Castaway, nie jestem ani kolejarzem ani mikolem. Zabrałem głos w dyskusji z pozycji zwykłego turysty, który zmuszony był wycierać się po małych, dusznych, zatłoczonych busach. To co zobaczyłem w Małopolsce wywołało u mnie bardzo negatywne wrażenia. Może dlatego, że mieszkam na Dolnym Śląsku, gdzie kolej regionalna funkcjonuje w miarę normalnie, a busy jeżdżą głównie tam, gdzie nie ma linii kolejowych lub uzupełniają transport kolejowy.
Przekładając małopolską Krainę Busów na Dolny Śląsk u nas powinno być tak:
* Wrocław - Jelenia Góra trzy pociągi na krzyż i horda busów.
* Wrocław - Kłodzko jak wyżej.
* Wrocław - Legnica - Zgorzelec pięć pociągów na dobę. I busy, mnóstwo zatłoczonych busów!
* Wrocław - Trzebnica całkowicie opanowane przez busiarstwo.
I tak dalej...
Naprawdę nie dostrzegasz małopolsko-busiarskiego absurdu? Może więc to ja jestem nienormalny?
Tak a propos, kierowcy małopolskich busów nagminnie nie wystawiają biletów! Jechałem kilkoma busami i bilet miałem tylko raz - gdy kupiłem go w kasie na dworcu autobusowym w Krakowie. Gdzie jest kontrola skarbowa? Ponadto busy są zatłoczone ponad normę! Gdzie jest policja i Inspektorat Transportu Drogowego? Dziwię się, że są jeszcze obrońcy tej patologii na drogach...
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Może dlatego, że mieszkam na Dolnym Śląsku, gdzie kolej regionalna funkcjonuje w miarę normalnie, a busy jeżdżą głównie tam, gdzie nie ma linii kolejowych lub uzupełniają transport kolejowy.
Doprowdy? Jakoś dla mnie Dolny Śląsk zawsze był modelowym przykładem tego, jak zwinąć kolej regionalną. Bo za Niemca i za komuny pociąg docierał praktycznie wszędzie, a teraz, gdy spojrzeć na mapę zaoranych fizycznie lub zawieszonych linii to aż włos się jeży na głowie. Dla mnie jedynym przykładem "w miarę normalnego" funkcjonowania kolei regionalnej w Polsce jest Mazowsze.
Cytat:
Gdzie jest policja i Inspektorat Transportu Drogowego?
A gdzie jesteś Ty? Dlaczego nie złożyłeś skargi na przewoźnika? Każdy narzeka tylko w gronie rodziny/klepie swoje smutki na forum, a nikt nic nie zrobi. Więc jak ma się ta patologiczna sytuacja zmienić?
I na koniec - dlaczego Tobie i wielu na tym forum tak trudno zrozumieć, że ludzie wolą jeździć nawet zatłoczonym busem niż czekać pół dnia na pociąg wlekący się 2x tyle?
Castaway, mam ważniejsze życiowe problemy i sprawy na głowie niż pisanie donosów do skarbówki na małopolskich busiarzy. Zresztą takowy donos równie dobrze możesz napisać Ty. Ba, sądzę, że z busów korzystają pracownicy małopolskich urzędów skarbowych, więc mogą interweniować na gruncie i służbowo. Przy okazji zadziobią na premię...
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Castaway, może tego nie zauważyłeś, ale to jest forum kolejowe a nie busowe. Chcesz ujadać na kolej i pisać peany na cześć busiarstwa to wypad na forum busiarskie! Pożytecznych idiotów i busiarzy udających mikoli tutaj nie potrzebujemy!
Obawiam się, że na 155 kontroli w pociągach liczba nieprawidłowości byłaby przynajmniej 10 razy mniejsza.
Niestety, czasy przejazdu miejscami są fatalne, ale nie wszędzie. Pociągów jest za mało i to jest problem. Uwierzcie, ludzie korzystają z busów, bo muszą. Jako turysta preferuję komunikację kolejową ze względu na brak ograniczeń bagażowo-rowerowych. Jazda w busie z plecakiem ważącym 20-30 kg na kolanach nie jest przyjemna.
Niestety jadąc busem/autobusem trzeba reagować od razu i wtedy kiedy się w nim siedzi dzwoniąc porostu na policję, informując, ze np. bus jest przeciążony. Trzeba mieć również na uwadze, że współpasażerowie nie będą zachwyceni Twoim telefonem (nie rozumiejąc/ niezdając sobie sprawy z zagrożenia co się stanie w razie wypadku czy kolizji).
Doprowdy? Jakoś dla mnie Dolny Śląsk zawsze był modelowym przykładem tego, jak zwinąć kolej regionalną. Bo za Niemca i za komuny pociąg docierał praktycznie wszędzie, a teraz, gdy spojrzeć na mapę zaoranych fizycznie lub zawieszonych linii to aż włos się jeży na głowie.
Gdybyś był choć trochę obiektywny to byś zważył na fakt, że degradacja lokalnych linii kolejowych dotyczyła całego terenu Polski, który przed wojną należał do III Rzeszy, a nie tylko Dolnego Śląska. Zapewne kojarzysz słynną porównawczą mapkę, która swego czasu była internetowym hitem...
Kolejna sprawa. Z tego co mi wiadomo to tylko na Dolnym Śląsku władze samorządowe przejmują od PKP linie kolejowe i reaktywują na nich ruch pasażerski. Przykłady: Wrocław - Trzebnica, Szklarska Poręba - Jakuszyce.
I jeszcze jedno. Dolny Śląsk, w przeciwieństwie do Małopolski, posiada regionalne połączenia kolejowe z sąsiednimi państwami. Niektóre połączenia są stricte turystyczne (do Harrachova i Trutnova). A co mamy w Małopolsce? Nic! Na Słowację pociągiem nie pojedziesz!
Tak więc więcej obiektywizmu i mniej ośmieszania się w bronieniu busiarstwa, które bardziej przybliża nas do krajów III świata typu Afganistan czy Somalia niż do państw UE! W żadnym cywilizowanym kraju transport osobowy nie jest realizowany na tak masową skalę przez różnej maści prywatnych busiarzy. Takie obrazki jak w Małopolsce spotyka się zazwyczaj w krajach Azji i Afryki, gdzie miałam okazję spędzać wakacje i korzystać z tamtejszej busiarni (tzw. dolmusze).
Śmiało można powiedzieć, że Małopolska jest właśnie taką dziką krainą dolmuszy, ewenementem na skalę europejską. Gorzej jest chyba tylko w Albanii. Rzecz jasna za rozkwit busiarstwa w Małopolsce nie winię busiarzy, którzy są prywatnymi przedsiębiorcami. Oni tylko wykorzystują okazję do zarobku. Winne masowemu ubusowieniu regionu są władze województwa (urząd marszałkowski), które tak a nie inaczej organizują transport zbiorowy w Małopolsce oraz kolejarze z PR Kraków, którzy pod wodzą imć Rębilasa przez wiele ostatnich lat pałali nieskrywaną miłością do busiarstwa...
linie-kolejowe-zabory.jpg
Plik ściągnięto 182 raz(y) 66.74 KB
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Z głębokim żalem zgadzam się, że Małopolska to kraina busiarzy. W innych regionach zarówno pociągi, jak i PKSy mają się lepiej. Uważam jednak, że oprócz głównej winy władz (lokalnych, kolejowych i in.) nie bez znaczenia są/były wybory pasażerów. Pozwalali na nieuczciwe praktyki i nie żądają biletów, więc w zasadzie wolno wszystko. A potem tylko lament, gdy coś nie pasuje.
Niestety. W Małopolsce obecnie wszystko jest rozkopane, jeśli chodzi o kolej. Główna linia kolejowa jest w rozsypce, remont się nie kończy i tylko się przeciąga. Z transportem jest jak z rzekami, zwróćcie uwagę - jest rzeka główna i są jej dopływy. Jeżeli dopływy wyschną, to i niewiele pozostanie z rzeki głównej. Tak się niestety stało. Lata zaniedbań, zaniechań, doprowadziły do takiej sytuacji. Nie dziwię się ludziom, którym zależy na czasie, że wsiadają do pierwszego lepszego środka transportu, który ich szybko dowiezie. Właśnie, szybko -> przestrzeganie przepisów przez kierowców nie jest ich mocną stroną. Wyobraźcie sobie szarżujących na torach - mieliśmy takie przypadki.
Dziwię się ludziom, którzy decydują o transporcie w naszym kraju, że stworzono bantustan, trzeci świat, gdzie wszystko hasa od sasa do lasa.
A co do Słowacji -> tam się NICZYM nie dojedzie obecnie oprócz własnego pojazdu i sezonowych Popradów.
Środek Europy.
Na forum "RK" internauta legitymujący się nickiem Huciński napisał:
"Wystarczy pójść na dworzec i porozglądać się trochę i zobaczyć jaki rodzaj transportu publicznego wybierają pasażerowie. Ja mieszkam w Krakowie, w drugim co do wielkości mieście w Polsce, i oto w piątkowy, popołudniowy czas, w czasie szczytu przewozowego, nowy podziemny dworzec PKP świeci pustkami, czynne dwie kasy w informacji nie ma nikogo, na peronach tez raczej pustynia. Za to obok na dworcu autobusowym trudno złapać oddech od nadmiaru spalin, na dwupoziomowym MDA.
Tłumy ludzi, czyli potencjał pasażerski jest, na niektórych relacjach busy i autobusy kursują co 10 minut np. w kierunku Katowic przez A4, do Olkusza bus co 7 minut. W galerii handlowej przy dworcu, też tłumy, zwłaszcza młodych ludzi.
Tak na zdrowy rozum nie można zrozumieć, dlaczego kolej nie wykorzystuje potencjału pasażerskiego, kto blokuje i trzyma nad tym łapę? Czy naprawdę w tym kraju nie może być normalnie?"
Niestety jadąc busem/autobusem trzeba reagować od razu i wtedy kiedy się w nim siedzi dzwoniąc porostu na policję, informując, ze np. bus jest przeciążony. Trzeba mieć również na uwadze, że współpasażerowie nie będą zachwyceni Twoim telefonem (nie rozumiejąc/ niezdając sobie sprawy z zagrożenia co się stanie w razie wypadku czy kolizji).
A może wystarczy nie wsiadać i czekać na następny bus, np pół godziny na deszczu i mrozie?
Busy wygrywają z koleją w Małopolsce
BUSY NIE WYGRYWAJĄ ALE WYGRAŁY TO KONIEC KOLEI
Smardzowice składy z lat 70 odnowione na złom i kolejne pieniądze z unii wyrzucone w zardzewiałe tory i spróchniałe podkłady.
Na podkarpaciu podobnie,busiki wypelnione do granic możliwosci,ludzie stoja nie mają możliwosci trzymania sie czegokolwiek,koszmar!Ostatnio jechałem takim,bo pociąg dopiero za 4godziny,kirowca łamał wszystkie przepisy;przeładowanie 200procent,w zabudowanym terenie jechał 65-75 km/h,zatrzymywał sie w miejscach nie przystosowanych do tego.To jest właśnie myslenie 'naszych'ludzi od trnsportu,szkoda gadac,gdzie jest policja drogowa!??,kto wydaje koncesje na przewoz osób takim fachowcom ?
Roverku, ja czekam na dzień, kiedy rozkłady jazdy busiarstwa będą sprawdzane i weryfikowane przez policję lub zarządców dróg, pod kątem uwzględnienia ograniczeń prędkości. I skończy się rozkładowa 80 na terenie zabudowanym. Wtedy pogadamy busiarski cwaniaku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum