INFO KOLEJ - forum kolejowe

Praca i nauka - Koszty pracy w Polsce

Victoria - 03-12-2013, 18:13
Temat postu: Koszty pracy w Polsce
Podatek dochodowy i składki ZUS stanowią prawie 70% pensji netto. Opodatkowanie pracy na tak wysokim poziomie skutecznie zniechęca Polaków do podejmowania legalnej pracy na etat.

Przeciętny polski pracownik, otrzymując do ręki pensję wyrażoną w kwocie netto, zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy z tego, ile wynosiłaby ta pensja, gdyby nie została ona wcześniej pomniejszona o obowiązkowe daniny na rzecz państwa. A byłaby w takim przypadku aż o 69% wyższa. Lwią część owoców naszej pracy zabiera bowiem państwo w postaci podatku dochodowego oraz przeróżnych obowiązkowych składek.

Więcej:
http://zus.pox.pl/pit/opodatkowanie-pracy-w-polsce-wynosi-69.htm
Beatrycze - 17-01-2014, 09:16
Temat postu: Koszty pracy w Polsce
Coraz częściej widzę młodych i gniewnych, walczących o prawa do godziwej pensji. W średniowieczu, kiedy młody osobnik szukał pracy i najmował się jako terminator u mistrza, to on musiał płacić za możliwość nauki i pracy. Nauczyciel, miast pracować, musiał poświęcać czas nowicjuszowi. Wartość jego pracy była ujemna. Tak jak większości osób świeżo po studiach w XXI w. Pierwsze miesiące ich pracy oznaczają stratę dla pracodawcy, nawet jeśli tamci pracowaliby za darmo.

Koszty umowy o pracę

Umowa o pracę robi się coraz cenniejsza w naszym społeczeństwie. Dlatego też tak chętnie, młodzi ludzie idą do służby publicznej. Tam nie ma z tym problemu. Dlaczego więc jest to problem u “prywaciarzy”? Bo w przeciwieństwie do administracji, firmy prywatne muszą na siebie zarobić.

Czytaj dalej:
http://blogojciec.pl/2014/01/05/koszty-pracy-w-polsce/
Pirat - 09-03-2014, 22:24
Temat postu:
Zobacz ile naprawdę zarabiasz, ile musi zapłacić pracodawca, a ile dostaje państwo:

http://wawrzyniec.salon24.pl/572822,panstwo-nienasycone
Arek - 18-03-2014, 15:45
Temat postu:

Arek - 09-04-2014, 11:44
Temat postu:

Rodriges - 09-04-2014, 17:04
Temat postu:
Bestione1832 napisał/a:
Praca w Polsce to jakaś paranoja, kiedy spojrzę ile zarabiam brutto a ile z tego dostaje na rękę to odechciewa mi się pracować, po co te wszystkie składki podatki i ubezpieczenia skoro i tak do lekarza chodzę prywatnie a emerytury nie doczekam...

To co wobec tego proponujesz ?
Pirat - 09-04-2014, 17:18
Temat postu:
Rodriges, to logiczne: trzeba obniżyć podatki, którymi jest obłożona praca na etacie. Podwyżka płac przy tak wysokich haraczach to droga donikąd. Mniejsze podatki (w tym przede wszystkim niższe składki ZUS) to wyższe wynagrodzenie netto.

Praca w Polsce to dobro luksusowe, bo jest opodatkowane tak wysoko jak papierosy i alkohol. Stąd wysokie bezrobocie i niskie zarobki w sektorze prywatnym (budżetówka, czyli sektor państwowy żyjący z naszych podatków nie liczy się z kosztami pracy i tam zarabia się dużo więcej niż u "prywaciarza").
Rodriges - 09-04-2014, 17:59
Temat postu:
Mnie chodziło o służbę zdrowia. Obniżenie składki zdrowotnej / chorobowej nie pomoże a napewno zaszkodzi pacjentom. Obniżenie podatków spowoduje mniejsze wpływy na służbę zdrowia.
W sektorze państwowym nie zarabia się tak dobrze jak się podaje. Tu znowu jest diabelska statystyka. Wiadomo, że w jednostkach sektora finansów publicznych są o 4 lat zablokowane podwyżki płac, a tymczasem średnia płaca dynamicznie rośnie. Jak to wytłumaczyć? Otóż partyjniacy wpadli na pomysł aby zamiast dawać podwyżki wszystkim dają co pewien czas super nagrody ale tylko swojakom. Potem to średnio nieźle wygląda, bo jeśli kilkudziesięciu dyrektorów w ratuszu w stolicy od H. Gronkiewicz Waltz (PO) otrzymuje po kilkaset tysięcy zł nagrody rocznej, to średnia płaca rośnie.
Podobnie jest ze służbą zdrowia. Przykład pewnego szpitala. Kiedyś szefem był ordynator. Potem dyrektor. A potem kierownictwo składało się z dyrektora i 2 zastępców oraz ordynatorów.Teraz jest 15 dyrektorów i kliku ordynatorów. Dyrektor szpitala może otrzymywać pensję nawet w wysokości 46.000 zł Oczywiście dodatkowo oni też otrzymują nagrody. Sami widzicie jak potem wychodzi średnia pensja.
Nie należy żałować lekarzom. Jak na ich pracę zarobki w Polsce są słabiutkie. Nic dziwnego, że w Polsce jest prawie 2 razy mniej lekarzy niż na Ukrainie.
Tu chodzi o to, że nasze podatki są wydawane nie na tych, która godziwa płaca się należy tylko na (jak to twierdzi słusznie J. Korwin-Mikke) bandę złodziei i darmozjadów.
Arek - 10-09-2014, 12:02
Temat postu:
Wysokie pozapłacowe koszty pracy w Polsce

Obciążenie pozapłacowymi kosztami pracy w Polsce jest jednym z najwyższych w krajach OECD - wynika z analizy ZPP:

http://zpp.net.pl/aktualnosci/run,wysokie-pozaplacowe-koszty-pracy-w-polsce,page,1,article,736.html
Pirat - 10-09-2014, 18:07
Temat postu:

Arek - 11-09-2014, 13:01
Temat postu:
Obciążenie pozapłacowymi kosztami pracy w Polsce jednym z najwyższych w krajach OECD:

http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/706231,1139924-Ogromne-koszty-pracy.html
Victoria - 04-11-2014, 21:21
Temat postu:
Ile kosztujesz pracodawcę i jak wykorzystać tę wiedzę, żeby zarabiać więcej?

http://ernestgurgol.pl/jak-zarabiac-wiecej-2/
Obywatel - 05-11-2014, 20:38
Temat postu:
"Praca w Polsce to jest dobro luksusowe" - dawno się tak nie uśmiałem. Zobaczcie sobie, jak wysoko jest opodatkowana praca na Zachodzie, a potem porównajcie sobie ichni i nasz standard życia i pracy. Tylko spojrzycje łaskawie w normalne, obiektywne dane, bo te "analizy" robione na zamówienie samych zainteresowanych to jakaś granda.
Victoria - 05-11-2014, 20:52
Temat postu:
Obywatel, to może zrób takie porównanie. Nie zapomnij tylko o średniej płacy na Zachodzie oraz o sile nabywczej pieniądza tamże.

Jak to jest, że na Zachodzie praca rzekomo jest bardziej opodatkowana niż Polsce, ale to Polacy są biedni, a zachodnie społeczeństwa opływają w luksusy. Hę? Przecież to Polacy jeżdżą na Zachód zarabiać, a nie Zachód przyjeżdża pracować do Polski...
Obywatel - 12-11-2014, 09:59
Temat postu:
Nie jest "rzekomo" bardziej opodatkowana, tylko naprawdę jest. Sama sprawdź np. Francję. A w sprawie skomplikowanych systemów podadkowych sprawdź Stany Zjednoczone, w których jako pracodawca musisz np. płacić trzy rodzaje podatków (lokalny, stanowy i federalny).

Nie zapominam o tym. Nie obchodzi mnie kalkulowana przez ośrodki finansowe "średnia płaca" (bo według niej zarabiam ponad 3 tysiące w Polsce) tylko płaca przeciętnego robotnika, który tam jest w stanie utrzymać się z tego, co zarabia.

A jest w stanie między innymi dlatego, że w pewnym sensie państwo mu to gwarantuje. Jest w stanie, bo kraje zachodu charakteryzują się szerszą solidarnością społeczną i dbaniem o pracowników (i wcale nie chodzi mi o te słynne zasiłki, ale o formy zatrudnienia, poważne traktowanie pracowników i uczciwe stawki minimalne). Redystrybucja dochodów z podatków odbywa się na zasadach bardziej transparentnych, a przedsiębiorcy chętnie je płacą, zamiast narzekać, jak to drogo i źle.

Oczywiście system jest również o wiele prostszy a ulgi w wielu przypadkach dłuższe, dlatego wielu Polaków zakłada firmy na Zachodzie. Choć najczęściej (o czym się nie mówi) dość szybko je likwidują, kiedy kończą im się ulgi.

To prosta zależność - podatki zostają w kraju, więc państwo może rozwijać np. infrstrukturę, albo dbać o politykę społeczną. Pracodawcy płacą godziwiej, a ludzie (chronieni przez państwo) czują się bezpieczniej. A kiedy ludzie czują się bezpieczniej, chętniej wydają zarobione przez siebie pieniądze. A im więcej ich wydają, tym bardziej zasilają gospodarkę lokalną, a więc przyczyniają się do zysków kolejnych firm i ich pracowników. Tyle że tu jest pies pogrzebany - te firmy nie boją się dzielenia się tym zyskiem z pracownikami. I to ich odróżnia od wielu polskich prezesów różnych "januszexów", którzy nawet gdyby zarabiali miliony, i tak płaciliby pracownikom 1600 brutto. A gdyby państwo zniosło minimalną, to może i 1200 brutto. Bo taka ich idiotyczna mentalność. Synowi potrzebne Volvo, a ja jeszcze na jachcie nie pływałem.

(i proszę mi tu nie pisać "ja jestem inny", "ja płacę więcej" - bo nawet jeśli tak jest, to jesteście kroplą w morzu, zresztą sądząc po waszych wpisach na forum, jesteście dość oderwani od rzeczywistości)

Ta kultura pracy o której piszę to też zwyczajne szanowanie się nawzajem i przekonanie wśród pracodawców, że za pracę należy się godziwa zapłata (nikt tu nie pieprzy jak janusze, że "płacę tyle ile praca jest warta", albo że "jak komuś nie pasuje to może nie pracować" itp.). To przekonanie nie jest jakies charytatywne, ono bazuje na zwykłej uczciwości. Skoro ktoś, jako pracownik, pomaga ci wypracować twój wymarzony zysk, to musisz traktować go z szacunkiem, bo bez niego niczego byś nie wypracował.

Niestety w ostatnich latach, za sprawą napływu taniej sił roboczej ze wschodu, to podejście zaczyna się zmieniać. W jeszcze nie tak dawnych czasach nie do pomyślenia dla Anglika było, żeby płacić np. glupiemu kierowcy tira mniej niż 12 funtów za godzinę, ale niestety wraz z pojawieniem się rzeszy wygłodniałych emigrantów gotowych pracować za miskę ryżu, stawki zmniejszyły się niemal dwukrotnie. W zachodnim przedsiębiorcy też odezwał się wschodni cwaniak - a co będę płacił więcej, skoro im to pasuje. I to jest smutne, bo niszczy nie tylo rynek pracy, ale i całą z takim trudem budowaną przez stulecia kulturę pracy.

Uprzedzając twoje pytanie o to, dlaczego w takim razie ten polaczek bez godności zgodził się pracować za tak małe pieniądze, odpowiem od razu: bo nie miał wyboru. Na jego lokalnym rynku pracy tak właśnie traktowali go "mali i średni przedsiębiorcy", ponoć sól tej ziemi (btw. właśnie ukazał się raport ujawniający, że średnia płaca w tym sektorze to około... 1600 na rękę). Nie było dobrej konkurencji i nie mógł wybierać swobodnie między pracodawcami - i nadal nie może. W latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych trzeba było się niemal czołgać, żeby dostać normalną pracę i nei zostać z niej wyrzuconym "bo redukcja". I pana prezesa po rękach całować, no chyba że ktoś miał "wejścia" i okupował wygodne biureczko w urzędzie, zgarniając średnią krajową za nicnierobienie. Tutaj pracownik zawsze słyszał od pracodawcy, że "rząd i wszyscy go wykańczają" i że on więcej płacić nie może, że bez minimum dwuletniego doświadczenia nie zatrudni nikogo, że nie przyuczy nikogo do niczego, bo szkoda mu czasu i pieniędzy i że w ogóle łaskę wielką robi, że zatrudnia. Nic więc dziwnego, że gdy polaczek pojechał na zachód, to wydawało mu się, że nie należy wymagać więcej i przyjmować z pocałowaniem ręki każdą stawkę i każde warunki.

Konkluzja? To nie wysokie koszty pracy hamują rozwój. Jeśli już, to zbyt skomplikowany system, nieprzejrzyste prawo podatkowe niechętne każdemu (nie tylko pracodawcy), urzędowa wolna amerykanka, niekonsekwentne decyzje polityków i "kolonizacja" kraju przez międzynarodowe koncerny odprowadzające zysk za granicę. Ale nie bez winy jest również kultura pracy, cwaniactwo na każdym kroku (zarówno wśród szefów, jak i wśród pracowników), niechęć do dzielenia się zyskiem z tymi, którzy zysk wypracowali, chamstwo, prostactwo, brak odruchów solidarności międzyludzkiej i uporczywe lansowanie poglądu, że świat to jakaś dzika dżungla w której mają przeżyć tylko najsilniejsi.

I żadne z filmików, które wklejacie, ani żaden z tekstów pisanych przez nawiedzonych ekonomistów nie zaprzeczą temu stanowi rzeczy. Wiem, że wy jako przedsiębiorcy macie to gdzieś i że zaraz napiszecie kolejny komunał w stylu "zausz firmę", "to się naucz zawodu w którym będziesz zarabiał" albo "jak ci się nie podoba to nie pracuj w X". Cóż, syty głodnego nie zrozumie. A Polska nadal będzie popadać w ruinę, tyle że wcale nie przez "wysokie koszty pracy".
Borys_q - 12-11-2014, 14:40
Temat postu:
Cytat:
Nie jest "rzekomo" bardziej opodatkowana, tylko naprawdę jest. Sama sprawdź np. Francję. A w sprawie skomplikowanych systemów podadkowych sprawdź Stany Zjednoczone, w których jako pracodawca musisz np. płacić trzy rodzaje podatków (lokalny, stanowy i federalny).


No jest mniej opodatkowana i czego to dowodzi?? Dowodzi tego, że jak więcej zarabiasz to będziesz miał lepiej jak ci więcej ukradną niż jak byś mniej zarabiał i ci mniej ukradli.


Cytat:
Konkluzja? To nie wysokie koszty pracy hamują rozwój. Jeśli już, to zbyt skomplikowany system, nieprzejrzyste prawo podatkowe niechętne każdemu (nie tylko pracodawcy), urzędowa wolna amerykanka, niekonsekwentne decyzje polityków i "kolonizacja" kraju przez międzynarodowe koncerny odprowadzające zysk za granicę.


Wszystko się zgadza, tylko ten nieprzejrzysty system itd itp to wszystko jest dla pracodawcy koszt, więc ogólnie napisałeś, że nie koszty pracy odpowiadają za Polski burdel tylko koszty pracodawcy związane z pracą.
Obywatel - 12-11-2014, 19:05
Temat postu:
Borys_q, przeczytaj mojego posta jeszcze raz, bo wychodzi, że nic nie zrozumiałeś. ja piszę o tym, że na słynnym "Zachodzie" koszty pracodawcy związane z pracą są... wyższe niż w Polsce. Znajdziesz to nawet w zestawieniu krajów OECD gdzie wychodzi, że mamy jedne z niższych podatków w Europie. To nasi pracodawcy w kółko narzekają na obecny stan rzeczy, moim zdaniem niesłusznie. Narzekać mogą na co innego, ale nie na wysokie koszty pracy.
Pirat - 12-11-2014, 19:39
Temat postu:
Obywatel, nie do końca się z Tobą zgadzam.

Teoretycznie są płacowe koszty pracy po stronie pracodawcy (składki ZUS), w praktyce i tak wszystkie koszty ponosi osoba zatrudniona. Wszak pracodawca nie płaci składek ZUS za pracownika ze swojej prywatnej kieszeni tylko z tego co pracownik wypracuje dla firmy.

Załóżmy, że oferuję pracę, którą wyceniam na 2170 zł miesięcznie. W tej kwocie mieszczą się wszystkie składki ZUS i podatki. Z tego pracownik na rękę (płaca netto) dostanie 1320 zł. Tak zwana płaca brutto w tym przypadku to 1800 zł, co jest systemową ściemą, żeby zamydlić ludziom oczy. Chodzi o to, żeby ludzie nie zorientowali się ile państwo zabiera pieniędzy. A zabiera ok. 40%.

Polecam kalkulator płac z opcją dla pracodawcy:
http://www.money.pl/podatki/kalkulatory/plac/

System jest chory i uderza tak w pracowników jak i w pracodawców ze szczególnym uwzględnieniem drobnych prywatnych przedsiębiorców. Urzędy, cała budżetówka i spółki państwowe żerujące na naszych podatkach nie liczą się z kosztami płac i mogą generować straty.

Koszty pracy to nie tylko ZUS, ale także PIT, czyli kara za pracowitość. Kwota wolna od podatku w Polsce jest najniższa w Europie:

http://niewygodne.info.pl/artykul4/01721-Wysokosc-kwoty-wolnej-od-podatku-ma-znaczenie.htm
http://niewygodne.info.pl/artykul3/01239-Kuriozalnie-niska-kwota-wolna-od-podatku.htm

Zarabiamy mało nie dlatego, że pracodawcy mało płacą, ale dlatego, że państwo dużo zabiera. Tak więc podwyżki wynagrodzeń nic nie dadzą! Trzeba obniżać podatki! Bo co z tego, że pracownikowi dam 100 zł podwyżki, skoro połowę z tego zabierze państwo?
Borys_q - 12-11-2014, 21:16
Temat postu:
Cytat:
Koszty pracy to nie tylko ZUS, ale także PIT, czyli kara za pracowitość. Kwota wolna od podatku w Polsce jest najniższa w Europie:


I jeszcze koszt ludzi zatrudnionych w firmie tylko do obsługi tego podatkowego bardaku.
Ralny - 12-11-2014, 22:36
Temat postu:
Obywatel, nie poparłeś swoich wywodów żadnymi konkretami. Same populistyczne bzdety, jakie słychać z ust lewicowców i socjalistów. Pirat podał linki do liczb. A Ty podasz nam wreszcie konkretne koszty pracy (składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne, podatek dochody) w krajach zachodnich? Pomijam fakt, że temat dotyczy kosztów pracy w Polsce, no ale to Ty wywołałeś temat Zachodu (co nas obchodzi Zachód skoro pracujemy w Polsce?). Tak więc sprawdzam: proszę o konkrety!
Obywatel - 13-11-2014, 09:24
Temat postu:
Ale ja nigdzie nie zaprzeczam temu, co napisał Pirat. Państwo dużo zabiera, ale pracownikom, nie pracodawcom (nigdzie też nie napisałem, że państwo jest sprawiedliwe, bo oczywiście że "wielcy zapłacą mniej"). Zabiera im, bo właśnie to kwota wolna od podatku jest za niska. Natomiast koszty pracy po stronie pracodawcy są u nas relatywnie niskie w stosunku do rozwiniętych krajów Europy Zachodniej. Gdzie tu sprzeczność? Ja nie widzę. Czy ja w którymś momencie powiedziałem, że kwota wolna od podatku jest u nas na odpowiednim poziomie? Nie powiedziałem. Jest o wiele za niska. I nie rób ze mnie idioty, który nie odróżnia kwoty netto od brutto, albo nie widzi "kosztów ukrytych".

Trzeba więc obniżać podatki, ale po stronie pracownika, tzn. podwyższać kwotę wolną od podatku. Natomiast podatki i inne koszty ponoszone przez przedsiębiorców są - powtarzam - na relatywnie niskim poziomie.

(i nie zasłaniaj się ZUSem i innymi takimi, bo wiemy dobrze, że większość "drobnych i średnich przedsiębiorców" unika jego płacenia jak tylko się da - zresztą sam jestem za likwidacją przymusowego ZUSu, ale mój pogląd nie ma tu nic do rzeczy)

Ralny, tak się składa, że Pirat pisał o tym, o czym ja nie napisałem prawie niczego. Czym więc się podniecasz? Tym, że jeśli ktoś poda linka do artykułu z cyferkami (z tendencyjnych serwisów internetowych), to wygrywa dyskusję, nawet jeśli mówi o czymś innym? Wiesz, że nie każda cyferka zastępuje argument?

Zajrzyj sobie w zestawienie Eurostatu i porównaj godzinowe koszty pracy w Polsce i bogatych krajach zachodnich (zwróć zwłaszcza uwagę na "other labour costs"). To wy w kółko gadacie populistyczne hasełka podparte jakimiś felietonami niewydarzonych prywatnych rektorów szkół ekonomicznych - "państwo nam zabiera, olaboga, socjaliści, lewacy, populiści". Każdego, kto się z wami nie zgadza, nazywacie socjalistą i macie to za merytoryczny argument. Np. twój post, Rainy, nie wniósł niczego, ale musiałeś kogoś zwyzywać, prawda?
Beatrycze - 13-11-2014, 12:24
Temat postu:
Po części wszyscy macie rację, ale nikt nie wspomniał o rzeczy najważniejszej. Zarobki w Polsce są jakie są, koszty pracy są jakie są i nie ma sensu ich porównywać z kosztami pracy na Zachodzie z jednego prostego powodu. Otóż na Zachodzie przeciętnie zarabia się 4-6 razy więcej niż w Polsce, ale ceny i koszty życia w Polsce są takie same jak na Zachodzie. I tu jest pies pogrzebany...

W jednym się jednak wszyscy zgadzamy. Zarabiamy mało, bo podatki są wysokie. Z tego co zarabiamy, połowę zabiera państwo w postaci podatku PIT i obowiązkowych składek na ZUS i NFZ. Tak więc nie ma problemu niskich zarobków (płaca brutto), jest problem wysokich haraczy na pazerne państwo, które zostawia nam głodową płacę netto, na którą dodatkowo nakłada się podatek VAT i akcyzę ukryte w cenach towarów i usług.
Obywatel - 13-11-2014, 17:18
Temat postu:
Nieprawda, oprócz pazernego państwa są również pazerni pracodawcy,którzy zasłaniają się "wysokimi kosztami pracy". A podatki...? Mogłyby być sobie być nawet i tak wysokie jak teraz, jeśli byłyby mądrze wydawane. Państwa o wysokim współczynniku innowacyjności gospodarczej "okradają" przedsiębiorców z jeszcze większych sum, a ich rynek pracy jest mniej "elastyczny" i bardziej sztywny niż u nas.

Ale gdyby zachodni pracodawcy podchodzili do sprawy tak jak nasi i tłumaczyliby się "wysokimi kosztami pracy" (które, jak udowodniłem, są wyższe niż u nas), a tamtejsze państwa nie "kradłyby" pieniędzy w formie podatków i składek, z pewnością byłoby tam tak samo dziadowsko jak u nas. Tymczasem zobaczcie jeszcze raz na wykres z Eurostatu - największe koszty pracy ponoszą pracodawcy w Norwegii, ale jednocześnie to oni najwięcej płacą pracownikom "na rękę".

"Otóż na Zachodzie przeciętnie zarabia się 4-6 razy więcej niż w Polsce" - ciekawe dlaczego, nieprawdaż? Przecież tam w większości panuje ten wstrętny socjalizm.
beton44 - 13-11-2014, 20:24
Temat postu:
Tu takim moim przykładowym przykładem jest sklep dajmy na to Lidl.

Zakładam że jeden stoi w Zgorzelcu, drugi w Gorlitz 2 kilometry jeden od drugiego.

W obu wszystko kosztuje mniej więcej tyle samo /piwo tańsze w Gorlitz
podobne obroty. W Zgorzelcu pracownicy zarabiają 1500 złotych, w Gorlitz 1500 euro.
W dodatku w Gorlitz ich jest 2 x więcej.

Jak tego Lidla w Gorlitz opłaca się nie zamknąć natychmiast ??? Razz
Pirat - 14-11-2014, 02:00
Temat postu:
Obywatel, jakich pracodawców masz na myśli, mówiąc o ich pazerności? Urzędy (budżetówkę)? Spółki państwowe i samorządowe? Międzynarodowe korporacje? Rodzimi prywatni przedsiębiorcy? No i w czym objawia się ich pazerność?
Tawot - 14-11-2014, 08:15
Temat postu:
Myślę, że ma na myśli typowe polskie firemki typu "Ocieploblok Wiśniewski i Synowie", "Kostkobruk Sp. z o. o.", "Złomex", "POLdrew Krańcowo" i wspomniany wcześniej "Januszex", a wyzysk zapewne polega na tym, że Prezesi wyżej wymienionych firm, nie traktują swojego pracownika, jak partnera, z którym wspólnie realizuje się założone cele i stale zwiększa zysk, a jelonka którego, nie śpiąc do 3 w nocy i myśląc jak go jeszcze uszczelić, pozbawia godności płacąc mizerną minimalną pensyje, najlepiej na umowę zleconko. Z łachą, bo na jego miejsce jest 17 innych rogaczy. No tak, ale pewnie płaci minimalne 1200, bo akurat tak obliczył, że mu zostanie, jak odda daninę zbrodniczemu aparatowi skarbowemu Państwa.
Obywatel - 14-11-2014, 11:34
Temat postu:
Tawot wyjaśnił aż za dobrze. Dodajmy że wg. raportu PARPy średnie wynagrodzenia dla pracowników w sektorze małych przedsiębiorstw ("Januszexów") w 2009 r wynosiły około... 1900 zł netto. A trzeba wam wiedzieć, że to wartość uśredniona, mocno zawyżana np. przez firmy budowlane powiązane lukratywnymi kontraktami w swoich gminach (gdzie akurat pracownikom płaci się zwykle nieźle).

Jeśli owo 1900 zł to wartość uśredniona i liczą się do tego nawet zarobki szefów (zwykle srogo przekraczające wyobrażenia zwykłego człowieka*), to znaczy, że pewnie realna przeciętna pensja w przeciętnym małym przedsiębiorstwie wynosi jeszcze mniej. Ale nawet jeśli zarobki szefów nie są wliczone, to w dzisiejszych czasach wciąż relatywnie niska pensja. Choć dla sprawiedliwości należy dodać, że w tym sektorze wynagrodzenia powoli rosną. Powoli, tzn. dwa razy wolniej niż w innych sektorach, bo największy wzrost (ok 35%) miał miejsce w latach 2003-2009, a teraz utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie.

Oczywiście nie uważam że wszyscy są pazerni. Ja na przykład nie narzekam, a wcale nie pracuję w żadnym urzędzie, instytucji państwowej, ani w fabryce. Ale nie znaczy to, że nie widzę problemu w skali gobalnej.



-------
* sam przez dosłownie krótką chwilę miałem okazję "doradzać" szefowi takiego Złomexu czy tam Januszexu, dla którego normalnym stanem rzeczy wydawało się, że pracownikom płaci się 1400 na rękę, samemu biorąc co miesiąc około 20 tysięcy, więc proszę mi tu nie chrzanić o podatkach i kosztach pracy ("nikt nikogo nie zmusza do pracy", powiecie? ja powiem: nikt nikomu nie każe prowadzić firmy, skoro ma o tym blade pojęcie)
Pirat - 14-11-2014, 13:43
Temat postu:
Obywatel, raczej sam masz blade pojęcie o prowadzeniu firmy. Po pierwsze, człowiek zakłada firmę, żeby się bogacić, żeby jemu i jego rodzinie było jak najlepiej, a nie żeby zyski ładować w pracowników, czyli w obcych ludzi. To chyba zrozumiałe? Po drugie, zarobki pracowników są uzależnione od wykonywanej pracy i posiadanych kwalifikacji. Jeśli potrzebuję dobrego fachowca w jakiejś dziedzinie to oczywiste jest, że nie dam mu najniższej krajowej, bo ucieknie. Ale jeśli potrzebuję sprzątaczki to czy jej praca warta jest 2 tys. zł? Ja ją mogę wycenić na 500 zł. No i po trzecie, właściciel firmy (mówię o działalności gospodarczej i jednoosobowej spółce z o.o.) nie wypłaca sobie pensji. Jego dochodem jest zysk netto z prowadzonej działalności. Zysk to przychody minus koszty (zazwyczaj największe koszty generują pensje pracowników i składki ZUS) i w ogólnym rozrachunku może nawet pojawić się strata. Im wyższe pensje pracowników tym mniejszy dochód przedsiębiorcy. I tutaj wracamy do "po pierwsze"...

Ideałem byłoby, aby i przedsiębiorca był zadowolony z dochodów i pracownicy z pensji i żeby jeszcze firma przynosiła taki zysk, aby można było inwestować i się rozwijać. Ale nie jest to takie proste jak by się mogło wydawać pracownikom najemnym, zwłaszcza z budżetówki, którzy o wolnym rynku i przedsiębiorczości nie mają żadnego pojęcia. Jakieś pojęcie może mieć tylko praktyk, czyli ktoś kto choć przez miesiąc prowadził własną działalność gospodarczą i nie wyręczał się biurem księgowym tylko sam wszystko ogarniał. I tylko praktycy powinni wykładać w szkołach średnich podstawy przedsiębiorczości!
Obywatel - 14-11-2014, 16:01
Temat postu:
Pirat napisał/a:
Obywatel, raczej sam masz blade pojęcie o prowadzeniu firmy. Po pierwsze, człowiek zakłada firmę, żeby się bogacić, żeby jemu i jego rodzinie było jak najlepiej, a nie żeby zyski ładować w pracowników, czyli w obcych ludzi. To chyba zrozumiałe?

Z przykrością stwierdzam że to Ty masz niewielkie pojęcie o prowadzeniu firmy - ale nie pojęcie "praktyczne" (bo tego Ci pewnie nie brakuje), lecz pojęcie ogólne co do pewnych idei. Nie, żebym uważał że firma to instytucja charytatywna, bo takie coś zaraz mi przypiszesz. Ale po tym, co mówisz, widać jaki jest poziom kultury prowadzenia biznesu w Polsce i... załamujesz mnie. Jeśli uważasz, że (co do zasady) pan Janusz płacący sobie ponad 20 koła a pracownikom najniższą krajową jest "spoko, bo dba o siebie i swoją rodzinę", to nie mamy o czym rozmawiać. To wszystko jest właśnie kwestią kultury i dlatego właśnie jesteśmy ciągle "dzikim krajem" w którym kto może, wyszarpuje dla siebie ile wlezie, a tych, którzy mu pomagają, spuszcza w klopie. I nie dziw się naprawdę że zachowania, o których mówisz, ludzie przenoszą np. do spółek skarbu państwa i do samorządów. W końcu "liczy się, żeby jemu i jego rodzinie było jak najlepiej". Jeśli nie widzisz związku pomiędzy tymi rzeczami, to znaczy że nijak nie znasz się na rzeczywistości społecznej. Zresztą widać to po Tobie, bo myślisz tylko cyferkami. Dobrobytu społecznego i dynamiki rozwoju na tym podejściu nigdy nie zbudujemy.

Na koniec: jeśli przedsiębiorca nie umie zarządzać tak, żeby wystarczyło mu pieniędzy, nikt nie zmusza go do prowadzenia firmy. U nas to jakaś patologia, jak wynika z ostatnich danych setki tysięcy ludzi uciekają przed bezrobociem, próbując zakładać jakieś bieda-firemki, a potem zwijają działalność po paru miesiącach, bo okazuje się, że to nie takie proste. Bo owszem, nie jest to proste. To trudna rzecz, trzeba mieć do niej smykałkę, talent, zmysł ekonomiczny, odrobinę wyrozumiałości i poczucie odpowiedzialności. I dlatego nie jest dla każdego. Jeśli czegoś powinno się uczyć na przedsiębiorczości to tego, że założenie firmy nie zawsze jest receptą na sukces życiowy i że nie jest tak proste jak się ludziom wydaje.
Pirat - 14-11-2014, 16:37
Temat postu:
Obywatel napisał/a:
Na koniec: jeśli przedsiębiorca nie umie zarządzać tak, żeby wystarczyło mu pieniędzy, nikt nie zmusza go do prowadzenia firmy.

Idąc tym tokiem powinniśmy zamknąć wszystkie państwowe i samorządowe spółki, które generują straty na konto podatników, a zarządzane są przez biznesowych analfabetów z nadania partyjno-kolesiowskiego. Spółki kolejowe są tego najlepszym przykładem.
Piotr13 - 14-11-2014, 17:04
Temat postu:
To akurat prawda (może nie zamknąć a zreformować) bo o ile właściciel prywatnej spółki, jaki zły by nie był, to jakąś ideę ma - zysk spółki, a taki partyjny koleś nie ma żadnej, tylko nakraść dla siebie, a firma może się rozlecieć (a koszty tego oczywiście poniesie obywatel).
Ralny - 14-11-2014, 18:31
Temat postu:
Obywatel, jesteś związkowcem? Nie takim szeregowym, ale z tych cwańszych, tj. na związkowym etacie, który całe życie siedzi na państwowym i bierze niemałe pieniądze za pasożytowanie na pracodawcy utrzymywanym przez podatników. Zgadza się? Jeśli tak to jesteś osobą oderwaną od rzeczywistości, która najchętniej wybiłaby wszystkich "prywaciarzy" i zrobiła z III RP drugi PRL w wersji hard. Gadasz jak ultra socjalista, a przecież związkowcy z natury rzeczy są socjalistami.

Proponuję, żebyś założył własną firmę, zatrudnił ludzi na umowy o pracę i każdemu pracownikowi płacił 5, a nawet 10 tys. zł miesięcznie. Jak zabraknie funduszy na koncie firmowym to płać im z konta prywatnego, choćbyś musiał się zapożyczyć w banku pod hipotekę domu! Wszak twierdzisz, że nie godzi się ludziom płacić 1680 zł brutto miesięcznie, bez względu na to ile ich praca rzeczywiście jest warta.

Tylko dlaczego ciągłe żale do pogardzanych "prywaciarzy", skoro w budżetówce też zarabia się mało? Moja mama pracuje w państwowym szpitalu i zarabia na rękę niecałe 2 tys. zł. Siostra natomiast pracuje w małej prywatnej firmie i zarabia ponad średnią krajową. Ja jestem na swoim od 19 roku życia, nigdy nie pracowałem na etacie. Twój socjalistyczny, populistyczny "bełkot" do mnie nie przemawia.
Piotr13 - 14-11-2014, 20:15
Temat postu:
Ralny napisał/a:
Tylko dlaczego ciągłe żale do pogardzanych "prywaciarzy", skoro w budżetówce też zarabia się mało? Moja mama pracuje w państwowym szpitalu i zarabia na rękę niecałe 2 tys. zł.

Tylko że widzisz, to jest pensja w "najgorszych" zakładach budżetowych. A u najgorszych prywaciarzy ile to wynosi? 1200, bez żadnych dodatków i poszanowania? Jednak w większości państwowych zarabia się więcej, 2500 to ma byle asystent po kilku latach, przy tym mając relatywnie mniej pracy. Proporcje gorzej zarabiających w budżetówce są takie jak tych dobrze zarabiających w sektorze prywatnym. Taka prawda, budżetówka wszędzie przyciąga.
Pirat - 14-11-2014, 20:32
Temat postu:
Piotr13, zasadnicza różnica między tzw. budżetówką a sektorem prywatnym polega na tym, że pensje w budżetówce pochodzą z pieniędzy podatników, więc tam z kosztami płac nikt się nie liczy, bo państwowe jest niczyje. Firma prywatna natomiast płaci pracownikom z tego co ci pracownicy wypracują dla firmy. Porównywanie płac w obu tych sektorach nie ma więc najmniejszego sensu!

Podstawowym celem firmy prywatnej jest generowanie zysków a nie strat. Budżetówka i spółki państwowe bez żadnych konsekwencji mogą generować straty, bo w potrzebie dostaną kroplówkę z naszych podatków (niedawno rząd odroczył kopalniom składki ZUS). Firma prywatna zaś musiałaby ogłosić upadłość.

Gdybym w swojej prywatnej firmie zatrudnił kogoś z rodziny i płaciłbym mu np. 10 tys. zł miesięcznie, a przy tym wykazywałbym stratę to urząd skarbowy wziąłby mnie za dupę, a prokurator oskarżył o działanie na szkodę spółki. Muszę bowiem tak firmą zarządzać, żeby ta wychodziła przynajmniej na zero (przy tym zerze ja jako właściciel też mam zero zł, czyli idę na szczaw).

Nie wiem czy to zakumacie. Wątpię. Jak to mówią, głową muru nie przebijesz. Ja kończę swoje wywody, bo tłumaczenie rzeczy oczywistych jest zbyt męczące. Najpierw załóżcie własny biznes, potem będziecie dla mnie partnerami do rozmowy. Pozdrawiam homosovieticusów!
Borys_q - 14-11-2014, 22:18
Temat postu:
Cytat:
Jeśli uważasz, że (co do zasady) pan Janusz płacący sobie ponad 20 koła a pracownikom najniższą krajową jest "spoko, bo dba o siebie i swoją rodzinę", to nie mamy o czym rozmawiać.

Obywatel jeśli już tak mówisz o kulturze to kulturalnym jest nie zaglądać za dużo do czyjejś kieszeni, to po pierwsze. Po drugie, ile powinna zarabiać taka firma zatrudniająca 10 pracowników, jeśli miałbym stworzyć firmę użerać się z wszystkimi po kolei, prawdopodobnie około 5 lat być na krawędzi bo trzeba się rozkręcić, być na posterunku 24 h na dobę za co, za tyle samo co szeregowy pracownik może za 5000? W jednoosobowej działalności gospodarczej zysk firmy jest zyskiem właściciela i właściciel zarabiający 25 tyś na miesiąc to nic nadzwyczajnego, jak trafią się 2 miesiące bez zleceń to ludziom i tak trzeba zapłacić kredyty same się nie spłacą a wtedy nikt właścicielowi w portfel nie będzie zaglądał.
Beatrycze - 14-11-2014, 22:39
Temat postu:
Borys_q, słuszna uwaga. Tym bardziej, że przedsiębiorca pracuje 24 h na dobę, nie ma płatnego urlopu wypoczynkowego ani innych przywilejów pracowniczych wynikających z Kodeksu pracy. Ponadto odpowiada całym swoim majątkiem, tak firmowym jak i prywatnym. Użera się z urzędnikami, ZUS-em, urzędem skarbowym, sanepidem itd. Szuka zleceń dla firmy. Przerzuca sterty dokumentów. W końcu daje pracę innym. I co, ma to robić za 3 tys. zł miesięcznie bo tak chce ciemna masa związkowa?

Pracownik najemny przyjdzie do pracy na 8 h, odwali swoje i idzie sobie do domu. Nic go więcej nie obchodzi. I co, ma zarabiać tyle samo albo więcej co jego pracodawca? Ludzie, ogarnijcie się i przestańcie pieprzyć głupoty o biednych, wyzyskiwanych pracownikach i pazernych "prywaciarzach", którymi tak pogardzacie (zazdrość?). Waszym wrogiem nie jest "prywaciarz" tylko ZUS i Fiskus zabierający wam połowę zarabianych pieniędzy. Jeśli dostajecie na rękę 1200 zł to pracodawca ponosi koszt 2100 zł. Różnicę zabiera państwo o czym nie wiecie lub wiedzieć nie chcecie, albo wiecie tylko udajecie idiotów z przyczyn ideologicznych (z tej przyczyny nie dyskutuję z "lewizną", bo to nie ma żadnego sensu - szkoda czasu i nerwów!). Wystarczy mi jak w TV posłucham lewackiego pieprzenia Szumlewicza, ikony lewej strony i doradcy OPZZ, który postuluje m.in. 95% podatek dochodowy dla najbogatszych. Inne jego urojenia i mondrości pominę...

Jeśli ktoś was wyzyskuje to przede wszystkim międzynarodowe korporacje (ile ludzie zarabiają w Lidlu czy w Tesco?), które skolonizowały nasz kraj i zrobiły z Polaków półniewolników przy czynnym wsparciu rządzących, których sami wybieracie. Te korporacje płacą wam grosze, a ogromne zyski wyprowadzają za granicę do centrali, nie płacąc w Polsce podatku CIT.

Dla mnie każda osoba, która podjęła się prowadzenia działalności gospodarczej w skrajnie nieprzyjaznych warunkach dla małego biznesu jakie panują w Polsce, zasługuje na uznanie i szacunek za odwagę połączoną z determinacją! Ja swoją firmę przeniosłam do Niemiec, bo miałam już dość użerania się z legnickimi urzędasami oraz dojenia przez ZUS i Fiskus. W Gorlitz mam teraz jak w raju!

Na koniec dwie "złote myśli" Szumlewicza:
Piotr13 - 14-11-2014, 23:22
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
Ludzie, ogarnijcie się i przestańcie pieprzyć głupoty o biednych, wyzyskiwanych pracownikach

Dla mnie każda osoba, która podjęła się prowadzenia działalności gospodarczej w skrajnie nieprzyjaznych warunkach dla małego biznesu jakie panują w Polsce, zasługuje na uznanie i szacunek za odwagę połączoną z determinacją!

Ha! Biedni wyzyskiwani pracownicy kontra biedni wyzyskiwani przedsiębiorcy, czyli po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
To jest właśnie ta "kultura" polska, a raczej jej brak. Nic się nie polepszy bo nikt nie odpuści, po prostu taki naród.
Beatrycze - 14-11-2014, 23:31
Temat postu:
Piotr13, wiesz na czym polega problem? Na tym, że ludzie tacy jak Ty znają tylko jedną stronę medalu: socjalno-roszczeniową. Ja przez kilka lat pracowałam na etacie w państwowej spółce kolejowej, a od paru lat prowadzę własną firmę. Znam więc dwie strony medalu. Nie jestem zacietrzewiona, nie mam klapek na oczach jak ludzie twojego pokroju, których Pirat określił mianem "homo sovieticus"

Miłych snów!
Piotr13 - 14-11-2014, 23:51
Temat postu:
Ludzie twojego pokroju... jakie to normalne na polskich forach. Akurat miałem styczność z obiema formami "zatrudnienia" i ich problemami. Po prostu czytam wasze wypowiedzi i widzę że są one zawsze jednostronne - to JA mam same problemy a ci DRUDZY to sobie pierdzą w stołek. Bez względu na to która strona pisze. Przecież to twój tekst: pracownik sobie odwali 8 godzin a pracodawca to to, tamto i siamto, olaboga. To OBIE strony mają klapki na oczach i tu jest problem - nie ma szans na kompromis.
Pirex - 15-11-2014, 00:01
Temat postu:
Piotr13, a mógłbyś zdefiniować ten kompromis w kwestii kosztów pracy w Polsce? Bo przypominam, że tematem tego wątku jest opodatkowanie pracy, na które pracodawcy nie mają żadnego wpływu, a nie nawalanka w tzw. prywaciarzy.
Piotr13 - 15-11-2014, 00:04
Temat postu:
Kompromis w sensie zrozumienie się obu stron, wzajemną nawalankę to nie ja wywołałem.
Victoria - 15-11-2014, 01:11
Temat postu:
Między innymi o opodatkowaniu pracy:


Obywatel - 15-11-2014, 09:12
Temat postu:
Ralny, jeśli nie umiesz czytać moich postów uważnie, to powtórze jeszcze raz: nie jestem związkowcem i pracuję w... małej firmie, na szczęście nie "rodzinnej" i nie zawdzięczam pracy żadnym znajomościom. Akurat na pensję i traktowanie nie narzekam, choć oczywiście mogłoby byc lepiej. I nigdy nie pracowałem za pieniądze podatników. Ulżyło już? Para spuszczona? Wizja świata zaprzepaszczona?

Borys_q, nie mówię o kulturze w sensie "manier", tylko o kulturze w sensie "zwyczajów", byłbyś może łaskaw zapoznać się z róznymi znaczeniami tych samych słów i umiał odnajdować je w kontekście? Nie "zaglądałem nikomu w kieszeń" (co za absurdalne w ogóle powiedzenie), tylko zostałem o tym fakcie, o którym piszę, poinformowany przez samego szefa firmy.

PS. nie jestem hardym socjalistą. Ba, w ogóle uważam się za umiarkowanego w poglądach, rownież jestem za tym, żeby np. ZUS był dobrowolny, VAT niższy, a kwota wolna od podatku wyższa. Jestem też za tym, żeby państwo traktowało sprawiedliwie wszystkich przedsiębiorców, a nie faworyzowało tych wielkich kosztem tych małych. Ale tu był poruszony zupełnie inny problem, nie o tym była rozmowa. Uważam po prostu, że polscy pracodawcy narzekają na koszty pracy na wyrost, bo ci zachodni ponoszą koszty większe, a pomimo to płacą lepiej. Tylko tego się cały czas czepiałem. I w dodatku miałem argumenty, dane na potwierdzenie swoich tez. Wy macie tylko swoje standardowe gadki o tym, jak to macie ciężko i jak to państwo was okrada i jak to pracownicy są głupi bo nie odróżniają netto od brutto. Nie obaliliście ani jednej rzeczy, o której mówiłem, doczekałem się tylko epitetów.

Najbardziej żałuję, że w ogóle nie czytacie tego, co piszę, nie ustosunkowujecie się do konkretnych argumentów, tylko wyciągacie komunały, albo czepiacie się słówek. I oczywiście nieśmiertelne "zausz firmę". Pytam: po co? Nie mam do tego umiejętności. Jeśli i wy nie macie, to powinniście swoje zamknąć. To nie zabawa dla każdego. A jeśli tacy z was utalentowani biznesmeni, to ani ZUSy ani podatki nie powinny wam przeszkodzić.
Pirat - 30-01-2015, 00:29
Temat postu:
Płace brutto vs netto: Polakom zabierają najwięcej

Jak wynika z raportu "European Salary Survey 2014", przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte, koszty pracodawców, które ponoszą z tytułu zatrudnienia pracowników na umowę o pracę, plasują Polskę w środku stawki wśród wybranych krajów europejskich. Jednak zupełnie inaczej wygląda sytuacja, kiedy porównamy takie same wynagrodzenia brutto z kwotami, jakie pracownik otrzymuje na rękę - w tej klasyfikacji Polska zajmuje ostatnie miejsce w całej Europie w przypadku niskich (w skali UE - przyp. red.) pensji.

Czytaj więcej na bankier.pl
Victoria - 18-02-2015, 11:12
Temat postu:
Opodatkowanie pracy w Polsce wynosi 69 proc.

Podatek dochodowy i składki ZUS stanowią prawie 70% pensji netto. Opodatkowanie pracy na tak wysokim poziomie skutecznie zniechęca Polaków do podejmowania legalnej pracy na etat.

Przeciętny polski pracownik, otrzymując do ręki pensję wyrażoną w kwocie netto, zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy z tego, ile wynosiłaby ta pensja, gdyby nie została ona wcześniej pomniejszona o obowiązkowe daniny na rzecz państwa. A byłaby w takim przypadku aż o 69% wyższa. Lwią część owoców naszej pracy zabiera bowiem państwo w postaci podatku dochodowego oraz przeróżnych obowiązkowych składek.

Więcej:
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/opodatkowanie-pracy-w-polsce-wynosi-69-2013-12
Victoria - 23-02-2015, 10:58
Temat postu:
Koszt zatrudnienia pracownika, czyli ile pracodawca wydaje na składki.

Wynagrodzenie netto pracownika stanowi zaledwie 60 proc. wszystkich wydatków, jakie musi ponieść pracodawca zatrudniający pracownika na etacie. Pozostałe koszty w dużym stopniu stanowią składki na ubezpieczenia społeczne.

Więcej:
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/854263,koszt-zatrudnienia-pracownika-ile-pracodawca-wydaje-na-skladki.html
Borys_q - 23-02-2015, 15:09
Temat postu:
Cytat:
Podatek dochodowy i składki ZUS stanowią prawie 70% pensji netto. Opodatkowanie pracy na tak wysokim poziomie skutecznie zniechęca Polaków do podejmowania legalnej pracy na etat.

Cytat:
Wynagrodzenie netto pracownika stanowi zaledwie 60 proc. wszystkich wydatków, jakie musi ponieść pracodawca zatrudniający pracownika na etacie. Pozostałe koszty w dużym stopniu stanowią składki na ubezpieczenia społeczne.

Jaka kreatywna ta ekonomia dwie różne gazety, trochę inne ułożenie równania i już 10 punktów procentowych się gdzieś zapodziało. Taka jest wiarygodność prasy ekonomicznej tu 10 tam 20 a jak się wszystko przeczyta dokładnie to najczęściej i tak tylko kreatywna statystyka bez znaczenia merytorycznego. A może przez te parę dni nam się tak polepszyło? Jeszcze to "prawie", "zaledwie", "tylko", "aż", takich słów dziennikarz który uważa się za poważnego nie powinien używać.
sheva17 - 23-02-2015, 16:24
Temat postu:
Jaki ekspert taki artykuł. Od kiedy to składka na Fundusz Pracy czy też na FGŚP to składka na ubezpieczenie społeczne? Artykuł ewidentnie pisany pod tezę, bez wiedzy i rozeznania. I tak przykładowo dowiemy się, że stawka procentowa na ubezpieczenie wypadkowe rzekomo wynosi 1,93%, gdy tymczasem u niektórych płatników składek będzie ona wyższa, a u innych niższa. Proponuję by ów Autor najpierw otworzył ustawy, a potem zabierał głos w dyskusji. Jak rozumiem powinniśmy pracować na umowach o dzieło a na starość udać się po pomoc do opieki społecznej, do tego to się sprowadza. Niestety jakby nie patrzyć składki na ZUS rosną, ponieważ z roku na rk mamy coraz więcej emerytów i tym ludziom trzeba świadczenia wypłacić.
Borys_q - 23-02-2015, 16:28
Temat postu:
Na umowie o prace też duża cześć osób skończy w opiece społecznej, zgodnie z znanym hasłem reklamowym "skoro nie widać różnicy to po co przepłacać"
sheva17 - 23-02-2015, 16:39
Temat postu:
Teoretycznie jest jednak gwarancja emerytury minimalnej, Ci którzy nie będą mieć wymaganego stażu rzeczywiście będą mieć problem. Co do pomocy społecznej, też nie jest przesądzone czy jakiekolwiek środki na świadczenia będą. Mamy też świadczenia w trakcie pracy: zasiłek chorobowy, urlop ojcowski itp. Półki co nie korzystam, ale w przypadku choroby problem jednak jest. Jakoś tak się dziwnie składa, że chętnych do płacenia np. za leczenie w szpitalu nie ma zbyt dużo.
Borys_q - 23-02-2015, 17:11
Temat postu:
Cytat:
Teoretycznie jest jednak gwarancja emerytury minimalnej,


Tylko nikt ci nie gwarantuje w jakim wieku zaczną ją wypłacać.
Victoria - 17-03-2015, 17:39
Temat postu:
Na własne oczy widziałem, jak pracownik zapłacił w jednym miesiącu ponad 4 tysiące złotych samej składki ZUS, gdy wypracował większą premię. Składka jednak zwykle wynosi ok. 1,5 tys. (stan na rok 2015). Czy tak być musi?

Sprawa jest lekko skomplikowana, bo państwo ukryło część składek, rozdzielając je na dwie kategorie księgowe: pracownika i pracodawcy. Wobec tego etatowy pracownik nie widzi całości generowanych przez siebie kosztów. Niemniej przyjmijmy, że na dziś składka ZUS od przeciętnego wynagrodzenia wynosi niecałe 1,5 tys. zł.

Za tę niebanalną kwotę dostajemy obietnicę emerytury. Państwo zobowiązuje się, że okradnie nam za jakiś czas dzieci, by wypłacić emeryturę. Te dzieci, które do tego czasu nie wyjadą za granicę. I… właściwie tyle.

Cały tekst:
http://kosinski.it/trzeci-mit-nt-zus-skladka-wynosi-ponad-tysiac-zl-miesiecznie/
Noema - 26-04-2015, 22:21
Temat postu:
Grafika nie wymaga komentarza. Dodam tylko, że odnosi się ona do stanu na rok 2014.
Arek - 04-05-2015, 11:25
Temat postu:
Przeciętny Polak musi w ciągu roku oddać rządowi w podatkach aż 18 tys. zł! To ponad 40 proc. z tego co uda mu się zarobić!

Rozmnożenie biurokracyjnych procedur oraz dziesiątki tysięcy nowych urzędniczych etatów skutecznie przyczyniły się do wzrostu kosztów funkcjonowania naszego państwa. Ciągły deficyt budżetowy powoduje, że platformiane władze są zmuszone pożyczać gigantyczne pieniądze zagranicą (w ubiegłym roku dług naszego kraju powiększył się o kolejne 74,6 mld zł) oraz coraz mocniej zaciskać fiskalną pętle na szyjach polskich podatników. Z uwagi na to ostatnie statystyczny Polak musi w ciągu roku oddać rządowi w podatkach aż 18 tys. zł!

Więcej:
http://niewygodne.info.pl/artykul5/02240-Przecietny-Polak-oddaje-w-podatkach-az-18-tys-zl.htm
Pirat - 18-06-2015, 20:38
Temat postu:
Ile swojej pensji oddajemy państwu? Obliczenie wypłaty pracownika.

Składki ZUS-owskie, składka zdrowotna i zaliczka na PIT stanowią blisko trzydzieści procent pensji brutto pracownika na etacie. Na przykład z 4123 zł, wpisanych do umowy o pracę, pracownik otrzymuje na konto niecałe 3000 zł. Pracodawca z kolei za umowę o pracę podpisaną na tę samą kwotę brutto zapłaci co miesiąc prawie 5000 zł. Jak dokładnie robi się rozliczenie do wypłaty?

Czytaj dalej na wirtualnemedia.pl
Victoria - 01-07-2015, 16:36
Temat postu:

Victoria - 05-08-2015, 17:11
Temat postu:
Opodatkowanie pracy w Polsce wynosi 69%.

Podatek dochodowy i składki ZUS stanowią prawie 70% pensji netto. Opodatkowanie pracy na tak wysokim poziomie skutecznie zniechęca Polaków do podejmowania legalnej pracy na etat.

Przeciętny polski pracownik, otrzymując do ręki pensję wyrażoną w kwocie netto, zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy z tego, ile wynosiłaby ta pensja, gdyby nie została ona wcześniej pomniejszona o obowiązkowe daniny na rzecz państwa. A byłaby w takim przypadku aż o 69% wyższa. Lwią część owoców naszej pracy zabiera bowiem państwo w postaci podatku dochodowego oraz przeróżnych obowiązkowych składek.

Jak to się dzieje, iż nie odczuwamy boleśnie tak dużego ubytku naszych dochodów? Dzieje się tak z powodu specyficznie skonstruowanego systemu fiskalnego w Polsce. Otóż większość danin odciągana jest od naszej pensji jeszcze zanim ujrzymy ją na oczy. Taka sytuacja prowadzi do tzw. efektu znieczulenia podatkowego. Choć podatki są wysokie, to nie do końca zdajemy sobie sprawę z ich istnienia.

Więcej:
http://zus.pox.pl/pit/opodatkowanie-pracy-w-polsce-wynosi-69.htm
Arek - 07-08-2015, 12:00
Temat postu:
Prof. Robert Gwiazdowski (ekonomista, adwokat) i Dominik Kolorz (szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności) w programie TAK czy NIE (Polsat News).


Victoria - 07-08-2015, 19:47
Temat postu:

Noema - 08-08-2015, 22:13
Temat postu:

Krog - 15-02-2016, 19:17
Temat postu:
Owszem opodatkowanie pracy podatkami pośrednimi jest spore ale pracodawcy wbrew pozorom ponoszą niewysokie koszty od zatrudnionych. Mają różnego rodzaju obejścia, odpisy na użytkowanie drogich limuzyn np. leasing a także inne możliwości jak poniższy przykład
Pracownik na rok prawie za darmo
Zwolnią osoby powyżej 30-go roku życia żeby zatrudnić osoby do 30-go roku życia bezkosztowo.
Ralny - 29-06-2016, 15:32
Temat postu:
Zatrudnianie pracowników: czy wiesz, ile będą kosztować?

Początkujący przedsiębiorcy czasem zapominają, że kwota wynagrodzenia brutto pracownika to nie koniec firmowych wydatków. Pokazujemy, jakie koszty ponosi pracodawca przy różnych rodzajach umowy.

Wysokość kosztów zatrudnienia pracownika może być różna w zależności od formy nawiązanej współpracy. Chodzi głównie o rodzaj umowy, jaką wiążemy się z pracownikiem. To ona definiuje, jaka będzie wysokość składek odprowadzanych do ZUZ, US, NFZ, a także na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Inny będzie koszt zatrudnienia pracownika w przypadku umów o pracę, a inny w przypadku umów cywilnoprawnych, jak niektóre umowy zlecenia czy o dzieło.

Czytaj więcej:
https://firmoweewolucje.money.pl/firma-online/zatrudnianie-pracownikow-czy-wiesz-ile-beda-kosztowac
Victoria - 05-10-2016, 09:05
Temat postu:
Tyle kosztuje Cię praca w Polsce...


Ralny - 02-03-2017, 19:02
Temat postu:
Z czego składa się nasza pensja?

Kwota netto, składki rentowe, emerytalne i wiele innych - z tego wszystkiego składają się nasze pensje. Jaką część tego, co zarabiamy, musimy oddać na rzecz państwa w przypadku umowy o pracę, umowy-zlecenia, a jaką przy umowie o dzieło?

Czytaj więcej:
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/czesci-skladowe-pensji/3cyzp8
Beatrycze - 15-12-2017, 13:56
Temat postu:
Polska to raj podatkowy dla bogatych. Fiskus bardziej obciąża kasjerów niż dyrektorów.

Może się wydawać, że mamy system podatkowy gwarantujący obywatelom sprawiedliwą redystrybucję gospodarczego wzrostu. Nic bardziej mylnego.

Pracownik zarabiający u nas średnią krajową dostaje na rękę, według raportu PwC, zaledwie 71 proc. dochodów brutto. Natomiast osoba, która prowadzi jednoosobową działalność biznesową i inkasuje każdego miesiąca 100 tys. zł, odda fiskusowi tylko 20 proc. tego, co zarabia. Tak wygląda dziś podatkowa sprawiedliwość w Polsce.

Więcej:
http://forsal.pl/gospodarka/finanse-publiczne/artykuly/1092282,polska-to-raj-podatkowy-dla-bogatych-fiskus-bardziej-obciaza-kasjerow-niz-dyrektorow.html
Pirat - 26-05-2018, 07:26
Temat postu:
Polsce potrzebna jest tylko jedna reforma. Przerzucenie obowiązku opłacania PITu i ZUSu z pracodawcy na pracownika. To wystarczy. Reszta zmian w demokratycznym kraju potoczy się sama...
Diken - 26-05-2018, 14:21
Temat postu:
Nie dziwię się temu, że w Polsce nie opłaca się za bardzo pracować na UMOWĘ , skoro, dostając najniższą krajową, ciężko z tego wyżyć.
Pracując bez umowy, dorywczo, jest lepiej, bo dostaje się "do ręki" całość zarobionej wypłaty, tym bardziej jeżeli pracownik ma więcej na godzinę płacone.
Z jednej strony to dobrze, że niektórzy pracują normalnie, mając "umowy" o pracę ( zależy jeszcze, jaka to jest umowa ), bo mają odprowadzane składki emerytalne, zdrowotne i to jest korzyść dla każdego pracownika na przyszłość.
Ale z drugiej strony, nawet jeżeli ktoś, pracując w jakiejś firmie, na umowę przez te lata odprowadzał składki emerytalne, to i tak niewiele z tego będzie miał na starość, bo emeryturę dostanie marną i też będzie potem żył w ubóstwie, z niską emeryturą.
To jeszcze zależy, ile lat się pracuje, na jakim stanowisku i ile się płaci składek na emeryturę.
Moja ciotka jest jednym z przykładów, jak pracowała ponad 20 lat ( nie wiem dokładnie ile pracowała lat ) w poważnym zakładzie pracy, który wtedy jeszcze funkcjonował, na poważnym stanowisku, a dziś ma tylko tysiąc sto złotych emerytury, czy może trochę więcej i z tego żyje.

Tak naprawdę, nie tylko, że ludzie pracujący za najniższą pensję żyją w ubóstwie, na nic ich nie stać, są "niewolnikami", to jeszcze, na starość, czeka ich to samo, bo dostaną tysiąc złotych emerytury, a dziś to jest śmieszna suma, przy takich cenach.
Beatrycze - 05-07-2018, 09:29
Temat postu:
Państwo zabiera za dużo z naszych pensji. Jeden z powodów emigracji do Irlandii i Wielkiej Brytanii.

Rząd liczy na powrót emigrantów. Mogliby zalepić dziury na rynku pracy. Tyle że władza niewiele robi ze swojej strony, by ich zachęcić. Obciążenie płacy daninami jest dużo wyższe niż w bogatszych państwach - podaje OECD w raporcie o Polsce.

Więcej:
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/klin-podatkowy-podatek-od-pracy,168,0,2410408.html
Beatrycze - 16-11-2018, 14:19
Temat postu:
W 2019 roku wchodzą nowe obciążenia prawne dla pracodawców. Koszty pracy będą dalej rosnąć.

Polscy pracodawcy odczuli w ostatnich miesiącach wzrost kosztów pracy. Generują go, po pierwsze, dobra koniunktura gospodarcza, która pociąga za sobą wzrost płac, a po drugie, szereg zmian prawnych, na które pracodawca nie ma żadnego wpływu. Już w tej chwili obciążenie składkowe po stronie pracodawcy wynosi ok. 20 proc. wynagrodzenia pracownika. Po wprowadzeniu pracowniczych programów kapitałowych będzie ono jeszcze wyższe. Nadal istnieje ryzyko związane ze zniesieniem limitu tzw. 30-krotności. Choć Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy za niezgodne z Konstytucją, temat wciąż może powrócić. Wzrostu kosztów nie da się uniknąć, ale pracodawcy mogą je sobie zrekompensować gdzie indziej – wskazują eksperci Ayming Polska.

Więcej:
https://biznes.newseria.pl/news/w-2019-roku-wchodza-nowe,p1606698033


Victoria - 18-11-2018, 19:55
Temat postu:
Gwiazdowski mówi jak jest! Oddajemy państwu połowę tego, co wypracowujemy.

„Najbardziej opodatkowanym źródłem przychodu jest praca. Jeżeli mam kapitał w banku i bank wypłaca mi odsetki to potrąca 19% na podatek Belki. Ale jeżeli idę do pracy i pracuje 8 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu i na koniec dostaje wynagrodzenie, to państwo zabiera mi znacznie więcej.”

„Jeżeli pracodawca płaci za moją pracę około 5000 zł to ja netto otrzymuje z tego 2800. Bo po pierwsze z mojego wynagrodzenia brutto, pracodawca musi zabrać zaliczkę na mój podatek dochodowy, moją składkę emerytalną, moją składkę chorobową i składkę kredytowa. Ale to nie koniec!”

„Pracodawca z tego powodu, że mnie zatrudnił i wypłacił mi te pensję jaką wypłacił to jeszcze musi zapłacić swoją część składki emerytalnej, plus składkę na fundusz pracy, plus składkę na fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Więc ja mam 2800 zł a pracodawce kosztuję 5000 zł.”

„Pracodawcy jest obojętnie jak on wydaje 5000, na które konto on to przelewa. Wręcz przeciwnie on by nawet wolał wysłać na jedno, na moje. Tylko jakby „Jan Statystyczny” dostał na swoje konto 5000 zł i miałby oddać 2200 państwu to mógłby się zdenerwować a wręcz mógłby nie oddać.”

Źródło:
https://nczas.com/2018/11/15/gwiazdowski-mowi-jak-jest-oddajemy-panstwu-polowe-tego-co-wypracowujemy-video/


Ralny - 08-01-2019, 06:48
Temat postu:
Polska poświęciła młodzież dla emerytów

Państwo nieproporcjonalnie mocno opodatkowało młode pokolenie aby przeznaczyć pieniądze na przywileje emerytalne i prezenty dla kilku dobrze zorganizowanych grup. Wysokie opodatkowanie pracy przyczynia się do niskich pensji.

- Pracownik zarabiający 2500 zł na rękę (3 493 brutto) kosztuje pracodawcę po uwzględnieniu wszystkich składek 4207 zł. Państwo pobrało 1707 zł podatków i składek od pensji pracownika który otrzymał 2500 zł na rękę.

- Pracownik zarabiający 1530 zł na rękę (2100 brutto) kosztuje pracodawcę po uwzględnieniu wszystkich składek 2530 zł. Państwo pobrało od pensji minimalnej z 2018 roku 1000 zł podatków i składek.

Czytaj więcej:
http://www.wykop.pl/artykul/4735487/polska-poswiecila-mlodziez-dla-emerytow/
Beatrycze - 29-04-2019, 10:19
Temat postu:
Składki pożerają nasze pensje? Wynagrodzenie netto w Polsce poniżej średniej UE.

Wynagrodzenie netto, czyli kwota, jaką otrzymuje pracownik po odjęciu wszystkich obowiązkowych podatków i składek, w 2018 r. wyniosło w Polsce ok. 71 proc. pełnej pensji w przypadku przeciętnie zarabiającego singla i 77 proc. w przypadku przeciętnie zarabiającej rodziny.

Więcej:
https://forsal.pl/praca/aktualnosci/artykuly/1410179,pwc-wynagrodzenie-netto-w-polsce-ponizej-sredniej-ue.html
Beatrycze - 08-05-2019, 13:02
Temat postu:
Podwyżka kosztów uzyskania przychodu jeszcze w tym roku. Ile zyska podatnik?

Podwyżka kosztów uzyskania przychodu to dla podatnika – w zależności od wariantu – zysk od 60 do 120 zł.

Minister finansów Teresa Czerwińska zapowiedziała w wywiadzie dla DGP, że dwa rozwiązania z piątki PiS wejdą w życie jeszcze w tym roku: oprócz zniesienia podatku dla osób do 26. roku życia przyśpieszony termin dotyczyć też będzie podwyższenia kosztów uzyskania przychodu. – Choć skutki finansowe tych rozwiązań podatnicy odczuliby w przyszłym roku – zastrzegła szefowa MF. Oba zaczęłyby więc działać w ostatnim kwartale 2019 r., ale korzyści pojawią się w ramach rocznego rozliczenia PIT za 2019 r., a więc w 2020 r. Chodzi o to, by nie komplikować rozliczeń podatkowych.

Więcej:
https://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci/artykuly/1411202,pit-podwyzka-kosztow-uzyskania-przychodu-jeszcze-w-tym-roku-ile-zyska-podatnik.html
Pirex - 08-06-2019, 12:56
Temat postu:
Praca w Polsce jest obciążona 64-proc. daniną. To jest wewnętrzny kolonializm

Narzuty podatkowe na pracę wynoszą 64 proc., małe firmy walczą o przetrwanie, płacąc ludziom pod stołem. Obecny system podatkowy to wewnętrzny kolonializm, którego nie narzuciła nam Moskwa czy Bruksela. On powstał w Warszawie przy ulicy Wiejskiej i musimy go jak najszybciej zmienić – mówi Henryk Siodmok, prezes Atlasa.

Cały tekst:
https://www.forbes.pl/przywodztwo/podatki-to-problem-malych-firm-henryk-siodmok-prezes-atlasa-dla-forbes/39hw4rz
Pirat - 27-09-2019, 01:01
Temat postu:
Niższy PIT od października. O ile wzrośnie wypłata?

Od 1 października 2019 roku większość z nas zapłaci niższy podatek PIT (od dochodów osobistych). Obniżka podatków PIT z 18 do 17 proc. to spełnienie obietnicy rządu PiS. PIT w pierwszym progu podatkowym, czyli dla wszystkich zarabiających poniżej 85 528 zł brutto rocznie wyniesie 17 proc. zamiast jak dotychczas 18 procent. Wzrosną także koszty uzyskania przychodu, będziemy płacić więc podatek PIT od niższej kwoty. Na obniżce podatku PIT zyskają także zamożniejsi. Mimo że przy wyższych dochodach niż 7127,30 zł na miesiąc, podatek PIT w dalszym ciągu wyniesie 32 proc. - płaci się go według tej stawki tylko od dochodu przekraczającego 85 528 zł rocznie. W sumie więc podatek PIT do zapłacenia będzie niższy.

Czytaj więcej na gazetawroclawska.pl
Beatrycze - 30-09-2019, 13:31
Temat postu:
ROCZNA kwota wolna od podatku będzie niższa od MIESIĘCZNEJ płacy minimalnej! Takie rzeczy tylko w Polsce.

Dla zdecydowanej większości ludzi zarabiających w Polsce pieniądze (w tym także dla pracowników otrzymujących płacę minimalną) kwota wolna od podatku wynosi 3091 zł i po raz ostatni była podwyższana 11 lat temu. Niebawem może dojść do kuriozalnej sytuacji. Jeśli płaca minimalna będzie rosła według zapowiedzi PiS, a kwota wolna od podatku pozostanie na tym samym poziomie, to prawdopodobnie staniemy się fenomenem w skali świata. Oto bowiem całoroczna kwota wolna od PIT będzie niższa od 1-miesięcznego wynagrodzenia minimalnego!

Więcej:
http://niewygodne.info.pl/artykul9/Kwota-wolna-bedzie-nizsza-od-pensji-minimalnej.htm
Diken - 02-10-2019, 22:36
Temat postu:
No tak, tylko koszty pracy w Polsce nie są małe, a nawet podniesienie pensji minimalnej do tych, 4,000 zł. miesięcznie, może też spowodować wzrost kosztów pracy.
Zresztą, praktycznie każdy pracodawca, w małych i średnich firmach w Polsce będzie musiał utrzymać, co najmniej kilku pracowników i wypłacać pensje: 4,000 zł. i od tego odejmując na podatek, składki, na ubezpieczenie, a jeszcze, każdy pracodawca ponosi jakieś koszty funkcjonowania firm.

Podniesienie minimalnej pensji do takiej kwoty może spowodować, że poszerzy się tylko tzw. "szary rynek pracy", w którym, pracodawcy będą zmuszeni zatrudniać bez umów i wtedy pracownikom zaproponują znacznie niższą stawkę za godzinę, żeby to się opłacało.
Czyli, zatrudniając bez umowy pracownika taki pracodawca nie będzie musiał proponować 15 zł, na godzinę, tylko np. 9 - 10 zł. na godzinę.
Sam tak pracowałem, nawet za 7 zł. na godzinę w jednej firmie, tyle że nie byłem tam zatrudniony na umowie o prace, tylko bez umowy.
Potem, w innych miejscach otrzymałem 9 i 10 zł. na godzinę. 10 zł. stawki godzinowej mam obecnie, w takiej działalności drzewnej u tego samego pracodawcy, u którego pracowałem w innej firmie, a teraz zajmuje się czymś innym, choć to podobna branża.
Nie może mi więcej płacić na godzinę, gdyż nie stać go, a prowadzi małą działalność, obok swojego domu.
To jest coś, jak: TARTAK, tyle że na bardzo małą skalę. Płaci sporo podatku do państwa, koszty energii elektrycznej, gdyż używa pił tarczowych i maszyn tnących drewno, wypłaty dla kilku innych pracowników i inne koszty, związane z działalnością.
Tak więc, po przeliczeniu tego wszystkiego, wcale nie ma on za dobrego zysku.
W Polsce nadal są spore koszty prowadzenia działalności, jakiejkolwiek.
Chociaż, może w jednoosobowych działalnościach jest lepiej, ale tego nie wiem.
Najgorzej w Polsce mają te, małe i najmniejsze działalności, również, rodzinne, bo koszty prowadzenia takich firm czasem mogą przewyższać zysk, a wtedy to się przestaje opłacać.
Najbardziej na tym zyskuje, państwo, budżet, ale nie, mali pracodawcy.
Tak jak z produkcji tytoniu i alkoholu, państwo pobiera większość albo połowę podatków, na czym się bogaci, a producenci i sprzedawcy, mają znacznie mniejszy zysk.
Dlatego też podniesiono ceny papierosów, gdzie najtańsze papierosy już kosztują prawie 14 zł.
Choć ja nigdy nie paliłem, ale wiem, że tyle kosztują.

Każdy się dziś "bije o kasę", bo każdy chce lepiej finansowo na czymś wychodzić.

Nie mówiąc już o tym, że we współczesnym świecie panuje: rządza pieniądza i, pieniądz liczy się najbardziej.
Autobusiarz - 08-11-2019, 20:01
Temat postu:
Powiem w ten sposób.

Koszty pracy w Polsce wcale nie są aż tak duże w porównaniu do innych krajów UE.Wyższe są np.na Węgrzech czy w Niemczech.

Jednak jest jedna rzecz,która w przypadku niedoboru pracowników z czym mamy do czynienia w tej chwili,rzeczywiście winduje koszty pracy do wręcz ASTRONOMICZNYCH rozmiarów-obowiązek zapłaty za nadgodziny aż 50 % i 100% dodatku.W żadnym kraju byłego bloku wschodniego nie ma aż tak wysokich dodatków za nadgodziny jak w Polsce.Ba! w wielu krajach kodeks pracy w ogóle nie przewiduje wyższej stawki za pracę w nadgodzinach-w Wielkiej Brytanii i Niemczech pracodawca nie ma żadnego obowiązku wypłacać wyższej stawki za pracę w nadgodzinach.

Kolejna sprawa to zwolnienia lekarskie,kodeks pracy też jest tutaj bardzo korzystny dla pracownika i bardzo obciążający dla pracodawcy-przez 33 dni pracy musi płacić choremu pracownikowi często 100 % pensji(wypadek przy pracy) i jednocześnie płacić nadgodziny 100 % pozostałym pracownikom którzy będą go zastępować.

Na przykładzie firmy w której pracuje.Całkowity miesięczny koszt pracownika to 6 tys złotych.Złamałem nogę w pracy.Szef płaci mi 6 tys złotych za siedzenie w domu.Moją pracę muszą wykonać koledzy,bo firma dostanie wysoką karę umowną.Brakuje pracowników,więc szef musi jakimś cudem ubłagać 15 chłopa,żeby każdy z nich przyszedł do pracy w 2 soboty i zapłacić im za to 100 % dodatku.

I zamiast zapłacić za robotę 6 tys,musi zapłacić....18 tys. złotych! .

Naprawdę nie jestem jakimś przedstawicielem pracodawców i czarnym poplecznikiem Lewiatana,ale powiedzmy jasno-w Polsce mamy jeden z najkorzystniejszych dla pracownika kodeksów pracy NA ŚWIECIE.
Beatrycze - 02-01-2020, 13:05
Temat postu:
Coraz więcej zwykłych Polaków musi płacić wyższy PIT. Wszystko przez pazerność rządzących.

W 2009 r. rządzący politycy postanowili, że ten kto zarabia w ciągu roku więcej niż 85.528 zł musi płacić wyższy (tj. 32%) podatek PIT. W 2020 r. rządzący politycy wciąż uważają, że wystarczy w ciągu roku zarobić więcej niż 85.528 zł, aby płacić podatek PIT wg wyższego progu. Problem w tym, że między 2009 a 2020 r. pensja minimalna zwiększyła się o 103% (z 1276 do 2600 zł), a średnie wynagrodzenie o 64% (z 3103 do 5084 zł). Dlaczego zatem próg pozostał bez zmian, przez co coraz więcej pracujących za normalne pieniądze Polaków traktowanych jest przez rządzących jak bogacze?

Więcej:
https://niewygodne.info.pl/artykul9/Coraz-wiecej-Polakow-musi-placic-wyzszy-PIT.htm
Diken - 02-01-2020, 15:54
Temat postu:
No cóż, rządowi cały czas zależy na tym, by gromadzić jak najwięcej do budżetu, bo nie da się inaczej.
Większość środków jakie wpływają do budżetu są od podatników, więc gdyby nie pobierano od ludzi pracujących i od pracodawców podatków, to budżet nie miałby skąd pobierać środków.
Budżet więc ratują tylko podatnicy, w każdym kraju. No a w Polsce, żeby finansować "programy społeczne", jakie wdrożył rząd PiS, potrzeba na to dużo więcej środków.
Muszą być wyższe koszty pracy, bo inaczej się nie da. Gdyby nie było wyższych kosztów pracy i rząd zmniejszyłby podatki, wtedy zabrakłoby środków na finansowanie programów i nie tylko programów.
Budżet ma dziesiątki innych wydatków, które kosztują setki miliardów. Rząd PiS się boi tego, żeby we "wspólnej kasie" nie zabrakło środków, więc podnosi podatki pracodawcom.
Teraz, na NOWY ROK, według zapowiedzi rządu nie będzie deficytu budżetowego, ale, INFLACJA pozostaje.
Czyli, budżet już od wielu lat za dużo w Polsce wydaje, więc rząd zwiększa podatki i koszty pracy, by środki się jakoś "zrównoważyły" w budżecie.

Ciekawe skąd rząd wziąłby dziesiątki miliardów złotych na finansowanie wprowadzonych, społecznych programów, gdyby nie wyższe koszty pracy? Na pewno by zaczęło w budżecie brakować, bo to nie jest: studnia bez dna... Jak się wypłaca ogromne sumy środków z budżetu, a przychodów z podatków byłoby mało, to w końcu zaczęłoby brakować.

No a rząd PiS łata lukę budżetową i na to potrzebuje większych podatków.
Ralny - 29-04-2020, 18:58
Temat postu:
Cztery piąte Polaków nie ma pojęcia o wielkości pensji i wydatkach pracodawcy – porażające wyniki sondażu

Tylko co piąty Polak wie, że do pensji w wysokości 3000 złotych pracodawca musi dołożyć około 2000 złotych na różnego rodzaju podatki i składki.

Wynagrodzenie każdego pracownika, które na przykład mogło by wynosić 5000 złotych, jest pomniejszane o obowiązkowe daniny na rzecz państwa. Zmniejszają one wypłatę „na rękę” do 3000 złotych.

Czytaj więcej:
https://www.slaskibiznes.pl/wiadomosci,cztery-piate-polakow-nie-ma-pojecia-o-wielkosci-pensji-i-wydatkach-pracodawcy-porazajace-wyniki-sondazu,wia5-1-3019.html
Pirat - 15-09-2021, 18:25
Temat postu:
Koszty pracy w Europie. Polska z drugim największym wzrostem w UE

W drugim kwartale 2021 r. godzinowe koszty pracy spadły o zaledwie 0,1 proc. w strefie euro i wzrosły o 0,6 proc. w UE w porównaniu z analogicznym kwartałem poprzedniego roku. Tymczasem w Polsce wzrost kosztów pracy sięgnął 7,9 proc - podał Eurostat.

Czytaj więcej na forsal.pl
Diken - 15-09-2021, 22:06
Temat postu:
Autobusiarz napisał/a:
Powiem w ten sposób.

Koszty pracy w Polsce wcale nie są aż tak duże w porównaniu do innych krajów UE.Wyższe są np.na Węgrzech czy w Niemczech.

Jednak jest jedna rzecz,która w przypadku niedoboru pracowników z czym mamy do czynienia w tej chwili,rzeczywiście winduje koszty pracy do wręcz ASTRONOMICZNYCH rozmiarów-obowiązek zapłaty za nadgodziny aż 50 % i 100% dodatku.W żadnym kraju byłego bloku wschodniego nie ma aż tak wysokich dodatków za nadgodziny jak w Polsce.Ba! w wielu krajach kodeks pracy w ogóle nie przewiduje wyższej stawki za pracę w nadgodzinach-w Wielkiej Brytanii i Niemczech pracodawca nie ma żadnego obowiązku wypłacać wyższej stawki za pracę w nadgodzinach.

Kolejna sprawa to zwolnienia lekarskie,kodeks pracy też jest tutaj bardzo korzystny dla pracownika i bardzo obciążający dla pracodawcy-przez 33 dni pracy musi płacić choremu pracownikowi często 100 % pensji(wypadek przy pracy) i jednocześnie płacić nadgodziny 100 % pozostałym pracownikom którzy będą go zastępować.

Na przykładzie firmy w której pracuje.Całkowity miesięczny koszt pracownika to 6 tys złotych.Złamałem nogę w pracy.Szef płaci mi 6 tys złotych za siedzenie w domu.Moją pracę muszą wykonać koledzy,bo firma dostanie wysoką karę umowną.Brakuje pracowników,więc szef musi jakimś cudem ubłagać 15 chłopa,żeby każdy z nich przyszedł do pracy w 2 soboty i zapłacić im za to 100 % dodatku.

I zamiast zapłacić za robotę 6 tys,musi zapłacić....18 tys. złotych! .

Naprawdę nie jestem jakimś przedstawicielem pracodawców i czarnym poplecznikiem Lewiatana,ale powiedzmy jasno-w Polsce mamy jeden z najkorzystniejszych dla pracownika kodeksów pracy NA ŚWIECIE.


Może i masz rację, ale na polskie warunki, to tak te koszty pracy małe nie są.
W krajach bogatych, jak: Wielka Brytania, Niemcy, Szwajcaria to sobie mogą być wyższe koszty pracy, bo pracodawców w firmach na to stać.
Jak sa bogate firmy, to nie ma problemu, by firmy takie ponosiły większe koszty za pracowników, wyższe podatki i składki do budżetu.
Kraje które wymieniłem to trochę "inna bajka" od Polski i ja bym tego nie porównywał za bardzo.
W Polsce jest wyższa inflacja, drożyzna i o niskiej wartości pieniądz, a to ma wpływ na koszty pracy.
W krajach w których jest: euro - waluta, ale w tych najbogatszych krajach Europy, to wartość tej waluty jest bardzo dobra i tam problemu takiego nie ma w różnych kosztach.
Zauważ, że teraz: EURO stoi wysoko w Europie i jest droższe od dolara.
Złoty do Euro jest znacznie słabe.
Gdyby w Polsce nie wyższa inflacja i nie drogie ceny, to też nie byłoby tak źle z kosztami pracy.
Poza tym, to zawsze pracodawcy są najbardziej obciążeni kosztami, a nie pracownicy, bo pracownicy pracują u pracodawców i nic ich nie interesuje poza pensją.
Nie muszą się niczym martwić. Za to pracodawcy już muszą się martwić, bo mają na głowie całe firmy i wszystkie opłaty.
I to też zależy jakie są firmy i jak prosperują. Bo swoje też robi na rynku konkurencja, która może "zepchnąć na bok" taką albo inną firmę, w takiej czy innej branży.
A wtedy, zysków może być coraz mniej.

Wiesz, jeżeli jakaś firma nie daje rady na rynku, ma problemy, to upada, bankrutuje i pracowników trzeba zwolnić.
Nie ma czasami innego wyjścia.

Więc, bogate firmy mogą sobie pozwolić nawet na konkretne wyższe koszty pracy, w bogatych krajach.
Ale to też jest oczywiście uzależnione od: wartości pieniądza, od inflacji w danym kraju.
Dla wielu, biednych pracodawców w biedniejszych lub biednych krajach w Europie i gdzieś w Świecie nawet niższe koszty pracy, z pozoru są dla nich i tak wysokie, bo jest wyższa inflacja i drogo na rynku, a to ma na to wpływ.

W Polsce też tak to wygląda, a przecież: wyższa inflacja, drożyzna i niska wartość pieniądza nie kłamią, a pokazują rzeczywistość.
Beatrycze - 16-04-2022, 16:17
Temat postu:
Ile kosztuje godzina pracy w krajach UE? Eurostat podał najnowsze dane

Godzinowe koszty pracy rosną niemal w całej UE. Jak wynika z najnowszych danych Eurostatu, w ubiegłym roku średnie unijne koszty pracy oszacowano na 29,1 euro, a w przypadku strefy euro - na 32,8 euro. W 2020 roku było to odpowiednio 28,6 i 32,4 euro.

Więcej:
https://forsal.pl/praca/wynagrodzenia/artykuly/8389064,godzinowe-koszty-pracy-w-krajach-ue-2021-polska-dane-eurostat.html

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group