Sprawa zaopatrzenia Ukrainy w nośniki energii to sprawa propagandowo drażliwa i to z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze – Ukraina jest krajem tranzytowym dla rosyjskiej ropy wciąż płynącej do Europy Zachodniej i wszystkim, ale to absolutnie wszystkim stronom zależy, by proces ten odbywał się nieprzerwanie, acz bez rozgłosu. Po drugie zaś, w szóstym miesiącu wojny Kijów nadal korzysta z gazu ziemnego… rosyjskiego, tylko oczywiście odkupowanego na rewersie od zachodnich pośredników, no i jak zwykle kapkę podkradanego z transferu. Bo wojna wojną, a handel handlem, no i jakoś jeździć, świecić, grzać i produkować trzeba.
Tak będą drenować portfele Polaków w przyszłym roku. Nadchodzi kolejny wzrost podatków
W 2023 roku czekają nas kolejne podwyżki wszelkiej maści opłat i podatków. Oprócz szalejącej inflacji, Polacy odczują też m.in. wzrost akcyzy na używki, w górę mogą pójść także podatki od mieszkań i garaży. Więcej trzeba też będzie zapłacić nawet za oglądanie telewizji.
To wszystko spowoduje duże protesty w Polsce.
W koncu ludzie tego nie wytrzymają psychicznie i zaczną wychodzić na ulicę. Bo na razie to jeszcze nie wychodzą i nie krzyczą. Ale wszystko ma granice swoje i w końcu coś... pęka...
Nikt, normalnie nie wytrzyma takich opłat i podatków. No a PiS nie ma żadnych skrupułów, ani współczucia. Oni będą tak długo okradali ludzi, z każdej złotówki, bo są przesiąknięci pazernością, jak się tylko da.
Ale to wszystko prowadzi do dużych protestów w kraju, bo bieda uderza w ludzi. Szczególnie w biednych.
Będą dopłaty do prądu. Rząd chce zamrożenia cen energii
Od Nowego Roku ceny energii elektrycznej powinny wzrosnąć 3-krotnie. Rząd zapowiada zablokowanie tych podwyżek i zamrożenie cen prądu. Uzyskanie ulgi w postaci niższej ceny uzależnione będzie jednak od spełnienia jednego warunku.
Paliwo, chleb, olej, prąd, gaz, drewno, czyli podwyżki, podwyżki, podwyżki. Rosnące płace i tzw. tarcza antyinflacyjna nie są w stanie zrównoważyć dużo wyższych kosztów życia. Niewiele również wskazuje by miała nastąpić w najbliższym czasie znacząca poprawa. Skąd tak drastyczny trend, jakiego nie było od ponad 30 lat? Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o inflacji. Jej nieoficjalna nazwa to „ukryty podatek” i jest kolejnym sprytnym sposobem na drenowanie kieszeni obywateli. Co powoduje i jak powinno się to odbywać w rzeczywistości?
We wrześniu w sklepach wszystko podrożało. Niektóre produkty nawet o 100 proc.
We wrześniu w sklepach było drożej średnio o 24,1 proc. rdr, o 100 proc. zdrożał cukier – wynika z przekazanego PAP najnowszego „Indeksu cen w sklepach detalicznych”. Zdrożały wszystkie z 12 analizowanych kategorii produktów, tylko jedna z nich odnotowała wzrost poniżej 10 proc.
We wrześniu ceny w sklepach wzrosły średnio o 24,1 proc.
Ceny w sklepach detalicznych wzrosły średnio o 24,1% r/r we wrześniu po wzroście o 23,7% r/r w sierpniu i o 18,6% r/r w lipcu, wynika z realizowanego cyklicznie raportu pt. "Indeks cen w sklepach detalicznych", autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych. Zdrożała każda z 12 analizowanych kategorii, a 11 odnotowało dwucyfrowe wzrosty, podkreślono.
MKiŚ ogłosiło maksymalne stawki za prąd. Gospodarstwa domowe zapłacą 693 zł za MWh, odbiorcy wrażliwi 785 zł za MWh
Rząd wprowadzi mechanizm maksymalnej ceny na energię elektryczną do rozliczeń z odbiorcami uprawnionymi przez sprzedawców energii, nie wyższej niż 693 zł za MWh dla gospodarstw domowych oraz 785 zł za MWh dla pozostałych odbiorców - przekazała we wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Co z ceną prądu po przekroczeniu 2000 kWh? Wyjaśniamy
Gospodarstwa domowe, które zużyją do 2000 kWh prądu rocznie nie muszą martwić się wyższymi stawkami w 2023 roku. Ceny energii mają utrzymać się na poziomie z 2022 roku. A co stanie się po przekroczeniu progu? Jak zapowiedział we wtorek premier Morawiecki, wówczas cena prądu również zostanie zamrożona i ma być nie wyższa niż 700 zł za megawatogodzinę. Co to oznacza w praktyce?
12-miesięczny wskaźnik inflacji jest obecnie najwyżej od lutego 1997 r.
Główny Urząd Statystyczny potwierdził w piątek wstępne szacunki inflacji we wrześniu. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych były o 17,2 proc. wyższe niż rok wcześniej. „Ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 17,2 proc. (przy wzroście cen towarów – o 18,7 proc. i usług – o 12,5 proc.). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 1,6 proc. (w tym towarów – o 1,7 proc. i usług – o 1,3 proc.)” – poinformował GUS.
Oto „Masło Łaciate”, które SuwerennyPL kupuje od lat. Właśnie cena przekroczyła magiczną granicę 10 zł. W grudniu 2021 roku kosztowało 6,99 zł a w promocjach 4,99 zł. Gdzie ta rzekoma inflacja 17%? Przecież ta cena pokazuje, że faktyczna inflacja wynosi ok. 100%!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
To prawda, co pokazał i powiedział ten gość na tym filmie.
Co tu jeszcze można powiedzieć...
W innych krajach za zachodzie Europy społeczeństwo sobie nie pozwoli na gorszą jakość życia i na drożyznę i potrafią pokazać swoje niezadowolenie, wychodząc na ulicę.
Tak, jak ostatnio w czeskiej Pradze i pewnie tylko w Pradze, gdzie tłum ludzi się zgromadził, żeby demonstrować przeciwko drożyźnie i wyższej inflacji, która objęła prawie wszystkie kraje Unii Europejskiej, tylko na różnym poziomie. Bo nie ma takiej samej inflacji we wszystkich krajach unijnych.
Ale nawet dla takich Czechów, dla Francuzów, dla Niemców 6 procent inflacji to już jest sporo. Bo wcześniej nie było takiej inflacji. Mało tego prawie wcale nie było inflacji, a inflacja: 1, 2 procent nie jest szkodliwa i ona może sobie być. Ale już wyższa inflacja to się robi problem.
I w krajach Europy zachodniej mało kto sobie pozwoli na takie ceny i na gorszą jakość życia. Natomiast w Polsce ludzie często sobie pozwalają, a tylko narzekają "tak drogo i takie ceny... ", no ale nie robią z tym nic.
Nie demonstrują na ulicach przeciwko takim cenom. Wolą płacić drożej, w "sztucznej" inflacji, wywołanej przez rząd. Bo tylko kilka procent więcej inflacji w Polsce wynika z przyczyn zewnętrznych. Z droższych surowców.
A pomimo tego, że łaskawie PiS obniżył podatek i to jeszcze jest utrzymywane na paliwa, to i tak ceny na stacjach paliw nie zadowalają, bo jest prawie, a nawet ponad 8 zł. za litr.
Czy to jest normalne? Ropa na rynkach światowych już jest chyba tańsza, więc...
Są kraje ( nawet na Białorusi tak jest, w kraju autorytarnym ), gdzie litr paliwa nie kosztuje tyle co w Polsce. Kosztuje 5 zł. a nawet poniżej, a to jest sporo mniej.
To gdzie jest problem? W Polsce jest wyzysk na każdym kroku. Wyzyskuje się biednych, jak tylko się da ( bo ci, co mają sporo kasy i się gdzieś "nachapali" to takich to nie dotyczy najczęściej ).
A jak sobie ktoś na to pozwala, to będzie dalej wyzyskiwany, z każdej złotówki.
Złodziej szuka każdej okazji, żeby okradać, bez sumienia.
Będzie jeszcze drożej! PiS chce wycofać tarczę antyinflacyjną
Rząd rozważa wycofanie się z tarczy antyinflacyjnej; nie tylko dlatego, że szuka oszczędności, w grę wchodzi również obawa przed interwencją Komisji Europejskiej – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Z ustaleń „DGP” wynika, że Komisja Europejska przekazała Warszawie na piśmie wątpliwości, odnośnie do rozwiązań zawartych w tarczy.
Będzie jeszcze drożej! PiS chce wycofać tarczę antyinflacyjną
Rząd rozważa wycofanie się z tarczy antyinflacyjnej; nie tylko dlatego, że szuka oszczędności, w grę wchodzi również obawa przed interwencją Komisji Europejskiej – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Z ustaleń „DGP” wynika, że Komisja Europejska przekazała Warszawie na piśmie wątpliwości, odnośnie do rozwiązań zawartych w tarczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum