gryff, nie patrz na sondaże. W polskich sondażowniach rządzą ludzie z powołanego przez Jaruzelskiego w stanie wojennym "mundurowego" CBOS, który był orężem generalskiej junty. Dziś zasiadają we władzach OBOP, Pentora, PBS i IPSOS. Stworzyli też od podstaw GfK Polonia. To jest patologiczny układ, na który składają się wzajemne powiązania sondażowni, mediów oraz medialnych ekspertów. Mechanizm, który czyni z polskiej demokracji zabawkę w rękach postkomunistycznej oligarchii.
_________________ Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil na które czekamy...
Ta jak też sobie nie wyobrażam żeby po likfidacji Inter Regio jezdziły same składy PKP wlekące się z 2 wagonami zapchanymi z ludzmi na dachu tylko po E30 i CMK bo na reszcie lini to NIE DA SIĘ
Pozdrawiam
... a bilety fioletowe pewnie by zniknęły albo obowiązywały od godziny załóżmy 11 do 13 i od 19 do 21 - jak większość promocji w PIC - czyli Płać i Czekaj
to zbyt dostępna promocja, moim zdaniem byłaby dodatkowo ograniczone do wtorku i środy, aż strach zresztą zgłaszać takie postulaty jeszcze brand menadżerowie wcielą je w życie dla dobra pasażera
Uwaga, podróżni! Od 30 kwietnia może się zmienić rozkład pociągów InterRegio uruchamianych przez spółkę Przewozy Regionalne. Tak nakazał Urząd Transportu Kolejowego. Czy zniknie więc część pociągów InterRegio, które przyczyniły się do znacznej obniżki cen biletów kolejowych?
Od zeszłego roku na polskich torach trwa mała rewolucja. Spowodowało ją wprowadzenie pociągów InterRegio przez należącą do 16 samorządów wojewódzkich spółkę Przewozy Regionalne (PR).
Pociągi InterRegio (dziennie uruchamianych jest około 90) wożą pasażerów pomiędzy głównymi polskimi miastami. Bezpośrednio konkurują z PKP InterCity, głównie z pociągami marki Tanie Linie Kolejowe (TLK). Skutecznie, bo w zeszłym roku InterRegio miało około 2 mln pasażerów. Konkurencja wymusiła drastyczne obniżenie cen biletów na niektórych relacjach. Przykład? PKP InterCity od tego roku na trasie Warszawa - Kraków proponuje przejazdy już za 35 zł, w zeszłym roku bilet w TLK kosztował 54 zł!
Pan Przemysław z Poznania jest zachwycony większą konkurencją. Co tydzień pokonuje trasę Poznań - Warszawa i z powrotem. - Wcześniej płaciłem za przejazd InterCity około 100 zł. Tylko te pociągi mi pasowały - mówi. - Teraz jeżdżę InterRegio. Muszę walczyć o miejsce, bo nie ma miejscówek, ale warto, bo bilet kosztuje 40 zł.
Konkurencja pasażerom się opłaca, pytanie, czy jest uczciwa. Wątpliwości co do tego ma Urząd Transportu Kolejowego. Na początku października 2009 r. PKP InterCity złożyło do UTK skargę na Przewozy Regionalne. I Urząd przyznał rację InterCity. - Były nieprawidłowości przy ustalaniu rozkładu jazdy. Do 30 kwietnia rozkład musi być skorygowany - mówi Alvin Gajadhur z Urzędu Transportu Kolejowego.
O jakie nieprawidłowości chodzi? UTK wytyka Przewozom Regionalnym m.in. niewłaściwą kwalifikację pociągów. Przewozy Regionalne podały przy ustalaniu rozkładu, że InterRegio to pociągi regionalne, tymczasem są to pociągi międzywojewódzkie. W przypadku Przewozów Regionalnych pociągi regionalne wożące pasażerów na krótkich dystansach są dotowane przez samorządy, a te międzywojewódzkie już nie.
Dodatkowo spółka we wniosku wpisała, że pociągi InterRegio działają w "charakterze służby publicznej". To dawało im priorytet (czyli atrakcyjne godziny odjazdów) przy ustalaniu rozkładu jazdy. Ale według UTK Przewozy i tutaj wprowadziły w błąd. Bo InterRegio są uruchamiane na zasadach komercyjnych (nie są dofinansowane przez państwo) i powinny same na siebie zarabiać. Tymczasem pociągi TLK uruchamiane przez PKP InterCity są dotowane przez państwo.
W rezultacie spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która koordynuje i ostatecznie ustala rozkład jazdy pociągów w całej Polsce, potraktowała pociągi TLK (dotowane) i InterRegio (nie dotowane) równorzędnie. Skutek jest taki, że wiele pociągów PR i InterCity jeżdżących na tych samych kierunkach rusza w odstępie zaledwie 5-10 minut. A na kolejny pociąg pasażerowie muszą czekać np. dwie-trzy godziny. - To kłopot dla pasażerów - mówi Paweł Ney, rzecznik PKP InterCity. Obie spółki podbierają sobie w ten sposób pasażerów i na tym tracą.
Smaczku całej sprawie dodaje to, że przewoźnicy toczyli jeszcze niedawno otwarty bój o zaległości płatnicze. Pod koniec listopada Przewozy Regionalne były winne PKP InterCity około 125 mln zł, głównie w wyniku opóźnień w przekazywaniu pieniędzy za wzajemną sprzedaż biletów. InterCity nasłało na Przewozy Regionalne komornika, który zablokował konta spółki. Problem udało się zażegnać, a firmy doszły do porozumienia w sprawie spłat. Ale niesmak pozostał.
- Nie mam nic przeciwko pociągom międzywojewódzkim uruchamianym przez Przewozy Regionalne, ale muszą one być w zgodzie z prawem i finansowane z własnych środków, a nie na koszt konkurenta - mówił wtedy wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt. Osłabienie PKP InterCity jest rządowi bardzo nie na rękę, bo spółka szykuje się do debiutu giełdowego, który zgodnie z planem ma nastąpić w drugiej połowie tego roku.
Co teraz się stanie konkurencją na torach? - Przysługuje nam odwołanie od decyzji UTK i na pewno z niego skorzystamy - mówi Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych. - Na razie trudno się odnosić do naszych dalszych działań. Sprawę analizują nasi prawnicy - dodaje.
Najprawdopodobniej jednak PKP Polskie Linie Kolejowe, które ustalają i zatwierdzają rozkład jazdy wszystkich przewoźników, będą musiały zmienić rozkład. - Być może część pociągów InterRegio będzie zlikwidowana - mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.
Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury, obawia się, czy ewentualna likwidacja pociągów InterRegio nie spowoduje utraty płynności finansowej przez spółkę. - Pociągi InterRegio dawały dopływ gotówki dla Przewozów Regionalnych - mówi Piechociński. Już jesienią zeszłego roku w trakcie eskalacji konfliktu z PKP InterCity samorządowej spółce groziło bankructwo. Wtedy rada nadzorcza Przewozów Regionalnych zobowiązała nawet zarząd do przygotowania wniosku do sądu o ogłoszenie upadłości.
Cierpliwość już powoli zaczynają tracić właściciele PR, czyli województwa. Swoje spółki wożące pasażerów w regionach chcą powołać m.in. województwo wielkopolskie i śląskie.
Nieustannie kłócące się ze sobą Przewozy Regionalne i PKP InterCity mogą mieć jeszcze jeden problem. Koleje niemieckie otwarcie już przyznały, że w przyszłości są zainteresowanie uruchamianiem połączeń pasażerskich w Polsce (obecnie mają u nas już przewoźnika towarowego). - Coś mi się wydaje, że ziścić się może przysłowie: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta - mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.
źródło: Leszek Baj, Gazeta Wyborcza
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
To ja dorzucę swój kamyczek, otóż Paweł Ney ma rację, jest rzeczą niedopuszczalną aby dotowane TLK podbierały pasażerów pociągom interREGIO. Jak powszechnie wiadomo pociągi uruchamiane z dotacją, powinny uzupełniać ofertę rynku, a nie z nią konkurować czy rościć sobie prawo do jej zastępowania jak to się dzieje. Jak najbardziej składy TLK uruchamiane w okolicach interREGIO powinny być przesunięte na inne godziny, obecny stan rzeczy jest niezgodny z prawem europejskim to jest przecież niedozwolona pomoc publiczna.
Icki wy gnoje !! Poniosło mnie! Już nigdy w życiu nie pojadę tą betoniarską spółeczką !!!
IR zostawcie w spokoju bo będzie piekło ! Piekło w mediach aż wam się odechce !!
Jaka była moja radość parę dni temu kiedy widziałem TLKe z paroma pasażerami a za nią IR z frekwą około 80 %. Cud miód !!
Ostatnio zmieniony przez katowicer dnia 27-02-2010, 00:04, w całości zmieniany 1 raz
Wypowiedź posła Janusza Piechocińskiego na forum Rynku Kolejowego:
Rozhulała się ta dyskusja rozhulała. W zależności od miejsca siedzenia zależy punkt widzenia. Związani z PKP s.a i Intercity mocno mi dowalają ( histeryk, chęć medialnego istnienia, związki z TOR – z którym nie mam zawodowych związków od listopada 2007 roku a nawet przeceniają mój wpływ na kadrowe ruchu w PR ).Reszta zwraca uwagę na konsekwentnie z reguły bez pełnej analizy uzasadnienia wręcz zapominając o ustawowych kompetencjach UTK.
Opowiadam więc na Wasze uwagi czy zarzuty:
Po pierwsze nie jestem lobbystą PR ( jeśli myśleć tymi kategoriami to transportu szynowego na pewno ) tylko konsekwentnie oczekuję wypełnienia zapisów ustawy o usamorządowieniu i realizacji umowy Rząd Samorządy Wojewódzkie w tej sprawie. Wystarczy tylko przejrzeć moje wypowiedzi publiczne od grudnia 2008 do dziś aby wiedzieć o mojej konsekwencji w poglądach w tej sprawie. Nie tylko pod moim kierownictwem ustawa została przeprowadzona ale czuję się odpowiedzialny za jej realizację ( dla jasności obok legislacyjnych jest także funkcja kontrolna Sejmu, Komisji sejmowej czy posła ).Jesienią zeszłego roku upubliczniłem Raport o sytuacji Przewozów Regionalnych wskazując na zaniechania Resortu i PKP s.a. ,konsekwencje dla publicznych przewozów regionalnych, wielokrotnie w tej sprawie pytałem na specjalnie zwoływanych posiedzeniach Sejmowej Komisji Infrastruktury. Apelowałem do Rządu aby nie traktował PR jako kukułczego jaja podrzuconego samorządom wojewódzkim…..Od września 2009 byliśmy na komisji zapewniani ,ze wszystkie sporne sprawy zostaną wyjaśnione i obiecywane pieniądze i nieruchomości dotrą do PR. Zamiast tego doszło do eskalacji wrogich działań pomiędzy spółkami w których niestety Rząd a dokładnie Resort Infrastruktury od początku podzielał stanowisko będące interesem jednej ze stron ( list wiceministra Infrastruktury do Marszałków, decyzje o wstrzymaniu aportu nieruchomości ,w końcu wypowiedzenia umów dzierżawy ).Jednocześnie ( co w końcu nie jest tajemnicą ) w negocjacjach z PR ze strony PKP padały mało skrywane groźby sięgnięcia do nowych form nacisku na PR aby osiągnąć wycofanie się samorządowej spółki z konkurencyjnych przewozów InterRegio.
Dla jasności zamieszczam dwa wpisy z mojego bloga…Rozumiem ,ze niektórzy czytając uzasadnienie do wydanej przez UTK decyzji nie widzą tam wprost zapisu o likwidacji pociągów InterRegio. Oczywiście UTK nie użył takiego sformułowania ale co oznacza wezwanie w trybie bezwzględnej wykonalności skoro Przewozy Regionalne nie mają stosownej umowy i do tego jeszcze nie skoordynują planowanych pociągów z konkurencją .Trzeba też podkreślić niekonsekwencję UTK. Gdzież był bowiem Regulator kiedy Intercity podjęło decyzję o likwidacji kilkudziesięciu pociągów MW mimo ,ze były w zatwierdzonym rozkładzie jazdy i do tego w ramach przewozów publicznych podpisana była umowa między Resortem Infrastruktury i przewoźnikiem ? Czy skoordynowano przewozy w trybie ustawy o transporcie kolejowym ? Czy UTK jako regulator rynku stanął na straży interesu konsumenta usługi transportowej zamówionej przez Państwo w stosownej umowie ?
W końcu skąd bierze się ten sarkazm nad moim wezwaniem do kierownictwa Rządu o spotkanie z reprezentacją samorządową ? Niektórzy mają za złe posłowi ,ze widząc nadchodzący kataklizm na kolejowym pasażerskim rynku ,który dosięgnie w następstwie także PKP PLK wzywa do spotkania i zmierzenia się wspólnie z narastającym problemem? To lepiej milczeć i czekać aż regionalne przewozy pasażerskie padną i mądry będzie kolejny raz Polak po szkodzie ?
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
PKP IC niech się wywiąże z tego za co bierze dotacje z budżetu państwa zamiast walczyć z niedotowaną konkurencją. Gdzie są te dwa pociągi z Warszawy i Przemyśla do Zgorzelca, które PKP IC przejęło od PR? Zostały przez PKP IC udupione!
Jestem wkurzona! Nie wyobrażam sobie likwidacji IR "Ślązak", którym 1-2 razy w miesiącu jeżdżę z Legnicy do Rzeszowa. KD specjalnie pod ten IR zrobiły skomunikowanie z Węglińca, a od marca będzie skomunikowanie ze Zgorzelca.
Gdzie jest napisane że obowiązek służby publicznej to pojęcie tożsame ze świadczeniem usług publicznych?
Do zadań własnych, samorządów należy m.in. "Organizowanie i dotowanie regionalnych kolejowych przewozów osób wykonywanych na podstawie umowy o świadczenie usług publicznych" , ale gdzie stoi, że w ramach ciążącego na nich obowiązku służby publicznej, tylko w ten sposób mogą przewozy organizować, a należące do nich PR-y, wykonywać?
UTK przypier...la się do zapisów Art. 40 i 40a ustawy o tk. mówiących o umowach świadczenia usług publicznych. Jednak, co ma uotk do oznaczenia P1 w części C5 wniosku?
Poza tym, gdzie w regulaminie przydzielania tras, w momencie składania wniosków było napisane, że jakąkolwiek umowę trzeba do nich załączyć?
Poza tym, co ma rodzaj pociągu w części C1 wniosku do definicji regionalnych przewozów pasażerskich w Art. 4 p. 20 ustawy o tk.? W załączniku 6 jest cała kupa innych rodzajów, o których ustawa nie wspomina. I co? Gdyby zaznaczono któryś z nich, to też byłoby źle, bo panie "nie ma takiego miasta, Londyn!"?
Poza tym - pytałem już - wie ktoś może na czym ma polegać słynne "uzgodnienie skoordynowania"?
Jeśli ma o tym wyrokować Prezes UTK jako samozwańczy TEMID, to może by mu najpierw ślepia wydłubać?
A i jeszcze jedno. UTK wydał mnóstwo kasy podatników na kursy językowe dla pracowników. Powinniśmy domagać się jej zwrotu do budżetu państwa, bo okazuje się, że nikt w tej instytucji nie potrafi przetłumaczyć terminu "InterRegio".
Ostatnio zmieniony przez wykolejeniec dnia 27-02-2010, 01:24, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum