Ciekawe tylko jak podejdzie do tematu Pan/i Prokurator jak dojdzie do wypadku (nie daj Boże) i będą ofiary (nie daj Boże) jeśli maszynista będzie np: w 13 godzinie pracy (na wyraźne polecenie dyspozytora) i np: służbę wykonuje w godzinach nadliczbowych a ma ich już np: 200 od początku roku (na wyraźne polecenia pracodawcy)??????????? No więc czekam na odpowiedź co wtedy zrobi Pan/i Prokurator?????? Zanim dojdzie kto temu zawinił to maszynista ze dwa miesiące poleży w odosobnieniu czytając książki jak Nasz kolega po wypadku w Babach.
Tak więc ciułacze pracujcie nawet 500 godzin nadliczbowych. Ku chwale Ojczyzny ale.... Co zrobi Prokurator mając wszelkie Wasze dane????
_________________ Kolejarze wszystkich spółek łączcie się
Mechanik38, w którym miejscu napisałem, że praca w nadgodzinach, to mój obowiązek?
To ma być moja, świadoma decyzja, a nie ograniczenia wymyślone przez jakiegos zwiąchola, który na wskaźniczku ma wszystkich w dupie.
Zgadzam się natomiast z Tobą całkowicie, że czas na zmiany w całym systemie wynagrodzenia maszynisty. Tylko na to tez się zwiąchole nie zgodzą, z przyczyn o jakich napisałem powyżej, czyli cały miesiąc oddelegowania doraźnego i tylko jedna zmiana w niedzielę, żeby dobrą średnią wypracować dla godzin oddelegowania.
Klimeu44 zdziwisz się jak zobaczysz Regulamin Wynagradzania w IC Południowym po 1 stycznia. Zwiąchole nie patrzyły na siebie to raz a po drugie ciężko zgodnie z prawem oddelegować się na cały etat dorażnie. Nie będę opisywał ustawy o zz i KP bo szkoda miejsca na serwerze. Co do utrzymywania miejsc pracy to mam nadzieję że zwolnienia nigdy nie dotkną twojej osoby.
Nie potrzebuję Twojego współczucia, tak samo jak nie potrzebuję, aby jakiś tam związek ustalał coś dla mojego dobra.
Jeżeli rzeczywiście jesteś emeryt, to jest takie stare poiedzenie, że "kibic z dala...." itd.
Niestety mamy za dużo przykładów emerytów i po stronie związkowej i po stronie pracodawców, u których występuje demencja starcza i pekapowski beton.
Czas na zmiany, czy się to komuś podoba, czy nie...
Nie miałem zamiaru cię obrażać, ale właśnie odkryłeś swoje prawdziwe oblicze. Jesteś tylko smutnym, zakompleksionym człowieczkiem, który może sobie pomachac złamaną "szabelką".
Za mały jesteś, żeby w jakikolwiek sposób mnie obrazić, bo twoja wiedza ogólna i zawodowa jest na poziomie związkowca.
Stosujesz w rozmowie z każdym zasadę, kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam. Może czas na refleksję, że mogą być na świecie i na PKP ludzie, którzy myślą inaczej, nie tak jak 20-30 lat temu.
Oporny - czekam aż jadąc ze swoim synalkiem , razem zaśpiewają -"Ta ostatnia niedziela".
A zmiany - niedługo będą. Słyszałem, że krzysio w Warszawie kipiał.
Ciekawe jak tam u niego z ciśnieniem bo z zarobkami już ustaliliśmy - 2105. Stanowczo za mało jak na tak wybitnego fachowca. To ile zarobił za te kilka służb? Pochwali się członkom czy utajni?
_________________ "Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie"
Zbigniew Herbert
Smutasy to WY, Ja jestem wolny, prawie wolny. Z kompleksów już dawno się wyleczyłem i czuję się dobrze. Bardzo dobrze.
Jeśli chcecie coś zmienić, to zmieniajcie. Do roboty!
_________________ Zakuty łeb myśli po łebkach (Stanisław Tym)
@oporny301 - jesli jesteś bez kompleksów i czujesz sie dobrze to dlaczego w Tobie tyle chamstwa ? Współczuć to należy Twojej rodzinie.
@gumiś - w czym ten "Twój" Krzysiu jest takim fachowcem ? w zastraszaniu dyrektora Północnego IC ? Nie tylko on potrafi go zastraszyć, pogadaj przy piwku z kolegami z Gdyni to sie może dowiesz wiecej. W innych zakładach tez co niektorzy dyrektorzy , z-cy dyr, naczelnicy , planisci są zastraszani.Sbecja stosowała podobne metody.Nie tylko synek p. K C pracuje w IC . znam przypadek ,że po 1,5 roku pracy w IC jeden z synkow miał w grupie tyle co jego naczelnik.Napewno na tym forum nikt się nie dowie o prawdziwych zarobkach zwłaszcza ludzi bedących w zarządach kół związkowych w zakładach a Ty tu piszesz o wice Prezydencie ZZM , kiepski dowcip .Zaczynam tęsknic za BETONAMI z PKP.
Drogi Szymku. Problem polega na tym, że pracodawca nie przyjmuje do pracy. Dużo, dużo taniej jest zapłacić za nadgodziny niż przyjąć nowego pracownika. Zapytaj dyrektora któregokolwiek zakładu ile podań leży o przyjęcie do pracy. Brakuje maszynistów mimo tego nie organizuje się kursów lub egzaminów eksternistycznych dla pomocników których jest trochę. Na warsztatach, w drużynach manewrowych jest wielu chętnych do pracy na stanowisku pomocnika. W miejsce pracowników warsztatów lub drużyn manewrowych przyjąć tych, których podania o przyjecie do pracy na warsztatach lub na manewry (byleby się zaczepić)leży cała masa w kadrach wszystkich zakładów. Zarządy spółek nie wyrażają zgody na dodatkowe zatrudnienie. Lepiej wymusić zgodę na godziny nadliczbowe. Kilku zapaleńców znajdą do pracy ponad miarę. Dziś mają siły.Po kilku latach lekarz ich odsunie bo ciśnienie, albo cukier albo jeszcze coś innego. Można zarobic przez kilka lat ale potem się okaże, że do emerytury daleko a renta wyrównawcza to nie taki rarytas jak się wydaje. Poprawianie wynagrodzeń przez godziny nadliczbowe to bardzo zły pomysł. Popieram ZZ które nie wyrażają zgogdy na zwiększenie limitu. Potępiam te które mają ochotę to zmienić. Kosztem zdrowia pracowników. Proszę mi wierzyć zę nikt nie myśli tu o składce na ZZ. Pozdrawiam rozsądnie myślących.
@ofelia- problem ciśnienia i cukru dla maszynistów nie istnieje. Wielu maszynistów tydzień przed badaniami wcina prochy na te dolegliwości i nie ma problemu z badaniami.
Droga Ofelio, mijasz się trochę z prawdą jeżeli chodzi o szkolenia.
Po pierwsze, dopiero w zeszłym tygodniu weszła poprawka do rozporządzenia z dnia 18 lutego 2011 i wprowadzono możliwość szkolenia pomocników maszynisty.
Z tego, co się dowiedziałem, u jednego z przewożników na początku listipada i w połowie listopada rozpoczynają się kursy na pomocnika.
Ponadto, u tego samego przewoźnika kończy się właśnie kurs na maszynistę.
Poza tym żeby móc uczetniczyć w kursie trzeba być po przygotowaniu zawodowym, czyli m.in. przynajmniej 3 miesiace ztrudnienia na warsztacie.
Problem nie wynika z niechęci zatrudniania przez pracodawców nowych pracowników, tylko z tego, że przez ostatnie kilkanaście lat nie było prowadzonego naboru, który mógłby zrekompensować obecne odejścia na emerytuty, renty, itd.
Dodatkowym problemem jest fakt braku u tych, którzy przychodzą do przewoźników odpowiedniego wykształcenia, które pozwala np. na eksternistyczne zdawanie egzaminów (kłania się brak kolejowego szkolnictwa). No i chyba największy problem, to stan zdrowia kandydatów - niestety na badaniach wstępnych odpada bardzo dużo osób.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum