INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Bezdomny kolejarz czyli kto?

gumis - 27-03-2012, 08:34
Temat postu: Bezdomny kolejarz czyli kto?
Zadałem ostatnio pytanie - jak wygląda wypoczynek maszynisty dojeżdżającego do pracy z miejscowości oddalonej o 100 - 200 kilometrów od miejsca rozpoczęcia pracy? Uzyskałem odpowiedź - normalnie czyli tak jak zapisane jest w przepisach - 11 godzin. To podejście mnie nie satysfakcjonuje. Pytam więc dalej. Jak ma wyglądać bezpieczeństwo prowadzenia pociągu gdy: kolejne np. trzy noce maszynista "wypoczywa" na wieloosobowej sali zaopatrzonej w tapczaniki z lat 70-tych bez możliwości wykąpania się i odpoczynku "indywidualnego" - co ma z sobą zrobić gdy nie ma możliwości zjeść - może iść do baru np. mlecznego albo zamówić pizzę - w co ma się przebrać i jak to ma zrobić - pytania te można mnożyć a więc... Czym w takim wypadku różni się w traktowaniu przez pracodawcę maszynista od bezdomnego? Bezdomny może jeśli jest trzeźwy zgłosić się do noclegowni - dostanie wieloosobową salę - może jakiś ciepły skromny posiłek i spotka go pozytywne nastawienie i dobre słowo. Maszynista musi być trzeźwy a co otrzymuje - odpoczynek poza rodziną w urągających warunkach socjalno-sanitarnych. Posiłek? Nie - bo przecież dobrze zarabia więc po co? Niech sobie kupi co chce i zje gdzie chce - przecież pracodawcy to lata. Czy może iść na piwo? Pewnie tak ale jak to zrobić w mundurze - narazi się dobremu wizerunkowi kolejarza? Co z intymnością i godnością człowieka? Ano nic - przyzwyczajono Nas do tego aby nie zajmować się takimi pierdołami. Likwidacja noclegowni była uzasadniona ekonomicznie a czy ekonomicznie uzasadnione jest to, że setki kolejarzy w Polsce traktuje się jak tanią siłę roboczą nie przejmując się tym skąd i jak? Skala tego "zjawiska" jest ogromna - nie widziałem jednak żadnego działania w celu uzdrowienia takiego sposobu wykorzystywania siły roboczej aby można było to nazwać normalnym i ludzkim. Nie przeczytamy tego w żadnym piśmie związkowym - dla nich problem nie istnieje, nie przeczyta również pasażer w kolorowej gazetce kolejowej - nie usłyszymy tego na żadnej naradzie i konferencji bo problem pozornie dla pracodawcy nie istnieje. W obliczu ostatnich wydarzeń nie dziwne będzie pytanie - czy Kolejarz to nadal człowiek? Co na ZZ i UTK? Co na to pracownicy? Chętnie poczytam historię kolejarza - wiecznego tułacza.
To jak jest w końcu z tym wypoczynkiem? Ma ktoś wiarygodną opinię? Czy wobec możliwego podpisania ZUZP w IC ktoś z ZZ pomyślał o stosownych zapisach czy problem im "umknął"?
nastawnik - 27-03-2012, 09:10
Temat postu:
Opisana przez Ciebie sytuacja istnieje praktycznie w całym IC . U innych przewoźników nie zawsze jest jak piszesz / w tym prywatny przewoźnik/. Często drużyny konduktorskie mają o wiele lepsze warunki , ale to oni mają aktywniejsze ZZ i potrafią dogadać się z BHP-owcem , SIP-owcem. Konduktor nie może wyglądać na nie wyspango bo to on ma kontakt z podróżnym. Decydenci ZZ do których należą maszyniści nie mają potrzeby korzystania z tych sal "żołnierskich" /odpowiednie grafiki , łóżeczko w pokoju ZZ / , dobrze wiesz ,że interesuje ich głównie to co dotyczy ich osobiście /byłeś jednym z nich /. Często to jest wybór konkretnego maszynisty ,że musi daleko dojeżdzać do pracy . Nie chce pracować u innego przewoźnika / cargo, pr , pryw, ... / mimo , że miałby zaczynać prace bliżej domku.
gumis - 27-03-2012, 09:23
Temat postu:
Nie orientuję się jaka jest proporcja zatrudnienia miejscowy- dojezdny ale strzelam, że w Gdyni to będzie ok. 60%. Czyli problem powszechny i poważny. Jeden to nawet mieszka w Iławie ale on nie wie co to jest "sala żołnierska" ( bardzo trafna aluzja ). Ciekawe, że przy ostatnich płaczliwych wystąpieniach miętka i ciećki nic na ten temat nie mówili. Znają problem i go bagatelizują. Pamiętam jak synek - najmłodszy z maszynistów IC zrobił aferę raczkowskiemu za pokoik w czasie jego praktyki warsztatowej w Gdyni - czyli dla niektórych można. Nadal jednak nie można się dowiedzieć jak powinno się traktować "zamiejscowych" pracowników. Po ludzku. Czyli jak?
Rafał - 27-03-2012, 12:41
Temat postu:
Czasami się zastanawiałem, jak to wygląda gdy pociąg kończy bieg i czeka na pierwszy poranny kurs w małej mieścinie. Nie wiem czy u nas jest pomieszczenie socjalne. W Białogardzie chyba takie istnieje, prawda gumiś?
gumis - 27-03-2012, 12:51
Temat postu:
W Białogardzie jest Smile A może zaproszenie do Forumowiczów - pokażmy jak wyglądają te "izby żołnierskie" - foto i filmy mile widziane. Pochwalmy się jak Nas traktują. Jako kontr-konkurs bez nagród mogą być fotki pomieszczeń opłacanych też przez pracodawcę a wykorzystywanych dla potrzeb związkowych. Porównamy kto ma lepiej.
PS. Zdjęcia ławek na peronach również mile widziane.
szofer - 27-03-2012, 16:43
Temat postu:
Przewoźnicy komunikacji miejskiej nad ranem jeżdżą po kierowców tzw. autobusem służbowym. Na kolei mają wszystkich w d...ie. Prokuratura powinna się natychmiast zająć ukrywanym czasem pracy pracowników przez przewoźników i brakiem wypoczynku przed następną zmianą.
Związki zawodowe o tym wiedzą ale nic nie robią, bo taki przydupas siedzi na dupie 8 gadzin i jest mu dobrze. Zapomniał o nocnym koczowaniu aby o 3 ciej w nocy rozpocząć pracę.
Ostatnio jeden cwaniak ze związku ZZM poinformował mnie, że legalne i kodeksowe rozpoczęcie pracy jest nie do przyjęcia dla dojeżdżających i godzą się na pracę ponad normę pozbawiając się normalnego czasu na przyjęcie, czasu dojazd czyli pasażera itp. Czyli delikwent pracuje 15 godzi za 12 zapłaconych, bo fajna zmiana.
Dlatego w tym przypadku jestem za generalną kontrolą czasu pracy w poszczególnych zakładach, gdyż pracodawcy szantażem i stosując mobbing zmuszają pracowników do pracy bez wypoczynku.
Zastraszeni godzą się na takie układy, cwaniacy to tolerują bo jest tzw. fajna zmiana, a oporni są szykanowani.
inż. Mamoń - 27-03-2012, 17:05
Temat postu:
Na początek proponuje pomieszczenie socjalne dla drużyn konduktorskich i trakcyjnych IC w Świnowujściu. Mały kurnik z tapczanem, stolikiem i dwoma krzesłami. A i jest jeszcze umywalka. Toalety brak chyba, że za takową można uznać pobliskie krzaki.A zbliża się sezon i znów na kilku mertach kwadratowych gnieździć się bedzie w porywach 10 a może i więcej osób. Dyrekcja w Gdyni problemu nie widzi.

[ Dodano: 27-03-2012, 18:31 ]
Niedawno było do wynajecia pomieszczenie w bydynku dworca w Świnoujściu na pięterku, z dostępem do toalety i natrysku ale Intercity tnie koszty, oszczędza na wszystkim i jak tak dalej pójdzie to do dyspozycji pozostanie juz tylko ławka na peronie. Związki zawodowe problemu nie widzą
mateusz123 - 27-03-2012, 17:49
Temat postu:
Miałem okazje pracować "kolejowo" w Świnoujściu, i o ile w sytuacji małej ilośći drużyn to można sobie dać radę, to jak przyjdzie sezon to jest gorzej. Nie zmienia to faktu, że pokoik jest miniaturowy, dosłownie. Czasami drużyny zjeżdżają ze składem na grupę albo czekają w knajpie przed dworcem.
egon - 27-03-2012, 18:08
Temat postu:
Powiem wprost.Pracodawcy nie interesuje miejsce zamieszkania pracownika.To w interesie pracownika jest mieszkać najbliżej miejsca pracy.Druga strona medalu jest taka że polikwidowano małe sekcje i przeniesiono pracowników w odległe miejsca.
Ale kolejarze to społeczność przekorna,wolą spać przed/po służbie niż zapłacić za bilet autobusowy (czasem to kwoty w granicach 4 zł) albo pojechać samochodem do pracy.Sam dojeżdżałem to znam ten problem,ale po to wymyślono samochody,aby z nich korzystać,a nie rdzewiały w garażu Smile
oporny301 - 27-03-2012, 18:12
Temat postu: Re: Bezdomny kolejarz czyli kto?
gumis napisał/a:
Zadałem ostatnio pytanie - jak wygląda wypoczynek maszynisty dojeżdżającego do pracy z miejscowości oddalonej o 100 - 200 kilometrów od miejsca rozpoczęcia pracy? Uzyskałem odpowiedź - normalnie czyli tak jak zapisane jest w przepisach - 11 godzin.


Komu zadałeś takie pytanie? Założyłeś już związek zawodowy?
Odpowiedź jest oczywista! I jej nie oczekuję!
mateusz123 - 27-03-2012, 18:16
Temat postu:
egon,
Co prawda to prawda, szczególnie ten fragment, że pracodawcy nie interesuje kwestia dojazdów i coś w tym jest. Najgorsze są służby wcześnie rano, ewentualnie te kończące się wieczorem, najgorzej wtedy wrócić. Były kiedyś małe gniazda, był mniejszy problem, zmniejszyła się liczba służb, polikwidowano gniazdo i tak to wygląda. Chociażby Dln Śląsk gdzie zlikwidowano: Ścinawa, Oleśnica, Brzeg, Wałbrzych, Kamieniec, dąży się do zamknięcia Jeleniej itd.
Geralt z Rivii - 27-03-2012, 22:17
Temat postu:
Jeśli chodzi o samą kwestie pomieszczeń tzw. "krótkiego wypoczynku" , to generalnie w większych miastach w przypadku spółki IC ja jestem zadowolony. Miałem okazję zwiedzić wiele z nich, można mieć różne zdanie na temat stanu czystości itp., ale ja generalnie jest ok. Przełomowym faktem jest powstanie na Olszynce nowych pomieszczeń wypoczynkowych dla pracowników z wypasionym aneksem, ładnymi toaletami itp. Oczywiście nie jesteśmy całkowicie wolni od problemów, nie wiem jak wygląda sprawa w wielu miejscach w Polsce, bo po prostu nie mam okazji tam zaglądać, ale mistrzostwem świata jest dla mnie organizacja w sekcji Łódź. Oczywiście nie mam tutaj do nikogo żadnych aluzji, ale dziwię się jak można umieścić dyspozytora z całą infrastrukturą wypoczynkową na Widzewie, a prawie wszystkie służby zaczynać na Kaliskiej, lub nawet na Chojnach. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że remont, że Widzew to nowy budynek, że Fabryczna jest zamknięta itp. , no ale jak ci ludzie mają poprawki zrobić, odpocząć przed, lub po służbie, załatwić sprawy administracyjne przy okazji rozpoczynania, lub kończenia pracy?Dziwne, że Pan przewodniczący sektora pasażerskiego R. (notabene z Łodzi), który bez mrugnięcia okiem potrafi zarzucić maszynistom z Południowego, że sprzedają się za 15 złotych za rozpinanie lokomotyw, a sam nie widzi u siebie takiego problemu - może jest zbyt delikatny?
mateusz123 - 30-03-2012, 20:05
Temat postu:
Pokój krótkiego wypoczynku na Kaliskiej to też mistrzostwo świata. Na szczęście jest czajnik i parę łóżek.
czytelnik - 31-03-2012, 10:56
Temat postu:
„Długobrody” temat, którym się tak emocjonujecie wywleczony w świętym oburzeniu na forum przez „Wulkanizowanego Misa”, w imieniu… i dla dobra… wywołał jedynie żałosną przepychankę słowną, w większości wypowiedzi nie wnoszącą żadnych merytorycznych aspektów.
Zarówno wybory parlamentarne jak i sondaże polityczne wskazują, że zdecydowana większość społeczeństwa chce kapitalistyczno-liberalnej gospodarki wolnorynkowej, więc rozwijamy (?) się w tym kierunku. Skąd zatem Wasze „krokodyle łzy” za „socjalem”?, z czasem będzie go coraz mniej, gdyż w takim zestawieniu nie można pogodzić (w Polsce) jednego z drugim a fakty są takie:
- pracodawca płaci za pracę (dojazdy to nie jego problem, wolny rynek pracy!)
- zdecydowana większość dojeżdża z własnej woli, nie podejmując z różnych powodów pracy bliżej domu ; wyższe zarobki, domniemany prestiż itp.
- dlaczego miejscowy ma mieć 11h wolnego a dojeżdżający np.20h?- to jawna dyskryminacja – może wprowadzić jeszcze podział młodszy/starszy, chudy/gruby czy inne (czas wolny wynika z przepisów)
- tych durniów, którzy „okradają się” z rzeczywistego czasu pracy należy tępić wszelkimi sposobami (oddają nam niedźwiedzią przysługę), z doniesieniem do PIP włącznie (rozumiem, że sygnalizujący ten problem właśnie tak postąpił!)
- „kurczące się” drużyny trakcyjne za chwilę będą w wieku „węgla kamiennego”, zaś ilość urzędników rośnie w zastraszającym tempie a średnia ich wieku maleje (na to są fundusze!)
- pomyślcie o wciąż nowych przepisach tyczących naszej pracy – to są gnioty - czy to nie jest ważne?
- inflacja (której nie ma ) co dzień szybciej pożera nasze żebracze zarobki - to także nieważne?
- ludzie na całym świecie dojeżdżają do pracy i nie wydaje mi się, żeby z tego tytułu domagali się przywilejów, z taką tylko różnicą, że ich stać na benzynę!, uważam, że powinniśmy zająć się tematem; za jaką cenę wykonywać naszą pracę?
Może „Wulkanizowany…”, dla dobra… itp. zajmie się tymi problemami chyba, że „prąc pod prąd” (z tekstu wnoszę, że „prąd” nazywa się ZZM) podczas ostatniej podwyżki dostał tyle, że „mu to wisi jak kilo kitu” i teraz altruistycznie będzie „naprawiał świat” wrzucając na forum takie „głębokie tematy”. Nawiasem… ciekawe, kiedy przekuwa on w „czynu stal” tę herbertowską sentencję; przy goleniu, czy „po pijaku?”

Panowie, ”chłopaki nie płaczą” tylko coś robią, więc może miast łkać w rękaw wybierzcie się tak jak ja, do Warszawy dnia 03. 04. 2012r. na demonstrację! ( „Wulkanizowanego Misa” zapewne tam nie spotkamy, on z całą pewnością preferuje trudniejsze wyzwania)
witja - 31-03-2012, 17:51
Temat postu:
mateusz123 napisał/a:
Pokój krótkiego wypoczynku na Kaliskiej to też mistrzostwo świata. Na szczęście jest czajnik i parę łóżek.

Bez urazy, ale co byś chciał więcej?
mateusz123 - 31-03-2012, 20:38
Temat postu:
witja,
Chodzi mi o wystrój wnętrza a może raczej stan pomieszczeń, ale to już raczej pretensje do pracowników którzy nie dbają o swoje. Dla przeciwwagi: bardzo fajne gniazdo IC w Krakowie jest, prysznice, 2 pokoje wypoczynku, szafeczki, dużo miejsca, lodóweczka itd itd
gumis - 01-04-2012, 01:18
Temat postu:
Na samym początku uwaga - jako "świeży" a na dodatek pro związkowy ( a może i sam zwiąchol etatowy? ) odpowiedz starszemu w sztuce - czy twoje "wypracowanie" można nazwać merytorycznym i w temacie?
Po co wplatać dyrdymały ustrojowo-polityczne w wątku o systemie pracy kolejarza i jego zabezpieczeniu socjalnym? Chcesz chamstwo- olewactwo - niekompetencję i brak ludzkiego traktowania przypisać wolnemu rynkowi? Wybory parlamentarne - co mają do tego? Mają dać polityczną akceptację stosowania metod feudalnych okraszonych wstecznym kapitalizmem? Poczytaj troszkę - zobacz jakie korzyści daje traktowanie pracownika jako wartościowego i równego partnera w pracy a zobaczysz ile traci pracodawca na tych patologiach. Toć to przecież nauki nie z "Kapitału" - choć i ten miałem okazję przeczytać.

Pracodawca płaci za pracę - jakie to odkrywcze! Dojazdy to nie jego problem - pewnie tak bo on ma ryczałt na korzystanie ze swojego samochodu dla celów służbowych. Jedyne 0,8358 za kilometr - o ile to nie maluch. Proponuję abyś w wizji liberalnej posunął się dalej i na manifestacji zaproponował zlikwidowanie delegacji - gówno to będzie obchodziło czym pojedzie - czym wróci - i za ile zje - tym samym zejdzie z kosztów. Rewelacyjno - postępowe. I nie kryj się z tym wśród kolegów w pracy. Niech wiedzą co z ciebie za postępowa siła.

Zdecydowana większość dojeżdża z własnej woli - a skąd takie info? - to konfabulacja! Wszyscy pracownicy liniowi IC mieli gówno do gadania jeśli chodzi o 23.1 - przepraszam - mogli w ciągu miesiąca odejść aby, jak stwierdziłeś zachować prestiż i szukać wyższych zarobków.

Dlaczego miejscowy ma mieć 11 h wypoczynku a dojeżdżający np. 20 h? Jawna dyskryminacja? Nie wskazałeś prawa na które można się powołać i jak z tym fantem jest a jak być powinno. To, że na poziomie zakładów nie widzi się problemu jaki pracodawca sam sobie stworzył nie oznacza, że problemu nie ma. Już widzę jak na manifestacji dadzą ci mikrofon a ty wykrzykniesz - mam w dupie dojeżdżających kolegów! Już widzę ten aplauz. Mr. Green

Tych durniów, którzy „okradają się” z rzeczywistego czasu pracy należy tępić wszelkimi sposobami... Przecież te wałki odbywają się za jawnym przyzwoleniem ZZ! To nie jest wiedza tajemna. A skoro piszesz o PIP, to znasz przypadek aby zwiąchol poszedł do pracodawcy i nakazał mu zmianę tych praktyk? Przecież od razu nie byliby na "ty" a o reszcie nie wspomnę.

„kurczące się” drużyny trakcyjne za chwilę będą w wieku „węgla kamiennego” - rewelacja - gdybyś się podpisał pod tym "odkryciem" z nazwiska i imienia wskazano by ciebie do nagrody Nobla!

Pomyślcie o wciąż nowych przepisach tyczących naszej pracy - My nie tylko o nich myślimy, My je stosujemy! Happy A co myślałeś, że po geografii, rolnictwie, czy dziennikarstwie to tak od razu powstanie myślący i odkrywczy kolejarz tworzący nowe prawo? Poza nimi , mającymi monopol na wiedzę kolejową ( w ich mniemaniu ) reszta to robole i bezwartościowy motłoch.

Inflacja (której nie ma ) co dzień szybciej pożera nasze żebracze zarobki - wiesz ile wobec tego tracą ci na górze - ci to maja dopiero problem i ból głowy. Przy okazji zapytaj organizatorów manifestacji ile maja za przywództwo związkowe i czy ich tez boli temat inflacyjny? Pewno też ci powiedzą, że za takie grosze to oni k...a nie powinni nawet palcem kiwnąć!

...za jaką cenę wykonywać naszą pracę? Ja idę dalej do ciebie pytam nie tylko za ile ale z kim, czym i w jakich warunkach!!! Czy za cenę zdrowia - stresu - braku życia rodzinnego -odpoczynku itd... Złotówka złotówce nierówna.

Na koniec - ile bym nie dostał podwyżki to i tak będzie mało w stosunku do bartusia ze Szczecina. Codziennie w pracy i w życiu osobistym stosuję się do maksymy zawartej pod każdym moim postem. Dlatego wszelkiej maści zwiąchole ( z nielicznymi wyjątkami ) się mnie boją - zwalczają - rzucają kłody pod nogi - ośmieszają - szykanują - obrabiają dupę - naciskają na pracodawcę aby umilił mi życie. A ja mam to w nosie bo to gnojki a nie zwiąchole. Za cieńkie bolki dla mnie.

Parafrazując - Panowie "chłopaki nie płaczą" licząc, że kiedyś będzie lepiej. Pracodawca będzie uczciwy - mądry i z autorytetem. Związkowiec będzie nie polityczno-układową przystawką dla pracodawcy tylko kolegą dla współpracownika a dla pracodawcy partnerem.

Dla tych co napiszą, że jak mi się tak nie podoba to mogę odejść - odpowiem - dlaczego Ja a nie dyrektor, związkowiec, nierób, dlaczego zawsze My musimy uciekać. Wobec tego Ja zostaje. Język

Tylko abyś mi nie zmarzł na tej masówce. Ciepło się ubierz i nie bierz więcej niż 0,75 l.
klimeu44 - 01-04-2012, 01:39
Temat postu:
zainteresowało mnie to stwierdzenie "starszemu w sztuce". Móglbyś to doprecyzować, o jaką sztukę chodzi?
Asiek - 01-04-2012, 09:54
Temat postu:
GUMIŚ !
W związku z tym, że nie pękasz i zostajesz w firmie więc nie pozostaje Ci nic innego tylko narzekać do ....emerytury.
gumis - 01-04-2012, 10:37
Temat postu:
Asiek - pół żartem - pól serio - czy będę wierny IC odpowiem jak B.Linda - "Bezapelacyjnie, do samego końca - mojego lub jej."
Jeżeli narzekać to mówić o czymś z niezadowoleniem - to i owszem. Widać Ty jesteś zadowolony. Zwiąchole również siedzą lokalnie cicho a więc czyżby i oni byli zadowoleni?
Klimeu44 - "starszemu w sztuce" dosadnego formułowania swoich spostrzeżeń. Widać kolega czytelnik tylko po to się zarejestrował aby oburzony moim tematem dać wyraz swojemu oburzeniu - czekamy na więcej.
czytelnik - 04-04-2012, 20:37
Temat postu:
Los obdarzył mnie sąsiadką, która ma „rozum na języku” i z racji tego, że krzykiem zagłusza innych uważa, że zawsze ma rację. Miałem nadzieję, ze ona nie ma krewnych a tu proszę, znalazłem jednego na forum! „Wulkanizowany mis” właśnie taką obrał metodę – krzyczeć dużo, głośno i niekoniecznie na temat – uważając się przy tym za Mesjasza (wybrał Internet jako medium bo tu nikt mu nie odbierze głosu, cokolwiek plecie).Wystarczyło, że zamiast pokornie potakiwać samozwańczemu prorokowi ośmieliłem się na niewygodną odpowiedź i oto proszę, jak w chorej ambicji zagrała nawet nutka „fali” (starszy w sztuce się znalazł i do tego jeszcze „kolega!!!”- to już przesada- mam psa) , którą zna pewnie z opowiadań bo tacy ”bohaterowie słowa” (jeśli są dziś odpowiednio pełnoletni) albo „palili głupa”, żeby dostać kat."D", albo odrabiali służbę zastępczą np. w ZOMO. Po sposobie wypowiedzi można poznać charakter osoby, to pieniacz (pewnie mogą to potwierdzić - jeśli się ośmielą - wiedzący kto zacz!).
Zastanawia mnie jego niechęć do Związków wręcz ocierająca się o fobię, czyżby boleśnie upadł zbyt natarczywie wspinając się po drabinie hierarchii czy też trafił na lepszych w rozpychaniu się łokciami i nie dopuszczono go do żłobu? (takie są zazwyczaj przyczyny tak silnych emocji u niektórych…, może jeszcze coś gorszego?). Jeśli w wykpiwanych przez niego Związkach Zawodowych dochodzi do patologii i przejawów prywaty, to dopuszczają się tego właśnie ludzie pokroju „Wulkanizowanego…”. Na forum szermuje hasłami (jak pisałem – w imieniu… i dla dobra…) ale podczas podwyżki wynagrodzeń pamiętał wyłącznie o sobie. Pojęcie wspólnoty odsunął na margines, czy może zachował do popisywania się wirtuozerią na klawiaturze?. Trzeba docenić kunszt człowieka, który poczytuje sobie za osiągnięcie przeczytanie „czegoś” przy założeniu, że czyta ze zrozumieniem w co wątpię, bo mojego tekstu nie zrozumiał ale zdaje mi się, że to czytanie „Kapitału” w połączeniu z TVN24 powoduje takie skutki.
„Wulkanizowany…” nie rozumie (bo nigdzie nie wyczytał) albo nie chce zrozumieć, że wszelkie działania opierają się na podstawach prawnych i dotyczą wszelkich dziedzin życia – pracy również – a prawo ogólnie rzecz ujmując powstaje w Sejmie, czy to się komuś podoba, czy nie!
To zła konstrukcja prawa pozwala pracodawcy pomijać czy lekceważyć nie tylko potrzeby pracownika ale i kodeks pracy. Tylko kompleksowe zmiany w przepisach mogą spowodować zmiany w trybie pracy i życia a może tego dokonać tylko duże, silne gremium.
Przykładem niech będzie niedawny protest przeciw ACTA, gdzie właśnie spełniono te warunki; duże, zorganizowane gremium, determinacja, merytoryczna rozmowa o faktach! (nie żałosne łkanie w rękaw, czy bezowocne „oszczekiwanie” wszystkich na forum!).
Z dyskusji powinno wynikać coś konkretnego a jeśli ma to być jałowe mielenie proponowane przez „W…”, to zwyczajnie „szkoda prądu” (jemu chodzi jak się zdaje o zwykłe zaistnienie gdziekolwiek, mogłoby to być nawet forum Koła Gospodyń Wiejskich, tam też miałby dużo do powiedzenia).
W kwestii niejakiego Lindy - wyblakł tak, że nie łapie się nawet do trzeciorzędnych produkcji - po prostu przepadł ale skoro „Wulkanizowanego…” to ekscytuje, pozwolę sobie zacytować jednego z kreowanych przez Lindę bohaterów; „NIE CHCE MI SIĘ Z TOBĄ GADAĆ”.
oporny301 - 04-04-2012, 20:45
Temat postu:
Uuuuu! Będzie się działo!
Trafił na swego.
Ale "wulkanizator" i tak nic z tego nie pojmie. Pucha we łbie i tyle.
gumis - 04-04-2012, 22:24
Temat postu:
Jestem w pracy i czytam to twoje wypracowanie i nic. 120/80 i to po kawce. Jutro ustosunkuje sie do tego co wzniosle nabazgroliles. Nie moge sie dzis stresowac bo jutro o 12.20 mam dlugo oczekiwana randke z twoimi kolegami. O tym czy byla udana dam ci znac. Dobranoc.
oporny301 - 05-04-2012, 06:09
Temat postu:
Temida prawdę ci powie. Te Święta dla ciebie nie będą wesołe, oj nie!
gumis - 05-04-2012, 19:53
Temat postu:
Będą sympatyczne i wesołe!
Randka udana choć "narzeczona" z Częstochowy była leniwa i kulawa i podesłała w zastępstwie koleżankę. Nie była rozmowna bo niewiele miała do powiedzenia. Ale chyba nie była tym przejęta. Umówiliśmy się na 19.04.2012 roku w tym samym miejscu. Krzysio będzie wniebowzięty.
Czytelniku - dziecko drogie - kogo chcesz pompować tymi inwektywami?
O jakiej sile i o jakiej dyskusji opowiadasz? Taki kit to możesz pompować miłośnikom telewizji trwam i RM ale nie mi.
W temacie - twój merytoryczny idol podał za przykład jak to jest z bezpieczeństwem u prywaciarzy jak 6 godzin go wiezie taksówka -12 godzin pracy - 6 godzinek taksówka do domu.
Towarzyszu miętek - tu ziemia - w pozostałych spółkach jest jeszcze gorzej!
Cała noc na krzesełkach - 12 godzin służby - tak SŁUŻBY - bo to według natchnionego jest służba - kolejne krzesełka itd a może po kilku dniach lądowanie w domu co by sprawdzić czy żona jeszcze jest a czy dzieci pamiętają o ojcu wykonującym zaszczytny zawód czy tylko pamiętają ale o przelewie i zniżkach dojeżdżając do szkoły?
Dla podróżnych podobno jest kawa i herbata jak jest opóźnienie - ciekawe czy w TLK również - a co było do dyspozycji pracownika zesłanego np. przez Cargo do SKM Trójmiasto? Niech zapyta swoich żołnierzy jak ich traktowano i skąd dojeżdżali i w jakich warunkach odpoczywali?
Widok kolejarza ze śpiworem to normalka - jak nisko trzeba upaść i do czego zdolny jest prawdziwy zwiąchol aby tego nie widzieć?
Mentor nie chciałby słyszeć pod swoim adresem "uwag" od drużyn konduktorskich jak spędzały nocki na bocznicach stacji Poznań.
Dyrektor zbigniew ma nawet lepszą teorię - "niektórzy maszyniści to chcieliby mieć w pracy małżeńskie łoża" - to jego słowa i pozostawię je bez komentarza.
Przykładami można sypać cały wieczór - może ktoś pokusi się aby udowodnić, że to nieprawda.

Masz rację - z dyskusji powinno coś konkretnego wynikać - to powiedz mi co wynikło z dyskusji prowadzonej przez zzm i ich wodzów od 2005 roku jak stery tej hm... organizacji przejął mentor podbudowany potem prącym do władzy krzysiem? Te bezprzedmiotowe spotkania z władzą i ciągłe straszenie Bóg wie czym jeśli nawet czasami było okraszone strajkiem to co z tego? Polepszyło się coś? Chyba tylko im wskaźnik przeliczenia wynagrodzenia z 2,0 na 2,3. Zapytaj kolejarzy czy coś w ich pracy przez te lata drgnęło ale w górę? Może tylko ich ciśnienie i emocje bo reszta to padaczka. To nie Gumiś jest bezproduktywny - ba - mam nad nimi przewagę bo to ja na nich tyram i to oni marnotrawią mój i innych wysiłek i to kosztuje ładnych kilka tysięcy na łepek tych nawiedzonych mówców. Tak więc ja marnuję ale prąd za który sam płacę a oni marnują kasę Nas wszystkich swoja bezproduktywna i jałową gadką. 7 lat to chyba wystarczający czas aby się przekonać, że guzik mogą a może guzik im się chce bo o umiejętnościach nie wspomnę. Tak więc może pora już się poddać - zrezygnować jak się nie potrafi i rozliczyć się z tego co się miało zrobić a nie zrobiło?

Tak na koniec powrót do bezpieczeństwa - jak bezpiecznie może prowadzić pociąg maszynista w dwie kolejne niedziele a w pozostałym czasie będąc na urlopowaniu? Niedzielny maszynista? A może maszynista z przypadku. Dla jednego już zbierali na kubki aby mu pomóc - pamiętasz?
Jak się ma dopuszczenie do jazdy bartusia? Geniusz czy wyjątek - może dlatego krzysio już nie pyszczy o bezpieczeństwie bo sam w tamtym roku chyba dla rozrywki chciał pojeździć kilka razy lokomotywą i ponownie w buty urzędasa związkowego! To dopiero granat z wyjęta zawleczką - o tym mentor nie wie?
Gdzie był miętek jak sól maszynistowska odchodziła w sile wieku na 38 lat zasilając szeregi prywaciarzy???
Płakał cos o zagrożeniu i prawach kierowania oraz UTK??? Przykłady proszę!
Czy płakał do kamer gdy maszyniści wywaleni z Cargo za flachę biegli np. do CTL? Znam przypadki gdy same zwiąchole podpowiadały i pomagały im się przenieść.
Gdybyś posłuchał co do powiedzenia mają dyżurni na linii to dopiero byś się zdziwił - zwiąchole i pracodawca mają ich gdzieś - ich raporty -sugestie - pytania. Ma się kręcić a jak - to już oni wiedzą najlepiej. Ale oni mają zzdr i to ich problem - ja mogę pomóc ale za nich tego nie załatwię. Ja mam "swój" zzm i będę ich zwalczał wszelkimi metodami - tak jak oni mnie. A możesz mi wierzyć lub nie ale na pewno ich jeszcze nie raz zaskoczę.
Więc nie dyskutuj ze mną - nie musisz, ale jestem pewny, że czytelnicy ale nie tacy jak ty , tylko codziennie wykonujący zawód maszynisty - konduktora itp. wiedzą, że się nie mylę ale co będą się wychylać. Liczą każdy dzień do emerytury licząc, że z odejściem skończy się męka oglądania w pracy tych bezproduktywnych pasibrzuszków ze zz oraz wielu ignorantów po stronie pracodawcy. Inni odchodzą nie mając siły albo zaszczuci albo opluci.

Więc nie pluj na mnie - bo ja piszę - mówię i walczę z tą patologią - słowem i czynem. Mr. Green A ty???
I mam w dupie co tym gadają - wiesz dlaczego? Bo KOLEJARZ BRZMI DUMNIE. Więź i honor -tak. Obłuda i hipokryzja - przepraszam wysiadam.
oporny301 - 05-04-2012, 20:00
Temat postu:
Dwa tygodnie to nie dużo. Może coś wymyślisz, choć wątpię.
Reszty nie komentuję, bo faktycznie, szkoda prądu.
ofelia - 06-04-2012, 08:18
Temat postu:
Gumiś! Do Ciebie nic nie dociera. Postawiłeś sobie za honor wylewanie pomyj na ZZ ale tylko na forum, bo na tyle tylko Cię stać. Potrafisz tylko anonimowo. Zmień rzeczywistość koło siebie, weź sprawy w swoje ręce. Kandyduj na Prezydenta ZZM i walcz z patologią. Zobaczymy co potrafisz. Jeżeli walczysz o poprawę pracy maszynistów to dlaczego pod pseudonimem? Odwagi Ci brak- ot cała prawda o gumisiu. Kiedyś z zainteresowaniem czytałam Twoje wpisy dziś czytam jako komiczny dodatek do tego forum. Wiem, że teraz z furią zaatakujesz mnie, ale to nie ma znaczenia. Byłam kiedyś przewodniczącą ZZ. Przegrałam wybory ( jednym głosem ) z pieniaczem takim jak ty. Co to miał gotowe recepty na każdy problem. Po pół roku zamknął się w swoim biurze i czasami coś tam mruczy pod nosem ale skończyły mu się recepty. Za miesiąc wybory i już wiadomo, że nie kandyduje. Dobrze jest narzekać, krytykować kiedy jest się z boku, dobrze jest być w totalnej opozycji, kiedy za nic nie ponosi się odpowiedzialnośći. Nie jestem obecnie działaczką związkową i już bez ambicji na funkcje. ale uważam, że ogromną wartością pracowników PKP są ZZ nawet z zdarzającą się patologią. Patologię można zwalczyć (nie na forum). Bez ZZ mamy wiele do stracenia. Sam zresztą całymi garściami korzystasz z tego co te paskudne ZZ wywalczyły. Chociaż za chwilę stwierdzisz coś innego. Nigdy nie doceniamy tego co mamy. Żal przychodzi dopiero po stracie. Pozdrawiam przedświątecznie. Dobra rada: Zacznij pisać dla nie. Masz zacięcie literackie. A Twoje fobie jak ulal pasują do tej gazety.
gumis - 06-04-2012, 15:53
Temat postu:
Mam rozumieć, że "ofelia" to zarazem twoje nazwisko i imię?
Gdyby Pirat dał moje IP to jestem pewny, że od razu tracę pracę i czeka mnie kilka wizyt w sądzie i nie to, żebym robił z siebie bohatera ale to raczej druga strona umie i wie jak korzystać z tego aby odegrać się na forumowiczach za ich wpisy.
To trzeba być dyrektorem aby krytykować prezesa? Czy nie wystarczy, że również z mojej kasy i pracy utrzymywany jest taki potworek jak zzm? Wobec tego mam chyba prawo do oceny i zabierania głosu.
Zadałem mnóstwo pytań i nie widzę odpowiedzi - może ustosunkujesz się do podanych przeze mnie przykładów traktowania kolejarzy jak bezdomnych i pozbawionych praw i normalnego traktowania pracowników?
"Bez zz mamy wiele do stracenia" - a z zz takimi jakie są co mamy do zyskania?
Ponawiam więc pytanie - pokaż mi co zmieniło się np. w pracy maszynisty od 2005 roku? Konkrety a nie chciejstwa.
Jako ciekawostka - na jednej z rozpraw strona pracodawcy stwierdziła, że chciała wyrównania dysproporcji w wynagrodzeniu w IC ale gdy zaproponowała to ZZ to te nie wyraziły na to zgody!!! Takich chcesz związków?

Nie zajmuj się mną - ja dam sobie radę. I wiedz, że to nie fobia - Gumiś to odbicie i wyrażanie tego co jest a czego statystyczny kolejarz boi się powiedzieć lub wykrzyczeć. Z faktami się nie dyskutuje - ze stylem można dlatego ja czasami zajrzę do "NIE" bo warto mimo wulgarnego i dosadnego języka.
klimeu44 - 06-04-2012, 16:39
Temat postu:
Ależ drogi Gumisiu, pracodawca od dawna wie, kto się "ukrywa" pod tym pseudonimem.
Nawet Twój bezpośredni pracodawca, czyli Zbigniew.
Piszesz tak chętnie i niezbyt pochlebnie o swojej firmie (nie musisz oczywiście dobrze), ale jakoś zarządzający tą firmą nie robią ci z tego powodu żadnych nieprzyjemności.
gumis - 06-04-2012, 16:55
Temat postu:
Nie wie - tylko się domyśla na granicy pewności a to za mało w sądzie.
Robią i nawet nie wiesz jak to boli ale przyjdzie czas, że ich też zaboli.
klimeu44 - 06-04-2012, 18:48
Temat postu:
Twierdzisz, że się tylko domyśla?
To dlaczego robią, jak nie mają pewności?
ofelia - 06-04-2012, 20:21
Temat postu:
Gumiś to czegoś nie rozumiem. Chcesz zmieniać ZZM za pomocą tego forum? Przecież oni tego nie czytają a jeżeli już to niczego z tego sobie nie robią. Śmieją się z Ciebie, niby kąsasz ich w każdej godziny doby ale na nich nie zostaja żadne ślady. Ba, Twoimi wpisami nie przejmuję się prawie nikt bo z samego pisania nic nie wychodzi. Zrób tak jak pisałam. Kandyduj, wygrywaj i zmieniaj ZZM. Jeżeli będziesz miał tyle energii do działania co do pisania to wkrótce o Tobie usłyszymy jako nowej twarzy ZZM. zycze powodzenia lub dalej bede czytac zalosne komentarze
gumis - 10-04-2012, 08:42
Temat postu:
Czytają a nawet piszą - w tym i mój ulubieniec.
Nie tylko się śmieją - bywa, że zgrzytają zębami i nie tylko.
Czy z tego pisania nic nie wychodzi? Nie chcę się chwalić ale jakieś tak małe lokalne sukcesiki są. Przede wszystkim jest taki sukcesik, że widząc moje utarczki z niepoprawnymi okraszone małymi sukcesami pokazują, że jak masz rację i potrafisz ją wyartykułować i uparcie dążysz do takich rozwiązań jakie powinny funkcjonować - i widzą efekt to coraz częściej dochodzą do wniosku, "że można i się da" i że indolencja i bezmózgowie ich przedstawicieli jest przerażająca i nie dająca żadnych efektów.
Jak już wspomniałem - mogę się zapisać do zzm w Gdyni - pod jednym warunkiem - dotychczasowy zarząd razem z szefem rodem z Iławy ustąpi i nie będzie już pełnił żadnej funkcji związkowej do emerytury. Mr. Green
Zmiana englera na obecnego to był tylko pic na wodę fotomontaż mimo jasno deklarowanych zmian - wyszło jak zwykle. Ta "ekipa" nie jest w stanie krzysiowi podskoczyć - a bez tego zmian w zakładzie północnym nie zobaczymy - chyba, że na gorsze.
Jak Członkowie tego związku w Gdyni do tego dojrzeją to kto wie - może trzeba będzie coś podpisać i do czegoś się przyłączyć...
A co do żałosnych komentarzy - gdybyś wiedziała kto je pisze nie nazwałabyś ich żałosnymi. Język
nastawnik - 10-04-2012, 15:48
Temat postu:
@gumis- zarząd i jego przewodniczącego wybrali wszyscy członkowie zzm w Gdyni. moze członkowie tego związku chcą byc pod zarządzaniem takich ludzi , moze dzieki nim mają konkretne profity oraz przywileje i jesli doszłoby do całkowitej zmiany zarządu to zabrakłoby członkow w tym związku a w konsekwencji doszłoby do rozpadu zzm w Twojej Smile Gdyni . Wtedy dopiero Gumis mógłby sie wykazac w IC , nie miałby najwiekszego swojego zyciowego wroga / nie licząc dawnego przyjaciela ze Stetina K.C/
gumis - 11-04-2012, 10:48
Temat postu:
Skoro jak piszesz "dół" widzi przywileje i profity to czym różni się od tych we władzach? Chyba niczym?
Firmowanie swoim nazwiskiem i składką takiego działania to przyzwolenie i "tumiwisizm".
Nie mam do zbysia jako człeka nic - powiem więcej, nawet go sobiście nie znam - ale to nie przeszkadza mi w krytyce jego nic nie robienia. W sprawie "bezdomności" i warunków pracy nie robi nic - w sprawie tak nagłośnionego ostatnio bezpieczeństwa również. Jest bo jest i mam uzasadnione obawy, że czeka go teraz "bój" z tymi co zostali pozbawieni możliwości dorabiania w LOTOSIE. Teraz wielu z nich będzie musiało się przyzwyczaić do tego, że na koncie będzie mniej a i zobaczą wtedy ile zarabia się "na sucho" w IC. Pewnie lada moment podniosą lament, że mało. Mr. Green Warszawki również nie widać a spacerki za psi grosz po Iławie na pewno nie wpłyną znacząco na wzrost wynagrodzenia. Może niektórzy obudzą się z tego letargu?
Na ostatnim spotkaniu z delegatami w Kamiennym Potoku lokalni od zbysia robili wszystko aby nie zaproszony nie pojawił się tam krzysio - mieli nadzieję, że leszek wysłucha ich żali i podpowie jak pozbyć sie tego lokalnego szkodnika. A tu dupa - nic z tego. Widocznie lesio ma inne wizje i wojenki mu nie w głowie a i zbysio wobec tego głowy nie podniesie bo różnie to bywa i trzeba będzie 170 godzinek odwalić na maszynie? To dopiero byłaby kara.
Lada moment na trzecim peronie stacyjki Gdynia zniknie barak kolejowy i mam nadzieję, że ktoś już dziś myśli co zrobić z pracownikami IC w czasie pracy na GO? Koszty tną więc spodziewać się można, że pałaców nie będzie ale chociaż kibelek będzie bo lada moment może sie kazać, że w lokalnej prasie zobaczymy zdjęcie kolejarza oddającego mocz na tory i będzie wstyd i afera a przecież wyszczać się gdzieś trzeba chyba, że wpadną na pomysł cewnikowania to wtedy ani chybi problem zniknie. Mr. Green A EURO 2012 tuż...tuż...

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group