udam się EC DANUBIUS relacji Praga-Budapeszt. Bez większych
problemów znajduję odpowiadające mi miejsce w jednym z wagonów
przedziałowych. Szybka jazda do stacji granicznej Břeclav, a następnie
wjeżdżamy na Słowację. Odcinek Kúty-Zohor zaliczam. W Bratysławie jestem po
16:00. Zaczynam od kilku zdjęć na tej położonej na łuku stacji.
Resztę dnia spędzę już w stolicy Słowacji. Zamierzam uzupełnić brak
tramwajowy oraz zajść w kilka miejsc, których nie zdążyłem obejrzeć podczas
poprzedniej wizyty we wrześniu. W punkcie obsługi komunikacji miejskiej przy
dworcu zakupuję bilet godzinny. Nie wsiadam jednak od razu w tramwaj tylko
robię sobie spacer do przystanku STU (Slovak University of Technology),
gdzie mogę wsiąść w potrzebną mi linię czyli 8. Po drodze robię kilka fotek
tramwajów na tle kościoła. Niestety na dwóch tramwajach z rzędu przyjeżdżają
Tatry z całkowicie oklejonymi oknami, więc gardzę nimi i przechodzę kilkaset
metrów na Americké námestie, przez który kursuje druga pasująca mi linia
czyli 4. Tutaj na szczęście zjawia się tramwaj z cywilizowanymi oknami.
Zaliczam brakujący mi odcinek biegnący przez starówkę. Dojeżdżam do
przystanku Park kultúry, gdzie przesiadam się na 5-kę, aby przejechać się
tunelem tramwajowym. Po przejechaniu tunelu wysiadam na ul. Kapucyńskiej i
przesiadam się na jadącą ponownie do tunelu 9-kę. Próbując robić zdjęcie w
tunelu przez tylną szybę tramwaju można uzyskać ciekawy efekt. Ponownie
docieram do przystanku Park kultúry. Tym razem nadjeżdża 6-ka. Wykonuje ona
pętlę między innymi przez odcinek, który dziś zaliczałem, więc postanawiam
przejechać się w ten sposób, a następnie wysiąść w okolicach południowego
wylotu tunelu tramwajowego. Gdy dojeżdżamy do skrętu na wspomniany zaliczany
odcinek stajemy na dłużej. Tramwaj co jakiś czas lekko się cofa, czasem
lekko rusza do przodu, ewidentnie coś jest nie tak. Okazuje się, że trasa
przez starówkę została zablokowana, ponieważ na jednym z budynków zapaliła
się wieża i obecnie gaszą ją zastępy straży pożarnej. Nieźle mi się
fuksnęło, że jeszcze zdążyłem tamtędy przejechać i zaliczyć. Na feralnej
ulicy utknęły 2 tramwaje, które nie za bardzo mają jak się wycofać. Mój
tramwaj (i wszystkie kolejne) skieruje się więc objazdem przez ul.
Kapucyńską i tunel. Ja opuszczam go na pierwszym możliwym przystanku czyli
Námestie SNP. Udaję się teraz obejrzeć pałac prezydencki znajdujący się na
Hodžovo námestie, którego charakterystycznym motywem jest fontanna z wielką
kulą. Niestety nie ma w niej jeszcze wody. Mijam także Instytut Polski.
Następnie idę na most SNP, z którego mamy piękny widok na Dunaj oraz na
pobliski zamek. Dodatkowy efekt robi zachodzące lekko zamglone Słońce. Na
koniec idę sobie jeszcze do dużej piętrowej księgarni MARTINUS, która
znajduje się przy deptaku, po którym kursują tramwaje. Do końca mojego
pobytu na starówce w dalszym ciągu nie uruchomiono ruchu tramwajowego na
ulicy z pożarem. Nocleg mam w tym samym miejscu co ostatnio czyli w hostelu
PATIO. Tym razem trafiam do pokoju 12-osobowego, który w praktyce okazał się
dwoma pokojami 6-osobowymi ze wspólną łazienką pomiędzy nimi. W moim pokoju
komplet i niestety dla mnie pozostało już tylko ostatnie łóżko górne. Na
dolnych łóżkach skośnooka dziewczyna Yupu oraz mężczyzna w garniturze Joel,
a bezpośrednio pode mną młody chłopak Mario. Na pozostałych górnych parka
rozmawiająca po niemiecku: Thomas i Isabella. Cena noclegu 9,70 euro za
jedną noc (wykupiłem dwie).
DZIEŃ 2 - 6.04.2017.
Bratislava-Petržalka - Bruck an der Leitha - Wien - Marchegg - Bratislava
hl. st.
Dzisiejszy dzień w całości przeznaczony jest na Wiedeń. Z Bratysławy można
tam dotrzeć dwiema trasami. Ja wybrałem trasę z dworca Bratislava-Petržalka,
ponieważ mam ją zaliczoną tylko do przystanku Parndorf Ort. Z hostelu
wychodzę po 7:00 i robię sobie spacer. Trasa wiedzie między innymi przez
most nad Dunajem oraz przez wiadukt nad linią kolejową łączącą dworzec
Petržalka z resztą słowackiej sieci kolejowej. Niestety nie da się niczym
zaliczyć tego odcinka. Mijam też końcówkę tramwajową Jungmannova.
Na dworzec docieram tuż po godzinie 8:00. Hol tego dworca prezentuje się
dużo ładniej niż głównego dworca. Jest to stacja graniczna z Austrią i
Węgrami, ale obecnie obsługuje tylko pociągi do Austrii, nie można stąd
pojechać wgłąb Słowacji ani na Węgry. Pociągi na tej trasie obsługuje
obecnie przewoźnik Raaberbahn, a większość składów kursuje w relacji do
miejscowości Deutschkreutz. Skład w ładnej zielono-żółtej kolorystyce.
Ruszamy o 8:15. Trasa to w większości rozległe płaskie pola i duża ilość
wiatraków. Podróż do Wiednia trwa godzinę:
Pobyt w stolicy Austrii rozpoczynam od zwiedzania wiedeńskiego dworca
głównego. Gdy byłem tu ostatnio w 2011 dopiero rozpoczynała się jego budowa.
Dworzec powstał w miejscu dawnej stacji Wien Südbahnhof. Główna część dworca
to kilka peronów z zadaszeniem o nieco nietypowym kształcie. Pod peronami
znajduje się kilkupoziomowa galeria handlowa. Wejścia na perony umieszczone
są pomiędzy sklepami, podobnie jak w Krakowie Głównym. Oprócz tego idzie też
linia S-bahnu w tunelu, a dawna podziemna stacja Wien Südtirolerplatz stała
się częścią dworca Wien Hbf (tory 1 i 2).
Pociągi odjeżdżające z tunelu są wyświetlane na wszystkich tablicach, także
na normalnych peronach, co dla niezorientowanych może być trochę mylące. Do
tramwaju możemy wsiąść w trzech miejscach: w tunelu tramwajowym, który
znajduje się w pobliżu kolejowego, przed budynkiem dworca oraz w małym
tuneliku we wschodniej części stacji. Funkcjonuje punkt obsługi pasażera
Wiener Linien, w którym można nabyć ciekawe gadżety. Jest również stacja
linii metra U1, z której w kilka minut możemy dostać się do samego centrum
starówki - na Stephansplatz. Poświęcam trochę czasu na obejrzenie
wszystkiego. Z holu dworca fajnie widać pociągi stojące na jednym ze
skrajnych torów dworca (akurat trafił się pociąg do Bratysławy).
Czas rozpocząć zaliczanie sieci tramwajowej. Oczywiście jest ona za duża,
żeby zrobić całość w jeden czy nawet dwa dni, więc zwiedzę tylko niewielką
jej część. Zaczynam w tunelu tramwajowym od linii 18. Kieruję się we
wschodnie rejony sieci do pętli Schlachthausgasse. Jest to niewielka pętla
uliczna, a przystanek znajduje się przy stacji metra. Tą samą 18-ką jadę do
przystanku St. Marx, gdzie krzyżujemy się z inną trasą. Szybko przesiadam
się na 71, na której przyjeżdża Düwag. I to właściwie 2 typy tramwajów,
które z reguły spotyka się w Wiedniu (przynajmniej ja nie trafiłem na inne).
Linia 71 wiedzie do głównego wiedeńskiego cmentarza. Znajduje się on w
zasięgu aż 4 przystanków (przy kolejnych bramach). Pętla znajduje się przy
bramie nr 3 (Zentralfriedhof 3. Tor).
Najbardziej okazała jest za to brama nr 2. Linia tramwajowa wiedzie jeszcze
dalej, więc czeka na 6-kę. Docieram nią do pętli Kaiserebersdorf
Zinnergasse. Linia kursuje często, więc mogę spokojnie zrobić zdjęcia i
wsiąść w najbliższy tramwaj. Wracamy trasą koło cmentarza, mijamy też
zajezdnię. Następnie odbijamy w lewo na nowy dla mnie odcinek. Dojeżdżam do
przystanku Quellenplatz.
Trwają tu prace torowe, jednak mimo to tramwaje kursują po obu torach tylko
ze zmniejszoną prędkością. Teraz linia 67, którą jadę na Otto-Probst-Platz.
tla znajduje się w spokojnej dzielnicy mieszkalnej. samą linią (bo innej
nie ma) powracam do przystanku Laxenbgurger Straße/Troststraße, gdzie
przesiadam się na 0. liczam nim pętlę uliczną z przystankiem końcowym
Migerkarstraße.
Następnie zaliczając linię biegnącą przed budynkiem dworca Wien Hbf
docieram do przystanku Quartier Belvedere.
Zaglądam na chwilę do podziemnej stacji S-bahnu Wien Quartier Belvedere.
Dawniej był to Wien Südbahnhof (S-bahn), na której zaliczyliśmy z kol.
Semaforkiem wybuch petardy na peronie w tunelu.
Teraz linia D, którą objeżdżam sobie pętlę Alfred-Adler-Straße i wysiadam
na przystanku we wschodniej części dworca głównego. rzechodzę przez perony.
Akurat stoi EC POLONIA do Warszawy, w którego składzie stary wagon
restauracyjny bez klimy. Nie myślałem, że te wagony wyjeżdżają gdzieś poza Polskę. Ponownie w tunelu
tramwajowym wsiadam w 18-kę, ale tym razem pojadę w drugą stronę.
Kilka przystanków znajduje się w tunelu i w nim też odgałęziają się dwie
linie. Docieram do końca linii czyli Burggasse-Stadthalle. Jest to duża
pętla, a właściwie to spory węzeł, który obejmuje także wcześniejszy
przystanek, a pomiędzy torami znajduje się zadaszony plac. Jest tutaj hala,
do której wchodzi się po sporej ilości schodów. Można wejść jeszcze wyżej i popatrzeć z góry na węzeł tramwajowy.
Teraz 6-ką podjeżdżam na dworzec Wien Westbahnhof. Spodziewałem się, że po otwarciu dworca Wien Hbf i przekierowaniu tam
większości pociągów z głębi Austrii, dworzec zachodni będzie świecić
pustkami i obsługiwać tylko jakieś niedobitki pociągów lokalnych. Okazuje
się jednak, że dworzec tętni życiem jak dawniej, ponieważ dojeżdża tu teraz
prywatny przewoźnik Westbahn, który uruchomił pociągi na trasie
Wiedeń-Salzburg. Obsługiwane są piętrowymi flirtami. Zdjęcia z wizyty na
dworcu Wien Westbahnhof. Następnie ponownie linia 6, którą przez tunel tramwajowy jadę do przystanku
Quellerstraße/Favoritenstraße (aby nie mieć luki w zaliczaniu).
Odgałęzia się tu jeszcze jedna linia, ale z racji prac związnych z metrem
nie jest przejezdna w całości, więc odpuszczam ją sobie. Kolejną 6-ką
powracam do przystanku Quellenstraße/Knöllgasse.
Tutaj przesiadka na 1-kę, którą jadę do pętli Stefan-Fadinger-Platz.
Szybkie fotki i tym samym tramwajem pojadę teraz w pełnej relacji czyli do
pętli Prater Hauptale. Znowu jedziemy przez tunel tramwajowy, tym razem zaliczam trzecie jego
odgałęzienie, które wiedzie w kierunku starówki. Jedziemy przez wiedeński
ring, jednak jazda nim jest bardzo męcząca, bo tramwaj strasznie się wlecze
i co chwilę przystaje. W końcu po prawie godzinnej jeździe docieram do celu.
Jako, że to już prawie koniec zaliczania na dziś mogę pokusić się o pierwsze
wnioski. Sieć wiedeńska jest dość ciekawa, tramwajami jeździ się przyjemnie,
pętle (w przeciwieństwie np. do Berlina) są dość urozmaicone, a przystanki
na większości z nich są umieszczone tak, że jest możliwe przejechanie całej
pętli tramwajem. Kompletną porażką jest natomiast system dynamicznej
informacji pasażerskiej, który tak naprawdę niewiele ma z nim wspólnego.
Tablice wizualne pokazują sobie co chcą i zazwyczaj niewiele ma to wspólnego
z rzeczywistością. Byłem świadkiem, że na jednym przystanku czas przyjazdu
tramwaju jakieś linii w ciągu minuty zmieniał się kilkukrotnie i były to
zmiany typu z 4 minut na 11 minut i na odwrót, a w efekcie i tak przyjechało
zupełnie co innego. Powrócę teraz na starówkę, ale po drodze wysiadam na
chwilę na przystanku Löwengasse, żeby sfotografować Hundertwasserhaus.
Kolejnym tramwajem docieram do przystanku Julius-Raab-Platz.
Chcę jeszcze doliczyć do końca wiedeński ring, a następnie przespacerować
się po starówce. Podczas oczekiwania przejeżdża przez zatrzymania Ring-Tram.
Wsiadam w 2-kę, którą docieram do Opery Wiedeńskiej i tym samym zamykam
krą. Idę na starówkę na Stephansplatz, po drodze mijając wspomnianą operę.
Po starówce kursują małe elektryczne autobusy, niestety akurat nie udało mi
się załapać. Przechodzę na drugą stronę starówki z zamiarem dojścia do przystanku
Schottentor. Niestety okazało się, że trochę straciłem orientację w
starówkowych uliczkach i w efekcie dotarłem na Schwedenplatz. Podjeżdżam
więc tramwajem tam gdzie chciałem. Przystanek Schottentor to przystanek
przelotowy dla tramwajów jadących ringiem, ale po drugiej jego stronie
znajduje się pętla, na której zaczyna bieg sporo linii wiodących w
północno-zachodnie rejony Wiednia. 71-ką podjeżdżam na Rathausplatz Burgtheater.
Tutaj trafiam na nowszą tablicę informacyjną, ale nie mam czasu zweryfikować
czy pokazuje takie same bzdury jak te starsze. Kręcę się trochę w okolicach wiedeńskich zabytków m.in. parlamentu i
ratusza. Spacerem docieram do przystanku Burgring. Szczęśliwie akurat nadjeżdża linia
D, którą docieram do przystanku Quartier Belvedere zaliczając po drodze
jeszcze jeden nowy odcinek. Na Hbf podjeżdżam sobie pociągiem. Chciałem
przejechać się starą jednostką S-bahn, ale akurat zjawił się piętrowy pociąg
R. Niestety nie zauważyłem, że S-bahn jechał zaraz bezpośrednio po nim.
Czas wracać do Bratysławy. Tym razem pojadę pociągiem, który dowiezie mnie na
dworzec główny. Skład to austriackie wagoniki City Shuttle plus jeden wagon
słowacki i austriacka spalinówka. Austrię opuszczamy za stacją Marchegg, na której mamy dłuższy postój i
spotykamy się ze składem w przeciwnym kierunku (następuje wymiana drużyn).
Na dworcu głównym w Bratysławie jestem ok. 21:30.Udaję się pieszo do hostelu. W moim pokoju dzisiaj na dole Mark i Olivier,
na górze bez zmian Thomas i Isabella, a ostatnie łóżko jest wolne.
DZIEŃ 3 - 7.04.2017.
Bratislava - Galanta - Levice - Kozárovce - Zvolen - Banská Bystrica - Vrútky - Žilina - Čadca - Bohumín - Chałupki - Racibórz - Kędzierzyn
Dzisiejszy powrót z Bratysławy do Kędzierzyna nastąpi nieco okrężną trasą przez Bańską Bystrzycę. Na dworzec przybywam przed 8:00. Długi rychlik SITNO jest już podstawiony, a frekwencja wysoka.
Znajduję miejsce w wagonie z otwieralnymi oknami, który ma 6 miejsc w przedziale i futerkowe siedzenia.
Słyszę zapowiedź, że na odcinku Levice-Kozárovce jest zastępcza komunikacja autobusowa. Masz ci los, przed wyjazdem zapomniałem sprawdzić vyluki! Na szczęście w tamtym rejonie mam jeszcze inne linie do zaliczenia, więc na pewno będzie okazja, żeby to powtórzyć. Okna w moim wagonie strasznie brudne, więc zaliczanie jest mało komfortowe. Ruszamy o 8:01. Dokumentuję stacje.
Na odcinku Tvrdošovce-Palárikovo jedziemy bardzo wolno i mamy nieplanowy postój na stacji Palárikovo. Starsza pani jadąca z tyłu składu myśląc, że to już Šurany wysiadła na peron. Po krzykach kierpociowej z przodu składu ponownie wsiadła do pociągu. Za Palárikovem odbijamy w prawo od linii w kierunku Štúrova.
Ogólnie na tym odcinku trasa raczej mało ciekawa widokowo. W Levicach wszyscy opuszczają pociąg. Przed dworcem oczekują już 4 autobusy komunikacji zastępczej.
Częściowo trasa wiedzie wzdłuż linii kolejowej. Pod koniec jazdy widzimy przyczynę KKA – prace sieciowe. W Kozárovcacg oczekuje na nas kolejny skład.
Udaje mi się znaleźć prywatny przedział na samym początku składu, gdzie nikomu nie chciało się iść. Wagon ma otwieralne okna i czyste szyby.
I tutaj mamy drugi plus tego KKA, bo gdyby go nie było to syfiasty skład z Bratysławy jechałby do samej Bańskiej Bystrzycy. Przemierzamy kolejne stacje, a krajobrazy za oknem robią się coraz bardziej górskie. Zaliczamy też jeden z ważniejszych węzłów na Słowacji – Zvolen. KKA wygenerowało opóźnienie, więc na skomunikowanie z nami oczekuje tutaj rychlik do Koszyc. Na wyjeździe ze stacji mijamy zamek. Na głównym dworcu Banska Bystrica jestem o 11:50.
Przy tym samym peronie na skomunikowanie z nami oczekuje vlak do Žiliny, jednak ja w dalszą drogę udam się dopiero za niecałe 2 godziny. W holu dworca znajduje się niewielka makieta.
Udaję się na starówkę. Gdy byłem tutaj jesienią odbywał się jakiś festyn i robiło się już ciemno. Dzisiaj jest spokojnie, więc można porządnie obejrzeć rynek i przylegające do niego uliczki.
Nieco inną drogą powracam na dworzec. Mój pociąg czyli Ex ODRA relacji Banská Bystrica – Ostrava Svinov jest już podstawiony.
Wagony do Czech bardzo zawalone, ale na szczęście z tyłu składu są też wagony jadące tylko do Žiliny, a ostatnim z nich jest wagon z otwieralnymi oknami, w którym prawie nikt nie jedzie.
Siedzenia futerkowo-skajowe. Zostaje zapowiedziane nam opóźnienie. Byłem przekonany, że czekamy na rychlik z Bratysławy, opóźniony podobnie jak mój przez KKA. Na skomunikowanie oczekuje również pociąg do stacji Margecany. Przyjeżdża jednak tylko osobówka ze Zvolenia (nurek i wagony). Po rychliku nie ma śladu i nie czekając na niego odjeżdżamy.
Trasa obfituje w tunele i wiadukty, a widoki są bardzo ciekawe. Dokumentuję mijane stacje (do których nie da się dojechać, bo na tym odcinku kursują tylko rychliki).
Pierwszym postojem handlowym jest dopiero Horná Štubňa obec. Następnie dołączamy się do linii ze Zvolenia, którą kursuje kilka par osobówek.
Dalej linia wiedzie już przez płaskie pola. We Vrútkach dołączamy się do zelektryfikowanej magistrali Košice-Žilina-Bratislava.
Na odcinku Vrútky-Žilina też są ładne widoczki i tunel.
W Žilinie dłuższy postój. Końcowe wagony zostają odłączone, pociąg zmienia też lokomotywę ze słowackiego nurka na czeskiego elektryka.
Ja zajmuję miejsce w wagonie jadącym w dalszą trasę. Na odcinku Žilinia-Bohumín trochę przysypiam. Bilet miałem kupiony do Ostravy w razie gdybym chciał wytracić czas i przejechać się tam (cena taka sama), ale ostatecznie wysiadam jednak w Bohumínie. Chwilę po mnie przyjeżdża kibel z Polski, jednak do jego odjazdu powrotnego są prawie 2 godziny.
Podczas mojego pobytu na stacji odjeżdżają m.in. EC POLONIA do Warszawy, EC PORTA MORAVICA do Pragi i IC PRAHA do Warszawy.
Z przesiadką w Raciborzu docieram do Kędzierzyna gdzie jestem po 20:30.
Fotki, skany biletów: www.kolejomania.rail.pl/dun.htmlMigula - 27-07-2017, 07:52 Temat postu:
Też mi się marzy taka wycieczka, choć może lepiej napisać wyprawa. ;-) agraba - 19-10-2017, 13:08 Temat postu:
Gratuluję pięknej wycieczki. Chyba się w weekend majowy ponownie do Wiednia wybiorę. Pozdrawiam.