Pociągi dalekobieżne - Co dalej z przewozami dalekobieżnymi? Wojtek - 10-02-2011, 19:49 Temat postu: Co dalej z przewozami dalekobieżnymi?Co dalej z przewozami dalekobieżnymi?
Obecny kryzys przewozów PKP IC oraz osiągane niemal zerowym wysiłkiem sukcesy PR skłaniają do głębszego zastanowienia się nad przyszłością kolejowych połączeń dalekobieżnych w Polsce.
Jasne określenie jaka jest obecnie „polityka” odnośnie przewozów dalekobieżnych jest prawie niemożliwe lub w celu jej opisania trzeba się posłużyć słowami klasyka „najlepsza polityka to brak polityki”. Wobec tego jest sobie ustawowy dofinansowywany monopolista PKP IC, który na potęgę traci pasażerów i likwiduje połączenia dotowane a równocześnie jest też sobie PR, który działa w zasadzie w szarej strefie i przy zerowym lub bardzo niskim dofinansowaniu walczy na rynku o pasażerów, z których znaczna część została „porzucona” przez monopolistę.
źródło: inforail.pl Bajemba - 15-02-2011, 11:19 Temat postu:
Co dalej? Pytasz? Prognoza jest oczywiste. Nasza kolej zmierza ku kompleksowej katastrofie, ku totalnemu upadkowi, ku dnu. Postanowiłem sobie urządzić weekendową przjażdżkę kolejową w moje ulubione rejony tj. do Żagania by porozkoszować się trochę klimatami dawnej, znikającej kolei, klimatami pustych dworców i nieczynnej infrastruktury. Ażeby podróż była miła i przyjemna postanowiłem przejechać się naszym najwolniejszym ECkiem "Wawelem". A więc kupiłem bilet na połączenie Warszawa-Katowice - Żary realizowane EC Polonia do Katowic i stamtąd EC248 do Żar. Czas przewidziany na przesiadkę w Katowicach - 14 minut. Myślę sobie, sobota rano, pogoda elegancka, nie powinno być problemów. Niestety! 20 minut przed Katowicami widzę że czasowo coś jest nie tak i wale do kierownika. 25 minut opóźnienia - słyszę. niech Pan dzwoni i trzyma dla mnie Wawela w Katowicach, mówię ( mamy 2 bilety) Informacja zwrotna z Katowic jest taka: dworzec jest w remoncie i żadnych skomunikowań nie trzymamy. Czyli już wiem, że nie zdążę. Wiem już, że nie przejadę się dzisiaj słynnym EC248. Kierownik wpisuje mi na bilecie 25 minut opóźnienia i lecę z tym do kasy w Katowicach. Nie znam przepisów, więc nie zrobiło mi różnicy, że faktyczne opóźnienie Polonii wyniosło 33 minuty. Zagadka rozwiązuję się w kasie, do której docieram po 10 minutach latania w podziemiach katowickiego" dworca" którego oznakowanie w trakcie remontu przypomina jakiś sen debila. Informacja o przyjazdach i odjazdach na tablicach klapkowych – no nie do rozszyfrowania, palą się jakieś pociagi o 10.40, potem 17.23 potem znów 8.25, brak peronów, słowem masakra. Pani w kasie, owszem znajduje mi połączenie alternatywne do Żar, ale jest problem. Opóźnienie EC Polonia nie przekroczyło 30 minut, więc zgodnie z przepisami należy mi się zwrot tylko 15zł z kwoty 130, którą zapłaciłem za cały bilet, bo ponoć przejechałem większość trasy. Jakże to? Pytam. Przejechałem 300 km, a na bilecie wyrażnie stoi Warszawa-Żary : 662 km. Muszę dać za wygraną, bo za chwilę mam TLK do Wrocławia, potem Regio do Legnicy, potem KD do Żar.
I nie dość, że muszę się dodatkowo męczyć w 3 pociągach, nie dość że zapłaciłem za przejazd w pociagu najlepszej kategorii, a pojadę zdezelowanym TLK, to jeszcze pani w kasie każe mi dopłacić 14 zł za przejazd, ale tylko do Legnicy, a tam mam sobie kupić bilet na KD za kolejne 13 zł. ( brak umowy z KD) Nie mogłem w to uwierzyć. Popsuli mi plan podróży, nie oddali pieniędzy za usługę, za którą zapłaciłem i jeszcze każą mi dopłacać?? Fuck! Myślę – grunt by dojechać w miare o czasie. Na szczęście i TLK i Regio i KD pojechały bez opóźnień i do Żar dotarłem 2 godziny po przyjeżdzie tamże Wawela. Odpuściłem sobie, bo zależało mi na pobycie , a nie na nerwach o głupie 30 zł, ale tak dla zasady byłem wkurzony. W każdym normalnym kraju poszedłbym z tym do sądu i nie ma bata – musiałbym wygrać. Nic tam.
W drodze powrotnej posługując się zdrowym rozsądkiem i wiedząc, że w Katowicach mam 7 minut na przesiadke z Wawla na IC do Wawy, rezerwuje miejsce na pociąg odjeżdżający z Katowic godzinę później. I spokojnie sobie czekam w Żarach na EC 249. Ten, owszem przyjeżdza ( zapowiedziany zresztą przez pana dwukrotnie jako Intercity(!!!!!)) z 15 minutowym opóźnieniem. We wrocławiu jest już 40 minut. Znowu nerwy, znowu ku..wa ta sama historia, mimo że się zabezpieczyłem . Jednak zdążam w oststniej chwili i przesiadam się do wracającej punktualnie do Warszawy Polonii ( 18.57). Dalej już jest spoko, ale, oczywiście do Wawy przybywam z 20 minutowym opóźnieniem. Nie wiem dlaczego jadące po CMK pociagi wbrew logice ( najszybsza w Polsce magistrala tralala) po którym mają latać 160/h spóżniają się po 20 minut, nie wiem dlaczego za zapłaconego mercedesa otrzymuje trabanta i jeszcze musze za to dopłacać, nie wiem dlaczego zabytkowy dworzec w Żarach ( czynny przecież) przypomina ściek, śmietnik, nie ma szyb w oknach, w drzwiach, nie wiem dlaczego niemieckie wagony w EC Wawel sprawiały wrażenie, jakby je wyciagneli ze specjalnej rezerwy dla polaków – brudne siedzenia, brudne okna i kible, tego wszystkiego nie wiem. Nie będę się rozwodził nad przyczynami stanu, którego jesteśmy świadkami, ale tak funkcjonujące nazwijmy to przedsiebiorstwo musi paść. Hulajnogami ludzie będą jeździć a nie taką koleją, niepewną, brudną, spóźnioną i generalnie wołającą o pomste do nieba. Opis organizacyjnego syfu panującego w Katowicach sobie daruję. Jedno co w tym haosie mi wpadło w oko to zwisające z sufitu bannery przedstawiające piękne, czyste, architektoniczne cuda czyli nowe dworce które w trosce o pasażera buduje , remontuje PKP. Np. banner informujący o remioncie dworca w Puszczykowie pod Poznaniem !!!!!!!! ( w KATOWICACH) Oto nowy nieudolny sposób maskowania kolejowego upadku w naszym kraju. Planującym weekendowe podróże koleją – życzę udanej podróży i mocnych nerwów. Anonymous - 15-02-2011, 13:47 Temat postu:
Bajemba napisał/a:
Np. banner informujący o remioncie dworca w Puszczykowie pod Poznaniem !!!!!!!! ( w KATOWICACH)
W Gliwicach też się tym chwalą. A mnie najbardziej drażni fakt, że po wejściu w zakładkę "gdzie się robi" na tej stronie: http://robisie.eu/ można się dowiedzieć, że "robi się" w... Bytomiu (sic!) Kto był, ten wie, jak tutaj "się robi"... Zrobię dzisiaj zdjęcia i pokażę, jak "się robi". W Bytomiu. sebek - 17-02-2011, 17:47 Temat postu:
Nawiązując do wypowiedzi Bajemby i podróży EC Wawel. Przed kilku laty trasa tego pociągu wiodła przez min: Wrocław - Głogów - Zieloną Górę - Rzepin, wtedy oczywiście jako IC Kraków - Berlin i pamiętam straszną nagonkę na te relacje, chodziło o wieczne opóżnienia, o kiepskie tory a nawet o zatrzymywanie w Głogowie.
Wreszcie pomysł zmiany trasy, szumne zapowiedzi, pojedziemy przez Legnice, Żary będzie idealnie i punktualnie. Taki wspaniały obraz malowano i przyszłość, a dziś ciągle czytam o opóznieniach i beznadziejnych wagonach. Kiedyś podróż Waflem to były przyjemne, czyste niemieckie wagony, zadbane bezprzedziałówki, porządny barek w niemieckim wagonie, podróż była przyjemnością a przesiadka z EC Polonia na IC Wawel często z dobrego pociągu na jeszcze lepszy. Opóżnienia przez Zieloną Górę nie były wcale większe niż dziś, wagony o kilka klas lepsze, a za czasów kategori IC, jeszcze poczęstunek dochodził.
Tak, że nie dziwię się dziś, tym ostrym wypowiedziom, bo Wawel ze swojej renomy stracił wszystko, a zmiana relacji wcale nie wyszła na dobre. Anonymous - 17-02-2011, 19:19 Temat postu:
Czemu w końcu nie pojechał przez Poznan ? Byłoby najszybciej... dyżurny - 17-02-2011, 19:48 Temat postu: Pułtuś, a czemu przez Poznań? Poznań ma 4 pary BWE do Berlina, do tego Kiepura.. A po remoncie odrzanki między Głogowem a Zielona Góra można Wafla spokojnie wysłać stara trasa przez Zielona Góre. xzielak - 21-02-2011, 22:53 Temat postu:
Otóż to dyżurny
Po modernizacji Wafla koniecznie przetrasować na Odrzankę. Do dziś pamiętam, skład z niemieckimi wagonami w Zielonej Górze, tłumy ludzi czekało przy peronie drugim, to wszystko jechał odo Krakowa.
Niemcy modernizują Zgorzelec - Horka dla Wafla.... REGIOchłopak - 21-02-2011, 23:12 Temat postu: mk1992, robi się- na odwal się. Tak samo jak w Katowicach peron I. Pisałem jakiś czas temu o przekrzywionym i nierówno ustawionym peronie. Anonymous - 22-02-2011, 00:11 Temat postu:
@xzielak- no wlasnie problem w tym że nie modernizuja.... xzielak - 22-02-2011, 00:18 Temat postu: Pułtuś, o to ześ mnie zaskoczył, nawet pozytywnie. Anonymous - 22-02-2011, 01:09 Temat postu:
Czemu , co w tym dobrego ? To raczej tragedia, że nasza modernizacja za ciezkie miliony pojdzie na marne... Adams - 22-02-2011, 04:27 Temat postu:
xzielak napisał/a:
Niemcy modernizują Zgorzelec - Horka dla Wafla....
Wydaje mi się że właśnie trasa przez Zgorzelec-Gorlitz byłaby najlepsza dla tego pociągu.Trasa może nieco dłuższa, ale czasowo chyba niewiele by się zmieniło. Niech zmodernizowany odcinek Węgliniec - Zgorzelec spełni swoją rolę, tym bardziej że chodzą słuchy o elektryfikacji tego odcinka. Poza tym mieszkańcy Gorlitz mieliby wkońcu bezpośrednie połączenie ze swoją stolicą, a Zgorzelec połączenie dalekobieżne. Pirat - 14-04-2011, 11:00 Temat postu:
MI: Priorytetem są połączenia międzywojewódzkie
- W związku z tym, że priorytetem Ministra Infrastruktury jest zapewnienie dofinansowania przewozów międzywojewódzkich, co jest ustawowym obowiązkiem Ministra, konieczne było w bieżącym roku ograniczenie od 1 czerwca br. oferty w zakresie przewozów międzynarodowych – mówi „Rynkowi Kolejowemu” Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
- Zgodnie z przepisami art. 55 ust. 2 ustawy z dnia 16 grudnia 2010 r. o publicznym transporcie zbiorowym (Dz. U. z 2011 r. Nr 5, poz. 13), a do 1 marca 2011 r. przepisami art. 40a ust. 2 ustawy z dnia z dnia 28 marca 2003 r. o transporcie kolejowym (Dz. U. z 2007 r. Nr 16, poz. 94 z późn. zm.) z budżetu państwa mogą być dotowane jako usługi publiczne przewozy osób wykonywane w połączeniach międzynarodowych. Umowę o świadczenie tych usług zawiera z przewoźnikami kolejowymi minister właściwy do spraw transportu. Oznacza to, iż objęcie dofinansowaniem w ramach umowy o usługi publiczne wszystkich nierentownych przewozów międzynarodowych nie jest obligatoryjne. Ma to szczególnie istotne znaczenie w obecnej sytuacji, gdy środki budżetu państwa wystarczają tylko na dofinansowanie przewozów międzywojewódzkich – tłumaczy Karpiński.
- W roku 2011 w budżecie państwa zaplanowano na dofinansowanie przez Ministra Infrastruktury wykonywanych na podstawie umów o świadczenie usług publicznych kolejowych pasażerskich przewozów międzywojewódzkich i międzynarodowych łącznie kwotę 240 mln zł. Począwszy od 2006 roku dotacja budżetowa przeznaczona na dofinansowanie kolejowych pasażerskich przewozów międzywojewódzkich i międzynarodowych wykonywanych w ramach umów o usługi publiczne zawieranych przez ministra właściwego do spraw transportu ze spółkami Przewozy Regionalne i PKP Intercity S.A. pozostaje na tym samym poziomie, mimo systematycznego wzrostu kosztów stałych wykonywania tych przewozów niezależnych od przewoźników kolejowych, w tym np. kosztów zakupu energii elektrycznej, dostępu do infrastruktury i innych usług zewnętrznych. Z tego względu w 2009 i 2010 roku ograniczano oferty w zakresie przewozów międzywojewódzkich, które obligatoryjnie są dofinansowywane z budżetu państwa – wyjaśnia rzecznik MI.
- W związku z tym, że priorytetem Ministra Infrastruktury jest zapewnienie dofinansowania przewozów międzywojewódzkich, co jest ustawowym obowiązkiem Ministra, konieczne było w bieżącym roku ograniczenie od 1 czerwca br. oferty w zakresie przewozów międzynarodowych objętych umową o świadczenie usług publicznych. Dotyczy to także zawieszenia połączenia, którego dotyczy pytanie [Kraków – Bohumin – Kraków, przez Wadowice i Bielsko-Białą – przyp.red.], a które jest jednym z najbardziej deficytowych – podkreśla Karpiński. - W roku 2010 według szacunkowych wyliczeń spółki Przewozy Regionalne realizującej to połączenie, deficyt wynosił ok. 2,2 mln zł. – wylicza rzecznik.
źródło: Rynek Kolejowy sympatyk - 11-12-2013, 16:32 Temat postu:
„Styki”, czyli efekt ustawowego bubla.
Temat nie jest nowy, ale trzeba do niego wracać dopóty, dopóki nie zostanie rozwiązany. Tym tematem są irracjonalne zapisy Ustawy o publicznym transporcie zbiorowym – uważa Paweł Rydzyński.
Marszałek woj. łódzkiego Witold Stępień, tłumacząc w odpowiedzi na pismo posła Tomasza Szymańskiego, co zrobić z feralnymi połączeniami Toruń-Kutno, które UMWŁ zamierza od stycznia przestać finansować na „łódzkim” odcinku tej trasy, zacytował wspomnianą Ustawę, zwracając uwagę, iż w myśl jej zapisów to władze woj. kujawsko-pomorskiego powinny zająć się organizacją przewozów do Kutna.
Chodzi o następujący zapis: zgodnie z Ustawą, mianem „wojewódzkich przewozów pasażerskich” (których organizatorem są samorządy wojewódzkie) określa się przewóz osób w ramach publicznego transportu zbiorowego wykonywany w granicach administracyjnych co najmniej dwóch powiatów i niewykraczający poza granice jednego województwa, a w przypadku linii komunikacyjnych w transporcie kolejowym także przewóz do najbliższej stacji w województwie sąsiednim, umożliwiający przesiadki w celu odbycia dalszej podróży lub techniczne odwrócenie biegu pociągu, oraz przewóz powrotny.
Jest to przepis niezwykle niekonkretny, pozwalający na bardzo szeroką interpretację. Otwiera pole albo do sytuacji, że albo pociągi zawracać będą „tam gdzie psy ogonami szczekają”, albo jedno województwo będzie pełnić rolę Świętego Mikołaja na rzecz drugiego – a przecież zdarzają się w Polsce sytuacje, że pierwsza stacja, na której można zakończyć bieg pociągu, znajduje się np. 25-30 km za granicą województw.
Duży popyt na podróże pociągami dalekobieżnymi pokazał, że w tym segmencie przewozów jest miejsce dla innych podmiotów. Chociażby dla przewoźników kolejowych należących do samorządów wojewódzkich. Czy są oni w stanie konkurować z PKP Intercity?
Czytaj więcej w najnowszym numerze "Z Biegiem Szyn":
http://zbs.net.pl/zbs122.pdfArek - 15-08-2024, 22:01 Temat postu:
Mówią, że chcą jeździć po Polsce, a efektów nie widać. Jak to jest z zagranicznymi rywalami PKP Intercity?