Darek napisał/a: |
Po co budować coś od nowa |
Darek napisał/a: |
można za ta sama kasę zmodernizować to co już jest z korzyścią dla i dla pasażerów na lotnisko, i innych podróżnych na tej linii. |
Darek napisał/a: |
A może by pomyśleć o reaktywowaniu linii na lotnisko od strony Tarnowskich Gór ? |
Dave napisał/a: |
To ma być pomysł na szybsze dotarcie do lotniska z Katowic? |
Darek napisał/a: |
Czemu ciągle pisze się tylko o skomunikowaniu Śląska z lotniskiem ? Przecież Częstochowa i okolica ma tez sporo mieszkańców -potencjalnych pasażerów na lotnisko. |
mike_sc3 napisał/a: |
A ja rozumiem doskonale mieszkańców. Bo w założeniu kolej na lotnisko ma być koleją szybką, czyli w domyśle nie będzie się zatrzymywać na wsi. |
Cytat: |
Mieszkańcy gminy Bobrowniki zjednoczyli siły przeciwko planom marszałka
Polska Dziennik Zachodni Magdalena Nowacka Mieszkańcy gminy Bobrowniki nie chcą u siebie ani planowanej tzw. kolei dużych prędkości, ani kolei regionalnej Katowice - Pyrzowice. Nie dlatego, by byli przeciwni postępowi. Po prostu nie wierzą, żeby poza pocięciem na kawałki, wysiedleniem, zniszczeniem środowiska i pozbawieniem ich ziemi wartości - taka kolej przyniosła im cokolwiek dobrego. - Nawet przystanków nikt u nas nie planuje - mówią. Wczoraj Mirosław Rabsztyn był na kolejnym spotkaniu w urzędzie marszałkowskim, by dowiedzieć się, czy kolej regionalna z Katowic do lotniska w Pyrzowicach i kolej dużych prędkości przetną jego gminę i którędy. Niczego konkretnego się nie dowiedział poza tym, że szybkiej kolei nie będzie. - Dopóki nie dostaniemy tego na piśmie, nie jesteśmy niczego pewni. Wysłaliśmy taką prośbę, wiemy, że zrobił to także wójt - mówi Zofia Krzykawska, mieszkanka Siemoni. Odpowiedzi jednak nie ma, chociaż rzecznik PKP PLK SA potwierdza, że szybkiej kolei w Bobrownikach nie będzie. - Przygotowujemy prace nad budową kolei dużych prędkości z Warszawy przez Łódź do Wrocławia i Poznania oraz połączenie jej w jeden system z istniejącą już Centralną Magistralą Kolejową Grodzisk Mazowiecki - Zawiercie. Na spotkaniu w Katowicach prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański mówił o tej właśnie kolei, że nie będzie przebiegała przez gminę Bobrowniki - mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK SA. Ale to nie załatwia sprawy, bo planowana w Bobrownikach kolej regionalna powstanie - już sama ona zmieni życie mieszkańców całej gminy. Argumentów przeciwko jest co najmniej kilka. Tych za, zdaniem mieszkańców, nie ma w ogóle. - Ludziom puszczają nerwy, stają się agresywni, ale trudno się dziwić. Bo kolej, jeśli powstanie, nie przyniesie żadnych korzyści ani ludziom, ani samej gminie. Nie będzie np. dochodów z podatków - mówi wójt. Na domiar złego będzie tu jeszcze autostrada. Dla żyjących tu ludzi oznacza to zniszczenie ich świata. Część będzie się wyprowadzić, a ci, którzy zostaną, będą mieszkali w gminie poszatkowanej na kawałki. Życie w takim miejscu stanie się bardzo uciążliwe. Zofia i Tadeusz Krzykawscy z Siemoni też się martwią, tym bardziej że są miłośnikami przyrody. - Nie jesteśmy przeciwni postępowi, ale żeby osiągać go takim kosztem? Ludzie mieszkają tu z pokolenia na pokolenie, są związani z tą ziemią. Te tereny są też wyjątkowe pod kątem geologicznym. Tu znajduje się wyjątkowy Płaskowyż Twardowicki - mówi pani Zofia. Podają przykłady śląskich miast, które likwidują hałdy, zdobywają przestrzeń życiową. - A tu chce się ludzi pozbawić prawa własności i dziedziczenia. Jeśli będzie kolej, to ona się przecież nawet tu nie zatrzyma. Inżynier, który był na spotkaniu, powiedział, że jego zadaniem jest przedstawienie wariantów tras i to wszystko - żalą się Krzykawscy. Ich najbliższy sąsiad właśnie kończy budować dom. Przeprowadził się tu z innego miejsca w gminie, bo tam gdzie mieszkał wcześniej będzie autostrada. Czy czeka go kolejna przeprowadzka? Gdyby powstała tu szybka kolej, pewnie znów musiałby się wynosić. Jeżeli pobiegnie tędy tylko kolej regionalna, może będzie miał szansę pozostać. Ale to, że ocali dom, nie oznacza, że będzie mu się tu dobrze żyło. Ludzie z Siemoni Wymysłowa, uważają, że taką trasę można poprowadzić np. przez Dąbrowę Górniczą, gdzie tory już były. Lepiej - mówią - wykorzystać przygotowane już tereny, niż niszczyć nowe. Jeśli plany kolei doszłyby do skutku, to wielu mieszkańców musiałoby się z Bobrownik wyprowadzić. - Projektant nie przedstawił jeszcze, ilu mieszkańców mogłoby to dotyczyć. Dyskutowane są cztery warianty tras. Przy tym najmniej ingerującym to około sześciu domów. Ale jest i taki, który obejmować mógłby całą ulicę Wolności - mówi wójt. Tyle, jeśli chodzi o kolej regionalną. W przypadku drugiej, czyli dużych prędkości, można mówić nawet o tysiącu mieszkańców do wyprowadzki. Konkretów wciąż jednak brakuje, a ludzie są zdezorientowani. - To nawet nie kwestia samego wysiedlenia, choć oczywiście ona ma kluczowe znaczenie. Ale w ten sposób zniszczy się po prostu całą gminę, zamknie drogi, niektóre dojazdy. A i tak nie będzie tu żadnych przystanków. To co to za cywilizacja? Pusty śmiech - mówi Wiesław Lipka, mieszkaniec Siemoni. Jak mówi rzecznik, z przedstawionych przez wykonawcę wariantów przebiegu trasy Zarząd PKP PLK SA wybierze jeszcze w I kwartale tego roku jeden, który zarekomenduje urzędowi marszałkowskiemu. Po uzgodnieniu przebiegu trasy kolei Katowice - Pyrzowice, zostanie opracowany raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, a następnie wykonawca projektu wystąpi do wojewody śląskiego z wnioskiem o wydanie decyzji lokalizacyjnej. - Wybór trasy nie jest więc kwestią, o której w ostatecznym rozrachunku decydować samodzielnie będzie PKP PLK SA - przekonuje rzecznik. Mieszkańców to jednak nie uspokaja. Bo boją się, że o ich losach zadecydują inwestor i urzędnicy, a nie oni sami. I ich argumenty nie będą brane pod uwagę. Rąk jednak nie załamują. Wszystkie sołectwa i rady gminy uchwaliły, że nie chcą u siebie żadnej kolei. I taką opinię wysłały marszałkowi. |
PKP PLK napisał/a: |
Wzrośnie także dostępność lotniska „Katowice” w Pyrzowicach dla podróżnych w komunikacji zarówno krajowej, jak i zagranicznej. |
Darek napisał/a: |
Też nie dziwię się mieszkańcom, zwłaszcza jeśli nie będzie u nich nawet przystanku i nie będą mogli korzystać z tej linii. Od początku uważałem,że można było wykorzystać istniejąca linię Zawiercie-Miasteczko Ś. -byłoby szybciej i bez protestów . |
Cytat: |
Może i naokoło ale za to szybciej by powstało to połączenie. |
Mathew napisał/a: |
Modernizacja E-65 południe (część KDP), echa spotkania 16 marca 2011 UM Katowice
Spotkanie informacyjne, a właściwie konsultacje społeczne w których miałem okazję uczestniczyć, miały nieco żywszy, miejscami sensacyjny, czasem kabaretowy, ale i bardziej merytoryczny charakter niż relacjonuje to nam Rynek Kolejowy. Zacznijmy od tego, że małe fo-pa nastąpiło, gdy zapomniano powitać przedstawiciela… Urzędu Marszałkowskiego, jakoś to potem na szczęście to naprawiono. Same prelekcje Z-cy Dyrektora Centrum Kolei Dużych Prędkości PKP PLK S.A. Pana Kondrada Gawłowskiego jak i Kierownika Kontraktu w/w działu spółki Pana Andrzeja Białego miało spokojny charakter, dość ogóle liczby, kolorowe mapy, słupki, które przemawiały ekonomicznie i społecznie za budową KDP w Polsce w ogóle. Niestety zaprezentowano chyba za wiele map, które oprócz różnych wariantów przebiegu KDP, miały naniesione plany modernizacji czy budowy innych linii w ramach kompletnie innych projektów i różnych funduszy. Choć wiem, że chciano pokazać jak docelowo ma wyglądać sieć połączeń kolejowych do 2030 roku. Niestety taka wielowątkowość, całokształt, wprowadził tylko potem wiele niezrozumienia i zamieszania, szczególnie wśród przedstawicieli samorządów jak i mieszkańców czy ekologów. Zaś wystąpienie jednego w czterech wykonawców Pana Tomasza Jerczyńskiego w firmy Scott Wilson miało zbyt ogólny i chaotyczny charakter do tego najważniejsza mapa, a więc ta dotycząca omówienia różnych wariantów przebiegu KDP przez Śląsk nie została potraktowana z należytą uwagą i precyzją. A szkoda, bo to potem wzbudziło najwięcej kontrowersji. Potem zaczęła się bardzo „ożywiona dyskusja”. Zacznijmy może od zwykłych mieszkańców Mierzęcic, Ożarowic, a zwłaszcza Bobrowników, ich wójtów czy sympatyzujących z nimi ekologami. Wielu z nich było wyraźnie rozgoryczonych oraz zdenerwowanych tym, że PKP PLK nie informują ich właściwie o swoich planach, a w ogóle to raz słyszą gdzieś o jakiejś szybkiej kolejce z Katowic do Pyrzowic na lotnisko, potem o KDP i mają mętlik w głowie. Podobny żal był też skierowany do wykonawcy. Powodem narzekań i agresji wójtów czy mieszkańców było to, że… GDDKiA nie informowała właściwie, kilka(!) lat wcześniej, rolników i samorządów lokalnych o przebiegu autostrady A4, głównie przez Bobrowniki. Z czasem okazało się, że A4 będzie poprowadzona nieco inaczej, na terenach leśnych, na dużo wyższej i szerszej niż zapowiadano skarpie, co doprowadziło do… zachwiania stosunków wodnych w obszarze Rezerwatu i Zbiornika Wodnego Świerklaniec(!) oraz podtapiania wielu gospodarstw rolnych, ale i domowych w w/w gminach. Do tego zachwianie ekosystemu, lasu, rzek i Rezerwatu Świerklaniec, jak zauważył jeden z ekologów, może mieć bardzo zły skutki dla GDDKiA. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy i wójtowie Bobrowników oraz innych gmin bardzo nerwowo reagują na wszelkie pomysły budowania jeszcze czegokolwiek nowego prócz A4, przez którą mają dość zmartwień. Szybka kolejka na lotnisko, która z Bytomia miałby biec po bliżej nieokreślonej(!) trajektorii do Pyrzowic, ma się nijak do A4, podobnie jak KDP do tych dwóch korytarzy, nie mówiąc o mieszkańcach. Wygląda na to, że nawet jakby komuś udało się jakoś fizycznie poprowadzić obok siebie, na wspomnianym obszarze: A4, Szybką Kolejkę na lotnisko i KDP to powstał by ogromny, bo szeroki na 1,5-2,5 km pas infrastruktury z wieloma ciągami komunikacyjnymi, który praktycznie oznaczałby likwidację Bobrownik jako całej gminy i licznych wsi. Do tego jeszcze ekologia i jej dewastacja. Poruszony temat odszkodowań za ziemie czy wysiedlenie lub przeprowadzkę w inne miejsce spełzł na niczym… Nikt nic nie wie. Zero konkretów. Właściwie przedstawiciele PKP PLK mówili, że przebieg przez Bobrowniki KDP to jedna, do tego mało prawdopodobna(!), opcja no i nie poczuwali się podjąć na poważnie dyskusji o wysiedleniach czy odszkodowaniach. Nawet wykonawca nie miał szans obronić opcji przebiegu KDP na odcinku od Pyrzowic do Bytomia. Myślę, że nawet Szybka Kolejka z Bytomia do Pyrzowic nie ma szans tam powstać. Arogancja GDDKiA jak i dewastacja środowiska połączona z zalewaniem czy braku planów wysiedlania ludzi, nie mówiąc już o groźbie rozbicia, a nawet możliwości likwidacji całych wsi - skutecznie i bardzo realnie niemal całkowicie przekreśla budowanie czegokolwiek pomiędzy Pyrzowicami a Bytomiem. Opór i społeczny przeciw jest ogromny. Mieszkańcy i wójtowie Bobrownik, Ożarowic i Mierzęcic bardzo skutecznie i trafnie przedstawiali argumenty oraz liczne dowody. Wykonawca wypadł bardzo blado, w tej konfrontacji, a Szefowie PKP PLK ratowali sytuację, że to tylko jedna z opcji, mało realna. Pozwoliłem sobie poprosić przedstawicieli PKP PLK, aby chętniej, częściej i bardziej życzliwie no i dokładniej(!) informowali okoliczną społeczność nawet o planach, które mają nikłe szanse powodzenia. A jak ów opcja ma szanse zerowe, to wręcz w ogóle jej nigdzie najlepiej nie nanosili, nie brali pod uwagę, usunęli ją! To też sposób. Konsultacje społeczne, umiejętność słuchania, odparcia argumentów, rzeczowa krytyka, jeszcze kolei nie wychodzą, choć widać, że ktoś stara się coś robić (…). Gwoździem do trumny dla w sumie trzech różnych opcji „zawierciańsko-pyrzowickaich” było moje wystąpienie jak i kilku przedstawicieli śląskich miast oraz Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Otóż bardzo dobitnie i precyzyjnie wykazaliśmy włodarzom kolei i wykonawcy, że jakakolwiek opcja „wbicia” się KDP od północy pomiędzy Bytomiem a Sosnowcem jest niemal całkowicie niemożliwa i to niezależnie czy KDP do samego nowego dworca w Katowicach szła by po ziemi, estakadą, czy pod ziemią. Z jednej strony puszczenie KDP po istniejącym torze Bytom – Chorzów Batory – Katowice nie jest możliwe, ze względu na brak miejsca, łuki, archaiczne wiadukty, zabudowania, szkody, zaś puszczenie nowej linii obok obecnego śladu w/w odcinka czy linii Katowice – Sosnowiec – Zawiercie, to również brak miejsca, łuki, infrastruktura przemysłowa, DK, A4, zabudowania, jeziora, stawy, rzeka, czy w końcu szkody górnicze! W jednym i drugim przypadku trzeba by połowę Śląska rozkopać budować estakady, mosty, wiadukty i mnóstwo budynków burzyć… cuda! W opcji „podziemnej” szkody górnicze, jak i niewiadoma ilość starych chodników, tąpnięć - całkowicie przekreślają te opcje. Z resztą z ekonomicznego punktu widzenia powyższe opcje są szalenie kosztowne i bardzo czasochłonne pod kątem budowlanym i nierentowne pod kątem obsługi pasażerów wielu śląskich miast, przez które tylko przelatywała by KDP, albowiem zabieranie na samolot ludzi tylko z Katowic, Chorzowa czy Bytomia to połowiczne rozwiązanie. Patrząc z kolei na Zagłębie, widać, iż obecny ślad linii kolejowej z Katowic przez Sosnowiec, Będzin, DG, Łazy do Zawiercia będzie mógł być max na 120 km/h, może jakimś cudem 140 km/h, a i Zawiercia po obecnym śladzie do Góry Włodowskiej już na CMK max. 140 km/h, może jakimś cudem 160 km/h. Widzimy więc, że dopiero od Góry Włodowskiej do Psar mamy realnie szanse na 200 czy 250 km/h. A, że na CMK jako KDP ma być na 300 km/h, toteż, dopiero od Psar byłoby te 300 km/h… Jak dodamy do tego przeszkody natury ekologicznej, ludnościowej, górniczej (szkody) czy w końcu geologicznej, połączonej w urbanistyką aglomeracji, widzimy, że jeśli jakakolwiek linia KDP wychodziła by, od Psar do Góry Włodowskiej i dalej na zachód, to tylko jako linia prosta, mogła by iść wyłącznie do portu lotniczego w Pyrzowicach i… tam się kończyć z powodu w/w przeszkód! Jaki więc wariant wybrać? Drogą eliminacji pozwoliłem sobie przy wsparciu przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego zaproponować, nie tylko moim zdaniem, najlepszą opcję czyli przez Olkusz (później, poniżej napiszę jak zaproponowałem rozwiązać kwestię sprawnego dojazdu z Katowic przez Bytom do Pyrzowic i dalej do Zawiercia no i Warszawy, tak aby też nie lekceważyć mieszkańców Zagłębia). Prosta linia z Psar do Olkusza w rozgałęzieniem na Katowice przez miasta Zagłębia oraz na Kraków już dziś jest nazywana przez kolejarzy „małym Y”, jak zauważył dyrektor Gawłowski no i ma bradzo solidne podstawy powodzenia. Pozwoliłem sobie zwrócić uwagę, że co prawda przebicie się przez Jurę między Psarami a Olkuszem będzie trudne, a przez kopalnie pisaku w Bukownie czy Sosnowcu na odc. Olkusz – Katowice, bardzo trudne, to jednak taki wariant ma głęboki i logiczny sens. Po pierwsze są to obszary słabo zamieszkałe lub zdegradowane przemysłowo i opuszczone jak niegdzie indziej! Po za tym mieszkańcy Śląska, Zagłębia południowego, czy Krakowa no i Olkusza oraz okolic zyskali by nie tylko bardzo sprawne połączenie z Warszawą, ale i… między sobą! 15 min z Katowic do Olkusza i 30 min z Katowic do Krakowa brzmi jak s-f, ale tak to by wyglądało! Taki czas przejazdu pomiędzy tak potężnym ośrodkiem przemysłowym, jak GOP i tak dużym, turystycznym i akademickim, ale i po prostu znacząco rozwijającym się miastem jakim jest Kraków - jest bezcenne! Co prawda obecna magistrala E30 przez Trzebinię będzie na 160 km/h, ale możliwość podróżowania również KDP w czasie 30 min może być rewolucją w ogóle, a jak policzymy czas przejazdu z Wrocławia do Rzeszowa, poprzez KPD na odc. Katowice – Olkusz - Kraków, to mamy także bardzo poważny argument za budową KDP przez Olkusz. To najlepszy, najsprawiedliwszy (dla Śląska, Małopolski i Mazowsza) i generujący najwięcej zysków (pasażerów) wariant. Czysta ekonomia. Oczywiście dodam, że można by wtedy sprawie dostać się z krakowskich Balic do Katowic, no właśnie, ale co z Pyrzowicami? Pan kierownik Biały wspomniał o tzw. „Pętli Śląskiej”. Zauważyłem na spotkaniu, że wariant ten jest znany profesorom na Politechnice Śląskiej na Wydz. Transportu od 1975 roku… Wspomniana „Pętla Śląska” stała by się zalążkiem ŚKA – Śląskiej Kolei Aglomeracyjnej. Jak w praktyce mogło by to wyglądać i jak to pożenić z KDP? Ano modernizujemy jak się tylko da na… 80 czy 100 km/h (szkody, zabudowa, łuki) obecną linię z Katowic przez Chorzów Batory i Miasto, Bytom, Piekary Śl., Radzionków i Tarnowskie Góry. Z Tarnowskich Gór, a potem okolic Miasteczka Śl. można rozbudować istniejącą(!) skarpę z obecnie jedną parą zdezelowanych torów, bodaj nie zelektryfikowanej(?) linii (T. Góry – Zawiercie/Łazy) na 120/140, a może i 160 km/h po obecnym śladzie przez Pyrzowice, Siewierz i dalej całkowicie nowy kawałek linii „nad Porębą”, który łączył by się za Zawierciem od północnego zachodu z liniami CMK i tą z Częstochowy. Dalej na 120/140 km/h świetnie nam już znaną linią, czyli przez Łazy, DG, Będzin, Sosnowiec do Katowic. I koło, nasza pętla nam się zamyka… Wiem, że ilość i trudność przy takiej budowie i przebudowie byłaby także ogromna. Koordynacja pociągów wszelkiego rodzaju pociągów na linii z Katowic: do Zawiercia, Gliwic, Lublińca musiała by współgrać z pociągami ŚKA (te same tory). Natomiast w takim wariancie, mamy praktycznie zerowe(!) sprzeciwy mieszkańców, ekologów, opóźnienia, dziwaczne kolizje budowlane czy przeszkody górnicze. Jednocześnie docieramy do ogromnej ilości śląskich i zagłębiowskich miast z przepotężną ilością pasażerów – klientów z pieniędzmi! Oczywiście ruch ŚKA odbywał się w obu kierunkach w/w pętli co 15 minut (w szczycie, poza szczytem co 30 minut). Do tego pasażerowie samolotów z Pyrzowic mieli by tylko jedną przesiadkę, aby dostać się do Warszawy - w Zawierciu do EIC, których część ze względu na ludność DG, Zawiercia, ale i Częstochowy, nie będzie jeździć przez Olkusz, a przez „starą” CMK lub TLK przez Częstochowę (także do Łodzi) czy też od Góry Włodowskiej przez Pyrzowice, Bytom do Katowic. Z kolei pasażerowie z Pyrzowic do Balic, też najpierw pojechali by ŚKA przez Bytom i dalej do Katowic, a ze stolicy Górnego Śląska do Krakowa już EIC. Da się? Jasne, że się da! W końcu mieszkańcy Częstochowy, Rybnika czy Gliwic dzięki ŚKA wsiadając z Zawierciu, Bytomiu i Katowicach mogliby się dostać do Pyrzowic. Taka aglomeracja jak GOP to skarb, a potencjał kolejowy, pasażerki, nawet przy przyszłych, niekorzystnych, procesach demograficznych na Śląsku, jest ogromny! Istniejące już linie, szlaki kolejowe nie zostały zrobione przypadkowo. Śląska Kolej Aglomeracyjna realizowana w obu kierunkach opisanej wyżej pętli ma sens. Kto ją sfinansuje? Ano PKP PLK S.A. Fundusz Kolejowy, Budżet Państwa no i Samorząd Regionu. Po torach ŚKA mogły jeździć nowoczesne pociągi, szynobusy np. Kolei Śląskich. Warto wspomnieć na koniec o kilku zabawnych sytuacjach, jak jeden z dyrektorów PKP PLK pytał się Szefa GTL Portu Lotniczego w Pyrzowicach, czy on wozi jeszcze po jego(!) linii paliwo do samolotów… Tragikomiczne i retoryczne było też pytanie Szefa Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, który stwierdził, że w sumie nic nie o tym, że jakaś opcja przebiegu KDP ma przebiegać… pod obecnym pasem startowym i nowym, wydłużonym!!! Jednak naszego Awiatora to już nie dziwi, bo okazało się, że nikt z GDDKiA nie poinformował go, że może dojść do… kolizji nowego pasa z A1, i że nie ma zjazdu na drogę do lotniska, jak i węzła A1 z S1… a, i że nie wiadomo czy nie dojedzie do kolizji nowego pasa z KDP z A1 i z S1, ale to takie drobiazgi… I tu ukłony dla Ministerstwa Infrastruktury, ale i dla Resortu Rozwoju Regionalnego laury też się należą! A jakże! . Przydałaby się koordynacja… Na pewno na Śląsk w sprawie ŚKA i „Pętli Śląskiej” przyjadą do Urzędu Marszałkowskiego i licznych miast oraz wsi Szefowie Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK S.A. Oby! |
tomcio napisał/a: |
Mam nadzieję, że przyszłość kolei w Tarnowskich Górach rysuje się bardzo dobrze, i że stacja ta, stanie się ważnym węzłem nie tylko towarowym ale przede wszystkim pasażerskim. |
Cytat: |
Czy marszałkowie województw śląskiego i opolskiego będą przekonywały Przewozy Regionalne, aby uruchomili połączenia na tej linii, które były by skomunikowane w Tarnowskich Górach na pociąg do Pyrzowic. |