Ja bym tutaj nie obstawiał sygnału wątpliwego bo oba wskazania są opisane w instrukcji Ie-1 co nie zmienia faktu że ta sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Par.2 ust.10 Ie-1 mówi że "W przypadku spostrzeżenia lub usłyszenia dwóch różnych sprzecznych sygnałów należy stosować się do tego sygnału, który zapewnia zachowanie większego stopnia bezpieczeństwa ruchu."
Więc równie dobrze mechanik mógł wjechać do stacji i tam wezwać komisję nie blokując szlaku. Tylko nie wiadomo czy efekt byłby taki sam no i nie byłoby tak medialnie.
Na tarczce był S-2 na semaforze S-10, droga ułożona na zboczenie, czyli _literalnie_przyjmując dyr IZ miał rację- semafor wjazdowy pokazywał właściwe wskazanie drogi przebiegu. Tarcza jednak nie ostrzegła czyli automatyka....
Może i lepiej że droga nie była ustawiona na wprost bo z przelotem, bo tam już wtaczał się 16109 z którym to mieli się krzyzować.
Pomimo tego, że miałem od metra zajęcia z rozładowaniem stagnacji to chylę czoło przed maszynistą. Bezpieczeństwo jest najważniejsze.
"Przybyła na miejsce komisja kolejowa potwierdziła niewątpliwy fakt wystąpienia nieprawidłowości wskazań semaforów, a tym samym uznała zasadność decyzji maszynisty" - napisała spółka PKP Cargo w specjalnym oświadczeniu w związku zamieszaniem, jakie wywołała decyzja maszynisty pociągu towarowego. Mężczyzna rano wstrzymał skład, bo miał wątpliwości co do wskazań semafora na trasie między Piotrkowem Trybunalskim a Babami (Łódzkie). Zanim kłopot rozwiązano powstał kolejowy korek na co najmniej 10 pociągów.
Rzecznik prasowy PKP Cargo w wydanym po południu oświadczeniu napisał, że "obecnie trwają prace mające głównie na celu znalezienie przyczyny nieprawidłowego działania urządzeń sterowania ruchem". - Dzięki właściwej postawie maszynisty udało się uniknąć zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu kolejowym - czytamy w piśmie, które informuje także o tym, że prezes spółki Wojciech Balczun podziękował maszyniście "za odpowiedzialną postawę". - Bezpieczeństwo ruchu jest priorytetem w działalności przewozowej PKP Cargo - napisał Piotr Apanowicz.
Wątpliwy sygnał semafora
Kłopoty pasażerów zaczęły się, kiedy po godz. 9.15 maszynista pociągu towarowego, jadącego od strony Piotrkowa Trybunalskiego, przed stacją Baby wstrzymał ruch, mając wątpliwości co do wskazań semafora (jego zdaniem, dawał sprzeczne sygnał i nie wiedział, czy może bezpiecznie jechać).
Mężczyzna zatrzymał pociąg, odmówił dalszej jazdy i zażądał przybycia komisji. Na miejscu pojawili się przedstawiciele PKP PLK oraz Cargo i sprawdzali m.in. wskazania sygnalizacji. Ruch na zablokowanej trasie został wznowiony po około pięciu godzinach, ale utrudnienia na trasie tzw. kolei warszawsko-wiedeńskiej (Warszawa-Katowice) mogą potrwać do wieczora. - Jest tam czynny tylko jeden tor. Około 10 pociągów jest bardzo poważnie opóźnionych i oczywiście na kilka godzin będzie utrudniony ruch po tej trasie. Pociągi czekają w odstępach, na które pozwalają im semafory, i ruszają kolejno, a dojeżdżać będą następne - wyjaśniał Łańcucki.
Pasażerowie pociągów, które utknęły w polu, mówili w rozmowie z TVN24, że rozumieją względy bezpieczeństwa, mają jednak pretensje do PKP, że nie informowały, jak długo potrwa utrudnienie. - Mam samolot, a nie ma żadnych szans na transport zastępczy, aby dostać się do Wrocławia - powiedziała jedna z pasażerek, dodając, że kolej mogła chociaż zorganizować zastępczy autobus dla tych, którzy muszą pilnie gdzieś dojechać.
Oburzonych było więcej. - Nie wiem co się dzieje, żadnej informacji. Przyszedł jeden człowiek i powiedział, że ruszymy za dwadzieścia minut. Minęły 3 godziny. Co się dzieje - denerwował się jeden z obcokrajowców jadących pociągiem.
Katastrofa w Babach
W sierpniu ub. roku w pobliżu stacji w Babach doszło do katastrofy pociągu TLK Warszawa-Katowice. Wykoleiła się lokomotywa i cztery wagony. Jeden z nich wypadł z torów i przewrócił się. Dwie osoby zginęły, a ok. 80 zostało poszkodowanych.
Według piotrkowskiej prokuratury, jedną z przyczyn wypadku była nadmierna prędkość, z jaką pociąg wjechał na rozjazd. 42-letniemu maszyniście przedstawiono zarzut spowodowania katastrofy kolejowej. Grozi za to kara do 12 lat więzienia. Piotrkowska prokuratura nadal prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Wczoraj stała się rzecz niewiarygodna. Maszynista trafił na sygnał wątpliwy, więc zatrzymał pociąg. Czyli postąpił tak jak powinien postąpić. Procedura standardowa, wydawać by się mogło. A tu proszę, piszą o tym chyba wszystkie ważniejsze media! Nawet prezes PKP Cargo zabrał publicznie głos i pochwalił swego pracownika. Inni martwią się natomiast, czy beton aby nie zemści się na tym maszyniście. O czym to świadczy? Chyba tylko o tym, że polska kolej to jedna wielka patologia i burdel na torach i to do tego stopnia, że normalne zachowanie jednego kolejarza urasta do rangi niusa dnia.
Chory kraj, chora kolej...
_________________ Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
Maszynista pociągu PKP Cargo zdecydował się zatrzymać pociąg przed wjazdem na stację Baby (woj. łódzkie), z uwagi na sprzeczne wskazania dwóch kolejnych semaforów. Komisja kolejowa potwierdziła słuszność decyzji maszynisty.
W dniu 18 kwietnia br. około godziny 9:15 maszynista PKP Cargo, prowadząc pociąg towarowy nr 613 000 relacji Kamieniec Ząbkowicki-Sochaczew, w trakcie dojazdu do stacji Baby stwierdził sprzeczne wskazania pomiędzy ostatnim semaforem blokady samoczynnej trójstawnej (obraz „wolna droga”) oraz semaforem wjazdowym na stację („wolna droga ze zmniejszoną szybkością – jazda ze zmianą toru”). Świadczyło to o usterce w urządzeniach sterowania ruchem kolejowym. W wyniku tego maszynista zatrzymał pociąg i zgłosił ten przypadek do wyjaśnienia.
Przybyła na miejsce komisja kolejowa potwierdziła niewątpliwy fakt wystąpienia nieprawidłowości wskazań semaforów, a tym samym uznała zasadność decyzji maszynisty PKP Cargo. Obecnie trwają prace mające głównie na celu znalezienie przyczyny nieprawidłowego działania urządzeń sterowania ruchem. Dzięki właściwej postawie maszynisty udało się uniknąć zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu kolejowym.
Prezes PKP Cargo Wojciech Balczun podziękował maszyniście Edwardowi Pryczkowi z Centralnego Zakładu Spółki za odpowiedzialną postawę. Podkreślił, że bezpieczeństwo ruchu jest priorytetem w działalności przewozowej PKP Cargo.
Więc równie dobrze mechanik mógł wjechać do stacji i tam wezwać komisję nie blokując szlaku.
I tak stacja stoi, bo póki komisja nie wykona swoich czynności niczego ruszać nie można!
Nic by to nie zmieniło.
Poza tym ja bym nie mówił sygnał wątpliwy, bo tu wątpliwości nie było, jeden wskazywał bez wątpienia S2, drugi S10. Ale to są sygnały sprzeczne, jeżeli następują po sobie.
Jako uzupełnienie dla lepszego zrozumienia decyzji maszynisty niech posłuży to co działo się w Babach 20 marca tego roku.
"Problemy ruchowe" w wyniku wskazań sygnalizatorów, problemy ze sterowaniem, kucie pociągów wywołane przez chaos.
Maszynista, który zatrzymał pociągi dostanie nagrodę
Minister Sławomir Nowak odpowiedzialny za kolej poinformował na Twitterze, że wystąpił o nagrodę dla maszynisty, który po zauważeniu usterki semafora wstrzymał ruch pociągów. Jak ustaliliśmy pracodawca Edwarda Pryczka już zdecydował o uhonorowaniu Edwarda Pryczka. Na razie usłyszał "dziękuję" za "odpowiedzialną postawę".
W środę o 9:15 rano maszynista prowadzący pociąg towarowy relacji Kamieniec Ząbkowicki-Sochaczew przed stacją Baby (woj. łódzkie) zauważył sprzeczne wskazania pomiędzy semaforem wjazdowym i ostatnim semaforem. Pierwszy wskazywał komunikat "wolna droga ze zmniejszoną szybkością; jazda ze zmianą toru", a drugi - "wolna droga". Edward Pryczek zatrzymał więc pociąg, zgłosił usterkę i zażądał przybycia komisji. Ta się pojawiła i po kilku godzinach orzekła, że pracownik postąpił słusznie.
Już w środowy wieczór mężczyzna dostał podziękowania od swojego pracodawcy - prezesa PKP Cargo Wojciecha Balczuna - "za odpowiedzialną postawę", która pozwoliła uniknąć potencjalnego zagrożenia bezpieczeństwa na torach. Przy tej okazji "prezes podkreślił, że bezpieczeństwo ruchu jest priorytetem w działalności przewozowej PKP Cargo" - poinformował w czwartek portal rynek-kolejowy.pl.
Postawa maszynisty Pryczka została też zauważona w samym ministerstwie. W czwartkowy poranek, tuż po godz. 8.00 szef resortu Sławomir Nowak napisał, że zwrócił się do prezesa PKP Cargo o uhonorowanie jego pracownika nagrodą. "Zwróciłem się do Prezesa PKP Cargo o nagrodę dla maszynisty, który wczoraj na szlaku Piotrków-Baby po zauważeniu usterki semafora, zatrzymał ruch" - napisał w czwartek rano na Twitterze minister transportu Sławomir Nowak.
Co prawda rzecznik spółki, Piotr Apanowicz powiedział w rozmowie z tvn24.pl, że "decyzja o nagrodzie dla maszynisty zapadła już w środowy wieczór", ale "gest ministra Nowaka został przez pracodawcę maszynisty zauważony".
Na razie wysokość nagrody nie została jeszcze ustalona.
No i jak to nie instalować kamer na lokach ? Warto się nawet zrzucić w kasie zapomogowo-związkowo-koleżeńskiej, aby każdy na szlaku miał komórę z dużą kartą do zapisu filmu. Jak nawet prokurator tego nie uzna za dowód, to można na youtube wrzucić...
To, że takie sytuacje zwykle uchodzą na sucho, najlepiej pokazuje Twój wpis Gacek, z pmk:
Cytat:
W ciągu ostatniego półtora roku to drugi taki przypadek na moim terenie (nie
licząc Bab 1)
Identyczny.
A o wyprawieniu pociągów "na spotkanie" na linii nr 9 na 2 x Sz nie wspomnę- a
było ich kilkanaście. Gdyby zdejmowano za to dyżurnych to linię gdyńską można
by zamknąć.
Tylko o mało którym się słyszy. Ja słyszałem bodaj o dwóch przypadkach z gdyńskiej z ostatnich chyba 3-4 lat, więc mało.
O przypadkach takich, jak w Babach - raz. A to się jednak zdarza częściej, wystarczy poczytać wpisy maszynistów...
Wczoraj stała się rzecz niewiarygodna. Maszynista trafił na sygnał wątpliwy, więc zatrzymał pociąg. Czyli postąpił tak jak powinien postąpić. Procedura standardowa, wydawać by się mogło. A tu proszę, piszą o tym chyba wszystkie ważniejsze media! Nawet prezes PKP Cargo zabrał publicznie głos i pochwalił swego pracownika. Inni martwią się natomiast, czy beton aby nie zemści się na tym maszyniście. O czym to świadczy? Chyba tylko o tym, że polska kolej to jedna wielka patologia i burdel na torach i to do tego stopnia, że normalne zachowanie jednego kolejarza urasta do rangi niusa dnia.
Chory kraj, chora kolej...
Doprawdy, jest to najsensowniejsza wypowiedź w całej tej dyskusji.
Pozdrawiam
Minister Sławomir Nowak odpowiedzialny za kolej poinformował na Twitterze, że wystąpił o nagrodę dla maszynisty, który po zauważeniu usterki semafora wstrzymał ruch pociągów.
Uuurrrraaaaa! Wiwat bohater narodowy!
To co wyprawia minister Nowak zakrawa na absurd. Media głównego ścieku też się wygłupiają. Ta paranoja przypomina lata głębokiej komuny, gdy w imię partyjno-rządowej propagandy hołubiono wyselekcjonowane jednostki klasy robotniczej, na cześć i chwałę socjalistycznej ojczyzny.
Współczuję temu maszyniście. Jeśli jest skromnym człowiekiem (a zakładam, że jest) to ten rozgłos wokół jego "bohaterskiego czynu" musi go bardzo irytować. Zostawcie go wszyscy w spokoju!
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Ostatnio zmieniony przez Modliszka dnia 19-04-2012, 11:37, w całości zmieniany 1 raz
Maszynista z Piotrkowa Trybunalskiego zatrzymał pociąg, bo bał się, że dojdzie do kolejnej katastrofy. Zamiast mu podziękować, sprawdzali, czy nie jest pijany - mówią kolejarze.
Edward Pryczek ma 59 lat, na kolei pracuje od 43 lat, a maszynistą jest od ponad ćwierć wieku. Wczoraj prowadził pociąg towarowy spółki PKP Cargo relacji Kamieniec Ząbkowicki - Sochaczew. Przed stacją w Babach k. Piotrkowa Trybunalskiego jeden semafor dawał zielony sygnał, umożliwiający wjazd na stację bez ograniczenia prędkości. Kolejny wskazywał sygnał zielony i pomarańczowy, nakazujący jazdę z prędkością do 40 km na godz. Maszynista nie chciał ryzykować. Odmówił dalszej jazdy i zażądał przybycia komisji, która sprawdzi sygnały na semaforach.
Komisja sprawdziła semafory
Przedstawiciele przewoźnika - PKP Cargo - i zarządcy torów - PKP PLK - według relacji kolejarzy potwierdzili, że maszynista miał rację, bo semafory działały źle.
Początkowo jednak PLK miało pretensje o zablokowanie torów. Krzysztof Łańcucki, rzecznik spółki narzekał, że ruch na całej trasie wstrzymano na prawie cztery godziny, a utrudnienia mogły potrwać aż do wieczora. Pociągi spóźniały się kilka godzin, m.in. z Katowic i Wrocławia do Warszawy.
- Po ostatnich tragicznych wypadkach [pod Szczekocinami w katastrofie pociągów zginęło 16 osób, a 60 zostało rannych - przyp. red.] maszyniści są bardzo czujni, reagują na każdą nieprawidłowość - mówi Marek Kraska, przewodniczący związku zawodowego maszynistów w Piotrkowie Trybunalskim. - Edward powinien dostać medal, bo zauważył awarię urządzeń sterujących ruchem. Sam prowadził pociąg i nie bojąc się konsekwencji, zdecydował o jego zatrzymaniu.
Ma żonę i troje dzieci, ale kolej to jego życie. Tyle lat tu pracuje, bez żadnych nagan, kar. Nawet kiedy ma urlop, przychodzi na kolej, bo mówi się mu się w domu nudzi. Chyba dlatego nie idzie na emeryturę.
Krzysztof Ciećka, wiceprezydent związku maszynistów dodaje, że wczorajszy incydent w Babach mógł skończyć się równie tragicznie jak historia z sierpnia ub. roku, także w pobliżu tej stacji. Po wykolejeniu pociągu TLK relacji Warszawa-Katowice zginęły dwie osoby, a ok. 80 zostało rannych. Według piotrkowskiej prokuratury, jedną z przyczyn wypadku była nadmierna prędkość pociągu. 42-letniemu maszyniście przedstawiono zarzut spowodowania katastrofy kolejowej. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo. Kolejarze mówią, że do wypadku doszło, bo maszynista mógł zignorować nieprawidłowo działające semafory, z których każdy, podobnie jak wczoraj, nakazywał jazdę z inną szybkością.
Maszynista ma prawo
- To przykre, że wczoraj, gdy maszynista zgłosił awarię, najpierw sprawdzano jego trzeźwość, a dopiero później to, czy mówi prawdę - dodaje Ciećka.
Piotr Rachwalski z Instytut Rozwoju i Promocji Kolei ocenia: - Maszynista, gdy ma wątpliwości, powinien zatrzymać pociąg. I dobrze, że tak się stało tym razem. Niestety nieprawidłowo działające systemy zarządzania ruchem w Polsce to norma. Prowadzący pociąg często otrzymują informacje, że mają zignorować sygnał semafora. Raz oficjalnie, raz nieoficjalnie. Tyle że nikt nie chce o tym mówić. Przyczyną tego jest nie tylko brak pieniędzy, ale bardzo częste kradzieże urządzeń sterowania ruchem. Ale do kradzieży na kolei wszyscy chyba już się przyzwyczaili.
Może nawet do Warszawy zaproszą
Krzysztof Olszewski: - Często dochodzi do takich sytuacji na kolei?
- Choć kilkadziesiąt lat pracuję w tym zawodzie, to zdarzyło mi się to po raz pierwszy. Nie mogłem ryzykować. Zatrzymałem się i poinformowałem o tym dyżurną ruchu. A ona powiadomiła odpowiedzialne za to osoby. Zachowała się bardzo w porządku.
Pana koledzy mówią, że zamiast od razu podziękować, najpierw sprawdzano, czy nie jest pan pijany.
- Oj, to nieważne. Wszyscy mi później gratulowali, dziękowali. Może nawet do Warszawy zaproszą. Chętnie się przejadę.
Szybko wróci pan do pracy?
- Tak, normalnie będę pracował. Tylko jutro mam wcześniej zaplanowany urlop. Mimo, że to już 40 lat, to mnie praca nie męczy. Ale do 65. czy 67. roku nie dałbym rady jeździć elektrowozem.
A dzieci na pracę w kolei nie udało się namówić?
- Nie, wybrali studia inżynierskie, informatykę. Może wnuczek, który jest w drodze, będzie chciał być kolejarzem.
Po ostatnich wypadkach na kolei pasażerowie boją się jeździć pociągami.
- A nie powinni. Pociąg to najbezpieczniejszy środek transportu, a dla nas, maszynistów, bezpieczeństwo jest najważniejsze.
PLK bagatelizuje wadliwe działanie semaforów? Wczorajszy przypadek nie był pierwszy
- Mamy kilkanaście odpisów raportów maszynistów z podobnymi sytuacjami wadliwego działania sygnalizacji na Polskich Liniach Kolejowych. Niestety wszystkie raporty są przez PKP PLK bagatelizowane. PLK twierdzi, że sytuacje opisane w raportach są niemożliwe i tak się zdarzyć nie mogło – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszek Miętek.
- Bulwersuje mnie to, że członek zarządu PKP PLK powiedział, że w czasie wczorajszego zdarzenia, do jakiego doszło między Piotrkowem a Babami, nie było żadnego zagrożenia bezpieczeństwa ruchu. Otóż było – ze względu na to, że ostatni semafor blokady samoczynnej informował maszynistę, iż kolejny semafor będzie wskazywał sygnał zezwalający na jazdę z maksymalną prędkością rozkładową. Tylko dobre warunki atmosferyczne i uważna obserwacja, jaką prowadził maszynista, spowodowały, że maszynista ten pociąg zatrzymał. Można sobie wyobrazić, że byłyby złe warunki atmosferyczne, że byłaby mgła i że maszynista dopiero przy samym semaforze zobaczyłby, że musi zwolnić do 40 km/h. Wówczas wjechałby z prędkością nadmierną i mielibyśmy kolejną katastrofę. W moim przekonaniu zagrożenie było, i to poważne – tłumaczy Leszek Miętek.
Sygnał niezgodny z wcześniejszą zapowiedzią
Maszynista jechał od strony Piotrkowa po linii wyposażonej w samoczynną blokadę liniową. Na ostatnim semaforze blokady, przed semaforem wjazdowym do stacji Baby, wyświetlane było zielone światło, które pozwalało maszyniście na jazdę z maksymalną prędkością rozkładową. Światło zielone oznacza także, że semafor wjazdowy do stacji Baby będzie pokazywał jazdę z największą dozwoloną prędkością. - Jeśli ostatnie światło blokady samoczynnej było zielone, to ma semaforze wjazdowym do stacji Baby powinno być światło albo zielone (zezwalające na dalszą jazdę z rozkładową prędkością) albo pomarańczowe (zezwalające na jazdę z rozkładową prędkością i zapowiadające znak STÓJ na wyjazdowym semaforze) – tłumaczy Miętek. Tymczasem semafor wjazdowy w Babach pokazywał zmniejszenie prędkości (sygnał S-10). Sygnał oznacza, że maszynista musi zwolnić do 40 km/h, wbrew wcześniejszej zapowiedzi dalszej jazdy z prędkością rozkładową. I wtedy mogłoby dojść do tragedii - Maszynista mógłby wjechać w rozjazdy z prędkością 100 km/h, 90 km/h, i przy ułożeniu drogi pociągu na bok mogłoby nastąpić to samo, co w sierpniu zeszłego roku - dodał szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych.
Od katastrofy w Babach było kilkanaście takich przypadków
- Maszynista postąpił zgodnie z procedurami. Bardzo dobrze, że zatrzymał pociąg w odpowiednim miejsku. Bardzo dobrze, że zażądał komisji. Niestety mamy kilkanaście odpisów raportów maszynistów z podobnymi sytuacjami wadliwego działania sygnalizacji na Polskich Liniach Kolejowych. Wszystkie raporty są traktowane przez PKP PLK jednakowo,czyli że jest to niemożliwe. A wczorajsza sytuacja jest ewidentnym przykładem tego, że do takich sytuacji dochodzi. Stacja Baby jest stacją newralgiczną. Tam przecież zginęli ludzie. Z tej stacji również mamy wcześniejsze odpisy maszynistów o wadliwym działaniu sygnalizacji – dodaje Leszek Miętek.
Tym razem się udało
Szef ZZMK podkreślił, że gdy maszynista zauważył usterkę, miał dostatecznie dużo czasu, żeby zatrzymać pociąg. Jego zdaniem słusznie wezwana została komisja. - Gdyby zlekceważył sytuację, taka historia mogłaby powtórzyć się we mgle, czy w nocy, i mielibyśmy kolejną tragedię. O ile mi wiadomo, na tę chwilę ustalono wadliwe działania semaforów. Jednak z informacji, jakie do mnie docierają, Polskie Linie kolejowe chcą zbagatelizować tę sprawę. Nie wiem, jaki będzie końcowy protokół prac komisji, ale z tych sygnałów, które mam, są próby zbagatelizowania tej kwestii – dodał Leszek Miętek.
Prezydent ZZMK poinformował „Rynek Kolejowy”, że po zeszłorocznym wypadku w Babach związkowcy zbierają raporty o nieprawidłowościach po wypadku w Babach. Najpoważniejszy jest odpis podobnej sytuacji nieprawidłowego działania semaforów z Szamotuł. - Pomimo tego, że maszynista zgłaszał przypadek w Szamotułach drogą radiową, nawet podawał świadków tej sytuacji, to Polskie Linie Kolejowe stwierdziły, że zbadały tę sytuację i że jest ona niemożliwa. My jesteśmy zwolennikami, aby montować kamery, które będą filmowały obraz przed lokomotywą, żeby można było udowodnić, że niestety czasem sygnały na semaforze nie są adekwatne do odpowiedniego ułożenia drogi przebiegu. Bywają przypadki, że sygnał pozwala jechać z maksymalną dozwoloną prędkością, a droga przebiegu jest ułożona na bok – dodał prezydent prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum