INFO KOLEJ - forum kolejowe

Infrastruktura - Rząd zabiera kolejom. Będzie ratował drogi

Mestwin - 20-01-2011, 09:09
Temat postu: Rząd zabiera kolejom. Będzie ratował drogi
Rząd zabiera kolejom. Będzie ratował drogi

Rząd zabierze pieniądze kolejom, żeby wybudować więcej tras ekspresowych. Modernizacja torów zostanie odłożona na później.

W lutym ministrowie zaczną przekonywać Komisję Europejską, że unijne dotacje na modernizację torów warto przesunąć na drogi. A chodzi o niemałą kwotę - kolej może stracić nawet 4,7 mld złotych.

Według rządu PKP Polskie Linie Kolejowe, zarządca infrastruktury, nie radzą sobie z inwestycjami, co może doprowadzić do utraty unijnej kasy. W Ministerstwie Infrastruktury trwa gorączkowa analiza
harmonogramów inwestycji na kolei zaplanowanych do 2015 r. - Wykonaliśmy przegląd projektów przeznaczonych do współfinansowania z Unii. Wiemy już z całą pewnością, że realne wykorzystanie środków będzie niższe od zakładanego - przyznaje Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury. - Ostateczny kształt listy inwestycji zostanie określony na początku lutego - dodaje.

Według naszych informacji pewniakami do wycięcia są te modernizacje, których realizacja może się przeciągnąć na rok 2014. Wtedy zabraknie czasu na ich rozliczenie , a to grozi przepadnięciem unijnej dotacji. Problem dotyczy modernizacji linii kolejowej z Warszawy do Radomia, przebudowy fragmentu trasy z Warszawy do Poznania, remontów stacji kolejowych wzdłuż trasy z Siedlec do Terespola oraz pierwszego etapu modernizacji linii z Warszawy do Białegostoku.

Rezygnacja z tych projektów oznacza, że rząd zaoszczędzi w sumie blisko 4,7 mld zł unijnych środków. Ale to nie wszystko - już w grudniu z listy projektów wyleciała modernizacja torów z Poznania do Szczecina. UE dawała na nią aż 3,5 mld złotych.

Żeby te pieniądze nie przepadły - łącznie chodzi o gigantyczną sumę ponad 7 mld zł - rząd chce zmiany inwestycyjnych priorytetów Unii i przesunięcia dotacji z kolei na drogi. Dyplomatyczna ofensywa ma zostać przeprowadzona podczas wyjazdowej sesji Komisji Europejskiej w Warszawie, która jest zaplanowana pod koniec lutego.

Jeżeli uda się przekonać unijnych urzędników, do programu budowy dróg może wrócić 37-km trasa ekspresowa S3 z Gorzowa do Międzyrzecza oraz łącznie 191 km drogi S7 z Gdańska do Warszawy i dalej na południe. Rząd być może wybuduje również ponad 53 km trasy S17 ze stolicy do Lublina oraz wylotówkę z Warszawy w kierunku Krakowa i Katowic.

Eksperci wskazują jednak, że odebranie środków na inwestycje kolejowe to przykład braku konsekwencji rządu. Według nich grudniowy bałagan na torach był spowodowany jej chronicznym niedofinansowaniem. - Kolej najpierw pozostawia się samą sobie, a potem wiesza na niej psy. Dopuszczenie do wycięcia inwestycji za kilka miliardów to porażka obecnego rządu - twierdzi Jakub Majewski, ekspert branży kolejowej.

Maciej Szczepaniuk
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna


--------------------------------


Ode mnie: kurna, przecież to się w łepetynie nie mieści. Rząd lobbujący w UE o zabranie pieniędzy kolei?! Cała nadzieja w UE, że się nie da ogłupić. Trzeba zrobić jakiś szum, bo nie ma co liczyć, że się media same z siebie zainteresują tematem (tzn. będzie sucha notka zaraz za pięcioma stronami o Smoleńsku). To, że PLK jest słaba w realizacji inwestycji to wie każdy, ale od tego jest rząd, żeby usprawnić jej działanie, przecież to państwowa spółka! Do tego obleśnie oczywiste kryterium inwestycji do uwalenia (sama ściana wschodnia).
sasho33 - 20-01-2011, 10:30
Temat postu:
A po 2014 też kolej się nie będzie modernizować. Tylko powstanie KDP (po co?).
Dlaczego? A no dlatego, że perspektywa programów UE, zwłaszcza najobszerniejszego POiIŚ, jest na lata 2014-2020 bardzo niepewna i może się okazać najbardziej niekorzystną właśnie dla ..Polski Neutral Możliwe jest wprowadzenie maksymalnej partycypacji UE na poziomie 30-40%.
mikiyee - 20-01-2011, 10:59
Temat postu:
To co się dzieje ostatnio na kolei woła o pomstę do nieba!!! Kiedy wreszcie ktoś się otrząśnie, zwolni tą bandę oszołomów zarządzających PKP, PLK oraz IC. Należałoby też sprawić by rząd wreszcie znormalniał i nie był na garnuszku lobby drogowego. Tusk jest jaki jest, ale głupi się nie wydaje, pewnie nawet nie wie co się dzieje, takich ma ministrów. Rozkurzyć to całe tałatajstwo. Idioci.

Reforma kolei powinna być prowadzona inną drogą, skoro PLK jest jakie jest, już powinna być powołana agencja celowa do przygotowania inwestycji infrastrukturalnych na kolei, wraz z finansowaniem z FD i współpracą z PLK- coś na kształt specustawy. W tym czasie PLK odpowiadałaby tylko i wyłącznie za nadzór i utrzymanie linii. Byłby wtedy czas na zreformowanie spółki PLK bez szwanku dla inwestycji. Powołana agencja mogłaby byc później wchłonięta przez PLK.

Czy naprawdę nawet w rządzie udzielił się klimat niedasizmu, chyba tak. Przecież Polska Kolej mogłaby działać dobrze, to naprawdę nie jest takie trudne do zrobienia. Tylko nikomu się nie chce działać.

Owszem drogi są ważne, ale mimo wszystko trzeba postawić na zrównoważony rozwój kolei i dróg. W większości drogi są utrzymywane i udostępniane za darmo lub po cenie stosunkowo niskiej. Szlaki kolejowe za cenę z kosmosu - pytam więc w jaki sposób kolej ma konkurować z autobusami, kiedy jeżdżą one po wmiare dobrych i darmowych drogach, a spółki kolejowe płacą za coś po czym można jechać 60km/h.

Nie można zaniedbać teraz kolei bo już się ona nie podniesie i upadnie, cała bez wyjątku. Pasażerowie już się odwracają i kupują samochody. Trzeba zaprzestać wreszcie rozmontowywania kolei. W każdym państwie kolej może działać dobrze, tylko u nas banda idiotów postawiła sobie za cel zrównanie jej z ziemią, ciekawe czemu. Wszyscy mówią o zapóźnieniu na kolei, ale tak naprawdę ono się dokonało w ciągu ostatnich 20 lat. Kolej była rozwinięta wystarczająco, po dobrej reformie mogła wyjść na prostą, ale KTOŚ zdecydował by ją zaorać.

Reforma Kolejowa:
- Agencja budowy i remontów kolejowych finansująca i przygotowująca inwestycje na czas reformy w PLK.
- Reforma i ograniczenie kosztów PKP PLK.
- Zastosowanie subwencjonowania przewozów pasażerskich poprzez zmniejszenie stawek dostępu do infrastruktury, minimum o 50%
- Finansowanie PKP PLK z funduszu drogowego.
- Zapewnienie środków budżetowych na wkład własny inwestycji kolejowych.
- Zlikwidowanie spółki PKP.

co do postu niżej:
Absurd goni absurd, nie ma żadnego, podkreślam żadnego planu rewitalizacji polskiej sieci kolejowej. Linie się sypia, Szafrański opowiada, że PLK nie ma pieniędzy na remont linii Skoczów - Wisła Głębce i najlepiej jakby samorząd same się tym zajęły. Z drugiej strony planujemy KDP które w polsce są potrzebne jak zeszłoroczny śnieg, których budowa i utrzymanie pochłonie tyle środków co doprowadzenie do przyzwoitości 70% głównych tras w Polsce.

IC chce kupić pendolino, a nie stać ich na rewizję wagonów. Przy cenach biletów pendolino będzie puste i jeszcze będzie trzeba do niego dopłacać. W Polsce przypominam, że składy EIC jeżdżą puste, lub pustawe. Nie to co nap w Austrii, gdzie ludzie jeżdżą codziennie do pracy, bez miejscówek itp.

W Polsce znalazła się grupa która chce zniszczyć kolej, a na pewno się przy tym dorobić. W sprawie pendolino i KDP jest taki lobbing ze strony samej PKP, że czysty interes to nie może być. Kolejny raz chcą zrobić własne interesy kosztem kolei w Polsce.

To co zarżnie Koleje w Polsce:
- Budowa i koszty utrzymania KDP
- nieracjonalny zakup pendolino, gdzie za te same pieniądze moglibyśmy nabyć nowe wagony i lokomotywy.
- konkurencja na liniach regionalnych, powołanie spółek wojewódzkich i tym samym upadek PR.
xzielak - 20-01-2011, 11:09
Temat postu:
mikiyee, tylko proszę zauważ, zresztą wszystkich proszę - zauważcie że inwestycje kolejowe czasem sięgają absurdu!

Czytajcie to:

"Rozpoczyna się potrzebna i wyczekiwana przez wszystkich pasażerów spragnionych ludzkich warunków jazdy modernizacja trasy Warszawa-Łódź. Zbigniew Szafrański w wywiadzie przeprowadzonym specjalne dla naszej telewizji uznał że "Podniesienie prędkości ze 130 do 160 km/h będzie epokową rewolucją na polskich torach, dzięki czemu uzyskamy wymierne skrócenie czasu przejazdu''


To jest ABSURD!!!!!! Modernizacja linii która jest w IDEALNYM stanie!!!! Ale na to są pieniądze Smile

Tu została wymieniona Rail Baltica E-75, ta linia na większości jest na 100/120km. Inne korytarze sa w gorszym stanie np: E-30 Kraków - Katowice, C-E65 Bydgoszcz - Tczew, C-E59 Wrocław - Zielona Góra - Szczecin (Odrzanka), 274 Wrocław - Zgorzelec przez Jelenią Górę, Podsudecka Magistrala Kolejowa, naprawdę można wymieniać, a wymieniać. Ale sami widzicie co robi polityka i fałszywy uśmiech Grabarczyka.

Na razie tyle powiem.


Rząd wybuduje drogi kosztem kolei

Na szybkie pociągi jeszcze poczekamy.

Rząd zabierze pieniądze kolejom, żeby wybudować więcej tras ekspresowych. Modernizacja torów zostanie odłożona na później - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Chodzi o 4,7 mld zł z unijnych dotacji, które dostaliśmy z Brukseli na remonty torów do 2015 roku. Resort infrastruktury uznał jednak, że PKP Polskie Linie Kolejowe nie są w stanie wydać tych pieniędzy na czas i chce przekonać Komisję Europejską do przesunięcia funduszy na remonty i budowy dróg.

Wstrzymane będą przebudowy linii kolejowych z Warszawy do Radomia, Poznania, Terespola i Białegostoku.

Dzięki temu do programu budowy dróg może wrócić 37-km trasa ekspresowa S3 z Gorzowa do Międzyrzecza oraz łącznie 191 km drogi S7 z Gdańska do Warszawy i dalej na południe - dodaje dziennik.

Do tego S17 ze Warszawy do Lublina oraz wylotówka ze stolicy w kierunku Krakowa i Katowic.

Na takim pomyśle urzędników Ministerstwa Infrastruktury nie zostawiają suchej nitki eksperci.

Kolej najpierw pozostawia się samą sobie, a potem wiesza na niej psy. Dopuszczenie do wycięcia inwestycji za kilka miliardów to porażka obecnego rządu - mówi Jakub Majewski, ekspert branży kolejowej.

Źródło: HotMoney
mikiyee - 20-01-2011, 11:23
Temat postu:
Co z lokalnymi liniami kolejowymi na Śląsku?

Zagrożone jest istnienie trzech linii kolejowych w województwie śląskim: z Żywca do Suchej Beskidzkiej, z Bielska-Białej do Cieszyna oraz z Chybia przez Skoczów do Wisły Głębce – pisze „Dziennik Zachodni”. Wszystkie są w fatalnym stanie technicznym i wymagają szybkiego remontu. Pytanie tylko, skąd wziąć na to pieniądze?


Między innymi o tym dyskutowano wczoraj podczas spotkania Zbigniewa Szafrańskiego, prezesa spółki PKP PLK, z przedstawicielami samorządów i władz województwa śląskiego, jakie odbyło się w Katowicach. Prezes Polskich Linii Kolejowych widzi dwie możliwości: albo modernizacja tych szlaków zostanie ujęta w wieloletnim planie inwestycyjnym spółki, albo zadanie to powinien wziąć na siebie samorząd województwa. Radzi jednak, by przed ewentualnym liftingiem zastanowić się nad jego sensem. - O ile trasa do Wisły Głębce jest ważna i jej znaczenie wzrasta w sezonach letnim i zimowym, o tyle nie można tego powiedzieć o linii Sucha Beskidzka - Żywiec. Czy mieszka wzdłuż niej tak dużo osób, by uzasadniało to uruchomienie pociągu? – oceniał wczoraj w Katowicach prezes Szafrański.
- Kwestia modernizacji infrastruktury kolejowej zarządzanej przez Polskie Linie Kolejowe jest sprawą otwartą. Istnieje formalnie możliwość ubiegania się przez spółkę o pieniądze unijne w ramach RPO. Byłaby to kwestia jednak kolejnej perspektywy finansowej na lata 2013 - 2020 - powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Witold Trólka z biura prasowego Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.
- Głównym zadaniem Zarządu Województwa będzie także przygotowanie regionu do tzw. nowego okresu programowania. Do tego czasu, aby Śląskie otrzymało unijną pulę, musi być określona lista najważniejszych tzw. kluczowych inwestycji do realizacji – stwierdził Trólka.
- Zasadniczą kwestią byłoby określenie priorytetów w rozwoju kolejowego transportu pasażerskiego w całym województwie. Dotychczas dla Zarządu Województwa Śląskiego obecnej kadencji jedną z najważniejszych spraw jest nowoczesny tabor kolejowy. Decydując się na projekty w zakresie infrastruktury należałoby odpowiedzieć na pytanie, czy proponowane w Katowicach przez PLK inwestycje do dofinansowania w ramach RPO mogą mieć strategiczny wpływ na rozwój województwa – poinformował Trólka.

źródło: Rynek Kolejowy


To jest dopiero absurd pierwszej klasy.
Anonymous - 20-01-2011, 13:22
Temat postu:
Reszta linii niech zdycha ważne że do Łodzi będzie o 5 min szybciej na kilku składach.
M. - 20-01-2011, 14:10
Temat postu:
No i o to chodzi desant łódzki będzie 5 minut wcześniej w domu.Już dziś w IC najważniejsze sa pociągi od Łodzi szczególnie te wyjeżdzające z Warszawy po 16. Na te pociągi nie ma prawa zabraknąć lokomotyw i wagonów. Podobnie jest z infrastrukturą linia do Łodzi najważniejsza choć jej nie jest tragiczny reszta linii się sypie a my grubą kasę w coś co wymaga tylko niewielkiego remontu.
Klałd - 20-01-2011, 14:32
Temat postu:
mikiyee napisał/a:
........- O ile trasa do Wisły Głębce jest ważna i jej znaczenie wzrasta w sezonach letnim i zimowym, o tyle nie można tego powiedzieć o linii Sucha Beskidzka - Żywiec. Czy mieszka wzdłuż niej tak dużo osób, by uzasadniało to uruchomienie pociągu? – oceniał wczoraj w Katowicach prezes Szafrański.



A czy Pan Sz. mógłby na mape spojrzeć i zobaczyć którędy mają jeździć Ślązacy i mieszkańcy Bielska, Czechowic, do Zakopanego. Oczywiście autami przez Wadowice - dzięki. Czy super okrężnie przez Kraków, ewntualnie przez Wadowice, ale to więcej o jeden obrót. Optymalnie byłyby pociagi obiema liniami.
Do tego miejscowości wzdłuż tej linii na Suchą sa też atrakcyjne turystycznie Pytanie ile osób tam mieszka w dodatku przytaczając sytuacje zimową jets wypowiedzią bez przygotowania.

Co za bzdurne gadanie. Zamknąć CMK bo mieszka WZDŁUŻ niej mało ludzi.
Anonymous - 20-01-2011, 14:42
Temat postu:
I tym sposobem 120/130 km/h podniesie się o 40/30km/h a np. Poznań - Krzyż gdzie się sypie i od nowego rozkładu będzie chyba 80km/h. Albo Leszno - Poznań gdzie ma zejś do 40km/h. Co jest ważniejsze to czy E59? Odpowiedz retoryczna
sasho33 - 20-01-2011, 14:50
Temat postu:
Z Leszno-Poznań-Leszno przesadziłeś @kryniczaninie Smile Będzie 60-tka, co i tak jest dramatem. Teraz 70-80.
Krzyż-Poznań-Krzyż z moich ostatnich informacji będzie 95 km/h tam gdzie teraz 100. Po prostu z zejściem do 80 rok jeszcze poczekają, ale obniżą do 95 żeby było widać, że linia się degraduje. Ale już wprowadzają następne WOS-y na tej linii! Np. u mnie, w torze 2, wyjazd ze stacji Wronki jest od poniedziałku na 50 km/h aż za nastawnię, prawdopodobnie ze względu na zrypane iglice na rozjeździe - tak słyszałem. W torze 1 tego WOS-a nie ma. W sumie mi to wisi, bo i tak ruszając ze stacji pociąg nie ma więcej niż 50 km/h na wysokości tej nastawni, ale gorzej dla AIDSów yy.. EICów i nocnego hotelowca Smile
Anonymous - 20-01-2011, 15:16
Temat postu:
sasho33, Czytałem że na jednym torze Leszno - Poznań na jakimś tam odcinku chyba Kościań - Poznań ma być 40km/h.
xzielak - 20-01-2011, 15:27
Temat postu:
kryniczanin, tragizujesz Smile Na wielu magistralach jedziesz 40km/h przez kilka godzin. a tam masz "kawałeczek" więc dla Szafrańskiego tragedii nie ma. Mieszka przy linii Terespolskiej i resztę Polski ma gdzieś.
pospieszny - 20-01-2011, 16:31
Temat postu:
Cytat:
będzie 95 km/h tam gdzie teraz 100

Jeśli już to tylko pełne dziesiątki czyli 90 km/h przy prędkościach drogowych stosowanych na W27!
sasho33 - 20-01-2011, 16:41
Temat postu:
Przedstawiłeś trzeci rodzaj prawdy. Jak byś nie słyszał, że wprowadzono już możliwość dziewięćdziesiątek-piątek jako Vmax na danej linii.
Tak samo, niektóre pociągi są trasowane z Vmax=105 km/h, np. te ze wschodu ze stodołami, ale to akurat ze stanem technicznym linii mało ma wspólnego, tak o dodaję.
pospieszny - 20-01-2011, 16:48
Temat postu:
A to ciekawe, proszę link odnoszącego się do prędkości drogowych o których wspomniałeś Very Happy
sasho33 - 20-01-2011, 17:00
Temat postu:
Tak, na bank teraz wytrzasnę link, chyba z dupy, bo nie mam co robić. Ogarnij się i sam poszukaj Very Happy
Anonymous - 20-01-2011, 18:35
Temat postu:
Jeśli kasa na kolej miałaby przepaść to chyba już lepiej, że pójdzie na drogi. Nie jestem zwolennikiem budowy dróg ale z dwojga złego niech ta kasa będzie zainwestowana w coś, a nie wraca do Brukseli. A o PLK szkoda się w ogóle wypowiadać...
Anonymous - 20-01-2011, 18:38
Temat postu:
Darek, Właśnie ja powiem na nie. Lepiej żeby wróciła do UE i tam poszła na kraje z cywilizowaną koleją.
Kaszub - 20-01-2011, 18:47
Temat postu:
Bez pieniędzy od UE, nie mamy co liczyć na jakąkolwiek poprawę na polskiej kolei. Infrastruktura kolejowa to powinien być dla rządu priorytet. Przecież przewóź osób napędza gospodarkę - można mi tu wytknąć że dużo to da, że ktoś kupi sobie zapiekankę w barze przed wejściem do pociągu, ale takich pasażerów jest naprawdę dużo i przynosi to dochód osobą trzecim nie związanym z koleją. No i przede wszystkim najważniejszy aspekt, który mam nadzieje, ze nie będzie nigdy realizowany - w wypadku zagrożenia wojennego, jaki środek transportu pozwoli na sprawny i szybki przerzut sił na różne odległości?

A jak to nie przemówi politykom do głowy to można zawsze powiedzieć, ze modernizacja dajmy na to linii Poznań - Krzyż do jakieś normalnej prędkości, odtrąbiona w mediach jako sukces jakieś partii napędzi im, podobnie jak wybudowanie drogi, poparcie w tym rejonie.

Warszawa jak nie ma na to pieniędzy tak dalej nie będzie miała. Nic się tu nie zmieni. Jak to powiedział w pewnym programie informacyjnym pewien pan (nie podaje nazwiska, nie pamiętam kto to powiedział a nie chce nikomu przypisywać autorstwa wypowiedzi) "Drogi dla rządu są bardziej sexy" .

Very Happy Jakby się ktoś chciał wziąć za wypisanie linii do modernizacji, to by trzeba chyba prawie całą sieć linii kolejowych w Polsce wymienić. W moim rejonie jest tylko jedna dobrze utrzymana linia kolejowa - Gdynia - Szczecin, gdzie na większości trasy mamy prędkość 120 km/h. No i przyzwyczajony do tego jadę w jakieś inne rejony Polski i się dziwie Very Happy
Noema - 20-01-2011, 18:48
Temat postu:
Cytat:
Rząd zabierze pieniądze kolejom, żeby wybudować więcej tras ekspresowych. Modernizacja torów zostanie odłożona na później.

Nadal lemingi będziecie głosować na umiłowaną Platformę Obywatelską?
Anonymous - 20-01-2011, 18:57
Temat postu:
Noema, Wiosną jechałem IR Ślązak z Środy Śląskiej do Tarnowa. To było w dzień kiedy Jarosław Kaczyński ogłosił że kandyduje na Prezydenta. We Wrocławiu wsiadło małżeństwo z GW pod pachą. Cytowli wieści z tej prasy. Gdy przeczytałem na głos dziadkowi z którym jechałem że Jarosław kandyduje ich odpowiedz była że skandal Polska to nie monarchia! Wjechaliśmy na odcinek Katowice - Kraków wiadomo jakie szlakowe. I takim zapatrzonym w jedyne słuszne medium nie wytłumaczysz że rząd PO tak dba o Polską Infre kolejową. Co prawda odcinek ten się sypał za PIS ale to był raj w porównaniu do dziś. I mieli jedno wytłumaczenie czemu jedziemy 40km/h - jedziemy za osobówką!
ibonek - 20-01-2011, 19:24
Temat postu:
kryniczanin napisał/a:
Noema, I mieli jedno wytłumaczenie czemu jedziemy 40km/h - jedziemy za osobówką!

Śmiech Śmiech Śmiech Śmiech Śmiech Śmiech
Dawno się tak nie ubawiłem.
kryniczanin racja.
tak przy okazji, czy ma ktoś może jakieś namiary na Komisję, żeby wysłać jakiegoś maila albo co?
Na PW albo gg poproszę Laughing
oporny301 - 20-01-2011, 20:05
Temat postu:
O sprawie poruszonej w temacie, wypowiedział sie dzisiaj w Teleexpresie "specjalista" od wszystkiego, czyli Adrian Furgalski.
I wiecie co powiedział? Cytuję z pamięci.. "to działanie rządu to początek końca kolei w Polsce".
Normalnie facet mnie zaskoczył, i nie zgadzam się z jego opinią.

To co robi rząd, to nie początek końca, tylko koniec kolei w Polsce.
Gdzie Pan żył wcześniej?
Nie widział Pan co się dzieje przez ostatnie 10 lat?
Henryk - 20-01-2011, 20:33
Temat postu:
Cytat:
W większości drogi są utrzymywane i udostępniane za darmo lub po cenie stosunkowo niskiej.


Mylisz się.
karol-101 - 20-01-2011, 21:03
Temat postu:
Gdyby jeszcze wybili sobie z głowy KDP i modernizacje odcinków na których i tak można jeździć 100-120 km/h to by było OK, kasa by poszła na szlakowe 40 km/h itd.
Skowron - 21-01-2011, 10:43
Temat postu:
Czekaj czekaj jeszcze Padlino zostało i drugi tor LHS.

Teraz sytuacja będzie prezentować się następująco:
PR będą podbierać co lepsze kursy IC z uwagi na to, iż IC nie ma kasy na rewizje wagonów i nie ma czym tych wrednych pasażerów wozić. Cargo będzie użyczać ewentualnie lokomotyw jak komuś zabraknie. No a PLK dalej będzie kosić szeroką kasę za użytkowanie torów mimo iż szybciej im do kupy kamieni i stali niż torów.

Panowie z tym albo trzeba iść do Komisji albo na ulicę. Czy 30 milionów Polaków jest aż tak zaślepiona, albo ma to wszystko w tak głębokim poważaniu?
Noema - 21-01-2011, 14:22
Temat postu:
Skowron, dopóki otumaniony przez media mainstreamowe leming ma co do gara włożyć i stać go na browara to na ulicę nie wyjdzie. Zauważ, że im gorzej rządzi Platforma Obywatelska tym bardziej leming nienawidzi Kaczyńskiego i PiS-u. Tę nienawiść nieustannie wbijają mu do głowy media sympatyzujące z PO, czyli TVN, Polsat, Gazeta Wyborcza, Onet, ostatnio także TVP.

Tylko głód może wyprowadzić lemingi na ulice!
R90 - 21-01-2011, 14:37
Temat postu:
Ja na szczescie nie jestem utumaniony zadnymi TVNami, onetem a GW nie czytam. Jakies tydzien temu napisalem, ze juz nie zaglosuje na PO, bo po prostu widze na chlodno co oni wyprawiaja. Sa na rowni z tymi krzykaczami z Pisu. Co kolejna ekipa to gorzej jest. Smutna prawda, ze nie ma takiego ugrupowania, ktory ruszy cos w Polsce i bedzie dobrze.
pospieszny - 21-01-2011, 15:15
Temat postu:
Skowron, Moim zdaniem to drugie.... mam na myśli transport kolejowy!

Drogi to jest coś co "nas" podnieca, jedna pani poseł J nawet z okazji debaty o wotum nieufności dla ministra Grabarczyka wymieniała w swoim wystąpieniu listę ponad stu obwodnic które nie są jeszcze realizowane.

Widać co bardziej się politycznie opłaca i tą stronę idzie całe PR.
Grygus - 21-01-2011, 17:12
Temat postu:
Pieniędze z funduszy unijnych wracają do UE, jeżeli nie zostaną wykorzystane, tj. jeżeli do określonego terminu nie zostaną urzędasom unijnym przedstawione umowy na wykonanie inwestycji. Jeżeli ta kasa miałaby przepaść to już lepiej niech pójdzie na drogi. GDDKiA dużo lepiej sobie radzi z przygotowaniem inwestycji, ma gotowe plany i szybciej przeprowadza przetargi niż PLK. PLK charakteryzuje się takim bezwładem decyzyjnym, że nawet sto miliardów euro nie pomoże. A nowe drogi zawsze się przydadzą.

A teraz uwagi pozatematowe Wink :

Noema, może już przestaniesz wbijać się ze swoimi "lemingami" do każdego tematu i pokazywać jak bardzo PO jest złe? Pokazujesz fanatyzm i zaślepienie godne najlepszego leminga, tylko że PiSowskiego. Widać lemingi są wszędzie Sad . Powiesz może, że przed 2005 kolej była super i ekstra aż nagle przyszło PO i doprowadziło ją do stanu obecnego Laughing . Rozkład kolei trwa od 2000r albo i wcześniej, pragnę przypomnieć. A ludzie w PKP SA wywodzą się jeszcze z grup związanych z SLD. Massel powoli się rozpędza, lecą głowy, mam szczerą nadzieję że sytuacja się poprawi. Najważniejsze że coś zaczęto robić, o efektach pogadamy przed następnymi wyborami.

Cytat:
Jakies tydzien temu napisalem, ze juz nie zaglosuje na PO, bo po prostu widze na chlodno co oni wyprawiaja. Sa na rowni z tymi krzykaczami z Pisu. Co kolejna ekipa to gorzej jest. Smutna prawda, ze nie ma takiego ugrupowania, ktory ruszy cos w Polsce i bedzie dobrze.


Podpisuję się pod tym wszystkimi czterema kończynami!!! PO sobie nie radzi - banda nieudaczników, co się dotkną to im się rozsypuje, PiS to banda szaleńców i krzykaczy, SLD to banda złodziei. Na kogo tu głosować? Cholera jasna by to wzięła!

Mam niemiłe wrażenie, że ten post zniknie bez śladu Neutral .
psz - 21-01-2011, 18:22
Temat postu:
oporny301 napisał/a:
O sprawie poruszonej w temacie, wypowiedział sie dzisiaj w Teleexpresie "specjalista" od wszystkiego, czyli Adrian Furgalski.
I wiecie co powiedział? Cytuję z pamięci.. "to działanie rządu to początek końca kolei w Polsce".
Normalnie facet mnie zaskoczył, i nie zgadzam się z jego opinią.


Wolałbyś, żeby klepał Grabarczyka po ramieniu? W podobnym duchu, co w Teleexpresie, Furgalski wypowiedział się TUTAJ.
oporny301 - 21-01-2011, 22:12
Temat postu:
Widzę, że kolego/koleżanko, masz problem ze zrozumieniem tego co napisałem.
Więc napiszę narażając się, wołami.

GRABARCZYK NIE JEST MOJĄ FAWORYTĄ. Paniał, Paniała?
Anonymous - 21-01-2011, 23:03
Temat postu:
Noema napisał/a:
Skowron, dopóki otumaniony przez media mainstreamowe leming ma co do gara włożyć i stać go na browara to na ulicę nie wyjdzie. Zauważ, że im gorzej rządzi Platforma Obywatelska tym bardziej leming nienawidzi Kaczyńskiego i PiS-u. Tę nienawiść nieustannie wbijają mu do głowy media sympatyzujące z PO, czyli TVN, Polsat, Gazeta Wyborcza, Onet, ostatnio także TVP.

Tylko głód może wyprowadzić lemingi na ulice!

I to ma być post zgodny z tematem wątku? Śmiech
@Grygus, @R90 święta racja, każda z rządzących ekip miała i ma kolej gdzieś. Reforma na kolei nie polega na wybudowaniu jednego peronu. Hmm Nikt mi nie wmówi, że prędkość na Kraków Katowice za poprzedników była 100 km Śmiech Jeśli PLK nie potrafi wydać nawet kasy z Unii to po pierwsze wywalić cały zarząd PLK za nieudolność, a po drugie robić wszystko żeby taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłym roku.
sphinx - 22-01-2011, 00:40
Temat postu:
Przyczyny niewydawania kasy z Unii nie do końca zależą od PLK, to nie tylko nieudolność urzędników, ale i chroniczny brak kasy na wkład własny (wniosek o pozwolenie na wzięcie kredytu utknął w MF, a miliard euro pomógłby i to bardzo), z drugiej strony wykonawcy oferujący ceny niższe od kosztorysów czyli nawet przy wykonanym planie na dany rok, zostają pieniądze.
Skowron - 22-01-2011, 08:39
Temat postu:
No ale jak tutaj mówić o finansach publicznych nie zachaczając o politykę. Inaczej się nie da. Teraz możemy gdybać, że ta kasa z odszkodowań dla rodzin smoleńskich (nowe pojęcie w słowniku polskim) mogłaby iść na kolej/drogi/gdziekolwiek.

Teraz możemy mówić jawnie o:
a) nieudilności
b) próbie zaniżenia wartości majątku PKP w celu późniejszego opchnięcia zagranicznemu inwestorowi.
c) jedno i drugie

Ale jest jeszcze jedna kwestia. Co z tego, że wyremontuje się te tory jak PLK zapuści je w kilka lat i "zdziadzieją".
OPi - 22-01-2011, 09:50
Temat postu:
Co to ma być? Dlaczego jak zawsze Szczecin ma tracić? Gdzie tu sprawiedliwość??? Gdzie indziej się remontuje, a naszą poważną modernizację ma się w dupie! Co to ma być??? Evil or Very Mad
Anonymous - 22-01-2011, 10:09
Temat postu:
Jak to co ma być? Tylko Warszawa -Łódź i Wa-wa- Poznań się liczą.
xzielak - 22-01-2011, 10:57
Temat postu:
OPi napisał/a:
Co to ma być? Dlaczego jak zawsze Szczecin ma tracić?


Jakto straci? Dla Szczecina tylko E-59 liczy się? Szczecin zyska i to całkiem sporo, będzie modernizacja C-E59! Wtedy będzie jak za dawne czasy, czyli Odrzanka szybciej dojedziesz do Wrocławia.

Więc gdzie tu Szczecin traci? Smile
sasho33 - 22-01-2011, 11:28
Temat postu:
A która linia jest używana kilkanaście razy więcej do przewozów pasażerskich?
Nie próbuj nawet dalej mówić, że nadodrzanką się Szczecinianie dostaną w świat lepiej niż 351, bo to by było śmieszne i skompromitowałbyś się.

Poza tym, kiedy wg Ciebie będzie moderna nadodrzanki, bo z tego co wiem to została wypieprzona z POIŚ tak samo jak 351, na "po 2014" czyt. "nigdy".
xzielak - 22-01-2011, 11:41
Temat postu:
sasho33, ostre słowa zachowaj dla Siebie, bo ja kolegą dla Ciebie nie jestem, pewna kultura musi być.
Cięzej jest wyjechać w głąb polski korzystając z Odrzanki, tu przyznam racje, ale czasem warto zaglądać w archiwalne rozkłady jazdy. Było kilka pospiechów min. Kraków- Berlin, Kraków - Szczecin, Wrocław - Szczecin, Ostrów - Zielona Góra, Szczecin - Żagań etc.

I Odrzanka nie została "wypieprzona" jak to powiedziałeś. I nie wiem skąd to wiesz.
sasho33 - 22-01-2011, 12:11
Temat postu:
Trochę się zagalopowałem, fakt. Ale nie możesz mówić, że to jest równie ważna linia jak 351 z punktu widzenia miasta Szczecina. Te pośpiechy były (i nie mówię, że to było złe), ale już nie wrócą, na pewno nie przy obecnej polityce przewoźników.

Co do moderny, to zobaczysz, jak będzie w praktyce. Większość nadodrzanki nie zostanie zrobiona w POIŚ 2007-2013.
OPi - 22-01-2011, 12:41
Temat postu:
xzielak, A jak nadodrzanką dojadę do Warszawy, Poznania, Lublina? Ty myślisz, że tylko Wrocłąw się dla Szczecinian liczy? To jesteś w głębokim błędzie!

351 jest kręgosłupem naszego regionu i nic tego nie zmieni! Modernizacja 273 również ważna, ale nie tak jak poznańska! To Poznań generuje największe potoki!
Dlatego nawet po modernizacji nadodrzanki większość TLK w stronę Krakowa pojedzie przez Poznań.
Henryk - 22-01-2011, 12:51
Temat postu:
Cytat:
Jak to co ma być? Tylko Warszawa -Łódź i Wa-wa- Poznań się liczą.


Zapraszam codziennie rano do Warszawa-Łódź, skoro tu tak dobrze.
sasho33 - 22-01-2011, 13:42
Temat postu:
A my zapraszamy na swoje sypiące się linie, ku*($@*(&$!
Jesteś gorszy niż Aron i dinxles vel odwrócona, razem wzięci.
xzielak - 22-01-2011, 13:48
Temat postu:
OPi napisał/a:
xzielakDlatego nawet po modernizacji nadodrzanki większość TLK w stronę Krakowa pojedzie przez Poznań.


Nie byłbym tego pewny, PKP IC likwiduje wszystko co się da. Dodam że Odrzanka jest nawet w projekcie CETC Route 65. Tu akurat chodzi głównie o towary. Więc dla mnie, każda linia jest ważna, niezależnie czy to linia o znaczeniu lokalnym, czy magistrala.
Anonymous - 22-01-2011, 14:04
Temat postu:
Henryk napisał/a:

Zapraszam codziennie rano do Warszawa-Łódź, skoro tu tak dobrze.

Przejedź się z Katowic do Krakowa albo z Tarnowskich Gór do Bytomia to zobaczysz, że nie powinieneś narzekać na prędkość Łódź-Wawa
xzielak - 22-01-2011, 14:05
Temat postu:
Darek, otóż to Smile masz browara u mnie
Papero - 22-01-2011, 16:18
Temat postu:
Całkiem niedawno jeszcze wisiały billboardy (może jeszcze są) na których widniał m.in. taki slogan:
Nie róbmy polityki. Budujmy drogi.

Widać Tusk i spółka za wszelką cenę, po trupach, chcą realizować wyborcze obietnice.
A że kosztem kolei, to co z tego...
OPi - 22-01-2011, 16:27
Temat postu:
Prześluga kiedyś narzekał, że rząd przeznacza na drogi 94%, a na kolej zaledwie 6 %, podczas gdy w krajach zachodnich jest 60:40...

xzielak, Racja, Odrzanka jest ważną magistralą towarową, ale zrozum - jeśli wszystkie pośpiechy da się na Odrzankę, to w najbliższej korekcie zostaną uwalone. Poznań generuje większość potoków podróżnych, a zabranie tych TLKek z Poznania będzie kolejnym krokiem ku upadkowi PKP.
Anonymous - 22-01-2011, 16:32
Temat postu:
Nikt nie mówi, żeby na Odrzankę przetrasowywać wszystkie pociągi z Poznania. Niemniej jednak uważam, że na tej linii powinny kursować przynajmniej nocne rzeźnie, dla których nie jest aż tak bardzo ważny czas przejazdu, zwłaszcza gdy w składzie większość to wagony sypialne/kuszetki. Zobaczymy, jak się spisze w wakacje sezonowiec Bielsko Biała - Kołobrzeg właśnie przez Zieloną Górę, Szczecin.
Bartuś - 22-01-2011, 18:15
Temat postu:
@OPi Zauważ że potencjał odrzanki nie ogranicza się do tranzytu Wrocław-Szczecin. Szczecin wbrew pozorom jest tylko małej wielkości miastem wojewódzkim, nie produkującym ogromnego potencjału poza sezonem wakacyjnym. Dlatego nie pisz o korytarzu CE59 w świetle samego Szczecina, który nie jest pępkiem świata, do którego wszyscy zmierzają (oczywiście przez Poznań). Odrzanka natomiast, w odróżnieniu od 351 jest także naturalnym połączeniem całego południa Polski z Berlinem. Gdyby nie katastrofalny stan techniczny tej linii (oraz alternatywnych) zapewne byśmy mieli pełno EC/IC z Krakowa do Berlina i północnych Niemiec, coś na kształt BWE na E20. Zauważ że w latach świetności Wrocław miał kilka połączeń z Berlinem, z czego większość szła właśnie odrzanką. Szlak CE59+E30 jest także doskonałą alternatywą dla tranzytu Berlin - Kijów. A jesteśmy w Unii Europejskiej, w strefie Shengen. Właśnie jest otwierany rynek pracy w Niemczech dla Polaków (spójrz na zapełnienie BWE, a Zielona Góra, Wrocław, Opole, Śląsk i Kraków to znacznie więcej mieszkańców jak Warszawa i Poznań). To tym bardziej potęguje potencjał, który w chwili obecnej wykorzystują PKS-y i całe mnóstwo linii lotniczych. Doliczmy do tego kilka par Wrocław-Szczecin, spotęgowany ruch w sezonie, ruch (Gorzów Wlkp) - Zielona Góra - Wrocław / Legnica - południe Polski, tworzące się kolejki aglomeracyjne we Wrocławiu i Zielonej Górze, które będą potrzebowały dużej przepustowości linii, aby upchnąć je z rzeszą towarów, dla których już teraz mamy zbyt niską przepustowość. Czy dalej podawać powody dla których odrzance należy się solidny remont na całej długości do 120 km/h i więcej ? No ale lepiej żeby nadzór budowlany zamknął tę linię w okolicy 2015 roku, bo po co. Przez Poznań się da ! Hurra ! Hurra !

Nie żebym od razu negował modernizację E59 Poznań-Szczecin na wieki wieków, ale spójrz na stan techniczny odnogi E59 do Wrocławia, stan techniczny innych linii w Polsce i porównaj to z 100-120 km/h na Poznań-Szczecin. Teraz wiesz dlaczego w chwili obecnej, z takim niesmakiem przyjmuję wiadomość o modernizacji tej linii.
OPi - 22-01-2011, 19:38
Temat postu:
Bartuś
1. Szczecin NIE JEST małym miastem, tylko miastem portowym nie wiele mniejszym od Poznania!
2. Nie dopowiadaj sobie czegoś, czego nie mówiłem!!!! Nie mówiłem że Szczecin jest pępkiem, tylko że Poznań bez którego wszystko upadnie!
3. Nie mówiłem nic przeciwko pociągom międzynarodowym, ani samej modernizacji, ale że nie możliwe jest by pociągi krakowskie jechały przez nadodrzankę, bo wszystkie stacje na niej ŁĄCZNIE z Brzegiem Dolnym nie wygenerują takich potoków jak sam Poznań!
Bartuś - 22-01-2011, 20:01
Temat postu:
@Opi Weź się tak nie bulwersuj bo Ci żyłka pęknie Very Happy
Nie mieszaj ruchu do Berlina z Poznaniem. Tym bardziej z Brzegiem Dolnym (w którym TLK-i do/ze Szczecina i tak nie stają, także tym bardziej nie mam interesu w bezpośrednich składach Kraków-Berlin, które też na 99% nie będą stawać w 14-tysięcznych mieścinach). Piszę o modernizacji odrzanki nie ze względu na ruch Wrocław-Szczecin, a raczej Wrocław-Berlin. Modernizacja szlaku Poznań-Szczecin raczej nie poprawi jakości na trasie (Kraków)-Wrocław-Berlin. Odcinkowi Kostrzyn-Szczecin wystarczy nawet porządny remont. Piszesz że Poznań jest ogromnym generatorem podróżnych, więc trzeba zmodernizować 351. Bzdury. Poznań też nie ma zbytniego interesu z tych 160 km/h do Szczecina. Poznaniacy raczej oczekują modernizacji E59 do Wrocławia, jako drogi wylotowej na południe Polski. Do Szczecina z Poznania i tak jedziesz 100-120 km/h więc dość szybko jak na polskie warunki. Czego więc chcesz ? - modernizacji, która skróci czas jazdy o 5-10 minut, jak na Warszawa-Łódź czy Zgorzelec-Wrocław-Opole ? Szczeciniakowi korona z głowy nie spadnie, jak też będzie jechał 120 km/h, tyle że nie wsiądzie na peronie z różową kostką a od czasu do czasu zatelepie na rozjeździe. Dla kontrastu na odrzance już przy porządnym remoncie do 100-120 km/h (bo także uważam że modernizacja nadodrzanki do 160 km/h to niepotrzebna i czysta utopia) czas przejazdu skróciłby się o kilka godzin ! Uważam że na Poznań-Szczecin jest potrzebny solidniejszy remont, ażeby przez kilkanaście najbliższych lat utrzymać Poznań-Szczecin w wymiernie dobrym stanie.
Jak zakończy się modernizacja Wrocaw-Poznań, Opole-Przemyśl, Katowice-Gdynia i Wrocław-Rzepin/Kostrzyn to można myślec o podniesieniu szlakowej na Poznań-Szczecin do 160 km/h Teraz szlak jest zwyczajnie w zbyt dobrym stanie. Nie mówię tego wszystkiego do Ciebie, ale dla wszystkich, który uważają iż odrzanka to ogromne zagrożenie dla Poznania i jak ją zmodernizują to nagle Poznań straci cały ruch.

Dlatego z usatysfakcjonowaniem przyjąłem wstrzymanie takiego inwestowania w błoto. Szczeciniacy i tak nie tracą. W końcu dokończą budowę północnego kawałka S-3. Dla mnie to też zmiana na in+, bo odkąd bezczelnie ukatrupiono postój TLK do Kołobrzegu i Świnoujścia w Brzegu Dolnym, będę mógł normalnie przemierzyć trasę nad morze. SAMOCHODEM.
Henryk - 22-01-2011, 20:11
Temat postu:
Cytat:
Przejedź się z Katowic do Krakowa albo z Tarnowskich Gór do Bytomia to zobaczysz, że nie powinieneś narzekać na prędkość Łódź-Wawa


Ja nie narzekam na prędkość, ja narzekam na warunki podróży.

[ Dodano: 22-01-2011, 20:15 ]
Cytat:
modernizacji, która skróci czas jazdy o 5-10 minut, jak na Warszawa-Łódź


To akurat będzie ok. 30 minut Cool Cool Cool Cool Cool
Bartuś - 22-01-2011, 20:17
Temat postu:
To sobie jedź hulajnogą jak pociąg się nie podoba. Ja także stoję jak wracam ze szkoły w kiblu, w potrójnym rządku. Korona mi z głowy nie spada, jak te 40 minut postoję. Ale to chyba jest temat o przeniesieniu funduszy z kolei na drogi.

Skrócenie czasu o 30 min ? - chyba dla EIC Chrobry bo zamiast 120 pojechałby 160. Dla rzeszy TLK na siódemkach to nie ma większego znaczenia.
xzielak - 22-01-2011, 20:21
Temat postu:
Henryk, tak oczywiście, może od razu godzina Smile Po rewitalizacji Odrzanki miałem jechać szybciej o 66 minut do Wrocławia, a jadę dłużej o 5 minut.

OPi, nikt nie odważył się porównać Szczecina do Poznania i maja rację. Szczecin ok. 400 tyś. ludzi, a Poznań 550 tyś. To nawet nie jest podobne, tylko kolosalna różnica. Jakby Szczecinowi brakowało Zielonej Góry, czy Gorzowa Wlkp.

Ponadto widziałbym produkt DB/PKP IC na Odrzance Berlin - Kraków Express oddzielany/łączony w Rzepinie i przez Odrzankę, postoje w Zielonej Górze oraz w Głogowie. Oczywiście to dalekie plany - po modernizacji.

Dla przypomnienia, były połączenia Wrocław - Berlin i Kraków - Berlin Odrzanką.

Dobra koniec koniec dyskusji o 351 i 273: Lecimy dalej z tematem.

Znalazłem coś ciekawego.

Liczby dnia

3,5 mld złotych

to dotychczasowy poziom wykorzystania dotacji unijnych przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe. Na lata 2007-2013 PKP PLK przyznano 20 mld zł unijnych dotacji na infrastrukturę kolejową, ale duża część z tej kwoty może pozostać niewykorzystana.

Kolej cierpi z powodu złego zarządzania, nieefektywnych wydatków i wykorzystania majątku oraz przerostu kadr. Barierą są również niekompetencje urzędników i problemy ze sporządzaniem wniosków o dotacje unijne. Opóźnienia występują również w obecnie realizowanych inwestycjach kolejowych.

Źródło: dlugpubliczny.org.pl

i się dziwimy Smile jeszcze Donek zaklęcie broni Grabarza?!
OPi - 22-01-2011, 20:54
Temat postu:
Bartuś, To ma być moderma do 200 a nie do 160. Poza tym wrocławskie odcinki są już skończone.

I nie przeinaczaj moich słów. NIE mówiłem nic typu że dlatego że poznan jest generatorem potrzebna i że właśnie Z TEGO POWODU jest moderna do Szczecina, tylko że nawet po modernie nadodrzanki wszystko pojedzie przez Poznań!
Bartuś - 22-01-2011, 20:58
Temat postu:
Artykuł 296 Kodeksu Karnego (Dz. U. z 1997 r. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.)
§ 1.
Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2.
Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 3.
Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 lub 2 wyrządza szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4.
Jeżeli sprawca przestępstwa określonego w § 1 lub 3 działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 5.
Nie podlega karze, kto przed wszczęciem postępowania karnego dobrowolnie naprawił w całości wyrządzoną szkodę.


Czy ma ktoś jeszcze wątpliwości, gdzie powinien pan Grabarek, Engelardt, Wach i pół rady nadzorczej PLK się znaleźć ?

Opi Co według Ciebie jest ważniejsze. Remont z 40 do 120 km/h czy modernizacja ze 120 do 200 km/h dla jednego EIC, który pojedzie 160 km/h bo husarzów jest 10 ? A ruch Kraków-Katowice-Wrocław-Berlin to też niby przez Poznań ?. Ruch Kraków-Katowice-Wroclaw-Zielona Góra to też niby przez Poznań ? Kolejki aglomeracyjne Wrocławia i Zielonej Góry to też niby przez Poznań ? Ruch Jelenia Góra - Zielona Góra - Szczecin to też niby przez Poznań ? Zresztą kilka TLK do Szczecina też by jechało odrzanką, już o to to Ty się nie boj. Ja nie chcę niewiadomo jakiej modernizajcji do 250 km/h. Mnie wystarczyłby remont do 120, żeby się nie turlać 40 km/h.
OPi - 22-01-2011, 21:04
Temat postu:
Bartuś, Umiesz liczyć? W Szczecinie są 2. Poza tym ta inwestycja jest prowadzona tylko i wyłącznie z zamierzeniem o KDP i jak moderma się skończy, to składów będzie więcej.

[ Dodano: 22-01-2011, 21:08 ]
Poznań już ma wystarczająco połączeń do Berlina i Wawel nie musi tamtędy jechać. Wink

Ja myślę że maksymalnie nadodrzanką pojedzie nocna rzeźnia Kołobrzeg - Bb i Świnoujście - kraków i jakiś dzienny "Czcibór" i to wszystko.
Bartuś - 22-01-2011, 21:09
Temat postu:
OPi Masz na myśli Bolka Prusa ? - moje niedopatrzenie. Faktycznie, EIC do Szczecina jest 2 razy więcej. A tak apropoz skoro łapiesz tak mnie za słówka to pisałeś że odcinek wrocławski jest "ukończony" Owszem, ukończone zostało 10 km szlaku. Na pozostałym kawałku Wrocław-Poznań pociąg turla się 50-100 km/h. I na ich modernizację się nie zapowiada.

A co do KDP. Znając PLK, to zanim wybudują KDP, to zmodernizowana linia 351 się dawno posypie do 30 km/h. Więc może lepiej że do modernizacji dojdzie później bo może jak skończą później to nie zdąży się posypać do budowy mitycznego KDP.

I ile razy musze Ci mówić że priorytetem nie powinien być jakiś Szczecin tylko BERLIN. W normalnym kraju powinno być przynajmniej po kilka par EC Kijów/Rzeszów/Kraków-Hamburg/Hannover/Bremmen/Amsterdam i kilka RE Wrocław-ZG-Berlin. RE Szczecin-Kostrzyń-Gorzów. TLK-i do Szczecina byłyby tylko marnym uzupełnieniem.
xzielak - 22-01-2011, 21:11
Temat postu:
OPi napisał/a:
... tylko że nawet po modernie nadodrzanki wszystko pojedzie przez Poznań!


Ok, rozumiem.

TLK "no name" Szczecin - Wrocław przez Poznań po modernizacji czas przejazdu zbliży się do ok. 4 godzin, cena 60-70PLN (375km) Czy jak mówisz, zrobia na 200km/h Very Happy i czas przejazdu wyniesie ok. 2:30 i zapłacisz nie 60-70 tylko 150PLN

iR "Czcibór" Wink Szczecin - Wrocław przez Zieloną Górę po modernizacji czas przejazdu przybliżony do 4 godzin, cena 40-50PLN (356km)

Co ludzie wybiorą? Na sam start Szczecin wypełni po pach iRka. Nawet jak godzinę dłużej będzie jechać, liczy sie pieniądz.
OPi - 22-01-2011, 21:22
Temat postu:
Bartuś a ja po raz kolejny mówię ci że NIE MAM NIC PRZECIWKO POŁĄCZENIOM DO BERLINA.

I odnośnie 271 to przecież wyraźnie powiedziałem że wrocławski odcinek jest ukończony więc o co chodzi.

I proszę aby zakończyć dyskusję na ten temat bo jest ona bezcolowa i zeszła z tematu - w końcu żadna modernizacja się jeszcze nie zaczeła.
sasho33 - 22-01-2011, 22:15
Temat postu:
Bartuś napisał/a:

Opi Co według Ciebie jest ważniejsze. Remont z 40 do 120 km/h czy modernizacja ze 120 do 200 km/h



Dodam od siebie, że przedstawiasz sytuację w złym świetle. Mówimy o modernizacji tej ponad 80-kilometrowej (zaledwie tyle) części 351 Poznań-Krzyż, gdzie jest 100/80/70 w chwili obecnej, a nie wiadomo ile będzie od grudnia, są różne wersje w tym że będzie 90/70/60, w 2014 kiedy niby miałaby się rozpocząć moderna, a wszyscy wiedzą że pewnie jej nie będzie, to szlakowa będzie tam wynosić na całości max 70!
Z 70 km/h do 200 km/h to już jest sens modernizacji chyba, co? Właśnie o tym mówimy, kolego.

Widzę, że niezły OT rozpocząłem. To może i ja go zakończę. Chociaż w sumie to nie jest do końca OT, bo mówimy o modernizacji, z której m.in. przekazano środki na drogi. (Nie tylko z tej moderny).
Mestwin - 22-01-2011, 22:45
Temat postu:
Jakoś chyba umyka tu to, co najbardziej bulwersujące w całej sprawie. Przypomnę kluczowy akapit z artykułu:

]Żeby te pieniądze nie przepadły - łącznie chodzi o gigantyczną sumę ponad 7 mld zł - rząd chce zmiany inwestycyjnych priorytetów Unii i przesunięcia dotacji z kolei na drogi. Dyplomatyczna ofensywa ma zostać przeprowadzona podczas wyjazdowej sesji Komisji Europejskiej w Warszawie, która jest zaplanowana pod koniec lutego.

Jak widać nie chodzi tu tylko o te konkretnie inwestycje, lecz o generalne priorytety UE - czyli o zlikwidowanie jednego z filarów unijnej polityki, czyli zasady zrównoważonego transportu. I tu są możliwe dwa scenariusze: albo UE doznaje nagle oświecenia i zgadza się z Tuskiem (na szczęście jest to raczej nieprawdopodobne), w CAŁEJ Europie stawiając na gwałt na drogi kosztem kolei, albo - znając już nasz wcześniejszy samochodowy fanatyzm - uzna nas do końca za kretynów w dziedzinie transportu oraz, jak to słusznie ujęła KE, konia trojańskiego USA w Europie, który ślepo zapatrzony w Ziemię Obiecaną Górali koniecznie chce zrobić u siebie kawałek Ameryki.

[ Dodano: 25-01-2011, 16:59 ]
Premier poinformował we wtorek, że rząd podjął decyzję o przesunięciu funduszy europejskich z kwoty wspierającej kolej na budowę dróg S3 i S17

Chodzi o blisko 4,8 mld zł. Premier wyjaśnił, że konsultował tę decyzję z minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską i ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem.

Dodatkowe środki trafią na dokończenie fragmentu trasy S3 Szczecin - A2 w okolicy Gorzowa i S17, czyli trasy wylotowej z Lublina na Warszawę.

- Rząd nie rezygnuje z realizacji jakichkolwiek inwestycji kolejowych, pieniądze przesunięte na budowę dróg pochodzą wyłącznie z zaoszczędzonych środków na zakończonych już przetargach - powiedziała minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.

Bieńkowska wyjaśniła, że rząd przyjął na wtorkowym posiedzeniu program budowy dróg na lata 2011-15. - Najważniejsze, co się w tym planie stało, to podwyższenie środków na budowę dróg w Polsce do roku 2013 z 78 mld do 82 mld 800 mln zł - powiedziała Bieńkowska.

Wyjaśniła, że dodatkowe pieniądze pochodzą z przesunięć z projektów kolejowych. Zaznaczyła, że są to przesunięcia oszczędności z przetargów, a rząd jest zdeterminowany, by zrealizować wszystkie zaplanowane inwestycje kolejowe.

Jak zapewniła Bieńkowska, Rada Ministrów zdecydowała, że pieniądze zostaną przesunięte właśnie na drogi S3 i S17, bo te inwestycje były najlepiej przygotowane.

- Przyjęty we wtorek przez rząd program budowy dróg krajowych to dobra wiadomość dla polskiej gospodarki - ocenił minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Zapewnił, że wysokie tempo prac inwestycyjnych zostanie utrzymane.

Szef resortu infrastruktury powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że w ostatnich trzech latach na budowę dróg wydano w Polsce prawie 52 mld zł. - Dziś rząd potwierdził, że ta wielka budowa w Polsce będzie trwała nadal. Mało tego - zwiększył dotychczasowy limit w wysokości 78 mld zł do 82 mld 800 mln zł - zaznaczył Grabarczyk.

- W sytuacji gdy nasi południowi sąsiedzi ograniczyli swoje programy inwestycyjne, wypowiedzieli bądź też renegocjują zawarte kontrakty, my utrzymujemy większość programu drogowego w budowie, określając precyzyjnie, które inwestycje zostaną zrealizowane w ciągu najbliższych trzech lat. Nie wykreśliliśmy żadnej inwestycji - podkreślił minister.

poz, PAP
Źródło: Gazeta Wyborcza

Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad
Pirat - 25-01-2011, 17:31
Temat postu:
Tusk: Kolejowe dotacje pójdą na drogi S3 i S17

Pieniądze z funduszy unijnych przeznaczone na kolej zostaną wykorzystane na budowę dróg S3 i S17 - powiedział dziś premier Donald Tusk.

Donald Tusk zaznaczył, że decyzja ta była konsultowana z minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską i ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem.

źródło: PAP / RK
Skowron - 25-01-2011, 21:39
Temat postu:
Ta akurat wróciłem do domu kiedy była konferencja po posiedzeniu rządu. Pomijam już fakt, że o drogach wypowiadała się bodajże minister rozwoju regionalnego, a Grabarczyk z założonymi rękoma oglądał ilu to dziennikarzy przyszło go podziwiać. Reszta konferencji to było mydlenie oczu energetycznym programem atomowym dla Polski. Swoją drogą kolejny temat na odciągnięcie opinii publicznej od istotnych spraw.

Od razu odpowiadam na pytanie dlaczego te dwie drogi. Bo ich stadium przygotowania jest najbardziej zaawansowany (bądź to procedury przetargowe, bądź decyzje o budowie/środowiskowe itp itd).

I teraz się zastanawiam. Gdyby np trasa Białystok - Warszawa (kolejowa rzecz jasna) była już w stadium wydawania decyzji środowiskowej (ale bajki gdyby tak było), czy kasa nie zostałaby odebrana mimo tego? Czy wtedy np rząd potraktowałby kolej jako niższy priorytet (traktuje to wiem, ale czy tak by się zachował?)
Dharma - 26-01-2011, 10:27
Temat postu:
Skowron nie zadawaj takich pytań, liczy się tylko mobing i szum wokół danej inwestycji, zero logiki.

Dla przykładu z mojego podwórka: obwodnica Inowrocławia, projekty, decyzja itd wszystko jest, czekała tylko na Pozwolenie na budowę, które od prawie rok opóźniało ministerstwo ... tzn nie chciało o nie wystąpić, bo wiedziało, że pieniędzy nie będzie, mimo że na dokumentacje i przygotowania wydało już 40 mln zł.

Na koleji też jakieś "gotowce" by się znalazły Inowrocław-Tczew jest już chyba jakiś projekt prawda ?

Przyzwyczajmy się, że będziemy jeździć drezynami po zakrzaczonych torach, i rozkopanymi autostradami między "metropoliami"
pp - 26-01-2011, 14:48
Temat postu:
Kto jest "Pierwszym Hamulcowym w rozwoju kolei polskich"?
Papero - 26-01-2011, 15:53
Temat postu:
Dziś po godz. 15 oglądałem TVN24. Ulubiony tuskowy kanał z entuzjazmem podał do wiadomości, że "rząd znalazł 5 mld zł oszczędności (!), które przeznaczy na budowę dróg".

Kłamstwo i pralnia mózgu pełną parą.
Anonymous - 26-01-2011, 16:14
Temat postu:
Papero, Znalazł 5mld ale czyim kosztem...
leo1407 - 26-01-2011, 16:39
Temat postu:
A mieliście okazje podziwiać wczorajsze "Wiadomości" TVP - jak gładko prześlizgnęły się po temacie ? Myślałem, że szlag mnie trafi !!!!! Krytykantów i prześmiewców pociągów jadących w żółwim tempie nie brakuje ale żeby tak któryś dziennikarzyna rzetelnie podszedł do tematu i uświadomił potencjalnych pasażerów PKP czym to pachnie - co to to nie ! Łatwiej "dzielić włos na czworo" deliberując nad tematem handlu bronią lub inną tego typu bzdurą niż poddać rzetelnej analizie to, co zrobił Tusk ze swoją ekipą o ministrze właściwym do spraw gospodarki nie wspominając. Powiem krótko - dyplom ZZDR jest jak najbardziej na miejscu !!!!
Papero - 26-01-2011, 16:56
Temat postu:
Cytat:
A mieliście okazje podziwiać wczorajsze "Wiadomości" TVP - jak gładko prześlizgnęły się po temacie ?


Kiedyś TVP i ich Wiadomości były stosunkowo najbardziej obiektywnym programem informacyjnym, w porównaniu do innych programów tego typu.

Jednak odkąd szefową Wiadomości została Małgorzata Wyszyńska (pażdziernik 2010), Telewizja Publiczna niespodziewanie zaczęła sympatyzować z Tuskiem i PO. I szystko jasne - szefem programu o największej oglądalności została osoba, która jest "poprawna politycznie".
Henryk - 26-01-2011, 19:14
Temat postu:
leo1407, wg ciebie lepiej, żeby cały polski transport stracił, bo kolej nie może sobie poradzić z dostaniem dotacji?
Pabianiczanin - 26-01-2011, 20:33
Temat postu:
A ja mam takie pytanie:

Czy dworzec Łódź Fabryczna to będzie zamknięty czy też nie Question Skoro Rząd zabiera dotację na koleje.
Arek - 27-01-2011, 16:27
Temat postu:
No i stało się. Kolejarzom odebrano 4,7 mld zł dlatego, że zaoszczędzili na przetargach. Może następnym razem nie warto oszczędzać? Nie tak dawno, bo przy okazji odwołania wiceministra ds. kolei Juliusza Engelhardta, Pan Premier ogłosił początek "porządków na kolei". Czy może ma to być „porządkowanie kraju z kolei”? Do tego stopnia, aby już żadna linia kolejowa nie przeszkadzała naszym wspaniałym autostradom i drogom ekspresowym? Jakaż będzie oszczędność dla budżetu, jak nie trzeba będzie budować wiaduktów nad torami.

Przy obecnym zapóźnieniu inwestycyjnym i obecnych środkach, naprawa polskiej kolei jest po prostu niemożliwa. Na większości linii kolejowych prędkość szlakowa spada z roku na rok, wydłuża się czas jazdy i spada bezpieczeństwo. Stan prawie 30% eksploatowanych linii kolejowych określa się mianem "niezadowalającego". Czyli są to linie przeznaczone do kompleksowej wymiany nawierzchni, charakteryzujące się niskimi prędkościami rozkładowymi, znacznymi ograniczeniami prędkości i obniżonymi dopuszczalnymi naciskami. Brak pieniędzy z budżetu państwa na niezbędne remonty, modernizacje, czy nawet utrzymanie linii kolejowych, doprowadzi tylko i wyłącznie do permanentnego pogarszania się stanu technicznego, a w ostateczności do kolejnych zamknięć: torów, stacji, mijanek, szlaków, a nawet całych linii.

Przy obecnej polityce transportowej, a raczej zupełnym jej braku, zagrożone jest bezpieczeństwo energetyczne państwa. Ogromnych ilości węgla na potrzeby polskich elektrowni nie sposób przewieźć tirami. Dla porównania jeden pociąg może przewieźć 2400 ton węgla, a jeden TIR zaledwie 30 ton. Do tego są problemy z transportem kruszyw, bo linie kolejowe są „zapchane”. Mnóstwo ograniczeń prędkości, zamkniętych torów stacyjnych i szlakowych skutecznie ogranicza przepustowość naszej sieci kolejowej.

Jak rząd „dba” o kolej pasażerską, pokazał niedawno. Jego reformy doprowadziły do odejścia 30% pasażerów w segmencie przewozów dalekobieżnych. No bo jak w tym kraju jeździć koleją, skoro wycięto prawie 50% połączeń dalekobieżnych, nie ma informacji dla pasażera oraz nie można w normalny i cywilizowany sposób wprowadzić nowego rozkładu jazdy?

W konsekwencji na kolei mamy zapaść, a na drogach też nie jest różowo. Bo budowane przez ministra Grabarczyka drogi są szybko rozjeżdżane przez peletony TIRów. Koszty zewnętrzne transportu drogowego pochłaniają kilka procent PKB naszego kraju. Tak naprawdę za naprawy przeciążonych dróg i leczenie ofiar wypadków samochodowych płaci nasze hojne państwo.

Polityka Unii Europejskiej jasno zmierza do zwiększenia udziału kolei w transporcie, ale nasze Ministerstwo Infrastruktury zachowuje się tak, jakby Polska do tej Unii nie należała. W normalnych, cywilizowanych krajach jest zrozumiałe, że kolej się po prostu opłaca. Tylko, że tam państwo liczy wszystkie koszty, które ponosi (w tym koszty zewnętrzne transportu).

I wszystkim twierdzącym, że środków tych na kolei nie można wykorzystać, stawiamy pytanie. Dlaczego tak fatalnie przygotowano inwestycje kolejowe? Kto ponosi za to odpowiedzialność? Dlaczego nie ma dobrze opracowanej listy rezerwowych modernizacji kolejowych? Przecież po to są projekty rezerwowe, aby w razie nadmiaru funduszy móc je zrealizować. Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP słusznie nadał Panu Premierowi RP Donaldowi Tuskowi tytuł „Pierwszego hamulcowego RP w rozwoju Kolei polskich”.

źródło: Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska w Rybniku
Arek - 27-01-2011, 16:28
Temat postu:
Liderzy branży krytykują rząd za odebranie funduszy na kolej

Liderzy branży kolejowej którzy uczestniczyli wczoraj w spotkaniu organizowanym przez Polsko- Brytyjską Izbę Handlową, zdecydowanie skrytykowali decyzję ogłoszoną wczoraj przez premiera Donalda Tuska o przekazaniu kwoty miliarda Euro z projektów kolejowych finansowanych przez UE na budowę dróg.

„Członkowie Izby mają znaczący udział w budowaniu przyszłości Polski – są odpowiedzialni za ok. 20-25% całkowitej ilości inwestycji w gospodarkę Polski – dlatego też są zainteresowani jej stałym wzrostem i rozwojem”, powiedział Martin Oxley Dyrektor Generalny, BPCC. „Sprawna sieć kolejowa jest nieodzowna w każdym kraju który chce pozostać atrakcyjny dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Chaos na kolei który można było zaobserwować w Polsce w okresie świąteczno-noworocznym był ciosem nie tylko dla wizerunku polskich kolei ale także dla wizerunku całego kraju, który doprowadził do takiej sytuacji. W momencie kiedy do rozpoczęcia mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012 pozostało mniej niż 500 dni, usprawnienie komunikacji kolejowej powinno być jednym z priorytetów rządu. Powinien on aktywnie zabiegać o nowe źródła finansowania polskich kolei, takich jak PPP, a nie zabierać fundusze już przeznaczone na inwestycje na kolei,” dodał Oxley.

Inauguracyjne spotkanie BPCC Railway Policy Group odbyło się 25 stycznia w Ambasadzie Brytyjskiej w Warszawie. W spotkaniu uczestniczyli członkowie zarządów firm reprezentujących wszystkie sektory polskiej branży kolejowej, w tym kilku znaczących firm brytyjskich obecnych na polskim rynku. Michał Dembinski, Dyrektor Programowy BPCC skomentował, „W czasie spotkania wyrażono poważne obawy, że rząd ignoruje dyrektywy UE odnośnie tworzenia zrównoważonej infrastruktury transportowej.” Na następne spotkanie grupy zaproszony zostanie dr. Andrzej Massel, nowy podsekretarz stanu odpowiedzialny za kolej w Ministerstwie Infrastruktury.

źródło: BPCC / Rynek Kolejowy
Noema - 27-01-2011, 16:54
Temat postu:
Cynizm rządu wobec kolei

Premier mówił o potrzebie porządków na kolei, a 2 tygodnie później odebrał jej szansę na rozwój – komentuje poseł Janusz Piechociński.

Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury, komentuje specjalnie dla portalu KOW decyzję rządu o przekazaniu 4,8 mld zł „zaoszczędzonych” przez PKP Polskie Linie Kolejowe na program budowy dróg.

Komentarz posła Janusza Piechocińskiego:

To nie są żadne zaoszczędzone przez PKP Polskie Linie Kolejowe środki, tylko fundusze niewykorzystane w terminie przez kolej. Za ich niewykorzystanie odpowiada ministerstwo finansów i rząd, bo rząd nie pozwolił PKP PLK mieć wkładu własnego (koszty kwalifikowane i niekwalifikowane) na realizację inwestycji z funduszy unijnych.

PKP PLK nie mogą uzyskać gwarancji resortu finansów na 1 miliard zł kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Dlatego nie mówmy o przeniesieniu zaoszczędzonych środków na drogi, ale o odebraniu środków kolei.

Premier mówił o potrzebie zrobienia porządków na kolei a jak widzimy dwa tygodnie później odebrał kolei szansę na rozwój. Teraz ukazał się nam cynizm rządu w stosunku do transportu kolejowego.

Za przekazane na drogi fundusze można by wykonać wiele inwestycji kolejowych, na przykład uruchomić program likwidacji wąskich gardeł albo odnowić przewozy towarów w regionie Górnego Śląska. Propozycje wykorzystania funduszy można by długo wyliczać.

I nie mówmy o tym, że dzięki niewykorzystanym przez kolej funduszom coś się zmieni na drogach, nie mówmy o budowie S2 i S17, bo chodzi jedynie o budowę małych odcinków S2 i S17. Nie chodzi o zbudowanie dróg, które przyczyniłyby się do rozwoju gospodarczego kraju i zwiększenia naszego znaczenia konkurencyjnego w transporcie europejskim.

O blokowaniu przez ministra finansów decyzji dla inwestycji PKP PLK mówiłem od dawna podczas posiedzeń Komisji Infrastruktury. W swoim artykule „Zadania dla nowego Wiceministra Infrastruktury Andrzeja Massela” jako pierwsze zadanie wymieniłem: „Zapewnienie udziału krajowego w pozyskaniu środków unijnych w inwestycjach i modernizacjach realizowanych przez PKP PLK”. Nie zostało to wykonane, przeciwnie, ogłoszona decyzja jest klęską wiceministra infrastruktury odpowiedzialnego przez kolej.

źródło: KOW
xzielak - 27-01-2011, 17:18
Temat postu:
A więc od dziś przetargi trzeba będzie inaczej rozpisać Smile Kryterium, nie cena, a gwarancja oraz serwis.
leo1407 - 27-01-2011, 18:45
Temat postu:
Henryk napisał/a:
lepiej, żeby cały polski transport stracił, bo kolej nie może sobie poradzić z dostaniem dotacji?

Co Ty chrzanisz ? Czy ja coś takiego napisałem ? Wnerwia mnie ta sytuacja i tyle - chyba zresztą jak każdego zainteresowanego losem kolei w tym kraju. Tyle i aż tyle.
A to, dlaczego nie mówi się nic na temat osób odpowiedzialnych za błędy we wnioskach to już zupełnie inna sprawa. Moim zdaniem to pole do popisu dla nowego "kolejowego" v-ce ministra.
Skowron - 27-01-2011, 19:06
Temat postu:
Wiecie co z tego wszystkiego jest najgorsze? W konsekwencji nie będziemy mieli ani porządnych linii kolejowych, ani porządnego układu dróg. Dlaczego? Ze strasznie prostej przyczyny. Bo sieć dróg w Polsce wygląda jakby ktoś ugotował 2kg makaronu i pieprznął nim o ścianę na której jest kontur Polski, a pod spodem napisał "Schemat autostrad w Polsce". Drogi będą rozstrzelone na 20km odcinki (w ostrych porywach)

Z kolei układ kolejowy w Polsce wg rządu jest chyba zadowalający. Zadowalający dlatego, że jest w całości...w całości jest do niczego.


Odnośnie v-ce ministra. Moim zdaniem Massel jest tylko pionkiem. Decyzja zapadła i jedyne co może zrobić, a raczej powinien to posprzątać bałagan i powywalać ludzi odpowiedzialnych za syf w związku z ze zmianą rozkładu i brakiem rewizji w wagonach IC. Pieniędzy nie wyczaruje, a ani premiera, ani ministra finansów nie przekona. Bo Grabaryczk jest i tak zajęty dobieraniem kolegów jako doradców (o zgrozo kolejny przekręt).
BvL - 28-01-2011, 09:45
Temat postu:
na mapie POIiŚ 2008-2015 odcinek Kraków - Tarnów (E30) wpisany jest do projektów rezerwowych, natomiast linia 271 jest dokładnie rozpisana etapami: 2010-2011-2012. W praktyce wszystko się odwraca, szybciej zrobiona będzie E30 jak E59. Po co PLK wogóle zabiera się za planowanie, skoro i tak nie trzymają się swoich założeń? W tym zacnym planie część linii 273 (CE59) zostanie zrewitalizowana (na odcinku Wrocław - Zielona Góra), zrewitalizowane będzie Opole - Śląsk i przez KK, i Przez Strz. Op. W praktyce? Nawet patykiem nie ruszą tych szlaków do 2015, albo zabraknie pieniędzy bo jakaś E65 nagle będzie kosztować 2 razy więcej bo jakiś świeży mgr inż po studiach źle rozporządzi kosztorys, albo zabraknie pieniędzy bo UE zabierze, albo zabraknie pieniędzy bo RZĄD zabierze na drogi.

Według mnie, najlepiej na tym wyjdą linie które nie są powiązane z dofinansowaniem z UE. Mam na myśli inne źródło finansowania, niezależne: Fundusz Kolejowy + Budżet Państwa. Przykładem jest linia 272 Poznań - Kluczbork, tam sobie wolno robią, ale co najważniejsze - prace postępują. Odcinek Szczecin - Świnoujście również objęty jest programem finansowanym z krajowych środków - powoli, ale remontują drugi tor. Niedawno Szafrański gościł w Opolu, na konferencji dot. linii kolejowych na opolszczyźnie oznajmiał, że ruszą prace na niezelektryfikowanym jednotorze Opole - Nysa - finansowane z budżetu.

Dobzre wychodzą też linie, które finansowane są z jeszcze innego źródła: Regionalnego Programu Operacyjnego. Chociaż jest tutaj pewne powiązanie z kasą UE, finansując rozwój smaorządów terytorialnych, to skuteczność wykorzystywania tych pieniędzy jest większa. W tym programie obijęte zostały przedewszystkim niezelektryfikowane linie lokalne: Wolsztyn - Poznań o którym już głośno, Reda - Hel, Goleniów - Kołobrzeg, Ulikowo - Wałcz, Kostrzyn - Krzyż o którym też już głośno.

Cieszmy się tym co mamy Smile
Arek - 31-01-2011, 15:46
Temat postu:
Grabarczyk: Nie zabraliśmy pieniędzy kolei

Nie zgodzę się z tezą, że zabraliśmy środki kolei. Przesuwając środki zaoszczędzone w przetargach przez PKP PLK, tak na prawdę ratujemy pieniądze które Polska otrzymała z Brukseli - powiedział podczas II Debaty Ministerialnej - Transport Szynowy Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk.

Inwestycje kolejowe okazały się po przeprowadzeniu procedury przetargowej tańsze średnio o 33%, niż zakładał kosztorys inwestorski. Przeanalizowaliśmy z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego, czy możemy wykorzystać zaoszczędzone środki na kolei. Warunkiem było to, że inwestycje razem z rozliczeniem musiałyby być zamknięte do 2015 roku. Nie mogliśmy wskazać takich projektów kolejowych, które dawałyby nam tę gwarancję - powiedział minister infrastruktury twierdząc, że w przypadku przekroczenia terminu pieniądze by przepadły - powiedział minister infrastruktury.

-Dobry gospodarz nie dopuści do tego, żeby pieniądze się zmarnowały. Inwestycje drogowe były przygotowane w dużo większym stopniu, gdyż w październiku rząd ograniczył inwestycje na drogi o 16 miliardów złotych. Te projekty były więc przygotowane, ale zostały wstrzymane z powodu braku finansów i zwiększenie limitu finansowego dla Ministerstwa Infrastruktury o 4,8 miliarda złotych umożliwi ich dalszą realizację - powiedział Grabarczyk.

- Chciałbym mieć pełną szufladę projektów kolejowych, ale tych projektów nie było. Wiadomo, że na kolei przyjęliśmy zasadę zaprojektuj i buduj, ze względu na to, że realizacje tych projektów trwają bardzo długo. Z powodu tego, że infrastruktura kolejowa przez ostatnie 20 lat była niedoinwestowana, rynek wykonawców inwestycji infrastrukturalnych jest bardzo płytki. - stwierdził Grabarczyk. Na pytanie "Rynku Kolejowego", skąd przy płytkim rynku wykonawców wzięły się niskie ceny w przetargach na wykonanie inwestycji, minister wskazał głównie na skutki kryzysu.

- Moja wypowiedź, odnosząca się do płytkiego rynku wykonawców dotyczyła przede wszystkim projektów. Mieliśmy do czynienia z wieloma projektami modernizacji linii, które zostały opóźnione przez nierzetelnych wykonawców wybranych w przetargach - uściślił. - Trzeba też pamiętać, że przygotowanie inwestycji kolejowych zaczęło się później niż drogowych. Było to możliwe dopiero po zmianie ustawy o ochronie środowiska, już za tej kadencji sejmu - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" Grabarczyk.

źródło: Rynek Kolejowy
kleksograf - 01-02-2011, 08:56
Temat postu:
Rząd nie miał prawa zabrać kolejarzom zaoszczędzonych pieniędzy i przeznaczyć je na budowę dróg — twierdzą eksperci

Agnieszka Stefańska 31-01-2011, ostatnia aktualizacja 31-01-2011 14:44

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych w otwartym liście do premiera stwierdza, że zabranie kolejarzom pieniędzy przesunięcie ich na drogi godzi w podstawy istnienia polskiej kolei.

List trafił na ręce premiera Donalda Tuska dzisiaj. Jak twierdzi w nim Leszek Miętek, przewodniczący branży „Transport” OPZZ decyzja rządu o przesunięcie 4,8 mld zł oszczędności kolejowych na inwestycje drogowe narusza procedury wykorzystania unijnych dotacji. Zasady przewidują, że gdyby nie było możliwości wykonania projektu z listy podstawowej, środki powinny zostać przeznaczone na realizację prac znajdujących się na liście rezerwowej. Zdaniem Miętka ewentualne przesunięcia wymagają oceny dokonanej przez podmioty korzystające z pomocy, w tym przez PKP Polskie Linie Kolejowe, które finansowanie straciły.

Jak wskazuje Adrian Furgalski, ekspert do spraw transportu, zgodnie z wytycznymi minister rozwoju regionalnego, uwolnione środki (np. w wyniku oszczędności) w pierwszej kolejności powinny zostać przeznaczone na finansowanie projektów rezerwowych w tym samym priorytecie lub na uzupełnienie finansowania projektów na liście podstawowej. Takie projekty są. Tymczasem rząd łamiąc swoje własne zasady, przełożył pieniądze do drugiej kieszeni. Konsekwencji nikt z tego tytułu nie poniesie.

Nierówne traktowanie

Inwestycje drogowe do 2013 roku miały być warte 121 mld zł. Kolejowe 30 mld zł. Dzieląc dotacje unijne zarezerwowaliśmy 11,1 mld euro na drogi. Na kolej — zaledwie 4,8 mld euro.

Resort finansów zgodził, się by Krajowy Fundusz Drogowy, z którego finansowana jest budowa dróg był zasilany środkami pochodzącymi z emisji obligacji. Fundusz Kolejowy choć formalnie ma taką samą możliwość — takiej zgody nie otrzymał. PKP Polskie Line Kolejowe, spółka odpowiedzialna za modernizację torów, nie otrzymała zgody ministra finansów również na zaciągacie 1 mld euro kredytu na wkład własny do środków unijnych ani na zaciągnięcie kredytu obrotowego potrzebnego do rozliczenia podatku VAT.

Na modernizację torów z założenia mieliśmy wydawać mniej niż na budowę nowych dróg. I to o mimo, że koszty budowę 1 km i drogi i torów są podobne. W obu przypadkach wahają się od kilkunastu do kilkudziesięciu mln zł za km, w zależności od zakresu prac czy terenu na którym są realizowane.

Kolej jest zaniedbywana od ponad 20 lat. Co jakiś czas mówi się o konieczności zamknięcia ok. 19 tys. km torów z powodu ich złego stanu technicznego. Dotacje unijne były szansą na nadrobienie chociaż części zaległości.

Inwestycje kolejowe bez wsparcia

Dla kolei dotacje były też ogromnym wyzwaniem. Od początku PKP PLK zbierała cięgi za fatalne przygotowanie wniosków o o przyznanie dotacji, za brak gotowych projektów. Powstała opinia, że kolej nie potrafi wykorzystać przyznanych jej pieniędzy. I funkcjonuje do dzisiaj. Tymczasem wiele wskazuje na to, że sytuacja się zmieniła. PKP Polskie Line Kolejowe, która ma do dyspozycji unijne i rządowe środki na drogi ma zawieszonych kilka projektów z powodu braku pieniędzy. Mowa m.in. o Lokalnym Centrum Sterowania w Gdyni czy w Gdańsku. Najkorzystniejsza oferta jest już wybrana, wykonawcy czekają na podpisanie umów, a minister finansów wciąż nie zapewnił finansowania.

Zabrał za kolejarzom to 4,8 mld zł oszczędności, które zostały po rozstrzygnięciu przetargów w 2010 roku i dał je Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na budowę tras ekspresowych. I to mimo, że nie do końca miał do tego prawo.

Dalszemu ograniczaniu środków na inwestycje w tory może postawić Komisja Europejska. Pozostaje mieć nadzieje, że nie zgodzi się ona na przesunięcie środków unijnych na drogi, jeżeli nasz rząd się z taką propozycją zwróci.

Źródło: Rzeczpospolita
Noema - 03-02-2011, 22:37
Temat postu:
PKP PLK nie odda łatwo pieniędzy

– W tej chwili trwają analizy harmonogramów tych inwestycji, które mamy na liście POIiŚ właśnie pod tym kątem, czy jesteśmy w stanie rozliczyć i zakończyć te inwestycje do końca roku 2015 – mówi „Rynkowi Kolejowemu” Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK. Dodał, że projekty, na które zostały ogłoszone przetargi nie są zagrożone, a w pozostałych przypadkach kolejarze szukają sposobów, aby przyspieszyć prace.

Szef PKP PLK wyjaśnił, że są dwa aspekty przesunięcia środków z projektów kolejowych na drogowe. – Po pierwsze, są to środki, które zostały zaoszczędzone, bądź szacujemy, że mogą być jeszcze zaoszczędzone na przetargach, bo te przetargi ciągle się otwierają taniej o jakieś 20-30 procent, gdyż taka jest teraz koniunktura na rynku. A druga sprawa to jest możliwość wykonania i rozliczenia inwestycji do roku 2014, dlatego, że do grudnia 2015 roku Polska jako kraj członkowski musi to zakończyć i rozliczyć – powiedział Zbigniew Szafrański.

W tej sytuacji PKP Polskie Linie Kolejowe analizują, z którymi projektami mogą nie zdążyć do końca tego okresu. Jak zapewnia prezes PKP PLK nie ma zagrożenia, że projekt, na który przetarg został już ogłoszony będzie unieważniony. – Te projekty, które są przygotowane i te które są w toku będą kontynuowane. Natomiast pytanie dotyczy tych projektów, na które przetargi nie zostały jeszcze ogłoszone: czy one zmieszczą się jeszcze w tym okresie czasu, który pozostał – tłumaczy.

Dotyczy to także ambitnego projektu Łódź Fabryczna, który ma bardzo napięty harmonogram prac. – Projekt nie jest zagrożony w sensie harmonogramu, natomiast jego realizacja wymaga bardzo ścisłego przestrzegania tego harmonogramu. Zastanawiamy się nawet nad zaangażowaniem zewnętrznej firmy, która nadzorowałaby ten projekt, bo to nie jest projekt typowo kolejowy – ujawnił szef PKP PLK.

– Trwa analiza pod kątem wydolności urzędów w wydawaniu decyzji administracyjnych, bo my, rozkręcając przetargi w roku 2010 i wchodząc w okres intensywnej modernizacji sieci zasypiemy je wnioskami. Jeżeli na przykład w urzędzie jest trzech urzędników i oni dostaną 60 wniosków to ich prace będą trwały bardzo długo. Oczywiście my możemy starać się ich wspomagać, możemy ich prosić, żeby procedowali w pewnej kolejności, aby umożliwiło to nam realizację, ale jeżeli się okaże, że nie jesteśmy w stanie do roku 2014 się wyrobić, to może być tak, że skrócimy odcinek realizacji. Czyli wykonamy tylko część jakiegoś zadania w tej perspektywie, a resztę w kolejnej, bądź na przykład usuniemy jakieś zadanie. Ewentualnie, bo takie też są rozważania, zamiast zadania zagrożonego wstawimy inny projekt, np. projekt Poznań – Czempiń, który jest bardzo dobrze przygotowany – zauważył Zbigniew Szafrański.

Projektem zagrożonym jest odcinek z Warszawy Okęcia do Radomia. Jednak PKP PLK szuka sposobu, żeby przyspieszyć na nim prace, aby zmieścić się w wymaganym terminie. Mogłoby to jednak oznaczać całkowite zamknięcie ruchu na tym odcinku. – Tam są dwa odcinki realizacyjne. Od Czachówka do Radomia jest odcinek długi i jednocześnie wychodzi poza grunty kolejowe, dlatego, że tam musimy łuki korygować, więc być może byśmy skrócili od Warszawy Okęcia do Czachówka, chyba że, bo taki wariant też jest rozważany, drugi odcinek byłby realizowany przy całkowitym wstrzymaniu ruchu pociągów. To znacznie przyspiesza. To jest alternatywa, którą musimy rozważyć z władzami województwa i wtedy zostaną podjęte decyzje – stwierdził prezes PKP PLK.

Zbigniew Szafrański zapowiedział, że wyniki analiz zleconych przez PKP PLK powinny być znane ok. 10 lutego.

źródło: Rynek Kolejowy
Wojtek - 04-02-2011, 14:51
Temat postu:
Furgalski: Rząd stawia krzyżyk na kolei

- Dla transportu kolejowego to dramatyczna wiadomość - komentuje informacje o przesunięciu przez rząd 4,8 mld zł środków unijnych z modernizacji infrastruktury kolejowej na drogi Adrian Furgalski, dyrektor programowy Railway Business Forum.

Biorąc pod uwagę: dysproporcje nakładów w ramach POIiŚ – 11,2 mld euro na drogi i 4,8 mld na kolej oraz wydatkowanie wszystkich środków z różnych źródeł na drogi i kolej w proporcji 80:20 wbrew zaleceniom UE, by było to 60:40, a także fakt, że nawet pełne wykorzystanie środków pozwoli na zmodernizowanie raptem ok. 1,5 tys. z 19 tys. km linii, jest to dla transportu kolejowego wiadomość dramatyczna - pisze Furgalski.

Minister infrastruktury pielgrzymował niedawno po kraju i rozdawał fundusze kolejowe a to na budowę drogi S17 do Lublina, a to na obwodnicę Jarocina. Nowy program budowy dróg do 2015 r., który przewidywał opóźnienie realizacji niektórych inwestycji drogowych, wywołał masowe protesty mediów, przedsiębiorców i mieszkańców (wyborców w 2011 r.) w wielu rejonach kraju - przypomina Furgalski.

W sprawie zmniejszenia skali modernizacji sieci kolejowej zaprotestuje kilku napaleńców. Moment jest dobry, bo na kolej zdołowaną zimą, brakiem taboru i fatalnymi konsekwencjami wprowadzenia nowego rozkładu jazdy można już zrzucić wszystko, także maruderstwo w wykorzystaniu pieniędzy z UE - uważa Furgalski.

Oczywiście kolej ma olbrzymie w porównaniu z drogowcami problemy z prawidłowym przygotowaniem dokumentacji projektowej, uzyskaniem decyzji, np. środowiskowych, co ma odzwierciedlenie w ilości zawartych umów na dofinansowanie europejskie (20 proc. alokacji) i zerową refundacją środków w porównaniu z 9 mld zł Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, ale czy nie można już nic zrobić? - pyta Furgalski.

Są projekty z listy rezerwowej, z którymi można by wyrobić się w unijnych terminach realizacji inwestycji, np. Poznań – Czempiń na linii do Wrocławia. Są dworce kolejowe, które można by odnowić. Dodatkowych środków potrzebuje tabor. Trzeba uruchomić prace przygotowawcze pod inwestycje w nowym okresie budżetowania unijnego - pisze Furgalski.

Zamiast wyłożyć karty na stół: których inwestycji kolejowych nie damy rady zakończyć i rozliczyć do 2015 r., które są zbędne ze względu na niewielki ruch i na które projekty rezerwowe środki można przesunąć, zrobiono najprostszy krok. A dopiero tak wykonany bilans pokazałby, jakie kolej ma nadwyżki finansowe możliwe do przekazania drogowcom - podsumowuje Furgalski.

źródło: Adrian Furgalski, Rynek Kolejowy
Noema - 04-02-2011, 17:41
Temat postu:
Drogi zamiast kolei, głupcze!

Nie ma chyba takich słów krytyki, które nie zostałyby wypowiedziane w odniesieniu do kolei w Polsce w ciągu ostatnich kilku tygodni. Część z nich jest z pewnością zasłużonych, ale są też powody, żeby kolejarzy pochwalić. W końcu udało im się zaoszczędzić parę miliardów złotych. Tylko dlaczego spotyka ich za to kara?

Od lat kolej w Polsce przegrywa w konkurencji z transportem drogowym. W tym miesiącu dozna jednak najbardziej bolesnej porażki w historii. Wszystko wydaje się przesądzone. 9 lutego zbierze się Komitet Monitorujący, który opiniuje projekty w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. To on rekomenduje minister rozwoju regionalnego decyzję w sprawie przesunięcia 4,8 mld zł, które PKP Polskie Linie Kolejowe udało się zaoszczędzić w przetargach na budowę torów, i przeznaczy je na projekty drogowe, m.in. budowę drogi ekspresowej S17. Ostateczna decyzja należy do Elżbiety Bieńkowskiej. Musi ją podjąć do 28 lutego. Jak to możliwe, że rząd lekką ręką odebrał kolejarzom ich pieniądze?

Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko podzielony jest na 15 priorytetów, a każdy z nich podzielony jest na działania (od 1 do 6). Priorytety odpowiadają obszarom, które mają podstawowe znaczenie dla wzrostu atrakcyjności Polski i jej regionów. Znajdują się wśród nich takie obszary jak: Gospodarka wodno-ściekowa (Priorytet I), Drogowa i lotnicza sieć TEN-T (Priorytet VI) czy Transport przyjazny środowisku (Priorytet VII). I to właśnie w tym ostatnim znajduje się jako jedno z działań „Rozwój transportu kolejowego” (Działanie 7.1). Wszystkie pieniądze, które trafiają na projekty kolejowe z Funduszu Spójności i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego pochodzą właśnie z tej kupki.

Do tej pory praktyka przesuwania środków z ramach POIiŚ obejmowała wyłącznie przesuwanie ich między poszczególnymi działaniami w ramach jednego priorytetu. Taką decyzję zatwierdzał specjalny Komitet Monitorujący. Jednak planowane przez ministra infrastruktury odebranie kolejom 4,8 mld zł zaoszczędzonych na przetargach jest dużo poważniejszą zmianą założeń POIiŚ, ponieważ zakłada przesunięcie pieniędzy pomiędzy priorytetami. Konkretnie z Priorytetu VII (Transport przyjazny środowisku), w którym jednym z pięciu działań jest Rozwój transportu kolejowego, do priorytetu VI (Drogowa i lotnicza sieć TEN-T), w którym jednym z trzech działań jest Rozwój sieci drogowej TEN-T.

Na każdy z priorytetów określona jest pewna pula pieniędzy, która jest następnie dzielona na wszystkie działania w ramach tego priorytetu. Z tych pieniędzy pochodzi dofinansowanie projektów, także kolejowych. Każdy projekt jest oceniany. Ocena wniosku opisana została w specjalnym dokumencie „Organizacja systemu oceny i wyboru projektów w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko”.

W przypadku wniosków dotyczących kolei, większość projektów jest realizowana w trybie indywidualnym. Szczegółowe zasady tego trybu określa dokument opracowany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, zatytułowany: „Wytyczne w zakresie jednolitego systemu zarządzania i monitorowania projektów indywidualnych”.

Zgodnie z zapisem 34 tego dokumentu w przypadku, gdy w puli przeznaczonej na dane działanie znalazły się dodatkowe środki w wyniku usunięcia jakiegoś projektu można z nimi postąpić na cztery sposoby: przeznaczyć je na projekt rezerwowy, przesunąć na zwiększenie puli środków dostępnych dla projektów innych niż indywidualne, przeznaczyć na dodatkowe zasilenie projektów, które zostały niedoszacowanie, lub, jeżeli w danym obszarze brak jest odpowiednio przygotowanych projektów, przeznaczyć je na „inne priorytety/działania w ramach danego programu operacyjnego. I właśnie z tej ostatniej możliwości chce skorzystać rząd sugerując, że kolejarzom brakuje odpowiednio przygotowanych projektów w „swoim obszarze”.

Jak jednak wynika z naszych informacji, na liście rezerwowej w ramach działania „Rozwój transportu kolejowego” można znaleźć dobrze przygotowane projekty z których realizacją i rozliczeniem kolejarze zdążyliby w przewidzianych prawem unijnym terminach. Na przykład warta 2,5 mld zł (unijne dofinansowanie 1,6 mld zł) modernizacja odcinka Poznań – Czempiń. Potrzebne będę pieniądze na zrealizowanie Decyzji nr 561/2009 Komisji Europejskiej o wprowadzeniu do 2015 r. na całej linii E20 europejskiego systemu zarządzania ruchem kolejowym ERTMS (poziom 2), a dzisiaj nie wszystkie projekty modernizacyjne, jak chociażby prace na odcinku Siedlce – Terespol, uwzględniają ten aspekt.

Wymienione wyżej cztery możliwości wykorzystania dodatkowych środków dotyczą jednak tylko sytuacji, kiedy pojawiają się w wyniku usunięcia z listy jakiegoś projektu. Jednakże we wspomnianych wytycznych znajduje się również zapis dotyczący „uwalnianych” środków, bez wskazania źródła tego „uwolnienia”. W takim przypadku, jeśli jakiś projekt z listy rezerwowej jest dobrze przygotowany i może uzyskać pozytywną ocenę, to właśnie na ten projekt powinny być przesunięte środki „uwolnione” z danego działania lub priorytetu. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby zaoszczędzone przez kolej euro lub przeznaczyć przynajmniej części tych środków przeznaczyć na modernizację odcinka Poznań – Czempiń na niedoszacowany projekt modernizacji linii kolejowej Warszawa - Łódź, etap II, Lot C - pozostałe roboty (budowa wiaduktów), opiewający na kwotę 167 mln zł.

Gdyby po stronie decydentów byłaby choćby odrobina dobrej woli można by te środki przeznaczyć na inwestycję w tabor, czyli drugą największą bolączkę (po infrastrukturze) kolei w Polsce. Projekty taborowe także mogą być realizowane w ramach POIiŚ i z pewnością można by je zrealizować do końca 2014 roku. Co ważniejsze, część środków można by również przeznaczyć na przygotowanie projektów, które będą realizowane w następnej perspektywie finansowej.

Na tym się jednak problemy nie kończą. Polska nie może sama dokonać przesunięcia środków pomiędzy priorytetami w POIiŚ, ponieważ załącznik finansowy do programu jest akceptowany przez Komisję Europejską. Informacja rządu, że znalazł pieniądze na drogi jest więc na razie wielkim życzeniem, gdyż to komisja europejska musi wyrazić na taki ruch zgodę. Oczywiści jest możliwość, że komisja taki wniosek zaakceptuje i przesunie alokację jednak są dwa problemy, o których rząd nie wspomniał. Po pierwsze procedura przeprowadzenia zmiany, która może zająć około roku oraz postępowanie wbrew polityce komisji, której głównym celem w dziedzinie transportu jest pasażerów i ładunków z dróg na kolej, a nie odwrotnie. Rząd może sobie strzelić w stopę gdyż procesem, który może trwać nawet rok zablokuje sobie możliwość finansowania gotowych projektów kolejowych, a jeśli komisja nie wyrazi zgody na przesunięcie te pieniądze przepadną bo nie będzie już czasu na powrót do dworców, taboru czy kolejowej infrastruktury.

Trudno zrozumieć dlaczego rząd zdecydował się w środku politycznej burzy wywołanej problemami kolei, odebrać jej dodatkowe środki, bo od tego na kolei na pewno lepiej nie będzie.

źródło: Rynek Kolejowy
Wojtek - 09-02-2011, 22:34
Temat postu:
Dyskusja o przesunięciu środków odłożona

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom podczas dzisiejszych obrad Komitetu Koordynacyjnego Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia 2007-2013 nie podejmowano tematu przesunięcia środków zaoszczędzonych przez PKP PLK na przetargach na projekty drogowe.

– Komitet, który obradował dzisiaj miał charakter horyzontalny, tzn. dyskutowano na nim na temat wszystkich programów. Były na nim poruszane ogólne zasady, np. w sprawie podziału dodatkowych środków z Unii – wyjaśnił nam Leszek Bigos z biura prasowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. – Natomiast jeżeli chodzi o sprawy dotyczące kolei, to będą one dyskutowane na Komitecie Infrastruktura i Środowisko – dodał. Nie wiadomo, kiedy dokładnie się on zbierze, ale prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu.

Być może Ministerstwo Rozwoju Regionalnego z decyzjami w sprawie przesunięcia środków chce poczekać do 17 lutego, kiedy sprawa sprawa ta będzie dyskutowana podczas zebrania rządowego komitetu pod przewodnictwem ministra Michała Boniego.

źródło: Rynek Kolejowy
xzielak - 09-02-2011, 22:48
Temat postu:
UWAGA! Przeczytajcie ten numer

Drogowcom zagineło 16 mld

Drogowe oszczędności poszukiwane
Zaginęło 16 mld zł drogowych oszczędności - twierdzi "Puls Biznesu".
Niedawno poinformowano o przesunięciu kwoty 4,8 mld zł oszczędności z
przetargów kolejowych na budowę dróg. Gazeta zastanawia się jednak, gdzie
się podziały niewykorzystane środki z kasy Generalnej Dyrekcji Dróg
Krajowych i Autostrad.
Od kilku lat informowano z satysfakcją o niższych wartościach umów
zawieranych z wykonawcami od tych pierwotnie zakładanych. Kryzys i ostra
konkurencja sprawiały, że oferty w przetargach były znacznie poniżej
zakładanych pierwotnie przez drogową dyrekcję stawek.
W sumie w latach 2009 i 2010 powinno się uzbierać około 16 mld zł
oszczędności. GDDKiA twierdzi, że te środki zostały w budżecie centralnym.
Ministerstwo Finansów zaprzecza, by tak się stało.
Prawdopodobnie drogowcy nie mieli całej kwoty rozpisując przetargi i
pieniądze organizowali dopiero po ich rozstrzygnięciu. Jednak mimo wszystko
fundusze na inwestycje muszą być zabezpieczone jeszcze przed ich
rozpoczęciem.
Oszczędności z przetargów kolejowych przeznaczono na drogi, a gdzie są
oszczędności z przetargów drogowych? Czy były to tylko księgowe zabiegi,
służące pochwaleniu się niższymi wydatkami na budowę infrastruktury
drogowej? - pyta "Puls Biznesu".

Źródło: Puls Biznesu
Wojtek - 10-02-2011, 19:30
Temat postu:
PiS: Rząd podcina kolei skrzydła

- Chaos pogłębia się i istnieje nawet niebezpieczeństwo, że wystąpią problemy z prowadzeniem ruchu kolejowego. A tymczasem prawie 5 mld zł ma być przesunięte na drogi. Bo podobno nie ma projektów. To jest nieprawda - stwierdził poseł Krzysztof Tchórzewski podczas konferencji prasowej PiS zorganizowanej w Sejmie.

- PKP PLK ogłosiły przetargi za 20 mld zł, rozstrzygnęły procedury na 3,5 mld. Wstrzymują się jednak przed uruchomieniem inwestycji, bo nie mają na wkład własny. Kolej potrzebuje zatem ok. 1 mld zł kredytu. Pan minister Rostowski odmawia jego poręczenia. Jest to dbałość o budżet, ale z drugiej strony wybór miejsca oszczędności jest bardzo nietrafny. To powoduje, że co czwarte euro przeznaczone z KE na inwestycje kolejowe, jest wycofywane - powiedział Tchórzewski.

- Rząd pogłębia zamieszanie i chaos, poprzez dwie inicjatywy legislacyjne - stwierdził poseł Bogusław Kowalski, który również brał udział w spotkaniu. - Jest przygotowany projekt ustawy wprowadzający możliwość ogłoszenia upadłości spółek kolejowych wykonujących służbę publiczną. Wprowadzenie tego przepisu spowoduje de facto postawienie w stan upadłości PKP Intercity i Przewozów Regionalnych. One nie mają bieżącej płynności finansowej. Dysponuję informacjami z dwóch zakładów naprawczych taboru, które domagają się od PKP IC należności na kilka mln zł. One mogłyby zgłosić wniosek o ogłoszenie upadłości przewoźnika. Nikt w rządzie nie panuje nad tym procesem. Jest chaos i działanie od przypadku do przypadku - dodał Kowalski.- Na komisji infrastruktury wniesiemy o wycofanie tego projektu. Nie powinien on być rozpatrywany w tym momencie - powiedział.

Poseł Kowalski wspomniał też o ustawie o zbiorowym transporcie publicznym. - Koalicja w ostatniej chwili wycofała się z prawa o dostępie wyłącznym. Zrezygnowano z ochrony rynku, pod bezpośrednim impulsem z kancelarii premiera. Budzi to nasze daleko idące obawy, to kolejny krok destabilizujący sytuację na rynku przewozów pasażerskich. Rząd mówi, że postawi na kolej, a z drugiej strony podcina jej skrzydła. Oznacza to rezygnację z ochrony rynku wewnętrznego nawet w takiej formie, na jaką zezwala Unia Europejska - podkreślił poseł PiS.

Głos zabrał także poseł Andrzej Adamczyk. - Minister infrastruktury złożył wniosek o przesunięcie 1,2 mld zł na inwestycje drogowe. W Ministerstwie Rozwoju Regionalnego czeka on na opinię komitetu monitorującego. Jeśli uzyska akceptację, zostanie przesłany do KE. Tymczasem mieszkańcom m.in. lubelskiego obiecano już pieniądze na drogi. Chaos i zamęt informacyjny ma na celu osiągnięcie tylko celi politycznych - stwierdził parlamentarzysta. - Albo więc nie ma wewnętrznej informacji w rządzie, albo świadomo oszukuje się społeczeństwo i przedsiębiorców - dodał Krzysztof Tchórzewski.

Posłowie PiS zapowiedzieli przeprowadzenie debaty z przedstawicielami wszystkich central związkowych działających na kolei i zorganizowanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji infrastruktury w sprawie obecnej sytuacji branży.

źródło: Rynek Kolejowy
oporny301 - 12-02-2011, 21:05
Temat postu: Wprowadzanie w błąd
Możemy zapomnieć o optymalnym modelu wydatków 40 proc. na kolej i 60 proc. na drogi – mówi Jerzy Polaczek.Komentarz Jerzego Polaczka, byłego ministra transportu, specjalnie dla Kuriera Kolejowego:

"Nominowano nowego wiceministra infrastruktury Andrzeja Massela i od razu zdecydowano o odebraniu sektorowi, którym zarządza, prawie 5 miliardów zł. To potężna pula środków przesuwana w strukturze wydatków Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko” z kolei na drogi. Na razie decyzja ta została zapowiedziana na konferencji prasowej, ale wymaga jeszcze zgody Komisji Europejskiej. Miejmy jeszcze nadzieję, że środki nie zmienią beneficjenta.

Decyzja rządu zaprzecza zapewnieniom kolejnych ministrów o dążeniu do optymalnego modelu, w którym wydatki na kolej powinny stanowić 40 proc. wydatków na transport (na drogi pozostałe 60 proc.). Teraz wiemy, że te dążenia okazały się nierealne i możemy o tym modelu zapomnieć.

Mówienie o oszczędnościach w przetargach jest świadomym wprowadzaniem w błąd opinii publicznej. Rozumiałbym, gdyby realizowano przetargi za 50 mld zł i uzyskano 5 proc. oszczędności w stosunku do kosztorysów."

Za: KOW
Lil_Peter - 12-02-2011, 22:13
Temat postu:
Rozumiem, że te pieniądze idą na drogi, bo kolej nie ma wkładu własnego. No dobra, ale jak ma mieć jak rząd nie chce ich dać. Czy KE nie może zmusić polskiego rządu na danie tych pieniędzy na kolej?!
Anonymous - 13-02-2011, 08:03
Temat postu:
Panie Polaczek teraz Pan mówił a pytam się dlaczego jak Pan był Ministrem nie wprowadził Pan tak potrzebnej zmiany?
xzielak - 13-02-2011, 10:18
Temat postu:
Każdy jest mądry po szkodzie Smile
Wojtek - 14-02-2011, 13:18
Temat postu:
IGTL protestuje u Grabarczyka

"W naszej ocenie „przesunięcie” 4,8 mld zł na inwestycje drogowe jest po prostu zabraniem pieniędzy przeznaczonych na inwestycje kolejowe a tym samym zaprzeczeniem zasady zrównoważonego rozwoju transportu" - czytamy w liście przesłanym przez Izbę Gospodarczą Transportu Lądowego przesłanym do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.

"Najbardziej dla nas przekonywująca, choć trudna do zrozumienia, jest argumentacja Pana Ministra Radosława Stępnia oraz Pana Lecha Witeckiego Generalnego Dyrektora GDDKiA przedstawiona podczas konferencji „Infrastruktura Polska 2011” w dn. 26.01.2011 r., że przesunięcie środków na inwestycje drogowe miało głównie na celu stworzenie warunków istniejącemu drogowemu potencjałowi wykonawczemu do przetrwania pomiędzy jedną a druga perspektywą finansową. Szkoda, że ma się to odbyć kosztem istniejącego kolejowego potencjału wykonawczego, który z cała pewnością zainwestował w swój potencjał kadrowy i sprzętowy nie mniej, (jeśli nie znacznie więcej) niż firmy drogowe. Z wypowiedzi Pana Ministra wynika, bowiem, że pozostanie on niewykorzystany gdyż poza przetargami już rozstrzygniętymi żadnych innych inwestycji kolejowych Ministerstwo Infrastruktury w najbliższym czasie nie planuje" - czytamy w liście IGTL.

IGTL porusza także kwestie związane z sytuacją w kierownictwie PKP PLK. "Z niedowierzaniem obserwujemy również zmiany personalne w PKP PLK SA. Obawiamy się, że ta kolejna reorganizacja i to na tak dużą skalę najbardziej dotknie nas, Wykonawców. Mamy nadzieje, że zmiany te nie spowodują kompletnego zastoju w inwestycjach kolejowych jak to miało miejsce po poprzednich zmianach kadrowych w 2009 r." - można przeczytać w piśmie Izby.

IGTL krytykuje również sposób organizowania przetargów na modernizację infrastruktury kolejowej. "Kolejny raz za stan inwestycji kolejowych w Polsce winą obarczył Pan, Panie Ministrze „płytki potencjał wykonawczy” – tym razem projektantów. Należy podkreślić, że firmy wykonawcze we wszystkich branżach wybierane są zgodnie z literą istniejącego prawa, Prawa Zamówień Publicznych. To „dzięki” tej ustawie nie trzeba być biurem projektów żeby wygrać przetarg na projektowanie, nie trzeba dysponować własnym potencjałem czy doświadczeniem żeby wygrać przetarg na realizacje robót. W dodatku ciągle, bez względu na rodzaj usług jedynym kryterium wyboru oferenta jest cena" - zaznaczają przedstawiciele IGTL.

"Niemały wpływ na tempo przygotowania i realizacji inwestycji ma interpretacja MI zapisów ustawy Prawo Budowlane, która to wbrew zapisom tej ustawy nie pozwala realizować robót związanych z modernizacja linii kolejowych na zgłoszenie. Mimo licznych interwencji IGTL nie udało nam się dotrzeć do dokumentów źródłowych na podstawie, których taka interpretacja została przekazana do PKP PLK SA. Proces pozyskiwania w Polsce pozwoleń na budowę zwłaszcza przy przebudowie i modernizacji linii kolejowych stanowi, jak Panu Ministrowi wiadomo, istotną barierę w terminowym wykorzystaniu środków UE przez kolej. Również w kwestii spraw formalno-prawnych inwestycji drogowe są na pozycji uprzywilejowanej. Na dzień dzisiejszy w imieniu Członków Izby Gospodarczej Transportu Lądowego oświadczam, że polskie firmy dysponują odpowiednim potencjałem wykonawczym do realizacji inwestycji kolejowych. Proszę tylko stworzyć nam wreszcie stabilne warunki do jego wykorzystywania i dalszej rozbudowy. W chwili obecnej przyszłość naszych Przedsiębiorstw stoi pod znakiem zapytania: 30% wykorzystania potencjału naszych firm nie gwarantuje nam dotrwania nawet do końca tej perspektywy finansowej" - czytamy w piśmie IGTL skierowanym do Cezarego Grabarczyka.

źródło: IGTL/RK
Arek - 14-02-2011, 15:06
Temat postu:
PO na drogach chce zdobywać głosy wyborców

Kolej staje się także największym przegranym wejścia Polski do Unii, bo z różnych przyczyn nie jest w stanie sprawnie wykorzystać unijnej pomocy finansowej. Jedną z takich przyczyn jest "przesunięcie" przez rząd 4,8 mld zł zaoszczędzonych w przetargach przez PKP Polskie Linie Kolejowe SA na budowę dróg – pisze w „Gazecie Wyborczej” Adrian Furgalski, dyrektor programowy Railway Business Forum.

Moment na zabranie pieniędzy jest dobry, bo o kolei - po wpadkach z brakiem taboru i fatalnym wprowadzeniem rozkładu jazdy - można powiedzieć już wszystko, co najgorsze i we wszystko społeczeństwo uwierzy. Jednak decyzja rządu jest dla transportu kolejowego cywilizacyjnie dramatyczna. I bez tego dysproporcje nakładów na koleje i drogi są ogromne - w programie operacyjnym "Infrastruktura i środowisko" 11,2 mld euro ma pójść na drogi, a na kolej tylko 4,8 mld; w przypadku innych źródeł finansowania proporcje te wynoszą 80:20 (wbrew zalecanym przez UE 60:40). A przecież nawet pełne wykorzystanie środków z tego programu pozwoliłoby zmodernizować raptem prawie 1,5 z 19 tys. km linii kolejowych w Polsce.” – pisze Adrian Furgalski.

Jego zdaniem argument, że kolej nie miałaby na co wydać tych 4,8 mld zł jest nietrafiony, gdyż kolejarze mają przygotowane projekty.

„Można wskazać dobrze przygotowane przez PKP PLK projekty z listy rezerwowej, z których realizacją i rozliczeniem zdążylibyśmy w wyznaczonych przez UE terminach. Na przykład warta 2,5 mld zł modernizacja odcinka Poznań - Czempiń, ważna dla ruchu aglomeracyjnego i stanowiąca część modernizowanej trasy do Wrocławia.” – pisze dyrektor programowy RBF.

Jego zdaniem te środki mogłyby zostać przeznaczone również na projekty niedoszacowanie, jak I etap modernizacji linii Warszawa - Łódź (m.in. budowa wiaduktów) na kwotę 167 mln zł lub na zrealizowanie decyzji Komisji Europejskiej o wprowadzeniu do 2015 r. na całej linii E20 europejskiego systemu zarządzania ruchem kolejowym ERTMS. Ponadto, zaznacza on, że uwolnione środki mogą posłużyć do przygotowania projektów z następnego budżetu UE.

„Listę projektów do realizacji można uzupełnić o modernizacje kilkunastu dworców (np. Szczecin, Bydgoszcz). Można zapewnić fundusze dla samorządów wojewódzkich na zakup taboru kolejowego. Można wreszcie wrócić do przedstawionego przez nas już rok temu programu likwidacji tzw. wąskich gardeł sieci kolejowej, a więc miejsc, gdzie wprowadza się ograniczenia prędkości (często nawet do 20 km/godz.) dla bezpieczeństwa przejazdu.” – uważa Adrian Furgalski.

Podsumowując ekspert RBF piszę, że „drogi od zawsze cieszą się większą przychylnością polityków i że na nich chcą oni zdobywać punkty wyborcze w 2011 r.” a minister nie chce przyznać” że najbardziej zagrożonym terminowo projektem jest najdroższa w Polsce (1,8 mld zł) dziura w ziemi, czyli budowa podziemnego dworca Łódź Fabryczna”.

– Trzeba mieć odwagę cywilną i przyznać, że wiszące obok biurka ministra hasło: "Kolej na kolej, głupcze", stało się właśnie nieaktualne – kończy swój artykuł Adrian Furgalski.

Więcej...

źródło: Gazeta Wyborcza / Rynek Kolejowy
wodnik - 22-02-2011, 07:46
Temat postu:
Aż 16 mld zł zaoszczędziła w ostatnich dwóch latach Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na niższych, niż szacowano, kontraktach na budowę dróg. Jednak nikt nie chce się przyznać, gdzie są te pieniądze. Według Dyrekcji, cała kwota trafiła do budżetu centralnego. Ale nic o tym nie wie Ministerstwo Finansów. - Sprzeczne stanowiska obydwu instytucji ośmieszają administrację rządową, która nie umie udzielić dokładnej i przejrzystej informacji, co się stało z owymi 16 mld zł - zauważa poseł Jerzy Polaczek (PiS), który o wyjaśnienia poprosił premiera Donalda Tuska.

źródło: Nasz Dziennik
www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110222&typ=po&id=po31.txt
Noema - 22-02-2011, 09:42
Temat postu:
Oprócz tych nieszczęsnych 16 miliardów zaginął również sam premier, o czym na swoim blogu pisze Janusz Wojciechowski "Ktokolwiek widział premiera, ktokolwiek wie?"
http://januszwojciechowski.salon24.pl/280346,ktokolwiek-widzial-premiera-ktokolwiek-wie

Czy te oba zaginięcia nie wiążą się aby ze sobą? Może tonąca Platforma łapie co się da i spier... zanim naród ich zlinczuje za 3 i pół roku katastrofalnych w skutkach nieudolnych rządów Tuska? Ostatnio nawet TVN, dotąd najwierniejszy sojusznik platformersów, odwraca się od PO, a to już jest bardzo symptomatyczne!
xzielak - 22-02-2011, 10:42
Temat postu: Gdzie jest 16 mld zł z kontraktów drogowych?
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwo Finansów przerzucają się odpowiedzialnością za zaksięgowanie "oszczędności" z kontraktów drogowych. Czy szef rządu zlokalizuje te pieniądze? Kto zaksięgował 16 mld zł? - pyta "Nasz Dziennik".

Aż 16 miliardów złotych zaoszczędziła w ostatnich dwóch latach Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na niższych, niż szacowano, kontraktach na budowę dróg. Jednak nikt nie chce się przyznać, gdzie są te pieniądze - akcentuje gazeta.

Według GDDKiA, cała kwota trafiła do budżetu centralnego. Ale nic o tym nie wie resort finansów. - Sprzeczne stanowiska obydwu instytucji ośmieszają administrację rządową, która nie umie udzielić dokładnej i przejrzystej informacji, co się stało z owymi 16 mld zł - uważa poseł Jerzy Polaczek z PiS, który o wyjaśnienia poprosił premiera Donalda Tuska.

Źródło: Wirtualna Polska
Anonymous - 23-02-2011, 01:26
Temat postu:
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-w-ciagu-trzech-lat-pkp-wyremontuje-w-calosci-tylko-jedna,nId,325416
Skandal nawet do 2015 nie wyremontują E30 z Katowic do Krakowa...drogowcy paliwo i żwir rozkradają..a tutaj nie ma kasy na 70 km linii kolejowej, na ważnym szlaku wschód-zachód...
Podniecają się dworcami kolejowymi z eksluzywnymi galeriami, a pociągi nie będą jeździć szybciej niż 40 km/h....republika bananowa...za co pasażer ma dopłacać do biletu od grudnia 2011r>>?Opłaty dworcowej>>
?
Do płatnych kibli>> >?Do Kawy za 10 zł??? Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad
Mestwin - 14-03-2011, 09:44
Temat postu: Zagrożone dotacje na drogi [tyt. oryg.]
Bruksela nie chce się zgodzić na przesunięcie 1,2 mld euro unijnych środków z kolei na drogi, co zapowiedział już polski rząd - ustaliła "Rz". Czarny scenariusz przewiduje utratę łącznie ok. 6 mld zł dotacji.

O zgodę na przesunięcie 1,2 mld euro z puli przeznaczonej na inwestycje kolejowe na prace drogowe zwróciliśmy się w tym roku. Ma to być konsekwencja opóźnień w realizacji inwestycji przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe. Na polecenie resortu infrastruktury spółka odpowiedzialna za budowę torów dokonała przeglądu inwestycji pod kątem tego, czy uda się je zrealizować do końca 2014 r., tak by zdążyć rozliczyć je z Komisją i otrzymać unijne wsparcie.

Ostatecznie PKP PLK zrezygnowały z realizacji prac wartych właśnie 1,2 mld euro (4,8 mld zł). - Będzie dobrze, jeżeli Komisja wyrazi zgodę na przesunięcie tych środków, wówczas ich nie stracimy - mówi "Rz" Anna Siejda, dyrektor Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Pieniądze te pozwoliłyby zmniejszyć cięcia w programie budowy dróg. Zapowiedział to już minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.

Na razie jednak - jak ustaliła "Rz" - Komisja Europejska nalega, byśmy środki przeznaczone pierwotnie na inwestycje kolejowe wykorzystali właśnie na ten cel. - Jesteśmy na początku rozmów z Komisją - przekonuje Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego. W piątek nasze argumenty prezentowali unijnym urzędnikom Patrycja Wolińska-Bartkiewicz, wiceminister infrastruktury odpowiedzialna za unijne dotacje, i Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej. - Negocjujemy. W ciągu dwóch tygodni Komisja ma nam przesłać swoje stanowisko - mówi "Rz" Patrycja Wolińska-Bartkiewicz.

Bruksela ma także zastrzeżenia do finansowania budowy lokalnego centrum sterowania w Działdowie, na którego wykonanie rząd zarezerwował 1,2 mld zł unijnych dotacji w programie "Infrastruktura i środowisko". Pierwsza faza tej inwestycji była realizowana z poprzedniego budżetu UE, niestety, nowy projekt nazwaliśmy tak samo. Komisja ma wątpliwości, czy nie sfinansuje drugi raz tych samych prac. - Rozmowy na ten temat trwają od roku - dodaje dyrektor Siejda.

Jak wyjaśnia wiceminister Wolińska-Bartkiewicz, negocjacje dotyczą odmiennych interpretacji przepisów. Jeżeli Komisja nie zgodzi się na dofinansowanie tej inwestycji, wydatki będzie musiał pokryć budżet państwa. O rezygnacji z prac już nie może być mowy. Budowa jest realizowana. - Kontrakt wart ok. 953 mln zł brutto został podpisany w maju zeszłego roku, prace mają się zakończyć w I kwartale 2012 r. - mówi Robert Kuczyński, rzecznik Centrum Realizacji Inwestycji spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. - Prace trwają już na prawie całym 53-km odcinku torów.

W rządowym programie "Infrastruktura i środowisko" na inwestycje kolejowe zarezerwowaliśmy 19,3 mld zł. - Podpisaliśmy już 12 umów na dofinansowanie na łączną kwotę 5,9 mld zł. Spółka PKP PLK dostała pierwsze 93,1 mln zł, czyli 0,48 proc. dostępnych środków - mówi dyrektor CUPT. Na podpisanie umów czekają kolejne wnioski. Łączna wartości inwestycji, których dotyczą, to 3,9 mld zł.

Agnieszka Stefańska
źródło: Rzeczpospolita
xzielak - 14-03-2011, 13:59
Temat postu:
To już wolę KE w rządzie RP, jak Tuskolandie Smile Widać, że myślą.
Wojtek - 15-03-2011, 16:08
Temat postu:
Polskie Linie Kolejowe na kolejowym rozdrożu

Wniosek o przesunięcie 4,8 mld zł z projektów kolejowych na drogowe wpłynie do Komisji Europejskiej najwcześniej za miesiąc. Oznacza to, że ostateczna decyzja unijnych urzędników o przesunięciu środków może zapaść dopiero jesienią. Stawia to w trudnej sytuacji PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli spółkę odpowiedzialną za realizację inwestycji kolejowych dofinansowywanych przez Unię Europejską.

Na początku roku polski rząd zapowiedział, że będzie zabiegał o przesunięcie 1,2 mld euro unijnego dofinansowania z projektów kolejowych na drogowe. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do Komisji Europejskiej, która wciąż jednak nie otrzymała formalnego wniosku w tej sprawie. – Polska jak najbardziej może starać się o przesunięcie środków przeznaczonych dla kolei na inwestycje drogowe. Nie możemy jednak w tym momencie powiedzieć, jaką decyzję podejmie Komisja Europejska, ponieważ nie wpłynął jeszcze do nas wniosek ze strony polskiej – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” rzecznik prasowy komisarza ds. polityki regionalnej Ton Van Lierop.

Kiedy zatem Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego złoży stosowny wniosek w tej sprawie? – 6 kwietnia zbierze się Komitet Monitorujący Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko. Po zatwierdzeniu zmian przez Komitet będziemy czekać na ewentualne uwagi do jego decyzji. Po zakończeniu całego procesu zmiany programu operacyjnego, będzie można przekazać wniosek do Komisji Europejskiej – poinformował nas Stanisław Krakowski z biura prasowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

Proces ten będzie wymagał jeszcze zgody Rady Ministrów. Oznacza to, że wniosek będzie mógł być przesłany do Brukseli najwcześniej pod koniec kwietnia, a najpóźniej z ostatnim dniem czerwca, kiedy to upływa termin składania wniosków o zmiany w programie operacyjnym. Na decyzję Komisji Europejskiej będziemy musieli być może poczekać aż do września. – Od złożenia wniosku mamy 5 miesięcy, aby wydać ostateczną decyzję – wyjaśnia Ton Van Lierop.

Ta zwłoka stawia w trudnej sytuacji PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli spółkę odpowiedzialną za realizację inwestycji kolejowych dofinansowywanych z POIiŚ. Z jednej strony bowiem międzyresortowy komitet ds. kolejnictwa pod przewodnictwem ministra Michała Boniego podjął decyzję o ograniczeniu niektórych inwestycji kolejowych, ponieważ możemy nie zdążyć z ich realizacją w całości oraz rozliczeniem do końca 2015 roku. Ustalono, że w obecnej perspektywie budżetowej nie będzie remontowany odcinek linii nr 8 z Warki do Radomia oraz linii E75 (Rail Baltica) na odcinku Tłuszcz – Sadowne Węgrowskie. Nie będzie też remontu odcinków linii E20 Sochaczew – Swarzędz oraz Siedlce – Terespol. W zamian za to z listy rezerwowej do realizacji trafił projekt modernizacji.

Z drugiej strony formalnie inwestycje te wciąż znajdują się na opublikowanej przez Ministerstwo Rozwoku Regionalnego 28 lutego zaktualizowanej liście POIiŚ. Zmiany na liście będą mogły być dokonane dopiero po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku minister rozwoju regionalnego przez Komisję Europejską. Jak na razie jednak unijni urzędnicy niechętnie patrzą na pomysł odebrania środków kolei na rzecz projektów drogowych. – Należy zaznaczyć, że Komisja Europejska może starać się przekonać Polskę do tego, by środki zainwestowane jednak zostały w kolej, gdyż byłoby to zgodne z polityką prowadzoną przez Komisję – podkreśla rzecznik prasowy komisarza ds. polityki regionalnej.

Jeżeli Komisja nie wyrazi zgody na przesunięcie środków, a Polskie Linie Kolejowe nie rozpoczną modernizacji odcinków, które polski rząd uznał za zagrożone, z pewnością nie zdążymy z ich realizacją w przewidzianym czasie. To grozi utratą miliardów unijnego dofinansowania. Wówczas jedynym wyjściem może okazać się przeznaczenie tych środków na projekty możliwe do realizacji w ciągu trzech lat, np. program eliminacji wąskich gardeł, czyli licznych na polskiej sieci kolejowej obiektów inżynieryjnych, które ze względu na swój fatalny stan techniczny wymuszają ograniczenia prędkości na szlakach, a w niektórych wypadkach grożą wręcz ich zamknięciem.

źródło: Rynek Kolejowy
Wojtek - 17-03-2011, 15:32
Temat postu:
Furgalski: Dystans nie maleje, lecz rośnie

- Nie potrafię pozytywnie skomentować przesunięć środków europejskich z kolei na drogi, zwłaszcza że podszyte jest to motywami politycznymi i fałszywą argumentacją, że nic innego z tymi środkami na kolei zrobić się nie da. Kolej jest największym przegranym dwudziestu jeden lat zmian gospodarczych w Polsce - pisze w felietonie dla "Rynku Kolejowego" Adrian Furgalski, dyrektor programowy Railway Business Forum.

Niestety, po latach dosyć częstych występów w mediach, najpierw w charakterze współpracownika Tadeusza Syryjczyka, potem pełniącego obowiązki rzecznika prasowego Unii Wolności, a wreszcie jako reprezentanta TOR czy RBF, coraz mniej mam możliwości pójścia gdzieś incognito, czy to do kina, czy na nocną potańcówkę, czy na zwyczajne zakupy. Rozpoznany, często proszony jestem o „prawdziwy komentarz” poza okienkiem telewizyjnym, o dobrą radę w sprawie np. problemów z mandatem niesłusznie wlepionym za zajęcie miejsca parkingowego na parkingu P&R, albo okazuję się być po prostu dobrym słuchaczem żalów na jakość funkcjonowania kolei w Polsce czy odwleczenie w czasie rozpoczęcia budowy jakiejś drogi.

Od zawsze jednak pytano mnie, dlaczego tak mało się uśmiecham w telewizji, dlaczego w większości przypadków mówię o smutnych rzeczach. Kiedy jednak kilka dni temu, po wywiadzie udzielonym w studio TVP Info nt. stopnia przygotowania naszych kolei do przewiezienia kibiców w trakcie Euro 2012, dostałem od Pana Tadeusza K. e-mail, w którym stwierdził, że tak mało we mnie optymizmu kolejowego, że kolej 30 lat temu była w gorszym stanie niż obecnie i że gdybym sam posłuchał siebie, to bym się znienawidził, odpisałem mu w nieco przewrotny sposób:

„Szanowny Panie. Kiedy brakuje środków finansowych na infrastrukturę kolejową i prezes PKP PLK zapowiada konieczność zamknięcia 5 tys. km linii, nie mogę z głupio przyklejonym uśmieszkiem na ustach komentować, że nic się nie stanie, bo przecież zostanie nam jeszcze 14 tys. km. Kiedy brakuje sprawnego taboru i ludzie wsiadają do pociągów przez okno, nie mogę klaskać ze szczęścia, bo takie obrazki pokazują, że Polacy jeszcze mają dobrą kondycję fizyczną. Mało jest optymistycznych zdarzeń na kolei, a jeśli są, to media poświęcają im zdecydowanie mniej czasu, niż zjawiskowo negatywnym. Obrażać się czy nie, media eksploatują dzisiaj w każdej dziedzinie głównie wydarzenia konfliktowe, kontrowersyjne, o negatywnym ładunku emocji. Mam jednak prośbę, w najbliższym czasie rząd przesunie prawie 5 mld zł. z infrastruktury kolejowej na drogi. Proszę mi doradzić, jak optymistycznie mam komentować to zdarzenie. Będę wdzięczny. Pozdrawiam”.

Niestety, dobrej rady nie dostałem, więc po swojemu zacząłem decyzję opisywać jako szkodliwą cywilizacyjnie dla kolei. Mając jednak widocznie w podświadomości e-mail od Obywatela Tadeusza K., zacząłem dosyć łagodnie, co natychmiast spotkało się z podpowiedziami, że trzeba ostrzej. Słowem, nikomu nie dogodzisz.

Tych, którzy myślą, że całymi dniami siedzę zasępiony i szukam dziury w całym, że jestem marudą pozbawionym poczucia humoru, wyprowadzę z błędu. Jestem przedstawicielem amerykańskiego optymizmu, a więc leżąc na torach po przejechaniu mnie przez tramwaj, osobom pytającym mnie o to, jak się czuję, odpowiadam „I’m fine”. Nie moja wina, że branża, którą zajmuję się zawodowo, dobrego samopoczucia raczej nie ma. Gdybym przekładał je także na życie prywatne, na pewno bym zwariował. Na szczęście umiem złapać dystans. Postanowiłem jednak w 2011 r. starać się w każdej informacji próbować znaleźć szczyptę dobrego przekazu.

Tak więc, kiedy dostaję dziennie kilka sms-ów z pytaniami o to, kto i kiedy kogo zastąpi na kolejowym stanowisku, cierpliwie odpisuję to, co wiem. Często otrzymuję odpowiedzi zwrotne, że to za mało, że niewiele się zmieni. Zdaję sobie sprawę z tego, że okres kilku miesięcy przed wyborami parlamentarnymi nie służy przeprowadzaniu rewolucji, ale w myśl przyjętego na 2011 r. postanowienia o szukaniu pozytywów, tłumaczę, że jeszcze 3 miesiące temu nikt z nas – pragnących jakościowej zmiany na kolei – nawet o takich zmianach nie mógł marzyć. Moim życzeniem dla Andrzeja Massela na nową drogę zawodowego życia było, by zaczął zasypywać rów pomiędzy Przewozami Regionalnymi a całą resztą kolejowo-ministerialnego światka i cieszą mnie jego pierwsze ruchy łopatą zasypujące przepaść w koniecznej wzajemnej współpracy. Pieniądze na kolej nie spłyną nagle z nieba, więc problemów będzie masa, ale mam przynajmniej nadzieję, że już nikt bardziej funkcjonowania choćby rynku przewozów pasażerskich nie spieprzy. Cieszy mnie, że początki działalności nowego prezesa Urzędu Transportu Kolejowego to ważny zwrot ukierunkowany na obronę praw pasażera i zachowywanie równego dystansu do wszystkich uczestników rynku.

Oczywiście, umiar w optymizmie też jest pożądany, bo wracając do mojej prośby do Obywatela Tadeusza K., nie potrafię pozytywnie skomentować przesunięć środków europejskich z kolei na drogi, zwłaszcza że podszyte jest to motywami politycznymi i fałszywą argumentacją, że nic innego z tymi środkami na kolei zrobić się nie da. Kolej jest największym przegranym dwudziestu jeden lat zmian gospodarczych w Polsce. Zacofanie miast maleć, rośnie. Dystans wobec kolei zachodnich miast ulegać skróceniu, wydłuża się. Teraz można dodać, że kolej staje się także największym przegranym wejścia Polski do Unii Europejskiej, bo z różnych przyczyn nie jest w stanie sprawnie wykorzystać wynikającej z tego faktu pomocy finansowej. Nikt nie zamierza wybielać kolejarzy z błędów popełnionych przy okazji tworzenia dokumentacji projektowej, ale można odnieść wrażenie, że poza publicznym napominaniem przez minister Elżbietę Bieńkowską o możliwości utraty środków UE, nikt z rządu nie zastanowił się, jak kolei pomóc, skoro sama nie jest w stanie tego zrobić. Przeciwnie, z jednej strony pokazuje się kolej jako niepotrafiącą wykorzystać funduszy, z drugiej, minister finansów nie potwierdza od wielu miesięcy środków finansowych na zadania, gdzie trwają postępowania przetargowe i można by z wyłonionymi wykonawcami podpisać umowy i rozpocząć realizację inwestycji. Ten sam minister od wielu miesięcy nie może zdecydować się na udzielenie gwarancji dla PKP PLK na zaciągnięcie korzystnego 1 mld euro kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym, co pozwoliłoby uzyskać wkład własny oraz środki na prefinansowanie inwestycji.

Ja, Adrian F., ślubuję zatem podjęcie starań o wprowadzenie większej ilości optymizmu do informacji nt. funkcjonowania i przyszłości rynku kolejowego w Polsce. Pod jednym warunkiem! Rząd jako całość postara się w końcu na serio i z powagą ten rynek traktować!

źródło: Rynek Kolejowy
Wojtek - 22-03-2011, 14:36
Temat postu:
Komisja Europejska o przesunięciu środków

- Każda propozycja realokacji środków z kolei na drogi, jeżeli zostanie złożona, będzie wnikliwie zbadana przez służby Komisji pod względem realności realizacji oraz wpływu na strategiczne cele uzgodnione dla Polski, ale także pod względem spójności ze wspólnotowymi politykami transportowymi i środowiskowymi - pisze Dirk Ahner dyrektor generalny polityki regionalnej KE w odpowiedzi na list organizacji społecznych ws. przesunięcia środków z kolei na drogi.

Pismo z Komisji Europejskiej:

Szanowny Panie,

Komisarz Johannes Hahn poprosił mnie o podziękowanie za list z 7 lutego, który wysłał Pan w imieniu stowarzyszenia Zielone Mazowsze i innych organizacji pozarządowych, dotyczący możliwego przesunięcia funduszy w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko z priorytetu VII. Transport Przyjazny Środowisku do priorytetu VI. Drogowa i Lotnicza Sieć TEN-T.

Dla takiej zmiany niezbędna będzie modyfikacja Programu, wymagająca nowej decyzji Komisji Europejskiej. W tym względzie pragnę podkreślić, że Komisja jak dotąd nie otrzymała żadnego oficjalnego wniosku o realokację środków pomiędzy powyższymi priorytetami. Jest zatem przedwczesne spekulowanie o potencjalnych przesunięciach do sektora drogowego.

Podział środków pomiędzy sektor drogowy i kolejowy jest efektem negocjacji i wspólnych porozumień pomiędzy Polską i Komisją, opartych na dokumentach strategicznych i ewaluacji dotychczasowych wyników obu sektorów. Dlatego każda zmiana w tym względzie będzie oznaczała dokładną ewaluację i obustronne porozumienie pomiędzy Komisją i władzami polskimi. Komisja jest bardzo dobrze świadoma wagi zobowiązań i obowiązków władz polskich w sektorze kolejowym, wynikających m.in. ze wspólnotowych polityk i unijnego prawa, takich jak m.in. europejskie projekty priorytetowe, wśród których znajduje się Rail Baltica.

Jak Pan zaznaczył w liście, dotychczasowe wyniki sektora kolejowego w Polsce nie są w pełni satysfakcjonujące, w szczególności w porównaniu do sektora drogowego, dla którego prawie cała alokacja została już zakontraktowana. Komisja podnosiła tę kwestię podczas licznych spotkań z władzami polskimi – z intencją poprawienia sytuacji. W dodatku przedkładanie dużych projektów do Komisji w dalszym ciągu opóźnia się, pomimo faktu, że w 2010 r. zanotowano pewną poprawę. Komisja kontynuuje swoje wysiłki mające na celu poprawę sytuacji i uzyskanie potoku projektów kolejowych.

Mogę Pana zapewnić, że każda propozycja realokacji środków z kolei na drogi, jeżeli zostanie złożona, będzie wnikliwie zbadana przez służby Komisji Europejskiej pod względem realności realizacji oraz wpływu na strategiczne cele uzgodnione dla Polski, ale także pod względem spójności ze wspólnotowymi politykami transportowymi i środowiskowymi.

Z poważaniem

Dirk Ahner
Dyrektor Generalny Polityki Regionalnej

List jest odpowiedzią z Komisji Europejskiej na list 21 organizacji społecznych (zobacz) w sprawie zapowiedzianego przez rząd przesunięcia 4,8 mld zł z inwestycji kolejowych na drogowe.

źródło: Zielone Mazowsze / Rynek Kolejowy
xzielak - 24-03-2011, 18:46
Temat postu: Polska może stracić 46 mld zł z Unii
Wielkie inwestycje zagrożone.

Jaki jest stan polskich dróg, każdy widzi. Widzą Polacy, widzą inni Europejczycy, przed którymi musimy się wstydzić, że nasza infrastruktura drogowa jest w opłakanym stanie.

Pieniądze dawane przez Unię na jej poprawę powinniśmy szczególnie doceniać i wykorzystywać jak najlepiej. A jak jest? Przez własną niefrasobliwość możemy stracić aż 46 mld zł – donosi "Rzeczpospolita".

Chodzi o to, że nasz kraj nie wprowadził do swoich przepisów unijnej dyrektywy dotyczącej zwiększenia bezpieczeństwa na drogach i ograniczenia liczby śmiertelnych wypadków. Mieliśmy na to czas do 19 grudnia 2010 roku.

Jaki może być wymiar kary? Dla rzeczniczki Komisji Europejskiej Helen Kearns sprawa jest prosta. Nasze zaniedbanie będzie miało "jasny efekt w postaci odmowy Brukseli przekazania unijnych funduszy" – podaje Rp.pl.

Na liście najbardziej zagrożonych inwestycji mogą się znaleźć projekty o wartości większej niż 50 mln euro, które KE musi zatwierdzać. A oprócz możliwości utraty ogromnych pieniędzy czeka nas postępowanie karne o naruszenie unijnego prawa – czytamy w serwisie.

Źródło: HotMoney

Ale Grabarz....
Arek - 31-03-2011, 07:26
Temat postu:
Bez porozumienia w Brukseli ws. przesunięcia środków

W środę Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury rozmawiał w Brukseli z szefem wydziału ds. polityki regionalnej Komisji Europejskiej o postulowanym przez Polskę przesunięciu pieniędzy unijnych z projektów kolejowych na drogowe. Jak dowiedziała się PAP, porozumienia w tej sprawie jeszcze nie ma.

- Podczas tego spotkania strony okopały się na swoich stanowiskach - powiedziały PAP pragnące zachować anonimowość źródła unijne. Wyjaśniły, że Polska uważa, że przesunięcie pieniędzy z kolei na drogi jest niezbędne, by wykorzystać fundusze unijne do 2013 r., a Komisja Europejska podkreśla wagę kolei i chce, by Polska realizowała projekty w tym sektorze.

- Wierzymy, że jest jeszcze czas oraz możliwości na wykorzystanie tych pieniędzy w kolei"- podkreśliły źródła. Dodały, że KE mogłaby być otwarta na zmianę charakteru projektów, np. na przesunięcie pieniędzy na tzw. rewitalizację kolei, ale naciska żeby środki zostały w sektorze.

źródło: PAP
Galanonim - 31-03-2011, 08:06
Temat postu:
Polski wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej lobbuje w Brukseli za tym, żeby zabrać kolei unijne dotacje i przerzucić je na drogi. Rzecz niebywała!

Panie Massel - proszę wrócić do zabawy kolejką PIKO !!!
conen - 31-03-2011, 08:52
Temat postu:
Dziękujemy ministrowi zajmującemu się koleją, że tak bardzo dba o drogi. Do dymisji natychmiast.
xzielak - 31-03-2011, 13:46
Temat postu:
Takie rzeczy tylko w Polsce Smile

Ale zaraz, Andrzej Massel jest pionkiem Grabarza (czyt. służący).

Komisja Europejska przeciwna przesunięciu środków

Środki unijne przewidziane na kolej w programie Infrastruktura i Środowisko powinny być "w całości" wydane na ten sektor - brzmi przekazane PAP stanowisko KE po środowym spotkaniu z wiceministrem infrastruktury Andrzejem Masselem.

"Środki UE przewidziane na sektor kolejowy powinny być w całości wydane na kolej, a jeśli będzie trzeba powinny być zidentyfikowane nowe projekty" - informuje KE w stanowisku przesłanym PAP.

Możemy w nim także przeczytać, że polskie władze chcą podczas następnego spotkania komitetu monitorującego program POIiŚ zaproponować przeniesienie 1,2 mld euro z projektów "Transport przyjazny środowisku" na "Autostrady i Lotniska w sieci TEN-T". Komisja zaznaczyła, że jej przedstawiciele zniechęcali polskie władze do tego rozwiązania wskazując na zły stan polskich kolei oraz fakt, że już występuje dysproporcja między środkami przeznaczanymi na drogi i na kolej w Polsce.

Źródło: Rynek Kolejowy

Komisja nie taka zła Smile
Victoria - 01-04-2011, 21:37
Temat postu:
Kolejowe środki nie zostaną przekazane na drogi

Środki UE przewidziane na kolej w programie Infrastruktura i Środowisko powinny być w całości wydane na ten sektor - brzmi przekazane PAP stanowisko KE. Szef resortu infrastruktury uważa, że możliwa jest zgoda KE na przesunięcie części tych środków na drogi.

'Rozbudowujemy lotniska, modernizujemy linie kolejowe, marzymy o kolei dużych prędkości, w związku z tym przygotowujemy studium wykonalności tego projektu, ale wciąż przybywa użytkowników dróg i to jest priorytet naszego rządu. Wydaje się, że uzyskamy też przynajmniej w części zgodę na przesunięcie (środków unijnych z kolei na drogi)' - powiedział w czwartek w Brukseli minister infrastruktury Cezary Grabarczyk po zakończeniu posiedzenia ministrów transportu państw UE.

Pytany, co oznacza ewentualna częściowa zgoda Komisji Europejskiej, odparł: 'Ta zgoda może pojawić się za kilka miesięcy, jesteśmy dopiero na początku drogi. Wczoraj w rozmowach (z KE) uczestniczyło dwoje moich zastępców (...) i będą oni kontynuowali rozmowy'.

Z kolei KE w stanowisku przesłanym wcześniej w czwartek PAP zaznaczyła: 'środki UE przewidziane na sektor kolejowy powinny być w całości wydane na kolej, a jeśli będzie trzeba, powinny być zidentyfikowane nowe projekty'.

W środę o przesunięciu 1,2 mld euro (4,8 mld zł) z projektów kolejowych na drogowe w ramach funduszy unijnych na rozwój infrastruktury (na lata 2008-2013) rozmawiali z urzędnikami KE wiceministrowie infrastruktury Andrzej Massel oraz Patrycja Wolińska-Bartkiewicz.

Pragnące zachować anonimowość źródła w KE powiedziały PAP, że 'podczas spotkania strony okopały się na swoich stanowiskach'. Dodały, że KE mogłaby być otwarta na zmianę charakteru projektów, np. na przesunięcie pieniędzy na tzw. rewitalizację kolei, ale naciska, żeby środki zostały w sektorze.

'Prowadzimy dyskusje z KE na ten temat. To, że KE zmieniła swoje pierwotne stanowisko i pozwala przeznaczać środki europejskie na rewitalizację jest znaczącym postępem, bo przez kilka lat, gdy my próbowaliśmy do takiego stanowiska skłonić KE, nie udawało nam się' - powiedział w czwartek Grabarczyk.

Pytany, czemu kolej nie jest w stanie wykorzystać unijnych środków, odparł: 'jest sporo czynników, które powodowały, że szybciej do realizowania wielkich projektów infrastrukturalnych przystosował się sektor budownictwa drogowego'.

'Mamy kłopoty z projektami kolejowymi, większość kontraktów, które zawierali także moi poprzednicy, realizowano z opóźnieniem, które czasem wynosiło nie kilkanaście miesięcy, ale kilka lat. Wielkość kar umownych, które z tych kontraktów wynikały, przewyższa w kilku przypadkach wartość kontraktu' - powiedział Grabarczyk. 'Rząd podjął racjonalną decyzję, zaproponował KE przesunięcie, ale już rozpoczynamy prace nad nową perspektywą budżetową na lata 2014-2020 i tam nadrobimy. Na pewno w następnej perspektywie będziemy realizowali więcej projektów kolejowych, (...) by zbudować system zrównoważony' - dodał.

W czwartkowej informacji KE przyznała, że polskie władze poinformowały w środę, że 'instytucja zarządzająca Programem Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko ma zamiar podczas następnego spotkania komitetu monitorującego (w kwietniu) zaproponować przeniesienie 1,2 mld euro z projektów +Transport przyjazny środowisku+ na +Autostrady i Lotniska w sieci TEN-T+'. 'Komisja odnotowała tę informację, ale zniechęcała polskie władze do proponowania takiego przeniesienia, wskazując m.in., że zły stan sieci polskich kolei wymaga inwestycji i że środki unijne przeznaczone na koleje w stosunku do dróg już są ograniczone' - podała KE.

W styczniu polski rząd zdecydował, że pieniądze zostaną przekazane na dokończenie fragmentu trasy S3 Szczecin-A2, w okolicy Gorzowa, oraz na budowę odcinka drogi S17 Kurów-Lublin wraz z obwodnicą Lublina. Przedstawiciele rządu zapewniali wówczas, że nie odbierają pieniędzy kolei, bo to środki zaoszczędzone przez kolejarzy na zakończonych już przetargach. Ponieważ inwestycje te są współfinansowane z funduszy unijnych, przesunięcie środków wymaga zgody KE. Grabarczyk mówił w lutym, że jego celem jest wykorzystanie stu procent środków, które Unia zarezerwowała dla Polski na infrastrukturę. Podkreślił, że gdy okazało się, że są oszczędności, jeśli chodzi o inwestycje na kolei, resort szukał projektów kolejowych 'z rezerwowej grupy zadań', na które można by przeznaczyć zaoszczędzone pieniądze, jednak nie było stuprocentowej pewności, że zostaną one wykonane i rozliczone do 2015 r.

źródło: PAP / inforail.pl
Arek - 04-04-2011, 09:02
Temat postu:
Piechociński: Szkoda, że dopiero KE sygnalizuje problem

- Szkoda, że uczestniczył w tym minister infrastruktury, i że dopiero Komisja Europejska sygnalizuje problem, że skala degradacji polskiej sieci kolejowej jest już tak poważna, że nie można się cofnąć ani o krok - mówi "Rynkowi Kolejowemu" poseł Janusz Piechociński, pytany o zapowiadane przesunięcia funduszy europejskich z projektów kolejowych na drogowe.

- Trzy lata temu na kolejnych komisjach infrastruktury i na spotkaniach z kierownictwem resortu mówiłem otwarcie, że powołując się na kryzys europejski i światowy należało wystąpić do Komisji Europejskiej w ramach nadzwyczajności rozwiązań, a że można, pokazał przykład zwiększenia udziałów środków unijnych do 85% w projektach drogowych, o to, żeby można było w ramach poprawy bezpieczeństwa na sieci robić małe projekty, tak jak to było realizowane kiedyś z kredytów pochodzących np. z Banku Światowego. Szkoda, że uczestniczył w tym minister infrastruktury, i że dopiero Komisja Europejska sygnalizuje problem, że skala degradacji polskiej sieci kolejowej jest już tak poważna, że nie można się cofnąć ani o krok. Tylko po co to nam było i gdzie jest w tym wszystkim wiceminister infrastruktury? - mówi "Rynkowi Kolejowemu" poseł PSL.

Co parlamentarzysta sądzi na temat przesunięcia środków unijnych z kolei na inwestycje drogowe? - Kolei to nie dobije, a dróg nie uratuje, a daje dodatkową możliwość Komisji Europejskiej do interweniowania w polskie sprawy - odpowiada poseł Piechociński. - Widząc opóźnienia, należało z części projektów po prostu otwarcie zrezygnować. Należało też maksymalnie rozpraszać środki, już nie tylko po to, żeby poprawić stan istniejącej infrastruktury, ale także utrzymać na właściwym poziomie potencjał wykonawczy, który jest wokół rynku kolejowego, a który zamierał ze względu na brak małych i średnich robót - kończy Janusz Piechociński.

źródło: Rynek Kolejowy
Arek - 06-04-2011, 12:16
Temat postu:
KE: Mamy świadomość pogarszania się stanu polskiej infrastruktury kolejowej

"W związku z propozycją strony polskiej dotyczącą włączenia dodatkowych projektów w zakresie rewitalizacji i modernizacji i infrastruktury kolejowej, konkluzja, że alokacja środków w sektorze kolejowym nie może być w pełni wykorzystana, jest zbyt pochopna" - napisał Matthias Ruete z Komisji Europejskiej, w odpowiedzi na pismo Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP ws. planów przesunięcia środków unijnych z kolei na drogi.

List do Komisji Europejskiej został wystosowany przez Stanisława Stolorza, przewodniczącego FZZP PKP.

"Przewodniczący Barros zwrócił się do mnie, aby odpowiedzieć na Pana list z dnia 15 lutego 2011 w sprawie zgłoszonych przez Polskę planów przesunięcia środków UE z kolei na drogi w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, Wiceprzewodniczący Kallas i Komisarz Hahn również przekazują podziękowania za poruszenie tego problemu.

Po uzgodnieniach z Dyrekcją Generalną ds. Rozwoju Regionalnego (DG REGIO), która jest odpowiedzialna za zarządzanie tymi funduszami, chciałbym podkreślić, że Komisja nie otrzymała oficjalnego wniosku z Polski w sprawie przesunięcia funduszy z kolei na drogi. Nie została także zatem podjęta żadna decyzja Komisji w sprawie ewentualnej zgody na takie przesunięcie funduszy UE. Unijna polityka gospodarcza, transportowa i ochrony środowiska ma na celu wspieranie zmian w kierunku niskoemisyjnej i zrównoważonej gospodarki, efektywnie wykorzystującej zasoby naturalne. Wśród najważniejszych priorytetów Komisji Europejskiej znajduje się promowanie przestawiania gospodarki z transportu drogowego na transport kolejowy i poprawa jakości transportu kolejowego w Europie.

Komisja jest świadoma i jednocześnie zaniepokojona słabą i wciąż pogarszającą się jakością polskiej sieci kolejowej, dlatego pragnie zapewnić maksymalny napływ środków UE w celu jej poprawy. Przesunięcie środków z kolei do ruchu drogowego może mieć negatywny wpływ na zrównoważony rozwój transportu w Polsce, jak również na konkurencyjność kolei w Polsce i Unii Europejskiej. W związku z propozycją strony polskiej dotyczącą włączenia dodatkowych projektów w zakresie rewitalizacji i modernizacji infrastruktury kolejowej, konkluzja, że alokacja środków w sektorze kolejowym nie może być w pełni wykorzystana, jest zbyt pochopna.

Chciałbym zapewnić, że Komisja Europejska dokona wnikliwej oceny wszystkich wniosków otrzymanych od państw członkowskich w sprawie zmiany finansowania z Funduszu Spójności pomiędzy programami operacyjnymi lub wewnątrz nich".

źródło: Rynek Kolejowy/FZZP PKP
xzielak - 07-04-2011, 09:03
Temat postu:
"Puls Biznesu": Drogowe oszczędności trudne do zdefiniowania

Czy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaoszczędziła środki przeznaczone na budowę dróg w realu, czy na papierze - zastanawia się "Puls Biznesu".

Wszystko zaczęło się w lutym br., gdy gazeta zapytała na swych łamach o 16 mld zł, zaoszczędzone na przetargach rozstrzygniętych w latach 2009 - 2010. Gdzie się podziały te pieniądze - nie wiadomo.

Temat pochwycił były minister infrastruktury, poseł Jerzy Polaczek, który wystosował interpelację do Premiera Donalda Tuska. W odpowiedzi, wystosowanej przez Ministerstwo Infrastruktury przeczytał, że przytoczona informacja prasowa "wprowadziła opinię publiczną w błąd".

Jednocześnie resort zaprzecza, aby GDDKiA kiedykolwiek takie wiadomości podawała. Jednak takowe komunikaty były i zapowiadały wykorzystanie nadwyżek finansowych przy innych inwestycjach.

Jak więc należy rozumieć określenie "oszczędności", skoro jeszcze 14 lutego Minister Cezary Grabarczyk deklarował wykorzystanie oszczędności w kwocie 400 mln zł przy przetargu mającym wyłonić wykonawcę obwodnicy Augustowa, na modernizację dróg w Podlaskiem - zastanawia się "Puls Biznesu".(PAP)

Źródło: PAP
Wojtek - 07-04-2011, 09:23
Temat postu:
Mniej dotacji na inwestycje kolejowe

W największym programie operacyjnym przesunięto 1,2 mld euro na projekty drogowe.

Chodzi o "Infrastrukturę i środowisko", największy program operacyjny w historii Unii Europejskiej (budżet – 37,6 mld euro, wkład UE – 27,9 mld euro). Wczoraj obradował tzw. komitet monitorujący tego programu. Zdecydował o przesunięciach pieniędzy oraz podziale dodatkowych środków.

Wpłynęły one z dwóch źródeł, z tzw. dostosowania technicznego i krajowej rezerwy wykonania. Dostosowanie to pieniądze (632,4 mln euro), które Polska otrzymała z Brukseli w nagrodę za wyższy od zakładanego wzrost PKB w latach 2007 – 2009. 267 mln euro z tej sumy trafiło do "Infrastruktury i środowiska". Rezerwa to specjalna pula pieniędzy, 1,33 mld euro, wydzielona przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego z funduszy strukturalnych. To nagroda za szybkie tempo wydatków i efektywność realizacji programów operacyjnych. Do programu trafiło z niej 157,2 mln euro.

Jednak to nie dodatkowe środki, które zasiliły pule m.in. na inwestycje z zakresu infrastruktury kultury czy szkolnictwa wyższego, były najważniejsze. Najbardziej kontrowersyjne miało być przesunięcie 1,2 mld euro oszczędności z projektów kolejowych na inwestycje drogowe.

Przedstawiciele rządu rozmawiają już o nim z Komisją Europejską. Choć Bruksela jest temu niechętna, to komitet zaakceptował przesunięcie przy zaledwie jednym głosie sprzeciwu. Jak mówiła w poniedziałek Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego, Bruksela nie musi podkreślać, że w Polsce potrzeba środków na kolej.

– Nie trzeba mnie absolutnie przekonywać do tego, że inwestycje kolejowe są istotne, być może istotniejsze od drogowych – mówiła szefowa resortu rozwoju, tłumacząc, że problem tkwi w tym, że projekty muszą być przygotowane, a pieniądze wydane do końca 2015 r. – A my w tej chwili takiej gwarancji ze strony kolei nie mamy – podkreśliła.

Jej zastępca Adam Zdziebło przypomina, że przesunięcie to nastąpiło zgodnie z propozycją Ministerstwa Infrastruktury, a wątpliwości Brukseli będą wyjaśniane w dalszych negocjacjach. Wiceminister wskazuje też, że zgodnie z zapowiedziami dodatkowe środki zarówno z dostosowania technicznego (170 mln euro), jak i z przesunięcia (188 mln euro) trafiły do puli na przedsięwzięcia wodno-kanalizacyjne.

– Również kolejne ewentualne oszczędności będziemy chcieli skierować do tego sektora, gdyż lista dobrze przygotowanych projektów wodno-kanalizacyjnych jest długa – zapowiada Zdziebło.

źródło: Artur Osiecki, Rzeczpospolita
Pirat - 13-04-2011, 20:46
Temat postu:
Nagana z wpisem do akt dla ministra infrastruktury?

Liderzy PiS skierują dziś do premiera Donalda Tuska wniosek o dyscyplinarne zwolnienie ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka (PO) i udzielenie mu nagany z wpisem do akt. – ustaliła „Rzeczpospolita”.

- Zwrócimy się do premiera Donalda Tuska, jako do pracodawcy, któremu formalnie podlega minister infrastruktury z petycją by wyciągnął służbowe konsekwencje wobec Cezarego Grabarczyka. W naszym piśmie wskazujemy wydarzenia ostatnich dni, które pozwalają postawić Grabarczykowi zarzut działania na szkodę instytucji, którymi zarządza - potwierdza w rozmowie z „Rz" poseł Andrzej Adamczyk (PiS).

Petycja, którą - jak dowiedziała się „Rz"- skierują dzisiaj do szefa rządu Donalda Tuska liderzy PiS, będzie formalnym wezwaniem o zwolnienie z pracy Cezarego Grabarczyka i ukaranie go naganą z wpisem do akt. PiS przygotował też obszerne uzasadnienie swojego wniosku wskazując w nim, że od stycznia, kiedy to Sejm głosami posłów PO i PSL nie zgodził się na odwołanie ministra infrastruktury „wypłynęły na jaw nowe okoliczności".

- Podczas sejmowej debaty minister Grabarczyk tłumacząc się z zapaści polskich kolei przekonywał, że część pieniędzy przeznaczonych na inwestycje kolejowe została przesunięta na inwestycje drogowe. Ostrzegaliśmy, że Komisja Europejska może nie wyrazić na to zgody - mówi „Rz" poseł Adamczyk. Dodaje, że tak się rzeczywiście stało - przed kilkoma tygodniami KE negatywnie zaopiniowała projekt przesunięcia środków. - Te pieniądze do kolei nie wróciły, resort nie poinformował co się z nimi dzieje. Obawiamy się, że Grabarczyk doprowadził w ten sposób do utraty części unijnych dotacji - zarzuca parlamentarzysta PiS.

W styczniu wniosek o wotum nieufności wobec ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka(PO) złożył Sojusz Lewicy Demokratycznej. Zarzucano w nim szefowi resortu infrastruktury niekompetencję w związku z bałaganem na kolei, problemami z budową dróg i złą sytuacją w Poczcie Polskiej. Wniosek został wówczas odrzucony stosunkiem głosów 229 przeciw - 192 za. Po głosowaniu minister Grabarczyk otrzymał od posłanek PO kwiaty.

- Skoro polityczne układy blokują odwołanie niekompetentnego ministra drogą przewidzianą w konstytucji musimy szukać innych sposobów. Stąd pismo do bezpośredniego przełożonego ministra Grabarczyka, premiera Tuska, jako pracodawcy by zareagował na działania swojego podwładnego - mówi „Rz" Adam Hofman, rzecznik Klubu Parlamentarnego PiS.

Nie udało nam się uzyskać komentarza rzecznika rządu Pawła Grasia (PO).

Wojciech Wybranowski

źródło: Rzeczpospolita
xzielak - 14-04-2011, 07:16
Temat postu:
Europarlametarzyści z komisji trasnportu przeciwni przesunięciom w POIiŚ

Komisja musi przeciwstawić się polskim planom przesunięcia 1,2 mld euro funduszy UE z projektów kolejowych na drogowe - stwierdzili europalmentarzyści zasiadający w komisji trasnportu w Parlmencie Europejskim.

Polski rząd planuje realizację swojej zapowiedzi przetransferowania środków z funduszu spójności w ramach Programu „Infrastruktura i Środowisko” z projektów kolejowych na drogowe. Jako pretekst powołuje się na opóźnienia w realizacji współfinansowanych projektów drogowych. Komitet Monitorujący zatwierdził tę decyzję, mimo zdecydowanego sprzeciwu Komisji Europejskiej. Michael Cramer, rzecznik ds. transportu Zielonych (EFA) w Parlamencie Europejskim powiedział:

"Polska ma zamiar stworzyć niebezpieczny precedens. Transfer środków UE z przyjaznej środowisku kolei na szkodliwe dla środowiska projekty drogowe jest sprzeczny z wszystkimi wysiłkami na rzecz tworzenia gospodarki efektywnie wykorzystującej swoje zasoby oraz skutecznej ochrony klimatu. Komisja musi się zatem sprzeciwić planom Polski i nalegać, aby środki UE były wykorzystane zgodnie z polityką ochrony środowiska i redukcji CO2.

Jest to tym bardziej istotne, że do tej pory 60 proc. środków UE przeznaczonych na transport jest alokowanych na budowę dróg a 20 proc. na projekty kolejowe.

Matthias Ruete, dyrektor generalny ds. transportu i mobilności w Komisji Europejksiej, podkreślił, że Komisja chciałaby zapewnić maksymalny zastrzyk środków UE w celu poprawy infrastruktury kolejowej i, że „przesunięcie środków z kolei na drogi może mieć negatywny wpływ na zrównoważony rozwój transportu w Polsce”.

Parlament Europejski jest zaniepokojony. Wszystkie grupy w komisji transportu wyraziły poparcie dla zastrzeżeń Komisji oraz zwrócili się do przewodniczącego komisji o napisanie listu do komisarza ds. transportu Siima Kallasa.

Decydującym czynnikiem w rozwoju bardziej zrównoważonego sektora transportu jest to, aby ograniczone środki, które zostały przeznaczone na projekty kolejowe były w pełni wykorzystywane. Zapowiadając przesunięcie Polska, która przejmuje przewodnictwo w drugiej Polowie roku – wysyła zły sygnał. W Polsce nie brakuje projektów kolejowe z pilnymi potrzebami finansowanymi: ten kraj jest dla przykładu opóźniony w realizacji projektu Rail Baltica. Polska blokuje modernizacje na odcinku między Białymstokiem a Kownem, które powoduje, że państwa bałtyckie nie mogą być przyłączone do sieci kolejowej UE. To jest tylko jeden z wielu przykładów tego, jak środku UE mogą być efektywnie wykorzystywane w Polsce."

Źródło: Rynek Kolejowy

Zwolnić Grabarza!
mateuszpiszcz - 14-04-2011, 07:29
Temat postu:
Nie często zgadzam się z argumentami członków PIS, ale muszę w stu procentach poprzeć ich wniosek o dyscyplinarne zwolnienie Grabarczyka. On urządza prywatny folwark z całego Resortu Infrastruktury. Zastanawiam się jak bardzo na szkodę własnego pracodawcy (Rządu) musi zadziałać Grabarczyk, żeby Tusk w końcu go zwolnił.
Pirat - 14-04-2011, 11:13
Temat postu:
Europarlamentarzyści z komisji transportu przeciwni przesunięciom w POIiŚ

Komisja musi przeciwstawić się polskim planom przesunięcia 1,2 mld euro funduszy UE z projektów kolejowych na drogowe - stwierdzili europarlamentarzyści zasiadający w komisji transportu w Parlamencie Europejskim.

Polski rząd planuje realizację swojej zapowiedzi przetransferowania środków z funduszu spójności w ramach Programu „Infrastruktura i Środowisko” z projektów kolejowych na drogowe. Jako pretekst powołuje się na opóźnienia w realizacji współfinansowanych projektów drogowych. Komitet Monitorujący zatwierdził tę decyzję, mimo zdecydowanego sprzeciwu Komisji Europejskiej. Michael Cramer, rzecznik ds. transportu Zielonych (EFA) w Parlamencie Europejskim powiedział:

"Polska ma zamiar stworzyć niebezpieczny precedens. Transfer środków UE z przyjaznej środowisku kolei na szkodliwe dla środowiska projekty drogowe jest sprzeczny z wszystkimi wysiłkami na rzecz tworzenia gospodarki efektywnie wykorzystującej swoje zasoby oraz skutecznej ochrony klimatu. Komisja musi się zatem sprzeciwić planom Polski i nalegać, aby środki UE były wykorzystane zgodnie z polityką ochrony środowiska i redukcji CO2.

Jest to tym bardziej istotne, że do tej pory 60 proc. środków UE przeznaczonych na transport jest alokowanych na budowę dróg a 20 proc. na projekty kolejowe.

Matthias Ruete, dyrektor generalny ds. transportu i mobilności w Komisji Europejskiej, podkreślił, że Komisja chciałaby zapewnić maksymalny zastrzyk środków UE w celu poprawy infrastruktury kolejowej i, że „przesunięcie środków z kolei na drogi może mieć negatywny wpływ na zrównoważony rozwój transportu w Polsce”.

Parlament Europejski jest zaniepokojony. Wszystkie grupy w komisji transportu wyraziły poparcie dla zastrzeżeń Komisji oraz zwrócili się do przewodniczącego komisji o napisanie listu do komisarza ds. transportu Siima Kallasa.

Decydującym czynnikiem w rozwoju bardziej zrównoważonego sektora transportu jest to, aby ograniczone środki, które zostały przeznaczone na projekty kolejowe były w pełni wykorzystywane. Zapowiadając przesunięcie Polska, która przejmuje przewodnictwo w drugiej Polowie roku – wysyła zły sygnał. W Polsce nie brakuje projektów kolejowe z pilnymi potrzebami finansowanymi: ten kraj jest dla przykładu opóźniony w realizacji projektu Rail Baltica. Polska blokuje modernizacje na odcinku między Białymstokiem a Kownem, które powoduje, że państwa bałtyckie nie mogą być przyłączone do sieci kolejowej UE. To jest tylko jeden z wielu przykładów tego, jak środku UE mogą być efektywnie wykorzystywane w Polsce."

źródło: EFA, Rynek Kolejowy
Pirat - 14-04-2011, 11:15
Temat postu:
Wolińska-Bartkiewicz: Rozmowy ws. przesunięcia środków potrwają do stycznia 2012

- Z przykrością muszę stwierdzić, że mamy sytuację taką, iż w sektorze kolejowym widać największe opóźnienia. Luka w szybkości zmiany myślenia jest tutaj największa. Tego zjawiska nie można zmienić jedną decyzją. Liczby nie kłamią - stwierdziła Patrycja Wolińska-Bartkiewicz, wiceminister infrastruktury podczas targów Silesia TSL Expo 2011. Jak poinformowała, rozmowy ws. przesunięć na liście POIiŚ zakończą się dopiero w styczniu 2012 r.

- Cały czas mamy do czynienia ze zmianą myślenia na temat transportu w Polsce. Jeśli chodzi o skalę potrzeb, to nie można zaprzeczyć, że skala jest ogromna i niejednym budżetem z perspektywy 2007-2013 nie załatamy tej dziury - stwierdziła Wolińska-Bartkiewicz.

- Niestety dochodzimy do wniosku, że sektor kolejowy niestety nie ma dostatecznie wypełnionych warunków i możliwości, żeby wykorzystać nawet te skromniejsze w stosunku do dróg środki unijne. Dlatego postanowiliśmy, że będziemy się starali, aby nie doprowadzić do tego, że jakiekolwiek środki unijne pozostaną niewykorzystane. Tak się działo do tej pory – przetargi na modernizację infrastruktury kolejowej są rozstrzygane na poziomie nieco ponad 60 proc. ceny kosztorysowej. Niestety, to co mamy na półkach lub w szufladach, jeśli chodzi o projekty kolejowe, to mizeria - stwierdziła minister Wolińska-Bartkiewicz.

- Celowo wybraliśmy ten termin, aby zacząć rozmowy z KE nt. ewentualnych realokacji, ponieważ jest to okres w którym jesteśmy zmuszeni przez przepisy wspólnotowe do oceny wdrażania programów tworzonych w latach 2005-2007. Dziś można powiedzieć, że programy te totalnie różnią się od rzeczywistości, jeśli chodzi o wykonanie celów. Oparte to było na bardzo optymistycznych przesłankach - zaznaczyła wiceminister infrastruktury.

- Mówi się, że ewentualne przesunięcie to porażka rządu. Jaką porażkę mógł ponieść rząd, skoro dyskusja dopiero się zaczęła? Harmonogram rozmów z KE sięga stycznia 2012 r. Wszystkie głosy, które są negatywne i krytykują sposób negocjacji z Komisją Europejską, traktuję jako mające wywołać dyskusję, lub związane z okresem wyborczym. To normalna sprawa w takim czasie. Żyjemy w wolnym kraju. Ale rozmawiajmy o faktach - powiedziała Wolińska-Bartkiewicz.

- Wypowiedzi przedstawicieli KE dla naszego kraju są korzystne. Niewątpliwym sukcesem jest rozpoczęcie rozmów z komisją dot. finansowania z Funduszu Spójności projektów rewitalizacyjnych, tzw. „wąskich gardeł”. Wcześniej nie było takiej możliwości. Przepisy unijne mówią wprost – ze środków unijnych finansujemy duże modernizacje i koniec. Tymczasem w przypadku rewitalizacji, za mniejsze pieniądze, efekty są spore. Stanowisko dzisiejsze KE na „nie”, że nie przeniesie pieniędzy z kolei na drogi, ma na celu rozpoczęcie negocjacji. Poczekajmy do stycznia 2012 r. Wszelkie opinie mówiące o tym, że rząd odniósł porażkę, wynikają z nieznajomości harmonogramu rozmów - podkreśliła wiceminister infrastruktury.

źródło: Rynek Kolejowy
Brajdak - 14-04-2011, 19:39
Temat postu:
Czort swoje a - w tym przypadku - baba, swoje.Gdyby nie chęć zabrania kasy dla PKP, nie trzeba by było "dyskutować" z KE.I jak zwykle (nie)rząd PO-PSL w porażce zobaczył zwycięstwo.
xzielak - 15-04-2011, 13:47
Temat postu:
Na jakim etapie jest wniosek o przesunięcie funduszy UE z kolei na drogi?

Jak poinformowała nas Marie-Pierre Jouglain, reprezentantka wydziału ds. polityki regionalnej w Komisji Europejskiej, wniosek o przesunięcie funduszy unijnych z sektora kolejowego na inwestycje drogowe nie został jeszcze złożony.


Projekt zmian PO "Infrastruktura i Środowisko" został przyjęty w dniu 6 kwietnia br. uchwałą nr 4/2011 XV Komitetu Monitorującego PO IŚ. Regulowany ustawowo termin złożenia dokumentu upływa w dniu 30 czerwca 2011 r., a więc Polska ma jeszcze dwa i pół miesiąca na to, by dopełnić wszelkich formalności z związanych ze złożeniem wniosku.

- Obecnie trwają prace mające na celu skierowanie projektu zmian na liście POIŚ na posiedzenie Rady Ministrów przed skierowaniem do Komisji Europejskiej w wymaganym terminie. Zatwierdzenie zmian na szczeblu rządowym wymaga uprzednio skierowania dokumentu do Komitetu Spraw Europejskich, a następnie do Komitetu Rady Ministrów (w tym uzgodnienia formalno-prawne z Rządowym Centrum Legislacji) – informuje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.

Przypominamy, że od momentu wpłynięcia wniosku Komisja Europejska ma 5 miesięcy na podjęcie decyzji. Z tego wynika, że do listopada decyzja powinna być już znana.


Źródło: Rynek Kolejowy
sheva17 - 16-04-2011, 09:21
Temat postu:
Niestety, cała Europa stawia na kolej my jesteśmy mądrzejsi i inwestujemy w drogi...
MK_Rabka - 16-04-2011, 10:20
Temat postu:
Phi. Inwestycje na drogi. 90% środków idzie na drogi, a efektu nie widać. Gdyby zabrać od kolei te 10% to co? 400 m autostrady więcej rocznie? Więcej bubli a la S8?
Pirat - 18-04-2011, 14:32
Temat postu:
Głównym tematem aktualnego wydania magazynu KOLEJWIZJA jest krytyka Komisji Transportu Parlamentu Europejskiego dot. planów polskiego rządu przesunięcia środków w wysokości 1,2 miliardów euro z projektów kolejowych na drogowe. Pomysłodawca tego protestu udzielił wywiadu w tej sprawie.



źródło: KOLEJWIZJA
xzielak - 18-04-2011, 19:13
Temat postu:
Całkiem dobry odcinek Smile Dajcie nagane!
Pirat - 19-04-2011, 17:14
Temat postu:
Europarlamentarzyści do KE: Zablokujcie przeniesienie 1,2 mld euro na drogi

Coraz większy sprzeciw budzi w Brukseli plan polskiego rządu, dotyczący przeniesienia 1,2 miliarda euro zaoszczędzonych przez PKP PLK w przetargach z inwestycji kolejowych na drogowe. "Rynek Kolejowy" dotarł do potępiającego działania polskiego rządu listu, jaki wysłał przewodniczący Komitetu Transportu Parlamentu Europejskiego Brian Simpson do najważniejszych osób w Komisji Europejskiej.

Do napisania listu do odpowiedzialnego za transport wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Siima Kallasa i komisarza do spraw polityki regionalnej Johannesa Hahna przewodniczący Brian Simpson został zobowiązany w ubiegłym tygodniu, podczas obrad i na wniosek Komitetu Transportu. Simpson w imieniu komitetu ubolewa w nim nad niedotrzymywaniem przez Polskę równowagi pomiędzy inwestycjami w infrastrukturę dróg lądowych, dróg wodnych, oraz kolei. Jak zaznacza, inwestycje w sektor kolejowy są już opóźnione, a próba przeniesienia kolejnych funduszy na inwestycje drogowe to "nie tylko zły sygnał, ale i potwierdzenie wszystkich zastrzeżeń".

Przewodniczący w imieniu całego Komitetu Transportu Parlamentu Europejskiego wzywa Komisję Europejską aby "użyła wszelkich możliwych środków legislacyjnych" do zablokowania "niezgodnego z uzgodnionymi priorytetami" przeniesienia funduszy z kolei na drogi.

źródło: Rynek Kolejowy
Victoria - 12-05-2011, 07:47
Temat postu:
Kolejowe spółki przygotowują plany na wypadek, gdyby Bruksela nie zgodziła się oddać "ich" kasy na drogi.

Drogowcy już zacierali ręce, bo mieli dostać 1,2 mld EUR unijnych funduszy, których nie potrafili wydać kolejarze. Ci jednak wciąż nie powiedzieli ostatniego słowa i przygotowują projekty na wypadek, gdyby Bruksela nie zgodziła się na przesunięcie kasy. A taki scenariusz jest prawdopodobny.

— Komisja Europejska wysyła takie sygnały, ale na razie prowadzimy z nią tylko nieformalne konsultacje — mówi Patrycja Wolińska Bartkiewicz, wiceminister infrastruktury.

Okazuje się jednak, że nowych kolejowych projektów jest bez liku, a wiele z nich może zostać zaprezentowanych już w połowie tego roku.

— Pracujemy nad projektami modernizacji dworców w Szczecinie, Bydgoszczy i Gliwicach — wylicza Jacek Prześluga, prezes spółki Dworzec Polski.

Katarzyna Kapczyńska

źródło: Puls Biznesu
Victoria - 18-05-2011, 10:14
Temat postu:
A jeśli KE nie zgodzi się na przesunięcie środków…?

Polski rząd wciąż nie złożył w Komisji Europejskiej szeroko omawianego wniosku o przesunięcie 1,2 mld euro zaoszczędzonych przez PKP PLK w przetargach z kolei na drogi. Cały projekt budzi szeroki opór, m. in. W Parlamencie Europejskim, a sama Komisja nie chce ferować wyroków. Sprawę rozstrzygnie dopiero po pięciu miesiącach od otrzymania wniosku. Co się stanie z tymi pieniędzmi, jeżeli KE nie zgodzi się na ich przesunięcie?

Według ostatnich informacji, Komisja Europejska może umożliwić wykorzystanie zaoszczędzonych pieniędzy na prostsze projekty odtworzeniowe. - PKP Polskie Linie Kolejowe przygotowywały program projektów odtworzeniowych, który cały czas mamy. Szacowana wartość projektów w nim zawartych to ok. ok. 3 mld zł. – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK. Już dziś problemu w takim wykorzystaniu środków nie widzi członek Komitetu Transportu Europarlamentu Bogusław Liberadzki. Przeszkodą jest jednak brak procedur uruchomienia takich projektów. Dotychczas KE zgadzała się na projekty modernizacyjne - podnoszące parametry linii kolejowej, głównie prędkość szlakową ze 120 do 160 km/h. Projekty odtworzeniowe przywracałyby stan sprzed zużycia torów, czyli często 120 km/h.

- Otrzymaliśmy już potwierdzenie, że w przypadku projektów odtworzeniowych nie trzeba będzie robić oceny oddziaływania na środowisko. Będziemy starali się uzyskać w KE odpowiedź na pytanie, jaka byłaby formalna procedura realizacji takiego projektu. W przypadku projektów modernizacyjnych wszystko jest jasne: musimy mieć studium wykonalności, musimy mieć ocenę oddziaływania na środowisko, a potem, po uzyskaniu tych raportów, podpisujemy umowę z Centrum Unijnych Projektów Transportowych na dofinansowanie. Dopiero wtedy możemy rozpocząć realizację projektu. Teraz Komisja Europejska musi nam powiedzieć, czy konieczne jest studium wykonalności dla projektów odtworzeniowych, czy też nie – wyjaśnia Zbigniew Szafrański.

Drugim warunkiem tego, żeby udało się w ciągu 2-3 lat wykorzystać fundusze, które pozostaną w przypadku ewentualnej decyzji KE o pozostawieniu środków w sektorze kolejowym, jest wykonywanie prac na zgłoszenie, to jest bez konieczności uzyskania pozwoleń na budowę. - Regulacje Komisji Europejskiej wymagają decyzji administracyjnej. Nasze prawo budowlane przewiduje dwa tryby uzyskania takiej decyzji. Pierwszy to pozwolenie na budowę - składamy określone dokumenty, a urząd nam wydaje pozwolenie i wtedy możemy rozpocząć realizację robót. Drugi, to tryb uproszczony - składamy dokumenty, zgłaszamy zamiar rozpoczęcia robót, i jeżeli w ciągu dwóch tygodni urząd nie zaprotestuje i nie zakaże prowadzenia prac automatycznie oznacza to, że milcząco akceptuje. Jest to akceptacja przez zaniechanie – tłumaczy prezes PKP PLK – ale w tym drugim przypadku urząd nie wydaje formalnej decyzji.

Jakie konkretne linie kolejowe mogłyby doczekać się odtworzenia parametrów w ciągu dwóch – trzech lat, jeżeli uzgodnione zostaną przepisy i procedury?

* „Nadodrzanka”, czyli linia CE59. Trwa przygotowywanie studium wykonalności rewitalizacji tej linii, jednak prawdopodobnie nie udałoby się przebudować stacji z zastosowaniem rozjazdów R=500m.
* Linia nr 16 Łódź – Kutno (odcinek Zgierz – Kutno) ważna zarówno w ruchu aglomeracyjnym, jak i w połączeniach w relacji północ – południe (przez Łódź i Bydgoszcz)
* Odcinek Łódź Kaliska – Zduńska Wola na linii nr 14. Możliwe jest tu podniesienie prędkości do 120km/h. Obecnie prędkość jest tu ograniczona do 60 km/h.
* Linia nr 11 Skierniewice – Łowicz na odcinku Bełchów – Łowicz, który nie był modernizowany ze środków Funduszu Kolejowego.
* Linia nr 61 na odcinku Koniecpol – Częstochowa Stradom - Fosowskie i dalej linią 144 do Opola – tzw. „proteza koniecpolska”, która mogłaby połączyć korytarz E 65/CMK z E 30 i skrócić czas podróży z Warszawy do Częstochowy, Opola i Wrocławia.
* Linia nr 276 Wrocław Główny - Międzylesie (odcinek Wrocław - Kamieniec Ząbkowicki), gdzie potrzebna jest wymiana nawierzchni i przywrócenie prędkości 120 km/h, a na odcinku Strzelin – Kamieniec Ząbk. Dobudowa drugiego toru.

- W tej perspektywie POIiŚ konieczne jest skierowanie pozostałych środków na szybki program "wąskich gardeł", uwzględniający rewitalizacje wraz z kompleksowym poprawieniem parametrów wybranych odcinków linii – uważa Robert Wyszyński, dziennikarz i ekspert kolei. - Bardzo dobrym przykładem takich działań jest odcinek Starzyny - Kozłów w ramach ciągu CMK/Kraków, na którym w bardzo krótkim zakładanym czasie robót, bo zaledwie ok. pół roku, uzyska się parametry rzędu 140-150 km/h,przy dopuszczalnym przyspieszeniu bocznym 0,8-0,85 m/s2. To wszystko - co bardzo ważne - bez zmiany geometrii (śladu toru), w tym zasadniczo bez zmiany długości krzywych przejściowych i długości ramp przechyłkowych (z małymi wyjątkami), ale z pewną korektą przechyłek – mówi Wyszyński. Obecnie dopuszczalna prędkość to 120 km/h, a przyspieszenie boczne - 0,6 m/s2.

Wyszyński wskazuje także dodatkowe odcinki, które mogłyby zostać zrewitalizowane, jak Gliwice Łabędy- Opole Groszowice, Gliwice Łabędy - Zabrze - Katowice - Sosnowiec Jęzor, Rawicz – Czempin i Poznań – Krzyż.

źródło: Rynek Kolejowy
xzielak - 18-05-2011, 14:21
Temat postu:
Cytat:
„Nadodrzanka”, czyli linia CE59. Trwa przygotowywanie studium wykonalności rewitalizacji tej linii, jednak prawdopodobnie nie udałoby się przebudować stacji z zastosowaniem rozjazdów R=500m.


Niech ktoś mi to wytłumaczy Smile
Pirat - 23-05-2011, 18:22
Temat postu:
Dlaczego drogowcy są przed kolejarzami?

Według ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, przesunięcie 4,8 mld zł unijnego dofinansowania z kolei na drogi jest konieczne ze względu na opóźnienie, jakie mają w przygotowywaniu inwestycji Polskie Linie Kolejowe względem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest to, że na odpowiednie wytyczne od Komisji Europejskiej odnośnie przygotowania projektów kolejarze czekali aż do grudnia 2009 roku.

W sytuacji konieczności przesunięcia tak olbrzymich środków z jednego sektora transportu na drugi, zastanowienie budzą między innymi przyczyny rzekomych opóźnień w przygotowaniu projektów kolejowych. Nie jest to pierwsza transza unijnych środków na infrastrukturę, a w poprzedniej perspektywie finansowej tak wielkich różnic przecież nie było. – W porównaniu z perspektywą finansową 2004-2006 zasady się zmieniły – tłumaczy Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK - W nowej perspektywie 2007-2013 Komisja Europejska stwierdziła, że projekty kolejowe generują przychód. A to dlatego, że my te linie kolejowe udostępniamy odpłatnie – mówi Szafrański.

Zmiany nie dotknęły GDDiK, która jako agencja rządowa funkcjonuje na zupełnie innych zasadach niż PKP PLK, będąca spółką prawa handlowego. Za dostęp do infrastruktury Dyrekcja nie pobiera opłat – pobiera je państwo w formie np. akcyzy. Ponieważ Unia Europejska nie dokłada do projektów, które mogą przynieść dochód – te mogą być przecież realizowane na zasadach biznesowych – trzeba policzyć, czy, i w jakim stopniu projekt przyniesie straty. Przypomnijmy, że tylko te straty pokrywa – i to nie w całości – dofinansowanie Unii Europejskiej - a opłaty od przewoźników stanowią nieraz 30% wartości projektu.

– Żeby złożyć wniosek o dofinansowanie do Centrum Unijnych Projektów Transportowych trzeba według ujednoliconej metodyki policzyć te koszty i przychody na 30 lat do przodu – mówi Zbigniew Szafrański. - Po pierwsze, w projektach trzeba założyć wzrost przewozów albo ich stabilizację. To powinno mieć korelację z Master Planem dla transportu kolejowego, a trzeba pamiętać o tym, że Master Planu przez wiele lat nie było. On został dopiero uchwalony przez Radę Ministrów w grudniu 2008 roku, czyli praktycznie dwóch latach od rozpoczęcia perspektywy unijnej - przypomniał prezes PKP PLK.

Jeszcze ważniejsze było to, jak policzyć lukę finansową między kosztami projektu a przyszłymi przychodami – czyli część kwalifikującą się do unijnego dofinansowania. Wytyczne w zakresie przeprowadzania analizy kosztów i korzyści jako element studium wykonalności projektu inwestycyjnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko stanowią Niebieskie Księgi. Przygotowywała je inicjatywa JASPERS (Joint Assistance to Support Projects in European Regions) – Wspólne wsparcie dla projektów w europejskich regionach, w której uczestniczą Komisja Europejska, EBI, EBOiR i KfW a po stronie polskiej - Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.

Jako pierwsza, w kwietniu 2008 roku, opublikowana została "Niebieska Księga" dla projektów drogowych Programu Infrastruktura i Środowisko, w czerwcu tego samego roku - dla transportu publicznego i lotnisk. Kolej na "Niebieską Księgę" musiała czekać aż do grudnia 2008 roku, a potem jeszcze rok na opracowanie metodyki liczenia luki finansowej. – Dopiero wtedy mogliśmy składać pierwsze wnioski o dofinansowanie - zaznaczył Zbigniew Szafrański. – Dwa lata "w plecy" dostaliśmy od Komisji Europejskiej i JASPERS-a. Trudno tu mówić, żeby kolejarze zawinili, bo myśmy od początku zgłaszali, że potrzebna jest metodyka wyliczenia luki finansowej - mówi prezes PKP PLK. Bez opracowanych "Niebieskich Ksiąg", metodyka i wyniki obliczeń mogłyby zostać podważone przez Komisję Europejską, co mogłoby oznaczać utratę dofinansowania do projektów.

źródło: Rynek Kolejowy
Arek - 05-07-2011, 14:10
Temat postu:
Decyzja KE w sprawie przesunięcia środków po wakacjach

Komisja Europejska może po wakacjach wydać decyzję w sprawie przesunięcia pieniędzy z kolei na drogi – poinformował PAP Waldemar Sługocki. Dodał, że wniosek w tej sprawie został przekazany do KE pod koniec czerwca.

Na początku roku polski rząd zapowiedział, że będzie zabiegał o przesunięcie 1,2 mld euro unijnego dofinansowania z projektów kolejowych na drogowe. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do Komisji Europejskiej. – Formalnie komisja ma czas na decyzję do końca roku, ale myślę, że może ona zapaść już po wakacjach – powiedział PAP Waldemar Sługocki.

Ta zwłoka stawia w trudnej sytuacji PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli spółkę odpowiedzialną za realizację inwestycji kolejowych dofinansowywanych z POIiŚ. Z jednej strony bowiem międzyresortowy komitet ds. kolejnictwa podjął decyzję o ograniczeniu niektórych inwestycji kolejowych, ponieważ możemy nie zdążyć z ich realizacją w całości oraz rozliczeniem do końca 2015 roku. Z drugiej strony bierne czekanie na decyzję europejskich urzędników oznaczałoby, że Polska na pewno nie zrealizuje inwestycji, które jeszcze wówczas wydawały się zagrożone.

Wobec informacji płynących z Brukseli, że Komisja Europejska jest niechętna przesunięciu środków z inwestycji kolejowych na drogowe oraz rosnącej puli oszczędności przetargowych PKP Polskie Linie Kolejowe nie rezygnują z realizacji inwestycji, które jeszcze na początku wydawały się zagrożone. Dodatkowo zarządca narodowej sieci kolejowej w Polsce przygotowuje program rewitalizacji niektórych odcinków linii kolejowych, które musiałby czekać na to jeszcze kilka lat.

źródło: PAP/Rynek Kolejowy
Arek - 12-07-2011, 12:58
Temat postu:
KE: Decyzja nt. przesunięcia środków najwcześniej we wrześniu

- Nie można na tym etapie powiedzieć, ile potrwa analiza wniosku, zależy to też od tego, jakie inne dyrekcje KE będą musiały być zaangażowane (poza dyrekcją polityki regionalnej - PAP). Do tego trzeba pamiętać, że mamy okres wakacji – powiedział Polskiej Agencji Prasowej rzecznik komisarza ds. polityki regionalnej Ton Van Lierop.

Poinformował on, że decyzja na temat przesunięcia środków na liście POIiŚ z projektów kolejowych na drogowe nie nastąpi przed wrześniem 2011 r. Chodzi o ok. 1,2 mld euro. O ich przesunięcie z torów na drogi polski rząd złożył wniosek do Komisji Europejskiej. Pierwsze sygnały z Brukseli wskazywały na to, że zgody nie będzie, ponieważ UE opowiada się za rozwojem kolei jako ekologicznego środka transportu.

Minister Cezary Grabarczyk powiedział w Brukseli, że ze względu na uruchomienie przez rząd wielu inwestycji infrastrukturalnych, ceny oferowane w przetargach obniżyły się wydatnie. - Na polskim rynku robót inwestycyjnych w dziedzinie infrastruktury pojawiło się do 200 firm, które składają oferty w przetargach. Spowodowało to obniżenie cen. W projektach kolejowych ceny były na tyle niskie, że pozwalają nam wykonać cały zakres rzeczowy przygotowany przez resort i Polskie Linie Kolejowe i zostały jeszcze uwolnione środki, których nie mogliśmy zagospodarować na nowe projekty, ponieważ te nie są jeszcze w pełni przygotowane – powiedział Grabarczyk według relacji PAP. Jak zaznaczył, projekty drogowe są przygotowane i można zacząć je realizować „od ręki”. Grabarczyk podkreślił także, że przeznaczenie wspomnianych pieniędzy na kolejowe projekty rewitalizacyjne, ale „jest to propozycja nowa, wcześniej KE stała na stanowisku, że środku te mogą być przeznaczane tylko na gruntowne modernizacje”.

źródło: PAP / RK
Pirat - 26-07-2011, 22:42
Temat postu:
PKP PLK na przetargach w tej perspektywie budżetowej zaoszczędzi nawet 6,1 mld zł. Z tej kwoty 1,3 mld zł może być wydatkowane na rewitalizację linii.

Wciąż jeszcze nie zapadła decyzja Komisji Europejskiej w sprawie przesunięcia 4,8 mld zł z kolei na drogi. Tymczasem już dziś wiadomo, że PKP PLK uda się zaoszczędzić jeszcze więcej na przetargach – 6,1 mld zł.

Ta różnica 1,3 mld zł mogłaby być wydatkowana na projekty nie modernizacyjne, a więc podnoszące parametry linii, ale rewitalizacyjne, czyli je przywracające. Wówczas nie trzeba by opracowywać pełnej analizy oddziaływania inwestycji na środowisko (i długotrwałych procedur z tym związanych), a prace można by zacząć na zgłoszenie i nie czekać na pozwolenia na budowę. Wówczas udałoby się „zmieścić” z rozliczeniem środków do 2015 r. Oczywiście, potrzebna jest jeszcze akceptacja Komisji Europejskiej w tym względzie, na którą są duże szanse.

PKP PLK planują wydatkować te 1,3 mld zł na pięć projektów:
- rewitalizację linii Toruń – Bydgoszcz (projekt BiT City) do prędkości 120 km/h,
- remont Nadodrzanki na odcinku Rudna Gwizdanów – Rzepin,
- refundować wydatki na remontowany odcinek Rzeszów – Medyka,
- rewitalizować odcinek linii Gliwice Łabędy – Strzelce Opolskie – Opole
- zabudować na 200 przejazdach o największym natężeniu ruchu i największym zagrożeniu bezpieczeństwa urządzenia samoczynnej sygnalizacji przejazdowej.

-Te projekty zamierzamy dopisać do obecnej listy projektów realizowanych z Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko” – zapowiada Zbigniew Szafrański, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych.

źródło: KOW
Arius Adolf Nowak - 18-08-2011, 21:03
Temat postu: Bzdura
Zabranie pieniedzy z dróg, to kolejna bzdura we wykonaniu solidaruchów. Wkrótce czeka nas kryzys energetyczny, wiec inwestowanie w drogi, a tym bardziej autostrady mija sie zupełnie juz z celem. Crying or Very sad
Wgóle to bardzo duzy błąd obecnej władzy ludowej, że zamiast 20 lat temu rozwinąć kolej pod katem szybkich przewozów kontenerowych, najpierw zaniedbała ten podstawowy temat, a póżniej zaczęła wydawać pieniążki na propagandowe autostrady i stadiony. A teraz wszyscy za to zapłacą wielokrotnie. Mr. Green
Pirat - 01-09-2011, 14:09
Temat postu:
Pieniądze unijne pozostaną na kolei?

W opinii unijnego komisarza ds. transportu Siima Kallasa, Komisja Europejska nie wyrazi zgody na przeniesienie środków z transportu kolejowego na drogowy.

- Z punktu widzenia polityki transportu jesteśmy przeciwko takiej zmianie - powiedział Kallas. Podkreślił, że bardzo trudno jest wierzyć, że decyzja w sprawie przeniesienia będzie pozytywna.

Komisarz dodał również, że pomysłowi transferu unijnych pieniędzy z projektów kolejowych na drogi zdecydowanie sprzeciwia się Parlament Europejski, a odpowiedzialna w Komisji Europejskiej za projekt dyrekcja ds. polityki regionalnej jest zdania, że nie jest to dobra zmiana.

- Zawsze broniłem tego, że Polska musi poprawić stan swoich dróg. Były różne opinie, również te, które mówiły, że trzeba zainteresować się bardziej kolejami, właśnie z uwagi na złe drogi. Nie podzielamy tego zdania. To, czego przede wszystkim potrzeba, to odpowiedniego projektowania oraz zmiany istniejących planów. Sam pomysł przesunięcia środków budżetowych wzbudza silny sprzeciw - podkreślił komisarz.

Polska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe - w ramach funduszy unijnych na rozwój infrastruktury (na lata 2008-2013). KE sygnalizowała, że się nie zgodzi, gdyż środki powinny zostać w sektorze kolejowym i być wydane np. na projekty rewitalizacyjne. Oficjalna decyzja ze strony KE ma zapaść w połowie września.

Kallas zaznaczył, że jego opinia "nie jest formalną odpowiedzią KE", ale już teraz może powiedzieć, że "z punktu widzenia polityki transportu UE nie akceptujemy tej zmiany" - zaznaczył. Tym bardziej, że - jak podkreślił - stan kolei w Polsce wymaga dużych zmian, a KE już udzieliła Polsce zgody na uruchomienie dużych środków na infrastrukturę drogową.

5 września komisarz weźmie udział w nieformalnym spotkaniu ministrów transportu UE w Sopocie.

źródło: PAP / KOW
R90 - 01-09-2011, 16:22
Temat postu:
Po raz kolejny kompromitacja Tuska i Grabarczyka. Już cała Unia się z nas śmieje.
Victoria - 02-09-2011, 14:55
Temat postu:
Liberadzki: Stanowisko komisarza nie jest zaskoczeniem

- Stanowisko komisarza w sprawie nieprzesuwania środków z kolej na drogi nie jest zaskoczeniem, ponieważ Komisja Europejska wyrażała duży sceptycyzm co do celowości tego przedsięwzięcia – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” europoseł Bogusław Liberadzki.

Wczoraj PAP poinformowała, że komisarz UE ds. transportu Sim Kallas uważa, iż Komisja Europejska najprawdopodobniej nie zgodzi się na przesunięcie środków przyznanych Polsce z inwestycji kolejowych na drogowe.

- Ten sceptycyzm Komisji Europejskiej podyktowany jest dwoma podstawowymi argumentami. Przede wszystkim stan kolei. W dniach, kiedy nastąpiły zmiany w rozkładach jazdy, wydłużyły się czasy przejazdu pomiędzy największymi miastami w Polsce. To potwierdza, że pieniądze na kolej w Polsce są potrzebne – zaznacza europoseł. – Druga bardzo istotna rzecz to dość sztywna polityka UE co do proporcji nakładów inwestycyjnych, czyli model 40:60 – podkreśla Bogusław Liberadzki.

- Poza tym ogólne kwoty, czyli 22,2 mld euro, jakie mamy przewidziane w Funduszu Spójności na lata 2007-2013. Dotychczas zostało wypłacone na realizowane projekty ok. 5,2 mld, czyli 24 proc. Zdaniem Komisji Europejskiej są środki na drogi z Funduszu Spójności, ale też są one i w innych funduszach. Nieprzesunięcie środków to próba nakłonienia polskiego rządu do większej troski o kolej – tłumaczy europoseł.

W rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Bogusław Liberadzki powiedział, że jeśli chodzi o kolejną perspektywę unijną, to są argumenty, które będą przemawiać na niekorzyść Polski. Jednym z nich jest słabe wykorzystanie środków ogółem. - Proporcja 22,2 mld z Funduszu Spójności i wykorzystanie 5,2 mld – to jest niekorzystny dla Polski argument – zaznaczył europoseł. - W przypadku środków kolejowych, jeśli nie znajdziemy ich zastosowania na kolei, a po wypowiedziach prezesa Szafrańskiego odnoszę wrażenie, że gotowych projektów nie ma, to może spowodować, że te środki mogą nam przepaść w kolejnej perspektywie - zaznaczył europoseł.

źródło: Rynek Kolejowy
Pirat - 02-09-2011, 23:14
Temat postu:
Syryjczyk: Proporcje 40:60 są w Polsce pożądane

Sądzę, że stanowisko komisarza ds. transportu Sima Kallasa jest zrozumiałe, bo polityka Unii Europejskiej od wielu lat nie ulega zmianie i polega na tym, aby kolej przyjęła większy odsetek przewozów aglomeracyjnych, kontenerów, przewozów intermodalnych, ale żeby się to stało, musi być prowadzona modernizacja infrastruktury - powiedział w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Tadeusz Syryjczyk, minister transportu i gospodarki morskiej w latach 1998 – 2000.

- W Polsce braki infrastrukturalne są jedną z przyczyn, które powodują nieatrakcyjność przewozów pasażerskich i towarowych. Jeśli Komisja Europejska chce pozostać wierna polityce, którą sama zaproponowała, to logiczne jest, że nie powinna godzić się na przesunięcia, które doprowadzą do zmniejszenia środków przeznaczonych na kolej - powiedział.

- Takiego stanowiska Komisji Europejskiej można się było spodziewać. Dużym wyzwaniem dla PKP PLK jest, aby umieć środki unijne wykorzystać, ale wydaje mi się, że jest ak wiele spraw, które dotyczą modernizacji czy przywrócenia walorów projektowych i pełnej funkcjonalności linii będących w destrukcji, że kolej powinna sobie z tym poradzić i bez problemu skonsumować pieniądze na poprawę przewozów pasażerskich i towarowych - podkreślił Tadeusz Syryjczyk.

- W Polsce zawsze wiadomo, że będzie problem wyboru publicznego - na co wydawać pieniądze. Unia Europejska oraz teoretycznie polskie władze dążą do proporcji 40:60. Różni ludzie różnie liczą, ale na pewno tej proporcji nie zachowujemy. Polski wybór publiczny powinien iść w tym kierunku, aby te proporcje poprawić. Bez tej proporcji będziemy mieć sytuacje, że ciężki transport będzie niszczył drogi - dodał. - Gdyby transport towarowy skupił się na kolei, to koszty utrzymania dróg zmniejszyły się, a jak wiadomo transport ciężki przyczynia się do destrukcji sieci drogowej. Jeśli chce się utrzymać czynny szkielet sieci kolejowej, proporcje 40:60 są pożądane - podsumował Tadeusz Syryjczyk.

źródło: Rynek Kolejowy
Beatrycze - 07-09-2011, 11:48
Temat postu:
Jakubiak: Próba przesunięcia środków to porażka

- Od początku pomysł przesunięcia środków z kolei na drogi był skazany na porażkę. Cały idea jest zupełnie rozbieżna z polityką Komisji Europejskiej, więc nie jestem zaskoczona wypowiedzią komisarza ds. transportu na temat marnych szans na przesunięcie środków z kolei na drogi – powiedziała w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” posłanka PJN Elżbieta Jakubiak.

Elżbieta Jakubiak odniosła się do opinii komisarza UE ds. transportu Sima Kallasa, który zaznaczył, że jego zdaniem Polska nie ma szans na przesunięcie środków z kolei na drogi. Według posłanki, nawet nie warto było podejmować próby takiego działania, ponieważ Komisja Europejska wie, w jak dużym stopniu Polska potrzebuje nakładów na kolej. – Polska kolej jest najgorsza w Europie. Dlatego Komisja Europejska zdaje sobie sprawę, że to właśnie w kolej Polska musi rozsądnie inwestować – powiedziała Elżbieta Jakubiak.

- Uważam, że w związku z sytuacją bezwzględnie powinien być zdymisjonowany minister Cezary Grabarczyk, chociażby ostatniego dnia swojej kadencji. Póki co minister Grabarczyk obiecał nam pociągi Pendolino Szkoda, że nie obiecał więcej odcinków w Polsce, po których te pociągi będą mogły jeździć – zaznaczyła posłanka.

W opinii liderki PJN, tym że Polska nieumiejętnie wykorzystuje środki unijne zarezerwowane na infrastrukturę oraz tym, że chce jednocześnie przesunąć ich część z kolei na drogi, nasz kraj pokazuje Unii Europejskiej, że nie radzi sobie z opracowywaniem projektów i gospodarowaniem pieniędzmi wspólnoty, a to może wpłynąć na wielkość puli pieniędzy przewidzianych dla Polski w kolejnej perspektywie unijnej.

- Od początku pomysł przesunięcia środków z kolei na drogi był skazany na porażkę. Cały idea jest zupełnie rozbieżna z polityką Komisji Europejskiej, więc nie jestem zaskoczona wypowiedzią komisarza ds. transportu na temat nikłych szans na przesunięciu środków z kolei na drogi. Mówiłam o tym na wszelkich spotkaniach i komisjach – zaznaczyła Elżbieta Jakubiak.

źródło: Rynek Kolejowy
Pirat - 09-09-2011, 00:07
Temat postu:
MI polemizuje z Faktem w sprawie przeniesienia 1,2 mld euro

W związku z publikacją „Unia może nam zabrać 5 miliardów”, zamieszczoną w dzienniku Fakt z 8 września 2011 r., Biuro Informacji i Promocji Ministerstwa Infrastruktury poinformowało, że artykuł ten zawiera nieprawdziwe informacje i wprowadza opinię publiczną w błąd.

Nieprawdziwa jest informacja, że „Unia Europejska upomina się o zwrot 5 mld zł”. Nieprawdziwe jest również stwierdzenie, że minister Cezary Grabarczyk wydał taką kwotę niezgodnie z przeznaczeniem - pisze MI.

Polski rząd zwrócił się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przesunięcie kwoty 1,2 mld euro, powstałej z oszczędności poprzetargowych na projektach kolejowych, na projekty drogowe. Nie ma jeszcze oficjalnej decyzji Komisji w tej sprawie. Nie ma zagrożenia utraty środków, a tym bardziej zwrotu środków do komisji Europejskiej. Rozmowy z Komisją Europejską dotyczą tego, czy kwota 1,2 mld euro zostanie wydana na inwestycje drogowe czy kolejowe.

Nieprawdą jest też stwierdzenie, że minister Grabarczyk „dorzucił na budowę dróg 4,8 mld zł, które dostaliśmy od Unii na budowę linii kolejowych”. Każdorazowo decyzję o limicie wydatków na budowę dróg krajowych podejmuje Rada Ministrów - czytamy w komunikacie Ministerstwa Infrastruktury.

Nieprawdziwe jest też stwierdzenie, że komisarz Siim Kallas będzie rekomendował odebranie nam pieniędzy. Kwota 1,2 mld zł jest częścią środków przyznanych Polsce i Komisja Europejska tego nie kwestionuje, dyskusja dotyczy jedynie tego, na jakie projekty kwota ta zostanie wydana - pisze MI.

źródło: Ministerstwo Infrastruktury / Rynek Kolejowy
Beatrycze - 26-09-2011, 15:37
Temat postu:
Rząd wycofał się z planów przesunięcia środków UE? MRR i MI zaprzeczają

"Według naszych nieoficjalnych informacji niewzruszone stanowisko organów wspólnotowych zmusiło polski rząd do wycofania wniosku o przesunięcie w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 1,2 mld euro z sektora kolejowego na drogowy" – czytamy na stronie stowarzyszenia Zielone Mazowsze. Informacje dementuje jednak zarówno Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, jak i Ministerstwo Infrastruktury.

Wcześniej informacje o rzekomej rezygnacji z przesunięcia podawała na swojej stronie internetowej frakcja polityczna w Parlamencie Europejskim, Zieloni – Wolny Sojusz Europejski.

„Pieniądze zostaną wydane, jak planowano pierwotnie, na modernizację i utrzymanie infrastruktury kolejowej. Zieloni, którzy lobbowali w polskim rządzie w tej sprawie wspólnie z unijnym komisarzem Siimem Kallasem, przywitali tę decyzję [z zadowoleniem]. To dobre wiadomości dla klimaty, transportu kolejowego w Polsce i wiarygodności europejskiej polityki transportowej” – podali Zieloni – Wolny Sojusz Europejski.

Ugrupowanie cytuje również członka PE Michaela Cramera. – Przesunięcie funduszy z kolei na drogi mogłoby stać się niszczycielski precedensem dla polityki transportowej Unii Europejskiej i byłoby strasznym sygnałem wysłanym w kontekście obecnej polskiej prezydencji w UE – podkreślił. Według niego, Polacy powinni skupić się m.in. na budowie trasy kolejowej Rail Baltica, które miałoby poprawić połączenie krajów bałtyckich z resztą europejskiej sieci kolejowej.

Zieloni opisują Polskę jako jednego z „liderów” w likwidacji infrastruktury kolejowej. Jak podają, od 1990 r. spotkało to jedną czwartą linii kolejowych w Polsce.

Doniesieniom tym zaprzeczają jednak zgodnie przedstawiciele dwóch resortów, które są najbardziej zainteresowane tą sprawą. - Dementujemy. To nieprawda – ucina Leszek Bigos z biura prasowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. - Rozmawiałem niedawno w sprawie tej informacji z rzecznikiem prasowym Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Przekazał mi, że wniosek nie został wycofany przez ten resort – mówi portalowi rynekinfrastruktury.pl Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

źródło: Rynek Infrastruktury
Beatrycze - 28-09-2011, 13:36
Temat postu:
Czy 1,2 mld euro pozostanie na kolei?

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego liczy na pozytywną decyzję w sprawie przesunięcia części unijnych środków z inwestycji kolejowych na drogowe.

Przebywająca na Śląsku minister Elżbieta Bieńkowska zapowiedziała, że w przypadku negatywnej decyzji Komisji Europejskiej, Polska w przyszłym roku ponowi swój wniosek. Bieńkowska zdementowała pojawiające się w ostatnich dniach spekulacje, jakoby rząd chciał wycofać się z zamiaru przesunięcia 1,2 mld euro unijnych środków z kolei na drogi.

Minister przypomniała, że wniosek o zmiany w unijnych programach Polska złożyła w Komisji w czerwcu. Większość zmian została zaakceptowana.
-Wiemy, że na wszystkie inne zmiany poza drogami właściwie już mamy zgodę, natomiast w sprawie przesunięcia z kolei na drogi Komisja wysłała audyt sprawdzający, który obecnie odbywa się w PKP – powiedziała Bieńkowska.

Jej zdaniem, poddanie tej sprawy audytowi to pozytywny sygnał, świadczący, że Komisja rozważa wprowadzenie wnioskowanej przez Polskę zmiany. -Gdyby Komisja chciała od razu wydać negatywną decyzję, nie zlecałaby audytu. Audyt sprawdzający oznacza, że Komisja ma wątpliwości, podobnie jak my - tłumaczyła Bieńkowska.

Audyt ma odpowiedzieć na pytanie, jaki jest rzeczywisty potencjał projektów kolejowych i na ile możliwa jest ich realizacja w perspektywie 2015 r. Wniosek o przesunięcie środków rząd motywował tym, że realizacja niektórych zaplanowanych projektów w tym czasie jest niemożliwa.
- Powtórzę to, co już mówiłam: nie jestem strażakiem, który w 2014 czy 2015 r. będzie gasił pożar i przesuwał pieniądze - powiedziała minister, podkreślając, że decyzja o przesunięciu środków już teraz została podjęta z pełną odpowiedzialnością.

Decyzję w tej sprawie Komisja Europejska ma podjąć do końca grudnia. Bieńkowska nie wyklucza, że Komisja – na podstawie dokonanego audytu – zgodzi się np. na przesunięcie jedynie części wnioskowanych przez Polskę środków, np. 900 mln euro czy 1 mld euro, zamiast - jak chce rząd - 1,2 mld euro. Gdyby jednak decyzja KE była negatywna, Polska ponowi swój wniosek w przyszłości.

-W tej chwili pieniądze na drogi jeszcze mamy. Jeżeli decyzja byłaby negatywna, to będziemy taką prośbę składać w kolejnym roku i następnych. Jestem przekonana, że racja jest po naszej stronie. Będzie to można sprawdzić w 2014 r., ale wolałabym, aby sprawa już teraz była uzgodniona - powiedziała minister.

Bieńkowska nie spodziewa się, aby decyzja Komisji Europejskiej w tej sprawie została ogłoszona w najbliższym czasie, jeszcze przed wyborami w Polsce.

źródło: PAP / KOW
Beatrycze - 29-09-2011, 15:46
Temat postu:
Rząd odda Unii 5 mld zł?

Według europosła Bogusława Liberadzkiego Komisja Europejska podjęła już decyzję i nie zgodzi się na przesunięcie 1,2 mld euro unijnych środków z kolei na drogi - Rząd będzie musiał te pieniądze oddać - twierdzi Liberadzki.

Według europosła, decyzja Komisji Europejskiej już zapadła, ale zostanie ogłoszona dopiero po wyborach w Polsce. - W piątek odbyło się spotkanie konsultacyjne w Sopocie w ramach polskiej prezydencji w UE. Byli na nim obecni miedzy innymi Brian Simpson, szef Komisji Transportu Europarlamentu i polski minister Infrastruktury. Przedstawiciele PKP PLK zostali zapytani, czy są w stanie wykorzystać środki z UE - odpowiedzieli jednoznacznie "nie" - relacjonuje Liberadzki.

Ze względu na stwierdzenie PKP PLK, że środki nie mogą zostać wykorzystane, miałyby one powrócić do budżetów płatników netto UE, w tym Niemiec i Holandii. - Nie jest pewne, czy te środki już wpłynęły do Polski, ale to bardzo możliwe, bo projekty trwają już od 2007-2008 roku. Trzeba to sprawdzić. Jeśli tak nie jest, to byłoby to tylko trochę mniej bolesne rozwiązanie - przyznał w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" Liberadzki. Jak zauważył, przy obecnym, bardzo wysokim kursie euro w stosunku do złotego, oddanie pieniędzy byłoby jeszcze bardziej niekorzystne.

Wczoraj minister Bieńkowska zapowiedziała, że w przypadku odmowy KE wniosek o przeniesienie środków zostanie złożony ponownie - Trudno powiedzieć, czy są szanse, że za drugim razem KE rozpatrzy sprawę inaczej. Z jednej strony rząd jest silny względem Komisji, bo trwa polska prezydencja. Ale jeżeli komisarz Siim Kallas już wypowiedział się negatywnie o tym projekcie, to trudno będzie go przekonać do zmiany zdania - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" Liberadzki.

źródło: Rynek Kolejowy
Pirat - 30-09-2011, 17:12
Temat postu:
MRR: Liberadzki nie ma racji

- W odniesieniu do artykułu pt. "Rząd odda Unii 5 mld zł?", opublikowanego na stronie portalu Rynek Kolejowy, uprzejmie informuję, że podane w nim przez europosła Bogusława Liberadzkiego informacje są nieprawdziwe. Polska nie musi zwracać Komisji Europejskiej żadnych pieniędzy! – czytamy w komentarzu Ministerstwa Rozwoju Regionalnego dla „Rynku Kolejowego”.

- W czerwcu - razem z innymi propozycjami zmian w programach operacyjnych zgłoszonymi w ramach tzw. przeglądu śródokresowego, dokonywanego w połowie perspektywy budżetowej - złożony został do Komisji Europejskiej wniosek o przesunięcie 1,2 mld euro (ok. 5 mld zł) z projektów kolejowych na drogowe. Przegląd śródokresowy jest standardową procedurą. Dokonują go wszystkie kraje członkowskie i z polskimi wyborami (do których nawiązuje poseł Liberadzki) nie ma nic wspólnego – komentuje dla „Rynku Kolejowego” Stanisław Krakowski z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

- Informacja o złożeniu wniosku o przesunięcie środków jest powszechnie znana, nikt nie zamierza również ukrywać odpowiedzi Komisji Europejskiej. Tyle, że ostatecznej decyzji w tej sprawie Komisja jeszcze nie podjęła. Ma na to czas do końca roku. Niezależnie jednak od rozstrzygnięcia KE, nie grozi nam utrata tych pieniędzy – podkreśla Stanisław Krakowski.

źródło: Rynek Kolejowy
pospieszny - 23-11-2011, 08:56
Temat postu:
Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapowiedziała, że za 2 lata Polska ponownie zwróci się do KE o przeniesienie niewykorzystanych funduszy UE z projektów kolejowych na drogowe.

KE nalega, by do tego czasu Polska wydawała jak najwięcej na kolej.

Latem 2001 roku Polska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o przesunięcie 1,2 mld EUR z projektów kolejowych na drogowe - w ramach unijnych funduszy na rozwój infrastruktury (na lata 2007-2013). KE wstępnie odpowiedziała, że się nie zgodzi, gdyż środki powinny zostać w sektorze kolejowym i być wydane np. na projekty rewitalizacyjne. Stanowcza reakcja KE spowodowała, że w Polsce zaczęto poszukiwać projektów kolejowych, które jednak mogłyby zostać zrealizowane z unijnych funduszy.

Z drugiej strony - jak wskazywała 22 listopada w Brukseli w rozmowie z dziennikarzami Bieńkowska - KE łagodzi ostatnio stanowisko i może zgodzić się na częściowe przeniesienie funduszy, ale później.

Bieńkowska poinformowała, że KE ma czas do końca grudnia, by rozpatrzyć wniosek i że może zgodzić się na częściowe przeniesienie pieniędzy na projekty drogowe, choć nie sprecyzowała, o jaką kwotę z 1,2 mld euro może chodzić. - A reszta zostanie w kolei, ale pewnie wtedy zwrócimy się o to (przeniesienie) za dwa lata - powiedziała.

Dodała, że nadal jest przekonana, iż polska kolej nie jest w stanie wykorzystać pieniędzy, które ma przeznaczone w obecnym wieloletnim budżecie UE, a jest wiele projektów drogowych, które można by dofinansować.

Przyznała, że kwota, o której przeniesienie Polska zwróci się w 2013 r. może być mniejsza.

- KE zleciła audyt projektów kolejowych, który się jeszcze nie skończył, być może dlatego nie ma jeszcze decyzji KE – poinformowała minister. Dodała, że w trakcie tego audytu KE złagodziła swój sprzeciw wobec przeniesienia środków na projekty drogowe.

- Wszystkim może zależeć, żeby pieniądze szły na kolej, ale fakty są takie, że są to długofalowe projekty, a w Polsce jest niewielki rynek, który umie je przygotować. Nie ma według mnie innego wyjścia niż przesuwanie, można mówić o większej lub mniejszej kwocie, ale to się i tak w ten sposób skończy w 2013 roku - podkreśliła. W 2013 r. upływa termin na zgłaszanie KE wniosków o przesuwanie unijnych funduszy.

Minister powiedziała, że już rozpoczynają się rozmowy o projektach kolejowych, które będą finansowane z budżetu UE na lata 2014-2020. - Już teraz trzeba przygotowywać projekty kolejowe, żeby znowu nie mieć takiej sytuacji jak w tym budżecie, przy czym jestem przekonana, że ten przyszły budżet będzie budżetem kolei, jeśli chodzi o transport będzie on bardziej nastawiony na koleje niż na drogi - zapewniła.

Do tej pory - jak poinformowała - Polska podpisała umowy na ok. 75 proc. unijnych środków, jakie przyznano jej na lata 2007-2013 r.


źródło: KOW
Pirat - 29-11-2011, 16:14
Temat postu:
PE nie zgodzi się na przesunięcie środków z kolei na drogi

Jak informuje „Rzeczpospolita” powołując się na Siima Kallasa, komisarza UE ds. transportu, Parlament Europejski nie wyrazi zgody na przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe. Zdaniem dziennika jest szansa na wydanie tych pieniędzy na rewitalizację zamiast na modernizację torów.

Siim Kallas ujawnił dziennikowi, że brak zgody Parlamentu Europejskiego na przesunięcie środków jest pewny, ale ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie dyrekcja generalna ds. polityki regionalnej funkcjonująca w ramach Komisji Europejskiej. Jej zgoda wydaje się jednak również bardzo wątpliwa. Powinniśmy ja poznać jeszcze w tym roku.

Według "Rzeczpospolitej" stwarza to możliwość wykorzystania tych środków w znacznie większym stopniu na rewitalizację torów, czyli na przywrócenie ich pierwotnych parametrów. Do tej pory zdecydowana większość unijnych funduszy była wydatkowana na modernizację, czyli poprawę parametrów technicznych linii kolejowych w Polsce.

źródło: Rzeczpospolita / Rynek Kolejowy
Sławek - 29-11-2011, 21:12
Temat postu:
Z tymi rządami daleko nie pojedziemy ..... kolejami !!!!
Henryk - 29-11-2011, 21:42
Temat postu:
To rewitalizacja to nie jest to samo co modernizacja?
xzielak - 29-11-2011, 21:47
Temat postu:
Henryk, można powiedzieć że jest to modernizacja.

Przykład:

Przed rewitalizacją były szyny S-49 na drewnianych podkładach i była szlakowa 80-100km/h,
po rewitalizacji mamy szyny UIC60 na strunobetonie i szlak przystosowany 100-120km/h (jak geometria pozwala).

Więc czystym sumieniem można powiedzieć, że rewitalizacja to modernizacja w mniejszym stopniu. O tyle jest dobrze, że nie trzeba mieć decyzji środowiska itd. A technologia wykonania w zależności od stanu podtorza jest taka sama jak w przypadku modernizacji.

I pomyśleć, że dużą pule kasy zabierze właśnie Odrzanka.
pospieszny - 30-11-2011, 00:41
Temat postu:
Cytat:
To rewitalizacja to nie jest to samo co modernizacja?

Wyobraź sobie że nie Sad

Rewitalizacja to przywrócenie pierwotnych parametrów dla linii.

Modernizacja to przebudowa linii dla uzyskania większych, prędkości i nacisków Very Happy
przewoz - 30-11-2011, 12:13
Temat postu:
Cytat:
Z tymi rządami daleko nie pojedziemy ..... kolejami !!!!


Myślę, że na razie z żadnym rządem po 89 roku daleko nie zajechaliśmy... Przez pierwsze 10 lat tylko się wszystko zwijało.
Pirat - 13-12-2011, 12:26
Temat postu:
Jeszcze jest czas na finansowanie kolei…

Ostateczna decyzja Komisji Europejskiej w sprawie przesunięcia środków z projektów kolejowych na drogowe jeszcze nie zapadła, ale prawdopodobnie nie będzie mieć ona już istotnego znaczenia, gdyż kolej może nie być w stanie wykorzystać nawet tych funduszy, które jej pozostały - pisze Anna Żyłka, manager ds. projektów inwestycyjnych w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

Wiele osób negatywnie ocenia stan polskiej kolei - doszukując się przyczyn problemów w jej niedoinwestowaniu. Głównym źródłem obecnej sytuacji jest brak środków na modernizację infrastruktury linii kolejowych, zakup nowego taboru albo poprawę infrastruktury na dworcach. Dlatego propozycja rządu dofinansowania projektów drogowych ze środków, które pierwotnie miała otrzymać kolej, wywołała falę protestów. I słusznie, skoro Unia Europejska uznaje kolej za bardziej „ekologiczny” środek transportu niż samochód. Ostateczna decyzja Komisji Europejskiej jeszcze nie zapadła, ale ona prawdopodobnie nie będzie ona mieć już istotnego znaczenia, gdyż kolej może nie być w stanie wykorzystać nawet tych funduszy, które jej pozostały.

Podstawowym instrumentem wsparcia dużych inwestycji kolejowych jest obecnie Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko. W tym programie kolei poświęcono 3 działania: działanie 7.1 (poświęcone projektom infrastrukturalnych oraz dużym projektom taborowym), działanie 7.3 (którego celem jest rozwój transportu miejskiego oraz metropolitalnego i które daje możliwość dofinansowania zakupu taboru przez przewoźników regionalnych) oraz działanie 7.4 przeznaczone na wsparcie transportu intermodalnego. Projekty infrastrukturalne i taborowe mogą otrzymać w sumie ok. 25,5 mld zł. (taka jest wartość dofinansowania projektów znajdujących się na liście podstawowej projektów indywidualnych dla Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko).

Z listy wypadł już projekt Przewozów Regionalnych, z dofinansowaniem ok. 660,5 mln zł. Co prawda mówi się i słyszy o powstaniu grup zakupowych, które mają wspólnie realizować projekty, ale uzgadnianie relacji, podziału kosztów i ewentualnych zysków przez samorządy - to jak czekanie na przysłowiowego Godota. A czasu pozostaje coraz mniej.

Nie jest również tajemnicą, że PKP PLK nie zdoła wykorzystać wszystkich środków przeznaczonych na modernizację linii. Wartość przetargów na prace budowlane i studia wykonalności waha się w granicach 60 – 70% kwot przeznaczonych na to w budżecie projektu. Spadek wartości projektu oznacza zmniejszenie jego dofinansowania i uwolnienie tej kwoty. Oszczędności na przetargach mogą wynieść w sumie ok. 3 mld zł.

Ostatnie informacje o zamrożeniu prac nad KDP w Polsce oznaczają uwolnienie kolejnych pieniędzy. Pod znakiem zapytania stawiają bowiem budowę dworca podziemnego w Łodzi (wartość dofinansowania: 675,66 mln zł). Projekt ten już wcześniej wywołał kontrowersje, ze względu na przedłużające się postępowania przetargowe oraz coraz bardziej napięty harmonogram budowy (konstruowany tak, aby zmieścić się w okresie kwalifikowalności wydatków dla obecnej perspektywy finansowej). A obecnie zabrakło już podstawowego powodu, dla którego miał on być realizowany.

Informacje o wstrzymaniu prac nad KDP stanowią gwóźdź do trumny nie tylko dla projektu łódzkiego. Na liście projektów indywidualnych dla działania 7.1 znajdują się również projekty związane z opracowaniem dokumentacji przedrealizacyjnej dla KDP (np. projekt 7-1-26, wartość dofinansowania: 247,35 mln zł). Należy się zastanowić, czy zlecanie wykonania tej dokumentacji jest zasadne, zwłaszcza, że przy ewentualnym powrocie do idei KDP za, powiedzmy, 5 lat, studium będzie wymagało aktualizacji, co w praktyce oznacza konieczność opracowania całej dokumentacji od początku.

Na liście projektów indywidualnych znajduje się kilka inwestycji, których realizacja jest opóźniona (najlepszym przykładem jest tu budowa łącznicy do lotniska Okęcie). Inne projekty widnieją na liście, choć faktycznie prawie nic się w nich nie dzieje. Należy zatem liczyć się z tym, że za 2 lata Polska zostanie z dużą pulą niewykorzystanych przez kolej pieniędzy. Łączna kwota niezagospodarowanych pieniędzy może wynieść nawet 6 mld zł.

Wspomniane wyżej problemy, z realizacją niektórych dużych projektów nie świadczą jednak o tym, że spółki kolejowe oraz przewoźnicy nie mają innych, dobrze przygotowanych inwestycji. Skoro nie będziemy modernizowali linii i nie będziemy podróżować z prędkością 160 km/h, to może wymieńmy tabor, aby długie godziny spędzone były w nowoczesnym pociągu o wysokim komforcie. Dajmy szansę PKP PLK na „załatanie dziur”, czyli usunięcie tzw. „wąskich gardeł” i realizację projektów rewitalizacyjnych. Możemy również spróbować przeznaczyć część środków na dofinansowanie przewoźników towarowych. Zakończony w tym roku konkurs w ramach działania 7.4 POIiŚ „Transport intermodalny” spotkał się z dużym zainteresowaniem i obecnie część projektów znajduje się na liście rezerwowej ze względu na brak dostępnej alokacji. Konkurs ten nie wyczerpał zainteresowania na budowę terminali intermodalnych w Polsce. Minął już prawie rok, od rozpoczęcia konkursu i część inwestycji, która na tamtym etapie była „w powijakach”, obecnie może znajdować się na etapie pozyskiwania pozwolenia na budowę, co znacznie zwiększa szanse na pozyskanie dofinansowania.

Zatem pozornie ogromne kwoty, do tej pory nie wykorzystane przez kolej, mogą zostać zagospodarowane. Podstawowe obszary, na których powinniśmy się skoncentrować to:

1) Projekty rewitalizacyjne PKP PLK – są to projekty, których realizacja może być nawet bardziej odczuwalna dla przeciętnego pasażera niż modernizacja linii. Objęłyby one bowiem przede wszystkim likwidację tzw. „wąskich gardeł”, czyli odcinków o znacznych ograniczeniach prędkości oraz przywracanie infrastrukturze jej pierwotnych parametrów. Atutem tych projektów jest fakt, iż mogłyby one być realizowane bez konieczności przeprowadzania pełnej procedury oceny oddziaływania na środowisko. Polski rząd powinien przekonać Komisję Europejską, aby sprzeniewierzyła się swojej polityce (tak jak to robi w przypadku przesunięcia środków z kolei na drogi) i zezwoliła na realizację tych inwestycji bez konieczności opracowywania raportu oddziaływania na środowisko. Projekty te mają szansę na powodzenie, gdyż są proste i nie wymagają tak dużych nakładów inwestycyjnych, jak modernizacje linii kolejowych. Co więcej, PKP PLK już od dłuższego czasu szykuje się na ich ewentualną realizację. Potencjalna wartość projektów rewitalizacyjnych to ok 2-3 mld zł.

2) Projekty taborowe realizowane przez samorządy – wiele spółek świadczących usługi transportowe na terenie miast, bądź realizujących przewozy regionalne, ma w planach zakup nowego taboru. Zainteresowanie jest duże, a projekty, w których beneficjentami są miejskie spółki samorządowe, są na ogół realizowane sprawniej niż projekty PKP PLK. Dodatkowo są to projekty o wiele prostsze niż projekty infrastrukturalne. Jedyną przeszkodą mogą być moce wytwórcze producentów taboru. Jakkolwiek obecnie rynek jest na tyle rozwinięty, że nie powinno być z tym większego problemu.

3) Projekty intermodalne – obejmujące, zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem do konkursu 7.4, budowę nowych terminali intermodalnych, jak również zakup taboru specjalistycznego dla przewoźników towarowych. Są to projekty o wiele mniejsze niż projekty infrastrukturalne. Wartość alokacji przeznaczona na pierwszy konkurs do działania 7.4 była niższa niż kwota dofinansowania przeznaczona na projekt Przewozów Regionalnych. Przewoźnicy towarowi, którzy do tej pory byli raczej pomijani jako potencjalni beneficjenci funduszy, wykazują duże zainteresowanie inwestycjami nie tylko w tabor specjalistyczny, ale również w kolejne projekty związane z budową i rozbudową terminali. W tym przypadku konieczna jest jednak szybka decyzja o przesunięciu środków do działania 7.4 i ogłoszenie kolejnego konkursu w nadchodzącym roku, aby realizacja projektów mogła zostać zakończona w obecnej perspektywie finansowej.

4) Prace przygotowawcze – dotyczą one głównie projektów modernizacji dużych odcinków linii kolejowych przez PKP PLK. Wiele z obecnie modernizowanych linii jest w istocie inwestycjami, które zostały przygotowane jeszcze w poprzedniej perspektywie finansowej. Obecnie wiele inwestycji jest opóźnionych ze względu na przedłużające się prace przedrealizacyjne (tj. pozyskiwanie decyzji administracyjnych, procedurę oceny oddziaływania na środowisko). Kolejne projekty, ze względu na ich złożoność, są odłożone do zrealizowania w kolejnej perspektywie finansowej. Można zatem wykorzystać następne trzy lata na realizacje prac przygotowawczych, aby ułatwić realizację prac modernizacyjnych w kolejnej perspektywie finansowej.

5) Infrastruktura dworcowa, systemy informacji pasażerskiej, informatyzacja systemów zarządzania koleją – to kolejne pomysły na przeznaczenie pieniędzy, które nie są wykorzystywane. Obecna konstrukcja Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko pozostawia niewiele miejsca na wsparcie informatyzacji kolei (środki przeznaczane na działania z tym związane są raczej dodatkiem do projektów modernizacyjnych, niż celem samym w sobie). Niektóre Regionalne Programy Operacyjne pozostawiają trochę miejsca na te działania, ale wydaje się, że pomimo rosnącej roli nowoczesnych technologii w zarządzaniu transportem, nie poświęcamy tym zagadnieniom wystarczająco dużo miejsca.

Jak wynika z przedstawionych wyżej faktów, kolej cały czas stoi przed dużą szansą na rozwój. Istnieje możliwość dokonania odpowiednich przesunięć, które wartość spowodują lepsze wykorzystanie środków przeznaczonych przez Unię Europejską na projekty kolejowe w Polsce. Jednak należy się spieszyć, gdyż pieniądze muszą być wydane do końca obecnej perspektywy finansowej (tj. projekty muszą zostać zrealizowane i rozliczone najpóźniej do końca 2015 r.). Czas ucieka i jednocześnie coraz wyraźniejsze staje się widmo poważnego kryzysu gospodarczego w Europie, który może doprowadzić do zamrożenia wypłaty funduszy. Ze względu na to, należy jak najszybciej podjąć kroki w celu przeznaczenia dostępnej alokacji na projekty dobrze przygotowane, zanim szansa na pełne wykorzystanie przyznanych nam pieniędzy umknie bezpowrotnie.

Anna Żyłka

źródło: Rynek Kolejowy
Pirat - 04-01-2012, 14:32
Temat postu:
KE: Nie ma decyzji w sprawie przesunięcia pieniędzy na drogi

Do końca 2011 roku Komisja Europejska miała wydać decyzję dotyczącą przesunięcia unijnych środków z kolei na drogi. Rok minął, a decyzji wciąż nie ma – pisze PAP.

Na przetargach kolejowych udało się zaoszczędzić około 5 mld zł i rząd chciał je rok temu przeznaczyć na inwestycje drogowe. Z racji, że kolej nie była w stanie wykorzystać zarezerwowanych pieniędzy, Polska złożyła do KE wniosek o przesunięcie pieniędzy na drogi.

KE nie podjęła decyzji w tej sprawie do końca grudnia. Jak podkreśla Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego, jest to tylko jeden z wniosków, jakie były przedstawione Komisji. W najbliższym czasie wydana będzie decyzja odnośnie przesunięć w programie Infrastruktura i Środowisko, natomiast na decyzję w sprawie kolei trzeba będzie jeszcze zaczekać.

Jak dowiedział się PAP, ciągle trwa audyt polskich inwestycji kolejowych przez KE, które mają wykazać, czy Polska naprawdę nie będzie mogła wykorzystać wszystkich środków unijnych, a jest to 4,8 mld euro.

Na wiosnę 2011 roku KE poinformowała wstępnie, że nie zgodzi się na przeniesienie pieniędzy i mogłyby być one wydane na projekty rewitalizacyjne. Według Bieńkowskiej, w listopadzie Komisja złagodziła stanowisko.

W przypadku braku zgody na przeniesienie środków z kolei na drogi minister rozwoju regionalnego zapowiedziała, że za dwa lata ponownie rząd polski zwróci się do Komisji Europejskiej z tą prośbą.

źródło: PAP / Rynek Infrastruktury
pospieszny - 10-01-2012, 16:02
Temat postu:
Jak informuje Polskie Radio, nie ma na razie podstaw do przeniesienia części unijnych funduszy z kolei na drogi, o co zabiega polski rząd, a czemu niechętni są przedstawiciele Komisji Europejskiej.

Według PR taki jest wniosek wstępnego badania sprawdzającego stan wykorzystania unijnych pieniędzy na inwestycje kolejowe, które Bruksela zleciła niezależnym ekspertom. W ubiegłym roku Polska zwróciła się do Brukseli o przesunięcie 1,2 mld euro unijnych funduszy z projektów kolejowych na drogowe. Rząd argumentował, że kolej nie będzie w stanie ich wykorzystać.

Tymczasem Komisja Europejska uznała, że do końca 2015 roku pozostało sporo czasu i sprzeciwiła się przesunięciu pieniędzy. By mieć pewność, że Polska rzeczywiście nie zdoła ich wykorzystać, zamówiła niezależny audyt.

Jak mówiła 4 stycznia w Brukseli minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, polski rząd, który spodziewa się, że decyzja Komisji dotycząca przeniesienia części pieniędzy z kolei na drogi będzie odmowna, ponowi prośbę w przyszłym roku. Na zmianę tej decyzji może wpłynąć jedynie szybsze tempo realizacji inwestycji kolejowych, gdyż od tego zależy, czy Polska zdąży z wykorzystaniem unijnych funduszy.


źródło: KOW
Pirat - 13-01-2012, 02:27
Temat postu:
Przesunięcia środków z kolei na drogi nie będzie?

Zdaniem Krzysztofa Tchórzewskiego, wiceprzewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury, Komisja Europejska podjęła już decyzję odnośnie przesunięcia środków z kolei na drogi. - Efekt jest taki, że Komisja odrzuciła wniosek polskiego rządu i zaleciła kontynuowanie realizacji inwestycji kolejowych – powiedział „Rynkowi Infrastruktury”.

- Uzyskałem informację, że Komisja Europejska podjęła decyzję odnośnie wniosku Ministerstwa Rozwoju Regionalnego dotyczącego przesunięcia 1,25 mld euro z kolei na drogi. Po przeprowadzeniu audytu Komisja stwierdziła, że to polskie koleje są przygotowane do skonsumowania tych pieniędzy, bo mają wystarczającą ilością dobrze przygotowanych projektów, natomiast mogą być problemy z wkładem własnym. Ale to już jest kwestia decyzji rządu, który go gwarantuje – wyjaśnił poseł PiS.

Jak zaznaczył, w uzasadnieniu decyzji KE można się doczytać, że inne resorty są gorzej przygotowane od kolei, jeśli chodzi o wykonywanie zadań. Jednocześnie Komisja Europejska wymieniła szereg projektów, do których Polskie Linie Kolejowe są dobrze przygotowane. - Pojawia się tam także sugestia, że w Polsce i tak w stosunku do innych państw europejskich i tak zaangażowanie państwa w kolej jest dużo mniejsze i proporcje nakładów na drogi i kolej, które zaleca Komisja, są znacząco naruszone, bo koleje nie uzyskują nawet 20 proc. – dodał.

Zdaniem Krzysztofa Tchórzewskiego uzasadnienie decyzji KE pokazuje, jak przewrotnie ministerstwo infrastruktury mówiło o własnej jednostce, czyli Polskich Liniach Kolejowych. – Resort twierdził, że są nieprzygotowane do realizacji inwestycji. Tymczasem przyczyny są całkowicie inne. To zaskakujące, że rząd przyczynił się do postawienia w złym świetle PKP PLK – uważa polityk.

Wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury stwierdził także w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym”, że jest już reakcja polskiego rządu na decyzję Komisji Europejskiej. - Mimo to pojawiło się oświadczenie, w którym rząd polski ustami pani minister Bieńkowskiej twierdzi, że się nie podda i w tym roku ponownie będzie się ubiegał o to, żeby te środki zostały skonsumowane w innym obszarze – ujawnił Krzysztof Tchórzewski.

- Ale w związku z tym potrzebne jest inne uzasadnienie niż to, że PKP PLK jest nieprzygotowana. Trzeba teraz przedstawić publicznie, jak ta instytucja jest przygotowana do wykorzystania środków. Bo teraz z 9 lat okresu budżetowania zostało nam tylko 3 lata. Prawdę mówiąc ostatnie dwa lata to powinna być tylko realizacja projektów – powiedział poseł w rozmowie z „Rynkiem Infrastruktury”.

źródło: Rynek Kolejowy
Pirat - 18-01-2012, 06:58
Temat postu:
Na co, jeśli nie na drogi?

Prawdopodobnie nie uda się polskiemu rządowi przesunąć 1,2 mld euro unijnych dotacji z inwestycji w linie kolejowe na inwestycje w drogi. W Ministerstwie Transportu i PKP PLK trwają więc gorączkowe prace nad tym, aby tych środków nie stracić. Ratunkiem mają być projekty związane z rewitalizacją linii kolejowych oraz zakupem i modernizacją taboru

Jak poinformowało „Rynek Kolejowy” Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, w ciągu najbliższych tygodni Komisja Europejska wyda decyzję w sprawie wniosku polskiego rządu o przesunięcie przyznanych Polsce 1,2 mld euro dotacji w ramach Programu Operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” z inwestycji w linie kolejowe na inwestycje w drogi. Głównym powodem propozycji przesunięcia są powstałe oszczędności na przetargach na modernizację linii kolejowych, gdyż wartość podpisanych wcześniej kontraktów stanowiła ok. 66 proc. wartości szacunkowych inwestycji.

W wyniku analizy stopnia zaawansowania projektów, które mogłyby skonsumować uwolnione oszczędności, ówczesne Ministerstwo Infrastruktury stwierdziło, że istnieje bardzo duże ryzyko niezrealizowania projektów kolejowych w zakresie umożliwiającym wykorzystanie dostępnej alokacji środków Funduszu Spójności w ramach PO IiŚ. Tym samym zachodziła obawa, że część środków UE przeznaczonych na transport nie będzie wykorzystana.

W zgodę Komisji Europejskiej na przesunięcie całości kwoty, o którą wnioskował polski rząd nie wierzy nawet Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej transportu – Prawdopodobnie doczekamy się decyzji podziału tych pieniędzy fifty-fifty. Część pójdzie na drogi, a część pójdzie na kolej – powiedział minister transportu Sławomir Nowak podczas spotkania z Railway Business Forum. - Mamy już pomysł, jak te pieniądze wykorzystać – dodał.

Jaki to pomysł? W sytuacji, gdyby nie udało się uzyskać zgody na przesunięcie kwoty 1,2 mld euro, na wniosek Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej – w ramach aktualizacji listy projektów PO IiŚ – Ministerstwo Rozwoju Regionalnego umieściło dodatkowe projekty na liście indykatywnej związane z trzema obszarami: polepszeniem jakości usług przewozowych poprzez poprawę stanu technicznego wybranych linii kolejowych, zakupem lub modernizacją taboru kolejowego służącego do obsługi przewozów pasażerskich realizowanych przez PKP Intercity (modernizacja 68 wagonów oraz zakup 30 nowych wagonów piętrowych) i Przewozy Regionalne (modernizacja 100 ezetów), a także urzędy marszałkowskie województw (projekty zakupu taboru przez grupy zakupowe) oraz budową systemu bezpieczeństwa publicznego na dworcach kolejowych Warszawskiego Węzła Kolejowego oraz budową lub przebudową obiektów dworcowych (w Gliwicach, Bydgoszczy i Szczecinie).

Dodatkowo Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wraz z PKP Polskie Linie Kolejowe po przeprowadzeniu analizy potrzeb, niezbędnych nakładów, dostępnej dokumentacji, kwestii środowiskowych oraz możliwości wykonawczych ustaliło wstępną listę projektów rewitalizacyjnych. Szacunkowy koszt ośmiu przedsięwzięć (w tym trzech rezerwowych) wynosi ok. 2 mld zł, wśród których priorytetami będą prace na liniach kolejowych: nr 132 odcinek Błotnica Strzelecka – Opole Groszowice, nr 1 odcinek Koluszki – Częstochowa, nr 61 odcinek Częstochowa – Fosowskie, nr 353 odcinek Inowrocław – Jabłonowo Pomorskie oraz na 200 przejazdach kolejowych.

źródło: Rynek Kolejowy
pospieszny - 05-02-2012, 14:02
Temat postu:
Audyt stanu przygotowań i realizacji inwestycji kolejowych, który prowadzi Komisja Europejska może zakończyć się w lutym. Ta kontrola ma wykazać, czy polska kolej rzeczywiście nie jest w stanie wydać unijnych pieniędzy na inwestycje.
Komisja Europejska zleciła przeprowadzenie audytu inwestycji kolejowych, by sprawdzić, czy polska kolej rzeczywiście nie jest w stanie wykorzystać całej puli 4,8 mld euro unijnego dofinansowania przewidzianego dla niej w programie Infrastruktura i Środowisko. Audyt polega na sprawdzeniu stanu przygotowania i zaawansowania poszczególnych projektów.

Argumentu, że polska kolej nie wykorzysta wszystkich zarezerwowanych dla niej pieniędzy unijnych użył polski rząd, gdy na początku zeszłego roku zdecydował, że ok. 5 mld zł (1,2 mld euro) zaoszczędzonych na przetargach kolejowych zostanie przekazane na budowę dwóch dróg. Latem Polska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej w tej sprawie. KE powinna była zająć oficjalne stanowisko do końca roku, jednak jeszcze tego nie zrobiła.

Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska pytana, kiedy Komisja Europejska wyda decyzję odnośnie przesunięcia unijnych pieniędzy z kolei na drogi odpowiedziała, że nie zna tego terminu. "Ostatnio mieliśmy z Brukseli tylko sygnał, że audyt inwestycji kolejowych może się zakończyć do końca lutego" - powiedziała szefowa resortu regionalnego.

Pieniądze przyznane przez Brukselę na jakiś cel mogą być przesunięte na realizację innego, ale musi się na to zgodzić Komisja Europejska. W ostatnich miesiącach zatwierdziła takie zmiany m.in. w programach Kapitał Ludzki czy Innowacyjna Gospodarka. Propozycja przesunięcia 1,2 mld euro z kolei na drogi, jest więc jednym z wielu przesunięć przedstawionych do akceptacji Komisji. Na początku roku minister Bieńkowska mówiła, że Komisja prawdopodobnie wyda dwie decyzje - jedną odnośnie przesunięcia pieniędzy z kolei, a drugą odnośnie pozostałych propozycji odnoszących się do programu Infrastruktura i Środowisko.

Urzędnicy ministerstwa rozwoju regionalnego wskazują kolej, jako najbardziej kłopotliwą branżę jeśli chodzi o wydawanie unijnych pieniędzy. Z 4,8 mld euro zarezerwowanych na dofinansowanie inwestycji kolejowych w unijnym programie Infrastruktura i Środowisko na razie zakontraktowano mniej niż 50 proc. dostępnych pieniędzy. Jeszcze gorzej wygląda certyfikacja, czyli zatwierdzanie wydatków przez Komisję Europejską przed refundacją. W przypadku inwestycji kolejowych certyfikowano ok. 1 proc. środków.


źródło: PAP
Pirat - 08-02-2012, 19:51
Temat postu:
Massel: Nie występuje niebezpieczeństwo utraty 1,2 mld euro

„Brak zgody KE na wykorzystanie kwoty 1,2 mld EUR na realizację inwestycji w sektorze drogowym nie oznacza utraty tych środków” – zapewnia wiceminister transportu Andrzej Massel. W tej sytuacji środki te miałyby być przeznaczone na program rewitalizacji linii oraz modernizacji i zakupu taboru. Wiceminister nie wykluczył też możliwości dofinansowania projektów realizowanych przez spółki taborowe, niebędące przewoźnikami.

Jak przypomniał Andrzej Massel w odpowiedzi na interpelację posła Pawła Szałamachy w sprawie ryzyka utraty 1,2 mld euro na transport kolejowy, propozycja Polski dotycząca przesunięcia na projekty drogowe 1,2 mld EUR środków unijnych zarezerwowanych na realizację projektów kolejowych została podjęta po dokonaniu szczegółowej analizy stopnia zaawansowania rzeczowego i finansowego projektów kolejowych przewidzianych do wsparcia w ramach PO IiŚ.

Wniosek o modyfikację Programu Operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” w zakresie m.in. przeniesienia środków w wysokości 1,2 mld EUR z priorytetu VII: Transport przyjazny środowisku do priorytetu VI: Drogowa i lotnicza sieć TEN-T został złożony do Komisji Europejskiej w połowie 2011 r.

Komisja Europejska jeszcze nie podjęła decyzji w tej sprawie obecnej. Spodziewana jest ona jeszcze w tym kwartale. Wiceminister transportu zaznaczył, że w drugiej połowie ubiegłego roku KE zleciła wykonanie audytu mającego na celu określenie możliwości absorpcji środków unijnych dostępnych w ramach PO IiŚ przez sektor kolejowy, którego wyniki potwierdzają decyzję podjętą przez ministerstwo w powyższej sprawie.

„Jednocześnie należy podkreślić, iż brak zgody KE na wykorzystanie kwoty 1,2 mld EUR na realizację inwestycji w sektorze drogowym nie oznacza utraty tych środków.” – zapewnił Andrzej Massel, dodając, że niezależnie od decyzji KE w sprawie przesunięcia środków w ramach POIiŚ Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej we współpracy z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego podjęło kroki zmierzające do minimalizacji ryzyka utraty środków przeznaczonych dla Polski z Funduszu Spójności, a tym samym zapewnienia jak największej absorpcji środków przeznaczonych na sektor kolei.

Na czym miałyby one polegać? „W 2011 r. rozpoczęły się rozmowy z KE dotyczące możliwości objęcia dofinansowaniem w ramach obecnego okresu programowania rewitalizacji linii kolejowych. W wyniku czego został uzgodniony rodzaj i zakres dokumentów niezbędnych do wnioskowania o środki unijne. Ponadto PKP PLK SA określiła listę inwestycji w zakresie rewitalizacji linii, które mogłyby otrzymać dofinansowanie z PO IiŚ. Część środków UE może być również wykorzystana na inwestycje w zakresie zakupu czy modernizacji taboru kolejowego przez jednostki samorządu terytorialnego lub spółki kolejowe w zakresie przewozów pasażerskich. Należy podkreślić, że uzyskanie dofinansowania unijnego dla ww. projektów wymaga zapewnienia środków finansowych w ramach wkładu własnego w wysokości 50% wydatków kwalifikowanych inwestycji. Na obowiązującej liście projektów indywidualnych dla Programu Operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” 2007–2013 znajdują się nowe projekty rewitalizacyjne, dworcowe oraz taborowe. Zgodnie z przedstawioną powyżej propozycją alternatywnego wykorzystania kwoty 1,2 mld EUR w chwili obecnej nie występuje zagrożenie utratą ww. środków, które zostały wygenerowane w ramach oszczędności przetargowych na projektach kolejowych. „ – zadeklarował podsekretarz stanu w MTBiGM.

Andrzej Massel dodał, że zapisy dokumentów programowych nie wykluczają możliwości dofinansowania projektów realizowanych przez spółki taborowe, niebędące przewoźnikami. „Należy jednak pamiętać, że projekty zgłoszone przez podmioty, które nie mogą zawierać umów o świadczenie usług publicznych z organizatorami przewozów, podlegają zasadom pomocy publicznej, a jej udzielenie musi być notyfikowane Komisji Europejskiej. Biorąc pod uwagę czas niezbędny na powołanie spółki oraz uzyskanie zgody KE dla wnioskowanej pomocy, objęcie dofinansowaniem w ramach obecnej perspektywy finansowej 2007–2013 potencjalnych projektów krajowej spółki taborowej byłoby obarczone bardzo dużym ryzykiem.” - czytamy w odpowiedzi na interpelację posła Pawła Szałamachy.

źródło: Rynek Kolejowy
pospieszny - 10-02-2012, 17:47
Temat postu:
Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapowiedziała, że KE zdecyduje w marcu o wnioskowanym przez Polskę przeniesieniu funduszy UE z kolei na drogi.
Latem ubiegłego roku Polska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe - w ramach funduszy UE na rozwój infrastruktury w latach 2007-2013. KE wstępnie odpowiedziała, że się nie zgodzi, gdyż środki powinny zostać w sektorze kolejowym i być wydane np. na projekty rewitalizacyjne. Reakcja KE spowodowała, że w Polsce zaczęto poszukiwać projektów kolejowych, które jednak mogłyby zostać zrealizowane z unijnych funduszy.

"Jestem realistką i uważam, że mając wszystkie dane z Polski, iż raport (który KE ma przygotować do końca lutego) nie pokaże, że jest w tym momencie potencjał projektów na kolei, które mogą zakończyć się do 2015 roku" - powiedziała w piątek w Brukseli na spotkaniu z polskimi dziennikarzami Bieńkowska.
Dodała, że resort ma informacje z KE, że jej raport ws. polskiego wniosku będzie gotowy do końca lutego, a "w marcu będzie podjęta decyzja". "Liczę, że to będzie przynajmniej częściowe przesunięcie" - zaznaczyła. Jej zdaniem - w przeciwnym razie - za rok sytuacja będzie wyglądała tak samo i Polska znowu zwróci się o przesunięcie pieniędzy. "Mówię to ze smutkiem" - powiedziała minister.

Zauważyła, że propozycja KE, by realizować projekty rewitalizacji kolei (a nie tylko nowe inwestycje) jest cały czas "powtarzana ustnie". "Nie mamy nic +na papierze+ w tej sprawie, być może po decyzji (ws. przeniesienia) jakieś ostateczne stanowisko KE określi" - powiedziała.

"Nasze koleje mówią, że mają projekty rewitalizacyjne, natomiast ja muszę zobaczyć te projekty w ministerstwie i wtedy się o nich wypowiedzieć. Póki co przy pierwszym złożeniu projektów PKP PLK ani jednego projektu nie złożyła poprawnie, więc jak zobaczę te projekty, to wtedy będę mówić, że można je złożyć do Komisji do dofinansowania" - oceniła Bieńkowska. Dodała, że dotąd nie widziała tych projektów, "pomimo wielomiesięcznego słuchania, że są".

Do tej pory - jak poinformowała - Polska podpisała umowy na ok. 75 proc. wszystkich unijnych środków (68 mld euro), jakie przyznano jej na lata 2007-2013 r.

źródło: PAP
Pirat - 09-03-2012, 01:41
Temat postu:
Już w tym miesiącu ma zapaść decyzja Komisji Europejskiej dotycząca wniosku polskiego rządu o przesunięcie 1,2 mld euro zaoszczędzonego przez PKP PLK w przetargach na projekty POIiŚ z kolei na drogi. - Pierwsza moja wizyta, którą złożyłem w KE po objęciu urzędu, to był bardzo jasny komunikat: "proszę o jak najszybszą decyzję w tej sprawie, jeżeli nie chcecie przeznaczyć tego 1,2 mld euro na drogi, nic nie szkodzi, wróćcie je na koleje, ja je spożytkuję" - powiedział dziś Sławomir Nowak w radiu TOK FM.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego twierdzi, że kolej nie jest w stanie wydać tych środków, co spowoduje utratę funduszy unijnych. Według Nowaka, potrzeby kolei są tak duże, że środki nie zostaną zmarnowane, o co obawia się Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - Wydam wszystkie środki. Naprawdę gwarantuję - nie będzie żadnych zwrotów do Komisji Europejskiej - powiedział Nowak w TOK FM.

- Od dwóch miesięcy w resorcie powstaje program podnoszenia standardów bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych. Już w tym roku minimum 200 przejazdów zabezpieczymy; podniesiemy poziom bezpieczeństwa na tych przejazdach z kategorii D czyli najniższej bez rogatek i bez sygnalizacji do kategorii B, czyli już z pełną automatyką i z rogatkami"- powiedział. W najbliższych latach taki program ma objąć nawet 1000 przejazdów rocznie.

MRR nie zgadza się z Nowakiem

Według wiceministra rozwoju regionalnego Adama Zdziebły, jeżeli środki unijne nie zostaną przesunięte na drogi, przepadną, bo kolejarze nie umieją wydać pieniędzy - Podsumowuje to jeden procent środków, które wypłaciła Komisja kolejarzom – mówi Adam Zdziebło.

źródło: TOK FM / Rynek Kolejowy
pospieszny - 13-03-2012, 14:07
Temat postu:
Zdaniem minister Elżbiety Bieńkowskiej kolej nie radzi sobie z wykorzystaniem unijnych pieniędzy. - Leży dla nich „w worku” od wielu lat prawie 20 mld zł – powiedziała minister w materiale agencji informacyjnej Newseria.

- Mamy w tej chwili kontraktacje, czyli podpisane umowy zbliżające się do ok. 40 proc., a to co odzyskaliśmy z KE to 2 proc. tych środków, a zostały nam tylko 3 lata. Oczywiście te pieniądze unijne to jest kropla w morzu potrzeb, które są w Polsce na kolei, ale sektor mógł całość tych pieniędzy wykorzystać - mówi Elżbieta Bieńkowska.

Zdaniem Bieńkowskiej skoro przez 5 lat nie udało się tego zrobić, również w najbliższym czasie szanse na wykorzystanie unijnych środków są nikłe.

- W tej chwili słyszę bardzo często, że jest dużo projektów kolejowych i to tym bardziej jest śmieszne. Jeżeli one rzeczywiście są lub się pojawią to będzie świadczyło o kompletnym paraliżu w tej instytucji, jaką są koleje. Bo przez 5 lat nic nie udało się od nich wyciągnąć. Ja niestety w to nie wierzę - przyznaje minister rozwoju regionalnego.
Rząd wnioskuje o przesunięcie 1,2 mld euro, zaoszczędzonych przez kolej w przetargach na budowę dróg. Jeśli KE nie wyrazi na to zgody, a kolej rzeczywiście nie będzie umiała wykorzystać tych funduszy, pieniądze wrócą do Brukseli.

- Pieniądze mogą być wykorzystywane do roku 2015, natomiast przesuwane mogą być do końca 2013 roku. Nie dopuszczam takiej sytuacji, zresztą jest ona niemożliwa, żebym ja zostawiła na rok 2014 czy 2015 decyzję o nich, z myślą: może wykorzystają, a może nie. Bo wtedy, jeśli w szufladce "kolej" zostaną niewykorzystane pieniądze i projektu nie będzie, to pieniądze wracają do Komisji Europejskiej. Więc absolutnie, zgodnie z logiką trzeba je przesunąć na drogi - podkreśla Elżbieta Bieńkowska.


źródło: Kurier Kolejowy
Pirat - 14-03-2012, 14:16
Temat postu:
Kolej nie radzi sobie z wykorzystaniem unijnych środków. KE jeszcze w marcu zdecyduje o przesunięciu pieniędzy z kolei na drogi.

Jeszcze w tym miesiącu Komisja Europejska zadecyduje, czy Polska może przesunąć dotacje unijne z sektora kolejowego na drogi. Decyzja zapadnie po wynikach niezależnego audytu inwestycji kolejowych.

Audyt ma wskazać możliwości wykorzystania środków UE przez polską kolej. Wyników Ministerstwo Rozwoju Regionalnego spodziewa się w najbliższych tygodniach. Zdaniem minister Elżbiety Bieńkowskiej koleje nie radzą sobie z wykorzystaniem unijnych pieniędzy.

- Leży dla nich „w worku” od wielu lat prawie 20 mld zł. Mamy w tej chwili kontraktacje, czyli podpisane umowy zbliżające się do ok. 40 proc., a to co odzyskaliśmy z KE to 2 proc. tych środków, a zostały nam tylko 3 lata. Oczywiście te pieniądze unijne to jest kropla w morzu potrzeb, które są w Polsce na kolei, ale sektor mógł całość tych pieniędzy wykorzystać - mówi Elżbieta Bieńkowska.

Między innymi na modernizację najważniejszych szlaków kolejowych. Zdaniem Elżbiety Bieńkowskiej skoro przez 5 lat nie udało się tego zrobić, również w najbliższym czasie szanse na wykorzystanie unijnych środków są nikłe.

- W tej chwili słyszę bardzo często, że jest dużo projektów kolejowych i to tym bardziej jest śmieszne. Jeżeli one rzeczywiście są lub się pojawią to będzie świadczyło o kompletnym paraliżu w tej instytucji, jaką są koleje. Bo przez 5 lat nic nie udało się od nich wyciągnąć. Ja niestety w to nie wierzę - przyznaje minister rozwoju regionalnego.

Dlatego rząd wnioskuje o przesunięcie 1,2 mld euro na budowę dróg. Jeśli Komisja nie wyrazi na to zgody, a kolej rzeczywiście nie będzie umiała wykorzystać tych funduszy, pieniądze wrócą do Brukseli.

- Pieniądze mogą być wykorzystywane do roku 2015, natomiast przesuwane mogą być do końca 2013 roku. Nie dopuszczam takiej sytuacji, zresztą jest ona niemożliwa, żebym ja zostawiła na rok 2014 czy 2015 decyzję o nich, z myślą: może wykorzystają, a może nie. Bo wtedy, jeśli w szufladce "kolej" zostaną niewykorzystane pieniądze i projektu nie będzie, to pieniądze wracają do Komisji Europejskiej. Więc absolutnie, zgodnie z logiką trzeba je przesunąć na drogi - podkreśla Elżbieta Bieńkowska.

I dodaje, że w przypadku odmownej decyzji KE, Polska jeszcze raz złoży wniosek w tej sprawie. Przedstawiciele sektora kolejowego odpierają zarzuty Ministerstwa, twierdząc, że w tym roku inwestycje nabrały tempa i sięgną 5 mld zł.

źródło: newseria.pl


przewoz - 14-03-2012, 23:01
Temat postu:
Wyjątkowo trafnie moim zdaniem słowa pani z MRR skomentował Wyszyński:

Poniżej wybrane fragmenty.

Cytat:
Ostatnie publiczne wystąpienia zarówno Minister (ministry?) Rozwoju Regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej jak i wiceministra tegoż MRR Adama Ździebło ostatecznie dowodzą gdzie w istocie owa instytucja ma kolej i jaki ma do niej stosunek - pisze na blogu Robert Wyszyński.

Reasumując kilkoma słowami: ma kolej w głębokim poważaniu, a stosunek do niej ma „śmieszny”, by zacytować panią minister (ministrę?) – o czym dalej. NIJAK ma się to do hucznych i publicznych deklaracji zarówno ministra transportu Sławomira Nowaka jak i premiera Donalda Tuska o „wielkiej modernizacji kolei” jaka ma mieć miejsce do roku 2020 w ramach kontrowersyjnej rezygnacji z kontynuacji projektu KDP. Czy premier i MRR jadą jednym torem? Wydaje się że jadą po rozjeździe o promieniu R = 300 m. Tyle że każdy w swoją stronę. W istocie śmieszne zjawisko – rząd się sam ROZJEŻDŻA! Ubaw po pachy.

Śmieszne „dziady”, czyli nabijanie się z kolejarzy

Krótko mówiąc i tłumacząc polityczną nowomowę na mowę zwyczajną, wedle przedstawicieli MRR, kolejarze – szczególnie ci z PLK - to dziady z którymi nie warto się zadawać, bo nie potrafią wydawać unijnych pieniędzy, który my – Ministerstwo Rozwoju Regionalnego – i nasz rząd łaskawie kolejarzom „dają” na tacy. Tylko sięgać i brać. A oni frajerzy, nie biorą – ich wina. Taki przekaz poszedł w media ogólne. One się zazwyczaj nie znają i kupią każdą ściemę – politycy to wiedzą.

Co innego drogowcy. Ci to i biorą szmal wszelki z ochotą, i pędzą mroźną aurą z autostradową robotą, a żadne spękania im nie straszne – zaraz połatają: warunek – plus 10 stopni, aby smolista łata właściwie trzymała. Czyli świat czarny i biały – żadnych szarości, żadnej „naszej winy”, żadnych wątpliwości – drogowcy są cacy, kolejarze są dziady i „be” – a my (MRR) - to już w ogóle jesteśmy alfa i omega mądrości i rozsądności unijnego szmalu wydawania. Tak może rzecz odbierać przeciętny biorca telewizyjno medialnej papki.

I ja to nawet rozumiem: naobiecywało się w wyborach i w swoich regionach obwodnic, autostrad, ekspresówek, nakreśliło ambitny program drogowy za 25 mld zł rocznie (tyle ile cała KDP), a teraz zaczyna tego pieniądza na drogie drogi brakować i zaczyna się równoległa panika w jego poszukiwaniu. Trzeba komuś zabrać, trzeba znaleźć kozła ofiarnego, „winowajcę” do bicia, a do tego najlepiej nadają się kolejarze, bo któżby inny. Kto stanie w ich obronie? Rząd i MRR pozostaje nieskazitelny, mądry, rozsądny i wspaniały. Hipokryzja do sześcianu. Fanfary!

Owszem, w kwestii PLK daleki jestem od gloryfikowania. Uważam że – jak dotąd – nie zrobiono tam żadnej konkretnej restrukturyzacji, a ok. 50% biurowych pracowników dubluje niepotrzebną robotę lub zbija bąki, przy znacznych brakach pracowników na linii. Proporcje biuro - linia są DRASTYCZNIE zachwiane – wszyscy o tym wiedzą i nic z tym nie robią. To dlaczego potem dziwią się efektom? Są chlubne wyjątki, ale jest ich niewiele – nadal królują regionalne sobiepaństwa w państwie (IZ-y) – jedne lepsze, drugie gorsze - w których istnieje jakby równoległy świat, prawie nienaruszany sztormami z zewnątrz. Ale od tego jest rząd i poszczególne ministerstwa, aby taką patologiczną sytuacje ZMIENIAĆ, a nie jedynie się głupio wyśmiewać z kolejarzy, prawda?



Wychodzi na to, że pani minister za przeproszeniem g... wie o inwestycjach, szczególnie kolejowych. Ale się wypowiada i to jeszcze jak...
Reszta tu:
http://www.rynek-kolejowy.pl/31490/Bardzo_smieszny_felieton__czyli_MRR_do_edukacji.htm
mateuszpiszcz - 29-03-2012, 18:56
Temat postu: Unijny komisarz kontra polski rząd ws. przesunięcia funduszy
Unijny komisarz kontra polski rząd ws. przesunięcia funduszy z kolei na drogi

Brukselski komisarz do spraw transportu mówi zdecydowanie "nie" w odpowiedzi na prośbę polskiego rządu. Siim Kallas nie akceptuje przeniesienia unijnych funduszy z kolei na drogi, o co wnosiła Polska. "Myślę, że polskie władze mają dużo możliwości i zdolności, by inwestować w koleje i to jest nasze stanowisko" - wyjaśnił komisarz.

Polski rząd prosił o przesunięcie miliarda dwustu milionów euro z projektów kolejowych na drogowe Stanowisko w tej sprawie z punktu widzenia transportu jest bardzo jasne: nie akceptujemy tego transferu pieniędzy i nie słyszałem od polskich władz, przynajmniej od moich kolegów z obszaru transportu, że to pilna prośba - powiedział podczas konferencji w Brukseli komisarz UE ds. transportu Siim Kallas.

Przypomniał, że już raz KE odpowiedziała w liście odmownie w tej sprawie. Myślę, że mają (polskie władze) dużo możliwości i zdolności, by inwestować w koleje i to jest nasze stanowisko - wyjaśnił komisarz. Z drugiej strony - zaznaczył - jest dużo innych możliwości finansowania budowy dróg w Polsce m.in. z innych funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. Nie zmieniamy koncepcji koncentrowania się na kolejach - podsumował

KE od początku nie zgadzała się na polską propozycję

Latem ubiegłego roku Polska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe - w ramach funduszy UE na rozwój infrastruktury w latach 2007-2013. KE wstępnie odpowiedziała, że się nie zgodzi, bo środki powinny zostać w sektorze kolejowym i być wydane np. na projekty rewitalizacyjne. Po reakcja KE w Polsce zaczęto poszukiwać projektów kolejowych, które jednak mogłyby zostać zrealizowane z unijnych funduszy.

Ministerstwo nie traci nadziei

Jak powiedział wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło, stanowisko resortu w tej sprawie jest znane. Przedstawiciele ministerstwa wielokrotnie mówili, że polska kolej nie radzi sobie z wykorzystaniem unijnych pieniędzy. Jako dowód przytaczali liczby - kolejarze wykorzystali do tej pory 1 proc. pieniędzy dostępnych na lata 2007-13.

Zdziebło zwrócił uwagę, że wystąpienie Kallasa to nie jest jeszcze oficjalne stanowisko KE. Nadal rozmawiamy z Komisją Europejską i czekamy na jej oficjalną decyzję, która jest w gestii Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej - zaznaczył wiceminister.

Decyzja KE wkrótce?

10 lutego minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapowiedziała, że KE zdecyduje w marcu o wnioskowanym przez Polskę przeniesieniu funduszy UE z kolei na drogi. Decyzja jednak się odwleka; do jej podjęcia potrzebne jest jeszcze stanowisko dyrekcji generalnej ds. rozwoju regionalnego. Z jej urzędnikami - jak poinformowały służby prasowe dyrekcji - w piątek spotkają się przedstawiciele polskich władz.

"Jutrzejsze spotkanie faktycznie będzie skupiać się na kolejach. Jego celem jest sprawdzenie, jak przyspieszyć wdrażanie projektów w tym sektorze (w Polsce)"- napisały w oświadczeniu służby prasowe dyrekcji ds. rozwoju regionalnego. Zastrzegły jednocześnie, że "transferu funduszy nie ma na agendzie tego spotkania". Pod koniec lutego na zlecenie KE powstał raport badający możliwość wydatkowania przez Polskę środków UE na kolei do 2015 roku.

Bieńkowska liczyła na przynajmniej częściowe przesunięcie środków. Jestem realistką i uważam - mając wszystkie dane z Polski - iż raport nie pokaże, że jest w tym momencie potencjał projektów na kolei, które mogą zakończyć się do 2015 roku - mówiła.

źródło: RMF FM
pospieszny - 30-03-2012, 08:00
Temat postu:
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przedstawiło swoje stanowisko w sprawie przesunięcia funduszy unijnych z kolei na drogi. Zdaniem resortu ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta.

W komunikacie ministerstwa czytamy, że „wbrew informacjom pojawiającym się w mediach (zapewne na podstawie słów Komisarza UE ds. Transportu Siima Kallasa) Komisja Europejska nie podjęła ostatecznej decyzji w sprawie przesunięcia części funduszy UE z projektów kolejowych na drogowe, o co wnioskuje Polska. Nadal rozmawiamy o tym z Komisją i czekamy na jej oficjalną decyzję, która jest w gestii Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej, kierowanej przez Komisarza Johannesa Hahna.”

Tymczasem wczoraj na konferencji prasowej w Brukseli Siim Kallas powiedział, że Komisja Europejska nie akceptuje przesuwania funduszy z kolei na drogi.


źródło: Kurier Kolejowy
Pirat - 30-03-2012, 14:30
Temat postu:
Nowak: Przy wsparciu Komisji, wykorzystamy środki na kolej

Zdaniem ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomira Nowaka mimo braku zgody Komisji Europejskiej na przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe, Polska wcale nie musi stracić tych pieniędzy. – Jeżeli otrzymamy wsparcie Komisji, to damy radę - powiedział dziś w radiowej Trójce.

– Ja swój pogląd dosyć jasno artykułowałem również w rozmowach z komisarzem Siimem Kallasem, że tak na dobrą sprawę nam zależy jak najszybciej na jakiejkolwiek decyzji Komisji, że to już za długo trwa – mówił Sławomir Nowak na antenie programu trzeciego Polskiego Radia.

Odniósł się także do możliwości wykorzystania tych środków przez kolejarzy. – Ja uważam, że zostaną one wykorzystane, ale pod pewnymi warunkami. I to też bardzo wyraźnie powiedziałem komisarzowi Kallasowi podczas tych rozmów. Ja mam pomysły, które przedstawiłem w sejmie. To pakiet czterech istotnych zmian: rewitalizacje linii, modernizacja i zakup taboru, zakub i montaż nowych rozjazdów oraz podniesienie bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych. Jeżeli Komisja zgodzi się finansować te programy, to nie ma problemu z wydaniem 1,2 mld euro na kolej – zapewnił.

– Dla mnie osobiście, ale to też zadanie, które postawił przede mną premier, kiedy powierzał mi tę funkcję, najważniejsza jest radykalna zmiana i modernizacja na kolei. To jest nasz absolutny priorytet. Dlatego za chwilę będę przeprowadzał radykalne zmiany kadrowe w zarządach spółek kolejowych. Oprócz zmian kadrowych istotny jest cały pakiet działań, czyli to co już robimy, a mianowicie wielkie modernizacje, do tego rewitalizacje i te programy, o których mówiłem przed chwilą. Jeżeli otrzymamy wsparcie Komisji, to damy radę – powiedział minister transportu.

źródło: Rynek Kolejowy


Komentarz JP (Jacek Prześluga?) na stronie "RK":

Wsparcie Komisji Europejskiej? Wolne żarty - komisja niczego nam nie blokuje i niczego nie będzie wspierała. Wykorzystanie pieniędzy unijnych to zadanie samych spółek kolejowych: a) grupy projektowe zarządzające poszczególnymi projektami i rozliczane z ich wykonania, ale jednocześnie - finansowo nagradzane za terminowość i jakość, b) nowi, spoza kolei specjaliści z doświadczeniem w realizacji inwestycji z funduszy unijnych, c) zduszenie procedur biurokratycznych w Grupie PKP, CUPT i Ministerstwie Transportu, d) dofinansowanie z budżetu państwa do inwestycji dworcowych - do końca 2014 roku można w ten sposób odnowić kilkadziesiąt obiektów, w tym dworce na Śląsku, e) szybkie i radykalne decyzje kadrowe, f) szkolenia w MRR dla grup projektowych w Grupie PKP, co pozwoli przyśpieszyć rozliczenia inwestycji, g) zmiana priorytetów strategicznych w PLK i PKP SA, h) zintegrowanie inwestycji rewitalizacyjnych na liniach kolejowych z inwestycjami w infrastrukturze punktowej (dworce, tereny kolejowe), i) dwu-trzyletnie wstrzymanie spłaty historycznego zadłużenia PKP - dochody ze sprzedaży nieruchomości i operacji finansowych przeznaczone na inwestycje w infrastrukturę dworcową i modernizację taboru poprzez np. dokapitalizowanie spółek (IC, SKM).

Minister na razie miesza łyżeczką herbatę, nie dosypuje cukru. Minęło prawie pięć miesięcy urzędowania... Czas zacząć dopytywać o konkrety: co np. z rozpoczętymi projektami modernizacji dworców w Bydgoszczy, Gliwicach i Szczecinie - kiedy trafią na listę podstawową...??? Co z projektem modernizacji dworców Śląska, Via Sudetica i w Wielkopolsce? Kiedy odchodziłem, zaczęliśmy je przygotowywać - na jakim są dziś etapie? Będą współfinansowane z budżetu państwa? Ile wyniesie to dofinansowanie w roku 2013? Znaleziono do wykonania tych projektów nowych ludzi? Zwiększono zatrudnienie w pionie inwestycyjnym PKP SA? Zatrudniono specjalistów ds. inwestycji na kontraktach menedżerskich - czy kontrakty przysługują jedynie prezesom PKP SA i członkom zarządu PLK? W końcu też zrobiono zmianę kadrową w zarządzie PKP SA, żeby coś się radykalnie zmieniło. Co się zatem zmieniło na lepsze w inwestycjach dworcowych, panie ministrze szanowny? I co się zmieni w roku bieżącym?

Po tym poznamy klasę polityka, po konkretach, a nie buńczucznym wymachiwaniu w stronę Komisji Europejskiej.

Anonymous - 30-03-2012, 15:12
Temat postu:
W pełni popieram działania ministra Nowaka chociaż opcja polityczna z której wywodzi się Nowak nie jest i nie była z mojej bajki .Szczególnie czystkę w Zarządzie PKP SA
skrupulatny - 30-03-2012, 16:36
Temat postu:
"Nam zależy jak najszybciej na jakiejkolwiek decyzji Komisji, że to już za długo trwa – mówił Sławomir Nowak na antenie programu trzeciego Polskiego Radia."

To ja tu czegoś nie rozumię ? Jeżeli polski rząd wystąpił w tamtym roku z wnioskiem do Komisji Europejskiej o przesunięcie środków z kolei na drogi, to dlaczego tego wniosku formalnie nie wycofa.
Dodatkowo jeżeli zostało przyjęte (choć nie wiem dokładnie czy formalnie i przez kogo, może ktoś to wie ?), że 40% środków przeznaczamy na kolej a 60% na drogi to dlaczego nasz premier i rząd tego nie pilnuje ? Czy to zadanie ich przerasta ? Bo chyba czasu, jak nikt dotąd, mieli i mają sporo na poustawianie struktur państwa pod takie zadanie.

[ Dodano: 02-04-2012, 20:10 ]
Polecam artykuł
"Realna utrata 5 mld zł na transport kolejowy. "Jeśli do 1 stycznia 2014 fundusze te nie zostaną zakontraktowane, to je stracimy"
http://wpolityce.pl/artykuly/25913-realna-utrata-5-mld-zl-na-transport-kolejowy-jesli-do-1-stycznia-2014-fundusze-te-nie-zostana-zakontraktowane-to-je-stracimy

Jeśli tak dalej pójdzie to o modernizacji kolei możemy zapomnieć. Przy okazji warto zwrócić uwagę na ta jak nasze Państwo działa od akcji do akcji, mówiąc brutalnie od katastrofy, wypadku, klęski, powodzi, itd do kolejnego nieszczęśliwego zrządzenia losu. Wtedy jest pełna mobilizacja a potem wracamy do byle jakości.
pospieszny - 03-04-2012, 13:49
Temat postu:
Od 400 mln euro do 1,8 mld euro unijnych pieniędzy przeznaczonych na kolej będzie stracone - piszą autorzy unijnego raportu na temat wykorzystania europejskich funduszy przez kolej w Polsce.

Polska kolej nie jest w stanie wykorzystać unijnych pieniędzy, które polski rząd i Bruksela przeznaczyły dla niej - takie są wnioski płynące z zamówionego przez Komisję Europejską raportu o wykorzystaniu unijnych dotacji przez kolej. Obecnie kolej to najsłabszy element w systemie wydawania unijnych pieniędzy. Do dziś PKP udało się wykorzystać około 3 proc. z dostępnych dla nich 20 mld zł. I jak pokazuje raport, na 100 proc. nie wykorzysta wszystkich pieniędzy. Jeśli nic nie zmieni się w sposobie wydawania unijnych dotacji, kolej straci 1,8 mld euro. Jeśli uda się przyspieszyć realizację obecnych projektów, dodać nowe, a Komisja Europejska zgodzi się na wprowadzenie pewnych ułatwień dla kolei (np. zwiększy dofinansowanie ze środków unijnych do 85 proc.), wtedy stracimy "tylko" 400 mln euro. Jest też wariant pośredni - w nim strata sięga 1,2 mld euro.

Wyniki analizy nie są zaskoczeniem dla Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. - Ten raport mówi dokładnie to samo, co MRR powtarza od kilku miesięcy. Nawet jeśli wszyscy się sprężą i wszystko pójdzie dobrze, to kolej nie jest w stanie wydać wszystkich pieniędzy - mówi wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło.
Co dalej z pieniędzmi dla kolejarzy? Czy Komisja zgodzi się na realizację projektów wskazanych przez ekspertów? Czy będzie zgoda na przesunięcie środków na inne inwestycje transportowe, w tym drogi? Tego jeszcze nie wiadomo. Komisja dała sobie kolejny miesiąc na analizę raportu i wypracowanie wspólnie z polskim ministerstwem rozwiązań.


źródło: gazeta.pl
Pirat - 24-04-2012, 13:03
Temat postu:
Polska wciąż chce przesunąć euro z kolei na drogi

Jak poinformował wczoraj w Brukseli minister transportu Sławomir Nowak, Polska będzie jeszcze raz wnioskować o przesunięcie środków z projektów kolejowych na drogowe. Tym razem rząd chodzi 400 mln euro, o 800 mln euro mniej niż w ubiegłym roku.

- Jesteśmy w stanie odpowiedzialnie zagwarantować, że te środki zostaną wydatkowane, ale oczekujemy przede wszystkim na decyzję KE – powiedział PAP Sławomir Nowak po wczorajszych rozmowach z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej i komisarzem ds. transportu Siimem Kallasem, komisarzem ds. polityki regionalnej Johannesem Hahnem oraz przewodniczącym przewodniczącym komisji transportu i turystyki parlamentu europejskiego Brianem Simpsonem.

Przypominamy, że w ubiegłym roku polski rząd wnioskował o przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe w ramach programu operacyjnego infrastruktura i środowisko. Wniosek ten spotkał się z odmową urzędników Komisji Europejskiej.

Przypominamy również, że firma Jacobs, która badała możliwość wykorzystania przez PKP PLK środków na projekty kolejowe w tej perspektywie budżetowej UE wskazała, że kolejarze dysponują 63 projektami rewitalizacyjnymi, które mogą być zrealizowane. Mimo to nie ma szans na wykorzystanie całej puli pieniędzy dostępnych dla kolei. Analitycy Jacobsa uznali, że polska kolej w najbardziej optymistycznym wariancie straci właśnie 400 mln euro, a w najgorszym razie 1,8 mld euro.

źródło: Rynek Kolejowy
Cieciuch - 24-04-2012, 17:28
Temat postu:
@up Oni chyba są nienormalni !!! Odrzanka czeka na pieniądze które raz są, a potem okazuje się że ich nie ma podczas gdy szyny na tej magistrali praktycznie leżą luzem na ziemi, a oni znowu pajacują w Brukseli z przesuwaniem pieniędzy.
Henryk - 24-04-2012, 20:55
Temat postu:
Cieciuch, odrzanka jest daleko od stolicy, musi poczekać.
Lord W - 29-04-2012, 13:16
Temat postu:
Bez przesady.

Do stolicy większość linii jest w dobrym, bardzo dobrym stanie. A Polska to nie tylko stolica! Jedyne co potrzeba wyremontować to trasy ze stolicy do Lublina i do Radomia.

Prawdopodobnie nie brakuje pieniędzy tylko nie umiemy projektów napisać; ale w Warszawie myślą tylko o Warszawie i wystarczy im remont linii do Gdańska i Łodzi (no i KDP do Włoszczowy Smile ).
pospieszny - 25-05-2012, 21:04
Temat postu:
Wiceminister transportu Andrzej Massel nie wyobraża sobie, aby środki unijne przeznaczone na kolej nie zostały wykorzystane. Głównie dzięki temu, że Komisja Europejska zgodziła się na dofinansowanie z unijnej kasy projektów rewitalizacyjnych.

Do końca lutego tego roku kolejarzom udało się zakontraktować ok. 36 proc. środków z UE przeznaczonych na lata 2007-2013, a wydatki nie przekraczają nawet 3 proc Do tej pory udało się odzyskać z Komisji Europejskiej ok. 2 proc. z 20 mld zł. Z powodu niskiego wykorzystania pieniędzy rząd polski starał się przesunąć 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe.

- Komisja Europejska wyraźnie stwierdziła, że nie ma akceptacji dla przenoszenia tych środków – mówi Massel.

Pod koniec kwietnia minister Sławomir Nowak zakomunikował, że Komisja zgodziła się na możliwość finansowania rewitalizacji linii kolejowych. Zaznaczył, że na ten cel mogłoby zostać przeznaczone 800 mln z puli 1,2 mld euro. Ministerstwo cały czas zabiega, aby KE zaakceptowała też nowe projekty, w tym m.in. przedsięwzięcia związane z poprawą bezpieczeństwa. Wśród nich jest przebudowa przejazdów kolejowych, wymiana rozjazdów oraz projekt zakupu taboru dla PKP Intercity. Jeżeli to się nie uda to zgodnie z unijnymi przepisami niewykorzystane pieniądze po okresie wydatkowania wracają z powrotem do Brukseli. Zgodnie z zasadą n+2 okres ten mija w 2015 r.

- Do dyskusji jest może pewna niewielka część tych środków. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego mówi teraz o przesunięciu na drogi 400 mln euro z puli 1,2 mld euro. I te środki, które pozostaną przy kolei zostaną wykorzystane na kolej - podkreśla Andrzej Massel.
Przedstawiciele resortu transportu zapewniają, że w tej chwili osiem projektów rewitalizacyjnych przechodzi procedury środowiskowe, a w przygotowaniu jest już kolejny pakiet. Prace trwają również nad pakietem projektów przejazdowych i rozjazdowych.

Dzięki temu, jak zapowiada Massel, całkiem sporą liczbę kilometrów linii kolejowych można doprowadzić do przyzwoitego standardu.

- Efektem będzie np. skrócony czas przejazdu w podstawowych relacjach takich, jak Warszawa-Katowice do 2 godzin czy z Wrocławia do Poznania do 1,5 godziny. Pasażerowie to odczują, tylko potrzebujemy chwilę czasu, żeby te inwestycje wykonać - dodaje wiceminister.

Dodatkowo Ministerstwo Transportu zabiega o zgodę Komisji Europejskiej na zwiększenie dofinansowania projektów z 70 proc. do 85 proc. Decyzja zapadnie dopiero po tym, jak KE zobaczy pierwsze efekty wdrażanych projektów.


źródło:Kurier Kolejowy
Pirat - 19-10-2013, 21:47
Temat postu:
Rząd nie chce inwestować w kolej. Woli przeznaczyć unijne fundusze na budowę dróg

Projekty transportowe z listy unijnego programu Infrastruktura i Środowisko dostaną 17 miliardów euro dotacji. Bruksela woli dać więcej na kolej. Rząd na drogi, żeby lepiej wykorzystać wsparcie - czytamy w "Pulsie Biznesu".

Więcej TUTAJ
Pirat - 13-02-2014, 22:38
Temat postu:
Bieńkowska będzie walczyć o zabranie pieniędzy kolei

– Na koniec 2020 roku chcemy mieć sieć dróg ekspresowych, które połączą wszystkie miasta wojewódzkie ze sobą i Warszawę z tymi miastami. Potrzebujmy, by ten balans był przechylony na stronę dróg, nie kolei – powiedziała w ubiegłym tygodniu w Kielcach wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska.

Więcej TUTAJ
kolejoman5 - 14-02-2014, 08:37
Temat postu:
To jest właśnie rozumienie zrównoważonego rozwoju transportu według śmiechu wartej pani ministry. Myślałem, że jest poważniejszą osobą. Ale jednak bardzo się myliłem.
BARUK552 - 14-02-2014, 13:06
Temat postu:
PB szybciej będzie pokonywał za to trasę dzięki drogom ekspresowym i inni przewoźnicy też będą mieli łatwiej. Dziękujemy Pani Minister i Panu Premierowi. Od zawsze wiedziałem, że nasz wspaniały rząd wspiera prywatne firmy a państwowe przedsiębiorstwa i spółki(np. PKP) prowadzi na dno. Język
ElmoVanKielmo - 14-02-2014, 13:14
Temat postu:
To kiedy wybory? Bo nie mogę się doczekać.
Hapek - 14-02-2014, 16:39
Temat postu:
Brawo ..... żal. Chrzanić PO Wink Jakim popaprańcem trzeba być, by na nich głosować w wyborach, o zgrozo!
Pirat - 05-03-2014, 23:03
Temat postu:
5 marca rozpoczęły się negocjacje między Komisją Europejską, a polskim rządem w sprawie sposobu wykorzystania środków europejskich na lata 2014-2020. Rząd ma nadzieję przekonać Komisję, że Polska potrzebuje więcej pieniędzy na drogi, niż na kolej.

Więcej TUTAJ
Torreador - 05-03-2014, 23:18
Temat postu:
Właściwie to słusznie. Nie ma rozwijać kolei jeśli bilety na nią są droższe niż na samolot. Dotowanie pociągów PKP Intercity, to nic innego jak okradanie podatników. Niech nam decydenci wyjaśnią dlaczego tak duży jest przejazdu 4 osób pociągiem w porównaniu z przejazdem samochodem ("od drzwi do drzwi").
Otóż jak się robi szwindle na państwówce to każdy z niej produkt jest zbyt drogi i niekonkurencyjny. Nic dziwnego, że lepiej budować autostrady i drogi ekspresowe niż linie kolejowe po których już niedługo nikt nie będzie chciał podróżować (za wyjątkiem przejazdów w obrębie 1 województwa).
Pirat - 05-03-2014, 23:36
Temat postu:
Torreador, szyny kolejowe to nie tylko pociągi pasażerskie. Masowe towary też chcesz przewozić drogami?
Torreador - 06-03-2014, 00:12
Temat postu:
Nie. Oczywiście, że chodziło mi o kolejowe przewozy pasażerskie. Kolej można w Polsce rozwijać pod warunkiem, że mądrze. Niemądre jest inwestowanie pieniędzy podatników w tabor spółki PKP Intercity, która niebawem zostanie przejęta za symboliczną złotówkę z powodu upadłości.
Czy nie jest absurdem, że podróż samochodem jest tańsza niż koleją ? Co się dzieje z tą dotacją? Jakie konkretnie i w jakiej wysokości są dotowane pociągi?
ElmoVanKielmo - 06-03-2014, 10:08
Temat postu:
Ktoś powiedział, że dotacja powinna być do biletu, a nie do pociągu. W tej chwili bowiem mamy patologię w stylu: czy się stoi, czy się leży... To by wymusiło na przewoźnikach układanie sensownego rozkładu jazdy i uruchamianie pociągów w miejscu i czasie, gdzie rzeczywiście jest zapotrzebowanie. Widzę to tak, że dopłata wraz z ceną, którą płaci pasażer, powinna pokryć koszt uruchomienia pociągu przy średniej frekwencji na poziomie 30%. Dodatkowo powinna istnieć regulacja zobowiazująca do wydawania jednego biletu na całą trasę i proporcjonalnego rozliczenia ceny. Nie jest tajemnicą, że na kolei standardem jest taryfa malejąca tzn. im dalsza podróż, tym cena za kilometr niższa. Tylko aktualnie wszystko bierze w łeb przy zmianie przewoźnika. Przykładowo jedziesz z Warszawy do Tychów. Jeżeli jest to bezpośredni EIC, to masz jeden bilet. Jeżeli musisz przesiąść się w Katowicach na KŚ, to podróż będzie kosztować więcej, mimo iż część podróży odbywasz pociągiem niższej kategorii! W najgorszym razie koszt powinien być taki sam i przede wszystkim w trakcie długiej podróży ostatnie na co masz ochotę to stanie w kolejce do konduktora w celu kupienia kolejnego biletu.
sympatyk - 13-04-2017, 10:09
Temat postu:
Na korzyść kolei zmieniają się proporcje z przychodów z tytułu opłaty paliwowej.

Więcej:
http://wyborcza.pl/7,155287,21626688,wiecej-pieniedzy-na-drogi-i-koleje-korzysci-z-ograniczenia.html

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group