Wysłany: 20-05-2013, 09:21 PKP IC - 140 mln zł straty w 2013 r.
W tym roku strata pasażerskiej spółki ma wynieść 140 mln zł. Pierwsze, niewielkie zyski pojawią się w 2014 r. O prywatyzacji będzie można mówić w 2017 r.
Strata za pierwszy kwartał tego roku wyniosła 19 mln zł – przyznaje Paweł Hordyński, wiceprezes PKP Intercity, odpowiedzialny za finanse spółki. Strata na koniec 2012 roku sięgnęła ok. 20 mln zł.
140 milionów zł straty PKP Intercity to skutek rządzenia Polskimi Kolejami Państwowymi przez ekipę Jakuba Karnowskiego. Za co ten facet otrzymuje 59 tysięcy złotych miesięcznie ?!
Trzy razy większa strata finansowa niż rok temu. To efekt fuszerki "uczonego" prezesa J. Karnowskiego.
Ps. Ludzie, którzy mają honor jeśli sobie nie radzą jako menadżerowie podają się do dymisji.
Grad, a co Karnowski ma do PKP Intercity? Zapomniałeś kto jest prezesem tej spółki? Przypomnę, stary kolejarz Janusz Malinowski. A szefem rady nadzorczej PKP Intercity jest Maria Wasiak, w Grupie PKP od ponad dekady.
Strata PKP Intercity to efekt m.in. odpływu pasażerów wskutek żałosnej oferty promocyjnej i masowej likwidacji połączeń dalekobieżnych przejętych od PR w grudniu 2008 roku. Ekipa Karnowskiego nie jest temu winna. Winny jest stary beton PKP.
Gdy przychody z biletów spadają, a koszty (wynagrodzenia, dostęp do infrastruktury itp.) rosną to tak duża strata spółki nie powinna nikogo dziwić. Tym bardziej, że centrala PKP Intercity zatrudnia mniej więcej tyle samo ludzi co centrala PKP PLK.
Otóż ma, dlatego, że spółki z Grupy PKP podlegają jemu. Świadczą o tym personalia. J. Karnowski powymieniał 75% członków zarządów i obsadził swoimi ludźmi. Karnowski zarabia 3 razy więcej niż poprzednia prezes a pozytywnych efektów pracy nie widać. W zarządzie PKP Intercity 2 z 3 członków zarządu to jego ludzie. Oprócz tego powymieniał innych dyrektorów jak np. dyrektora biura audytu i kontroli.
We wszystkich zarządach spółek kolejowych ma swoich ludzi i to on pociąga za sznurki.
Tak,>Grad<, masz całkowitą rację. Szefem PKP S.A jest kasjer Karnowski, a kasy nie umie zarabiać, oczywiście, dla firmy, bo sobie pensyjkę nie lichą wypłaca. Malinowski to już tylko figurant.
_________________ W czasach zakłamania, mówienie prawdy, jest czynem rewolucyjnym - Orwell
Moim zdaniem tak duża strata, która z roku na rok się powieksza to efekt działań ostatnich kilku lat. Przede wszystkim likwidacja sporej części polączeń dalekobieżnych po 1.XII.2008 roku, po drugie coraz wyższe ceny biletów a brak jakiejkolwiek sensownej oferty promocynej, po trzecie bardzo liczne modernizacje na terenie praktycznie całego kraju, które owszem są niezbędne, ale niestety trwają wyjątkowo długo, są prowadzone wyjątkowo nieudolnie, a to z kolei skutkuje wydłużonym czasem przejazdu pociągów, i w ten sposób koło się zamyka.
Nie można również zapominać o rosnącej ilość dróg expresowych i autostrada, co również przyczyniło się do poważnego spadku przewożonych pasażerów, a mając na uwadze perspektywę otwierania i budowania kolejnych dróg, trudno będzie tą tendencje zastopować.
Urbi, nie przesadzałabym z tymi drogami. Po pierwsze niektóre autostradki są płatne, po drugie paliwo jest drogie, po trzecie społeczeństwo ubożeje. To sprzyja transportowi zbiorowemu. Problem w tym, że kolej nie potrafi wykorzystać tej szansy. PKP Intercity rozleniwiają dotacje rządowe (ok. 360 mln zł rocznie), więc nie muszą się starać o klienta.
Mam samochód, ale zazwyczaj korzystam z komunikacji miejskiej i z pociągów. Bo taniej i szybciej. Podobnie zaczynają robić moi znajomi (tzw. MWzWM pracujący w korpo), którym się nie przelewa i też szukają oszczędności, żeby starczyło na ratę kredytu hipotecznego. Dotąd MWzWM (określani też mianem "lemingi") żyli w mirażu tuskowej "zielonej wyspy", ale chyba wreszcie przejrzeli na oczy, przynajmniej niektórzy. Teraz trzeba ich tylko zwabić do pociągów odpowiednią ofertą...
Victoria, nawet nie wiesz jak bardzo masz racje.
Strata IC wynika glownie z umowy na swiadczenie sluzby publicznej zawartej w 2011 roku (ponad rok przed przyjsciem Karnowskiego), ze spadku liczby pasazerow wynikajacego z zubozenia ludnosci, z rozwoju sieci drog a przede wszystkim z wydluzenia czasow przejazdow przez plk z powodu remontow. Na ani jedna z tych rzeczy nie miala wplywu ekipa Karnowskiego. Ekipa Karnowskiego bedzie miala wplyw na wyniki 2014 a napewno 2015 i dalej. I warto wtedy ich rozliczyc.
Grad nalezy pewnie do tych co miesiac po przyjsciu Nowaka uwazali ze stan infrastruktury kolejowej to jego wina i powinien sie podac do dymisji...
Strata za I kwartał w PKP Intercity wynosi 19 mln złotych - niemal tyle samo, ile za cały ubiegły rok. Plan na ten rok jest jednak jeszcze bardziej ambitny - spółka chce osiągnąć 140 mln złotych straty, tak przynajmniej deklaruje prezes Hordyński. To oznacza poprawę, ponieważ jeszcze na początku roku deklarowano zaledwie 100 mln złotych straty. Ważnym wsparciem w osiąganiu zaplanowanych celów jest działalność Człowieka z Kataru i jego intelektualnej podpory z Biłgoraja.
W przedostatnim numerze tygodnika "[W] Sieci" 19/2013 ukazał się tekst Marka Pyzy "Orzeł z metką za 100 tysięcy":
"Newsweek" w 2012 r. wsparło 120 instytucji i spółek zależnych od Skarbu Państwa. Przypomnijmy - 2 mln zł [wszystkie dane wg stawek cennikowych tygodnika - przyp. red.] od Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, 766 tys. od Ministerstwa Finansów, 748 tys. od podległego ministrowi nauki Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (które w tym samym czasie nie znalazło ani złotówki na konferencję naukowców chcących badać katastrofę smoleńską), 0,5 mln od PKP Intercity, niewiele mniej od PKO BP, LOT, PGNiG, PZU czy PGE, do tego mniejsze i większe kwoty od jednostek samorządowych oraz takich instytucji jak GDDKiA, PARP, GDOŚ.
Zwracam uwagę: 0,5 mln zł od PKP Intercity. Spółka, która po I kwartale 2013 r. ma już 19 mln zł straty (prognozowana strata spółki na koniec 2013 r. to 140 mln zł) była dla prorządowego tygodnika bardziej hojna niż tacy (akurat dobrze stojący finansowo) giganci jak PKO BP, PGNiG, PZU czy PGE. Żeby te nieudolne reklamy jeszcze chociaż przysporzyły jakichś klientów, a tu rok do roku mamy horrendalne spadki podróżnych. Tak nasza kolej marnotrawi pieniądze.
Tak to sobie czytam od jakiegoś czasu i myślę i myślę, i patrzę i patrzę i znalazłem sposób... jak to wszystko naprawić!!!! Po prostu trzeba to wszystko wy.......ać w powietrze żeby nie widzieć tych pierd.......ych karierowiczów co dymają zwykłego człowieka na każdym kroku. Radzę i życzę każdemu zwykłemu Polakowi który chce normalnie żyć niech spie.......la i to jak najszybciej z tego kraju, a te mendy i kombinatorzy sami się może wykończą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To prawda Łukasz, w Polsce jest coraz gorzej, najlepiej stąd uciekać.
Jeśli chodzi o straty, na pewno będą one zawsze, bo są połączenia nierentowne, nieopłacalne etc. Dam taki przykład z tamtego roku.
Jakoś w listopadzie za czasów starego rozkładu, poszedłem zobaczyć ile ludzi jedzie EX Heleną Modrzejewską, powiem wam, że jak naliczyłem to z może 100 osób, ale co to jest na cały pociąg, gdzie liczy 6 wagonów, to tylko taki jeden przykład, a ile takich jest jeszcze, to nawet nie myślę, i to są takie muchowozy. Bo taki EIC Krakus ranny zawsze ma dużo ludzi. EIC Sawa - różnie. Ale to tylko taki przykład. A ile TLK jest co też mało ludzi korzysta, to już nawet nie mówię.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum