INFO KOLEJ - forum kolejowe

Skargi i wnioski - [KW] Maszynista uratował życie pasażerów

Beatrycze - 12-05-2016, 11:31
Temat postu: [KW] Maszynista uratował życie pasażerów
Włączył hamulec i kazał paść na podłogę. Maszynista miał sekundy, by ocalić pasażerów.

Profesjonalizm i refleks maszynisty uratowały zdrowie, a może i życie, pasażerów szynobusa, który prowadził. Na sekundy przed uderzeniem składu w ciężarówkę stojącą na torach wybiegł z kabiny i kazał podróżnym paść na podłogę.

Więcej:
http://www.tvp.info/25311577/wlaczyl-hamulec-i-kazal-pasc-na-podloge-maszynista-mial-sekundy-by-ocalic-pasazerow
thriller - 12-05-2016, 12:09
Temat postu:
Pisamki jak zwykle napiszą że policja sprawdziła czy maszynista i kierownik byli trzeźwi. A komisja kolejowa i ew prokurator będą przesłuchiwać okoliczne wsie czy podany został sygnał baczność przy wskaźniku W6a - bo od samego sygnału ciężarówka mogła zjechać z torów. A jeśli pociąg jechał o 0,000001 km/h za szybko to całą winę przypisze się maszyniście. Debil z ciężarówki pewnie nie będzie miał nawet zarzutów, bo kierowcy w tym kraju to święte krowy. Właściciel ciężarówki będzie się od Kolei Wielkopolskich domagał odszkodowania za zniszczony pojazd. Tak to wygląda teraz przy zdarzeniach kolejowych niestety.
Victoria - 12-05-2016, 17:58
Temat postu:
Materiał TVN24:

http://www.tvn24.pl/poznan,43/chwile-grozy-w-szynobusie-maszynista-uratowal-zycie-pasazerom,643079.html

I Polsat News:

http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-05-12/ostrzegl-pasazerow-na-sekundy-przed-wypadkiem-zobacz-nagranie/
Noema - 12-05-2016, 22:56
Temat postu:
Niby Koleje Wielkopolskie a sami dyrektorzy z Przewozów Regionalnych zabierają głos w relacjach TV. Nie ma tam nikogo nieskażonego pekapizmem? Niesamowite, cała kadra kierownicza KW to beton PKP PR:

http://koleje-wielkopolskie.com.pl/kontakt/

Dla maszynisty gratulacje! Ma facet refleks. I jaja, czego nie można powiedzieć o 95% kolejarzy. Oby tylko wąsa nie zapuścił i w „miętki” nie poszedł...

Relacja TVP3 Poznań:

http://poznan.tvp.pl/25301235/przytomnosc-maszynisty
siwiutki91 - 13-05-2016, 13:12
Temat postu:
thriller napisał/a:
Pisamki jak zwykle napiszą że policja sprawdziła czy maszynista i kierownik byli trzeźwi. A komisja kolejowa i ew prokurator będą przesłuchiwać okoliczne wsie czy podany został sygnał baczność przy wskaźniku W6a - bo od samego sygnału ciężarówka mogła zjechać z torów. A jeśli pociąg jechał o 0,000001 km/h za szybko to całą winę przypisze się maszyniście. Debil z ciężarówki pewnie nie będzie miał nawet zarzutów, bo kierowcy w tym kraju to święte krowy. Właściciel ciężarówki będzie się od Kolei Wielkopolskich domagał odszkodowania za zniszczony pojazd. Tak to wygląda teraz przy zdarzeniach kolejowych niestety.

Mówisz i masz:
http://www.tvn24.pl/poznan,43/maszynista-ostrzegl-pasazerow-wlasciciel-auta-oskarza-maszyniste,643356.html
Noema - 13-05-2016, 15:29
Temat postu:
thriller, no i wykrakałeś! Ciekawe jak w tej sytuacji zachowa się beton KW i PKP PLK. Podkuli ogon i rzuci maszynistę na pożarcie prokuraturze i pismakom? Czy może twardo się za nim wstawi? Ot, zagwozdka. Rolling Eyes

http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/maszynista-mogl-trabic-i-hamowac-przedsiebiorca-obwinia-za-wypadek-w-wielkopolsce-maszyniste-76596.html
thriller - 13-05-2016, 16:04
Temat postu:
Proponuję administracji forum o zgłoszenie tego idioty do zaszczytnej nagrody "Darwina". Pasowało by to jakoś rozpowszechnić na portalach społecznościowych.
Jakoś Czesi potrafili skazać debila z katastrofy Pendolino na 8 lat - u nas też się uda!!
Beatrycze - 13-05-2016, 17:04
Temat postu:
Koszt naprawy szynobusu wyniesie kilkaset tysięcy złotych. KW z pewnością upomną się o te pieniądze od kierowcy i/lub jego pracodawcy. Nie dziwi mnie więc postawa przedsiębiorcy, który usiłuje zrzucić winę ze swego kierowcy na maszynistę. Wszak najlepszą obroną jest atak.

Swoją drogą zawodowy kierowca (prawo jazdy kat. C) najlepiej powinien wiedzieć jak zachować się przed KAŻDYM przejazdem kolejowym. Nawet tym strzeżonym (ograniczone zaufanie tak do elektroniki jak i do dróżnika!). Mówienie teraz, że maszynista mógł trąbić i hamować (przecież hamował!) to kpiny z rozumu. Przy takiej prędkości ani trąbienie ani hamowanie nie zapobiegłoby temu wypadkowi. To były 3 sekundy i kierowca ciężarówki nie zdążyłby zareagować i zjechać z toru. Priorytetem maszynisty w takiej sytuacji było ratowanie zdrowia i życia swego i pasażerów a nie przeganianie z przejazdu kolejowego zamotanego kierowcy, którego nie powinno tam wtedy być!

Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na wzorową postawę pasażerów. Wszyscy, jak na komendę w wojsku, zachowali się tak jak w takiej sytuacji zachować się powinno. Nie wiem co tam maszynista krzyczał, ale jestem pod wrażeniem.

O wypadku robi się głośno za granicą. BBC News:


JanuszJG - 14-05-2016, 20:57
Temat postu:
PKP PLK: Sygnalizacja na przejeździe w Karolewie działała poprawnie

– W sprawie wypadku na przejeździe kolejowo – drogowym w Karolewie pracuje specjalna komisja i prokuratura, które wyjaśnią przyczyny i okoliczności tego zdarzenia. Już teraz można jednak stwierdzić, że urządzenia rogatkowe działają na nim zgodnie z obowiązującymi przepisami – informuje PKP PLK.

Więcej na temat:
PKP PLK: Sygnalizacja na przejeździe w Karolewie działała poprawnie
Noema - 14-05-2016, 21:14
Temat postu:
Na miejscu pana biznesmena liczyłabym się ze słowami wypowiadanymi w mediach. Facet jest wygadany, nawet cwany, ale publiczne rzucanie oskarżeń pod adresem maszynisty, bez wiedzy merytorycznej w temacie inżynierii ruchu kolejowego, bez orzeczenia komisji wypadkowej i bez ustaleń prokuratury, może się zemścić prywatnym aktem oskarżenia za pomówienia i oszczerstwa...

Rozwalił mnie gościu stwierdzeniem, że kierowca, któremu rogatki się zamknęły na przejeździe kolejowym, był zaskoczony, że pociąg nadjechał. Takiego kierowcę skierowałabym na badania psychologiczne!


Ralny - 15-05-2016, 23:08
Temat postu:
Maszynista uratował pasażerów i został bohaterem. Teraz... zajmie się nim prokuratura? "Mógł hamować".

1. Dzięki błyskawicznej reakcji maszynisty pasażerowie uniknęli tragedii.
2. O bohaterskiej postawie pana Mateusza pisały media na całym świecie.
3. Teraz właściciel ciężarówki obwinia go za wypadek: "Mógł trąbić i hamować".

Więcej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,20079332,maszynista-uratowal-pasazerow-i-zostal-bohaterem-teraz-zajmie.html
Anonymous - 15-05-2016, 23:41
Temat postu:
Trzeba być dosadnie niezrównoważonym psychicznie, żeby takie rzeczy wygadywać. Czy ten koleś nie ogląda TV, nie czyta gazet, gdzie media z wielu państw świata są pod wrażeniem bohaterskiego czynu maszynisty? Zamiast uderzyć się w pierś i przeprosić że jego kierowca zachował się nieodpowiedzialnie i doprowadził do wypadku w którym (żeby nie zimna krew maszynisty) mogły być ofiary, to jeszcze oskarża. Szkoda mi tylko tego maszynisty, który mimo swojego chwalebnego czynu będzie musiał tracić czas i nerwy na wizyty w prokuraturze i sądach, przez jednego imbecyla.
kolejtravel - 16-05-2016, 12:07
Temat postu:
No to pewnie będę czarną owcą, ale powiem co myślę. A powiem bo:
- przez wiele lat mieszkałem jakieś dwa km od tego miejsca i do dziś mam tam domek
- wiele razy spacerowałem w okolicy i znam ten przejazd jak własną kieszeń
- przez lata byłem regularnym pasażerem na tej linii (dziś nadal sporadycznie).

I dlatego bardzo proszę o wyjaśnienie - o co chodzi z tym BOHATEREM?

Żeby było jasne - oczywiście nie kwestionuję w najmniejszej mierze winy kierowcy oraz być może jeszcze większej winy (zaraz wyjaśnię) przedsiębiorcy. Jak najbardziej uważam, że maszynista postąpił prawidłowo - w zasadzie w jedyny słuszny sposób. Ale to epatowanie bohaterstwem nieco mnie irytuje.
No bo co tak wyjątkowego zrobił ten maszynista? Krzyknął ostrzeżenie? A któż z nas by tego nie zrobił??
Myślę, że wiem z czego to wynika. Otóż jeżdżąc szynobusami KW na tej linii zauważyłem jedną prawidłowość - obsługa szynobusu z wyjątkiem JEDNEGO konduktora (niestety nie znam nazwiska - ale taki sympatyczny, nieco starszy od reszty kadry Pan) nie używa interkomu do komunikowania się z pasażerami - zarówno co do komunikatów standardowych, jak i wyjątkowych. Tylko tenże jeden wspomniany Konduktor regularnie witał pasażerów na pokładzie, na każdej dłuższej mijance (a jest ich na tej linii) informował czy to postój planowy i ile minut, czy też wydłużony z uwagi na to czy na tamto.
Cechą nagminną pozostałych (zresztą nie tylko w KW - bo to chyba rak toczący całą kolej) konduktorów i obsługi jest unikanie komunikowania się z pasażerami. To pasażer musi się dopytywać dlaczego stoimy, dlaczego nie jedziemy, a ile będzie opóźnienia... Ten schemat komunikacji przylgnął do kolei tak bardzo, że jak już ktoś z obsługi odezwie się do pasażerów, to staje się bohaterem. Trochę to niepokojące...

No a wracając do tego przypadku - wiadomo, że w opisanej sytuacji niemal każdy mechanik ratuje się ucieczką w głąb pojazdu (pewnie nawet jakieś instrukcje tak każą - i słusznie!). I nie wyobrażam sobie, żeby w takiej sytuacji każdy normalny człowiek wybiegając z tej kabiny nie krzyknął najzwyczajniej na świecie "uwaga, kłaść się!" itp.

Natomiast co do technicznej sprawy. I to jest chyba "klu" problemu. KW udostępniło tylko filmik z faktycznie ostatnich 2-3 sekund przed zderzeniem. Dlaczego? Można mówić o prawdziwym szczęściu, że faktycznie tak szybko ludzie zareagowali. I no właśnie - dlaczego maszynista czekał do ostatniej chwili? Pewnie zakładał, że ciężarówka zjedzie z przejazdu - tak się jednak nie stało. Niemniej jednak widoczność z perspektywy toru na ten przejazd (z uwzględnieniem prędkości na tym odcinku - swoją drogą maszynista w jednym z wywiadów podał ją w nieprawidłowy sposób) wynosi ponad 10 sekund. I tu jest moim zdaniem pies pogrzebany. Bo tam było więcej czasu na reakcję, a nie te słynne 2-3 sekundy. W tym czasie maszynista mógł np. krzyknąć komunikat przez interkom zanim wybiegł z kabiny i w ten sposób ostrzec CAŁY pociąg, a nie tylko górny pokład pierwszego członu - prawda? Bo tylko tyle zdołał przebiec. Na szczęście była to lekka ciężarówka - jakby uderzył w coś cięższego skutki uderzenia mogłyby się przenieść na cały skład i Ci nieświadomi zagrożenia pasażerowie z tyłu nie wiedzieli by o tym do samego zdarzenia.

Ale ok - rozumiem. Miał tylko sekundy na decyzję i zrobił jak zrobił. Dlatego nie robię z tego zarzutu, ale też nie do końca pasuje mi robienie z tego czynu tak bohaterskiego zachowania.
Prawdziwy bohater to dla mnie w analogicznej sytuacji np. maszynista pociągu SNCF na stacji w Paryżu, gdzie w 1988 doszło do zbiegnięcia pociągu ze szlaku i uderzenia w podstawiony w peronach pociąg. Maszynista stojącego pociągu widząc pędzący skład wprost na czoło swojego pociągu do końca pozostał za pulpitem i do samej śmierci wykrzykiwał przez interkom dla pasażerów wezwania do ucieczki, przez co uratował wielu z nich (choć i tak była to największa katastrofa w historii SNCF).

A co do winnego. Bezpośrednim na pewno jest kierowca - oczywiście. Ale winny jest przede wszystkim przedsiębiorca i zastanawiam się, czy jego zachowanie nie powinno skutkować wszczęciem postępowania administracyjnego w sprawie cofnięcia licencji. Bo kluczowy problem jest jeden. O ile tenże kierowca nie jechał sobie tam z tym drewnem prywatnie. to zakładam, że wykonywał zlecenie transportowe dla swojej firmy - czyli owego przedsiębiorcy. Pytanie - dlaczego przyjął zlecenie wykonania usługi transportowej na terenie, na którym ruch pojazdów tego typu jest zabroniony? Czyli już w momencie przyjęcia zlecenia do realizacji wiedział, że będzie łamał prawo. Jak na razie żadne media za bardzo nie chcą zauważać tego istotnego faktu. Rolling Eyes

Jeszcze raz zaznaczam - zachowanie maszynisty uważam za prawidłowe i powyższym wpisem nie zamierzam czynić go w żadnej mierze winnym, a jedynie pragnę zaznaczyć, że jest moim zdaniem nadużyciem nazywanie Go bohaterem.
Beatrycze - 16-05-2016, 13:34
Temat postu:
kolejtravel, po twoim wpisie domniemam, że nazywanie maszynisty bohaterem byłoby uprawnione, gdyby dał się zabić, jak ten w Paryżu. To nie byłoby bohaterstwo tylko głupota. Co bohaterskiego jest w samobójstwie? Obowiązkiem maszynisty w sytuacji bez wyjścia jest ratowanie życia swego i pasażerów. Tak też się stało, co widać na udostępnionym przez KW nagraniu. Zgadzam się, że określenie "bohater" jest przez media nadużywane. Tak powinien zachować się każdy na jego miejscu.

A jak my zachowalibyśmy się w podobnej sytuacji? Jednego sparaliżowałby strach, inny nie miałby tyle refleksu, ktoś inny dałby się zabić... Ilu ludzi tyle różnych reakcji. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, a mogły być ofiary śmiertelne, gdyby deska wlatująca przez okno przeszyła czaszkę pasażera, który nie zdążyłby paść na podłogę. Wtedy byłoby ujadanie na maszynistę, dlaczego nie ostrzegł pasażerów tylko do końca tkwił przed pulpitem sterowniczym i (być może) frajersko dał się zabić.
kolejtravel - 16-05-2016, 13:46
Temat postu:
Cytat:
inny nie miałby tyle refleksu

O to to - tu jest sedno sprawy. Jak ktoś nie zna tej linii, tego przejazdu, to pomyśli - bo tak podają to media (!), że na reakcję było 2-3 seksundy. A sęk w tym, że to nieprawda. Na reakcje było więcej czasu, mechanik już wiele sekund wczesniej widział, że samochód tarasuje przejazd. Pozostanie pewnie tajemnicą dlaczego czekał do ostatniej chwili, a ponieważ publicznie ochrzczono go już owym bohaterem to można być pewnym, że pewnie go o to nie zapytają zbyt dogłębnie...
Zgodzę się natomiast z tym, że zwyczajnie mógł go sparaliżowac strach. Na szczęście się tak nie stało. Ale to jeszcze nie bohaterstwo. Więc proszę nie snuć dalszych domniemań co by było gdyby.

A maszynista w Paryżu nie "dał się zabić" jak to ujęłaś w swoim nieprzemyślanym wpisie szargając imię prawdziwego bohatera. Proponuję zapoznać się ze szczegółami tego tragicznego wydarzenia i motywów działania (i skutków) tego tragicznie zmarłego maszynisty zanim napiszesz coś takiego.
Lady Makbet - 16-05-2016, 14:05
Temat postu:
Polski maszynista stał się bohaterem – piszą o nim na całym świecie:

http://dobrewiadomosci.net.pl/11167-polski-maszynista-stal-sie-bohaterem-pisza-o-nim-na-calym-swiecie/
wodkangazico - 16-05-2016, 15:55
Temat postu:
Cytat:
Niemniej jednak widoczność z perspektywy toru na ten przejazd (z uwzględnieniem prędkości na tym odcinku - swoją drogą maszynista w jednym z wywiadów podał ją w nieprawidłowy sposób) wynosi ponad 10 sekund.

Maksymalnie 250 metrów czyli jakieś 8 -9 sekund.
Jesli wziąć z 1-2 sekundy na zauważenie paki samochodu, bo kabina była za kontenerem, albo ledwo zza niego wystawała, a z racji koloru "zlewała się" z nim, skojarzenie, że toto stoi na przejeździe i nie ma zamiaru się z niego ruszyć, do tego z jedną, dwie sekundy na wrzucenie nagłego, podniesienie tyłka z fotela, otwarcie drzwi i wybiegnięcie, to mamy pozostałe 4-5 sekund widoczne na filmie w ujęciu z kamery wewnątrz przedziału pasażerskiego.
Nie wiem jak Tobie, ale mi się z grubsza zgadza.

Cytat:
Obowiązkiem maszynisty w sytuacji bez wyjścia jest ratowanie życia swego i pasażerów.

A kierowcy - choćby podejrzewać nie wiem jak wielką jego głupotę - to nie?
A skąd wiedział, czy w samochodzie nie ma kogoś jeszcze?
A skąd wiedział, czy coś się nie stało i nie ma kogoś za samochodem?
O ile kojarzę, w SA 132 nie ma stabilnego przełącznika syreny. Tak więc obowiązkiem maszynisty było nadawać sygnał "baczność", niezależnie, co sądził o sensowności tego działania, tj. czy w kabinie ciężarówki coś słychać, czy nie.
Że mógł zginąć?
Ot, ryzyko zawodowe. Jak się komu nie podoba, jest wiele rodzajów roboty, w której takie niebezpieczeństwo nie grozi, np. w call center.

Nie wiem, czy dobrze widzę, na co patrzę, ale mi wygląda, ze kierowca to ten, co idzie w kierunku wozu.
Stąd, zarzutem wobec niego powinno być, że się zatrzymał w nieprawidłowym miejscu - jeszcze przed zadziałaniem sygnalizacji.
Ale jesli to nie kierowca, tylko ktoś z samochodu obok, to nawet gdyby początkowo nie zauważył szynobusu, sygnał dźwiękowy pozwoliłby mu kierowcę ostrzec. A temu, ze 2 sekundy na zjechanie z linii strzału, wystarczyłoby zupełnie.

Podsumowując - nie rozmieniajmy bohaterstwa na drobne.
kolejtravel - 16-05-2016, 17:56
Temat postu:
Będę tam w przyszłym miesiącu na 100%. Przejadę się w tą i z powrotem losowym składem (postaram się o podwójny i zwykły) i zmierzę GPS prędkości - to raz (z tego co pamiętam słynnego 110 szynobus i tak tam nie osiąga). Po drugie - wykonam dokładne zdjęcia widoczności przejazdu od strony Skoków, bo wydaje się, że jest tam więcej niż 250m - nawet biorąc pod uwagę widoczność tylko lewej strony przejazdu (czyli tam gdzie zalegała "paka" ciężarówki) - myślę, że do tego czasu nie ma się co kłócić.

Jeszcze jeden fakt. W latach 2012-2014 jako pasażer 3-krotnie byłem uczestnikiem takiego zdarzenia na tej linii (to chyba najbardziej niebezpieczna linia w Wlkp. po modernizacji była). W żadnej sytuacji maszynista nie pofatygował się nawet o komunikat "Uwaga, niebezpieczeństwo" lub coś w tym stylu Rolling Eyes Z kabin nigdy nie wybiegali bo to osobówki były...
siwiutki91 - 16-05-2016, 20:40
Temat postu:
O co koledze chodzi z tym i ogłoszeniami? Maszynista ma tylko dwie ręce, jedna cały czas leży na hamulcu druga ręka na syrenie. Skąd weźmiemy Ci trzecią rękę aby jeszcze wcisnąć przycisk mirkofonu i puścić kilka słów do podróżnych.
Jednego paraliżuje inny od razu wybiega z kabiny.
kolejtravel - 16-05-2016, 20:55
Temat postu:
No jakbym nie spędził wielu godzin na obserwacji tych rąk mechaników to może bym uwierzył Cool
Zaalarmowanie pasażerów w trakcie sytuacji awaryjnej uważam za priorytet. W szynobusach jest taka możliwość. Po zaciągnięciu nagłego ręka wolna - prawda?

Cytat:
Jednego paraliżuje inny od razu wybiega z kabiny.

No właśnie - dwa skrajne zachowania. A jak powinno być? To po co te szkolenia i psychotesty i takie sito selekcji, skoro ostatecznie dochodzi do tak skrajnych reakcji?

Przypominam. Szynobus uderzył w i tak stosunkowo lekki pojazd (gdyby to była osobówka mechanik nie wyszedł by nawet z kabiny - bo po co). A co gdyby na pace były bloczki betonowe? Albo była to betoniarka? Fizyka uderzenia byłaby z goła inna. A mechanik zdołał uprzedzić tylko pasażerów w pierwszych rzędach wybiegając z kabiny. Takie są fakty.
Pirat - 16-05-2016, 21:15
Temat postu:
kolejtravel, nie deliberuj o tym co by było gdyby, tylko o tym co było. Liczą się fakty, a nie mity.

Dziwię się, że niektórzy rozbierają na czynniki pierwsze zachowanie maszynisty, a w ogóle nie zauważają faktu, że jedynym winnym tego wypadku jest kierowca ciężarówki. A już gadanie, że maszynista powinien do końca (czyli do zderzenia) siedzieć w kabinie z narażeniem swojego życia, aby ratować życie kierowcy, zakrawa na kpiny ze zdrowego rozsądku. Przestańcie pieprzyć, bo już czytać tego nie mogę! Jeśli ktoś nie ma prawa jazdy to lepiej niech w ogóle się tutaj nie wypowiada! Na kursie na prawo jazdy wbijają do głowy jak prawidłowo pokonywać przejazdy kolejowe. A jak to wygląda w praktyce można zobaczyć na wielu filmach:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=20120

Tak jak każdy nietrzeźwy kierowca z automatu jest winny wypadkowi (nawet jeśli pieszy rzucił się mu pod koła lub stuknął go inny kierowca), tak każdy kierowca samochodu jest winny wypadkowi na przejeździe kolejowym z udziałem pociągu. Mam prawo jazdy kat. B/C/D i jako zawodowy kierowca stoję tutaj murem za maszynistą KW. Gdyby to mnie stuknął pociąg, miałbym pretensje tylko do siebie!
kolejtravel - 16-05-2016, 22:11
Temat postu:
Tylko o faktach mówię - zaciągnął hamulec, wycofał się z kabiny przy okazji zdążył ostrzec paru pasażerów jeszcze.
Zachował się bardzo dobrze. Tak jak powinien. Tego nie kwestionuję.
Ale bohaterstwa w tym nie widzę żadnego.

[ Dodano: 16-05-2016, 23:16 ]
Małe OT - nie - nie zawsze kierowca pod wpływem alkoholu będzie winny wypadkowi.
Odpowie porządkowo z KK i KW, ale do odpowiedzialności z tytułu innych paragrafów w postępowaniu sądowym będzie trzeba wykazać związek przyczynowo skutkowy.
Podobnie kierowca. W pewnych skrajnych przypadkach jego obecność na przejeździe nie będzie wynikała z jego winy, czy nawet bezpośredniego działania, zatem nie będzie bezpośrednim winnym potencjalnego wypadku z tego tytułu.
Victoria - 16-05-2016, 22:31
Temat postu:
To chyba ta sama linia kolejowa. Trzech kierowców bez wyobraźni zostało na przejeździe kolejowym. Trasa Poznań - Czerwonak.


kolejtravel - 16-05-2016, 23:17
Temat postu:
Tak. To przejazd przy przystanku Poznań-Karolin. Trwa tam budowa wiaduktu.
Na tej trasie nie ma chyba przejazdu gdzie po modernizacji nie doszłoby do wypadku. Obecnie po dodatkowej modernizacji przejazdów niemal wszystkie (nawet na polnych drogach) podniesiono do kategorii B/C. Niestety nie pomaga to jak widać.
wodkangazico - 17-05-2016, 09:55
Temat postu:
kolejtravel
Cytat:
(...) do odpowiedzialności z tytułu innych paragrafów w postępowaniu sądowym będzie trzeba wykazać związek przyczynowo skutkowy.

Dobre, dobre. Śmiech
W samej naszej ukochanej, z porządku słynącej, Wielkie Polsce mogę Ci wskazać kilka pań, które tę zasadę mają głęboko...
Pod togą.
W razie niemania związku, same sobie prokurują dowody i naginają fakty do założeń i tezy "winny".
System płaci premie, system awansuje, system się wyników domaga.

Pirat
Cytat:
(...) niektórzy rozbierają na czynniki pierwsze zachowanie maszynisty, a w ogóle nie zauważają faktu, że jedynym winnym tego wypadku jest kierowca ciężarówki

Zauważają, zauważają.
Tylko że tabuny szpeców od bezpieczeństwa, prawa karnego, psychologii i innych dziedzin "nałuki" już się w temacie wypowiedziało, że nie mają pomysłu, czym by tu jeszcze błysnąć.
A lajków* brak...

Cytat:
A już gadanie, że maszynista powinien do końca (czyli do zderzenia) siedzieć w kabinie z narażeniem swojego życia, aby ratować życie kierowcy, zakrawa na kpiny ze zdrowego rozsądku. Przestańcie pieprzyć, bo już czytać tego nie mogę

Zanim Cię zupełnie krew zaleje, spróbuj jeszcze raz, dobra?
Może mi niekoniecznie wyszło (spod klawiatury), ale Chodziło o to, że przed zderzeniem, maszynista nie wiedział, dlaczego wóz stoi w skrajni.
I to - właśnie to - obligowało go do określonego postępowania.
I żadne przekonania, czy też może wcześniejsze doświadczenia, w dziedzinie najczęstszych przyczyn parkowania na torach, czyli o głupocie kierowców, nie zwalniały go z ww. obowiązku.
Statystyka wysiada, a kolejność jest następująca:
1. za wszelką cenę uniknąć zderzenia,
2. dbać o życie innych,
3. zadbać o swoją d....
Za wcześnie odfajkował punkt pierwszy.
Wyszło dobrze i to stało się faktem.
Ale dopiero po.
Masz rację, nie wiemy, co by było gdyby, ale właśnie dlatego nie nazywałbym bohatera Bohaterem.
Podobne przyczyny - brak jednoznacznej oceny i możliwości weryfikacji - sprawiły, że Einstein nie dostał Nobla, ani za OTW, ani za STW.
Choć, gdybyśmy starali się go lepiej zrozumieć, kto wie, może dziś cofalibyśmy czas.
Choćby o te brakujące sekundy...

A bohaterstwo?
Kiedys określenie było zarezerwowane dla poległych za sprawę. Dziś najwyższa ofiara nie jest wymagana.
Jesteś informatykiem - sam wiesz, ile znaczy przejrzysty i precyzyjny język. I jak potrafi zgłupieć maszyna, kiedy podasz niewłaściwą komendę.
Z szeroko pojętą, tzw. ludzkością Wink jest nie inaczej.
Stąd - to wniosek formalny - póki co, lewactwu zostawmy dalsze deprecjonowanie, czy też szerzej: rozmywanie znaczenia pojęć.

PS.: Dokładnie o 10, w wiadomościach, Radio Merkury podało, że KW nagrodziły maszynistę, ale nie będą na szkoleniach pokazywać, że inni mają biegać po pociągu, tylko że mają minimalizować ryzyko.
I pasuje.



* - czasami nam ich tu nie "implementuj" Smile
siwiutki91 - 17-05-2016, 20:40
Temat postu:
kolejtravel napisał/a:
No jakbym nie spędził wielu godzin na obserwacji tych rąk mechaników to może bym uwierzył Cool
Zaalarmowanie pasażerów w trakcie sytuacji awaryjnej uważam za priorytet. W szynobusach jest taka możliwość. Po zaciągnięciu nagłego ręka wolna - prawda?

Cytat:
Jednego paraliżuje inny od razu wybiega z kabiny.

No właśnie - dwa skrajne zachowania. A jak powinno być? To po co te szkolenia i psychotesty i takie sito selekcji, skoro ostatecznie dochodzi do tak skrajnych reakcji?

Może i spędziłeś na obserwacji ale czy miałeś podobną sytuację? Widząc TIRa wjeżdżającego Ci przed nos ciągniesz ten kran do końca z nadzieją że jednak dasz radę mocniej nim zahamować. Dodatkowo "hamujesz" piętami choć gówno to daje.

Dwa skrajne zachowania - tak zgadza się. Ale to jest tylko człowiek. To tak samo jak z wypadkami z udziałek człowieka 14x wpada Ci dorosła osoba - praktycznie zero odzewu na psychice, trafisz za 15 razem na dziecko w wieku 3 lat i więcej za nastawnik nie siadasz bo ciągle masz ten widok dziecka przed oczami. Szkolenia? Jakie? Jak sobie radzić ze stresem? Psychotesty? Nawet nie wiem że na tych jakie przechodzimy własnie to sprawdzają.

A skąd maszynista z KW miał wiedzieć czym ten samochód jest wyładowany? Powinien jeszcze w trakcie analizować? Czy uciekać czy zostać? Jasne że uciekać..
Bodajże w 2012 albo 2013 roku w stacji Warszawa Rembertów wjechał pociąg Polonez w samochód ciężarowy wyładowany płytami betonowymi, gdyby maszynista nie uciekł z kabiny do maszynowni pewnie patrzyłby na nas z innego świata.
kolejtravel - 17-05-2016, 21:08
Temat postu:
Cytat:
w stacji Warszawa Rembertów wjechał pociąg Polonez w samochód ciężarowy wyładowany płytami betonowymi

Przepraszam - nie do końca rozumiem składnię tego zdania. Kto w co kogo uderzył? Shocked Jak rozumiem pociąg uderzył w POLONEZA (samochód osobowy) załadowany płytami betonowymi?? Shocked No może tzw. truck? Ale co on mógł za płyty załadować?? Proszę o szczegóły.

Cytat:
Radio Merkury podało, że KW nagrodziły maszynistę, ale nie będą na szkoleniach pokazywać, że inni mają biegać po pociągu, tylko że mają minimalizować ryzyko.

I pasuje.

I chyba OK. Smile
Anonymous - 17-05-2016, 21:45
Temat postu:
Pociąg o NAZWIE Polonez...
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34889,12655825,Pociagi_juz_jezdza_po_wypadku_ciezarowki__WIDEO_.html
kolejtravel - 17-05-2016, 21:50
Temat postu:
Hehe - zbieżność nazw - dzięki za wyjaśnienie Cool

Oczywiście, że dobrze, że maszynista uciekł.
Arek - 18-05-2016, 12:39
Temat postu:
Bohaterski maszynista może mieć problemy. Bo nie trąbił.

O maszyniście Kolei Wielkopolskich mówiły media na całym świecie. Dzięki szybkiej reakcji ostrzegł przed zderzeniem z ciężarówką pasażerów szynobusu. Właściciel zniszczonego samochodu ma jednak wątpliwości, które zgłosił do prokuratury. Lepiej ostrzec jednego kierowcę czy wielu pasażerów?

Więcej:
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36037,20091626,bohaterski-maszynista-moze-miec-problemy-bo-nie-trabil.html
kolejtravel - 18-05-2016, 20:12
Temat postu:
Cytat:
Lepiej ostrzec jednego kierowcę czy wielu pasażerów?

No właśnie - kolejna manipulacja w mediach. Ostrzegł tylko KILKU pasażerów. Tylko tych z górnego pomostu za kabiną. Na całe szczęście to wystarczyło, bo uderzenie było stosunkowo słabe, a zniszczenia ograniczyły się tylko do tej przestrzeni.
siwiutki91 - 19-05-2016, 07:10
Temat postu:
kolejtravel W przypadku tego wypadku KW powinien maszynista zostać i przez głosik informować pasażerów, że uderzymy w samochód nie wiadomo czym wyładowany. A w innym piszesz że maszynista zrobił dobrze, że uciekał. Przecież mógł złapać za radio i zgłosić kierownikowi że nadchodzi niebezpieczeństwo i w momencie zgłaszania mógł zostać zabity przez wlatującą płytę betonową do kabiny.
Samochód osobowy zawiele szkód na pojeździe kolejowym nie zrobi natomiast z samochode ciężarowym bywa różnie bo nie wiadomo co na naczepie wiezie.
kolejtravel - 19-05-2016, 19:11
Temat postu:
Nie - dla "pełni szczęścia" wystarczyło żeby krzyknął przez interkom ostrzeżenie i wtedy uciekł - dotarło by ono do wszystkich. Nie musiał by zbiegać aż na dolny pomost wtedy. Czasu było dość. I właśnie dlatego powinien był tak postąpić, że nie wiedział w co uderzy.
Powyższe nie umniejsza oczywiście w żadnej mierze winy kierowcy. Nie uważam też, żeby jego zachowanie było w tej sytuacji złe. Po prostu jest to "to coś" czego mi tu zabrakło. Tym bardziej w sytuacji kiedy chce się Go nazywać bohaterem.
mateusz123 - 20-05-2016, 05:30
Temat postu:
Widzę, że teraz każdy jest ekspertem od tego jak i kiedy by się zachował. Takie typowe zjawisko, po jakimś zdarzeniu, wysyp klawiaturowych ekspertów. Naprawdę, my jako osoby, które de facto mają większą wiedzą na tematy branżowe powinny trzymać się faktów i zdarzeń. Moim zdaniem nie ma co ma co dyskutować, co którą ręką powinien robić.
Ktoś twierdzi, że powinien zostać w kabinie? No tego nie komentuję.
Wołanie przez mikrofon? W 3 sekundy? Może być ciężko.
Uciekł (ratował siebie), poinformował pasażerów krzycząc głośno.
A już tak w szerszym kontekście, dla mnie osobiście jest chore, że po zdarzeniach, które są związane z incydentami, działaniami niekonwencjonalnymi, które kończą się dobrze, zawsze się znajdzie grupa malkontentów której nie będzie pasować, będzie szukać kruczków prawnych itd. Potem efekty są takie, że każdy się boi zrobić coś nawet troszkę niezgodne z jakimkolwiek paragrafem i mamy społeczeństwo odmóżdżonych robotów (ostatnie zdanie nie dotyczy tego konkretnie zdarzenia, jest to raczej ogólna refleksja)
tomekmkm - 20-05-2016, 12:08
Temat postu:
Jest gdzieś na forum przycisk "Lubię to"? Wink Zgadzam się całkowicie z Twoim wpisem.
Beatrycze - 20-05-2016, 13:15
Temat postu:
mateusz123, to jest tak jak z kierowcą autobusu miejskiego z wczorajszego zamachu bombowego we Wrocławiu. Kierowca uratował zdrowie i życie pasażerów, uchronił przed dewastacją autobus, a teraz zarzuca mu się, że złamał procedury:

http://www.tvn24.pl/wroclaw-po-eksplozji-mpk-mowi-o-zlamaniu-procedur-przez-kierowce,645439,s.html

Najlepiej, gdyby bomba wybuchła w autobusie, raniła kilkanaście osób, zabiła kierowcę, wtedy byłoby OK. Media głównego ścieku miałyby pożywkę przez miesiąc. A i specsłużby miałyby pole do popisu. A tak kicha - nic się nie stało. Więc trzeba opluć kierowcę. Bo procedury są najważniejsze! Co tam intuicja, zdrowy rozsądek i nieprzewidywalne zachowanie wymuszone ekstremalną sytuacją. Najważniejszy jest jakiś papier, na którym jakiś urzędniczyna zza biurka spisał jakieś procedury.
Anonymous - 20-05-2016, 14:08
Temat postu:
Zgadzam się z komentarzem Beatrycze. W tym kraju nie da się zachowywać zimnej krwi, by uniknąć nieszczęścia, bo jakby człowiek nie zrobił to i tak będzie źle. Po tym przypadku śmiało można sforumować stwierdzenie, że dla Policji procedury są ponad zdrowiem i życiem człowieka, a przecież powinno być chyba na odwrót.
Beatrycze - 20-05-2016, 14:15
Temat postu:
Rozkładowiec, daj się zabić z pasażerami zgodnie z procedurami - OK. Uratuj życie swoje i pasażerów niezgodnie z procedurami - hejt i prokurator. Tak to niestety w naszym kraju wygląda. Przy czym nagonkę na maszynistę tudzież wspomnianego kierowcę autobusu nakręcają media i użyteczni idioci w postaci hejtrów, których i na naszym forum nie brakuje. Wszyscy mędrkują przed komputerem, a w podobnej sytuacji w realnym życiu zesraliby się w gacie!
kolejtravel - 20-05-2016, 17:17
Temat postu:
Ale przecież ten kierowca złamał nie tylko procedury, ale i zdrowy rozsądek!!

Zamiast NATYCHMIAST zatrzymać autobus i niezwłocznie ewakuować pasażerów pojechał sobie aż do następnego przystanku (szok pierwszy) - a następnie - brzmiało to aż nie do wiary jak usłyszałem - podniósł Shocked bombę i poszedł z nią gdzieś...

Tych ludzi nie uratował kierowca tylko zwykłe "głupie szczęście". Brawo dla ludzi, którzy nie rozumieją, że ładunków wybuchowych NIE WOLNO w żadnym razie ruszać!! Confused Powiadacie autobus uratował przed zniszczeniem... Nie no brawo - trudno dyskutować z takim komentarzem...
Kierowcę usprawiedliwia tylko to, że zapewne nie wiedział jak się zachować, bo w Polsce nikt nie szkoli w tym zakresie, a i podkładanie ładunków wybuchowych w miejscach publicznych w zasadzie nie ma u nas miejsca.

W miejscu w którym pracowałem jak mieszkałem w Polsce dostał bym co najmniej naganę za coś takiego. W kraju w którym mieszkam obecnie na takim zachowaniu nie pozostawiono by suchej nitki... Obowiązkiem kierowcy było w pierwszej kolejności NATYCHMIASTOWA ewakuacja autobusu i ratowanie siebie, a nie spacery z bombą. No szkoda, że się za rozbrajanie nie wziął Evil or Very Mad
Anonymous - 20-05-2016, 17:33
Temat postu:
kolejtravel, z całym szacunkiem, ale bardzo bym Cię chciał spotkać w roli tego kierowcy lub maszynisty. Ciekawe czy wtedy też byś był taki mądry jak tu. Sorry, ale nazwę sprawę po imieniu, jesteś przykładem tych "mędrców" i hejterów o których wspomina Beatrycze. Jedyne co potrafisz, to się wykazywać wirtualnie.
kolejtravel - 20-05-2016, 18:21
Temat postu:
Znasz mnie, że wyciągasz takie wnioski?

Czytaj między wierszami - mieszkając w Polsce pracowałem w miejscu, gdzie na takie sprawy było wyczulenie, a więc i przechodziłem szkolenie z tego zakresu W kraju gdzie obecnie mieszkam również do tych tematów podchodzi się inaczej, więc zwyczajnie mam wpojone do świadomości co innego niż ludzi wychowani na serii "Zabójcza Broń", gdzie bomby zawsze jakoś tam można rozbroić, a nawet jak wybuchną to nic się nie dzieje.

Pytasz co bym zrobił? Jako kierowca tego autobusu? Już napisałem. Jako pasażer? Postarał bym się pomóc najbliższej osobie pod ręką jeśli by takowa była - wymagająca pomocy i spi...ł gdzie pieprz rośnie.

O tej sprawie można napisać krótko - ludzie mieszkający w kraju bez "tradycji" zamachów bombowych nie powinni się wypowiadać na ten temat. Całe szczęście, że jaki kraj tacy terroryści i bomba ta w rzeczywistości była niemal nieudolną zabawką w dzisiejszych realiach. Profesjonalny ładunek zapewne eksplodował by przy próbie przeniesienia. Evil or Very Mad
Victoria - 20-05-2016, 18:53
Temat postu:
kolejtravel napisał/a:
Całe szczęście, że jaki kraj tacy terroryści

Ty tak poważnie czy jaja sobie robisz z poważnej sprawy? Sugerujesz, że Belgia czy Francja jest lepszym krajem od Polski, bo terroryści są tam bardziej skuteczni i trup ściele się gęsto? Nie masz nic mądrego do powiedzenia to się nie wypowiadaj. Zachowujesz się jak byś wszystkie rozumy pozjadał. Teoretyzować przed komputerem każdy potrafi...

Wróćmy do tematu zasadniczego. Oto kolejny wypadek na torach z udziałem samochodu ciężarowego, nastąpiło wykolejenie lokomotywy i 7 wagonów:

http://kurierkolejowy.eu/aktualnosci/27850/wykolejenie-pociagu-towarowego-po-zderzeniu-z-ciezarowka.html
Pirat - 20-05-2016, 21:06
Temat postu:
Trzymamy się tematu! Każdy następny post nie na temat będzie skasowany.
wodkangazico - 21-05-2016, 09:14
Temat postu:
Pirat
To weź może zamknij całość, bo faktycznie, dyskusja z alergikami uczulonymi na każdą odmienną opinię, w dodatku, kiedy znikają tylko posty "odmieńców", robi się kulawa - mija się z czymkolwiek.

Beatryczye
Kiedy czytam:
Cytat:
(...) użyteczni idioci w postaci hejtrów, których i na naszym forum nie brakuje. Wszyscy mędrkują przed komputerem, a w podobnej sytuacji w realnym życiu zesraliby się w gacie!

to nie pozostaje nic innego, jak odpowiedzieć, ze i owszem, pewnie bym i uciekł, i narobił.
Ale (co powtórzę któryś już raz) nie wypinałbym się po nagrodę i tytuł bohatera.
Zaś, czy wiesz coś o zawartości niewymownych pana maszynisty?
Bo kroniki milczą.

Alle Leute
Ludzie, drzemie w Was taki potencjał!
Potraficie głośno wyrażać swój sprzeciw.
Logiką i zdrowym rozsądkiem powalacie i wdeptujecie w grunt każdego oszołoma.

Dlaczego marnujecie siły na pionków?
Dlaczego rozmieniacie się tutaj, podczas kiedy w ekspresowym tempie zamykają Was w klatce?
Dlaczego nie słychać Waszego "nie" w dyskusji o ustawie szpiclowej?
Dlaczego nie potępiacie totalnie głupiej argumentacji "interesariuszy" tego świństwa?

Nie boicie się, że po zmianie ekipy, to pożyteczni idioci, trolle, hejterzy i inne szczury będą Was zakrzykiwać?
I to trochę skuteczniej, niż obecnie.

Nie bądźcie krótkowzroczni!!!

Trochę "na temat" (wybaczcie - wymóg Administracji):
doszły słuchy - piszę, aby mógł ktoś bliżej firmy potwierdzić lub zaprzeczyć, a film dali bez głosu - że w ogóle Rp-1 nie puścił, nawet na wysokości W6.

I mały PS.:
Bo tak mi się jeszcze nasunęło: czy kapitana tego włoskiego statku, co na mieliźnie osiadł, pochwalił ktoś, że spieprzył i z oddali nawoływał do opuszczenia pokładu?
Jak pamiętam, dołożyło mu to paru "kratek".
A pan maszynista - i owszem - kabinę pożegnał na czele peletonu i na jakieś 10 m, ale już pasażerom siedzącym z przodu, za ścianką z dykty, poradził w przelocie, położyć się tamże.
A fe, co za porównanie?!
Jeden i drugi, ratowali swoje tyłki tylko trochę bardziej, niż powierzonych im ludzi.
Ralny - 21-05-2016, 10:00
Temat postu:
Tymczasem polactwo hejtuje, a świat podziwia:

https://www.facebook.com/TVPPoznan/videos/10154000971630380/
Anonymous - 21-05-2016, 11:40
Temat postu:
Ralny, nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Jestem Polakiem i podziwiam wyczyn maszynisty, natomiast tych co mają do tego jakieś wątpliwości (np. kolejtravel ), uważam za mądrali którzy potrafią się tylko wykazywać poprzez klawiaturę komputera. Natomiast szefa firmy, której kierowca doprowadził do tego wypadku traktuje jako osobnika niezrównoważonego, po wysłuchaniu jego wypowiedzi w tym temacie.
Ralny - 21-05-2016, 15:38
Temat postu:
Rozkładowiec, nie chciałem wszystkich wrzucać do jednego worka. Są Polacy i obok nich jest polactwo, które hejtuje rodaka i swój kraj (patrz: współczesna targowica spod znaku .N, PO, KOD). Zresztą nie ja jestem autorem tego określenia. Odsyłam do Rafała Ziemkiewicza, który popełnił książkę o tym tytule:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Polactwo

I właśnie mamy takie mikolskie polactwo, które ujada na polskiego maszynistę, podczas gdy media za granicą stawiają go za wzór. Proponuję mikolską "pielgrzymkę" po zachodnich mediach, w ślad za Petru, aby wyjaśnić Europejczykom, że maszynista KW bohaterem jednak nie jest...
Anonymous - 21-05-2016, 15:57
Temat postu:
Ralny, z całym szacunkiem, ale żałosne jest także to, że do wszystkiego jest mieszana polityka, nawet tam gdzie ona nie ma z tematem wiele wspólnego.
buballo - 21-05-2016, 15:58
Temat postu:
kolejtravel napisał/a:
Tylko o faktach mówię - zaciągnął hamulec, wycofał się z kabiny przy okazji zdążył ostrzec paru pasażerów jeszcze.
Zachował się bardzo dobrze. Tak jak powinien. Tego nie kwestionuję.
Ale bohaterstwa w tym nie widzę żadnego.

W sytuacji kiedy prowadzący pojazd kolejowy niepodziewanie np. wypadając z łuku zauważy nierozważnego kierowcę parkującego na przejeździe kolejowym, gdzie praktycznie nie ma czasu na jakąkolwiek reakcję działa odruchowo: nagłe, baczność i jak starczy czasu Radio Stop na linii wielotorowej. To zajmuje większość czasu. Jak czas pozwoli uciekasz do przedziału maszynowego na lokomotywie, albo do przedziału pasażerskiego jak w tym przypadku.
Mówienie o ostrzeżeniu za pomocą interkomu jest po prostu głupie. Urządzenie to trzeba najpierw aktywować, umieszczone jest najczęściej z lewej strony pulpitu maszynisty i jest używane wyłącznie przez kierownika pociągu, gdy zapowiada kolejne stacje. Mikrofon jest na giętkim pałąku, który jest najczęściej odgięty w lewo. Jak ktoś jeździł na ED74, to wie że wychylając się do interkomu praktycznie traci się całą widoczność którą przesłania słupek wsporczy.

Czy bohater ? Możesz być pewien, że żaden z naszego środowiska, który miał podobne sytuacje za takiego się nie uważa. Nie oczekuje też Kolego, że inni będą go za takiego uważać, nikt nie chce też medialnego rozgłosu jak było w tym przypadku. Wszyscy to całkiem normalni ludzie, którzy tak jak wiezieni pasażerowie chcą po prostu pojechać służbę od punktu A do punktu B, dowieźć siebie i pasażerów bezpiecznie do domu. Dobrze byłoby gdybyś spojrzał na tą sprawę w ten a nie inny sposób. Każdy po prostu robi to, do czego w jakiś sposób jest przeszkolony a tego typu sytuacje nie są żadną nowością. Są odpowiednie ćwiczenia na symulatorach, są szkolenia, omawiane biuletyny wypadkowe itd... nie ma gotowej recepty na każdą sytuację. Uczymy się praktycznie cały czas. Tak się składa, że torowisko przyciąga różnej maści dziwaków: jedni przy torach urządzają sobie libacje alkoholowe, inni widząc w oddali pociąg jadący 160-200 km/h spacerkiem i bezstresowo ze sluchawkami na uszach, telefonem przy uchu, przechodzą sobie z rowerami przez tory, dzieci bez opieki siedzące ze spuszczonymi nogami z krawędzi peronu, kamienie poukładane na główkach szyn, nierozważni pracownicy niekolejowi, którzy są nieprzeszkoleni do pracy w czynnych torach, samochody omijające półrogatki .... wymieniać by długo. To maszynista ma myśleć za wszystkich, trochę być psychologiem, trochę jasnowidzem, mieć instynkt aby wybrać właściwą sytuację i moment kiedy należy wdrożyć odpowiednią procedurę. Do tego wszystkiego przydałby się jeszcze łut szczęścia ...
Moim zdaniem przebywanie w granicy terenu kolejowego powinno być surowo karane, aby wyeliminować wszystkie osoby postronne. Kierowcy aut przejeżdżających przy czerwonym świetle sygnalizacji przejazdowej bez względu na to czy są rogatki również powinni być traktowani z całą surowością, zawodowi powinni mieć zabierane wyższe kategorie (a przewoźnik licencję). Powinno się skończyć z myśleniem "zdążę jeszcze" i dążyć do takiego poszanowania prawa ruchu drogowego jak np. w Szwajcarii, gdzie wysokość mandatu karnego ustalana jest wprost proporcjonalnie do dochodu.
Czas najwyższy ukrócić wśród polskich kierowców tą polską drogową ignorancję przepisów, cwaniactwo i bezczelność jak w tym przypadku.
Ralny - 21-05-2016, 16:06
Temat postu:
buballo, z odbieraniem licencji przewoźnikom bym nie przesadzał. Dlaczego cała firma ma cierpieć z powodu jednego nierozważnego kierowcy? Gdy zdarzy się wypadek z winy maszynisty to jego spółce kolejowej (np. PKP IC) też chciałbyś odebrać licencję i posłać kilka tysięcy ludzi na bezrobocie?

Rozkładowiec, rozumiem, że zadeklarowanego EUrokołchoźnika (sądząc po twoim avatarze) nawiązanie do nowoczesnych targowiczan mogło zaboleć, ale ja tylko chciałem wyjaśnić co rozumiem przez pojęcie "polactwo", którego użyłem w swoim poście.
buballo - 21-05-2016, 16:22
Temat postu:
Ralny napisał/a:
buballo, z odbieraniem licencji przewoźnikom bym nie przesadzał. Dlaczego cała firma ma cierpieć z powodu jednego nierozważnego kierowcy? Gdy zdarzy się wypadek z winy maszynisty to jego spółce kolejowej (np. PKP IC) też chciałbyś odebrać licencję i posłać kilka tysięcy ludzi na bezrobocie?

A dlaczego by nie ?
Przewoźnik kolejowy ma już odpowiednie procedury bezpieczeństwa (np. SMS), gdzie dokładnie określone są kompetencje personelu bezpośrednio związanego z bezpieczeństwem ruchu kolejowego. Regulator rynku UTK, może jedną decyzją administracyjną cofnąć licencję przewoźnikowi nawet dziś. Na szczęście dziś wypadki z winy maszynisty w ruchu kolejowym są ułamkiem promila tego co ma miejsce w ruchu drogowym. Dlatego jak najbardziej ten sektor transportowy powinien być poddany takim samym sankcjom jak transport kolejowy.
Ralny - 21-05-2016, 16:34
Temat postu:
buballo, nie tędy droga. Ja bym bardziej karał samych kierowców. Za wypadek na przejeździe kolejowym z winy kierowcy samochodu - dożywotnie odebranie prawa jazdy. To w połączeniu z konsekwencjami finansowymi za naprawę poniesionych szkód przez spółki kolejowe będzie wystarczającym straszakiem. Dużo jeżdżę autem i niestety gros kierowców nie przestrzega podstawowych zasad ruchu drogowego (np. nagminne wyprzedzanie na przejściu dla pieszych). Na przejazdach kolejowych też dzieją się cuda, jakich cywilizowany świat nie widział...
buballo - 21-05-2016, 16:40
Temat postu:
Laughing
Jak "nie tędy", właśnie "tędy", sam proponujesz z resztą rozwiązanie radykalne Smile Polak to taka nacja, że jak nie zobaczy nieuchronności kary to do samego końca będzie drwił z przepisów. Szwajcarowi wystarczy prawo, Polakowi potrzebne jest prawo + "bat" za jego nieprzestrzeganie, właśnie ta nieuchronność. Jak nie będzie tego ostatniego czynnika, nadal będzie trwać bylejakość.
Ralny - 21-05-2016, 16:44
Temat postu:
buballo, no właśnie. Jestem za radykalnym karaniem kierowcy, a nie za radykalnym karaniem jego pracodawcy, który przecież nie trzyma ręki na kierownicy i jego wina jest zerowa.
buballo - 21-05-2016, 16:57
Temat postu:
Moim zdaniem błędne myślenie. Transport drogowy (ciężarowy) powinien być tak samo poddany regulacjom jak kolejowy. Musi spełniać pewne procedury bezpieczeństwa (tak samo jak koleją, drogą również przewożone są materiały niebezpieczne, ładunki ponadnormatywne, przewożeni autobusami są ludzie). W skład bezpieczeństwa wchodzą kompetencje personelu związanego bezpośrednio z przewozem, które okresowo (jak w naszym fachu) są odnawiane. Dziś maszynistą nie zostanie ten, kto w 100%ach nie zda egzaminu okresowego z sygnalizacji kolejowej czy techniki prowadzenia ruchu pociągu. Same posiadanie "papieru" w naszej pracy jest dziś niewystarczające. Takie same egzaminy okresowe jak u nas powinny być organizowane u przewoźników drogowych. Samo posiadanie prawa jazdy nie świadczy o tym, że kierowca ciężarówki zna przepisy ruchu drogowego i STOSUJE SIĘ DO NICH. Pierwszy mandat karny dla kierowcy zawodowego powinien być ostrzeżeniem, drugi powinien być skierowaniem na egzamin weryfikacyjny. A przewoźnik drogowy powinien być zainteresowany zatrudnieniem fachowców, którzy gwarantują bezpieczny przewóz, bo w innym razie traci licencję.
Ralny - 21-05-2016, 17:16
Temat postu:
buballo, kierowcy zawodowi (prawo jazdy kat. C/D) również przechodzą okresowe szkolenia (co 5 lat), zakończone egzaminem państwowym. Obok prawa jazdy taki kierowca musi mieć świadectwo kwalifikacji zawodowej (ważne 5 lat) wydane przez urząd wojewódzki. Prawo jazdy też jest ważne 5 lat. Potem trzeba przejść kolejne szkolenie (koszt parę tys. zł) teoretyczne i praktyczne na płycie poślizgowej, zdać kolejny egzamin państwowy na świadectwo kwalifikacji i zrobić badania psychotechniczne. Tak więc to nie jest tak, że tylko maszyniści są okresowo szkoleni. Kierowcy ciężarówek i autobusów też.
buballo - 21-05-2016, 19:14
Temat postu:
No i prawidłowo Smile
Co do zasady takim regulacjom powinni być poddawani kierowcy "zawodowi" mniejszych prywatnych przewoźników jak chociażby ten z tego tematu Smile
Pirat - 21-05-2016, 20:25
Temat postu:
buballo, takim regulacjom poddani są wszyscy kierowcy zawodowi, bez względu na miejsce zatrudnienia. Nie wystarczy zdać w WORD egzamin na prawo jazdy kat. C i D. Trzeba jeszcze przejść przez dodatkowe szkolenia i egzaminy, o których pisze Ralny.

Nie wiem jak wygląda przebieg szkolenia i egzaminowania kandydatów na maszynistów, ale pewnie nie odbiega zbytnio od sposobu szkolenia zawodowych kierowców. Obie kwestie reguluje UE.
buballo - 22-05-2016, 11:22
Temat postu:
Dzięki za info. Nie spieram się dalej bo widzę że z fachowcami rozmawiam Smile
Victoria - 05-06-2016, 14:38
Temat postu:
Maszynista Kolei Wielkopolskich: Miałem kilka sekund na decyzję.

Na rozmowę z „Rynkiem Kolejowym” zgodził się maszynista, który zasłynął niedawno wzorową postawą podczas wypadku z ciężarówką w Wielkopolsce. – Każdy błąd może sporo kosztować. Presja, że od tych decyzji zależy życie pasażerów może być trudna do udźwignięcia. Mimo, że praca jest bardzo obciążająca, to są w niej chwile pełne satysfakcji – mówi o swojej pracy Mateusz Szymański.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/maszynista-kolei-wielkopolskich-mialem-kilka-sekund-na-decyzje-76853.html
Victoria - 11-07-2016, 13:33
Temat postu:
Maszynista ostrzegł pasażerów przed wypadkiem. Teraz wszystkich przesłuchuje prokurator.

Przesłuchują wszystkich pasażerów pociągu, sprawdzą też szlaban. Śledztwo w sprawie wypadku w Karolewie, gdzie szynobus uderzył w stojącą na przejeździe kolejowym ciężarówkę, trwa już trzy miesiące. Na razie nikt nie usłyszał prokuratorskich zarzutów. - Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nie przeciwko osobie - wyjaśnia prokuratura.

Więcej:
http://www.tvn24.pl/poznan,43/maszynista-ostrzegl-pasazerow-przed-wypadkiem-wzywa-ich-prokuratura,659246.html

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group