INFO KOLEJ - forum kolejowe

woj. dolnośląskie - Z mapy Dolnego Śląska znikną kolejne połączenia

Noema - 03-02-2011, 22:16
Temat postu: Z mapy Dolnego Śląska znikną kolejne połączenia
W tym roku z mapy Dolnego Śląska znikną kolejne połączenia, m.in.:

Jelenia Góra - Lwówek Śląski,
Legnica - Żagań,
Lubań Śląski - Węgliniec.

Tak podaje Polskie Radio Wrocław:
http://www.prw.pl/articles/view/12350/PKP-likwiduje-kolejne-polaczenia
Tomasz K. - 03-02-2011, 22:20
Temat postu:
Chodzi o wszystkie połączenia czy zmniejszenie liczby par na ww odcinkach?
Lil_Peter - 03-02-2011, 22:26
Temat postu:
Lubań - Węgliniec?! Shocked Confused
Noema - 03-02-2011, 22:32
Temat postu:
Tomasz K., chodzi o zawieszenie ruchu ze względu na zły stan torów.
Tomasz K. - 03-02-2011, 22:42
Temat postu:
Noema dziękuje za wyjaśnienie
Emillex - 03-02-2011, 22:42
Temat postu:
Legnica-Żagań? Zły stan torów? Przecież średnia prędkość pociągu wynosi tam ponad 50km/h, więc to tempo. Do Leszna Gónego jest 100km/h, dalej co prawda 50km/h, jednakże podkłady i tory, ogólnie nawierzchnia jest tam co najmniej dobra. No, chyba że chodzi tu o zły stan nawierzchni drogowej, bo przecież linię ta obsługują KD...
Anonymous - 03-02-2011, 22:48
Temat postu:
Legnica - Żagań ze względu na stan torów - dobre sobie. Mnie to śmierdzi albo rzucaniem kłód pod koła Kolei Dolnośląskich, które dziwnym trafem jeżdżą na wskazanych przez dziennikarza odcinkach Jelenia Góra - Lwówek Śląski i Legnica - Żary, albo próbą wymuszenia na samorządzie dolnośląskim przejęcia tych torów.

Sądzę, że prawdopodobna jest ta druga opcja. Dwa wspomniane połączenia to, jak mówią w materiale, jedyna racjonalna możliwość dojazdu do miejscowości. Linia lwówecka i Miłkowice-Żary nie pokrywają się z siecią drogową. Na Lubań - Węgliniec z kolei marszałkowskim urzędnikom zależy, bo to z tej trasy robi się w ostatnich latach alternatywę dla zrujnowanego dojazdu od strony Wałbrzycha. Beton dobrze wie, że marszałek nie dopuści do sytuacji, w której połączenia Jelenia Góra - Harrachov staną się praktycznie "eksterytorialną" kolejką, bez pasażerskiego połączenia z siecią krajową.

Jak wiadomo, w Polsce samorząd może przejąć tylko nieczynne tory. Dla PLK zaś bardzo na rękę jest sytuacja jak na linii trzebnickiej, gdzie właścicielem torów jest marszałkowska Dolnośląska Służba Dróg i Kolei, a "zarządcą" (za ciężkie pieniądze) po przetargu nadal PLK.
Noema - 03-02-2011, 22:55
Temat postu:
morpheo, myślę, że jest tak jak to opisałeś. PKP PLK znalazło sobie na Dolnym Śląsku dojną krowę w postaci UMWD. Bo UMWD przejmie zrujnowaną przez PLK linię kolejową, UMWD wyremontuje tę linię za własne i unijne środki, UMWD wznowi na tej linii ruch pasażerski, a PLK przyjdzie sobie na gotowe i nadal będzie brać kasę za zarząd nad zmodernizowaną samorządową linią. Ciśnie mi się na usta słowo "frajer". Tak, my Dolnoślązacy jesteśmy frajerami dymanymi przez beton PKP PLK.
Anonymous - 03-02-2011, 23:05
Temat postu:
Z jednej strony frajerstwo, z drugiej pat.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której kolejny przetarg na zarządzanie marszałkowskimi liniami wygrywa nie PLK, a powołane przez KGHM na potrzeby własne, w tym linii Lipusz - Bytów przedsiębiorstwo "Pol-Miedź Trans Linie Kolejowe". Co wówczas najpewniej zrobi PLK? Wprowadzi 0 dla pasażerskich na wspomnianych w materiale Polskiego Radia liniach, a także podsudeckiej i Kłodzko-Wałbrzych. Efekt wiadomy: rozłożenie KD na łopatki.
Tomasz K. - 03-02-2011, 23:06
Temat postu:
Jeszcze jest linia Wrocław-Trzebnica Very Happy
Noema - 03-02-2011, 23:10
Temat postu:
morpheo, o KD bym się nie martwiła, bo pracy dla obu spółek (KD i PR) jest dość. Weźmy tylko linię zgorzelecką. Przecież tu na dobrą sprawę pociągów mogłoby być dwa razy więcej. Wystarczy uruchomić ze 3 pary przyspieszonych pociągów w relacji Zgorzelec - Wrocław (największymi szynobusami) i wtedy KD mają i pracę i sporą kasę z biletów.
Anonymous - 03-02-2011, 23:12
Temat postu:
W sumie to wszystko sensownie się układa, jeśli dodać opcję przesunięcia części obecnej kadry na ezety wokół Wrocławia (5 elfów na "DKD").
Emillex - 03-02-2011, 23:24
Temat postu:

Bonifas - 04-02-2011, 08:43
Temat postu:
o pięknie nie dało się Lwówka kijem to go pałą! Hahaha tak prawdę mówiąc od 1992 roku kiedy to zaczęto się wygrażać temu odcinkowi mija 20 lat. Ciekawe co na to samorządy już w najbliższym czasie naświetlę im plany PLK wobec lini kolejowej.
maszynista - 04-02-2011, 12:04
Temat postu:
W DZPR i IZ Wrocław ludzie ćwierkają że na całym Dolnymśląsku od marca ma wylecieć ok 70 pociągów. Także jakaś prawda jest że Lubań - Węgliniec może zniknąć.
Jerry - 04-02-2011, 13:27
Temat postu:
Dla mnie głupotą jest zamykać trasę Legnica - Żary i głupotą było też wprowadzenie na nią w tym roku tylu par i to w dodatku obsługujących linię dwóch przewoźników. Pamiętam jak linią kursowały 2-3 pary osobówek w godzinach szczytu i byli wszyscy zadowoleni a resztę kursów obsługiwały pociągi międzynarodowe. A co do trasy Jelenia Góra - Lwówek to powiem że bardzo mi się podoba ta trasa i żal by było zamykać kolejną turystyczną trasę w kraju lecz z roku na rok sytuacja na tej linii wygląda coraz gorzej (np. zmniejszanie szlakowej, mieszanie w rozkładach itd.) i linia prędzej czy później będzie zamknięta Sad
O linii Lubań - Węgliniec trudno jest mi się wypowiedzieć ponieważ jestem na niej rzadkim gościem...
lewypl - 04-02-2011, 13:37
Temat postu:
Zamknięcie linii Żagań - Legnica wywołało by straszny bunt pasażerów ponieważ jest to pomimo niskiej szlakowej na odcinku dolnośląskim tj. Leszno Górne - Miłkowice najlepszy środek transportu do i z Wrocławia. Nawet jadąc samochodem czas przejazdu nie jest wiele krótszy!! Evil or Very Mad
Wojtek - 04-02-2011, 14:24
Temat postu:
Dolnośląskie: Los tych linii jest w rękach marszałka

Kłodzko – Kudowa Zdrój, Kudowa – Stronie Śląskie, Wałbrzych – Kłodzko czy Jelenia Góra – Lwówek Śląski – zdaniem Zbigniewa Szafrańskiego, prezesa przyszłość tych linii kolejowych na Dolnym Śląsku będzie zależała od udziału w finansowaniu ich remontu z pieniędzy województwa. W przeciwnym razie niektórym z nich grozi śmierć techniczna.

Zbigniew Szafrański powiedział we Wrocławiu, że chce zainteresować władze województwa dolnośląskiego współpracą przy modernizacji niektórych linii regionalnych w kontekście, jeśli nie tego, to kolejnego okresu budżetowania. Na dowód, że można znaleźć dodatkowe środki na modernizację niektórych linii w regionie przedstawił przykład województwa lubuskiego.

– Mamy przykłady z innych województw, które tak dobrze wykorzystują środki unijne, że dostają dodatkowe pieniądze z tzw. Krajowej Rezerwy Wykonania i na przykład województwo lubuskie wystąpiło do nas o rozszerzenie zakresu modernizacji linii kolejowej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego i my też mamy takie propozycje dla województwa dolnośląskiego. Na razie do wzięcia pod uwagę, ale warto, żeby o tym pamiętać – podkreślił.

Pierwsza propozycja dotyczy linii Kłodzko – Kudowa Zdrój. – Ponieważ przystąpimy w przyszłym roku do modernizacji linii z Kłodzka do Kudowy, ale tylko na odcinku od Dusznik, bo takie środki są alokowane, warto być może rozpatrzyć, czy będzie w kolejnej perspektywie możliwości dokończenia tej modernizacji, żeby była cała linia już zmodernizowana – stwierdził prezes PKP PLK.

Zauważył, że dla tej linii remont będzie oznaczał praktycznie ponowne otwarcie ruchu. Jak wyjaśnił, chociaż linia nie jest zamknięta dla przewozów pasażerskich, to jednak przy prędkości 20 km/godz. na tak krętej trasie „po prostu lokomotywy się paliły”. – Przewozy Regionalne powiedziały, że lepiej jechać autobusem niż ciągnąć tak powoli pociąg. Dlatego zdecydowaliśmy się, żeby ruch pociągów tam wstrzymać – powiedział Zbigniew Szafrański. – Natomiast linia będzie tam odbudowana i ruch zostanie praktycznie rzecz biorąc przywrócony myślę, że na rozkład, który wejdzie w życie w grudniu w 2012 roku – dodał.

Przypomniał, że przy współudziale władz województwa wyremontowana będzie linia kolejowa z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby. – Podobnie jest przewidziana w ramach regionalnego programu operacyjnego rewitalizacja linii Jelenia Góra – Szklarska Poręba Górna, przede wszystkim na odcinku od Piechowic – na tym górzystym odcinku, który jest bardzo krajobrazowy, ale także bardzo trudny, ponieważ tam są ciasne łuki i wzniesienia. Tam jest też prędkość odgraniczona do 20-30 km/godz. – wyjaśnił.

Według Zbigniewa Szafrańskiego pod znakiem zapytani leży dalszy los takich linii, jak Kudowa – Stronie Śląskie, Wałbrzych – Kłodzko czy Jelenia Góra – Lwówek Śląski.

– Pytanie, które musimy sobie postawić to jest przyszłość linii takich, jak Kudowa – Stronie Śląskie, która prowadzi do uzdrowiska w Lądku Zdroju. Jeszcze niedawno można było tam dojechać pociągiem, a teraz się już nie da – przypomniał prezes PKP PLK.

– Linię Wałbrzych – Kłodzko jeszcze nie tak dawno ujmowało się w planach modernizacji jako ciąg wywozowy tłucznia z Dolnego Śląska, z tym że do roku 2013 na razie w planach jej nie ma. Może nam się uda wprowadzić ją po roku 2014. Natomiast w ubiegłym roku rozpoczęliśmy i wkrótce skończymy najgorszy odcinek, który tam był, czyli między Ścinawką a Kłodzkiem, bo tam już pociągi jeździły 40 km/godz. – powiedział.

– I jeszcze jeden temat, który był podnoszony to jest lina z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego. Tam wręcz były takie deklaracje, że gminy się zrzucą na podkłady drewniane skoro PKP nie ma na to pieniędzy. Ta linia niestety dość dużym problemem ponieważ z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego jest 33 km. Jest takie proste przeliczenie – kilometr nowego toru wraz z odwonieniem to jest jakieś dwa miliony złotych. No więc wystarczy sobie pomnożyć długość toru przez dwa i już wiemy mniej więcej ile inwestycja będzie kosztowała, zakładając, że linia nie wymaga głębokiej modernizacji np. mostów ¬– stwierdził prezes PKP PLK i dodał, że jego zdaniem wśród wielu linii czynnych na Dolnym Śląsku, ta linia jest warta tego, żeby wprowadzić ją do regionalnego programu operacyjnego, chociaż już nie w tej, ale w kolejnej perspektywie budżetowej.

Szef Polskich Linii Kolejowych przedstawił Dolny Śląsk jako przykład regionu, w którym kila wcześniej zamkniętych linii kolejowych zostało otwartych z uwagi na obsługę kopalń. Jego zdaniem to także przykład współpracy zarządcy infrastruktury, który pokazuje, że w Polsce model partnerstwa publicznego-prywatnego jest możliwy.

– Chciałem powiedzieć, chociaż może to śmiesznie zabrzmi, bo często słyszycie Państwo, że przygotowujemy się do realizacji inwestycji w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, czyli słynnego PPP, że na Dolnym Śląsku – i właściwie to jest chyba jedne województwo w Polsce – to PPP już funkcjonuje. Oczywiście w bardzo małym zakresie, ale to polega na tym, że jeżeli nie jesteśmy w stanie znaleźć środków na remont jakiejś bocznicy bądź linii kolejowej, to kopalnia na to wykłada pieniądze, a my jej za to sukcesywnie zwracamy. I mamy tutaj takie przykłady, że były uruchomione przewozy i udrożniono linię kolejową, rozbudowano m.in. stację w Piławie Głównej, bo przepustowość tej stacji była zbyt mała, żeby się w niej pociągi mogły pomieścić – powiedział we Wrocławiu Zbigniew Szafrański.

źródło: Rynek Kolejowy
Ralny - 04-02-2011, 15:00
Temat postu:
Zwracam uwagę, że wszystkie linie przeznaczone do uwalenia (w uwalenie Legnica - Żagań nie wierzę, bo to zbyt ważny szlak) łączy wspólny mianownik - IZ Wałbrzych. Jest to najgorzej zarządzony Zakład Linii Kolejowych w PKP PLK. O dyrekcji tego zakładu napisano wiele ciekawych rzeczy na tym forum, ale nikt nie wyciąga z tego wniosków.

O dyrektorze IZ Wałbrzych:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=5118
Rev - 04-02-2011, 15:06
Temat postu:
Tomasz K. napisał/a:
Jeszcze jest linia Wrocław-Trzebnica Very Happy

Od 1 lutego tą linią nie zarządza już PLK, ale PMT Linie Kolejowe z Polkowic (które wygrały przetarg).
Anonymous - 04-02-2011, 15:26
Temat postu:
Rev, czyli moje przypuszczenia się potwierdzają!

morpheo napisał/a:
Wyobraźmy sobie sytuację, w której kolejny przetarg na zarządzanie marszałkowskimi liniami wygrywa nie PLK, a powołane przez KGHM na potrzeby własne, w tym linii Lipusz - Bytów przedsiębiorstwo "Pol-Miedź Trans Linie Kolejowe". Co wówczas najpewniej zrobi PLK? Wprowadzi 0 dla pasażerskich na wspomnianych w materiale Polskiego Radia liniach, a także podsudeckiej i Kłodzko-Wałbrzych. Efekt wiadomy: rozłożenie KD na łopatki.


Szafran nie wymienił tylko podsudeckiej, gdzie wyłączenie byłoby skandalem ze względu na intensywny ruch towarowy. Poza nią, opcja "haracz albo zero" obejmuje praktycznie wszystkie linie PLK, po których jeżdżą Koleje Dolnośląskie
Noema - 04-02-2011, 15:36
Temat postu:
morpheo, coś ty się tak czepił tych KD? Pracujesz tam czy co? Zaczynasz się ośmieszać sugerując, że PKP PLK chce zarżnąć jakieś linie tylko dlatego, że jeżdżą tam KD. Zagrożone linie rzeczywiście są w katastrofalnym stanie technicznym (wiele lat zaniedbań!) i nie ma tu znaczenia kto po nich jeździ.
Anonymous - 04-02-2011, 15:37
Temat postu:
Nie chodzi mnie tu tyle o samo szkodzenie KD, tylko uwypuklenie nacisku na marszałku. O Wałbrzych - Jelenia Góra Szafrański już tak ochoczo nie wspomina. Podobnie jak o Wrocław - Jelcz, czy linii w kierunku Milicza. Z przewozów na kudowiance marszałek zrezygnował lekką ręką. "Swoich" linii łatwo nie odpuści, by nie narazić się na zarzut niegospodarności.
Bonifas - 04-02-2011, 17:58
Temat postu:
Pan Szafrański daje pięć lat na zawieszenie tych odcinków i jak mówi "nie chcę wyrokować" ! Zastanawiam się czy skoro PLK jest tworem jedynie do pobierania opłat to czy nie lepiej żeby ją rozwiązać a linie kolejowe oddać pod zarządy Urzędów Marszałkowskich. Po co płacić tworowi który nie jest w stanie nic zrobić. Niech lepiej los dolnośląskich, lubuskich, małopolskich czy torowisk innych województw leży w rękach Urzędów Marszałkowskich. Niech to grupa PKP (intercity / cargo itd.) płaci ciężkie pieniądze za dostęp do infrastruktury Urzędom które pokazały że potrafią pozyskać dodatkowe środki na modernizację. Po co dofinansowywać PLK skoro płaci się miliony złotych na pociągokilometry które to pieniądze lecą w łapy prezesów, vice prezesów dyrektorów/ naczelników itd!
Pirat - 04-02-2011, 18:09
Temat postu:
Dajcie pieniądze na remonty torów albo je zamkniemy

Na Dolnym Śląsku około 120 km torów jest w katastrofalnym stanie. Jeśli nie zostaną szybko wyremontowane, trzeba je będzie zamknąć - zagroziły w czwartek PKP Polskie Linie Kolejowe. Właściciel kolejowej infrastruktury chce, by władze województwa wpisały te inwestycje do Regionalnego Programu Operacyjnego.

Kolej ma na Dolnym Śląsku ponad 1760 km torów. - Około 800 km głównych linii zmodernizowaliśmy lub są właśnie w trakcie modernizacji. Z pozostałymi, które mają znaczenie regionalne, jest jednak gorzej - alarmuje Zbigniew Szafrański, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych. - Z władzami województwa chcemy ustalić przyszłość tych linii, uzgodnić, które powinny być w pierwszej kolejności remontowane. Pytanie tylko, czy aby wszystkie warto odbudowywać. Niektóre nadają się do zamknięcia nie tylko ze względu na zły stan techniczny, ale też małe zainteresowanie podróżnych.

Według PKP PLK szczególnie pilnej modernizacji wymaga około 120 km torów. Są odcinki, jak ten z Lubania do Węglińca, gdzie pociągi wciąż jeżdżą po szynach na drewnianych podkładach, które ledwie się trzymają. - Mamy do czynienia z 20 latami zaniedbań na kolei. Nie odbudujemy tego w trzy - cztery lata. Tak długo, jak linie były degradowane, tyle samo czasu wymagać będzie ich naprawa - mówi Szafrański.

Do najgorszych należy odcinek z Jeleniej Góry do Lwówka, gdzie pociągi kursują z prędkością 20-30 km/h. - Musimy też ratować życie linii Wałbrzych - Jelenia Góra. Przeprowadziliśmy tam kilka remontów. To główne połączenie turystyczne Wrocławia, jednak pokonanie tych 126 km zajmuje aż trzy godziny, a powinno tylko dwie - mówi prezes.



Niewiele szybciej, bo 30-40 km/h pociągi kursują między Wrocławiem a Głogowem. W podobnym stanie jest linia Wrocław - Oleśnica - Kluczbork. Pilnego remontu wymagają też tory między Kłodzkiem a Kudową. Część prac sfinansowana tam będzie ze środków unijnych. Jednak na odcinek Duszniki - Kudowa na razie nie ma pieniędzy. Ze względu na zły stan torów częściowo nieczynna jest również linia Kudowa - Stronie Śląskie. W ostatnich latach pociągi jeździły tam z prędkością 30 km/h. Równie wolno kursowały między Legnicą a Rudną. PKP grożą, że jeśli te linie nie zostaną zmodernizowane, wkrótce nie będzie sensu ich utrzymywać. Im dużej będzie trwać podróż, tym mniej pasażerów będzie zainteresowanych skorzystaniem z takiej oferty. Problem w tym, że na remonty kolej nie ma pieniędzy. Dlatego w czwartek prezes PLK przekonywał władze województwa, by wpisały te inwestycje do Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-20.

- Jeśli chcielibyśmy przeprowadzić te remonty ze środków budżetu państwa, musielibyśmy długo czekać - mówi Szafrański. - Inwestycje kolejowe są bardzo kosztowne. Przebudowa 1 km torów wraz odwodnieniem to 2 mln zł.

Urząd marszałkowski zapewnia, że postara się pozyskać środki unijne na remonty torów. Zastrzega jednak, że wszystko zależy, czy kolej zdąży w porę przygotować inwestycje. - PKP muszą najpierw mieć projekty oraz wszystkie niezbędne zezwolenia, w tym decyzje środowiskowe - mówi Jerzy Łużniak, członek zarządu województwa. - Niech złożą wniosek o dofinansowanie. Wtedy zobaczymy, co da się zrobić.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
dinxles - 04-02-2011, 18:15
Temat postu:
A stare motoraki CD jakoś jeżdzą, ale się wykolejają. No i motorak wazy tylko 19 ton.
rob21 - 04-02-2011, 22:23
Temat postu:
A ja przypominam o lini 14 która w województwie Dolnośląskim jest w tragicznym stanie!!! Chyba pan prezes zapomniał o tym, w granicach naszego Województwa szlakowa wynosi 20 km/h i cały odcinek około 40 km w naszym województwie pociąg pokonuje w ponad dwie godziny!!! Twisted Evil
Lil_Peter - 05-02-2011, 13:49
Temat postu:
Ufff. Czyli jednak linia z Kłodzka w stronę Kudowy nie została spisana na straty i JEDNAK planują coś tam puścić. Myślicie, że jak zrobią tą część do Dusznik, to będą tam własnie dojeżdzać pociągi pasażerskie? Jest gdzie tam "zawrócić" skład?
Rafi - 05-02-2011, 17:06
Temat postu:
Wystarczy wyremontować odcinek Lubań Śl. - Wykroty, gdzie jest największe ograniczenie prędkości, odcinek ma może z 8 km max 10 km. a miasto powiatowe Lubań Śląski uzyska bardzo szybkie połączenie i dobrą infrastrukture do E30, do Wrocławia.
Później można by doprowadzić trasę do Gryfowa Śląskiego i Jeleniej Góry. Wszystko można robić etapami i tym samym dojazd do Jeleniej Góry przez Węgliniec byłby nie tylko zachowany, ale i poprawiła by sie szlakowa.
Od lat, odkąd jeżdzę koleją (chyba 20 lat) na odcniku Lubań Śl. - Wykroty w kierunku Węglińca nic nie naprawiano i nic nie robiono.
Weźcie się w końcu za remont tego odcinka, a Lubań Śląski będzię miał super połączenie do Wrocławia a pociągi mogłyby tam kończyć bieg. Z czasem można doprowadzić trasę do Gryfowa Ślaskieg i Jeleniej Góry do europejskich standardów..
Skoro na Jakuszyce - Harrachov, Wrocław - Trzebnica była kasa, to dlaczego nie na ten krótki odcinek z Lubania?
sZakOOu - 06-02-2011, 16:00
Temat postu:
Z prezentacji PKP PLK wynika, że Ruszów - Węgliniec też pójdzie do zamknięcia, w ciągu najbliższych pięciu lat. Sad

A niech zamykają! Po co wywalać miliony w tory, skoro rzadko coś po nich jeździ, bo nagminnie jest uruchamiana KKZ...
Adams - 06-02-2011, 18:46
Temat postu:
Skoro chcą zamknąć Legnica-Żary i Ruszów-Węgliniec to w takim razie którędy będzie będzie jeździł EC Wawel??? Chyba że ten pociąg też chcą spisać na straty Sad
dinxles - 06-02-2011, 19:09
Temat postu:
No EC Wawel to juz od tego rozkladu mial jezdzic przez Horke, i chyba 1,5 godziny szybciej...

A swoją drogą skoro linia Jelenia Góra-Lwówek Śląski, została tak zdegradoana, to jednak szynobusy sa134(70 ton) i sa135 (50 ton) nie są wcale takie lekkie i dewastują torowiska?
Czeski motrorak ma 19 ton i jakos chyba lepiej jest z tymi torowiskami....
Noema - 06-02-2011, 19:20
Temat postu:
Adams napisał/a:
Skoro chcą zamknąć Legnica-Żary i Ruszów-Węgliniec to w takim razie którędy będzie będzie jeździł EC Wawel??? Chyba że ten pociąg też chcą spisać na straty

Można jechać przez Horkę prosto z Węglińca, ewentualnie przez Zgorzelec - Gorlitz - Cottbus i ta druga trasa byłaby najbardziej sensowna, bo Gorlitz nie ma bezpośredniego połączenia z Berlinem.
Adams - 06-02-2011, 19:39
Temat postu:
EC Wawel przez Zgorzelec-Gorlitz - jak dla mnie pomysł świetny.
Po pierwsze zmodernizowany odcinek Węgliniec-Zgorzelec byłby wreszcie wykorzystany, po drugie bezpośrednie połączenie Krakowa ze Zgorzelcem by się sprzydało, co prawda drogim EC, ale zawsze coś, a po trzecie tak jak wspomniała @Noema niemiecki Gorlitz zyskałby bezpośrednie połączenie ze stolicą.
Mnie osobiście takie połączenie by pasowało, ale to tak już na marginesie bo nie mam zwyczaju pisać postów na forum stricte pod siebie i uprawiać prywaty Smile
Dolnoślązak - 06-02-2011, 20:20
Temat postu:
maszynista napisał/a:
W DZPR i IZ Wrocław ludzie ćwierkają że na całym Dolnymśląsku od marca ma wylecieć ok 70 pociągów. Także jakaś prawda jest że Lubań - Węgliniec może zniknąć.


Rzeczywiście może do tego dojść Exclamation .
Co niektóre związki zawodowe z PR Wrocław mają już taką informację na piśmie.
Może niedługo zostanie to upublicznione.
Bonifas - 06-02-2011, 20:41
Temat postu:
Dolnoślązak, nie będzie aż tak źle owszem część pociągów wylatuje z rozkładu ale w ich miejsce będą uruchomione nowe. W przypadku Lubańskiej porostu wejdzie korekta która miała zostać wprowadzona w czerwcu. Nie mniej przyspieszenie wdrożenia zmian spowodowało że zmienia się zamówienie i stąd przewoźnicy musieli poskładać rezygnacje na niektóre pociągi. W PLK jest jeszcze sporo zamówień dla których jeszcze nie zostały sporządzone wykresy ruchu i rozkłady. Pożyjemy zobaczymy co będzie i jak będzie.
Adams - 06-02-2011, 21:05
Temat postu:
Nie wiem czy się nie mylę, ale z Waszych informacji wywnioskowałem że już od marca, a nie jak wcześniej było planowane od czerwca znikną bezpośrednie pociągi Wrocław-Jelenia Góra przez Węgliniec.
Noema - 06-02-2011, 21:11
Temat postu:
Dolnoślązak, nie siej paniki. Żadne połączenia nie znikną, będą tylko przegrupowane, tzn. część pracy przewozowej przejmą KD kosztem PR.

Obecnie w KD jest spory przerost zatrudnienia wśród konduktorów, bo biurwiczna sitwa zatrudnia swoich pociotów i znajomych bez opamiętania, więc szuka się dla nich zajęcia. Dziś np. w szynobusie jeżdżącym na trasie Zgorzelec - Węgliniec było dwóch konduktorów - tak mi doniosła siostra, a ja rodzonej siostrze wierzę. Przy tak mizernej frekwencji jeden się nudzi, więc po co ich aż dwóch? Żeby ludzie godziny wyrobili?
Robikon - 06-02-2011, 21:25
Temat postu:
Noema tylko dlaczego UMWD tak miesza w rozkładach na DŚ na niekorzyść pasażerów,dlaczego wprowadzane są co 3 m-ce zmiany ,które przewracają go do góry nogami.
Dolnoślązak - 06-02-2011, 21:30
Temat postu:
Cytat:
Dolnoślązak, nie siej paniki. Żadne połączenia nie znikną, będą tylko przegrupowane, tzn. część pracy przewozowej przejmą KD kosztem PR.


Noema, abyś miała rację Razz .
Noema - 06-02-2011, 21:32
Temat postu:
Robikon, bo kolej nie jest dla pasażera, tylko pasażer jest dla kolei. Niebawem całkowicie zostanie rozłożony na łopatki rozkład jazdy na linii lubańskiej. Znikną bezpośrednie pociągi Wrocław - Węgliniec - Jelenia Góra i będą przymusowe przesiadki (nie zawsze dogodne!) w Lubaniu. Nie robi się tego dla dobra pasażera, czy nawet z oszczędności. Robi się tak tylko dlatego, żeby zwiększyć pracę przewozową KD i by mieć pretekst, by władować w tę spółkę więcej dotacji. A że część ludzi oleje kolej, bo pasażer jest uczulony na przesiadki, zwłaszcza na przesiadki zbędne, to już nikogo nie obchodzi. Za kilka miesięcy UTK znów ogłosi, że największy spadek liczby pasażerów w skali kraju nastąpił ponownie na Dolnym Śląsku. Winny będzie mityczny kryzys. Ale beton KD pochwali się, że im nie spadło tylko wzrosło. A że kosztem PR, o tym nikt się nie zająknie.
Robikon - 06-02-2011, 21:50
Temat postu:
Noema tylko dlaczego to nie dociera do naszych specjalistów z UMWD i dlaczego nie odpowiadają za to co robią.Chyba,że UMWD ma za dużo kasy w budżecie na takie fanaberie rozkładowe i dlaczego nie stosuje się tego co zostało sprawdzone i dlaczego zajmują się ekonomiści, którzy nie mają pojęcia o kolei.

[ Dodano: 06-02-2011, 21:54 ]
Mam tylko pytanie dlaczego zamawia się taki byle jaki rozkład a później za niego się nie płaci albo poprzez korekty szuka się oszczędności.
Noema - 06-02-2011, 21:54
Temat postu:
Robikon, mnie nie pytaj. Ja na PO nie głosowałam. A to PO rządzi drugą kadencję na Dolnym Śląsku. Niech głos w dyskusji zabiorą tzw. lemingi i młodzi wykształceni z dużych miast, czyli elektorat PO.
jozek - 07-02-2011, 11:52
Temat postu:
Jeśli faktycznie zamknęliby obe linie łączące Żary z Dolnym Śląskie to de facto oznaczałoby to koniec kolei w Żarach i Żaganiu. Widać, że wszystko kierują wyłącznie na połączenie ze sobą dużych miast i obsługa tylko tych rentownych, pospiesznych połączeń. Krok po kroczku i niestety do tego dojdzie jak widać. A powiat żarski i żagański razem to prawie 200 000 osób... Brak połączenia kolejowego na Wrocław to super czytelny scenariusz dla PKS - ogromny wzrost liczby pasażerów, brak konkurencji, ciągłe podnoszenie cen biletów... I np. dla studentów podróż do Wrocławia (a studiuje tam ogromna większość absolwentów z tego regionu) podrożałaby nawet 3 krotnie pewnie w stosunku do kolei... Smutne to wszystko, a jeśli faktycznie PLK będzie szantażował urząd woj. lubuskiego zamknięciem trasy... to ją zamknie bo niestety ale dla tego województwa liczy się tylko Gorzów i Zielona Góra, a cała reszta bardzo po łebkach traktowana co odowadniali nie raz.
Nuter - 07-02-2011, 13:26
Temat postu:
UMWD - 09:33 07.02.2011
W ramach 1. rocznej korekty rozkładu jazdy nie planuje się odwoływania pociągów. Niektóre z pociągów mogą zostać uruchomione w zmienionym zestawieniu, relacji lub terminie, ale nie planuje się odwoływania pociągów, oprócz tych pociągów, które już są zawieszone z powodu trudności taborowych Przewoźników.
Link do powyższego komentarza: http://www.koleje.dolnyslask.pl/aktualnosc/wojewodztwo-dolnoslaskie-wspolpracuje-z-pkp-plk-467/
regioEXPRESS - 07-02-2011, 13:56
Temat postu:
Cytat:
Żadne połączenia nie znikną, będą tylko przegrupowane, tzn. część pracy przewozowej przejmą KD kosztem PR.


A potem Genowefa Ładniak będzie się przechwalać na prawno i na lewo, że jej spółka przewiozła większą ilość pasażerów, aniżeli analogicznie do tego samego okresu roku poprzedniego.

Pani Geniu gratulujemy Pani już dziś !
thenatanaell - 07-02-2011, 14:05
Temat postu:
PLK moim zdaniem na razie tylko straszy UMWD. Lini lubańskiej czy żagańskiej nie zamkną. Słyszałem od maszynisty Cargo, że będą teraz wozić towary z Legnicy przez Żagań, Żary i Tuplice do Cottbus, bo Niemcy linię od Horki do Cottbus remontują...
Nuter - 11-02-2011, 15:24
Temat postu:
Na stronie internetowej PKP PLK pojawił się już regulamin przydzielania tras pociągów na rozkład jazdy 2011/2012 a co za tym idzie wykaz przewidywanych prędkości dla poszczególnych linii, zachęcam wszystkich do zapoznania się z tymi dokumentami:

Wykaz prędkości dla tradycyjnych składów pasażerskich:
http://www.plk-sa.pl/fileadmin/Oferta/Regulamin_2011_2012/Zalaczniki_1-9/P_11-12_Z_2.1P_w.0.pdf

Dla autobusów szynowych:
http://www.plk-sa.pl/fileadmin/Oferta/Regulamin_2011_2012/Zalaczniki_1-9/P_11-12_Z_2.1A_w.0.pdf

Dla pociągów towarowych:
http://www.plk-sa.pl/fileadmin/Oferta/Regulamin_2011_2012/Zalaczniki_1-9/P_11-12_Z_2.1T_w.0.pdf

W kontekście naszego regionu szczególnie interesująco wyglądają linie 284, 289, na 309 niema 0 podobnie jak w obecnym rozkładzie...
Jerry - 11-02-2011, 20:25
Temat postu:
linia 289 bardzo ładnie wygląda
dla pasażerskich 60-80 km/h
dla towaru 40/60 km/h
Tomasz K. - 11-02-2011, 21:17
Temat postu:
A więc może na trasę Legnica-Rudna powrócą składy pasażerskie?
Bonifas - 12-02-2011, 07:45
Temat postu:
Na szczęście na lwóweckiej dla szynobusów jest 30 km/h więc może pociągi zostaną. Widzę że PLK położy kres linii jerzmanickiej gdzie od Pawłowic będzie 0 km/h więc stacja Jerzmanice Zdrój i Krzeniów Good Bay !
przewoz - 12-02-2011, 11:22
Temat postu:
Ta wersja dokumentów to wersja wręcz zerowa. W trakcie roku się jeszcze zmieni. Zawsze się zmienia.
linia274 - 12-02-2011, 19:12
Temat postu:
Wracając do tematu spotkania w UMWD wrzucam mapkę która pojawiła się na stronie PLK ze znacznym opóźnieniem.
Anonymous - 13-02-2011, 13:59
Temat postu:
Ciekawe, że linia 181- od Oleśnicy do granicy z woj.wielkopolskim przy takiej dobrej szlakowej jest niewykorzystywywana i przeznaczona do likwidacji. Czyste marnotrawstwo. Jeżdżą tam tylko towarowe składy do Sycowa, ale uruchamiane przez prywatnego przedsiebiorcę- jemu się opłaca, a PKP czy PR-om nie;-(
Pirat - 04-03-2011, 00:47
Temat postu:
Prezes PKP PLK we Wrocławiu:

http://www.wolnadroga.pl/index.php?s=7&n=316189
THX 1138 - 06-10-2012, 12:14
Temat postu: 300 km torów do likwidacji. Bo nie opłaca się ich utrzymywać
300 km torów do likwidacji. Bo nie opłaca się ich utrzymywać

Z Dolnego Śląska może zniknąć ponad 300 km torów kolejowych. Wśród nich odcinek Wrocław - Świdnica, gdzie miała być uruchomiona kolej aglomeracyjna. PKP tłumaczy, że nie opłaca się utrzymywać nierentowne trasy.

Jeszcze 13 lat temu pociągi kursowały po ponad 2 tys. km torów na Dolnym Śląsku. Teraz wykorzystanych jest tylko ok. 1,7 tys. Zamknięte linie albo są rozkradane przez zbieraczy złomu, albo samoistnie niszczeją. Kolej uważa, że lepiej je rozebrać, zamiast płacić za ich ochronę i konserwację.

Miała być reaktywacja...

W ostatnich latach brano pod uwagę możliwość reaktywacji części z nich. Jedno z takich połączeń miało prowadzić z Wrocławia do Świdnicy przez Kobierzyce, Rogów Sobócki i Sobótkę. Urząd marszałkowski planował przejąć tę linię, zmodernizować i wpiąć w sieć kolei aglomeracyjnej. Dzięki przywróceniu kursów na tej trasie szybszy i wygodniejszy transport zyskaliby pracownicy dużych firm działających w Kobierzycach. Pociągi ułatwiłyby też przemieszczanie się po Wrocławiu - między centrum a południem miasta. Połączenia jednak raczej nie będzie, bo znalazło się na liście odcinków, które ze względów ekonomicznych mogą być rozebrane.

PKP Polskie Linie Kolejowe, zarządca torów, zleciły firmie doradczej McKinsey zbadanie, których tras nie opłaca się już utrzymywać. Ponad 60-kilometrowy odcinek Wrocław - Świdnica to tylko jedna z linii uznanych za zbędne. Na Dolnym Śląsku eksperci wskazali ich aż 36. To głównie nieczynne połączenia lokalne. Teraz jednak oprócz pociągów mogą tam także zniknąć tory, co przekreśli już ostatecznie szansę, by kiedykolwiek wróciła tam kolej.

"Lista nie przesądza o likwidacji"

Na liście znalazł się na przykład prawie 30-kilometrowy odcinek linii Jelenia Góra - Ogorzelec wybudowany 130 lat temu jako pierwsze na Dolnym Śląsku połączenie lokalne finansowane przez państwo. Dzięki niej pasażerowie z Wrocławia, Drezna i Berlina mogli bez przesiadek dotrzeć do podnóża Karkonoszy. Była to niegdyś jedna z ciekawszych tras turystycznych. Pociągi jechały 15 m nad ziemią monumentalnym kamiennym wiaduktem w Kowarach, wspinały się po torach o nachyleniu prawie 30 stopni, pokonywały ostre zakręty. Przed wojną odcinek był zelektryfikowany. Jednak w 1945 roku sieć trakcyjna szybko zdemontowano i wywieziono do ZSRR. Teraz wszystko wskazuje na to, że PKP dokończy dzieła destrukcji.

Pociągi mogą już też nigdy nie wrócić do Karpacza oraz na prawie 60-kilometrowy odcinek Malczyce - Bolków.

- Świat jest dynamiczny, ekonomia i demografia też, stąd zmiany w zapotrzebowaniu na linie kolejowe - tłumaczy Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK. - O konieczności likwidacji niepotrzebnych linii mówimy od lat. Jednak lista niczego nie przesądza. To nie jest zestawienie odcinków do likwidacji, a jedynie takich, których rentowność jest szczegółowo badana - zastrzega.

Utrzymanie kosztuje

Zgodnie z Ustawą o transporcie kolejowym decyzja o rozbiórce torów należy do ministra transportu i musi ją poprzedzić długa procedura. Zarządca linii po stwierdzeniu, że dany odcinek jest nierentowny, ma obowiązek poinformować o tym przewoźników i samorządy. Jeśli firmy transportowe nie mają zamiaru uruchamiać tam pociągów, a władze lokalne nie chcą przejąć torów, PLK może zgłosić w ministerstwie zamiar ich likwidacji.

Spółka nie ukrywa, że wykaz nierentownych odcinków może być wstępem do tej procedury.

- Utrzymywanie niepotrzebnych torów kosztuje, a pieniądze lepiej przecież wydać na naprawy czynnych linii - mówi Łańcucki.

Samorządy mogą przejąć trasy kolejowe nieodpłatnie i wcale nie muszą po nich kursować pociągi. W miejsce torów może na przykład powstać ścieżka rowerowa lub droga dla aut i takie przykłady w Polsce już są.

Co na to urząd marszałkowski, który odpowiada za organizację transportu kolejowego w regionie? Okazuje się, że uruchomieniem połączenia Wrocław - Świdnica nie jest już zainteresowany. - Sądziliśmy, że rewitalizacja tej linii będzie kosztować 80 mln zł. Tymczasem okazało się, że trzeba byłoby na nią wydać od 300 do 460 mln zł - mówi Jerzy Łużniak, członek zarządu województwa. - Nie stać nas na to. Poza tym my nie jesteśmy od przejmowania linii kolejowych.

Linie zagrożone likwidacją

* Wrocław - Muchobór - Gubinek, 41 km

* Jelenia Góra - Ławszowa, 19 km

* Legnica - Jerzmanice-Zdrój, 17 km

* Wrocław Główny - Świdnica Przedmieście, 61 km

* Kamienna Góra - Lubawka, 12 km

* Malczyce - Bolków, 58 km

* Rokitki - Chocianów, 4 km

* Ogorzelec - Jelenia Góra, 27 km

* Krzeniów II - Jerzmanice-Zdrój, 4 km

* Gryfów Śląski - Mirsk, 10 km

* Wrocław Psie Pole - Trzebnica, 2 km

* Nowa Ruda Słupiec - Ścinawka Średnia, 6 km

* Jawor - Borów, 11 km

* Mirsk - Świeradów-Zdrój, 7 km

* Lubań - Leśna, 11 km

* Mysłakowice - Karpacz, 7 km

* Jerzmanice Zdrój - Wilków Złotoryjski, 7 km

* Kamienna Góra - Pisarzowice, 5 km

* Pątnów Legnicki - Legnica LG5, 4 km

* Świdnica Przedmieście - Świdnica Miasto, 2 km

* Strzegom Międzyrzecze - Strzegom Miasto, 1 km

* Marciszów Górny - Krużyn, 2 km

* Marciszów - Wojcieszów Górny, 16 km

* Trzciniec Zgorzelecki - Bogatynia, 5 km

* Wałbrzych Szczawienko - Wałbrzych (zespół bocznic), 4 km

* Bolesławiec - Wizów, 4 km

Źródło: gazeta.pl
Flanker - 06-10-2012, 13:31
Temat postu:
Cytat:
Utrzymywanie niepotrzebnych torów kosztuje, a pieniądze lepiej przecież wydać na naprawy czynnych linii - mówi Łańcucki.


Co niby kosztuje?! Kupa z tych linii zarośnięta jest chaszczami, drzewami, infrastruktura popadająca w ruinę, nic po nich nie jeździ, nic nie naprawiają i przy tym nie robią i mają jeszcze czelność pieprzyć takie głupoty, że utrzymanie tych linii cokolwiek kosztuje?! Kłamstwa i bełkot jakim beton z PLKi karmi dziennikarzy są po prostu żałosne.
sympatyk - 06-10-2012, 14:14
Temat postu:
Moim zdaniem dwa powyższe posty powinny trafić do założonego wcześniej tematu "Z mapy Dolnego Śląska znikną kolejne połączenia". Jeśli moderatorzy też tak uważają to postuluję o przeniesienie ich tam i skasowanie mojego postu. Dziękuję.
iktorn82 - 06-10-2012, 15:40
Temat postu:
Przecież trasa Lubań - Leśna była niedawno rewitalizowana i jest dobrze utrzymana, a teraz nagle znalazła się na liście do rozbiórki? Co dziwniejsze, to z tego co wiem, jeżdżą tam nadal składy z bazaltem.
koder - 06-10-2012, 18:05
Temat postu:
Cała "lista Wyszyńskiego" to mieszanina linii albo nieczynnych, albo użytkowanych przez jednego klienta. W McKinsey wpadli na to, żeby i jednych i drugich pozbyć się z majątku PLK - niekoniecznie fizycznie z powierzchni ziemii! Większość tych linii zostanie najpewniej zaoferowana użytkownikom (ciepłownie, kopalnie itd.) na bocznice szlakowe. Ogryzek do Trzebnicy - DSDiK.

Jeszcze jeden mit rozpowszechiany przez MK jest nieprawdziwy. Na linii samorządowej może być prowadzony ruch towarowy. Przykład już jest, Lipusz-Bytów pod zarządem PMT dla gminy Bytów.

Leśną pewnie przejmie sobie kamieniołom.
Bonifas - 06-10-2012, 21:07
Temat postu:
Tą listą to można wiecie co można. Już ja widzę jak PLK rozbiera linie z których czerpie zyski z wywozu kruszyw takie jak np linia jerzmanicka, czy odtworzona linia wojcieszowska. Swoją drogą dziwi mnie że na liście znalazł się czynny w ruchu towarowym odcinek Zebrzydowa - Ławszowa a zabrakło w niej nieczynnego z Gryfowa Śl. do Lubomierza.
radeks - 06-10-2012, 23:22
Temat postu:
Należę do ludzi spokojnych, ale nie mogę patrzeć na autodestrukcję polskiej kolei! Nie jestem ślepo zapatrzonym fanatykiem, który z miłą chęcią widziałby składy wiozące "nikogo" do stacji "nigdzie".
Kompletnie nie zgadzam się z argumentami, że za zapaść na kolei odpowiada demografia i sytuacja gospodarcza, która dała obywatelowi "niebywałą szansę" wyboru pomiędzy pociągiem, autobusem lub własnym samochodem. Należę do tych, którzy są zmuszeni do opcji najdroższej, najbardziej niebezpiecznej, nie zawsze najszybszej, a zarazem najmniej ekologicznej,co sprowadza się do codziennego pokonywania 60 km w drodze do pracy własnym samochodem. Takich jak ja są w tym województwie setki, a może tysiące-czy to nie są potencjalne "potoki podróżnych", o których rozbija się całe uzasadnienie ekonomiczne inwestycji?
Nie pozwólmy aby nasza obojętność doprowadziła do dalszej grabieży i niszczenia NASZEGO majątku kolejowego, nie dajmy sobie wmówić, że to co jest NASZYM bogactwem, NASZYM dziedzictwem, jest też przekleństwem, jak co niektórzy racjonalizatorzy zwykli określać gęstą sieć kolejową.
Śledzę to forum już kilka lat, jest tu wielu mądrych ludzi z wielką pasją, więc może zamiast przekonywać do racji forumowiczów, którzy w zasadzie są przekonani, zjednoczymy nasze siły i nie pozwolimy tym destruktorom na takie działania.Już dość mętnych i cuchnących na odległość "studiów niewykonalności", zapędów w przekształcaniu torowiska na ścieżki rowerowe (jeśli ktoś chce zobaczyć żywy przykład jak to działa zapraszam na dawną trasę ze Szczawna Zdroju do Boguszowa Gorc- nie wystarczy rozgrabić tory a resztę zaorać,ścieżki trzeba utrzymywać a to też kosztuje). Wydaje mi się, że trzeba połączyć siły, piętnować takie zamiary, nękać władze lokalne, samorządy i instytucje każdego szczebla, mass media a przede wszystkim mieszkańców bo to najbardziej w ich interesie leży żeby te tory pozostały, nawet póki co nic po nich nie jeździ! Bo zdaje mi się że czasy na kolej wrócą a wtedy wydawać będziemy miliardy na odtwarzanie tego, co jeszcze teraz jest do zachowania.
Jaro - 08-12-2012, 18:21
Temat postu:
No i masz człowieku całkowitą rację. Ja mam dwa samochody, ale jak bym miał połączenie kolejowe bez przesiadek w granicy do 1,5 godz. z Lubina do Wrocławia, to bym nim jeździł. A PLK rozpieprzyło wszystko co tu było zrobione porządnie przez Niemców i woła kasę, bo jak nie dostanie to pozamyka linie. A nich oddadzą wszystkie linie samorządom. Jak nie dzisiaj, to jutro powstaną lokalne firmy które zajmą się utrzymaniem infrastruktury. Takiego zarządcy jak PLK to my tu nie chcemy. Zajmijcie się lepiej liniami o znaczeniu krajowym i międzynarodowym, bo i tu niedługo zabraknie wam pieniędzy. Co za ludzie w tym PLK pracują? Sad
Victoria - 09-01-2015, 14:43
Temat postu:
Dolnośląskie nie wyklucza ograniczenia liczby połączeń kolejowych w regionie

Dolny Śląsk to region, który być może pójdzie w ślady Podkarpacia i zmniejszy skalę kolejowych połączeń w regionie ze względu na zmniejszone środki z rządowej subwencji oraz wpływów z podatków PIT i CIT. Dolnośląscy urzędnicy podkreślają, że sytuacja finansowa województwa jest trudna. Na razie, we współpracy z Przewozami Regionalnymi i Kolejami Dolnośląskimi, obniżono koszty.

Więcej: http://www.rynek-kolejowy.pl/55325/dolnoslaskie_nie_wyklucza_ograniczenia_liczby_polaczen_kolejowych_w_regionie.html
Beatrycze - 10-01-2015, 22:24
Temat postu:
Cytat:
Dolnośląskie nie wyklucza ograniczenia liczby połączeń kolejowych w regionie

Brakuje pieniędzy na pociągi, są miliony na propagandę w internecie! UMWD przeznaczy 68 mln zł na nowy portal:

http://jednymzdaniem.pl/news/1146/portal-o-dolnym-slasku-pochlonie-kolejne-miliony-zlotych
sympatyk - 21-11-2016, 23:29
Temat postu:
Tym razem Lwówek Śląski i Milicz. W takich Niemczech, czy Czechach nawet, na "lwówecką" chuchano by i dmuchano. Tu z biegiem lat linia była coraz cięższą kulą u nogi i bękartem.
Przez Milicz i Krotoszyn winien jeździć moim zdaniem jeden pociąg spółki Intercity łączący Warszawę z Wrocławiem. Tak jak dzieje się obecnie pomiędzy Warszawą i Kujawami. Wszystko jeździ przez Włocławek a jedna para przez jeszcze większe zadupia niż Milicz i Krotoszyn czyli Babiak i Piotrków Kujawski. Da się? To otwieramy głowy Mili Państwo z Żelaznej. Powodzenia :-*
Noema - 22-11-2016, 01:42
Temat postu:
sympatyk, rzeczywiście. Zlikwidować dwie pary weekendowych pociągów dla nikogo (bo ani to do szkoły, ani do pracy), które jeżdżą wolniej od wozu drabiniastego ciągniętego przez starą kobyłę (mowa o linii lwóweckiej) – to straszne! O ile Milicza i Krotoszyna trochę szkoda, bo to jednak niemałe miasta i linia dojazdowa do Wrocławia z jakimś potencjałem, o tyle za Lwówkiem nikt płakać nie będzie z wyjątkiem miejscowych mikoli.

Swoją drogą, jeleniogórsko-lwóweckie mikolstwo ujada na pociągi do/z Drezna, że najlepiej zaorać linię zgorzelecką, a tu proszę... Zaorają, ale ten ich Lwówek. Koniec świata! Śmiech

Tak, wiem – jestem złośliwa.
bystrzak2000 - 22-11-2016, 11:47
Temat postu:
sympatyk napisał/a:
Przez Milicz i Krotoszyn winien jeździć moim zdaniem jeden pociąg spółki Intercity łączący Warszawę z Wrocławiem. Tak jak dzieje się obecnie pomiędzy Warszawą i Kujawami. Wszystko jeździ przez Włocławek a jedna para przez jeszcze większe zadupia niż Milicz i Krotoszyn czyli Babiak i Piotrków Kujawski. Da się? To otwieramy głowy Mili Państwo z Żelaznej. Powodzenia :-*

Zobacz proszę najpierw jaki jest czas przejazdu pomiędzy Oleśnicą i Krotoszynem oraz dalej do Ostrowa, a potem proponuj takie bezsensowne rozwiązania. To pasażerowie jadący z Wrocławia do Łodzi i Warszawy mają podróżować blisko godzinę dłużej, bo Milicz i Krotoszyn muszą mieć bezpośrednie połączenia z Warszawą? Myślałem, że na tym forum będziemy dyskutować poważnie i takich pomysłów, by pociągi dalekobieżne (regionalne z resztą też) jeździły "zewsząd do wsząd" po każdej linii kolejowej, nie będą proponowane. Te czasy, gdy utrzymywano pociągi na siłę i jeżdżono byle jeździć, ku rozpaczy mikoli-zaliczków na szczęście już bezpowrotnie minęły.
sympatyk - 22-11-2016, 12:06
Temat postu:
bystrzak2000, Ile jest bezpośrednich pociągów z Warszawy do Wrocławia? O ilu połączeniach przez Milicz i Krotoszyn pisałem? Czytaj ze zrozumieniem i nie histeryzuj!
wojcio123 - 22-11-2016, 16:42
Temat postu:
a co znaczy Wr. Psie Pole - Trzebnica 2 km ? Chodzi o jakieś bocznice ?
Jerry - 22-11-2016, 19:19
Temat postu:
Często jeżdżę TLK AURORA Wrocław - Gdynia/Warszawa
i dla mnie ten pociąg jak i każde inne nocne jadące w stronę Poznania przez Jarocin, Ostrów Wlkp zdecydowanie powinny wrócić na starą trasę przez Leszno! Przez Milicz powinny jeździć pociągi regionalne a nie specjalnie puszczane pośpiechy dookoła tylko po to żeby na bilecie było więcej kilometrów i żeby pasażer więcej za niego zapłacił nie wspominając już o czasie przejazdu takiego pociągu! Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że takie pociągi to koszmar podróży bo ten pociąg nie dość że się wlecze dookoła, jest zatłoczony, tylko 2 klasa, droższy bilet.
bystrzak2000 - 22-11-2016, 20:51
Temat postu:
sympatyk napisał/a:
Ile jest bezpośrednich pociągów z Warszawy do Wrocławia? O ilu połączeniach przez Milicz i Krotoszyn pisałem? Czytaj ze zrozumieniem i nie histeryzuj!

No i czytam. Chcesz skierować jedno z czterech połączeń dalekobieżnych do Warszawy przez Łódź okrężną trasą przez Milicz, bo tak Ci się podoba, nie podając przy tym żadnych racjonalnych argumentów. Od grudnia pociągi IC tą trasą będą jechać ok. 4,5 godziny, nieznacznie dłużej od tych jadących przez Opole, Częstochowę, Koluszki. W końcu kolej może na tej trasie konkurować z autobusami, a Ty chcesz zafundować pasażerom godzinę dłuższą podróż. Efekt będzie taki, że pociąg będzie jeździł pusty, bo wrocławianie będą go omijać ze względu na nieatrakcyjny czas przejazdu, a Milicz z Krotoszynem wygenerują frekwencję na poziomie 50 osób. Tyle w temacie kierowania pociągów dalekobieżnych tą trasą.

@Jerry: nocne jeżdżą trasą okrężną z dwóch powodów: trwa remont linii Wrocław - Poznań oraz trzeba sztucznie wydłużyć czas przejazdu, bo obecnie czas przejazdu do Gdyni i Warszawy jest na tyle krótki, że w zasadzie nocne pociągi nie mają racji bytu. Na przykład od grudnia Sudety będą jechać z Warszawy do Szklarskiej Poręby w 11,5 godziny, podczas gdy dzienny pociąg mógłby pokonać tę trasę w mniej niż 6,5 godziny.
sympatyk - 22-11-2016, 21:11
Temat postu:
bystrzak2000, Jakoś nigdzie na tym forum nie czytałem wołań o pomstę do nieba że JEDYNY pociąg łączący Jelenią z Zieloną Górą o nazwie "Winnica" jeździ drogą okrężną przez Zgorzelec Miasto, a nie (naturalną, szybszą?) trasą przez Gierałtów. Tą pierwszą odcinek Lubań Śl. - Węgliniec pociąg pokonuje w ok. 45 minut. Tą drugą mógłby... połowę tego Język
To moje ostatnie słowo w tej sprawie, a Ty syp dalej z rękawa argumentami...
Pozdrawiam.
Desiro2 - 23-11-2016, 10:15
Temat postu:
Nie macie racji mówiąc że wszystko w relacji Wrocław-Warszawa przez Łódź powinno jeździć przez Grabowno Wielkie i Ostrów. Mieszkańcy Milicza i Krotoszyna powinni mieć dwa pociągi pospieszne w dobie : jeden w relacji Wrocław-Krotoszyn-Jarocin-Poznań-Bydgoszcz-Gdynia (możnaby przetrasować ROZEWIE) a drugi w relacji Wrocław-Krotoszyn-Ostrów-Łódź-Warszawa(ewentualnie Białystok) pomimo nieatrakcyjnego czasu przejazdu ma to sens - tym bardziej kiedy PRy całkowicie odcinają je od Wrocławia. W Krotoszynie i Miliczu też mieszkają ludzie i potrzebują się wydostać a będą (są) zdani na łaskę i niełaskę PKSów.
bystrzak2000 - 23-11-2016, 10:43
Temat postu:
Ile osób z Milicza i Krotoszyna będzie jeździć pośpiesznymi w tych relacjach? 50 osób? 100? Proszę, skończcie już tą retoryką, że komuś "się należy", albo "powinien mieć". Kolej to nie jest już socjal i nie konkurencja dla autobusu, tylko powinna być realna alternatywa dla samochodu. Pociągi dalekobieżne powinny w pierwszej kolejności łączyć największe ośrodki miejskie, bo tam zawsze będzie jeździć wielu pasażerów, a z mniejszych ośrodków do stacji węzłowych powinny dowozić pociągi regionalne. I na tej linii powinny jeździć właśnie pociągi regionalne, najlepiej w całej relacji Gniezno - Wrocław, ale przy takim czasie przejazdu pociągi i tak będą jeździć puste. Najpierw trzeba zadbać o poprawę infrastruktury, a potem o porządną ofertę przewozową (3-4 pary to nie jest dobra oferta). Wówczas pasażerowie do kolei wrócą. Ale uruchamianie pociągów dalekobieżnych po każdej linii, bo wszystkim należy się bezpośrednie połączenie z Warszawą, kompletnie mija się z celem. Ale mikole-zaliczaki i tak tego nie zrozumieją...
Bartuś - 23-11-2016, 12:32
Temat postu:
Cenię sobie komentarze kolegi bystrzak2000, za ich poziom merytoryczny, jednakże w tym momencie muszę się nie zgodzić. Stan techniczny szlaku Milicz-Wrocław wcale nie jest taki zły. Jeżeli pociąg z Milicza przetoczy się do Grabowna z prędkością 40 km/h, to dalej do samego Wrocławia obowiązują prędkości 100-120 km/h.

Z Milicza do Wrocławia Głównego Barycz jedzie w czasie 1:37, mimo postoju w każdej możliwej wsi. Autozłomy przemierzają ten odcinek w czasie 1:30 - 1:50. Zatem, zwłaszcza w godzinach szczytu potencjał jest, ze względu na czas przejazdu lepszy od transportu drogowego.
audrin - 23-11-2016, 12:52
Temat postu:
Potencjał potencjałem, ale zarówno Barycz, jak i regio do Krotoszyna mają mizerną frekwencję. Pretensje można mieć do IZ Wrocław, które zarżnęło tę linię. Gdyby podlegała pod IZ Ostrów, to zapewne mielibyśmy tam prędkość minimum 50-60 km/h.
Bartuś - 23-11-2016, 13:14
Temat postu:
A jaką frekwencją ma mieć pociąg, który jeździ dwa razy w tygodniu? Ja próbuję udowodnić, że właśnie w kontekście aktualnego stanu technicznego szlaku (24 km jedziemy 40 km/h a potem 40 km jedziemy 100-120 km/h) już można tworzyć jakąś ofertę, ze względu na to że czas przejazdu pociągu z Miicza do Wrocławia jest porównywalny (a zwykle nawet krótszy) od autobusiarstwa.

Poza tym, gdyby między Miliczem a Grabownem obowiązywała prędkość 60 km/h (zamiast 40), to pociąg miałby czas przejazdu krótszy o całe 10 minut.

I nie wiem czy zauważyliście, ale od nowego RJ są likwidowane wszystkie pociągi z Wrocławia/Kłodzka wjeżdżające wgłąb Czech przez Międzylesie Shocked, teraz żeby dojechać do Usti będzie trzeba się przesiadać w Międzylesiu albo Lichkovie, dzięki czemu z Wrocławia do Pragi będziemy mieć dwie przesiadki... I pomyśleć, że bezpośredni pośpiech mógłby przejechać tą trasę w nieco ponad 4 godziny...
audrin - 23-11-2016, 14:36
Temat postu:
Dlatego przywołałem przykład pociągów do Krotoszyna, które jeździły niestety puste. Skoro twierdzisz, że zainteresowanie by było, to pisz do UMWD, ale bez powodu tych pociągów nie uwalili. Pociągi do Czech będą, połączenia międzynarodowe nie są jeszcze w całości wprowadzone do systemu.
Bartuś - 23-11-2016, 14:51
Temat postu:
UMWD robi dużo rzeczy bez powodu. Może u Was w Wielkopolsce wygląda to inaczej, ale tutaj, jak już wspominano w rozkładzie rządzi przypadkowość. Na mojej linii zrobiono 2-godzinną dziurę po godzinie 18:00 kiedy dużo ludzi kończy pracę, tylko i wyłącznie po to żeby między 19:50 a 20:50 odjechały trzy pociągi jeden za drugim (jeden IC). Tutaj też widzisz sens? Zrobienie 2-godzinnej dziury między Bolesławcem a Legnicą po godzinie 15 (czyli w godzinie największego ruchu), kiedy przez całą resztę dnia pociągi jadą w zasadzie co godzinę też ma sens? Te paradoksy dzieją się w sytuacji, kiedy ogólnie praca eksploatacyjna w województwie wyraźnie rośnie!

Uwalenie pociągów do Usti i Pardubic to akurat pewna rzecz. Podobno poszło o to że Czesi nie chcą widzieć u siebie "drevolin" zaś PR Wrocław nie ma za bardzo jak obsługiwać czeskich składów wagonowych.
Anonymous - 23-11-2016, 14:57
Temat postu: c.d.
jak by było mało tego jedyne połączenie międzynarodowe Wroclaw - Lwów tylko do 11.03.17 Shocked czyli przygotowanie do likwidacji ? Twisted Evil Płacz a może by tak IC dostosował ofertę do potrzeb a nie ciach i po kłopocie ... ręce opadają.
Anonymous - 23-11-2016, 15:10
Temat postu:
audrin napisał/a:
Pociągi do Czech będą, połączenia międzynarodowe nie są jeszcze w całości wprowadzone do systemu.
To kiedy będą, za miesiąc? Mamy mniej niż 20 dni do wejścia rozkładu w życie, to co jest w rozkładzie, ma jeździć. Wszystkie pociągi już w tabelach są i wszystkie pociągi z Wrocławia lub Kłodzka do Czech kończą w Lichkovie.
janox79 - 23-11-2016, 16:20
Temat postu:
Chyba jednak nie wszystkie pociągi jeszcze są wprowadzone. Brak np. pociągów Wrocław - Berlin - Wrocław (miały kursować wg. zapewnień KD do stycznia 2017).
Bartuś - 23-11-2016, 18:32
Temat postu:
Nie ma co się spierać. Akurat uwalenie pociągów wjeżdżających wgłąb Czech (konkretniej - podział na dwie relacje) jest potwierdzony. Ba - możecie nawet wejść na czeski rozkład jazdy i tam znajdziecie to samo.
Beatrycze - 23-11-2016, 21:27
Temat postu: Re: c.d.
wlodek1956 napisał/a:
jak by było mało tego jedyne połączenie międzynarodowe Wroclaw - Lwów tylko do 11.03.17

A to problem jakiś jest? Polacy raczej nie jeżdżą na Ukrainę, bo i po co skoro tam antypolski banderyzm i wojna z Ruskimi o Donbas. Za to w Polsce wszędzie widzę i słyszę Ukraińców. Ponoć już dwa miliony ich u nas jest. Chcą pociągów do Polski to niech im Balczun organizuje za hrywny. Dlaczego polski podatnik ma do ukraińskiego interesu dopłacać?
audrin - 24-11-2016, 01:05
Temat postu:
Bartuś napisał/a:
Na mojej linii zrobiono 2-godzinną dziurę po godzinie 18:00 kiedy dużo ludzi kończy pracę, tylko i wyłącznie po to żeby między 19:50 a 20:50 odjechały trzy pociągi jeden za drugim (jeden IC). Tutaj też widzisz sens? Zrobienie 2-godzinnej dziury między Bolesławcem a Legnicą po godzinie 15 (czyli w godzinie największego ruchu), kiedy przez całą resztę dnia pociągi jadą w zasadzie co godzinę też ma sens?

Czym innym są takie babole w rozkładzie (na które wpływ mają raczej PLK i przewoźnicy - w tym drugim przypadku KD, którym się pewnie obiegi nie domykały i UMWD nie miał nic przeciwko), a czym innym zawieszenie ruchu na linii, gdzie zainteresowanie podróżnych jest bardzo małe. Nie bronię UMWD, ale jak widzicie takie sytuacje to piszcie do nich skargi i to najlepiej dosadnie. Sprawdzone w przypadku linii rawickiej. Wink

Bartuś napisał/a:
Uwalenie pociągów do Usti i Pardubic to akurat pewna rzecz. Podobno poszło o to że Czesi nie chcą widzieć u siebie "drevolin" zaś PR Wrocław nie ma za bardzo jak obsługiwać czeskich składów wagonowych.

Skąd masz takie info? Ja otrzymałem z UMWD informację, że pociągi do Pardubic i Usti nad Orlici zostaną utrzymane...
bystrzak2000 - 24-11-2016, 10:34
Temat postu:
Bartuś napisał/a:
Cenię sobie komentarze kolegi bystrzak2000, za ich poziom merytoryczny, jednakże w tym momencie muszę się nie zgodzić. Stan techniczny szlaku Milicz-Wrocław wcale nie jest taki zły. Jeżeli pociąg z Milicza przetoczy się do Grabowna z prędkością 40 km/h, to dalej do samego Wrocławia obowiązują prędkości 100-120 km/h.

Z Milicza do Wrocławia Głównego Barycz jedzie w czasie 1:37, mimo postoju w każdej możliwej wsi. Autozłomy przemierzają ten odcinek w czasie 1:30 - 1:50. Zatem, zwłaszcza w godzinach szczytu potencjał jest, ze względu na czas przejazdu lepszy od transportu drogowego.

Tyle, że z Wrocławia do Milicza jest 72 km i taki czas przejazdu daje średnią 44,5 km/h. Poza tym pociąg omija Oleśnicę, co ma bardzo duży wpływ na mizerną frekwencję. Milicz można by było utrzymać, ale albo trzeba by to obsługiwać mniejszym pojazdem (EN57 jest za duży, mniejszych EZT brak, a jazda SA134 wcale nie byłaby wiele tańsza), albo jechać przez Oleśnicę, co z kolei niekorzystnie wpłynie na czas przejazdu.

Zupełnie osobną kwestią jest fatalne położenie dworca w Miliczu, który w zasadzie leży już poza granicami miasta. Jeżeli autobus jest w stanie pokonać trasę z Milicza do Wrocławia w tym samym czasie co pociąg, to ze względu na położenie dworca kolejowego pociąg staje się skrajnie nieatrakcyjny. Jednak jeśli po modernizacji (ma być w 2017 r.) uda się uzyskać czas przejazdu na poziomie 1:15 h, wówczas można już powrót pociągów rozważyć, najlepiej z odpowiednio dobrą ofertą. Tylko złomiaste EN57 do tego się nie nadają.
Paszczak - 24-11-2016, 14:16
Temat postu:
Noema napisał/a:
Swoją drogą, jeleniogórsko-lwóweckie mikolstwo ujada na pociągi do/z Drezna, że najlepiej zaorać linię zgorzelecką, a tu proszę... Zaorają, ale ten ich Lwówek. Koniec świata! Śmiech

W lepszym stanie jest linia Legnica - Rudna, a pociągów tam nie ma. Ale co tam 75-tysięczny Lubin, co tam Zagłębie Miedziowe. Lwówek musi być i basta! Likwidacja weekendowych muchowozów to zbrodnia na mikolach! Ciężkie czasy nadchodzą dla prezesa KD. Ujadania na niego będzie co niemiara.
Noema - 24-11-2016, 15:35
Temat postu:
Paszczak, likwidacja tych weekendowych muchowozów to zbrodnia na mikolach powiadasz? Wokół linii lwóweckiej narosło tyle mitów (najpiękniejsza linia kolejowa, najwspanialsze widoki, najwolniejsze w kraju pociągi pełne pasażerów, hordy turystów ciągnące na zaporę w Pilchowicach itp. bzdury), że nazwałabym to... obrazą uczuć religijnych mikoli. I gdybym parę razy nie przejechała się tą linią to może uwierzyłabym w te mity. Śmiech

I na tym proponuję zakończyć temat. Bo skoro nawet szynobus jadący pod górę musi hamować, żeby nie przekroczyć dopuszczalnej prędkości 10 km/h to nad czym my tu w ogóle deliberujemy?!
Anonymous - 24-11-2016, 16:14
Temat postu:
Śmieszy mnie uruchamianie ZKA za weekendowy pociąg, który miał mieć charakter turystyczny. Jak już, to na linii lwóweckiej można uruchomić wakacyjną weekendową parę pociągów obsługiwaną no taborem zabytkowym ze skansenu w Jaworzynie, coś na wzór pociągów z Chabówki do Kasiny w Małopolsce.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group