INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Grupa wąsatych kolesi dbająca o własne brzuchy

Victoria - 12-07-2013, 16:25
Temat postu: Grupa wąsatych kolesi dbająca o własne brzuchy
Związki zawodowe w Polsce: grupa wąsatych kolesi dbająca o własne brzuchy

Nie dziwię się, że polski rząd niechętnie rozmawia ze związkowcami. Dlaczego miałby ustalać zmiany w prawie pracy z organizacjami "leśnych dziadków", które reprezentują zaledwie 6 na 100 dorosłych Polaków? - zastanawia się w felietonie Daniel Rząsa:

http://forsal.pl/artykuly/718090,zwiazki-zawodowe-w-polsce-grupa-wasatych-kolesi-dbajaca-o-wlasne-brzuchy.html
Victoria - 17-07-2013, 11:43
Temat postu:
Tak się upasł kolejowy związkowiec

Oto jak zarabiają związkowcy na kolei! Józef Wilk - szef NSZZ "Solidarność" w PKP Cargo w Południowym Zakładzie w Nowym Sączu - dostaje 31 tys. zł pensji, Marek Podskalny - szef NSZZ PKP Cargo 15 tys. zł, a Waldemar Latała - szef Federacji Związków Zawodowych Maszynistów Lokomotyw w Wałbrzychu - 12 tys. zł. Ci sami związkowcy, mimo że zarabiają krocie, grożą w ostatnich dniach strajkiem, w zamian żądając podwyżek i nagród.

Czytaj dalej:
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/tak-sie-upasl-kolejowy-zwiazkowiec_339334.html
Pirat - 17-07-2013, 12:08
Temat postu:
Jeszcze trochę żerowania na związkowej posadzie w PKP Cargo i niedługo pan Wilk może wyglądać jak ten tłusty związkowiec, który śpi w czasie "pracy":

http://www.nypost.com/p/news/local/labor_big_real_heavy_sleeper_jl3C7gI710FI3XqpEl5o3O

Zarabiający $156,000 rocznie Mark Rosenthal (180 kg) jest doskonałym świadectwem tego czym są związki zawodowe.
Noema - 19-07-2013, 12:13
Temat postu:
Wielu szefów związków zawodowych zarabia niebotyczne pieniądze, żyjąc w warunkach luksusowych, czego najlepszym przykładem jest zatrudniony w PKP Cargo Józef Wilk z NSZZ "Solidarność".

W kolejarskich związkach zawodowych wielu jest cwaniaczków, reprezentujących poziom intelektualny dekla od słoika, którzy znaleźli sposób na to, by zarobić a się nie narobić.

Wiele jest świętych krów, a raczej świętych pijawek, które doją zakłady pracy a tych, których powinni reprezentować, traktują jak stado baranów, które i ostrzyc łatwo i po ich grzbietach łatwiej wskoczyć wyżej, np. na dyrektorski stołek.

Warto przypomnieć tekst Beatrycze o związkowych świętych krowach:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=14091
Victoria - 25-07-2013, 15:24
Temat postu:
Związki zawodowe to patologia!

Nic tak nie niszczy rozwijającej się gospodarki jak związki zawodowe. Metody ich działania degenerują społeczeństwo i zwiększają liczbę bezrobotnych. To patologia, z którą trzeba zakończyć.

Związki zawodowe – słysząc te hasło prawie każdemu Polakowi staje przed oczami „Solidarność”, która była w opozycji do skostniałego establishmentu PRL. Jednak prawda o związkach jest zupełnie inna. Są one jednym z najbardziej szkodliwych wrogów gospodarki państwa i rynku pracy. Działają niczym mafia w białych rękawiczkach a prawo uniemożliwia wyrzucenie z pracy ich członków.

Czytaj dalej:
http://grzegorzjakubowski.natemat.pl/69545,zwiazki-zawodowe-to-patologia
voyager1231 - 26-07-2013, 09:26
Temat postu:
Autor powyższego tekstu chyba zapędził się troszkę w swoich planach. Nie można popadać z jednej skrajności w drugą. Oczywiste jest, że związki zawodowe nie mogą działać na obecnej zasadzie bo to przeżytek i relikt czasów po transformacyjnych. Myślę że po reorganizacji i modernizacji (np po wyłączeniu struktur zz z zakładów, czy likwidacji pensji związkowej) takie organizacje mogą działać na pożytek wszystkich zatrudnionych.
Kulejarz - 26-07-2013, 13:30
Temat postu:
No tak..."Wysokie świadczenia socjalne prowadzą do demotywowania pracowników. Im wyższa płaca minimalna, tym większe bezrobocie, gdyż pracodawców nie stać na zatrudnienie osób potrzebnych do prac tak zwanego „najniższego rzędu. Acha Smile I jeszcze to:"Redukcja płacy minimalnej pozwoli na zwiększenie zatrudnienia oraz tańsze koszty produkcji a co za tym idzie niższe ceny dóbr i wyższy popyt".
No cóż... w wymowie to brzmi trochę, jak jakiś faszystowski manifest. Zastanawiam się o co ta wrzawa z pensjami związkowców.Znaczy, że ostatnio się zarządy dowiedziały ile zarabiają i chcą nas tym zszokować? Litości...Widać po co to jest szyte. Denerwujące jest takie podejście do kolejarzy jak do przepraszam nie przymierzając do "bezmózgich". A... rzucimy wam kilka cyfr i niech się naród oburza, to może strajku nie będzie. To tak a propos logicznego myślenia Very Happy
Noema - 26-07-2013, 13:38
Temat postu:
Kulejarz, mniej więcej o tym pisze Jacek Prześluga:

http://jacekprzesluga.natemat.pl/69649,najlepsze-sa-skoki-do-cudzej-kieszeni
Obywatel - 26-07-2013, 15:26
Temat postu:
Nie no, jasne że to jest sprawa polityczna, przecież takie rzeczy o związkach nie od dziś wiadomo. Tu nie chodzi przecież o rozpętanie debaty o związkach, bo doświadczenie życia w tym kraju uczy, że nikomu na takich debatach nie zależy. Gdyby miano podjąć jakąś tam decyzję, to by ją podjęto naprędce (np. o nowelizacji jakiejś ustawy), bez zastanawiania się, "na granicy prawa", bo przecież politycy tak działają.

Chodzi raczej o polityczne rozgrywki z konkurentami i o przepchnięcie pewnych, niekoniecznie korzystnych, przepisów, które raczej uderzą w pracownika, niż mu pomogą. PO nie ma chyba wyjścia, to jest akcja ogólnokrajowa, nie tylko kolejowa. Trzeba teraz będzie obrzydzać wszystkim związki, bo "Solidarność" deklaruje się po stronie PiS-u. Tusk zacznie nagle udawać liberała, zszokowanego "związkowym rozpasaniem" i będzie gadał coś o "wolnorynkowych reformach". Których i tak nie przeprowadzi, bo jaj nie ma.

Suma sumarum, dla nikogo nie wyjdzie z tego nic dobrego na samym końcu. Jedynymi beneficjentami takich "burz" są politycy.

Bez jaj, nie ma co się dawać nabierać na kolejne tego typu wrzutki.
Krog - 26-07-2013, 19:43
Temat postu:
Nie wierzę, że prezes (-pracodawca) dowiedział się o tym dopiero w tym miesiącu. Dotychczas pozwalał na to "karmiąc" związkowca aż do momentu kiedy władza zwierzchnia powiedziała: Jakub zmień metodę bo ta forma przekupstwa związkowca jest zbyt kosztowna, ryzykowna medialnie (gdyby wyszła na jaw, to nam przypisana będzie wina) i w ostatnim czasie coraz mniej skuteczna.
Lady Makbet - 27-07-2013, 20:44
Temat postu:
Józef Wilk z Solidarności ma 31 tys. zł pensji - tak się upasł kolejowy związkowiec.

Zarabiający $156,000 rocznie związkowiec Mark Rosenthal śpi w czasie "pracy".

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=545540352162575
I_nc - 28-07-2013, 11:11
Temat postu:
A przecież jest proste rozwiązanie tj. wysłanie związkowców poza bramy zakładów. Niech utrzymują się ze składek swoich członków i niech zarabiają jak najwięcej poprzez uczciwą pracę związkową. Potrzebna do tego tylko wola polityczna naszych parlamentarzystów. A tej póki co nie ma Twisted Evil
Darthlol - 28-07-2013, 12:53
Temat postu:
I w najbliższym czasie się na to nie zapowiada, dla polityka i związkowca najważniejsze jest dostać się do koryta, a nie dbanie o swoich członków jak i swój elektorat w odniesieniu do parti politycznej
Kulejarz - 29-07-2013, 10:20
Temat postu:
Oczywiście hasło utrzymywania się ze składek jest fajne i rzutkie. Zastanawiam się tylko, jak to by niby miało funkcjonować w naszym kraju, bo jak wiemy tutaj nic nie może funkcjonować normalnie...
Gdzieś tam związki funkcjonują ze składek - ok. U nas potworne pieniądze idą na związki pracodawców - wolno im. Tyle tylko, że nad tym się nikt nie zastanawia. Polak nie jest typem człowieka, który chciałby za coś płacić... Jak ma praktycznie za darmochę, no jakąś tam składkę, to już i tak dużo zapłacił. Teraz wyobraźmy sobie sytuację, że związki mają się utrzymywać wyłącznie same. Będą płacić za swoje siedziby, pomoc prawną i co jeszcze jest potrzebne z tych swoich składek? Oczywiście, że nie... Składka musiałaby wzrosnąć wielokrotnie, a Polak...nie zapłaci. Wniosek jest taki, że ta ustawa antyzwiązkowa zakończyłaby prawdopodobnie działalność związków w Polsce. To dobrze, czy źle? Nie wiem, ale nie wydaje mi się, żeby ludzie w tym kraju mieli jakąś szczególnie korzystną sytuację w stosunku do pracodawców na rynku pracy... Raczej byłby to początek i tak już rozpoczynającego się niewolnictwa... Może wtedy wielu otworzyłoby to oczy i zaczęło by się rozwiązywanie sporów bez związków, na ulicy. Póki co związki są według mnie takim społecznym buforem. Możliwe, że warto by było się przyjrzeć co poniektórym, z tym, że oczywiste jest to, że to ludzie powinni takie sprawy weryfikować, nie państwo! Nie zapisywać się, jak związek nie jest skuteczny, albo założyć swój! I tak dochodzimy do momentu, który mnie szczególnie boli, w Polsce panuje jakiś bakcyl wyuczonej bezradności. Każdy krytykuje, nikt tyłka nie ruszy by to zmienić, a politycy rozgrywają nas jak chcą.Jednych przeciwko drugim, bo tak najłatwiej się rządzi. Przepraszam, jeśli zbyt długo przynudzałem...
Brajdak - 29-07-2013, 16:22
Temat postu:
>Lady Makbet<, czyli nasz Wilk powinien zarabiać o 30% więcej , by dorównać temu z USA. Śmiech
>Kulejarz<, piszesz tak, jakbyś był jednym z etatowych zwiącholi! Ja uważam, że ZZ powinny być prawdziwie niezależne, a więc, nie siedzieć na karku firmie, tylko być poza nią. Mieć swoje siedziby poza zakładami, utrzymywać się ze składek i (lub) z odpowiednich odpisów czy danin ustanowionych ustawowo.Przecież można także prowadzić własną(związkową) działalność W chwili obecnej wygląda to tak, jakby pies gryzł rękę, która go karmi. Jest to wysoce korupcjogenne!!! Gdzie bowiem lądują "działacze" różnych związków? Jak nie w Radzie Nadzorczej, to na stanowiskach kierowniczych, jako posłowie itd. itp. Przykładów za nadto. "...Dziś prawdziwych związkowców już nie ma...", tak można by sparafrazować znaną piosenkę M. Rodowicz.
Grad - 29-07-2013, 20:34
Temat postu:
Wbrew powszechnej propagandzie obecny stan rzeczy jest bardzo korzystny dla rządu (nie tylko obecnego). Gdyby państwowy pracodawca (który jednocześnie jest i pracobiorcą) nie płacił pensji + premii związkowcom już dawno w Polsce dokonano by przewrotu [czyt. rewolucji]. A tak władza steruje ludźmi najbardziej aktywnymi i dlatego niemożliwe jest w Polsce rozprawienie się raz na zawsze ze złodziejskim zabetonowanym układem.
Radykalnych zmian w kwestii finansowania związków zawodowych nie będzie. To są tylko kolejne obiecanki D. Tuska, a głupiemu ludowi radocha.
Władzomierz
Kulejarz - 30-07-2013, 11:15
Temat postu:
Ja bym się tak na Waszym miejscu nie emocjonował, tylko próbował spojrzeć na sprawę obiektywnie.
Brajdak - zwiącholom sprzyjam, w takim sensie, że nie lubię, jak się komuś zamyka w tym kraju buzię bezczelną nagonką na zasadzie - chcecie nam przeszkadzać, to wam dokopiemy, a możemy dużo więcej, niż wy. Gdzie byli do tej pory, co? Nagle się obudzili?
Jeżeli zaś chodzi o tą rewolucję, o której mówi Grad, to myślę, że sporo w tym racji.Finansowanie związków może powinno się również odbywać z budżetu państwa, tak, jak innych organizacji prospołecznych. W końcu państwo powinno sprzyjać instytucjom, które chronią swoich obywateli, a nie kopać je po kostkach i sprzyjać tylko części społeczeństwa, czyli pracodawcom. Może się mylę? Polecam Wam ciekawą rozmowę o związkach w RDC z prof. Juliuszem Gardawskim, kierownikiem Katedry Socjologii Ekonomicznej SGH. Poniżej link.

RDC
Pirat - 30-07-2013, 13:32
Temat postu:
Kulejarz, możesz mi wyjaśnić, w jaki sposób państwo sprzyja pracodawcom?

Bo na linii pracodawca - etatowy związkowiec to pracodawca jest niewolnikiem związkowca. Takiego związkowca chroni ustawa - nie można go zwolnić, a trzeba mu płacić pensję za nicnierobienie.

Bo na linii pracodawca - etatowy pracownik to pracownik jest bardziej uprzywilejowany. Łatwiej wziąć rozwód z żoną/mężem niż zwolnić takiego pracownika.

Jestem pracodawcą i to państwo tak mi sprzyja, że po wakacjach przenoszę firmę za granicę. Robi tak wielu małych przedsiębiorców! Kilku moich znajomych już przeniosło firmy do Anglii, inni zamierzają to zrobić.

W Polsce przedsiębiorców dobija ZUS, urząd skarbowy, skomplikowane prawo i armia urzędników, która "prywaciarzy" traktuje jak śmiertelnych wrogów i robi wszystko, żeby takiego przedsiębiorcę dobić. Dobrze się mają tylko tacy pracodawcy, którzy są utrzymywani przez podatników, czyli urzędy i instytucje oraz firmy państwowe, a także wielkie zagraniczne korporacje, którym nasza władza nie podskoczy. I właśnie do takich pracodawców pcha się nasza młodzież wykształcona z wielkich miast. Etat w urzędzie lub zagranicznej korporacji to szczyt marzeń młodego człowieka po studiach!

W Polsce nie ma warunków do prowadzenia małego biznesu! Pod tym względem cofnęliśmy się do lat 80-tych ubiegłego wieku. Najlepszym okresem dla prywatnej inicjatywy były lata 1989-1991, po wejściu w życie tzw. ustawy Wilczka. Potem było już tylko gorzej, bo kolejne postsolidarnościowe i postkomunistyczne rządy zaczęły dobijać prywatny biznes. Najgorzej jest pod rządami malowanego liberała Tuska, który w końcu sam przyznał, że jest socjaldemokratą! Zbudował nam "zieloną wyspę", z której tylko każdy patrzy jak prysnąć. Tylko pod rządami PO obowiązkowe składki na ZUS wzrosły o ok. 30 proc. A ZUS to nic innego jak podatek akcyzowy od pracy. Dziś praca w Polsce to dobro luksusowe, które musi być odpowiednio opodatkowane jak alkohol, papierosy, paliwa i energia elektryczna.
Kulejarz - 30-07-2013, 14:06
Temat postu:
Jeżeli w Komisji Trójstronnej pracodawcy się dogadują z rządem co do płacy minimalnej, sprawę tylko referując związkom, to to oznacza, że rząd sprzyja pracodawcom.
Mimo wielkiego kryzysu zyski pracodawców utrzymują się na podobnym poziomie, ale ludzi się nim szantażuje. Pewnie, że tak jest fajniej, bo można połowę ludzi wywalić, a reszcie kazać siedzieć cicho i robić za dwóch. W kieszeni czysty zysk, a i ludzie zastraszeni nawet nie pomyślą, że może przydałaby się jakaś podwyżka za tą dodatkową robotę. Nie mówię teraz o małych przedsiębiorcach, co sami ledwo wiążą koniec z końcem. Mówię, że Polska dostała olbrzymie pieniądze z Unii, które są przepompowywane do obcych koncernów, a polski pracownik nic z tego nie ma, wprost przeciwnie w postaci elastycznego czasu pracy przeforsowali mu ostatnio niewolnictwo. Z tego, co wiem związki przeciwko wprowadzeniu tego rozwiązania protestowały od początku, a to, że to wchodzi to kolejny dowód na to, że rząd sprzyja pracodawcom, bo chyba mi nie powiecie, że to rozwiązanie jest tak cudownie korzystne dla ludzi.
A co do prowadzenia działalności gospodarczej, to się zgadzam - warunki do założenia w Anglii są nieporównywalne. To wstyd, że trzeba płacić u nas takie daniny zanim w ogóle działalność zacznie przynosić jakiekolwiek zyski.
Pirat - 30-07-2013, 14:36
Temat postu:
Kulejarz, związki pracodawców, które w ramach Komisji Trójstronnej dogadują się z rządem na pewno nie reprezentują małych prywatnych firm i osób prowadzących działalność gospodarczą, które generują ponad 60% PKB. Zazwyczaj są to oligarchowie z komunistycznym rodowodem, którym nomenklatura pozwoliła się uwłaszczyć na państwowym majątku. Na przykład taka Bochniarzowa z Konfederacji Lewiatan to była towarzyszka z PZPR.

A spójrzmy na Związek Pracodawców Kolejowych. Są w nim wyłącznie upolitycznione spółki kolejowe, będące własnością państwa i samorządów. We władzach tych spółek zasiadają związkowcy, którzy muszą doznawać rozdwojenia jaźni. Kogo oni reprezentują podczas negocjacji z rządem, pracowników czy pracodawców? Jako członkowie rad nadzorczych nie mogą działać na niekorzyść spółki, pod odpowiedzialnością karną!
oporny301 - 30-07-2013, 21:21
Temat postu:
Przytkało trochę czy nie bardzo? Śmiech

http://www.youtube.com/watch?v=9jE9vSHJhqU
Noema - 30-07-2013, 21:53
Temat postu:
oporny301, co miałoby nas przytkać? To, że pan Miętek ujawnił publicznie swoje zarobki w PKP Cargo (ponad 7,5 tys. zł brutto)? Owszem, to krok milowy, ale jest jedno ALE. Pan Miętek nie powiedział ile dodatkowo zarabia z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej PKP SA, a jest to kwota ponad 3 tys. zł miesięcznie! Tak więc jego łączne dochody z Grupy PKP to grubo ponad 10 tys. zł. Niech pan Miętek pochwali się jeszcze drukiem ZUS RMUA wystawianym przez PKP SA. Wtedy może mnie przytka z wrażenia...

I jeszcze jedno. Na druku ZUS RMUA nie uwzględnia się diet za wyjazdy służbowe (od diet nie ma podatku ani składek ZUS), a tych pan Miętek zapewne odbywa sporo w ramach obowiązków związkowych. Najbardziej wiarygodny byłby pasek od wypłaty, na którym wyszczególnione są wszystkie składniki wynagrodzenia.
Grad - 30-07-2013, 22:08
Temat postu:
Noema, to i tak niewiele jak na jedną z największych i najsilniejszych organizacji związkowych w Polsce. Zarabia mniej niż każdy jeden z armii niekompetentnych dyrektorów w PKP.
I jeszcze jedno L. Miętek ma całkowitą rację, że jeśli związki zawod. wynegocjowały podwyżki płac dla pracowników to na jakiej podstawie te podwyżki otrzymują wszyscy zatrudnieni. W takiej sytuacji podwyżką płac powinni być objęci tylko członkowie związku zawodowego. I nie chcę słyszeć, że to być może niekonstytucyjne. Niekonstytucyjny jest też cały system społeczno-gospodarczy jeśli 400 000 ludzi jest bezdomnych i szuka pożywienia w śmietnikach. I nikt z tego powodu głośno nie twierdzi, że to niekonstytucyjne i niesprawiedliwe, tym bardziej, że Polska to kraj ludzi wierzących chrześcijan głównie katolików.
Noema - 30-07-2013, 22:20
Temat postu:
Grad, na logikę tak być powinno, ale nie byłoby to zgodne z prawem pracy, które zabrania dyskryminacji bądź faworyzowania pracowników ze względu na przynależność do organizacji związkowej. O wynagrodzeniu powinny decydować kompetencje i kwalifikacje pracownika, a nie to pod kogo jest podczepiony i kto za nim stoi. Zgadzasz się?
oporny301 - 30-07-2013, 22:37
Temat postu:
Noema, przytkało, przytkało. Na temat innych spraw nic nie masz do powiedzenia. Bo zatyka. Embarassed
Masz jakieś inne kwity? Dawaj. Embarassed Tobie i innym i tak będzie za "mało". Embarassed
Mniej odwagę i poproś Prezesa PKP S.A. o taką wypowiedź i publikację. Śmiech
Pirat - 30-07-2013, 22:45
Temat postu:
Noema napisał/a:
Tak więc jego łączne dochody z Grupy PKP to grubo ponad 10 tys. zł.

To nic nowego. Od dawna mówi się na forum, że zarobki etatowych związkowców w PKP są zbliżone do zarobków dyrektorów. Ktoś wreszcie oficjalnie to potwierdził i chwała panu Miętkowi za odwagę.
Kulejarz - 31-07-2013, 14:35
Temat postu:
Pirat

Skoro spółki są upolitycznione i negocjują z rządem, to tak, jakby same ze sobą Laughing Oczywiście, że związki reprezentują tam pracowników.Chyba każdy rozumie, że "nic o nas bez nas" jest nie do przecenienia na takim forum, jak RN spółki. Mnie osobiście smuci bardzo taka postawa. Jak ludzie na dole mają mieć wpływ na cokolwiek, skoro jak już jest ich przedstawiciel w RN spółki to zaraz się zaczyna obrabianie i rycie pod nim, że się nachapał, nic nie robi, reprezentuje pracodawcę i inne tego typu? Przecież to pracownicy wybierają swojego przedstawiciela do RN. Dlaczego mieliby wybrać kogoś kto jest przekupnym darmozjadem, alkoholikiem i innym elementem społecznym? Pirat - sugerujesz, że ludzie są nienormalni i nie wiedzą kogo wybierają?
Pracodawcy tylko korzystają na takiej polskiej, swojskiej zawiści. Z czego ta zawiść wynika to też nie wiadomo, bo przynajmniej na kolei ludzie mogą swobodnie zapisywać się do związków, nikt im nie zabrania w nich działać, jeżeli mają taką wolę i robić tam wielką karierę.
Ostatnio napisał o tym Żakowski w temacie związków, tyle tylko, że "liczenia po złości" dopatrzył się ze strony OPZZ, a nie w całej masie artykułów, które ukazały się ostatnio o zarobkach związkowców. W każdym razie Polacy fizycznie cierpią, jak ktoś zarabia, bo każdy tysiąc zarobiony przez sąsiada, to tak, jakby Polakowi wyrwać z łapy 10 tyś. Chciałbym tylko zauważyć, że taką postawą nie zbudujemy "państwa obywatelskiego".
Jacek Żakowski
Obywatel - 31-07-2013, 18:40
Temat postu:
Żakowski nagle stał się znawcą tematyki związkowej, ciekawe czego jeszcze...

Sorry, powoływanie się na publicystów w jakiejkolwiek sprawie to dość słaby pomysł. Oni rozeznają się we wszystkim i w niczym, manipulują danymi i piszą pod tezę, byle ostrzej. Każdy pod swoją.

Ja myślę, że to nie samo istnienie ZZ jest problemem, a raczej patogenna ustawa określająca sposób ich funkcjonowania.
Kulejarz - 01-08-2013, 12:40
Temat postu:
Obywatel Nie wiem, czy wszyscy manipulują i nie wiem, jaka ustawa jest patogenna. Najważniejsza ustawa to Konstytucja RP i każdy Polak powinien ją przeczytać! Tam jest napisane:
"W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, (...)ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot.
Art. 1.
Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
Art. 2.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Art. 3.
Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym.
Art. 4.
1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu."

Tyle na ten temat. Atak na związki zawodowe, czy na jakiekolwiek instytucje dialogu społecznego uważam za zamach na polską demokrację. A jeżeli ogranicza się demokrację, to należy się jeszcze zastanowić ile tej władzy zwierzchniej należy do narodu. No, chyba, że "Naród" sam chciałby się pozbyć demokracji, ale to chyba twórcom Konstytucji nie przyszło nawet do głowy.
Victoria - 01-08-2013, 13:27
Temat postu:
Kulejarz, naszą Konstytucją niemal wszyscy w tym kraju się podcierają. Zresztą od wuniowstąpienia Polska nie jest państwem suwerennym. Obecnie aż 95% ustaw wychodzących z Sejmu to zaklepane dyrektywy unijne, a przypominam, że władze UE z Komisją Europejską na czele nie mają mandatu demokratycznego! Oznacza to, że ta cała UE to polityczny twór parapaństwowy o znamionach dyktatury totalitarnej.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group