rejent, jeszcze raz powiem, mikolstwo nie ma nic do podróży koleją. Typowy pasażer chce dotrzeć szybko, w klimatyzowanym i wyciszonym pociągu. To, że ty myślisz, że EN57 "najlepiej radzą sobie na polskich torach", nie oznacza, że inni tak myślą. Tak samo z starymi 105, uwierz, że na Górnym Śląsku ludzie 30x bardziej wolą Karliki i Wiedenki. EN57 może być kultowym pojazdem ale ich czas na torach już minął, kilkanaście do skansenów, reszta na złom.
Dziennie jechać starym EN57 to prawdziwa frajda, a takie skanseny obsługują regularnie linie z Lublińca do Katowic. Wyjechane, zarżnięte, pościągane z całej Polski, głównie Kujawsko - Pomorskiego.
Wszystko było fajne 10-20 lat temu, a dziś, w większości są to zarżnięte, oczekujące remontu albo wysyłki na złom jednostki. Wystarczy pokonać odcinek Katowice - Tarn. Góry, żeby poznać ten cudowny komfort.
Beznadziejne torowisko, zajechane stare kible i cennik KŚ, odstraszający pasażerów. Gdyby chociaż tabor był zaletą a niestety, płacić za ten komfort i czuć każdy kilometr trasy, to faktycznie jedziemy skansenem po prehistorycznych torach.
Też mam sentyment do kibli, ale w dzisiejszych czasach, oczekuję jak większość pasażerów, przynajmniej tych zmodernizowanych, czystych, zachęcających do podróży. Czasem trafie na porannym Krzepice - Katowice, na jednostkę po modernie w Newagu, to faktycznie, jest to całkiem nieżle zrobiona moderna, wszystko w miarę dopracowane, czyste toalety, elektronika na każdym kroku. Jazda turbokiblem odpowiada dzisiejszym wymaganiom, ale reszta złomów EN57, to koszmar i albo do moderny albo na złom.
Jechałem dzisiaj Kiblem z Katowic do Gliwic. Była to jednostka EN57-1762 z ZPR w Bydgoszczy. Bardzo przyjemna podróż. Pociąg był podstawiany w Katowicach.
Z powrotem jechałem też Kiblem. Były to już godziny szczytu, a jechała jedna jednostka. Moim zdaniem to nieporozumienie, żeby w godzinach szczytu z Gliwic do Częstochowy jechał tak krótki skład. Uważam, iż powinny być 2 jednostki EN57 lub Elf. W Zabrzu brakowało już miejsc siedzących. Jednak mimo sporego zapełnienia w pociągu i tak jest możliwość swobodnego dostania się do wyjścia lub otworzenia okna, w przeciwieństwie do ciasnych prywatnych busików, w których jest tak duszno i ciasno, że nie mogę wytrzymać.
Według mnie największym problemem w województwie Śląskim jest mała ilość połączeń kolejowych, zbyt krótkie składy oraz ceny biletów (brak strefówek), natomiast rodzaj i wiek taboru ma mniejsze znaczenie.
Powrót strefówek, rozkłady jazdy dopasowane pod pasażera i dogodne skomunikowania, to podstawa normalności na śląskich torach. Tabor jest jaki jest, kiblem da sie jechać i czasem fajnie, że w ogóle jeszcze coś jeżdzi na niektórych trasach.
Jasne, że fajnie jechać czymś nowocześniejszym, ale też bardziej mnie martwią ceny biletów i garstka ludzi na niektórych trasach. Dzisiaj w pociągu Lubliniec - Katowice(16.51), od TG w strone Bytomia może z 7 pasażerów a skład: 4 wagony CD i 2 konduktorów.
Oznaczenie pociągu na tablicach kierunkowych:Gliwice - Lubliniec p.Pyskowice, Paczynę!
Błędne informacje tabliczkowe, powietrze w 4 wagonach, po prostu rozpacz jak sie to ogląda.
Sebek, te cztery wagony CD jadace na Lubliniec 14.30 - Katowice to skład który rano przyjechal do Lublińca z Żywca. Jest to pociąg Żywiec 3.40 - Lubliniec. Na ten pociag 4 wagony są w sam razy na całej trasie.
Często jade Katowice(14.40) - Krzepice, dziś i prawie zawsze, frekwencja odcinka Kat - Tarn. Góry, waha się w granicach 10 osób. Godziny szczytowe, jedzie kilku niedobitków. Z cenami przesadzili, nikt nie zapłaci ponad 9zł do TG. To jakies wariactwo cenowe. Czas przejazdu - cena - stare EN57 = upadek.
Każdy dzień to mniej pasażerów, czy to rano do Katowic, czy powrotnie z Katowic. Studenci prawie przestali jeżdzić, pociągi zupełnie puste.
Tak, Lublińce jadą lepiej zapełnione od Katowic i sporo osób wsiada w Bytomiu. Tak jest z pociągami wyjeżdżającymi z Katowic o 13.40 i 15.45. Zawsze w miarę dobra frekwencja a ten skład do Krzepic, niestety, przyjeżdża do Tarn. Gór jakieś 7-8 minut po odjeżdzie pociągu Tarn. G - Lubliniec.
TG - Lubliniec - odjazd 15.30,
Katowice - Krzepice, przyjazd TG - 15.38,
Zawsze sie mówiło, TG to stacja węzłowo - przesiadkowa, jak widać, to już przeszłość.
Teraz Tarnowskie Góry są bardziej przelotowe niż węzłowo-przesiadkowe. Węzła tak naprawde juz nie maja (jesli chodzi o ruch pasażerski) odkąd zlikwdowano linie do Fosowskiego a gdyby nie pare pociągów do Krzepic do których można wskoczyć z pociagów Kato-Lbc to były by całkiem jak Olesno Śląskie.
Poza tym Tarn. Góry nigdy nie były az tak dużą stacją węzłowo-przesiadkową jak np. Lubliniec/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum