INFO KOLEJ - forum kolejowe

Skargi i wnioski - PKP Intercity wozi ludzi jak bydło

Noema - 30-12-2009, 18:00
Temat postu: PKP Intercity wozi ludzi jak bydło
Żyrardów: Miejscówki w toalecie? "Są siedzące i stojące"

Skończyły się święta, zaczęła się męka pasażerów z Żyrardowa, którzy niemal codziennie dojeżdżają pociągami do Warszawy. Z dnia na dzień na peron podjeżdżają coraz krótsze składy. - Jesteśmy traktowani jak bydło - żalą się pasażerowie. - Przepraszamy- biją się w piersi kolejarze.

Stacja Żyrardów. To stąd setki, jak nie tysiące ludzi, podróżują do pracy w Warszawie. Są tylko dwa pociągi, którymi można dotrzeć do stolicy przed godz. 8 rano - o godz. 6.56 i 7.21. Podróż nimi pozwala dotrzeć do stolicy przed godz. 8.

Okrojone składy

Dochodzi godzina godz. 7 - na stację w Żyrardowie wjeżdża już pękający w szwach pociąg z Łodzi Fabrycznej. W pociągi spółki PKP Intercity jak widać warunki mało komfortowe. Reporterzy TVN Warszawa, choć nie było to łatwe, zapytali o zdanie pasażerów. - Zwierzęta jeżdżą w lepszych warunkach. Coś strasznego. Tak to jeszcze nie było - skarżą się pasażerowie. A wszystko zaczęło się jeszcze przed świętami bożego narodzenia. O sprawie do miejskiego reportera pisali nasi widzowie. To tylko jeden z wielu maili:

"Władze PKP Intercity ponownie w okresie między Świętami (...) wprowadziły w życie racjonalną gospodarkę taborem (...) Jak długo klienci spółki będą walczyć z PKP, by mogli podróżować w godnych warunkach?" - denerwował się jeden z internautów.

"Z Ursynowa jest gorzej"

Tłok jest tak duży, że pasażerowie zajmują każdy skrawek przestrzeni w wagonie. Nawet w toalecie. - Są dwie miejscówki, stojąca i siedząca. Jak zwykle super się podróżuje - ironizują pasażerowie.

Rzecznik PKP Intercity za niewygody przeprasza, ale... - No tak, ale z Żyrardowa jeździ się 35 minut. Ja z Kabat do centrum jadę często w gorszych warunkach - broni się Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. Jednocześnie zapewnia, że od środy sytuacja się poprawi. - Mam nadzieję, że pociągi będą jeździły w pełnym zestawieniu - obiecuje.

Autor: Łukasz Wieczorek/Leszek Dawidowicz

Źródło: TVN Warszawa.pl
Wolfchen - 31-12-2009, 16:34
Temat postu:
Cytat:
Rzecznik PKP Intercity za niewygody przeprasza, ale... - No tak, ale z Żyrardowa jeździ się 35 minut. Ja z Kabat do centrum jadę często w gorszych warunkach - broni się Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity.
Zapewne, aczkolwiek wątpię, czy za ową podróż pan Ney płaci 8 złotych...
A już zupełnie inną sprawą jest to, że na tamtej trasie, to TLKi są jedynymi w miarę normalnymi połączeniami. Osobowe jadą dwukrotnie dłużej, a tłok taki sam...
mateuszpiszcz - 04-01-2010, 22:53
Temat postu:
Pasażerowie pociągu z Suwałk podróżowali jak bydło

W zimnych wagonach, po ciemku i w tłoku przez kilkanaście godzin - tak wyglądała w niedzielę podróż pociągiem z Suwałk do Wrocławia. Ponad 300 pasażerów podpisało się pod protestem do PKP Intercity

- To był jakiś koszmar - mówi Daniel Pastuszka, jeden z pasażerów feralnego pociągu. - Ścisk w wagonach był taki, że ludzie wsiadali i wysiadali oknami, a niektórzy, choć kupili bilety, w ogóle nie wsiedli.

Pociąg należał do Tanich Linii Kolejowych, których właścicielem jest PKP Intercity. Z dworca w Suwałkach w kierunku Wrocławia wyruszyły zaledwie cztery wagony. Potem w Olsztynie PKP dołączyły kolejne dwa, jednak pasażerowie i tak się nie mieścili. Niektórzy przez kilkanaście godzin podróżowali w toaletach, przez co inni nie mogli z nich korzystać. - W wagonach było zimno jak na dworze - mówi Pastuszka. - PKP wywiesiły kartkę "Brak ogrzewania" i uznały temat za załatwiony. Do tego okna były nieszczelne, kapało z nich i wiało. Nie wiem, skąd PKP wzięły takie wagony, bo w niektórych nie działało nawet oświetlenie, w innych lampy to się zapalały, to gasły. W toaletach nie było wody i strasznie z nich śmierdziało. W takich warunkach jechaliśmy przez całą Polskę.

PKP Intercity tłumaczy, że pasażerowie sami są sobie winni. - Jeśli ktoś wraca w ostatnim dniu po przerwie związanej ze świętami i sylwestrem, powinien się liczyć z tym, że będzie ścisk - przekonuje Paweł Ney, rzecznik spółki. - Nie mogliśmy dołączyć więcej wagonów, bo ich nie mamy. Nie popadajmy jednak w przesadę. Nikt nie ma pretensji, gdy jedzie samochodem, że drogi nie zostały poszerzone, bo wszyscy wracają z wypoczynku. Francuzi, gdy wyjeżdżają na wakacje, w pociągach też mają tłok. Podobnie jest w Niemczech przed Love Parade.

Brak ogrzewania i problemy z oświetleniem rzecznik tłumaczy awarią. - Pasażerowie mogą zgłosić do nas reklamacje i domagać się zwrotu kosztów za bilety - mówi Ney.

Pastuszka za podróż w chłodzie i na stojąco musiał zapłacić 80 zł: - Nie chcę zwrotu pieniędzy, wolałbym podróżować w normalnych warunkach.

Ponad 300 pasażerów podpisało się pod protestem do PKP Intercity, w którym domagają się wyjaśnień.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław


Ney jest kompletnym ignorantem i jak widać jest stałym bywalcem Love Parade gdzie jeździ pociągami. Człowieku skąd ty się wziełeś? Question Evil or Very Mad
pl - 04-01-2010, 22:59
Temat postu:
To ludzie mają zrezygnować z wypoczynku bo IC nie ma wagonów?? Mają tylko pewnie bez ważnych rewizji. Jakoś za PR były wagony i wszyscy się mieścili, a teraz wystawią 4 wagony i zadowoleni. Dobrze, że nie dwa wagony.
Ney co rusz zrzuca wine na pasażerów, pasażerowie są sobie winni, pasażerowie to robią źle... Człowieku tobie się w głowie poprzewracało rzeczniku Evil or Very Mad Ale mnie wkurzył tą wypowiedzią, co za człowiek Hmm
mars225 - 04-01-2010, 23:13
Temat postu:
dobry tydzień temu na tej trasie również jechały 4 wagony tylko i także był straszliwy ścisk a był to środek tygodnia i ciekawe jak to ten żałosny rzecznik by wytłumaczył, bo skoro tu byli sobie winni bo wybrali podróż na ostatnią chwilę to ci którzy jechali wtedy w środę przed świętami także byli winni bo mogli wyjechać miesiąc wcześniej pewnie...
ulth - 04-01-2010, 23:14
Temat postu:
IC konkuruje z PR co do "bydlęcych warunków".
Ney ma dobrą szkołę, w końcu wywodzi się z PKP PR...

pl
Oddajmy sprawiedliwość.Ja pamiętam jak było, gdy pospieszne były we władaniu PKP PR.Wcale lepiej z tym nie było.Niestety taka specyfika widocznie - nie ważne, kto rządzi.
Swoją drogą ciekawe, jaki bilet kupił wspomniany gość - bo 66 kosztuje na 2 klasę na tej trasie a 97 zł w 1-wszej...
siwiutki91 - 05-01-2010, 09:22
Temat postu:
mateuszpiszcz napisał/a:
Brak ogrzewania i problemy z oświetleniem rzecznik tłumaczy awarią. - Pasażerowie mogą zgłosić do nas reklamacje i domagać się zwrotu kosztów za bilety - mówi Ney.

Chytry 2 razy traci! przejęli pośpiechy ale ludzi to nie łaska. Kto ma te wagony naprawiać w suwałkach? Ani rewidentów ani elektryków nie wzięli ! Przyjechał z Wrocławia niegrzany to i taki wróci! Niestety to samo jest w Białymstoku. W Suwałkach rewidentów ponoć mają przekwalifikować na maszynistów, W Ełku też będą likwidować rewidentów ! Jeszcze ICkom te pośpiechy tzn. TLK wyjdą bokiem.
Wolfchen - 05-01-2010, 19:37
Temat postu:
Jak ja uwielbiam stwierdzenie "pasażerowie sami są sobie winni". Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jedyną winą pasażerów jest to, że wybrali podróż pociągiem. I to prestiżowej spółeczki... Evil or Very Mad
Gurami22 - 05-01-2010, 20:59
Temat postu:
Wolfchen, nie zawsze jest wybór - mieszkańcy Suwałk są go pozbawieni Sad
Dancen__ - 06-01-2010, 14:21
Temat postu: TLK GDY-SZCZE
MAM PYTANIE !

Jaka jest frekwencja pasazerow w pociagu TLK relacji BIALTYSTOK-SZCZECIN (przez: GDYNIA-odj. z Gdyni 15.06) w pitki ???? jaki standard ??

Jaka jest frekwencja pasazerow w pociagu TLK relacji OLSZTYN-SZCZECIN (przez: GDYNIA-odj. z Gdynia-17.08) iw piatki i jaki jest standard ?

Z GORY DZIEKUJE
POZDRAWIAM ;-)
rysio - 06-01-2010, 15:00
Temat postu:
w pitki?
Dancen__ - 06-01-2010, 15:12
Temat postu:
tak, w popitki jak juz, hahha. Oczywiscie w piatki:)
buuuuum - 06-01-2010, 16:48
Temat postu: Re: TLK GDY-SZCZE
Dancen__ napisał/a:
MAM PYTANIE !

Jaka jest frekwencja pasazerow w pociagu TLK relacji BIALTYSTOK-SZCZECIN (przez: GDYNIA-odj. z Gdyni 15.06) w pitki ???? jaki standard ??

Jaka jest frekwencja pasazerow w pociagu TLK relacji OLSZTYN-SZCZECIN (przez: GDYNIA-odj. z Gdynia-17.08) iw piatki i jaki jest standard ?

Z GORY DZIEKUJE
POZDRAWIAM ;-)


nie pytaj.
To jest posp "Rybak"
okrojony o połowę
za prów zawsze było poza sezonem było 9-10 pudeł teraz jeździ 5... w bardzo niskim standardzie
Kiedyś najlepszy pośpiech dziś chyba idzie mu do likwidacji
Frekwencja , szczególnie w piątek zabójcza
O ile w 1 kl. miejsce w weekend przy drzwiach znajdziesz to jeżeli jedziesz 2 klasą to o siedzące będzie cięzko
________________________________________________________________________________


"Mam nadzieję, że pociągi będą jeździły w pełnym zestawieniu - obiecuje. "
Ten Ney ma ludzi za kompletnych durniów którzy nie widzą co sie dzieje
Chyba mówił o tej oblęzonej przez IC Wawie bo wszedzie indziej wagony (po 3-5 sztuk) zostały zabrane ze składów.Dokąd? Nie wiem , pewnie w krzaki bo na innych relacjach nie przybywa
Wolfchen - 06-01-2010, 19:17
Temat postu:
Gurami22 napisał/a:
Wolfchen, nie zawsze jest wybór - mieszkańcy Suwałk są go pozbawieni Sad
Zawsze zostaje PKS lub bus. Dochodzę ostatnio do wniosku, że lepiej się tłuc busem, niż jechać prestiżowym pociągiem PICu, jedną nogą stojąc na grzejniku, a drugą na kolorowej torbie pasażera, który mnie dociska do szyby... Rolling Eyes
urban2604 - 06-01-2010, 19:48
Temat postu:
a przez Trzebinie co godzine jeżdzi TLK ze średnio 6/7 wagonami a ludzi ma tyle co do jednego wagonu . O to Polska , jedni jeżdzą w wagonach jak sardynki a inni mają do dyspozycji cały przedział dla siebie .
Gurami22 - 06-01-2010, 20:13
Temat postu:
Wolfchen tak, ale mi chodziło o wybór przewoźnika kolejowego - podróż busem czy PKS to jednak te ten sam komfort podróży co pociąg, do takie busa nie zmieści się większy bagaż, nóg nie rozprostujesz, WC nie ma itd.
Papero - 06-01-2010, 20:35
Temat postu:
Cytat:
a przez Trzebinie co godzine jeżdzi TLK ze średnio 6/7 wagonami a ludzi ma tyle co do jednego wagonu


No właśnie, np wczoraj TLK Kraków (06:35) - Wrocław (11:20) miał aż 9 wagonów. Do Wrocławia przyjechał zapełniony max 15-20%, większość wagonów była zupełnie pusta.
siwiutki91 - 06-01-2010, 21:12
Temat postu:
a kto w środku tygodnia wyjeżdża, w weekend ten pociąg napewno ma troszeczke ludzi.
wafel - 02-03-2010, 15:49
Temat postu: Inter City= PRZEWOZY BYDLĘCE
Pasażerowie, którzy w sobotę 30 stycznia podróżowali pociągiem PKP Intercity relacji Kraków-Kołobrzeg przeżyli prawdziwy koszmar. W wagonach było zimno, jednak największą dolegliwością były pozamykane toalety.

- To było kilka godzin spędzone w pociągu, setki kilometrów jazdy w smrodzie i zaduchu odchodów. Pod koniec podróży środkiem korytarza spływały fekalia, bo właśnie tam mniej wytrzymali zmuszeni byli załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne – mówi oburzony Edward P. z Warszawy, który jechał tym pociągiem.
Nie pomogła interwencja pasażerów u kierownika pociągu. Wyjaśnił podróżnym, że postępuje zgodnie z zarządzeniem kierownictwa firmy, które na czas panowania minusowych temperatur zaleciło aż do odwołania zamknięcie toalet we wszystkich składach.
- Podczas silnych mrozów nowoczesne toalety z zamkniętym obiegiem mogłyby ulec zniszczeniu. Właśnie z tego powodu wydaliśmy zarządzenie, aby je całkowicie zamknąć– tłumaczy Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. Kilka lat temu, zgodnie z zaleceniami sanitarnymi w większości składów toalety z zamkniętym obiegiem zastąpiły te tradycyjne, z których fekalia spływały na tory. Okazało się jednak, że nowoczesne i ekologiczne ubikacje nie sprawdzają się podczas silnych mrozów. Rzecznik zapewnia, że z myślą o przyszłej zimie planuje się już wprowadzenie nowych technicznych rozwiązań, które umożliwią korzystanie z toalet w pociągach także podczas mrozów. Jak jednak jeszcze tej zimy mają sobie radzić pasażerowie, podróżujący na dłuższych trasach? - Zaleciliśmy drużynom konduktorskim, aby w tej sytuacji udostępniali podróżującym przynajmniej jedną toaletę w całym składzie - podsumował rzecznik.
Opisywany przypadek nie jest odosobniony. Ewa Iwaniuk, kierowniczka ekipy zajmującej się sprzątaniem wagonów na kołobrzeskim dworcu potwierdza, że podczas silnych mrozów pociągi często są zanieczyszczane odchodami. W styczniu jej czteroosobowa brygada miała z tego powodu wyjątkowo dużo pracy, ponieważ do podobnych sytuacji doszło kilkakrotnie.

Gazeta Kołobrzeska.

A ja tak myślę by tej czteroosobowej brygadzie wręczyć specjalne gałgany z wizerunkiem NEY'a i tymi szmatami wycierać te uwalone toalety?
Anonymous - 02-03-2010, 16:14
Temat postu:
Cytat:
Pod koniec podróży środkiem korytarza spływały fekalia, bo właśnie tam mniej wytrzymali zmuszeni byli załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne – mówi oburzony Edward P. z Warszawy, który jechał tym pociągiem.


Co jak co, ale w coś takiego nie uwierzę...
obiezykraj - 02-03-2010, 16:22
Temat postu:
pewnie jakiś pseudo redaktorzyna chciał się wykazać
sheva17 - 02-03-2010, 16:32
Temat postu:
Kolejna bzdurna historia pismaka. Jak nie ma o czym pisać zawsze jest sprawdzony chłopiec do bicia- PKP.
Anonymous - 02-03-2010, 18:03
Temat postu:
Bujda na resorach ,szkoda że jeszcze nie napisali że do składu podłączone były wagony towarowe do przewozu bydła
ic konduktor - 02-03-2010, 20:32
Temat postu:
Hm... Jestem bardzo ciekawy jaki to pociąg relacji Kraków - Kołobrzeg ma kibelki próżniowe.
Panu się, coś tegez, chyba.
A pan rzecznik niech nie opowiada głupot. Wystarczy przestrzegać zasad zimowego ogrzewania składów na stacjach postojowych i naprawić grzałki wody w wagonach.
Arek - 23-03-2010, 06:00
Temat postu:
Kraków: Tylko trzy wagony z Częstochowy do Krakowa

Co tydzień w niedzielę o godz. 16.35 odjeżdża pociąg z Częstochowy do Krakowa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ma tylko trzy wagony.

Wśród tłumu podróżnych studenci, pracownicy i starsze osoby, które wracają z niedzielnej mszy na Jasnej Górze. - Ludzie tłoczą się jeden na drugim. Dla wszystkich ta podróż to prawdziwa męka, zwłaszcza dla osób starszych. Czy w PKP nikt nie pomyślał o tym, by przygotować dłuższy tabor, skoro taka sytuacja powtarza się co tydzień? - pyta pan Radosław, który co weekend pokonuje tę trasę.

Poirytowani pasażerowie wypytują, dlaczego pociąg jest taki krótki. - W czerwcu składy będą dłuższe - odpowiada konduktor. - Ale w czerwcu kończy się rok akademicki i takiego tłoku jak teraz już nie będzie - zauważa ktoś. Konduktor próbuje przecisnąć się przez tłum pasażerów, torby i walizki. W pociągu ścisk, duchota, ludzie rozsiedli się nawet w toaletach.

O tajemnicze zniknięcie pozostałych wagonów zapytaliśmy rzecznika PKP InterCity. - Mamy problemy taborowe. Firmy, które brały udział w przetargu na modernizację wagonów, oskarżały się wzajemnie o dumping i oprotestowały jego wyniki. Opóźniło to renowację wagonów o kilka miesięcy. Na szczęście wyłoniliśmy już zwycięską firmę, która zajmie się remontami - wyjaśnia Paweł Ney. Na torach w ciągu dwóch lat pojawi się 500 zmodernizowanych wagonów, które wcześniej były nie do użytku. Renowacja jednego wagonu trwa 23 dni. - Nowe wagony na trasie Częstochowa - Kraków pojawią się w czerwcu, może wcześniej. Będziemy je sukcesywnie dokładać - obiecuje Ney.

Autor: Iga Dzieciuchowicz, Piotr Hamarnik
źródło: gazeta.pl
Anonymous - 23-03-2010, 19:52
Temat postu:
Mała dygresja, ale nieprzypadkowo mowa o trasie Krakow-Czestochowa. Tam od dawna tkwi dziwna patologia. Dwa wielkie miasta, cztery bezposrednie polaczenia dziennie. Przeciez tam spokojnie mogłoby jezdzic 10 par.
pospieszny - 23-03-2010, 20:23
Temat postu:
Jakby na potwierdzenie tego że relacja ma frekwencję a zarówno IC jak też i PR oferują pasażerom przewóz jak w tytule wątku.


Na peronie gęsto od ludzi. Wjeżdża pociąg - raptem trzy wagony jednostki elektrycznej. Tak jest w każdą niedzielę wieczorem, gdy setki studentów i pracowników jadą z rodzinnej Częstochowy do Krakowa.
Na peronie gęsto od ludzi. Wjeżdża pociąg - raptem trzy wagony jednostki elektrycznej. Tak jest w każdą niedzielę wieczorem, gdy setki studentów i pracowników jadą z rodzinnej Częstochowy do Krakowa
Korespondencja sms-owa między córką a odprowadzającym ją ojcem:
Córka, godz. 18.31 (2 min. po odjeździe pociągu): Fantastycznie, nawet nie ma gdzie siąść. Stoję w środku przedziału i zaraz umrę. MASAKRA!!!
Ojciec, godz. 18.32: Wytrzymaj!
C, godz. 18.34: Biorąc pod uwagę, że czeka mnie jeszcze 2,5 godziny stania to i tak mam dobry humor. To jest po prostu groteska!
Ojciec, godz. 18.45. Nie od dziś kolej prowadzi działalność nie przewozową lecz kabaretową.
Córka, godz. 18.51: To nie jest kabaret tylko dramat. Najgorzej jak [pociąg] hamuje. Swoją drogą to tym się powinien zająć jakiś inspektor bhp, bo taka podróż jest niebezpieczna dla zdrowia!
Ojciec, godz. 18.52: Albo odwrotnie: powoduje, że człowiek twardnieje.
Córka, godz. 18.57: Dzięki nawigacji [wbudowanej w komórkę] wiem, że jestem w Myszkowie. Siadłam sobie na walizce, ale nie wiem czy wytrzyma, bo raczej sztab Ikei (tam kupiono walizkę - przyp. red.) nie przewidywał ewentualności, że w pociągu między dwoma dużymi miastami można jechać w takich warunkach! Gorzej niż bydło.
Ojciec, godz. 19.00. Przydałaby ci się walizka z „40-latka” (przed wyjazdem ojciec i córka obejrzeli odcinek „Obcy w domu”, w którym teść - Władysław Hańcza i szwagier - Janusz Gajos przyjeżdżają do Warszawy ze starą - dla niepoznaki - walizką z pieniędzmi na zakup auta).
Córka, godz. 20.23. Krzeszowice. Jest strasznie gorąco, nie wytrzymam!
Ojciec, godz. 20.27: Jeszcze tylko pół godziny. Zdejmij płaszcz i zmień nogę!
Córka, godz. 20.31. No właśnie zdjęłam i zmieniłam - a mimo to umieram!
Ojciec, godz. 20.35: Nie warto!
Córka, godz. 21.02. Kraków (.

Dantejskie sceny rozgrywają się w każdą niedzielę wieczorem - nie tylko w opisanym pociągu Przewozów Regionalnych, ale i wcześniejszym, pod szyldem PKP Intercity. Natomiast w piątki trudno wepchać się do pociągu (pociążku?) z Krakowa do Częstochowy.
Ta linia nie jest zresztą wyjątkiem. Podobne przeżycia są udziałem podróżnych w całej Polsce. Przewoźnicy kolejowi mają za mało wagonów i składy coraz częściej przypominają "ogryzki". Opisany sms-ami pociąg tworzyła trzywagonowa jednostka Przewozów Regionalnych. Ale w piątek pociąg konkurencyjnej firmy PKP Intercity, którym z Krakowa do Czestochowy jechała nasza bohaterka - miał tylko dwa wagony klasy 2!
Z powodu braku wagonów Przewozy Regionalne odwołały niedawno siedem pociągów na trasie Katowice - Tychy i tyle samo w kierunku przeciwnym.

Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa
Gurami22 - 23-03-2010, 21:27
Temat postu:
pospieszny ten tekst czytałem kilka dni temu. I naprawdę jakoś współczucia dla bohaterki nie mam, taka delikatna, że już 2 minuty po odjeździe pociągu miała umrzeć z braku miejsca siedzącego (niech sobie kupi bilet na EIC), do Myszkowa się biedaczka nacierpiała ile wlezie, doprawdy stojąc do Myszkowa (potem jak widać już siedziała, na walizce) można paść. Jak ktoś chce mieć PEWNOŚĆ posiadania miejsca siedzącego to kupuje sobie bilet na EIC albo I klasę TLK (jeżeli jest), w pozostałych sytuacjach nikt miejsca nie gwarantuje.

Jak o mnie chodzi to nie raz zdarzyło mi się nabyć na EX do Krakowa miejscówkę bez wskazania miejsca i stać przez całą podróż, a było to wtedy 20:45 potem 2:55. Nie mówiąc już o podróży nocnym pospiesznym do Szczecina, bo znajomi nie chcieli jechać TLK - przez co aż do Poznania siedzieliśmy ściśnięci na korytarzu pod kiblem (powrót już był TLKiem). Tak samo żeby to raz było w TLK "Augustyn Kordecki", że jadąc do Wolbromia w piątek czy przed świętami stało się do Włoszczowy Północ - i jakoś się nie uskarżałem, nie dzwoniłem, że umieram. W ogóle nikt nie żegnał się ze światem Very Happy coś wrażliwi Ci ludzie w Częstochowie...

I jeszcze jedno, niby jak to sobie wyobrażają, że PR albo PKP IC będzie utrzymywać większy tabor tylko po to aby wykorzystać go dwa razy w tygodniu (w piątek z Krakowa i w niedzielę do Krakowa) Question Niby jak coś takiego miałoby się zwrócić Question
sheva17 - 23-03-2010, 21:53
Temat postu:
Cytat:
Co tydzień w niedzielę o godz. 16.35 odjeżdża pociąg z Częstochowy do Krakowa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ma tylko trzy wagony.


Ale sensacja. Taki skład kursuje juz od kilku miesięcy, a wiadomo, że sporo wagonów juz pojechało na modernę. Kolejny bzdurny tekst dziennikarza, który pociągiem zapewne nigdy nie jeździ. Ja zresztą sobie nie przypominam by w jakąś niedzielę w pociągach było pusto. Jesli ktoś oczekuje super komfortu powinien skorzystać z taksówki lub EIC.
Mih - 23-03-2010, 22:40
Temat postu:
Pewnie, po co pasażer ma jechać jak człowiek, sam jest w końcu sobie winien. Mógł nie jechać pociągiem i sprawa by sie sama rozwiązała. Tak polecanych tu EIC nie ma na tej trasie i jakoś nie zanosi się na to, żeby były. To jest ewidentny błąd obydwu przewoźników, zwłaszcza PR, bo z niedoborem kibli akurat problemu nie ma.
Anonymous - 24-03-2010, 11:53
Temat postu:
Cytat:
zwłaszcza PR, bo z niedoborem kibli akurat problemu nie ma.


Jak nie ma, jak jest. W małopolskim zakładzie akurat, problem jest duży, często brakuje drugiej jednostki do pociagów zestawionych z 2xEZT i powstaje niesamowity burdel. Nalezy dodać, że problem nie jest spowodowany przez awarie, tylko nieefektywne wykorzystanie taboru, np. jednostki które stoją na Płaszowie i czekają na 'swój' pociąg który odjedzie za 5 godzin, są oznaczone jako 'jednostki będące w ruchu'.
Wojtek - 07-04-2010, 10:15
Temat postu:
Pasażerowie wracający do domu na święta nie były zadowolone z podróży. Np. skład relacji Białystok-Kraków miał tylko trzy wagony i dodatkowo włączono w nim ogrzewanie.

– To jakaś paranoja. Jak można w takim okresie puszczać pociąg z trzema wagonami, z których jeden jest pierwszej klasy – mówi Magdalena Trapaz, która wracała w piątek na święta do Kielc. – Nie dość, że tłok przeogromny, to jeszcze temperatura jak w saunie. Dopiero po interwencji pasażerów obsługa pociągu wyłączyła ogrzewanie.

Spółka PKP Intercity przyznaje, iż brakujący tabor to problem. – Wiele naszych pociągów musi przejść remonty i okresowe przeglądy – mówi Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. – Tymczasem oferenci tak zażarcie walczą o kontrakty na naprawy, i oprotestowują rozstrzygnięcia, że siedem umów zostało podpisane z ok. półrocznym opóźnieniem.

Jak dodaje jednak rzecznik, wszystkie składane protesty zostały w wyższych instancjach oddalone. – Nie mniej jednak straciliśmy czas. A nie możemy wysyłać wagonów, które nie są dopuszczone do ruchu. Przez dwa lata modernizację musi przejść 500 wagonów TLK. Remonty będą kosztować 35 mln zł.

źródło: Życie Warszawy
Anonymous - 07-04-2010, 14:09
Temat postu:
Twisted Evil Twisted Evil taaaaa a prestiżowy EIC Małopolska, jezdzi w pełnym 12 wagonowym zestawieniu. Z tego ludzi jest może na 2, 3 wagony. Czy ktoś to w ogole ogarnia w spółce ile ludzi jezdzi ktorym pociagiem ? Widuje czesto Małopolske w strone Gdyni, w Krakowie i tłumów nie ma, a nie wierze zeby w Warszawie dosiadało sie ludzi na 10 wagonów! Mozna spokojnie odjąć z 5 pudeł i dać na wlasnie takie pociagi, jak ten opisywany wyzej Twisted Evil
H3rlitZ - 07-04-2010, 16:18
Temat postu:
Ten pociąg od 3 miesięcy jeździ na 3 wagonach.
Zresztą - wszystkie pociągi relacji Białystok --> Warszawa Centralna miały frekwencję na poziomie 120-150% ( wczorajszego dnia ).

TLK z Krakowa Gł./Lublina do Kołobrzegu na 13 wagonach ( w tym barowy, w Malborku nie zmieścił się w peronie ), a frekwencja i tak ponad 100%. Rolling Eyes
snajper - 07-04-2010, 18:21
Temat postu:
TLK to ma problem z grzaniem w nocnych, ostatnio w Kraków - Poznań to byłem w kurtce, w czapce, i jeszcze kaptur założyłem, dalej nie mogłem zasnąć bo się z zimna trząsłem, jakieś dziewczyny co też w przedziale jechały to się też poubierały w co miały, pytam konduktora za Wrocławiem, że może by tak włączył ogrzewanie, a tak zaraz włącze mówi. Niestety hamulce się zwaliły, to znaczy od Wrocławia bardzo głośno jechał, ja nawet się zastanawiałem czy nie zmieniać wagonu bo wózki się zwaliły i się wykolei albo coś. W każdym razie w Obornikach Śląskich przez 15 minut spuszczali powietrze z czegoś (bo syczało) i mówili, że się nie chce odluzować. Wagon naprawili ale niestety przez całą aferę o mojej prośbie zapomniano, i kolejne 2 godziny do Poznania marzliśmy dalej. I to nie odosobniony przypadek bo miesiąc temu też w nocnym marzłem.

Choć pół żartem, pół serio, może to specjalnie, po to by ludzie swoich stacji nie przejeżdzali, bo w powrotną trasę jak były tylko 2 osoby w przedziale, że się położyć dało, i ogrzewanie działało, to zamiast w Krakowie obudziłem się w Bochni...
pospieszny - 08-06-2010, 07:21
Temat postu:
PKP. Pociąg za krótki, pasażerowie zostali na peronie !

Jak trudno wydostać się z Lublina, przekonali się podróżni niedzielnego pociągu do Świnoujścia. Ci, którzy nie zmieścili się w pociągu i tak mieli szczęście, bo w Puławach doszło do bójki o miejsca, a kolejarze prosili ludzi, żeby już nie wsiadali. - Względy techniczne - tłumaczy się z za krótkiego składu PKP Intercity.

Pani Anna zaprosiła na zwiedzanie Lubelszczyzny koleżankę z Ustki. To Amerykanka polskiego pochodzenia, która niedawno wróciła do kraju. Zwieńczeniem wizyty w Lublinie była Noc Kultury. - Koleżanka była zachwycona. Mówiła, że to takie europejskie miasto - mówi pani Anna. Ale dobre wrażenie prysło, kiedy trzeba było wrócić do Ustki.

Za krótki pociąg

Koleżanka pani Anny miała kupiony bilet na pociąg relacji Lublin - Świnoujście w niedzielny wieczór. - Pociąg był po prostu za krótki. Przyszłyśmy na stację pół godziny przed odjazdem i już nie było gdzie toreb postawić, nie mówiąc już, żeby samemu stanąć - opowiada pani Anna. Skład do Świnoujścia dociera po 13 godzinach.

Kobiety chciały nawet dopłacić, żeby pojechać pierwszą klasą, ale takich wagonów w ogóle nie było. Koleżanka zwróciła bilet i mimo że nie pojechała z nie swojej winy, to i tak kolej potrąciła jej 10 procent ceny przejazdówki.

Ostatecznie kobieta wyjechała z Lublina w poniedziałek rano. - Osób, które zrezygnowały z podróży w niedzielę, było więcej - mówi pani Anna.

I tak miała szczęście

Mimo tego wygląda na to, że koleżanka pani Anny miała szczęście. Byłaby zszokowana, jeśli usłyszałaby opowieść Marcina, który tym samym pociągiem jechał do Warszawy. - Przez całą drogę stałem z torbami, a wokół upchani byli ludzi - opowiada.

W Nałęczowie podczas postoju konduktorzy prosili pasażerów, żeby jeszcze się przesunęli, bo muszą wejść kolejni. - Jakoś się udało - mówi Marcin.

W Puławach było jeszcze gorzej. Na peronie czekało około 50 osób. Jak tylko pociąg się zatrzymał, kolejarze powiedzieli ludziom, że nie wejdą. - Zaczęli krzyczeć, że dwie godziny temu też był pociąg do Warszawy i też się nie zmieścili - opowiada Marcin.

W pewnym momencie trzech mężczyzn weszło do pociągu i wyrzuciło na zewnątrz bagaże pasażerów. Ci wyskoczyli na peron i zaczęła się regularna bójka.

Ostatecznie do pociągu wsiedli wszyscy, oprócz agresywnej trójki. - Tanie Linie Kolejowe - ubolewa Marcin.
Małe Wu Wu na peronie

- Na stacji w Lublinie spotkałam rodzinę z dziećmi. Też się nie zmieścili do pociągu - mówi pani Anna. Okazało się, że to część zespołu dziecięcego Małe Wu Wu, który w Noc Kultury koncertował w Ogrodzie Saskim. - Tak mi było wstyd. Pytali mnie o autobusy do Warszawy albo o tani hotel. Zaproponowałam im miejsce u mnie, ale odmówili - dodaje.

Mirek Olszówka, menedżer Małego Wu Wu potwierdza: - Większość zespołu odjechała własnymi samochodami, ale basista, dwoje rodziców i dwójka dzieci miały kupione bilety do Warszawy - mówi.

Zamiast pociągiem odjechali busem. - Ostatnim, jaki udało się złapać przy Ruskiej. Wyprosili u kierowcy, żeby ich zabrać. Były tylko cztery miejsca, a osób pięć. Na szczęście kierowca się zgodził - opowiada Olszówka.

Względy techniczne

Niedziela oznaczała dla wielu koniec długiego weekendu i powrót do domów po Nocy Kultury. - Można było pomyśleć o dłuższym pociągu. Zwłaszcza że na tę noc do Lublina przyjechało tysiące turystów - mówi pani Anna.

- W ogóle mamy problem z komunikacją. Sam jestem organizatorem festiwali i wiem, co to znaczy - mówi Olszówka, który co roku w Lublinie robi "Strefę Inne Brzmienie". - Artyści i widzowie przyjadą do miasta, ale nie mają się z niego jak wydostać - dodaje Olszówka.

Jak tłumaczy się z tej sytuacji PKP Intercity? - Podstawiony pociąg był zgodny z planem. Sześć wagonów II klasy, 2 kuszetki i sypialny - wylicza Paweł Ney, rzecznik prasowy PKP Intercity. - Nie mógł być dłuższy ze względów technicznych. Wagony nie mogą wystawać poza perony, na których się zatrzymują, a w Warszawie pociąg został wydłużony - tłumaczy.

Tam został dołączony skład z Terespola. W sumie do Świnoujścia dotarło 12 wagonów. Co zdaniem Neya jest optymalną liczbą. Ney ma nadzieję, że to, co wydarzyło się w Lublinie, to incydentalny przypadek i się nie powtórzy przy kolejnych dużych imprezach.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
ic konduktor - 08-06-2010, 12:34
Temat postu:
pospieszny napisał/a:
[...] Ney ma nadzieję, że to, co wydarzyło się w Lublinie, to incydentalny przypadek i się nie powtórzy [...]

Oczywiście, że nie... Dzisiaj już nie!
Wolfchen - 08-06-2010, 21:46
Temat postu:
Cytat:
Wagony nie mogą wystawać poza perony, na których się zatrzymują, a w Warszawie pociąg został wydłużony - tłumaczy.
A to ciekawe, bo w przepisach kolejowych istnieje zapis, że w przypadku, gdy wagony znajdują się poza krawędzią peronu, to wsiadanie/wysiadanie odbywa się tylko w wagonach stojących przy krawędzi peronu. Np. w Warce ś.p. Ustronie tak stawało... Śmiech
Arek - 09-06-2010, 08:18
Temat postu:
Cytat:
Jak tłumaczy się z tej sytuacji PKP Intercity? - Podstawiony pociąg był zgodny z planem. Sześć wagonów II klasy, 2 kuszetki i sypialny - wylicza Paweł Ney, rzecznik prasowy PKP Intercity. - Nie mógł być dłuższy ze względów technicznych. Wagony nie mogą wystawać poza perony, na których się zatrzymują, a w Warszawie pociąg został wydłużony - tłumaczy.

Niedorzecznik Ney jak zwykle ściemnia. Dzisiejsza kontra PKP PLK:

Żaden peron na trasie Lublin-Warszawa nie jest za krótki - mówi Małgorzata Kwiatkowska, rzecznik lubelskiego oddziału spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która administruje torami i peronami. - Wagon ma 25 metrów, lokomotywa ma 10 metrów długości. Na peronach po drodze do Warszawy mogą zatrzymywać się długie składy - dodaje.
Peron na stacji Puławy Miasto ma 390 metrów, Pilawa - 349 metrów. Wynika z tego, że na tych stacjach swobodnie może zatrzymywać się 12-wagonowy skład razem z lokomotywą. Taki pociąg zajmie wtedy... 310 metrów.
- Tak samo jest na pozostałych stacjach: Lublin, Nałęczów, Dęblin - wymienia Kwiatkowska.


Więcej...
Modliszka - 09-06-2010, 10:52
Temat postu:
Cytat:
lokomotywa ma 10 metrów długości

Lokomotywa jest trochę dłuższa (zależnie od typu ok. 16-19 m), jednak to nie ma żadnego znaczenia, bo lokomotywa może się zatrzymać poza peronem, jeśli pozwala na to usytuowanie "krzyża" i semafora.
Pele - 09-06-2010, 11:19
Temat postu:
Ney jest BEZCZELNYM KŁAMCĄ. To już jest trzeci świat, żeby ktoś taki jeszcze pracował po tego typu akcjach... Aż muszę zwracać honor (?) UTK na których w tej sprawie delikatnie nabluzgałem. Tym bardziej że jak piszą inni zatrzymywanie się pociągów na zbyt długich peronach jest warunkowo dopuszczalne.

Może chodziło o stawkę za tory? Trochę matematyki:

Jeżeli skład miał 6 wagonów, to ważył nominalnie minimum 330 ton razem z lokomotywą. Podstawienie dwóch dodatkowych wagonów wg relacji znajomych co tym jechali (WLABem) pozwoliłoby zabrać wszystkich, którzy nie dostali się do składu w Puławach. Pociąg ważyłby wtedy max. 420 ton, co NIE WPŁYNĘŁOBY NA ZMIANĘ STAWKI OD PLK! Przedział opłaty jest od 300 do 450 ton. Co więcej, nie wpłynęłoby też na nią na odcinku za Wawą gdzie pociąg był połączony ze składem z Terespola. Za pociąg pasażerski max opłata jest powyżej 600 ton, ile by nie ważył. 600 ton już 13 wagonów czyli tyle, co planowo ze stolycy wyjeżdża ma już przekroczone.

Zakładamy, że połowa ludzi pojedzie czym innym niż pociąg PKPIC następnego dnia. Trzeba im zatem oddać za bilety, przynajmniej tym 80% z nich którzy zdecydują się je zwrócić. Średnio za bilet płaci się koło 40 zł. Razy 60 = 2500 zł. Tyle straty mogła ponieść spółka.

Może chodziło o opłatę za tory postojowe dla dodatkowych wagonów? W końcu gdyby przyjechały jako poranny podsył, to gdzieś stać by musiały?

Nic z tego. Tory postojowe to 1,64 zł za godzinę postoju za tor. Wagony musiałby tam stać 2 miesiące żeby wyszło drożej niż te bilety...

Wniosek jest tylko jeden. To nie ekonomia zadecydowała. Zdecydowała o tym wymienione w artykule burdel organizacyjny, indolencja, niekompetencja i wdupiemanie pasażera. Ile łącznie miesięcznie zarabiają wszyscy ci "ludzie", dla których zbyt trudne jest: 1) przewidzieć zwiększone obłożenie pociągów przy tak wielkiej imprezie 2) zorganizować dwa wagony z Grochowa dzień przed i odstawić je dzień po 3) ewentualnie załatwić żeby ten pociąg ciągnęła EU07 a nie EP07 żeby móc ją dać w podwójnej trakcji, bo z 15 pudłami mogłaby sobie nie poradzić (do Lublina wysyłają najgorsze jakie są).

Moja propozycja na wyjście z tego z twarzą: wyrzucić rzecznika (za kłamanie w żywe oczy) i dyrektora lubelskiej sekcji IC (za skrajnie nieprofesjonalne podejście do wykonywanych obowiązków). Przekazałem już kolegom z lubelskiej PO których centrala przynajmniej się boi, bo za każdym razem im odpisuje. Zobaczymy.
Modliszka - 09-06-2010, 11:33
Temat postu:
Pele napisał/a:
Wniosek jest tylko jeden. To nie ekonomia zadecydowała. Zdecydowała o tym wymienione w artykule burdel organizacyjny, indolencja, niekompetencja i wdupiemanie pasażera.

Oczywiście, że tak. Co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości.

Sytuacja z przepełnionymi pociągami powtarza się od lat podczas długich weekendów, świąt i wakacji. PKP IC nie wyciąga z tego żadnych wniosków, a niedorzecznik Ney za każdym razem bredzi to samo.
Victoria - 09-06-2010, 13:07
Temat postu:
Cytat:
Moja propozycja na wyjście z tego z twarzą: wyrzucić rzecznika (za kłamanie w żywe oczy)

Niedorzecznik Paweł Ney raczej jest nietykalny i nadal będzie w mediach wygadywał niedorzeczności. Cytat z forum Rynku Kolejowego:

"Prezesie Mędza, zmień pan czym prędzej rzecznika spółki, bo Ney tylko ośmiesza PKP IC. Chyba, że boisz się pan jego tatusia popieranego przez Wacha, który prezesuje w jednej ze spółek należących do PKP Cargo?"

Prezesem spółki CARGOSPED (spółka-córka PKP Cargo) jest Bogusław Ney, o którym można poczytać w wątku Szpion-biznes w PKP Cargo.
Ujawnienie agentów specsłużb w PKP Cargo było głównym powodem nasłania na nasze forum policji i prokuratury przez zarząd PKP S.A. z Wachem na czele. Pisał o tym tygodnik "NIE":
http://pokazywarka.pl/lapaj_nicka/
sheva17 - 09-06-2010, 14:21
Temat postu:
Wiadomo o co chodzi....W wagonach PKP IC śpią żule, a s-ka potem nie ma czym jeździć. Po co tak kręcić Panie Ney, prawda jest przecież wszystkim znana.
ic konduktor - 09-06-2010, 15:21
Temat postu:
A może to się tyczy tylko wybranych stacji i wybranych pociagów, jak wygodniej dla IC?
Jakoś niedawno widziałem w Tczewie 3816 z wystającym za peron całym wagonem, a te TLK co zatrzymują się w Gąsocinie i innych pipidówach, a 56200 i 53202 w Tczewie?
H3rlitZ - 09-06-2010, 17:09
Temat postu:
Sam jechałem Pobrzeżem, którego 2 wagony nie zmieściły się w Malborku i musiałem skakać. Jakoś nie było z tym problemu.
Pirat - 10-06-2010, 01:17
Temat postu:
http://interia360.pl/artykul/obiecanki-cacanki-czyli-jak-stracic-czas-z-pkp,35603

Wycieczka miała przebiec sprawnie.Tras: Kraków–Gdańsk Główny trwa jedenaście godzin. Cały dzień spędzamy nad morzem, patrząc jak piasek mieli się między palcami u stóp. Z założonego planu nie wyszło nic. Zapomnieliśmy uzbroić się w cierpliwość, schować cięty język i doliczyć kilka godzin gratis.

Wsiadamy na stacji Kraków Główny, a raczej wpychamy się, do pociągu relacji Krupówki - Mąciak. Wydawać by się mogło, że nocnym kursem, będzie wygodniej. Znajdziemy pusty przedział, prześpimy połowę trasy, rano będziemy wypoczęci i szczęśliwi. Błąd. Nie wykupiliśmy kuszetek. Wciskamy się do zatłoczonego przedziału. Miejsc siedzących – osiem. Osób w przedziale? Jedenaście. Podróżni są w miarę wyrozumiali i pozwalają nam usiąść, ponieważ sami wysiadają niedługo. Pierwsza stacja – zapełnione całe korytarze. Druga stacja – dziękujemy Bogu, że wsiadaliśmy w Krakowie. Tłumaczymy to okresem wakacyjnym i jakoś nad morze docieramy. Spóźnieni – bo spóźnieni. „Zaledwie półtorej godzinki”. Spędzamy dzień wdychając jod. Nadchodzi czas na podróż powrotną…

Relacja ta sama. Mąciak- Krupówki. I tu zaczynają się schody. Już nie ma wyrozumiałych podróżujących i mniej wyrozumiałych konduktorów. Na początek znajdujemy miejsce na korytarzu. Siedzące! Pierwsza stacja. Wsiada grupa starszych osób. Trudno. Jesteśmy młodsi, starszym trzeba ustąpić miejsca. Przenosimy się więc na przedsionek. Trzęsie, robi się zimno, a wiatr wieje z każdej strony nieszczelnych drzwi. Na kolejnej stacji wsiada dwudziestoosobowa grupa dzieci w wieku około siedmiu lat. Przenosimy się do toalety. Jesteśmy teraz tam w czwórkę, a w przedsionku rozwrzeszczane dzieciaki, co gorsze, co chwilę pada zdanie: „Proszę księdza, muszę siusiu”. Aby dostać się do łazienki, dziecko musi wejść tam, gdzie jest nas czwórka, po czym po kolei wychodzimy przeciskając się przez przedsionek załadowany bagażami. I tak co dziesięć minut.

Na kolejnej stacji, stoimy godzinę, wszyscy krzyczą, jakaś grupa, otwiera zarezerwowany przedział i wpycha się tam. Kolejni, ci którzy mieli jechać pociągiem, nie wsiadają. Konduktorzy obiecują kolejne pociągi, wagony, ale oczywiście nic z tego nie następuje. Wars wypełniony po brzegi. Udaje nam się dotrzeć do konduktora, a nawet dwóch! Chcemy dokupić bilety na kuszetki. Jeden się zgadza. Mówi, że jest miejsce, co prawda tylko do Warszawy, ale zawsze to lepsze niż spanie w toalecie. Jednak drugi skutecznie odbiera nam nadzieję, krzycząc : „Nie ma mowy”. Zapytany dlaczego? Odpowiada „Nie, bo nie”.

W pierwszej klasie też już nie ma miejsc. Wracamy więc do dzieci, które powoli zasypiają na swoich torbach. Brakuje tylko krwi i roztrzaskanych czaszek, a wyglądałoby to jak transport do Oświęcimia.. Docieramy do Krakowa z trzygodzinnym opóźnieniem i postanawiamy: Nigdy więcej nie wybieramy się w podróż z PKP. Chyba, że ktoś nas zmusi. Morał? PKP, więcej traci, niż zyskuje. Ich brak informacji o wsiadających i wysiadających, o wolnych miejscach, ich komunikacja o sytuacji na trasie, jest żadna. Nie chcemy takich podróży. Apeluję o zmianę nazwy, z Polskie Koleje Państwowe, na Patologiczne Koleje Państwowe. Może wtedy nie będziemy się nabierać na obiecywany komfort podróży.
Anonymous - 10-06-2010, 08:36
Temat postu:
Coś tu jest nie tak, ten pociąg czyli dawny Monciak-Krupówki nie ma w składzie warsu ani wagonu pierwszej klasy.
Iktorn - 10-06-2010, 09:23
Temat postu:
A od kiedy dziennikarze potrafią coś rzetelnie napisać? Chwytliwy temat, każdy z oburzeniem przeczyta (że biedne dzieci do toalety iść nie mogły itp). Historyjka pewnie sporo ubarwiona.
Arek - 10-06-2010, 10:21
Temat postu:
Perony na trasie do Warszawy są w porządku i spokojnie może się przy nich zatrzymać 12-wagonowy pociąg. Tak mówią kolejarze i odpowiadają PKP Intercity, które twierdziło, że krótki skład to wynik "względów technicznych".

Wczoraj opisaliśmy ciężką podróż pociągiem do Świnoujścia przez Warszawę. Skład wyjechał z Lublina w niedzielę wieczorem. Koleżanka naszej czytelniczki, Polka z amerykańskim paszportem, miała nim wracać z Nocy Kultury w Lublinie do Ustki. Bilet kupiła wcześniej, a na stację przyszła pół godziny przed odjazdem. Ale okazało się, że nie było dla niej miejsca. PKP Intercity podstawiło za krótki pociąg (sześć wagonów) i nie wszyscy pasażerowie wsiedli.

Jak opisywała nam kobieta, osób, które z biletem w ręku nie zmieściły się do pociągu, było więcej. Na peronie w Lublinie została też m.in. część dziecięcego zespołu Małe Wu Wu. Trójka dorosłych i dwoje dzieci w ostatniej chwili wyprosili u kierowcy busa do stolicy, by ich zabrał.

Podczas podróży w pociągu nie było lepiej. Marcin, który wysiadał w Warszawie przez całą drogę stał w korytarzu. Opowiadał nam, że na peronie w Puławach była bójka o miejsca.

PKP Intercity tłumaczyło się nam, że skład nie mógł być dłuższy. Powodem były "względy techniczne". - Wagony nie mogą wystawać poza perony, na których się zatrzymują - mówił nam Paweł Ney, rzecznik prasowy PKP Intercity. Dodał, że od stolicy do Świnoujścia sytuacja się poprawiła. W Warszawie doczepione zostały kolejne wagony i nad morze pojechał już 12-wagonowy skład.

Po tym artykule do redakcji zadzwonili kolejarze: - To nieprawda, że pociąg nie mógł być dłuższy - mówili zdenerwowani.

Sprawdziliśmy: - Żaden peron na trasie Lublin-Warszawa nie jest za krótki - mówi Małgorzata Kwiatkowska, rzecznik lubelskiego oddziału spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która administruje torami i peronami. - Wagon ma 25 metrów, lokomotywa ma 10 metrów długości. Na peronach po drodze do Warszawy mogą zatrzymywać się długie składy - dodaje.

Peron na stacji Puławy Miasto ma 390 metrów, Pilawa - 349 metrów. Wynika z tego, że na tych stacjach swobodnie może zatrzymywać się 12-wagonowy skład razem z lokomotywą. Taki pociąg zajmie wtedy... 310 metrów.

- Tak samo jest na pozostałych stacjach: Lublin, Nałęczów, Dęblin - wymienia Kwiatkowska, ale zastrzega, że nie będzie komentowała słów rzecznika Neya.

Dodajmy, że niedzielny wieczór dla wielu oznaczał koniec długiego weekendu a dla turystów odwiedzających Lublin - powrót do domów z Nocy Kultury.

Dlaczego PKP Intercity nie zadbało o większy skład lub dodatkowy pociąg? Podstawienie wagonów w ostatniej chwili nie jest łatwe, ale można to zaplanować, tym bardziej, że Noc Kultury była zapowiadana od dawna. O dodatkowe wagony powinien zadbać lubelski zakład PKP Intercity. Ani w poniedziałek ani wczoraj nie udało nam się porozmawiać z nikim, kto mógłby wytłumaczyć to, co się stało.

Od lubelskich kolejarza usłyszeliśmy tylko, że sami często nie mogą skontaktować się z lubelskim oddziałem PKP Intercity. - Komunikacja między spółkami zawodzi - kwitują całą sprawę.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Victoria - 10-06-2010, 13:41
Temat postu:
Iktorn napisał/a:
A od kiedy dziennikarze potrafią coś rzetelnie napisać? Chwytliwy temat, każdy z oburzeniem przeczyta (że biedne dzieci do toalety iść nie mogły itp). Historyjka pewnie sporo ubarwiona.

Historyjka wcale nie jest ubarwiona. Dokładnie tym samym pociągiem jechałam jakiś czas temu z Zakopanego do Warszawy. Przez całą noc stałam w ogromnym ścisku pod kiblem. Kibel oczywiście był zajęty przez pasażerów, dla których nie było już miejsca na korytarzu. Ludzie spali na metalowej podłodze w przejściu między wagonami. Na dowód załączam zdjęcia. Była to moja ostatnia podróż pociągiem spółki PKP IC. Potem w Tatry latałam samolotem Warszawa - Poprad za 33 euro.
pendolino - 10-06-2010, 14:11
Temat postu:
PKP Intercity wzięło do serca uwagi klientów, wczoraj na TLK do Świnoujścia z Lublina wyjechały dwie dwójki. Beton Z takim podejściem do klienta w PKP Intercity spełni się przepowiednia Pana Kononowicza. Wątpliwość
ACR - 11-06-2010, 14:29
Temat postu:
Areczek napisał/a:


Sprawdziliśmy: - Żaden peron na trasie Lublin-Warszawa nie jest za krótki - mówi Małgorzata Kwiatkowska, rzecznik lubelskiego oddziału spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która administruje torami i peronami. - Wagon ma 25 metrów, lokomotywa ma 10 metrów długości. Na peronach po drodze do Warszawy mogą zatrzymywać się długie składy - dodaje.

Peron na stacji Puławy Miasto ma 390 metrów, Pilawa - 349 metrów. Wynika z tego, że na tych stacjach swobodnie może zatrzymywać się 12-wagonowy skład razem z lokomotywą. Taki pociąg zajmie wtedy... 310 metrów.


Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin


powody techniczne ktore moga ograniczac ilosc wagonow to nie tylko dlugosc skladu vs dlugosc peronu. np masa skladu moze przekroczyc mozliwosci danej lokomotywy przy topografi gorskiej. ale jak u pani redaktorki lokomotywa ma 10 metrow to co jej tlumaczyc.

z drugiej strony oczywiscie PKP powinno tak gluwkowac rzeby takie sklady dostawiac ktore sa dla ilosci pasazerow stosowne.
Pele - 11-06-2010, 17:41
Temat postu:
ACR

Tory na lubelszczyźnie z pewnymi wyjątkami na 100% towarowej linii LHS są płaskie jak stół. Jedynym co ograniczyło ilość wagonów w tym wypadku było lenistwo dyrektorów lubelskiego oddziału IC oraz fakt że pasażerów z Lublina i z TLK mają w dupie.

Zresztą gdzie Rzym a gdzie Krym jak to się u nas mówi... W DB byłem kiedyś świadkiem, jak w ciągu dosłownie 2-3 godzin zorganizowano 3 dodatkowe wagony do składu CNL Aurora który niespodziewanie musiał zabrać pasażerów samolotu do Frankfurtu po awaryjnym lądowaniu w Hanowerze (pewnie na zamówienie przewoźnika, chyba Alitalia to była). U nas zorganizować po 2 wagony do składów dzień po wielkiej imprezie o której wiadomo od kilku miesięcy jest niemożliwe.

PS. Dla zainteresowanych: Od pewnych znajomych położonych blisko lubelskiej PLK wiem że tego pajaca Neya klnie od najgorszych cały lubelski oddział PLK, łącznie ze ścisłym kierownictwem. Ponoć miały miejsce ciekawe telefony do warszawskiej centralki zaczynające się od "Jeśli jeszcze raz nam taką świnię podłożycie jak z tym tekstem o za krótkich peronach...".
terminator - 12-06-2010, 16:24
Temat postu:
Pele napisał/a:
ci "ludzie", dla których zbyt trudne jest: 1) przewidzieć zwiększone obłożenie pociągów przy tak wielkiej imprezie 2) zorganizować dwa wagony z Grochowa dzień przed i odstawić je dzień po 3) ewentualnie załatwić żeby ten pociąg ciągnęła EU07 a nie EP07 żeby móc ją dać w podwójnej trakcji, bo z 15 pudłami mogłaby sobie nie poradzić (do Lublina wysyłają najgorsze jakie są).


Mistrzu ! Dokładnie o to chodzi. Przewidzieć obłożenie pasażerami przy imprezie, także w dniach typu długi weekend, święta itp.dla speców na kolei to chyba nie problem skoro nie-kolejarze są w stanie o tym pomyśleć.
Zorganizować zapas wagonów na wypadek gdyby skład okazał się za krótki, są lokomotywy manewrowe i to wszystko powinno być w pełnej gotowości a nie są takie sytuacje, że ludzie zostają na peronie bo nie ma miejsc w pociągu. Ja jechałem w 2003 r. posp na odc. Warszawa-Słupsk i skład miał coś 15 lub więcej pudeł i nie mieścił się chyba nawet w Iławie i jakoś nikomu to wtedy nie przeszkadzało, pociąg był z obowiązkowymi miejscówkami, nie jechaliśmy jak śledzie, bardzo mało osób musiało stać na korytarzu. Nie było żadnych opóźnień, ciągnęła ET22 i bardzo szybko rozpędzała taki skład. Dało się wtedy, mogłoby dać się i teraz.

A co do obsługi długich składów to popieram Twoje zdanie. Teraz nie ma byków w IC. Siódemka daje radę z 15 pudłami i więcej, ale do prędkości 120 km/h rozpędzanie trwa stosunkowo powoli. Takie pociągi zwykle mają długie trasy i często efektem są defekty siódemek, przegrzewają się i powstają opóźnienia zanim ściągną sprawnego loka (wtedy najczęściej znajdują byka). Dlatego jestem zdecydowanie za trakcją podwójną na takich składach. Napisałeś, że EU07 można zestawiać w podwójnej trakcji a poza tym nawet pojedyncze to EU lepiej powinna sobie poradzić niż EP07 mimo tej samej mocy, ale EU ma inne przełożenie (takie bardziej towarowe ). Więc dla 2xEU07 takie składy to mniejsze obciążenie, mniejsze ryzyko przegrzań i innych defektów, szybsze osiąganie prędkości, w razie defektu jednej lokomotywy pozostaje drugi sprawny lok i nie trzeba czekać godzinami na holowanie. Wg mnie dałoby się zorganizować odpowiednie obiegi, w końcu podsyły się spotyka i często tam gdzie drugi lok jest zbędny do ciągnięcia składu, który ma np. 8 wagonów.
Noema - 12-06-2010, 16:44
Temat postu:
Jeszcze kilka lat temu pociągi dalekobieżne mające 10 wagonów i więcej były standardem. Pamiętam taki pociąg Frankfurt/M - Warszawa/Kraków, który zawsze miał 12 wagonów. Raz jechałam pociągiem relacji Gdynia - Szklarska Poręba/Kudowa Zdrój, który miał aż 16 wagonów! Wtedy się dało. Dziś sklecenie pociągu z 8 wagonów to wielki problem, bo jak twierdzi niedorzecznik PKP IC perony są za krótkie. To co, nagle te perony skrócili o połowę?
Noema - 30-06-2010, 14:07
Temat postu:
Nad morze w (u)ścisku z PKP

W pierwszy dzień wakacji ruszyłem nad morze z PKP - pisze nasz Czytelnik. - Już w Katowicach pociąg był przepełniony.

Podróżowałem pociągiem TLK z Krakowa do Kołobrzegu, dawną Krakowianką, odjeżdżającym z Krakowa Głównego o godz. 5:35. Jest to jedyny dzienne połączenie kolejowe kursujące przez Katowice, Wrocław i Poznań do Kołobrzegu.

Dodam, że pociąg ten jedzie nad morze z Krakowa "tylko" 12 godzin. Pociągi z Krakowa jadące przez Warszawę i Trójmiasto docierają do Kołobrzegu po 15-16 godzinach. Dla każdego jest chyba oczywiste, że większość podróżnych z Małopolski wybierze szybsze połączenie... Tymczasem skład, którym jechałem miał jedynie pięć wagonów klasy drugiej, wagon restauracyjny i wagon klasy pierwszej. Trzy z wagonów zarezerwowane były jednak dla jadących na kolonie dzieci. Inni podróżni musieli zatem zmieścić się w pozostałych wagonach. Pociąg ten zbiera ludzi z całego Górnego Śląska, Opolszczyzny, Dolnego Śląska, Wielkopolski. W Poznaniu przesiadają się do niego podróżni z pociągu jadącego z Lublina. Tymczasem już w Katowicach pociąg był przepełniony, więc nie było mowy, by ktokolwiek mógł się jeszcze dosiąść.

Przypomina mi się historia stojących na krakowskiej bocznicy zdewastowanych składów należących do PKP IC tu byłyby jak znalazł. Pomijam fakt, że na stronie internetowej PKP można przeczytać, że pociąg ten składa się z 6 wagonów klasy drugiej.

Zastanawiam się: czy kolej nie jest w stanie przewidzieć że w czerwcu lipcu i sierpniu są zazwyczaj wakacje, a w wakacje tłumy ludzi ciągną nad morze? Przypuszczam że organizatorzy kolonii rezerwują wagony co najmniej kilka dni przed odjazdem pociągu, można więc przygotować dodatkowe wagony.

źródło: Gazeta Wyborcza
loker - 30-06-2010, 14:16
Temat postu:
PRy przynajmniej bezprzedziałowe dawały, a IC nie daje nic.
Chyba każdy TLK jest niczym w porównaniu z pośpiechami lat '90 tych. 10 wagonów to taki standard, a składy nocne typu Szczecin-Przemyśl czy Kołobrzeg-Kraków to po 15 wagonów miały. Teraz standard to 5-6 wagonów, na dziennych z Krakowa do Wrocławia 3. A 12 to już mega długi skład...
A i więcej pospiesznych kiedyś było?
Gdzie się odziały?
morwa - 30-06-2010, 17:18
Temat postu:
Noema tylko trzeba te wagony miec zeby je dolaczyc w razie potrzeby !!!!! dobrze sie brało ICC wagony po rewizjach , naprawach itp od PR a teraz jak trzeba przeglady robic to wagony w krzaki i cicho sza !!!!! Śmiech
ET40 - 30-06-2010, 17:57
Temat postu:
Dodam jeszcze, że gdyby komukolwiek się chciało, to w krzakach czeka mnóstwo bip (regionalnych, ale co to za problem odkupić?). Jeden człon piętrowej bipy (zwykle 3-4 członowej) = 2 wagony przedziałowe biorąc pod uwagę pojemność. Tylko odkupić od PR (tylko tu trzeba odrobinki dobrej woli w celu dogadania się zarówno ze strony PR jak i PIC), wyremontować i w drogę. Na skyscrapercity widziałem, jakie cuda potrafią Rumuni robić ze starych, zdezelowanych bip, w pełni nowoczesne wagony bezprzedziałowe do obsługi ekspresów, na dodatek bardzo pojemne. Tak więc jeżeli pan Ney uważa, że perony są za krótkie, to polecam na próbę odkupić kilka bip, doprowadzić do stanu używalności i puścić na TLK - od razu okaże się, że ludzi jednak nie trzeba wozić jak bydło.

EDIT: Właśnie się dowiedziałem, że pan Ney już nie palnie takiej głupoty - a przynajmniej już nie na tym stanowisku Smile.

Podobnie sprawa ma się z bonanzami 120A, tutaj jednak chodzi bardziej o aspekt wyboru między przedziałowcami a bezprzedziałowcami - chociaż pojemność też gra tu pewną rolę - w wagonie bezprzedziałowym nie występuje marnotrawstwo miejsca, jak w przedziałowcach.

Ale o czym ja tu właściwie piszę, kiedy IC ma wielki problem z wykonaniem zwykłych przeglądów w swoich wagonach...
Emillex - 30-06-2010, 18:40
Temat postu:
Cytat:
Dodam jeszcze, że gdyby komukolwiek się chciało, to w krzakach czeka mnóstwo bip (regionalnych, ale co to za problem odkupić?).

Polska to nie Rumunia. Tutaj wykup wagonów Bhp+koszty rewizji+koszty gruntownego remontu przewyższyłyby remont i rewizje własnych pudeł. PR nie ma już dużo "bip" które posiadają ważną rewizję. Reszta stoi gdzieś w krzakach. Pozatym, jeżeli opłacałby się remontować "piętrusy" to po co UMWM kupowałby wagony Bombardiera dla Kolei Mazowieckich, skoro spółka ta posiada wagony Bhp, które stoją na bocznicach w... Szczecinie.
loker - 30-06-2010, 18:46
Temat postu:
http://loker20.wordpress.com/2010/06/30/tlok-w-pociagach-czy-konieczny/
Zapraszam do lektury mojego wywodu w tym temacie.
rufio198 - 01-07-2010, 10:18
Temat postu:
Cytat:
Pozatym, jeżeli opłacałby się remontować "piętrusy" to po co UMWM kupowałby wagony Bombardiera dla Kolei Mazowieckich, skoro spółka ta posiada wagony Bhp, które stoją na bocznicach w... Szczecinie.



Słucham Exclamation Shocked
Od kiedy KM-y miały/maja Bhp na swoim stanie ? Znam aż za dobrze tabor będący własnością/na stanie KM-ów od początku powstania i Bhp-ów u nas nie było.
Były jedynie wypożyczone od PR takie wagony. Te wagony miały - z tego co pamiętam - dwie naklejki prostokątne przy każdym wejściu. Pewnie stąd Twoje przekonanie że to KM-owskie Bhp-y. Te składy obsługiwały pociagi na trasie W-wa - Radom -W-wa
Te wagony były - znów na pamięci muszę polegać - z Wrocka ( to pamiętam na pewno) i chyba z Rzeszowa i Stalowej Woli lub Skarżyska. Wiem że niektóre nawet nie były takie złe, a niektóre to szroty powyciągane z krzaków.
Emillex - 01-07-2010, 10:40
Temat postu:
Bazowałem właśnie na tych naklejkach. Jak byłem zobaczyć cmentarzysko w Szczecinie to kilka wagonów Bhp miały naklejki z logiem KM umieszczone na logo PKP. Pierwsze skojarzenie było takie że zapewne KM odziedziczyło piętrusy po dawnym ZPR Mazowieckiego. Dziękuje za sprostowanie i informacje.
rufio198 - 01-07-2010, 10:55
Temat postu:
Nie ma za co. Smile
Anonymous - 06-07-2010, 20:10
Temat postu:
fajny temat o betonie że wozi nas jak bydło

w tej spółce jest taki burdel że nie wiedzą kogo, gdzie i w czym wożą

1.01.2010 jadę z qmlem i kuzynem WLABem z Jeleniej Góry do Gdańska z tego co wiem w tamtym czasie Karkonosze nie stawały w Świebodzicach, ale pomysł Niemców po kryjomu działa "Postój na żądanie" ale lecimy dalej w naszym WLABie warosowicz sprzedaje łóżka jak świeże bułeczki. Wg przepisów jest podział, wg stanu na 1.01 nie ma podziału do przedziału T 2 kobiety i mężczyzna, inny przedział T kobieta z facetem...

ehh normalnie Bonanza

pozdro rufio198,
Pirat - 19-07-2010, 09:06
Temat postu:
Miejsce w pociągu na wagę złota

- Najpierw przepychanki na peronie, aby dostać się do pociągu, a później stanie przez kilkanaście godzin w ciasnym korytarzu. Koszmar - wspomina podróż z Lublina do Kołobrzegu czytelnik "Gazety". PKP Intercity twierdzi, że wagonów jest wystarczająco dużo.

Pan Łukasz wyjeżdżał 10 lipca z żoną i dziećmi na urlop nad morze. - Pociąg do Kołobrzegu odjeżdżał z lubelskiego dworca o 8.12. Bilety kupiliśmy wcześniej, ale aby nie mieć żadnych niemiłych niespodzianek, przyjechaliśmy na dworzec już kilka minut po 7 rano - opowiada czytelnik.

Na dworcu pojawiali się kolejni pasażerowie. - Koło 8.00 na peronie był już tłum ludzi. Jechały całe rodziny, większość z małymi dziećmi. Do tego wszyscy mieli pokaźne bagaże - relacjonuje pan Łukasz. - Gdy pociąg zajechał na peron, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Miał tylko cztery wagony, z czego jeden był wagonem pierwszej klasy, a drugi zajmowała jakaś wycieczka - kontynuuje. Tłum podróżnych szybko ruszył w stronę pociągu - To był koszmar. Dobrze, że zdążyliśmy z żoną wziąć synów na ręce. Mają cztery i sześć lat. Gdybyśmy tego nie zrobili ludzie pewnie, by ich stratowali - denerwuje się czytelnik.

Rodzinie pana Łukasza udało się wejść do pociągu - Znaleźliśmy nawet jedno wolne miejsce i przez całą podróż siedzieliśmy na zmianę - tłumaczy podróżny. - Wiele ludzi nie miało takiego szczęścia. Część osób została na peronie i nie pojechała w ogóle. Inni całą podróż, ponad 13 godzin przestali w ciasnym korytarzu. Nie mieli nawet jak dojść do toalety. Kilka wagonów przewoźnik dostawił dopiero w Warszawie.

Pociąg z godziny 8.12 jeździ na trasie Lublin - Kołobrzeg tylko w czasie wakacji. Lubelscy pasażerowie mogą jeszcze dostać się nad morze kilkoma innym pociągami (m.in. z godziny 7.00 i 9.50 rano), ale po drodze muszą się przesiadać.

Czytelnik nie kryje oburzenia. - PKP sobie z nas zakpiło. Nie dość, że bilety są drogie, a pociągi brudne, to jeszcze przewożeni jesteśmy jak zwierzęta - komentuje.

To nie pierwszy taki przypadek. Podczas Nocy Kultury PKP Intercity wysłało z Lublina do Świnoujścia również za krótki skład. Część podróżnych zostało wtedy w Lublinie, w tym zespół dziecięcy Małe Wu Wu. Jeszcze gorzej było na dworcu w Puławach. Grupka zdenerwowanych pasażerów pobiła się tam o miejsca, a zdesperowani konduktorzy prosili ich, aby dobrowolnie zrezygnowali z podróży.

PKP Intercity tłumaczyło się wówczas względami technicznymi. A jak jest tym razem ? - O 5.45 wyjeżdża z Lublina do Kołobrzegu pociąg z siedmioma wagonami, o 8.12 wypuszczamy skład z czterema wagonami, a dodatkowych dziewięć dołączanych jest w Warszawie - wylicza Małgorzata Sitkowska, rzecznik prasowy PKP Intercity - Pociąg z 16.25 ma natomiast 11 wagonów. Każdego dnia trasę Lublin- Kołobrzeg obsługuje więc kilkanaście wagonów. W najbliższym czasie nie planujemy zwiększać ich liczby - tłumaczy.

Miejski rzecznik konsumentów w Lublinie przekonuje, że podróżni mogą złożyć reklamację - Pasażerowie nie zostali przewiezieni w należyty sposób, co oznacza, że przewoźnik naruszył warunki umowy. Dlatego mają prawo domagać się obniżenia ceny biletu - wyjaśnia Lidia Baran-Ćwirta - Jeśli przewoźnik odmówi zwrotu części kosztów, namawiam pasażerów do kontaktu z nami. Będziemy interweniować - zachęca.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Wolfchen - 19-07-2010, 09:41
Temat postu:
W Warszawi nie dołączają dodatkowych dziewieciu wagonów, tylko podpinają skład (zdaje się z Krakowa). Cóż, wracamy do dawnego stylu rzecznikowania? Rolling Eyes
H3rlitZ - 19-07-2010, 09:46
Temat postu:
Czyli dołączają - tylko my w tym widzimy różnicę, niedzielny pasażer nie. Lublin ma 3 pociągi do Kołobrzegu - Białystok nie ma żadnego i nikt nie narzeka. Jak chcą ludzie jakoś jeździć to niech kupują bilety w pierwszej klasie. A to, że w sobotę rano nad morze jeździ nieokrzesany, dziki tłum wie każdy, kto potrafi liczyć do 7. Wyobraźcie sobie co drużyna ma w takim przypadku zrobić? Schować się do loka i nie pokazywać się na składzie?
Przecież oni by ich tam zlinczowali Neutral
khamul - 19-07-2010, 10:39
Temat postu:
czyli mimo zmiany personalnej dalem w PKPIC mamy niedorzecznika prasowego... pieknie...
a wagony są tylko gnijąWink , a to ze trzeba dobierac podroz wtedy kiedy tłum nie jedzie oto inna sprawa.
obiezykraj - 19-07-2010, 12:14
Temat postu:
niestety wyglada na to, że potrzebna jest kolejna reforma na kolei, bo IC sobie nie radzi z obsługą połączeń dalekobieżnych przejętych po ostatnich zmianach.
Wszystko zaczyna się walić na naszych kolejach...
sheva17 - 19-07-2010, 13:07
Temat postu:
A co Wy chcecie od tej biednej pani z PKP IC? Nikt przy zdrowych zmysłach z sezonowców PKP IC nie korzysta, bo za taką kasę to Ja wolę już nawet kupić sobie PICowską książeczkę i jechać EIC. Do stolicy jakoś się dojedzie. Nie ma po co lamentować i biegać z żalami do prasy. Sytuacja taborowa jest tragiczna i nie będzie lepsza.
Romanek - 19-07-2010, 13:34
Temat postu:
sheva17 napisał/a:
Nikt przy zdrowych zmysłach z sezonowców PKP IC nie korzysta

Sheva, Ty chyba nie widziałeś żadnego sezonowego pociągu, jadącego w kierunku morza Omg
Ja widzę codziennie i zapewniam Cię, że korzysta i to BARDZO dużo ludzi.
W tym miejscu chciałem tez ostrzec przed pociągiem 38508 Kołobrzeg-Kraków Gł., szczególnie w weekendy. Tydzień temu 11 lipca, miałem wątpliwą przyjemnoś jazdy tym pociągiem na odcinku Gdańsk Oliwa-Bydgoszcz Gł. Pociąg przejeżdżający 958 kilometrów, składa się z 4 wagonów klasy 2ej (sypialnych nie liczę, w tym składzie jest ich chyba 6). Niedziela wieczór, powrót z nad morza, powrót z weekendu, długa trasa, a tu z czterech wagonów ogólnodostępnych, 2 zarezerwowane na kolonie Młot Ludzie ściśnięci o wiele gorzej jak bydło, na korytarzach, w przedsionkach, przejściach międzywagonowych i ubikacjach. I to we wszystkich czterech wagonach, bo na szczęście drużyna pozwoliła wsiadac na korytarz do wagonów zarezerwowanych. Nie wiem jak jest w tygodniu, ale w niedziele, szczerze odradzam. Dodatkowo pociąg zestawiony odwrotnie niż podaje spółeczka na swojej stronie, czyli wagony 2ej klasy jechały na końcu składu, z tym że w Oliwie zapowiedziano go tak jak faktycznie w tym dniu jechał.
H3rlitZ - 19-07-2010, 14:56
Temat postu:
Na stronie IC nie sprawdza się kolejności wagonów, tylko ich liczbę. A sheva dobrze napisał - nikt o ZDROWYCH ZMYSŁACH nie jedzie nad morze w piątek wieczorem/w nocy i nie wraca z nad morza w niedziele wieczorem/w nocy - bo wszyscy wiedzą, że jest taki burdel i cała masa ludzi. To tyle - albo jazda EICkiem albo kultowe już "trzeba było jechać PKSem" Mr. Green
sheva17 - 19-07-2010, 15:28
Temat postu:
@Romanek, nie twierdzę, ze te pociągi jeżdżą puste. Moim zdaniem jednak nikt przy zdrowych zmysłach w taki warunkach nie będzie podróżował. Naprawdę już wolałbym dorwać jakiś promocyjny bilet i jechać EIC nad morze, a nie za przeproszeniem siedzieć w toalecie 14 godzin.
Dokładnie, na kalendarz zerknąć czasem trzeba.
xenocide - 19-07-2010, 19:16
Temat postu:
Romanek napisał/a:
W tym miejscu chciałem tez ostrzec przed pociągiem 38508 Kołobrzeg-Kraków Gł., szczególnie w weekendy. Tydzień temu 11 lipca, miałem wątpliwą przyjemnoś jazdy tym pociągiem na odcinku Gdańsk Oliwa-Bydgoszcz Gł.


Również jechałem z żoną tym samym pociągiem w tym samym dniu, z Gdańska Gł. do Kutna. W ogóle nie mieliśmy na niego zdążyć, tylko na późniejszy, z Helu/Łeby, ale z powodu opóźnienia stał jeszcze gdy weszliśmy na dworzec ok. 23.45. Z powodu tych kolonii wyglądało to masakrycznie, ale zdecydowaliśmy się wsiąść do ostatniego przedsionka, gdzie nie było ludzi, tyle, że stał rower. Wydawało się, że spędzimy noc siedząc na walizce, ale przed Tczewem zdecydowałem się zajrzeć do ostatniego przedziału... i tu niespodzianka, był on zajęty tylko przez 6 osób. Bez problemu zwolnili dla nas miejsce, a z głową owej rodziny stoczyłem nawet ciekawą dyskusję o kolejach. Koleś obstawał bowiem przy poglądzie, że wszystkie bilety dalekobieżne powinny być przypisane do konkretnego miejsca w pociągu. Znalezienie wolnego miejsca było dla mnie o tyle zadziwiające, że w korytarzu stało/siedziało/leżało tyle ludzi, że absolutnie nie było mowy o przejściu, a poza tym, jak na mój gust, to chyba nawet trzy (a nie dwie) z czterech dwójek były okupowane przez kolonie.
W końcu jednak zdałem sobie sprawę, że to normalne - przecież w na pierwszy rzut oka maksymalnie nabitym wagonie przy bliższej inspekcji zwykle da się znaleźć jakieś pojedyncze czy podwójne miejsca. A na przykład w wagonie, do którego dostanie się przez drzwi graniczy z cudem, w środku długości ludzie stoją w znacznych odstępach - jak się ktoś przeciśnie to ma luz. Mamy chyba problem z równomiernym zajmowaniem przestrzeni.
Napiszę jeszcze o całkowitym braku kontroli biletów zarówno na tej trasie, jak i w drodze nad morze, z Warszawy do Gdańska (TLK 35202 / 40202, sobota). Jechaliśmy na bilecie podróżnika, ale równie dobrze mogliśmy kupić tylko bilet z Kutna do Warszawy, bo tam była jedyna kontrola. Mówię o tym dlatego, że jeśli s-ka PKP IC wysyła pociąg na trasę, to logicznie rzecz biorąc, powinna umożliwić samej sobie kontrolę dokumentów przewozu. Jedynie wówczas całe działanie ma sens ekonomiczny. Jeśli ograniczy się do minimum ilość miejsca w pociągach, to w końcu ludzie zaczną jeździć na gapę, i ze względu na ekstremalne warunki, trudno ich będzie za to potępiać.
No i co do rezerwacji "kolonijnych" - uważam, że blokowanie w ten sposób większej części składu jest nie fair ze strony przewoźnika. Jeżeli w pociągu zajętych jest kilka przedziałów to OK, ale jeśli liczba rezerwacji przekroczy jeden wagon, to powinno się to wiązać z obligatoryjnym dołączeniem jednego wagonu do składu, jeśli dwa - to dwóch i tak dalej. Nie może być tak, że trzy z czterech wagonów są niedostępne, i nie mam szans się o tym dowiedzieć dopóki nie wsiądę. I nie trafia do mnie argument, że nie ma wagonów. Jak nie ma, to kupić/wynająć/wyleasingować, a nie sprzedawać nieistniejący towar (miejsce w pociągu). Może się przecież zdarzyć, że cały pociąg zostanie zarezerwowany - i co wtedy? Ja rozumiem, że mój bilet nie gwarantuje mi miejsca, ale są jakieś absolutne granice przyzwoitości, których przekroczyć nie wolno.
krycha1425 - 19-07-2010, 21:00
Temat postu:
Powiem tak rok temu w pociągu ICC na trasie Gdańsk-Szczecin niedaleko miejscowości Szczecinek stanął nam pociąg w lesie zero zasięgu nic byliśmy sami na polu ok 80 km od Szczecinka.Konduktorka powiedziała nam że chyba zwierzę wpadło ale póżniej okazało się że lokomotywa się zepsóła.Po 1h czasu ruszyliśmy do tyłu gdzie 1km dalej znów staneliśmy.Okazało się że jak nie naprawią tego to bd wzywana nowa lokomotywa .... po 1,5 h czekania w lesie ruszyliśmy udało się naprawić lokomotywę ale do Stargardu dojechaliśmy z 2,5 h opóżnieniem i czy to nie wściec się?? Gdzie ok 4h to było czekanie??
xenocide - 19-07-2010, 21:33
Temat postu:
Jeśli po 4h czekania dojechaliście z tylko 2,5h opóźnieniem, to jest to ni mniej ni więcej tylko CUD.
Romanek - 19-07-2010, 22:14
Temat postu:
krycha1425 napisał/a:
w pociągu ICC na trasie Gdańsk-Szczecin niedaleko miejscowości Szczecinek stanął nam pociąg w lesie zero zasięgu nic byliśmy sami na polu ok 80 km od Szczecinka.

Jaki to pociąg ICC jechał z Gdańska do Szczecina przez Szczecinek? Albo jechał objazdem, albo to niedaleko od Szczecinka-80 km, to Białogard.
H3rlitZ jak ktoś ma do dyspozycji cały tydzień, to sobie może wybierac, wtorek, środę, sobotę, ale jak ktoś ma tylko sobotę i niedziele to co? Najlepiej nie ruszac się z domu, tak? Myślisz że dlaczego tych ludzi jest tak dużo w te dni? Co do PKSu to w weekend wcale nie jest lepiej. Np. wczoraj z Kołobrzegu, autobus o 17.00 do Zakopanego odjechał już pełen, a gdzie jeszcze Ustronie Mor. i Koszalin gdzie wsiada najwięcej ludzi, a gdzie reszta kraju?
Co do zestawienia składów na stronie pICu to akurat najczęściej właśnie tylko kolejnośc się zgadza a nie ilośc wagonów, których zazwyczaj brakuje. Poza tym przy pociągach wielorelacyjnych albo takich jak 83508, które przy długim składzie, mają tylko parę "normalnych" wagonów i postój na stacji 0,5 minuty to właśnie kolejnośc ma znaczenie.
obiezykraj - 19-07-2010, 22:18
Temat postu:
to którędy jechał ten pociąg, może zabłądził ? Smile
Romanek - 19-07-2010, 22:57
Temat postu:
xenocide to fakt, nawet w najbardziej zatłoczonym pociągu, zawsze się znajdzie jakieś wolne miejsce, co i tak nie zmienia faktu że taka sytuacja to po prostu, kpina ze strony przewoźnika! Jak jechaliście do Kutna, to pewnie na pociąg Świnoujście-Lublin/Terespol, bo słyszałem że dużo ludzi na niego jechało. Później żałowałem że nie pojechaliśmy pociągiem Hel-Jelenia Góra, bo jak wchodziliśmy na stację to jeszcze stał, miał chyba też parę minut opóźnienia. Nie wiadomo czy było lepiej, ale zapewne nie gorzej.
Strasznie mnie ciekawi ten pociąg którym jechał kolega krycha1425 Wątpliwość to faktyczne jakiś cudowny pociąg.
Anonymous - 19-07-2010, 23:16
Temat postu:
Wydaje mi się, że kolega @krycha nieco podkoloryzował swoją "przygodę", a Wy tutaj dajecie się nabrać i o jakiś cudach prawicie...
krycha1425 - 20-07-2010, 09:50
Temat postu:
Nie bo wtedy były naprawiane tory i pociąg jechał objazdem przez inne miejscowości tzn przez Szczecinek Koszalin itp a nie tą trasą jak powinien
Romanek - 20-07-2010, 23:18
Temat postu:
Ło matko Pwned z Gdańska do Szczecina przez Szczecinek i Koszalin. To była jazda! I tylko 2,5 godziny opóźnienia Happy
xenocide - 21-07-2010, 17:52
Temat postu:
Myślę, że będzie pasowało do tego tematu... Nagrałem w piątek 16.07. krótki filmik przedstawiający, jak ludzie przesiadają się z EIC Ondraszek, w którym zdefektowała lokomotywa, do EIC Górnik, pociągu, którym jechałem. Pasażerowie pierwszej klasy, których widziałem, delikatnie mówiąc, nie wyglądali na zadowolonych. Miało to miejsce na stacji Włoszczowa Północ, lecz nie przy krawędzi peronowej. Awaria jadącego z przodu pociągu była przyczyną opóźnienia, które wyniosło ponad 100 minut. Wysiadając uzyskałem stosowną adnotację na bilecie, złożyłem wniosek o rekompensatę i ciekaw jestem jego rozpatrzenia, bo skądinąd wiem, że PKP IC niechętnie przyznaje się do winy, choć w tym wypadku wydaje się ona ewidentna.


loker - 21-07-2010, 18:08
Temat postu:
A niby jak inaczej się przesiąść jak to jedyna stacja na CMK, w dodatku z jedną krawędzią peronową?
Czyli podziękowanie dla Gosiewskiego - takie przystanki czasem się bardzo przydają.
Anonymous - 21-07-2010, 19:12
Temat postu:
Tak samo przesiadałem się 2 stycznia z IR Gubałówka (zepsuł się kibel) do EIC Helena Modrzejewska na CMK koło Opoczna. Skutek tego był taki, że do Zakopanego dojechałem 3 godziny później. Więc takie ,,wpadki'' zdarzają się także PR-om.
Arek - 09-08-2010, 14:35
Temat postu:
"Z Gdańska do Krakowa jadą tylko trzy wagony! Ścisk, ścisk i jeszcze raz ścisk" - napisała do nas Czytelniczka. PKP odpowiadają: "Za niewygody przepraszamy".

Na czas wakacji PKP InterCity przygotowały dla swoich pasażerów szereg atrakcji. W ofercie "Wakacje z InterCity" z Krakowa do Trójmiasta dojedziemy za 120 zł. Oferta dotyczy szybszych, a więc i droższych pociągów. Ale nad morze dotrzemy także tańszymi i mniej komfortowymi połączeniami typu TLK. Podróż w jedną stronę z Krakowa do Trójmiasta kosztuje niespełna 70 zł.

- Dla pasażerów udających się z Krakowa do Trójmiasta PKP InterCity w okresie wakacyjnym przygotowały 13 połączeń. W każdym składzie znajdziemy wagony klasy drugiej, a w połączeniach nocnych dodatkowe wygodne wagony z miejscami sypialnymi i kuszetkami. Oznacza to, że na tej trasie spotkamy 99 wagonów PKP InterCity - wylicza udogodnienia Beata Czemerajda z PKP InterCity.

Okazuje się jednak, że nie jest aż tak komfortowo. Nasza Czytelniczka wracała niedawno z Gdańska do Krakowa. To, co przytrafiło się jej w podróży, opisała w liście do nas: "Pociąg miał sześć wagonów, które rozłączono w Częstochowie i połowa z nich pojechała do Krakowa, a połowa do Katowic. Już w Łodzi nie było wolnych miejsc, a co dopiero w Częstochowie! Pierwszy wagon drugiej klasy był prawie w całości zarezerwowany przez dzieci z kolonii. Ludzie woleli więc dopłacić do pierwszej klasy, niż stać w ścisku pięć godzin z Łodzi lub dwie i pół z Częstochowy. Dopłata do pierwszej klasy z Łodzi wyniosła 35 zł, a z Częstochowy 19 zł. Rezultat? PKP wyszły na tym najlepiej, bo zamiast dostawić wagon, wolą, żeby ludzie dopłacali do pierwszej klasy. Proste rozwiązanie i jakie skuteczne".

Jak przyznał konduktor tego pociągu, spółka PKP InterCity zdaje sobie sprawę z utrudnień. "Oczywiście władze o wszystkim wiedzą. Ale my nie jesteśmy w stanie nic zrobić ani nawet nic powiedzieć, bo jak nam się nie podoba, to mówią, że możemy odejść z pracy. Tak źle nie było przez 30 lat, odkąd pracuję" - żalił się naszej Czytelnicze konduktor.

Sprawę jednak prostuje Czemerajda. - Nie możemy zgodzić się ze stwierdzeniem, które miał wygłosić jeden z obsługujących skład konduktorów. Firma przykłada ogromną wagę do standardu i jakości składów kursujących w barwach PKP InterCity - odpowiada.

Biuro prasowe PKP InterCity wyjaśnia, że podczas procesu planowania oferty każdy z pociągów zestawiany jest pod kątem możliwego zainteresowania w danym sezonie. Dlatego prawdopodobnie nasza Czytelniczka trafiła na okres, w którym PKP nie przewidziały tłumów w pociągach. - Za niewygody, na jakie pasażerka została narażona, serdecznie przepraszamy - usłyszeliśmy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
mars225 - 09-08-2010, 16:51
Temat postu:
skąd PKP bierze tych rzeczników prasowych skoro nie potrafią odpowiadać na zadane im pytania, ludzie skarżą się na ścisk w pociągach itd to ci wyliczają ile to pociągów wypuścili w trasę co to ma wspólnego z tematem pytania? jak jedzie pociąg i jest przeludniony to czyja to wina ludzi czy PKP że uruchamia te 13 dodatkowych zamiast dodać po kilka wagonów dodatkowo do każdego ze składów?
Pirat - 06-09-2010, 01:02
Temat postu:
LATO



ZIMA


Wojtek - 04-11-2010, 17:24
Temat postu:
Ludzie jak sardynki stłoczeni w wagonach

W pociągu TLK z Lublina do Wrocławia przez Opole ludzie stali w ogromnym ścisku nawet w toaletach i łącznikach wagonów. - Wszystko przez to, że pociąg był skandalicznie krótki! - mówi poirytowany pan Michał z Opola.

Pan Michał (dane do wiadomości redakcji) opowiada, że pociąg podstawiony na stacji w Lublinie przez PKP Intercity, w skład których wchodzą pociągi TLK, składał się czterech wagonów: trzech klasy drugiej i jednego klasy pierwszej. - Już na starcie pasażerowie zajęli nie tylko wszystkie miejsca siedzące, ale także korytarze, łączniki między wagonami oraz toalety. Podobnie było w klasie pierwszej. W sumie w każdym wagonie przebywało od dwóch do trzech razy więcej ludzi, niż przewidziała konstrukcja - uważa pan Michał.

Jego zdaniem tłok wynikał z faktu, iż jest to jedyny pociąg tej relacji w ciągu dnia oraz z bezmyślności PKP Intercity. - Pociąg był w większości wypełniony studentami wracającymi ze świąt do Wrocławia. Nie rozumiem, dlaczego ktoś nie pomyślał i nie wydłużył składu - złości się pan Michał.

- Co więcej, na dworcu w Częstochowie do pociągu próbowało wsiąść kolejne 150-200 osób, ale mniej więcej połowa z nich nie zmieściła się do wagonów, bo nie było ani centymetra wolnego miejsca - dodaje.

Zapytaliśmy w PKP Intercity, dlaczego nie wydłużono składu pociągu z Lublina do Wrocławia, skoro można było przewidywać, że po długim weekendzie i dniu Wszystkich Świętych będzie on obłożony bardziej niż zwykle.

- W związku z okresem świątecznym przypadającym na ostatni weekend października i pierwszy poniedziałek listopada spółka uruchomiła ponad tysiąc pociągów, w tym kilkanaście dodatkowych składów na trasach cieszących się dużym zainteresowaniem. W miarę możliwości technicznych do wybranych składów dostawiano dodatkowe wagony - przekonuje Beata Czemerajda z biura komunikacji korporacyjnej PKP Intercity. - W opisywanym przez czytelnika przypadku, niestety, doszło do usterki technicznej jednego z wagonów składu pociągu, który miał dotrzeć do Wrocławia. W związku z tym, że usterki nie udało się usunąć w odpowiednio krótkim czasie, skład wyruszył w drogę w zestawieniu krótszym. Pasażerów pragniemy w związku z tym przeprosić - dodaje.

Co z ludźmi, którzy mieli bilet na tamto połączenie i nie udało im się wsiąść do pociągu?

- Osoby niezadowolone z jakości świadczonych usług, niewykonania lub nienależytego wykonania umowy przewozu mają prawo złożenia reklamacji pod adresem: PKP Intercity" SA Zakład Centralny, Al. Jerozolimskie 54, 00-024 Warszawa - odpowiada Czemerajda.

Na pytania, czy nie powinno się sprawdzać, ile biletów na dane połączenie zostało sprzedanych, i w razie potrzeby albo wstrzymać dalszą sprzedaż, albo wydłużyć skład oraz czy przewożenie pasażerów ściśniętych niczym sardynki w puszcze jest standardem dla połączeń TLK, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole
Arek - 12-11-2010, 15:06
Temat postu:
Koszmarna podróż TLK. "Jedną stopę trzymam na drugiej, taki ścisk"

Nocny pociąg TLK, który jechał w nocy ze środy na czwartek z Wrocławia do Przemyśla był przeładowany. Ludzie siedzieli na korytarzu, nie sposób było przedrzeć się do toalety. - Jedna stopę trzymam na drugiej. Taki ścisk - napisał na Alert24 pan Marcin.

- Skandaliczne warunki w pociągu TLK z Wrocławia do Przemyśla - napisał do nas pan Marcin, który podróżował feralnym pociągiem w nocy ze środy na czwartek - Do Katowic pociąg powinien przyjechać o godz. 1.21. Miał 20-minutowe spóźnienie. Na dworcu był tłum ludzi - relacjonuje Alertowicz, który wracał do Rzeszowa.

- Gdy pociąg przyjechał to był cały nabity ludźmi. Pasażerowie gnietli się w korytarzach jak sardynki. Wiele osób w Katowicach nie wsiadło. Korytarzem nie można przejść. Jedna stopę trzymam na drugiej. Taki ścisk. Jest też zimno, bo niektórych okien nie da się zamknąć. Tak PKP Intercity przygotowało się na większą liczbę klientów na wydłużony weekend - pisze pan Marcin.

Alertowicz zastanawia się, jak PKP może sprzedawać bilety na pociąg do którego nie da się wejść? W pociągu jest tylko jeden wagon 1 klasy. Też zapchany ludzi do granic możliwości. Konduktor nawet nie sprawdza biletów, bo nie ma jak - dodaje.

Podobne narzekania dostawaliśmy na Alert24 w okresie wyjazdów do domu na 1 listopada - internauci zgłaszali nam, że pociągi - zwłaszcza TLK - były nabite tak, że w połowie trasy ludzie nie byli w stanie wsiąść do pociągu. PKP nie chciało komentować tej sytuacji.

Alertowicz ma też radę - Wybierasz się na weekend do domu? Omijaj PKP. Dramat, skandal, ale kolejarzom dobre humory dopisują. Mówią: - Ludzie tyle na nas narzekają, a i tak jeżdżą - relacjonuje.

Wracasz z długiego weekendu pociągiem. Poinformuj Alert24, w jakich warunkach.

Źródło: Alert24.pl
Anonymous - 12-11-2010, 17:42
Temat postu:
A potem IC likwiduje połączenie bo jest niedochodowe i podobno ma małą frekwencję Śmiech
conen - 15-11-2010, 12:46
Temat postu:
Przecież łatwo wytypować dni i kursy gdzie będzie zwiększony tłok. Zupełnie już nie rozumiem dlaczego nie można dołożyć wagonów. I tak co roku od n lat.
Noema - 30-12-2010, 14:41
Temat postu:
Lublin - Wrocław: 16 osób na przedział

Kilkudziesięciu osobom nie udało się w czwartek wsiąść w Kielcach do pociągu PKP Intercity jadącego na trasie Lublin-Kielce-Katowice-Wrocław. W składzie były tylko trzy wagony.

We wszystkich przedziałach panował ogromny tłok. W jednym z nich udało się nawet upchnąć ośmiorgu dzieciom i ośmiu opiekunom. Zajęte były oczywiście wszystkie korytarze i toalety. Obsługa pociągu nie była w stanie się po nim przemieszczać. Interweniowała również Straż Ochrony Kolei, która musiała dopilnować żeby pociąg odjechał mając wszystkie drzwi zamknięte. Wielu podróżnych zdecydowało się pojechać autobusem.

Odwołany dziś prezes PKP SA Andrzej Wach zdradził nam w zeszłym tygodniu, że zarząd spółki PKP Intercity przeprowadził analizę, która miała uzasadnić, jaka ilość pociągów będzie potrzebna w okresie świątecznym i noworocznym. – Spółka potwierdziła, że będzie utrzymywała tę ilość pociągów, które ustaliła w rozkładzie jazdy – powiedział. Przyznał także, że był pomysł, żeby odwołać kilka pociągów TLK, aby wydłużyć składy najkrótszych pociągów. – Była taka analiza, ale zarząd spółki PKP Intercity stwierdził, że nie będzie ograniczał ilości pociągów – stwierdził Wach.

O efektach podjętych przez PKP decyzji pasażerowie z Kielc mogli przekonać się na własnej skórze.

źródło: Gazeta Wyborcza, Rynek Kolejowy
Damian Łódź - 30-12-2010, 16:08
Temat postu:
Od 1 stycznia zmiana zestawienia TLK Lublin-Wrocław - EU07+2B+3Eaos Śmiech Śmiech Śmiech
Anonymous - 30-12-2010, 16:35
Temat postu:
@Damian, jakie EU07, ET22+platforma (nie mylić z PO)+Gags+Eaos+3xPocztowiec (dużo ludzi się upchnie) Happy
nastawnik - 30-12-2010, 19:16
Temat postu:
To jest sposób na zniechęcenie do korzytania z usług Intercity ( podpowiedział go przedstawiciel PR ? ) co w konsekwencji przyniesie likwidacje wielu pociągów ze względu na małą frekwencje oraz redukcje zatrudnienia Hmm . Panie Mędza to jest pana sposób na uzdrowienie firmy którą pan kieruje ?
Damian Łódź - 30-12-2010, 19:23
Temat postu:
nastawnik,co się kolega Mnie uczepił? Jeżeli mówił kolega o mnie w w/w poście to była to moja odpowiedź na plan zestawiania składów przez PKP IC. Ja nikogo nie zniechęcam, chociaż prywatnie powiem,że wolę jechać 6 godz. w EZT na siedząco niż mieć 0,5m2 wolnej przestrzeni w TLK jadąc oczywiście na stojąco.
Renee - 09-01-2011, 23:06
Temat postu:
Dziś jechałam TLK z Wrocławia do Warszawy, niby ilość wagonów norma - 4 II klasy i 1 I klasy, ale w Opolu już co poniektórzy stali na korytarzu 1. I kolejny standard: jedne wagony zimne w innych nie daje się wysiedzieć z gorąca. Ja miałam "przyjemność" jechać te ponad 6 h w zimnym, a że w piątek podróż była podobna to teraz kwalifikuję się na zwolnienie lekarskie. Jak myślicie, do kogo powinnam wysłać rachunek z apteki i może podanie o wyrównanie straconego wynagrodzenia przez zwolnienie?
Hawkenson - 20-01-2011, 21:28
Temat postu:
Temat odświeżam, dziś w Uwadze ukazał się mały reportaż o stanie kolei zdaniem pracowników.

Zamieszanie na kolei oczami pracowników

Choć pierwszy, ostry atak zimy jest już za nami, polskie pociągi nadal się spóźniają. Synoptycy już dziś zapowiadają kolejne mrozy. Czy na polskiej kolei powtórzy się grudniowy chaos? Jak te problemy widzą szeregowi pracownicy kolei?

Sytuację na kolei z grudnia ubiegłego roku pamiętają wszyscy. Chaos, zamieszanie, bałagan - to najdelikatniejsze ze słów, którym opisywano ówczesną sytuację.

Pani Jadwiga Ragus od 11 lat zapowiada przez megafon pociągi na stacji Warszawa Centralna. Sama przyznaje, że ostatnie tygodnie grudnia 2010 były dla niej bardzo ciężkie.

- Najgorsze dla nas jest to, że czasami w ostatnim momencie musimy 'przerzucić' podróżnych na inny peron. Oni wszyscy mają ogromne walizy. I w stresie, i w tym tłumie biegną na inny peron. Dla nas to też jest naprawdę stresujące – opowiada Pani Jadwiga.

W jeszcze gorszej sytuacji był Radosław Kowaluk, kierownik pociągu PKP Intercity. To on stał na pierwszej linii frontu i to właśnie jemu żalili się wszyscy podróżni w pociągu.

- Większość ludzi była zbulwersowana. Musieli się wyładować, bo jako przedstawiciel swojej firmy, musiałem załagodzić dany konflikt. Ogólnie trzeba było tłumaczyć, dlaczego jest taka a nie inna sytuacja. Czasami to pomagało - wspomina Pan Radosław.

Trochę inaczej całą sytuację opisuje inny pracownik kolei, który z obawy o swoją przyszłość, nie zgodził się pokazać swojej twarzy.

- Sytuacja ta nie zbudowała się z dnia na dzień, czy z miesiąca na miesiąc. To są całe lata zaniedbań. Winę ponoszą generalnie rządzący ludzie, którzy w ciągu 10-12 lat zajmowali się tematem kolejowym. Jeśli nie mają kompetencji, by coś na to poradzić, to może trzeba by znaleźć innych ludzi.

Jeśli także Ciebie bezpośrednio dotyka złe funkcjonowanie kolei nakręć filmik, bądź zrób zdjęcia i wyślij je do nas na adres: twojauwaga@tvn.pl


Źródło: Uwaga TVN

I na koniec link do filmiku:
Video

Bym zapomniał - jeśli ktoś już wkleił - proszę skasować post.
PKPowiec - 21-01-2011, 11:07
Temat postu:
Przyjrzyjcie się panu, który nie chce pokazywać twarzy. Czy głos jest znajomy, czy tylko mi się wydaje Question
obiezykraj - 21-01-2011, 11:44
Temat postu:
mi też sie wydaje znajomy, czy to czasem nie... pan były rzecznik
Picolo - 07-02-2011, 00:42
Temat postu:

ET40 - 07-02-2011, 17:58
Temat postu:
Nie no, normalnie pękam ze śmiechu z powodu tego komentarza Confused .
Skład żenujący, ale lepiej by było gdyby odwołali, tak?
kier.poc. - 11-02-2011, 17:29
Temat postu:
warto wiedziec jakie prawa posiadamy jeżdząc koleją. Znalazłem takie fajnie napisane poczytajcie http://mojakolej.blogspot.com/
Mestwin - 14-02-2011, 08:32
Temat postu:
Wczoraj TLK 85100 Szczecin-Olsztyn (innymi słowy: pociąg łączący trzy miasta uniwersyteckie jadący w popołudnie ostatniego dnia ferii akademickich) 1x1kl+3x2kl. Wg relacji żony, która nim jechała Szczecin-Gdańsk, od Stargardu zajęte wszystkie miejsca siedzące, od przynajmniej Koszalina ludzie jadący w znacznej ilości na korytarzu, w Słupsku już "wagony bydlęce" i część ludzi nie wsiadła. Intercity My Love Evil or Very Mad
Beatrycze - 27-07-2011, 12:59
Temat postu:
Pociągiem nad morze? Z pampersem

Jak informuje radio TOK FM, pasażerowie pociągu TLK relacji Kraków – Kołobrzeg doznali ostatnio bardzo mocnych wrażeń. W pociągu nie dość, że brakowało miejsc stojących, to nie dało się dotrzeć do toalety.

Pasażerowie, którzy przeżyli horror, piszą skargę do PKP Intercity. Zastanawiają się, jak to możliwe, że w czasie zakupu biletu nie można dowiedzieć się, ile jest wolnych miejsc w pociągu.

- Brakowało miejsc stojących, do ubikacji nie dało się dotrzeć. By załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, niektórzy na stacjach wyskakiwali na chwilę przez okno i "załatwiali się" przy peronach – relacjonuje jedna z pasażerek. Nawet nie było komu się poskarżyć, ponieważ konduktor w ogóle się nie pokazywał.

Na stacji w Piotrkowie nie można było już dostać się do pociągu. Pasażerowie zablokowali tory. Starała się ich usunąć policja, ale zawzięcie podróżnych doprowadziło do tego, że kolejarze postanowili doczepić do pociągu wagon. Pociąg już w Toruniu miał półtoragodzinne opóźnienie.

- Nie możemy odmówić prawa do podróżowania, nie mamy takiej możliwości, żeby nie sprzedać biletu na daną trasę. Bilet jest ważny 24 godziny i pasażer może sobie wybrać każdy pociąg w tej relacji, na jaką zakupił bilet – powiedziała radiu TOK FM rzeczniczka PKP Intercity Małgorzata Sitkowska. - To są usługi świadczone w ramach służby publicznej. Wprowadzenie zmian, jak na przykład wprowadzenie miejscówek, musi być uzgodnione z resortem – dodaje Sitkowska. Rzeczniczka PKP Intercity zaznaczyła, że wprowadzenie obowiązkowych miejscówek na drugą klasę spowodowałoby zwiększenie opłaty za przejazd.

Ze strony PKP Intercity padły przeprosiny, ale sytuacja, jaka miała miejsce, może się powtórzyć, ponieważ spółka nie jest w stanie zwiększyć liczby wagonów w składzie pociągu relacji Kraków – Kołobrzeg.

źródło: TOK FM / Rynek Kolejowy
Pirex - 20-12-2011, 15:44
Temat postu:
Ciekawa relacja z podróży pociągiem TLK:

http://jakjezdzisz.blogspot.com/2011/11/toczno-toczniej-pkp-cz2-o-powrotach-z.html
Ralny - 09-05-2012, 19:12
Temat postu:
Tłok, smród, upodlenie - tak PKP wozi Polaków!

Tłok, brud, smród, upokorzenie - oto prawda o polskich kolejach. Ci, którzy chcieli spędzić udaną majówkę w długi weekend, musieli przejść gehennę, jeśli w podróż wybrali się pociągiem. A miłe wspomnienia z pobytu w pięknym miejscu szybko prysły, gdy w takich warunkach wracali do domu. Ale jakie pojęcie o tym, jak podróżują Polacy, ma minister transportu Sławomir Nowak (38 l.), który do domu w Gdańska lata wygodnie samolotem?

Choć koleje, jak zapewnia minister Nowak, to priorytet rządu, podróżowanie nimi przypomina najgorsze lata PRL. - To był koszmar, ludzie leżeli na korytarzach, spali w toaletach. Konduktor nawet nie sprawdzał biletów w tym tłoku - opowiada nam pani Wioletta (34 l.) z Wrocławia, która jechał na majówkę pociągiem grozy z Wrocławia do Świnoujścia. Jej zdjęcie z wagonu jest wstrząsające. - Panie ministrze, czy tak będą wyglądały wakacje? Ile ludzi pozwala pan wpuszczać do pociągu? - pyta Nowaka pasażerka.

Pani Wioletta chciała spędzić tegoroczną, wyjątkowo długą i słoneczną majówkę nad morzem. Kupiła bilet II klasy za 64 złote. Na druczku był nawet napis "bilet z miejscem do siedzenia". Ale gdy tuż po północy wsiadła we Wrocławiu do pociągu, zamarła. Tłum był tak wielki, że ludzie koczowali nawet w toaletach. Bez miejscówki o miejscu do siedzenia można było pomarzyć. - To była niewiarygodna podróż. Nie dało się przejść korytarzem, nie dało skorzystać z toalet, bo tam spali ludzie - opowiada wstrząśnięta czytelniczka. Nawet konduktor nie wychylił nosa do rana.

Mieszkanka Wrocławia rozumie, że minister nie może odpowiadać za każdy tłok w pociągu, ale pyta, dlaczego nie ma przepisów, które by zakazywały podróży w takich warunkach. - Przecież gdyby pociąg musiał awaryjnie hamować albo nie daj Boże w coś uderzył, kto by przeżył z tych leżących na korytarzach - zastanawia się.

Minister Nowak radzi pasażerom, by korzystali z przedsprzedaży biletów. - Jeśli ktoś decyduje się na jazdę bez rezerwacji, to z pełną świadomością, że może nie być miejsca siedzącego - wzrusza ramionami szef resortu transportu. Zapewnia, że PKP na długi weekend podstawiły kilkaset dodatkowych wagonów.

Ale sam nie zdecydował się na taką podróż. Nawet na konferencję o kolei minister poleciał ostatnio z Warszawy do Wrocławia samolotem. Koleją tłukłby się sześć godzin, autem cały dzień. Najłatwiej więc bujać w chmurach i patrzeć na wszystko z góry.

źródło: wp.pl
celtin.88 - 09-05-2012, 19:22
Temat postu:
Wcale nie mówię że warunki do podróży nocą są idealne ale to co napisano w
tym artykule to przesada. Gdzie tu tłok i upodlenie? Gdyby ludzie nie leżeli
spokojnie można by przejść przejść.
Siostra jechała tym pociągiem i naprawdę nie tak było tragicznie jak
napisali w artykule.

Naprawdę młodsze pokolenie nie wie co to jest tłok.
snajper - 10-05-2012, 05:58
Temat postu:
Jechałem na majówkę z Krakowa do Świnoujścia pociągiem PRZEMYŚLANIN dnia 27 kwietnia (Piątek). Było bardzo miło bo kupiłem sobie dwa tygodnie wcześniej TANIĄ KUSZETKĘ (do Szczecina) za dodatkowe 25 zł czyli grosze, i po problemie. W Szczecinie musiałem się przesiąść do wagonu siedzącego bo kuszetkę odłączali jednak nie było wiele ludzi, siedziałem sam w przedziale. Innym sposobem wracałem 6 maja (niedziela) tym razem z przesiadkami: najpierw Regio do Szczecina potem TLK do Wrocławia i kolejny TLK do Krakowa tym razem bez kuszetek ale zawsze SIEDZIAŁEM PRZY OKNIE bo wsiadałem na stacjach POCZĄTKOWYCH pociągów. Tłok i ludzie na korytarzu byli tylko w tym Szczecin-Wrocław.

Ja zatem tłoków specjalnych nie widziałem, może i były w inne dni jednak nawet jeśli to problem jest nie w tłokach a w tym, że ludzie nie rozumieją, że w takie długie weekendy trzeba kupować wcześniej rezerwacje a do wyboru jest dużo opcji:

-1-sza klasa siędząca TLK,
-1-sza klasa siędząca RE,
-wybrane pociągi TLK z rezerwacją w 2-giej klasie,
-Tania Kuszetka,
-Kuszetka,
-Sypialny
-pociągi Ex/EIC,

Albo można jechać normalnie 2-gą klasą TLK/IR/RE tylko wsiadać na stacjach początkowych, czyli z Wrocławia jechać pociągiem startującym we Wrocławiu i odpowiednio wcześniej przyjść na dworzec a nie pchać się do pociągu jadącego z Przemyśla, który jest już zapakowany ludźmi.

Skoro ludzie nie rozumieją powyższego to niech sobie stoją na korytarzu. A system bez rezerwacji w 2-giej klasie TLK jest BARDZO DOBRY bo sprawdza się w 95% dni w roku. A w te pojedyncze dni typu weekendy majowe trzeba zastosować się do powyższych rad i po problemie.
aanniiaa - 10-05-2012, 12:33
Temat postu:
snajper, masz całkowitą rację, ale podzielę się swoimi doświadczeniami... Jako że funkcjonuję w baaaardzo szerokim gronie swoich znajomych/rodziny jako solidna informacja kolejowa wiem, że statystyczny polak szukając samemu informacji w internecie (bądź w kasie, wychodzi na to samo):
1) korzysta - o zgrozo - zamiast z SITKOL-u (nie jest idealny, ale lepszego jeszcze nie wynaleziono) to z wyszukiwarki http://rozklad-pkp.pl
2) nie sprawdza wyświetlonej informacji w zakresie relacji pociągu, czyli skąd i dokąd jedzie
3) jeśli korzysta z plakatów bądź tablic dworcowych - ta sama sytuacja co w punkcie 2
4) nie ma pojęcia o czymś takim jak chociażby prognozowana frekwencja

Podsumowując procedura podróży wygląda najczęściej tak:
* sprawdzenie godziny odjazdu na rozklad-pkp.pl (traktowane jako świętość i jedyna wyrocznia; potem afera, bo pociąg odjechał o innej godzinie, bo w wyszukiwarkę wkradł się błąd)
* pojawienie się na dworcu w kasie 10 minut przed odjazdem (potem afera, bo za duża kolejka, bo pani w kasie wolno obsługuje, bo nie wie jaki to pociąg na który się przesiadam, itp.)
* jak się nie zdążyło kupić biletu to latanie po całym pociągu w poszukiwaniu konduktora (no bo po co czytać, że jego przedział jest w pierwszym przedziale 2 klasy; potem znowu afera, bo dopłata 5 czy 10 złotych za wydanie biletu w pociągu)

I można tak wymieniać w nieskończoność... Jak w filmie Barei...

PS:oczywiście te stwierdzenia to tylko na podstawie moich obserwacji, ale próba statystyczna wynosi w tym przypadku kilkaset osób Zg
Viljar - 10-05-2012, 13:25
Temat postu:
Wszystko ładnie i pięknie, ale jednak nie wszyscy mają możliwość odjazdu ze stacji początkowych, prawda? Załóżmy, że jadę z Poznania do Gdańska. To co, mam jechać do Zielonej Góry albo Wrocławia, żeby mieć miejsce siedzące? A jeśli mieszkam np. w Tczewie? A ilość miejsc rezerwowanych też jest ograniczona i nie na każdą kieszeń. Znam ludzi, którzy liczą każdy grosz (bo muszą) i nie stać ich na takie luksusy, jak miejsce sypialne, a nawet leżanka. Ale czy to oznacza, że mają podróżować w warunkach podobnych, w jakich przewożono niewolników z Afryki do Ameryki. Zwłaszcza, że jak cytowano przede mną, nie jest to zbyt bezpieczne w razie ewentualnego wypadku.

Z drugiej strony - tłok na korytarzach bierze się z pewnych przykrych nawyków podróżowania. Przykład: do pociągu wsiada czworo znajomych z ogromnymi walizami. Tak się jednak składa, że w całym praktycznie pociągu w przedziałach jest przynajmniej po 5 osób. Co robią? Ano, stoją z tymi walizami na korytarzu, skutecznie blokując przejście, a miejsca się marnują... Sytuacja jest jak najbardziej autentyczna, zaobserwowana w "Dokerze" 6 maja. Tego typu akcje widzę bardzo często: na korytarzach tłok a miejsc siedzących tyle, że spokojnie by dla wszystkich wystarczyło.

Co ciekawe, we wspomnianym "Dokerze" sam jechałem w wagonie bezprzedziałowym, w którym zapełnienie miejsc nie przekraczało 75%, w dodatku był to jedyny wagon, w którym temperatura była znośna i nie czuć było spoconych ciał Wink , a jednak ludzie starannie go unikali.
snajper - 10-05-2012, 16:00
Temat postu:
no tak tylko w 95% dni tłoków nie ma. Więc wprowadzanie np. rezerwacji w 2 klasie po to by nie było tłoku w te 5% dni jest bez sensu bo 95% to więcej niż 5% to Ci co jeźdżą okazyjnie na wczasy albo niech się coś dowiedzą o relacjach pociągów albo dadzą więcej na rezerwację. Aha w długi weekend byłem w Malmo (szwecja) i w Kopenhadze (Dania). Nie byłem tam koleją ale jako fan kolei zwiedziłem dworce. W Malmo na przykład widziałem ludzi upchanych w osobowym jak sardynki, że była ściana ludzi w drzwiach. Zatem kolej w jednym z najbogatszych krajów świata w długie weekendy (bo oni też mieli jakieś wolne z jakiejś okazji) też wozi ludzi jak bydło a nie tylko PKP. Jedynym rozwiązaniem było by trzymanie zapasowych wagonów na stacjach jak za komuny ale to wiadomo nie przejdzie bo jest za mało sprawnych.
Viljar - 11-05-2012, 07:11
Temat postu:
Z tymi 95% różnie bywa - np. na linii Gdańsk-Poznań tłok jest zawsze w piątki wieczorem, sobotę rano i przez całą niedzielę - w obie strony. Wiem, bo często jeżdżę. Często są też zaćkane pociągi na linii Trójmiasto-Olsztyn. Osobiście zgadzam się ze Snajperem, że rezerwacja w pociągach TLK to, że pozwolę sobie na mocne sformułowanie, zamach na kieszeń osoby, która szuka możliwości ekonomicznego przejazdu, ale jednak więcej wagonów czasami by się przydało.
I tak teraz nie jest najgorzej - w pamiętnym 2011, zwłaszcza w zimowych miesiącach, na wspomnianej przeze mnie trasie standardem był pociąg zestawiony z trzech wagonów klasy 2 (normalnie było 4-5). Co się działo w środku, lepiej nie mówić.
Podsumowując pozwolę sobie powtórzyć - przyczyną tłoku jest mała ilość wagonów, to raz. A dwa - "wybrzydzanie" pasażerów, którzy koniecznie chcą siedzieć w kupie, skutkiem czego sporo miejsc się marnuje, a na korytarzach jest tłok.
Szymek - 11-05-2012, 10:20
Temat postu:
Oczywiście że tak jest... Ostatnio sprawdzam bilety w 83200 Przemyślanin, tłumy ludzi na korytarzu i psioczą jaki to skandal że tak muszą jechać itd itd. a co otwierałem przedział to były 2,3 miejsca wolne! myślicie że skorzystali z tych miejsc?
Rademenes - 12-05-2012, 09:40
Temat postu:
@Szymek bo wielu chce miejsce przy oknie lub drzwiach. W 90% można by mieć miejsce siedzące, ale ......... się nie chce przejść do w inne miejsce, ....... do innego wagonu, ..... lepiej robić tłok przy drzwiach, a nie przesunąć się dalej. I tak wymieniać można bez końca, a różną epitety to dostaną się konduktorowi lub kierowniki.
calsberg - 12-05-2012, 10:24
Temat postu:
Kłania się kultura podróżowania....pewnie że można i nawet trzeba wzmacniać składy wagonami ( max tyloma ile mówią o tym wszelkie instrukcje i dodatki) ale w mentalności Nas Polaków są przejazdy nocne z dziećmi, obładowani bagażami - a w takich sytuacja najłatwiej o niezadowolenie....bo 4 osoby w przedziale to już tłok. więc lepiej postać na korytarzu a potem napisać do wyborczej:) Jest sporo do zrobienia jeśli chodzi o przewoźników - bo są i dni gdzie we wszystkich przedziałach jest komplet, a korytarze są mocno obładowane...ale tak się wszyscy burzą o miejscówki a symboliczne 5 zł rozwiązało by wiele nerwowych sytuacji w pociągach, ale lepiej ciągle narzekać. Swoją drogą można swoją wakacyjno-weekendową podróż zaplanować. Są przedsprzedaże, można wykupić przedział jeśli jedzie cała rodzina...wiem dodatkowe koszta, ale czy nie warto zapłacić kilkadziesiąt złotych więcej i mieć większy komfort podróżowania?

Kolej się zmienia to bez dwóch zdań - osoba pisząca skargę słusznie kieruje większość swoich zarzutów w stronę ministra Nowaka - bo choćby kolejarze stawili na rzęsach to z pustego Salomon nie naleje....
alexa - 12-05-2012, 16:41
Temat postu:
Cytat:
Tłok, smród, upodlenie - tak PKP wozi Polaków!

Tłok, brud, smród, upokorzenie - oto prawda o polskich kolejach. Ci, którzy chcieli spędzić udaną majówkę w długi weekend, musieli przejść gehennę, jeśli w podróż wybrali się pociągiem. A miłe wspomnienia z pobytu w pięknym miejscu szybko prysły, gdy w takich warunkach wracali do domu. Ale jakie pojęcie o tym, jak podróżują Polacy, ma minister transportu Sławomir Nowak (38 l.), który do domu w Gdańska lata wygodnie samolotem?


Jak się płaci za bilet 2 klasy to co się dziwić ? , ja nie narzekam na PKP Intercity ponieważ jest coś takiego jak wagon sypialny którym jechałem tydzień temu też jak snajper przemyślaninem hehe tylko że ja 27mego wyjechałem z szczecina .
Jak się wchodzi do wagonu (dla zwykłych ludzi z klasy 1 i 2 jest zamknięty wpuszcza tylko konduktor) przywitał mnie bardzo pachnący wagon jakieś wanilie ? , wchodzę do przedziału ( 2 osobowy) wraz z bratem i wita mnie cieplutka kołderka , bez nerwów ścisków .

Wiele ? nieee , powiesiłem kurtkę elegancko na wieszaku (tak jest coś takiego) , po czym zajrzałem do szafki i co zobaczyłem ? darmowe napoje wraz z 7day-sami oraz przyborami toaletowymi ( ręcznik który jest niby jednorazowy a tak naprawdę wykonany jest z bawełny i można sobie go wyprać , wraz z pachnącym mydłem) , gniazdko na prąd elegancko działało naładowałem sobie telefon i tablet .
Kiedy poszedłem do toalety przywitała mnie ala marmurowa umywalka wraz z przyjemnym zapachem (toaleta ma zamknięty obieg) , żel do mycia rąk itp wszystko pierwsza klasa .

Ja majówkę bardzo dobrze wspominam , wyspałem się jak nigdy , zasnąłem przed 24tą i jak dojeżdżaliśmy do Krakowa miły Pan konduktor puka do drzwi aby nas obudzić . Ludzie co jechali 2gą klasą spali na korytarzach bez sens , skoro jedzie się raz w roku to można dołożyć do biletu te 81zł na przedział 3 osobowy albo na 2 osobowy i jechać jak człowiek ponieważ według mnie bilety na TLK są bardzo tanie , wiecie po ile jest bilet z słupska z przesiadką w stargardzie szczecińskim do Krakowa ? nie pamiętam dokładnie ale nie całe 80zł przecież za taką kwotę u mnie w mieście nie przejedzie się taxówką z jednego krańca miasta na drugi xD , a ludzie chcą mieć all standart za taką kwotę Śmiech .

Proszę dam Wam fotkę jak wygląda przedział sypialny w przemyślaninie : http://www.zajefajna.com/pics/655a4e5dabe45dfbd6afc88f8fd81bd3.jpeg , oraz http://www.zajefajna.com/pics/97d59c14eda63deb45e7bc7c7dc6e9f5.jpeg nie ma żadnego brudu ani smrodu ja pisał kolega wyżej , wystarczy trochę się wysilić .

Nie wiem co chcieć więcej ? no może przydał by się telewizor zamiast szafy oraz wifi .
siwiutki91 - 12-05-2012, 20:38
Temat postu:
no nie przesadzaj 81 zł to dla wielu osób jest dużooo... 25.50zł to cena znośna za tanią kuszetkę, których powinno być więcej w nocnych składach,
dyżurny - 12-05-2012, 21:16
Temat postu:
Przecież my Polacy sami jesteśmy sobie winni że jeździmy w takich warunkach (w większości wypadków). Wielokrotnie podczas swoich podróży po kraju (a jeżdżę sporo, również we wszelkiej maści długie weekendy, zmiany turnusów itp) zastanawiałem się nad mentalnością Polaków w podróży. Nasunęły mi się dwa twierdzenia. Pierwsze o tej wygodzie i miejscach przy oknie/korytarzu już padło, natomiast bardziej kuriozalne jest drugie twierdzenie. Ilekroć wsiadałem do różnych pociągów różnej kategorii to zawsze najbardziej załadowane są dwa/trzy pierwsze wagony (nawet do tego stopnia że ciężko przejść przez korytarz), natomiast w ostatnim wagonie przy odrobinie szczęścia można nawet prywatny przedział znaleźć. Nie wiem od czego to zależy że ludzie wolą jechać na korytarzu w 1 wagonie niż w przedziale w ostatnim.. Czyżby myśleli że szybciej dojadą? Bo chyba nie ze względów bezpieczeństwa ...
alexa - 12-05-2012, 23:08
Temat postu:
dyżurny masz rację , tak się dzieje bo ludzie myślą że im bliżej konduktora to jest bezpieczniej a na końcowych wagonach ludzie piją i są bójki ;p .

siwiutki91 mówisz dużo 81zł masz rację nie jest to mało bo wiadomo jakie są zarobkii ale jeżeli jedziemy raz w roku i chcemy odpocząć to kwota jest no niczym bo np jak chcesz pojechać nad morskie oko z rodziną koniem tam gdzie zatrzymują się busy koszt takiej przyjemności dla rodziców i dwoje dzieci to 200zł w jedną stronę (przejechanie się koniem ok 8km a wiadomo grzech nie być nad morskim okiem a dzieci taką długą drogę nie chętnie idą) .
Ja wolałem oszczędzać przez 2 miesiące i dopłacić do sypialnego i mieć naprawdę zajebisty urlopik niż tak jak pisał kolega wyżej :

Cytat:
Ci, którzy chcieli spędzić udaną majówkę w długi weekend, musieli przejść gehennę, jeśli w podróż wybrali się pociągiem.


Warto dodać że ludzie często widzą tylko jeden pociąg Very Happy , ja zawsze wole jechać z 1 przesiadką niż bezpośrednim ponieważ ten z przesiadką jedzie w 50% pusty a ten bezpośredni ma frekwencję 150% przykład ? , rok temu jak jechałem 2 klasą jechał jakiś pociąg do zakopca jak dojechał do stacji to ludzie stali już na korytarzach , a dosłownie po 45 minutach przyjechał inny który miał ostatnie 2 całe wagony wolne ! , i nim można też dojechać do zakopca wystarczyło się tylko przesiąść w Wrocławiu , ale co ? woleli jechać jak sardynki a ja z bratem miałem przez całą podróż cały wolny przedział Śmiech
sebek - 13-05-2012, 08:45
Temat postu:
Może warto powrócić do dawnych pociągów hotelowych, jak np. Kraków - Kołobrzeg czy Gdynia - Jelenia G albo Kraków - Świnoujście. Każdy z tych wymienionych, był zestawiany wyłącznie z sypialnych i kuszetek, bardzo mało postojów po drodze, cisza i spokój przez całą noc. Jadąc z Katowic do Kołobrzegu, składy od Zawiercia do Gdańska miały postój tylko w Warszawie, poza tym zero zatrzymań i naprawde pomysł bardzo mi sie podobał w tamtym czasie. Typowy nocny expres, nikt nie kręcił po składach, ale trzeba też zaznaczyć, że obok tych hotelowców, były wtedy całoroczne składy z normalnymi wagonami z Katowic do Kołobrzegu i z Krakowa do Świnoujścia. Pasażer miał wybór, jade normalnym lub hotelowym pociągiem.
Dziś mamy krótkie TLKi, ani za dużo wagonów siedzących ani za dużo kuszetek. Jest tragedia na dalekobieznych trasach nocnych a sezon wzmożonych wyjazdów to zdaniem PKP IC tylko wakacje, co jest zupełnie błędnym myśleniem. Od kwietnia i maja, pociągi są już pełniejsze do nadmorskich miejscowości czy w góry, a sezonowe składy wyjeżdżają od końca czerwca. Bez sensu te rozkłady.
Viljar - 13-05-2012, 19:50
Temat postu:
Jako mieszkaniec Trójmiasta mogę potwierdzić, że komunikacja między Morzem a Górami jest przez cały praktycznie rok chętnie wykorzystywana - może z wyłączeniem miesięcy jesiennych.
Jako częsty gość na Mierzei Helskiej dodam też, że ludzie bardzo niechętnie korzystają z mozliwości przesiadek i z jednej strony ich rozumiem. Sam jestem w stanie zapakować się w plecaczek, który mogę i na kolanach trzymać, ale jeśli jedzie cała rodzina z bagażami na pół przedziału, to raczej nie chce się przesiadać. Z drugiej strony, z Helu do Trójmiasta jeździ tyle pociągów, że znaleźć sensowne skomunikowanie jest naprawdę łatwo, tylko się ludziom nie chce.
holdman - 13-05-2012, 20:35
Temat postu:
Z trójmiasta na Hel jako turysta wybrałbym statek Śmiech A co do tematu to naprawdę jest w IC dużo lepiej niż rok temu, owszem bywa tłoczno, ale jechałem na majówkę z Rzeszowa do Koszalina (Brzechwa+Szczecinianin+Gryf) i nie było źle, owszem Szczecinianin z Wawy wyjechał trochę pełny, ale należy pamiętać, że tym pociągiem wracają ludzie z Warszawy z pracy do okolicznych miejscowości więc za Łowiczem można znaleźć miejsce jak się chce a w najgorszym wypadku to 3h na korytarzu do Poznania a tam już się przerzedza ostro Śmiech
Viljar - 14-05-2012, 05:39
Temat postu:
W tym roku na statek są marne szanse Sad
Fakt, rok temu było fatalnie. Wtedy taki artykuł, jak wspomniany, był jak najbardziej aktualny. Ludzie nawet przestali wybrzydzać, bo liczyło się już tylko wejście do pociągu. Na trasie Gdańsk-Poznań składy skróciły się o 30-50%. A wagony w takim stanie, że po podróży całe ubranie musiało iść do prania, bo było cale w rdzy, brudzie i kto wie, co jeszcze. Nigdy nie zapomnę podróży obecnym "Mieszkiem" 12 lutego 2011, kiedy to w ani jednym wagonie nie działało ogrzewanie, toaleta w jednym z wagonów chyba się zatkała, bo jej zawartość radośnie pływała sobie po korytarzu, a w przedziałach była warstwa śniegu na 2 cm. Przez ponad pół roku nawet przez pół Polski wolałem jechać regionalnymi z przesiadkami, niż ryzykować z PKP IC. Ale od tamtej pory jest ogromna zmiana na plus. Ha, nawet mydło w toaletach się zdarza, co od czasu przejęcia pospiesznych przez IC graniczyło z cudem.
Pirat - 16-05-2012, 01:18
Temat postu:
Niebywały tupet PKP Intercity

W dzisiejszym Fakcie czytamy, że podróżujący pociągami w nieludzkim tłoku pasażerowie są sami sobie winni. Jechali w takich warunkach z własnej woli – mówi rzeczniczka Małgorzata Sitkowska. I dodaje, że w pierwszej klasie zatłoczonego pociągu z Wrocławia na morze były wolne miejsca, wystarczyło dopłacić…

Pasażerowie leżący na korytarzu pociągu, poupychani niczym zwierzęta. Niewyobrażalny tłok, brak przejścia, zajęte nawet toalety.

źródło: naKolei.pl
Anonymous - 16-05-2012, 15:50
Temat postu:
Nie chce mi sie Wam długo odpisywac, ale stanowisko forumowiczow z ostatnich postow jest zenujace, wrecz zalosne.... Chyba w trosce o ratowanie wlasnego zdrowia psychicznego przylaczyli sie do betonu IC i pani Sitkowskiej i sami mowia tym samym jezykiem. Kolega dyzurny bez ogródek sugeruje, ze kazdy podrozny tak jak on powinni znac rozklad na wyrywki, znac taryfy, zestawienia pociagow. "Przeciez są EIC", "przeciez jest 1 klasa", "sa kusztetki" - to jest wytlumaczenie części forumowiczow na bydlęcy tłok i jazde w nieludzkich warunkach. Macie ochote sie przesiadac po 14 razy, to robcie to, ale nie wymagajcie zeby ludzie tez to uskuteczniali... troche dystansu i zdrowego ludzkiego podejscia, a nie MK-olskiego gadania, ze przeciez wiadomo ze pociag bedzie zapchany. Wy wiecie, ale NORMALNi podrozni nie, i ja zawsze stoje po stronie NORMALNYCH podroznych a nie kółeczkowiczów, którzy mierzą zawsze swoją miarką i wymagaja od podroznych pomyslowości MK-oli. Rolling Eyes Zrozumcie, ze to nie jest zadne wytlumaczenie. Jesli podrozny ma ochote jazdy w 2giej klasie to nikt nie ma prawa go zmuszac, by dopłacał - kolej ma obowiazek zapewnic mu podroz w godnych warunkach. Z czym do ludzi w XXI wieku? Beton, beton i jeszcze raz beton. Dajcie mi tą spółke, to w rok zaprowadze w niej porządek Twisted Evil
dyżurny - 16-05-2012, 16:01
Temat postu:
Pułtuś, nie przeginaj pałki... wskaż mi w mojej wypowiedzi gdzie uważam że ludzie powinni znać na wyrywki cały rozkład jazdy, zestawienia itp? No gdzie? Niestety, ale sam siebie oszukujesz, i bronisz ludzi, którzy tylko narzekać potrafią.. Przecież to nie jest wielka filozofia wejść w wyszukiwarkę internetową i poszukać połączenia z przesiadką, które nie dość że może być wygodniejsze to szybsze.. Zestawienia przecież też można sobie sprawdzić na stronie Intercity która jest ogólnodostępna, więc z łaski swojej nie najeżdżaj że ja wymagam jakiś cudów.. Skoro pasażerowie wymagają wiele od kolei, to dlaczego kolej nie może wymagać odrobiny rozsądku w planowaniu podróżą od pasażerów? Piszesz że skoro pasażer chce jechać w drugiej klasie, to przewoźnik ma obowiązek mu to zapewnić.. Oczywiście, ale nigdzie nie pisze że to musi być pociąg bezpośredni (chyba że jest miejscówka).. Jakoś jak zdarza się że ludzie nie wejdą do 3-4 kolejnych autobusów w danej relacji, to wszystko jest cacy, tylko jak na peronie zostanie grupa ludzi bo nie weszli to już jest lament.. Sam wielokrotnie byłem świadkiem dantejskich scen we Wrocławiu gdzie pasażerowie szturmowali TLK Uznam, podczas gdy chwilę przed nim odjeżdżał TLK Rozewie, którym można było spokojnie dojechać do Poznania i tam przesiąść się na TLK Szczecinianin. Nie dość że w Szczecinie jest się wcześniej, to jeszcze dużo łatwiej nawet o pusty przedział niż w zawalonym po dach Uznamie..
A to o tym że zrobisz porządek w spółce to mogłeś sobie darować...
alexa - 16-05-2012, 16:49
Temat postu:
Cytat:
Jesli podrozny ma ochote jazdy w 2giej klasie to nikt nie ma prawa go zmuszac, by dopłacał - kolej ma obowiazek zapewnic mu podroz w godnych warunkach.


Pokaż mi punkt regulamin TLK gdzie jest niby napisane że kolej ma obowiązek zapewnić ''godną podróż'' , oraz co rozumie w regulaminie TLK pod słowem ''godna podróż'' Smile.

Mi chodziło o to że jeżeli jedzie się koleją raz czy dwa razy w roku na fajne wakacje jak np ja muszę jechać prawie 20h z pomorza w góry nie wyobrażam sobie jechać w 2 klasie , wolał bym siedzieć w domu niż jechać w tym brudzie , albo polecieć samolotem i tyle . Jeżeli ktoś chce zaoszczędzić kilkazłotych to każdego indywidualna sprawa i robi co się uważa Smile , przecież nikt nikogo nie zmusza czym chce jechać , tylko po co potem pisać że jechało się na korytarzu , rzeczniczka ma rację że ludzie są winni podpisuje się pod tym rękoma i nogami bo każdy widzi tylko 1 pociąg np monciak krupówki który nie trzeba być mózgowcem by wiedzieć że każdy będzie nim jechać , szukajka połączeń kolejowych jest rewelacyjna wystarczy wpisać skąd chce się jechać i dokąd i wszystko wiadomo lepiej nawet niż na dworcu PKP , wystarczy trochę rozumu aby jechać w ''godnych warunkach''

Ci co piszą że szkoda dodać do biletu 25zł na kuszetkę chyba nigdy ją nie jechali i nie mają pojęcia co to jest , bo każdy z moich znajomych co chociaż raz pojechał nigdy nie wrócił ani do 2 czy 1 klasy .
Życzyć pozostaje miłej podróży na korytarzach Smile .
artus11 - 17-05-2012, 17:20
Temat postu:
Cytat:
Ci co piszą że szkoda dodać do biletu 25zł na kuszetkę chyba nigdy ją nie jechali i nie mają pojęcia co to jest , bo każdy z moich znajomych co chociaż raz pojechał nigdy nie wrócił ani do 2 czy 1 klasy .

Zgodze się w 100% tania kuszetka to rewelacyjna oferta z miejscem leżącym jedynka się myje do tego.
przewoz - 19-05-2012, 21:41
Temat postu:
Dokładnie. Zawalone dwójki podróżnymi na najdłuższych możliwych relacjach, a kuszetki luźne.
Jak jeszcze widzę ciasne korytarze, a w przedziałach 8-miejscowych po 4 rozwalone na siedzeniach osoby, to mam ochotę powywalać na peron z tych przedziałów tych samolubów.
alexa - 21-05-2012, 14:03
Temat postu:
Cytat:
Jak jeszcze widzę ciasne korytarze, a w przedziałach 8-miejscowych po 4 rozwalone na siedzeniach osoby, to mam ochotę powywalać na peron z tych przedziałów tych samolubów.


Wiesz bo jazda 2 klasą nie jest konfortowa na dłuższej trasie , siedzieć na tych twardych hm krzesłach można to nazwać ? jest strasznie niewygodne , kiedyś jeżdziałem 2 klasą bo byłem głupi tak samo było że się nie wysiedziało . 2 klasa powinna być tylko dostępna na trasach nie dłuższych niż 8h , a na dłuższych jedynie 1 klasy , sypialne i kuszetk i ale mamy taki naród że wolą spać na korytarzu niż dopłacić 25zł do kuszetki to jest smutne bo przez takich ludzi wszyscy cierpimy , PKP specjalnie skraca składy aby ludzie jeździli w godnych warunkach a ludzie wolą spać na korytarzu niż dopłacić głupie 25zł .

Według mnie 2 klasy powinny być tylko w regionalnych , ewentualnie TLK do max 8h jazdy pociągu , wtedy ludzie by jeżdzili godnie i nie było by dla nikogo problemu dopłacić kilka złotych do biletu a jak komuś by nie pasowało to ma jeszcze samolot .
Ewentualnie bym był za podniesieniem cen biletu o 30-40% i zrezygnowanie z klasy 2 , tylko że ludzie się na to nie zgodzą bo wolą jeżdzić jak bydło i to jest smutne Sad .
A jeżeli ktoś zaraz napiszę że nie stać dopłacić go 30zł do biletu a jedzie pociągiem na wakacje np w góry czy wakacje to sory ale wybrecham w twarz .
Viljar - 21-05-2012, 15:22
Temat postu:
Twarde krzesła w 2 klasie? Rozumiem, że mowa o EN57? Takim w długą trasę też bym się czymś takim nie wybrał Wink

Jeden wyda 25 zł lekką ręką, drugi się kilka razy zastanowi, zanim zdecyduje się na taki wydatek. Nie każdy długi wyjazd musi wiązać się z wakacjami - czasami są wyjazdy służbowe, czasami krótki wypad do znajomych, czasami choćby i za pracą. I bywa tak, że te 25 zł okazuje się być kwotą sporą; zresztą, protestuje się przeciwko miejscówkom w TLK za 5 zł - czy w tej sytuacji ci sami ludzie zdecydowaliby się na opłatę wysokości 25 zł? Warto też dodać, że nie wszyscy korzystają z pociągów nocnych wyłącznie na długich trasach.
A na dłuższych trasach dziennych sama pierwsza klasa? Albo podniesienie ceny? Tym sposobem koleje strzeliłyby sobie w stopę. Skończyłoby się jak na trasie Gdańsk-Warszawa, tylko że w skali całego kraju: masowy odpływ podróżnych, a przewoźnicy autobusowi zacieraliby ręce z uciechy.
alexa - 21-05-2012, 16:28
Temat postu:
No ja rozumiem że 25zł to sporo ale na krótkich trasach , a ja miałem na myśli te których jedzie się dłużej niż 8h , na krótszych są koleje regionalne i to nimi powinno się jeździć Smile .
A na trasy które trzeba pokonywać dłużej niż 8h przydał by się wyższy standard , z strzałem w stopę masz rację bo jesteśmy takim narodem Smile , że wolimy zaoszczędzić 25zł na koleji by kupić za to 2 paczki fajek a mimo to koczować cala noc na korytarzu .
Dlatego rozumiem i wiem że nie ma i nie będzie odpowiedniego rozwiązania .
Viljar - 23-06-2012, 15:37
Temat postu:
Taka mi się nasunęła refleksja po ostatniej podróży "Pobrzeżem" do Warszawy. Pociąg jadący przez całą Polskę składał się głównie z wagonów wyglądających, jakby przez 30 lat stały w krzakach: szyby mleczne, jeśli coś nie było zardzewiałe, to odłaziła farba, na siedzeniach kurz i piach, toalety w stanie wskazującym, że przez cały pobyt we wspominanych krzakach nie były czyszczone, choć używane.

Dlatego dzisiaj, zamiast TLK, zdecydowałem się na powrót "Słonecznym", który za niższą cenę oferuje wygodniejsze siedzenia, czyste wagony, toalety nie wzbudzające odruchów wymiotnych, klimatyzację i jazdę we względnej ciszy. Osobówka bardziej komfortowa niż pociąg wyższej kategorii, i to z miejscówkami. Dobre, nie?
Anonymous - 23-06-2012, 16:01
Temat postu:
Wiadomo, ze dobre.

Apropos tłoku - piatkowy TLK Podkarpacie Krakow-Przemysl miał w skladzie zaledwie 3 (slownie: trzy) wagony drugiej klasy oraz jedynke. Oczywiscie tłok i jazda w korytarzu Confused Jezeli to jest stałe zestawienie tego pociagu i w kazdy piatek tak to wyglada, to ja dziekuje za takie cos.
pospieszny - 04-07-2012, 19:54
Temat postu:
Z powodu statystyk podróżni jadą w tłoku

Jak zaobserwował „Kurier Kolejowy”, od tygodnia, w pociągach TLK relacji Warszawa Wschodnia – Łódź Kaliska codziennie kłębią się tłumy podróżnych. PKP Intercity w okresie wakacyjnym zredukowało na tej trasie liczbę wagonów twierdząc, że latem ruch pasażerski zmniejsza się.

Przewoźnik postanowił zmniejszyć tabor w pociągach TLK „Łodzianin” z 12 do 9 wagonów, a w pozostałych pociągach na tej trasie z 11 do 7 wagonów. PKP Intercity podjęły taką decyzję na podstawie badań frekwencji, prowadzonych na linii łódzkiej, z których wynika, że w sezonie potok pasażerów na tej trasie będzie mniejszy.

- Dlatego wraz z rozpoczęciem wakacji na części składów kursuje mniejsza liczba wagonów – tłumaczy Beata Czemerajda z zespołu ds. relacji z mediami PKP Intercity. - Dzięki temu PKP Intercity mogło uruchomić 66 dodatkowych pociągów w trakcie wakacji oraz może wydłużać do kilkunastu wagonów pociągi obsługujące wczasowiczów. Tam gdzie pomimo wakacji nadal notujemy wysoką frekwencję przesuwamy dodatkowe wagony – dodaje.

Niestety, zapewnienia przewoźnika rozmijają się z rzeczywistością. Jak zaobserwowaliśmy, ograniczenie liczby wagonów na trasie Warszawa Wschodnia – Łódź Kaliska, szczególnie w godzinach szczytu komunikacyjnego, powoduje ścisk ludzi w wagonach. W praktyce część pasażerów jest zmuszona stać całą drogę w korytarzu, a część z nich nie może w ogóle dostać się do wagonu.

źródło: Kurier Kolejowy
pawelu - 06-07-2012, 11:17
Temat postu:
Viljar: zgadzam się z Tobą w 100% odnośnie standardu wagonów w pociągu TLK "Pobrzeże". To co pociąg ten reprezentuje swoim standardem przechodzi ludzkie pojęcie. Jechałem nim kilkanaście dni temu z Gdańska do Warszawy. Wagony dokładnie miały ze 30 lat jak nie lepiej, siedzenia połamane, okna często niesprawne, w toaletach komuna i to bardzo głęboka, korytarze brudne. Ponieważ podróżowałem z małym dzieckiem więc musałem chodzić do innego wagonu gdzie toaleta wyglądała jako tako. Do tej w moim wagonie się nie dało po prostu wejść. Wstyd że coś takiego puszczają przez całą Polskę. Tym bardziej, że nie tak dawno pociąg ten był zestawiony z wagonów w barwach IC, chodniczki w przedziałach, zawsze miał Arow w swoim składzie. Natomiast równo tydzień temu jechałem do Gdańska "Słonecznym" i tu kolosalna różnica. Raz że taniej, dwa czas jazdy taki sam, ale czysto, wygodnie, klimatyzacja ale taka bardzo delikatna. Jakbym znalazł się w innej epoce.
Anonymous - 06-07-2012, 16:51
Temat postu:
@pospieszny - bo wiadomo, spolki kolejowe chętnie zawieszają pociagi na wakacje - a przeciez ludzie nie maja urlopow na 2 miesiace tylko na 2 tygodnie, a w wakacje to nie jezdza co najwyzej dzieci do szkoly i studenci na studa Exclamation Evil or Very Mad
Bartuś - 15-07-2012, 11:40
Temat postu:
No niestety, z jednej strony skracają pociągi. Z drugiej jednak strony, warto zauważyć, że głównym powodem skracania pociągów "pracowniczych" (jak TLK'i z Warszawy do Łodzi) są sezonowce. No i chyba słusznie - co innego stać 2 godziny, a co innego 10 godzin w nocy. Problem zostanie rozwiązany jak kupią te wagony piętrowe, a na razie sądzę że można by pomyśleć o tym, aby wypożyczyć trochę kibli - z PR czy KM na tą trasę.

Ale jednym z głównych problemów jest to że brakuje wśród pasażerów zwykłej solidarności. Najpierw jest walka o miejsca, a potem jak ktoś zajmie to do końca siedzi. A nie mogłoby być tak w zwyczaju że po pół godzinie zamiana ze stojącymi ? I za pół godziny znów. Ale tak nie jest, a w społeczeństwie mamy pełno egoistów. Że już nie wspomnę o tym, iż często jest tak, że kobieta w ciąży tudzież osoba starsza musi stać.
sebek - 16-07-2012, 08:52
Temat postu:
Mam wrażenie, że w tegoroczne wakacje jest znacznie więcej ludzi na sezonowce niż w ubiegłym roku. Przykładowo skład Pogori Bielsko - Hel, jak wczoraj ponad 20min pakowanie ludzi do 13 wagonów, a to na stacji Katowice. Co dalej, tłumy oczekiwały w Sosnowcu, Dąbrowie i Zawierciu, pewnie Częstochowa dołoży swoje. Brakuje Monciaka lub innego TLK w nocnej relacji z Katowic do Trójmiasta, w celu odciążenia Pogori.
Sezonowców jest mniej niż w ubiegłych latach, pewnie dlatego to co jedzie ledwie zbiera ludzi, a ci jadą jak śledzie już od początku trasy.
Równie przeładowany jechał TLK Skarbek do Białegostoku, gdzie frekwencja jest bardzo wysoka i pewnie dodatkowe wagony w wekendy jak najbardziej widziane. Cena i czas przejazdu robi z tego pociągu najbardziej obłożonym z Katowic do Warszawy przez CMK. Jadąca po nim Wisła, ledwie przeciętna frekwencja i nadmiar wagonów.
TLK Baczyński Wrocław - Warszawa, tutaj również jakby za mało wagonów w stosunku do niesamowitej frekwencji, a przedziały tylko 6 osobowe w całym składzie, Częstochowa to niemal 100% zapełnienia, czyli znowu coś dodatkowego by sie przydało.
Jak widać, w wakacje nie tylko sezonowce, ale w ogóle wszystko jeżdzi pełne a zestawienia często zbyt krótkie, jakby nikt nad tym nie panował, a przecież miało byc wszystko monitorowane.
darian - 17-07-2012, 12:21
Temat postu: podróż reporterów z TVN24 do Gdyni - TLK Neptun tylko 3 dwój
Wczoraj w "czarno na białym" a dziś również w "wstajesz i wiesz" w TVN24 info o podróży dziennikarzy nad morze w TLK Neptun z 3 wagonami klasy drugiej i niesprawną klimatyzacja . A powrót Słonecznym w wielkim tłoku Polska porównana do BANGLADESZU . Pani Sitkowska nie chciała skomentować 3 wagonów.

http://www.tvn24.pl/prosze-zejsc-mi-z-glowy-czyli-pociagiem-nad-morze,265305,s.html


Jeszcze kilkanaście lat temu podróż z Warszawy do Gdańska pociągiem trwała 3,5 godziny. Teraz prawie dwa razy dłużej. Reporter "Czarno na Białym" odbył podróż, jaką co wakacje odbywają dziesiątki tysięcy Polaków.

Naszą podróż do Gdańska zaczynamy na stacji Warszawa Wschodnia. Ku powszechnemu zaskoczeniu pociąg jest niemal pusty.

Nadzieje na spokojną podróż szybko pryskają. - Na ten pociąg jest zwykle ponad 100 procent rezerwacji. Na korytarzach stoją w piątki - mówi konduktor. - Za Zachodnią będzie tyle, że nie idzie przejść - dodaje.

"Polska klimatyzacja"

I rzeczywiście. Po kilkunastu minutach do pociągu wlewa się morze turystów. Kolejne minuty podróży przynoszą kolejne rozczarowanie - mimo "działającej" klimatyzacji temperatura wzrasta do 34 stopni Celsjusza. Powodem jest "polska klimatyzacja", czyli masowe otwieranie okien.

Ludzie stoją dosłownie wszędzie, wolnych miejsc w przedziałach brak. - To są składy, które mają nawet 14 czy 15 wagonów - tłumaczy rzeczniczka PKP Intercity, Małgorzata Sitkowska. Gdy słyszy, że z Warszawy do Gdańska wagonów było trzy odpowiada: - Trudno mi w to uwierzyć.

- Jeżeli mamy przypadek, że pociąg jedzie nad morze i jedzie w bardzo okrojonym składzie, ludzie stoją na korytarzach, to jest to ewidentne zaniedbanie spółki i nie możemy tłumaczyć, że nie mamy wagonów. Bo na Euro 2012 ta rezerwa wagonów została odbudowana - komentuje Adrian Furgalski z zespołu doradców gospodarczych TOR. - To takie myślenie, że nawet jak nie dostawimy takiego jednego wagonu, to pasażer i tak jest skazany na naszą ofertę - dodaje.

Bez wyjaśnień

Kilkanaście lat temu podróż z Warszawy do Gdańska trwała 3,5 godziny. Teraz 6,5. A gdybyśmy ze stolicy chcieli jechać trochę dalej, na Hel, to w pociągu spędzimy 10 godzin.

W drugą stronę zamiast pociągiem TLK, wracamy Kolejami Mazowieckimi. Nie ma rezerwacji miejsc - kto pierwszy ten lepszy. - Nie przewidzimy, ile osób będzie jechało - uprzedza konduktor. Pociąg jest jeszcze bardziej zatłoczony, niż do Gdańska. Rzeczniczka Kolei Mazowieckich odmówiła wyjaśnień.

zródło TVN24.pl
gumis - 20-08-2012, 06:21
Temat postu:
Prawda czasu - prawda ekranu.
Wagonów ci u Nas dostatek!
maras - 20-08-2012, 10:10
Temat postu:
W jednym wagonie koledzy trzymali innego na rękach pod sufitem.Oczywiście wszyscy byli po spożyciu ;D Żal było mi obsługi która jak zawsze oberwała za nie swoje błędy.Swoją drogą pociągów do Poznania z Gdyni jest sporo. Kilka godzin przed tymi wydarzeniami jechałem TLK Gdynia-Wrocław do Gdańska.Przedziały prawie pełne,ale nikt na korytarzu nie stał.A ja zamiast jechać Gdynia-Bydgoszcz-Piła musiałem jechać Gdynia-Tczew-Lębork-Piła i jeszcze dokupić miejscówkę "wagon 0 miejsce 0" Evil or Very Mad
irek34 - 26-08-2012, 18:23
Temat postu:
W piątek miałem niechlubną przyjemność wracać pociągiem IC Ślęza, relacji Warszawa Centralna Katowice. To że w wagonach przedziałowych nie było klimatyzacji to jeszcze rozumiem chociaż nie do końca, ale brak jakiejkolwiek wentylacji to już przesada za te pieniądze.
Pirat - 14-02-2013, 03:35
Temat postu:
Pasażer o podróży koleją z Warszawy do Lublina: "2,5 godz. w igloo"
Gacek - 15-02-2013, 17:58
Temat postu:
Podróżny w pociągu 52103 dostał propozycję przejścia do innego przedziału tylko do miejsca- nie przy oknie- nie chciał. Jego prawo.
Viljar - 15-02-2013, 23:51
Temat postu:
Dokładnie. Co innego, gdyby miał taką przygodę, jak ja w lutym 2011, kiedy jechałem z Poznania do Gdańska pociągiem złożonym z 4 wagonów, w tym jednego 1 klasy i jednego barowego, a na wszystkich drzwiach wszystkich wagonów (!) wisiały karteczki z napisem "ogrzewanie niesprawne. Prosimy przejść do sąsiedniego wagonu". Cóż było robić - pojechałem. A tutaj - pan trochę na siłę szukał kłopotów.
Arek - 26-05-2014, 11:46
Temat postu:
Bez prądu, toalet, w upale, z zablokowanymi oknami i bez klimatyzacji woziło pasażerów PKP Intercity. UTK stwierdził złamanie prawa. Kary mogą pogorszyć wynik finansowy spółki.

http://forsal.pl/artykuly/798991,pkp-zaplaci-kare-za-piekielny-pociag-na-hel.html
jubikej - 11-06-2014, 11:48
Temat postu:
niektórzy ludzie pasują po prostu do miana bydła i nic z tym nie zrobisz, ktoś obrobi kibel, a później jazgot na IC że tam syf, ale kto ten syf robi? Żeby było dobrze to musiano by sprzątać wagony co stację Smile
Hapek - 11-06-2014, 16:01
Temat postu:
ReFarah1329 napisał/a:
Tak. PKP IC wozi ludzi jak bydło, ale czasami jak widzę jak ci "ludzie" wchodzą do pociągu to aż mnie skręca. Przez okna, skaczą, wrzucają bagaże, podsadzają się itd. Toalet nie ma bo ludzie nie umieją z nich korzystać! Jaki jest problem w narobieniu do otworu w ubikacji a nie na nią lub obok. Fakt trochę trzęsie, ale zawsze można się czegoś złapać.


Nawet gdy jest obowiązkowa rezerwacja miejsc, ludzie dalej oknami skaczą ? Laughing
PinKi - 11-06-2014, 17:52
Temat postu:
Hapek napisał/a:

Nawet gdy jest obowiązkowa rezerwacja miejsc, ludzie dalej oknami skaczą ? Laughing

To jest instynkt, którego nie da się wytępić Razz
ATSD to widziałem ostatnio "Mieszka" we Wrocku i takiego chlewu dawno nie widziałem po opuszczeniu pociągu przez pasażerów- frekwencja gdzieś na 60-70% (puszki po piwsku, pety w toaletach), a wagony na full wypasie z 2014 roku. Czy to też jest wina IC? Hmm
Az się ciśnie na usta "sorry- takich mały pasażerów"
Hapek - 11-06-2014, 18:29
Temat postu:
Powinni takie bydło wozić w wagonach o stosunkowo odpowiednich standardach co do zachowania pasażerów Smile
Viljar - 12-06-2014, 11:23
Temat postu:
Wiele zależy od ludzi i obsługi w różnych rejonach Polski. Na przykład mieszkając na Dolnym Śląsku, nigdy jeszcze nie widziałem, żeby wyjechał stąd zaniedbany pociąg. Różnica w stanie wagonów wyjeżdżających z Wrocławia i z Gdyni jest ogromna - mam wrażenie, że w tej drugiej wagonów nikt nie sprząta, chyba że "odkurzają" poprzez otwarcie okien podczas bryzy. Jak sobie patrzę na śliczne nowiutkie wagony w "Mieszku", to aż łzy z oczu lecą na myśl o tym, jak są w Gdyni traktowane.
Ale ludzie też nie lepsi. Niby są te miejscówki, ale niektórym nie chce się ich brać, ładują się, gdzie popadnie, potem są awantury, że "on tu będzie siedział" i że "w pospiesznych nie ma miejscówek, co pan mi tu p...". Są też takie przypadki (przeważnie wśród ludzi w wieku emerytalnym), którzy biorą miejscówkę, po czym zajmują inne miejsce, bo "to im nie pasuje", "wagon brzydki" itp. i jeszcze mają czelność protestować, kiedy im się każe ustąpić miejsca.
jubikej - 12-06-2014, 12:01
Temat postu:
W Gdyni wcale nie jest tak źle jak piszesz, sprzątaczki zasuwają ze szmatkami aż miło, nie wiem jak sprzątają, ale to robią. Są kontrole składu, więc fuszerka na pewno nie przejdzie, poza tym każdy skład myjemy na myjce, więc od nas na pewno wyjeżdża to odświeżone.
buballo - 12-06-2014, 13:04
Temat postu:
jubikej napisał/a:
Są kontrole składu, więc fuszerka na pewno nie przejdzie, poza tym każdy skład myjemy na myjce, więc od nas na pewno wyjeżdża to odświeżone.

To jest fakt Idea

... ale nawet tuzin sprzątaczek na każdej stacji nic nie da, jeśli pasażerowie sami nie zadbają o porządek.
Takim topowym przykładem są pociągi do Łodzi Kaliskiej, jak schodzisz na stacji końcowej z loka do wagonu umyć ręce i twarz to w pomieszczeniach WC jest chlew: zasrane deski na muszlach klozetowych, papier toaletowy i ręczniki walające się po mokrej podłodze o petach nie wspominając ... Lepiej tam nie wchodzić bo to obraz nędzy i rozpaczy.
W innych relacjach klasy TLK tego nie zaobserwowałem Idea
Pirat - 13-06-2014, 18:21
Temat postu:
UTK wezwał PKP IC do należytego monitorowania frekwencji w pociągach

W związku z docierającymi do Urzędu Transportu Kolejowego coraz częstszymi sygnałami i skargami podróżnych na temat przepełnionych pociągów PKP Intercity, UTK wezwał przewoźnika do rzetelnego monitorowania frekwencji w pociągach i wzmacniania składów dodatkowymi wagonami.

Więcej TUTAJ
sympatyk - 04-08-2014, 10:02
Temat postu:
Sorry, taką mamy kolej w Polsce. "Niezwykłe" perypetie czytelnika.

Czy mogę jeździć pociągiem bez biletu, tylko na podstawie przeprosin? Bo mnie kolej ciągle przeprasza: że pociąg się spóźnia, że nie ma prądu i wody. Ale za usługę, choć wiecznie wybrakowaną - płacić zawsze muszę. Nasz czytelnik opowiedział nam o swoich podróżach koleją.

Więcej:
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,16423320,Sorry__taka_mamy_kolej_w_Polsce___Niezwykle__perypetie.html
buuuuum - 04-08-2014, 17:45
Temat postu:
W jedynkach gdzie ludzi jest mniej, przynajmniej poza sezonem... kible nie są ofajdane... są praktycznie czyste do końca trasy. Chyba, że nachodzi tam bydło z sąsiadujących dwójek... jeżeli jedynka nie jest przedzielona warsem.
Pirat - 04-08-2014, 22:29
Temat postu:
W pociągu jak w brudnym piekarniku

"Wagon brudny z zewnątrz i wewnątrz, okna tak brudne, że z peronu trudno było rozpoznać pasażerów. Okno w przedziale nie dało się otworzyć, brak było zasłonek na oknie, aby móc osłonić się przed palącym słońcem" - opisuje podróż pociągiem TLK "Gałczyński" jeden z pasażerów. PKP Intercity przeprasza "za warunki podróży odbiegające od przyjętego przez nas standardu".

Czytaj dalej na gazeta.pl
alf1923 - 05-08-2014, 11:21
Temat postu:
"Co na to spółka PKP Intercity?

- Na wstępie chciałabym przeprosić pasażera za warunki podróży odbiegające od przyjętego przez nas standardu - informuje Beata Czemerajda z Biura Komunikacji i Public Relations PKP Intercity. -
"
Public Relations - czy to może coś mówić osobom których nie interesują tzw. "nowinki" . Skąd takie nazwy.

Przy całej dramaturgii pociągu TLK Gałczyński, najlepsze musiało być jak przez okno babcia szukała wnucząt, a tu....... brudne okna. Śmiech
", okna tak brudne, że z peronu trudno było rozpoznać pasażerów."
Arek - 25-08-2014, 12:50
Temat postu:
Koszmarne warunki i blisko pięć godzin opóźnienia pociągu z Przemyśla do Szczecina [WIDEO]

Blisko pięć godzin opóźnienia miał pociąg PKP Intercity, jadący na trasie Przemyśl-Szczecin. Było brudno, nikt nie dostał posiłku ani wody - skarżą się pasażerowie dzwoniący do Radia Szczecin:

http://radioszczecin.pl/1,115165,koszmarne-warunki-i-blisko-piec-godzin-opoznieni
Diken - 25-08-2014, 13:50
Temat postu:
No, jak ja jechałem TLK Gałczyńskim do Szczecina, to jeszcze tak źle nie było w pociągu.
Wchodząc do toalety, było czysto, żadnych ręczników do wycierania, na podłodze nie było. Ani nie było też rozlanej wody. Ale, gdy półtora roku temu, zimą jechałem ze Szczecina, Gałczyńskim w przedziale, w którym siedziałem było zimno.
Nie było włączonego ogrzewania, a ludzie musieli siedzieć w kurtkach, podobnie jak i ja. Był fatalny stan całego wagonu, nie tylko pod względem "braku ogrzewania", ale i brudu. Nic przyjemnego dla podróżnych. I myślę, że takich wagonów w całym składzie było, co najmniej kilka.
To nie jest pozytywne, że takie wagony się udostępnia podróżnym, którzy płacą za wygodne i czyste podróżowanie.
wafel - 25-08-2014, 15:19
Temat postu: Dwie strony medalu!
28.07.14 wracałem Gałczyńskim (Kira powinna zadziałać by ten pociąg nie szargał nazwiska jej ojca) z Poznania.
Syf kiła mogiła.Smród w WC rodem z najgorszych czasów PRL.
PKP IC posiada srodki czystości z zapasów nienaruszalnych?
Jacyś ludzie w pomarańczowych kamizelkach chodzili z potężnym worem po całym składzie.Opróżniali śmietniki w przedziałach.
Jakaś kobieta latała z badziewnym śmierdzącym środkiem do mycia szyb z dwiema ściereczkami w ręku.
Co to ma być?
Skład 10 wagonowy obsługiwany 6 osobową załogą pokładową.Nie było komu sprawdzać biletów.

14.07.14 jechałem Wikingiem do Poznania.
Czysto miło schludnie!
Godz.5.42 w głośniku w przedziale przywitanie z klientami PKP.
Obsługa do samego Poznania przez głośniki informowała podróżnych o przebiegu podróży.
Można stworzyć namiastkę normalnej kolei?
Widać można!
Tow.Szmaciak - 25-08-2014, 18:34
Temat postu:
Cytat:
nie szargał nazwiska jej ojca


Widać nie znasz prawdziwego życiorysu Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Diken - 25-08-2014, 18:56
Temat postu:
Ja, jadąc kiedyś Gałczyńskim ze Szczecina, jechałem też w wagonie, który nie należał do czystych i błyszczących.
Kiedy poszedłem do toalety, zwróciłem uwagę na pewien plakat, który był naklejony na ścianie, przy zlewie...
A jaki był to plakat? A no, erotyczny...Ktoś wyrwał jedną stronę z gazety erotycznej, aby ją przykleić na ścianie, w toalecie. Każdy mógł sobie, podczas "załatwiania się", pooglądać porno i SEKS. Niektórzy ludzie to mają niezłe pomysły, żeby coś takiego robić w toalecie pociągu.

Ale tutaj nastąpiła mała pomyłka, gdyż nie był to TLK Gałczyński, tylko TLK Przemyślanin.
Pomieszały mi się składy pociągów. I z tego, co pamiętam, wagon, w którym jechałem był bardzo zniszczony.
wafel - 27-08-2014, 11:08
Temat postu:
Od życiorysów jest Policja i ci od castingów...a tak na poważnie IC mogłaby przyłożyć się bardziej do "patronowych" składów by wstydu nie przynosiły.
Grad - 27-08-2014, 22:27
Temat postu:
zauważyłem, że proporcjonalnie do wzrostu zarobków prezesów spółek PKP wzrasta ilość zapluskwionych wagonów.
maciej30 - 29-08-2014, 18:07
Temat postu:
TLK Chełmoński, TLK Lubomirski, TLK Goplana to jedne z najlepszych składów w sieci TLK obecnie to tak na szybko. Wszystkie wagony po modernie, z gniazdkami w przedziałach na 230 V, toalety czyste z zamkniętym obiegiem. Dywaniki w przedziałach, rolety na okna, te składy wyglądają lepiej niż niektóre EIC.
Diken - 29-08-2014, 19:03
Temat postu:
Wszystkie TLK powinny tak wyglądać, a nie tylko kilka z tych pociągów.
Teraz, TLK to chyba ma najwięcej składów w Polsce?
Popularne stały się te pociągi.
Arek - 22-12-2014, 16:18
Temat postu:
Mniejsze przedziały, tłok w pociągach. "Chcieli za dobrze".

Od 14 grudnia nawet o 200 miejsc mniej w pociągach Intercity mają do dyspozycji pasażerowie na bardzo popularnej trasie Łódź-Warszawa. Po zmianie rozkładu dojeżdżający do pracy z Koluszek, Skierniewic czy Żyrardowa tłoczą się w składach, bo spółka wagony z 8-osobowymi przedziałami zastąpiła takimi, w których przedział mieści już tylko 6 osób. Sprawą zajęła się reporterka RMF FM Magdalena Gawlik, która będzie interweniowała w imieniu podróżnych.

Więcej:
http://www.rmf24.pl/news-mniejsze-przedzialy-tlok-w-pociagach-chcieli-za-dobrze,nId,1578372,av,1
khamul - 22-12-2014, 16:33
Temat postu:
Ale 6cio miejscowe przedziały są lepsze od 8mio.... To nie mniejsze przedziały tylko większe fotele..
OS_24 - 22-12-2014, 18:22
Temat postu:
to wiecej wagonow. BOHUNA im trzeba
blakop - 22-12-2014, 19:09
Temat postu:
Polecam szczególnie Bohuny z trasy P-ń - Leszno. Kolejarze fundują w tych składach extra ogrzewanie... Ja wiem - jest grudzień. Ale wystarczy spojrzeć na termometr żeby widzieć, że ciągle w ciągu dnia mamy w granicach +10 stopni C. Sorry - taki mamy klimat!!

Ale nie - wzorowi kolejarze z PR grzeją na maksa (bo na kolei znają tylko system "zero-jedynkowy" w kwestii grzania). Czyli albo zimno, albo przegrzanie. Stanu pośredniego (po prostu "ciepło") brak. I tym sposobem w Bohunie z Leszna było ostatnio na górnym poziomie ok 45 stopni C (sprawdzone). Ludzie dosłownie stamtąd uciekali. Obsługa bezsilna... Bo przecież do tego to by trzeba nie tylko studia i maturę, ale i kursy niektóre pokończyć, żeby się nauczyć obsługiwać ogrzewanie w pociągach na sieci PKP...
Arek - 06-03-2015, 15:22
Temat postu:
Przepełniony pociąg TLK Mazury. Interweniuje UTK.

W związku z dużą liczbą skarg skierowanych do prezesa UTK, związanych z przepełnieniem pociągu TLK Mazury, urzędnicy kolejowego kontrolera sami sprawdzili, jak wygląda frekwencja w tym składzie. Pracownicy UTK potwierdzili relacje pasażerów, odbywając jazdę wspomnianym pociągiem w relacji Kraków Płaszów – Olsztyn Główny.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/56152/przepelniony_pociag_tlk_mazury_interweniuje_utk.html
kruk17 - 06-03-2015, 18:49
Temat postu:
Przecież wszyscy dobrze wiedzą, że TLKi to dla PICu tylko problem, chcą zafundować ludziom masakryczne warunki, by woleli zapłacić haracz za EIC i EIP. Tylko bajecznie bogata biurwa tej spółki tego nie zrozumie, że Polaków za bardzo nie stać na pociągi ekspresowe, a kwalifikowanymi pociągami jeżdżą Ci co mają zniżki, SuperPromowicze oraz biznesmeni, których notabene jest co raz mniej w pociągach(patrz: trasa Poznań - Warszawa).
Beatrycze - 14-06-2016, 11:42
Temat postu:
Wars zajął miejsca w przedziale dla niepełnosprawnych. Pasażerka musiała stać.

Niepełnosprawna pasażerka musiała stać w pociągu ekspresowym PKP Intercity "Mewa", bo przedział dla takich osób pracownicy Warsu zamienili w skład butelek i przekąsek.

Więcej:
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,20236264,komunikacja-w-warszawie-wars-zajal-miejsca-w-przedziale-dla.html
Anonymous - 14-06-2016, 15:36
Temat postu:
Cytat:
Spółka PKP Intercity prosi teraz pasażerkę o kontakt. - Sprawa reklamacji zostanie potraktowana przez nas priorytetowo - zapowiadają kolejarze.

Czy reklamacje nie opisane w mediach kolejarze także załatwiają priorytetowo?
Ralny - 12-07-2016, 16:00
Temat postu:
To miała być komfortowa podróż: wagonem z platformą dla osób na wózkach, z przystosowanymi toaletami. Na peron wjechał jednak zwykły wagon, opiekunowie wnosili osobę po osobie na nosidełku, a kolejarze - zamiast pomagać - niecierpliwili się, że robi się opóźnienie.

Więcej:
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,20349782,skandal-na-pkp-niepelnosprawni-jechali-na-turnus-trzeba.html
Kokospoko - 14-07-2016, 04:05
Temat postu:
To mi przypomina sytuację, gdy parę lat temu jak pracowałem w Warsie musiałem zastąpić kolegę, który "zaniemógł". Okazało się, że jadę wagonem dodatkowym, zamowionym przez dużą grupę - 40 osób. PKP IC wystawiło zwykłą "bydlęcą" kuszete Bc 9, a WARS dał pościel, zgodnie z zamówieniem. Po podstawieniu pociągu na peron w Szczecinie zrobiła się afera. Okazało się, że Ci ludzie zamówili wagon Bc 10 po modernizacji i zapłacili za to grube pieniądze. Chcieli jechać na delegację w komfortowych warunkach, po 4 osoby na przedział i z klimatyzacją. Na szczęście udało mi się ich udobruchać i z niewielkim opóźnieniem wyruszyliśmy. Potem były skargi, odbijanie piłeczki kto jest winny, itp. Na powrót Ci Państwo otrzymali zamówiony wagon. Nie wiem jak IC podchodzi do tego. Biorą pieniądze za konkretne zamówienie, a potem mają w dupie to, by się wywiązać?

By było weselej głównym winnym całej sytuacji w oczach IC byłem ja. No wiadomo jak to jest - nie zmodernizowałem wagonu w czasie objęcia:)
sympatyk - 01-01-2018, 22:52
Temat postu:
Dantejskie sceny na dworcu w Zakopanem. 300 osób nie weszło do pociągu, choć miało bilet.

Blokada torowiska, awantury i tłum wściekłych pasażerów – tak wyglądał powrót po sylwestrowej zabawie z zimowej stolicy kraju. Setki osób nie zmieściły się do pociągu podstawionego przez PKP Intercity, mimo że wcześniej kupili bilety.

Więcej:
https://www.fly4free.pl/sylwestrowy-pociag-zakopane/
MK - 02-01-2018, 10:27
Temat postu:
IC zarobiło jak najbardziej. Ludzie kupili bilety, IC wzięło pieniądze i nie wywiązało się ze swoich obowiązków. Za coś takiego jakiś dyrektor z IC powinien natychmiast polecieć ze stołka. Ale tak się nie stanie, tylko wszyscy ci ludzie (oraz ich znajomi) nigdy już nie zaplanują podróży pociągiem. I właśnie przez takie zdarzenia (podobnie jak z Gamami z Pesy) pociągi jeżdżą puste.
Anonymous - 02-01-2018, 10:38
Temat postu:
Miałem wątpliwą przyjemność podróżowania tym składem - planowany wyjazd 3:23, w rzeczywistości wyjechał niecałą godzinę później. Wepchnęliśmy się do jedynego wagonu bezprzedziałowego, z uchylnymi okienkami. Człowiek na człowieku, nie było czym oddychać, część osób zrezygnowało obawiając się omdleń, ale w zamian dosiadali nowi. Sytuacja była nieciekawa do momentu ruszenia składu, wtedy przynajmniej dopływ świeżego powietrza był zapewniony, ale podróż na stojąco w takich warunkach pozostanie do końca życia...
Intercity poległo na całej linii. Brak jakiejkolwiek reakcji za strony przewoźnika na wysokie zapotrzebowanie (nie można reakcją nazwać dostawienie jednego wagonu do planowanych 7). A o kłopotach wiedzieli przynajmniej od piątku 29.12, kiedy to skończyły się miejsca siedzące. Jeśli dalsze wydłużenie nie było możliwe (nie wiem jak z długością peronów), to powinien być dostawiony "bis". Jak się jest partnerem zorganizowanej imprezy, to chyba po to, by wizerunkowo zyskać, a nie dać ciała...
Beatrycze - 02-01-2018, 10:44
Temat postu:
Słusznie narzekamy na PKP IC, ale dziwię się, że PR i KMŁ nie uruchomiły dodatkowych pociągów do/z Zakopanego. Była okazja do zarobku. Prywatny przewoźnik wykorzystałby to. Państwowe i samorządowe spółki kolejowe żerujące na naszych podatkach mają to w głębokim poważaniu. Liczy się tylko dotacja!
Diken - 02-01-2018, 14:18
Temat postu:
No, niby kolej w Polsce się rozwija, są środki na modernizację infrastruktury, taboru, stacji i dworców kolejowych, poprawia się komfort jazdy w pociągach, ale to też zależy, jak niektórzy przewoźnicy dbają o pasażerów.
Szczególnie, w sezonie letnim, kiedy jest znaczny wzrost podróżnych, wszystkie spółki kolejowe, a w szczególności PKP Intercity, muszą zadbać o więcej wagonów i o klimatyzację.

Fakt, że "klima" w pociągach jest naturalna, podczas jazdy, przy uchylonych oknach, ale jeżeli jest upał, powietrze rozgrzane, to niewiele pomaga.
Modus90 - 02-01-2018, 15:12
Temat postu:
Apropo wożenia jak bydło - znajomy kupił wczoraj miejscówkę na IC z Gdyni do Wrocławia i okazało się, że tego miejsca nie ma, bo wagon wyłączono z powodu jakiejś tam awarii i kazał siadać, gdzie wolne - on jechał od początku więc dostał miejsce, ale co z ludźmi, którzy mieli miejscówki np od Poznania i tych miejsc nie było i musieli stać...
krzychu12231 - 02-01-2018, 15:34
Temat postu:
dddbb, absolutnie nie zamierzam bronić przewoźnika, bo w tej sytuacji o której piszesz to była po prostu kpina. Ale pasażerowie też nie są bez winy, na takie pociągi powinno się kupować bilety znacznie wcześniej, a nie na ostatnią chwilę. Gdyby miejscówki się skończyły 2 tygodnie przed odjazdem to może IC by jednak coś wymyśliło. Ja też byłem w Zakopanem w sylwestra, ale tylko na chwilę, gdyż zrobiłem sobie wycieczkę na Weekendowym, przyjechałem IC Witkacy o 20:16 i wracałem TLK Karpaty o 22:18. I właśnie jak słuchałem ludzi jadących Witkacym to jakieś 90% osób nie miało biletów na pociąg powrotny. Ba, nie wiedzieli nawet czym ani kiedy pojadą.

Wydaje mi się, że w pociągach dalekobieżnych z Zakopanego w Nowy Rok powinna zostać wprowadzona limitowana liczba miejsc, tak jak to ma miejsce w Pendolino. Myślę, że można by zabierać też ludzi na miejscach stojących, ale również określoną liczbę, powiedzmy z 10-15 osób ma wagon maks (ale też na tej zasadzie, że są to osoby, które wcześniej kupiły bilet bez gwarancji miejsca, ale jeszcze w okresie, gdy takie bilety były dostępne). A ludzie na peron powinni być wpuszczani dopiero po okazaniu biletu, jak to podobno jest na woodstocku. Natomiast pociągi pospieszne specjalne (jak ten o 3:23) powinny jechać do Krakowa bez zatrzymywania się po drodze.
Natomiast przewozy do Krakowa (kończące tam bieg) powinny być także realizowane przez KMŁ i PRy, wydaje mi się, że gdyby składy odjeżdżały z Zakopanego co 30-45 min od 1 w nocy to też by były pełne. Wiem, że trasa do Zakopanego ma mocno ograniczoną przepustowość, ale coś na pewno udałoby się zdziałać. Chociażby odwołując pociągi jadące rano w Nowy Rok w kierunku Zakopanego po to, by od północy do powiedzmy rana czy południa odbywał się ruch wyłącznie w jednym kierunku. Oczywiście można by wprowadzić specjalną taryfę, droższą od podstawowej.
Anonymous - 02-01-2018, 15:52
Temat postu:
Beatrycze, przewoźnicy typu PR czy KMł mogli uruchomić składy, ale nie musiały. IC się do tego zobowiązał i nie podołał.
krzychu12231, Miejscówki skończyły się w piątek, a może nawet w czwartek - wystarczająco dużo czasu, żeby przewidzieć kłopoty i zareagować. Ciężko wymagać od ludzi, by planowali jednodniowy (jednonocny) wypad do Zakopanego z dwutygodniowym wyprzedzeniem, kiedy np nie zna się pogody, szczegółów dotyczących imprezy itp. Natomiast IC powinno trzymać rękę na pulsie i wiedząc o wyprzedaniu miejscówek kilka dni wcześniej podstawić dodatkowy skład. Nie sądzę by organizacyjnie nie byli w stanie. Tłumaczenie rzeczniczki o przepustowości linii na Zakopane to brednie dla nieznającej sytuacji gawiedzi - do 10:30 jedynym pociągiem przyjeżdżającym do Zakopanego jest TLK Kasprowy, więc z pewnością dałoby radę ułożyć niekolidujący rozkład.


UTK zbada powrót z sylwestra w Zakopanem
Jak dowiedział się "Rynek Kolejowy", Urząd Transportu Kolejowego zbada sprawę nieudanego powrotu z organizowanego przez Telewizję Polską Sylwestra Marzeń w Zakopanem. PKP Intercity było partnerem wydarzenia, ale podstawiony pociąg specjalny nie był w stanie zabrać wszystkich chętnych.
http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/utk-zbada-powrot-z-sylwestra-w-zakopanem-85075.html
andrej - 02-01-2018, 15:55
Temat postu:
Zgadzam się z poprzednikiem , ponieważ ludzie nie zdają sobie sprawy z pewnych rzeczy to przewoźnik i organizator imprezy powinien za nich pomyśleć , szczególnie za tych pasażerów co bez biletu weszli do pociągu . Tu po pierwsze sprzedaż biletów tyle ile jest miejsc i parę stojących na korytarzu . Blokada peronów wejście tylko za okazaniem biletów na dany pociąg , a tak historia będzie się powtarzać . To samo przerabiałem z pociągami na ŚDM. W niektórych miastach było tyle ile miejsc tyle jechało pasażerów i nie było problemu . Ale miałem też pociąg gdzie mieści się 700 osób a weszło na starcie 1300 a na trasie na ten pociąg czekało jeszcze 400 osób , sprawę ukryto nawet przed kierownikiem pociągu . Nie muszę pisać co się działo . Organizator zbagatelizował sprawę myśląc że pociąg jest z gumy , do tego dużo było osób nie zarejestrowanych które powinny zgłosić że chcą jechać .
krzychu12231 - 02-01-2018, 16:05
Temat postu:
dddbb, oczywiście, że to jest wystarczająco dużo czasu, zgadzam się. Chodzi mi tylko o to, że jakby mieli sprzedane z 1000 biletów bez wskazania miejsca na ten pociąg, to może wtedy by jednak coś zadziałali. A jak było ich niewielu to wyszli z założenia, że będą się tłumaczyć właśnie tym, że ludzie chcieli jechać na ostatnią chwilę.
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że ludzie wcześniej planować nie będą (o czym napisałeś) to właśnie najprostszym z sensownych rozwiązań jest ograniczenie liczby biletów i wpuszczanie na peron tylko tych osób, które je nabyły. I poza tym jak dla mnie to koniecznie trzeba by tu także zaangażować przewoźników regionalnych, którzy w Sylwestra i Nowy Rok mają na pewno więcej wolnego taboru (z uwagi na niekursowanie wielu pociągów) niż PKP IC, choć też nie wierzę, że nie znaleźliby taboru na 1-2 dodatkowe składy.
Bardzo dobrze, że sprawą zajmie się UTK.
andrej - 02-01-2018, 20:27
Temat postu:
Przypomnę Ci iż były Inter Regio do Zakopanego , ale były solą w oku IC , zresztą nie tylko na tym kierunku . Tabor inne spółki mają i chęci , tylko brak jest dobrej woli .
krzychu12231 - 02-01-2018, 21:02
Temat postu:
To były inne czasy. Poza tym nie mówimy tu o połączeniach całorocznych tylko o weekendzie sylwestrowym, kiedy sytuacja jest dość mocno specyficzna. Tutaj tak naprawę zadziałać powinni przede wszystkim organizatorzy imprezy aby zapewnić ludziom możliwość powrotu do domu i to przede wszystkim oni powinni zwrócić się do przewoźników/organizatorów transportu o odpowiednią liczbę połączeń. Ale oczywiście zachowania IC po wydaniu wszystkich miejscówek to i tak nie tłumaczy.
Dzisiaj PRy i IC raczej współpracują ze sobą niż podbierają sobie pasażera, z resztą PRy nawet gdyby chciały powrócić do połączeń IR to nie mają bym bo cały tabor posłali na żyletki.
Noema - 02-01-2018, 23:49
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
Słusznie narzekamy na PKP IC, ale dziwię się, że PR i KMŁ nie uruchomiły dodatkowych pociągów do/z Zakopanego. Była okazja do zarobku. Prywatny przewoźnik wykorzystałby to. Państwowe i samorządowe spółki kolejowe żerujące na naszych podatkach mają to w głębokim poważaniu. Liczy się tylko dotacja!

Uruchomienie dodatkowego pociągu nie powinno stanowić dla PR żadnego problemu. Wszak taki pociąg w rozkładzie jazdy już jest. Planowy odjazd z Zakopanego o godzinie 5:05. Z tym, że kursuje od poniedziałku do piątku oprócz... 1 stycznia. Oklaski dla betonu PR. Brawa

Na Sylwestra z Dwójką do Zakopanego zjechało kilkadziesiąt tysięcy ludzi z całego kraju oraz zza granicy. Państwowa kolej zorganizowała dla nich jeden pociąg mogący pomieścić kilkaset osób. Panie premierze, panie ministrze, oczekuję, że w PKP IC polecą za to głowy! Bo honorowych dymisji, jak w cywilizowanych krajach, nie spodziewam się.
MK - 03-01-2018, 18:31
Temat postu:
krzychu12231 napisał/a:
dddbb, Wydaje mi się, że w pociągach dalekobieżnych z Zakopanego w Nowy Rok powinna zostać wprowadzona limitowana liczba miejsc, tak jak to ma miejsce w Pendolino. Myślę, że można by zabierać też ludzi na miejscach stojących, ale również określoną liczbę, powiedzmy z 10-15 osób ma wagon maks (ale też na tej zasadzie, że są to osoby, które wcześniej kupiły bilet bez gwarancji miejsca, ale jeszcze w okresie, gdy takie bilety były dostępne). A ludzie na peron powinni być wpuszczani dopiero po okazaniu biletu, jak to podobno jest na woodstocku.

To nie jest dobra droga. Po prostu IC powinno podstawić dodatkowy pociąg, a jak nie potrafi to inni przewoźnicy powinni to zrobić, a IC powinno stracić dotację. Metodę ograniczania dostępu podróżnym stosował PKS za komuny, dlatego ludzie jeździli pociągami - autobus zwykle nie zabierał, a pociąg zawsze. Jeśli wprowadzą ograniczenia w pociągach Zakopane - Kraków to już nikt nie będzie brał pod uwagę jazdy pociągiem. Będzie wolał autobus który może nie zabrać i jedzie 2 godziny (i jak nie zabierze to za półgodziny jest następny) niż pociąg, który też może nie zabrać, ale jedzie 4 godziny (i jak nie zabierze to następny jest za 6 godzin).
Rafel - 05-01-2018, 10:05
Temat postu:
Cytat:
Będzie wolał autobus który może nie zabrać i jedzie 2 godziny

01.01.2018 żaden autobus na pewno nie jechał tyle Very Happy
Ralny - 08-07-2018, 17:37
Temat postu:
PKP Intercity może nie sprzedać biletu w wypadku przepełnienia pociągu

Już w niedzielę 8 lipca 2018 r. zacznie obowiązywać nowy regulamin przewozu osób, rzeczy i zwierząt w PKP Intercity. Zmiany dotyczą głównie sprzedaży biletów bez wskazania miejsca w najbardziej obciążonych pasażerami pociągach PKP Intercity. Tłumaczymy o jakie zmiany chodzi.

Czytaj więcej:
https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/pkp-intercity-bedzie-moglo-nie-sprzedac-biletu-w-wypadku-przepelnienia-pociagu-87785.html
Victoria - 07-09-2018, 18:24
Temat postu:
DOŚĆ PASAŻERÓW

Spółka PKP Intercity wprowadziło zmianę do swojego regulaminu, która umożliwia blokowanie możliwości przejazdu pociągami, które cieszą się największym zainteresowaniem pasażerów. A jak z dużymi potokami pasażerskimi radzą sobie koleje w Czechach, Niemczech i Szwajcarii?

Czytaj więcej w najnowszym numerze "Z Biegiem Szyn":
http://www.zbs.net.pl/zbs97.pdf
Beatrycze - 10-11-2018, 12:50
Temat postu:
Jechał wypchanym pociągiem po Wszystkich Świętych. To, co tam zastał, nazywa "poniżeniem".

Pan Michał jechał pociągiem tuż po Wszystkich Świętych. To, co tam zastał, nazywa "poniżeniem". - Nie można było się nigdzie ruszyć, nie mówiąc już o wyjściu do toalety. Potraktowano nas po prostu jak bydło - pisze mężczyzna w liście do Gazeta.pl.

Więcej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,164871,24137682,jechal-wypchanym-pociagiem-po-wszystkich-swietych-to-co-tam.html
Modus90 - 10-11-2018, 14:01
Temat postu:
Dlatego jestem za tym aby przynajmniej częściowo znieść obowiązek miejscówek.
mateusz123 - 11-11-2018, 14:50
Temat postu:
A co to zmieni?
Podróżny ma miejscówkę i siada i jedzie.
Podróżny nie ma miejscówki, i taką też informację dostaje przy kasie. Chce to jedzie, nie chce to nie jedzie.
Rozwiązaniem problemu jest dostawianie wagonów na szczytach przewozowych i faktycznie te konkretnie dodatki mogą być poza systemem rezerwacji.
Modus90 - 12-11-2018, 21:47
Temat postu:
Zgadzam się z tym, że te dodatki mogłyby być faktycznie poza systemem rezerwacji, niestety jednak IC cierpi na braki taborowe; natomiast brak konieczności rezerwacji miejsc (przynajmniej w części pociągów) spowodowałby uniknięcie takiej g....burzy jak tu ten pan przedstawia.
Anonymous - 13-11-2018, 08:26
Temat postu:
Modus90, Też nie rozumiem, co się zyska likwidując miejscówki. Pasażer albo się dopcha szybciej do miejsca siedzącego (a i tak będą nad nim wisieć inni pasażerowie), albo będzie stał, bo nie był wystarczająco szybki, albo miał więcej bagażu. Jaki więc sens?
Victoria - 14-11-2018, 19:51
Temat postu:
Czytelnicy odpowiadają na list o zatłoczonym pociągu. "Ludzie siedzą, leżą, kucają. Jak w PRL-u".

"Ryzyko zasłabnięć czy omdleń w tak upychanych wagonach jest bardzo duże. Możliwość udzielenia pomocy w zasadzie niemożliwa. Dostęp do toalety też. Podróżni siedzą na schodach, walizkach, torbach. Bagaże się nie mieszczą" - tak podróże pociągami relacjonują czytelnicy Gazeta.pl.

Więcej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,164871,24162741,czytelnicy-odpowiadaja-na-list-o-zatloczonym-pociagu-ludzie.html
Modus90 - 16-11-2018, 10:32
Temat postu:
O co mi chodzilo z miejscówkami:
Wiadomo, że na stałe ich nie likwidować, a jedynie do najbardziej obciążonych pociągów dodać po 2-3 wagony bez miejscówek i tam będą mogli się udać pasażerowie z biletem bez miejscówki, bo ci co miejscówki już kupili raczej będą siedzieli na swoich miejscach, a takie 2-3 dodatkowe wagony poza systemem rezerwacji pozwolą na rozładowanie kolejki w pociągu.
Co do artykułu - podchodzę z dużym dystansem; swego czasu na tym portalu regularnie ukazywały się art. szkalujące kontrolerów (opowieści o pobitych pasażerach, wywiezionych po całym mieście...a prawda jest taka, że jak ktoś nie robi dymu to wypisanie wezwania to 1-2 przystanki).
Victoria - 02-08-2021, 14:13
Temat postu:
Przepełnione pociągi, zbyt dużo rowerów. PKP Intercity wyjaśnia sytuację

Od kilku tygodni przewoźnicy nie muszą już stosować limitów przy sprzedaży biletów kolejowych. Covid-19 z kraju jednak całkiem nie zniknął, a tłok w niektórych pociągach i nierespektowanie obowiązku noszenia maseczek budzi poważne wątpliwości co do bezpieczeństwa przewozów.

Więcej:
https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/przepelnione-pociagi-zbyt-duzo-rowerow-pkp-intercity-wyjasnia-sytuacje-103714.html
Olaf Skurvensen - 12-09-2021, 20:23
Temat postu:
Pasażer otrzymał spleśniałe kanapki w Pendolino.

Pasażer 1-szej klasy Pendolino jadącego z Bielska-Białej do Gdyni (nota bene aktywny działacz PO), w ramach serwowanego na pokładzie poczęstunku otrzymał spleśniałe kanapki.
Szczegóły pod linkiem:
https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-pasazer-otrzymal-splesniale-kanapki-w-pendolino-dziekuje-pkp,nId,5477955

Gratulacje dla WARS-u
Victoria - 23-08-2022, 18:12
Temat postu:
Pociągi tylko dla wytrwałych. Bez klimatyzacji, przepełnione i opóźnione

Mijające wakacje mocno powiększyły grono pasażerów sfrustrowanych dojazdami na wczasy koleją. Zwłaszcza tych, dla których podróż z powodu licznych niedogodności okazała się prawdziwą udręką.

Więcej:
https://www.rp.pl/transport/art36909501-pociagi-tylko-dla-wytrwalych-bez-klimatyzacji-przepelnione-i-opoznione
Beatrycze - 13-06-2023, 15:33
Temat postu:
Pociągiem z Wrocławia nad morze? PKP proponuje jazdę na stojąco

Zainteresowanie jazdą nad morze pociągiem jest tak duże, że na wielu trasach w najatrakcyjniejszych terminach nie ma już ani jednego miejsca siedzącego. PKP proponuje chętnym sześciogodzinną jazdę na stojąco.

Więcej:
https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,pociagiem-z-wroclawia-nad-morze-pkp-proponuje-jazde-na-stojaco,wia5-3266-70732.html

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group