@ tomcat50 - Jeśli dobrze rozumiem masz 50 lat. Rozumiem więc że z racji wieku trzymasz się tradycyjnych metod typu pytanie się pani w okienku. Jednak te panie są takie jakie są. Ja zawsze sprawdzam oferty w internecie na stronach przewoźników i nigdy nie miałem żadnego problemu. Zawsze można też pytać tu na forum, ja się tu wiele dowiedziałem o taryfach po Czechach. Do kasy przychodzę bez żadnych pytań, po prostu informuję kasjerkę jaki bilet mi wypisać. Zamiast obrażać się na kolej polecam tą metodę. Internet umiesz włączyć skoro tu piszesz.
Dziękuję za skan biletu.
Poprosiłem o jego zamieszczenie, nie po to by zaspokoić swą ciekawość, ale po to by jakoś pomóc.
Bilet ważny jest tylko w poc. REGIO i osobowych Arrivy oraz KD. Rewizor/Konduktor w poc. IR miał rację nie uznając tego biletu. Być może przy poprzednich kontrolach konduktorzy nie chcieli robić problemów, uznając taki bilet. Rewizor/Konduktor postąpił zgodnie z postanowieniami TPR, uznając twój bilet za niewżny w danej kategorii poc., a Ciebie za podróżnego bez ważnego biletu na przejazd.
Odwoływać się oczywiście możesz. Opisz całą sytuację. Załącz bilet, opisz, że przez kasjera z kasy wydania, po ustaleniach telefonicznych, na rewersie została zapisana adnotacja, potwierdzona datownikiem.
Na przyszłość: na WEZWANIU jest rubryczka "uwagi podróżnego", gdzie podróżny może zapisać uwagi, np. odnośnie powyższej adnotacji.
Swoje uwagi dot. aroganckiego zachowania osoby kontrolującej, ewentualnego braku identyfikatora możesz zawrzeć w oddzielnej skardze do PR.
[ Dodano: 25-05-2011, 18:24 ] snajper, kasjer powinien wystawić podróżnemu prawidłowy bilet (zgodny z jego życzeniem). Nie powinno być tak, że każdy bilet podróżny sprawdza z regulaminami, pod kątem ewentualnych błędów.
_________________ Ciekawe co jedzie na popychu, pewnie byczek.
Nie, cysterny.
Można prosic autora postu o numer identyfikacyjny tego kontrolera/kier.poc./konduktora?
Pozdrawiam
ps. aha i jeszcze odcinek trasy na którym miało miejsce zdarzenie.
_________________ Kocham wolność słowa. . .,czy się to komus podoba czy nie! W środowisku kolejowym są tacy ludzie, którzy wyznają zasadę "wiem ale nie powiem", i tych ludzi nienawidzę, pozdrawiam wszystkich forumowiczów i pracowników mojej spółki.
W jaki sposób udowodnić czyjąś niekompetencje ? Jest dobry sposób: nagrywać wszystkich i wszystko. Wtedy nikt się nie wyprze niczego. Dobry sposób, bardzo często skuteczny Kilka osób już tak załatwiłem, wciskały ściemę i były nieprzyjemności bo były nagrania. W takich sytuacjach najlepiej nagrywać gadki z kasjerkami. Nie wyprze się i nie wymiga się...
_________________ Pokuccy kopciarze - łączcie się !
Ale dla sądu takie nagranie może być warte tyle, co kamień na podwórku. Nie popadajcie w skrajność - kasjer nie jest alfą i omegą, chodź nie prowadzi informacji, powinien takie rzeczy wiedzie. Co nie zmienia faktu, że w PL kasa to nie informacja, tu podróżny sam ma wiedzieć i co i jak kupuje.
Obowiązkiem podróżnego jest sprawdzenie czy bilet został wydany zgodnie z życzeniem i na dany pociąg,możesz złożyć skargę na kasjerkę w książce skarg i zażaleń.Po drugie masz pecha,że trafiłeś na służbistę może to był rewizor,powinien Ci wystawić odpowiedni bilet i było wszystko w porządku.
@Iktorn - jeżeli idę do kasy i mówię że chce regio karnet, ten za 55 zeta (obecnie 65) a baba robi wielkie oczy i nie kuma co się w ogóle do niej gada to sorry. Rozumiem jakbym kupował na jakimś zapierdziałym zaścianku ale w ,,kurorcie" który chce być światowy ? No sorry... Poza tym po coś siedzi ta baba w tej kasie, prawda ? I nie chodzi tu o malowanie pazurów czy o picie 150 herbatki z panią jolą/ władzią/ sradzią...
_________________ Pokuccy kopciarze - łączcie się !
1) na wykupionym REGIOkarnecie jak byk jest napisane "pociąg R" i adnotacja na dole, że "ważny w pociągach REGIO...itd." - podróżny jechał pociągiem InterRegio, w którym to bilet nie był ważny, a więc został potraktowany zgodnie z regulaminem i taryfą przewozową TP-PR, czyli jak podróżny bez ważnego biletu - dostał opłatę dodatkową z tego tytułu. Wszystko więc zgodnie z prawem i nie ma co do tego żadnej wątpliwości i nie ma co narzekać na osobę kontrolującą pod tym względem - jak mniemam, był to raczej kontroler a nie konduktor/kierownik pociągu.
2) warunki umowy, ceny, ulgi i rodzaje/ważność biletu zawarte są w taryfie przewozowej danej spółki/przewoźnika i w cenniku, które to są dostępne w kasach biletowych, w sekcjach i siedzibie przewoźnika oraz na stronie internetowej przewoźnika. To taryfa jest wiążąca w kwestii spornej, a nie słowo kasjerki, które można podważyć (a zapisu taryfy odpowiednio opublikowanej i udostępnionej już nie!).
3) Zastanawia mnie ten dziwny dopisek na odwrocie REGIOkarnetu, że ważny także w pociągach IR - napisany jest odręcznie i bez ręcznie wpisanej daty i podpisu (swoją drogą - po przyjrzeniu się, na pismo dorosłej kasjerki mi to nie wygląda, ale nieważne, bo zaraz będzie, że każdy ma różne pismo, ale przyjrzyjcie się sami!). Choć jakaś tam pieczątka kasy jest. Jakoś wygląda mi to na napisane "na odczep się". Równie dobrze dopisek taki można było sobie zrobić samemu. I - nie osądzając tutaj użytkownika z "problemem" - podejrzewam, że tak właśnie było! Właśnie sobie uświadomiłem oraz sprawdziłem na moich biletach, że bilety wieloprzejazdowe wystawiane przez kasy biletowe mają z tyłu pieczątkę kasy, która je wystawiała! Stąd pewnie ten stempel, ale bez datownika i podpisu.
4) Kwestia kultury osoby kontrolującej też sporna! Bardzo często osoby odwołujące się od nałożonej opłaty dodatkowej, zwłaszcza nałożonej słusznie, dodają w odwołaniach (jakby to miało jakieś znaczenie przy ewentualnym anulowaniu opłaty! ), że kontroler/konduktor był właśnie "chamski, arogancki, krzyczał, nie słuchał moich tłumaczeń, itp/etc..."
5) Skoro podejrzewałeś/wiedziałeś, drogi odwołujący się, że "coś za tani ten bilet, bo przecież zawsze było 95 zł a nie 65 zł", to czemu nie zapaliła Ci się lampka kontrolna i nie poprosiłeś jednak o ten bilet za 95 zł, który ważny jest we WSZYSTKICH pociągach PRZEWOŹNIKA PR?!
TO chyba tyle, bo zaraz mi ktoś zarzuci stronniczość i "bronienie swoich"!
(Bożżż..,. cóż za strata czasu... trudno, ostatni raz odpiszę)
Dave,
znasz reklamę, "jakbym chciał spędzać życie w banku zostałbym bankierem"? Wiec ja też nie czuję powołania do przestudiowania wszech praw i zwyczajów PR przed wyruszeniem na podbój kasy kolejowej! Ja chciałem tylko dojechać z Wawy do Poznania, tak jak już 5 razy przejechałem z Gdańska do Warszawy. Przed feralną podróżą podstemplowano mi ten karnet w Warszawie Zachodniej, wiedząc czym chcę jechać, dokładnie tak, jak przedtem sprzedano mi pierwszy z dwóch takich karnetów, wiedząc do czego go potrzebuje, to jest: czas relację i rodzaj pociągu. Po 11 kontrolach, w tym co najmniej jednej kontroli specjalnej, dodatkowej, inaczej umundurowanego człowieka, którego konduktorzy traktowali z rzucającą się w oczy atencją, mniemam więc że raczej nie był to przebieraniec, miałem chyba prawo być pewny, że postępuję słusznie i uczciwie?
Powtórzę jeszcze raz, kupując pierwszy karnet w przeddzień podróży zdziwiłem się, że był za 65zł. Ja przedtem sprawdziłem ceny w reklamie internetowej i spodziewałem się wyższej ceny, i miałem odliczoną kwotę, a zostałem zaskoczony niższym żądaniem. Następnie wróciłem do kasjerki z wątpliwościami, zostałem zapewniony ze bilet jest OK w IR51302. A potem jeszcze widziałem ogłoszenie na peronie, ze starymi cenami, ale analogia była czytelna i znów do niej przyszedłem, mimo że miała przerwę i zaciągniętą kotarę. Dopiero wtedy został umieszczony ten dopisek. Wątpliwości pozbyłem się po pierwszej skutecznej podróży. W feralnej podróży miałem ze sobą stary karnet, bo miałem na nim adres znajomego, inaczej wyrzuciłbym go. Jeśli nadal uważasz, że postąpiłem nieuczciwie, to wybacz, ale masz źle rokujące objawy.
Z twoich uwag na temat charakteru dopisku zgaduje, że uważasz że zrobiłem go sam. Może jeszcze sam zrobiłem dwie pieczątki? Łatwo oskarżasz. Jak myślisz, czy nie poprosiłem o podpis imienny, tak jak tego kontrolera? Niestety, odwaga cywilna w Polsce jest rzadka, niewielu z nas dorosło do nie-wstydzenia się swego nazwiska i do gotowości ponoszenia konsekwencji swych błędów. Nie tylko ten kontroler mi nie chciał podać swego nazwiska, nie mógł mi jednak ująć swego numeru. Kasjerka takiego numeru nie ma. (Uprzedzając, w mojej umowie o pracę mam klauzulę, że nie mogę występować publicznie w takich miejscach jak tu, ale mailem chętnie się przedstawię, jeśli poprosisz, tak jak już to zrobiłem w PM do kilku tu obecnych, może zechcą potwierdzić)
Nigdy nie napisałem o krzykach, ani o chamstwie kontrolera. Mnie tak ludzie nie traktują, nie prowokuję tego, umiem się też obronić. Ja twierdzę tylko, że kontroler nie uwzględnił mojej argumentacji i wyników innych kontroli, tylko uparcie i właśnie arogancko (arrogare) potraktował mnie jak złodzieja, gapowicza. Nie padła propozycja dopłaty, acz z kolei ja tak bardzo byłem pewny swej racji, że nie wykluczam, że taką propozycję odebrałbym jako próbę naciągania i właśnie arogancko odrzucił.
Twojego zdania "Skoro podejrzewałeś/wiedziałeś, drogi odwołujący się, że "coś za tani ten bilet, bo przecież zawsze było 95 zł a nie 65 zł" nie komentuję, bo dowodzi ono jedynie, że nieuważnie przeczytałeś mój opis, łatwiutko przeskoczyłeś do stereotypowej konkluzji i jeszcze łatwiej oskarżyłeś. Twierdzisz, że nie jesteś stronniczy, ani nie masz nastawienia odnoszącego i nie bronisz swoich...
Tak, zostałem przekonany, że powinienem był mieć karnet za 95 zł, a miałem za 65. Ale czy ktoś (prócz Dave'a) twierdzi, że zawiniłem, że słusznie należy mi się kara? Zobaczymy, co ntt powie windykacja@p-r.com.pl. Obiecuję, że ich odpowiedź tu (i w innych miejscach) upublicznię. Niestety, spodziewam się takich właśnie "dejwów".
Damian,
ten numer to 21302, jechałem Wawa - Poznań, relacja Wawa Wsch - Szczecin Gł, IR 18120, ale na mandacie napisano IR 18121. Zapewne to jest wszystko jedno...
Wczoraj rozmawiałem z kierowniczką kas w Oliwie. Zacytuję "no tak, ona sprzedała panu niewłaściwy bilet, tak, podpisała go, ale teraz nic już się nie da zrobić, musi pan zapłacić i niech się pan nie denerwuje"
Hmm, dla mnie niestety jest to typowe "ujadanie" pasażera, który został ukarany za swoją niewiedzę. Swoją, gdyż kupując bilet niestety ma się obowiązek upewnić, czy został on sprzedany zgodnie z wymaganiami. Pracownik kasy moim zdaniem nie ma do końca prawa dawać tego typu adnotacji, jak "ważny także w IR" na odwrocie biletu, od tego są treści wydrukowane na awersie biletu. Nie mniej jednak, jak już coś napisała,powinna podbić to pieczątką wraz z podpisem.
Teraz kilka ogólnych spraw:
Cytat:
Nie tylko ten kontroler mi nie chciał podać swego nazwiska, nie mógł mi jednak ująć swego numeru. Kasjerka takiego numeru nie ma.
Ani kontroler, ani kasjer nie ma obowiązku podać pasażerowi swojego nazwiska. Każdy pracownik ma natomiast swój numer służbowy, który to jest zobowiązany podać na każde żądanie pasażera. Pani kasjerka akurat w Gdańsku Oliwie ma numer 003
Cytat:
Po 11 kontrolach, w tym co najmniej jednej kontroli specjalnej, dodatkowej, inaczej umundurowanego człowieka, którego konduktorzy traktowali z rzucającą się w oczy atencją, mniemam więc że raczej nie był to przebieraniec, miałem chyba prawo być pewny, że postępuję słusznie i uczciwie?
Miałeś, nie mniej jednak nie każdy wie wszystko. W tym wypadku akurat po prostu te 11 osób popełniło błąd, Ty niestety nie miałeś racji, stąd wezwanie do zapłaty. Jak najbardziej jednak można się od niego odwołać, jak od każdego odwołania zresztą.
Cytat:
Ja twierdzę tylko, że kontroler nie uwzględnił mojej argumentacji i wyników innych kontroli, tylko uparcie i właśnie arogancko (arrogare) potraktował mnie jak złodzieja, gapowicza. Nie padła propozycja dopłaty, acz z kolei ja tak bardzo byłem pewny swej racji, że nie wykluczam, że taką propozycję odebrałbym jako próbę naciągania i właśnie arogancko odrzucił.
Z zasady jeżeli podróżny jedzie bez ważnego biletu i nie zgłosił tego przy wsiadaniu (nie dotyczy poc. EIC/EC) traktowany jest jak gapowicz. I - postępując dokładnie zgodnie z przepisami - osoba kontrolująca powinna oprócz ceny biletu doliczyć również opłatę dodatkową. Nie mniej jednak do każdej takiej sytuacji podchodzi się indywidualnie - inaczej "traktowany" jest kombinator, co akurat przy kontroli "chce" kupić bilet na jedną stację, a inaczej pasażer co wsiądzie do TLK na centralnym przy frekwencji 100% i chce kupić bilet do Wrocławia...
Cytat:
czy ktoś (prócz Dave'a) twierdzi, że zawiniłem, że słusznie należy mi się kara?
Jeżeli sytuacja była taka jak opisałeś, uważam że wina leży pośrodku.
WINDYKACJA napisał(a):
> To jest potwierdzenie dla wiadomości wysłanej przez Ciebie do
> "WINDYKACJA" o 2011-05-24 13:07
>
> To potwierdzenie mówi, że wiadomość została wyświetlona na komputerze
> odbiorcy o 2011-05-24 14:52
Ale faktycznie, zostałem przekonany, że powinienem był dopłacić do mojego karnetu. Nie akceptuję jednak winy za wydarzenie. Przewozom Regionalnym należy się ode mnie tylko dopłata do karnetu, plus ewentualna opłata za wystawienie jej w pociągu, a tego mi nie zaproponowano. Proszę podać wysokość tej dopłaty, a natychmiast ją prześlę.
ale oni mi nie odpowiadaja, mimo potwierdzenia że czytają.
Proszę powiedzcie ile im się należy, uprzedzam, że ani kary 180ciu złotych ani kary z bonifikata za szybki przelew (90zł) nie uznaję.
[ Dodano: 26-05-2011, 17:25 ]
czy wszystkie tam mają numer 003, czy tylko ta, która mi sprzedała ten karnet?
inaczej mówiąc, czy to nie jest tylko numer kasy?
tomcat50, zapoznałem się z treścią załączników do maila. Moim zdaniem nie ma większych szans na umorzenie "dopłaty", wg. mnie WEZWANIE zostało wystawione słusznie. W poc. IR byłeś "podróżnym bez ważnego biletu na przejazd". Kwestię adnotacji zamieszczonej na innym bilecie można zawrzeć w oddzielnej skardze do PR, gdyż kasjerka się pomyliła i wprowadziła Cię w błąd.
_________________ Ciekawe co jedzie na popychu, pewnie byczek.
Nie, cysterny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum