A przy okazji – premier Vateusz ogłosił, że nie będzie narodowej kwarantanny, bo „obecne obostrzenia działają”.
To jest recepta na sukces. Najpierw postraszyć, a potem odwołać zagrożenie. Czyja to zasługa? Najlepszego premiera wszech czasów. Powinniśmy mu być wdzięczni za to, że nas nie zamknie, a mógł to zrobić. Mógł na przykład zamknąć jeszcze sklepy spożywcze, a tego też nie zrobił. Czego jeszcze nie zrobił, chociaż mógł? Gdyby dobrze policzyć to powodów wdzięczności powinno wystarczyć na kilka kadencji. Każdy kraj chciałby mieć takiego premiera. Ludzki człowiek. Mógł dać w mordę, a tylko pogroził palcem.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Wróciły najgorsze czasy! Nawet nie czasy Platformy Obywatelskiej. Wróciły czasy rodem z PRL-u, gdzie bezpardonowo tłuczono ludzi na ulicach. Tych Polaków, którzy nie chcieli pogodzić się z utratą ojczyzny, o której marzyli.
Pierwszy sygnał tego, że protesty będą brutalnie pacyfikowane otrzymaliśmy 24 października, kiedy policja użyła siły wobec pokojowego wiecu na Placu Defilad. Wtedy też pojawiły się pierwsze nagrania z prowokatorami, którzy usiłowali wywołać zamieszki.
Wszyscy z niepokojem wyczekiwali więc Marszu Niepodległości. Narodowej demonstracji, która po latach kłamstw medialnych, prowokacji służb specjalnych i starć z policją wyrobiła sobie miejsce i renomę w kalendarzu patriotycznych uroczystości w kraju. Przez ostatnich kilka lat udawało się organizatorom marszu kontrolować wydarzenia z nim związane i pomimo próby przejęcia imprezy przez rząd w 2018 r. oraz kilkukrotnych prób blokowania przemarszu decyzjami administracyjnymi Polacy w dniu 11 listopada maszerowali w ogromnym biało-czerwonym pochodzie ulicami Warszawy.
Tak było do 2020 r., kiedy to niemal „egpiskie plagi” zdają się spadać na nasz kraj. W dniu Narodowego Święta Niepodległości wszystkie serwisy informacyjne wyemitowały dobrze wszystkim znany blok zdjęć przedstawiających zamieszki, starcia z policją, strzały, krzyki i demolkę. Można powiedzieć, że „platforma wróciła”, bowiem tylko w czasach rządu Donalda Tuska ludzie widzieli takie zajścia na Marszu Niepodległości. Tym razem jednak służby poszły o krok dalej. Nie tylko istnieją liczne dowody potencjalnych prowokacji, ale jest także wielu rannych, w tym dziennikarze, którzy ucierpieli na skutek działań policji. Kilku uczestników Marszu straciło oczy, bowiem funkcjonariusze celowali z bliskiej odległości w twarz. Zdjęcie reportera „Tygodnika Solidarność”, Tomasza Gutrego, z krwawiącą dziurą w policzku, w której tkwi gumowa kula z policyjnej broni gładkolufowej, stało się najdramatyczniejszym symbolem listopadowego pochodu. Więcej szczęścia miała grupa reporterów na dworcu PKP Warszawa – Stadion, która została „tylko” spałowana i potraktowana gazem. Na schodach stacji policjanci urządzili „ścieżkę zdrowia”, gdzie tłuczono zrzucanych z góry ludzi. Takich obrazków nie powstydziliby się najgorsi kaci PRLu. Tymczasem to nasza rzeczywistość i właśnie o niej dziś w programie z cyklu „Komentarz Konieczny” opowie Kamil Klimczak oraz Piotr Korczarowski, autor słynnego nagrania z bitymi dziennikarzami.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Polska i Węgry zawetują unijny budżet, z uwagi na powiązanie go z tzw. „praworządnością. Ten sam budżet, którego wynegocjowanie premier Vateusz ogłosił jako wielki sukces. Podobno przez to wyrzucą nas z Unii, Słońce wstanie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie, krowy zaczną szczekać, a psy zaczną cytować Borysa Budkę. Tego samego Borysa, który po wynegocjowaniu budżetu twierdził, że to fatalny budżet, a teraz twierdzi, że Vateusz chce zawetować znakomity budżet. Co będzie więc dalej? Zapewne to samo co przy okazji każdej gównoburzy – nic.
Towarzyszka Lempart najpierw wypłakała się w niemieckim brukowcu „Die Zeit”, a potem ogłosiła, że rezygnuje z poniedziałkowych blokad Warszawy, gdyż są prześladowane przez policję, rząd i zastraszane. Brzmi lepiej niż „przez własną głupotę zrobiłyśmy z rewolucji groteskę”. W środę za to spotkają się pod Sejmem.
Wybuchła bomba o dotacje dla „artystów”. Powstało też kilka nieporozumień – Tomasz Rychlik (DJ / wodzirej weselny) z Wrześni nie otrzymał 400 tys. złotych, nie otrzymał nawet złotówki, bo nie wystąpił o nic, Kulczyk Event Group nie należy do tych Kulczyków, w przypadku Taco i Perfectu menadżerowie powołali się na ich nazwy... Burdel jest większy niż się nam wydawało. Tylko Sławek Świerzyński zadowolony, bo te pieniądze mu się po prostu należały. Kryśka Janda jak zwykle nie jest zadowolona, bo zamiast 5 milionów dostała niecałe 2 miliony. A Gliński, który w piątkowy wieczór kpił z krytyków, w sobotni poranek wstrzymał wypłaty i uznał, że należy się im przyjrzeć. Coś mi mówi, że sam na to nie wpadł. Co prawda wciąż uważam, że powinien wylecieć z rządu razem z Kamińskim i tym wicepremierem od bezpieczeństwa, którego nazwiska nie pomnę, ale jedynym zwolnionym będzie Algorytm, który obliczał kwoty dotacji dla celebrytów.
A najlepszą reklamę zrobił sobie Kult, który po prostu zaapelował o kupowanie ich płyt.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Wściekłe macice bronią pomnika w Rzeszowie. Pomnika zwanego Wielką Cipą. To prześmiewcza nazwa pomnika Czynu Rewolucyjnego, który z wyglądu ten narząd przypomina. Widać feministki wzięły to do siebie i oczekują zmiany nazwy na Pomnik Czynu Rewolucyjnego Kobiet. Choć mam nieodparte wrażenie, że Czyn Rewolucyjny z oryginalnej nazwy pomnika jednak odniósł sukces. Oczywiście organizatorom, nie zwykłym ludziom...
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Niedzielski: Maseczki być może w ogóle nie znikną. Nawet po pandemii
Maseczki już na stałe? Nawet po pandemii? "Jesteśmy w bieżącym kontakcie z producentami szczepionki na koronawirusa, którzy są najbardziej zaawansowani. To jest dwóch dostawców" – poinformował podczas Porannej rozmowy w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski, dodając, iż: „obie te firmy deklarują nam, że już w grudniu będzie dostawa po milion szczepionek na nasz rynek, czyli mielibyśmy pulę blisko 2 milionów szczepionek”.
Trwa Wilka Rewolucja zwana gdzieniegdzie Julkowym Ciamajdanem. Wczorajsza rewolucja polegała m.in. na zablokowaniu Trasy Łazienkowskiej w Warszawie, przyklejeniu się do budynku Ministerstwa Edukacji Narodowej – podobno w planie miała pozostanie przyklejoną do czasu podania się ministra Czarnaka do dymisji, doznaniu obrażeń przy wyrywaniu siatki zabezpieczającej okno radiowozu i podłożeniu stopy pod jadący radiowóz. Radiowóz nie okazał się piłkarzem i się nie przewrócił. Za to podkładający ma problemy z chodzeniem. To jest lepsze niż Jaś Fasola.
A o co ma MEN do walki o aborcję? Nie mam zielonego pojęcia, może chodzi o seksistowski skrót nazwy tego ministerstwa? W każdym razie Wielka Rewolucja weszła w fazę ostatecznej śmieszności. Co podkreśla zbieranina o idiotycznej nazwie „Aborcyjny dream team”, która będzie walczyć o zastąpienie słowa „ojciec” określeniem „współsprawca ciąży”. Im przedstawią więcej pomysłów, tym szybciej zakończą ten cyrk.
Trwa głupia dyskusja o tym, że na Wigilii będziemy mogli się spotkać w maksymalnie pięć osób. Gdyż nasz umiłowany rząd raczył napisać, że w spotkaniu będzie mogło wziąć udział „do pięciu osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie”, natomiast rzecznik rządu przetłumaczył to z vateuszowego na polski w ten sposób: „Interpretacja jest jasna: rodzina, która mieszka ze sobą oraz pięć osób”. Naprawdę nie można od razu napisać normalnie, tak żeby każdy zrozumiał?
Przy okazji rząd rozmawia z branżą narciarską i jest szansa, że w tzw. ferie otwarte będą wyciągi. Co nie zmienia faktu, że ferie w jednym sezonie są mistrzostwem trzymania ludzi w domach. Zapewne do tego dojdą zamknięte hotele. Możemy sobie pojeździć na nartach, pod warunkiem, że będziemy mieszkać w namiocie.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Julkowy Ciamajdan trwa i wymyśla coraz nowsze i lepsze postulaty. Tym razem wzywają do dymisji Ziobry i narodowej apostazji. Oczywiście Julki apostazji nie dokonają, bo co powiedzieliby rodzice. Na szczęście banda zarządzająca ma i na to sposób: „Powołujemy osoby moderatorek, które będą pośredniczyły w negocjacjach między dziećmi a rodzicami, którzy zmuszają je do uczestnictwa w obrządkach religijnych lub lekcjach religii”. Pomijając już dyskryminację mężczyzn, których nie przewidują w roli moderatorek, niech ktoś Julkom wyjaśni, że oznacza to brak prezentów od Św. Mikołaja.
Natomiast ich szefowa dostała zakaz wejścia do Sejmu i Senatu. A raczej ciężko będzie ją wwieźć w bagażniku. Przy okazji minęły ponad dwa tygodnie od wyznaczonego terminu dymisji rządu. I co, drogi „Strajku Kobiet”?
Tymczasem Julkowy Ciamajdan pod dowództwem towarzyszki Lempart i tej od molestowania Margota, której nazwisko mam gdzieś, oznajmił, ustami swych komisarzy rewolucyjnych, że „Po PiS będziemy mieć tymczasowy rząd techniczny pod kontrolą obywatelską, nie partyjną. Rząd ekspercki, z bardzo ograniczonymi możliwościami i konkretnie określonymi zadaniami”. To już nawet nie jest Jaś Fasola, coraz bardziej przypomina to Napoleonów z sali numer 13 w szpitalu w Tworkach.
Dominika Ostałowska płacze, że jest biedna przez koronawirusa. To jest osoba występująca w „M jak miłość” jakby ktoś nie wiedział. W roku 2012 zarabiała 45 tysięcy złotych miesięcznie – nie ma niestety aktualnych danych, ale zdaje się, że odezwała się kolejna, biedna i skrzywdzona przez los celebrytka. Może niech oni wszyscy założą fundację imienia „głodujących celebrytów”, gdzie zarabiający obecnie miliony pracownicy siłowni, basenów i gastronomii będą mogli przelewać część swoich przesadnych zysków. Mogą też wybrać inną drogę – zamknąć się i przestać się błaźnić swoją „biedą” w czasie gdy wielu ludzi nie zastanawia się, że nie ma problemów typu „nie stać mnie na nowego iPhone’a” ale „zapłacić w tym miesiącu za wywóz śmieci czy za ogrzewanie”. Zdaje się, że najważniejszym skutkiem ubocznym pandemii będzie nienawiść do celebrytów i ich mądrości. To zawsze zysk dla społeczeństwa.
Według CBOS liderem rankingu zaufania w listopadzie jest... Szymek z TVN, któremu ufa 48% ankietowanych. Naprawdę? Prawie połowa respondentów ufa płaczliwemu, TVN-owskiemu, pseudo katolikowi? Poniekąd świadczy to o gamoniowatości społeczeństwa, ale z drugiej strony pokazuje jak bardzo zdesperowani są ludzie szukając kogoś, kto jeszcze nie zdążył się skompromitować. Wśród obecnej bandy kogoś takiego się nie znajdzie.
To już koniec. Koalicja się rozpadła. Oczywiście nie nastąpił, przewidywany przez postępowców, rozpad Zjednoczonej Prawicy, a rozpadła się Koalicja Polska. Zapewne mało kto pamięta, że składała się z PSL, Kukizów i jakiegoś planktonu. Niedoszły uczestnik drugiej tury wyborów prezydenckich i równie niedoszły zbawca polskiej demokracji niejaki Władek podziękował Kukizowi za współpracę. Poszło o poparcie vetowania budżetu Unii i wypowiedzi Kukiza porównujące najświętszą Unię Europejską do Związku Sowieckiego. Najciekawsze jest to, że nie ma to żadnego znaczenia. Chyba, że Kukiz dołączy do PiS i Kaczafi o większość będzie mógł być wyjątkowo spokojny.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Chyba, że Kukiz dołączy do PiS i Kaczafi o większość będzie mógł być wyjątkowo spokojny.
O, to, to!
Zbigniew Zero się buntuje, więc Erpel kurdupel ogłosił kasting.
Startują Kukizy, Czarzaste, Bosakie Winniczki... Słowem, denuncjuje się cała opozycja licencjonowana.
Za wyjątkiem Donka i Grzesia. Im (jeszcze) nie wypada. Złote rybki, coś tam (jeszcze) pamiętają.
Na tym tle, Władek dwojga nazwisk wychodzi na półgłówka i ćwierćinteligenta, któren nie czai, o co w biznesie biega.
Po co klnie się w polityce? To nie emocje, to taktyka.
Jaki jest powód szerzącego się chamstwa oficjalnie zaproponowanego przez tzw. działaczy? Dziś celem jest wzniecenie emocji, wpojenie poczucia siły i bezkarności. Ale nie zawsze o to chodzi. Wulgarność może być też kołem ratunkowym dla tych, którzy powiedzieli za dużo lub ceną wkupnego, dla chcących się przypodobać „gorszym” od siebie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum