Ładowanie strony... proszę czekać!



Jeśli strona nie chce się załadować kliknij Tutaj
 
 
 
 
  FORUM@INFOKOLEJ.PL   INFOKOLEJ.PL   WERSJA MOBILNA   WYSZUKIWARKA   FB.COM/INFOKOLEJ


Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 68, 69, 70  Następny
Wieści z WARS-u

Czy WARS należy zlikwidować (całkowite przejęcie przez PKP IC)?
TAK
66%
 66%  [ 194 ]
NIE
21%
 21%  [ 64 ]
Niech zostanie tak jak jest
5%
 5%  [ 17 ]
Nie mam zdania
6%
 6%  [ 18 ]
Głosowań: 293
Wszystkich głosów: 293

Autor Wiadomość

Pirat Płeć:Mężczyzna
Webmaster


Dołączył: 14 Lis 2005
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 16-05-2008, 22:25    Odpowiedz z cytatem

60 LAT JEDNEJ Z NAJSTARSZYCH POLSKICH SPÓŁEK

Tort w kształcie wagonu, wystawa pamiątek w Muzeum Kolejnictwa, kulinarne hity starego menu tj. bigos czy nóżki w galarecie to wszystko mogli zobaczyć i skosztować goście podczas 60 – tych urodzin Spółki WARS, które odbyły się wczoraj w Sali Kryształowej na Dworcu Warszawa Główna.

Urodziny jednej z najstarszych polskich Spółki odbyły się w Sali Kryształowej na Dworcu Warszawa Główna, w miejscu gdzie kiedyś mieściła się restauracja WARS. Specjalnie na tę okazje sali został przywrócony dawny blask, a na peron podstawiono wagony WARS. Ponadto w Muzeum Kolejnictwa otwarto wystawę pamiątek „60 lat tradycji WARS”. Wystawę będzie można oglądać podczas Nocy Muzeów w stolicy.

WARS powstał 1 kwietnia 1948 roku. Wtedy decyzją Ministra Komunikacji został powołany do życia Oddział Eksploatacji Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych, który do 1951 roku działał w strukturze Państwowego Biura Podróży ORBIS. W 1952 roku oddział zmienił nazwę na Przedsiębiorstwo Eksploatacji Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych ORBIS. W tej formie funkcjonował do roku 1961, kiedy to w wyniku zmian reorganizacyjnych zmieniona została nazwa. Od tej pory Spółka działała pod nazwą WARS, której rozwinięciem jest „Wagony Restauracyjne i Sypialne”.

Kolejne zmiany zaszły w 1973 roku. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Komunikacji, właścicielem wagonów restauracyjnych i sypialnych stało się PKP. Odtąd na mocy stosownych umów zawieranych z PKP, WARS jest jedynie użytkownikiem tych wagonów, uiszczając odpowiednie opłaty.

1 października 1982 roku WARS uzyskał pełną samodzielność prawną. Stało się to na podstawie stosownego rozporządzenia wydanego we wrześniu tego roku. Przedmiotem działalności przedsiębiorstwa było świadczenie usług przewozowych w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia oraz usług gastronomicznych w wagonach restauracyjnych, a także na dworach PKP, PKS i PLL LOT. WARS funkcjonował w tej formie do 1990 roku.
Wraz ze zmianami ustrojowymi również WARS przeszedł reorganizację. W tym okresie z przedsiębiorstwa zostały wyłączone restauracje dworcowe WARS, działając od tej pory jako niezależne podmioty. Wtedy też pojawiło się nowe hasło promocyjne „WARS – Twój niezawodny partner w podróży”.

W 1999 roku WARS został poddany procesowi komercjalizacji. W jej wyniku przedsiębiorstwo zostało przekształcone w spółkę akcyjną, w której 100% akcji objęło Ministerstwo Skarbu. Zmianie uległ też sposób prowadzenia działalności. Wprowadzony został system obsługi wagonów na zasadzie franczyzy.

W 2000 roku uchwalony został nowy statut spółki i zmieniona została nazwa na WARS Spółka Akcyjna. W 2001 roku rozpoczęta została procedura prywatyzacyjna, jednak zakończyła się ona bez rozstrzygnięcia w lutym 2002 roku. W 2005 roku większościowy pakiet akcji Spółki nabyło PKP Intercity, stając się faktycznym właścicielem WARS.

Na początku 2008 roku WARS SA, dostrzegając potrzebę dostosowania swojej oferty do coraz bardziej wymagającego rynku i podniesienia jakości usług, rozpoczął kompleksowy proces odświeżenia swojej marki. Zakłada on modernizację wagonów restauracyjnych, wprowadzanie nowej oferty gastronomicznej oraz stałe podnoszenie kwalifikacji personelu. Symbolem zmian jest wprowadzanie nowego logo Spółki.

źródło: www.kpinfo.pl

_________________
Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 17-05-2008, 08:46    Odpowiedz z cytatem

Z okazji 60 lecia firmy gratuluję byłemu prezesowi Michałowi Zubrzyckiemu, że wpadł na pomysł kapitałowego powiązania WARS SA z PKP Intercity Sp. z o.o. (wtedy), że zamienił dług Warsu na układ, który Wars uratował, który zmusił Warsewicza do takiego ustawienia przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych, by konkurencja nie miała szans. No, bo cóż by zrobił z 50,08% akcji Wars, gdyby musiał wybrać konkurenta? Gratuluję prezesowi Zubrzyckiemu, że wywalił na zbitą mordę Antka Jaje, odzyskał sprzeniewierzone przez poprzedników pieniądze, że przerwał proces złodziejskiej prywatyzacji przy pomocy spółek Towin i Lepard Center, w której to ostatniej pracownicy pod przewodnictwem Antka Jaje mieli mieć symboliczne udziały.

Gratuluję Terkowi, że przywrócił do pracy Antka Jaje i wypłacił mu 80 tyś. zł odszkodowania. Dokonał mistrzowskiej operacji, by przywrócić układ, który Wars rozkradał i rozkrada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Romuald Marczak Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 19 Kwi 2007

PostWysłany: 17-05-2008, 11:22    Odpowiedz z cytatem

Przy jubileuszu warto powspominać:

WARS ZEGNA WAS

Po 41 latach działalności, za sprawą starań zarządu spółki, Wars SA może zakończyć żywot. A 1200 pracowników i ok. 800 osób współpracujących stracić pracę. Zapowiedzią stało się wypowiedzenie umowy o współpracy z końcem 2002 r. przez PKP SA, właściciela wagonów sypialnych i gastronomicznych, które Wars dzierżawi. Związkowcy twierdzą, że do tego kroku PKP została sprowokowana działaniami Warsu, który sprzedał wierzytelności kolei.
Ale to tylko wierzchołek góry problemów. W grudniu do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Praga Południe, wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie, skierowane przez dwa związki zawodowe: ZZ Konfederacja Pracy i NSZZ Pracowników Oddziału Centrum Wars SA. W oparciu o ustalenia Państwowej Inspekcji Pracy z 3 grudnia ub.r., związki te powiadamiają prokuraturę, iż dyrektor Wars SA Oddział Centrum, przelał z funduszu obrotowego 156 tys. zł. na rachunek prywatnej firmy Lepard Center Sp. z o.o. bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. Pieniądze te miały zasilić konto Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, z przeznaczeniem na pożyczki zwrotne dla pracowników. Kwota ta została wydatkowana wbrew regulaminowi ZFŚS i z pominięciem jego konta.

Zobowiązanie...
Spółką od ub.r. kieruje 29-letni Marcin Trzciałkowski, AWS-owski radny gminy Centrum. Nie to jest jednak ważne. Ważne jest zobowiązanie jakie złożył on w październiku 1998 r., kiedy zabiegał o mandat radnego. Stwierdził, że "jako Radny zamierza przede wszystkim walczyć z bezprawiem i przestępczością". Splątane wydarzenia w Warsie wskazują, że nie zdołał dotrzymać obietnic. Mimo wielu interwencji działających w Warsie związków zawodowych do kolejnych szefów resortu skarbu państwa, do Agencji Prywatyzacji i listu otwartego do premiera z 29 sierpnia 2001 r., Wars stacza się po równi pochyłej.

Załoga chce prywatyzacji - tyle, że mądrej. Obecny plan opiera się na założeniu, iż przedsiębiorstwo zostanie wykupione przez spółkę Lepard Center, której właścicielem jest Andrzej Dyrda - stwierdzano w liście otwartym do byłego premiera Jerzego Buzka. Kapitał zakładowy jej wynosi 4 tys. zł. W następnym etapie właścicielami mają się stać obecni pracownicy Warsa, którzy zadeklarują wykup akcji za minimum 5 tys. zł. Po zebraniu w ten sposób 1.5 mln zł, zarząd ma wystąpić do Skarbu Państwa z propozycją wykupu. Tyle, że zaproponowana droga nie ma nic wspólnego z trybem przewidzianym dla spółek pracowniczych. Ponadto do prywatyzacji wykorzystuje się kancelarię prawną Dyrda&Szymański, obsługującą zarząd. Prezesem spółki Lepard Center do 19 października ub.r. i Wars SA była ta sama osoba - prezes Zarządu Wars SA, Mariusz Trzciałkowski. - Jak to możliwe by kupował on od samego siebie Warsa - pytali związkowcy.

Kiedy związkowcy poinformowali o faktach Ministerstwo Skarbu Państwa, 20 sierpnia ub.r. przewodniczący czterech związków - na polecenie zarządu spółki - zostali zwolnieni dyscyplinarnie. W tym samym dniu dyspozytorzy zmianowi dostali polecenie niewpuszczania ich do pomieszczeń służbowych.

Prezes Trzciałkowski w 1997 r. pracował w gabinecie Jerzego Buzka. Przez kilka miesięcy był też prezesem spółki-córki Agencji Handlowej Wars. Na koniec 2000 r. doprowadził do sprawy zdawało się niemożliwej - straty 80 tys. zł i aż pięciokrotnie pogorszył wynik z roku poprzedniego. Agencja miała zbyt na swoje usługi i wystarczyło tylko dopisywać prowizję i księgować wyniki. Wówczas to rozpoczął rzecz, która może być początkiem końca firmy. Zaczął prowadzić handel długami PKP na rzecz Variant Logistic, co było niezgodne ze statutem spółki. Na tej transakcji Wars stracił 2.158 tys. zł. Sprawę bada NIK. Biuro Audytorsko-Finansowe Skonto-Ficadex w swojej opinii wykazała, że działanie to miało wiele usterek prawnych. PKP, choć zalegała znaczne kwoty na rzecz Warsa, to jednak w sytuacji trudnej znajdywała pieniądze dla Warsa. Potem stosunki się ochłodziły.Mimo takich "sukcesów", Trzciałkowski zostaje w lutym 2001 r. członkiem zarządu Warsa, w końcu czerwca - prezesem zarządu. Związki zawodowe zarzuciły mu w październiku, że po letnim szczycie przewozowym dokonał rzeczy niemożliwej - firma poniosła kilkumilionową stratę.

Mimo tego trwa "wyprowadzanie" pieniędzy z firmy. Przykładem mogą być honoraria dla kancelarii prawniczej, która jeszcze w sierpniu 2000 r. otrzymała za pracę 3 tys. zł. - rok później już 40 tys. zł. W wystąpieniu z listopada ub.r. do Agencji Prywatyzacji trzy związki zawodowe informują o trwonieniu środków z funduszu reprywatyzacyjnego. Zarzucają, że zarząd wydał w sierpniu 13 tys. zł na "bankiety z kontrahentami", paliwo i podróże.

Zarząd zamawia w firmach z tzw. ściany wschodniej niepotrzebne - zdaniem związków - analizy, atesty stanowisk pracy czy... katalogi trudnych pytań, za które płaci tysiące złotych. Swego rodzaju kuriozum jest zatrudnienie dyrektora do spraw długofalowej strategii rozwoju. Umowa przewiduje zatrudnienie od 1 października 2001 r. do 31 grudnia 2006 r., bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia. I dalej... umowa ulega "milczącemu" przedłużeniu na okres kolejnych 5 lat. Płaca - 4,5 -krotność średnieg wynagrodzenia.

Załoga nie może zarządowi wybaczyć decyzji o bezpłatnym przekazaniu pralni zakupionej za 1 mln dol. dla Agencji Wars Tour. Ponieważ Wars nie płacił za usługi, Agencja przez dwa miesiące nie prała pościeli - spółka ratowała się wydając podróżnym pościel jednorazową, co podniosło koszty usług.

Finał może być fatalny
Finał takiego zarządzania spółką może być tylko fatalny. Zeszły sezon przewozowy zamknięto stratą - po raz pierwszy w historii - 3 mln zł (rok wcześniej Wars notował 2 mln zł zysku). Po konflikcie o sprzedaż wierzytelności PKP, kolej podnosi odpłatność za dzierżawione wagony. Wars musi płacić 32 proc. ze sprzedaży każdego biletu i marży gastronomicznej. Wcześniej płaciła 25 proc.

Najgorsze przyszło w grudniu - Intercity PKP wymówiła umowę. Argumentów nie ma żadnych. Załoga widzi się już bez pracy, bo kolej podobno zamierza przejąć działalność gastronomiczną i obsługę wagonów sypialnych.

Jeszcze dwa miesiące i nie będzie co ratować - mówią związkowcy - Waldemar Wendołowski, przewodniczący ZZ Przedsiębiorstwa Wars i Eligiusz Deres, przewodniczący ZZ Konfederacji Pracy. Czy resort skarbu poczuje się właścicielem i podejmie działania w interesie spółki - pytają.
Biuletyn Instytutu Rozwoju Kolei - nr2/2002

Cytat:
Cwaniaki ze spółki TOWIN wzięły zatem od spółki WARS S.A. wierzytelności PKP na łączną sumę nieco ponad 11 mln zł. Obiecując zapłacić sowicie, czego naturalnie nigdy nie uczynili. Spieniężyli za to wierzytelność tym, którzy akurat mieli z PKP rachunki do uregulowania. Największą część długu kupiła wchodząca w skład bogatego holdingu KGHM spółka Pol-Miedź Trans. Zamiast oddać kasę WARSOWI, golasy z TOWINU kupiły od NFI za około 9 baniek 60 proc. akcji Kopalni Piasku Kuźnica Wareżyńska. Tej samej, która wcześniej poręczyła za transakcje TOWINU z WARSEM.
Tygodnik "NIE"

Rozmach, z jakim wydaje obecny zarząd pieniądze na "promocję" przypomina mi czasy młodych wilczków z AWS. Dzięki Zubrzyckiemu szanowni pracownicy Warsu nic wam nie grozi. Każdy bowiem zarząd ma swój początek i ma swój koniec. Uzależnienie od PKP Intercity wyklucza upadek...

Ps.
W 2002 roku Wars się chwalił:
Cytat:
Głównym przedmiotem działania Warsu jest obsługa pasażerów w wagonach sypialnych, kuszetkach i gastronomicznych. Wars jest jedną z największych tego typu firm w Europie. W dyspozycji posiada 806wagonów.
sypialnych 287
salonowych 4
kuszetek 320
restauracyjnych 16
barowych 179

Oferta obejmuje:
usługi przewozowe : w wagonach sypialnych i kuszetkach, w pociągach hotelowych zestawionych wyłącznie z wagonów sypialnych i kuszetek, w wagonach sypialnych i kuszetkach przygotowanych na indywidualne zamówienie.

usługi gastronomiczne : w wagonach restauracyjnych i barowych, w pociągach InterCity /przygotowanie podanie poczęstunku/, sprzedaż obwoźna w pociągach, w zakładach i punktach gastronomicznych na dworcach, profesjonalny catering w wagonach organizowany na życzenie klienta organizacja "zielonych szkół"

usługi pralnicze (dla hoteli, domów studenckich)

Wars osiągnął silną pozycję na rynku przewozów kolejowych, którą zawdzięcza długoletniej współpracy z PKP oraz własnym inicjatywom w zakresie dostosowywania oferty przewozowej do potrzeb i wymagań Klientów.

Corocznie z wagonów sypialnych i z miejscami do leżenia korzysta około 1,5 mln pasażerów z tego 0,5 mln w komunikacji międzynarodowej. Wars zatrudnia 1400 pracowników w tym 730 konduktorów, których ambicją jest sprostanie rosnącym wymaganiom Klientów.

Wieloletni okres funkcjonowania Warsu spowodował utrwalenie się nazwy firmy oraz jej znaku w świadomości społecznej nie tylko w kraju. O renomie firmy i zaufaniu do niej niech świadczy fakt, że od wielu lat kolej niemiecka /DB/ powierza firmie do obsługi swoje wagony w pociągach InterCity, EuroCity i EuroNight.

Firma jest właścicielem spółek: Agencja Handlowa "WARS" Sp. z o.o. Agencja Podróży "WARS-TOUR" Sp. z o.o. "WARS-REST" Sp. z o.o.

"WARS" jest członkiem organizacji międzynarodowych:
union"" Internationale des Chemins de fer /UIC/
Forum Train Europe /FTE/
International Rail Catering Group /IRCG/
Dzisiaj Wars też się chwali:
Cytat:
Plany WARSu na 2008 r.:

* Obsługa 500 tysięcy podróżnych w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia.
* Przygotowanie i obsługa 15 tysięcy kursów wagonów sypialnych i z miejscami do leżenia, w relacjach krajowych i międzynarodowych.
* Obsługa konduktorska 1500 kursów wagonów z miejscami do leżenia komunikacji międzynarodowej zlecona przez spółkę Compagnie des Wagon-Lits.
* Świadczenie podróżnym usług w wagonach gastronomicznych, w tym:
o 18 restauracyjnych i 79 barowych spółki PKP Intercity,
o 4 restauracyjnych należących do kolei niemieckich (Deutsche Bahn GmbH),

serwowanie poczęstunku dla ok. 2 mln podróżnych, korzystających z przejazdu wagonami pasażerskimi w komunikacji krajowej pociągami kategorii InterCity należących do spółki PKP Intercity
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 18-05-2008, 23:00    Odpowiedz z cytatem

70000 (siedemdziesiąt tysięcy) odsłon w temacie dotyczącym jednej z najmniejszych i nie do końca pekapowskiej spółki. Było o czym pisać. Sukcesów z okazji fałszywego jubileuszu Wars!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Arek Płeć:Mężczyzna
Junior Admin


Dołączył: 05 Mar 2007
Skąd: Szczecin

PostWysłany: 19-05-2008, 10:34    Odpowiedz z cytatem

Będzie współpraca Wars - Accor?

Kolejowa spółka rozmawia o biznesie z Accorem, właścicielem Orbisu. Dzisiaj spóźniony pasażer może przedrzemać noc na dworcowej ławce. Kolej chce mu dać nocleg w trzygwiazdkowym hotelu.

Większość pasażerów kojarzy Wars z kolejową jadłodajnią. Tymczasem dochody z prowadzenia kuchni w pociągowej kuchni to mniejsza część budżetowych wpływów spółki. Wars zarabia przede wszystkim na obsłudze wagonów sypialnych w nocnych pociągach na liniach krajowych i zagranicznych. Teraz doświadczenia w usypianiu pasażerów chce wykorzystać w zupełnie nowym biznesie, do jakiego się przymierza - w branży hotelarskiej.

W Niemczech pasażer może zatrzymać się na noc w przydworcowym hotelu lub w bliskiej jego okolicy, żeby rano móc kontynuować podróż. To samo w Polsce chciałby zrobić Wars. Pomysł powstał juź jakiś czas temu, jednak dopiero teraz zaczyna nabierać realnych kształtów.

Projekt jest jeszcze we wstępnej fazie, jednak Wars chce przygotować biznesplan w tym roku. Wstępne założenia są takie, że w drugiej połowie 2009 r. zostaną otwarte pierwsze hotele.

Na początek powstałyby w dużych miastach, najlepiej w budynkach dworcowych. Potem sieć mogłaby objąć większą liczbę lokalizacji. Z noclegu mogliby korzystać nie tylko pasażerowie PKP, niemniej to głównie z myślą o nich miałyby powstać trzygwiazdkowe hotele klasy turystycznej.

Nie zostało jeszcze postanowione, czy Wars samodzielnie zajmie się inwestycją, czy znajdzie sobie partnera do spółki.

Niewykluczone, że zaprosi do współpracy np. potentata branży hotelowej, francuskiego Accora, właściciela kolejarskiej firmy kateringowej Compagnie des Wagon-Lits, z którą niedawno Wars podpisał porozumienie o współpracy przy obsłudze kuszetek w pociągach międzynarodowych.

Otwarta jest kwestia nazwy dla kolejowej sieci hoteli. Nie wiadomo, czy będzie przyjmować podróżnych pod szyldem Wars, chociaż tak byłoby najlepiej. Wiele zależy od tego, jakie rezultaty przyniesie operacja rewitalizacji tej marki, rozpoczęta jesienią ubiegłego roku. Jeśli postrzeganie Warsa poprawi się, wtedy być może będzie on firmował przydworcowe hotele.

Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity, właściciela połowy udziałów w Warsie (reszta jest w rękach skarbu państwa), nie chce komentować informacji "Pulsu Biznesu". Spółka, którą kieruje, przygotowuje prospekt emisyjny (debiut planowany jest na przyszły rok) i wstrzymuje się w związku z tym z podawaniem swoich planów biznesowych.

Pomysł wejścia w biznes hotelarski popiera natomiast Adrian Furgalski, ekspert z ZDG „TOR”. Wyjaśnia, że Wars musi myśleć o zdywersyfikowaniu działalności. Catering w pociągach nie ma przed sobą wielkiej przyszłości, będą się też kurczyć dochody z obsługi kuszetek z powodu malejącej liczby pociągów nocnych.

— PKP mają plany przebudowy dworców w dużych miastach i przekształcenia ich w centra handlowo-usługowe. Intercity mogłoby podnająć część powierzchni z przeznaczeniem na działalność hotelarską — mówi Adrian Furgalski.

To niepierwszy pomysł na wyprowadzenia Warsu z pociągów. Poprzedni zarząd PKP Intercity planował utworzenie przydworcowych kafejek i restauracji, które działałyby pod tym szyldem. Projekt nie został zrealizowany.

źródło: Puls Biznesu / RK

_________________
Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 19-05-2008, 10:55    Odpowiedz z cytatem

Dwa cytaty z tego artykułu:
Cytat:
Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity, właściciela połowy udziałów w Warsie (reszta jest w rękach skarbu państwa), nie chce komentować informacji "Pulsu Biznesu".
Cytat:
To niepierwszy pomysł na wyprowadzenia Warsu z pociągów. Poprzedni zarząd PKP Intercity planował utworzenie przydworcowych kafejek i restauracji, które działałyby pod tym szyldem. Projekt nie został zrealizowany.
Takich planów poważni biznesmeni nie ujawnią przed przystąpieniem do rozmów. Niebawem się okaże, że Terek będzie budował bazę hotelową na Euro 2012. Ważne, że się o nim mówi...!

Ps.
Terek rok temu obiecywał powrót do gastronomii dworcowej:
Cytat:
Powraca pomysł otwarcia sieci szybkich barów na dworcach PKP. Część jadłodajni należałaby do spółki, resztę prowadziliby franczyzobiorcy.

Puls Biznesu 31 stycznia 2007
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Pirat Płeć:Mężczyzna
Webmaster


Dołączył: 14 Lis 2005
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 20-05-2008, 23:34    Odpowiedz z cytatem

Z kolejowej kuchni do paliwowej spółki

Karuzela stanowisk w państwowych spółkach paliwowych. Prezesem zarządu Naftoserwisu został Grzegorz Rurarz, wcześniej kierujący cateringiem w "Warsie". Stanowisko prokurenta spółki powierzono Jerzemu Machejkowi - głównemu doradcy byłego premiera Leszka Millera. Po krytycznych publikacjach prasowych, m.in. "Naszego Dziennika", Machejek stracił szanse na fotel prezesa Naftoserwisu.

Jeszcze pod koniec kwietnia, kiedy Jerzy Machejek, doradca byłego premiera Leszka Millera i skarbnik założonej przez niego partii Lewica Polska, przechodził ze stanowiska dyrektora operacyjnego Operatora Logistycznego Paliw Płynnych na "pełniącego obowiązki" prezesa zarządu spółki-córki, czyli firmy Naftoserwis, wydawało się, że skrót "p.o." przed nazwą stanowiska zniknie z jego wizytówki bardzo szybko, a ogłoszony konkurs to tylko formalność. Planowano już zlecenie druku specjalnych wizytówek, w których Machejek miał figurować już jako prezes zarządu Naftoserwisu. Jak mówią nasi informatorzy, Machejek przed powołaniem na fotel prezesa zarządu Naftoserwisu dostał zezwolenie na przeprowadzenie "czystek" kadrowych w firmie.
Ujawnione przez "Nasz Dziennik" praktyki w wykonaniu człowieka Leszka Millera - zwalnianie ludzi, których podejrzewano o "prawicowe poglądy" lub związki z PiS, nie pozostały jednak bez echa. Nie żeby ktoś w resorcie Skarbu Państwa, które forowało Machejka na fotel prezesa zarządu, przejmował się stylem kierowania przez niego firmą i szykanowaniem pracowników. Jak wynika z naszych informacji, kierownictwo nadrzędnego w stosunku do Naftoserwisu - OLPP i co za tym idzie - Ministerstwo Skarbu Państwa prawdopodobnie zaniepokoiło się skandalem związanym z pozwami do sądu pracy, złożonymi przez zwolnionych pracowników.
- Parę dni po publikacji "Naszego Dziennika" Machejka odsunięto w cień. Stał się zbyt widoczny medialnie, a jego poczynania nie odpowiadały lansowanej przez Platformę Obywatelską rzekomej "apolityczności" w spółkach Skarbu Państwa - mówi jeden z naszych informatorów związany z OLPP.
Nie oznacza to jednak, że Jerzy Machejek - w latach 2001-2004 główny doradca byłego premiera Leszka Millera, w okresie PRL dziennikarz ściśle związany z komunistycznym aparatem władzy, w okresie stanu wojennego prezes Klubu Dziennikarzy Studenckich w Łodzi, a później, aż do 1990 r., publicysta "Głosu Robotniczego", organu KW PZPR w Łodzi - definitywnie stracił szanse na kierownicze stanowisko w podległej Skarbowi Państwa spółce. Według nieoficjalnych informacji, już w najbliższych dniach ma zostać prokurentem Naftoserwisu. Pod koniec ubiegłego tygodnia dotychczasowy prokurent Grzegorz Rurarz, już po publikacji "Naszego Dziennika", został powołany na stanowisko prezesa zarządu Naftoserwisu. Zdaniem części byłych pracowników Naftoserwisu - ta nominacja ma na celu przede wszystkim wyciszenie zainteresowania mediów; sam Rurarz na poprzednio zajmowane stanowisko dyrektora handlowego powołany został jeszcze przez zarząd spółki kojarzony z PiS.
- Przez pół roku pełnił funkcję dyrektora handlowego. Jeździł, rozmawiał, kasował delegacje, ale żadnych wielkich, istotnych z punktu widzenia interesu spółki kontraktów nie zawarł. On lubi ten blichtr, jaki daje kierownicze stanowisko, ale pociągać za sznurki będzie Machejek, jeśli zostanie prokurentem - uważa jeden z członków byłego kierownictwa Naftoserwisu.
Mimo pozwów do sądu pracy złożonych przez zdymisjonowanych już pracowników Naftoserwisu, do niedawna kolegów i współpracowników Rurarza, nowy prezes będzie prawdopodobnie krył działania Machejka. Już w ubiegłym tygodniu w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" pytany o polityczny mobbing i szykany w firmie za poglądy, zapewniał, że nic takiego nie miało miejsca.
- Jestem w firmie od października i nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. Nie ma powodów, żeby był mobbing i szykany. Takich sygnałów wewnątrz firmy nie mamy - zapewniał Rurarz.
Grzegorz Rurarz - nowy prezes zarządu Naftoserwisu - na samodzielnym, kierowniczym stanowisku w państwowej firmie już pracował. Tyle że była to branża znacznie odmienna od paliwowej. Bowiem sprawował stanowisko prezesa firmy Wars Catering - spółki-córki Wars SA, skąd musiał odejść w 2005 roku. Jak wynika z niektórych źródeł - m.in. portalu "Infokolej - Niezależne Forum Kolejowe" - dymisja Rurarza z funkcji prezesa Wars Catering spowodowana była podejrzeniami o niegospodarność i bałagan organizacyjny.

źródło: Nasz Dziennik

_________________
Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 21-05-2008, 07:41    Odpowiedz z cytatem

W kogutowej Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnych w Stróżach zasiada nadal Grzegorz Rurarz:
Cytat:
Rada Fundatorów w skład, której wchodzą:
* Przewodniczący: Jan Krawczyk
* Członkowie: Grzegorz Rurarz, Andrzej Mitura.
Zarówno Kogutowi jak i radzie nadzorczej Naftoserwisu nie przeszkadzało, że Rurarz został odwołany przez radę nadzorczą (czytaj: prezesa Zubrzyckiego) Wars Cateringu Sp. z o.o. za - delikatnie mówiąc - brak księgowości w spółce. Wiem, co mówię, bo przez pół roku po jego odwołaniu trwało ustalanie listy wierzycieli, wysokości zobowiązań i wielkości straty. Widocznie Rurarz wielce się zasłużył kogutowej fundacji, skoro jej prezes załatwił mu robotę w Naftoserwisie. W artykule napisano:
Cytat:
sam Rurarz na poprzednio zajmowane stanowisko dyrektora handlowego powołany został jeszcze przez zarząd spółki kojarzony z PiS.
Rurarz ma gest i to za nieswoje pieniądze. Dlaczego jeszcze nie siedzi, może tylko były prezes Wars Michał Zubrzycki odpowiedzieć. Swoją drogą - Grzesiu, życzę sukcesu! Mam nadzieję, że znów zajrzysz na to forum, albo razem z Kogutem założycie mi sprawę o pomówienie.

Ps.
1. Proponuję powyższą informację przenieść tutaj: http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=2586
2. Adres Warsu: Warszawa, Aleja Stanów Zjednoczonych 61A
Adres Naftoserwisu: Warszawa, Aleja Stanów Zjednoczonych 53
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Romuald Marczak Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 19 Kwi 2007

PostWysłany: 30-05-2008, 23:58    Odpowiedz z cytatem

Drugi oddech Warsu
Katarzyna Dębek (Forbes)

Caprese zamiast tradycyjnego bigosu, bruschetta zamiast kaszanki, a wszystko podane na porcelanie, a nie na papierowym talerzyku. Do tego nowe logo, odświeżony wystrój wnętrz i szkolenia dla obsługi. Zbigniew Terek, prezes Warsu, postanowił wyprowadzić spółkę ze stacji PRL i klimatów rodem z "Pociągu do Hollywood" na szerokie tory nowoczesnych usług gastronomicznych. Nie miał innego wyjścia, bo po latach niezbyt udanej współpracy większościowy udziałowiec Warsu i źródło 90 proc. przychodów spółki - PKP Intercity, ogłosił przetarg na usługi cateringowe i dzierżawę należących do niej wagonów barowych i restauracyjnych. Istniało więc ryzyko, że kultowe bary Wars na zawsze znikną z kolejowego krajobrazu. Dla 36-letniego Terka, który stoi na czele spółki od kwietnia 2006 r., odświeżenie wystroju i menu było jednak tą łatwiejszą częścią zadania, bo Wars miał znacznie poważniejsze kłopoty niż obskurny wystrój wnętrz.

Jacek Prześluga, poprzedni prezes PKP Intercity, właściciela 51 proc. akcji Warsu przejętych za 11 mln długów w 2005 r., chciał zlikwidować spółkę; twierdził, że jest hubą na ciele przewoźnika. Trudno było nie przyznać mu racji. W 2005 roku Wars przyniósł 1,3 mln zł straty, PKP Intercity płaciło mu 40 mln zł rocznie za obsługę wagonów sypialnych i kuszetek i dzierżawiło za półdarmo 90 wagonów restauracyjnych i barowych, których standard wyraźnie odstawał od reszty unowocześnionego taboru.
- Ajenci za korzystanie z wagonu płacili Warsowi, w zależności od trasy, od 5 do 15 tys. zł miesięcznie, Wars płacił PKP Intercity około 1,2 tys. złotych. Różnica pozostawała w Warsie. Trzeba wielkiej sztuki, by stracić na prowadzeniu takiego biznesu - tłumaczy Prześluga. Skąd więc wzięły się straty? - Ze złego zarządzania - mówi Terek.

Do Warsu przyszedł z zewnątrz, co w hermetycznym środowisku kolejarzy rzadko jest przyjmowane z entuzjazmem. Wcześniej pracował jako dyrektor finansowy między innymi w Zielonogórskich Fabrykach Mebli, potem był prezesem spółki Centrum Wyposażenia Wnętrz. Według Prześlugi był "prezentem" od PiS, ale Terek podkreśla, że do żadnej partii politycznej nie należy - w wyborach do Sejmu w 2001 r. startował jako bezpartyjny z listy AWS. Do naprawy Warsu zabrał się z entuzjazmem neofity. Najpierw obiecał pracownikom, że nie będzie masowych zwolnień tak jak w poprzednich latach, a potem zaczął robić porządki.

W spółce-córce Wars Catering, odpowiedzialnej za zakupy i obsługę czterech magazynów zaopatrujących franczyzobiorców w Warszawie, Gdyni, Szczecinie i Krakowie, księgowość praktycznie nie istniała.
- Bałagan powstał cztery lata temu, kiedy spółką zarządzał Grzegorz Rurarz. Brakuje tam dokumentów księgowych na kilkaset tysięcy złotych - mówi Terek. Na początku 2007 r. Terek połączył Wars Catering z Warsem, magazyny obsługuje teraz wspólny system informatyczny i Wars sam może sprawować kontrolę nad rozliczeniami z dostawcami. Kolejnym krokiem była likwidacja innej spółki zależnej - Błękitnej Laguny, w której Wars przejął 50 proc. udziałów za długi. Spółka zarządzała nieruchomościami w okolicach Wrocławia i również przynosiła straty. Po sprzedaży nieruchomości Wars wyszedł na swoje, choć Terek nie ujawnia, ile pieniędzy za nie dostał. Zmian wymagała też organizacja działu kadr i księgowości - wcześniej zlecane były na zewnątrz, teraz spółka zajmuje się tym we własnym zakresie, co wychodzi aż o 80 proc. taniej. Dzięki zmianom Wars zakończył 2007 r. 3,3 mln zł na plusie przy przychodach wysokości 46 mln złotych. Z wagonów gastronomicznych pochodzi tylko 30 proc. przychodów, reszta to opłaty za obsługę wagonów sypialnych i kuszetek. To właśnie tym zajmuje się większość z 470 etatowych pracowników Warsu, bary prowadzi 150 załóg franczyzobiorców, czyli prawie drugie tyle osób.

Wars to jedna z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych marek działających na polskim rynku. Spółka powstała w 1948 r. jako część Orbisu. W czasach PRL stała się oczkiem w głowie Urzędu Bezpieczeństwa - wagony sypialne i kuszetki wyjeżdżające za granicę mogli obsługiwać wyłącznie współpracownicy służb.
- W tej spółce zatrudniano wielu esbeków, z wszelkimi tego faktu konsekwencjami. Od tamtej pory już zawsze była upolityczniona. Żerowały na niej niemal wszystkie ugrupowania polityczne i związki zawodowe - mówi Prześluga. Twierdzi, że miał doskonały pomysł na rozwiązanie problemów z Warsem. - Chciałem zamknąć Wars jako spółkę gastronomiczną i odbudować pod szyldem Tanich Linii Kolejowych. Obsługa wagonów sypialnych przeszłaby do PKP Intercity, cateringiem zajęliby się dotychczasowi franczyzobiorcy, tyle że rozliczaliby się bezpośrednio z Intercity, bez zbędnych pośredników. Wszystko było opracowane, łącznie z rozkładem jazdy - wspomina.

Pomysł, który na początku spodobał się radzie nadzorczej, umarł śmiercią naturalną. Obecny prezes PKP Intercity Czesław Warsewicz ma inną wizję Warsu. - Przede wszystkim trzeba urynkowić usługi spółki, dać im szansę zawalczyć z konkurencją, stąd przetarg na usługi gastronomiczne - mówi.
W listopadzie ubiegłego roku Wars wygrał trzyletni kontrakt na dzierżawę wagonów gastronomicznych PKP Intercity, choć z konkurencją nie miał okazji zawalczyć, bo jako jedyny wystartował w konkursie.

Terek odświeżył wizerunek spółki, wprowadzając nowe menu, stroje, szkolenia dla personelu, i przede wszystkim zobowiązał się do wydania 3 mln zł na lifting 30 wagonów barowych. PKP Intercity zażądało też minimalnej rocznej opłaty za dzierżawę w wysokości 2,1 mln złotych. Ze swojej strony przewoźnik zobowiązał się do kupna 50 nowych wagonów gastronomicznych w ciągu 3-4 lat. Wyda na to około 200 mln złotych. Z opłat za dzierżawę wagonów przez Wars ta inwestycja nieprędko się PKP IC zwróci. Warsewicz twierdzi jednak, że nie o to chodzi. - Core businessem Intercity jest przewóz pasażerów. Usługa cateringowa jest działaniem wspomagającym, ma przynosić wartość dodaną - tłumaczy. Wartości dodanej Warsu aż tak wysoko nie wyceniają PKP Przewozy Regionalne, które w lecie ubiegłego roku zrezygnowały z usług spółki, bo Wars nie chciał się zgodzić na kilkunastokrotną podwyżkę ceny za dzierżawę wagonów.

- Obecność cateringu na pokładzie niewątpliwie podnosi jakość usługi. Jego brak odbierany jest zatem jako obniżenie standardu i może negatywnie wpłynąć na zainteresowanie podróżnych usługami przewozowymi - mówi Warsewicz.

Jeszcze przed debiutem PKP Intercity na giełdzie chce on odkupić od Skarbu Państwa 49 proc. pozostałych udziałów w Warsie. Wartość nominalna tych akcji to 10 mln złotych. Warsewicz chce dalej urynkawiać działalność Warsu - po gastronomii być może przyjdzie czas na przetarg na obsługę wagonów sypialnych.

Według analityków spółki takie jak Wars powoli stają się anachronizmem i catering będzie zlecany na zewnątrz. - W czasach świetności kolei takie firmy były olbrzymie, dziś są raczej mniejszymi braćmi przewoźników i powoli będą zanikać. Przy rozwoju szybkich kolei gastronomia nie ma już tak dużego znaczenia. Wystarczy automat z batonem i napojami. Szansą dla Warsu mógłby być rozwój sieci barów dworcowych - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Inny pomysł na rozwój działalności Warsu ma Warsewicz. Wierzy, że spółka mogłaby obsługiwać przydworcowe hotele, podobnie jak jej francuski odpowiednik - Wagonlits, w którym udziałowcem jest grupa hotelowa Accor. Ktoś jednak musiałby dla Warsu najpierw te hotele wybudować, a biorąc pod uwagę stan polskich dworców, niewielu klientów PKP Intercity w podróży służbowej miałoby ochotę pozostawać w okolicy dworca dłużej, niż jest to absolutnie konieczne.

Ps.
Wiadomość ze strony Naftoserwisu :
W dniu 15 maja 2008 roku Rada Nadzorcza Spółki wyłoniła w drodze konkursu zarząd jednoosobowy. Na stanowisko prezesa spółki powołany został Grzegorz Rurarz.
I cytat z tekstu powyżej:
Cytat:
W spółce-córce Wars Catering, odpowiedzialnej za zakupy i obsługę czterech magazynów zaopatrujących franczyzobiorców w Warszawie, Gdyni, Szczecinie i Krakowie, księgowość praktycznie nie istniała.
- Bałagan powstał cztery lata temu, kiedy spółką zarządzał Grzegorz Rurarz. Brakuje tam dokumentów księgowych na kilkaset tysięcy złotych - mówi Terek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 05-06-2008, 11:55    Odpowiedz z cytatem

Zacieranie śladów

Celowo nie komentowałem przez kilka dni laurki dla prezesa Zbigniewa Terka napisanej przez panią Katarzynę Dębek z "Forbes". Ponieważ licznik tego forum od 30 maja zarejestrował ponad 400 odsłon "Wieści z Warsu", zatem czas skomentować.
Cytat:
po latach niezbyt udanej współpracy większościowy udziałowiec Warsu i źródło 90 proc. przychodów spółki - PKP Intercity, ogłosił przetarg na usługi cateringowe i dzierżawę należących do niej wagonów barowych i restauracyjnych. Istniało więc ryzyko, że kultowe bary Wars na zawsze znikną z kolejowego krajobrazu.
Ryzyko, że wagony Warsu znikną z kolejowego krajobrazu istniało, gdy Wars był okradany przez kolegów Terka z AWS. Przehandlowali długi PKP, jakie te miały wobec Warsu, znajomym ze spółki TOWIN. Ci z kolei sprzedali je spółce miedziowej, która miała zobowiązania wobec PKP, ale zamiast zapłacić Warsowi pieniądze ze sprzedaży zainwestowali w zakup kopalni piasku w Dąbrowie Górniczej i na stanowisku prezesa zarządu obsadzili byłego prezesa PKP Jana Janika. Zarząd PKP się wkurzył i nie zamierzał przedłużać umowy z Warsem na dzierżawę wagonów sypialnych i gastronomicznych. Przejęcie władzy przez SLD, zmiana zarządu Warsu, relacje te zmieniła. Powiązanie kapitałowe z PKP IC widmo likwidacji Warsu całkowicie usunęło. Bzdurą jest twierdzenie, że ogłoszony przez IC w zeszłym roku przetarg na obsługę wagonów gastronomicznych zagrażał istnieniu Warsu, bo:
- IC jest właścicielem 50,02% akcji Warsu i przegrana Warsu byłaby działaniem zarządu PKP IC na szkodę własnej spółki
- warunki finansowe przetargu mógł i chciał spełnić tylko Wars
- zarząd IC nie zorganizował podobnego przetargu na obsługę wagonów sypialnych, też przez Wars obsługiwanych.
Cały ten przetarg był jednym picem i fotomontażem.
Cytat:
Do Warsu przyszedł z zewnątrz, co w hermetycznym środowisku kolejarzy rzadko jest przyjmowane z entuzjazmem.
Fakt, przyjście młodego prezesa dużo wcześniej zapowiadał stary prezes Zubrzycki , też z zewnątrz. Poprzednicy Zubrzyckiego z AWS Mariusz Trzciałkowski i Piotr Smogarzewski, równolatki Terka też byli z zewnątrz. Młody prezes był zorientowany w kulisach afery wekslowej Jana Janika - tak mi się chwalił. Chyba nie tylko z "Gazety Wyborczej"?
Cytat:
Do naprawy Warsu zabrał się z entuzjazmem neofity. Najpierw obiecał pracownikom, że nie będzie masowych zwolnień tak jak w poprzednich latach, a potem zaczął robić porządki.
Nie musiał niczego obiecywać. Konieczną restrukturyzację zatrudnienia przeprowadził za niego prezes Zubrzycki w latach 2003 i 2004. To był szok dla Warsu, który wpłynął na wynik finansowy. A więc, pan Terek przyszedł na gotowe. Dlatego też bzdury opowiada wybitny ekonomista Jacek Prześluga, że chciał zlikwidować Wars, bo przynosił straty.
Cytat:
Wcześniej pracował jako dyrektor finansowy między innymi w Zielonogórskich Fabrykach Mebli, potem był prezesem spółki Centrum Wyposażenia Wnętrz. Według Prześlugi był "prezentem" od PiS, ale Terek podkreśla, że do żadnej partii politycznej nie należy - w wyborach do Sejmu w 2001 r. startował jako bezpartyjny z listy AWS.
Terek pomija w swoim cv swój przegrany proces z Lubuską Kasą Chorych o wypłatę 40 tyś. odszkodowania za zwolnienie go z ze stanowiska wicedyrektora tego funduszu. Pomija epizod rezygnacji ze stanowiska naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Zielonej Górze, bo kolidowało to z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą (prowadzi ją do dzisiaj). Pomija epizod pracy w Szpitalu Klinicznym Akademii Medycznej w Poznaniu. Pomija swoją działalność w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, co miało istotny wpływ na jego karierę. Pomija też fakt, że zatrudnił w Warsie na stanowiskach dyrektorów oddziałów ludzi zdymisjonowanego premiera Marcinkiewicza, z Gorzowa zresztą.
Cytat:
W spółce-córce Wars Catering, odpowiedzialnej za zakupy i obsługę czterech magazynów zaopatrujących franczyzobiorców w Warszawie, Gdyni, Szczecinie i Krakowie, księgowość praktycznie nie istniała.
- Bałagan powstał cztery lata temu, kiedy spółką zarządzał Grzegorz Rurarz. Brakuje tam dokumentów księgowych na kilkaset tysięcy złotych - mówi Terek.
Nie wiem, kto kazał prezesowi Zubrzyckiemu zatrudnić Grzegorza Rurarza na stanowisku prezesa Wars Cateringu, co w ostateczności okazało się być argumentem przeciw niemu? Wiem, że przewodniczącym rady nadzorczej Wars Cateringu był wówczas Leszek Walczak, wiceprezes Warsu zwany przez Zubrzyckiego "majorem", który dzisiaj prezesuje spółce Szybka Kolej Miejska w Warszawie. Cv "majora" niewielu jest znane, Rurarza też. Wiem, że na początku 2005 roku Walne Zgromadzenie Wspólników Wars Cateringu, czyli prezes Zubrzycki, doszło do wniosku, by Rurarza odwołać, a Rada Nadzorcza pod przewodnictwem Leszka Walczaka to dokonała. Prezesem został Radosław Gawek, którego Terek wywalił zatrudniając protegowaną posła Tchórzewskiego. Wielkość zobowiązań i strata Caterngu została przez Gawka określona, choć dokumentów faktycznie brakowało. Dostarczyli je "wierzyciele". Czy prawdziwe? Przewała jak cholera!
Cytat:
Kolejnym krokiem była likwidacja innej spółki zależnej - Błękitnej Laguny, w której Wars przejął 50 proc. udziałów za długi. Spółka zarządzała nieruchomościami w okolicach Wrocławia i również przynosiła straty. Po sprzedaży nieruchomości Wars wyszedł na swoje, choć Terek nie ujawnia, ile pieniędzy za nie dostał.
Wars stał się właścicielem "Błękitnej Laguny" w wyniku działań prezesa Zubrzyckiego, by odzyskać sprzeniewierzone przez jego poprzedników z AWS pieniądze za długi PKP. W ten sposób stał się właścicielem 16,7% akcji Kopalni Piasku Kuźnica Warężyńska w Dąbrowie Górniczej, która z kolei była właścicielem "Błękitnej Laguny" - nie we Wrocławiu, jak to pisze pani Dębek, ale właśnie w Dąbrowie Górniczej. "Błękitna Laguna" jest właścicielem 40ha gruntów położonych nad nowo budowanym w wyrobisku kopalni zalewem Pogoria IV. Terek nie chwali się ile za te 40ha zainkasował Wars. Według mnie za mało, bo to atrakcyjny teren a i wynik finansowy pozwala o tym przypuszczać. W każdym bądź razie sprzedaż udziałów w "Błękitnej Lagunie" w znakomity sposób na wynik finansowy Warsu wpłynęła, co Terek i Warsewicz pominęli chwaląc się zyskiem. Prezes Zubrzycki też to planował, ale jako znawca rynku nieruchomości, planował to inaczej. Ceny gruntów rosną z szybkością TGV!

Reasumując, dotychczas w tworzeniu mitów i fałszywych życiorysów specjalizowały się specjalne służby. Czyżby Terek coś o tym wiedział? Pachnie amatorszczyzną, jak ta w wykonaniu Macierewicza.

fury, też Romuald Marczak
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

moolBolo Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 07 Cze 2008

PostWysłany: 07-06-2008, 12:39   bolo Odpowiedz z cytatem

Beton wyspecjalizował się w zatrudnienianiu dzienikarzy którzy za odpowiednią kasę zrobią wszystko a trzeba pamietać że kolej choć biedna kasę ma, też trzeba pamietać że pierwsze były koleje mazowieckie i to oni pokazali reszcie jak nic nie robić a mieć dobrć prasę na chwilę obecną jak słyszę najwiecej kasy płynie od warsewicza i balczuna... czyli dwóch największych spółek kolejowych ---- tam jest kasa panowie i panie dzienikarze....mozna kupić dom za to.... a jak się czyta to nie piszą oni o tym jak firmy nie są przygotowane do konkurencji, ludzie pracują za grosze oczywiście ci na dole, jak cargo jest na dnie i traci rynek, tylko o strategiach co my zrobimy i jak będzie pięknie a później jeszcze piękniej a później jeszcze piękniej itd
o warsie to juz się pisać nie chce taaaaaka tragedia, czy PO nie może z tym coś zrobić do cholery i tego pana od szopek zdjąć...czy garbarczyk boi się prezydenta z pis-u.

//poprawiono błędy. Na przyszłość staraj się pisać poprawnie bo będzie ostrzeżenie ~Anubis.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

jajakobyły Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 29 Maj 2008

PostWysłany: 09-06-2008, 11:12    Odpowiedz z cytatem

Witam
Jestem nowy na forum, ale "co wiem, to wiem". W sobotę chłopcy od Jaje, czyli z krakowskiego udziału Warsu hucznie świętowali 60 lecie firmy. Impreza odbyła się w eleganckim hotelu w podkrakowskiej Wieliczce , zaproszono nie tylko dyr. Kozę, ale również dyrektora z lat osiemdziesiątych Czesława Rajtara. Gości było wielu, przeważnie jednak przydupasy Antoniego typu Krzysiek T. Oczywiście nie zapomniano o zaprzyjaźnionych ludziach ze stolicy. To na razie tyle, ale więcej szczegółów postaram się podać Evil or Very Mad

_________________
Znam z autopsji historię Warsu, jak samego Tośka Jae
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Dave Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 08 Mar 2008
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: 09-06-2008, 20:27    Odpowiedz z cytatem

I co ten post miał wnieść sensownego? Zazdrość? Złość? "Donos"? Jak 60-lecie firmy, to wiadomo, że w dużych firmach, a szczególnie państwowych, obchodzi się takie jubileusze, w nietanich lokalach, z suto zastawianymi stołami i uczestniczą w nich "VIPy" z danej firmy i jacyś bardziej "postawieni" pracownicy. Żadna to nowość i nie wiem o co ta złość!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Anubis Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 17 Kwi 2007
Skąd: Polska

PostWysłany: 09-06-2008, 21:39    Odpowiedz z cytatem

Dave napisał/a:
I co ten post miał wnieść sensownego? Zazdrość? Złość? "Donos"?


Witam.

Nikt nikomu tu nie zazdrości bo forum to nie miejsce na to.
Nikt na nikogo tu się nie złości, ani złośliwie pisze bo w przeciwnym razie dostanie ostrzeżenie, bądź taki post zostanie usunięty.
Nikt na nikogo tu nie donosi bo na forum poruszamy kwestie ważne i bardzo ważne oraz wymieniamy na dany temat poglądy.
Oczywiście że jubileusz firmy to żadna nowość, pytanie tylko za czyje pieniądze, bo chyba nie za prywatne tylko za fundusze wypracowane przez zwykłych pracowników. A co zwykły pracownik z tego jubileuszu ma, bo sądzę że nic. Kto dał prawo wydawania "balowania" wybranej grupie za pieniądze które wspólnie zostały wypracowane.
Przy okazji to nie tylko w WARS-ie tak się dzieje ale o tym w innych wątkach bo ten nosi nazwę "Wieści z WARS-u".
Czekamy na dalsze szczegóły które zapewne będą bardzo ciekawe i zapraszam do dalszej dyskusji.

Pozdrawiam serdecznie. Smile

_________________
Mój podpis
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 09-06-2008, 23:38    Odpowiedz z cytatem

Oj Anubis, zadajesz pytania, na które odpowiedź jest oczywista:
Cytat:
Oczywiście że jubileusz firmy to żadna nowość, pytanie tylko za czyje pieniądze, bo chyba nie za prywatne tylko za fundusze wypracowane przez zwykłych pracowników. A co zwykły pracownik z tego jubileuszu ma, bo sądzę że nic. Kto dał prawo wydawania "balowania" wybranej grupie za pieniądze które wspólnie zostały wypracowane.
Jeżeli ktokolwiek ma wątpliwości, za czyje to pieniądze Terek i lokalne kliki oddziałowe organizują sobie imprezy okolicznościowe, to podaję przepis:
Cytat:
W 2005 roku Wars przyniósł 1,3 mln zł straty
Powyższe straty spowodowane zostały koniecznością restrukturyzacji zatrudnienia i niebywałą arogancją Jacka Prześlugi, który z miesiąca na miesiąc w połowie roku podwyższył o 50% odpłatności za wynajem wagonów gastronomicznych, wprowadził "Tanią Kuszetkę", która niebawem umarła śmiercią naturalną. Trudno było podróżnym zaakceptować miejsce do leżenia na dermie bez pościeli i jakiejkolwiek ochrony konduktora.
Cytat:
Kolejnym krokiem była likwidacja innej spółki zależnej - Błękitnej Laguny, w której Wars przejął 50 proc. udziałów za długi.
Cytat:
"Błękitna Laguna" jest właścicielem 40ha gruntów położonych nad nowo budowanym w wyrobisku kopalni zalewem Pogoria IV. Terek nie chwali się ile za te 40ha zainkasował Wars. Według mnie za mało, bo to atrakcyjny teren a i wynik finansowy pozwala o tym przypuszczać. W każdym bądź razie sprzedaż udziałów w "Błękitnej Lagunie" w znakomity sposób na wynik finansowy Warsu wpłynęła, co Terek i Warsewicz pominęli chwaląc się zyskiem.
Oto ten wynik, który został po przetrargu na obsługę wagonów gastronomicznych przez PKP Intercity SA, Terka, jego znajomych, Antka Jaje i jemu podobnych skonsumowany:
Cytat:
Dzięki zmianom Wars zakończył 2007 r. 3,3 mln zł na plusie przy przychodach wysokości 46 mln złotych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 49 z 70 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 68, 69, 70  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © phpBB Group. Copyright © 2005-2024 infokolej.pl