 
  
 
      
      Taka historia naszych związków w pigułce. Zwłaszcza tych kolejowych, stoczniowych, górniczych i mundurowych.
 Taka historia naszych związków w pigułce. Zwłaszcza tych kolejowych, stoczniowych, górniczych i mundurowych.  
     | Cytat: | 
| A związkowcy to pasożyty. | 
 
      
     | gumis napisał/a: | 
| To chyba niezgodnie z przepisami | 
 
 
| gumis napisał/a: | 
| Wasze emocje mnie śmieszą i to straszenie. Kto to jest krzysio.c.? Wymieniłem nazwisko? Kwota was tak podnieciła? Za mało? | 
 
 To wersja dla nie kolejarzy.
  To wersja dla nie kolejarzy.
 
 
 
 
 
      
 
 
     | Kulejarz napisał/a: | 
| Polska, to dziki kraj, gdzie ostatnimi czasy liczba ludzi pracujących na minimalnej krajowej się podwoiła, banksterzy się bogacą, a zwykli obywatele ulegając powszechnemu praniu mózgu domagają się ograniczania możliwości działania związków zawodowych. | 
 
| Kulejarz napisał/a: | 
| Z tego, co mi wiadomo, na tzw. etatach są jednostki na poziomie central krajowych. Większość ludzi w związkach działa pro społecznie, poświęca swój czas i czasem zdrowie, przy tym niejednokrotnie narażając się "u władzy", broniąc swoich kolegów. | 
| Kulejarz napisał/a: | 
| Jak słyszę, że ludzie nie mają prawa do swojej reprezentacji, bo związki kosztują, to mnie bierze coś złego. | 
| Kulejarz napisał/a: | 
| W firmach prywatnych, które tak strasznie boją się związków, nie mówi się z kolei ile te firmy ciągną z Unii pieniędzy. | 
| Kulejarz napisał/a: | 
| Chciałbym tylko zauważyć, że te wszystkie dotacje do biznesu idą z pieniędzy nas wszystkich. | 
| Kulejarz napisał/a: | 
| Kwestie utrzymywania związków przez zakłady pracy to rozwiązanie dosyć powszechnie używane w Europie, nie wiem dlaczego u nas miałoby być inaczej. | 
 
 Są to: Austria, Niemcy, Luksemburg i Holandia - tam działają tzw. rady pracownicze. W pozostałych krajach europejskich jest takie rozwiązanie, jak w Polsce, ewentualnie zakładające podwójną reprezentację, czyli związki zawodowe + rady.
 Są to: Austria, Niemcy, Luksemburg i Holandia - tam działają tzw. rady pracownicze. W pozostałych krajach europejskich jest takie rozwiązanie, jak w Polsce, ewentualnie zakładające podwójną reprezentację, czyli związki zawodowe + rady.
| Kulejarz napisał/a: | 
| Związki protestują wszędzie, ba! Mam wrażenie, że u nas patologicznie rzadko. | 
| Kulejarz napisał/a: | 
| Kwestie utrzymywania związków przez zakłady pracy to rozwiązanie dosyć powszechnie używane w Europie, nie wiem dlaczego u nas miałoby być inaczej. |