INFO KOLEJ - forum kolejowe

Rozrywka - "Uroki" podróżowania pociągiem

Victoria - 03-01-2006, 15:24
Temat postu: "Uroki" podróżowania pociągiem
Polskie Koleje Państwowe. Brzmi niby dumnie. Sugeruje, iż mamy do czynienia z ostoją polskości, z rdzeniem naszego państwa. W to akurat wierzę, jestem nawet skłonna przyznać, iż jakie państwo, takie koleje...

Taki rozkład jazdy... Pociągi jeżdżą w godzinach kosmicznych, sam rozkład jazdy jest często zmieniany, tak iż nikt nie ma pewności, czy interesujące połączenie faktycznie odchodzi o wyznaczonej godzinie. Zawsze można próbować zasięgnąć informacji na stronie PKP, która uwielbia się zawieszać.

Gdy już ustalimy najbardziej pasujące połączenie, zauważymy, iż PKP nadaje pociągom głęboko patriotyczne nazwy. Możemy więc pojechać „Żeromskim”, „Orzeszkową”, „Kormoranem”, „Pogonią”, „Starostą”, „Lajkonikiem”, itp. Kreatywność PKP jest tutaj ogromna. Moje ulubione nazwy to „Telimena” do Łodzi (imię staropanienskie z czasów Ziemi Obiecanej) lub „Kmicic” do Częstochowy. Przykre jest to, że nazwy te są w większości ze starych czasów i są za mało religijne, czy momentami nawet żydowskie (np. „Brzechwa”). Nie ma pociągów „Popiełuszko” do Białegostoku, czy „Wyszyński”. Nie uruchomiono jeszcze połączenia „Jan Paweł II” do Rzymu. Myślę, iż nowy Rząd będzie miał dużo do zrobienia na tym polu.

Pozostaje tylko kupić bilet. Zwykle wiąże się to z koniecznością przebywania w jakichś zasmrodzonych halach dworcowych. Kolej ma dyskretny zapaszek - mieszanka tanich petów, sosu własnego bezdomnych i pijaczków. Oczywiście w Polsce nie ma jeszcze czegoś takiego jak automaty biletowe. Bilety kupuje się w okienku, gdzie zapracowana pani robi łaskę iż nam bilet sprzedaje. Aby odgrodzić się od plebsu (to akurat rozumiem) pani siedzi za szybą i komunikuje się za pomocą aparatury nagłaśniającej, wydającej wspaniały skrzek niczym źle uregulowany wzmacniacz. Ponieważ pani włącza ten wspaniały cud techniki z pewnym opóźnieniem, zwykle słyszy się tylko końcówki sylab. Miłym akcentem są osoby próbujące porozumiewać się przez szczelinę służącą do wkładania pieniędzy.

Od pewnego czasu na PKP można zapłacić kartą. Ma to ten plus, że nie jest wydawana reszta, o którą proszą menele licznie kręcący się koło okienek, dodatkowo nie wiedzieć w jakim celu na biletach pojawia się ogromny stempel „zapłacono kartą”. Same bilety po otrzymaniu trzeba sprawdzić, bo pani często się myli.

W końcu udajemy się na peron. W czasie oczekiwania na nasz pociąg możemy obserwować cuda natury (np. gołębie latające na peronach na Dworcu Centralnym) lub podziwiać wielojęzyczne komunikaty dworcowe. Uwaga! Należy jednak zachować czujność, bo tłum na peronie się kłębi i wszyscy niechybnie rzucą się zajmować miejsca.

Powoli podjeżdża pociąg. Pan maszynista to brodaty facet z rozchełstaną na piersi koszulą dumnie prezentującą gęsto owłosiony tors. Mógłby robić jako statysta w filmach Felliniego. Zapewne ma też zwisający tłusty brzuch, jednak tego nie widzę z perspektywy peronu. Pisk hamulców i tłum rzuca się do drzwi...

PKP oferuje nam dwa rodzaje luksusów: klasę 1 i klasę 2. Nie da się ukryć, iż klasa pierwsza jest wygodniejsza, jednak mój charakter liberałki nie pozwala mi na podróżowanie tą klasą. Zawsze szlag mnie trafia, gdy jestem jedyną osobą w przedziale posiadającą sam bilet, podczas gdy reszta ma legitymacje pracownicze itp. To po to płacę podatki i pieniądze za bilety by podróżowały ze mną żony i bachory kolejarzy? Wała! Wolę już jechać 2 klasą!

W 2 klasie fotele mają tą przypadłość, iż gdy siedzę, moje lewe dolne żebro wbija się w trzewia, co po kilkugodzinnej podróży powoduje, iż pamiętam ją przez kolejne kilkanaście godzin. Lewe żebro, gdyż zawsze podróżuję tyłem na miejscu przy korytarzu. Miejsce to zdeterminowane jest systemem wentylacyjno-grzewczym pociągu. Latem siedząc przodem można narazić się na okropne przeciągi, zimą spod siedzeń wylewa się gorąc piekielny a od pasa w górę ciało smagają zimne przewiewy z nieuszczelnionych okien.

W pociągu można poczuć się jak gentleman. Wrzuca się na półkę bagaże kobietom, podobnie jak pomaga się przy wyjściu. Aż kusi mnie o napisaniu o moim szczęściu do spotykania w pociągu różnych świrów, ale to chyba nie byłoby na temat. Cóż, może poprostu świry lubią PKP?

Najwspanialsza rzecz w podróżowaniu PKP to chwila, gdy się dojeżdza na miejsce, następna piękna chwila to moment, gdy się bierze prysznic po to by zmyć z siebie brudy po podróżowaniu polskim pociągiem.

Niniejszy tekst powstał dzięki ukochanym PKP. Po wczorajszej podróży tak się przeziębiłam, iż teraz leżę chora w łóżku i mam wiele czasu. Od przyszłego roku na terenie Polski będą mogły świadczyć usługi inne koleje. Oczywiście czekam na to, jednak jak znam życie będzie to tylko na liniach, gdzie można spokojnie korzystać z połączeń lotniczych, czyli nie będzie to opcja. Liczą się jednak dobre chęci.

Miłego podróżowania pociągiem!
Naczelnik - 03-01-2006, 22:28
Temat postu:
Ciekawe spostrzeżenia, Ursus Victorius... Very Happy

http://pkp.boleslawiec.pl/forum/images/icon_admin.gif
Modliszka - 04-01-2006, 12:31
Temat postu:
Ursus Victorius napisał/a:
Oczywiście w Polsce nie ma jeszcze czegoś takiego jak automaty biletowe.

Już jest - aż jeden na Dworcu Centralnym, należący do PKP IC.
Krycha - 05-01-2006, 08:51
Temat postu:
Ursus Victorius napisał/a:
Taki rozkład jazdy... Pociągi jeżdżą w godzinach kosmicznych, sam rozkład jazdy jest często zmieniany, tak iż nikt nie ma pewności, czy interesujące połączenie faktycznie odchodzi o wyznaczonej godzinie.

Czasem mam wrażenie, że rozkład jazdy ktoś układa pod wpływem alkoholu. Na trzeźwo chyba nie można stworzyć takich absurdów! Rolling Eyes
rufio198 - 17-01-2006, 09:45
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Ursus Victorius napisał/a:
Taki rozkład jazdy... Pociągi jeżdżą w godzinach kosmicznych, sam rozkład jazdy jest często zmieniany, tak iż nikt nie ma pewności, czy interesujące połączenie faktycznie odchodzi o wyznaczonej godzinie.

Czasem mam wrażenie, że rozkład jazdy ktoś układa pod wpływem alkoholu. Na trzeźwo chyba nie można stworzyć takich absurdów! Rolling Eyes


Krycha-Dużo się nie pomyliłaś.Nie słyszałem o konferencji rozkładowej na której by choc przez jeden dzień jej uczestnicy byli trzeźwi.
Zresztą są zwoływane nieraz w takich miejscach gdzie zammiast pracować człowiek ma chęc się napić .
Np.Muszyna Very Happy
simplex - 17-01-2006, 14:40
Temat postu:
Mam jeszcze jedna propozycje nazwy pociagu "Ojciec Dyrektor"
rufio198 - 17-01-2006, 16:13
Temat postu:
simplex napisał/a:
Mam jeszcze jedna propozycje nazwy pociagu "Ojciec Dyrektor"


To chyba do Torunia Laughing
maw - 04-03-2006, 23:17
Temat postu:
akurat nazwy pociagów są bardzo dobre nawet Swiatowit jest czy był
Kolejarz - 05-03-2006, 12:37
Temat postu:
Jaki "Swiatowit", żadnego "Swiatowita" nigdy nie było i raczej nie będzie Evil or Very Mad

A "Światowid" kursuje nadal i ma się dobrze.

PS. Pisać poprawnie teraz Was nie uczą w tych szkołach?
maw - 05-03-2006, 21:35
Temat postu:
Kolejarz napisał/a:
Jaki "Swiatowit", żadnego "Swiatowita" nigdy nie było i raczej nie będzie Evil or Very Mad

A "Światowid" kursuje nadal i ma się dobrze.

PS. Pisać poprawnie teraz Was nie uczą w tych szkołach?


Piszę jak najbardziej poprawnie, możliwe że skład nazywa sie (niepoprawnie) Światowidem, to poganskie bóstwo nazywało sie jednak (w zależnosci od regionu) Światowitem lub Świętowitem
mmgg - 30-03-2006, 13:55
Temat postu:
Tak, a zwłaszcza na Dolnym Ślasku - tutaj się robi co można aby pogrążyć kolej.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group