Dziś rano poc KD 69828 uderzył pod Szklarską Porębą Dolną w drzewo leżące na torze. Mimo awaryjnego hamowania pociąg uderzył w przeszkodę uszkadzając elementy czoła i dachu. Nikomu nic się nie stało, uszkodzony został pojazd 36WE-012. Na miejscu działa komisja wypadkowa. Szlak po remoncie jednak drzewa znajdują się bliżej toru niż przewidziane prawem 15 m.
Czy ktoś wie co za wypadek miał miejsce dzisiaj na odcinku Piechowice-Szklarska Poręba Górna . Wszystkie pociągi są odwołane na tym odcinku.
Impuls KD wjechał w drzewo [zdjęcia]
Dziś rano pociąg Kolei Dolnośląskich rel. Szklarska Poręba – Wrocław Główny uderzył w drzewo leżące na torze. Mimo awaryjnego hamowania Impuls uderzył w przeszkodę uszkadzając elementy czoła i dachu.
Swoją drogą - ciekawe jak to wyszło, że drzewo spadło wyrządzając tyle szkód dla pojazdu, ale samej trakcji nie ruszyło (przynajmniej do czasu uderzenia)
Dwa ostatnie dni w Polsce to sile wichury i ich następstwa. Nie ma takich dni dużo w roku. Czy w takich wypadkach PLK nie przewiduje więcej obchodów i sprawdzania linii?? Szczególnie na takim terenie??
Swoją drogą - ciekawe jak to wyszło, że drzewo spadło wyrządzając tyle szkód dla pojazdu, ale samej trakcji nie ruszyło (przynajmniej do czasu uderzenia)
Buk się pewnie pochylił i oparł na sieci. Sieć się naciągnęła, ale nie zerwała. Gdyby doszło do przerwania sieci, wypadku pewnie by nie było.
Świeża informacja od członka załogi poc. Kořenov - SPG - dziś podobno nastąpiło zdarzenie identyczne, 36WEa uderzył pomiędzy Górzyńcem i Szklarską Porębą Dolną w drzewo.
Jeżeli naprawdę do tego doszło, to jestem ciekaw tłumaczeń rzecznika PKP PLK SA Siemieńca. Moim zdaniem UTK powinien ostro najechać zarządcę linii nr 311, w tym także na odcinku marszałkowskim - drzewa w pasie, w tym nawet w skrajni, nie stanowią niczego wyjątkowego.
Ciekawe ilu pasażerów było w pociągu? Też tylko jeden jak wczoraj?
Zastanawiam się komu te pociągi służą. Linia jest stricte turystyczna i pod turystów powinno się układać rozkład jazdy. Nowe Impulsy zamiast jeździć po liniach frekwencyjnych i wozić ludzi to jeżdżą po górach, wożą powietrze i wpadają na drzewa. Po co tyle pociągów na odcinku Jelenia Góra - Szklarska Poręba, skoro linia nie ma żadnego znaczenia dla tubylców w komunikacji lokalnej? Na wożenie powietrza UMWD ma pieniądze. Na dodatkowe pociągi na obleganej linii Wrocław - Legnica gdzie ludzie jeżdżą jak sardynki pieniędzy i taboru brak. Gdzie tu sens i logika?
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Po co tyle pociągów na odcinku Jelenia Góra - Szklarska Poręba, skoro linia nie ma żadnego znaczenia dla tubylców w komunikacji lokalnej?
Trudno, żeby miała znaczenie w sytuacji, gdy bilet na autobus / bus jest o połowę tańszy, a oferta kolei nieporównywalnie uboższa w stosunku do przewoźników drogowych. Ciekawe, jakie znaczenie miałaby kolej np. dla mieszkańców Świdnicy, gdyby bilet do Wrocławia był liczony według tego samego cennika co do Szklarskiej Poręby (czyli 14,60 zł), podczas gdy busem trasę tę można przejechać nawet za 5-7 zł. Problem ten był tu zresztą wielokrotnie podnoszony i KD jak na razie nie zrobiły nic w tej sprawie.
Linia jest stricte turystyczna i pod turystów powinno się układać rozkład jazdy.
To jaki był sens wydawania dziesiątków milionów złotych na modernizacje dla kilku weekendowych pociągów w sezonie? Idąc taki tokiem rozumowania trzeba było dać sobie spokój i linię przerobić na ścieżkę rowerową, podobnie z resztą i inne linie lokalne, a zostawić tylko magistrale.
Linia 311 ma potencjał, bo przebiega praktycznie wzdłuż całej Jeleniej Góry i może służyć w komunikacji miejskiej. Tylko trzeba trochę nad tym popracować.
krkonoš napisał/a:
Trudno, żeby miała znaczenie w sytuacji, gdy bilet na autobus / bus jest o połowę tańszy, a oferta kolei nieporównywalnie uboższa w stosunku do przewoźników drogowych.
To raz, a dwa po tylu latach degradacji infrastruktury kolejowej i wygaszania popytu, ludzie odzwyczaili się od kolei. A wystarczyłoby włączyć kolej w system komunikacji miejskiej w Jeleniej Górze i już przynajmniej do Górzyńca można by było jeździć na biletach MZK. Na pewno by się ktoś skusił. Gdyby wybudować przystanek pod wiaduktem na ul. JPII, zapewne chętnych byłoby więcej. Gdyby jeszcze zagęścić tak, byłoby już super, ale to wymagałoby odbudowy mijanki w Dolnej, a także podniesienia szlakowej z JG do Piechowic.
bystrzak2000, no to najpierw trzeba zrobić to o czym mówicie, tzn. przygotować odpowiednią ofertę, która przyciągnie ludzi, a dopiero później uruchamiać pociągi. Bo w tej chwili - co chyba każdy przyzna - pociągi wożące powietrze nie mają żadnego sensu. A sporo nas kosztują! Popieracie wyrzucanie waszych pieniędzy w błoto? Bo mi się nóż otwiera gdy widzę takie marnotrawstwo na kolei! Nie po to płacę podatki, żeby KD zwoziły Impulsami świeże powietrze ze Szklarskiej Poręby do Jeleniej Góry. A przypominam - wczoraj w Impulsie, który uderzył w drzewo był JEDEN pasażer! Nie zdziwiłbym się, gdyby to był kolejarz, który kupił bilet z 99-proc. ulgą.
Obecnie wystarczą kursy do/z Wrocławia skomunikowane w SPG z Harrachovem. Do tego sezonowe TLK i w zupełności to wystarczy. Pierwsze skrzypce w tym regionie zawsze grał, gra i grać będzie PKS do spółki z MZK dojeżdżający do każdej mieściny.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Bo w tej chwili - co chyba każdy przyzna - pociągi wożące powietrze nie mają żadnego sensu.
No tak, tylko dotyczy to niestety wszystkich linii lokalnych. Kolej spełnia tutaj rolę typowo socjalną i pociągi jeżdżą, byle tylko zachować ruch. Doskonale wszyscy wiemy, że 4 czy 6 par pociągów to nie jest żadna oferta, ale takie jest urzędnicze myślenie: na linii magistralnej bądź aglomeracyjnej kilkanaście par kibli, na lokalnej 4 pary SA135. A właśnie po to wymyślono małe pojazdy kolejowe, by zagęszczać takt kosztem wielkości składu. W Czechach zauważono to już dawno, a u nas 4-sekcyjne bipy zastąpiono małymi SZT, a takty zostały te same, albo i rzadsze.
Zupełnie inną sprawą jest idiotyczna, zabijająca lokalne przewozy taryfa progresywna. Jadąc ze Szklarskiej Poręby do Jeleniej Góry muszę zapłacić 9,80 zł. Ale gdy wybiorę się w 4-krotne dłuższą podróż do Wrocławia zapłacę jedynie 2,5x drożej. To jest chore.
Ja przyjąłbym prostą zasadę. Za przejazd poniżej 5 km płacimy stałą stawkę, np. 3 zł. Później za każdy kilometr dopłacamy jakąś kwotę, np. 17 groszy. Wówczas do ok. 120 km płacilibyśmy mniej, a dalej kwoty byłyby nieco większe niż obecnie. W ruchu regionalnym większość podróży odbywa się poniżej 100 km, ale taryfa progresywna preferuje tych, co jeżdżą daleko. Stąd za przejazd 32 km płacę 9,80 zł, a za 159 km (czyli 5 razy dalej, nie 4 jak wcześniej napisałem) 25,50 zł. I to jest chore. W mojej taryfie płaciłbym za 32 km 7,59 zł, a za 159 km 29,18 zł.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum