INFO KOLEJ - forum kolejowe

woj. podkarpackie - Kolej chce więcej pieniędzy od marszałka

Arek - 06-01-2010, 17:03
Temat postu: Kolej chce więcej pieniędzy od marszałka
Rzeszów: Kolej chce więcej pieniędzy od marszałka

Czy zawieszenie od Nowego Roku dwóch połączeń kolejowych na Podkarpaciu to dopiero początek cięć? Niewykluczone.

Władze województwa nie mogą się dogadać z PKP w sprawie finansowania kursów. Kolej wyciąga ręce po 30 mln zł, których w budżecie nie ma

Jeżeli do 1 kwietnia nie wyjaśni się, kto będzie dalej woził pasażerów, to...- Nie chcemy być grabarzami kolei - mówi Bogdan Rzońca, wicemarszałek podkarpacki odpowiedzialny za sprawy kolejowe w województwie. - Ale chcemy wiedzieć, na co wydajemy pieniądze. Mamy rzucić kilkadziesiąt milionów złotych i nie wiedzieć za co? - pyta Rzońca.

Zarząd województwa ma nie lada orzech do zgryzienia. W negocjacjach z kolejarzami nie po raz pierwszy. We wrześniu trwała burzliwa dyskusja w sejmiku o tym, ile w latach 2010-2012 Przewozy Regionalne dostaną pieniędzy z budżetu województwa. Radni zgodzili się wówczas, że kolej co roku będzie dostawała 35 mln zł, choć zarząd proponował o 2 mln zł więcej.

W październiku samorząd ogłosił przetarg na wykonywanie połączeń kolejowych na Podkarpaciu. Na trzyletni kontrakt planowano wydać łącznie 105 mln zł. Do przetargu zgłosił się tylko jeden przewoźnik - Przewozy Regionalne.

I postawił samorząd pod ścianą. Kolejarze za trzyletnie połączenia na trasach Tarnów - Przemyśl, Przeworsk - Stalowa Wola Rozwadów, Rzeszów - Stalowa Wola Rozwadów, Jarosław - Horyniec-Zdrój, Rzeszów - Jasło, Jasło - Zagórz, Zagórz - Łupków zażądali ponad 135 mln zł! Czyli o jedną trzecią więcej, niż jest w budżecie.

Samorząd powiedział "nie" i przetarg unieważnił. Władze województwa będą ogłaszać nowy. W międzyczasie już od połowy grudnia zaczęły negocjować z Przewozami Regionalnymi, jak zapewnić połączenia chociaż na pierwsze trzy miesiące nowego roku. Za ten okres samorząd zadeklarował, że zapłaci kolei 8,75 mln zł. Ale Przewozy Regionalne znów zażądały o blisko 1,5 mln zł więcej.

Samorząd znów powiedział "nie", ale z Przewozami nie chciał się rozstać. Gdyby do tego doszło, to dzisiaj tysiące pasażerów musiałyby się przesiąść do autobusów, a pociągi by stanęły.

Urzędnicy wybrali mniejsze zło. Od 1 stycznia samorząd postanowił zawiesić połączenie Jasło - Zagórz, nie będzie też wakacyjnych kursów na trasie Zagórz - Łupków. Oba są najbardziej deficytowymi połączeniami w regionie.

- Do 1 stycznia za każdy kilometr dopłacaliśmy ponad 17 zł, a przychód wynosił zaledwie 3,1 zł - tłumaczy Aleksandra Gorzelak-Nieduży, rzeczniczka zarządu województwa.

Czy to początek cięć? A może samorząd ugnie się pod żądaniami Przewozów Regionalnych i dołoży im brakujące 30 mln zł? Wcześniej musieliby się na to zgodzić radni.

- Nie wykluczam żadnego scenariusza - odpowiada Rzońca. Dodaje, że wiele się wyjaśni po planowanym na czwartek w Rzeszowie spotkaniu władz Podkarpacia z prezesem Przewozów Regionalnych Tomaszem Moraczewskim.

- Dotychczas nie dostaliśmy ani jednej odpowiedzi na to, co tak naprawdę składa się na te 135 mln zł, których Przewozy żądają. Nie wiemy, czy te pieniądze nie będą przeznaczane na inne cele, choćby na utrzymanie zarządu spółki w Warszawie - twierdzi wicemarszałek.

"Gazecie" kolejarze też nie wyjaśniają precyzyjnie, co się stało, że swoje usługi wycenili teraz na 30 mln zł więcej. Jest to o tyle ważne, że w latach 2007-2009 Przewozy Regionalne od samorządu dostały prawie 102 mln zł. Teraz województwo chciałoby dać im jeszcze więcej, ale kolej twierdzi, że to i tak mało.

Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych, zastrzega: - Podaliśmy maksymalną cenę z możliwością negocjacji.

Twierdzi, że Przewozy Regionalne, mając w kieszeni 135 mln zł, nie będą dokładać do interesu. - Dotychczasowe dofinansowania samorządu podkarpackiego pokrywają 80-procentowy deficyt. I tak jest nieźle w porównaniu z innymi regionami - przyznaje Olszewski.

Przekonuje, że na najbardziej obleganych połączeniach (Tarnów - Przemyśl, Przeworsk - Stalowa Wola) chcą niewielkiej podwyżki. Za każdy przejechany kilometr na tych trasach oczekują 14,43 zł, o 20 gr więcej niż w ubiegłym roku. Gorzej jest z pozostałymi trasami, na których Przewozy za kilometr chcą od 16,36 do 17,69 zł.

- Może konkurencja zaproponuje lepsze ceny - zastanawia się Gorzelak-Nieduży.

Jeżeli do 1 kwietnia nie wyjaśni się, kto będzie dalej woził pasażerów, a samorząd nie przyjmie warunków Przewozów Regionalnych, to pociągi na Podkarpaciu mogą stanąć.

Autor: Marcin Kobiałka
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
Wojtek - 08-01-2010, 08:25
Temat postu:
Podkarpackie: Przewozy Regionalne przedstawią swoje koszty

Prezes Przewozów Regionalnych Tomasz Moraczewski podczas spotkania z marszałkiem Podkarpacia Zygmuntem Cholewińskim zobowiązał się do przedstawienia pełnej struktury kosztów funkcjonowania podkarpackiego oddziału spółki. Zarząd województwa zastanowi się wówczas nad przywróceniem zawieszonych ostatnio połączeń.

7 stycznia odbyło się spotkanie marszałka województwa podkarpackiego Zygmunta Cholewińskiego z prezesem spółki Przewozy Regionalne Tomaszem Moraczewskim. W spotkaniu uczestniczyli także wicemarszałek województwa Bogdan Rzońca, a ze strony samorządowego przewoźnika Jerzy Churawski, dyrektor Podkarpackiego ZPR.

W trakcie spotkania doszło do kilku ustaleń. Zarząd Przewozów Regionalnych zobowiązał się do przedstawienia zarządowi województwa podkarpackiego pełnej struktury kosztów, jakie miejscowy oddział spółki ponosi w związku z realizacją połączeń na terenie regionu. Zarząd województwa kilkakrotnie występował do PR-ów o taką analizę, aby móc poznać jakie czynniki tworzą tak wysokie koszty eksploatacji pociągów na regionalnych trasach i w jaki sposób można by je obniżyć. Prezes Moraczewski zobowiązał się, że taka analiza przedstawiona zostanie zarządowi województwa podkarpackiego.

Ze swojej strony zarząd województwa zobowiązał się, iż po otrzymaniu i przeanalizowaniu dokumentów ze strony Przewozów Regionalnych, opierając się na posiadanych środkach finansowych i uchwale Sejmiku Województwa z 2 września 2009 roku (w której Sejmik zadecydował o przeznaczeniu 105 milionów złotych na dopłaty do połączeń kolejowych na terenie regionu w latach 2010-2012), rozważy możliwość przywrócenia zawieszonych połączeń.

Obie strony dyskutowały też o tym, że sytuacja na liniach kolejowych nr 107 i 108, w znacznym stopniu uzależniona jest od nakładów, jakie na rewitalizację bądź modernizację tych linii ponoszą PKP PLK. Jak stwierdził w Rzeszowie prezes Moraczewski, głównym czynnikiem kosztotwórczym dla spółki, jest opłata za dostęp do torów, jaką Przewozy Regionalne ponoszą na rzecz Polskich Linii Kolejowych. Natomiast bardzo niskie przychody z biletów na tych trasach (Jasło - Zagórz, Zagórz - Łupków) są konsekwencją niewielkiego zainteresowania pasażerów korzystaniem z komunikacji kolejowej, która wobec złego stanu torów i związanych z tym małych prędkościach, z jakimi pociągi poruszają się na tych trasach, jest niekonkurencyjna wobec innych środków komunikacji.

W czasie spotkania marszałek Zygmunt Cholewiński przypomniał, że zarząd województwa podkarpackiego cały czas czeka na działania ze strony PKP Polskich Linii Kolejowych w kwestii wykorzystania milionów złotych zawartych w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Podkarpackiego na lata 2007 - 2013. Przypomnijmy, że zarząd województwa podkarpackiego przeznaczył aż 49 milionów euro czyli 200 milionów złotych na rewitalizację regionalnych linii kolejowych, w tym na prace na linii Jasło - Zagórz. Aby można było rozpocząć te inwestycje niezbędne jest przygotowanie przez PKP PLK studium wykonalności, które pozwoli na rozpoczęcie dalszych prac.

W czasie spotkania wicemarszałek Bogdan Rzońca przypomniał także, że zarząd województwa podjął również działania na rzecz zakupu autobusów szynowych, na które przeznaczone zostanie około 80 milionów złotych z RPO WP 2007 -2013. Wykorzystanie autobusów szynowych w znaczący sposób obniży koszty przewozów kolejowych na liniach regionalnych.

źródło: Portal Samorządowy / RK
Noema - 11-01-2010, 21:13
Temat postu:
Rzeszów: Za co kolej żąda 135 mln? Wciąż nie wiadomo

Samorząd podkarpacki dostanie od Przewozów Regionalnych dokładne wyliczenia kosztów wożenia pociągami pasażerów przez najbliższe trzy lata. Kiedy? Nie wiadomo.

Do Rzeszowa przyjechał Tomasz Moraczewski, prezes kolejowej spółki Przewozy Regionalne. Spotkał się z marszałkiem podkarpackim Zygmuntem Cholewińskim. Temat? Jak dojść do porozumienia w sprawie finansowania regionalnych połączeń w latach 2010-2012.

Kolej za trzyletni kontrakt żąda ponad 135 mln zł, a w budżecie województwa na ten cel jest tylko 105 mln. Jeżeli samorząd nie dogada się z Przewozami Regionalnymi, to od 1 kwietnia pociągi na Podkarpaciu mogą stanąć. Są już pierwsze skutki braku porozumienia. Od 1 stycznia zawieszono połączenie Jasło-Zagórz, nie będzie też wakacyjnych kursów na trasie Zagórz-Łupków.

Władze Podkarpacia twierdzą, że Przewozy do tej pory im nie przedstawiły dokładnych wyliczeń, co się składa na 135 mln zł. Miał to wyjaśnić prezes Moraczewski. - Zobowiązał się, że taka analiza zostanie przedstawiona zarządowi województwa podkarpackiego - informuje Aleksandra Gorzelak-Nieduży, rzeczniczka zarządu.

Kiedy? Nie wiadomo. Władze Podkarpacia deklarują jednocześnie, że dopiero po otrzymaniu szczegółowych informacji od kolejarzy zastanowią się nad uruchomieniem zawieszonych połączeń.

Inny problem, o którym dyskutowano, to wykorzystanie 200 mln zł na rewitalizację regionalnych połączeń, m.in. na linii Jasło-Zagórz. Takie pieniądze są zapisane w Regionalnym Programie Operacyjnym na lata 2007-2013. Ma je wydawać inna spółka kolejowa - PKP Polskie Linie Kolejowe - ale pieniądze są praktycznie nietknięte.

- Aby rozpocząć inwestycje, niezbędne jest przygotowanie przez PLK studium wykonalności - dodaje Gorzelak-Nieduży.

Moraczewski na spotkaniu z władzami Podkarpacia usłyszał też, że za 80 mln zł z RPO mają być kupione szynobusy, które są tańsze w eksploatacji od tradycyjnych składów. Kiedy się ich doczekamy? I tu brak konkretów.

Źródło: Gazeta Wyborcza
yusek - 11-01-2010, 21:17
Temat postu:
A nie może Marszałek podziękuje za współpracę i za tą kasę sam zorganizuje kolej.
Gurami22 - 11-01-2010, 21:47
Temat postu:
yusek, nie ma żadnego sensu organizować odrębnej spółki kolejowej na Podkarpaciu, jeżeli tamtejszy samorząd nie zgadza się na zwiększenie dotacji na przewozy kolejowe, może rozpisać przetarg - może ktoś zaproponuje niższą stawkę niż PR. Przecież to zróżnicowania dotacji między województwami jest tym czego chcą zwolennicy taki spółek wojewódzkich - aby jeden region nie dokładał się do połączeń w drugim. Skoro tak to trzeba się pogodzić z tym, że w jednym województwie dopłata to będzie 10 zł a w innym 25 zł
yusek - 11-01-2010, 22:51
Temat postu:
Dobra ale zauważ, że jeśli UM zorganizowałby swoją własną kolej wykorzystując (nie wiem jak jest na Podkarpaciu) swoje szynobusy to zapewne zarządzałby tym taniej i skuteczniej dodatkowo sam region by się wzbogacił nie tylko statystycznie kasa zostawałby w Rzeszowie a nie szła by do Warszawy. Dodatkowo można się umówić tak jak to robią miasta, przewoźnik ma jeździć, dbać o to by tabor był sprawny, czysty etc. Za co by miesięcznie/rocznie otrzymywał pewną ustaloną kwotę natomiast UM układałby rozkład (oczywiście konsultując się z przewoźnikiem/marszałkami sąsiednich województw/mieszkańcami) sprzedawałby bilety oraz promował kolej. Tak działa komunikacja miejska i to z powodzeniem. I wtedy Marszałkowi by zależało by pociąg jeździł tak jak potrzebują tego pasażerowie. Dodatkowo jeśli spółka była by też częściowo w rękach powiatów to Starostwa chciałby na niej też co nieco zarobić i organizowałby komunikację autobusową a w miastach powiatowych miejską tak by ludzie mogli sobie dojechać do stacji a potem pojechać pociągiem oraz przyjeżdżając na stacje móc kontynuować podróż autobusem.
Gurami22 - 11-01-2010, 23:14
Temat postu:
yusek, ale podjąć prace nad zharmonizowaniem kursy pociągów z PKS/busami tak aby można było dojechać na pociąg, pojechać w rejony gdzie kolej nie dociera można już teraz. Tu nie jest potrzebna wojewódzka spółka a dobra wola oby stron, dobry dyrektor oddziału PR w danym województwie, szef wydziału infrastruktury w UM itd. To samo dotyczy konsultowania rozkładów z mieszkańcami NIC nie stoi na przeszkodzie aby działo się to teraz. I kwestia skomunikować z innymi województwami - łatwiej to zrobić w ramach jednych PR niż między wieloma podmiotami, tak samo kwestia honorowania biletów, nie mówiąc już o możliwości jaką dają obecne PR gdzie można kupić roczny bilet na REGIO, interREGIO i REGIO Ekspres - w dość przystępnej cenie niecałe 2300 zł normalny (studenckiego nie zauważyłem) z REGIO kartą, coś takiego w mozaice spółek byłoby nie do pomyślenia Sad
kris123 - 12-01-2010, 15:34
Temat postu:
marszałek WPodkarpackigo to kwalifikuje się do wywalenia. Po prostu chore co się dzieje. stawki rosną przychody maleją. Ciekawem czy dzięki takiemu działaniu dotacja się zmniejszy bo ja w to wątpię. Nie dość, że podkarpacie odcinane jest od kraju, tylko w reklamach mówiono o rzekomym ropzwoju Polski wschodniej, tymczasem proces postępuje. myślenie UM jest na poziomie dziecka z przedszkole. Może zamiast ciąć połaczenia trzeba było ograniczyć premie w urzedzie?
yusek - 12-01-2010, 16:02
Temat postu:
W bardzo łatwy sposób można zrobić lokalną kolej wszędzie nawet na Podkarpaciu wystarczy, że oferta będzie dobra, czyli pociągi jadące wtedy i tam gdzie potrzebują klienci. A jeśli do tego by się dodało dobry czas przejazdu to było by świetnie. Tylko ktoś musi być na tyle inteligenty by wiedzieć, jaki jest rzeczywisty koszt busiarstwa dla miast czyli korki, spaliny drogi.
kris123 - 12-01-2010, 16:11
Temat postu:
Tyle, ze musiała by nastąpić remont torowiska. Bo przy tak zenującym czasie dojazdu kolej nie konkuruje. w każdym razie dziwie się marszałkowi, bo nie dośc , że linii na Podkarpaciu jest mało to jeszcze się kolejne linie zamyka.
walther - 14-01-2010, 15:56
Temat postu:
Jedna sprawa to stan infrastruktury, a inna to rozkład jazdy. Na Podlasiu jest linia Czeremcha - Białystok ze szlakową 30 km/h, która też kwalifikowała się do likwidacji. Skasowali składy wagonowe, puścili lekkie szynobusy, ułożyli rozkład w miarę sensownie (m.in skomunikowanie na st. Czeremcha z Siedlcami/Warszawą, współpraca z Kolejami Mazowieckimi) wprowadzili promocyjny bilet i pasażerowie wrócili.
Wracając do linii Jasło - Zagórz - jak się rozpieprza rozkład jazdy to nic dziwnego że pasażer odchodzi. Co za idiota ustawia odjazdy z Zagórza od 13-stej do 15-stej co godzinę a od 15-stej już nic nie jedzie???? podobna sytuacja była rano. I jak tu mówić o jakiejkolwiek ekonomii obiegu składów kiedy to w odstępie godziny jedzie sobie su42 z jednym wagonikiem a w środku 3 osoby, bo kolejne 3 pojechały godzinę temu, a następnych 5 pojedzie za godzinę??? Wiadomo że tak nie może być tanio (obsługa każdego pociągu - ta co w środku i na zewnątrz)
Przecież na dobrą sprawę jakby te wszystkie "solówki" pozbierać do kupy i zrobić z nich jeden skład z jedną lokomotywą, to na upartego można by tę trasę oblatywać tym jednym składem robiąc 4-5 kółek na dobę utrzymując w miarę równy takt czasowy, no i powiedzmy w porannym i popołudniowym szczycie jeszcze po jednym składzie lub szynobusie w kierunku Jasła i Zagórza. Na pewno chętni by byli.
Inna sprawa - czego można oczekiwać od tępych mózgów z UM w Rzeszowie, skoro dla zasady nie chcą dorzucić kasy na odcinek Biecz - Jasło. Według mnie od likwidacji połączeń na tym mega długim odcinku zaczął się rozbiór węzła jasielskiego, co dało efekt domina w kierunku Rzeszowa i Zagórza.
A czy ktoś pamięta pociąg Rzeszów - Koszyce p. Łupków? chyba był komuś nie na rękę, to samo dotyczyło porannego i wieczornego skomunikowania pociągu z/do Krościenka/Przemyśla z pociągiem warszawskim w latach 90-tych. Te połączenia jako pierwsze zniknęły z trasy w kierunku Ustrzyk, choć bywało, że ludzie musieli stać z braku miejsc, za to na peronie pojawili się uśmiechnięci panowie z kluczykami do busików i autobusów w ręku proponujący tani i szybki dowóz nie tylko do Ustrzyk Dln ale i dalej w wyższe Bieszczady, wyklinający kolej że jest beee, że śmierdzi z kibla, że trzeba się przesiadać na PKS, a u nas szybko, choć nie koniecznie bezpiecznie. Panowie skrzyknęli się dali w łapę komu trzeba, zarabiali i oddawali pewno część swojej "doli" pracownikowi wyższego szczebla, słowem interes się kręcił, aż ukręcił się łeb całej machinie na południu Podkarpacia.
p.s. Obserwując koleje w Austrii, i za razem przebywając ogromną część roku w Sanoku coraz bardziej żałuję, że skończył się zabór austriacki na ziemiach południowych, był ład i porządek a co teraz jest - rozbiór.
Zabory nie wrócą, jedyna szansa że po wyborach samorządowych jakiś kolejarz np. z Jasła, Krosna czy Sanoka dostanie się na wysoki stołek, wtedy pieniążki się znajdą od razu i wszystko wróci do normy - taka szara rzeczywistość. A co do obcych przewoźników to nawet jak by się znaleźli to i tak pewnie jakiś haczyk się znajdzie na unieważnienie przetargu, no bo jak to obcego wpuszczać, skoro "nasi" są. A sokoro "nasi" będą chcieli za dużo pieniędzy to się obrazimy na cały świat i nie uruchomimy przewozów dla zasady...
Pozdrowienia dla wszystkich wstrząśniętych zawieszeniem przewozów pasażerskich w Bieszczady Smile
kris123 - 14-01-2010, 17:19
Temat postu:
Jak by nie patrzeć może chcieli zmusić taką zaporową ceną za przewozy do dania więcej kasy, tyle, że UM nie miał zamiaru dotować większa kwotą. Więc najlepiej było zciachać pociągi. Z dnia na dzień 14 pociągów. paranoja. A co do odc. Biecz-Jasło to w obrębie Podkarpacia odcinek więc to na nich ciążył obowiązek dotacji. Mi się wydaje, że było to zagranie głupie, bo jak nazwać wziętą dotację na połaczenia i upieprzenie ich przed feriami?
Wojtek - 15-01-2010, 21:01
Temat postu:
Samorządowcy apelują o przywrócenie pociągów na trasie Jasło - Zagórz

Podróżujących koleją na trasie Jasło – Zagórz z nowym rokiem spotkała niemiła niespodzianka. Zamiast podstawionego pociągu na stacji wisiały ogłoszenia o zawieszonych kursach, bo marszałek przestał dotować przejazdy.

Spółka Przewozy Regionalne zawiesiła kursy w związku z zaprzestaniem dotowania i organizowania przewozów regionalnych przez Podkarpacki Urząd Marszałkowski.

W środowisku kolejarzy zawrzało. Dla nich to być albo nie być. Pracę może stracić ok. 150 osób, ale to nie koniec oczekiwanych zwolnień. Nie przyjmują argumentów, że kursy są nierentowne, bo niewielu ludzi jeździ tą trasa. Kolejarze obwiniają za to nie tylko przewoźnika.

- Działania marketingowe spółki Przewozy Regionalne powinny iść w innym kierunku, ale samorząd województwa też ma wpływ na to, co się dzieje - mówił na sesji RMJ radny Tadeusz Stachaczyński, od 35 lat pracownik kolei. – Marszałek nie jest przecież tylko organizatorem i zamawiającym, ale i właścicielem (4,9 proc udziałów - dop. red). Wiem, że struktura własnościowa w PKP jest dość skomplikowana, ale niewyobrażalne jest to, że właściciel nie może doprosić się przyzwoitej kalkulacji kosztów – podkreślał Stachaczyński.


Marszałek nie może w ciemno

Sytuacje próbował wyjaśnić obecny na sesji RMJ Bogdan Rzońca, wicemarszałek województwa podkarpackiego.

- Jesteśmy po tej samej stronie, ale to nie wystarczy – mówił Rzońca. - 2 września ub. r. podjęliśmy w sejmiku uchwałę, że na 3 lata na Przewozy Regionalne przeznaczymy 105 mln zł, po 35 mln na rok. Ale 3 grudnia, weszło w życie rozporządzenie UE i już nie można w prosty sposób dawać dotacji, trzeba pokazać struktury kosztów uzasadnionych. Do dziś PR nam takiej nie przedstawiły, nie mamy więc jakichkolwiek podstaw do podpisania umowy – podkreślał.

Odnosząc się do rentowności kolei Rzońca dodał, że najlepszy marketing nie pomoże, jeśli nie będzie modernizacji taboru kolejowego, a na ten PKP nie ma pieniędzy. Do 2015 r zamkniętych ma być w Polsce w 3479 km linii kolejowych.

Rzońca nie krył także, że dziś wiele samorządów nie chce modernizacji kolei.
- Proszą by pieniądze przeznaczone na kolej dać na drogi – mówił wicemarszałek.

Kolej musi być konkurencyjna

- My nie boimy się konkurencji, sami chcemy być konkurencyjni z innymi przewoźnikami, ale musimy mieć czym konkurować – podkreślał Stachaczyński.

- Prawie czterdziestotysięczne miasto zostało totalnie zmarginalizowane, nie będzie zjazdu z autostrady koło Pilzna, teraz likwiduje się kolej – irytował się Krzysztof Kulczycki, pracownik kolei.

- Załatwcie jakiś przetarg, niech wejdzie obcy przewoźnik – apelował do wicemarszałka i podkreślał, że na zachodzie Polski takie rozwiązania się sprawdziły i nie ma co się bać obcego kapitału. - Jak się człowiek topi to i brzytwy się chwyci, a obca firma zatrudniłaby przecież w większości naszych kolejarzy. – mówił Kulczycki.

Stanowisko Rady Miejskiej Jasła

Rada Miejska Jasła wyraża protest i dezaprobatę w związku z likwidacją przez Przewozy Regionalne Sp. Z o.o. od 01.01.2010r. kolejowych przewozów pasażerskich na linii 108 Stróże ─ Krościenko na odcinku Jasło ─ Zagórz.

Organizowanie i finansowanie kolejowych przewozów regionalnych z mocy ustawy należy do obowiązków samorządu wojewódzkiego, którego celem powinno być zabezpieczenie zrównoważonego rozwoju regionu jak również zabezpieczenie dostępności komunikacyjnej dla osób o niskich dochodach. Od wielu lat brak działań ze strony zarządzających liniami kolejowymi Podkarpacia tj. PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. w kierunku pozyskania środków, w tym z UE ograniczają dostępność do kolejowych przewozów towarowych, pasażerskich mieszkańcom miast: Gorlic, Jasła, Krosna, Sanoka oraz innych gmin położonych wzdłuż tej linii jak również Bieszczad i Beskidu Niskiego. Działania te są szkodliwe i zmierzają do degradacji i marginalizacji regionu.

Zaprzestanie przewozów na linii 108 Stróże ─ Krościenko na odcinku Jasło - Zagórz, spowodowało ograniczenie dostępności inwestycyjnej dla powiatów gorlickiego, jasielskiego, krośnieńskiego i sanockiego.
Jednym z celów Strategii Rozwoju Województwa Podkarpackiego na lata 2007 ─ 2020r., jest "(…)utrzymanie komunikacji kolejowej na wszystkich czynnych liniach kolejowych(…)”. Ten bardzo ważny szlak komunikacyjny, na którym w tej chwili zostały zawieszone przewozy pasażerskie, miał i musi mieć bardzo istotne znaczenie o charakterze ponadregionalnym. Szlak ten łączy nasz region z Ukrainą i Słowacją poprzez Krościenko i Łupków.

Rada Miejska Jasła zwraca się z żądaniem do Zarządu Przewozy Regionalne Sp. Z o.o., Zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. i Sejmiku Województwa Podkarpackiego o zachowanie połączeń kolejowych, oraz podjęcie prac projektowych zmierzających do modernizacji linii 108 Stróże ─ Krościenko.


Stanowisko Rady Powiatu w Jaśle

Rada Powiatu w Jaśle wyraża zaniepokojenie w związku z zawieszeniem od 01 stycznia 2010 r. przewozów pasażerskich na liniach Jasło – Zagórz i Zagórz – Łupków.

Negatywną konsekwencją zawieszenia przewozów jest brak komunikacji kolejowej pomiędzy Jasłem, Krosnem i Sanokiem – dużymi ośrodkami miejskimi w południowej części województwa podkarpackiego.

Zdecydowanie pogorszy się sposób komunikacji co stanowić będzie znaczne utrudnienie dla osób dojeżdżających do pracy, a trzeba pamiętać, że dla wielu osób z Zagórza, Jasła, Krosna, Sanoka jest to podstawowa forma codziennej komunikacji.

Zaistniała sytuacja rodzi szczególnie niebezpieczne konsekwencje dla kolejowego węzła w Jaśle. Istnieje uzasadniona obawa, że ulegnie on dalszej degradacji, a co za tym idzie likwidacji. Podobne zagrożenia dotyczą dużych stacji kolejowych jak Krosno, Sanok i Zagórz.

Ważnym argumentem przemawiającym za utrzymaniem przewozów na tych liniach jest dostępność turystyczna do południowej części naszego województwa – Beskidu Niskiego i dalej Bieszczadów. Jednym z priorytetów samorządu wojewódzkiego jest zrównoważony rozwój wszystkich części województwa, a tego rodzaju decyzje są sprzeczne z tą zasadą.

Mając powyższe na uwadze Rada Powiatu w Jaśle zwraca się do Zarządu Województwa Podkarpackiego o rozważenie możliwości przywrócenia komunikacji na trasie Jasło – Zagórz, Zagórz – Łupków.

Alicja Zając
Przewodnicząca
Rady Powiatu w Jaśle

Autor: Ewa Wawro
Źródło: nowiny24
pospieszny - 16-01-2010, 11:42
Temat postu:
Połączenie kolejowe Jasło-Zagórz może wrócić !!!

Zawieszone od początku roku połączenie kolejowe Jasło-Zagórz ma szansę znów ruszyć. Jak to zrobić zaproponował Zbigniew Rynasiewicz, poseł PO.
Połączenia kolejowe na trasie Jasło Zagórz zostały zlikwidowane, bo Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego nie dał obiecanej dotacji.
Posypały się protesty samorządowców i kolejarzy.
– To wymóg formalny – wyjaśniał w poniedziałek na sesji Rady Miejskiej Jasła wicemarszałek Bogdan Rzońca. – Nie możemy dotować w ciemno, a Spółka Przewozy Regionalne nie dostarczyła nam żadnej kalkulacji kosztów uzasadnionych - mówił Rzońca.
Poseł Zbigniew Rynasiewicz szef sejmowej Komisji Infrastruktury, zaproponował rozwiązanie, które pozwala na ponowne uruchomienie przewozów.
W budżecie państwa znajdują się pieniądze na dotacje do połączeń międzynarodowych o charakterze regionalnym. W ub. r. zaplanowano na to kwotę 55 mln zł, z której wykorzystano ok. 49 mln zł. Spółka Przewozy Regionalne ma umowę ramową z Ministerstwem Infrastruktury, m.in. obsługując w ten sposób dotowane połączenie Drezno-Wrocław.
Poseł Rynasiewicz zaproponował, aby połączenie międzynarodowe Hyrów-Zagórz przedłużyć do Jasła.
Prezes spółki Przewozy Regionalne, zwrócił się już do ministeria o uznanie całego połączenia za międzynarodowe i pisemna zgoda ministra już jest.
Trwa dogadywanie szczegółów.

źródło : www.nowiny24.p
ET05 - 16-01-2010, 12:04
Temat postu:
Jeszcze tylko dać bardziej ludzki rozkład i to połączenie zacznie mieć sens. A co z Łupkowem ?
jubikej - 16-01-2010, 12:24
Temat postu:
Łupków poza sezonem chyba nie ma sensu, chyba zeby slowakom sie oplacalo wjezdzac do Sanoka albo dalej
holdman - 16-01-2010, 14:10
Temat postu:
O cholera to już naprawdę będzie lipa... W stronę do Zagórza i dalej będzie ok. Z powrotem pociągi będą się ciągle spóźniać przez długie postoje na granicy a składy będą jechać tak zdemolowane, że każdego podróżnego odstraszą Sad Jedyną opcją jest przesiadka na granicy do innych wagonów ale wtedy to i przemytnicy przestaną jeździć i linia padnie całkowicie
kris123 - 16-01-2010, 15:32
Temat postu:
Może tak źle nie będzie. W końcu likwidowac wszystkiego nie mogąVery Happy
yusek - 16-01-2010, 18:13
Temat postu:
No w Białymstoku jeden facet głosił, że nie będzie niczego. A co do tras to jeszcze się przekonają do kolei i będą odbudowywać stare linię jak w latach 90 w Niemczech jak obecnie na Pomorzu. Tylko, że odbudowa zawsze będzie droższa niż naprawianie na bieżąco chociażby dla jednej pary szynobusów.
holdman - 17-01-2010, 12:29
Temat postu:
@yusek
Dokładnie jestem mile zaskoczony że na Pomorzu zarówno gdańskim jak i zachodnim lokalne władze zaczynają stawiać na kolej. No ale u nas to zawsze inaczej niż w reszcie kraju
kris123 - 17-01-2010, 13:55
Temat postu:
Może inne częsci kraju wez,mą z Was przykład
pp - 19-01-2010, 11:43
Temat postu:
jubikej napisał/a:
Łupków poza sezonem chyba nie ma sensu, chyba zeby slowakom sie oplacalo wjezdzac do Sanoka albo dalej


Jeździłem na tej trasie dawno, bo ostatnio w SRJP 2002/2003. I pociągi nie miały rewelacyjnego obłożenia. Jednak wystarczyło tą piękną trasę wypromoawć, puścić szynobusy i poprawić rozkład jazy. Bo dla kogo był np. poranny pociąg z Łupkowa, przyjeżdżajacy do Sanoka kilka minut po siódmej. Skoro każdy wie że największe zakłady w Sanoku, czyli Stomil i Autosan, pracują w trybie 7-15-23. A dla uczniów 45 mint czekania na lekcje od ósmej to też żadna atrakcja. Dzięki temu frekwencję skutecznie wygaszono. I po kłopocie dla betonu.
jubikej - 19-01-2010, 11:51
Temat postu:
Medzilaborce - Sanok byloby chyba wskazane niz Łupków, cos a'la Chyrów, z tym ze moglyby byc ze 3-4 kursy dziennie Smile
pp - 19-01-2010, 12:10
Temat postu:
Też tak sądzę. Taryfa + skomunikowania w Medzilaborcach i Sanoku, i powinno wypalić. Zimą, przy corocznym "zaskoczeniu" drogowców, naprawdę jest cieżko z dojazdem. Zwłaszcza serpentynami na odcinku Kulaszne - Rzepedź.
kris123 - 20-01-2010, 08:36
Temat postu:
Albo i tu i tu.Bybajmniej likwidowanie nic nie daje. poza dalszym odcinaniem kolejnych regionow Podkarpacia od reszty kraju
pospieszny - 20-01-2010, 23:42
Temat postu:
Kolejarze z Zagórza grożą zaostrzeniem akcji protestacyjnej.
Solidarność” zapowiada, że jeśli nie zostanie wznowione połączenie między Jasłem a Zagórzem kolejarze wyjdą na drogi.Linia kolejowa Jasło – Zagórz i Zagórz – Łupków została zamknięta w dniu 1 stycznia b.r.. Przewozy pasażerskie zostały wstrzymane przez marszałka województwa podkarpackiego. Ta decyzja skutkować będzie zwolnieniami na kolei. Zagrożony jest byt setek kolejarskich rodzin.

Chcecie kolejnego skansenu?

W obronie miejsc pracy wystąpili związkowcy z NSZZ „Solidarność” Regionu Podkarpacie, którzy zorganizowali w środę w Zagórzu akcję protestacyjną. Wzięło w niej udział około 150 osób. Protestujący przyszli z transparentami „Żądamy odwieszenia linii kolejowej do Jasła i Łupkowa”, „Moraczewski grabarzem Zagórza”. Ten transparent odnosi się do Tomasza Moraczewskiego, prezesa spółki Przewozy Regionalne w Warszawie.

Uczestnicy pikiety protestowali nie tylko przeciwko likwidacji przewozów na trasie Jasło – Zagórz – Łupków, ale również przeciwko likwidacji pociągów dalekobieżnych z Warszawy, Katowic i Gdyni.

– Zagórz staje się skansenem, bo tak chcą decydenci – grzmiał Tadeusz Majchrowicz, szef Regionu Podkarpacie NFZZ „S”. – Mamy już skansen przemysłu naftowego w Bóbrce i skansen budownictwa ludowego w Sanoku. Czy chcecie kolejnego?

Marszałek przyłącza się do pikiety

Do pikietujących przyjechał z Rzeszowa wicemarszałek Bogdan Rzońca.

– Chciałem podziękować wam za akcję protestacyjną, bo Polska i Podkarpacie potrzebują kolei – stwierdził wicemarszałek ku zaskoczeniu kolejarzy, bo to przecież Urząd Marszałkowski zawiesił przewozy pasażerskie z Jasła do Zagórza.
Rzońca starał się wytłumaczyć kolejarzom, dlaczego marszałek podjął tę decyzję. Wynika ona z problemu prawno –finansowego. Zarząd województwa nie otrzymał od spółki Przewozu Regionalne struktury kosztów, do czego ta jest dyrektywą unijną zobowiązana.
reklama

– Nie wiemy, czy nasze pieniądze (jako dotacje za przewozy regionalne – red.) są spożytkowane na Podkarpaciu, czy też gdzieś transferowane. To nie jest nasze widzimisię Musimy te kalkulacje otrzymać. Mogę jednak przyrzec, że połączenie Jasło – Zagórz będzie istnieć – obiecał.

Nie wszystkich kolejarzy to tłumaczenie zadowoliło. Z tłumu było słychać okrzyki: Ciemnotę wciska! Wicemarszałek, by przekonać protestujących, że solidaryzuje się z nimi, sam chwycił, więc za transparent z napisem „Pracy i chleba”.

Wiesław Niemiec, kolejarz, który 30 lat przepracował na kolei, bardzo liczy na to, że nie zostanie zwolniony.

– Myślałem, że jak przepracuję 40 lat, to pójdę na emeryturę. Praca naprawdę nie była lekka. Pracowało się na torach w każdą pogodę, czy to w zamieć, czy spiekotę. Wierzę, że marszałek będzie walczył o nas.

W przyszły poniedziałek i wtorek ma dojść w Rzeszowie do spotkań z przedstawicielami spółki Przewozy Regionalne. „Solidarność” zapowiada, że jeśli po nich nie dojdzie do wznowienia przewozów, to w środę będzie blokowana droga Sanok – Ustrzyki Dolne.

źródło :www.nowiny24.pl
kris123 - 21-01-2010, 08:35
Temat postu:
Mi si wydaje, że przewozy wrócą. tyle, że liczba pasażerow spadnie po zawieszeniu. Ale odwaga wicemarszałka jeśli szczera jest godna podziwu. być może ta likwidacja to wymysł marszałka
holdman - 21-01-2010, 15:25
Temat postu:
To w zasadzie wina obu stron. Nie pierwszy raz mamy numer tego typu, że PR nie przedstawia struktury kosztów. Dokładnie to samo miało miejsce w 2008 roku na linii (Koszalin)-Mścice- Mielno. Wtedy też UM w Koszalinie był oburzony tą sytuacją. To jest tak jakby pójść do sklepu po wieksze zakupy i nie otrzymać paragonu ile się za co należy tylko dostać całkowitą cenę jaką mamy zapłacić. Na miejscu marszałka nie dziwię się, że nie chce dotować przewozów w ciemno ale powinien się chociaż dogadać z PR, żeby w określonym czasie przedstawili szczegółowy rachunek jednocześnie prowadząc przewozy. W końcu po otrzymaniu go marszałek mógłby zwrócić spółce to co jej się należy
pp - 21-01-2010, 15:48
Temat postu:
Kiedy ci ludzie "na dole" zrozumieją, że najpierw należy wyp...lić na zbity pysk 90% naczelników, dyrektorów i wszystkich sprzedajnych szefów związków. A potem można gadać o poprawie sytuacji na kolei. Kolejarze, kiedy wy się obudzicie?
kris123 - 21-01-2010, 16:30
Temat postu:
Ano pp zgadzam się. Tyle, ze wątpię, aby tak dało się zrobić. tam są układy, układziki. Ale w kocu poprawić się musi:D
ibonek - 22-01-2010, 06:58
Temat postu:
kris123, pp, na to niestety potrzeba żeby wymarły te betonowe dinozaury i jeszcze ze 2 pokolenia... Tak więc my raczej tej normalności, w pełnym znaczeniu tego słowa, nie doczekamy.
Na pocieszenie dodam, że w Lubelskim swego czasu bylo podobnie. Na razie się jakoś marszałek i PR dogadali ale co później??
kris123 - 22-01-2010, 15:52
Temat postu:
Zależy pewnie do momentu pierwszego sporu. aczkolwiek kolei przydałaby się niewątpliwie zmiana strategii i podejścia do pasażera. bez tego niewiele się da zrobić. Musi się też skonczyć bezkrytyczne dawanie pieniędzy i uleganie presji. Bo może się okazać, że dpołaty za km mamy największe w europie a stan kolei najgorszy
pospieszny - 23-01-2010, 10:22
Temat postu:
Kolejarze na ulicy, marszałek dziękuje za protest.
W środę protestowali w Zagórzu, w piątek przyjechali do Rzeszowa i pod oknami marszałka województwa krzyczeli, że degraduje Podkarpacie. 200 pikietujący kolejarzy nie może mu darować, że zawiesił dwa połączenia.
Od 1 stycznia nie jeżdżą pociągi z Jasła do Zagórza. Nie będzie też wakacyjnych kursów z Zagórza do Łupkowa.

W piątek w południe kolejarze przyjechali protestować do stolicy Podkarpacia. Pracowników spółek kolejowych z Rzeszowa wspierali koledzy z Krakowa, Przemyśla, Nowego Sącza, Jasła, Zagórza i Sanoka.
Z Bieszczadów przyjechała m.in. Lucyna Witek, która na kolei przepracowała 22 lata: - Kolej u nas kuleje. Zaczęło się od rozkładów jazdy. Tak je ustawiali, by ludzie pociągami nie jeździli. Zostawiali te, do których nikt nie wsiada. Komuś zależy, żeby kolej padła. Najpierw zabrali pociągi, zniszczyli tory, a teraz nam mówią, że nie ma po czym puścić pociągów.

Stanisław Walania (29 lat na kolei), mistrz naprawy wagonów w Rzeszowie: - Takimi decyzjami zwiększa się bezrobocie.

Stop degradacji województwa podkarpackiego!

200 związkowców protestowało pod oknami Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego. Co chwilę odpalano petardy, wyły syreny. W pewnym momencie kolejarze tak nadymili po odpaleniu pomarańczowej racy, że Jan Szczepański, szef zakładowej "Solidarności" na Podkarpaciu, nie był w stanie przemawiać. Gdy dym opadł, wszedł na prowizoryczny drewniany podest.

- Musimy walczyć o miejsca pracy! Jeżeli nasze problemy nie zostaną załatwione, to wiemy, co dalej robić! - zagrzewał do okrzyków.

Tłum skandował. - Chcemy pracy! My tu wrócimy! Panie marszałku, wyjdź pan do nas.

Nad głowami powiewały flagi związkowe. Niemal wszyscy mieli na sobie związkowe koszulki. Protestujący trzymali transparenty z napisami: "Stop bezrobociu", "Pracy i chleba", "Dość eksperymentu na kolejarzach", "Moraczewski grabarzem Zagórza".

Tomasz Moraczewski to prezes spółki Przewozy Regionalne.

Przemawiali kolejni działacze.

- Za rządów Leszka Millera mówiliśmy, by nie przekazywać transportu publicznego w ręce samorządów. To zadanie państwa. Nikt nas wtedy nie słuchał. Dzisiaj są skutki - mówił Andrzej Buczek, szef "S" w regionie przemyskim.

I zaintonował: - Stop degradacji województwa podkarpackiego!

Do Rzeszowa przyjechał kolegów wesprzeć Henryk Sikora, wiceszef krajowej "Solidarności" na kolei.

- Nie można likwidować połączeń tylko dlatego, że są deficytowe. Ale one mają służyć społeczeństwu. Na całym świecie do kolei się dopłaca. Nie mówimy o połączeniach biznesowych, tylko lokalnych - mówi Sikora.

Marek Gołda, przewodniczący podkarpackiej "Solidarności 80", dodawał: - Urząd marszałkowski jest gospodarzem regionu. Jeżeli coś jest moje, to ja to muszę utrzymywać. Pracę straci wielu ludzi, a w tamtym rejonie praca jest szczególnie deficytowa!

Marszałek: Adresat protestu jest gdzie indziej

Urzędnicy stojąc w oknach przypatrywali się protestowi.

W końcu do marszałka wybrała się kilkuosobowa delegacja związkowców. Zygmunt Cholewiński dziwił się kolejarzom, że protestują przed jego urzędem: - To, co mówicie, powiedzcie swojemu pracodawcy, na niego naciskajcie - mówił.

A ten pracodawca to Przewozy Regionalne, spółka, z którą samorząd nie może się dogadać w sprawie finansowania regionalnych połączeń w latach 2010-2012. Przewozy za trzyletni kontrakt zażądały 135 mln zł, o 30 mln więcej niż samorząd może dać. Samorząd żąda od PR dokładnych danych, na jakiej podstawie wyliczyli, że ich usługi są wyższe aż o jedną trzecią niż jest w budżecie województwa. Zarząd województwa porozumiał się z Przewozami Regionalnymi na finansowanie połączen tylko do końca marca. Za trzy miesiące kursowania pociągów zapłacimy 8,75 mln zł. Przewozy chciały 1,5 mln więcej. Urząd się nie zgodził, więc musiał zawiesić dwa połączenia. Kolejarze nie mogą się z tym pogodzić, dlatego protestują.
Czy pociągi na Podkarpaciu wyjadą 1 kwietnia? Marszałek zapewnia, że tak.

- Chcemy, żeby region się rozwijał. PKS-y nie załatwione, szpitale kontraktów nie podpisały, teraz kolej się zawiesza - wyliczał Buczek.
Czy pociągi na Podkarpaciu wyjadą 1 kwietnia? Marszałek zapewnia, że tak.
Zygmunt Cholewiński odpowiadał: - Dlaczego protestujecie przed marszałkiem, który te problemy chce rozwiązać? Adresat protestu jest gdzie indziej. Jeżeli tym protestem chcecie wzmocnić nasze działania, to ja za to dziękuję.

Czym dojadą turyści w Bieszczady?

Związkowcy przed wyjściem od marszałka zapowiedzieli demonstrację w Warszawie.

Cholewiński tłumaczy, że negocjacje z Przewozami Regionalnymi wciąż trwają.

- Jeżeli spółka nie zejdzie z ceny, to co zrobicie? Dołożycie te 30 mln? - pytaliśmy.

- Musiałaby na to być zgoda sejmiku. Na dzisiaj nie widzę takiej możliwości, bo musielibyśmy zaciągnąć kredyt, a tym samym zwiększyć deficyt. A to jest decyzja polityczna - odpowiadał marszałek.

- Mówi Pan, że 1 kwietnia pociągi u nas wyjadą. A będę kolejne cięcia połączeń, jeżeli się nie dogadacie? - dopytywaliśmy.

- Nie jestem jasnowidzem - odparł Cholewiński.

- My tylko realizujemy połączenia, które urząd zamówił. To on decyduje, gdzie mamy jeździć - odbija piłeczkę Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych.

W tym czasie przed urzędem związkowcy byli jeszcze głośniejsi. - Zielone płuca, jakimi są Bieszczady, zostaną odcięte od reszty Polski. Na tym zależy urzędowi? Po to wydaje pieniądze podatników na reklamy pięknych gór, żeby do nich nie można było dojechać? - przemawiał Krzysztof Knapik, szef Związku Zawodowego Kolejarzy w Małopolsce i Podkarpaciu.

Delegacja związkowców wróciła do protestujących, ale po chwili już wszyscy weszli do urzędu. Chcieli, by marszałek do nich wyszedł. Nie wyszedł, więc po raz drugi paru działaczy się do niego wybrało. Wrócili z nietęgimi minami.

- To był szantaż! Marszałek powiedział, że jeżeli pociągi na tych liniach nie będą szybciej jeździły, to nie ma sensu ich uruchamiać - mówił Jan Szczepański z "S".

Jeden z pikietujących krzyczał: - Ale drogi są rozwalone i autobusy jakoś jeżdżą!

Iskierkę nadziei kolejarzom daje zaplanowane na ten rok rozpoczęcie remontu na linii Rzeszów - Jasło. Na rewitalizację połączeń regionalnych samorząd ma 200 mln zł. Być może udałoby się z tych pieniędzy poprawić też część linii z Jasła do Zagórza.

- Można było ograniczyć połączenia, ale nie zawieszać ich całkowicie. Osoba, która podjęła taką decyzję, powinna być odwołana tak szybko jak te pociągi - powiedział "Gazecie" przewodniczący Szczepański.

Po 1,5-godzinnej pikiecie związkowcy rozjechali się do domów. - Wrócimy tu - zapowiedzieli.

źródło : rzeszow.gazeta.pl/rzeszow
kris123 - 23-01-2010, 14:13
Temat postu:
Protest jest zobaczymy jaki skutek osiągnie.
holdman - 23-01-2010, 14:17
Temat postu:
Niech protestują. Chociaż i tak wiadomo że na tej linii jest ogromny przerost zatrudnienia który trzeba stopniowo ograniczać czy się to komuś podoba czy nie.
kris123 - 24-01-2010, 09:35
Temat postu:
Przerost zatrudnienia może i jest, tyle, że cierpi pasażer. Taka jest prawda. Bo to ludziom głównie odcięli dojazd.
pp - 25-01-2010, 08:16
Temat postu:
To prawda kris, cierpi pasażer, ale jak sam zauważyłeś - skończyło się też bezkrytyczne dawanie pieniędzy. Teraz Marszałek chce pokazania rzeczywistych kosztów. I słusznie, bo ma do tego prawo - płacę to chcę wiedzieć za co.
A zadyma wzięła się stąd, jak sądzę, że ktoś z wierchuszki pekapowskiego betonu podpuścił związki. Bo beton się boi że na tej fakturze 90% kosztów to będą naczelnicy i dyrektorzy którzy g... robią. Bo tak też w rzeczywistości jest, a ujawnienia tej rzeczywistości beton się boi bardzo. Stąd też głupie teksy pod publiczkę o odcinaniu Bieszczad, itepe.
Ten wrzód już dawno trzeba było usunąć. Im później, tym gorzej, ale inaczej się kolei nie wyleczy. I nareszczcie Marszałek powiedział "dość". Dlatego mi z jednej srony żal tych zawieszonych połączeń, a z drugiej wiem, że to na swój sposób początek kruszenia betonu. A to musi, niestety, boleć.
kris123 - 25-01-2010, 19:14
Temat postu:
Tyle pp , że nie możemy zapominać, że likwidacja poąłczeń uderza głównie w pasażera, który z dnia na dzień traci wszelkie połazcenia. Ale inna rzecz jest taka, że jeśli koszty byłyby rezolutnie opracowane to takich nagłych kwiatków by nie było. A um też robi głupotę, ponieważ takie zmiany wprowadza się stopniowo z wyprzedzeniem a nie tak z marszu.
b182 - 26-01-2010, 08:14
Temat postu:
Bardzo dobrze zrobiono. To są grube miliony przejadane przez urzędasów. Zupełnie niepotrzebnie. Ludzie sobie poradzą i bez tych ogryzków, a ile kasy zostanie w budżecie. Wyremontują linię puszczą konkurencję i wtedy można budować nową jakość. Mam tylko nadzieje ze marszałek tak szybko nie zmięknie i nie odpuści PKP.

Kris123 nie dramatyzuj, jak to strasznie uderza w ludzi. Nie w ten sposób to inny dotrą do celu. Poradzą sobie. To nie brak prądu przez 3 tygodnie jak w części małopolskiego województwa:) Tam można podramatyzować.
pp - 26-01-2010, 09:11
Temat postu:
Kris, w 2001/2002 roku osobówka wyjeżdzajaca z Jasła do Zagórza ok. 14 w składzie SP32+ 4 bipy miała w soboty (!) na starcie zapełnienie 50%, w dni robocze to było około 80%. To co wysypało się po drodze do Krosna, to w Krośnie znów się uzupełniało. W zeszłym roku ledwo jedną bonanzę dało się jako tako zapełniać, ale szaleństw nie było. Kto do tego doprowadził? Krasnoludki? Nie. To sama kolej, a konkertnie dyrektorski beton. Beznadziejnym rozkładem i taryfami. Bo czas przejazdu jeszcze był porównywalny z autobusami. Dlatego to musiało trzasnąć. I dlatego też uważam że marszałek zrobił bardzo dobrze, bo nie dał się zastraszyć. Zobaczymy jak będzie dalej.
Natomiast żądanie Marszałka policzenia przez kolej i pokazania (!) kosztów i ich składników jest w warunkach betonu rewolucją. Bo może się okazać że, jak pisałem powyżej, większość kasy pożera biurwa. I o tym też, między wierszami, marszałek wspomniał. A tego beton się boi, bo to oznacza ujawnienie przez samą kolej rzeczywistej przyczyny jej tragicznego stanu. A przy okazji, to zwykli kolejarze może, może zrozumieją w czym rzecz. Bo na razie związkowi bonzowie i beton z biurokracji niszczą kolej od wielu lat i żerują na głupocie, naiwności i neiwiedzy zwyczajnych szeregowych pracowników lniowych. I dlatego uważam że marszałek postąpił słusznie.
kris123 - 26-01-2010, 15:06
Temat postu:
Owszem. Jeśli faktycznie były przekręty trzeba je ujawnić. Bo coś śmierdzi, skoro parę lat temu frekwencja była spora a teraz jest sąłba. faktycznie ktoś za to odpowiada. Tyle, że wyjściem z sytuacji nie jest zamykanie czego popadnie, bo taki pasażer nie będzie się zastanawiał czemu UM i PKP się nie dogadało tylko czemu jego pociąg nie jedzie. Inna rzecz, że najprostsza metoda to zcięcie poąłczenia, tyle, że taką metodą i takim dziaalniem pokazujemy, że zamiast szukac rozwiązań możemy wygodnie wycofać dotację. Która może cenowo była zła, tyle, że teraz nie jedzie nic. Mnie zastanawia kto odpowiada za bezsens rozdzielenia ogonków do Biecza i od Jasła. Było jasne, że frekwa spadnie. ale kogo to obchodzi. Marszałka nie , bo on ma własne samochody, a ludzie a kto by się pzrejmował. Jak to pisze b 182 jakoś sobie poradzą, tyle, że czy mają jakieś wyjście?
pospieszny - 27-01-2010, 16:59
Temat postu:
W Zagórzu rozpoczęła się blokada drogi Sanok - Ustrzyki Dolne. Protest zorganizował Zarząd NSZZ Solidarność Regionu Podkarpacie i kolejarze z Zagórza.Związkowcy protestują w obronie miejsc pracy na węźle zagórskim, który decyzją marszałka województwa od 1 stycznia 2010 nie obsługuje żadnych przewozów pasażerskich.

Mimo, że zgromadzenie jest nielegalne w blokadzie bierze udział ok. 100 osób. Protestujący przechodzą przez dwa przejścia dla pieszych przez 8 minut, a przez następne 5 minut policja przepuszcza samochody.

Kierowcom rozdawane są ulotki informujące o powodach protestu. Do zabezpieczenia blokady ściągnięto znaczne siły policyjne, także z Rzeszowa.

Tworzą się korki. Nie wiadomo jak długo potrwa protest

www.nowiny24.pl
b182 - 28-01-2010, 11:55
Temat postu:
I co tym osiągną? 100 osób? Hehehe to faktycznie masa ludzi. Prawie jak Love Parade:) Ja mam nadzieję że bardzo rozsądnie i z rozmysłem podejdzie Podkarpacie do tej linii. Dobrze. zamknęli ją. Teraz czas na zapowiadana modernizację. Można ja teraz dajnie przeprowadzać gdyż oprócz towarówek nic nie śmiga. Poświecić ten rok na prawdziwa naprawę infrastruktury. Ogłosić przetarg na przewozy Zagórz Stróże i może wyjdzie. Jak nie to ratunku nie widzę.
kris123 - 28-01-2010, 13:46
Temat postu:
Tyle, że wątpię, aby zamkniętą linię modernizowali. To może być końcówka przewozów na tej linii.
b182 - 28-01-2010, 14:22
Temat postu:
Jeszcze kilka lat temu płakałbym z tego powodu. Teraz widzę ze to wywalanie moich pieniędzy w błoto na krzywe tory. Jeszcze dopóty dopóki śmigały regularne pociągi Stróże-Jasło miało to sens. W momencie likwidacji odcinka Biecz-Jasło linia musiała upaść. I nie pomylił się mój kolega mówiąc jeszcze 3-4 lata i nic tam nie będzie jeździło. Miał rację
1762 - 28-01-2010, 17:52
Temat postu:
Przez chwilę na stronie przewóz regionalnych była informacja, że od 1 lutego wznowione są pociągi do Zagórza! Ale szybko zniknęła. Było napisane, ze dogadały się PR, Urząd Marszałkowski i MI. Były podane dokładne godziny kursów - 4 na dzień i wszystkie w relacji przedłużonej do Chyrowa.

[ Dodano: 28-01-2010, 17:55 ]
O - już informacja jest z powrotem na stronie PR-ów. Czyli dało się.
kris123 - 28-01-2010, 22:09
Temat postu:
Może jest szansa, że od 1 marca.
pospieszny - 02-03-2012, 20:48
Temat postu:
Władze województwa podkarpackiego uzgodniły z Przewozami Regionalnymi, że w tym roku przekażą na organizację kolejowych przewozów pasażerskich 46 milionów złotych - podaje Radio Rzeszów.

Kwota jest o siedem milionów złotych większa niż przewidywała pierwotna umowa. Dodatkowe pieniądze pochodzące z Funduszu Kolejowego będą przeznaczone głównie na remonty. Nie planuje się natomiast zakupu nowego taboru.

W ubiegłym roku z pieniędzy dotujących kolej zakupiono kilka nowych szynobusów. Według przewidywań, w przyszłym roku, do regionu trafi jeden tzw. elektryczny zespół trakcyjny, składający się z kilku wagonów.

Natomiast na przełomie kwietnia i maja, a następnie w okresie wakacji, pojawi się testowo nowe połączenie Jarosław-Horyniec-Zamość-Lublin, będzie obsługiwane przez szynobus. Projekt współfinansuje województwo lubelskie i jeśli spotka się z zainteresowaniem podróżnych, może na stałe trafić do rozkładu jazdy - czytamy na stronie Radia Rzeszów.


źródło: onet.pl
sympatyk - 09-10-2013, 11:04
Temat postu:
Podkarpacie unieważniło przetarg na przewozy kolejowe.

Urząd Marszałkowski unieważnił przetarg na przewozy pasażerskie w swoim regionie na rok 2014. Zamówienie dotyczyło sześciu tras.
Jak powiedział „Kurierowi Kolejowemu” Daniel Kozik z biura prasowego marszałka przetarg został unieważniony ze wglądu na przewyższenie kwoty jaką Urząd zamierzał przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia przez ofertę z najniższą ceną. – Na chwilę obecną nie wiadomo kiedy zostanie ogłoszony nowy przetarg – dodał.
Zamówienie dotyczyło przewozów kolejowych w 2014 r. na sześciu trasach:

linia nr 68 Przeworsk - Stalowa Wola Rozwadów,
linia nr 71 Rzeszów - Tarnobrzeg - Stalowa Wola Rozwadów - Lublin,
linia nr 91 Przemyśl - Rzeszów - Tarnów - Kraków,
linia nr 101 Jarosław - Horyniec Zdrój - Zamość,
linia nr 106 Rzeszów - Jasło,
linia nr 108 Jasło - Zagórz.

http://www.kurierkolejowy.eu/aktualnosci/16359/Podkarpacie-uniewaznilo-przetarg-na-przewozy-kolejowe.html

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group