Cytat: |
Na Dolnym Śląsku samorządowa spółka kolejowa wygrywa z prywatnymi autami. |
Noema napisał/a: |
A oto kandydat lewicy/opozycji na prezydenta Polski promowany przez prezesa KD na łamach GóWna. Parafrazując klasyka można rzec: jaka opozycja taki kandydat. |
Ralny napisał/a: |
Gazeta Wyborcza to lewacki szmatławiec. Oby tylko ta promocja nie przeniosła się do pociągów KD. |
Noema napisał/a: |
Na koniec pytam: Koleje Dolnośląskie to samorządowa kolej regionalna czy lewacki bardak na szynach? |
Noema napisał/a: |
Mówiła o tym Katarzyna Odrowska, specjalistka ds. CSR Kolei Dolnośląskich (film 1). Zdeklarowana feministka, na fejsbuku promuje lewackie hucpy z logo KD na głowie (foto). |
Lady Makbet napisał/a: |
Ja również mam pytanie do prezesa Rachwalskiego. Co zamierza pan zrobić w sprawie wykorzystywania wizerunku KD jakim jest logo spółki do promocji na Facebooku proaborcyjnych "czarnych protestów" przez pańską podwładną? |
Lady Makbet napisał/a: |
Co prawda co innego prywatne poglądy (popieranie aborcji z powodów eugenicznych), a co innego sprawy zawodowe (pomaganie dzieciom nieuleczalnie chorym), ale trochę to zalatuje hipokryzją. |
Modliszka napisał/a: |
Ralny, kłamczuszek z pana prezesa:
"W przypadku pozostałych projektów sami startujemy w konkursach UE, sami zdobywamy dofinansowanie na wkład własny, sami zaciągamy kredyty i sami kupujemy tabor na własne ryzyko i za własne pieniądze. Nie otrzymujemy dofinansowania od właściciela – musimy zarobić na inwestycje na wykonywanej usłudze." A teraz cytat ze strony UMWD: "Zarząd Województwa Dolnośląskiego przyjął wniosek KD S.A. Dzięki tej decyzji, władze Kolei Dolnośląskich S.A. będą mogły kupić pięć nowych Elektrycznych Zespołów Trakcyjnych. Wartość maszyn to ok. 131 mln zł, z czego ok. 71 mln zł pochodzić będzie z dofinansowania udzielonego przez Zarząd Województwa." |
dinxles napisał/a: |
Wracaj Polregio na trasę Wrocław - Jelenia Góra najlepiej nowe pociągi Stadler Flirt i wagony piętrowe z lokomotywami Traxx albo Vectron... A nie jakieś Koleje Dolnośląskie ... |
KrzysiekkG napisał/a: |
Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze na temat likwidacji DZPR.
Związkowcy podnoszą hałas, że likwidują zakład, ale warto przypomnieć nieodległą przeszłość ZPR Wrocław, który to około 10 lat temu sam wydał na siebie wyrok śmierci, (przy aprobacie związkowców) prowadząc na niespotykaną wcześniej skalę politykę wygaszania popytu i likwidacji kolei na Dolnym Śląsku. 1. Rok 2004 DZPR zawiesił przewozy na lini do Lubawki (maj 2004 r.) oraz Stronia Śląskiego (marzec 2004 r.) Na temat wygaszania popytu na trasie do Lubawki można przeczytać http://kolkry3.republika.pl/dzpr.html Napiszę tylko tyle, że pociągi JG-Lubawka-JG prowadzone szynobusem SA102-001 zastąpione zostały autobusem na odcinku Marciszów-Lubawka-Marciszów i składem wagonowym ET22+2Bh na odcinku JG-Marciszów-JG. W efekcie do końca zarżnięto potoki, podniesiono koszty na czas kursowanie KKA i finalnie ZLK Wałbrzych do końca rozgrabił stację w Lubawce. Czy związkowcy protestowali wtedy? NIE! Rok wcześniej do Stronia Śląskiego kursowały pociągi bezpośrednie z Warszawy bądź Krakowa i puste nie jeździły. Na rozkład 2003/2004 DZPR rozwalił całkowicie ofertę i w marcu zawiesił kursy pociągów. W efekcie PLK-a doprowadziła do likwidacji wszystkie posterunki ruchu na tej trasie i teraz szanse na pełną odbudowę są niewielkie. Natomiast potencjał linii mały przecież nie jest. Co wtedy zrobili związkowcy? NIC! 2. Rok 2005 Na linii JG-Węgliniec pocięto połączenie do 2 par dziennie (!), a w C kursował jeden pociąg! Do Lwówka Śląskiego kursował szynobus SA102-001 (który tam przeszedł po likwidacji Lubawki), jednak w maju 2005 r. uległ uszkodzeniu i już na trasę nie wrócił. Oferta jaką wówczas proponował PR to dwie pary pociągów (zdjęcia w załączeniu). Na linii 274 do dyspozycji podróżnych było 6 par pociągów osobowych JG-Wrocław (w załączeniu zdjęcie rozkładu z Sędzisławia). Co więcej w dni robocze relację JG-Wrocław podzielono na dwie (!) JG-Wałbrzych oraz Wałbrzych-Wrocław. Miałem okazję jechać pociągiem JG-Wch 21. maja 2005 roku i pomimo skomunikowania pociągów w Wałbrzychu, nie zostało ono zrealizowano, gdyż pociąg z JG był opóźniony o jakieś 20 minut. Skomunikowanie było realizowane na ok. 10-15 minutach, więc jakieś 5 minut przed przyjazdem pociągu z JG do stacji Wałbrzych Główny, odprawiono pociąg do Wrocławia. Pasażerowie byli zachwyceni. Z zasłyszanej plotki, wiem że w 2005 bądź 2006 roku DZPR chciał ograniczyć liczbę pociągów do JG do 3 (!!) par i całkowicie wycofać dalekobieżne. Ponoć interweniowała Warszawa i tak się na szczęście nie stało. Oczywiście linia do JG wtedy wegetowała z powodu czasu przejazdu, ale PR Wrocław nie zrobił NIC, aby np. obniżyć ceny biletów, a PKS Jelenia Góra konkurujący z Krychą oferował wówczas (2005 rok) przejazd na trasie JG-Wrocław za 8 zł. Pociąg jechał dwa razy dłużej i był dwa razy droższy. 3. Rok 2006 Zawieszono przewozy na linii Wałbrzych-Kłodzko. Tego roku zaczął kursować szt SA132-001. Miał on rozwiązać problemy istniejącej już od ponad roku permanentnej KKA na linii do Lwówka Śląskiego, ale oczywiście realizacja tego pomysłu została zrobiona po DZPR-owsku. Czyli obieg wyglądał tak: Wrocław-JG-Lwówek Śląski-JG-Wrocław. Poranna para została na KKA, a szynobus był codzienny targany na linii 274. Komentarz zbędny. Wg pracowników PRST Wrocław "nie dało się" wykonywać PK szynobusom w Jeleniej Górze. Ciekawe, że jak przyszedł Patryk Wild, to nagle wszystko okazało się możliwe. O dostarczonych w 2004 roku szynobusach serii SA109 to już nawet nie chce mi się pisać. Oczywiście były to bardzo awaryjne pojazdy, ale ustawianie obiegów typu Wrocław-Kamieniec-Jaworzyna-Legnica-Jaworzyna-Kamieniec-Wrocław to kpina. Oczywiście musiały one stacjonować we Wrocławiu, wykonywały poranne i późno-wieczorne wyjazdy i zjazdy do stolicy, a w ciągu dnia po kilka godzin stały w Jaworzynie Śląskiej. W jednym z rozkładów pojawiła się również relacja Jaworzyna Śląska-Wałbrzych Główny także na SA109. Tu również komentarz zbędny. Ówczesny DZPR chwalił się za to swoimi pociągami AGLO (prześmiewczo nazywanymi IGLO), które jeździły do Strzelina, Jaworzyny Śląskiej, Żmigrodu czy Oleśnicy. W ten sposób pogorszono ofertę do takich miast jak Kłodzko, Wałbrzych, Rawicz, Legnica, nie mówiąc już o likwidacji kolei lokalnej na Dolnym Śląsku. Za całość tych destrukcyjnych działań odpowiadają ówcześni dyrektorzy ZPR Wrocław, który byli wspierani przez związkowców (m.in. słynny artykuł w Wolnej Drodze na temat DZPR) i w zasadzie do dziś mają się dobrze. To może niech teraz związkowcy teraz zwrócą się swoich Panów z prośbą o pomoc? Wkurza mnie to, że 10 lat temu związkowcy PR Wrocław biernie przyglądali się rozkładowi kolei na Dolnym Śląsku, a także przyzwalali na pośrednie niszczenie infrastruktury kolejowej. Nie ma się co oszukiwać stacje na linii do Stronia Śląska, jak i stacja w Lubawce poleciały wskutek likwidacji pociągów za który odpowiada DZPR. Zniszczono infrastrukturę, której prawdopodobnie już nikt nigdy nie odbuduje... Moje bardzo krytyczne zdanie na temat działalności DZPR w pierwszej dekadzie XXI wieku nie jest odosobnione. Wówczas Dolny Śląsk był mocno krytykowany jako region najbardziej antykolejowy czy to na pmk, czy to w artykułach w Rynku Kolejowym, gdzie współautorem jednego z nich był dr inż. Bogusław Molecki znany ekspert w dziedzinie transportu. Obecnie to może trudno sobie to wyobrazić, ale wtedy naprawdę na Dolnym Śląsku było bardzo źle. Spółka KD powstała jako odpowiedź na wyżej opisaną działalność DZPR-u w latach 2000-tych, tak więc jak wyżej napisałem PR Wrocław sam sobie zgotował taki los, zgodnie z przysłowiem oliwa zawsze na wierzch wypływa... |
Cytat: |
Co według Pana mogłoby wpłynąć na poprawę funkcjonowania Kolei Dolnośląskich?
To często dotyczy kwestii od nas niezależnych. Chcieliśmy uruchomić jak najwięcej połączeń na linii Głogów-Lubin-Legnica, ale pomiędzy tymi miastami jest tylko jeden tor, po którym jeździ także PKP Intercity. Dlatego uważam, że dla poprawy funkcjonowania kolei na Dolnym Śląsku należy wybudować drugi tor pomiędzy Głogowem a Legnicą czy też na trasie Wrocław – Strzelin – Kamieniec Ząbkowicki. |