Do Polski przyjechał obywatel Rosji, który „porwał” swoje dzieci odebrane mu przez szwedzki odpowiednik Lebensbornu, który to odebrał dzieci ojcu w czasie choroby matki i przekazał rodzinie zastępczej. Oczywiście muzułmańskiej, przecież jesteśmy w Szwecji. Ojciec więc przywiózł dzieci do Polski, a sąd odmówił ich wydania szwedzkim urzędasom. I właśnie tak powinien świat wyglądać.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Miało być kulturalnie, na poziomie, za wolnością i przeciwko faszyzmowi, a było jak zwykle agresywnie, wulgarnie, przeciw patriotom za to w obronie marksizmu. Tak w skrócie można opisać manifestację zorganizowaną przez skrajną lewicę tuż pod murami Uniwersytetu Warszawskiego.
_________________ Nie patrz w przeszłość, bo przyszłość Cię znienawidzi...
W latach 2008-14 zlikwidowano 1146 szkół, a z pracy musiało odejść 47 tys. nauczycieli. Warto przypomnieć niektórym członkom ZNP.
W kontekście sporu o gimnazja oraz stajku nauczycieli warto przypomnieć o tym, co działo się w polskiej oświacie w latach 2008 - 2014. Otóż zamknięto wówczas aż 1146 szkół, a z pracy musiało odejść 47 tys. nauczycieli. Co istotne - nie odbywała się wówczas żadna reforma systemu edukacji. Szkoły były likwidowane, gdyż rząd zmniejszał dofinansowanie i najzwyczajniej w świecie nie było pieniędzy na ich utrzymanie. Warto, aby co niektórzy rozpolitykowani członkowie ZNP o tym pamiętali.
Ujawnił się największy problem oświaty – ciało pedagogiczne
Obojętnie jaką przyjmiemy metodologię, MEN czy ZNP, to gołym okiem widać, że najmniej 60% nauczycieli zostawiło swoich podopiecznych w najważniejszym dla nich „momencie edukacyjnym”. Fakt, że zostawili jeszcze jakoś byłby do usprawiedliwienia, ale to się odbyło w warunkach: „mamy was gdzieś”. Dyrektorzy zostali sami, zresztą i wśród nich połowa miała uczniów gdzieś i gdyby nie osobista odpowiedzialność, jaka na nich ciąży, odstawialiby takie same cyrki. Olbrzymim wysiłkiem wolontariuszy i tych nauczycieli, którzy na miano nauczyciela zasługują, udało się przeprowadzić egzaminy wszędzie, gdzie nie doszło do sabotażu. Trzy szkoły nie przeprowadziły egzaminu wyłącznie dlatego, że dyrektorzy to uniemożliwili.
Maturzystów chronią: pozwy o naruszenie dóbr osobistych i rozporządzenie ministra
Oświatowy ciamajdan jest już w stanie agonalnym, co mądrzy ludzie przewidzieli zanim się to wszystko zaczęło. Onet na pierwszej stronie daje artykuł krytykujący postawę „nauczycieli”, Internet śmieje się i na zmianę zakrywa zażenowane oczy, przy oglądaniu kolejnych filmików z radosną twórczością miss pokojów nauczycielskich. Wszystkie brednie, łącznie z tą, że nie odbędą się egzaminy z języka, bo w salach gimnastycznych niesie się pogłos uniemożliwiający wysłuchanie tekstu, zostały zniesione. Nawiasem mówiąc w moich czasach, 30 lat temu, na salach gimnastycznych organizowano wszelkie uroczystości na sprzęcie „Diory” i wszyscy wszystko słyszeli.
W całym kraju rozpoczął się strajk nauczycieli. Zasadniczo wszelkie strajki pracownicze popieram z założenia (zwłaszcza te, które uderzają w tak złe dla kraju rządy, jak ten obecny), w tym proteście jest jednak coś, co mi osobiście się niezbyt podoba. Chodzi mi konkretnie o postulaty samych nauczycieli, które ograniczają się właściwie tylko do jednego: ich zarobków. Gdyby to był protest robotniczy, byłoby to w pełni zrozumiałe. Wiadomo: nikt nie zostaje robotnikiem dlatego, że to lubi. Robotnikiem zostaje się dla pieniędzy więc gdy dochodzi do strajków robotniczych często jedynymi żądaniami są te, które dotyczą zarobków. Oczywiste. Z nauczycielami sprawa jest o tyle inna, że (przynajmniej w moim odczuciu) powinni zostawać nimi ludzie, których motywacją jest coś więcej niż pieniądze (o tym, że niestety często tak nie jest poniżej). Godna płaca też jest bardzo ważna, ale jeśli walka o nią jest jedynym powodem strajku to oznacza, że według strajkujących nauczycieli głównym problemem edukacyjnym w Polsce (a nawet jedynym) są ich niskie zarobki.
A stan faktyczny jest moim zdaniem taki, że oświata w tym kraju coraz bardziej leży i kwiczy. Szkoły, zamiast wychowywać młodych ludzi i uczyć ich krytycznego myślenia indoktrynują ich, wpajając oportunizm. Myślenie krytyczne, abstrakcyjne często się u młodych ludzi zabija, ucząc ich ślepego podążania za schematem. Schemat ów zostaje oczywiście narzucony z góry przez tych, którzy aktualnie rządzą, jednak nauczyciele zbiorowo się przeciwko tym systemowym rozwiązaniom nie buntują. Co innego, gdy chodzi o ich zarobki. Z czego to wynika? Być może z faktu, że nauczycielami coraz rzadziej zostaje się z powołania. To zresztą również problem systemowy. W miasteczku, w którym mieszkam (Bełchatów - przyp. aut.) gdzie jest wysoki poziom politycznej korupcji, nepotyzmu, układów etc. z nauczycielami jest często tak, jak z innymi państwowymi urzędnikami. O ich zatrudnianiu w szkołach nie decyduje to, co decydować powinno, czyli predyspozycje, kompetencje, odpowiednia motywacja, poczucie misji etc. Pierwsi w kolejce są członkowie rządzących ugrupowań, ich rodziny, znajomi. Często są to osoby mierne, które w normalnych realiach nie miałyby najmniejszej szansy na robienie kariery w oświacie. Ludzie kompetentni, predestynowani do pełnienia podobnych funkcji niestety często są zmuszeni to porzucenia swych marzeń zawodowych. Zostaje im praca w innych branżach, emigracja, lub ewentualnie płaszczenie się przed dyrektorami, politykami i liczenie, że tym coś osiągną. Nie wiem jak jest w innych miastach, jednak śledząc różne doniesienia medialne mam prawo sądzić, że w wielu miejscach kraju jest dosyć podobnie. Dość świeży przykład z Pabianic na fotce załączonej obok tego tekstu: uczeń wykonał prawidłowo zadania i otrzymał dobre wyniki, jednak w mniemaniu nauczyciela napisał cyferki w złej kolejności i zamiast 5 dostał jedynie 3+. Tego typu przykłady nauczycielskiej niekompetencji pojawiają się w sieci co chwila.
Nie chcę tu generalizować i nie twierdzę, że każdy nauczyciel jest taki i taki. W całym kraju jest na pewno sporo nauczycieli z powołania. I to oni w mojej ocenie są niestety największymi ofiarami całego tego zamieszania. Jeśli bowiem nawet strajk się uda i nauczyciele dostaną znaczne podwyżki, a w całym systemie edukacyjnym nie dojdzie do znaczących zmian, to wśród kadry nauczycielskiej coraz większy procent stanowić będą ludzie mierni, z politycznego nadania, a tym z powołaniem zostanie praca w galeriach handlowych.
Zmiany w wynagrodzeniach dla nauczycieli powinny iść w parze ze znacznymi zmianami systemowymi, które będą zapobiegać przytoczonym wyżej patologiom. I o tym niestety organizatorzy strajku niestety zapomnieli. A szkoda, bo sam pomysł takiego strajku i jego organizacja są na dość wysokim poziomie.
Nauczyciele strajkują... Strajkują to strajkują, ale czy muszą przy tym śpiewać? Przecież po tym strajku wszyscy nauczyciele muzyki powinni wylecieć ze szkoły dyscyplinarnie i z wilczym biletem. Nie wykluczam jednak, że płyta za strajkowymi przebojami ukaże się jako dodatek do GóWna.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Noema, obserwując występy uczestników strajku nauczycieli jestem za tym, żeby nie rezygnowali z tego protestu. Niech strajk trwa aż do ich wieku emerytalnego. Myśl o tym, że ta patologia wróci do "pracy" i będzie miała kontakt z naszymi dziećmi jest zbyt przerażająca. Zaślepieni Broniarzem i TVN-em nauczyciele tracą resztki prestiżu, który trudno będzie przez najbliższe lata odbudować.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Badanie NASA o szkole, pokazało, że szkoły zabijają w nas naturalny geniusz. Okazało się bowiem, że aż 98% dzieci w wieku 4-5 lat można zaliczyć do grupy geniuszów kreatywności. Ta sama próba losowa – 1600 dzieci – podeszła do testów 5 lat później. Wynik?
Do kategorii „geniuszy” trafiło już tylko 30% badanych. Kiedy dzieciaki zbadano po kolejnych 5 latach (a więc około 15. roku życia) odsetek tych z najlepszymi wynikami spadł do zaledwie 12%. Według wcześniejszych badań w NASA u dorosłych jest jeszcze gorzej – tylko 2% z nich dysponuje genialną wyobraźnią.
Zresztą co tu się dziwić, obecny model szkoły oparty jest na XIX-wiecznym modelu pruskim, który miał za zadanie stworzyć obywateli-urzędników zatrudnionych na potrzeby administracji i posłusznych robotników w fabrykach. Model ten obowiązuje do dziś, pomimo odkryć psychologii rozwojowej, które jednoznacznie określają go jako nieskuteczny, a wręcz szkodliwy dla rozwoju mózgu.
System edukacji nadal zabija kreatywność, myślenie abstrakcyjne u młodych ludzi, ucząc ich ślepego podążania za schematem, a także posłuszeństwa wobec autorytetów.
Nie widzę jakoś, żeby nauczyciele się przeciwko temu buntowali, zależy im jedynie na pieniądzach. A czy podwyżki spowodują, że będą nauczać lepiej? Nie wydaje mi się.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum