Jak twierdzi, PKP SA zaproponuje także tym marszałkom, którzy zdecydowali się na utworzenie własnych spółek pasażerskich, podpisanie umów agencyjnych na wynajem kas. - Wolimy współpracować z nimi, niż z PR, które nie są wiarygodnym partnerem - twierdzi Jacek Prześluga, członek zarządu PKP SA.
Pan Prześluga trochę się zagalopował ze swoimi deklaracjami. Śląskie już olało propozycję PKP SA:
Śląski Urząd Marszałkowski nie dał się skusić ofertą przejęcia obsługi kas biletowych od Przewozów Regionalnych przez grupę PKP lub przez marszałkowską spółkę Koleje Śląskie – informuje „Dziennik Zachodni”.
Jak powiedziała „Dziennikowi Zachodniemu” Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka Bogusława Śmigielskiego, decyzja w tej sprawie należy do spółki Przewozy Regionalne.
(źródło: Rynek Kolejowy)
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
- Wbrew wypowiedziom rzecznika prasowego Przewozów Regionalnych, spółka ta nie podjęła jak dotąd negocjacji ani też nie przesłała żadnej propozycji uregulowania zadłużenia wobec PKP SA z tytułu wynajmu pomieszczeń kasowych. Zadłużenie to sięga ponad 56 mln złotych. Ostatnie rozmowy PKP SA z samorządową spółką Przewozy Regionalne odbyły się 4 marca br. - poinformował rzecznik PKP SA ds. korporacyjnych, Łukasz Kurpiewski.
Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych, poinformował Rynek Kolejowy, że faktycznie ostatnie spotkanie z przedstawicielami PKP SA miało miejsce w czwartek 4 marca, ale ze strony Przewozów Regionalnych wyszła inicjatywa zorganizowania kolejnego spotkania. - W kolejnym tygodniu po rozmowach z PKP SA wysłaliśmy pismo z propozycją drugiego spotkania jeszcze w tym samym tygodniu. W odpowiedzi PKP SA poinformowało nas, że w terminie, który zaproponowaliśmy nie są w stanie się z nami spotkać - wyjaśnia Piotr Olszewski.
źródło: Rynek Kolejowy/PKP SA
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
We Wrocławiu na wielu przystankach komunikacji miejskiej są automaty biletowe, w których można kupić wszystkie rodzaje biletów, włącznie z miesięcznymi i ulgowymi. Pasażer po prostu wybiera odpowiedni bilet, wciska numer przypisany do wybranego biletu, wrzuca monety i po chwili dostaje wydrukowany bilet.
W Niemczech na dworcach kolejowych są bardziej zaawansowane automaty biletowe, w których można płacić banknotami i kartami płatniczymi/kredytowymi. W tych automatach można również wydrukować sobie rozkład jazdy.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby PR zainstalowały takie automaty biletowe na dworcach, peronach czy nawet w pociągach. Środki finansowe na ich zakup będą, jak PR zlikwidują wszystkie nierentowne kasy biletowe.
Wpadł mi do głowy jeden pomysł. Skoro chyba we wszystkich bankomatach mogę sobie zasilić komórkę na kartę to równie dobrze mógłbym zapłacić za bilet na pociąg. Bankomaty drukują kody do zasilenia kart pre-paid, mogłyby więc drukować również bilety. Wystarczy tylko dogadać się z bankami i siecią bankomatów Euronet.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Jak widać możliwości jest wiele. Pasażer naprawdę nie potrzebuje do szczęścia tradycyjnego okienka kasowego na śmierdzącym i obskurnym dworcu, często z niekompetentną kasjerką.
Trwa kolejowy pat. Największy w Polsce przewoźnik pasażerski Przewozy Regionalne od początku kwietnia ma opuścić 700 używanych kas biletowych. Od 7 kwietnia może w ogóle przestać jeździć, jeśli nie zwróci długu spółce PKP Polskie Linie Kolejowe
Sytuacja robi się coraz bardziej napięta. Mnożą się spory pomiędzy samorządową spółką Przewozy Regionalne a firmami z Grupy PKP. Jesienią 2009 r. Przewozy Regionalne toczyły głośne boje z PKP InterCity. InterCity nasłało na Przewozy nawet komornika. Ostatnio rozgorzał spór najpierw o kasy biletowe z PKP SA, później o zaległe opłaty za korzystanie z torów kolejowych PKP Polskie Linie Kolejowe. Jeśli sytuacja szybko nie zostanie opanowana, kolejom w okolicach Wielkanocy grozi paraliż.
PKP PLK to spółka zarządzająca torami kolejowymi w Polsce. Od przewoźników kolejowych pobiera opłaty za dostęp do torów. Uzyskane pieniądze przeznacza na modernizację infrastruktury kolejowej. Kłopot w tym, że należące do 16 samorządów wojewódzkich Przewozy Regionalne zalegają z płatnościami.
PKP PLK wysłała więc do Przewozów ultimatum - muszą porozumieć się w sprawie spłat zadłużenia do końca marca. Jeśli do tego nie dojdzie, PKP PLK zerwie z Przewozami umowę. - Jest groźba, że od 7 kwietnia w całej Polsce pociągi Przewozów Regionalnych nie będą mogły jeździć - przyznał Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK.
- To ewidentny straszak. Kłopoty z rozliczeniami są faktem, ale pewnej granicy nie można przekroczyć - mówi "Gazecie" Wojciech Jankowiak, marszałek województwa wielkopolskiego, szef zespołu marszałkowskiego nadzorującego działalność PR. - Nie wierzę więc w to, że PKP PLK zdecyduje się na odcięcie nam dostępu do torów. Ale nie ma wątpliwości, że powinniśmy jak najszybciej wyjść na prostą i regularnie płacić.
- Wszystkie kłopoty z umowami z PKP to pokłosie braku płynności finansowej PR - mówi z kolei Roman Ciepiela, wicemarszałek małopolski. - Dziś odbędzie się spotkanie w tej sprawie z marszałkami innych województw. Kłopot polega na tym, że Małopolska i klika innych województw swoje zobowiązania regularnie realizują, ale PLK to nie interesuje. Umowa na korzystanie z torów jest jedna. Jeśli więc któreś z województw zalega, to znaczy, że zalegamy wszyscy - dodaje.
Kłopot z regulacją opłat za tory to według Ciepieli efekt przeciągających się w niektórych województwach negocjacji dotyczących stawek za przewozy. W takiej sytuacji jest m.in. woj. śląskie oraz kujawsko-pomorskie.
Marszałkowie województw tłumaczą też, że kłopoty finansowe Przewozów Regionalnych wynikają m.in. z opóźnień w przekazywaniu majątku. - Wciąż czekamy na przekazanie nieruchomości i sprzętu od Grupy PKP - mówi Ciepiela. - Gdyby zgodnie z obietnicami PKP przekazały je w listopadzie zeszłego roku, sytuacja PR byłaby dziś o niebo lepsza - dodaje. A chodzi o majątek wart 160 mln zł.
Resort infrastruktury zapewnia, że monitoruje całą sytuację. - Znamy sytuację. Wierzymy, że spółki będą w stanie porozumieć się samodzielnie - uspokaja Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury.
Dla pasażerów spór pomiędzy Przewozami Regionalnymi a PKP PLK to jednak niejedyny kłopot. Od marca bowiem mogą oni mieć problemy z kupieniem biletów na niektórych stacjach. PKP SA wypowiedziało Przewozom umowę najmu 700 kas w całej Polsce, domagając się spłaty sięgającego 56 mln zł zadłużenia.
Przewozom Regionalnym takie rozwiązanie wbrew pozorom może być na rękę. Kilku szefów lokalnych oddziałów wojewódzkich Przewozów Regionalnych zaczęło się zastanawiać, czy aż 700 kas jest przewoźnikowi potrzebne. - Tak naprawdę wszystkie nasze kasy na Dworcu Głównym w Krakowie wykorzystujemy jedynie w okresach świątecznych albo przy okazji długich weekendów. Na co dzień wystarczyłoby jedno okienko - ocenia Ryszard Rębilas, szef PR w Małopolsce. - Ograniczenie liczby okienek byłoby sporą oszczędnością i zastanawiamy się nad takim ruchem - wyjaśnia.
Zostanie jedna kasa PR na Dworcu Głównym w Krakowie
Przewozy Regionalne liczą, ile kas potrzebują na Dworcu Głównym. Może zostać tylko jedna, bo od kwietnia już wszystkie bilety można będzie kupić w pociągach.
Choć kas będzie mniej, podróżni nie powinni mieć powodów do narzekań - tak przynajmniej przekonują kolejarze. Powodem zmian w kasach jest oczywiście... kasa.
Jeszcze kilka tygodni temu Przewozy Regionalne (koleje zarządzane przez marszałków województw) walczyły z szefostwem grupy PKP S.A. o prawo do prowadzenia kas na dworcach kolejowych w całej Polsce. Ponieważ PR borykają się wciąż z kłopotami finansowymi, nie płacą regularnie za dzierżawę kas. PKP postawiło więc ultimatum: albo spłacicie zaległości, albo musicie oddać okienka kasowe. Chodzi o 700 kas w całym kraju.
Awantura o kasy jeszcze się nie zakończyła. PR i PKP negocjują warunki spłacania zaległości. W ciągu tego czasu kilku szefów lokalnych oddziałów Przewozów Regionalnych zaczęło się jednak zastanawiać, czy kasy są im w ogóle potrzebne. A jeśli tak, to ile.
- Tak naprawdę wszystkie nasze kasy na Dworcu Głównym w Krakowie wykorzystujemy jedynie w okresach świątecznych albo przy okazji długich weekendów, kiedy studenci i urlopowicze wyjeżdżają z miasta, a potem do niego wracają. Na co dzień wystarcza jedno okienko - ocenia Ryszard Rębilas, szef PR w Małopolsce. - Ograniczenie liczby okienek byłoby sporą oszczędnością, uznaliśmy więc, że warto się nad takim ograniczeniem zastanowić - wyjaśnia.
Przy jednej kasie PR musiałoby jednak - w okresach zwiększonego zainteresowania pociągami - liczyć się z tym, że część klientów kupowałaby bilety na ich pociągi w kasach IC. To oznacza płacenie prowizji na rzecz innego przewoźnika. - Musimy więc najpierw sprawdzić, co się bardziej opłaca - zaznacza szef małopolskich PR.
Jak więc będziemy jeździć lokalnymi pociągami po zamknięciu kas? Kolejarze przekonują, że dziś klienci PR korzystają z nich jedynie z powodu przyzwyczajenia oraz ze względu na fakt, że wciąż przy kupowaniu biletu w pociągu dopłacamy do jego ceny opłatę manipulacyjną. Ogólnopolskie szefostwo PR przyznało jednak niedawno, że zastanawia się nad rezygnacją z tej opłaty. W takiej sytuacji nie byłoby różnicy między biletem kupionym w pociągu i w kasie.
Kupowanie biletu w kasie ma sens, kiedy chcemy zarezerwować miejsce w pociągu. Lecz w PR rezerwacji nie można dokonać. Ustawowe przepisy zabraniają sprzedaży miejscówek, bo PR otrzymują zastrzyki finansowe od urzędów marszałkowskich. O tym, czy wsiądziemy do pociągu nie decyduje więc zarezerwowane miejsce, tylko pojemność wagonów. Stanie przy kasie nie ma więc znaczenia, skoro bilet można kupić, siedząc już w pociągu.
- Już teraz w większości pociągów PR bez kłopotów można kupić bilet u konduktora, płacąc kartą, a nie gotówką. W planach mamy też przetarg na zakup automatów biletowych, które stanęłyby na peronach - mówi Rębilas. - W kwietniu ruszamy nawet ze sprzedażą biletów okresowych w wagonach. Wtedy drużyny w pociągach będą mogły sprzedać każdy rodzaj biletu - dodaje.
Wszystko prowadzi więc do marginalizacji roli kasowych okienek. Kolejarze będą musieli jednak zmienić przyzwyczajenia pasażerów.
Co do kas PR w Krakowie:
- hol główny (dawna informacja) kolejki małe, o wiele więcej ludzi kupuje w kasach IC we właściwym holu
- dawny BOP - podobnie, choć pojawił się dodatkowy rPOS
- tunel Magda - dawna kasa ZU Południe - kolejeczki spore
- tunel główny - trochę ludzi kupuje, ale na przeciwko są kasy IC
- tunel Galeria-KST - 2 kasy PR, do których zawsze są duże kolejki
- Kraków Łobzów - agent z fiskalką, trochę ludzi kupuje, niechęc do promocyjnych biletów na TLK
- Kraków Płaszów - totalne przejęcie kas przez IC
- Kraków Łagiewniki - jakiś czas temu kasę zlikwidowano
- Wieliczka, Zabierzów, Skawina, Rudawa - są kasy, nawet z rPOSAmi, ale zazwyczaj do 14 16, no ma do 18 czynne
Wnioski:
- PRy powinny całkowicie zlikwidować kasy biletowe (zwłaszcza tą jedyną w Warszawie). Kasa biletowa to koszty. W podobny klimat winny iść inne lokalne spółki (KM, SKM)
- Taki Kraków Główny - rozmieścić 4-8 automatów, podobnie na innych dużych dworcach
- małe miejscowości - jeden automat (model Austriacki)
- preferowany model automatu: Komunikacja Miejska w Krakowie / PKP SKM, byleby nie te Kolei Mazowieckich (słabo na dotyk reagują)!
- zakup jeszcze kilkuset terminali mobilnych, kasjerami wzmocnienie drużyn, może sprzedaż internetowa bądź znane z IC książeczki biletowe (sieci zewnętrzne).
- automaty mogą być kasownikami, ew. dodatkowe kasowniki, W kioskach, sklepach przydworcowych do zakupu bilety na konkretny przedział km, powiedzmy do 100 (normalne, DS-J, 50%, 33%)
- zawsze mozna też kupić w kasach IC na dużych dworcach...
Wszystkie sposoby sprzedaży biletów na dworcach poza kasami maja jedną znaczącą wadę: Skąd wiadomo, że za automat PKP nie zażąda wygórowanej ceny. Dochodzi jeszcze koszt obsługi samej maszyny no i jej zakup. To nie budka z lodami, która kosztuje tyle co kawałek sklejki. Przy obecnych długach PR, samorządy zdecydują się na kredytowanie PR z dotacji?
Jeżeli nie można przeznaczać pieniędzy z województw na kasy biletowy, tym bardziej nie powinno się dawać kasy na inne kanały dystrybucji niż konduktor w pociągu.
Na szczęście u mnie istnieje całodobowa kasa IC, być może dwie PR też przejmie.
Skandaliczna decyzja PKP. Przewozy Regionalne nie będą mogły sprzedawać biletów?
PKP S.A. wypowiedziały umowy dzierżawne kas biletowych, co wyklucza możliwość sprzedaży w nich biletów przez spółkę Przewozy Regionalne.
Koleje Regionalne z dnia na dzień zostaną odcięte od wszystkich nieruchomości, z których do tej pory korzystały.
Na takie oświadczenie zareagował marszałek województwa, do którego należą Przewozy Regionalne. Wychodziło bowiem na to, że podróżni nie będą mogli na nie nigdzie kupić biletu, a w dalszej perspektywie musieliby płacić za bilety więcej.
Po oświadczeniu PKP władze Przewozów Regionalnych zaczęły uspokajać podróżnych, że Władze spółki Przewozy Regionalne zapewniają, że mimo tej sytuacji zachowana zostanie ciągłość sprzedaży biletów. Zarówno jednorazowych, jak i okresowych.
Z pewnym poślizgiem, ale wypowiedział się też w tej sprawie i to dość stanowczo marszałek Władysław Husejko. Stwierdził, że jako organizator przewozów regionalnych na bieżąco monitoruje niekorzystną dla pasażerów i przewoźnika sytuację. Dodał też, że konsultuje proponowane przez wykonawcę przewozów nowe sposoby dystrybucji biletów.
- W świetle perspektywy likwidacji kas biletowych spółki Przewozy Regionalne, usytuowanych na terenie dworców kolejowych należących do PKP S.A. i spółek zależnych zapewniam, że dokładamy wszelkich starań, aby pasażerowie nie odczuli następstw tej postawy PKP SA wobec regionalnego przewoźnika - powiedział marszałek.
Przewozy Regionalne ponoć podjęły już działania, aby zorganizować dla pasażerów alternatywny system sprzedaży biletów. Mają to robić drużyny konduktorskie. W ubiegłym roku zostały wyposażone w terminale mobilne. Już też od 15 marca można w pociągach kupić bilety okresowe. Jednocześnie trwają prace nad uruchomieniem w miejscach, gdzie odnotowuje się duży ruch, automatów biletowych. Badana jest też możliwość sprzedaży biletów kartkowych za pośrednictwem innych sieci sprzedaży, na przykład kiosków RUCH. Jak zapewniają Przewozy Regionalne, ich bilety dostępne są na bieżąco na terenie całego kraju w kasach innych przewoźników, tj. PKP Intercity, PCC Arriva, Kolei Dolnośląskich i Kolei Mazowieckich.
Przypomnijmy, że 8 marca PKP S.A. w skierowało do marszałków wszystkich województw pismo z propozycją przejęcia przez województwa sprzedaży biletów Przewozów Regionalnych.
- Ta propozycja jest nie do przyjęcia - mówi marszałek Husejko. - Po pierwsze jest sprzeczna z przyjętym kierunkiem przekształceń, a po drugie, jest niezgodna z obowiązującymi umowami zawartymi z przewoźnikiem w wyniku postępowania przetargowego prowadzonego zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych.
Marszałek dodaje również, że także nie do przyjęcia jest propozycja przejęcia sprzedaży biletów na przewozy regionalne przez PKP S.A., jako niezgodna z ustawowym celem powołania tej spółki. Dodatkowo rozwiązanie takie mogłoby naruszyć w dłuższej perspektywie warunki uczciwej konkurencji.
Bilety, jak się wydaje, to tylko czubek lodowej góry braku porozumień między PKP i przewozami regionalnymi w całej Polsce, a w szerszym wymiarze - podziału dawnej PKP na liczne spółki i spółeczki. Skutek jest taki, że z dniem 1 kwietnia nasza, zachodniopomorska spółka Przewozy Regionalne pozbawiona zostanie prawa użytkowania praktycznie wszystkich niezbędnych do jej funkcjonowania nieruchomości. Dotyczy to m.in. zapleczy technicznych, budynków administracyjnych i innych nieruchomości, których jedynym użytkownikiem są Przewozy Regionalne. Dalsze zaś bezumowne korzystanie z tych nieruchomości wiąże się z naliczaniem opłat w wysokości dziesięciokrotności dotychczasowego czynszu dzierżawnego.
Marszałek dodaje również, że także nie do przyjęcia jest propozycja przejęcia sprzedaży biletów na przewozy regionalne przez PKP S.A., jako niezgodna z ustawowym celem powołania tej spółki. Dodatkowo rozwiązanie takie mogłoby naruszyć w dłuższej perspektywie warunki uczciwej konkurencji
Czyżby wszystko powoli stawało się jasne ? Zamkniemy Wam kasy ! Kas nie zamkniemy jeśli oddacie nam sprzedaż biletów !
Reszta wydaje się oczywista - usiłowanie przejęcia sprzedaży biletów po to by utworzyć kolejną spółeczkę. Wszak to kolejne stołki do obsadzenia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum