Krycha napisał/a: |
Kolejną ważną osobą w tej sprawie jest Grzegorz Bąk - dyrektor Biura Logistyki i Zaopatrzenia, któremu podlegają przetargi. Bąk to jedyny dyrektor w Centrali PKP PR, który ma tylko średnie wykształcenie, mimo iż na tym stanowisku wymagane są ukończone studia wyższe. Brak wymaganego wyższego wykształcenia nie stanowił przeszkody, żeby jesienią ubiegłego roku wręczyć mu w Ministerstwie Infrastruktury wysokie odznaczenie transportowe. Biuro w którym dyrektoruje Bąk zajmuje się przetargami, więc łatwo domyślić się dlaczego tak jest doceniany i nominowany przez Zarząd PKP PR. |
Krycha napisał/a: |
Płachta to emerytka zatrudniona w Centrali PKP PR. Jest to dawna aktywna działaczka partyjna w PRL-u. Na kolej trafiła po likwidacji Komitetów PZPR. Wcześniej Płachta była traktowana jak królewna - miała oddzielny gabinet (mimo że nie zajmowała kierowniczego stanowiska) podczas gdy inni gnietli się po kilkoro w pomieszczeniu. Po naświetleniu sprawy na Forum zniknęła na jakiś czas, by powrócić przy okazji przetargu na druk SRJP, którym merytorycznie się zajmuje. |
Krycha napisał/a: |
Ciesząc się z kolejnych reaktywacji na Dolnym Śląsku nie można zapominać o tym, że ktoś kiedyś doprowadził do upadku tych linii. Musimy ciągle o tym przypominać i nieustannie piętnować osoby za to odpowiedzialne.
Jedną z takich osób jest właśnie Genowefa Ładniak - była szefowa PR Wrocław. Za jej kadencji upadło wiele dolnośląskich linii, zawieszono mnóstwo lokalnych połączeń. To m.in. dzięki jej staraniom Dolny Śląsk, niegdyś region z najgęstszą siatką lokalnych linii kolejowych w Polsce, w ciągu paru lat stał się kolejowym zadupiem. W ostatnim czasie (do 2006 roku) jej "dzieło" kontynuowała obecna dyrekcja PR Wrocław, czyli panowie Pawicki i Piech, oczywiście przy wsparciu koleżanki z Centrali PKP PR - pełnomocniczki Ładniak. Linia Lwówek - Zebrzydowa upadła za kadencji ówczesnej dyrektorki PR Wrocław - Genowefy Ładniak. Wtedy upadły też inne dolnośląskie linie, np. do Karpacza. Ładniak nie zdążyła uwalić linii Jelenia Góra - Lwówek, na którą się uwzięła. W nagrodę za swoje likwidatorskie zasługi siedzi teraz w Centrali PKP PR jako pełnomocnik Zarządu. To co Ładniak udupiła (linia Lwówek - Zebrzydowa), w grudniu dzięki staraniom Urzędu Marszałkowskiego będzie reaktywowane. Pozwoli to na przejechanie koleją całej trasy z Jeleniej Góry do Zebrzydowej, która uchodzi za jedną z najpiękniejszych w Polsce. Genowefa Ładniak już jako pełnomocniczka Zarządu PKP PR dała się we znaki ostatnio mieszkańcom Opolszczyzny, gdzie zasłynęła ponownym uwaleniem dopiero co reaktywowanej linii Brzeg - Nysa. Z przecieków wiem, że owinęła sobie wokół palca jednego z wicemarszałków, co otworzyło jej drogę do uwalania połączeń na Opolszczyźnie, bez wyraźnego sprzeciwu UM. |
Krycha napisał/a: |
W PR Białystok jest dwóch dyrektorów: Elżbieta Załuska oraz zastępca Robert Zaborski. Oboje swoje dyrektorskie stołki zawdzięczają byłemu ministrowi Jarosławowi Zielińskiemu z PiS, który obsadził ich na stanowiskach w PR Białystok (wykopując wcześniej dyr. Nowakowskiego). I oboje byli bez obeznania w temacie jakim jest zarządzanie kolejowym zakładem. Szybko jednak znaleźli wspólny język z oderwanym od pługa szefem białostockiej kolejarskiej "Solidarności" Jerzym Grodzkim, szarą eminencją Podlasia.
Grodzki mając do dyspozycji poddańczych PiSodyrektorów zaczął prowadzić własną politykę kadrową w PR Białystok. Wcześniej podporządkował sobie władze miejscowych zakładów PLK i CARGO. Systematycznie i bezwzględnie zaczął kosić osoby spoza "Solidarności", często fachowców z długoletnim doświadczeniem. Kulminacją owych działań był okres wydzielania pracowników do PKP IC. PiSowsko-solidarnościowe dyrekcje białostockich zakładów PKP pod dyktando Grodzkiego (zwanego "kadrowym") wystawiły ok. 150 osób wywodzących się spoza "S". Po owym przekazaniu pracowników w ramach reorganizacji zakładów PR i CZ zaczęła się zwyczajna hucpa i nepotyzm w obsadzaniu stanowisk funkcyjnych, często przypadkowymi osobami bez wiedzy i wykształcenia, ale za to wywodzącymi się z jedynie "S"łusznego związku. Wcześniej podobna akcja miała miejsce w zakładzie PLK. Wszystkie działania Grodzkiego mają ciche przyzwolenie władz zwierzchnich. Warto dodać, że Grodzki sam ma ogromną chrapkę na dyrektorski stołek, ale jakoś od przeszło 10 lat nie może skończyć żadnej wyższej szkoły... |
Paszczak napisał/a: |
Pomóżmy nowemu prezesowi i nowym właścicielom spółki pozbyć się betonu, szkodników, nieudaczników, aferzystów i przestępców z grona kadry kierowniczej. |
Naczelnik napisał/a: |
Władze PKP S.A. czując, że sprawy idą w złym kierunku i wiele może zostać wykryte, zdaniem naszych informatorów użyły swoich wpływów, aby tydzień temu wymienić dyrektora PR Kraków na Rębilasa.
Rębilas był wówczas dyrektorem zakładu i ma wiedzę co można zatuszować, ponadto może wywierać psychologiczny wpływ na pracowników składających zeznania w ABW. |
Krycha napisał/a: |
Niejaki A.W. to były już członek Zarządu - dyrektor ds. pracowniczych, rezydujący w Poznaniu, bywający w Warszawie. Wcześniej przez kilka lat A.W. był w Dyrekcji Przewozów Pasażerskich zastępcą naczelnego dyrektora ds. pracowniczych. Ponad połowa stanowisk kierowniczych w Centrali spółki obsadzona jest z jego protekcji. Codzienny dojazd ekspresem do pracy w Warszawie z Poznania nie stanowi problemu dla Wielkopolan. Komputerowy system pomiaru czasu pracy został "pomysłowo" opracowany właśnie z myślą o nich. Chmara naczelników wydziałów i dyrektorów ma nie normowany czas pracy. Wystarczy więc 5 godzin pobytu w stolicy i dniówka jest zaliczona.
A.W. to postać barwna i nietuzinkowa. Był on zarówno członkiem Związku Zawodowego Kolejarzy pracowników Centrali Przewozy Regionalne a także członkiem Związku Zawodowego Pracodawców Kolejowych. Poczynania A.W. do dziś chwalą sobie jego ziomale z Wielkopolski, bo jak już wspomniałam ponad połowa stanowisk kierowniczych w Centrali jest obsadzona właśnie z jego protekcji. Bardzo wątpliwym osiągnięciem A.W. było "odmłodzenie kadr" w Biurach Centrali spółki, (tuż po utworzeniu spółki PKP PR) poprzez zatrudnienie "nowych fachowców". Wśród nich prym wiedli bezrobotni, w specjalnościach dotąd niespotykanych w PKP, były to przeważnie pielęgniarki, magistrowie archeologii a także osoby z kwalifikacjami poniżej średniego wykształcenia. Ponieważ byli bardzo wątli i cherlawi, większość nowozatrudnionego towarzystwa wkrótce zaczęło przewlekle chorować lub rodzić dzieci. W tym samym czasie kiedy zatrudniano "swoich" nowych były jeszcze w 2001/2 roku wypłacane w PKP kilkudziesięciotysięczne odprawy kolejarzom, a na ich miejsce zatrudniano nowych. Był to "dobry interes". W tym czasie funkcję prezesa sprawowała pani M.W., obecnie w zarządzie PKP S.A. |
Cytat: |
Od dziś we wszystkich ZPR-ach zmienili się dyrektorzy.
Dyrektorem Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych jest od dziś pan Krzysztof Wiecheć (który zastąpił pana Andrzeja Szweda, pełniącego to stanowisko od lat) , natomiast wice-dyrektorem jest pan Sylwester Brząchała. |
Cytat: |
Proponuję do zwolnienia p.Załuską PR Białystok |
Pirat napisał/a: |
siwy123, w sumie racja. Na Podlasiu nie da się już normalnie jeździć pociągami! Co my tam mamy: kilka par na trasie Białystok - Szepietowo i sporadyczne połączenia do Czeremchy i Suwałk. A ile osób zatrudnia PR Białystok? 400? 500? |
Cytat: |
wiesz, nie wiem, czy sama wymiana dyrektora coś da. Nasz komitet zaczął działać, jak jeszcze szefem PR Katowice był Kołodziejczyk. Potem Kołodziejczyk poszedł do IC, ale ta cała sitwa związkowo-betonowa pozostała. I według mnie to nie chodzi o wymianę jednej osoby. |