Są na świecie kraje, gdzie z przewoźnikami lotniczymi na krótkich i średnich dystansach silnie konkurują przewoźnicy kolejowi. Tak jest np. w Europie Zachodniej. U nas sprawy mają się inaczej. Odnoszę nieodparte wrażenie, że kolej w naszym kraju jest idealnym narzędziem do stymulowania rozwoju lotniczych przewozów regionalnych. Wobec potężnego niedoinwestowania kolej w Polsce musi walczyć o powrót do stanu sprzed kilkudziesięciu lat, o rozwoju nie wspominając. A lotnictwo? Potencjał w polskim rynku przewozów regionalnych jest dostrzegany również za granicą. Niedawno Gediminas Ziemelis, prezes Avia Solution Group z Litwy, która skupia spółki prowadzące przewozy lotnicze, obsługę handlingową i techniczną, zwrócił uwagę, że problemy na kolei powinny zaowocować zwiększonym zapotrzebowaniem na usługi lotnicze, bowiem polska kolej nie oferuje standardu, który zadowoliłby pasażerów biznesowych. Nie jest tu konkurencją również transport autobusowy.
Pozostaje własny samochód (oby z kierowcą). Przy obecnym stanie dróg, nawet biorąc pod uwagę plany na najbliższe kilka lat, kierowcy dostaną do dyspozycji szereg oderwanych odcinków dróg niezłej jakości, które w żaden sposób nie będą łączyć się w sieć. Bez korków się więc nie obędzie.
Słabością polskiego rynku przewozów regionalnych, w tym krajowych, jest bardzo skromna oferta. Latamy mało bo jest drogo, a drogo jest w dużej mierze dlatego, że latamy mało itd. W Polsce, poza szeroką ofertą przewozów brakuje jednak także odpowiedniej wiedzy. Wielu ludzi podróżujących w interesach nie dostrzega, że czas jaki marnują na długi przejazd jest również czasem zmarnowanym dla ich działalności gospodarczej. Te koszty są dodatkowymi ukrytymi stratami jakie ponoszą, marnując czas w korkach, lub czekając na opóźniające się pociągi. Do tego dochodzą konsekwencje zmęczenia itp. Te ukryte koszty należy brać pod uwagę rozważając, czy rzeczywiście cena biletu lotniczego jest za wysoka. Zaprzyjaźniony biznesmen zajmujący się przewozami lotniczymi wspominał mi, że istnieje pewna bariera kosztów, której nie da się przeskoczyć, jeśli przewozy krajowe mają być rentowne, jednak nawet przy tym założeniu, w Polsce powinna znaleźć się odpowiednio duża grupa ludzi, która będzie zainteresowana zapłaceniem większej kwoty za podróż, zyskując w zamian czas i otrzymując lepsze warunki podróżowania.
Trzeba im jednak zapewnić atrakcyjną ofertę połączeń. Z pewnością lotnictwo nie będzie w stanie całkowicie zastąpić transportu lądowego, jednak przy takim stanie polskiej infrastruktury kolejowej i drogowej oraz tak dużej wrażliwości na warunki meteorologiczne (co pokazał grudniowy atak zimy), śmiało można zawołać: kolej na lotnictwo!
Grzegorz Sobczak
źródło: Skrzydlata Polska
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Znak graficzny tego przedsiębiorstwa w wielu częściach świata jest symbolem Polski. Mowa o liniach lotniczych LOT, które powstały jeszcze w okresie II RP i przez ponad 80 lat budują pozycję na rynku. Ale ostatnie dwie dekady to nie jest czas rozkwitu tej prestiżowej dla wizerunku naszego kraju firmy. Władze wolnej Polski nie potrafią zrealizować skutecznego programu rozwoju narodowego przewoźnika na trudnym i zmieniającym się rynku ruchu lotniczego. LOT nie może rozwinąć skrzydeł i utrzymuje się dzięki wyprzedaży własnego majątku. Tak jak w przypadku kolei, także w tej sprawie państwo musi przypomnieć sobie o swoich obowiązkach.
Ze stolicy do Krakowa czy Katowic samolotem da się dotrzeć za połowę ceny biletu kolejowego.
LOT zyskuje na tym, że większość torów na głównych trasach jest w remoncie. W pierwszym kwartale tego roku ruch pomiędzy lotniskami regionalnymi wzrósł o 25 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami 2010 r. Ale nie same problemy kolei napędzają koniunkturę na niebie. Wzrost zainteresowania lotami wynika w dużej mierze z coraz atrakcyjniejszej oferty przewoźnika. Dużo korzystniejszej niż to, co jest w stanie zaoferować PKP Intercity.
Lot z Warszawy do dowolnego portu lotniczego w Polsce trwa około godziny. Koleją do Gdańska dostaniemy się w sześć godzin. Odpowiednio wcześniej kupiony bilet lotniczy będzie zaledwie o 100 zł droższy niż kolejowy, a podróż – krótsza o kilka godzin.
Co ciekawe, najtańsze rejsy PLL LOT oferuje do Krakowa, Katowic czy Poznania, czyli do tych miast, do których PKP dociera w ciągu poniżej trzech godzin. Lotnicze bilety na weekend majowy, który jest jednym z najatrakcyjniejszych okresów podróżowania, kosztują w obie strony ok. 200 zł ze wszystkimi opłatami, o 100 zł taniej niż koszt 1 klasy w pociągu. Okazyjnie kupione bilety do Katowic to 56,8 zł w jedną stronę, a do Rzeszowa 44,2 zł.
– Nigdy nie było otwartej konkurencji między nami a kolejami – przekonuje Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT. – W inny sposób kalkulujemy koszty. Jak zaznacza, dostępność najtańszych miejsc w samolotach jest ograniczona.
– Jesteśmy w tej chwili w trudnej sytuacji ze względu na remonty torów, które odbywają się w całej Polsce, co znacznie wydłuża czas jazdy pociągów – mówi „Rz" Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity. – Po zakończeniu modernizacji linii do Gdańska spokojnie będziemy mogli konkurować z LOT na tej trasie. Na razie zawalczymy o klientów promocjami czy dbając o jakość, m.in. o czystość i punktualność naszych pociągów.
Siatka krajowych połączeń lotniczych na razie ogranicza się do lotów na trasach do i z Warszawy. To ma się niedługo zmienić. Do uruchomienia bezpośrednich połączeń między portami regionalnymi przymierza się m.in. Eurolot. – Plany powinny zostać zrealizowane stosunkowo szybko – mówi Jarosław Frankowski, dyrektor do spraw biznesu tej linii. Jak ustaliła „Rz", linia prowadzi rozmowy m.in. z władzami szczecińskiego lotniska i portu w Krakowie. O krajowych pasażerów chcą też walczyć JetAir i Bartolini Air.
Agnieszka Stefańska
źródło: Rzeczpospolita
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Wysłany: 16-05-2011, 11:05 Z Krakowa nad Bałtyk? Lot rzuca wyzwanie PKP
Z Krakowa nad Bałtyk? Lot rzuca wyzwanie PKP
Nad polskie morze samolotem bez konieczności przesiadania się w stolicy? Już w połowie czerwca z Krakowa mają codziennie startować samoloty do Gdańska, Szczecina i Poznania. Będzie jak we Włoszech?
Kupujesz bilet, bierzesz walizkę, wsiadasz do samolotu, godzinę później jesteś w Gdańsku. Tak będzie, jeśli linie EuroLOT (należą do LOT-u) uruchomią bezpośrednie loty z południa na północ i zachód Polski. Balice mają dostać całoroczne krajowe połączenia z Gdańskiem, Szczecinem oraz Poznaniem. - Oficjalnie mogę powiedzieć tylko tyle, że przymierzamy się do dynamicznego rozwoju siatki połączeń - uśmiecha się Mariusz Dąbrowski, prezes EuroLOT-u. Zapewnia, że nowa strategia linii zostanie ogłoszona za kilka dni. Rychły start lotów potwierdza niezależnie Jan Pamuła, prezes krakowskiego lotniska.
Z informacji, do jakich dotarliśmy, wynika, że loty północ - południe odbywać się będą samolotami bazowanymi w Krakowie, bez międzylądowań w Warszawie. Eurolot liczy, że biznesmeni (głównie loty do Poznania), a także turyści (Trójmiasto) zapełnią pokłady. Mocno promowany ma być również Szczecin (tu atutem są nie tylko biznes i turystyka, ale i bliskość Berlina).
Choć maszyny LOT-u latały na trasach z Balic do gdańskiego Rębiechowa jeszcze w latach 70. XX wieku, po 1989 roku oba krańce Polski nie mogły doczekać się bezpośredniego połączenia w wykonaniu największego krajowego przewoźnika. LOT twardo stawiał na Okęcie jako hub lotniczy (port przesiadkowy) i mimo setek tysięcy pasażerów jeżdżących po kraju powolnymi pociągami latami nie chciał słyszeć o zmianie swej taktyki. Z przesiadką w Warszawie podróż do Szczecina czy Gdańska trwa więc obecnie pięć-siedem godzin, a za bilet trzeba zapłacić nawet 1-1,2 tys. zł.
Władz spółki nie przekonały nawet eksperymenty małych przewoźników: Jet Air czy wcześniej Direct Fly. Choć połączenie Gdańska z Krakowem Jet Air serwował z wieloma opóźnieniami, huśtawką cen, wreszcie co chwilę psującymi się samolotami, loty cieszyły się sporą popularnością. Niedawno jednak przeżywający problemy Jet Air ostatecznie je zlikwidował, podróżnym pozostała więc znów oferta PKP: ośmiogodzinne podróże ekspresami do Gdańska i Poznania, 11-godzinne do Szczecina...
Nic więc dziwnego, że oferta EuroLOT-u będzie przedstawiana jako szybka i tania alternatywa dla pociągów. Tak jak we Włoszech czy Hiszpanii, gdzie od dziesiątek lat samoloty Alitalii czy Iberii, a obecnie także tanich przewoźników z zagranicy przewożą miliony pasażerów na krajowych trasach. Warunków regularnego pokrycia gęstą siatką krajowych lotów musi być kilka: kraj sporej wielkości, zdobywane latami przyzwyczajenie pasażera oraz brak szybkich kolejowych tras (np. przez ogromne inwestycje w sieć nowoczesnych pociągów TGV krajem ze słabszym rynkiem lotów krajowych jest Francja).
Lotnicza forma komunikacji sprawdza się i opłaca. I tak: włoskim pociągiem z Mediolanu do sycylijskiego Palermo dotrzemy w 16-20 godzin, płacąc 100-150 euro, a latającym kilka razy dziennie samolotem Alitalii czy easyJetu przelecimy ten dystans w 80 minut za 30-50 euro. Z nadmorskiej Malagi w Hiszpanii do położonych na północy Santiago de Compostela czy Bilbao przelecimy samolotem w nieco ponad godzinę. Chyba że wolimy kilkanaście godzin w pociągu, za który zapłacimy prawie tyle samo, co za samolot.
Zdaniem ekspertów Polska spełnia wszystkie warunki, aby rozwinąć ruch lotniczy między regionami, zaś polski pasażer - jak pokazują wskaźniki - jest coraz bogatszy, aby częściej niż dotychczas wybierać podróż samolotem niż drogą lądową. Pokazuje to też mapa ewentualnej ekspansji EuroLOT-u: południe Polski ma być połączone z mocnymi ekonomicznie regionami, jak Wielkopolska czy Pomorze, ale nie z Podlasiem czy Lubelszczyzną. Choć i tam podróż z Krakowa lub Katowic samochodem lub pociągiem należy do wyjątkowo uciążliwych.
Nareszcie pomyśleli. Ta przesiadka w Warszawie była idiotyzmem. Bezpośredni lot z Krakowa/Katowic do Gdańska i Szczecina będzie prawdziwym wyzwaniem dla PKP Intercity. Nawet przy cenie 250-400zł za lot biznesmeni wybiorą samolot, gdyż dla nich czas to pieniądz
Uważam, że przy dobrych promocjach, zwykli turyści też będą woleli samolot, zawsze to trochę ponad godzinę niż 8 godzin, nawet wliczając duże oddalenie lotniska w Gdańsku (około 30 minut autobusem do dworca kolejowego we Wrzeszczu). Na samej podróży można oszczędzić dzień urlopu w jedną stronę i dzień w drugą - a to sporo. Póki kolej u nas nie przyspieszy, będzie u nas odwrotnie jak w innych, rozwiniętych krajach.
Pomysł z bezpośrednimi lotami na trasach krajowych rzeczywiście jest świetny. Nie dziwi mnie to, że LOT przez tyle lat bronił się przed tym. Wszak LOT jest jak PKP - państwowy, postkomunistyczny beton zbrojony!
Warto rozważyć loty z międzylądowaniem. Wydłuży to podróż o kilkadziesiąt minut, ale zwiększy frekwencję. Takie loty są "modne" w innych krajach. Kiedyś leciałam z Malagi do Barcelony z międzylądowaniem w Alicante, gdzie była spora wymiana pasażerów.
Świetnie, że LOT rzuca rękawicę PKP IC, które zwija połączenia TLK. To także policzek dla PR, które zwijają siatkę połączeń interREGIO. Może konkurencja ze strony przewoźnika lotnicznego zatrzęsie kolejowym betonem.
Wysłany: 25-05-2011, 14:40 Od lipca w 90 minut samolotem z Wrocławia do Gdańska
Od lipca w 90 minut samolotem z Wrocławia do Gdańska
Linia Eurolot uruchamia od 1 lipca połączenia lotnicze z wrocławskiego lotniska na Strachowicach do Gdańska. Najtańsze bilety mają kosztować 195 zł brutto.
Przewoźnik zapowiada, że nie będą to jedynie pojedyncze miejsca. W ofercie są także droższe bilety, ale średnia cena lotu nie przekracza 300 zł brutto. Będzie także specjalna propozycja dla osób podróżujących z dziećmi - bilet dla pasażerów, którzy nie przekroczyli 14 roku życia ma kosztować połowę normalnej ceny. Samoloty Eurolotu (46-miejscowe maszyny ATR-42) będą latać do Gdańska od 1 lipca. Raz dziennie w poniedziałki, środy, piątki i weekendy oraz dwa razy dziennie we wtorki i czwartki. Podróż do Gdańska będzie trwała 90 minut. Podróżni z bagażem będą musieli stawić na lotnisku godzinę przed odlotem; bez bagażu - wystarczy 30 minut.
1 lipca Eurolot otwiera stałe połączenie pomiędzy Wrocławiem a Gdańskiem.
Czas przelotu między portami zajmie tylko 90 minut. Na trasie kursować będą maszyny typu ATR-42 z 47 miejscami na pokładzie. Polecieć będzie można w poniedziałki, środy, piątki, soboty i niedziele -jedno połączenie dziennie, a także we wtorki i czwartki - dwa połączenia.
Z Wrocławia do Gdańska samoloty odlatują zgodnie z planem lotów:
Pn., Śr. - godz. 12:30
Wt., Czw. - godz. 08:10, 19:30
Pt. - godz. 15:30
Sob. - godz. 09:30
Niedz. - godz. 20:40
Z Gdańska do Wrocławia:
Pn., Śr. - godz. 10:30
Wt., Czw. - godz. 06:10, 17:30
Pt. - godz. 13:30
Sob. - 07:30
Niedz. - 18:40
źródło: Nasze Miasto
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Eurolot: tanie loty nad morze konkurencją dla kolei
W te wakacje krakowianom i wrocławianom bliżej będzie nad morze, a gdańszczanom w góry. W czasie gdy na drogach i torach trwają masowe remonty, Eurolot uruchamia bezpośrednie loty z południa Polski nad Morze Bałtyckie. I kupuje nowe samoloty.
Od początku lipca Eurolot dostanie skrzydeł. Ta spółka skarbu państwa (62,1 proc.) i LOT-u (37,9 proc.) uruchomi samodzielnie bezpośrednie połączenia z Krakowa i Wrocławia do Gdańska. Wcześniej przewoźnik wykonywał połączenia wyłącznie dla LOT-u. Skupiał się głównie na tym, by przywieźć jak najwięcej pasażerów LOT-owi do Warszawy i zabrać ich z powrotem do portów regionalnych. Eurolot wykonywał też krótkie połączenia międzynarodowe, ale też na siatce LOT-u. W zeszłym roku przewiózł około miliona osób.
Lotów pomiędzy polskimi miastami z pominięciem Warszawy próbowało już wielu przewoźników, ostatnio np. Jet Air. Musiał jednak zawiesić działalność z powodów finansowych. Dlaczego ma się udać Eurolotowi? - My mamy wyszkolone załogi, większe samoloty, a otwieranie nowych połączeń traktujemy jako dodatkowy biznes - mówi "Gazecie" Mariusz Dąbrowski, prezes Eurolotu.
Ceny biletów w Eurolocie zaczynają się od 195 zł w jedną stronę, dzieci lecą za pół ceny. - Licząc z odprawą, w blisko 2 godziny pasażer może dotrzeć z Krakowa do Gdańska. Dzięki takim ofertom ludzie znowu zobaczą, że wyjazd weekendowy z Krakowa nad morze jest możliwy - mówi Dąbrowski. Przejazd innymi środkami transportu, np. pociągiem, może być tańszy - bilet w drugiej klasie Express InterCity kosztuje około 138 zł w jedną stronę, w TLK - 66 zł, ale podróż trwa nawet 9-11 godzin.
Tylko na tych dwóch trasach: Kraków - Gdańsk i Wrocław - Gdańsk Eurolot chce w tym roku przewieźć około 25 tys. pasażerów. - Ale po wakacjach planujemy otwarcie nowych połączeń. Rozmawiamy z samorządami i władzami lotnisk - mówi Dąbrowski.
Jakie połączenia wchodzą w grę? Możliwe, że chodzi o Kraków - Poznań czy Kraków - Szczecin. Przewoźnik nie chce jednak zdradzać szczegółów i zapewnia, że nie dotyczy to tylko tych kierunków i portów. Myśli też o lotach np. z Gdańska do Czech czy na Słowację. - Wszystko zależy od współpracy z władzami samorządowymi i ich zaangażowania w promocję połączeń - mówi Dąbrowski. - W dobrym kierunku zmierzają np. rozmowy z Rzeszowem - dodaje.
Czy samolot jest w stanie wygrać z tradycyjnym pociągiem, autokarem albo samochodem? - Niesłusznie panuje przekonanie, że latanie samolotami po Polsce jest drogie. My chcemy pokazać, że samolot jest atrakcyjną alternatywą dla innych środków transportu - mówi Mariusz Dąbrowski. Zdaniem ekspertów Eurolot może podebrać PKP InterCity pasażerów o zasobniejszych portfelach czy klientów biznesowych.
- Takie połączenia z pominięciem Warszawy na pewno mają rację bytu, szczególnie jeśli Eurolot powoli uniezależnia się od LOT-u - mówi prof. Włodzimierz Rydzkowski, szef Katedry Transportu na Uniwersytecie Gdańskim. - Żyjemy w ludnym kraju, odległości pomiędzy miastami dochodzą do 700 km. To uzasadnia użycie transportu lotniczego, przynajmniej dopóki nie mamy szybkich kolei - dodaje.
Z powodu trwających remontów torów na wielu odcinkach (w tym na trasie Warszawa - Gdynia) podróż koleją dłuży się niemiłosiernie. - Ale za dwa lata będziemy zdecydowanie bardziej konkurencyjni w stosunku do samolotów - mówił niedawno "Gazecie" Janusz Malinowski, prezes PKP InterCity. I obiecuje, że po zakupie pociągów Pendolino w 2014 roku czas przejazdu pomiędzy stolicą i Trójmiastem skróci się do 2,5 godziny, z Krakowa nad morze będzie można dojechać w blisko 5 godzin.
Eurolot liczy, że przyciągnie pasażerów nowymi samolotami. Obecnie w jego barwach lata 10 własnych turbośmigłowych ATR-ów oraz 2 wyleasingowane. Za blisko tydzień przyjdą kolejne dwie maszyny. Oprócz nich Eurolot ma 3 odrzutowe embraery, ale te pożycza polskiemu rządowi i LOT-owi. - Chcemy wymienić nasze turbośmigłowe maszyny. Negocjacje w tej sprawie możemy zakończyć już za kilka tygodni, a pierwsze nowe samoloty moglibyśmy dostać w przyszłym roku - zdradza Dąbrowski.
W grę wchodzą dwaj producenci: ATR oraz Bombardier. - Docelowo chcielibyśmy mieć około 20 samolotów turbośmigłowych - mówi Dąbrowski. Katalogowa cena jednego nowego samolotu przekracza 20 mln dol. Spółka chce je częściowo sfinansować ze środków własnych, a częściowo kapitałem dłużnym, np. poprzez leasing.
Leszek Baj
źródło: Gazeta Wyborcza
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Plan B dla łódzkiego dworca: Dopłaty do biletów lotniczych
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, Dariusz Joński z SLD uważa, że Łódź powinna dopłacać pasażerom do biletów lotniczych z Warszawy. Chodzi o oszczędzenie turystom widoku stacji kolejowej Łódź Fabryczna. Joński za opóźnienia w przygotowaniu budowy nowego dworca obwinia ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
Według Jońskiego, Łódź musi być gotowa na plan „B” na wypadek, gdyby nie udało się zbudować nowego dworca. - Proponujemy zwołanie okrągłego stołu. Niech wszystkie środowiska połączą siły i spróbują znaleźć alternatywne rozwiązanie dla inwestycji, która w terminie na pewno nie powstanie. Tu, gdzie stoimy w 2014 roku ma być podziemny dworzec, a już teraz mieliśmy jeździć do Warszawy półtorej godziny. Jeździmy ponad dwie i wiemy, że dworca nie będzie. A wszystko to wina ministra Grabarczyka - zaznaczył Dariusz Joński w czasie konferencji na dworcu Łódź Fabryczna.
Według Jońskiego, należy przyłożyć większą wagę do łódzkiego lotniska. które niedługo będzie miało nowy, trzeci już terminal.
Lataj z głową… czyli jak przetrwać długi rejs samolotem
Długi czas w fotelu lotniczym wcale nie musi oznaczać wielkiego zmęczenia – wystarczy pamiętać o kilku prostych zasadach aby wysiąść z samolotu wypoczętym i gotowym do wakacji.
1. Pij dużo wody
W samolocie bardzo łatwo o oznaki odwodnienia. Powietrze wewnątrz kadłuba jest klimatyzowane i przez to dość suche, dlatego trzeba się odpowiednio nawodnić. Jedna butelka wody serwowana przez personel pokładowy może nie wystarczyć na długi lot, dlatego warto zakupić w strefie bezcłowej wodę lub niskosłodzone napoje. W rejsach trwających ponad 8 godzin, większość linii lotniczych umieszcza na pokładzie dodatkowy, samoobsługowy „barek” z wodą, herbatą lub kawą. Napojów alkoholowych i gazowanych, które wzmagają efekt odwodnienia na pokładzie samolotu, lepiej unikać.
2. Jedz lekkie potrawy
Uczucie dyskomfortu podczas lotu wzmagać może zła dieta. Lecąc na dużych wysokościach gazy tworzące się w organizmie człowieka zwiększają objętość o jedną trzecią, co może powodować dyskomfort. Nie warto więc objadać się słodyczami i orzeszkami zakupionymi na lotnisku. Przed podróżą można zaopatrzyć się w świeże owoce (o ile nie jest to zabronione przez przepisy danego przewoźnika i kraju). Zjedzenie jabłka, banana, czy pochrupanie surowej marchewki, sprawi, że samopoczucie podczas lotu będzie znacznie lepsze.
3. Włóż wygodną odzież
Podczas lotu Twoja wygoda jest bardzo istotna. Lepiej założyć luźne, niekrępujące ruchów ubranie. Podczas lotu warto również zdjąć buty a na długie przeloty założyć specjalne, odpowiednio uciskające skarpetki, które zapobiegną efektowi opuchniętych stóp/łydek. Taką bieliznę można kupić w dobrych sklepach lub bezpośrednio w strefie wolnocłowej większości lotnisk.
4. Spakuj się mądrze
Niezależenie od linii lotniczej, którą zamierzasz podróżować – upewnij się jaki obowiązuje limit bagażu w Twoim rejsie. Większość przewoźników stosuje obecnie tzw. sztukowy system. Można zatem przyjąć, iż Twój bagaż nadawany do luku bagażowego nie powinien przekraczać 20-23 kilogramów, zaś kabinowy to 1 sztuka o maksymalnej wadze około 6-8 kg. Pamiętaj! Jeśli w planie masz podróż tzw. „tanimi liniami” – te wartości mogą znacząco się różnić.
5.Ubezpiecz się
Wielu z nas martwi się czy nasz bagaż doleci wraz z nami. Czy nie zostanie opóźniony podczas przesiadki? Jest na to rada – mądrze się spakuj i zadbaj o dobre ubezpieczenie podróżne, które będzie chronić nie tylko Ciebie i Twoich bliskich ale również Wasz bagaż. Z doświadczenia proponuję spakować do bagażu podręcznego choćby bieliznę na zmianę, dodatkową parę spodni, koszulkę i przybory higieny osobistej (w ramach limitów określonych przez przewoźników i UE). W przypadku opóźnienia dostarczenia głównego bagażu, ubezpieczyciel oraz przewoźnik zrefundują Twoje niezbędne zakupy.
6. Ruszaj się i spaceruj po pokładzie
Podczas lotu bardzo ważne jest zapewnienie właściwego krążenia krwi. Długie siedzenie w jednej pozycji sprzyja powstawaniu zatorówi może stać się przyczyną poważnych komplikacji. W dostępnych na pokładzie czasopismach opisanych jest wiele ćwiczeń, które można wykonywać siedząc lubspacerując po pokładzie samolotu.
Skorzystajmy z nich. Najważniejsze jest, aby przynajmniej raz na godzinę wstać, przeciągnąć się i przejść tam i z powrotem wzdłuż pokładu.
7. Zrelaksuj się
Dla części podróżnych latanie wiąże się ze stresem, zwłaszcza kiedy przelot ma potrwać parę godzin lub wymagana jest przesiadka lub zmiana terminala. Przed wejściem na pokład spróbuj zrelaksować się, bo stres tylko wzmaga dyskomfort podróży. W przypadku bardzo długiego lotu, warto się przespać, aby czas szybciej minął. Nie martwmy się... personel pokładowy obudzi nas delikatnie przed rozpoczęciem zniżania do lądowania.
1 sierpnia rozpocznie przewozy pasażerskie pomiędzy Wrocławiem a Warszawą przewoźnik Jet Air. Lot pomiędzy miastami będzie trwał godzinę i 10 minut. Czy wprowadzenie kolejnej, bardzo konkurencyjnej oferty dla pasażerów, którzy mogą być już nieco zmęczeni długimi podróżami pomiędzy największymi polskimi miastami, może stać się zagrożeniem dla kolei?
Pomiędzy Gdańskiem a Warszawą oraz Warszawą a Wrocławiem podróż pociągiem daje się we znaki podróżnym. Bardzo uciążliwym mankamentem jest czas przejazdu pomiędzy miastami. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku jest to ponad 6 godzin. Od niedawna pasażerowie podróżujący na wspomnianych trasach mają nowe możliwości, by w porównywalnym czasie, lub nawet szybciej dostać się z miejsca na miejsce. Zachętą do nowych ofert jest cena.
Gdańsk-Warszawa, Warszawa-Gdańsk
W obecnym rozkładzie z Warszawy do Gdańska jest niewiele połączeń, które pozwoliłoby nam dojechać do celu w czasie poniżej 6 godzin. Pociąg TLK wyjeżdżający ze stacji Warszawa Zachodnia o godz. 9:42 dojedzie na stację Gdańsk Główny na 16:42. Za podróż zapłacimy ok. 59 zł w drugiej klasie oraz 90 zł w klasie pierwszej. Jeżeli natomiast zamarzy nam się podróż pociągiem EIC (odjazd z Warszawy Wschodniej o 17:12, przyjazd do Gdańska Głównego na 22:58), będzie to nas kosztowało ok. 115 zł w klasie drugiej oraz ok. 151 zł w klasie pierwszej.
Nowa oferta, jaka weszła na polski rynek kilka tygodni temu, przewiduje rezerwacje biletów na dostępnych trasach już od 2 zł. I rzeczywiście, z dużym wyprzedzeniem można kupić bilet na podróż za tak niską cenę. Jednak w przypadku, gdy chcemy zarezerwować bilet na najbliższe dni, za podróż zapłacimy inną kwotę. Ceny wahają się w zależności od liczby miejsc na dany kurs i od terminu wyjazdu. W wyszukiwarce na stronie PolskiBus.com cena na kurs odbywający się na dzień następujący po dniu rezerwacji to ok. 35 zł. Podróż zgodnie z rozkładem trwa 6 godzin i 10 minut.
Rzeczywiście, cena przejazdu autobusem pomiędzy Warszawą a Gdańskiem może zachęcać, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę to, że na pokładzie nowego pojazdu możemy korzystać z darmowego internetu, mamy dostęp do gniazdek na laptopy oraz podróżujemy autobusem klimatyzowanym, czego nie można spodziewać się po każdym pociągu. W pociągach TLK na klimatyzację liczyć możemy rzadko. EIC oferuje nam ten komfort, ale cena podróży jest nieproporcjonalnie wysoka, jeśli brać pod uwagę tylko takie kryterium.
Czym najlepiej dojechać do i z Wrocławia?
Na trasie z Warszawy do Wrocławia PKP Intercity oferuje nam przejazd w czasie nie krótszym niż 5 godz. i 20 min, ale jest to wariant najkorzystniejszy. Jeżeli w podróż wybieramy się pociągiem TLK wyjeżdżającym z Warszawy Zachodniej o 7:19, to na miejsce dojedziemy na godz. 13:50. Cena za bilet na przejazd w drugiej klasie to ok. 57 zł, a w pierwszej ok. 85 zł. Jeżeli zdecydujemy się na podróż pociągiem EIC jadącym 5 godz. i 26 min., będzie nas to kosztowało 120 zł w klasie drugiej i 160 zł w klasie pierwszej.
Alternatywą dla połączenia kolejowego z Wrocławia do Warszawy ma być nowe połączenie lotnicze, z którego pasażerowie będą regularnie korzystać od 1 sierpnia tego roku. Przewoźnik Jet Air zachęca do podróży trwających ok. 1 godz. i 10 min. Jest to czas bardzo konkurencyjny w porównaniu do podróży koleją. Cena za przelot ma być również konkurencyjna – 195 zł. Nawet jeśli port lotniczy oddalony jest od centrum miasta o kilkanaście kilometrów (oraz gdy należałoby przejść odprawę przed wylotem), do centrum Warszawy możemy dostać się rzeczywiście szybciej, niż pociągiem jadącym ponad 5 godzin. Ogromną zaletą Warszawy jest ulokowanie portu lotniczego blisko centrum (dojazd komunikacją miejską nie powinien zająć więcej niż 30 min). Czy jednak cena 195 zł zachęci przeciętnego pasażera? Z pewnością niektórych tak, jednak należy pamiętać, że dla wielu podróżnych cena stanowi najważniejsze kryterium przy decyzji o wyborze środka transportu na danej trasie.
Będzie walka o pasażerów?
Rzecznik prasowy PKP Intercity Małgorzata Sitkowska powiedziała „Rynkowi Kolejowemu”: - Jeśli chodzi o trasę Warszawa – Gdańsk, to w tej chwili zarówno podróż pociągiem, jak i autobusem zajmuje podobny czas. Autobusem na pewno nie pojedziemy szybciej, niż 6 godzin. Obecnie trwają remonty, ale już niedługo będziemy jeździć znacznie szybciej. Żaden autobus nie będzie w stanie przemierzyć trasy z Warszawy do Gdańska w takim tempie, w jakim zrobi to pociąg – zaznacza rzecznik PKP Intercity. Jeśli chodzi o trasę Warszawa – Wrocław, to rozumiem, że cena 195 zł na połączenie lotnicze z Wrocławia do Warszawy to oferta specjalna i że obowiązuje ona na ograniczoną pulę miejsc. Poza tym samolot kursujący na trasie Warszawa – Wrocław przewiezie zdecydowanie mniej pasażerów, niż pociąg – zaznacza Małgorzata Sitkowska.
Czy zatem nowi przewoźnicy mogą stać się realnym zagrożeniem dla tradycyjnych połączeń kolejowych na dwóch ważnych polskich trasach? Z danych PKP Intercity wynika, że od momentu wejścia na rynek przewoźnika PolskiBus, spółka nie odnotowała spadku zainteresowania przejazdami w pociągach PKP Intercity na trasie Warszawa – Gdańsk. Wydaje się, że na ofertę przejazdu autobusem mogą decydować się pasażerowie, którym zależy na tym, aby dotrzeć do celu jak najtaniej. Jeśli chodzi o rezygnowanie z kolei na rzecz podróży samolotem, to przy cenie 195 zł taka podróż wciąż dla wieku Polaków wciąż może wydawać się luksusem.
- W obecnej chwili trudno powiedzieć, czy PolskiBus i Jet Air będą mogli stanowić konkurencję dla kolei. – zaznaczyła w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" Małgorzata Sitkowska.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
8 dni, 7 państw, 10 lotów o ogólnym koszcie 336,28 zł. W Polsce będzie wtedy zimny październik, my proponujemy wyprawę w znacznie cieplejsze rejony. Ryanair wrzucił sporo tanich połączeń, postanowiliśmy je wykorzystać i opracować plan podróży lotniczej po Europie. Założeniem było to, żeby średnio nie wyszło więcej niż 10€ za lot. Udało się!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum