Wyjazdy z FIP - Syria - moja relacja Iktorn - 23-05-2009, 23:47 Temat postu: Syria - moja relacja
Poniżej zamieszczam swoją relację z wyjazdu do Syrii. Starałem się maksymalnie skrócić, ale i tak jest długa...
jeśli ktoś chce przeczytać bardzo, bardzo szczegółową, to zapraszam na moją stronę http://radans.republika.pl/Syria2009.html ale całość jest bardzo długa.
Nie zamieszczam zdjęć, dużo jest na mojej stronie w podanym linku. Miłej lektury!
Moja przygoda z wyjazdem do Syrii rozpoczęła się pod koniec kwietnia. Jest to najlepsza pora, gdyż nie ma zbyt dużych upałów. W tym kraj w lipcu i sierpniu temperatury dochodzą do pond 40 stopni, więc klimat może wielu osobom nie odpowiadać.
Wyjechałem 28 kwietnia Chopinem z Warszawy do Budapesztu, gdzie byłem planowo o 8.32 rano, następnie o 11:00 IC do Arad w Rumunii, przyjazd 16:12, dopłata do FIP to 3e, skąd o 20:12 nocny pociąg do Bukaresztu, dopłata 2,4 lei (2,5zł) - przyjazd 6:19.
Tutaj jeden dzień spędziłem na przejażdżce pociągami po Rumunii, aby z okna pociągu popatrzeć na kraj.
Następnego dnia o 12:16 wyruszamy do Istambułu. W składzie turecka kuszetka i rumuński sypialny, dopłata do kuszetki 10e, ale czasem podczas długich weekendów można nie dostać miejsc.
Do Istambułu przybyliśmy z około 100 minutowym spóźnieniem, ze względu na postój na granicy. O 2:00 w nocy wszyscy musieli wyjść z pociągu, część z nas kupowała wizy, a później długo trwało wpisywanie do komputera i stemplowanie.
W Istambule po przejeździe na azjatycki dworzec Haydarpasa dowiedzieliśmy się, że pociągi do Syrii nie jeżdżą, w informacji poradzono nam pojechać do Adany, skąd można złapać taksówkę, albo autobus.
Pociąg do Adany odjeżdża o 23:50 i na miejscu jest o 18:10, nie było miejsc siedzących (tylko 2 klasa, wagony bez przedziałowe). Dopłata do sypialnego dwuosobowego to 32TL (16e) na osobę.
W Adanie byliśmy spóźnieni 2 godziny, tutaj nocleg i dzięki pomocy miejscowego Turka następnego dnia o 7:00 rano jedziemy autobusem z przesiadką w Antakya do Aleppo w Syrii.
Na granicy było dość sprawnie, formalności trwało około godziny.
Do Aleppo docieramy około 14:00, znaleźliśmy tani hotelik - warunki spartańskie, ale cena przyzwoita - 350 funtów syryjskich (25zł) za pokój dwuosobowy bez łazienki. Pierwszego dnia tylko rozglądaliśmy się po okolicy - dobra lokalizacja, blisko dworzec autobusowy, kolejowy oraz targ.
Następny dzień to zwiedzanie Aleppo - cytadela (wstęp 300 funtów, studenci 30), stare miasto oraz znaleźliśmy ogromny bazar, ale na zakupy zdecydowaliśmy się poświęcić ostatni dzień. Tego dnia kupujemy na jutro 2 bilety kolejowe do Homs (bilet za 1 klasę kosztuje 130 funtów - 9,50zł na osobę). W Syrii bilet na pociąg można kupić na 1 dobę przed odjazdem, nie ma tam przedsprzedaży. Niestety, rozkład po arabsku, ale ochroniarz na dworcu posłużył za tłumacza.
Bardzo pomógł nam poznany w Aleppo Turek, który od kilku lat mieszka w Syrii, służył nam za tłumacza i pokazał miasto.
Nasz pociąg wyrusza o 5:40 rano, planowo w Homs o 8:10 (Homs jest w połowie drogi do Damaszku). Pociąg produkcji rosyjskiej, spalinowy skład, w którym są 3 i pół wagonu 1 klasy, pół wagonu klasy 2 oraz wagon restauracyjny z przystępnymi cenami.
W Homs idziemy do hotelu, który polecono nam w Aleppo - pokój dwuosobowy 400 funtów (29zł). Podstawą jest targowanie się, na początku właściciel chciał 500.
Na dzień dzisiejszy zwiedzanie zamku Krak des Chevaliers, po arabsku Qua'alat Hosn. Z dworca mikrobusów dojazd zajmuje około 45 minut i bilet 75 funtów/osoba (5,40zł). Sam zamek jest OBOWIĄZKOWY do odwiedzenia, chyba najlepiej zachowany zamek w Syrii. Wstęp: 150 funtów, studenci 15. Szybkie zwiedzanie zajmuje około 2 godziny. W zamku nie ma przewodników, można chodzić samemu (polecam dobrą latarkę na podziemia), ale można skorzystać z ofert miejscowych; mi proponowali przewodnika w jęz. arabskim, angielskim i francuskim - cena do uzgodnienia, zaczynają od 1.000 funtów ale można pewnie się stargować przynajmniej na połowę.
Po zwiedzaniu powrót mikrobusem do Homs na nocleg. Mikrobus czeka, aż uzbiera się większa (u nad 6) liczba pasażerów i wtedy rusza.
Następnego dnia wyjazd do Palmyra, aby zobaczyć stare, rzymskie ruiny - miasto również obowiązkowo należy odwiedzić.
Z dworca autobusowego kupujemy bilety po 105 funtów/osoba (7,5zł). Bilety są imienne i konieczny jest paszport. Autobus dociera w 2 godziny, gdzie miejscowy kierowca proponuje nam swoje usługi na obwiezienie po wszystkim. Zdecydowaliśmy się, że zawiezie nas na miejsce i za 4 godziny wróci i zabierze na dworzec autobusowy. Cenę ustalamy na 150 funtów (początkowo chciał 250).
Po zwiedzaniu, w kasie w Palmyra chcemy kupić bilety powrotne do Homs, ale możemy je kupić, jak przyjedzie autobus, bo kasjer nie ma komputera, a bilety będą, jeśli będą wolne miejsca. Autobus jest o 17:00 i ostatni o 19:00. Na szczęście w Palmyra wysiadły 2 osoby, więc była dla nas 2 miejsca, ale reszta została odprawiona z niczym.
Powrót do Homs na nocleg i następnego dnia zwiedzanie, odpoczynek i drobne zakupy. Kupujemy też 2 bilety na ranny pociąg do Damaszku (2 bilety 2 klasy to wydatek 180 funtów - 13zł).
Z Homs odjeżdżamy o 8:10 i w Damaszku pociąg przyjeżdża kilka minut po 10:00. Pociągi syryjskie są bardzo czyste i zrobiły na mnie jak najlepsze wrażenie. W 1 i 2 klasie dostaje się bezpłatny poczęstunek i gazety. W 1 klasie jest klimatyzacja, w 2 - nie.
W Damaszku dworzec kolejowy jest bardzo daleko od centrum miasta, nie ma w nim przechowalni bagażu. Z pomocą przyszedł nam pewien kolejarz pracujący w punkcie spedycyjnym. Zorganizował przechowanie toreb u swojego kolegi a następnie zaprosił na herbatę i potem wsadził we właściwy autobus (bilet za osobę 10 funtów - 70groszy).
Wcześniej kupiłem 2 bilety na nocny pociąg do Aleppo, 2 bilety + 2 miejsca sypialne w przedziale dwuosobowym kosztowały 520 funtów (37,50zł). Pociąg odjeżdża o 24:00 z Damaszku i w Aleppo jest o 6:00 rano.
Sam Damaszek nie jest zbyt atrakcyjny. Sama komercja, mało atrakcji do zwiedzania, a jedynie sklepy z pamiątkami, stragany i handlarza, zawyżający ceny dla turystów dziesięciokrotnie.
Zwiedziliśmy tu meczet Umayyad (wstęp 50 funtów - 3,50zł), okolice meczetu, ogromny park miejski i muzeum Narodowe (wstęp 300 funtów, studenci 32).
Po wszystkim mikrobusem za 7 funtów za osobę jedziemy do dworca kolejowego. Pociąg podstawili około 22:30, ale wsiadać można było od 23:20. Ruszamy planowo i z 30 minutowym opóźnieniem jesteśmy w Aleppo. Tam powrót do hotelu, w którym wcześniej nocowaliśmy i w moim przypadku drzemka, do bardziej ludzkiej godziny, czyli do prawie 11:00.
Dzisiejszy dzień to zakupy! Bazar w Aleppo jest ogromny i można dostać tam po prostu wszystko. Przydatne dobre umiejętności w targowaniu się, gdyż handlarze dla obcokrajowców zawyżają ceny prawie dziesięciokrotnie. Dla przykładu: naszyjnik damski proponowano mi za 4.500, kupiłem za 600. Koraliki do zabawy proponowano za 1.200, kupiłem za 125. Także ceny są czasem 10 razy wyższe.
Po wszystkim powrót do hotelu, nocleg i następnego dnia rano udajemy się na postój taksówek, których firma wozi klientów do Antakya, w Turcji. Taksówka rusza, gdy uzbierają się 4 osoby, co czasem może potrwać. Bilet to 500 funtów za osobę.
Na granicy wszystko sprawnie, nikt nas nie kontrolował, widząc polskie paszporty nawet celnik turecki nie oglądał bagaży. Opłata wyjazdowa z Syrii to 550 funtów lub 12 dolarów za osobę...płacą wszyscy - nawet Syryjczycy.
Z Antakya postanowiłem wrócić do Istambułu autobusem, gdyż pociągiem koszta były by, niestety wyższe (złe godziny odjazdu pociągu + nocleg - kosztowało by nas to 140TL). Autobusem będziemy dzień szybciej i koszt za 2 osoby to 110TL (55e).
Turcja należy do dość drogich krajów, mają drogi alkohol, koszta utrzymania są nie małe, a produkty żywnościowe są droższe jak u nas - szczególnie nabiał i słodycze.
Z Istambułu powrót był bardzo prosty. Odjeżdżamy o 22:00 pociągiem do Bukaresztu, kuszetka za osobę to 10e, przyjazd o 18:12. Z Bukaresztu o 19:50 EuroNight to Budapesztu, dopłata do FIP 3e - miejsca siedzące tylko 2 klasy. W Budapeszcie jesteśmy o 8:50, skąd za 40 minut mamy EC do Berlina. Wysiadamy w Breclav, gdzie za 2,5 godziny łapiemy EC Polonia i w Warszawie jesteśmy o 22:45.
Celem podsumowania to Syria jest krajem bardzo tanim, przede wszystkim bezpiecznym - na prawie każdym skrzyżowaniu policjant, dodatkowo wiele patroli na mieście. Sami Syryjczycy są bardzo otwarci, sympatyczni, pomocni i gościnni. Wiele razy zapraszana nas na herbatę, ktoś nam bezinteresownie pomagał, prowadząc, gdy nie mogliśmy znaleźć drogi (zupełnie za darmo! Syryjczyk obraził by się, jeśli za to zaproponuje mu się pieniądze).
Syria zrobiła na mnie miłe wrażenie i na pewno jeszcze kiedyś tam pojadę.
Całkowity koszt wyprawy, z wyżywieniem, wizami, transportem i noclegami to około 2.000-2.500zł na 2 osoby. Najdrożej było przejechać przez Turcję...w samej Syrii wydaliśmy dokładnie 150 USD (bez zakupów w ostatnim dniu), niczego sobie nie odmawiając.
Czas takiej wyprawy to 20 dni Fipowiec - 25-05-2009, 06:56 Temat postu:
Syria jest wciąż tanim krajem jak dla nas ale gdy byłem tam w roku 2005 i 2006 to była wręcz śmiesznie tania ale jadąc tam w roku 2008 (po drodze do Jordanii) zauważyłem że nie które ceny wzrosły prawie 2 krotnie, sami Syryjczycy ubolewali nad tym gdy z nimi rozmawiałem a w hotelu nawet była uwaga napisana na kartce dla turystów że ceny w Syrii znacznie wzrosły. Też miło wspominam wyjazdy do Syrii, miłych i bezinteresownych ludzi, zabytki, swobodę poruszania się po tym kraju! Polecam wszystkim póki jest wciąż dość tania!
[ Dodano: 27-05-2009, 10:54 ]
Aha, i nie zgadzam się ze Damaszek jest mało atrakcyjny! W samym starym mieście jest tyle ciekawych miejsc i atrakcji do zobaczenia że śmiało można to stare miasto nazwać "Perłą Damaszku"! Stare miasto jest bardzo stare, ładne i ciekawe. Już samo zaliczenie miasta do najdłużej zamieszkanych nieprzerwanie miast na świecie zobowiązuje do jego odwiedzenia. Najciekawsze zabytki to oczywiście wspomniany Meczet Ummajadów z grobem Jana Chrzciciela, grobowiec Salladyna, grobowiec prawnuczki Mahometa All Raqui, Dom Ananiasza w dzielnicy chrześcijańskiej, kościół Św. Pawła. Ponadto warty zaliczenia jest widok ze wzgórza Kasjun (gdzie ponoć biblijny Kain zabił Abla) na Damaszek. murti - 20-06-2009, 10:25 Temat postu:
W pełni się zgadzam z Twoja relacja. Z tym, że z tą taniością jest coraz gorzej ! Ale moze warto teraz tam pojechać? Syria jest bardzo atrakcyjna turystycznie. eurostar - 20-06-2009, 23:01 Temat postu:
Ja zadnej oplaty wyjazdowej z syrii nie placilem. Iktorn - 21-06-2009, 01:50 Temat postu:
Czytałem, że od tego roku jest obowiązkowa na przejściach lądowych. Niestety, płacą wszyscy.
Na stronach naszego MSZ przy Syrii podają wysokość 220 SYP, ale jest to nieaktualne. W poniedziałek, jak będę w domu to zrobię skan druku i zamieszczę w poście poniżej. Jak pisałem, przed pieczątką wyjazdową, należy uiścić opłatę, inaczej policjant nie da pieczątki w paszport i nie opuścimy kraju. Fipowiec - 29-06-2009, 09:52 Temat postu:
Ja jak jechałem w zeszłym roku do Jordanii to ta opłata wyjazdowa z Syrii mnie zupełnie zaskoczyła. Jak wyjeżdżałem z Syrii do Jordanii to płaciłem 500 SYP a jak wyjeżdżałem z Syrii do Turcji to 550 SYP Iktorn - 16-02-2010, 20:50 Temat postu:
W końcu robiłem porządki i znalazłem w domu kartki z opłaty granicznej, jaką należy opłacić przy wyjeździe z Syrii.
Przed opłatą musiałem wypełnić imię, nazwisko, nr paszportu oraz datę. Wpłacić pieniądze i dostać pieczątkę od policjanta (płacić można w dolarach amerykańskich, euro, funtach syryjskich). Dopiero potem można iść po pieczątkę wyjazdową do paszportu.
To było na granicy syryjsko-tureckiej. adamobia - 30-03-2010, 12:46 Temat postu:
Wyjazd do Syri zajął mi 14 dni w pażdzierniku 2009r. Trasa przez Budapeszt, Belgrad (twierdza Belgradzka), Sofie (centrum miasta i starówka), Istambuł (meczet Alladyna, Haga Sophia, suk), Adane (centrum miasta), Antakye. W Syri: Aleppo, Hama (norie), Masyaf (zamek), Krak des Chevaliers (zamek), Hims, Palmira ( ruiny antycznego miasta), Damaszek (suk, starówka), Maalula (klasztory), Damaszek (meczet Umayadów, starówka), Aleppo (twierdza, suk) i z powrotem tą sama droga do Polski. Koszt całkowity 750 zł. 100 dolarów wydałem na prezenty. Prowiant na dojazd do Syrii zabrałem ze sobą, reszta na bieżąco bez ograniczeń, nie chodziłem głodny. Hotel najtaniej w Damaszku 300 SYP ze śniadaniem, najdrożej 500 SYP ze śniadaniem w Palmirze. Hotele w centrach miast jak njablizej zwiedzanych obiektów. Po Syrii jeżdziłem autobusami i taksówkami z Damaszku do Aleppo pociągiem. Kraj bezpieczny dla turysty, wkurza troche ciągłe targowanie. eurostar - 30-03-2010, 20:07 Temat postu:
Targowanie to tradycja, sama przyjemność. W Damaszku polecam hotel "Future Tower 2" z widokiem na całe miasto.