Nie ma co się dziwić mieszkańcom. Ludzie mieszkają od dawna na spokojnej wsi, część przeprowadziła się tam z miasta, żeby mieć spokój, a teraz nagle wyrastają tam dwie inwestycje rozcinające gminę - autostrada A1 a kilometr obok szybka kolej.
Darek -Usunięty- Gość
Wysłany: 25-05-2010, 12:07
Też nie dziwię się mieszkańcom, zwłaszcza jeśli nie będzie u nich nawet przystanku i nie będą mogli korzystać z tej linii. Od początku uważałem,że można było wykorzystać istniejąca linię Zawiercie-Miasteczko Ś. -byłoby szybciej i bez protestów .
Też nie dziwię się mieszkańcom, zwłaszcza jeśli nie będzie u nich nawet przystanku i nie będą mogli korzystać z tej linii. Od początku uważałem,że można było wykorzystać istniejąca linię Zawiercie-Miasteczko Ś. -byłoby szybciej i bez protestów .
I naokoło.
A ja się mieszkańcom dziwię, że nie walczą o przystanek u siebie... Serio...
Może i naokoło ale za to szybciej by powstało to połączenie.
I tutaj odezwie się mój lokalny patriotyzm, bo gdyby poprowadzić szybką kolejkę do Pyrzowic przez Zagłębie Dąbrowskie, to Bytom po raz kolejny zostałby pominięty...
Nie mamy tutaj ani autostrady A4, ani DTŚ-ki, linia E 30 niestety przez Bytom nie przebiega, chociaż leży całkiem niedaleko, nie mamy żadnego pociągu do Warszawy, Wrocławia, czy Trójmiasta, bo marnym ochłapem Kraków - Szczecin nie będę się chwalił...
Szybka kolej do Pyrzowic może się okazać ogromną szansą na odbicie się od dna zarówno dla Bytomia, jak również dla Piekar, które niestety nie mają dostępu do jakiejkolwiek komunikacji szynowej. Druga sprawa - znacząco poprawi się komunikacja kolejowa na odcinku Bytom - Katowice, gdzie obecnie autobusy i tramwaje pękają w szwach. Pośrednio skorzystają również Tarnowskie Góry z Radzionkowem, skąd skróci się przejazd pociągiem do Katowic, co z kolei wpłynie na zwiększenie frekwencji w pociągach na tej trasie. Kolejna rzecz - Piekary Śląskie otrzymają eleganckie połączenia bezpośrednie z Gliwicami i Katowicami. Obecnie, aby dostać się z tego miasta do Gliwic, obowiązkowa jest przesiadka w Bytomiu na pociąg, albo na autobus. A tak w 30 minut mieszkańcy Piekar będą mogli dostać się do Gliwic wygodnym pociągiem bez jakichkolwiek przesiadek. Natomiast żeby dostać się do Katowic, to z tego co wiem mają alternatywę w postaci autobusu linii numer 5, który raczej nie jest dobrym rozwiązaniem w tego typu relacjach. Mieszkańcy Zabrza, a w zasadzie północnej części tego miasta również mogliby skorzystać na tej linii. Wystarczy budowa przystanku kolejowego w okolicach osiedla Kopernika, co wydaje mi się jak najbardziej realnym przedsięwzięciem i na pewno uzasadnionym ekonomicznie.
Czy to jest zbyt mało argumentów aby przekonać tych, którzy optują za linią do Pyrzowic z pominięciem Chorzowa, Bytomia, Piekar Śląskich i tak jak już wcześniej wspomniałem, pośrednio Radzionkowa z Tarnowskimi Górami?
A ja się spytam, dlaczego nie zaplanowano budowy linii kolejowej do lotniska razem z budową autostrady. Zaprojektowanie wspólnego przebiegu obu tras byłoby tańsze, mniej uciążliwe dla mieszkańców, bo nie musieli by przechodzić dwukrotnie procedury planowania przebiegu trasy.
Darek -Usunięty- Gość
Wysłany: 26-05-2010, 08:20
mk1992 nie mam nic przeciwko powstaniu nowego połączenia, sam na nim "skorzystam" bo szybciej dojadę np. do Katowic.Chodzi o to, że bardzo długo trwa wybudowanie nowej linii, a szybciej i łatwiej byłoby wyremontować starą i z niej korzystać, a potem budować nową. Gdyby nowa linia powstała w ciągu roku to byłoby w porządku, ale sam widzisz jak to się wszystko przeciąga.
mk1992 -Usunięty- Gość
Wysłany: 26-05-2010, 18:33
@Darek, spójrz na to realnie. Gdyby wykorzystano pieniądze na zainwestowanie w linię "zawierciańską", to nikt by już nawet nie pomyślał o budowie nowej linii.
Już brak słów na przeciąganie w czasie tej inwestycji, przecież każdy miesiąc zwłoki to strata a sprawa się już ciągnie latami, prace powinny być na ukończeniu a nie ciągle może, może....
Proszę zwrócić uwagę na potencjał portu w Pyrzowicach:
http://slaskie.portalsamorzadowy.pl/gospodarka-komunalna/pyrzowice-powieksza-baze-techniczna,4589.html
A zamiast cywilizowanego połączenia kolejowego dającego możliwość wygodnego transportu w promieniu całego kraju to obecnie telepotają się wkoło same busiki.
Polskie Linie Kolejowe mają kłopoty ze skompletowaniem dokumentacji i pozwoleń na budowę szybkiej kolei do Pyrzowic. Termin mija w lipcu, a sprawy nie ułatwiają mieszkańcy Ożarowic i Bobrownik, przeciwni inwestycji w proponowanym śladzie. - Doszło nawet do tego, że geodetów szczuto psami - mówią kolejarze.
Według planów 38-kilometrowa trasa łącząca lotnisko z aglomeracją ma powstać do 2014 roku. W pierwszym etapie od podstaw ma zostać wybudowany 24-kilometrowy odcinek z Bytomia Rozbarku przez Piekary Śląskie do Pyrzowic. W drugim remontowane byłyby istniejące tory z Katowic przez Chorzów Batory do Rozbarku.
Inwestycja jest jednak poważnie zagrożona. Aby marzyć o unijnej dotacji, Polskie Linie Kolejowe muszą do lipca tego roku skompletować całą dokumentację: projekt techniczny, pozwolenia na budowę, decyzje środowiskowe oraz wniosek o dofinansowanie z funduszy UE.
Mimo że wybrane przez PLK konsorcjum firm Poeyry Infra i DB International pracuje od prawie dwóch lat (w 2009 roku firmy otrzymały 600-dniowy termin), wszystko wskazuje na to, że nie dotrzymają terminu. Przykład: do dziś nie ma decyzji środowiskowej, choć wniosek o jej wydanie został złożony w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach pół roku temu. Powód?
Mieszkańcy gmin, w których kolej ma być budowana, głównie Ożarowic i Bobrownik, złożyli na inwestycję już ponad 3 tys. skarg. - Niestety, to wydłuża całą procedurę - mówi Zbigniew Młokosiewicz z katowickiego oddziału PKP PLK i przyznaje, że mieszkańcy jak mogą utrudniają życie projektantom. - Były nawet przypadki, że geodetów przeganiano grabiami i szczuto psami. Niestety, nie wszystkim pomysł budowy nowoczesnej linii na lotnisko się podoba - dodaje.
Niedotrzymanie lipcowego terminu mogłoby oznaczać skreślenie inwestycji z listy rezerwowej Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko". Wtedy przepadłaby szansa na 85-procentowe dofinansowanie z UE i budowa linii, której koszt wycenia się na 1,5-3 mld zł, pozostałaby tylko wspomnieniem. PLK musiałyby też zwrócić 52 mln zł dotacji na projekt, którego opracowanie zleciły konsorcjum Poeyry Infra i DB International. Z zagrożenia zdaje sobie sprawę Zbigniew Szafrański, prezes PLK, który podczas niedawnej wizyty w Katowicach sugerował, że lipcowy termin zostanie przesunięty do końca roku. To data graniczna, choć i ona może oznaczać konieczność płacenia kar umownych.
Mieszkańcy uważają, że wina jest po stronie PLK, które od samego początku ignorowały ich opinie i odżegnywały się od dyskusji na temat wysiedleń. - Zaproponowaliśmy alternatywne trasy, wskazywaliśmy na zagrożenia, prosiliśmy o zainteresowanie się naszymi zastrzeżeniami. Spotkało nas tylko lekceważenie. Skoro PLK ma teraz kłopoty z dokumentacją, to tylko na własne życzenie - mówi Zofia Krzykawska, która razem z innymi mieszkańcami Siemoni założyła stowarzyszenie obrony przed koleją do Pyrzowic.
Stronę mieszkańców trzyma też Grzegorz Czapla, wójt Ożarowic, który przekonuje, że ze strony PLK nie było woli kompromisu. - Wyjaśnialiśmy, że trasa zaprojektowana jest chaotycznie i koszmarnie drogo. Tak, jakby narysował ją ktoś w Warszawie i to jeszcze na kolanie. Nasze argumenty trafiały kulą w płot - mówi wójt. I nie kryje, że rozpaczał nie będzie, gdy projekt wyląduje w koszu. - Zaoszczędzimy przynajmniej sporo budżetowych pieniędzy - mówi Czapla.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Po prostu krew mnie zalewa. Polacy tworzą chyba najgłupszy naród pod Słońcem! Wszyscy chcą autostrad, wszyscy chcą szybkiej kolei, ale jak przychodzi co do czego, to wszyscy protestują! Ludzie mają domy jednorodzinne 50 metrów od torów między Batorym, a Załężem, gdzie pociągi kursują średnio co 10/15 minut i nikt nie narzeka, a wieśniacy z Bobrownik i Ożarowic (bo jak inaczej nazwać ludzi, którzy przeganiają projektantów widłami?) płaczą, że tory będą biegły przez ich wsiej? Jakoś nikt nie płakał, jak była mowa o budowie autostrady A1 w tamtym rejonie!
Płakali jak budowali A1
Ale tutaj jest trochę brak działania ze strony PLK - można było przekonać ludzi do tego, że zbuduje się im tam stację i będą mieli świetny dojazd do centrum Aglomeracji...
@Adaś masz rację, ja tez miałbym mieszane uczucia jakby mi zbudowali przez wieś super szybką kolej, wysiedlili mnie, a w zamian za to mógłbym sobie tylko popatrzeć na pociągi bo nie przewidziano by przystanku w najbliższej okolicy. Wcale się tym ludziom nie dziwię.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum