No i po co był nam potrzebny ten złom z PESY? Dunajec w piątki w pojedynczym zestawieniu to skandal i z tego połączenia więcej już nie skorzystam. Dziękuję uprzejmie.
]Kochani, z PESY to ciężko się spodziewać czegokolwiek normalnego. Popatrzcie na takie FLIRTY - porządne regionalne składy obsługują pół Europy. No ale u nas musi panować szajs na torach, który jak wiemy pada częściej niż deszcz w Irlandii (chodzi mi głównie o SZT).Oby w przypadku EZT pesy było lepiej bo pociągów na głównych liniach Małopolskich jako KKA to nie wyobrażam sobie jakoś
Pytanie do UMWM czy nie lepiej dopłacić i kupić porządne FLIRTY niż użerać się z wyrobami pociągopodobnymi z PESY....?
Co do Dunajca - nie płaczcie, w tamtym roku chyba z pół roku jeździł w składzie 1 jednostki...
Z drugiej strony to tez obsługa składów. Pchają tam ludzi, którzy się kompletnie nie znają na elektronice. Zamiast zatrudnić paru osób, to naganiają zwykłych elektryków płotkiem i śrubokrętem.
Kwestia ceny - zapłacisz i masz porządne. Chcesz mieć tanio? To użeraj się z tanim bublem. Póki samorządy zamawiające tabor będą stawiały na cenę a nie na jakość to w dalszym ciągu będziemy mieć przygody jak w przypadku wyrobów Pesy na rynek krajowy.
Sorki za OT, ale na Microsoft jakoś wszyscy nie narzekają i kupują coraz nowsze wersje, a sypie się od lat.
Po prostu użytkownicy nauczyli się z tym żyć. Podobnie musi być z taborem kolejowym. Zatrudnią trochę młodych maszynistów, którym nowe technologie są już nieobce i opanują wyroby PESA.
Pułtuś -Usunięty- Gość
Wysłany: 03-04-2011, 22:01
Lol, ale porównanie. No tak, tylko awaria programu komputerowego powoduje wściekłośc jednej osoby, a awaria takiego dwuskładu PESY powoduje że np. 500 osób spozni sie do pracy lub szkoły. Nie sądzę również że można nauczyć sie z tym życ. Przyzwyczaic sie do awarii ? I jak tu mowic o polepszaniu oferty ? Z tymi młodymi maszynistami po części masz racje, ale tylko po częśći, bo to w dużej mierze awarie fabryczne taboru powoduja padanie maszyn i w takich sytuacjach zaden maszynista nie da rady, nawet najmłodszy czy najbardziej zdolny.
Dopoki glownym kryterium zwyciestwa w przetargu bedzie cena, producenci beda probowali złożyć pojazd jak najtaniej. Jakoś produkcje za granicę jeżdżą bez zarzutu- ale my wolimy oszczędzać, chociaż cytując klasyk, jest to oszczędnośc pozorna
Wbrew pozorom porównanie ma sens. Uwierz mi. To. co się dzieje w informatyce wygląda dużo gorzej niż na kolei. Rożnica polega na tym, że w informatyce stosuje się w większym stopniu redundancję, przez co wiele rzeczy po prostu nie zauważysz. Gdyby był odpowiedni zapas taboru też skutki dla pasażeró nie byłyby tak odczuwalne.
Pod drugie jak porównałbyś 500 pasażerów do kilku lub kilkunastu tysięcy, którzy nie mogą wysłać przelewu, to i ci i tamci coś tracą. Obecna pogoń za cięciem kosztów ma negatywny wpływ na wszystko, co się wokół nas dzieje.
Inna sprawa, że zupełnie olano testy taboru przed wprowadzeniem na rynek. A jest to możliwe wyłącznie przez postawę zamawiających towar, bo jeżeli kupujesz sprzęt, a nie usługi z nim związane, to masz, co chciałeś.
W komunikacji miejskiej już dawno wpadli na to, że trzeba ogłosić przetarg na obsługę linii określonym taborem, przy odpowiednich karach mobilizujących przewoźników. I zauważ, że żaden z wyłonionych tak przewoźników nie jeździ Solbusami, czy Jelczami. A takie np. MZA, które są publiczne - i owszem.
Podobnie może być na kolei, tylko trzeba tego chcieć, a nie pakować się w spółki samorządowe. Przewoźnik sa wie, co dla niego najlepsze, wybierze dobry produkt, z dobrym serwisem i kompatybilny ze sobą. A nie, jak teraz- co przetarg, to inny sprzęt, a potem lamęt.
A nauczyć się z tym żyć ma polegać nie na akceptacji awarii, a wiedzy co może do niej doprowadzić. A następnie takie używanie sprzętu, aby te awarie minimalizować.
Jest tego po prostu więcej, mają większe doświadczenie i zapewne lepszy lobbing/marketing (wybrać właściwe).
Inna sprawa, że Newag jest tak mało promowany przez własne województwo. Może wynika to z konkurencji Kraków - Nowy Sącz, ale czego może obawiać się Kraków, przy tej wielkości?
Nie ukrywam, że dziwnie to wygląda, mając producenta z serwisem pod bokiem, a co więcej pociągi przejeżdżałyby co kilka dni pod oknami producenta. Też tego nie rozumiem.
Kraków ma wprawdzie kilka jelonków i szynobusów PESA, ale EZT to inna bajka, można sobie pozwolić na zakupy u obu producentów. Dla pocieszenia/załamania na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie/Świętokrzyskim jest podobnie.
Newag wygrywa tam, gdzie ma daleko, a to im jeszcze bardziej utrudnia życie.
kryniczanin -Usunięty- Gość
Wysłany: 11-04-2011, 12:52
Dzisiaj Acatus zdechł. Do Krynicy od Krakowa EN71-016 na dawnej "Jaworzynie"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum