INFO KOLEJ - forum kolejowe

Administracja - Bilans Prześlugi

Zed - 13-06-2006, 00:23
Temat postu: Bilans Prześlugi
Wiele już napisano o dymisji prezesa spółki PKP Intercity Jacka Prześlugi. My wynotujemy największe sukcesy, ale i porażki, które zdarzyły się w przeciągu ostatnich 16 miesięcy przezesury w PKP Intercity.

Sukcesy, plusy, osiągnięcia, ...

+ Wynik finansowy spółki
Największym sukcesem jest bez wątpienia wynik finansowy spółki. Na koniec 2004 roku spółka zanotowała 49,3 mln zł strat. W 2005 roku było to już 3,1 mln zysku ( Jacek Prześluga objął stanowisko prezesa PKP Intercity pod koniec stycznia w 2005 roku). Na 2006 rok planowany zysk to 4,9 mln zł. Jednak jeżeli trend zaobserwowany przez pierwsze miesiące bierzącego roku utrzyma się na równie wysokim poziomie to zysk może sięgnąć nawet 40 mln zł. Takiego zysku jak do tej pory nie osiągnął żaden Polski kolejowy przewoźnik pasażerski.

+ Zwiększenie ilości podróżnych
W 2004 roku z usług PKP Intercity skorzystało 7,9 mln osób, a w 2005 roku już o ponad 1,7 mln osób więcej, co dało łącznie 9,6 mln osób.

+ Udane akcje marketingowe
Wojażer, Latawiec, Super Bilet, Super Miejscówka, Bilet Weekendowy, Tani Bilet, Tania Kuszetka, Bilet za Pół darmo, Bilet Bikini to tylko część nowych ofert, które zaproponowała spółka po tym jak Jacek Prześluga objął stanowisko prezesa PKP Intercity. W końcu każdy mógł znaleźć ofertę dla siebie i niewielkim kosztem odbyć podróż czasem na bardzo dużych odległościach za bardzo rozsądną cenę.

+ Utworzenie nowej marki - Tanie Linie Kolejowe
Tanie Linie Kolejowe w wielu przypadkach okazały się "strzałem w dziesiątkę". Na pewnych trasach gdzie Expresy były deficytowe i woziły "powietrze" po przemianowaniu na Tanie Linie Kolejowe okazały się może nie żyłą złota, ale o wiele bardziej opłacalnym połączeniem. Cena jak za zwykły pośpieszny + 3 zł za miejscówkę, a warunki czasem nieporównywalnie lepsze. Czas przejazdu też bywa bezkonkurencyjny w stosunku do połączeń pośpiesznych co cenią sobie podróżni. W nocnych pociągach z tego segmentu oprócz drużyny konduktorskiej pracują również ochroniarze, któzy są gwarantem bezpieczeństwa i spokoju podczas podróży.

+ Poprawa jakości obsługi klienta w kasie
Wszystkie kasy spółki PKP Intercity zostały wyremontowane wraz z zapleczami aby nie tylko praca osób w kasach była przyjemniejsza, ale także dla wygody klientów. Sztandarowym projektem był COK ( Centrum Obsługi Klienta) otwarte w tym roku na dworcu centralnym w Warszawie. Klimatyzowane pomieszczenie z profesjonalną obsługą przeszkoloną nie tylko w dziedzinie sprzedaży biletów, ale także rezerwacji hotelu, zamówienia taksówki, kwiatów czy biletów do opery.

+ Poprawa obsługi przez drużyny pokładowe oraz ich wygląd.
Nowe mundury, szkolenia nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech to powody coraz lepszej obsługi przez drużyny pokładowe. Teraz coraz częściej obsługują nas uśmiechnięci i schludnie ubrani konduktorzy i konduktorki. Służą pomocą i teraz rzadkością jest aby u kierownika pociągu nie otrzymać wyczerpujących wiadomości co do połączeń skomunikowanych z innych stacji.

+ Poprawa jakości taboru
Przez ostatnie 1,5 roku intensywnie został zmodernizwoany tabor który potrzebował odświeżenia. Teraz już praktycznie we wszystkich połączeniach IC są wagony klimatyzowane jeżeli nie w całym składzie to choć częściowo. Coraz rzadziej zdarzają się również sytuacje w których tabor podczas podróży ulega awarii co powoduje albo bardzo duże opóźnienia bądź konieczność przesiadki do innego pociągu.

+ Nowe połączenia sezonowe
Nowe połączenia pojadą np. z Warszawy do Świnoujścia - IC Błękitna Fala ( kursuje w niedz. 25.VI - 27 VIII) , z Wrocławia do Kołobrzegu TLK Fregata ( kursuje w sob. od 24.VI do 26.VII), z Warszawy na Hel (codziennie od 24.VI do 31.VIII) czy z Gliwic do Ełku TLK Pojezierze ( kursuje w soboty od 24.VI do 26.VIII) jak i wiele, wiele innych.

+ Pociągi specjalne
Koncerty chociażby U2, The Roling Stones czy Prodigy, a także takie takie imprezy masowe jak: Pielgrzynka Benedykta XVI do Polski czy Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Na te wszytskie imprezy dowoziły spragnionych emocji i przeżyć pociągi PKP Intercity. Wcześniej takich połączeń nie było.

+ Nowinki Techniczne
Idąc za duchem czasu i wymogami twardej konkurencji spółka nie pozostała z tyłu jeżeli chodzi o nowinki techniczne. Już teraz można przez internet zakupić bilety na wszytskie połączenia TLK, Ex, IC i EC. Jest to bardzo wygodne dla klientów. W pociągach TLK, Ex, IC i EC można też dokonywać płatności za bilet kartami płatniczymi gdyż konduktorzy PKP Intercity zostali wyposażeni w specjalne terminalne do tego typu tranzakcji.

Porażki, minusy, ...

- Zbyt mała siatka połączeń
Mimo iż PKP Intercity stara się wkroczyć na nowe linie to siatka połączeń spółki wciąż jest zbyt mała. Są regiony gdzie pociągi PKP Intercity wogóle nie docierają. Np. Sudety (Jelenia Góra, Szklarska Poręba, ...) tylko nieliczne wagony sypialne i kuszetki w szczytach przewozowych i w sezonie, zapomniana Zamojszczyzna, Zagórz nie wspominając o drugim co do wielkości mieście w Polsce - Łodzi.

- Słaba strona www
Czasem na stronie www spółki panuje chaos i brak jakiejkolwiek organizacji. Zdarzają się też sytuacje gdy informacje zawarte na stronie internetowej nie pokrywają się z rzeczywistością. Najczęściej dotyczy to zestawień pociagów.

- Rzecznik prasowy
Niestety były momenty gdy pani rzecznik nie potafiła przedstawić stanowiska spółki w jasny i klarowny sposób powodując czasem pewne niejasności i niedomówienia.

- Słaba obsługa gastronomiczna
Dużo kontrowesji jest wokół obsługi gastronomicznej (WARS). Sporo zastrzeżen jest co do darmowego poczęstunku w ramach miejscówki w połączeniach IC, jak i co do samej oferty w wagonach barowych i restauracyjnych prowadzonych przez WARS. Odnosi się głównie do stosunku ceny do jakości.

- Miejscówka bez wskazania miejsca
Miejscówka jest ta wydawana na żądanie pasażera w momencie gdy już nie ma wolnych miejsc siedzących w pociągu. Następstwem jest tego w szczytach przewozowych tłum i ścisk na korytarzach, w przedsionkach i w wagonach Warsu. Jednocześnie jeżeli osoba z taką miejscówką nie znajdzie sobie miejsca to dostaje zwrot należności za miejscówkę jednak całą podróż będzie zmuszona stać na korytarzu co również powoduje dyskomfort u innych współpodróżnych.

Mateusz "Wilchelm" Niedziela
Podróż Koleją Po Polsce
Gurdol1 - 13-06-2006, 01:58
Temat postu:
Niestety były momenty gdy pani rzecznik nie potafiła przedstawić stanowiska spółki w jasny i klarowny sposób powodując czasem pewne niejasności i niedomówienia.

Rzecznika wezmę w obronę. Zawsze w kontakcie mailowym czy telefonicznym. Zawsze pani Rosiek wyjaśniała, odpowiadała na pytania, prezentowała plany (skróty dziennikarskie to inna bajka - nie znacie tematu i specyfiki redagowania tekstów w dużych gazetach). I zawsze robiła - i robi - to barwnie, z fantazją i gracją , w przeciwieństwie do niektórych innych. Kurpiewskiego też muszę pochwalić. Dyspozycyjny i uprzejmy.
Natomiast od niektórych dostaje się obuchem w łeb. Przygotowując dla "Polityki" artykuł o modernizacjach polskich magistrali poprosiłem o przyszłe parametry i dane projektowe. Długo czekałem, bo kilka dni, a sprawa nie była na gadkę telefoniczą. I doczekałem się... idiotyzmu o tajemnicach państwowych oraz tajnych parametrach. Daję Wam słowo, że gdybym nie był miłośnikiem, to po takim "kontakcie" z rzecznikiem więcej bym o tym burdelu nie pisał. Dlatego hołd dla tych, którzy to robią Laughing

Pozdrawiam ciepło
Robert Wyszyński
Pirat - 14-06-2006, 07:30
Temat postu:
Cytat:
- Słaba strona www
Czasem na stronie www spółki panuje chaos i brak jakiejkolwiek organizacji. Zdarzają się też sytuacje gdy informacje zawarte na stronie internetowej nie pokrywają się z rzeczywistością. Najczęściej dotyczy to zestawień pociagów.

Muszę przyznać rację. Serwis internetowy PKP IC to porażka! Nie wiem kto robi im tę stronę, ale są to amatorzy! Może to dzieło fachmanów z Telekomunikacji Kolejowej?
loker - 14-06-2006, 09:50
Temat postu:
Cytat:
ena jak za zwykły pośpieszny + 3 zł za miejscówkę

Cenaj jest według taryfy M+, która jest troszkę tańsza niż taryfa P w pociągach pospiesznych.
Victoria - 14-06-2006, 14:28
Temat postu:
Do porażek i minusów dodałabym brak wspólnego biletu z PKP PR. Ale zaznaczam, że jest to porażka całego PKP, a za prezesury Prześlugi nic w tej kwestii nie drgnęło.
Rafal Kulik - 14-06-2006, 15:11
Temat postu:
Pozwole sobie wkleic to co napisalem w analogicznym watku na PIC Forum.

Witam.
Kiedy opadly troche emocje, mozna by zrobic pewien bilans troche-wiecej-niz-rocznej dzialalnosci Prezesa. Proponuje przyjac nastepujace zalozenia:
1) Zero wazeliniarstwa
2) Kazdy podaje tyle samo pozytywow co negatywow.
3) Nie interesuje nas, czy zawinili PIC, PLK, Telekomunikacja czy Rysiu Ochodzki. Interesuje nas produkt koncowy. W szczegolnosci, "nie wiemy" co bylo w wiadomej "koncepcji przejec"

Pozwole sobie zaczac.

+
1) Nie bede oryginalny: zysk finansowy. Od razu uprzedzam malkontentow: Jezeli macie informacje o tym, ze zysk ten powstal z powodu kreatywnej ksiegowosci w Grupie, wyjezdzac z konkretami. Dalej, pojawialy sie argumenty, ze zysk ten powstal z powodu "kradziezy" dawnych IRN. No, sorry, jezeli to prawda, to owe 3 pociagi na krzyz musialy przynosic jakies ogromne kokosy PR-owi .... I warto dodac, ze ow zysk osiagnieto przy ogromnych nakladach na tabor i np. na COK.
2) Udane kampanie reklamowe (Latawiec, TLK)
3) COK
-
1) Nie do konca dla mnie jasne, do jakiej grupy chce dotrzec PIC. Czy do srednio- i mniej zamoznych (o tym by swiadczyl pomysl TLK) czy grupy lepiej zarabiajacych. Jesli do tej drugiej, to standard niektorych IC-kow nie idzie za tym w parze. Siodemki z IC+ to byl tez koszmarny widok. Nie widac tez tego przyslowiowego "drapania po plecach" (internet w pociagu itp).
2) Internet (strona). I dalej nie bede tego rozwijal. Pisalem to w innych watkach.
3) Rzecz zadziwiajaca: o ile PIC mial swietne akcje reklamowe, Prezes pojawial sie na Forum, to polityka medialna Pani Rzecznik to jakas porazka. Kilka kwiatkow: jak zakonczyla sie sprawa Pro Natura? Ukarany zostal ktos? Pani Rosiek w czasie owej zadymy nie blysnela inteligencja. Dalej: co jakis czas dziennikarze wrzucali teksty o podroznych, ktorzy nie mogli wsiasc do TLK. I niewazne, czy byla to wina PIC, czy podrozny byl glupi. Wystarczylo "przepraszam" ze strony PICu. I na koniec sprawa dzieci z Opola. Jako rodzic jestem na takie rzeczy wyczulony. I gdyby mi sie cos takiego przytrafilo, to bym chyba niewinnego kierownika pociagu ....... PIC nie raczyl powiedziec "przepraszam". A takie sprawy mozna zalatwic na przyklad oferujac owym poszkodowanym dzieciom bilety "do i z". Reasumujac: PIC nie wyrobil sobie polityki zalatwiania takich, nazwijmy to, skandali.


I jesli chodzi o punkt 3), to nie do konca zgodze sie z Robertem. Nie wiem, jaka jest Pani Rosiek w kontaktach blizszych i najblizszych, patrze z punktu widzenia pasazera. Nie jest zla Rzecznik, ale czasami sie nie popisuje. Po prostu.

Pozdrawiam
Krycha - 14-06-2006, 15:55
Temat postu:
Największą jednak porażką prezesa Prześlugi, choć z jego strony niezawinioną, jest jego dymisja. Jest to również porażka całego PKP, pasażerów, kolejarzy... A jednocześnie jest to sukces betonu!
Gurdol1 - 15-06-2006, 00:53
Temat postu:
Myślę, że się Krycha mylisz.To nie rezygnacja jest największą porażką.

Największą porażką - porażką kolei i pasażerów - jest PRZYJECIE rezygnacji Prześlugi przez beton PKP. W choćby jako tako zbliżonej do normalności firmie WIDZĄCY co się dzieje, wysłaliby specjalną delegację zarządu PKP SA, aby ta prosiła uprzejmie o pozostanie.
Sam Prześluga napisał na forum IC, że już go raz z pracy zwolniono - ktoś ważny ponoć. I że DRUGI raz nikt go z pracy nie wyrzuci. Sam odejdzie.

Ta lekcja jednak będzie miała swoje konsekwencje w przyszłości. Otóż przedtem poniekąd NIE BYŁO do czego/kogo porównać JAK można prowadzić firmę kolejową i porwać ludzi pomysłami, osobowością. Zarazić, zakoleić. Mało kto tak potrafi i w tym tajemnica, nie tylko w wiedzy i kompetencjach menedżerskich.

Teraz będzie do czego/kogo porównywać i przypominać, przypominać, przypominać. Do znudzenia i samoskruszenia betonu. I te porównania z pewnością będą dla następcy miażdżące. M.in. dlatego nie ma chętnych na ten lekki chlebuś, co już kiedyś zasugerowałem. Komunizm padł - choć to było "niemożliwe" nawet u proroków wróżbitów - to i beton padnie. Kwestia czasu. Po takim numerze kwestia krótszego czasu. Dlaczego? Po prostu - konkurencja (samoloty, auta, zachodni operatorzy po liberalizacji) będzie miała ŁATWIEJ i szybciej wykończy to, co jest do wykończenia. Przez durnotę zarządzających. Przez zakutość łbów. Intercity NIE MA SZANS bez prywatyzacji/dofinasowania w starciu z zachodnimi przewoźnikami i tanimi liniami.

Nawet pojęcia nie masz (a może masz) jak oni - te zakute łby - te nasze WOLNE fora czytają. I jak ich to "cieszy". Tylko nic z tego nie rozumieją, bo za głupi na to są. Mądrzy natychmiast zrobili jak powyżej... Dużo nauki przed nimi jeszcze... nie zazdroszczę...

Ale to ich problem.

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Krycha - 15-06-2006, 16:15
Temat postu:
Gurdol1 napisał/a:
Myślę, że się Krycha mylisz.To nie rezygnacja jest największą porażką.
Największą porażką - porażką kolei i pasażerów - jest PRZYJECIE rezygnacji Prześlugi przez beton PKP.

Właśnie mniej więcej to miałam na myśli, pisząc o porażce Prześlugi. Prezes zrezygnował sam ze stanowiska, bo nie widzi już, jak sądzę, możliwości dalszej współpracy z betonem, który rzuca mu podkłady kolejowe pod nogi. I to jest ta porażka, porażka nas wszystkich, którym zależy na dobru, rozwoju polskiej kolei.
Romuald Marczak - 07-09-2007, 08:37
Temat postu:
Pogrzebałem w archiwum i wyciągnąłem temat z czerwca ubiegłego roku po odwołaniu Jacka Prześlugi ze stanowiska prezesa PKP Intercity Sp. z o.o. - jeszcze przed powiewającymi chusteczkami na Dworcu Centralnym. I zastanawiam się, czym był gest pana Prześlugi i jak on wpłynął na spółkę? Może niepotrzebnie to robię, bo niektórzy z forumowiczów w międzyczasie zmienili zdanie, ale zapamiętałem słowa pana Jacka na tym forum zapisane sugerujące powrót na PKP. Gurdol1 w innym miejscu przepowiadał coś ważnego na lipiec.

Ano nic się nie stało. Bo też nic nie mogło się stać. Dużo hałasu o nic... Pojedynczy człowiek nawet o niecodziennych talentach nie ma wielkiego znaczenia dla tak potężnej organizacji jak PKP. Może być o nim głośno, ale głośno swojego czasu było też o Aleksandrze Janiszewskim, Jerzym Śmiałkowski, Janie Janiku, Krzysztofie Mamińskim, Stanisławie Kogucie... Dzisiaj niektórych nazwisk większość forumowiczów już nie pamięta, a to z powodu swojego młodzieżowego wieku, a to z powodu podeszłego wieku, a to dlatego, że tak naprawdę niczym się nie zasłużyli. Mieli swoje pięć minut! Pan Jacek Prześluga też.

Nie wiem, czy to ambicje zdecydowały, czy wypalenie twórcze, czy, jak gdzieś sugerowała Krycha, strach przed kompromitacją z powodu wad w życiorysie, pan Jacek podał się...., a raczej poddał się? Ktoś tu w innym miejscu napisał, że ma podobny problem jak Kwaśniewski. Faktem jest, że gdy był było głośno. Teraz też Puls Biznesu nie zapomina o Warsewiczu, ale też trudno nie pisać o największym polskim przedsiębiorstwie. Bo to nie o Intercity piszą lecz o PKP. Napisali też dopiero co firmie o Celińskiego. Rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki udowodnił przy okazji niekompetencję autorowi artykułu w Pulsie Biznesu o ustawianych przetargach w PLK - http://www.rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=6511 . Swoją drogą, gdy piszą o nas pozytywne głupoty, to ich raczej nie prostujemy.

Polacy cierpią z powodu mesjaszy, cierpią też dla mesjaszy... Ale też szybko zapominają. To dobrze, bo schizofrenia stałaby się chorobą narodową.
Gurdol1 - 09-09-2007, 03:15
Temat postu:
ale zapamiętałem słowa pana Jacka na tym forum zapisane sugerujące powrót na PKP. Gurdol1 w innym miejscu przepowiadał coś ważnego na lipiec.

Panie Romualdzie! Powrót do PKP? Po takim potraktowaniu i "nagrodzie" za przełom w spółce (finansowy, mentalny i niemal wszelaki)? Pan by miał honor? Bo ja nie. To raczej myślowa nadinterpretacja. Nikt - w tym Pan Jacek - czegoś takiego nie sugerował. Być może ktoś tam sugerował powrót na kolej...

Co do lipca, hmmm... widać kiepski ze mnie jasnowidz.

Ale coś Panu powiem: mój wymagający historyk mawiał kiedyś tak (jak się spóźnił i klasówka się nie odbyła): "Co sie odwlecze to nie uciecze".

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
paweł okrasa - 10-09-2007, 12:39
Temat postu:
He he he he ubawiłem się czytając o powiewających chusteczkach he he he, bo ja tam byłem i widziałem tylko jedną i to Pani Rzecznik Smile. i dodam, że Pan Jacek lepiej niech nie wraca, bo PKP skończy jak jego interes z bawełną. Co do wyników (niby to zasłóga Pana Jacka) to napiszę, że można czepiać sie krawatów Warsewicza albo innych spraw ale 4 mln Prześlugi, a 40 mln Warsewicza to jest rożnica nawet dla "Debila" (bez urazy). Beton Paweł Okrasa. Very Happy
Romuald Marczak - 10-09-2007, 16:51
Temat postu:
Myli się pan Paweł Okrasa:
Cytat:
He he he he ubawiłem się czytając o powiewających chusteczkach he he he, bo ja tam byłem i widziałem tylko jedną i to Pani Rzecznik

Zamieszczam zdjęcie i informację z Gazety Wyborczej http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3454910.html . Chusteczka pani rzecznik musiała być przynajmniej trzecia. Na zdjęciu widać dwie w męskich rękach. Czyżby dalsza część informacji i ta zapisana w temacie "Czesław Warsewicz - prezes PKP IC" były obarczone podobnym błędem?
Ps. Moja uwaga o krawatach pana prezesa Warsewicza - dawno temu gdzieś zapisana - podyktowana była dbałością o właściwy wizerunek spółki PKP Intercity. Parę zdjęć prasę obiegło a i w telewizji też mignęło.
paweł okrasa - 11-09-2007, 10:41
Temat postu:
OK OK OK, przyznaje się, że pomyliłem się co liczby chusteczek, tak nie była 1 tylko 2 he he he he, a co do krawatów to widzę, że wasze głowy zaprzątają właśnie takie tylko pierdoły, a swoja droga to te krawaciki są extra hmmmm muszę zapytać Warsewicza kto go ubiera, bo reszta panów prezesów wygląda jakby miała za chwilę położyć się do trumny he he he ale może to wyniki finansowe ich spółek tak na nich wpływają.Wcale się nie dziwię he he he he he Twisted Evil

[ Dodano: 11-09-2007, 10:43 ]
Zapomniałem dodać w dbałości o sp. lepiej bierz się do roboty a nie piszecie takie pierdoły . Twisted Evil
fury - 11-09-2007, 11:58
Temat postu:
Siła argumentów:
Cytat:
Pan Jacek lepiej niech nie wraca, bo PKP skończy jak jego interes z bawełną
Cytat:
niby to zasługa Pana Jacka
Cytat:
4 mln Prześlugi, a 40 mln Warsewicza to jest rożnica nawet dla "Debila"
Cytat:
reszta panów prezesów wygląda jakby miała za chwilę położyć się do trumny
Cytat:
lepiej bierz się do roboty a nie piszecie takie pierdoły
Cytat:
W 2005 roku było to już 3,1 mln zysku. Na 2006 rok planowany zysk to 4,9 mln zł. Jednak jeżeli trend zaobserwowany przez pierwsze miesiące bieżącego roku utrzyma się na równie wysokim poziomie to zysk może sięgnąć nawet 40 mln zł. Takiego zysku jak do tej pory nie osiągnął żaden polski kolejowy przewoźnik pasażerski.

Poprawiłem tylko błędy ortograficzne, które podkreślił mi program i pogrubiłem informację o trendzie.
paweł okrasa - 11-09-2007, 14:14
Temat postu:
zabolało co he he he he he,i dzięki za poprawkĘ
fury - 11-09-2007, 14:45
Temat postu: Re: Bilans Prześlugi
Zacytuję dosłownie:
Cytat:
Na koniec 2004 roku spółka zanotowała 49,3 mln zł strat. W 2005 roku było to już 3,1 mln zysku ( Jacek Prześluga objął stanowisko prezesa PKP Intercity pod koniec stycznia w 2005 roku). Na 2006 rok planowany zysk to 4,9 mln zł. Jednak jeżeli trend zaobserwowany przez pierwsze miesiące bieżącego roku utrzyma się na równie wysokim poziomie to zysk może sięgnąć nawet 40 mln zł.

Tego nikt mu nie odbierze, nawet bawełniany incydent i insynuacje w sprawie wykształcenia. Warto to sobie przypomnieć dzisiaj, gdy spółka przekształca się w akcyjną a za rok wybiera się na giełdę. Kto wie, kto ją na tę giełdę wprowadzi? Pewno ten, kto to zrobi przypisze sobie wszystkie zasługi... Prześlugi, Warsewicza i trendu.
Rafal Kulik - 12-09-2007, 03:39
Temat postu:
Cytat:

ale 4 mln Prześlugi, a 40 mln Warsewicza to jest rożnica nawet dla "Debila" (bez urazy)


Nawet "debil" zauważy, że 40 mln Warsewicza to także dzięki dotacji, którą IC otrzymało na przewozy międzynarodowe.
paweł okrasa - 12-09-2007, 09:32
Temat postu:
He he he he to tylko świadczy, że był słabym gospodarzem i nie umiał załatwić mimo, że był lizodupem 1. Evil or Very Mad Paweł Okrasa Tępiciel aparatczyków i czerwonej pajęczyny.
Romuald Marczak - 12-09-2007, 11:15
Temat postu:
Cytat:
Paweł Okrasa Tępiciel aparatczyków i czerwonej pajęczyny.

To też jest jakaś tam ideologia, ale czemu służy i jakie są tego efekty? Zapewne pan Paweł Okrasa nie jeden układ rozpracował i nie jedną aferę gospodarczą wykrył oraz sporo pekapowskich pieniędzy uchronił przed malwersacją, bo, jak wszystkim wiadomo, kolejowa mafia to czerwona pajęczyna. Członkowie PiS z samej nazwy są wolni od grzechów. Wszelkiego typu mutanty III Rzeczpospolitej też nie są godne zaufania, bo noszą różne odcienie czerwoności. Nawet niedawny sojusznik Liga Polskich Rodzin okazał się nie być wolnym od grzechu pychy i pazerności. A z przestępcami z Samoobrony warto było się zaprzyjaźnić po to, żeby ich zniszczyć. Do takich poświęceń gotowa jest tylko armia tępicieli aparatczyków i czerwonej pajęczyny. Prawą i sprawiedliwą Polskę buduje rzesza uczciwych słuchaczy Radia Maryja pod przywództwem uczciwego Ojca Dyrektora i jego prawej ręki uczciwego premiera Jarosława otoczonego uczciwymi ministrami z uczciwym Ziobrą i uczciwym Maciarewiczem w rolach głównych. A wszystko z Bogiem w sercu i tylko dla Boga. Prywata, nepotyzm, kumoterstwo to patologie, z którymi walczą a stanowiska obsadzają tylko uczciwymi znajomymi, uczciwymi żonami i uczciwymi kochankami. O dzieciach nie zapominają, bo geny uczciwości odziedziczyły po uczciwych ojcach. To, że premier i prezydent to bliźniacy nie ma nic wspólnego z nepotyzmem, bo z woli narodu i dla narodu te funkcje piastują. Tylko konstytucja, Trybunał Konstytucyjny i Unia Europejska trochę im przeszkadzają. Ale to się zmieni w imię wartości... Debil - to synonim myślącego inaczej. A, mimo to Pierwszą Czarownicą IV RP nazwana została kobieta ani z aparatu, ani z czerwonej pajęczyny. Choć, kto wie, czy przez szatana nie podrzucona? To się nazywa uczciwość - zaczynać od swoich: od czarownicy, ministra spraw wewnętrznych, komendanta głównego policji, ministra sportu, urzędnika z otoczenia prezydenta. Teraz kolej na PKP, Niemców i Żydów. Pan Okrasa ma wiele do zrobienia. Ja zaszywam się na nieuczciwą emeryturę w Górach Opawskich. Bliżej stąd do Pragi niż do Warszawy. I tylko ten cholerny internet złe wiadomości nadaje... Muszę jednak pierwszy i drugi etap reformy gospodarczej lat 80. w mojej pustelni uczciwie odpokutować. Z Bogiem!
paweł okrasa - 12-09-2007, 11:59
Temat postu:
Widzę, że co nie napiszę to jak kij w mrowisko hmmmmmmm ciekawe. Muszę was uświadomić, że Paweł Okrasa nie ma nic wspólnego z III i IV, a nawet z V RP, a dla przyzwoitości to nie mieszajcie Boga w takie sprawy bo widzę, że ktoś pomylił powołania he he he he x Romualdzie, a jeśli masz coś do odpokutowania to mocno uderz się w piersi gorzko zapłacz nad sobą i tym co zrobiłeś.A ci którzy są porządnymi obywatelami i pracownikami mogą spać spokojnie.Co do zatrudniania swoich dzieci, rodzin itp, to taki proceder zauważalny jest w PKP od wielu wielu lat.Myślę, że Ty też i inni już przygotowali ciepłe posadki dla swoich dzieci, wnuków, itp.A co do rozwiązywania spraw hmmmmmmm tak i możecie się bać bo Wy tylko zapisujecie się do związków i chronicie swoje tyłki. Kolesiowe związkowe układziki (PLAGA).PKP Twisted Evil
Rafal Kulik - 12-09-2007, 15:52
Temat postu:
paweł okrasa napisał/a:
He he he he to tylko świadczy, że był słabym gospodarzem i nie umiał załatwić mimo, że był lizodupem 1. Evil or Very Mad Paweł Okrasa Tępiciel aparatczyków i czerwonej pajęczyny.


W przerwach między tępieniem aparatczyków i czerwonej pajęczyny, zechciej się zapoznać z faktami: dotacja została załatwona za kadencji Prześlugi.

Cytat:

Widzę, że co nie napiszę to jak kij w mrowisko hmmmmmmm ciekawe


Za bardzo siebie przeceniasz.
Grad - 12-09-2007, 21:14
Temat postu:
niejaki pawelokrasa ma rację; czerwoni ustawili się dobrze szczególnie w centralach spółek kolejowych. Tam nie ma rotacji na stanowiskach kierowniczych. Chmara zbędnych dyrektorów tkwi na stołkach jak rozlany beton w pokrzywach, ani podejść do niego ani go wysysać najlepiej maszyną zdalnie sterowaną porąbać.
PO jeśli wygra to pierwsze zmiany jakie będą na kolei to podwyżka płac dla pseudomenadżerów. Według ich argumentów efektywność firm państwowych jest słaba bo menadżerowie zarabiają słabo. Logika dość ciekawa. To tak jakby kleptomanom płacić bardzo dużo, a oni ?
-i tak będą kraść, taka ich psychika Very Happy
Inna sprawa, że PiS zawiódł ludzi bo zamiast wziąźć się za eSBeków na zbytecznych posadach w państwówkach typu PKP, KM, ZUS itd. pozwala im napełniać kieszenie. Może dogadali się i PiSowi odpalają działkę, za tzw. spokój jak to robią prostytutki wobec alfonsów mafijnych. PiS zamiast wziąźć się za oligarchów rodem z SB wziąl się za WSI. Z tej wielkiej burzy skutek był taki, że najbardziej zdolnych i elastychcznych ideologicznie zatrudniono w CBA Smile
Inne pomysły Platformy Ob. na gospodarkę to np. w sytuacji wzrostu gospodarczego zamiast podwyższać ludziom pensje, należy ograniczać aby ograniczyć wydatki budżetowe itp. w ramach reformy finansów publicznych. Wobec tego powstaje pytanie, kiedy ludziom w Polsce mają wzrosnąć płace, czy w momencie zaistnienia recesji i kryzysu ? Wszystko sprowadza się do tego aby w portfelu bogacza zostało jeszcze więcej pieniędzy...
Hakun - 12-09-2007, 21:29
Temat postu:
Nie wiem po co odgrzewacie starego kotleta. Prześluga od ponad roku jest poza PKP. Może lepiej zróbmy bilans Warsewicza i innych aktualnych prezesów kolejowych spółek, co w świetle niedalekich wyborów jest bardzo wskazane.
Romuald Marczak - 13-09-2007, 09:06
Temat postu:
Hakuna Matata napisał:
Cytat:
Nie wiem po co odgrzewacie starego kotleta.

Ostatnio pojawiło się kilka artykułów opiewających sukcesy pana Warsewicza i przedstawiających perspektywy rozwoju spółki. Warto jednak przypomnieć od kogo się to zaczęło i kto ma w tym znaczący udział. Często zapominamy o prawdziwych autorach sukcesu.

Nie gloryfikuję pana Jacka Prześlugi, bo i nie mam powodów ku temu. Oddaję mu tylko sprawiedliwość. A, że przy takiej okazji zawsze wywiązuje się dyskusja między jego zwolennikami i przeciwnikami, to chyba dobrze? Nie ma ona wprawdzie większego znaczenia, ale hamuje zapędy tych, którzy chcieliby być wyłącznymi właścicielami sukcesu, jak PiS w sprawie mundurków.

To również w świetle aktualnych wyborów. Być może minister Polaczek zechce się pochwalić w kampanii wyborczej swoim dorobkiem? Takie polecenie dostali od premiera wszyscy ministrowie. Widać, że mizeria wielka, skoro do sukcesów zalicza się 500 m autostrady A1.

Co do bilansu Warsewicza i innych prezesów - jest na tym forum kilka personalnych tematów, w których można się wypowiedzieć. Można też temat zainicjować. Na tym forum panuje duża swoboda. Problem jest tylko z rzetelną wiedzą. Nie wszystkie anonimowe informacje są prawdziwe. Nie każda ocena poparta jest fachowością.

Grad napisał:
Cytat:
Inna sprawa, że PiS zawiódł ludzi bo zamiast wziąć się za eSBeków na zbytecznych posadach w państwówkach typu PKP, KM, ZUS itd. pozwala im napełniać kieszenie.

Nie sądzę, żeby obywatel Grad posiadał listę esbeków zatrudnionych na zbytecznych stanowiskach w PKP. Zapewne, gdyby tak było opublikowałby ją na tym forum. Sam nasyciłbym swoją ciekawość. Obawiam się jednak, że większość z nich już jest na emeryturach a ci, którzy jeszcze do nich nie dorośli wstąpili do prawicowych partii, aby ich nikt z niczym nie kojarzył. Pamiętam, jak w roku 1980 zapisywali się do Solidarności a w czasie akcji protestacyjnej przypinali sobie biało-czerwone kokardki. Później mieli wpięte oporniki. Znam też aktywnych członków PZPR i ZMS, którzy w swoich oficjalnych życiorysach (na stronach internetowych też) ten fakt pomijają - dzisiaj oddani Bogu i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Robią też pożyteczne rzeczy.
fury - 11-03-2008, 22:15
Temat postu:
Kto politykom pisze blogi?
Ryszard Czarnecki, „jeden z prekursorów politycznych blogów w Polsce” z oburzeniem ujawnił, że blogi części jego sejmowych kolegów piszą zatrudnieni do tego specjaliści, a nie oni sami, podaje Dziennik.pl.

Zdaniem europosła dotyczy to zwłaszcza posłów lewicy. Całą sprawę europoseł nazywa „kabaretem i oszukiwaniem czytelników” i na własnym blogu pisze, że część blogowych wpisów Grzegorza Napieralskiego i Wojciecha Olejniczka „jest pracowicie tworzona przez wynajętych do tego ludzi”. Dodaje on także, że za bardzo rzuca się to w oczy.

Przedstawiciele lewicy przyznają, że w pisaniu internetowych dzienników politycznych czasem pomagają im specjaliści, pisze autor tekstu. „Napieralskiemu bloga pisze Przemysław Orcholski”, były dziennikarz telewizyjny, mówi przedstawiciel SLD. Do współpracy przy tworzeniu bloga Olejniczka w trakcie kampanii wyborczej przyznał się natomiast Jacek Prześluga, doradca Janusza Palikota, dodaje Mikołaj Wójcik z Dziennika.

Także przedstawiciele innych partii przyznają się do tworzenia blogów przy udziale innych osób. Dla przykładu wpisy Ludwika Dorna z PiS „w Internecie zamieszcza jego asystent Grzegorz Owsianko”, pisze Wójcik.

Źródło: Dziennik.pl, Liderzy lewicy płacą za pisanie swoich blogów,
Mikołaj Wójcik 07.03.2008 Dziennik.PL

Palikot słucha rad PR-owca

Czy kontrowersyjne wystąpienia Janusza Palikota, jak ostatni wpis na jego blogu są świadomą strategią autopromocyjną posła – zastanawia się Dziennik. Według gazety Palikot od dawna współpracuje ze specami od PR-u. Ma on nawet osobistego doradcę do spraw public relations.

„Od dawna mamy podejrzenie, że niektóre wybryki Palikota są wymyślane przez firmę PR, z którą współpracuje” – mówi Dziennikowi anonimowy poseł PO. Natomiast były polityk Platformy Ireneusz Bryzek uważa, że Palikot lubi kiedy jest oni głośno. Kontrowersyjny poseł miał mówić, że „motorem jego działań jest: nieważne jak piszą, ważne by nazwiska nie przekręcali”. Autor tekstu dowiedział się, że taką strategię promocyjną zasugerował Palikotowi Jacek Prześluga, jego osobisty doradca od PR-u. Wcześniej miał on pracować nad wizerunkiem Henryka Stokłosy, byłego posła SLD. Jednak „politycy lewicy nie wspominają go dobrze”, pisze Mikołaj Wójcik. Sam Prześluga broni się mówiąc, że pomysł zamieszczenia przez Palikota pytania o alkoholizmie prezydenta był własną inicjatywą posła.

Pytany o sprawę specjalista ds. marketingu politycznego, Eryk Mistewicz uważa, że blogowy wybryk posła PO jest działaniem autopromocyjnym, mającym dodatkowo odwrócić uwagę od problemów rodziny Palikotów. „To oczywista akcja autopromocyjna, i dziwię się, że Donal Tusk, Chlebowski ale i PiS nie zorientowali się w tej grze Palikota”, dodaje specjalista.

PO bada sprawę i jeśli potwierdzą się przypuszczenia, że wybryki posła są celowymi działaniami wizerunkowymi, zostanie on wyrzucony z klubu, podaje Dziennik. (ał)

Źródło: Dziennik, Żółta kartka dla Palikota, Skandalista Palikot może wylecieć z klubu, Mikołaj Wójcik, 16.01.08, s. 1

PR-owiec zrugał LiD

Rzeczpospolita informuje, że Jacek Prześluga, były rzecznik Prokomu i autor sukcesu wyborczego senatora Henryka Stokłosy, pracuje nad strategią wyborczą lewicy. Jak podaje gazeta, członkowie Rady Krajowej Sojuszu przeżyli w minioną sobotę szok, gdyż Prześluga zrugał ich za gwar podczas omawiania strategii wyborczej LiD-u oraz za nierobienie notatek z prezentacji wyników badań wizerunkowych. „Wszyscy wyszli wściekli po tej prezentacji” – mówi jeden z polityków. Poza tym, że sposób bycia PR-owca wzbudził kontrowersje, źle przyjęto również jego prezentację.

Jacek Prześluga wypromował w 1989 roku Henryka Stokłosę – wymyślił, by podczas wieców rozdawać wyborcom kiełbasę. Jak podaje Rzeczpospolita, słabiej wypadł, robiąc kampanię Markowi Borowskiemu, gdy ten ubiegał się o fotel prezydenta Warszawy. „Szef SdPL poturbował wyborców, gdy wsiadł na rower, by promować ekologiczne zachowania, i stracił nad nim panowanie” – czytamy w artykule. (jcm)

Źródło: Rzeczpospolita, Jacek Prześluga wypromuje LiD, 18.09.07, s. A3
18.09.2007

Z tym forum nie dał sobie rady. Wziął się za polityków.
mediator - 15-03-2008, 12:50
Temat postu:
Cytat:
Od dawna mamy podejrzenie, że niektóre wybryki Palikota są wymyślane przez firmę PR, z którą współpracuje - mówi Dziennikowi anonimowy poseł PO. Natomiast były polityk Platformy Ireneusz Bryzek uważa, że Palikot lubi kiedy jest oni głośno. Kontrowersyjny poseł miał mówić, że "motorem jego działań jest: nieważne jak piszą, ważne by nazwiska nie przekręcali". Autor tekstu dowiedział się, że taką strategię promocyjną zasugerował Palikotowi Jacek Prześluga, jego osobisty doradca od PR-u. Wcześniej miał on pracować nad wizerunkiem Henryka Stokłosy, byłego posła SLD. Jednak politycy lewicy nie wspominają go dobrze


Cytat:
Do współpracy przy tworzeniu bloga Olejniczka w trakcie kampanii wyborczej przyznał się natomiast Jacek Prześluga, doradca Janusza Palikota, dodaje Mikołaj Wójcik z Dziennika.


Cytat:
Jak podaje Rzeczpospolita, słabiej wypadł, robiąc kampanię Markowi Borowskiemu, gdy ten ubiegał się o fotel prezydenta Warszawy."Szef SdPL poturbował wyborców, gdy wsiadł na rower, by promować ekologiczne zachowania, i stracił nad nim panowanie"- czytamy w artykule.


To przynajmniej wiemy, kto i dlaczego doradził Palikotowi występy w koszulce "Jestem z SLD" Młot.
Dużo to wszystko mówi o samym Jacku Prześludze...
Lady Makbet - 20-03-2008, 19:43
Temat postu:
Pan Jacek Prześluga to niewątpliwie rasowy PR-owiec. Osobiście nie mam dobrego zdania o tej "dziedzinie" biznesu. PR jest dla mnie niczym innym jak manipulacją opinią publiczną, propagandą, z której zresztą w prostej linii PR się wywodzi. Tu przypomina mi się Krycha, która jako jedyna miała odwagę publicznie zarzucać prezesowi Prześludze "propagandę sukcesu" czy "wciskanie ciemnoty" i miała wiele racji. Tylko ślepo zapatrzeni w Przeslugę IC-forumowcy nie dostrzegali tego, co często kończyło się ostrą wymianą zdań, zaś pan Prześluga wyprowadzany z równowagi zaczynał przez wszystkie przypadki odmieniać słowo "sąd".

Szczególnie godny potępienia, w mojej opinii, jest PR polityczny, który zbyt często służy wybielaniu zwykłych łajdactw zdemoralizowanych polityków lub w najlepszym przypadku, pokazywaniu ich w jasnym świetle, którym naturalnie nie świecą. Na tej manipulacji pan Prześluga robi teraz dobry interes.
fury - 19-07-2008, 16:05
Temat postu:
Ludwik Dorn w wywiadzie dla "Dziennika":
A może po prostu mizerii intelektualnej ludzi PO odpowiada mizeria intelektualna ludzi PiS?
Partie - myślę tu bardziej o PiS, bo o Platformie wiem za mało – mają ciekawych ludzi. Tylko że oni są blokowani przez czynniki decyzyjne. Ci ciekawi ludzie potrafią mi dziś powiedzieć w kuluarach: "Po co mam się szarpać, przecież pan wie, jaka to partia”. Kierownictwo woli wydawać pieniądze na proste komunikaty w mediach. Poważna praca intelektualna jest traktowana wręcz jak zagrożenie. Po pierwsze, po co mącić ludziom w głowach? A po drugie - rządzą fachowcy od opakowania, więc po co to zmieniać?

Nie można popisywać się opakowaniem, a równocześnie szykować po cichu czegoś mądrego?
Ale takie poważne prace nad planem rządzenia muszą angażować w partiach ludzi o pewnym ciężarze gatunkowym. Po prostu mądrych, z własnym dorobkiem. Więc oni muszą prędzej czy później popaść w konflikt z politycznymi eunuchami. Z fachowcami od opakowania.

Fachowcami od opakowania, czyli kim? Spin doktorami? Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim?
Nie, ja do nich nic nie mam. Mogliby być użyteczni, gdyby zajmowali swoje miejsce - projektantów opakowań, a nie dyrektorów w przedsiębiorstwie. Tak naprawdę podmiotem decydującym o wszystkim jest lider, czyli Jarosław Kaczyński. A on dba o komfort ludzi ze swego otoczenia. Ludzi, którzy nie przetrwaliby normalnej konkurencji na rynku idei, pomysłów.


Michał Kamiński w wywiadzie dla "Dziennika":
Więc wszystko jest w porządku, jeśli chodzi o współpracę dwóch ośrodków władzy?
Owszem mam poczucie, że coś jest nie tak. Ta polityka podlega dziś wpływowi ośrodków PR-owskich, a nie strategicznej wizji przyszłości naszego kraju. Jest rzeczywiście chorą sytuacją, jeżeli o kluczowych sprawach decydują faceci od wizerunku, a nie profesjonalni dyplomaci. Tylko u prezydenta akurat tak nie jest.

mediator - 02-11-2008, 14:31
Temat postu:
Myli się ten, kto uważa że Jacka Prześlugę nic już nie łączy z Grupą PKP.
Jego firma wygrała przetarg w PKP PLK - umowę zaprezentował na Infokolej Fury:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=5353&postdays=0&postorder=asc&start=75

Obserwując wrześniowo-październikowe dokonania JP na Rynku Kolejowym i jego obronę zarządu PKP można przypuszczać, że skubie też inne spółki PKP. No chyba, że tak martwi się o kolej, że zaczął uprawiać działalność charytatywną Język .
Niewiele na to wskazuje, bo JP lubi ostatnio zadawać się z bogaczami. Kwitnie romans z Januszem Palikotem. W marcu było zlecenie z komisji "Przyjazne Państwo" za które z własnej kieszeni zapłacił Prześludze polityk, o czym pisał m.in. Newsweek :

http://www.proto.pl/informacje/info?itemId=46607

Nie jest też przypadkiem zainteresowanie Palikota - właściciela Polmosu, wprowadzeniem do sprzedaży alkoholu w pociągach, o czym ostatnio było głośno w mediach, ciekawe dzięki komu?

http://www.proto.pl/informacje/info?itemId=51591

A skoro o bogaczach mowa, to Jacek Prześluga znalazł czas, by wysmażyć jeszcze książkę Gudzowatemu:

http://wiedzaiedukacja.pl/archives/904
fury - 07-11-2008, 16:57
Temat postu:
Fragment odpowiedzi Jacka Prześlugi na forum "Rynku Kolejowego" udzielonej użytkownikowi "railman", który ośmielił się zinterpretować jego osiągnięcia jako prezesa PKP IC:
Cytat:
Przypominam: nie mieliśmy kasy, firma zyskała rentowność dopiero pod koniec 2005 roku. Więc jeśli Pan nie wie o tamtych czasach nic lub pragnie mydlić oczy innym, to zapraszam na inne forum. To forum, jak mi się wydaje, tworzą ludzie na tyle poważni, że warto z nimi wymieniać poglądy.
Wyraźnie puszczają nerwy. Najpierw ja ośmieliłem się opublikować w dwóch częściach moją odpowiedź na list prezesa Wacha. Zostałem za to nazwany: wyrzuconym z Warsu nieudacznikiem, sfrustrowanym i zmęczonym własną donkiszoterią, zezowatym (to nawiązanie do nicku: zezem), zakompleksionym frustratem. Ale to żadna wyjątkowa sytuacja. Przypomnę informację z "Rzeczpospolitej", którą umieściłem tutaj 11 marca br: Rzeczpospolita informuje, że Jacek Prześluga, były rzecznik Prokomu i autor sukcesu wyborczego senatora Henryka Stokłosy, pracuje nad strategią wyborczą lewicy. Jak podaje gazeta, członkowie Rady Krajowej Sojuszu przeżyli w minioną sobotę szok, gdyż Prześluga zrugał ich za gwar podczas omawiania strategii wyborczej LiD-u oraz za nierobienie notatek z prezentacji wyników badań wizerunkowych. „Wszyscy wyszli wściekli po tej prezentacji” – mówi jeden z polityków. Poza tym, że sposób bycia PR-owca wzbudził kontrowersje, źle przyjęto również jego prezentację.

Romuald Marczak - 06-03-2009, 12:11
Temat postu:
Murzyn od Stokłosy, człowiek Krauzego, biograf Gudzowatego

Jak mówią ludzie z branży PR, głównym nieoficjalnym doradcą Palikota w tej dziedzinie jest Jacek Prześluga, prezes dwóch agencji PR: „Look at” i Locomotiva. Sam Prześluga swoją rolę widzi inaczej: „Look at” pracowała przy reklamowaniu bloga pana posła Palikota w 2007 r. Umowa się skończyła, to wszystko - mówi. Chyba jednak niezupełnie, bo Prześluga tworzył też radio internetowe Nisha.pl, wspierane przez Palikota, i był współautorem jego książki „Poletko Pana P.”.

Prześluga to były dziennikarz „Gazety Poznańskiej”. Jego dawni koledzy podejrzewają, że rola, jaką odgrywa przy Palikocie, jest o wiele większa, niż skromnie deklaruje. - Kiedy zobaczyłem koszulki „Jestem gejem” i „Jestem z SLD” oraz plastikowego penisa, od razu pomyślałem, że to robota Jacka - mówi poznański dziennikarz. - Zdolny, ale działający na zasadzie „byle głośno” i dość cyniczny - tak charakteryzuje dawnego kolegę.

W 1989 r. Prześluga był asystentem senatora Henryka Stokłosy, który jako jedyny w Polsce pokonał kandydata „Solidarności” do Senatu w wyborach kontraktowych. - Rozdawanie kiełbasy i ciągników to były jego pomysły - opowiada nasz informator. Prześluga został też redaktorem naczelnym pilskiego „Tygodnika Nowego”, wydawanego przez Stokłosę. Potem jednak pokłócił się z senatorem. W „Panoramie Pilskiej” opublikował cykl tekstów, zatytułowany „Byłem murzynem Stokłosy”. Został pobity przez nieznanych sprawców, co opisał, sugerując, że za pobiciem stoi Stokłosa. Senator podał go do sądu o zniesławienie i wygrał.

Prześluga pojawiał się potem w otoczeniu najbogatszych polskich oligarchów. Był rzecznikiem Prokomu Ryszarda Krauzego. Tłumaczył m.in. zastrzeżenia wobec tej firmy, związane z informatyzacją ZUS-u. Napisał też książkę „Gudzowaty”, przedstawiającą biznesmena jako pozytywną postać. „Jest twardym graczem, lubi zarabiać pieniądze, uwielbia prowadzić interesy, a jednocześnie podkreśla, że powoduje nim, prócz ludzkiej chęci zysku, czysty patriotyzm” - tak w reklamówce książki przedstawiono Gudzowatego. Jak opowiada nasz informator, Prześluga wspierał też lobbing na rzecz zakupu przez Polskę samolotu Mirage, który ostatecznie przegrał walkę z F16.

Zarabianie na skandalizowaniu to dla Prześlugi nie nowość. W latach 90. było o nim głośno z powodu oferowanego nastolatkom „Kalendarza szalonego małolata” jego autorstwa, zawierającego m.in. sekskomiks. Były w nim też dowcipy w rodzaju: „Co musi zrobić łysy, żeby podrapać się po włosach? - Dziurę w kieszeni” oraz rady takie jak: „Życie nie pieści. Pieśćmy się sami”. Na kartce walentynkowej doradzano dziewczynom dedykację: „Kocham Cię słodko i tylko dla Ciebie kręcę swoją pupcią”. Kalendarz, oprotestowywany przez niektórych nauczycieli, sprzedawał się znakomicie.

Prześluga był też prezesem Wielkopolskiego Instytutu im. ks. Piotra Wawrzyniaka, przyznającego nagrody członkom poznańskiego establishmentu.

Dla LiD-u i Palikota

W kampanii wyborczej 2007 r. Prześluga pracował dla LiD-u. Plotki, że pracuje jednocześnie dla LiD-u i Palikota, zaniepokoiły wówczas działaczy SLD, które rywalizowało przecież z PO. Tadeusz Iwiński miał zarzucić mu „polityczną bigamię”. - Działacze SLD mieli do niego pretensje, że traktuje kampanię czysto technicznie, nie zwracając uwagi na lewicowe ideały - opowiada nasz informator.

Za czasów rządów SLD został prezesem PKP Intercity (wcześniej był rzecznikiem tej spółki). Miał wiele pomysłów - były wśród nich „Wagon literacki”, który został dołączony do pociągu z Warszawy do Krakowa. W ostatnim, bezprzedziałowym wagonie pasażerowie mogli spotkać się z podróżniczką Elżbietą Dzikowską.

Rozstanie Prześlugi z firmą w 2006 r. było bardzo w jego stylu - z megafonów na Dworcu Centralnym puszczony został utwór Perfectu „Niepokonany”, a pracownicy Intercity machali mu chusteczkami na pożegnanie. Prześluga, wracający do rodzinnego Poznania, mówił, że jest takim pożegnaniem zaskoczony i wzruszony. Wkrótce potem założył agencję „Look at” wspólnie z Anną Rosiek, byłą rzecznik PKP IC.

Firmy „Look at” i Locomotiva podają na swoich stronach internetowych ten sam numer telefonu, pod którym w poniedziałkowe popołudnie nikt nie podnosi słuchawki. Pomysłem Palikota, budzącym skojarzenie z pracą Prześlugi w PKP Intercity, było przywrócenie sprzedaży piwa w Warsie, który to absurdalny zakaz mocno denerwuje pasażerów. Przy okazji kampanii reklamującej bloga Palikota, z firmą „Look at” współpracowała agencja Media Concept, która odpowiadała za „planowanie i zakup mediów”. Media Concept robiły billboardową kampanię Donalda Tuska jako kandydata na prezydenta. Stanowią część grupy Just.

W ostatnich wyborach na prezydenta Warszawy Prześluga był z kolei autorem kampanii Marka Borowskiego, kandydata SdPl.

Więcej o ... Palikocie przeczytacie w artykule "Kto stoi za karierą Janusza Palikota?" .
fury - 07-03-2009, 12:14
Temat postu:
Lubelszczyzna I love you

Do takiego wyznania trzeba przekonać mieszkańców województwa, żeby mówić o jego skutecznej promocji. Tak uważa Jacek Prześluga prezes agencji Look At, która pracuje nad strategią marketingową Lubelszczyzny.

Województwo lubelskie przygotowuje kampanię promocyjną za 2,8 mln złotych, przed rokiem w budżecie województwa było milion mniej.

Jak ma wyglądać praca nad strategią? O tym dyskutowano na konferencji zorganizowanej przez Urząd Marszałkowski. - Australia nie pokazuje już kangurów. Przedstawia się jako miejsce gdzie można odpocząć - przekonywał Adam Mikołajczyk, dyrektor portalu Brief for Poland.

Tak samo uważa Piotr Lutek, z kancelarii doradczej Synergia który mówi jasno: - Marka opiera się na odczuciach i skojarzeniach dotyczących miejsc - mówił.

Dlatego przy kreowaniu wizerunku województwa Urząd Marszałkowski będzie opierał się na takich założeniach. Zdaniem Piotra Franaszka, dyrektora departamentu promocji i turystyki urzędu kampania będzie nastawiona na stworzenie trwałego wizerunku w 2020 roku.

Kampania promocyjna województwa będzie opierała się na skojarzeniach ze spokojniejszym trybem życia. Na pewno w największych miastach Polski będzie można też spróbować tradycyjnych lubelskich potraw.

Jacek Prześluga z Look At mówi, że aby przekonać do siebie turystów najpierw sami musimy dostrzec wartość naszego regionu. - Marka to ja. Jak człowiek wie kim jest i czego potrzebuje - mówił. - Ludzie muszą chcieć przykleić na samochodach naklejkę "Lubelszczyzna I love you".

Zapewniał, że region ma do zaoferowania ciekawą kulturę folkową i urodę zabytków. Ale też przestrzegał: - Nie można patrzeć na Lubelszczyznę tylko przez pryzmat Lublina. Że istnieje tylko on, a reszta to dziki wschód.
(Gazeta Wyborcza Lublin, 12.02.2009)

„Lubelskie - warte Zachodu”

Look At za pracę dostała 53 tys. zł brutto. Firma doradzała Januszowi Palikotowi, w październiku prowadziła szkolenie dla działaczy lokalnej PO. Dyr. Franaszek wielokrotnie podkreślał, że wybór firmy nie miał z tym nic wspólnego. Kiedy jednak zastanawiał się, kto przygotuje strategię promocji, zapytania ofertowe wysłał do czterech agencji. Prezesem dwóch z nich - Look At i Locomotiva - jest Jacek Prześluga. - Nie wiedziałem, że kieruje także tą drugą- stwierdził Franaszek.
(Kurier Lubelski, 12.02.2009)

To bardzo ciekawe wyznanie dyrektora departamentu promocji i turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie Piotra Franaszka. Mam nadzieję, że prowadząc przetarg zapoznał się z wszystkimi dokumentami firm "Look at" i "Locomotiva", również z odpisami z KRS. A tam czarno na białym stoi, że Jacek Prześluga jest nie tylko prezesem obu firm ale i właścicielem bądź współwłaścicielem. Obie firmy zarejestrowane są pod tym samym adresem. Korzystają z tego samego numeru telefonu/faksu.
Romuald Marczak - 16-05-2009, 08:58
Temat postu:
Magik główny pana Palikota

Dlaczego Tusk nie wyrzucił Palikota z partii? Opowiada jeden z liderów Platformy: Było takie spotkanie w lutym, na którym pojawili się najważniejsi ludzie PO. Przyszła wiadomość, że poparcie dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego spadło do najniższego poziomu w historii. Tusk skomentował: "zawdzięczamy to temu człowiekowi" i wskazał na Palikota. Janusz dumnie wypiął pierś.

Siedzimy z Januszem Palikotem w sejmowej kawiarni. Do stolika podchodzi grupka 10-latków, klasowa wycieczka. "Chcieliśmy zrobić sobie z panem zdjęcie" - zaczepia chłopiec, i zaraz oblewa się rumieńcem.

"Za pół godziny" - rzuca poseł i wraca do przerwanego wątku. "Jak duży odsetek Polaków pana rozpoznaje?" - pytamy. "Z moich ostatnich badań wynika, że 86 proc." - w głosie Palikota czuć satysfakcję.

Najbliższy współpracownik premiera: "Jak dziecko cieszy się, kiedy słupki popularności mu rosną. Chwali się tym na zamkniętych naradach."

Jeszcze przed wyborami w 2007 r., gdy zamówił w Lublinie badania własnej rozpoznawalności, te wyszły fatalnie. Rozpoznawał go procent, może dwa. Dziś rozpoznawalność posła PO, zdobyta dzięki głośnym skandalom, rzeczywiście imponuje.

Postanowiliśmy sprawdzić: czy sukces Palikot osiągnął sam, czy dzięki doradcom? Przeprowadziliśmy kilkadziesiąt rozmów z PR-owcami, członkami rządu i posłami Platformy.

Typowali różnie. "Nikt mu nie doradza" - mówili jedni. Znany polityczny doradca przekonywał z ekscytacją: "Stawiałbym na specjalistów z Włoch, Francji. Może z Rosji?"

Francuskie korzenie nie dają słupków

Janusz Palikot zjadł zęby na własnym PR-ze. A może lepiej powiedzieć: nieraz sparzył się na własnych pomysłach. Przynajmniej na początku.

Kilka lat temu budował wizerunek człowieka z rodu, którego korzenie sięgają Francji. To nie był dobry pomysł - przynajmniej w Lublinie. "Tu każdy wie, że Palikot to człowiek ze wsi pod Biłgorajem, w której, gdzie nie rzucić kamieniem, trafia się w Palikota. Związki tej wsi z Francją są chyba tylko takie, że 200 lat temu stacjonowali tam żołnierze Napoleona" - śmieje się Ireneusz Bryzek, były wiceszef lubelskiej Platformy.

Stylizacja na ziemianina też była własnego pomysłu. Palikot długi czas paradował w tweedowych marynarkach, fularach, apaszkach, zapuścił włosy. "Nawet chód mu się zmienił na bardziej dostojny. Wyglądał, jakby przed chwilą zgubił flintę i służącego" - opowiada Bryzek.

Kiedy Palikot kupił lubelski Polmos, w 2004 r. wyprodukował nalewkę "Duma i honor majątku Jabłonna" (w dworze miał swą rezydencję - red.). Znajomym opowiadał, że przepis na nalewkę znalazł w piwnicach dworu. Nie uwierzyła mu nawet ówczesna żona.

Mimo nalewek, fularu, apaszek i francuskich korzeni, do wyborów w 2005 r. wciąż był mało znany.

Może dlatego kiedy w 2005 r. szedł do polityki, postanowił postawić na fachowców. Na początku pracował dla niego znany warszawski PR-owiec Andrzej Długosz i jego firma Cross Media. Palikot był zadowolony. "Ale Długosz we wrześniu 2005 r. został aresztowany i trafił za kraty" - opowiada były współpracownik posła.

Dwa lata temu Palikot znajduje wreszcie własną drogę do popularności. Zaczyna skandalizować. Żartuje: nieważne co napiszą dziennikarze, byleby nie przekręcili nazwiska. W kwietniu 2007 pojawia się w Lublinie na konferencji prasowej z lateksowym penisem i z pistoletem. Cel inscenizacji: napiętnowanie tego, że w jednym z lubelskich komisariatów dochodziło do gwałtów, a sprawa została wyciszona. Palikot domaga się wyrzucenia szefów lubelskiej policji.

"W jego akcjach nie ma miejsca na spontaniczność. To wyrachowane działania, zaplanowane przez PR-owców" - mówi Maciej Skwarcz, były członek zarządu lubelskiej Platformy, który od początku obserwował polityczną karierę Palikota.

Palikot, źródło przychodów

Prawdopodobnie w przemianie ziemianina w happenera największy udział ma Jacek Prześluga, były dziennikarz, PR-owiec. Jak sam twierdzi - najlepszy w Polsce. To on stoi za pomysłem wyciągnięcia wibratora i pistoletu na konferencji.

Ciekawe, że jesienią 2007 roku Prześluga oficjalnie pracuje dla Lewicy i Demokratów. Gdy kilka miesięcy później DZIENNIK ujawni, że PR-owiec pracuje równocześnie dla konkurencji LiD, czyli dla Palikota, Prześluga się wścieknie i zarzuci gazecie kłamstwo.

Ale już w 2008 r. przyzna "Dziennikowi Wschodniemu": "Moja firma pomagała mu przy kampanii dotyczącej odwołania komendantów lubelskiej policji, akcji z Gombrowiczem oraz w starcie bloga i przygotowaniu strony internetowej (Palikota - red.)". Wszystkie te akcje miały miejsce w 2007 roku.

W sprawozdaniu finansowym firmy Prześlugi za 2007 r. czytamy: "Palikot jest stałym klientem spółki, na jego rzecz prowadzone są działania z dziedziny PR". "Ważnym wydarzeniem dla spółki były wybory parlamentarne, które stały się źródłem wysokich przychodów. Spółka uruchomiła, na zlecenie Janusza Palikota, własne radio internetowe, które powinno być źródłem przychodów w następnych latach" - głoszą sądowe dokumenty spółki Look At, której Prześluga jest jedynym właścicielem.

Rok wyborów to pierwszy rok samodzielnej działalności Prześlugi. A korzyści z PR rzeczywiście imponujące - blisko 3,5 mln zł przychodu, czysty zysk - ponad 600 tys. zł.

Człowiek, który wymyślił arbuza

Oficjalnie Prześluga z Palikotem są wstrzemięźliwi. Ale czasami Prześluga przestaje trzymać język za zębami.

Znany warszawski PR-owiec: "Pamiętam, jak chwalił się ludziom z branży, że to on wymyślił rzekomą obecność Palikota na krakowskim kongresie PiS w styczniu tego roku".

Doradca w dużej spółce: "Kilka miesięcy temu rozmawiałem z Prześlugą. Spytałem, dlaczego zapadł się jak kamień w wodę i nie pojawia się u nas. Usprawiedliwiał się, że ma sporo roboty przy Palikocie".

Polityk Platformy: "To Prześluga na jednym z zebrań wymyślił akcję z arbuzem. Jak to, nie pamiętacie arbuza?!"

Na początku tego roku w walce o fotel prezydenta Olsztyna starli się Krzysztof Krukowski z PO i Piotr Grzymowicz z PSL. Palikot wystąpił na konferencji prasowej w Olsztynie z arbuzem. Opowiadał, że polityk PSL przypomina mu właśnie ten owoc. "Arbuz jest jak pan Grzymowicz. Z zewnątrz zielony, w środku czerwony" - mówił Palikot, krojąc owoc na pół (otaczało go jeszcze kilkanaście owoców z napisem: "Nie głosuj na arbuza"). Ale Platforma wybory przegrała, prezydentem został arbuz Grzymowicz.

Prześluga zostawił więcej śladów swojego PR w polityce. "To on wymyślił dla nas hasło <100 konkretów> w kampanii 2007 r." - opowiada jeden z liderów lewicy. "Potem Palikot urządził akcję <100 ustaw na 100 dni komisji Przyjazne Państwo>. Analogia była dla nas czytelna".

Pięć kamer na gwizdnięcie

Działacze PO, z którymi rozmawiamy, twierdzą, że Przyjazne Państwo, sejmowa komisja do walki z biurokracją, była PR-owskim pomysłem wymyślonym "pod Palikota". Czy to przypadek, że jej internetową stronę zrobiła firma Prześlugi, a zapłacił za nią Palikot z własnej kieszeni? "Janusz miał pokazać, że nie jest tylko błaznem, ale profesjonalistą i ekspertem. Nic z tego nie wyszło. Fatalnie, bo Przyjazne Państwo było jednym ze sztandarów Platformy" - żali się polityk ze ścisłego kierownictwa PO.

W styczniu szefowie PO zmusili Palikota do rezygnacji z prowadzenia komisji. Poszło o kolejny wybryk: wypowiedzi pod adresem byłej minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej z PiS. Kiedy Gęsickiej zarzucono słabe wykorzystanie przez Polskę funduszy unijnych, Palikot powiedział: "Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje".

Ale jeden z najlepszych ekspertów od politycznego marketingu mówi: "Palikot ma wielkie zasługi dla Donalda Tuska. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy wciągnął w magiel Lecha Kaczyńskiego. A Pałac Prezydencki dał się sprowokować. To wielka zasługa przed kampanią prezydencką, w której Tusk ma się zetrzeć z Kaczyńskim" - opowiada PR-owiec. "PiS się napręża, wydaje setki tysięcy na spoty reklamowe. A Palikot tylko gwizdnie i ma na rynku w Lublinie pięć kamer telewizyjnych, a potem otwierające materiały w i ".

Bez wątpienia Palikot wszedł do najważniejszych gier w polskiej polityce. Zabrał tam ze sobą Jacka Prześlugę, o którym do tej pory słyszeli głównie kolejarze - był przez półtora roku szefem PKP Intercity.

Dla ciebie kręcę pupcią

Znajomi Prześlugi z podziwem zauważyli, że ostatnio zmienił image. Z państwowego urzędnika z konduktorską bródką przeistoczył się w artystowskiego wizjonera: mimo pięćdziesiątki na karku i poważnych zakoli zapuścił siwe włosy, zmienił oprawki. Na profilu na Naszej-Klasie umieścił zdjęcia samego siebie - ze zmarszczoną brwią, zamyślonego, wesołego. Już kilka lat temu na wizytówce pod nazwiskiem kazał sobie wydrukować: "magik główny".

Czy marszczył brwi, kiedy pod koniec lat 80. co rano przekraczał próg redakcji "Nowin Pilskich"? Nie miał raczej powodów do radości. Gazeta była słaba, prowincjonalna, a na dodatek pozostawała prasowym organem umierającej PZPR.

Niespełna 30-letni Prześluga korzysta z pierwszej okazji, żeby rzucić "Nowiny": w 1989 r. zostaje szefem kampanii wyborczej Henryka Stokłosy. To ponoć on wymyślił, żeby karmić gawiedź kiełbasą na wiecach wyborczych. Stokłosa dostaje się do Senatu, jako jedyny spoza list "Solidarności". To wielki sukces.

Potem Prześluga ostro pokłóci się z senatorem. Opluwa byłego chlebodawcę w serii artykułów "Byłem Murzynem Stokłosy" na łamach "Panoramy Pilskiej". W Pile robiło mu się za ciasno. Przeprowadza się do Poznania (do dziś mieszka tu z żoną i córkami). W 1994 r. wydaje "Kalendarz szalonego małolata", pełny kiepskich dowcipów i złotych myśli. Oraz porad Prześlugi: co napisać w kartce walentynkowej? "Kocham Cię słodko i tylko dla Ciebie kręcę swoją pupcią".

To był strzał w dziesiątkę. "Kalendarz" miał kilka wydań, przez kilka lat rozchodził się w gigantycznym nakładzie.

Kazachstan to piękny kraj

W latach 90. Prześluga jest rzecznikiem Prokomu, pod koniec dekady działa w Wielkopolsce. Zostaje wspólnikiem biznesmena i lobbysty Michała Wojtczaka.

Sam Wojtczak obejmuje właśnie stanowisko szefa Polskiego Funduszu Kapitałowego (PFK), na który "zrzuciło się" kilkanaście państwowych elektrowni i zakładów energetycznych. W ciemno, nie przejmując się celem inwestycji. Firma ma spory kapitał, ponad 25 mln zł, ale jej krótka historia jest pasmem bolesnych porażek. Chciała tworzyć fundusz emerytalny - nie wyszło. Miała handlować energią - też nie wyszło. Próba otwarcia portalu internetowego kończy się klapą.

PFK już nie istnieje. Zanim znika, Wojtczak jako szef PFK pompuje ponad 2 mln zł pożyczek w firmy, których wiceprezesem lub udziałowcem jest Prześluga. Za pieniądze PFK (250 tys. dol.) były dziennikarz Prześluga miał też uprawiać bawełnę na kazachskich polach. Pomysł nie wypalił, ale Prześluga w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" cieszył się z idei, bo przecież Kazachstan to piękny kraj.

Pod koniec rządów AWS Prześługa trafia jako doradca do gabinetu Janusza Steinhoffa, wicepremiera i ministra gospodarki.

Wypływa znów w kwietniu 2005 r. Choć nie ma bladego pojęcia o kolei, zostaje prezesem zarządu PKP Intercity. Nie ukrywa, że pracę zdobywa dzięki znajomości z ówczesnym prezesem PKP.

Intercity szefuje półtora roku. Za jego rządów firma wychodzi z długów. Kiedy w 2006 r. rozstaje się z posadą, z megafonów na Dworcu Centralnym płynie utwór Perfectu "Niepokonany". W ten sposób żegnają go pracownicy spółki PKP Intercity. Kto wpadł na ten świetny PR-owski pomysł? Nie wiadomo.

Z przodu kolej, z tyłu kancelaria

Nikt w PKP nie wiedział, że prezes Intercity w rzeczywistości związany był z dwoma biurami: jedno, oficjalne i państwowe, ma na warszawskiej Ochocie. Drugie, prywatne, otworzył w 2003 r. na Mokotowie.

W 2003 r. Prześluga zakłada kancelarię z byłym ministrem gospodarki i wiceministrem w rządzie AWS Januszem Steinhoffem. Trzecią wspólniczką zostaje Lucyna Roszyk, była asystentka Steinhoffa. Jako cel spółki podają "prowadzenie przedsiębiorstwa zarobkowego".

Wkrótce i Roszyk, i Prześluga trafiają do PKP. Roszyk do dziś pracuje tam w biurze zarządu.

Kancelaria rozwiązała się dopiero w 2007 r. - to oznacza, że i Prześluga, i Roszyk, pracując w PKP, jednocześnie mieli na boku zarejestrowaną działalność gospodarczą.

Janusz Steinhoff: "To byli moi doradcy, asystenci z ministerstwa. Bardzo ceniłem ich za fachowość. Współpracowałem z nimi po odejściu z ministerstwa, ale w kancelarii nie osiągnęliśmy sukcesu. Nikt z nas nie miał na tyle czasu, żeby koncentrować się na takiej działalności. Wykonaliśmy kilka zleceń o niewielkiej wartości. Od pewnego momentu ta spółka była uśpiona".

Czy pracowali dla PKP?

"O ile pamiętam, wykonywaliśmy dla grupy PKP jedno zlecenie. Innych szczegółów nie pamiętam. Jeśli interesują pana sprawy związane ze spółką, to część z nich na pewno jest w rejestrze sądowym".

Zaglądamy do rejestru: przez cztery lata działalności kancelaria nie złożyła żadnego bilansu. Oficjalnie nie wiadomo, dla kogo pracowała. Pytamy Lucynę Roszyk o jej związki z kancelarią. Twierdzi, że spółka przestała działać w 2004 r.

Locomotiva nabiera rozpędu

Prześluga odchodzi z PKP w 2006 r. Dwa dni wcześniej sąd rejestruje jego spółkę Look At. Jego Interesy nabierają impetu rok później.

Prześluga zgłasza się do Aleksandra Gudzowatego, jednego z najbogatszych Polaków. Biznesmen zgadza się, żeby były kolejarz napisał o nim książkę. "Główny magik" pisze pean na cześć Gudzowatego, ale ma problem ze znalezieniem wydawcy.

W końcu książka ukazuje się w oficynie, której współwłaścicielem jest Palikot. Prześluga i jego Look At współpracuje już wtedy z Palikotem przy PR-owych występach. Wśród stałych klientów agencji pojawia się Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, którego szefem rady nadzorczej jest prezydent miasta Paweł Adamowicz z PO.

W lutym 2008 r. "główny magik" idzie dalej: kupuje udziały od byłego działacza PO i zostaje prezesem agencji reklamowej Locomotiva.

Dzisiaj jego obie spółki - Look At i Locomotiva - zarejestrowane są pod tym samym adresem w Warszawie.

Do 2008 r. Locomotiva nie miała związku z publicznymi pieniędzmi. Agencja przygotowała raptem - i to charytatywnie - dwie kampanie dla Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

Ale od kwietnia 2008 r. w agencjach Prześlugi coś drgnęło. Obie firmy zaczynają lawinowo zdobywać kontrakty w regionach i instytucjach rządzonych przez Platformę.

Jeszcze w kwietniu Locomotiva wygrywa konkurs na "kompleksową obsługę kreatywną działań promocyjnych Szczecina" za 150 tys. zł. W zamian, dla miasta rządzonego przez Platformę, wymyśla billboardy z hasłem "Szczecin wita" w kilku językach.

W maju Look At wygrywa przetarg na promocję jednej z inwestycji PKP za blisko 50 tys. zł.

W czerwcu Locomotiva dostaje od PFRON-u zlecenie (druk ulotek i ogłoszenia w radiu) na 500 tys. zł. We wrześniu Locomotiva wygrywa przetarg na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego na kampanię informacyjno-promocyjną za 2,5 mln zł.

Zadzwonił pan Janusz i spytał o hasło

Jedne z najbardziej frapujących kontraktów Prześluga zdobywa w Lublinie. Tutejszą Platformą rządzi Janusz Palikot. W Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie za promocję odpowiada Piotr Franaszek. Przyznaje: tak, zna Palikota, tak, sympatyzuje z Platformą.

W 2008 r. Urząd Marszałkowski z Lublina szuka firmy, która stworzy strategię marketingową Lubelszczyzny. Ale nie organizuje przetargu (żeby ograniczyć koszty), tylko wysyła zapytania ofertowe do czterech agencji, w tym do Locomotivy i Look At. Dyrektor Franaszek długo zwodzi dziennikarzy, którzy pytają o zwycięzcę. W końcu przyznaje, że zwycięzcą jest Locomotiva. I że kontrakt jest warty ponad 400 tys. zł brutto. I że nie wiedział, że Look At i Locomotiva to firmy Prześlugi.

Sam Prześluga tak opowiedział w prasie, jak zdobył kontrakt: Palikot zadzwonił do niego i zapytał, czy ma fajne hasło promocyjne dla Lublina. A potem zaaranżował spotkanie z prezydentem Lublina. Miasto nie skorzystało z pomysłów Prześlugi. "Ale w spotkaniu brał udział pan Franaszek i pewnie zapamiętał nasze propozycje" - Prześluga nie owija w bawełnę.

To nie koniec zleceń z Lublina. Za ponad 40 tys. zł Look At wygrała kolejny przetarg - na wizję rozwoju regionu. W tej chwili startuje w następnym.

Wracam do Przyjaznego Państwa

W pierwszym roku rządów Platformy obie firmy "głównego magika" uwijają się jak w ukropie. Tylko z publicznych pieniędzy przez obie przechodzi ponad 3,6 mln zł. Do tego dochodzą szkolenia dla lokalnych działaczy PO w Lublinie, które Prześluga organizuje w Janowie Podlaskim.

Ten rok jest równie pracowity. Tydzień temu Prześluga był w Szczecinie - pilnował, żeby Palikot dobrze wypadł w czasie wyborczego wiecu. Szykuje całą serię internetowych filmów, które szydzą z PiS i promują Palikota (pierwszy z nich pojawił się kilka dni temu na blogu polityka).

"Główny magik" pomaga też przy książce, która będzie politycznym manifestem Palikota. Poseł już zaciera ręce i zapowiada wielką kampanię promocyjną na przełomie maja i czerwca. Co dalej? Prześluga i Palikot zaraz po wyborach do europarlamentu będą mieli dużo do roboty w Sejmie. "Po 7 czerwca wracam na stanowisko szefa komisji Przyjazne Państwo. Sprawa jest już uzgodniona" - opowiada poseł.

Z kim uzgodniona? Z liderami Platformy?

Palikot uśmiecha się i wbija wzrok w sufit sejmowej kawiarni: "Z najważniejszymi".

Michał Majewski, Anna Gielewska, Wojciech Cieśla (Dziennik, 16.05.2009)

I może jeszcze to: Ustawki posła Janusza Palikota
fury - 16-05-2009, 14:08
Temat postu:
Komentarz

"Teraz będzie ode mnie – do nich.

Panie Majewski, kimkolwiek Pan jest. Nie obchodzi mnie, czyje wykonuje Pan zlecenie – nie dbam o politykę dopóki polityka nie dobiera się do mojej skóry. Ale jeśli już tak się dzieje, to proszę wiedzieć – mam gdzieś Pańskich zleceniodawców, kimkolwiek są. Ja jedynie żądam od Pana – i od redakcji, którą Pan reprezentuje – dochowania wierności jakimkolwiek standardom dziennikarskim. Niech Pan nie wspina się na wyżyny kunsztu zawodowego, niech Pan po prostu nauczy siebie i kolegów, że nie można dziś – i nigdy! – robić reportaży na podstawie trzecio- i czwartorzędnych źródeł informacji. Czyli z Internetu, zza biurka, przez telefonik. Pan nie jest dziennikarzem w moim rozumieniu – jest Pan jak ubek, który konstruuje mi teczkę posługując się pseudodziennikarskimi narzędziami. Brzydzę się Panem jako były reporter. I będę się brzydził każdym sprzedawczykiem, który podszywając się pod zawód reportera wypełnia polityczne dyspozycje.

Droga (tfu! że też mi to przez klawiaturę przeszło!) Redakcjo Dziennika, Szanowny Panie Redaktorze Krasowski. Nie ma dla mnie żadnego znaczenia – co ukaże się na mój temat w waszym ledwie dychającym piśmie. Nie spodziewajcie się sprostowań, procesów, sądów, polemik – zasługujecie tylko na to, by ktoś, jak kiedyś Hans Esser w niemieckim Springerze, napisał reportaż o kulisach waszej pracy. Źli dziennikarze zasługują na to, by dobrzy dziennikarze ujawnili kiedyś całą o nich prawdę. Ja pokazałem tylko część… Od zawsze twierdzę, że najbrudniejszy reportaż o polskiej rzeczywistości dotyczyłby środowiska dziennikarskiego. Może warto zacząć go pisać?

Drogi Januszu P., Panie Wicepremierze Steinhoff i inni Moi Przyjaciele, którym zepsuto dzień publikacją Dziennika – obciążcie odpowiedzialnością mnie, nie tych młodych, którzy piszą na zadany temat. Nie wiedzą co czynią, zgubili azymut, nie rozumieją swojej roli, nie są nawet dziennikarzami. Przepraszam Was za nich. I za siebie, jeśli coś spieprzyłem.

ANTYPRESS

Korzystając z okazji – przekazuję informację:

Uruchomię wkrótce portal www.antypress.pl , który będzie pierwszym w Polsce pogotowiem antydziennikarskim, występującym przeciwko zjawisku prostytucji i chuligaństwa w dziennikarstwie.

Jeśli znalazłeś się w mojej sytuacji, jeśli opluli Cię w mediach, jeśli złapałeś pismaków na kłamstwie, jeśli czujesz się pokrzywdzony przez media – po 1 czerwca wejdź na stronę www.antypress.pl. Urządzimy im takie samo medialne show, jakie oni urządzają nam. Zmusimy do publikacji sprostowań, napiszemy polemikę, pozew do sądu. Zadbamy o nagłośnienie Waszej sprawy w konkurencyjnych mediach. Damy Wam wolne miejsce do prezentacji własnego stanowiska, do polemik i połajanek – w ich stylu. Niech zginą od własnej broni.

Zamierzam zaprosić najlepszych prawników, najlepsze pióra i najlepszych doradców, którzy pomogą Wam w walce z dziennikarskimi hienami. Świat obywatelskiego dziennikarstwa – kontra świat dziennikarskiego dziadostwa. Bo można przyjąć każde słowa krytyki, każdą złą informację, każdy zły materiał o sobie – ale pod warunkiem, że piszący go dziennikarz wypełni choćby podstawowe zasady rzetelności: skonfrontuje zeznania, zerknie do dokumentów, stanie oko w oko z bohaterami, wyjdzie zza biurka i oderwie się od telefonu. To, co uprawiają dzisiaj tak zwani dziennikarze – zniesławia zawód, który kiedyś uprawiałem.


Szczegóły wkrótce, na tym blogu. Czekam na komentarze i czekam na sprawy, które – jeśli dotyczą waszych relacji z dziennikarzami – warto opisać na blogu. Podaję mój adres, gdy rzecz musi być zachowana w tajemnicy: przesluga@antypress.pl

Dzięki za uwagę, sorry za objętość - miało być raz, a dobrze.

Jacek Prześluga

Mam podobne doświadczenia z "dziennikarstwem", które Jacek Prześluga opisał w swoim blogu. Cholera, ale on też dziennikarz. Czyżby był inny?
Noema - 16-05-2009, 14:17
Temat postu:
Może pierwszym klientem pogotowia "Antypress" zostanie kolega Jacka Prześlugi prezes PKP S.A. Andrzej Wach, a pierwszym napiętnowanym medium będzie nasze forum? Wink

A już tak na poważnie to obawiam się, że panu Prześludze marzy się państwo zamordystyczne, wykorzystujące wpływy polityczne, duży prywatny kapitał i upolityczniony wymiar sprawiedliwości do uciszania niewygodnych osób.

Przeszła mi nawet przez głowę taka myśl, że ta nagonka zarządu PKP S.A. na Krychę i nasze forum z wykorzystaniem prokuratury, mogła być pomysłem byłego prezesa PKP IC...
fury - 16-05-2009, 15:20
Temat postu:
Magiel się rozkręca:

Poseł PiS chce prześwietlić Palikota

Parlamentarzysta PiS Tomasz Dudziński zapowiada, że złoży wniosek do Urzędu Kontroli Skarbowej w sprawie Janusza Palikota. To reakcja na artykuł DZIENNIKA o powiązaniach kontrowersyjnego posła PO ze specjalistą od PR Jackiem Prześlugą i jego firmami.

Dudziński specjalnie zwołał konferencję prasową, by ogłosić, że zwróci się do Urzędu Kontroli Skarbowej, by ten zbadał zależności finansowe między Januszem Palikotem a firmami wspierającego go PR-owca.

"Zadaję pytanie i zwracam się do pana posła Palikota: czy i jakie są przepływy pomiędzy nim, a firmami Look At i Locomotiva?" - mówił poseł Tomasz Dudziński. Jego zdaniem, pojawia się pytanie, czy firmy państwowe i samorządy rządzone przez PO nie finansują pośrednio działań marketingowych Palikota.

Wniosek do UKS ma trafić w poniedziałek. "Jestem posłem z Lubelszczyzny. Mam moralny obowiązek występowania z takimi sprawami, kiedy dotyczą podejrzenia nieprawidłowości u posłów z mojego okręgu" - tłumaczy Dudziński. (Dziennik, 16.05.2009)

Ps.
Podobnie jak Ty, Noema, mam różne myśli... Pewne jest jednak tylko to, że spółka El-In istnieje i należy do brata prezesa Andrzeja Wacha. Pewne jest również to, że procedury przetargowe w grupie PKP istnieją i mimo to postawiono przed sądem były zarząd LHS. Pewne jest także to, że dyrektorem biura zarządu PKP SA jest była wspólniczka J. Prześlugi i przez niego wspominana w reportażu Lucyna Roszyk, co zapewnia wystarczającą kontrolę na poczynaniami Wacha i nad grupą PKP:

Godz. 11:36. Lucyna, w latach 2003-2004 mój partner w spółce Kancelaria Gospodarcza Steinhoff: – Jacuś, dostałam e-maila od niejakiego Cieśli, pyta o naszą współpracę, kiedy zamknęliśmy działalność, czy pracowaliśmy dla PKP. Pamiętasz daty? Bo ja bym musiała znaleźć dokumenty sprzed pięciu lat.

(Moja odpowiedź Dziennikowi: nasza spółka jawna prowadziła działalność gospodarczą od marca 2003 do czerwca 2004. Ostatnią czynność gospodarczą spółka wykonała 9 czerwca 2004. Dla PKP Cargo zrobiliśmy dwa opracowania consultingowe, na przełomie 2003 i 2004 roku. Później podjęliśmy decyzję o likwidacji spółki. Po dacie 30 czerwca 2004 roku nie prowadziliśmy żadnej działalności.)


O kontrakcie spółki Look At z PKP PLK SA nr SPOT/1.1.1/160/05-03 z dnia 19.05.2008 na kwotę brutto 54,8 tys. zł pisała prasa i my na tym forum.
Gurdol1 - 16-05-2009, 16:18
Temat postu:
Alem trafił "przypadkowo" (jak wiemy nie ma przypadków Smile)

Z pozoru - dla 99% ludzi nieznających się na niuansach dziennikarstwa - artykuł napisany bardzo sprawnie i z "polotem". Bombarduje dużą ilością "faktów", skrótów myślowych oraz efekciarskich interpretacji i domyśleń pomiedzy wierszami (tak żeby czytelnik sam sobie domyślał: o, jaka to szuja, świr, czy coś w tym stylu).

Dla człowieka, który zapoznał się z różnymi rodzajami dziennikarstwa (zapoznał to znaczy nie tyle: przeczytał setki artykułów, ale napisał setki RÓŻNEGO typu i rodzaju artykułów w różnego rodzaju i wielkości gazetach - od powiatowych do ponad dziesięciu ogólnopolskich) sprawa nie jest już taka jednoznaczna.

Otóż wrażenia dziennikarza obtrzaskanego ze "sztuczkami" dzennikarskimi jest takie: dokopać, sprawić wrażenie, że opisywani to kombinatorzy, wredne sprzedawczyki lub przekręciarze. ŻADNYCH kontaków bezpośrednich - tylko jakieś trzeciorzędne wyrywki z artykułów, cytatów, telefonów, rejestrów.

Żaden szanujacy choć trochę siebie dziennikarz nie podpisałby się pod tym stekiem chłamu. A ponad 95% czytelników to "łyknie", bo nie mają pojęcia o tajnikach manipulacji tekstem dziennikarskim.

Przytoczę taki fragmnet dla zobrazowania sytuacji:

" Wypływa znów w kwietniu 2005 r. Choć nie ma bladego pojęcia o kolei, zostaje prezesem zarządu PKP Intercity. Nie ukrywa, że pracę zdobywa dzięki znajomości z ówczesnym prezesem PKP.

Intercity szefuje półtora roku. Za jego rządów firma wychodzi z długów. Kiedy w 2006 r. rozstaje się z posadą, z megafonów na Dworcu Centralnym płynie utwór Perfectu "Niepokonany". W ten sposób żegnają go pracownicy spółki PKP Intercity. Kto wpadł na ten świetny PR-owski pomysł? Nie wiadomo."


I to prawie wszystko o epizodzie JP z PKP Intercity??? Doprawdy - jaka "wiedza" w temacie. Jakie podejście do tematu! Rzeczywiście imponujące. Powalające nagromadzenia faktów i wniosków.

Niemal od początku traktuję "Dziennik" jak "Fakt"- bis - ogólnie kupiłem chyba 3 razy w życiu (bo coś było o kolei). Ale ja robiłem 10 razy lepsze materiały o kolei - np. w Rzepie. I o wiele razy więcej.

Można się takim dziennikarstwem "jarać", może ono "kręcić", bo dla mało obeznanych bardzo efekciarskie jest. Tyle że to nie dziennikarstwo, tylko jakieś poskładane z dowolnych kawałków tekściarstwo, prawdopodobnie młodych "dziennikarzy", czy tam młodych "wilków". Napisane pod tezę.

Proszę sobie porównać poziom artykułu o Prześludze z "Polityki" z 2006 roku (wcale nie pean) do poziomu powyższego tekstu. No, ale ten z "Polityki" to doświadczony dziennikarz był...

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
PS. Dlatego zostałem chyba dozgonnym freelancerem - nikt wszak mnie nie zmusi do pisywania takich tendencyjnych zlepków bzdur - nawet za pieniądze. Piszę co chcę i co lubię. I nie wstydzę się pod tym podpisać - czy w gazecie powiatowej czy w Newsweeku.
Arek - 16-05-2009, 16:30
Temat postu:
Der "Dziennik" w zasadzie nic odkrywczego nie napisał. O wszystkim już dawno pisaliśmy na forum, wyłączając oczywiście posła Palikota, bo wtedy nikt o nim jeszcze nie słyszał.

Pan Prześluga był ulubionym tematem Krychy. Pamiętam ostre dyskusje na tym forum na tematy, które porusza m.in. "Dziennik". Przypomnijmy sobie...

"Dziennik" o Prześludze:
Wypływa znów w kwietniu 2005 r. Choć nie ma bladego pojęcia o kolei, zostaje prezesem zarządu PKP Intercity. Nie ukrywa, że pracę zdobywa dzięki znajomości z ówczesnym prezesem PKP.

Dobre znajomości i układy z prezesem Wachem Krycha "zarzuciła" Prześludze tu na tym forum. Wtedy Prześluga stanowczo zaprzeczał, że stołek prezesa PKP IC dostał "po znajomości":

http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=16764#16764
Pytanie o to, kto mnie polecił Wachowi... Otóż nikt, wierzy Pani? Złożyłem, jako człowiek prowadzący działalność gospodarczą, ofertę firmie PKP Energetyka (to branża, którą - tak się składa - nieźle znałem). Pojechałem na spotkanie, był październik 2004 roku, przyjął mnie wiceprezes Skobel, w trakcie spotkania wszedł jego szef, Andrzej Wach. Było to dwie godziny przed posiedzeniem rady, która miała go desygnować na szefa całego PKP. Wach zadał parę zdawkowych pytań, nie z nim byłem przecież umówiony, po czym spytał - a co by pan zmienił na kolei, gdyby to od pana zależało? Więc mu naplotłem, pamiętam, strasznych bzdur o promocji, czystości, ofercie itp. Ja - nie jeżdżący pociągami! Wróciłem nocą do domu i wkuty na siebie, że nagadałem Wachowi takich głupot, nieprzygotowany do rozmowy, późną nocą napisałem 12 stron programu zmian na kolei, widzianych moimi oczami. Odetchnąłem skończywszy pisać, bo wydawało mi się, że wychodzę z twarzą. Wysłałem maila do Wacha, poszedłem spać przed piątą rano, o dziewiątej obudził mnie Wach (miał wizytówkę) i zapytał, czy chciałbym ten program wcielić w życie. Odparłem, że tak. Więc umówiliśmy się na 14, do Warszawy poleciałem samolotem (widzicie? nie koleją), to był czwartek, spotkał się ze mną zarząd PKP SA, obroniłem program Jacka P (marketingu dla całej kolei, nie dla IC, jeszcze nie wtedy) i od poniedziałku, bodaj 22 października zacząłem pracę w PKP SA.
I co? Sensacja? Układ? Polityka? Nic z tego, proszę Pani, dzieło przypadku. Gdzieżby mi przez głowę przeszło, że będę pracował na kolei!


"Dziennik" pisze:
W latach 90. Prześluga jest rzecznikiem Prokomu, pod koniec dekady działa w Wielkopolsce. Zostaje wspólnikiem biznesmena i lobbysty Michała Wojtczaka.
Sam Wojtczak obejmuje właśnie stanowisko szefa Polskiego Funduszu Kapitałowego (PFK), na który "zrzuciło się" kilkanaście państwowych elektrowni i zakładów energetycznych. W ciemno, nie przejmując się celem inwestycji. Firma ma spory kapitał, ponad 25 mln zł, ale jej krótka historia jest pasmem bolesnych porażek.


Również o kontaktach Prześlugi z tajemniczym Wojtczakiem pisała Krycha w wątku Układy w PKP.

Bardzo to zdenerwowało Prześlugę:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=14519#14519

A na koniec najciekawsze (czy "Dziennik" nie skopiował Krychy?):
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=17883#17883
Gurdol1 - 16-05-2009, 17:02
Temat postu:
No właśnie...

"Dziennik" skopiował i pomieszał w maglu jakieś wyrywki ze źródeł trzeciorzędnych. Sorry, ale wiedza Krychy o Prześludze pochodzi z podobnych "materiałów".

Jeśli Krycha rzeczywiście chce być dziennikarzem, a nie papugą piszącą pod tezę i naczelnego (partię, forum, wydawcę - wpisz co chcesz) to przestrzegam przed takim dziennikarstwem. Bo daleko nie zaprowadzi.

Pozdrawiam
RW
PS. Ale w życiu jest tak, że jak się człowiek SAM na sobie nie przekona (czytaj: nie doświadczy), to obce rady zazwyczaj są nic nie warte. W pismaczeniu swego czasu w lokalnej gazecie popełniałem mnóstwo błędów - takich samych. Potrafiłem pisywać gorsze knoty pod zadaną lub zmanipulowaną tezę, które uważałem za "hitowe" (bo tak mówili ci, po których myśli był artykuł - fajnie...?) Na nich się uczyłem - na tych błędach - bez takiej nauki człowiek nie pójdzie do przodu.

Dopiero po 8-10 latach nauki wpadło kilka nagród i wyróżnień ogólnopolskich za reportaże. Bo te już chyba dobre były.
fury - 16-05-2009, 23:09
Temat postu:
16 maja 2009 r.
Hieno-Świnia-Szakal Roku
Nie rozumiem, dlaczego tytuł „Hiena Roku” przyznaje dziennikarzom rachityczne i niereprezentatywne dla tego środowiska Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. To przecież powinno być wyróżnienie, którym najsłabszego dziennikarza roku piętnuje ogół czytelników, widzów i słuchaczy!!! Dlaczego przywilej „honorowania” tytułem Hieny mają sami reprezentanci mediów, a nie my, ich konsumenci??

Niezależnie od merytorycznej słabości tego tytułu, jest coś symptomatycznego w fakcie, iż tytuł Hieny Roku 2008 SDP przyznało wydawnictwu… Axel Springer Verlag – wydawcy Dziennika. Kiedy wiele lat temu, jeszcze przed wejściem na rynek Faktu, poznałem szefa Springera w Polsce, Wiesława Podkańskiego, rozmawialiśmy o etyce w zawodzie dziennikarza. Piękna, pouczająca rozmowa. Dziś niestety Podkański jest w Springerze tylko duchem, ciałem zaś rządzą postaci formatu Krasowskiego, Karnowskiego i Majewskiego, doskonałe kandydatury do tytułu Hien w następnych latach.

Tym razem jednak tytuł powinni im przyznać czytelnicy – i taki też zgłaszam postulat! JA I ODBIORCY MEDIÓW ZAMIERZAMY WAM, PANIE I PANOWIE Z SDP ODEBRAĆ PRAWO DO TAKICH NOMINACJI! SORRY! Jest niepojęte, by mała i targana politycznymi sprzecznościami organizacja dziennikarska uzurpowała sobie prawo do piętnowania kolegów po fachu. Koledzy kolegom wielkiej krzywdy nie zrobią, wielu nazwisk na liście nominowanych do tytułu Hiena Roku nigdy nie ujrzymy, przez wzgląd na koleżeńskie układy, układziki i zależności, więc…

Przyznajmy tytuł sami! Nie dziś, ale na koniec każdego roku! Na stronie www.antypress.pl otworzę specjalną listę z nazwiskami dziennikarzy kandydujących do tego mało chlubnego tytułu. Urządzimy prawdziwe głosowanie, uzasadnimy każdą kandydaturę, ale lista nazwisk sporządzona będzie przez czytelników, widzów i słuchaczy, a nie kolegów i kolesi. I będzie codziennie uzupełniana, weryfikowana przez życie. Liga najgorszych dziennikarzy…

Może ranking hien dziennikarstwa polskiego pobudzi do myślenia ich zwierzchników – wydawców, redaktorów naczelnych, szefów działów? Może wreszcie odeślą leni do szkół?! Może zaczną ich rozliczać z rzetelności, a przestaną nagradzać za chamstwo i podłość? Może to jest metoda?

Ale dziś – zanim (co nastąpi jutro) napiszemy o korupcji w świecie dziennikarzy – ogłaszam konkurs na określenie najgorszego, najbardziej wrednego dziennikarza/wydawcy/tytułu roku. Szmaciarz Roku? Szuja Roku? Antydziennikarz? Morderca Prawdy? Świnia? Szakal? Od tego zacznijmy! Czekam i chętnie przyznaję nagrodę: książkę Ryszarda Kapuścińskiego „Busz po polsku”, od której zaczęła się moja miłość do tego zawodu. (Dziennikarze śledczy takich pozycji nie czytają, bo są… za grube; mają tylko minutę czasu na naukę rzemiosła.)

Trzy-czte-ry! Start! Czekam na Wasze propozycje i głosy poparcia dla każdej!
JP (19:11)

Powyższy tekst Jacka Prześlugi przypomina mi niektóre jego wypowiedzi na forach kolejowych. Stara się być grzeczny, dopóki nerwy mu nie puszczą. Gdy to już się stanie, rzuca wyzwiskami. No cóż, dusza wielkiego artysty, choć pomysł nie jest oryginalny. Autorzy tekstu w "Dzienniku" inwektywami nie rzucali. Mr. Green

Lista wyzwisk dopuszczalnych zdaniem posła Palikota i jego ekspertów od prawa karnego:
faszyzujący, populistyczny manipulator
wyrachowany matacz
krętacki cyrkowiec
impertynent
nacjonalistyczny, pazerny łgarz
żmijowaty perfidny oszust
bezczelny lawirant mistyfikator
populistyczny impotent
Zastanawiam się, co bardziej sięgnęło bruku: dziennikarstwo czy polityka?

...Po nocnych przemyśleniach pojawiły się argumenty:


17 maja 2009
Pokażę Wam, jak kłamią…
Pokażę Wam dzisiaj, na czym polegają manipulacje Dziennika… Na jednym przykładzie. W obliczu ataku nie mam problemu z ujawnieniem tajemnicy handlowej mojej firmy; w relacjach z jednostkami rządowymi wszystko musi być transparentne. Ja się na to godzę, chcę tego i dlatego nie mam żadnych oporów przed prezentacją szczegółów umowy z Ministerstwem. Tajemnic umów z firmami komercyjnymi nie ujawniam, tę „tajemnicę” – chcę pokazać.

Po kilkumiesięcznym przetargu w połowie 2008 roku Locomotiva wygrała kontrakt na kampanię informacyjno-promocyjną Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, ZPORR. To ogólnopolski program, warto podkreślić. Co pisze o tym Dziennik? Zacytujmy:

„We wrześniu Locomotiva wygrywa przetarg na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego na kampanię informacyjno-promocyjną. Lubelszczyzna chce na to wydać 2,5 mln złotych”.

Lubelszczyzna!!! Czyli – układ z Palikotem!!!, w domyśle. Tak piszą, choć przetarg dotyczy programu ZPORR, ogólnopolskiego, europejskiego, i Lubelskie nie ma tu nic do powiedzenia… Ale przecież chodzi o pokazanie związków, o ujawnienie układu z Palikotem. I tu fakty się nie liczą.

Idźmy dalej. Dziennikarstwo śledcze pisze: „Jego (czyli moje – JP) firmy w ciągu roku dostały wielomilionowe zlecenia od samorządów i państwowych instytucji”. Dostały! Nie – wygrały przetarg. Wielomilionowe zlecenia!!! Co powinien myśleć czytelnik? Ano – obłowili się! Kosztem Skarbu Państwa! Okantowali społeczeństwo!

Policzmy te „dostane miliony” na przykładzie tegoż ZPORR, największego z dwóch naszych kontraktów. Zamiast planowanego pierwotnie jednego – przekazaliśmy klientowi aż TRZY spoty telewizyjne. Koszt produkcji spotów – usługa zewnętrzna! – 397.350 złotych; łączny koszt produkcji i emisji reklam w TVP1, TVP2, TVP Info i TVN24 wyniósł 1.960.420 zł. Do tego ogólnopolska reklama w rozgłośniach radiowych (trzy spoty) o wartości 267.249 złotych oraz 16 spotów do emisji w kampanii w rozgłośniach regionalnych, na wartość 230.764 zł. Zarobek agencji za półroczny wkład pracy wyniósł 41.000 brutto. Łączny koszt kampanii brutto – 2.499.433.

A tak to efekciarsko brzmiało! Strumień państwowej kasy prosto do kieszeni spółki!!! 2,5 miliona złotych! Przekręt! Nie napiszą, że miliony złotych powędrowały niemal w całości do publicznych (sic!) mediów, że po odjęciu kosztów produkcji i emisji reklam spółka zarobiła brutto 41 tysięcy złotych (mniej niż 2 procent marży!), bo to burzy im koncepcję reportażu!

Czy leniwi śledczy z Dziennika poprosili o taką kalkulację Ministerstwo Rozwoju Regionalnego? Czy poprosili Locomotivę? Nie, choć o takie dokumenty można wystąpić... My, czytelnicy otrzymaliśmy sfałszowaną informację, że LUBELSZCZYZNA – Palikot! układ! – wydała 2,5 mln złotych. Spółka DOSTAŁA zlecenie, WIELOMILIONOWE!

Brak relacji między faktami a opisem aż bije po oczach, ale dziennikarstwo śledcze jest ślepe. Na argumenty.

Tak oto buduje się atmosferkę. Tak się manipuluje faktami i wyolbrzymia ich znaczenie. Tak się uprawia dziennikarskie dziadostwo, a nie śledztwo. Wczoraj ci sami ludzie, którzy nie mieli czasu, by zweryfikować wszystkie te proste fakty, znaleźli go, by wyżalić się na portalu TVN24 na złego PR-owca, który robi im koło pióra. Robi tak, bo manipulujecie faktami z wdziękiem drwala. Wodę z mózgów robicie czytelnikom, perfidnie, na zimno, ot co.

Gdybym był waszym szefem – wyrzuciłbym na bruk. Załóżcie własne firmy i walczcie o przetrwanie na wolnym rynku. Najlepsza szkoła pokory i rozumu, polecam: przeszedłem ją.

Tym akcentem ostatecznie kończę wszelkie odniesienia do wczorajszego tekstu Dziennika. Ale AntyPress rozwija się dalej…
JP (08:30)

Trochę inne argumenty użyte zostały na blogu Palikota:

Łysy z Blondyną napisali o mnie tekst – bardzo mi miło – który posłużył posłowi Dudzińskiemu do zwołania konferencji prasowej: i chyba o to właśnie szło dziennikarzom. Tak miało być... A ja czytam, czytam i myślę – z czym oni mają problem? Z tym, że współpracuję z zawodowcem od kreowania wizerunku? Z tym, że zawodowiec ma własną biografię? A może w głowach im się nie mieści, że można dziś mieć biografię, być zawodowcem lub z usług zawodowców korzystać? (...)

(...) Dwoje dziennikarzy ma czas, ale niespecjalnie chce go spędzać na rozmowach z bohaterami reportażu. Łysy steruje, Blondyna bryluje, ale tylko na sejmowych salonach, na kawie z posłem, bo na wyjazd do Piły – by rzetelnie sprawdzić czy PR-owiec pluł na senatora, czy może jednak to on oberwał po gębie od wynajętych zbirów – ochoty jakoś nie przejawiają… Kto by to sprawdzał… on ukradł rower czy jemu ukradli?! Lepiej to sobie wyguglać… I tak z jednego szkolenia robi się cykl szkoleń, dwa wygrane przetargi stają się „otrzymanym zleceniem”, z 40 tysięcy robi się 400 tysięcy. I tak dalej, i tak dalej… Kuriozalnie brzmi przy tym zdanie: „firmy nie mogą się opędzić od publicznych zleceń” – bez dowodów, bez faktów, bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Fakty się nie liczą. Fałsz? Kłamstwo? Półprawda? To nie ma znaczenia, gdy ważna jest teza i tylko teza. (...)

http://palikot.blog.onet.pl/
Romuald Marczak - 18-05-2009, 21:27
Temat postu:
Jacek Prześluga na swym blogu:

18 maja 2009
Nieprawdą jest, że...

Ten blog czytają także dziennikarze, to wiem. I to im właśnie poddaję pod ocenę listę nierzetelności, na których złapałem troje reporterów Dziennika, na czele ze śledczym Majewskim.

W dwóch materiałach dziennikarskich – wyłączywszy sugestie, insynuacje i złośliwości – szło tylko o to, by udowodnić postawioną tezę: że żyję dzięki kontraktom załatwianym przez Janusza Palikota. Tę kwestię chciałbym omówić na osobnym videoblogu, który jeśli się uda, załączę dziś wieczorem. W końcu to multimedia.

Teraz pokażę Państwu absurdy z tekstu Dziennika, od mało ważnych po bardzo ważne, wszystkie zaczynające się od słów NIEPRAWDĄ JEST, ŻE…

Że wymyśliłem konferencję Palikota z wibratorem – nie współpracowaliśmy wtedy.

Że równolegle prowadziłem kampanię LiD i kampanię Janusza Palikota – brak dowodów!

Że wymyśliłem akcję z „olsztyńskim arbuzem” – to dzieło Palikota.

Że wymyśliłem akcję „100 ustaw na 100 dni pracy komisji Przyjazne Państwo” – to dzieło Palikota.

Że „pracowałem w redakcji „Nowin Pilskich” – nigdy nie było takiej redakcji.

Że „wymyśliłem, żeby karmić gawiedź kiełbasą na wiecach wyborczych Stokłosy” – kiełbasa pojawiła się trzy lata po moim rozstaniu ze Stokłosą.

Że „przeprowadziłem się do Poznania” – nie mieszkam w Poznaniu.

Że „za pieniądze PFK (250 tys. dolarów) były dziennikarz Prześluga miał też uprawiać bawełnę na kazachskich polach” – nie ja uprawiałem, tylko spółka, którą powołał fundusz kapitałowy, za zgodą i wiedzą wszystkich organów właścicielskich funduszu; spółka ma 6 tysięcy ha uprawy i ma się nieźle.

Że „pracę w PKP zdobywa dzięki znajomości z ówczesnym prezesem PKP” – nie byłem znajomym szefa PKP, a swoją „winę” odkupiłem wyprowadzeniem PKP Intercity z dna na prostą; nikt tego przedtem nie zrobił...

Że wymyśliłem swoje pożegnanie z PKP Intercity na Dworcu Centralnym – wierutna bzdura.

Że „dwa dni przed odejściem z PKP w 2006 roku sąd rejestruje jego spółkę Look At” – odszedłem z PKP Intercity 30.06.2006 r, a Look At istnieje od 9 sierpnia 2006 roku, niemal półtora miesiąca rozjazdu między prawdą a fikcją Dziennika.

Że „rok wyborów to pierwszy rok samodzielnej działalności Prześlugi” – swoją działalność gospodarczą prowadzę od 19 lat, mały błąd.

Że „ma problem ze znalezieniem wydawcy” książki o A. Gudzowatym – miałem trzech, czwarte było moje wydawnictwo, wybrałem najlepszą ofertę; tu jestem przy okazji w fajnej konfuzji, bo kiedy śledczy oficerowie Dziennika piszą o mnie jako autorze książki, to mówią o mnie „były kolejarz”, ale kiedy podają informację o uprawie bawełny, to jestem tam już „byłym dziennikarzem”.

Że „obie firmy zaczęły lawinowo zdobywać kontrakty w regionach i instytucjach rządzonych przez PO” – proszę o dowód na tę lawinę...

Że „Locomotiva dostaje zlecenie od PFRON” – dostaje! Czyli załatwia. Wygraliśmy przetarg; uwaga - zadanie dla śledczych... jeśli konkurenci położyli cenę 970 tysięcy do ponad 1 miliona, a Locomotiva – 634.400, to kto mógł wygrać?

Że „wygrywa przetarg na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego na kampanię promocyjno-informacyjną; Lubelszczyzna chce na to wydać 2,5 mln zł” – i tego zupełnie nie rozumiem: MRR robi przetarg, a Lubelskie daje 2,5 mln złotych??? Ale fakt, w Dzienniku wszystko musi się kojarzyć z Lublinem, czyli Palikotem.

Czy to wszystko? Nie. Nieprawdą jest też… Tu już cięższy kaliber:

Że „w 2008 roku Urząd Marszałkowski z Lublina szuka firmy, która stworzy strategię marketingową regionu. (…) kontrakt jest warty ponad 400 tysięcy złotych” – gdzieś dzwonili: strategia promocji regionu miała wartość 53 tysiące brutto… A skąd 400 tysięcy? Z kapelusza śledczego Michalskiego.

Że „za ponad 40 tysięcy Look At wygrała kolejny przetarg – na wizję regionu” – więc ile tych przetargów było? Bo wygraliśmy tylko ten jeden i nie „na wizję” (?) tylko na opracowanie strategii promocji Lubelszczyzny, patrz powyżej.

Że „w ostatnich miesiącach jego firmy dostały dwa zlecenia: na stworzenie strategii marketingowej województwa i na wizję rozwoju regionu” – zlecenie było jedno, powtórzę się, na 53 tysiące brutto, i nie w ostatnich miesiącach, tylko niemal rok temu. Wszystko im się plącze...

Że wartość kontraktu z RPO Województwa Lubelskiego wynosi 420 tysięcy – wynosi dokładnie 376.970 złotych; jak się podaje liczby, to trzeba mieć do nich szacunek.

Że wartość kontraktu z PFRON wynosi 500 tysięcy zł – a tu jest akurat wyższa i wynosi 634.400; ocena jak wyżej – chcesz podawać liczby, podawaj konkretnie, koteczku.

Że „Prześluga organizuje szkolenia PO w Janowie Podlaskim” – nie organizuje, tylko: byłem wykładowcą na jednym z nich. Wolno?

I że… poza tym… od czterech lat nie zmieniłem oprawek okularów… – i to jest dopiero skandalem.

Wystarczy tych błędów? Czy wystarczy przykładów nierzetelności, by pokazać, jak słabi dziennikarze konstruują swój wywód przeciwko Palikotowi, używając mnie jako narzędzia? I tym potem posługuje się poseł Dudziński w grze politycznej. I o to chodzi Dziennikowi. Oraz o nakład, rzecz jasna.

Na razie wystarczy. Więcej informacji w videoblogu. Nadal zgłaszam Springerowi postulat usunięcia z pracy w Dzienniku słabiutkich "reporterów" i zastanawiam się, jednak, nad wytoczeniem im procesu. Nagromadzenie kłamstw i przeinaczeń jest totalne. I może sobie pan Majewski pisać jeszcze sto nieudanych komentarzy, ja i tak będę mówił swoje: cienki ten Dziennik. Dzienniczek.
JP (15:51)

http://antypress.blog.onet.pl/Nieprawda-jest-ze,2,ID377670506,n
pepe - 19-05-2009, 09:24
Temat postu:
Pan Prześluga pisze: "Że „przeprowadziłem się do Poznania” – nie mieszkam w Poznaniu" - to czemu w czasach rządów w IC pan się chwalił tym, że do pracy dojeżdża pociągiem z Poznania

Dalej: "Że „pracę w PKP zdobywa dzięki znajomości z ówczesnym prezesem PKP” – nie byłem znajomym szefa PKP, a swoją „winę” odkupiłem wyprowadzeniem PKP Intercity z dna na prostą; nikt tego przedtem nie zrobił..." - ktoś kto współpracował z PKP Energetyka nie miał możliwości poznania Wacha, kiedy był prezesem tej spółki. Przecież to takie oczywiste Laughing Laughing

"Że wymyśliłem swoje pożegnanie z PKP Intercity na Dworcu Centralnym – wierutna bzdura." - zaraz się okaże, że tego pożegnania wogóle nie było i dziwnym trafem pan prezes na odchodne wsiadał do IC do Poznania.

"Że „Locomotiva dostaje zlecenie od PFRON” – dostaje! Czyli załatwia. Wygraliśmy przetarg; uwaga - zadanie dla śledczych... jeśli konkurenci położyli cenę 970 tysięcy do ponad 1 miliona, a Locomotiva – 634.400, to kto mógł wygrać?" - to natomiast rodzie pytanie skąd takie rozbieżności w kwotach i czy to nie są ceny poniżej kosztów ze strony Locomotivy
fury - 19-05-2009, 12:02
Temat postu:
Pepe wątpi:
Cytat:
Pan Prześluga pisze: "Że „przeprowadziłem się do Poznania” – nie mieszkam w Poznaniu" - to czemu w czasach rządów w IC pan się chwalił tym, że do pracy dojeżdża pociągiem z Poznania
Nie ma to żadnego znaczenia, czy J. Prześluga mieszka w Poznaniu, czy pod Poznaniem, czy jest tam zameldowany a mieszka w Warszawie, gdzie prowadzi interesy. W Poznaniu pracuje jego żona i przynajmniej jedna z córek. W Poznaniu zarejestrowana jest fundacja, której jest prezesem. Jego nazwisko pojawia się przy różnych okazjach razem z nazwiskiem prezydenta miasta Ryszarda Grobelnego, nawet w KRS. Jest w tym środowisku znany. Dziwię się, że tę nieścisłość dołączył do listy innych, by udowodnić kłamstwo. Zgadzam się, że dziennikarze "Dziennika" swoją robotę wykonali po łebkach i na podstawie zebranych informacji (bo nie dowodów) wyciągnęli wnioski daleko idące. Trochę ich praca różni się od komentowania na internetowym forum, przecież. Spaprali robotę i spaprali temat, jeżeli pracowali na polityczne zamówienie? Wygrał Prześluga. Oto filmowa jego prezentacja w trzech częściach:

część 1 - http://www.youtube.com/watch?v=6lNRQxegw84
część 2 - http://www.youtube.com/watch?v=7dPAfhzwztQ
część 3 - http://www.youtube.com/watch?v=t2Qikh8ZeRQ

19 maja 2009
Donoszę na siebie

Tak jak zapowiedziałem: najpierw wysyłam pismo do prezesa NIK. Dziś wieczorem - pierwszy tekst o dziennikarskich wziątkach, zupełnie oderwany od wątków mojego prywatnego sporu ze springerówką. Zainteresowanym odpowiadam też, że portal pogotowia antydziennikarskiego dopiero powstaje, będzie gotów, mam nadzieję, po 1 czerwca - blog stanie się jego integralną częścią. Na portalu znajdzie się między innymi ranking najgorszych i najlepszych w Polsce dziennikarzy, a także kilka niespodzianek, które powinny zaskoczyć środowisko...

Teraz NIK:

Szanowny Pan
Jacek Jezierski
Prezes Najwyższej Izby Kontroli
Warszawa

W związku z treściami artykułów prasowych zamieszczonymi na łamach gazety „Dziennik” w dniu 16 i 18 maja br., noszącymi tytuły „Ustawki posła Palikota”, Magik główny pana P.”, „Jest Palikot, są kontrakty” oraz „Magik Palikota i publiczna kasa” wnoszę o przeprowadzenie kontroli obejmujących zasadność stosowanych procedur, przebieg i rozstrzygnięcia przetargów z udziałem instytucji rządowych i samorządowych oraz dwóch firm, w których jestem prezesem zarządu: Look At Sp. z o.o. i Locomotiva Sp. z o.o., z siedzibą w Warszawie, ul. Szarotki 10 lok. 16-17.

W każdym z wymienionych tekstów postawiono zarzut, iż przetargi zostały rozstrzygnięte na korzyść ww. spółek dzięki ich bezpośrednim relacjom z posłem na Sejm RP, Januszem Palikotem.

Pilne wyjaśnienie tej sprawy pozwoli mi oczyścić się ze stawianych publicznie zarzutów oraz z zarzutów stawianych posłowi na Sejm RP, wciągniętemu w treść zmanipulowanych artykułów służących narażeniu go na utratę zaufania publicznego niezbędnego do wykonywania funkcji parlamentarzysty. Mnie zaś ułatwi funkcjonowanie w przestrzeni gospodarczej, w tym udziału w postępowaniach przetargowych, do których mam niezbywalne prawo. Mam też nadzieję, że ujawnienie wszelkich wątków procedur przetargowych z udziałem dwóch spółek, którymi zarządzam, pomoże w ostatecznym zdyskredytowaniu mechanizmu manipulacji, jaką stosuje redakcja „Dziennika” w stosunku do legalnie działających podmiotów prawa handlowego.

Wysoko ceniąc niezależność Najwyższej Izby Kontroli oraz jej skrupulatność w piętnowaniu wszelkich zjawisk patologicznych, wnoszę o skontrolowanie następujących umów zawartych w wyniku procedur przetargowych oraz samego trybu wyłaniania zwycięzcy przetargów i postępowań służących wyborowi najkorzystniejszej oferty:

1. Umowa nr SPOT/1.1.1/160/05-03 z dnia 19 maja 2008 zawarta pomiędzy Look At sp. z o.o. a PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. na działania promująco - informacyjne do zadania pn. „Modernizacja linii kolejowej nr 8. Etap I: odcinek Warszawa Zachodnia – Warszawa Okęcie i budowa łącznicy Warszawa Służewiec – Lotnisko Okęcie. Faza 2. roboty na odcinku Warszawa Zachodnia – Warszawa Okęcie” – projekt SPOT/1.1.1/160/05.

2. Umowa nr 1436/PT/CP/08 z dnia 19 sierpnia 2008 roku zawarta pomiędzy Look At sp. z o.o. a Województwem Lubelskim na opracowanie Strategii Promocji Województwa Lubelskiego na lata 2008-2015.

3. Umowa nr DKR/DEF-III/ZPORR/88/08 z dnia 12 września 2008 roku zawarta pomiędzy Locomotiva sp. z o.o. a Ministerstwem Rozwoju Regionalnego na przygotowanie, produkcję i emisję spotów radiowych i telewizyjnych służących promocji efektów Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego.

4. Umowa z dnia 15 marca 2009 roku zawarta pomiędzy Locomotiva sp. z o.o. a Województwem Lubelskim z siedzibą w Lublinie na przygotowanie, przeprowadzenie i zbadanie efektywności kampanii promującej Regionalny Program Operacyjny Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013, a także stały monitoring mediów oraz przeprowadzenie usług doradczych Public Relations.

5. Umowa BPII/KA/342-2/25/2008 z dnia 25 kwietnia 2008 roku zawarta pomiędzy Locomotiva sp. z o.o. a Gminą Miasto Szczecin dotycząca „Kompleksowej, kreatywnej obsługi działań promocyjnych miasta Szczecina”.

6. Umowa nr 2008/06/271 z dnia 17 czerwca 2008 roku zawarta pomiędzy Locomotiva sp. z o.o. a Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na wykonanie usługi polegającej na przygotowaniu i przeprowadzeniu kampanii medialnej w ramach projektu „EFS – Rezultaty Działania 1,4”, realizowanego w zakresie Pomocy Technicznej Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich 2004-2006 Działanie 3.2 schemat c).

Z wyrazami szacunku - Jacek Prześluga
Prezes Zarządów Look At Sp. z o.o. i Locomotiva Sp. z o.o.
JP (11:15)
Modliszka - 19-05-2009, 12:51
Temat postu:
Na miejscu pana Prześlugi olałabym ten cały "Dziennik" i robiła swoje. A tak wygłupia się i "Dziennik" i Prześluga. Żenada!
Gurdol1 - 19-05-2009, 17:31
Temat postu:
Panie "fury"

Panie Romualdzie

Cieszę się, że cytuje Pan teksty obu stron - bo już zmartwiłem się, ze Pan dołaczył do sfory pod tytułem "Huzia na Józia - i już", bo ktoś tak sobie zmanipulował.

Łyso zapewne teraz niektórym forumowiczom tego forum, ale to nie pierwszyzna - manipulować NIEŚWIADOMYMI ludźmi jest łatwo, bardzo łatwo, wystarczy do tego NIEWIEDZA o kimś oraz media...

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
fury - 19-05-2009, 17:38
Temat postu:
Znalazłem archiwalny śmieć - tak Jacek Prześluga nazywa internetowe informacje, które śledczym z "Dziennika" posłużyły do napisania artykułu o nim. Jak wiadomo, bohater tej publikacji tuż przed podjęcie pracy w PKP był wiceprezesem Polskiego Funduszu Kapitałowego SA. 28.12.2000 r. "Rzeczpospolita" informowała o nowym przedsięwzięciu tej spółki:

e-OFFSET Nowe usługi w sieci

Kto kupi samolot z Internetu


Choć do wykorzystania Internetu w takim zakresie, jaki ma miejsce za oceanem, sporo nam jeszcze brakuje, także i u nas powstają portale przeznaczone dla specjalistów branżowych. Jednym z nich jest e-offsets.com.pl - polska strona globalnego okna internetowego: www.e-offsets.com , którego zadaniem jest obsługa programów offsetowych w przemyśle zbrojeniowym.

Offset związany jest ze szczególnym stykiem zaawansowanej technologii, którymi dysponują firmy przemysłu zbrojeniowego - w większości prywatne, a interesami poszczególnych państw, które muszą zadbać o własny przemysł.

Jest to bardzo skomplikowany proces, który sprowadza się do prostej zasady: firma, która na zamówienie rządowe jakiegoś kraju dostarczy np. samoloty, kupi u miejscowych producentów części do nich lub zupełnie inne wyposażenie wojskowe, ale o takiej samej wartości.

Offset w praktyce umożliwia obrót międzynarodowy produktami zaawansowanej technologii wojskowej i tworzy gęstą sieć powiązań między firmami przemysłu zbrojeniowego w różnych krajach. Zjawisko to dotyczy również Polski, od kiedy jesteśmy w NATO, nasze firmy muszą uczestniczyć w tym procesie. Aby jednak poruszać się swobodnie na tym gruncie, firmom potrzebna jest informacja: kto, co, w jakim kraju produkuje, jakie są uwarunkowania prawne itd.

Dostęp do tego typu informacji ma zapewnić portal internetowy, zagwarantuje on pełną wymianę informacji oraz możliwość pozyskiwania kompletnych danych dotyczących zamówień offsetowych.

Bezpośrednie kontakty między firmami będą odbywały się już za pomocą tradycyjnych metod - pamiętać należy, że informacje o przemyśle zbrojeniowym są częściowo tajne, a Internet nie jest w pełni zabezpieczony przed wyciekiem danych.

Wymóg offsetowy do kontraktów na zakup sprzętu wojskowego stawiają obecnie niemal wszystkie kraje świata. Zobowiązania offsetowe mają wartość liczoną w dziesiątkach miliardów dolarów.

E-offset stanowić będzie jednocześnie narzędzie marketingowe dla przedsiębiorstw zajmujących się produkcją uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Polski portal "offsetowy" został uruchomiony w listopadzie br. Jego twórcą jest spółka Polski Fundusz Kapitałowy SA z Poznania, która jest polskim partnerem Albion Group - konsorcjum firm z różnych krajów, która specjalizuje się w problemach offsetu.

Polska strona będzie jedną z 25 narodowych portali internetowych prowadzonych przez firmę Albion Group. Według Jacka Prześlugi, z poznańskiej firmy, pierwsze dwa miesiące działalności portalu były przeznaczone na testowanie oraz prezentacje przedsięwzięcia, normalna praca ma rozpocząć się w styczniu.

Okno internetowe przeznaczone jest nie tylko dla firm działających w branży zbrojeniowej ale także dla tych, związanych z dostawami dla wojska.

- Aby wyeliminować dostęp do informacji dla osób niepożądanych, obowiązywać będzie abonament. Jego cena nie jest jeszcze ustalona, ale będzie wynosił w granicach 2,5-4,5 tys. dolarów rocznie - powiedział "Rz" Jacek Prześluga.

Polski Fundusz Kapitałowy SA podpisał umowę partnerską z Albion Group podczas zakończonych niedawno w Atenach Międzynarodowych Targów Sprzętu Wojskowego "Defendory". Partnerami grupy są także firmy z USA, Czech, Szwajcarii, Belgii i Anglii.

Albion Group realizuje zobowiązania offsetowe na poziomie ponad 100 mln dolarów rocznie. W roku 2000 uzyskała kontrakt wartości 1,2 mld na prowadzenie offsetu w Stanach Zjednoczonych.

Grupa dostarcza pełne oprogramowanie i zapewnia źródła finansowania kredytów, a jednocześnie sama inwestuje w rozwój automatyki, robotyki, optoelektroniki i informatyki.

Zadaniem partnerów z Albion Group (docelowo w 42 krajach świata) jest nie tylko stworzenie i prowadzenie narodowych portali internetowych, ale również wyszukiwanie i realizacja krajowych projektów offsetowych, budowa zaplecza marketingowego dla firm zajmujących się produkcją na rzecz armii, promocja rozwiązań offsetowych.

KRZYSZTOF R. URBAŃSKI


Polski Fundusz Kapitałowy SA powstał 11.12.1997 r. w Poznaniu - kolejne adresy od dnia rejestracji w KRS: ul. Garncarska 9, ul. Grunwaldzka 38, Małopolska 6, Gromadzka 13. W KRS spółka została zarejestrowana 26.02.2001.

Akcjonariuszami PFK zostały spółki: Elektrownia Rybnik S.A. - 25 000 akcji imiennych (9,96%) ENION S.A. - 25 000 akcji imiennych (9,96%) Zakład Energetyczny Toruń S.A. - 25 000 akcji imiennych (9,96%) Zespół Elektrowni Pątnów - Adamów - Konin S.A. - 25 000 akcji imiennych (9,96%) Zespół Elektrociepłowni w Łodzi S.A. - 25 000 akcji imiennych (9,96%) Zespół Elektrociepłowni Wrocławskich KOGENERACJA S.A. - 25 000 akcji imiennych (9,96%) Południowy Koncern Energetyczny S.A. - 20 000 akcji imiennych (7,97%) Zakład Energetyczny Płock S.A. - 19.001 akcji imiennych (7,57%) Elektrociepłownie Warszawskie S.A. - 18.000 akcji imiennych (7,17%) Grupa Energetyczna ENEA S.A. - 15.501 akcji imiennych (6,18%) Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny S.A. - 15.000 akcji imiennych (5,98%) TABEX S.A. - 10 000 akcji imiennych (3,98%) Elektrociepłownia Białystok S.A. - 3.000 akcji imiennych (1,19%) WIL Lobbying Sp. z o.o. - 500 akcji imiennych (0,20%)

W dniu rejestracji spółki w KRS Jacek Prześluga był wiceprezesem zarządu spółki i pełnił tę funkcję do 1.09.2004 r. (data wykreślenia z KRS). 30.10.2006 r. WZA podjęło uchwałę o rozwiązaniu spółki.
Wytrych - 19-05-2009, 21:21
Temat postu:
Kiedy jednak zastanawiał się, kto przygotuje strategię promocji, zapytania ofertowe wysłał do czterech agencji. Prezesem dwóch z nich - Look At i Locomotiva - jest Jacek Prześluga. - Nie wiedziałem, że kieruje także tą drugą- stwierdził Franaszek.
(Kurier Lubelski, 12.02.2009)

Zadziwiającym faktem jest, że akurat zaptanie ofertowe trafia do czterech firm, w tym dwóch powiązanych ze sobą adresem i współwłaścicielem Rolling Eyes Ciekawe jakie kryteria stosowano wybierając firmy, które otrzymały zapytanie ofertowe?

W branży reklamowej działa bardzo dużo podmiotów (od agencji sieciowych do mniejszych agencji reklamowych, w tym agencji reklamowych regionalnych). Marka agencji i prowadzone przez nią kampanie są w pewnym stopniu gwarancją jej profesjonalizmu. W agencjach sieciowych bardzo przestrzegana jest etyka pracy i współpracy z klientami. Ale z reguły agencje te omijają łukiem podmioty administracji publicznej, czasam wynika to z faktu małych budżetów, a czasami po prostu nie chcę się im "bawić" w takie zapytania ofertowe. Szkoda czasu i można stracić na wizerunku. Taka, jak jakiś czas temu obserwowany przypadek agencji (mającej za sobą super kampanie reklamowe), która została uwikłana w sprawę z zakupem bilbordów pod reklamę polityczną i straciła na wizerunku wśród potencjalnych klientów korporacyjnych.

Wracając do temtu tego - Pana- broni się on atakiem na dziennikarza.I tworzy wokoło siebie jakąś dodatkową "zadymę" cały czas napędzając sprawę (chyba, że jest to zamierzone zachowanie). Dziwne zachowanie jak na PR-owca.
Decyzdując się być specjalistą od PR politycznego (m.in.atakując innych w swoich kampaniach), samemu trzeba zachować transparetntość, wielu PR-wców zaagnażowanych w działania budowania wizerunku polityków po prostu nie angażuje się w sprawy pijaru korporacyjnego i biznes.

W myśl powiedzenia "mieczem wojujesz od miecza mozesz zginąć".
fury - 20-05-2009, 23:32
Temat postu:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=46591#46591
Cytat:
„Publicity” znaczy rozgłos. Rozgłos łatwy (bo osiągnięty zaledwie na bazie prezentowanego w mediach pojedynczego, „szokującego” gestu lub rekwizytu), szybki i przyjemny (profity z tak rozumianej działalności rozrywkowej bądź polityczno-rozrywkowej wpływają na wzrost sprzedaży własnych produktów – płyt, filmów, politycznych haseł). Recepta prosta: przyciągnąć uwagę dziennikarzy, a potem odbiorców mediów, skupić ją na własnej „ciekawej” osobowości.
Cytat:
Prawdziwe public relations to proces składania wielu skoordynowanych ze sobą, konsekwentnych przekazów, to harowanie na dobry wizerunek, który pojawi się po latach, a nie po naciśnięciu guzika telewizyjnego pilota. Publicity razi tak bardzo nie tyle z powodu miałkiej tematyki, a raczej przez aspekt „niskiej ceny”, wręcz wizerunkowej tandety. A tak się składa, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat polscy politycy preferowali właśnie mało trwałe, tandetne wyroby wizerunkowe. Tam jednak, gdzie są złudne, szybkie efekty, tam mniejsza gwarancja ich trwałości.
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=64009#64009
Cytat:
Wszyscy politycy oskarżają się wzajemnie o uprawianie PR, zamiast polityki, tudzież o stosowanie czarnego PR. Prym wiodą tutaj PiS i PO. Zwłaszcza ta pierwsza, która podkreśla, że premier Donald Tusk dba tylko o PR. Tymczasem PR to branża gospodarcza jak każda inna. Jej przedstawiciele mają dość nadużyć ze strony polityków i piszą w tej sprawie list otwarty.

Anonymous - 23-05-2009, 12:55
Temat postu:
Panie Romualdzie, o co Panu chodzi? Bo ja już się gubię w tym, co Pan tu wypisuje.

A co do Prześlugi: jak będzie lepszy, to pogadamy.
fury - 23-05-2009, 13:20
Temat postu:
Ja też nie rozumiem tego, co Pan napisał?
Anonymous - 23-05-2009, 14:30
Temat postu:
A ja nie rozumiem tego, co Pan pisze. Bo dużo Pan pisze, tylko co z tego wynika? Bo trochę namieszał Pan i ciężko w tym się połapać.

Rzecz jasna to kosmetyka. Tylko nie rozumiem tego ataku pewnych mediów na Prześlugę.
fury - 23-05-2009, 15:52
Temat postu:
Powtarza się Pan. To forum nie jest szkółką niedzielną, żeby na nim wykładać prawdy objawione.Z braku Krychy każdy musi sam wyciągać wnioski. Nie jestem kaznodzieją, bym przez siebie cytowane teksty interpretował "po linii i na bazie" - tak mówili aktywiści przed laty. Nie mam też ochoty narzucać swoich poglądów i nie zależy mi na tym, żeby ktokolwiek myślał tak samo jak ja. Nie param się dziennikarstwem śledczym, bo ani ze mnie ambitny, ani zniewolony pismak. Ta branża jest mi zupełnie obca, talentu nie mam. Czasami coś tam w internecie wygrzebię - jedni nazywają to śmieciami inni faktami. Jak widać brakuje Krychy, która by to wszystko sfabularyzowała i spoinowała. Ja na to jestem zbyt leniwy - wolę poczytać w "Dzienniku" wywiad z Urbanem. Może ktoś z was ją zastąpi, kto jeszcze nie pisze za pieniądze, a takie plany na przyszłość ma?
Anonymous - 25-05-2009, 17:06
Temat postu:
Może i się powtarzam. Smile Zauważyłem, że forum nie jest szkółką niedzielną. W jednym rację ma Pan: Krychy brakuje. Racja.

Mnie po prostu wkurzają często nieodpowiedzialne artykuły dziennikarzy. W tym wypadku atak na Prześlugę. Łatwo kogoś za pomocą mediów zniszczyć. Także to forum ma taką siłę.

Pozdrawiam
fury - 25-05-2009, 23:00
Temat postu:
Firma Locomotiva, której właściciel współpracuje z posłem Januszem Palikotem wycofała się z przetargu Urzędu Marszałkowskiego. Wszystko to po publikacjach, że firma dzięki kontaktom z politykiem zdobywała publiczne zamówienia.

Szefem Locomotivy i innej PR-owskiej firmy Look At jest Jacek Prześluga, który pracował z Januszem Palikotem przy kontrowersyjnych akcjach polityka. Przed kilkoma dniami poseł tłumaczył, że współpraca zaczęła się od billboardów domagających się odwołania szefów lubelskiej policji w 2007 roku. Później było wspólne tworzenie bloga internetowego, a ostatnio nakręcenie reklamówki PO, w której Jarosław Kaczyński zachęca do głosowania na partię Donalda Tuska.

Palikot zastrzega, że zawsze rozliczał się z Prześlugą po cenach rynkowych. Jednak przed kilkoma dniami "Dziennik" napisał, że Look At i Locomotiva zdobywały publiczne kontrakty właśnie dzięki znajomości z posłem. Jeśli wierzyć wyliczeniom gazety, przez sześć miesięcy 2008 r. firmy Prześlugi zdobyły kontrakty na promocje za ponad 3,5 mln zł. Wśród klientów Look At i Locomotiva znalazły się Polskie Koleje Państwowe i Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.

Prześluga zarabiał też na Lubelszczyźnie. Szkoli lubelskich działaczy PO. Wygrał również przetarg Urzędu Marszałkowskiego na stworzenie strategii marketingowej województwa i na wizję rozwoju regionu.

Locomotiva wystartowała w ostatnim przetargu Urzędu Marszałkowskiego na prowadzenie kampanii promocyjnej marki regionalnej Lubelskie. Szef departamentu promocji w urzędzie, były członek sztabu wyborczego PO Piotr Franaszek odcina się od spekulacji "Dziennika", ale przed trzema dniami wycofał się z komisji przetargowej. Zaznaczył, że dotychczas wśród 10 firm startujących w przetargu Locomotiva zdobyła najniższą liczbę punktów.

Wczoraj Locomotiva ogłosiła, że wycofuje się z przetargu. Powodem jest - jak uzasadnia firma - "Nie podparta dowodami nagonka mediów", "histeria polityków perfidnie używających przedsiębiorcy jako narzędzia w walce z konkurentami politycznymi" oraz niechęć do narażania Lubelszczyzny na uszczerbek wizerunkowy.

Poseł PiS Tomasz Dudziński złożył wniosek do skarbówki, żeby sprawdziła czy Palikot rzeczywiście płacił Prześludze za usługi PR. - Jeśli nie, oznacza to, że za kampanię promocyjną Palikota nie płacił on sam, ale de facto instytucje państwowe i samorządowe - mówił przed kilkoma dniami Dudziński.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin, 21.05.2008 r.
Victoria - 02-07-2009, 18:37
Temat postu:
PALIKOT, CZYLI PRZEŚLUGA

Jacek Prześluga, rezygnując w 2006 r. z funkcji prezesa PKP Intercity, usunął się w cień. Dziś, za sprawą współpracy z posłem PO Januszem Palikotem, Prześluga znów stał się obiektem zainteresowania mediów. Ale postanowił pójść na wojnę z dziennikarzami.

Czytaj w najnowszym numerze "Z Biegiem Szyn":
http://www.kolej.net.pl/zbs/zbs42.pdf
fury - 10-09-2009, 21:24
Temat postu:
Komentarz na blogu Jacka Prześlugi - komentatorka zwraca się do autora blogu:
Cytat:
Dwie sprawy, kutasino po technikum. Skomentuj nam tu blyskawiczna chec ugody ze strony Palikota na procesie z der dziennikiem. Oraz miejsce Palikota w rankingu polityki. W koncu robisz w Palikocie, nie?

~Malwina, 2009-09-10 10:14
Inżynier Andrzej Wach w tej sprawie nie zamieści sprostowania, bo został przez Naczelnika zbanowany.

[ Dodano: 11-09-2009, 18:15 ]
Tę informację informację w lubelskim wydaniu "Gazety Wyborczej" z dnia 4.08.2009 roku mało kto dostrzegł:

Kontrola skarbowa wykazała, że współpraca Urzędu Marszałkowskiego z firmą promocyjną Jacka Prześlugi odbywała się zgodnie z prawem. Doniesienie w tej sprawie złożył poseł PiS Tomasz Dudziński.

Wczoraj zarząd województwa zapoznał się z pozytywnymi wynikami kontroli skarbowej w Urzędzie Marszałkowskim. Chodziło o współpracę firmy Jacka Prześlugi przy kampanii promocyjnej województwa. Dudziński domagał się kontroli Urzędu Skarbowego po tym, jak media opisały związki Prześlugi z posłem PO Januszem Palikotem. Poseł PiS chciał sprawdzenia, czy Prześluga nie zdobywa kontraktów dzięki znajomości z lubelskim liderem Platformy. To właśnie PR-owiec miał wymyślić słynnego już gumowego penisa, z którym poseł PO wystąpił w kwietniu 2007 r. na konferencji prasowej. Tak rozpoczęła się medialna kariera Palikota.

W maju "Dziennik" napisał, że Look At i Locomotiva (firmy Prześlugi) najczęściej zdobywają publiczne kontrakty w naszym województwie. Prześluga szkoli lubelskich działaczy PO. Ale wygrał też przetargi organizowane przez Urząd Marszałkowski: na stworzenie strategii marketingowej województwa i na wizję rozwoju regionu. Wystartował też w kolejnym, jednak po publikacjach prasowych został z niego wyłączony.

[ Dodano: 12-09-2009, 17:41 ]
Malwina sprowokowała Jacka Prześlugę zwierzeń:
Cytat:
Wygrałem konkurs dziennikarski (serio), dostałem w nagrodę indeks, poszedłem na UAM
Trzeba przyznać, że wyszły z tego całkiem ładne "Rozterki ojca dzieciom"
Romuald Marczak - 14-09-2009, 07:33
Temat postu:
Jacek Prześluga w dzisiejszym blogu zapewnia, że urzekły go koleje dużych prędkości:
Cytat:
PS 3. Będę zanikał na blogu do 21 września, może nawet na dłuższe chwile. Spędzę niemal sto godzin w pociągach dużych prędkości, jeżdżąc nimi po całej Europie i kręcąc filmy do akcji społecznej, której ideę zaprezentuję Państwu po powrocie, między innymi w formie równoległego bloga. Wszystko opowiem, ze szczegółami i zdjęciami – i już teraz zapraszam. A jeśli ktokolwiek z Państwa poczuje ból, żal i kołatanie serca po stracie codziennej lektury, odgrażam się: ja tu jeszcze wrócę!

fury - 25-09-2009, 09:40
Temat postu:
Expose premiera w dniu 23.11.2007:
Cytat:
Mój rząd w trybie pilnym zakończy prace nad studium kolei dużych prędkości po to, aby jeszcze w tej kadencji z fazy studium wejść w fazę realizacji
Zapowiedź Jacka Prześlugi na forum Rynku Kolejowego w komentarzu z dnia 24.09.2009:
Cytat:
Mamy projekt ustawy, pod którym zamierzamy zebrać 100 tysięcy podpisów i wprowadzić go do sejmu jako projekt obywatelski. I wierzę, że to przyśpieszy prace nad KDP i uwolni niezbędne (na tym etapie) środki. Taki jest cel, jak uda się go osiągnąć - przekażemy całe przedsięwzięcie w godne ręce.
Oddanie inicjatywy w ręce obywateli - piękny gest i jakże polityczny. 100 tysięcy podpisów wzmocni pozycję przetargową. Sam się pod tym podpiszę, oczywiście po przeczytaniu projektu ustawy.
Romuald Marczak - 29-10-2009, 00:25
Temat postu:
Lubię ludzi dotrzymujących słowa. Jak powiedział, tak zrobił - Jacek Prześluga uruchomił blog, na którym dzieli się swoimi wrażeniami z podróży po Europie kolejami dużych szybkości. Znajdziecie tam oprócz blogu:
- obywatelski projekt ustawy
oraz
- miejsce na swój podpis dla jej poparcia.
Wszystko na stronie http://szybkakolejtak.pl/ .
Victoria - 01-11-2009, 16:35
Temat postu:
Były prezes PKP IC Jacek Prześluga "wygraża się" powrotem do gry. Cytat z forum "RK":

"I w jednoznaczny sposób chcę tu napisać: poproszony o wsparcie - zaczynam właśnie pomagać marce TLK. Nie firmie, nie innym jej produktom, ale tej marce, której jestem zapomnianym dawcą. Jeśli się uda, a chciałbym bardzo, TLK pokaże pasażerom, że można robić coś dla nich - a nie dla własnych przychodów, i tak zresztą marnotrawionych."

Przed rokiem w prywatnej korespondencji do Krychy Prześluga zapewniał, że absolutnie nie myśli o powrocie do PKP, choć już wtedy był częstym gościem w MI u ministra Grabarczyka. Mamy zgodę Krychy na publikację tej niezwykle interesującej korespondencji, ale uczynimy to tylko wtedy gdy Prześluga zarzuci nam kłamstwo lub manipulację.

Postanowiliśmy prześwietlić biznesową przeszłość Jacka Prześlugi. Wcześniej jednak kilka faktów z naszego forum:

Prześluga przychodzi do Wacha:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=2108
Peron we Włoszczowie a Prześluga:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=2150
Prześluga i Kolejowa Oficyna Wydawnicza:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=2539

Prześluga był rzecznikiem PKP S.A., potem prezesem PKP IC. Zasiadał też w radzie nadzorczej Natury Tour, spółki należącej do PKP S.A. Natura Tour to bastion kolejarskiej "S". Prezesem tej spółki jest były szef kolejarskiej "S", a w radzie nadzorczej licznie zasiadali szefowie lokalnych struktur kolejarskiej "S". Można o tym przeczytać w tygodniku "NIE":
http://www.nie.com.pl/art6458.htm
http://www.nie.com.pl/art5281.htm

Kilka faktów, na które natknęliśmy się w Krajowym Rejestrze Sądowym. Jacek Prześluga był lub jest nadal (niektóre spółki już nie istnieją):

- udziałowcem Wil Lobbying Sp. z o.o.
- członkiem rady nadzorczej Wil Consulting Sp. z o.o.
- członkiem rady nadzorczej Certo Sp. z o.o.
- prezesem zarządu Lokacja Sp. z o.o.
- członkiem rady nadzorczej Komputronik Biznes S.A.
- członkiem rady nadzorczej Rynek Energii S.A.
- członkiem rady nadzorczej Iq Energy S.A.
- członkiem rady nadzorczej Ctl Północ Sp. z o.o.
- wiceprezesem zarządu Polskiego Funduszu Kapitałowego S.A.
- prezesem zarządu Fundacji Wola Sokołowa
- prezesem zarządu Locomotiva Sp. z o.o.
- prezesem zarządu Look At Sp. z o.o.

Na pewno nie są to wszystkie spółki, z którymi Prześluga ma powiązania. Po prostu tyle do tej pory wywęszyliśmy, a wiemy że są jeszcze inne.

W związku z dwiema ostatnimi w/w spółkami ciekawy artykuł w "Kurierze Lubelskim":
http://www.kurierlubelski.pl/module-dzial-viewpub-tid-9-pid-71920.html

Na uwagę zasługuje fakt, że Prześluga interesował się spółką PKP Energetyka w czasie gdy działał w branży energetycznej (Rynek Energii S.A. oraz Iq Energy S.A.) - pisała o tym Krycha. Zażyłe stosunki z prezesem Wachem (byłym szefem PKP Energetyki) a potem spektakularna kariera w PKP nie powinna więc dziwić. Jedna z tych spółek (Iq Energy S.A.) zajmowała się handlem i obrotem paliwami. Już wtedy planowano, aby kolejowe paliwa włączyć do PKP Energetyki i w końcu tak się stało. W PKP Energetyce niedawno powstał Oddział Paliwa. Czy powrót Prześlugi do gry właśnie teraz to przypadek i czy chodzi tylko o ratowanie TLK i pogrzebanie interREGIO?

Reasumując, są dwie wiadomości. Dobra i zła.
Zła - Prześluga wraca do gry. Rozliczne podejrzane interesy i powiązania z politykami (Prześluga jest prawą ręką, a raczej zbrojnym ramieniem posła Palikota z PO) nie wróżą niczego dobrego.
I teraz ta dobra wiadomość - na naszym forum będzie o czym pisać!

Wymowny cytat z bloga Janusza Wojciechowskiego:

"A ten Prześluga to niezły miglanc. Od dobrych 15 lat węszy wokół polityków i spółek skarbu państwa. W relacjach prywatny - prywatny jeszcze chyba nie zarobił ani złotówki."

Ostatnio Jacek Prześluga nieustannie ujada na Przewozy Regionalne, na pociągi IR i na prezesa Moraczewskiego. Jeszcze jeden cytat z forum "RK":

"Ściemniasz pan panie Prześluga jak zwykle. Zastanawiam się tylko czy to beton PKP przyszedł do pana, czy pan do betonu PKP. Jeśli przyjąć, że tonący (PKP IC) brzytwy (Prześluga) się chwyta to rozumiem ostatnie pańskie ataki na PR, interREGIO i na prezesa Moraczewskiego. Sprzedałeś się pan Wachowi i Celińskiemu. A kupić można każdego, to tylko kwestia ceny..."
Arek - 01-11-2009, 19:26
Temat postu:
Mamy już odpowiedź Jacka Prześlugi na forum "RK":

Wytknę tylko 3 błędy, cały jad pominę: nigdy nie byłem członkiem władz i nie znam spółek pn. Certo, Lokacja, Komputronik, Rynek Energii, IG Energy. Nie prowadzę podejrzanych interesów z żadnym politykiem. O panu Wojechowskim napisałem na blogu, więc on napisał o mnie - a ja mogę zawsze mu się odwzajemnić: trzeba w życiu cokolwiek zrobić pożytecznego, a nie bujać się w polityce, na ciepłych posadkach darowanych przez PSL i PiS, żeby mieć prawo napisać o kimś per miglanc. W relacjach prywatny-prywatny zarobiłem w minionym roku ponad milion złotych. Ile zarobił Wojciechowski - z naszej kasy? Cała reszta - fajna. Zwłaszcza ja, jako zbrojne ramię. Cieszę się, że firmy czarnego PR nie próżnują. Pozdrawiam funkcjonariuszy, widzę, że stara szkoła nadal święci triumfy.

Wkrótce udowodnimy, że Prześluga kłamie. Zamieścimy skany z KRS i opiszemy powiązania personalne Prześlugi z udziałowcami spółek, których rzekomo nie zna. Na wszystko są dowody. Albo kłamie Prześluga, albo kłamie Krajowy Rejestr Sądowy.
Anonymous - 01-11-2009, 20:48
Temat postu:
Pozwolę sobie zacytować ciekawy komentarz, jaki znalazłem na forum "Rynku Kolejowego".

Od siebie dodam, że trafiła kosa na kamień. Prześluga uderzył w PR, InterREGIO, Moraczewskiego, no to kolejarze z PR bronią się na forum kolejowym i wygrzebują z życiorysu Prześlugi niewygodne fakty. I tak obok wojny PR - IC mamy wojnę Prześluga - Infokolej.
Maks - 01-11-2009, 21:29
Temat postu:
Krzysztof21, jest takie powiedzenie, że lepiej się nie odezwać niż rozwiać wszelkie wątpliwości. Pasuje to jak ulał do poziomu postów Prześlugi na forum RK. Prześluga tak samo manipuluje faktami, jak zarzuca to innym. Sam nakręcił dyskusję, więc teraz niech tłumaczy się z niewygodnych dla niego faktów.
fury - 01-11-2009, 23:34
Temat postu:
Przedstawiona przez Victorię lista 12 firm jest niepełna. Portal KtoKogo.pl pod nazwiskiem Jacek Prześluga rocznik 1959 wymienia 15 firm, fundacji... Podaje nazwy tylko trzech, w których aktualnie pełni jakieś funkcje:
- Locomotiva Sp. z o.o. (Warszawa, KRS 0000235816)
- Look At Sp. z o.o. (Warszawa, KRS 0000264099)
- Fundacja Wola Sokołowa (Poznań, KRS 0000089603)
Nazw firm, w których jest się właścicielem lub współwłaścicielem, albo w przeszłości pełniło się jakieś funkcje, ten portal nie podaje. Dojście do tych informacji wymaga żmudnej pracy śledczej i pieniędzy - od dziennikarzy śledczych, bo organa państwowe dostęp do KRS mają za darmo.
Romuald Marczak - 02-11-2009, 09:12
Temat postu:
Płomiennej dyskusji na forum RK ciąg dalszy:

Data: 01/11/2009 21:28 Autor: Jacek Prześluga IP: ---.nat.umts.dynamic.eranet.pl
Bieniu: ależ oczywiście, że występuję tu w obronie IC i TLK. I przyznaję się do tego! I mam prawo współpracować z kim chcę, jak chcę i za ile chcę. I nikomu nic do tego. Po prostu: jestem wolnym człowiekiem, wolno mi popierać wszystko co mi się podoba i być przeciwko temu, co podoba mi się mniej. Nie mam do tego prawa?

Zwracam tylko uwagę, że nagle stałem się dla paru ludzi niewygodnym człowiekiem, bo komuś piszę prawdę w oko. I kogoś to boli, więc uruchamia całą machinę pt. kim jest ten skurczybyk? Czyli ja.

Co do Infokolej - odpowiem tak. Nie interesuje mnie to towarzystwo. Potwierdzam stanowczo - nie mam nic wspólnego z żadną ze spółek, które wymieniłem we wcześniejszym poście, nie interesuje mnie, że jakieś anonimy wyciągają bzdury z sieci: pozwałem za pisanie takich bredni redakcję Dziennika, żądając 250 tys. złotych zadośćuczynienia i podobnie zrobię z każdym, kto będzie publikował na mój temat bzdury z sieci.

Jeśli chcecie się grzebać w mojej przeszłości, to proszę przejść się do KRS, zapłacić za informację o moich udziałach i uczestnictwie w organach władz spółek: nie wstydzę się żadnej pracy, ale jeśli nie mam z czymś nic wspólnego, to piszę: NIE MAM. Nie jestem idiotą, żebym się wypierał czegoś, co można sprawdzić. Ale u źródeł, osły!Najśmieszniejsze jest to, że w informacjach Infokolej nie ma żadnych sensacji. Jeśli kogoś interesuje moje życie, zapraszam, w mailu prześlę swoje cv, bo ja nie mam się czego wstydzić i nie muszę się kryć pod ksywą Noema czy innym oko, kolejarz czy prawdziwy kolejarz. Sensacją byłoby, gdybym ujawnił kim jest słynny Krycha. Ale nie jestem świnią, bo choć mierzi mnie anonimowe donosicielstwo - jako były dziennikarz szanuję wasze prawo do chowania się pod nickami i zachowania anonimowości. Choć prywatnie uważam to za brak odwagi.

WachWatch: da Pan radę przyswoić - że robię to sam? Bo tak mi się podoba, bo mam czas, bo lubię toczyć spór na poziomie. Bo chce mi się poprawić cokolwiek na kolei, z zewnątrz. Nie wracam, nie zostanę kolejarzem, nie wyjem żadnych konfitur prawdziwym betonom, mam swoje firmy, żyję z nich świetnie i dla mnie praca dla TLK to przyjemność. Podobnie jak KDP.

Więc jak chcecie mieć tu portal o Prześludze, to ja bardzo proszę. Dobre miejsce, fajny temat, mogę wam sporo o sobie opowiedzieć - gdyby były jakieś pytania, to proszę, odpowiem na każde. Tylko... jaki to ma sens i dla kogo? Bo ja myślę, że w tym jest sens wyłącznie PR-owski. Zmieniamy temat, bo facet coś za ostro leci.

Lubię to. Ale ja naprawdę nikomu z Was, wielcy miłośnicy kolei, nie chcę zaszkodzić. Piszę, bo chcę powiedzieć co myślę - ja, nie PKP. Piszę, bo szukam nowych poglądów, pomysłów, jakichś sensownych informacji. A do poziomu tabloidów sprowadza mnie jakiś oko, cytując internetowy chłam. Wsadź sobie w oko, oko.

Arek - 02-11-2009, 09:32
Temat postu:
fury napisał/a:
Przedstawiona przez Victorię lista 12 firm jest niepełna. Portal KtoKogo.pl pod nazwiskiem Jacek Prześluga rocznik 1959 wymienia 15 firm, fundacji... Podaje nazwy tylko trzech, w których aktualnie pełni jakieś funkcje:
- Locomotiva Sp. z o.o. (Warszawa, KRS 0000235816)
- Look At Sp. z o.o. (Warszawa, KRS 0000264099)
- Fundacja Wola Sokołowa (Poznań, KRS 0000089603)
Nazw firm, w których jest się właścicielem lub współwłaścicielem, albo w przeszłości pełniło się jakieś funkcje, ten portal nie podaje. Dojście do tych informacji wymaga żmudnej pracy śledczej i pieniędzy - od dziennikarzy śledczych, bo organa państwowe dostęp do KRS mają za darmo.

Mamy kompletną listę spółek i fundacji, w których Jacek Janusz Prześluga (ur. 1959) jest/był udziałowcem, bądź zasiadał w zarządzie lub radzie nadzorczej. Zaznaczam, że w KRS figuruje tylko jedna osoba o tym nazwisku! Oto te spółki (kolejność przypadkowa):

1. Polski Fundusz Kapitałowy S.A. (Poznań), KRS 0000001214
2. Kancelaria Gospodarcza Steinhoff. Sp.J. (Warszawa), KRS 0000154918
3. Ctl Północ Sp. z o.o. (Gdańsk), KRS 0000110891
4. Wil Lobbying Sp. z o.o. (Poznań), KRS 0000084274
5. Lokacja Sp. z o.o. (Poznań), KRS 0000080943
6. Wil Consulting Sp. z o.o. (Poznań), KRS 0000043929
7. Certo Sp. z o.o. (Poznań), KRS 0000034458
8. Komputronik Biznes S.A. (Poznań), KRS 0000034448
9. PKP Intercity Sp. z o.o. (Warszawa), KRS 0000018434
10. Iq Energy S.A. (Poznań), KRS 0000010252
11. Kolejowe Przedsiębiorstwo Turystyczno-Wypoczynkowe Natura Tour Sp. z o.o. (Gdańsk), KRS 0000155205
12. Rynek Energii S.A. (Poznań), KRS 0000040469
13. Fundacja Wola Sokołowa (Poznań), KRS 0000089603
14. Locomotiva Sp. z o.o. (Warszawa), KRS 0000235816
15. Look At Sp. z o.o. (Warszawa), KRS 0000264099

Niektórych spółek pan Prześluga stanowczo się wypiera. Dziwnym trafem są to akurat te spółki, których śladu nie ma w internecie, bo zostały zlikwidowane kilka lat temu i/lub nigdy nie miały strony internetowej. Jeszcze dziś Victoria podejmie rękawicę rzuconą nam przez Prześlugę i rozwieje wszelkie wątpliwości, publikując dane z Krajowego Rejestru Sądowego.
fury - 02-11-2009, 10:08
Temat postu:
Sprawdziłem w KRS jedną ze spółek, których Jacek Prześluga się wypiera. Pozycja 12, Areczek, na Twoim wykazie:
Cytat:
12. Rynek Energii S.A. (Poznań), KRS 0000040469
Spółka ( Regon 639625113) została założona 27.05.1999 z kapitałem akcyjnym 100 tys. zł. Jedynym jej akcjonariuszem została inna spółka z Twojego wykazu WIL LOBBYING Sp. z o.o. W dniu rejestracji w KRS, tj. 31.08.2001, Jacek Prześluga był członkiem rady nadzorczej i pozostaje nim do dzisiaj. Spółki nie zlikwidowano i nie postawiono w stan upadłości. Zakres działalności spółki określono w dwóch punktach:
- 63 11 PRZEŁADUNEK TOWARÓW W PORTACH MORSKICH
- 63 12 MAGAZYNOWANIE I PRZECHOWYWANIE TOWARÓW W PORTACH MORSKICH
Prezesem jednoosobowego zarządu jest Marek Rusak. Oprócz Jacka Prześlugi w radzie nadzorczej zasiadają:
- Tomasz Nowak
- Maria Magdalena Nowicka
- Michał Bernard Wojtczak
- Joanna Krzyżosiak
Cytat z postu Jacka Prześlugi na forum RK, zamieszczonego wyżej:
Cytat:
Wytknę tylko 3 błędy, cały jad pominę: nigdy nie byłem członkiem władz i nie znam spółek pn. Certo, Lokacja, Komputronik, Rynek Energii, IG Energy.
Adres spółki: 61-817 Poznań, ul. Garncarska 9.
Arek - 02-11-2009, 10:16
Temat postu:
Cytat:
Spółka ( Regon 639625113) została założona 27.05.1999 z kapitałem akcyjnym 100 tys. zł. Jedynym jej akcjonariuszem została inna spółka z Twojego wykazu WIL LOBBYING Sp. z o.o.

Jacek Prześluga jest lub był (nie pamiętam teraz) udziałowcem Wil Lobbying Sp. z o.o., która to spółka z kolei jest akcjonariuszem (właścicielem) spółki Rynek Energii S.A., a której pan Prześluga się wypiera!
Noema - 02-11-2009, 10:42
Temat postu:
Zastanawiająca jest paniczna reakcja Prześlugi na informacje ujawnione przez Victorię. Wściekł się niesamowicie! Nawet jego poplecznicy ślepo zapatrzeni w swego guru nie pozostawili suchej nitki na administracji naszego forum. Skąd ta piana na ustach? Skąd tyle jadu i nienawiści na forum "RK" pod adresem naszego forum? Przecież KRS nie kłamie.

Zastanawia mnie jeszcze jedno. Jaka jest stawka w wojnie IC - PR, do której przyłączył się Prześluga opowiadając się po stronie Grupy PKP, skoro ryzykuje cały swój autorytet, sympatię MK i dorobek? Stawka na pewno jest ogromna!
Profeta - 02-11-2009, 10:55
Temat postu:
Nawet jeśli Prześluga był/jest związany z tymi firmami to co z tego?
Noema - 02-11-2009, 10:57
Temat postu:
Nic. Stwierdzamy tylko fakty. A skoro ktoś tym faktom zaprzecza to ma ku temu jakieś powody...
Profeta - 02-11-2009, 11:11
Temat postu:
Może ma, a może nie ma. Nawet jeśli ma to wciąż aktualne jest pytanie "co z tego".
Pozdrawiam!
Arek - 02-11-2009, 11:14
Temat postu:
Noema napisał/a:
Zastanawiająca jest paniczna reakcja Prześlugi na informacje ujawnione przez Victorię. Wściekł się niesamowicie! Nawet jego poplecznicy ślepo zapatrzeni w swego guru nie pozostawili suchej nitki na administracji naszego forum. Skąd ta piana na ustach? Skąd tyle jadu i nienawiści na forum "RK" pod adresem naszego forum? Przecież KRS nie kłamie.

Prześluga chce uchodzić za nietykalną kolejową świętą krowę. Wielu go zresztą nadal za takiego uważa i traktuje niemal jak bożka, guru, kolejową wyrocznię. Będąc zaślepionymi przygasającą gwiazdą Prześlugi nie przyjmują do wiadomości żadnych niewygodnych faktów, negując nawet zapisy KRS. My obalamy mit Prześlugi. Robimy to konsekwentnie od początku istnienia tego forum. Stąd te alergiczne reakcje niektórych osób na nasze forum. Psy szczekają, karawana idzie dalej...
fury - 02-11-2009, 11:17
Temat postu:
Z postu Jacka Prześlugi:
Cytat:
Sensacją byłoby, gdybym ujawnił kim jest słynny Krycha.
Podzielam opinię, że byłaby to sensacja. Zastanawia mnie jednak, skąd pan Jacek może to wiedzieć? - Z prokuratury, która po donosie zarządu PKP SA usiłowała to ustalić, czy z namiarów przyjaciół? Wątpię, by Krycha zdradziła swoją tożsamość w bogatej korespondencji z panem Jackiem. Ułatwiłoby to pracę grupy pościgowej. Zwracam uwagę, że Jacek Prześluga wie, że to jest mężczyzna. Używa rodzaju męskiego pisząc: "słynny Krycha". A 23 maja na swoim blogu tak pisał:

(...) Katarynę chce wyhamować syn ministra sprawiedliwości, a równolegle z nim sam minister. Ludzie tegoż ministra mają na koncie inną historię – historię Krychy z kolejowego forum infokolej.pl. Żaden Janke, żaden Michalski, żaden Leski z Warzechą – wszyscy razem wzięci i z osobna – choć ich redakcje stale śledzą doniesienia infokolej.pl, nie podejmą obywatelskiego trudu obrony Krychy (kimkolwiek jest), bo Krychę z Bolesławca wypada mieć tam, gdzie warszawka Kataryny nigdy mieć nie będzie.

Z Krychą toczyłem boje przez kilkanaście miesięcy. Nie wiem kim jest; na pewno ma charakter – i pracując we wnętrzu kolei wzięła się, po swojemu, za jej naprawę. A to jest trudne środowisko, wiem coś o tym. Pisała o kolejowym betonie trochę na oślep, trochę bez wiedzy o mechanizmach zarządzania, często zbyt obcesowo i w uproszczeniach – o wszystkim i wszystkich. Ale zawsze z pasją! Często, powiedzmy to szczerze, miała sporo racji. Oberwałem od Krychy ja, wówczas „menedżer z kolejową bródką” – jak piszą o mnie oficerowie śledczy Dziennika – oberwał szef PKP SA, wielu oberwało. Po licznych publikacjach zarząd PKP SA postanowił złożyć doniesienie do prokuratury, ta zaś zażądała od właścicieli forum ujawnienia danych osobowych Krychy, trwa postępowanie…

Nie znam losów tej sprawy, ciągnie się od kilku miesięcy. Krycha całkowicie zamilkła, forum straciło zęby, ludzie boją się na nim pisać. Zarząd PKP SA – choć rozumiem jego racje, bo sam byłem w podobnym świetle przedstawiany – popełnił w relacjach z Krychą i jej forum błąd komunikacyjny. Z ludźmi, którzy piszą w Internecie trzeba rozmawiać. Przede wszystkim – rozmawiać! Bez dialogu i bez cierpliwego tłumaczenia nie ma zrozumienia racji. Menedżerowie kolei postanowili jednak pójść na noże (rozumiem te emocje, powtórzę, bo Krycha była naprawdę wkurzająca), ale zamiast podjąć polemikę – zgłosili rzecz do prokuratury. Błąd. Krychę trzeba było przekonać argumentacją, a nie flekować.

Krycha poległa. Kataryna nie. Kataryna ma obstawę salonowych wyznawców, w sprawie ochrony jej danych osobowych za chwilę stworzy się jakiś ruch obywatelski, parę osób zamknie się w klatce, może spłonie na stosie (ze wstydu) redaktor Karnowski, może nawet Mistewicz zawyje z bólu, tworząc swoją kolejną narrację. W sprawie Krychy z Bolesławca salony „na Czumę” nie ruszą. Mazurek nie zaprosi jej do rozmowy na dwóch kolumnach, Krasowski nie zrobi z niej tematu wstępniaka, Janke nie wpuści jej do Rzepy, a TVN24 nie wyśle do Krychy ekipy z kamerą. Do Kataryny – zobaczycie za chwilę – ekipy polecą jedna po drugiej. Warszawskie salony lubią sobie wrzucić na ruszt tę odrobinę martyrologii: niech się dzieje.
antypress (00:25)


Jak to przeczytałem, to płakałem prawdziwymi łzami.
Victoria - 02-11-2009, 14:31
Temat postu:
CERTO SP. Z O.O.
61-611 POZNAŃ, UL.NARAMOWICKA 172
KRS 0000034458, REGON: 634427319
Data rejetracji w KRS: 2001.08.23

W dniu rejestracji firma posiadała nazwę:
PFK AUDYTOR SP. Z O.O.
i posiadała adres:
61-817 POZNAŃ, UL.GARNCARSKA 9
W styczniu 2003 firma zmieniła nazwę na:
CERTO SP. Z O.O.

Połowę udziałów w CERTO SP. Z O.O. (PFK AUDYTOR SP. Z O.O.) posiadał POLSKI FUNDUSZ KAPITAŁOWY S.A., którego wiceprezesem zarządu do września 2004 był Jacek Prześluga.

Prześluga był członkiem rady nadzorczej CERTO SP. Z O.O. (wcześniej pod nazwą PFK AUDYTOR SP. Z O.O.) od dnia rejestracji firmy w KRS do stycznia 2003 (załącznik: KRS-CERTO).

Jacek Prześluga może wypierać się CERTO SP. Z O.O., ponieważ wcześniej firma ta istniała pod nazwą PFK AUDYTOR SP. Z O.O.

I tu w zasadzie Prześluga ma rację. Teoretycznie nic go nie łączy z firmą CERTO SP. Z O.O., ale nie wyprze się firmy PFK AUDYTOR SP. Z O.O. Jest to jedna i ta sama spółka tylko pod inną nazwą!

---

LOKACJA SP. Z O.O.
61-751 POZNAŃ UL.BÓŻNICZA 12/20
KRS 0000080943, REGON: 639733707

W dniu rejestracji firma posiadała nazwę:
OFFSET SP. Z O.O.
i posiadała adres:
61-817 POZNAŃ, UL.GARNCARSKA 9
W lutym 2004 firma zmieniła nazwę na:
LOKACJA SP. Z O.O.

Udziałowcem firmy LOKACJA SP. Z O.O. (OFFSET SP. Z O.O.) była firma WIL LOBBYING SP. Z O.O., której Jacek Prześluga był współwłaścicielem (udziałowcem).

Jacek Prześluga był prezesem zarządu LOKACJA SP. Z O.O. (wcześniej pod nazwą OFFSET SP. Z O.O.) od dnia rejestracji firmy w KRS do lutego 2004 (załącznik: KRS-LOKACJA).

Prześluga może wypierać się spółki LOKACJA SP. Z O.O., ponieważ wcześniej istniała pod nazwą OFFSET SP. Z O.O. Ale jest to jedna i ta sama spółka tylko pod inną nazwą!

Prześluga doskonale wie, że "jego" firmy zmieniły nazwy, jednak nie wspomniał o tym ani słowem. Zarzekał się, że z tymi spółkami nigdy nie miał nic wspólnego. Odesłał nas do KRS. No to ma teraz wszystko czarno na białym.

Czy Prześluga wyprze się teraz związków z firmami PFK AUDYTOR SP. Z O.O. (obecnie pod nazwą CERTO SP. Z O.O.) oraz OFFSET SP. Z O.O (obecnie pod nazwą LOKACJA SP. Z O.O.)?

Wkrótce szczegóły dotyczące innych spółek, których Prześluga się wypiera, oskarżając nas o kłamstwo, nierzetelność i wygrażając się sądem.
fury - 02-11-2009, 16:21
Temat postu:
Z przedstawionych wyżej dokumentów wynika, że firmy PKF Audytor Sp. z o.o. i Offset Sp. z o.o. zostały przez Will Lobbing Sp. z o.o. sprzedane. Wtedy to znika z rejestru nazwisko Jacek Prześluga oraz zostają zmienione ich nazwy odpowiednio na: Certo Sp. z o.o. i Lokacja Sp. z o.o. W obu przypadkach nie można więc zarzucić Prześludze kłamstwa. Jest to zupełnie inna sytuacja od tej, którą wcześniej opisałem z firmą Rynek Energii SA zajmującą się przeładunkiem i magazynowaniem towarów w portach - tak przynajmniej zadeklarowano.
Romuald Marczak - 03-11-2009, 16:14
Temat postu:
Jacek Prześluga na forum RK:
Cytat:
Co do wypierania się - wyparłem się spółek, o których istnieniu nie mam bladego pojęcia. Całej reszty oczywiście nie, bo niby dlaczego? Jaki zresztą miałbym cel żeby ukrywać swój udział we władzach firm? Co bym zyskał, co mógłbym stracić? Ale jak się osły chcą bawić, niech się bawią - żądam dowodów z KRS w sprawie Lokacji, Certo, Komputronik, Iq Energy i Rynku Energii. Tę ostatnią powinienem znać, bo miała siedzibę w tym samym budynku, w którym działała moja firma, ale nijak nie znam.
Rynku Energii SA Jacek Prześluga nie może się wyprzeć, o czym wyżej. Pan Jacek powinien ją nie tylko znać ze względu na siedzibę ale i dlatego, że nadal figuruje w KRS jako członek jej rady nadzorczej. Takie to są są rady w takich spółkach - czasami nie wiemy, że w nich jesteśmy. Certo i Lokacja, to nowe nazwy dawnych spółek z portfela Will Lobbing Sp. z o.o. nazywających się wtedy PKF Audytor Sp. z o.o. i Offset Sp. z o.o. Teraz pokażę wam IQ Energy SA.

Spółka powstała 1.06.1999 roku. W dniu rejestracji w KRS (27.05.2001) działała pod nazwą PFK Management SA. 7.02.2007 dodano do tej nazwy człon "w likwidacji". 22.11.2007 zmieniono nazwę na IQ Energy SA. Jacek Prześluga figuruje w KRS jako członek nadzorczej spółki od dnia rejestracji do 20.07.2005, czyli w okresie, gdy spółka działała pod nazwą PFK Management SA. Sprzedawała ona paliwa stałe, ciekłe i gazowe oraz produkty pochodne tudzież rudy, metale i chemikalia przemysłowe. Zbożem nie handlowała. Doradzała w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania. Badała rynki i opinię publiczną. Prowadziła prace badawczo-rozwojowe w dziedzinie nauk ekonomicznych. Zajmowała się oprogramowaniem, przetwarzaniem danych i bazami danych. 28.12.2006 r. została rozwiązana, co w KRS odnotowano 7.02.2007. W listopadzie Will Lobbing wykreślony został z KRS jako akcjonariusz spółki. Kto ją kupił lub komu została podarowana, tego z jakiegoś tam raportu INFOVERITI już się nie dowiemy, bo to spółka akcyjna.
fury - 04-11-2009, 10:19
Temat postu:
Jacek Prześluga żądając przeprosin od Janusza Wojciechowskiego, byłego prezesa NIK, posła a teraz europosła, sprowokował dłuższą dyskusję. Przytaczam tylko ostatnie jej fragmenty:

Poseł Wojciechowski do mnie:
Szanowny Panie! Chłop swoje i pop swoje. Pan wygrał swoje przetargi najuczciwiej na świecie i chwała panu za to. Pod Pańskim adresem nie napisałem ani jednego złego słowa. Natomiast uważam, ze te przetargi były niepotrzebne i że tak zwana promocja programów unijnych to jest w dużej mierze "pic na wodę fotomontaż". Wolałbym, żeby 500 tysięcy złotych, jakie zarobił pan w PFRON poszło nie do Pana, tylko wprost do niepełnosprawnych. Mam prawo tak uważać? Mam! I powiem panu, ze nie jestem w tym poglądzie odosobniony.

Zapewniam tez Pana, ze zbieżność zdarzeń, iż był Pan beneficjentem licznych zamówień publicznych, a równocześnie wykonywał pan usługi na rzecz pana posła Palikota, była najzupełniej przypadkowa. Wierzę w te przypadkowość, bo jakie mam wyjście?

PS. Niech Pan unika sformułowań typu – o czym pan pisze? O czym pan mówi? Nagminnie używał tych zwrotów pan Chlebowski.

I dyskusję zamknąłem swoim mailem.

Ja do posła Wojciechowskiego:
Drogi Panie, nie ja ustalam reguły tej gry, lecz Pan – polityk. Nie ja kreuję zasady podziału środków europejskich – lecz politycy unijni, w tym Pan. Nie ja ustalam kryteria przetargów i warunki ich organizacji – lecz urzędnicy w państwie, w którym Pan jest częścią władzy. Proponuję też Panu precyzję sformułowań: ja nie zarobiłem na PFRON 500 tysięcy złotych – mój zarobek, wynagrodzenie dla firmy za dwa miesiące pracy wyniosło 23 tysiące złotych. Reszta to koszty wykupu miejsca na informacje radiowe i prasowe, w których z jednej strony prezentowano osiągnięcia osób niepełnosprawnych, a z drugiej podawano wiele ważnych danych, adresów i kryteriów. Myśli Pan, że nie było im miło przeczytać i usłyszeć o sobie? Myśli Pan, że niepełnosprawni, którzy w naszych reklamach radiowych ze wzruszeniem mówili o swoich sukcesach żałują, że Unia Europejska zmarnowała na nich pieniądze? Sądzi Pan, że nazbyt często mówi się o nich, pisze, chwali?

Gdyby poszedł Pan innym tropem – najpierw sprawdził, a potem pisał, miałby Pan tę wiedzę. Ale na Pańskim blogu w komentarzach przeczytałem niemal dosłownie: miglanc, który dorabia się na lewych interesach z budżetem państwa. Zero wnikliwości, zero ostrożności, sama czysta satysfakcja – że może Pan przyłożyć facetowi, który przyjaźni się z Januszem Palikotem. Przyjaźnię się – i niczego mu nie zawdzięczam, poza przyjemnością rozmów o winie, polityce i filozofii. I nikomu do tej znajomości nic, zwłaszcza politykom. Nic, nikomu.

A co do słów: proszę wczytać się w retorykę własnego bloga, będzie Panu lżej. Dobra polszczyzna, elegancja-Francja, sam miód. Ja jestem tylko prosty menedżer – to Pan jest Wielki Polityk i od Pana się powinniśmy uczyć. Choć jeśli o mnie chodzi – nie skorzystam...

Romuald Marczak - 04-11-2009, 22:43
Temat postu:
Pora na przedstawienie ostatniej z kwestionowanych przez Jacka Prześlugę spółek. Komputronik Biznes SA, to spółka, która powstała 19.03.1999 roku pod nazwą Activa SA. Jej jedynym akcjonariuszem był Polski Fundusz Kapitałowy SA. Spółkę wpisano do KRS w dniu 10.08.2001 roku. W tym dniu członkiem rady nadzorczej był Jacek Janusz Prześluga. Z funkcji tej został odwołany 16.03.2005 roku. Tego samego dnia jedynego akcjonariusza, Polski Fundusz Kapitałowy SA, zastąpił Komputronik SA. Zakres działalności spółki obejmował: działalność pomocniczą finansową gdzie indziej nie sklasyfikowaną, działalność agencji obsługi nieruchomości, doradztwo w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania. I w tym przypadku słowa Jacka Prześlugi, że" nie ma bladego pojęcia o istnieniu..." tej spółki można by uznać za prawdziwe, choć firma Komputronik SA, która przejęła spółkę, nie tylko w Poznaniu jest znana.
fury - 25-11-2009, 10:49
Temat postu:
Przedwczoraj Jacek Prześluga skończył 50 lat. Z tej okazji wspomina:

(...)Miałem młodych asystentów, którzy nie wytrzymywali tempa pracy, udając, że byli szpakami karmieni. I coraz częściej widziałem starszych od siebie (jakoś coraz bardziej mi się młodsi wydawali…), których przedtem nie ceniłem, a którzy coraz mocniej imponowali mi spokojem, rozwagą. I siłą. Różniliśmy się, choćby tylko tym, że ja co tydzień kupowałem kilka-kilkanaście płyt z muzyką, której oni przenigdy nie włączyliby (ku zaskoczeniu moich córek, które w tamtym czasie wyprzedzałem muzycznie o kilka orbit), a jednak z biegiem lat miałem do nich naprawdę wielki szacunek. Takie były skutki moich spotkań z Michałem Wojtczakiem, z Aleksandrem Gudzowatym, Markiem Borowskim czy Januszem Steinhoffem. To zupełnie inna liga, inne pokolenia, ale częściej w ostatniej dekadzie podzielałem ich spokojną refleksję niż godziłem się z własną niecierpliwością, i tak już mocno otępiałą. W drugą stronę mnie obrócił Janusz Palikot, młokos przecież, ale ujmujący osobowością i zadziwiający wzdłuż i wszerz – myślałem, że nie ma ludzi po czterdziestce gotowych na publiczny ekshibicjonizm i szalonych do tego stopnia, że nie znających celu, którym zakończy się ich szaleństwo, a jednak są, to znaczy: jest, ten facet właśnie, innych nie widzę: grzeją się w cieple telewizorów lub gęgają jak stuletnie gęsi przebrzydłe(...)

O Michale Wojtczaku pisała wcześniej Krycha w związku z działalnością Polskiego Funduszu Kapitałowego SA, jego spółek zależnych i Jacka Prześlugi. Wczoraj w poznańskim dodatku do "Gazety Wyborczej" o przemianie Michała Wojtczaka spowodowanej wylewem krwi do mózgu, o czym Jacek Prześluga również tutaj wspominał zanim się obraził, napisano:

(...)Dziś Michał Wojtczak mieszka pośrodku pola przy Jeziorze Lednickim, przez okno widzi bramę-rybę, pod którą o. Jan Góra organizuje coroczne zloty młodzieży. Do Wojtczaka należy kilkadziesiąt hektarów okolicznej ziemi. Przed wylewem chciał tam wbudować ośrodek szkoleniowy dla lobbystów. Ale zmienił plany i rozpoczął budowę ośrodka rehabilitacyjnego dla niepełnosprawnych dzieci. - Wpompowałem w to całe swoje oszczędności, 12 mln zł - zaznacza(...)

(...)Czy dawni znajomi rozumieją przemianę Wojtczaka? - Ci najwięksi nie. Oni funkcjonują już w takiej skali... Ja ich trochę rozumiem. Czują się dobrze, bezpiecznie, konsumują, nie widzą tych, którzy zostali z tyłu. A ja z takimi ludźmi żyję. Łatwiej dziś mi się rozmawia z murarzem, niż kiedyś z ministrem czy premierem. Dziś wystarczy mi jedna osoba uśmiechnięta, niż tłumy, które biją brawo - mówi Wojtczak(...)


To taka moja refleksja bez pointy.
Romuald Marczak - 16-12-2009, 14:49
Temat postu:
Zmiany w zarządzie PKP SA

16.12.2009 14:18

16 grudnia 2009 r. odbyło się Walne Zgromadzenia Akcjonariuszy PKP SA. Na posiedzeniu podjęta została decyzja o zmianach w składzie Zarządu.
Odwołano członka Zarządu PKP SA Pana Andrzeja Panasiuka. W jego miejsce powołano z dniem 18.12.2009 r. Pana Jacka Prześlugę.

Zmiany w Zarządzie PKP SA spowodowane zostały potrzebą przyspieszenia prac w zakresie remontów i modernizacji dworców kolejowych. Jednocześnie informujemy, że Pan Andrzej Panasiuk został powołany na Prezesa Zarządu spółki Telekomunikacja Kolejowa.

Jacek Prześluga
Urodzony 23.11.1959 r.

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
W latach 2004-2005 dyrektor marketingu i rzecznik prasowy PKP SA. W latach 2005-2006 Prezes Zarządu PKP Intercity.

Tyle można przeczytać na stronie Ministerstwa Infrastruktury . Nikt nie wie, jakie w nim możliwości drzemią. I to nie jest koniec.
fury - 17-12-2009, 09:47
Temat postu:
Doradca Palikota w zarządzie PKP

Jacek Prześluga, PR-owiec Janusza Palikota, kilka miesięcy temu wymyślił, że będzie promował szybką kolej. Napisał nawet własną ustawę. Wczoraj wszedł do zarządu PKP SA. A skarbówka kontroluje właśnie umowy, jakie Prześluga zawarł w tym roku z państwowym przewoźnikiem.

Jak podano w komunikacie Ministerstwa Infrastruktury o wyborze Prześlugi, „zmiany w zarządzie PKP SA spowodowane zostały potrzebą przyspieszenia prac w zakresie remontów i modernizacji dworców kolejowych”.

Ale Prześluga nie jest specem od remontów dworców. Jest za to PR-owcem wiceszefa klubu PO Janusza Palikota, którego pozycja w partii jest coraz mocniejsza. Latem tego roku Dziennik ujawnił, że przy okazji pracy dla Palikota Prześluga zdobywał coraz to nowe zlecenia od samorządów i instytucji publicznych, na które wpływ ma partia rządząca. Przez kilka miesięcy 2008 roku podpisał tego typu umowy na sumę ponad 3,6 mln zł.

Szybka kolej poza PKP

Na artykuły "Dziennika" Prześluga zareagował założeniem blogu, na którym w niewybredny sposób atakował autorów publikacji i media. Sam Palikot publicznie radził mu wtedy, żeby pojechał nad morze na trzy dni i ochłonął. Wówczas Prześluga zrezygnował z kontraktów na Lubelszczyźnie.

Wkrótce potem zaczął intensywnie zajmować się kolejami. Napisał własny projekt ustawy o „zmianie ustawy o transporcie kolejowym”. Postuluje w nim założenie spółki do budowy linii kolejowych dużych prędkości. Chce, by pieniądze na jej powstanie wyłożył Skarb Państwa. Chodzi o bagatela 5 mln zł. Prześluga chciałby później wprowadzić szybką kolej w partnerstwo publiczno-prywatne, a potem wprowadzić spółkę na giełdę.

Co ciekawe, nowy członek zarządu PKP chce budować szybką kolej... poza PKP. "W PKP nie sprzyja rozwojowi nadmiar związków zawodowych i relacji nieformalnych, których celem niekoniecznie musi być rozwój - jest za wiele grup nastawionych wyłącznie na przetrwanie" - argumentuje na swoim blogu.

Pomysł Prześlugi na spółkę budującą szybką kolej jest biznesowo świetny. Już za miesiąc Ministerstwo Infrastruktury ma podjąć decyzję, jaki podmiot i w jakiej formule finansowej będzie realizował w Polsce taki projekt.

Prześluga lobbystą

Z dokumentów na internetowej stronie Sejmu wynika, że Prześluga w ostatnich miesiącach pojawiał się na posiedzeniach komisji infrastruktury jako lobbysta. Rozpoczął nawet procedurę oficjalnej rejestracji w tym charakterze. "To jest projekt lobbingowy w pełnym tego słowa znaczeniu i nie wstydzę się nazywać go właśnie w ten sposób" - twierdzi na swoim blogu.

Co więcej, spółka Prześlugi w tym roku wygrała przetarg na promocję jednej z inwestycji PKP na blisko 50 tys. zł. Jak ustaliliśmy, w ostatnim czasie tegoroczne umowy PKP z firmą nowego członka zarządu zostały zabezpieczone przez Urząd Kontroli Skarbowej.

Wybór Prześlugi do zarządu PKP sprowokował już opozycję. Kilku posłów zapowiada interwencję w tej sprawie. "Minister będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nominował Prześlugę, bliskiego współpracownika Palikota, na to stanowisko" - zapowiada Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu PiS. I dodaje, że ta nominacja budzi podejrzenia o „nieczyste powiązania natury polityczno-biznesowej”. Także SLD zamierza interweniować w sprawie kontrowersyjnej nominacji.

Jacek Prześluga nie znalazł wczoraj dla nas czasu.

Wojciech Cieśla, Artur Grabek ( dziennik.pl )

"Dziennik" (Cieśla) nie odpuszcza. Pisowcy i eseldowcy w opozycji, przynajmniej niektórzy. Na tym polega polityka, by nie tyle rządzącym na ręce patrzeć, co wszelkimi sposobami słupki sondażowe sobie podwyższać. Na tym polega współczesne dziennikarstwo
Obywatel - 17-12-2009, 11:19
Temat postu:
Ja przepraszam że wtrącę nie na temat: kończy się rok 2009 - czy nie czas wybrać Betona Roku? Smile
fury - 17-12-2009, 21:37
Temat postu:
Przyznano dziennikarską "Hienę" roku, za zdolności bajkopisarskie
Przyznawany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich tytuł "Hiena roku 2009" otrzymał Wojciech Cieśla za "niezwykłe zdolności bajkopisarskie w dziennikarstwie".
Dziennikarz otrzymał ten tytuł za wywiad z dyrektorem zarządzającym Rotschild Polska, opublikowany na łamach "Dziennika".
Chodzi o wywiad, który "Dziennik" zamieścił w kontekście sprawy pożyczek, jakie miały zaciągać spółki posła Platformy Obywatelskiej Janusza Palikota. (źródło: onet.pl )

SDP jako hiena
Przyznanie antynagrody dziennikarskiej Wojtkowi Cieśli to kolejny fakt tłumaczący, dlaczego Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich konsekwentnie traci autorytet i znaczenie. Szkoda. Kiedyś nagroda Wolności Słowa przyznawana przez Stowarzyszenie była najważniejszym wyróżnieniem w naszej branży. A dziś? Dziś uważamy, że to SDP należy się tytuł Hieny Roku.

Wojtek nie żerował na niskich uczuciach, nie szukał rozgłosu za wszelką cenę, nie miał najmniejszego zamiaru kogokolwiek skrzywdzić. Popełnił błąd w sztuce. Ale za błąd przeprosił, a przeprosiny zostały przyjęte. Sprawa została zamknięta. Kilka dni temu otrzymał, całkowicie zasłużenie, prestiżowe wyróżnienie Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze.

To SDP, dokonując takiego, a nie innego wyboru, wykazało się wyjątkową nierzetelnością. I pozostało ślepe na rzeczywiste problemy naszego środowiska.

Michał Kobosko
Redaktor naczelny

Cezary Bielakowski
Zastępca redaktora naczelnego

Oświadczenie
Uważamy, że przyznanie tytułu Hieny Roku Wojciechowi Cieśli przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich jest skandalem. Nasz kolega popełnił pomyłkę, za którą dziesiątki razy przeprosił. W związku z wczorajszym werdyktem rezygnujemy z głównej nagrody Wolności Słowa SDP, której byliśmy laureatami w 2001 roku.

Michał Majewski, Paweł Reszka ( źródło: dziennik.pl )
Romuald Marczak - 18-12-2009, 12:46
Temat postu:
Jacek Prześluga gratuluje Cieśli: " Wojtuś, Hieno ty moja. Nie sądziłem, że to właśnie ciebie docenią. Myślałem: Majewski, jemu by pasowało dać laury za całokształt – ale Majewski widać musi poczekać. Niech się chłop uczy od ciebie. Wszyscy się uczcie w Dzienniku – jak się robi takie fajowe wywiady. Wojtuś, obiecuję ci: też wymyślę wywiad. Z tobą."

I deklaruje:"I ja teraz ciebie, Wojtuś, publicznie informuję: będę prowadził podwójne życie! Będę do późnych godzin wieczornych wiceprezesem zarządu PKP SA pracującym na rzecz odnowy polskich dworców, a w nocy będę pisał to co chcę – nawet takie prawdy, że koleje dużych prędkości powinny być organizowane poza strukturami PKP." ( źródło: antypress )
fury - 18-12-2009, 22:24
Temat postu:
60 dziennikarzy podpisało protest do SDP:

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w tym roku uznało, że na tytuł "Hieny Roku" zasługuje dziennikarz, który padł ofiarą oszusta. Wojtek Cieśla to dziennikarz znany z rzetelności i po prostu dobry człowiek. Błąd może zdarzyć się każdemu. Wojtek nie dopuścił się go ze złej woli czy złośliwości. Przyznał się do niego i wielokrotnie już za niego przepraszał.

Nadanie mu w tej sytuacji tytułu "Hieny Roku", jest nie tylko niesprawiedliwe. Jest to po prostu nadużycie ze strony organizacji, która chce być traktowana poważnie i ma aspiracje bycia reprezentatywną dla środowiska dziennikarskiego. Chcemy wierzyć, że była to pomyłka, a nie część personalnych rozgrywek i celowe uderzenie w kogoś, kto otrzymał właśnie tytuł Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze.

Uważamy, że SDP powinno przyznać się do błędu i wycofać z tego skandalicznego werdyktu.


Lista nazwisk na stronie dziennik.pl
Romuald Marczak - 19-12-2009, 12:32
Temat postu:
Janusz Palikot w związku z przyznaniem Wojciechowi Cieśli tytułu hieny roku dzisiaj na swoim blogu deklaruje:

To kończy moje spory z dziennikarzami i oszczędzając czas i pieniądze wycofuję w przyszłym tygodniu swoje pozwy. (źródło: "Poletko Pana P." )

Gdyby ta deklaracja złożona została przedwczoraj lub wczoraj rano, uznałbym, że intencje są szczere. Złożenie jej po opublikowaniu protestu 60 dziennikarzy wydaje się próbą przekupstwa.
fury - 20-12-2009, 08:55
Temat postu:
Swoje poparcie dla KDP na stronie szybkakolejtak.pl wyraziły 2202 osoby. To niewiele, biorąc pod uwagę, że Jacek Prześluga planował zebrać 100 000 podpisów. Może dlatego, że ostatni wpis "zakolejonego" datowany jest 10 listopada?
Gurdol1 - 20-12-2009, 16:36
Temat postu:
Ponad 2000 wpisów poparcia to całkiem niezły wynik, jak na obecne polskie społeczeństwo, gdzie szeroką "wiedzę" o kolei dostarczają media ("w pociągach śmierdzi, biją , rabują i mordują"). Pisałem Prześludze, że obecnie wynik 100 tys. jest niemożliwym mitem. Mimo że - kiedy ja jadę pociągiem - nic nie śmierdzi, nikt nie rabuje, nie morduje - i jest prawie w 100% punktualnie. I zazwyczaj miło oraz przyjemnie.

Gdyby podobną akcję zrobić 40 lat temu w Niemczech - wynik byłby podobny. Może nieco lepszy, bo więcej mieszkańców (licząc NRF i NRD). Jednak sporo ludzi położyło kolejne cegiełki w budowaniu świadomości pod tytułem: Szybka kolej to normalna rzecz w społeczeństwie aspirującym do cywilizacji - tak samo normalna jak autostrady i szybkie drogi. I tak samo potrzebna.

Zaczynają czuć blusa nawet w rządzie - na najwyższych szczeblach. Tu także Prześluga dołożył swoją cegłę - nawet sporą - właśnie dzięki tej stronie, która jeszcze nie raz i nie dwa odegra swoja promotorską dla KDP rolę. Z drogami resort infry zaczyna mieć porządek (umowy, budowy, przetargi idą pełna parą), i zaczynają na serio brać się za KDP.

Od 2006 roku sam napisałem o tematyce KDP/CMK ok. 20 artykułów: w Rzepie, Angorze, Newsweeku, Polityce, Wyborczej, Rynku Kolejowym i Transporcie Szynowym - Statystyki i Analizy (teraz Rynek Kolejowy Plus). Mamy również dział o KDP na stronie OKOKO. Napisałem ponad setkę zazwyczaj merytorycznych postów oraz info w necie. Plus kilka relacji z wyjazdów osobistych z Przyjaciółką. I fajnie.

Coraz więcej ludzi rozumie, że szybka kolej może odmienić wizerunek polskiej kolei - nie inna, tylko szybka. Coraz więcej ludzi rozumie, że Wrocław wciąż leży bliżej Berlina niż Warszawy i trzeba to zmienić. Nie piszę ogólnikami - część tych ludzi znam i jestem w kontakcie.

Teraz czas na powstanie spółki celowej - co zaczyna rozumieć rząd i politycy, łącznie z moim ulubionym profesorem E. (sam słyszałem). Ale najbardziej rozumieć zaczyna podobno sam Tusk i Grabarczyk, a bez ich decyzji - nomem omen - politycznych KDP nie będzie. Boję się tylko, aby do władzy ponownie nie dotarł PiS, bo wtedy fundusze utopią w "socjalu", a nie w inwestycjach na przyszłość.

Cieszę więc, że JP - jako lobbysta KDP - trafił tam gdzie trafił. Bo bliżej stamtąd do "salonów" politycznych na najwyższych szczeblach. O wiele blkiżej. A ja na dziś i tak więcej napisać nie mogę i nie chcę. Oprócz tego, że JP wiedział co robi...
Gurami22 - 20-12-2009, 20:47
Temat postu:
Zebranie 100 000 podpisów pod projektem ustawy jednak byłoby realne, tylko nie zbiera się ich w internecie a w realu. Po przyjęciu przez Marszałka Sejmu zawiadomienia o utworzeniu komitetu inicjatywy ustawodawczej zebranie ich w ciągu 3 miesięcy choćby na pokładzie pociągów poszłoby sprawnie. Nawet można by w takich warunkach wyznaczyć stałe miejsce do ich zbierania z możliwością zapoznania się obywatela z projektem ustawy,czego ustawa wymaga, a z czym zwykle jest problem.

Jakoś zebranie podpisów pod projektem obywatelskim przewidującym przywrócenie 49 % ulgi na przejazdy dla uczniów i studentów się udało i projekt jest obecnie w Sejmie, chcieć to móc Cool
Gurdol1 - 21-12-2009, 01:55
Temat postu:
W teorii tak. Ale to wymagałoby całej armii wolontariuszy, albo sowitego opłacenia najemników - samo się nie zrobi. Studenci - wszyscy - mieli w tym interes, więc się zbiorowo zmobilizowali.

Poza tym droga kręta, daleka, niepewna i mało efektywna - istnieją prostsze, lepsze i efektywniejsze.
Tłumaczenie Polakowi - niemiłośnikowi i nie z branży - że autostrada jest potrzebna zajęłoby 1 minutę; tłumaczenie, że szybka kolej jest TAK SAMO potrzebna zajęłoby 10 lat.

Bez sensu (prócz wyjątków wyjątkowych). Polakowi trzeba pokazać KDP, dać do używania - wtedy sam zawyje o więcej - podobnie jak w przypadku galerii handlowych czy Multipleksów.

Kiedyś się zastanawiono kto w nich będzie kupował (skoro naród "biedny") oraz kto zapełni te multipleksy. I co?

Odpowiednia oferta tworzy podaż - tak samo będzie z KDP.
fury - 22-12-2009, 10:40
Temat postu:
Nie rozumiem, co skłoniło autora inicjatywy, by forsować projekt ustawy pod hasłem "obywatelski"? Premier Tusk w swoim expose obiecał zakończenie prac nad studium KDP i rozpoczęcie jeszcze w tej kadencji jego realizacji. Podkreślam, było to w expose, czyli w programie działania rządu na lata 2007 - 2011, a nie w kampanii wyborczej. Jeżeli celem było wsparcie działania rządu, to efekt jest mizerny. Jeżeli celem była autopromocja, to cel został osiągnięty mimo niewielkiej liczby podpisów.

Wszystkim ambitnym polecam sprawdzony sposób pt: "Rozwiązać PKP". Przestrzegam jednak przed przesadnym optymizmem - bez wsparcia politycznego niewielu się to udaje.
Romuald Marczak - 28-12-2009, 08:57
Temat postu:
Jacek Prześluga na swym blogu zastanawia się, czy ma go nadal pisać, bo jest wiceprezesem zarządu PKP S.A., bo jest z nadania politycznego, skoro powołał go peeselowski wiceminister infrastruktury, a rząd jest koalicyjny gdzie dominuje PO, ta od Palikota. Zastanawia się, czy w tej sytuacji może być wiarygodny, bo przyszło mu zarządzać kolejowym badziewiem:

Po pierwszym dniu mojej pracy w PKP SA wracałem do domu pociągiem. Na stacji w Poznaniu zastałem wielką na pół hali dworcowej kałużę z błota, mazi, wody, brudu. Woda stała tuż za drzwiami, podróżni bali się przekraczać bajoro nie wiedząc jak jest głębokie; przeklinając kolej szukali ścieżek obejścia. (Nazajutrz zdjęcia z błotnego jeziora okrasiły poranne wydania lokalnych gazet…) Był wieczór, po dwudziestej. Kilkoma telefonami dało się uruchomić to, o czym „zapomniano” na dworcu przez cały dzień – woda zniknęła, dworzec cudownie wysechł. Pomijam kwestię odpowiedzialności, personalnych rozliczeń, to wewnętrzna sprawa firmy, wskazuję na jeden wątły argument: DAŁO SIĘ! Można było osuszyć, wyczyścić, wypucować, dostosować dworzec do wymagań pasażerów. Można było! Ale… gdybyśmy wcześniej uruchomili myślenie, że pracujemy w usługach – jesteśmy do usług podróżnego! – a to nas zobowiązuje do myślenia przez 24 godziny o jego problemach, w ogóle nie byłoby tej kałuży, nerwów, telefonów, kąśliwych uwag i artykułów w gazetach.

Powyższy tekst nie jest reklamą telefonów komórkowych, jak się domyślam, bo nazwy operatora ani marki komórki pan prezes nie wymienia. Powyższy tekst udowadnia, że jak się chce, to się zrobi, a jak się nie chce, to też się zrobi - potrzebny jest tylko telefon komórkowy i stanowisko wiceprezesa PKP.
wykolejeniec - 28-12-2009, 10:03
Temat postu:
Może, zamiast naśladować innego cudotwórcę, sprzed 2000 lat, niech się lepiej weźmie za to "kolejowe badziewie", narzędziami jakie mu wraz z prezesowską nominacją dano.
Chyba, że to świadome, pierwsze posunięcie ku zostaniu na wiosnę męczennikiem.

Apele zaś, typu: "weźmy się i zróbcie ludziom dobrze" przerabiał już w PLK - nawet imiennie wywołując do tablicy - bodajże Celiński (poprawcie jeśli się mylę).
Niektórych do dzisiaj boli przepona na samo wspomnienie tekstu.
fury - 28-12-2009, 10:57
Temat postu:
Dawno, dawno temu, gdy PKP były jednym przedsiębiorstwem podzielonym na okręgi i przez jakiś czas na rejony, wiosną i jesienią dyrektorzy okręgów i rejonów objeżdżali salonkami swoje włości. Każda linia kolejowa, każda stacja i stacyjka były lustrowane. Jako urzędas na stanowisku zastępcy naczelnika działu trakcji w dyrekcji rejonowej miałem zaszczyt w takich objazdach uczestniczyć. Jako naczelnik lokomotywowni byłem przez najwyższą władzę kontrolowany. Przed objazdami organizowano pospolite ruszenie. Sprzątano śmieci, pozostałości po zimie. Napełniano skrzynie piaskiem do posypywania peronów w zimie. Uzupełniano w magazynie łopaty, szufle do śniegu, kilofy, pochodnie. Wycierano kurze, malowano kolejowymi farbami w kolorze zielonym, stalowym, czerwonym i białym. Wszyscy kontrolowani z książkami kontroli i planami walki ze śniegiem i mrozem (to jesienią) pod pachą witali dyrektora na peronie a potem prezentowali swoje jednostki. Następnie umundurowana świta dyrektora ze wszystkich służb oceniała zaangażowanie naczelnika lub zawiadowcy, ubranego również w mundur i białą koszulę. Bywało, że asystujący dyrektorowi bezpośredni zwierzchnicy kontrolowanego też byli krytykowani. Ocenę w książce kontroli wpisywał dyrektor. Wszyscy się pod nią podpisywali. Działało, choć było siermiężnie i ubogo. Dzisiaj nie pieniędzy brakuje, lecz przyzwoitości oraz tamtej dyscypliny i zorganizowania. A mówiono wtedy: ojciec porządny, matka porządna, a syn kolejarz. Mówiono też, że przed wojną ustawiano zegarki według pociągów. Ciężko nam było to zrozumieć.
wykolejeniec - 28-12-2009, 22:50
Temat postu:
Panie Don Kichot z komórą, święty Jacku od kałuży, masz Pan niepowtarzalną okazję odwlec największą porutę tego stulecia do, chociażby 2012 roku.
O co loto?
O poznańskie spotkanie młodych, "nawiedzonych", jak to przed chwileczką usłyszałem.
Podładuj Pan ten telefon i wpadnij jeszcze raz na Posen Nachthauptbahnhoff. Trzeba by wykonać kilka numerów by zrobić porządek z wszelkiej maści żulernią, niebieskimi ptakami, gołębiami i ich odchodami oraz lokalnymi galeriankami ( o ile żaebraków rozumiem - kombinują cwaniaki jak wysępić na wino od pielgrzymów, to tych cór Koryntu już nie - na co one liczą?).
Od jutra, przez kilka dni będzie się tutaj przewijać po kilka tysięcy ludzi w wieku takim, że długo jeszcze będą pamiętać i przez dziesiątki lat smród, nie mniejszy od tego, jaki teraz panuje w holu głównym, nieść się będzie po całej Europie.
Panie Jacku, kałuża miała małe znaczenie strategiczne.
Aha, może by tak zapowiedzi pociągów w jakimś międzynarodowym języku?
Za wiele na PKP?
fury - 29-12-2009, 11:10
Temat postu:
Wykolejeniec, zainspirowałeś pana prezesa i o 1:03 umieścił na swoim blogu wpis pt: "Bezdomni" . Przytaczam fragmencik:

W Poznaniu ruszają Europejskie Spotkania Młodych Taize, pociągami przyjadą tysiące ludzi i gdzieś na marginesie swojego pobytu poczują klimat polskiej bezdomności. Już mnie szczuje różna taka internetowa smarkateria – Prześluga: pogoń, wyrzuć ich, wykaż się, wywal kocmołuchów! Jaaaasne... Uruchomić SOK, policję, zapchać bezdomnymi izby wytrzeźwień, niech na dwa-trzy dni zginą z pola widzenia: czego nie widzę, nie istnieje.
wykolejeniec - 29-12-2009, 21:15
Temat postu:
Późno wstałem, ale przeczytałem i się odszczeknąłem.

[ Dodano: 30-12-2009, 05:31 ]
Właśnie wylazłem z dworca...
Po szczeniacku powiem: Panie Prezes - SZACUN!!!
Victoria - 05-01-2010, 09:59
Temat postu:
Prześluga znów zakolejony

„Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym” – te słowa piosenki Perfectu płynęły z megafonów na dworcu Warszawa Centralna, gdy w czerwcu 2006 r. Jacek Prześluga (na zdjęciu) zrezygnował ze stanowiska prezesa PKP Intercity.

Nie pożegnał się jednak z koleją na zawsze. Przed wejściem w życie rozkładu jazdy 2009/2010, należąca do Prześlugi agencja Look At – na zlecenie spółki PKP Intercity – przygotowała rebranding marki Tanie Linie Kolejowe. Odnowienie marki głównie polegało na objęciu nazwą TLK wszystkich pociągów pospiesznych, zapowiedzi wprowadzenia promocji, których większość jak na razie nie weszła w życie, oraz kontrowersyjnej decyzji o wycofaniu nazw pociągów (np. „Kopernik” czy „Rybak”). Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity, nie chciał nas poinformować, ile spółka zapłaciła za rebranding.

W połowie listopada na forum internetowym „Rynku Kolejowego”, gdzie Prześluga jest jednym z najaktywniejszych dyskutantów, tak wypowiedział się o swojej współpracy z PKP Intercity: – Teraz, na krótki czas, pomagam spółce, a na potem mam inne plany, więc mnie proszę nie wiązać z upadkiem lub wzrostem kolei.

Nie minął miesiąc, a okazało się, że te inne plany niezwiązane z upadkiem lub wzrostem kolei to... fotel członka zarządu PKP S.A.: – 18 grudnia otrzymałem oficjalną nominację na wiceprezesa PKP S.A. – członka zarządu, którego celem będzie kompleksowe zajęcie się polskimi dworcami, łącznie z powołaniem spółki zarządzającej nimi i odpowiedzialnej za remonty, modernizację i eksploatację – Prześluga poinformował na swoim blogu www.antypress.blog.onet.pl . W typowym dla siebie stylu określił nawet swój cel: „Mamy fajowe zadanie: trzeba zakoleić 38 milionów Polaków!”. Jak widać, Jacek Prześluga nie tylko wie, kiedy ze sceny zejść, ale również kiedy z powrotem na nią wejść.

źródło: Z Biegiem Szyn
wodnik - 22-01-2010, 09:08
Temat postu:
PKP S.A. powoła spółkę Dworzec Polski
Rynek Kolejowy - 21-01-2010 07:26
Rynek Kolejowy
Prezes zarządu PKP S.A. Andrzej Wach poinformował, że w najbliższej przyszłości zostanie powołany do życia nowy, odrębny podmiot - spółka o roboczej nazwie "Dworzec Polski" - informuje "Rynek Kolejowy".
- 1010 dworców kolejowych chcemy ulokować w jednym podmiocie zarządzającym. Ten podmiot oprócz samych dworców, będzie zajmował się m.in. utrzymaniem peronów, placów i terenów przydworcowych. Wprowadzenie opłaty dworcowej umożliwi powstanie spółki "Dworzec Polski". Ta opłata funkcjonuje już w tej chwili, tylko inaczej się nazywa - wyjaśnia prezes zarządu PKP S.A. Andrzej Wach.

"Dworzec Polski" ma być podmiotem, który będzie zajmował się kompleksową obsługą wybranych dworców kolejowych, począwszy od kas biletowych, poprzez systemy informacyjne dla podróżnych i całą gamę innych rzeczy, a skończywszy na peronach i toaletach. Będzie to dogłębna przemiana wizerunku i sposobu zarządzania dworcami kolejowymi, w której ważny elementem będzie także czynnik ludzki. - Ludzie, którzy nie potrafią utrzymać odpowiedniego stanu estetyki na dworcach, odejdą, jeśli nie będą spełniać naszych standardów - mówi Jacek Prześluga, członek zarządu PKP S.A., który prawdopodobnie zostanie prezesem nowego podmiotu. http://logistyka.wnp.pl/pkp-s-a-powola-spolke-dworzec-polski,99656_1_0_0.html
grochowiak - 24-01-2010, 12:57
Temat postu:
Spółka ta już dawno powinna być powołana. I nie ważne, że prezesem jej zostanie były prezes IC i były rzecznik prasowy PKP SA. Ważne, że facet wchodzi w to z wielkim hukiem, stwarzając wrażenie poważnego traktowania tematu. Był 1,5 roku w IC, zostawił po sobie miłe wspomnienia. Może teraz wspomnień nie zostawi tak szybko, może pokaże, że tamto prezesowanie, to nie była tylko marketingowa akcją dla tworzenia pozytywnego wizerunku swojego i prezesa Wacha. Zresztą, jakie to ma znaczenie, gdy nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale, by gonić go! Temu samemu celowi służy szum wokół KDP, też spółki, której odwagi nikt nie ma powołać, bo nieznany jest sposób jej finansowania.
Grad - 24-01-2010, 13:48
Temat postu:
Spółka nie powinna być powołana. Jeśli władze PKP nie widzą innej możliwości rozwiązania problemu dworcowego to niech ustąpią miejsca nowym ludziom kreatywnym.
Póki co J. Prześluga znalazł się od niedawna w Radzie Nadzorczej PKP Intercity. To akurat mnie cieszy. Może wreszcie ruszy zasiedziałych na stanowiskach dyrektorskich ludzi Warsewicza. Oni tylko psują powietrze, nic pozytywnego w ich obecności nie dostrzegamy. Może wreszcie JP wyręczy w tym prezesa Celińskiego, który zamiast wymienić ludzi z średniego szczebla kierowania tworzy nowe i zbędne stanowiska "kontraktowców" typu brand menadżer.
grochowiak - 29-01-2010, 14:48
Temat postu:
Toż Panasiuk ustąpił miejsca kreatywnemu Prześludze. Jeszcze niedawno zamierzano utworzyć spółkę "Kasy Biletowe", żeby jakoś chaosowi zaradzić, ale dworce nadal nie miałyby gospodarza. Zastanawiam się tylko, jak to dalej będzie funkcjonować, gdy na niektóre dworce w dużych miastach ochotę mają inwestorzy z dużymi pieniędzmi? Oczywiście chodzi o lokowanie w centrum miast na węzłach komunikacyjnych galerii handlowych. Kto za co będzie odpowiadał i czyje to będzie? Planuje się tworzenie spółek, gdzie PKP wnosić będzie grunt, a inwestor pieniądze. Na pewno nie będzie jak w Krakowie albo w Warszawie na Wileńskim, bo tam grunty sprzedano lub wydzierżawiono na dziesiątki lat. Taka była koncepcja pozyskiwania pieniędzy przez zarząd PKP. Wtedy spółki były niechciane, bo na zysk trzeba byłoby czekać kilka lat.
Romuald Marczak - 07-11-2011, 08:51
Temat postu:
Tak rozpoczyna ostatni wpis Jacek Prześluga na swoim blogu:

Nabrałem wiary w powodze­nie tego pro­jektu po niedziel­nych odwiedz­i­nach na budowie dworca w Poz­na­niu. Robi się! Widać efekty! I choć to dopiero pier­wsze ele­menty kon­struk­cyjne, choć dojrzeć można zaled­wie zarys budynku, jest nadzieja… O inne mod­ern­iza­cje obaw­iam się mniej.


I intryguje:

Przy okazji: zapowiadam niespodziankę mod­ern­iza­cyjną z najwyższej półki, a w zasadzie – kilka niespodzianek. Nie chcąc zapeszać, szczegółów nie podaję, bo tu złożyć się muszą wspól­nie dobre intencje wszys­t­kich: poli­tyków, urzęd­ników, menedżerów, dzi­ałaczy samorzą­dowych i… Unii Europe­jskiej. Byłby to przełom w inwest­y­c­jach dwor­cowych, choć potrzeba doń naprawdę wielkiej odwagi i zaan­gażowa­nia. Na razie jed­nak: sza…!

http://dworzecpolski.pl/megafon/2011/szczesliwa-liczba-107
pospieszny - 07-11-2011, 09:00
Temat postu:
Kilku decydentów więcej o chociaż podobnym bilansie i to wszystko co składa się na transport kolejowy miałoby całkowicie przyzwoity wygląd i stan.

Jeden z nielicznych któremu się się chce, choć wcale nie musi...
Romuald Marczak - 15-12-2011, 14:07
Temat postu:
Już mu się nie chce.
pospieszny - 15-12-2011, 17:25
Temat postu:
Potwierdza się wiec to że wcale nie musi Sad

To nie jest najlepsza wiadomość dla dworców i tych wszystkich którzy będą z nich korzystać.
Przewoźnicy mogą otwierać świętować Mr. Green
Romuald Marczak - 16-12-2011, 08:31
Temat postu:
Wpis Jacka Prześlugi na forum "RK":

Panowie, nie umarłem, nie zostawiam spalonej ziemi, nadal zamierzam - póki Adrian Furgalski łaskawie pozwoli... ;-) -robić swoje w dworcach kolejowych, a jedynie oddaję ster małej spółki w lepsze ręce. Może to poprawi humory paru donosicielom, może stworzy szansę awansu innym, a może uwolni spółkę od mojego ciężaru i i tych megawielkich pieniędzy, które pobierałem za zarządzanie nią. Tak czy siak, DPSA ma do wykonania ciekawą misję, a jej rzeczywista rola i wpływ na kolejowe realia zależy od tak wielu czynników, że przy nich moje odejście lub pozostanie to pikuś. Dworzec Polski to taki mały papierek lakmusowy, określający zdolność PKP do stworzenia całkowicie nowej jakości. Jeśli mu się powiedzie, to znaczy, że reformowanie kolei od środka ma sens. Jeśli nie, to znaczy, że niezbędny jest totalny reegineering, od metod zarządzania po cele, od strategii po kulturę pracy z ludźmi. Dotykam tak wielu tematów tym jednym wpisem, że aż mi dziwnie - ale to efekt budujacego spotkania w Malborku. Z mieszkańcami, którzy znów lubią kolej, bo ich nowy dworzec dał im do tego wyraźny pretekst.

Nie pozwoli. Parę dni temu przechwalał się:
Cytat:
Mam nadzieję przekonać ministra do likwidacji spółki Dworzec Polski oraz przekazania największych dworców do zrestrukturyzowanej spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, a mniejszych do samorządów za 1 zł z programem dopłat unijnych do remontów.
O swej zażyłości ze Sławkiem mówił wcześniej. A Sławek póki co go słucha, choć coraz większy sprzeciw pomysły Furgalskiego wypowiadane ustami ministra budzą nawet w PO. Po prostu, mały człowieczek odgrywa się za lata upokorzeń. Drugi mały człowieczek buduje swój image człowieka zdolnego.
pospieszny - 16-12-2011, 08:38
Temat postu:
O ocenie i jej zdolności niech nie decydują własne kompleksy, nie trzeba być aż tak surowym Very Happy
Romuald Marczak - 16-12-2011, 09:41
Temat postu:
Jacek Prześlug na swym blogu na stronie "Dworzec Polski" relacjonuje konferencję prasową we Wrocławiu:
Cytat:
Ja i pra­cown­icy Budimeksu: dworzec główny we Wrocławiu będzie gotowy na Euro 2012 — nie odd­amy do użytku, z powodu przedłuże­nia prac kon­ser­wa­tors­kich, dwóch pomieszczeń na piętrze, kom­plet­nie nieis­tot­nych dla obsługi podróżnych.
Media po konferencji prasowej:
Cytat:
Dzi­en­nik “Fakt” na swo­jej czołówce: “Nie zro­bią dworca na Euro!”

“Gazeta Wybor­cza” w tytule: “Dworzec później”

Por­tale inter­ne­towe, w ślad z medi­ami z głównego nurtu: “Nie będzie dworca na Euro!”
To normalka. Każdy po swojemu interpretuje przekazywane informacje. Najbardziej do maluczkich przemawiają interpretacje w stylu: To się nie uda! - samoobrona i usprawiedliwienie własnej nieudolności.
Victoria - 16-12-2011, 09:51
Temat postu:
Romuald Marczak, trafna uwaga.

Przy okazji... Dlaczego spółki kolejowe nie informują nas o konferencjach prasowych? My też jesteśmy dziennikarzami, niektórzy z nas mają nawet legitymacje prasowe. Panie i panowie z zarządów, boicie się postawionych publicznie niewygodnych pytań, których żyjące z waszych reklam kolejowe "brukowce" nigdy by wam nie zadały?
Grad - 18-01-2012, 23:59
Temat postu:
Victoria 01.11.2011r. napisała:
Cytat:
Były prezes PKP IC Jacek Prześluga "wygraża się" powrotem do gry. Cytat z forum "RK":

"I w jednoznaczny sposób chcę tu napisać: poproszony o wsparcie - zaczynam właśnie pomagać marce TLK. Nie firmie, nie innym jej produktom, ale tej marce, której jestem zapomnianym dawcą. Jeśli się uda, a chciałbym bardzo, TLK pokaże pasażerom, że można robić coś dla nich - a nie dla własnych przychodów, i tak zresztą marnotrawionych."


[ Dodano: 2012-01-19, 00:03 ]
Victoria 05.01.2010r. napisała:
Cytat:
Nie pożegnał się jednak z koleją na zawsze. Przed wejściem w życie rozkładu jazdy 2009/2010, należąca do Prześlugi agencja Look At – na zlecenie spółki PKP Intercity – przygotowała rebranding marki Tanie Linie Kolejowe. Odnowienie marki głównie polegało na objęciu nazwą TLK wszystkich pociągów pospiesznych, zapowiedzi wprowadzenia promocji, których większość jak na razie nie weszła w życie, oraz kontrowersyjnej decyzji o wycofaniu nazw pociągów (np. „Kopernik” czy „Rybak”). Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity, nie chciał nas poinformować, ile spółka zapłaciła za rebranding.


Post w trakcie realizacji

Victoria - 19-01-2012, 06:00
Temat postu:
Grad, nie wiem do czego zmierzasz, ale uprzedzę Cię.

Jestem w posiadaniu kopii dokumentów (w tym faktury VAT z podpisem Prześlugi), z których wynika, że w IV kwartale 2009 roku agencja Look At należąca do Jacka Prześlugi zarobiła na PKP Intercity (rebranding marki TLK) 45.000 zł netto, czyli 54.900 zł brutto.

Na uwagę zasługuje fakt, że 18 grudnia 2009 r. Jacek Prześluga został członkiem zarządu PKP S.A. (decyzja WZA o powołaniu Prześlugi do zarządu zapadła dwa dni wcześniej). Natomiast PKP Intercity było związane umową z agencją Look At do dnia 31 grudnia 2009 r. Wynika z tego, że przez dwa tygodnie wiceprezes PKP S.A. robił prywatne interesy z zależną spółką-córką PKP Intercity, w której kiedyś prezesował.

Zaznaczam, że nie atakuję Jacka Prześlugi i niczego nie insynuuję, jak czyni to np. "Gazeta Wyborcza". Stwierdzam tylko niepodważalny i udokumentowany fakt.
Pirat - 19-01-2012, 08:38
Temat postu:
Victoria napisał/a:
w IV kwartale 2009 roku agencja Look At należąca do Jacka Prześlugi zarobiła na PKP Intercity (rebranding marki TLK) 45.000 zł netto, czyli 54.900 zł brutto.

No i te pieniądze zostały wyrzucone w błoto, bo od 2010 roku pociągi TLK (wcześniej pospieszne) uległy totalnej degradacji. Siatka połączeń skurczyła się o połowę, a PKP IC straciło kilka (lub kilkanaście) milionów pasażerów. Zaś z hucznie zapowiadanych promocji (kolorowe bilety) nie zostało nic. Nawet strona internetowa TLK przestała istnieć.
Romuald Marczak - 19-01-2012, 11:13
Temat postu:
Victoria
Cytat:
Wynika z tego, że przez dwa tygodnie wiceprezes PKP S.A. robił prywatne interesy z zależną spółką-córką PKP Intercity, w której kiedyś prezesował.
Nie ma w tym nic sensacyjnego. Skoro dużo wcześniej PKP Intercity podpisała umowę (po konkursie ofert, czy przetargu) ze spółką Look At, to należało ją zrealizować.

Jacek Prześluga dopełnił formalności, bo w KRS 29.12.2009 roku dokonano następujących zmian:

- wykreślono Jacka Prześlugę jako wspólnika; wpisano Annę Rosiek
- wykreślono Jacka Prześlugę jako prezesa; wpisano Annę Rosiek

http://www.imsig.pl/pozycja/2010/9/KRS/6120,LOOK_AT_SP%C3%93%C5%81KA_Z_OGRANICZON%C4%84_ODPOWIEDZIALNO%C5%9ACI%C4%84

Zmiany w KRS wprowadzane są z pewnym opóźnieniem. Jacek Prześluga powołany został na członka zarządu PKP S.A. 18.12.2009, ale do KRS wpisany został 30.12.2009.

http://www.imsig.pl/pozycja/2010/11/KRS/7773,POLSKIE_KOLEJE_PA%C5%83STWOWE_SP%C3%93%C5%81KA_AKCYJNA_-PKP_S.A
Pirat - 19-01-2012, 11:38
Temat postu:
Romuald Marczak, to prawda, nie ma w tym nic sensacyjnego. Ale czy pani Anna Rosiek (niegdyś szefowa marketingu PKP IC) nie została zatrudniona w PKP SA lub w Dworcu Polskim? Gdzieś mi się taka informacja obiła o uszy...
Romuald Marczak - 19-01-2012, 12:17
Temat postu:
Pirat Może tak, może nie, nie mam zielonego pojęcia. Mnie Anna Rosiek przez pewien czas myliła się z Lucyną Roszyk. W każdym bądź razie Anna Rosiek została wykreślona z KRS jako wspólnik i prezes w spółce Look At już 13.04.2010. Prezesem spółki jest od 13.04.2010 Włodzimierz Retelski. Jest on również od 11.05.2010 prezesem spółki Lokomotiva.
Grad - 19-01-2012, 12:43
Temat postu:
Jak widać nie potrzeba być pracownikiem PKP aby robić interesy z udziałem PKP Intercity. Czy tak będzie teraz w przypadku Dworzec Polski S.A. Czy koleżanki i koledzy ulokowani w Dworcu Polskim będą pomagać JP czas pokaże.
Faktura.1
Romuald Marczak - 19-01-2012, 13:24
Temat postu:
Wszystko jest OK. Faktura została wystawiona 31.10.2009 r., gdy Jacek Prześluga był udziałowcem i prezesem spółki Look At. Termin płatności podano: 7 dni. Datę sprzedaży usługi określono: 31.12.2009. Widać interes niezbyt dobrze się kręcił, skoro PKP IC zgodziły się na przedpłatę. Swoją drogą, Grad, te zdjęcia z komórki są kiepskiej jakości, ale i tak prowokujesz los. Jeszcze was zmuszą do pozostawiania komórek przy wejściu.
Paszczak - 19-01-2012, 13:32
Temat postu:
Romuald Marczak, formalnie może jest w porządku. Nieformalnie jednak cuchnie na kilometr. W cywilizowanych państwach prawa, w których obowiązują jakieś standardy, takie rzeczy nie mają racji bytu. To co np. w Szwecji byłoby przekrętem bulwersującym opinię publiczną, w Polsce uchodzi za "incydent" będący formalnie w porządku.

Ciekaw jest jestem czy ta spółka Prześlugi zarobiła choć jedną złotówkę na linii prywaciarz - prywaciarz, bo jak na razie wiemy tylko o powiązaniach z PKP (IC, PLK) i z politykami (Palikot).
Romuald Marczak - 19-01-2012, 14:08
Temat postu:
Paszczak
Cytat:
...formalnie może jest w porządku. Nieformalnie jednak cuchnie na kilometr.
Nie cuchnie. Radzę przeczytać art.67 ustawy Prawo zamówień publicznych. Opisano tam kiedy zamawiający może udzielić zamówienia publicznego "z wolnej ręki".

http://prawo.legeo.pl/prawo/ustawa-z-dnia-29-stycznia-2004-r-prawo-zamowien-publicznych/
Grad - 19-01-2012, 14:49
Temat postu:
To w takim razie panie Romualdzie proszę podać podpunkt art. 67 ustawy Pzp, który by rozwiał te watpliwości.
Moim zdaniem nie było przesłanek uzasadniajacych przeprowadzenia zamówienia z wolnej ręki. Oczywiście kwota owszem zbyt mała ale dla zachowania zasady konkurencyjności powinien być inny tryb wyboru kontrahenta. Nie tylko przepisy ustawy Pzp mogą mieć zastosowanie w tym przesięwzieciu.
Romuald Marczak - 19-01-2012, 15:42
Temat postu:
Patrz art.67 ust.1 pkt.1 ppkt c.
Grad - 19-01-2012, 17:08
Temat postu:
Art. 67. 1. Zamawiający może udzielić zamówienia z wolnej ręki, jeżeli zachodzi co najmniej jedna z następujących okoliczności:
c) w przypadku udzielania zamówienia w zakresie działalności twórczej lub artystycznej.

Przesłanka dotycząca zamówień z zakresu działalności twórczej i artystycznej odnosi się natomiast do zamówień, które cechuje wysoki stopień zindywidualizowania i niepowtarzalności, co przemawia za tym, aby możliwe było udzielenie go konkretnemu wykonawcy. W tym wypadku decydują wiec szczególne cechy twórcy, jego pozycja, walory jego prac, a nie fakt, że jest on jedynym wykonawcą zdolnym do realizacji zamówienia. Chodzi tu w szczególności o sytuacje istnienia swoistego monopolu na rynku z zakresu danej dziedziny kultury i sztuki, a więc gdy wykonanie określonego dzieła przez innego autora nie pozwoliłoby na osiągnięcie zamierzonego rezultatu (wyrok NSA z dnia 17 lipca 2003 r. sygn. akt II SA 3944/02).

Możliwość skorzystania z trybu z wolnej ręki w związku z powołaniem się na istnienie praw wyłącznych w dziedzinie działalności twórczej lub artystycznej nie może prowadzić do sytuacji, w której możliwe byłoby nabycie w tym trybie każdego dzieła, z którym związane są czyjeś prawa autorskie. Takie dzieła mogą być dostępne na rynku i gdyby przyjąć, że mogą być nabywane w trybie z wolnej reki mogłoby to doprowadzić do omijania wymogów ustawy Prawo zamówień publicznych. Skutecznym sposobem weryfikacji jest przeprowadzenie konkursu, który czyni zadość zasadzie uczciwej konkurencji oraz równego traktowania wykonawców (wyrok NSA z dnia 6 kwietnia 2006 r. sygn. akt II GSK 7/06). W przypadku zamówień na dostawy produktów objętych prawami wyłącznymi, aby skorzystać z trybu niekonkurencyjnego, zamawiający powinien wykazać, że nie istnieją produkty równoważne.

Takie badziewie które wykonano wzorując się na logo Kolei Serbii może wykonać wielu twórców a nie tylko jedna firma.
Romuald Marczak - 19-01-2012, 19:16
Temat postu:
Grad
Cytat:
Takie badziewie które wykonano wzorując się na logo Kolei Serbii może wykonać wielu twórców a nie tylko jedna firma.
Racja, z gustami się nie dyskutuje. Są jeszcze argumenty przedstawione we wniosku do zarządu PKP Intercity S.A., które ten zarząd przyjął za przekonujące, a których mało kto zauważa. Bo najważniejsza jest faktura wystawiona 31.10.2009 i nazwisko jej wystawcy. Nie liczy się doświadczenie branżowe. Nie liczą się osiągnięcia, kiedy to wystawca faktury zajmował stołek prezesa w spółce zamawiającego. I na koniec pytam. Czy winą wykonawcy usługi jest to, że, jak to pisze Pirat:
Cytat:
...te pieniądze zostały wyrzucone w błoto, bo od 2010 roku pociągi TLK (wcześniej pospieszne) uległy totalnej degradacji. Siatka połączeń skurczyła się o połowę, a PKP IC straciło kilka (lub kilkanaście) milionów pasażerów.

Grad - 19-01-2012, 19:41
Temat postu:
Oczywiście, że wina nie jest po stronie wykonawcy a po stronie zamawiającego.
Winę upatrywałbym w członku zarządu ds. finansowych - Lucyna Krawczyk. Pozostali współodpowiedzialni, którzy byli wówczas w zarządzie nie pracują. Ona jak i kilka tego typu kobiet w PKP, które podejrzanie nie spadają ze stanowisk dyrektorskich, robi dobrze każdemu kto ma rekomendację partyjną (lub salonowo-polityczną). Taka osoba jawi mi się jako typ kobiety zachłannej na wzór kurtyzany. Nie wierzę, że nie wiedziała o tej "ustawce".
Victoria - 20-01-2012, 00:02
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Jacek Prześluga dopełnił formalności, bo w KRS 29.12.2009 roku dokonano następujących zmian:
- wykreślono Jacka Prześlugę jako wspólnika; wpisano Annę Rosiek
- wykreślono Jacka Prześlugę jako prezesa; wpisano Annę Rosiek

Pirat napisał/a:
Ale czy pani Anna Rosiek (niegdyś szefowa marketingu PKP IC) nie została zatrudniona w PKP SA lub w Dworcu Polskim? Gdzieś mi się taka informacja obiła o uszy...

Anna Rosiek (wspólniczka Prześlugi z agencji Look At) pracuje od 2010 r. w centrali PKP S.A. na stanowisku zastępcy dyrektora Biura Projektów Inwestycyjnych i Marketingowych.
Romuald Marczak - 20-01-2012, 09:29
Temat postu:
Victoria
Cytat:
Anna Rosiek (wspólniczka Prześlugi z agencji Look At) pracuje od 2010 r. w centrali PKP S.A. na stanowisku zastępcy dyrektora Biura Projektów Inwestycyjnych i Marketingowych.
Super dokładne ustalenie. Napisałem wcześniej, że Anna Rosiek została wykreślona z KRS jako wspólnik i prezes w spółce Look At już 13.04.2010. I, żeby nikt nie zarzucał mi powiązania z "sitwą", jak to napisał powyżej gentleman o lekkim piórze, albo szybszej niż mózg klawiaturze, oświadczam, że Jacka Prześlugę i Annę Rosiak znam z internetu, czyli z tego forum i forum "RK". Nigdy im ręki nie podałem, nawet wtedy, gdy Jacek Prześluga był prezesem PKP Intercity Sp. z o.o. a ja dyrektorem oddziału WARS S.A. w Krakowie.
Victoria - 20-01-2012, 15:19
Temat postu:
Romuald Marczak, być może tak jest. Nie śledzę KRS pod kątem prywatnych spółek. Interesują mnie tylko spółki PKP i ich kadra kierownicza.
Romuald Marczak - 20-01-2012, 15:34
Temat postu:
Ja też nie śledzę, ale, gdy wchodzę w temat, lubię czegoś więcej się dowiedzieć. Po to mam tego laptopa i internet.
fury - 14-03-2012, 09:06
Temat postu:
Minister Andrzej Massel wręczając Jackowi Prześludze decyzję o odwołaniu z funkcji członka zarządu PKP S.A. w obecności prezes zarządu tej spółki Marii Wasiak bąknął, że jest to decyzja polityczna. Jacek Perześluga potraktował to jako wyzwanie i zapowiedział, że w polityce się uaktywni. Póki co cisza.

Wybitny polityk Platformy Obywatelskiej, tymczasowo zajmujący stołek ministra transportu, Sławomir Nowak, przyciśnięty po katastrofie kolejowej przez Janinę Paradowską zapowiedział "masywne" zmiany kadrowe w spółkach Grupy PKP. Dla potwierdzenia, że jest stanowczy i konsekwentny w realizacji planów podał przykład Jacka Prześlugi, choć nie wymienił nazwiska - chwała mu za to. Nie był zadowolony z jego pracy - tak decyzję o odwołaniu uzasadnił. Nie zauważył jedynie tego, że tę decyzję podjął dawno temu, czyli 29 grudnia ubiegłego roku, dlatego ja z pracy ministra też nie jestem zadowolony. Z pracy Jacka Prześlugi zadowolony byłem bardzo.
Pirat - 14-03-2012, 14:21
Temat postu:
fury, prawda jest arcyboleśnie prosta. Jacek Prześluga naruszył interesy prywatnych firm żerujących na PKP (chodzi m.in. o zyski z reklam na obiektach kolejowych) i prawdopodobnie dlatego go spławiono.
fury - 27-09-2012, 15:32
Temat postu:
Jacek Prześluga żyje! Założył stronę internetową http://przesluga.pl/ i bloguje. Oto jeden z jego wpisów pt: "Raport z krainy nierządu":

Jak zepsuć restaurowaną za ciężkie pieniądze markę? Jak rozwalić wszystko, co zbudowało się własnymi rękami? Czy da się odbudować wizerunek kolei, która nie potrafi zadbać o elementarny ład i minimum czystości? Po co budować nowe dworce, jeśli za chwilę na powrót staną się one gettami brudu, smrodu i dziadostwa?

Jestem wyznawcą wrocławskiego dworca. To jeden z najpiękniejszych obiektów w Europie. Zmodernizowany za 350 milionów złotych, w cholernym tempie. Z pietyzmem odnawiano każdy jego szczegół, dbano o każdy detal, przywracano do życia monumentalne piękno dworca po latach absolutnego, pekapowskiego nierządu.

Budimex i PRKiI ledwie zdążyły oddać hol dworcowy i perony. Śpieszono się na EURO, żeby nie było obciachu przed cudzoziemcami. Na cichym otwarciu obiekt podziwiali wszyscy.

MINĘŁY DWA MIESIĄCE…

Dworcem, hektarami powierzchni!, nadal opiekują się jedna-dwie osoby.

W Centrali PKP SA zastępy nowych dyrektorów przywożono autobusami. Powołano 21 departamentów i 9 pełnomocników – dyrektorów zarządzających. Tymczasem na dole, na dworcach, jak zawsze bez zmian. Ci na dole mają sobie radzić sami, bez dyskusji, bez pieniędzy, wsparcia, sprzętu i bez narzekania.

I radzą sobie, po staro-cerkiewno-kolejowemu.

Z jednej strony mamy urzekający pięknem i bogactwem informacji, wielokrotnie nagradzany serwis internetowy. Tu PKP SA zachęca, mami, czaruje; i słusznie. Ale z drugiej flanki mamy prawdziwy obraz marki – z wolna porastające brudem posadzki, zwały kurzu w kątach, niedomyte okna i zapaskudzone brudną ścierą szyby balustrad, pełne kosze i powracający system reklamy kolejowej: kartki A-4 przyklejane do szyb taśmą klejącą lub klejem.

Tak, to początek nawrotu do sytuacji sprzed remontu, gdzie wszystko było tymczasowe, klejące, przypadkowe, brudne, pekapowskie właśnie.

Byłem w sobotę we Wrocławiu na konferencji, której jeden z tematów dotyczył przyszłości dworców. Nie powiedziałem tego zdania, bo przeszłoby mi przez gardło z wielkim trudem, ale teraz po namyśle – powiem:

ZABIERZCIE PKP-OWI NOWE, ODNOWIONE DWORCE!

Odbierzcie je z rąk ludzi, którzy nie potrafią lub nie widzą celu i sensu utrzymania w odpowiednim stanie i standardzie nawet tego, co sami stworzyli. Odbierzcie im dworce i dajcie komukolwiek, organizacjom pozarządowym, samorządom, developerom, firmom zagranicznym lub zagranicznym kolejom.

Nic nie uratuje PKP, nic nie jest w stanie odmienić wizerunku tej marki, ponieważ ludzie, którzy za nią odpowiadają nie wiedzą co znaczy reputacja, wizerunek, porządek, standard, gospodarskie oko i szacunek do klienta.

Na kilku fotografiach – sobotni status dworca głównego we Wrocławiu. Tak wygląda dzisiaj. Jak będzie wyglądał za rok?

Romuald Marczak - 29-12-2012, 12:31
Temat postu:
Prześluga to ma klawe życie:

http://www.facebook.com/pages/TwojaKolej/183822321756244

...siedzi przed komputerem i zachęca zniechęconych do kolei.
fury - 27-03-2013, 12:12
Temat postu:
Dokopać Prześludze i... Grabarczykowi

"Rynek Kolejowy": „Puls Biznesu” pisze, że wewnętrzny audyt i kontrola ministerstwa transportu nie pozostawiły suchej nitki na programie modernizacji dworców, którego wartość szacowana jest już na ok. 1 mld zł. Oba dokumenty odnoszą się do okresu, kiedy program nadzorowało dwóch byłych członków PKP SA: Jacek Prześluga, członek zarządu ds. rewitalizacji dworców kolejowych oraz Paweł Pieśniewski, dyrektor finansowy.

http://www.rynek-kolejowy.pl/42681/Program_modernizacji_dworcow_PKP_SA_w_ogniu_krytyki_resortu_transportu_i_PKP_SA.htm

http://logistyka.pb.pl/3058390,43255,pkp-zgubily-miliony-na-dworcach

http://wyborcza.biz/biznes/1,100969,13637091,_PB___PKP_zgubily_miliony_na_dworcach.html#BoxBizTxt

http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/423337,pkp-zle-gospodarowala-pieniedzmi-na-remonty-dworcow-kolejowych.html

Prześludze ubędzie, Nowakowi przybędzie. Autorytetu. Bo o to w tej zabawie chodzi. Ale naprawdę chodzi o Grabarczyka, bo Nowak z oczywistych względów stawia na kongresie PO stawia na Tuska.
Romuald Marczak - 28-03-2013, 08:30
Temat postu:
Jak media rodzą potwora? - napisał na swym blogu Jacek Prześluga

Dla polskiego dziennikarza wystarczającym i jedynym źródłem informacji jest inny dziennikarz.

Mija kilka godzin, z newsa robi swój materiał telewizyjna Panorama – jedynie jej dziennikarka, Marta Budzyńska, potrafi znaleźć drogę do źródła informacji i próbuje cokolwiek sprawdzić. Rozmawiamy, a ja mówię wprost – nie znam takiego przypadku, proszę mi podać nazwę dworca. Nie ma tej nazwy. Jest 240 procent i nikt nie wie, na którym dworcu.

Wieczór. Panorama z Andrzejem Turskim. Wybitny komentator i dziennikarz marszczy z oburzeniem brwi zapowiadając materiał: 240 procent…!

Oglądam z zaciekawieniem, może dowiem się, na którym dworcu udał nam się taki wynik. Ani słowa! Przytomna Marta Budzyńska komentuje jedynie – ktoś w Ministerstwie Transportu musiał się na to zgodzić.

Tak, ktoś musiał się zgodzić i pewnie się zgodził, pewnie były jakieś powody, pewnie są jakieś – może tylko nikczemnie marne – argumenty po stronie kolejarzy.

Czy jednak dowiadujemy, na którym dworcu pekap zaszalał aż tak mocno i dlaczego? Nie.

Wszyscy kopiują informację o potworze, ale nikt nie wie i nie sprawdził – czy kiedykolwiek żył, jak wyglądał, co się z nim stało.


http://www.przesluga.pl/blog-tresc-glupcze/jak-media-rodza-potwora
Grad - 28-03-2013, 18:16
Temat postu:
Prezesowi PKP J. Karowskiemu niedługo stuknie roczek na kolei. Niestety nie ma czym się pochwalić, to zamawia takie teksty za pośrednictwem zewnętrznych firm pi-arowskich.
fury - 29-03-2013, 07:44
Temat postu:
Karnowski chwali się tym, czego nie zrobił i nie zrobi:

To w ramach projektu Na przyszłość! modernizujemy kolejne dworce. W minionych 2 latach oddano do użytku 40 kluczowych obiektów, prace jednak nie zwalniają – do 2015 roku podróżni korzystać będą mogli z kolejnych 24 stacji. Co się na nich zmienia? Perły architektury odzyskują dawny blask, stając się wizytówkami swoich miast i prawdziwie przyjazną, tętniącą życiem przestrzenią publiczną, gdzie działają punkty usługowe, lokale gastronomiczne, sklepy.

http://www.twojakolej.pl/o-programie/na-przyszlosc

Przedwczoraj to wytłuszczone zdanie inaczej brzmiało. W świat poszła informacja zupełnie innej treści:

45 obiektów zostało oddanych do użytku, 22 inwestycje są na etapie budowlanym, a 45 - w przygotowaniu.

Wystarczy to zdanie wrzucić w Google, by zobaczyć jak przy pomocy mediów Karnowski szerokiej publiczności wodę z mózgów robi. To zdanie było cytatem z portalu twojakolej.pl, zostało zastąpione skromniejszym. Czyli zapowiadanych 45 dworców już nie zmodernizują, KDP też nie wybudują, bo nowe linie kolejowe się nie opłacają. Kolej się nie opłaca. Program oszczędnościowy rządu jest realizowany - bezrobocie rośnie. Będący od listopada 2011 roku poza PKP Jacek Prześluga potrzebny jest dzisiaj, by uzasadnić zaniechanie. Przy okazji uzasadniono wreszcie jego odwołanie a ekipie Grabarczyka i jemu samemu zarzucono brak nadzoru.

Ps.
Różnicy między stacją a dworcem Karnowski nie dostrzega.
socjalista - 26-03-2014, 12:24
Temat postu:
Jacek Prześluga zadaje celne pytania, ale zrozumieć je mogą tylko ci, którzy znają ustawę o transporcie kolejowym. Na pewno nie pojmą tego ci, którzy dzisiaj koleją zarządzają, i również nie ci, którzy w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju ją nadzorują. Dla większości użytkowników tego forum także jest to czarna magia.

JEST TAKA STACJA

Ale… jest stacja, na której można zatrzymywać się całkowicie za darmo. Nie kosztuje 8,12 zł, jak najdroższe krawędzie peronowe w Polsce (typu Łódź Kaliska), nie kosztuje nawet 80 groszy, jak zatrzymanie pociągu w Ostaszewie Toruńskim.

Tą stacją jest Warszawa Centralna. Tutaj można przystanąć za darmo. Stacji nie ujęto w wykazie PLK, choć jako żywo (są świadkowie!) zatrzymują się na niej pociągi kilku przewoźników. Są tu należące do PLK tory, są urządzenia sterowania ruchem… tylko stawek opłaty krawędziowej za zatrzymanie pociągu na tej stacji nie ustanawia i nie publikuje NIKT.

A kto powinien je zgłaszać? Właściciel stacji – PKP SA. On zarządza infrastrukturą peronową. Czy pobiera z tego tytułu jakieś pożytki? Powinien. Czy wiadomo jakie? Nie wiadomo. Czy stawka za zatrzymanie pociągów na peronach dworca Warszawa Centralna podlega zatwierdzeniu przez UTK?

Pytamy dalej…

Czy zarządzając infrastrukturą peronową właściciel stacji Warszawa Centralna ma niezbędne certyfikaty? Czy dysponuje autoryzacją bezpieczeństwa? Czy zgłasza cennik stawek dostępu do krawędzi peronowych w Urzędzie Transportu Kolejowego? Czy poddaje je konsultacjom z przewoźnikami? Czy wiadomo, ile one wynoszą?

Polskie Linie Kolejowe zdołały skatalogować nawet trzy przystanki osobowe w miejscowościach o nazwie Zielonka (Bankowa, Pasłęcka, Pomorska), a jednej dużej stacji – Warszawa Centralna – sklasyfikować nie potrafią. Jak to jest?

Kto panuje nad czterema najważniejszymi peronami w Polsce, w myśl jakiego prawa? Pod czujnym okiem Ministra Infrastruktury i Rozwoju, wprost pod nosem Urzędu Transportu Kolejowego ubywa nam z listy stacji i przystanków osobowych jedna, gigantyczna stacja, największa w Polsce. I nic się nie dzieje.

Może więc trzeba skasować z tej listy wszystkie pozostałe stacje?


http://jacekprzesluga.natemat.pl/96063,nad-krawedzia-peronow-pkp-absurd-goni-absurd

Sprawa dla UTK i prokuratora.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group