29 maja miałem okazję wybrać się na Dolny Śląsk. Za cel do zwiedzenia obrałem sobie Ząbkowice Śląskie oraz Ziębice, przy okazji odwiedziłem też Kłodzko oraz Bardo a przede wszystkim przejechałem się nowością, która zagościła na Magistrali Podsudeckiej a mianowicie pociągiem TLK SUDETY. Od rozkładu 2020/2021 po wielu latach przerwy na Magistralę Podsudecką powróciły od dawna wyczekiwane pociągi dalekobieżne. Uruchomiono pociąg TLK SUDETY z Krakowa do Jeleniej Góry oraz TLK KORMORAN z Polanicy-Zdroju do Olsztyna. O ile KORMORAN kursuje w miarę bezproblemowo (poza incydentami) tak TLK SUDETY niestety dość często zastępowany jest komunikacją zastępczą na odcinku Kędzierzyn-Jelenia Góra ze względu na wysoką awaryjność czeskich spalinówek ("nurków"), które zostały wyznaczone do obsługi tego połączenia. Wyjazd został zaplanowany na ostatnią chwilę (na jakieś 2 godziny przed startem) a bilet kupiłem dopiero gdy już widziałem, że SUDETY wyjechały z Krakowa planowo na nurku. Na dworzec przybywam chwilę wcześniej (aby zakupić w kasie potrzebny bilet na powrót) więc mam chwilę czasu. Robię kilka zdjęć peronów, których modernizacja zbliża się do końca.
Czynne sa perony 2 i 3, a niebawem dołączą do nich peron 1 i 4, co spoowoduje zakończenie trwających od listopada utrudnień (pociągi w strone Raciborza kursują drogą okrężną przez Sławięcice a TLK i IC mają postoje w Azotach zamiast na głównej stacji). SUDETY przybywają planowo.
Ruszamy na Podsudecką.
Nie jestem jedynym miłośnikiem w pociągu. Bardzo fajne to uczucie móc znów po takiej przerwie przejechać się składem wagonowym po tej trasie. Prawie cały czas sterczę w oknie i robię zdjęcia. Pogoda bardzo zmienna, raz słońce a raz deszcz. Docieram do Ząbkowic Śląskich.
W budynku dworca czas się zatrzymał.
Toaleta darmowa ale nie zachęca do skorzystania.
Obok stacji kolejowej znajduje się dworzec autobusowy.
Starówka nie jest daleko, a jej główną część stanowi rynek z okazałym ratuszem.
W jednej z bocznych ulic znajduje się krzywa wieża.
Można ją zwiedzić z przewodnikiem z czego oczywiście korzystam, wstęp to kilka złotych. Wchodząc na wieżę przewodnik opowiada nam różne historyczne fakty odnośnie wieży jak i samego miasta, na niektórych poziomach powystawiane są także różne eksponaty np. narzędzia tortur. Z wieży mamy bardzo ładny widok na panoramę miasta i okolic.
Gdy zbliża się pora mojego kolejnego pociągu powracam na stację i teraz mogę ją udokumentować.
Niestety szynobus, którym mam podjechać do Kamieńca ma opóźnienie, więc pod znakiem zapytania staje krótka przesiadka w Kamieńcu, abym mógł pojechać do Ziębic. Szynobus toczy się bardzo wolno i już dużo wcześniej widać go w oddali.
W końcu dociera.
Zaraz po odjeździe kierownik sam pyta czy ktoś przesiada się w kierunku Wrocławia. Zgłaszam się więc i w Kamieńcu impuls na mnie czeka. Ekspresowa przesiadka bez żadnych zdjęć. Kilkanaście minut jazdy i wysiadam na spokojnej stacyjce w Ziębicach.
Po wykonaniu fotek idę na starówkę. Podczas jej oglądania w pewnym momencie łapie mnie ulewa, ale udaje się zrobić dokumentację.
Powracam na stację i kolejnym impulsem jadę do Kłodzka.
Dojeżdżam do stacji Kłodzko Miasto.
Dawniej był to tylko przystanek osobowy z jednym peronem wyspowym, teraz jest to stacja z dwoma peronami, na której mogą kończyć bieg pociągi.
Jeden tor jest ślepy z żeberkiem, ale jest on od strony południowej (czyli Międzylesie i Kudowa) a z pewnością dużo bardziej przydałby się od strony Kłodzka Głównego. Na jednym z torów odpoczywa opolski szynobus, którym później będę wracać. Remont nie zakończył się jeszcze ostatecznie, ponieważ nieczynne jest jeszcze zejście z peronu do głównej drogi pod wiaduktem, w efekcie trzeba mocno nadkładać drogi aby dostać się na starówkę. Starówka jest tuż obok i widać ją ze stacji.
Mam nieco czasu więc idę na szybki spacer po starówce, akurat wyszło ładne słońce.
Nie jest to dla mnie nowe miasto, ponieważ miałem już okazję kiedyś je zwiedzać. Wstępuję też na pizzę, ponieważ najwyższy czas zjeść coś ciepłego po intensywnym dniu z kapryśną pogodą. Z powrotem idę na skróty przechodząc w niedozwolonym miejscu aby ponownie nie nadkładać drogi. Przechodzę przez dworzec autobusowy.
Wsiadam w impulsa KD, którym podjeżdżam do stacji Bardo Śląskie.
Tutaj raptem tylko pół godziny czasu bo zaraz po nas jedzie już regio do Opola, ale to wystarczy żeby zrobić szybką rundkę po miasteczku. Najpierw oczywiście dokumentacja kolejowa, przystanek znajduje się przy wylocie z tunelu.
Podczas spaceru po miasteczku spotykam kilka grup zorganizowanych.
Powracam tuż przed odjazdem szynobusu.
Jadę do Nysy, gdzie mam ok. pół godziny przerwy, które wykorzystuję na zakupy w Biedronce.
Następnie kolejny szynobus, który powiezie mnie do Kędzierzyna.
W swoim mieście jestem po 20.00.