Jaki jest stan polskich finansów? Zaczynają się dziać dziwne rzeczy, bo rząd rozpaczliwie zaczyna szukać pieniędzy.
Na początku roku wprowadzone zostało 10 nowych podatków, a już zapowiadają się nowe daniny. Rząd zamierza wprowadzić dla części rolników obowiązek płacenia składek ZUS zamiast KRUS, co spowoduje kilkakrotny wzrost składki dla tej grupy. Ponadto planuje się ograniczenie korzystania z płatnego zwolnienia lekarskiego z obecnych 180 dni do 90 dni, co uderzy głównie w pracowników.
Nie ma również dobrych informacji dla piwoszy, ponieważ planuje się podniesienie akcyzy na piwo do takiej samej wysokości jak akcyza na wyroby spirytusowe. Szacuje się, że cena butelki piwa może wzrosnąć średnio od 3 do 5 zł.
Pewnie większość Polaków o tym nie wie. TVP Info nie poinformowało? Właściwie to już nudne jest ciągłe powtarzanie, że rząd nie ma własnych pieniędzy. Rząd ma wasze pieniądze i żeby wam dać, musi najpierw wam je zabrać.
Dlaczego w szkołach nie uczą tak prostych rzeczy? W szkołach uczą tego, że nauczyciel ma zawsze rację i w ten sposób kodujemy to sobie na całe życie. Nauczyciel, ksiądz, urzędnik. Przez cały okres edukacji mieliśmy to ładowane łopatą do głowy i niestety wielu w to uwierzyło. Nie uwierzyli tylko ci, którzy nie byli pilnymi uczniami i chodzili na wagary.
Dlatego, kiedy Morawiecki wychodzi na mównicę i mówi, że będzie rozdawał, to znaczy że tak będzie i wszyscy wtedy wiedzą, że władza daje. Dlaczego więc nie wiedzą, że władza zabiera? Bo wtedy Morawiecki nie wychodzi na mównicę i się tym nie chwali. Jeśli więc premier tego nie ogłosił, to znaczy, że tego nie ma.
Natomiast na tym nie koniec. Poza podatkami, przedsiębiorcy musieli się zmierzyć ze zwiększeniem najniższego wynagrodzenia, więc już zaczęli to kalkulować w cenach. Do tego dochodzą nowe daniny, więc sukcesywnie będzie można obserwować wzrost cen.
Te wszystkie podatki wygenerują na końcu kolejny podatek, który będzie najbardziej dokuczliwy. Tan podatek nazywa się - inflacja. Jak zwykle Polacy pójdą do sklepów i będą kląć na sprzedawców, że co dzień mają wyższe ceny i większość nigdy nie powiąże tego z tym, że są to skutki działania rządu.
W filmach można czasem usłyszeć ciekawe dialogi. W jednym z filmów właśnie, w którym izraelski wywiad dopada niemieckiego zbrodniarza, ten zadaje pytanie - dlaczego wystarczyło czterech esesmanów, żeby zaprowadzić kilka tysięcy Żydów do komory gazowej? Po czym sam odpowiada - dlatego, że każdy myślał tylko o sobie a nie o wspólnym, zorganizowanym oporze.
Ja nie jestem antysemitą i nie ma tutaj żadnego antysemityzmu. Nie są to moje słowa i nie wiem, czy miał rację, ale obserwując sytuację w naszym kraju, daje to dużo do myślenia. Każdy dostaje swój kawałek chleba i ucieka z nim do domu, bo istnieje dla niego tylko jego własne podwórko. My Polacy poszliśmy dalej - dzisiaj wystarczy tylko jeden człowiek, żeby zapędzić miliony Polaków do zagrody. Jedyne w czym Polacy są zjednoczeni, to we wspólnym narzekaniu na swój los.
Za dwa lata wybory a po drodze kryzys, więc rząd musi teraz dużo wam zabrać, żeby przed wyborami miał co wam rozdawać. To chyba jednak jest zbyt trudne do zrozumienia, a ja chyba nie jestem najlepszym nauczycielem.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Rok marksistowskiej paranoi za nami – przetrwał człowiek, przegrała tłuszcza
Dziś w wielu miejscach publikują rozmaite zestawienia, w punktach i w tabelach, gdzie zamieszcza się „informacje” pod tytułem: „Czego nas nauczyła pandemia”. Już w samym czterowyrazowym tytule znajdziemy dwa kłamstwa, poczynając od „pandemii” kończąc na „nauce”. Prawda wygląda tak, że „pandemia” ogłupiła masy i pokazała smutny wskaźnik człowieczeństwa. Gdybym był brutalny swoje podsumowanie zacząłbym i zakończył na pierwszym dniu tej marksistowskiej paranoi. Byłoby to jednak nazbyt brutalne, a przez to niemądre. Kto w tym krótkim czasie nie zorientował się w czym bierze udział, bo uzasadniony strach o własne życie i zdrowie osłabił zdolność do racjonalnej analizy, jeszcze życia nie przegrał. Natomiast nie mam żadnej, ale to żadnej litości dla tych, którzy do dziś nie wyciągnęli żadnych wniosków i nadal tkwią w obłędzie, a gardzę i tępię paranoików „pandemicznych” podtrzymujących tę zbrodnię z głupoty lub cynizmu.
Zapomnijcie o „służbie zdrowia”, nic i nikt nie cofnie zaszczepionej patologii
Każdy rozsądny rodzic wie, że nie można zrobić nic gorszego niż dać dziecku nagrodę za złe zachowanie. Rodzic wie, ministrowie i politycy nie wiedzą albo wiedzą i z tej patologii żyją. W chwili, gdy Niedzielski, najgorszy minister zdrowia w dziejach wszystkich Rzeczpospolitych, zdecydował od 100% dodatku „covidowym” i dołożył do tego „teleporadę” jako główną formę „terapii”, było jasne, że tej rzeki nikt nie zawróci. Do systemu, który płonął, dolano nitrogliceryny i tak obecna władza ostatecznie dobiła coś, co się nazwa „służbą zdrowia”. Oczyszczenie tego bagna wymaga nadludzkiej siły i odwagi, czym Niedzielski i cały rząd PiS nie dysponują, dlatego trzeba się przygotować na to, że bez „koperty” będziemy wychodzić ze szpitali „nogami do przodu”, jak mawiał pacjent z serialu „Czterdziestolatek”.
Kiedyś podczas jednej mojej podróży wybrałem się do (moim zdaniem) najpiękniejszego miejsca w Sydney - Watsons Bay, gdzie postanowiłem spróbować fish & chips w restauracji Doyles. Pogoda była ładna to wziąłem paczkę z jedzeniem na zewnątrz i kiedy smakowałem ryby - otoczyły mnie mewy. Jak tylko wziąłem do ręki frytki - jedna z mew zaatakowała i wyrwała mi z opakowania garść frytek. Tak działa socjał - ludzie karmili te mewy aż one straciły chęć zdobywania ryb z jebutnego akwenu wodnego. Łatwiej im było atakować turystów na brzegu. Tak samo działa mechanizm 500+, 300+ i kolejnych plusowych emerytur. PiS rozbestwił ludzi i zamiast skończyć z tym haniebnym procederem okradania jednych i dawania innym - brną dalej, bo wiedzą, że muszą dać ten socjał. A kasy ubywa. Ponieważ nie reformują kraju, nie tną wydatków - to wprowadzają kolejne podatki. Tym razem atakują użytkowników smartfonów (w Polsce 80% ma taki telefon) i skasują ich 6% od ceny zakupu. Właściciel topowego iPhone’a będzie musiał wpłacić do kasy chorego państwa ok. 400 zł.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
rząd musi teraz dużo wam zabrać, żeby przed wyborami miał co wam rozdawać
Spokojnie, pożyczą u lichwiarzy jeszcze więcej. Tak, żebyśmy spłacali, spłacali, a spłacić nie mogli.
https://dotyczy.pl/minister-malag-w-sumie-pozyczylismy-i-dodrukowalismy-190-mld-zl/4861/
Wychodzi prawie 2500 na jedno "uratowane" (noż k...wa, przed czym, jak nie skutkami zabaw kretynów gospodarką?) miejsce pracy miesięcznie. To dwa razy tyle, ile na bezrobotnego.
Cóż za hojność, prawda?
Właściciel topowego iPhone’a będzie musiał wpłacić do kasy chorego państwa ok. 400 zł.
Turaj zabrakło liczebnika „więcej”. Ja kupując iPhone 12 już musiałem w postaci VAT oddać do państwa niecałe 800 złotych przy cenie 4200 złotych za urządzenie. Ja się zastanawiam w takim razie ile te telefony kosztują w stanach ?
20 marca PiS ogłosi program odbudowy po kryzysie – Nowy Polski Ład. OKO.press ujawniło, że jego częścią będą kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. zł i emerytura bez podatku do 2,5 tys. zł. Serwis podaje, że szczegóły programu są trzymane w ścisłej tajemnicy, nawet przed koalicjantami.
Dla dobra obywateli rząd po raz kolejny zabiera Polakom ich oszczędności emerytalne z OFE. Kiedy to robił pierwszy raz rząd Tuska, wtedy obecna partia rządząca głośno krytykowała ten pomysł. Czyli jeśli oni to robili to było, złe. Jeśli my to robimy to jest dobre. Przecież to jest to samo!
Dzisiaj politycy twierdzą, że Polacy są właścicielami tego co przekazują do OFE i ZUS. Żeby sprawdzić, czy jesteś właścicielem tych środków, które są tam gromadzone, wystarczy odpowiedzieć na proste pytanie - czy możesz w każdej chwili skorzystać z tych pieniędzy i zrobić z nimi co chcesz, na przykład wydać, kupić sztabki złota, albo komuś podarować?
Jeśli odpowiedź brzmi "tak" to znaczy, że jesteś ich właścicielem. Jeśli odpowiedź brzmi "nie" to nie jesteś ich właścicielem. Twoją własnością jest to, czym możesz swobodnie dysponować. Jeśli to tylko państwo może tym dysponować, jest to własnością państwa.
Składki, które są odprowadzane do ZUS dają więc tylko uprawnienie do wypłaty emerytury, ale nie wiadomo w jakiej wysokości. Jeśli politycy twierdzą, że państwo coś gwarantuje, to należy zapytać na czym polega ta gwarancja. Ponieważ jest to tylko puste słowo, które się w Polsce już dawno się zdewaluowało, ponieważ wielu go używa i wielu nie rozumie jego istoty.
Gwarancją jest to, że w przypadku zawarcia umowy cywilnoprawnej, w przypadku jej niedotrzymania przez drugą stronę, mam realną możliwość egzekucji jej wykonania, albo do rekompensaty. Czyli w przypadku niewykonania przedmiotu umowy mogę się zwrócić do niezawisłego sądu, który wyda odpowiedni tytuł egzekucyjny, który ma pełną moc prawną i uprawnia mnie do egzekucji tego co wynika z umowy.
System emerytalny w Polsce polega na tym, że obywatel zawiera umowę cywilno-prawną z państwem.
Każdą umowę można zmienić, ale jeśli nie ma innych zastrzeżeń umownych, to wymagana jest do tego zgoda obu stron. Natomiast w przypadku relacji państwo-obywatel, państwo może sobie tę umowę zmienić jednostronnie. Czyli, w tym przypadku nie jest to już umowa, tylko luźna obietnica, której można dotrzymać, albo nie. Na czym więc polegają te gwarancje? Na tym, że się mówi, że państwo gwarantuje.
Polaków wystarczy zadowolić słowem "emerytura" i wtedy już przestają zadawać pytania. Na przykład w przypadku OFE, państwo nie dotrzymało umowy zawartej z obywatelami, chociaż kiedy tworzono OFE politycy używali słowa "gwarancja". Czy wobec tego, każdy obywatel może zwrócić się do sądu i zażądać zwrotu tych pieniędzy na konto w OFE? Powodzenia. Gdzie więc się podziały te gwarancje?
Czy już każdy zrozumiał, że jest niewolnikiem państwa? Bo to państwo dysponuje jego pieniędzmi, z których on się będzie musiał utrzymywać i to ile ich dostanie, zależy od widzimisię państwa. Jeśli zbierze się kilku Sasinów i Szumowskich, to są w stanie sprzeniewierzyć wszystkie pieniądze z ZUS i nikt nie kiwnie palcem, tak jak nikt tego nie zrobił, kiedy zostały sprzeniewierzone setki milionów. Przyjdzie czas na miliardy...
Pieniądze z OFE miały być dziedziczone. Czyli po śmieci właściciela rachunku środki miały przechodzić na własność spadkobierców. Spadkobiercy mogli tymi pieniędzmi dowolnie dysponować. Czyli, pieniądze z OFE stawały się ich własnością, w przeciwieństwie do pieniędzy z ZUS.
Wielu emerytów umrze krótko po przejściu na emeryturę. Przez całe zawodowe życie państwo zabierało im 45% ich pensji. Wielu umrze nie doczekawszy emerytury. Ich wynagrodzenie, które było efektem ich pracy, a które państwo zabierało do ZUS nie trafi do rodziny, tylko zabierze je państwo. W przeciwieństwie do środków z OFE.
Czy ktoś wie ile będzie pobierał emerytury za 10 lat i jaka wartość będą miały te pieniądze? Ile ich wartości zeżre w tym czasie inflacja? Nikt tego nie wie i nikt nie chce zauważyć, że z roku na rok zmniejsza się siła nabywcza wypłacanych emerytur. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech przeliczy ile kilka lat temu mógł kupić dowolnego towaru za przykładowe 100 złotych a ile może kupić dzisiaj.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
W Polsce system emerytalny od lat nie jest dobry.
Jeżeli ludzie którzy pracowali dawniej, w czasach PRL-u i w latach 90-tych wypracowali sobie w stałej pracy przez np. 30 lat emeryturę, a dzisiaj już w wieku emerytalnym żyją z emerytury wynoszącej tylko 1000 zł. czy może powyżej tej kwoty, to gdzie się podziało resztę składek emerytalnych? Dlaczego ( tak jak pokazują to programy w telewizji ) niektórym emerytom nie wylicza się wszystkich składek emerytalnych, kiedy oni już przechodzą na emeryturę? I mają zaniżane emerytury? Moja ciotka, która przez prawie 30 lat pracowała w jednym z największych zakładów pracy, w państwowej pracy ma dzisiaj tylko 1300 zł. emerytury. A ile powinna mieć więcej? Kto wyżyje dzisiaj za 1300 zł? I to jeszcze zależy od lat pracy. Bo jeśli było za mało lat, to jest niższa emerytura, bo mniej składek było opłacanych. Więc, gdyby ktoś miał gdzieś przepracowane, np. tylko 7 lat pracy na umowie o prace, to otrzymałby w wieku emerytalnym groszową bardzo emeryturę, z której nie dałby rady wyżyć. Musiałby i tak jeszcze gdzieś dorabiać do emerytury, jak to robi wielu emerytów w Polsce, bo nie mają wyjścia. Oczywiście tylko ci, którzy jeszcze czują się na siłach i mogą jeszcze pracować. Bo i wielu emerytów już nie ma zdrowia do dalszej pracy, nie ma siły i żyją w ubóstwie z marną emeryturą. A to, co pomaga pomoc społeczna i socjalna takim ludziom, to jest tylko pomoc drobna, bo w Polsce, "pomoc społeczna" też się boryka z różnymi problemami i są obciążeni. Pomagają tylko tyle na ile mogą pomagać.
To nie jest w porządku, żeby jeszcze wielu emerytów musiało gdzieś dorabiać do skromnych emerytur, bo brakuje na życie. Przecież niektórzy emeryci już się do żadnej pracy nie nadają, z uwagi na ich zdrowie i osłabienie.
Prawda jest taka że mamy społeczeństwo starzejące się czyli emerytów jest więcej niż osób pracujących. Pomińmy kompletnie to że z wiadomego powodu dużo osób nie pracuje i nie będzie jeszcze przez długo pracować ale osoby w wieku produkcyjnym, których jest mniej muszą utrzymywać tych którzy tą emeryturę biorą. Dlatego te emerytury spadają. Bo jest mniej pracowników na więcej utrzymanków. Najlepsze rozwiązanie byłoby wydłużenie wieku emerytalnego do 70 lat zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Bo skoro ma być równouprawnienie to czemu kobiety mają pracować krócej? Poza tym prawda jest taka że ogólnie żyjemy coraz dłużej.
Gdzie jesteś „emerytowany zbawco narodu”, gdy twoja partia morduje Polaków?
Gdy na Nowogrodzkiej wielki strateg układa sobie makietkę z ołowianymi żołnierzykami koalicji, przesuwając Ziobro na tyły, a Gowina do lazaretu, socjopata Niedzielski z „radą medyczną” wydaje kolejny wyrok na tysiące Polaków. Nikt ich komunikatów już nie czyta, ale tym razem warto się zmusić, bo wśród odwołanych zabiegów znajdziemy na przykład założenie bajpasów, czyli zabieg ratujący życie. „Sprytna” konstrukcja tych „wskazań” polega na tym, że to lekarz decyduje, kto może jeszcze żyć bez bajpasów, komu trzeba je założyć natychmiast. Naturalnie przy takich zabiegach żaden racjonalnie myślący lekarz nie powie pacjentowi, że może sobie żyć beztrosko i poczekać, aż ludobójcy z Ministerstwa Zdrowia „wypłaszczą” krzywą. Problem polega na tym, że 80% „lekarzy” doskonale się czuje w tej makabrycznej grze, za którą dostają 100% dodatku.
Dzisiaj mamy kolejną kowidową rocznicę. Jednak ona nie jest tak przyjemna jak rocznica pierwszego przypadku i nie będzie się w mediach pojawiała tak ochoczo o ile ktoś o niej wspomni. Otóż dzisiaj jest pierwsza rocznica wdrożenia obostrzeń kowidowych w kraju. Mało kto pamięta o tym bo zaczęło się właśnie dokładnie rok temu gdy Poznańscy włodarze zadecydowali o zamknięciu szkół na dwa tygodnie. Można sobie to różnie tłumaczyć ale to rozpętało spiralę zamknięć w całym kraju. Rząd wtedy czekał na zapalnik by potem pomysł zamrażania podchwycić. Także mija rok gnębienia Polaków, straszenia i szantażowania ich własnymi prawami bezpodstawnie zabranymi w imię wziętego z komuny wielkiego planu walki z "Niewidzialnym wrogiem".
W Polsce coraz więcej ludzi starszych, ale też bardzo dużo ich umiera. Szczególnie teraz, na wirusa sporo umiera ludzi starszych i wielu z tych ludzi nie nacieszy się długo emeryturą. Poza tym niektórzy też w ogóle nie dożywają do emerytur, a wypracowali sobie te emerytury przez lata i te składki wypracowane zostały, nie przepadły.
Więc skoro aż tylu ludzi w wieku emerytalnym umiera ( i to nie tylko w Polsce, ale też w wielu innych krajach, gdzie społeczeństwo też się starzeje ), to co rząd robi z wypracowanymi emeryturami tych ludzi, którzy umierają? To właśnie powinno być znacznie więcej po tych ludziach i powinno się przekazywać te składki dla wszystkich żyjących jeszcze emerytów.
Teoretycznie to właśnie powinno być więcej środków z emerytur, które to zostają po umarłych emerytach.
A tutaj się okazuje, że z samych składek emerytalnych brakuje ogromna ilość środków, więc budżet państwa na koszt podatników musi do tego dokładać ogromne miliardy, żeby każdy emeryt miał jakąkolwiek emeryturę, co miesiąc.
Czyli, coś jest tutaj nie tak...
Być może rząd PiS sobie przywłaszcza nie swoje środki z tych składek emerytalnych, które zostają po zmarłych emerytach i lokuje na własnych kontach, a ludziom i emerytom mówią, że "no przecież brakuje ze składek, a społeczeństwo się starzeje, coraz więcej starszych ludzi więc musimy na koszt podatników dokładać do niektórych emerytur, bo nie ma innego wyjścia".
Ale poprzednie rządy też być może tak samo robiły.
Po prostu, niektórych emerytów w Polsce się zwyczajnie okrada z części składek, które oni uczciwie i cieżko wypracowali, a że coraz więcej ludzi starszych umiera, to jest tylko "na rękę" rządowi, bo rząd wtedy przejmuje ich wypracowane składki i wcale nie musi ich przekazywać dla żyjących emerytów.
Czyli rząd to traktuje jak swoją własność, ale nie zapracował na te środki i sobie je bierze za nic.
Czy to się nie nazywa: złodziejstwo, kradzież? Oni oczywiscie się nigdy do tego nie przyznają.
Tak jak złodziej się zawsze będzie wypierał, że kradnie, tak samo jak i każdy inny przestępca, bo on liczy na bezkarność i taki ma cel.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum