INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Jak zostać świętą krową

Beatrycze - 20-07-2011, 21:48
Temat postu: Jak zostać świętą krową
Jak zostać świętą krową w firmie, która ciebie zatrudnia? A tak:

Drogi czytelniku, jeśli boisz się utraty pracy, gdyż zakład, w którym pracujesz cienko przędzie, przeczytaj uważnie ten poradnik! Postępując zgodnie z nim, staniesz się "świętą krową" swojego zakładu. Żadna siła ani w zakładzie ani poza nim, nie pozbawi cię posady! Będziesz trwał aż do bankructwa firmy, do którego - wraz z kolegami - walnie się przyczynisz!

Rozejrzyj się dokładnie wokół siebie. Musisz zgromadzić minimum 10 osób, najlepiej o podobnych tobie zainteresowaniach. I tak dla przykładu, jeśli lubisz gorzałkę i praca nie przeszkadza ci w jej konsumpcji, zaproś do współpracy pracowników o nochalach równie czerwonych jak twój. Jeśli masz lepkie rączki i tylko patrzysz co by tu z zakładu "podpierdolić", skompletuj drużynę podobnych tobie zuchów! Ważne jest, aby grupa, którą dobierzesz była skonsolidowana i w trudnych chwilach nie zawiodła! Jeden za wszystkich - wszyscy za jednego: taki musi być kolektyw!

Jeden z waszej paczki musi umieć czytać i pisać! Gdy już dobierzesz członków grupy musisz zwołać jej zebranie. Celem zebrania będzie poczęcie kolejnego w twoim zakładzie (dwudziestego piątego) związku zawodowego.

Jeden z was - ten piśmienny - musi wykaligrafować swoimi kulfonami pismo do dyrekcji informujące o ukonstytuowaniu się grupy inicjatywnej związku zawodowego o nazwie, powiedzmy: "Styropian 3".

Od dnia dostarczenia dyrektorowi waszego kulfoniastego pisma, pełnego wszelkich znanych polskiej gramatyce błędów, jesteście już pod ochroną prawa! Żadnego z was nie wolno zwolnić, niestety tylko przez trzy miesiące. Dlatego czas nagli, musicie opracować statut związku, wybrać jego władze i zarejestrować papiery w sądzie. Jeśli przestraszyłeś się wizyty w sądzie to uspokoję cię, że nie jest to ten sam sąd, z którym łączą cię różne przykre wspomnienia. Statut związku możecie przepisać od kolegów, którzy już przed wami wpadli na pomysł przyłączenia się do klanu "świętych krów" i swój statut też przepisali.

Wasz dziesięcioosobowy związek zawodowy musi mieć swoje władze. Pięć osób nazywacie komisją zakładową, a drugie pięć komisją rewizyjną! Z chwilą rejestracji waszego związku stajecie się "świętymi krowami" waszej ledwie zipiącej spółki! Teraz nikt wam już nie podskoczy! Dyrekcja zakładu przydzieli wam pokój wraz z wyposażeniem (palmy, meble, telefony, komputery, itp.). Jeden z was przyniesie z zakładowej stołówki szklanki, kieliszki i osprzęt ułatwiający zakąszanie. Materace i śpiwory przyniesiecie sobie z domów. Na co dzień będziecie na nich odpoczywać po forsownych zebraniach, gdy ogłosicie strajk okupacyjny lub głodowy, będą jak znalazł! Na ścianie powieście obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem lub jakiegoś świętego (najlepiej świętego Antoniego lub świętego Rocha). Pomieszczenia związkowe obowiązkowo trzeba poświęcić, co za skromną opłatą uczyni proboszcz pobliskiego kościoła.

Teraz jesteście już nie do ruszenia! Państwo polskie roztacza nad wami szczelną ochronę prawną! Żadnego z was nie wolno zwolnić ani za wypowiedzeniem, ani bez wypowiedzenia, bez uzyskania uprzednio zgody komisji zakładowej waszego związku zawodowego!

Możesz chlać gorzałę, obijać się do woli, kraść, spóźniać się do pracy, albo i nie przychodzić do roboty. Jeśli twoi kumple z komisji zakładowej nie wyrażą zgody na zwolnienie ciebie, to zgodnie z Ustawą o Związkach Zawodowych z dnia 23 maja 1991 roku (Dziennik Ustaw 55/1991, wraz z późniejszymi zmianami), zwolnienie ciebie... nie jest w świetle polskiego prawa możliwe! Nie wierzysz, sądzisz, że robię ciebie w balona? Zajrzyj do ustawy! Nawet jeśli popełnisz przestępstwo kryminalne potwierdzone prawomocnym wyrokiem sądowym, to i wtedy dyrekcja może ci nadmuchać! Jeśli jednak przymkną cię w pierdlu to niestety ochrona związkowa tam już nie sięga. Ta ewidentna niedoróbka legislacyjna powinna być jak najszybciej w Sejmie naprawiona!

Ważne jest, aby w chwili gdy znajdziesz się w opałach, twoi kumple nie dali dupy, pozostawiając cię na lodzie. Dlatego tak istotny jest pierwszy etap tworzenia związku, mianowicie dobranie sprawdzonego aktywu. Bacz aby nie znalazła się tam jakaś czarna owca. Gdyby się jednak tak stało, to trzeba się takiego padalca pozbyć nie tylko ze związku, ale również z zakładu. Najlepiej upić go i poinformować kogo trzeba, że "taki to a taki" leży np. w szatni i "puszcza pawia". Komisja zakładowa szybko wyrazi zgodę na dyscyplinarne zwolnienie delikwenta... i po kłopocie!

Szanowny czytelniku, bierz sprawy w swoje ręce. Załóż związek zawodowy! Nie jest to wcale takie trudne. Zapewnisz sobie robotę, co prawda tylko do dnia ogłoszenia upadłości twojego pracodawcy, ale dobre i to!
matador - 20-07-2011, 22:11
Temat postu:
Ciekawy temat Beatrycze, tylko jak ułomny jest Szczepan J. skoro od ponad trzech lat próbuje stworzyć związek w Białogardzie i dziesiątki przydupasów nie znalazł.Może teraz z tą instrukcją pójdzie mu lepiej.
Modliszka - 20-07-2011, 23:10
Temat postu:
Beatrycze, świetne! A jakie prawdziwe!
Domyślam się, że to w związku z aktualną sytuacją w PR?
Anonymous - 21-07-2011, 06:50
Temat postu:
Naprawdę super tekst. O czymś takim od dawna myślałem że ktoś w temacie powinien to napisać!
oporny301 - 21-07-2011, 12:34
Temat postu:
Beatrycze - zakładam że jesteś mężczyzną, więc napiszę krótko.
Żygać się chce na te twoje wypocino - insynuacje. Proponuję leczenie na nogi. Na głowę już za późno.
Oczywiście, dostanę albo nie, kolejne ostrzeżenie?
Ale co tam? Wolno "innym" mieszać wszystkich z błotem, ale nie wolno robić tego samego wszystkim. Młot
To Ja. Emerytowany zwiąchol. I nie pozdrawiam. OK
Beatrycze - 21-07-2011, 13:03
Temat postu:
oporny301, a co, prawda w oczy kole? Przecież tak to wygląda w kolejowych spółkach. A wiem to z autopsji, gdyż kilka lat przepracowałam w jednej ze spółek PKP i moje oczy wiele widziały...

Niebawem opiszę jak wyglądają zebrania związkowych delegatów, które najczęściej odbywają się w nadmorskich i górskich kurortach. Tam to dopiero się dzieje!
oporny301 - 21-07-2011, 14:22
Temat postu:
A jakże, opisz, skoro wiesz, widziałaś. Tylko miej odwagę się pod tym podpisać.
Beatrycze - 21-07-2011, 14:56
Temat postu:
oporny301, znasz takie powiedzenie: uderz w stół, a nożyce się odezwą? Język
Krakonos - 21-07-2011, 15:47
Temat postu:
Świetny tekst Smile Taka historia naszych związków w pigułce. Zwłaszcza tych kolejowych, stoczniowych, górniczych i mundurowych. Smile
gumis - 21-07-2011, 21:20
Temat postu:
Gdybym umiał pisać nogami to napisałbym, że podpisuję się pod tekstem dwudziestoma palcami a tak nie pozostaje mi nic innego jak napisać - DZIESIĘCIOMA.
brum - 22-07-2011, 18:02
Temat postu:
Czas jakiś temu, będąc młodą i naiwną członkinią dałam się namówić do pełnienia roli delegatki na walne zebranie sprawozdawczo - wyborcze w pięknym choć niedużym nadmorskim kurorcie. Miejsce - a jakże - ośrodek jedynej liczącej się (sic!) firmy turystycznej. Obrady planowano na całe dwa dni. Uczestniczyli goście specjalni w osobach szefa zakładu (który zabrał głos ogółem na kilka minut) i pani kadrowej (która w ogóle nie zabierała głosu i tak naprawdę nie mogłam się nadziwić po jakie licho ją zaproszono na obrady). Pierwszego dnia ostro wzięto się do pracy i do wieczora było już po wszystkim. A po kolacji .....się zaczęło ! Tańce, hulanki, swawole. Napitki lały się także obficie efektem czego następnego dnia na śniadaniu jadalnia świeciła pustkami. Obrad żadnych oczywiście już nie było. Niektórzy poddali się leczeniu, inni poszli na spacerek. Po obiadku wszyscy rozjechali się do domu.
Do dziś krew mnie zalewa, iż dałam się namówić na taką parodię i przebywanie w takim towarzystwie przez prawie dwa dni. Drugi raz już mi się to nie przytrafi. Ja już podziękowałam.
przewoz - 22-07-2011, 19:49
Temat postu:
Żeby oglądać takie obrazki wcale nie trzeba być związkowcem, ani oglądać obrad związkowców...
Noema - 02-09-2011, 20:26
Temat postu:
Beatrycze, protestuję! Krowa jest pożyteczna. A związkowcy to pasożyty.
Pawel_15 - 02-09-2011, 21:50
Temat postu:
Cytat:
A związkowcy to pasożyty.

Pasożyty też są potrzebne, związkowcy to wrzód na zdrowym organizmie Very Happy
gaabula - 03-09-2011, 17:13
Temat postu:
A jakże znam taki związek osobiście,pracuję z jego przewodniczącą , nierobem i krętaczem.
Brawo Beatrycze ... wypisz wymaluj.
szkodnik - 04-09-2011, 13:44
Temat postu:
100 a nawet 1000 % racji. Już kiedyś ty pisałam ZWIĄZKI ZAWODOWE (nie małżeńskie - broń Boże) poza teren zakładów i to czym prędzej to lepiej i dla pracowników i dla całej POLSKI Exclamation
gumis - 01-10-2011, 18:44
Temat postu:
Musi być cieniutko w IC skoro jeden z bonzów związkowych wraca na kolejowe szlaki. Krzysztof.C. bo o nim mowa wraca za nastawnik - po co? Może brakuje lat bo w inne bajki nie uwierzę. Przy takiej grupie ( 2105 złotych uposażenia zasadniczego) to będzie chyba najdroższy maszynista w IC. Teraz będą stanowić tandem z synem? To chyba niezgodnie z przepisami ale cóż - wszystko nadal pozostanie w rodzinie. Jak święte krowy to święte.
Mocny - 01-10-2011, 20:25
Temat postu:
Według zasady"NIECH NAS ŁĄCZY HONOR I WIĘŹ ZAWODOWA" a o pieniądzach to temat tabu.
Częste słowa wypowiadane przez vel prezydenta ZZM przy jakiejkolwiek okazji"to jest patologia"
i to jest patologia.Nic dodać nic ująć.
matador - 01-10-2011, 22:47
Temat postu:
gumis napisał/a:
To chyba niezgodnie z przepisami


Wskaż ten przepis, bo nienawiść miesza ci w głowce.
klimeu44 - 02-10-2011, 13:25
Temat postu:
Gumiś, chyba trochę przegiąłeś.
Jeżeli nawet wiesz, jakie wynagrodzenie ma K.Ć., to nie powinieneś tego ujawniać publicznie.
Zdaje się, że wysokość wynagrodzenia każdego pracownika jest poufne.
Punisher - 02-10-2011, 19:27
Temat postu:
Myslę, że gdyby słynny "Gumisiowy Krzysio" chciał ruszać g***, to zrobił by z tej informacji uzytek. Lecz wiadomo g*** smierdzi. I niezgodnie z przyrodą plynie pod prąd.
gumis - 02-10-2011, 20:59
Temat postu:
Oj cielaczki związkowe się zbulwersowały. Happy
Poszukam oporniczku ale wiem, że taka pragmatyka zawodowa obowiązywała na PKP - ojciec z synem albo bracia nie mogli być drużyną trakcyjną w pracy na lokomotywie. Nawet jeśli jednak nie będzie to sprzeczne na dziś z prawem to na pewno jest na bakier ze zdrowym rozsądkiem pracodawcy o rodzince nie wspominając.
Wasze emocje mnie śmieszą i to straszenie. Kto to jest krzysio.c.? Wymieniłem nazwisko?
Kwota was tak podnieciła? Za mało?
nastawnik - 02-10-2011, 21:04
Temat postu:
IC płaci Krzysztofowi C za działalność związkową czy za prace na stanowisku maszynisty? Jeśli za prace w ZZM to kto ocenia jego zasługi dla dobra IC które jest jego płatnikiem ? Jeśli za prace jako maszynista to ile godzin spedził on za nastawnikiem lokomotywy od początku roku?
gumis - 03-10-2011, 10:57
Temat postu:
Płaci mu nie za działalność tylko za to, że jest. Pracodawca nie ma wpływu na to co robi - ile robi i jak robi ale płacić musi. Taka "patologia" jak to mówi leszek.Pracodawca jest nawet żywo zainteresowany aby nic nie robił. Taka mała bezproduktywna symbioza - lekko trąci pasożytnictwem.
oporny301 - 03-10-2011, 13:00
Temat postu:
gumis napisał/a:
Wasze emocje mnie śmieszą i to straszenie. Kto to jest krzysio.c.? Wymieniłem nazwisko?
Kwota was tak podnieciła? Za mało?


Obłudny jesteś, Szczepanie J. Embarassed
A pozew, chyba będzie.
gumis - 03-10-2011, 18:08
Temat postu:
Obłudny? Chyba miałeś krzysia na myśli.
Pozwu? Mam nadzieję, że ty go pisać nie będziesz i tyle.
Czas świętej krowy mija - teraz pora na normalną pracę - czas pokaże czy jej sprosta. Mam obawy.
klimeu44 - 03-10-2011, 21:33
Temat postu:
Ciekaw jestem Gumiś, jak to możliwe, że ten znienawidzony pracodawca dał ci najwyższą podwyżkę???
Jakoś o tym nie krzyczysz...
gumis - 03-10-2011, 23:48
Temat postu:
Dobry pracownik - wysoka podwyżka. Happy To wersja dla nie kolejarzy.
Ze strachu - to wersja bliższa kabaretowi choć coś na rzeczy jest. Język
Łaski nie zrobił - to wersja gumisiowa. Wink
W listopadzie liczę na wyrównanie. Urzędowe. Śmiech
oporny301 - 04-10-2011, 09:18
Temat postu:
klimeu44 - są dwie możliwości, a pewnie to prawda, bo nie zaprzeczył a potwierdził.
Albo "dyro" chciał go uspokoić, czytaj - kupić -, albo, to zwykły kabel.
Jakoś nigdzie nie doczytałem się krytyki dyrektora ze strony gumisia.
I kto tu jest świętą krową?
Proszę bardzo. Antyzwiąchol !!! Wow

[ Dodano: 05-10-2011, 10:16 ]
gumis - widzisz? Wyczyścili.
gumis - 05-10-2011, 09:21
Temat postu:
Za styl postu - przepraszam choć merytorycznie go podtrzymuję.
Postaram się kulturalniej i na temat.
Niedługo.
Pirat - 25-06-2012, 12:12
Temat postu:
Jak założyć związek zawodowy

Związek zawodowy powstaje z mocy uchwały o jego utworzeniu, podjętej przez co najmniej 10 osób uprawnionych do tworzenia związków zawodowych (art. 12 ustawy o związkach zawodowych). Osoby, które podjęły uchwałę, uchwalają statut i wybierają komitet założycielski w liczbie od 3 do 7 osób. Komitet spełnia funkcję przygotowawczą w tym sensie, że tymczasowo zarządza bieżącymi sprawami związku. W myśl wyroku Sądu Najwyższego z 16 stycznia 1996 r. w okresie przed rejestracją związku zawodowego organem uprawnionym do reprezentowania nowo powstałego związku zawodowego jest komitet założycielski i tylko jego członkowie korzystają z ochrony przed rozwiązaniem stosunku pracy przewidzianej w art. 32 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych.

Wystarczy więc, że zbierze się grupa inicjatywna i podejmie uchwałę o utworzeniu związku zawodowego. Następnie wymagana jest rejestracja związku w KRS. Jeżeli komitet założycielski nie złoży w terminie 30 dni od dnia założenia związku wniosku o rejestrację, uchwała o utworzeniu związku traci moc. Postępowanie w sprawach rejestracji jest wolne od opłat sądowych, a zgłoszenie składa się na specjalnym formularzu oznaczonym w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości w sprawie określania wzorów urzędowych formularzy wniosków do Krajowego Rejestru Sądowego oraz sposobu i miejsca ich udostępnienia.

Więcej TUTAJ

źródło: Ewa Podgórska-Rakiel / infor.pl
Pirat - 13-10-2012, 23:18
Temat postu:
Od lat obserwujemy karuzelę stanowisk: zmieniają się premierzy, ministrowie oraz prezesi spółek. Ale jest w kraju kilka osób nieusuwalnych.

Leśne dziadki, baronowie, biznesmeni – takimi przydomkami są określani wieloletni przewodniczący związków zawodowych. Mogą zmieniać się prezesi firm, upadać kolejne rządy i pojawiać się nowi ministrowie, wewnątrz związków tworzyć się zwalczające się frakcje, a elita trwa i jest nie do ruszenia.

Czytaj dalej...
Waldemar - 14-10-2012, 14:02
Temat postu:
Super tekst! Gratuluje!
Natomiast z tego co sie orientuje to za pijanstwo moze dyscyplinarnie wyleciec nawet ktos z wladz zwiazku bez zadnych zgod. Chcialbym zobaczyc sad ktory orzeknie ze nie bylo podstawy... Smile
Victoria - 08-02-2013, 20:37
Temat postu:
Trochę humoru...
Pirat - 29-05-2013, 23:42
Temat postu:
Tłusty związkowiec śpi w czasie "pracy". Zarabiający $156,000 rocznie Mark Rosenthal (180 kg) jest doskonałym świadectwem tego czym są związki zawodowe:

http://www.nypost.com/p/news/local/labor_big_real_heavy_sleeper_jl3C7gI710FI3XqpEl5o3O
Victoria - 25-01-2015, 13:45
Temat postu:
Działacze związkowi są szczególnie chronieni przed wypowiedzeniem lub rozwiązaniem umowy o pracę. Jednak w szczególnych przypadkach, na przykład gdy dana osoba naruszy podstawowe obowiązki pracownicze, pracodawca nie powinien obawiać się wręczenia jej dyscyplinarki.

Cały tekst:
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/847673,jak-zwolnic-z-pracy-dzialacza-zwiazkowego.html
Beatrycze - 04-02-2015, 00:23
Temat postu:
Popieram antyrządowe postulaty związkowe, ale nie popieram ich metod. Protesty związkowców powinny uderzać we władze, a nie w zwykłych obywateli. Zamiast blokować drogi i tory, niech blokują Sejm, biura poselskie, budynki administracji centralnej i wojewódzkiej. Co o tym sądzicie?


leo1407 - 04-02-2015, 17:36
Temat postu:
Masz oczywiście rację. Blokady dróg uderzają w takich samych obywateli jak ci, co je realizują. Blokady torów to moim zdaniem łamanie prawa w zakresie bezpieczeństwa ruchu kolejowego. Są przecież przepisy dotyczące obiektów podlegających szczególnej ochronie. Gdzie SOK ???? Znowu okazuje się, że ich zasadniczym zadaniem jest łapanie pokątnych palaczy ?
Blokada Sejmu i dróg dojazdowych do urzędów centralnych to by było coś chyba bardziej zgodnego z ideą protestów. Uderzyłoby bowiem w decydentów a nie zwykłych obywateli.
PinKi - 10-02-2015, 18:14
Temat postu: Związki zawodowe, czyli władza autorytarna bez konsekwencji.
Artykuł o tym jak się konserwuje pasożytnictwo
http://www.polskatimes.pl/artykul/3742505,zwiazki-zawodowe-czyli-wladza-autorytarna-bez-konsekwencji-tylko-w-jsw-dziala-ich-az-50,id,t.html
i kto za to odpowiada:
"Jednak dostosowanie prawa o związkach zawodowych do zmienionych realiów gospodarczych łatwe nie będzie. Dla polityków żaden czas na zmiany nie jest dobry. Gdy w kraju panuje względny spokój społeczny, nie mają ochoty na przeprowadzanie jakichkolwiek zmian. Gdy zaś grozi kolejny paraliż kraju wywołany przez uprawiających swoją partykularną politykę związkowców, boją się im narazić."

"Myślę, że mamy wyjątkowo tchórzliwych polityków, bez wizji zmian i reform oraz o bardzo wypaczonym pojęciu "dobra społecznego", których nie interesuje działanie na rzecz społeczeństwa, a tylko partykularne interesy partyjne - żeby utrzymać się od wyboru do wyboru na stanowiskach - mówi Wojciech Warski."
Kulejarz - 17-02-2015, 13:16
Temat postu:
Polska, to dziki kraj, gdzie ostatnimi czasy liczba ludzi pracujących na minimalnej krajowej się podwoiła, banksterzy się bogacą, a zwykli obywatele ulegając powszechnemu praniu mózgu domagają się ograniczania możliwości działania związków zawodowych. Polecam
Do tego dochądzą takie kwiatki, jak agencje pracy wyciskające z ludzi ostatnie siły za marne grosze i czarne listy pracodawców w Internecie.
Gratuluję, musimy tak dalej myśleć - to będzie doskonała kolonia super zdyscyplinowanych niewolników i to już niedługo.
PinKi - 17-02-2015, 18:59
Temat postu: Walczmy, żeby Polska nie była dzikim krajem!
Szanowny kolego, nikt nikomu mózgu prać nie musi. Twoje stanowisko jak żywo pokazuje mentalność szarego pracownika, któremu właśnie wyprano część tego ważnego organu.
Dla ścisłości- byłem, jestem i będę zwolennikiem tego, aby związki istniały i walczyły o prawa pracownicze- wspomniane przez ciebie wyzyskiwanie pracowników to jest właśnie praca dla związkowców.
W tym wątku piętnujemy obraz "świętych krów", które związkowanie uznają za sposób na wygodne i na koszt innych "pseudo zawodowe" życie. Taki obraz związkowca a właściwie "zwiąchola" uwłacza godności i dobremu imieniu uczciwie pracujących ludzi, gdyż niejednokrotnie cała kariera zawodowa tych osób, polegała na byciu działaczem, co sprowadza się do dbania wyłącznie o własne interesy, bądź interesy osób im bliskich i wygodnych. Dziwne i niejednokrotnie podejrzane układy z decydentami stojącymi u władz spółek i zakładów są tajemnicą poliszynela, a już na pewno nie służą dobru uczciwie pracujących.
We wczorajszym programie "Tomasz Lis na żywo", były już dziś prezes JSW powiedział, że w całej spółce ma 103 etatowych działaczy związkowych, którzy niczego nie produkują ani nie wykonują żadnej pracy i to jest obraz- jak to mawia pewien prezydent pewnego związku - prawdziwej patologii. Sądzę, że na szeroko rozumianej kolei te ilości nie będą się znacząco różniły.
Ja jestem skłonny płacić z własnej kieszeni składki na związek zawodowy, który nie jest uwikłany w żadne polityczne lub stanowiskowe gierki, który walczy o moje prawa traktując pracowników podmiotowo a nie przedmiotowo, i który nie gnoi pracowników z powodu tego że nie są jego członkami lub mają odmienne niż jego przewodniczący zdanie. To się nazywa demokracja i o to walczyłem w latach 80-tych z poprzednim systemem. Nie uważam, że mam prawo do spijania śmietanki do końca życia tylko z tego powodu, że poleżałem trochę na styropianie.
Beatrycze - 17-02-2015, 21:39
Temat postu:
Kulejarz napisał/a:
Polska, to dziki kraj, gdzie ostatnimi czasy liczba ludzi pracujących na minimalnej krajowej się podwoiła, banksterzy się bogacą, a zwykli obywatele ulegając powszechnemu praniu mózgu domagają się ograniczania możliwości działania związków zawodowych.

Uściślijmy, bo dochodzi do pomylenia pojęć. Nikt nie domaga się ograniczenia możliwości działania związków zawodowych. Chodzi tylko i wyłącznie o przywileje etatowych działaczy związkowych.

Związek zawodowy tworzą wszyscy jego członkowie, natomiast profity i bonusy na koszt pracodawcy (w przypadku spółek państwowych de facto na koszt podatników) ma tylko związkowa wierchuszka, która nic nie robi, a żyje jak pączek w maśle.

Jakie to są profity? Przede wszystkim bardzo wysokie wynagrodzenie (na poziomie dyrektora zakładu) na związkowym etacie. Taki etat jest bezproduktywny, a więc generuje najwyższe koszty dla pracodawcy. Inne przywileje to związkowe gabinety (z całym wyposażeniem) na terenie zakładu pracy, utrzymywane przez pracodawcę. Do tego dochodzą lukratywne posady w radach nadzorczych.

Co z powyższego ma szara masa związkowa płacąca składki? Absolutnie nic nie ma! Dlatego i w interesie pracodawców i w interesie szeregowych związkowców jest wyprowadzenie związków zawodowych poza bramy zakładów pracy. Chodzi o to, aby związek zawodowy sam utrzymywał swoją siedzibę ze składek, a etatowi związkowcy byli niezależni finansowo od pracodawców - wtedy będą efektywniejsi i mniej podatni na korupcję ze szkodą dla szeregowych związkowców. Krótko mówiąc - swego przewodniczącego związkowcy powinni utrzymywać sami, ze składek. Na pensję oscylującą wokół 3000 zł na pewno by się zebrało. Wtedy okazałoby się kto jest ideowym związkowcem i podejmie się pracy dla związku za takie pieniądze, a komu zależy jedynie na wygodnym życiu na koszt innych.

A korumpować działaczy związkowych można na wiele sposobów: podwyższenie wynagrodzenia, posady w radach nadzorczych, lukratywne etaty dla rodziny. Z tym wszystkim mamy do czynienia w spółkach PKP. Jako przykład podam mój zakład, w którym kiedyś pracowałam. W biurze na wygodnych etatach były zatrudnione dzieci przewodniczącego związku zawodowego, do którego należałam. Podczas gdy w moim zakładzie ciągle, przez wiele lat mówiło się o przeroście zatrudnienia, cięciu etatów, extra odprawach dla zwalnianych, PDO itp. dyrektor nie miał żadnych skrupułów, żeby zatrudniać dzieci i dalszą rodzinę etatowych związkowców. Wszyscy wiedzieli co się dzieje, a mimo to ciemna masa związkowa ciągle na swych przewodniczących wybierała tych samych sprzedajnych cwaniaków (osobiście uważam, że wybory były perfidnie fałszowane!).

Jaka jest rzeczywistość? Wszyscy wiemy. Patologia goni patologię. Japę przy ograniczaniu przywilejów związkowych drą tylko etatowi związkowcy, a szeregowi związkowcy bezmyślnie im wtórują działając na swoją szkodę.
Hakun - 17-02-2015, 22:31
Temat postu:
Związkowcy – święte krowy III RP

http://pikio.pl/zwiazkowcy-swiete-krowy-iii-rp/
Kulejarz - 18-02-2015, 15:20
Temat postu:
Szanowni przedmówcy Smile
Z tego, co mi wiadomo, na tzw. etatach są jednostki na poziomie central krajowych. Większość ludzi w związkach działa pro społecznie, poświęca swój czas i czasem zdrowie, przy tym niejednokrotnie narażając się "u władzy", broniąc swoich kolegów. Kwestie utrzymywania związków przez zakłady pracy to rozwiązanie dosyć powszechnie używane w Europie, nie wiem dlaczego u nas miałoby być inaczej. Jeżeli ktoś uważa, że działalność tego typu, to są jakieś niesamowite kokosy, to przecież może działać w związku i robić karierę.

Jeżeli gdzieś są jakieś patologie, to ludzie, którzy do związku należą powinni je wychwycić i wyprostować. Jeżeli ciągle głosują, jak to pani Beatrycze określiła na "sprzedajnych cwaniaków", to nie wiem jak się do tego odnieść.

Zgadzam się, że ludzie w małych firemkach, pracujący na zlecenie też powinni mieć możliwość zapisania się do związku. To jest prawdziwe chamstwo, że tego nie ma. Albo w sumie może jest, ale przez to, że lata temu ktoś przetłumaczył z dokumentów MOP słowo WORKERS jako pracujący, a nie zatrudnieni, czyli w domyśle pracujący na umowę o pracę, to niestety jest jak jest. Przez taki oto "mały błąd" - jak dotąd nie do naprawienia, ludzie na śmieciówkach nie mają ochrony związkowej. I proszę mi nie wmawiać, że to też jest wina związków zawodowych, bo chyba związkom zależy na tym, żeby należało do nich więcej osób, co nie?
Jest to zatem kolejny kamyczek do ogródka tzw. "prania mózgu".
W dużych, państwowych firmach, gdzie podobno związki dużo kosztują nie mówi się o milionowych wypłatach prezesów i dyrektorów z super kompetencjami, wybieranych z partyjnego klucza.
W firmach prywatnych, które tak strasznie boją się związków, nie mówi się z kolei ile te firmy ciągną z Unii pieniędzy. Chciałbym tylko zauważyć, że te wszystkie dotacje do biznesu idą z pieniędzy nas wszystkich. Tak by można było jeszcze długo. Jak słyszę, że ludzie nie mają prawa do swojej reprezentacji, bo związki kosztują, to mnie bierze coś złego.
Victoria - 18-02-2015, 15:45
Temat postu:
Kulejarz napisał/a:
Z tego, co mi wiadomo, na tzw. etatach są jednostki na poziomie central krajowych. Większość ludzi w związkach działa pro społecznie, poświęca swój czas i czasem zdrowie, przy tym niejednokrotnie narażając się "u władzy", broniąc swoich kolegów.

No to jesteś niedoinformowany. W każdym zakładzie każdej spółki PKP są etatowi związkowcy (na poziomie komisji zakładowej), a ilość takich etatów zależy od liczby członków. I zapewniam, że żaden z nich nie pracuje "pro społecznie", czyli za "Bóg zapłać". Utrzymanie związków zawodowych działających tylko w Grupie PKP kosztuje ponad 25 mln zł rocznie. Najbardziej obrotni związkowcy potrafią wyciągnąć nawet 30 tys. zł miesięcznie:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=18303

Kulejarz napisał/a:
Jak słyszę, że ludzie nie mają prawa do swojej reprezentacji, bo związki kosztują, to mnie bierze coś złego.

A gdzie coś takiego słyszysz? Przecież prawo wszystkim pozwala się zrzeszać. Nawet ja z Tobą mogę założyć sformalizowane dwuosobowe towarzystwo wzajemnej adoracji. Kto nam zabroni? Sęk w tym, abyśmy na nikim nie żerowali. Bo niby z jakiej racji ktoś miałby na nas łożyć? Nasuwa się analogiczne pytanie: dlaczego pracodawcy mają utrzymywać związki zawodowe? Przecież to jest nielogiczne! Czy etatowi pracownicy utrzymują ze swoich pensji związki pracodawców? Niech każda organizacja utrzymuje się sama!

Związki zawodowe, w przeciwieństwie do innych organizacji społecznych, są i tak w uprzywilejowanej pozycji, bo państwo roztacza nad nimi parasol ochronny (patrz pierwszy post Beatrycze).

Kulejarz napisał/a:
W firmach prywatnych, które tak strasznie boją się związków, nie mówi się z kolei ile te firmy ciągną z Unii pieniędzy.

Co to ma wspólnego z działaczami związkowymi?

Unię doją wszyscy! Firmy prywatne i państwowe, a także samorządy lokalne. Móc doić Unię, a nie robić tego byłoby frajerstwem. Sama dostałam dotację z Unii na własną firmę, a jestem przeciwniczką tego kołchozu. Dają to biorę! I co w związku z tym? Mam zatrudnić pasożyta na związkowym etacie? Bo nie rozumiem tej uwagi odnośnie dotacji z Unii.

Kulejarz napisał/a:
Chciałbym tylko zauważyć, że te wszystkie dotacje do biznesu idą z pieniędzy nas wszystkich.

To prawda. Ale podatki płacą nie tylko osoby fizyczne (PIT), ale również osoby prawne (CIT), w tym przede wszystkim firmy prywatne, bo państwowe przeważnie generują straty i żyją z dotacji. I znów pytam: co to ma wspólnego z pasożytami na związkowych etatach?

Kulejarz napisał/a:
Kwestie utrzymywania związków przez zakłady pracy to rozwiązanie dosyć powszechnie używane w Europie, nie wiem dlaczego u nas miałoby być inaczej.

Możesz podać konkretne przykłady takich krajów oraz wskazać plusy i minusy takiego rozwiązania? No i dlaczego mielibyśmy bezmyślnie małpować niekoniecznie dobre a nierzadko patologiczne rozwiązania z innych krajów socjalistycznych? Na przykład w USA związki zawodowe utrzymują się same. Może bierzmy przykład z Ameryki?!

Reasumując: związki zawodowe TAK, silne i niezależne związki TAK, jak największe uzwiązkowienie TAK, utrzymywanie związków przez pracodawców NIE.

PS
Kulejarz, jesteś związkowcem? Bo manipulujesz jak związkowiec i to ten pasożytujący na związkowym etacie. Co drugie zdanie to manipulacja, nawet nie chce mi się do wszystkiego odnosić. Głupi nie jesteś, bo piszesz mądrze i poprawną polszczyzną co jest rzadkie na internetowych forach, więc... głupiego udajesz? Szanuj inteligencję innych forumowiczy, bo nie jesteśmy idiotami.
Kulejarz - 18-02-2015, 16:34
Temat postu:
Szanowna Viktorio, dzięki za miłe słowa na zakończenie Twojej wypowiedzi Smile
Co do przykładów - może dla niektórych będzie to szokiem - na co mam szczerą nadzieję - tylko w 4! krajach w Europie prawo pracy nie przewiduje istnienia zakładowych struktur związkowych. Shocked Są to: Austria, Niemcy, Luksemburg i Holandia - tam działają tzw. rady pracownicze. W pozostałych krajach europejskich jest takie rozwiązanie, jak w Polsce, ewentualnie zakładające podwójną reprezentację, czyli związki zawodowe + rady.

Jako, że oddano mi tu już słuszność, że nie jestem pomyleńcem, dodam tylko, że interesuję się polityką i nie lubię wciskania mi kitu. Tak, nie trzeba być związkowcem, żeby bronić demokracji mili Państwo. Związki protestują wszędzie, ba! Mam wrażenie, że u nas patologicznie rzadko. Czytuję prasę również w innych językach i nigdzie nie dopatrzyłem się takiego hejtu na związki, jak w naszym kraju, co przypisuję wspomnianemu wyżej praniu mózgu. Pozdrawiam
Victoria - 18-02-2015, 16:52
Temat postu:
Kulejarz napisał/a:
Związki protestują wszędzie, ba! Mam wrażenie, że u nas patologicznie rzadko.

Zastanówmy się dlaczego tak jest? Czy nie dlatego, że w Polsce związki zawodowe są słabe? A dlaczego są słabe? Bo są zależne od pracodawców, a w przypadku firm państwowych i samorządowych tak naprawdę od rządu i samorządów, czyli od polityków. Pomijam kwestię sprzedajnych działaczy związkowych, którzy na związkowych etatach mają jak w raju i nie widzą interesu w wyprowadzaniu związkowców na ulice przeciwko swym pryncypałom. Uważam, że nawet te nieliczne protesty związkowców w Warszawie to w większości ustawki w porozumieniu z rządem. Takie igrzyska dla naiwnej szarej masy związkowej, wentyl bezpieczeństwa kanalizujący bunt społeczny. Rzeczywiste antyrządowe protesty są tylko tam, gdzie do związkowców strzela policja niczym ZOMO na polecenie władzy ludowej. Niedawno strzelano do górników na Śląsku. Do kolejarzy ostatnio za głębokiej komuny...
Kulejarz - 18-02-2015, 17:06
Temat postu:
Cóż zdaje się, że ostatnio strajkowali związkowcy z państwowych firm, co jakby obala Pani tezę. Myślę, że związki nie są słabe, ale ograniczana jest przynależność - z powodu, o którym już wspominałem. Nie trzeba być geniuszem, żeby dojść do wniosku, że ograniczanie przynależności poprzez wykluczenie osób na śmieciowych umowach i ogólna propaganda antyzwiązkowa jest prowadzona tylko dlatego, żeby ludzie rzeczywiście nie wyszli na ulicę.
Podczas protestów we Francji, czy w Niemczech w ruch idą koktajle Mołotowa i podpalane są samochody. Tam rzeczywiście nie ma żartów. U nas wystarczy, że ktokolwiek się przejdzie w jakiejkolwiek manifestacji (nie mówię już tylko o związkowych, ale o wszelkich) - natychmiast jest nazywany podpalaczem kraju. Dlatego uważam, że jesteśmy stale manipulowani i to akurat nie przez związki zawodowe, tylko przez władzę, która nie czując żadnej presji społecznej robi z nami, co tylko jej się podoba. Ja myślę samodzielnie i nie podoba mi się hejt na związki, jak również masa innych rzeczy, które się nam wciska.
Minerva - 20-02-2015, 02:14
Temat postu:
Kulejarz napisał/a:
Kwestie utrzymywania związków przez zakłady pracy to rozwiązanie dosyć powszechnie używane w Europie, nie wiem dlaczego u nas miałoby być inaczej.

Kiedy czytam "w Europie" - bez względu gdzie czytam i o czym - przestaję dalej czytać. Polacy mają tak wielki kompleks "wszędziego na świecie", takie niskie o sobie mniemanie i tak wyidealizowany obraz tych "wszystkich na świecie", że nie potrafią nic innego tylko narzekać i porównywać ze wszystkim na świecie, nawet wtedy kiedy nie byli nigdzie w świecie.
Rodriges - 01-06-2015, 20:35
Temat postu:
Związki zawodowe dopominają się wcześniejszych emerytur dla obywateli. Twierdzą, że z powodu pracy do 67 r. ż. nie ma i nie będzie pracy dla ludzi młodych. To niech odpowiedzą mi dlaczego pani M. Sędek z PKP IC nie robi miejsca młodym. Już od co najmniej 5 lat powinna być na emeryturze.
Ralny - 11-01-2017, 19:36
Temat postu:
Bandyci, którzy okradają miejscowych poszukiwaczy złota zostają pokonani przez Lucky Luke. Postanawiają założyć związek zawodowy. Przy okazji dowiadujemy się czym jest związek zawodowy i jak działa. Cały odcinek wart polecenia.



2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group