Przede wszystkim jednak - sama idea spisku jest nieprawdopodobna. Znaczyłoby to bowiem tyle, że wszystkie poważne światowe media, wszystkie uniwersytety, które dokonywały symulacji tego, co wydarzyło się 11 września 2001 roku, często na własny użytek, są częścią spisku. Znaczyłoby to tyle, że członkowie akcji ratunkowych, specjaliści zajmujący się sprawą, ogromna część armii USA - wszyscy siedzą w kieszeni u George'a Busha, Dicka Cheneya i Donalda Rumsfelda. Lub Izraela. Lub masonów. Lub jaszczuroludzi.
|