Pierwszy w kraju prywatny przewoźnik w ruchu pasażerskim ma niebawem wejść na polskie tory. Jednych to niesłychanie cieszy (konkurencja - panaceum na wszelkie pekapowskie zło). Innych być może nadmiernie martwi („prywatny” - pozbawi pracy kolejarzy).
O przegranym przez „PKP Przewozy Regionalne” przetargu na pasażerskie usługi przewozowe w województwie kujawsko - pomorskim, o swoich uwagach, obawach i rozterkach mówi Waldemar Bogatkowski - Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Kujawsko - Pomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy.
Kto zawinił?
Pierwszy w Polsce przegrany przez „PKP Przewozy Regionalne” Spółka z o.o. przetarg pakietu „A” na trakcję spalinową w Województwie Kujawsko - Pomorskim na okres trzyletni jest faktem.
Główną przyczyną przegranej była zbyt wysoka stawka oferty Spółki PR wynosząca 18,36 dopłaty do 1 pockm, dla porównania konkurent PCC Rail SA Jaworzno oraz Arriva Polska Sp. z o.o. zaoferowała kwotę 12,93 dopłaty do 1 pockm.
Z posiadanej wiedzy stawka optymalna dla tego przetargu powinna wynosić 12,10 dopł. do 1 pockm, a można było nawet zaoferować 11,91 dopł. do 1 pockm. Dlaczego więc nie przedłożono takiej oferty? Nasz Zakład jest zmuszony do wynajęcia od Spółki Cargo lokomotyw i maszynisty, której to koszt został uwzględniony w przedstawionej ofercie. Reformatorzy, jak zwykle zapomnieli o potrzebie wyposażenia przewoźnika w te niezbędne dla prowadzenia działalności instrumenty. Gdyby nie to, oferta nasza byłaby lepszą. Brak szynobusów spowodował, że stawka oferty złożonej w przetargu była o 5,43 wyższa. Mimo wszystko uważam, że nie dołożono starań, aby wygrać przetarg. I tu rodzi się pytanie. Co robił pełnomocnik Zarządu ds. kontaktu z Samorządem?
Rozmowy w Urzędzie Marszałkowskim
Na spotkaniu z przedstawicielami naszej Komisji Zakładowej w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu dnia 16 lipca br., samorządowcy mówili wprost: Chcemy mieć pewność, że przekazywane środki trafiają na dofinansowanie przewozów regionalnych w naszym województwie, a nie na dofinansowaniu innych województw. Zwiększono środki na przewozy o ponad 10 mln zł., a wasz Zakład odwołuje pociągi? To przecież nielogiczne.
Bardzo krytycznie ocenili działania marketingowe w naszym Zakładzie. Wnosili również szereg uwag do braku właściwej współpracy pomiędzy przedstawicielami PKP PR a Samorządem. Pomimo wielu stwierdzonych nieprawidłowości wskazywanych przez zamawiających przewozy, przedstawiciele kolei zachowywali się tak, jakby mieli absolutny monopol na wszystko i zastrzeżeniami w ogóle się nie przejmowali. Nic zatem dziwnego, że cierpliwość Samorządu się wyczerpała. Nawet pojawiło się pytanie, czy w związku z przeznaczaniem większych środków i odwołaniu dużej ilości pociągów pracownicy Zakładu otrzymali chociażby podwyżki wynagrodzeń? Krótko mówiąc samorządowcy uważają, że środki przeznaczone na przewozy regionalne nie trafiają do naszego województwa tylko zasilają inne.
Co będzie z PR Zakład Kujawsko-Pomorski?
Zapewne znajdą się tacy, którzy ochoczo zaczną pomagać nowemu operatorowi (a to nazywa się „zdrowa konkurencja”) i to może nawet z grupy PKP SA. Bo przecież, jak można nie pomóc konkurentowi, nie wydzierżawić zaplecza, nie zabezpieczyć pracowników - fachowców, bo takich konkurencyjna Spółka na ulicy nie znajdzie. Jednym słowem podać pomocną dłoń, bo sami sobie nie poradzą, bo niczym obecnie nie dysponują, a przy okazji, co niektórzy mogą tradycyjnie przy takich okazjach podreperować swój budżet i wszyscy będą zadowoleni. Tak oto udowodni się i potwierdzi, że prowadzone do tej pory przewozy regionalne przez PKP PR były źle wykonywane i nieudolnie zarządzane, przy całkowitej akceptacji władz kolejowych. No, a nowy operator, to wszystko ujawni i naprawi, oczywiście jeszcze przed rozpoczęciem działalności przewozowej, bo później już zapewnie niczego zmieniał nie będzie. Osobiście wątpię, aby bez nacisku politycznego ten operator rozpoczął działalność chyba, że decyzja o tym już dawno na odpowiednim szczeblu została podjęta, a cały ten cyrk przetargowy, to wielka mistyfikacja.
Przedstawiciele Samorządu również od członków naszej Komisji otrzymali zapytanie. Co się stanie, jak 9 grudnia br. nowy operator nie rozpocznie działalności? Króciutko odpowiedzieli: Wtedy z miesięcznym wyprzedzeniem powiadomimy was o tym i zlecimy przewozy waszemu Zakładowi. Chcę wierzyć takim zapewnieniom i obym się nie mylił, bo pewności, że tak właśnie będzie, nie mam żadnej.
Co czeka pracowników Zakładu?
Pan Dyrektor Zakładu na zebraniu naszego Związku dnia 05 lipca br. zapewnił, że zasadniczo nie będzie zwolnień z powodu przegranego przetargu, czyli ograniczenia przewozów trakcją spalinową. Uzasadnił to tym, że występują w Zakładzie braki kadrowe. Optymizmu Panu Dyrektorowi gratuluję zwłaszcza, że nie jest pewne, czy nowy operator rozpocznie przewozy, ale zakładając, że jednak, to już tak optymistycznie może nie być. To trochę dziwne, że dzisiaj nie widzi się braków kadrowych, ale zauważa się je, gdy czasu na ich ewentualne uzupełnienie jest dużo. Uważam, że nie będzie tak różowo, jak się nas zapewnia.
„Strategia...”, to kompromitacja
„Strategia...” dla kolejnictwa, to kolejna wielka pomyłka i kompromitacja dla jej autorów próbujących rozbić kolei, zamieszać i wykazać wizje reformatorskie nigdzie na świecie nie stosowane. Te, dla mało kogo zrozumiałe „nadzwyczajne” pomysły, zapewne zakończą się dla naszej kolei podobną klęską, jak to miało miejsce w Anglii. Uważam, że reforma kolei i rozwiązywanie sprawy transportu kolejowego w Polsce właściwie sprowadza się do przerzucenia pełnych obciążeń finansowych na Samorządy w myśl zasady: „róbcie, co chcecie, a nawet możecie nic nie robić, byleby nasza koncepcja przeszła”. Korzystając z łamów naszego związkowego pisma pragnę zaapelować do wszystkich, którzy kolej i sprawy kolejarzy rozumieją, aby starali się o zachowanie narodowego charakteru kolei w Polsce. Aby starali się również zapobiegać niemądrym działaniom obecnych reformatorów, bo ich bezsensowne pomysły doprowadzą do całkowitego upadku kolei w Polsce.
Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność"
Kujawsko-Pomorski Zakład Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy
85-082 Bydgoszcz ul. Zygmunta Augusta 7
tel. miejski 052-518-11-10 tel. kolejowy 800-518-11-10
tel. komórkowy 500-250-693 e-mail: waldbog@wp.pl
NSZZ „S” 47/07/07 Bydgoszcz dnia 31-07-2007
Szanowny Pan Prezes
Grupy PKP S.A.
Andrzej Wach
Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” przy Kujawsko - Pomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy analizując sytuację dotyczącą przetargu na prowadzenie przewozów regionalnych w województwie Kujawsko-Pomorskim pragnie stanowczo stwierdzić, że utrzymywanie tak złego wizerunku naszego Zakładu i pracowników grupy PKP S.A. jest wyłączną winą, osób kierujących Zakładem oraz pełnomocnika ds. klientów kluczowych i jako takie powinno zostać natychmiast przerwane.
Od chwili wdrożenia rozkładu jazdy 2006/2007 obserwowaliśmy brak właściwej komunikacji pomiędzy Samorządem Wojewódzkim a wyżej wymienionymi przedstawicielami kolei, czego genezę mogliśmy zaobserwować na spotkaniach w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu, w styczniu, lutym i lipcu br. po ogłoszeniu wyników przetargu.
Konsekwencją takiego stanu rzeczy było rozpisanie przez Samorząd przetargu na prowadzenie przewozów w ruchu regionalnym trakcją spalinową, oraz przegranie tego przetargu przez nasz Zakład.
Apelujemy o szybkie decyzje personalne gdyż widzimy, że interesy i ambicje jednostkowe wzięły górę nad dobrem interesu PKP S.A. i ich załóg.
Zastanawia nas beztroska i brak odpowiedzialności Dyrekcji Zakładu tak jakby się nic nie wydarzyło, a otwarcie tras dla obcych przewoźników nie spowodowane było błędami własnymi lecz innymi przyczynami.
Przypominamy, że nadal Zakładem kieruje obecny Pan Dyrektor jak również pełnomocnikiem ds. klientów kluczowych pozostaje Pan Grzegorz Uklejewski.
Apelujemy więc o zmiany personalne w kierownictwie Kujawsko – Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy oraz na funkcji pełnomocnika ds. klientów kluczowych na terenie Województwa Kujawsko – Pomorskiego.
Żądamy, aby dotychczasowe osoby pionu zarządzającego i odpowiedzialnego za współpracę z Samorządem poniosły konsekwencje za swoją dotychczasową działalność w wyniku której utracono ponad 50% dotacji z Samorządu dla przewozów pasażerskich w ujęciu kwotowym na dofinansowanie przewozów pasażerskich w trzyletnim okresie przegranego przetargu na pakiet – „A” trakcji spalinowej to jest kwotę 67882500,00zł. ( pozostałe dwa pakiety B i C notabene unieważnione przez Komisję Przetargową gwarantują dotację zamawiającego w okresie trzyletnim rzędu 60.000.000,00 zł.).
Nadmieniamy, że od strony marketingowej nawet nie powiększono prognozy przychodów o zakładany procent inflacji przewidzianej w ustawie budżetowej o którą to podniesiono koszty w latach 2008-2010. Nie przeprowadzono żadnej symulacji zastąpienia lokomotyw spalinowych w przyszłości szynobusami, lub rozpatrzenia przypadku przekazania lokomotyw i drużyn trakcyjnych do „Przewozów Regionalnych,” co spowodowałoby dopłatę Samorządu do 1 pockm niższą niż przedstawiła konkurencja ( 11,91 do 12,10 wobec 12,93 dla oferty konkurencji).
W wyniku przegranego przetargu utraci się stanowiska pracy obsługujące przewozy pasażerskie prowadzone trakcją spalinową przez PR Bydgoszcz, maszynistów z Zakładu Taboru Bydgoszcz oraz poniesie się straty z tytułu przeprowadzonych wcześniej na tym terenie inwestycji.
Z poważaniem
Przewodniczący
( - )
Waldemar Bogatkowski
Do wiadomości:
1. Ministerstwo Transportu
2. Pan Prezes Spółki Przewozy Regionalne Spółka z o.o.
3. Pan Marszałek Województwa Kujawsko – Pomorskiego
4. Sekcja Krajowa Kolejarzy NSZZ „Solidarność”
5. Okręgowa Sekcja kolejarzy NSZZ „Solidarność” Gdańsk z siedzibą w Gdyni
6. Sekcja Zawodowa Przewozów Pasażerskich w Warszawie
7. Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy
8. Międzyzakładowa Organizacja Związkowa Pracowników Grupy PKP S.A. NSZZ „Solidarność” przy Zakładzie Taboru w Bydgoszczy
9. Zarząd Regionu Toruńskiego NSZZ „Solidarność” w Toruniu
10. Media prasowe.
Podziwiam tupet Solidarności z PR Bydgoszcz. Przecież obecny dyrektor zakładu na pewno jest z ich namaszczenia. Jak wszędzie.
Do pięknie wyliczonych kwot może warto dodać sumę jaka idzie każdego roku na utrzymanie wszystkich etatowych związkowców Solidarności w PKP, jak i innych związków? To dopiero byłyby miliony!
_________________ Nie patrz w przeszłość, bo przyszłość Cię znienawidzi...
Solidarność chce odwołania dyrektora z PKP w Bydgoszczy. Sęk w tym, że on również jest związkowcem i w dodatku chronionym.
Komisja Zakładowa Solidarności w kujawsko-pomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy domaga się odwołania kierownictwa zakładu za to, że dał się wypchnąć z torów w województwie prywatnemu przewoźnikowi. Przetarg na obsługę linii spalinowanych w regionie wygrało konsorcjum PCC Rail-Arriva, przełamując monopol PKP Przewozy Regionalne.
W Bydgoszczy zawrzało. Zakładowa "S" wysłała pismo do prezesa PKP, domagając się wyciągnięcia konsekwencji wobec winnych utraty kontraktu za ponad 60 mln zł.
Murem za dyrektorem zakładu stoi Federacja Związków Zawodowych Kolei, której dyrektor jest członkiem, w dodatku podlegającym ochronie przed zwolnieniem.
Zarząd PKP PR wezwał na 7 sierpnia dyrektora PKP PR w Bydgoszczy. Według informacji "PB", zostanie mu zaproponowana inna funkcja w ramach spółki.
cyt. "zaproponowana nowa funkcja" (?), juz wiem jaka przybędzie nastepne stanowisko dyrektora projektu ds. zbytecznych. Czy docholery ten dupowaty prezes PKP PR odważy się zwolnić chociaż jednego dyrektora nie tworząc mu nowej synekury w dotychczasowym wynagrodzeniu 10 tys. zł !
Za te tworzenie dyrektorów projektów powinniśmy zawiadomić prokuraturę. Marnowanie pieniędzy dla starych farbowanych lisów. To ma być prezes rekomendowany przez PiS jesli nieodwołał przez 1,5 roku żadego z 20 dyrektorów w centrali PKP PR. Co już tak łatwo wybaczył czerwonym popłuczynom kiedy odwołali go z dyrektora Biura Sprzedaży w centrali PKP PR. Skoro nie ma ochoty się na nich odegrac to moze słusznie został odwołany bo może były jakieś przekręty.
A może nikt z dyrektów (kolesi) nie traci stanowiska bo gdy nadejdą czerwoni liberałowie to w zamian zatroszczą sie o niego -exprezesa. Chyba cos trzeba zadziałać w tej sprawie. Sółce rośnie zadłuzenie ponad 2 mld zł a towarzysze dyrektorzy z poprzedniego rozdania siedzą od początku utworzenia spółki (ponad 5 lat) nietykalni jak muchy w miodzie. Co nie można odwołać bo powiecie, że odszkodowanie? Wynająć kancelarię prawną i załatwią tą sitwę sprawnie. Będzie to mniejszy koszt niż utrzymywanie tych zapyziałych menadżerów, dla których czekają tylko oferty na zmywaku w Anglii. A i tam jesli zobaczą mordy zapijaczone i ospałe nie będą ich chcieli, to samo dotyczy kobiet dyrektorek kolejar przebrzydłych.
Cały średni sczebel kierowniczy do wymiany, tylko też nie uurraaa wszyscy kolejarze na bruk a ludzie z ulicy na stanowiska naczelników bo to doprowadzi do całkowitej destrukcji. Zmiana zarządu wiele niepomaga, może gdyby prezes był nie z PKP to ośmieliłby się poruszyć naczelnikowsko-dyrektorską sitwę. Dobry przykład PKP IC, jesli ci odwołani dyrektorzy byli takimi dobrymi fachowcami to dlaczego nie zgłosili się hunter'zy a poszli do innej spółki PKP. Jaki jest sens utrzymywania tak drogich synekur dla tępych ale posłusznych naczelników, którzy nie mieli i nie maja ochoty na naukę i na uczniwie wykonywaną pracę. Blokują (czasem mobbingują) modszych a sami jakiemają wykształcenie, moze ktoś się zainteresuje jaka jest przyczyna odchodzenia z PKP ludzi z doswiadczeniem. Moze nie jest tak, że chętnie odchodzą z PKP za 300 zł więcej? Zastanowił się ktoś nad tym , ktoś z wielu rozdętych działow spraw pracowniczych, będących mistrzami w pozorowaniu wykonywania pracy. A może jest tak, że ci odchodzący z PKP nie chcą pracować dłuzej na tępego, niedokształconego, bywa że zdeprawowanego moralnie zepsutego dyrektora lub naczelnika, którzy samą obecnością na super opłacanym stanowisku doprowadzają załogę do frustracji. To może być interesujące, warto wziąć pod lupę te Działy/Biura gdzie w ostatnim roku była rotacja, przyjżyjmy się tym szefom, niech okażą Radzie Nadzorczej swe ukrywane czerwone dyplomy lub świadectwa szkoły średniej - zmęczonej wieczorówki okresie pracy w PKP na warsztacie jako odfekalniacz. I niech nie zasłaniają się ostatnio zrobioną podyplomówka, którą w wielu przypadkach bezsensownie finasowało PKP, niech pokażą dyplomy ich kompetencji z Wieczorowego Uniwersytetu Marksistowsko-Leninowskiego. Z obserwaci wynika, że ci najdłużej utrzymują się na stołkach dyrektorskich w PKP.
A pomyśleliście skąd takie kariery w PRL-u od robotnika do naczelnika/dyrektora ? A dlaczego właśnie to ci awansowali a nie ktoś inny ?
Za fachowość/kompetencje, czy może konformizm i całkowite posłuszeństwo czerwonym dygnitarzom ?
A czy nie dlatego, że ktoś inny nie był esbeckim konfidentem , nie donosił na kolegów z pracy w zamian za awans lub ułatwienie "zrobienia" wykształcenia...
Ps. Alwis w WD mało ostatnio tego typu wypowiedzi, może ten krótki emocjonalny, chaotyczny tekst natchnie cie do napisania czegoś
Pozdro Grad
Z tego co mi wiadomo to dyrektor PR Bydgoszcz - Mieczysław Cichosz w "nagrodę" za wszystkie "zasługi" ma być przeniesiony na stanowisko dyrektora Biura ds. Przejazdów Bezbiletowych w Gnieźnie. W praktyce oznacza to awans do Centrali PKP PR.
-----
Awantura o fotel dyrektora
Mieczysław Cichosz, szef zakładu PKP Przewozy Regionalne w Bydgoszczy, odchodzi. Większość związkowców nie zgadza się jednak na kandydatury jego następców i zapowiada protest.
- Dyrektorem się bywa, a człowiek jest się przez całe życie - mówi Cichosz, pogodzony z dymisją. Wezwano go na dzisiaj do Warszawy. Jego odwołania domagała się zakładowa „Solidarność”. Powody za zasadne uznał jednak sam prezes PKP Andrzej Wach. Chodzi o nieudaną współpracę PKP PR z samorządem województwa, którego wynikiem było ogłoszenie przetargu na połączenia kolejowe. Skończył się on wpuszczeniem do regionu prywatnego przewoźnika: konsorcjum PCC Rail/Arriva, a co za tym idzie - utratą części dotacji samorządowej na trzy lata.
W ocenie Mieczysława Cichosza sytuacja przedstawia się jednak inaczej. - Odwołanie mnie ma podłoże polityczne. Jest też wynikiem rozgrywki personalnej dwóch panów, którzy mają ambicje rządzić zakładem. I pewnie będą - mówi.
W kujawsko-pomorskim PKP PR działa aż 6 zakładowych organizacji związkowych. Tylko „Solidarność” wystąpiła oficjalnie przeciwko dyrektorowi. Pozostałe reprezentują inny, wspólny front.
- Z dymisją dyrektora Cichosza już się pogodziliśmy, ale nie godzimy się na kandydatury jego następców - mówi Adama Biały, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Kolejarzy PKP PR, najliczniejszego związku w przedsiębiorstwie. - Reprezentowałem pięć naszych organizacji w rozmowach z prezesem PKP. Otrzymałem zapewnienie, ze kandydatury będą z nami konsultowane. Ale nie były. Zapowiadamy protest, jeśli powołana na stanowisko dyrektora zostanie któraś z dwóch wymienianych osób. Nie są one przygotowane merytorycznie do takiej roli. O kogo chodzi? Wśród następców Cichosza wymienia się Leszka Kościerskiego, głównego inżyniera zakładu oraz Grzegorza Miedzińskiego, pracującego w dziale technicznym PKP PR. Ich kandydatury łączone są z „Solidarnością”.
źródło: nowosci.com
-----
Odwołany szef kolei w regionie
Mieczysław Cichosz nie jest już szefem Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP. To konsekwencja przegranego przetargu na obsługę niezelektryfikowanych linii kolejowych w naszym regionie.
We wtorekj dyrektor odebrał w Warszawie dekret o odwołaniu. Takiego posunięcia domagali się związkowcy z "Solidarności". Jednak przeciwko tej decyzji protestują pozostałe związki. W liście do prezesa PKP ich przedstawiciele napisali, że Cichosz nie ponosi winy za porażkę, bo zaproponowane stawki zostały opracowane w zarządzie spółki. Na razie nie wiadomo, kto zastąpi odwołanego dyrektora. Wśród kandydatów pojawiło się nazwisko Leszka Kościerskiego. Związkowcy twierdzą jednak, że ostatnio wszczęto wobec niego postępowanie wyjaśniające, bo wyłudzał delegacje. Komitet Protestacyjno-Strajkowy zapowiada protest, jeśli decyzja o odwołaniu Cichosza nie będzie cofnięta. Na razie nie wiadomo, jaką formę przyjmie ta akcja.
W liście do prezesa PKP ich przedstawiciele napisali, że Cichosz nie ponosi winy za porażkę, bo zaproponowane stawki zostały opracowane w zarządzie spółki.
Jak znam kolej, kompetencje dyrektora zakładu nie pozwalają mu na samodzielne podejmowanie zobowiązań w imieniu spółki o wartości 60 mln. Oczywiście chodzi w tym przypadku o sprzedaż usług a nie zakupy, ale i ta decyzja finansowa musiała być zatwierdzona przez zarząd spółki. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej, gdyż jakakolwiek kwota byłaby zaproponowana przez PKP PR, to ma ona istotne wpływ na wynik finansowy przedsiębiorstwa. Wbrew tym, którzy jedynym winnym czynią dyrektora zakładu uważam, że przede wszystkim winny jest zarząd spółki. Dyrektor jest tylko kozłem ofiarnym. Jeżeli w tym przypadku w ogóle można mówić o winie?
Śmiesznym wydaje się zarzut, że to w wyniku braku współpracy dyrektora z samorządem doszło do przetargu. Kolejarze powinni się przyzwyczaić do istnienia ustawy o zamówieniach publicznych, której podstawowym celem jest racjonalizowanie wydatków z publicznych pieniędzy. PKP jest tylko jednym z podmiotów na rynku usług kolejowych. Dzisiaj przetarg wygrało PCC Rail. Za parę lat mogą go wygrać spółki zagraniczne. Na pasażerskie przewozy kwalifikowane i na przewozy towarowe przetargów nie będzie. Ani rząd, ani samorządy nie będą ich organizowały.
Związkowcy - z którejkolwiek opcji by nie byli - powinni szukać przyczyn przegranego przetargu na swoim podwórku i pozwolić zarządom na racjonalizację kosztów. Istotnym elementem tych kosztów są koszty pracownicze. O marnotrawstwie, złodziejstwie, złej organizacji pracy nie wspomnę. Zarząd ustala ceny tak, aby pokryć koszty działalności. Inaczej mu nie wolno. Macie za duże koszty...
To oczywiste, że w tym przypadku (przegrany przetarg) wina dyr. Cichosza jest znikoma - chyba wszyscy to wiedzą. Rozchodzi się o rzecz banalną. Oto Solidaruchy z PR Bydgoszcz mają "pretekst", aby pozbyć się "nieswojego" dyrektora i zastąpić go "swoim" - kimś z Solidarności. Stawiam na Kościerskiego.
To jest walka o stołki, o dostęp do koryta! Dobro zakładu i szeregowych pracowników nie ma żadnego znaczenia. Zarząd PKP PR jest "słaby" i zatańczy ta jak Solidarność zagra - Tereszczuk to facet bez ..., Nitkowski ma ostatnio jakieś kłopoty, Radwan jest "nowy" i nieobeznany w układach, Kuczewska tu się nie liczy... Wach - szkoda słów.
Czy Mieczysław Cichosz, dyrektor Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Bydgoszczy, ma pozostać na zajmowanym stanowisku?
Na takie pytanie będą odpowiadać pracownicy bydgoskich Przewozów Regionalnych, podczas rozpoczętego dziś referendum. Potrwa ono do 19 sierpnia. Jego organizatorem są wszystkie działające w zakładzie związki zawodowe - z wyjątkiem NSZZ "Solidarność”. - "Solidarność” uważa, że to z winy dyrektora przegraliśmy przetarg i nie podpisaliśmy umowy na kolejowe przewozy pasażerskie w regionie - mówi Marek Ostrowski, rzecznik bydgoskich Przewozów Regionalnych. - Przecież Mieczysław Cichosz nie uczestniczył w przygotowaniu oferty.
Cichosz został na czas nieokreślony odsunięty od obowiązków.
źródło: Gazeta Pomorska
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Związkowcy z PKP kłócą się o zawieszonego dyrektora Zakładu Przewozów Regionalnych Mieczysława Cichosza. Od poniedziałku uczestniczą w referendum, w którym odpowiadają na pytanie, czy powinien być odwołany ze stanowiska.
To właśnie Cichosza zarząd spółki PKP Przewozy Regionalne obwinia za przegrany przetarg na obsługę niezelektryfikowanych linii kolejowych w Kujawsko-Pomorskiem. W ubiegłym tygodniu został za to zawieszony, a kolejnym krokiem ma być odwołanie. Domagają się tego związkowcy z Solidarności. Przeciwko są jednak pracownicy zrzeszeni w pozostałych pięciu związkach zawodowych działających w zakładzie.
- Żeby poznać zdanie załogi, zorganizowaliśmy referendum, w którym pytamy, czy Mieczysław Cichosz powinien pozostać na stanowisku. Zainteresowanie jest duże. Na 800 pracowników mamy już 200 odpowiedzi - informuje Iwona Gałęska z komitetu protestacyjno-strajkowego.
Część załogi uważa, że Cichosz nie ponosi winy za przegrany przetarg, bo stawki zaproponowane przez firmę zostały uzgodnione przez zarząd PKP PR w Warszawie. Wyniki referendum poznamy za tydzień.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
-----
Związkowcy pięciu organizacji działających w PKP Przewozy Regionalne w Bydgoszczy ogłosili referendum: czy dyrektor ma zostać na stanowisku?
O odpowiedź na takie pytanie proszą kolejarzy związkowcy wszystkich organizacji, prócz NSZZ Solidarność. Ten związek, zrzeszający około połowy pracowników, nie ma wątpliwości. - Mieczysław Cichosz jako dyrektor jest odpowiedzialny za przegrany przetarg kolejowy i konsekwencje tego faktu - mówi Waldemar Bogatkowski, przewodniczący „Solidarności”. - A są nimi, między innymi, utrata połowy samorządowej dotacji na przewozy regionalne w 3 najbliższych latach, utrata stanowisk pracy przy obsłudze linii spalinowych, odejście części maszynistów.
To stanowisko „Solidarności” wpłynęło na decyzję Andrzeja Wacha, prezesa PKP, który odsunął Mieczysława Cichosza od pełnienia obowiązków. Oficjalnie: do czasu wyjaśnienia konfliktu w zakładzie i wyjaśnienia zarzutów, formułowanych pod jego adresem. Pięć pozostałych związków zawodowych PKP PR, z których najliczniejszym jest Federacja Związków Zawodowych Kolejarzy, broni Cichosza. Podkreślają, że nie przygotowywał on oferty przetargowej, w której PKP zaproponowała o 40 procent wyższe stawki od prywatnego konsorcjum PCC Rail/Arriva. Cichosz miał być jedynie realizatorem odgórnie dyktowanej strategii kolei państwowych. Zakładem w Bydgoszczy kierował od maja 1998 roku.
Referendum potrwa do końca tygodnia. Jego wyniki mogą okazać się decydujące dla związkowców, którzy w razie zdymisjonowania Cichosza zapowiedzieli już protest zakładowy.
Zgodnie z regulaminem określającym częstotliwość zebrań w Bydgoszczy odbyło się Zakładowe Zebranie Delegatów NSZZ „Solidarność” Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Pracowników Grupy PKP SA Województwa Kujawsko - Pomorskiego.
O pracy, oraz działaniach tej organizacji, mówił zastępca przewodniczącego Krzysztof Rudzik. Z kolei przewodniczący Jerzy Nowak, który jest jednocześnie wiceprzewodniczącym SKK „Solidarność” przedstawił delegatom szerokie spektrum bieżących działań Sekcji Krajowej Kolejarzy, ze szczególnym uwzględnieniem toczących się rozmów wokół emerytur pomostowych.
O sprawach związanych z polityką zatrudnieniową i płacową w Zakładzie Taboru Bydgoszcz informował zebranych zaproszony na spotkanie naczelnik kadr Pan Zdzisław Iwańczenko.
Wokół wygranego przetargu przez PCC Rail
Jednakże najwięcej emocji wśród ze zebranych spowodował temat wygranego przez PCC Rail przetargu na obsługę przewozów pasażerskich w województwie kujawsko - pomorskim.
Wbrew ogólnej opinii, jaką głoszą pasażerowie, iż konkurencja wprowadzona na polskie tory spowoduje poprawę jakości usług przewozowych świadczonych dotąd przez monopolistę, jakim jest PKP „Przewozy Regionalne”, opinia kolejarzy jest inna.
Swoje wątpliwości co do możliwości świadczenia usług przez PCC Rail, przekazał zebranym delegatom kolejny zaproszony gość Zebrania - zastępca dyrektora ds. trakcji Zakładu Taboru Bydgoszcz, Pan Waldemar Tabaka: Jak już wiadomo, przetarg na obsługę ruchu pasażerskiego trakcji spalinowej w województwie kujawsko - pomorskim wygrała spółka PCC Rail. Spółka ta chce prowadzić swoją działalność poprzez wydzierżawienie lub nawet nieodpłatne otrzymanie od samorządu 13 autobusów szynowych, które samorząd posiada. Mówi się także o doposażeniu bazy taborowej dodatkowymi 20 szynobusami sprowadzonymi z Danii.
Wiem o tym i wiele osób jest również o tym przekonanych, że firma PCC Rail nie jest przygotowana logistycznie do przedsięwzięcia. Po prostu nie posiada bazy. Na chwilę obecną firma ta nie ma żadnego zaplecza technicznego dla utrzymania szynobusów.
Protest kolejarzy
Na takie - zdaniem obecnych na Zebraniu delegatów - nieprzygotowane merytorycznie i technicznie wejście innego przewoźnika mającego świadczyć usługi w przewozach pasażerskich w województwie kujawsko - pomorskim, zgody być nie powinno. Zdecydowany sprzeciw delegatów zaowocował przyjęciem stanowiska podpisanego przez Przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej Jerzego Nowaka i Przewodniczącego Zebrania Delegatów Piotra Gąsiorowskiego.
O swoim stanowisku delegaci powiadamiają Komisje Krajowa „Solidarność”, Sekcję Krajową Kolejarzy, oraz organizacje zakładowe „Solidarności” Zakładów Grupy PKP SA.
Stanowisko nr 1
Zebrania Delegatów Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Grupy PKP SA Województwa Kujawsko - Pomorskiego w Bydgoszczy
Delegaci Zebrania Delegatów Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Grupy PKP SA Woj. Kujawsko - Pomorskiego żądają od Rady Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność” natychmiastowego rozpoczęcia działań statutowych, do strajku włącznie, w celu powstrzymania niszczenia polskich kolei i polskich kolejarzy. Przykładem niszczenia poprzez złe zarządzanie jest przegrany przetarg w woj. Kujawsko - Pomorskim, którego skutkiem będzie utrata miejsc pracy przez wielu kolejarzy, za co odpowiedzialni dyrektorzy Kujawsko - Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy powinni zostać natychmiast odwołani. Całość problemu w kraju trafnie przedstawia list otwarty Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Zakładu Przewozów Regionalnych w Łodzi, którego treść i przesłanie w całości popieramy.
Żądamy szybkich i zdecydowanych reakcji wymierzonych do Ministerstwa Transportu i Zarządów Spółek Grupy PKP SA. Dalsze przyglądanie się poczynaniom tych instytucji doprowadzi do oddania naszej pracy w obce ręce, przypominamy jeszcze nie dawno głoszone hasła o NARODOWYM CHARAKTERZE KOLEI, niech one staną się mottem przewodnim do wszystkich decyzji.
Dodatkowo zostały wysłane pisma do Prezesa PKP SA i posła na sejm RP.
Pan Andrzej Wach
Prezes PKP SA
Z wielkim niepokojem śledzimy informacje prasowe oraz oficjalne komunikaty dotyczące przetargu na przewozy pasażerskie w naszym województwie. Uczestnicząc na początku roku w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu w rozmowach dotyczących decyzji o odwołaniu pociągów przez PKP PR, mogliśmy zaobserwować narastający konflikt pomiędzy dyrekcją PKP PR w Bydgoszczy a samorządem wojewódzkim. To wtedy wyjaśnienia i argumentacja decyzji składane przez dyrektora były dla wielu z nas nie do przyjęcia, a to, że przedstawiciel kolei promuje prywatne firmy wożące pasażerów busami, stawiało to całe zarządzanie PKP w złym świetle. Efektem tragicznie złej współpracy pomiędzy samorządem a PKP PR jest przetarg, i to przegrany, co doprowadzi do utraty pracy przez wielu kolejarzy tak z PKP PR, jak i „PKP Cargo” SA, co spowoduje napięcia i protesty. Apelujemy o natychmiastowe zajęcie się sprawą przewozów pasażerskich w województwie kujawsko - pomorskim i ich zarządzaniem. Obecna sytuacja jest szkodliwa dla wszystkich kolejarzy zatrudnionych w naszym województwie. Tylko szybkie decyzje mogą pomóc odzyskać pozycję, dobrą opinie i pasażerów oraz zażegnają widmo utraty pracy.
Pan Tomasz Markowski
Poseł na Sejm RP
W związku z sytuacją kolejarzy w województwie Kujawsko - Pomorskim wywołaną przegranym przetargiem przez PKP PR w Bydgoszczy apelujemy o zajęcie się to drażliwą sprawą. Ze zdziwienie obserwujemy utrudnienia w kontakcie z Panem Posłem. Wcześniej chcieliśmy rozmawiać na temat widma utraty pracy przez wielu kolejarzy. Zgodnie z hasłami partii rządzącej „PiS bliżej ludzi” i „Polska Solidarna”, jako NSZZ „Solidarność” apelujemy o interwencję w sprawie przewozów regionalnych, aby uniknąć napięć, konfliktów i demonstracji w przypadku traconej pracy przez naszych kolegów.
Wierzymy, że Pan, jako wiodący przedstawiciel PiS w Bydgoszczy, zaangażuje się w rozwiązanie problemu i nie dopuści do konfrontacji z NSZZ „Solidarność” kolejarzy. Oczekujemy pilnego spotkania w celu wspólnego omówienia problemów.
Pytają o dyrektora
Za tydzień okaże się, czy Mieczysław Cichosz nadal cieszy się zaufaniem załogi.
We wtorek rozpoczęło się referendum w sprawie dotychczasowego dyrektora Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Bydgoszczy.
"Solidarność" żąda ukarania swojego zarządu za przegrany przetarg na przewozy regionalne. Przystał na to prezes PKP, który zdecydował o odsunięciu dyrektora Cichosza od wykonywania obowiązków. Ta decyzja nie spodobała się pozostałym związkom zawodowym w firmie, które obawiają się, że to zamach "Solidarności" na stanowisko dyrektora. Pojawiające się nazwisko kandydata na przejęcie jego stołka jest wiązane bowiem z NSZZ.
Rozpoczęte wczoraj referendum ma odpowiedzieć na pytanie, czy pracownicy chcą, aby ich dyrektor pozostał na stanowisku.
Referendum potrwa do końca tygodnia. Kolejarze będą mogli oddać swój głos nawet w sobotę i niedzielę. - Wyniki referendum poznamy w przyszły poniedziałek - powiedziała Iwona Gałęska, wiceprzewodnicząca branżowych związków zawodowych kolejarzy w K-PZPR PKP w Bydgoszczy.
Widzę, że tamat jest bardzo medialny, więc i ja dorzucę swoje 3 grosze, tym bardziej, że czyta to beton PKP PR w tym z PR Bydgoszcz.
Przegrany przetarg to nie wina dyr. Cichosza, gdyż to nie on składał ofertę z takimi stawkami. Całkowitą winę ponosi za to Centrala PKP PR, która nie robi nic, aby ograniczyć koszty własne i to Zarząd ustala stawki. Rozdmuchana biurokracja, prawie setka dyrektorów itd. robią swoje - ten cały biurokratyczny beton trzeba przecież z czegoś utrzymać. PKP PR nigdy nie będą konkurencyjne w stosunku do przewoźników prywatnych i spółka przegra każdy kolejny podobny przetarg!
Teraz na siłę szuka się kozła ofiarnego, więc najlepiej zrobić wariata z dyr. Cichosza, bo tak najprościej. Tymczasem winny jest Zarząd PKP PR: Tereszczuk, Nitkowski, Radwan, Kuczewska-Łaska a także Wach i nikt więcej! To cały nieudolny Zarząd spółki z prezesem na czele powinien zostać natychmiast odwołany, a nie dyrekcja PR Bydgoszcz!
Oczywiście dyrektor Cichosz też nie jest bez winy. Przetarg ogłoszony przez tamtejszy UM to nic innego jak odpowiedź na bezczelną postawę dyrekcji PR Bydgoszcz: likwidowanie pociągów bez konsultacji z UM, kretyński rozkład jazdy itd. zrobiły swoje! Urzędnicy z UM mieli tego dość i ogłosili przetarg, do którego zaprosili prywatnego przewoźnika. I bardzo dobrze. Popieram! Na miejscu Marszałka zrobiłabym to samo i mam nadzieję, że podobnie stanie się na Dolnym Śląsku! Trzeba skończyć z monopolem PKP PR!
A teraz kilka słów do związkowców z PR Bydgoszcz.
Nie ośmieszajcie się!!! Boicie się o swoje związkowe ciepłe posadki i stąd ten krzyk rozpaczy! Wcale nie chodzi wam o szeregowych pracowników zakładu, których straszycie utratą pracy - chodzi wam tylko o wasze własne związkowe tyłki! Każdy konduktor i każdy maszynista znajdzie pracę w PCC Rail z pocałowaniem ręki i za lepsze pieniądze niż ta głodowa jałmużna w PKP. Policzcie najpierw ilu w waszym zakładzie jest etatowych związkowców, którzy nic nie robią i ile rocznie kosztuje ich utrzymanie. Pomnóżcie to przez 15, dodajcie Centralę a wyjdą z tego miliony zł. Wyeliminowanie tych kosztów pozwoli na zaproponowanie niższych stawek podczas kolejnych ewentualnych przetargów w innych województwach. A te są nieuniknione!
Przestańcie straszyć załogę, przestańcie wygrażać się strajkami i przestańcie ogranizować te durnowate referenda. Stanowisko dyr. zakładu PR to nie fotel burmistrza, na którego głosuje się w wyborach. Przestańcie wpierdalać się w zarządzanie zakładem i w obsadzanie kierowniczych stanowisk swoimi ludźmi, a będzie dobrze!
Jak się czasem z Tobą Krycha nie zgadzam (bo czasem przesadzasz), to pod powyższym podpisuje się łapami i czym się da. Walka pierdzistołków związkowych o przejęcie władzy w zakładzie. I nic więcej.
Solidaruch związkowy powiedział:
Przedstawiciele Samorządu również od członków naszej Komisji otrzymali zapytanie. Co się stanie, jak 9 grudnia br. nowy operator nie rozpocznie działalności? Króciutko odpowiedzieli: Wtedy z miesięcznym wyprzedzeniem powiadomimy was o tym i zlecimy przewozy waszemu Zakładowi. Chcę wierzyć takim zapewnieniom i obym się nie mylił, bo pewności, że tak właśnie będzie, nie mam żadnej.
To ta Twoja pewność, Panie związkowcu, już wkrótce obróci się w NICOŚĆ. To duża i poważna firma. Poradziła sobie w Niemczech, Danii, Hiszpanii, Anglii - to poradzi sobie z niedasizmem pekapiarskich związków. Lepiej niż się Tobie wydaje.
A kolejarze - a nie związkowi biurowi pekapiarze - znajdą sobie pracę w Arrivie, czego im życzę. Za dwa razy lepszą kasę i przestaną być niewolnikami biurokratycznego molocha.
Tak jeszcze na dodatek... Bezczelność, arogancja, szantaż przedstawicieli INNYCH zakładów PR oraz PEŁNOMOCNIKÓW centrali PR wobec samorządów są znane od dawna (np. na Dolnym ŚLąsku i Opolszczyźnie), więc w Bydgoszczy nie wydarzyło się NIC NOWEGO, co mogłoby szanownych związkowców zaskoczyć. W Bydgoszczy jedynie zgrało się - i świetnie - kilka czynników, które WRESZCIE przeważyły szalę tej długoletniej bezczelności, arogancji, szantażów i mordowania lokalnych linii na kosmiczną potęgę.
To pójdzie w inne województwa - już niedługo. A ja oraz inni tacy przejedziemy się na otwarcie brytyjskiej kolei. I krzykniemy: VIVAT!!! Jak już rok temu krzyknąć zamierzaliśmy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum