INFO KOLEJ - forum kolejowe

Dział pracowniczy - Utrzymanie związków kosztuje firmy miliony

Beatrycze - 06-06-2012, 21:06
Temat postu: Utrzymanie związków kosztuje firmy miliony
Posłowie planują zmianę zasad finansowania organizacji broniących praw pracowników. Gotowość do podjęcia rozmów z pracodawcami wyrażają też główni zainteresowani.

W Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która niedawno zadebiutowała na giełdzie, do 34 związków należy ok. 26 tys. pracowników. Koszt utrzymania działaczy oddelegowanych do prac związkowych w 2010 r. spółka oszacowała na 10,3 mln zł. Z kolei w koncernie hutniczym ArcelorMittal Poland na etatach związkowych pracowało 35 osób, co kosztowało w 2010 roku ok. 4 mln zł, zaś w KGHM Polska Miedź SA w 2011 roku było 43,3 etatów związkowych, na które firma przeznaczyła blisko 10,4 mln zł. Stosunkowo mało związkowcy kosztują PKN Orlen. Na 11 organizacji firma przeznacza prawie 2 mln zł rocznie.

Liczba związkowców uprawnionych do zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy jest zgodnie z przepisami uzależniona od tego, ilu członków związku pracuje w danej firmie. Jeden etat przysługuje organizacji, gdy należy do niej od 150 do 500 członków, dwa – od 500 do 1000, a trzy – gdy związek liczy od 1001 do 2000 członków.

– Konieczna jest zmiana zasad finansowania organizacji związkowych. Idealnym rozwiązaniem byłoby pozostawienie związków na własnym rozrachunku. Można też rozważyć, by finansowane były tylko największe reprezentatywne organizacje – mówi Andrzej Węglarz, przewodniczący Związku Pracodawców Przemysłu Hutniczego.

Tłumaczy, że dziś szczególnie w dużych firmach działa po kilkadziesiąt związków, więc koszty ich działania liczy się w milionach złotych. Prawo nakazuje utrzymywać organizacje, więc pracodawcy płacą.

– Zmiana zasad ich finansowania będzie jednak trudna do przeprowadzenia. Nie wiem, czy rząd zdecyduje się ją podjąć – dodaje.

W maju pojawiła się zapowiedź inicjatywy poselskiej w sprawie nowelizacji ustawy o związkach zawodowych dotyczącej etatów związkowych.

– Trzeba zmienić zasady finansowania związków zawodowych przez przedsiębiorców. Nasze propozycje będą dotyczyły ograniczenia lub likwidacji etatów związkowych – tłumaczy Michał Szczerba, poseł Platformy Obywatelskiej z Parlamentarnej Grupy ds. Wolnego Rynku. Podkreśla, że planowane są też zmiany doprecyzowujące obowiązki pracodawców w zakresie dostarczania związkowcom lokali i urządzeń technicznych.

– Otrzymujemy sygnały o nadużyciach. Działacze chcą komórek, iPadów, coraz nowocześniejszych i kosztownych sprzętów – dodaje.

Inicjatorzy zapowiadają, że nie jest to odwet za aktywność związków przeciwko reformie emerytalnej.

– W naszych warunkach większość związków nie utrzymałaby się ze składek. Żadne międzynarodowe umowy czy konwencje nie zobowiązują jednak Polski do wprowadzenia obowiązku finansowania działalności związków przez pracodawców. Uważam, że liczbę etatów związkowych trzeba ograniczyć – mówi profesor Jerzy Wratny z Uczelni Łazarskiego.

Propozycja ograniczenia liczby związkowych etatów znalazła się już w projekcie kodeksu pracy przygotowanym przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Pracy.

Z kolei pracodawcy proponują, aby zasady finansowania działalności związków były uregulowane w oddzielnych umowach. Jednak zdaniem prof. Wratnego takie rozwiązanie pozbawiłoby związki niezależności.

Organizacje są gotowe do rozmów na temat ograniczeń, jednak na razie nikt im tego nie zaproponował.

– Jeśli pojawi się propozycja rozmów o zmianach zasad finansowania związków, to je podejmiemy. Niech pracodawcy się nie skarżą, że utrzymanie związków tak dużo ich kosztuje, bo najwięcej płacą bogate firmy. Zresztą we Francji – w zależności od liczebności organizacji – pracodawca przekazuje ustalony procent z obrotu firmy na związki – podkreśla Sławomir Wręga z Forum Związków Zawodowych.

Jego zdaniem można sobie wyobrazić pewne rozwiązania, które np. wymuszą konsolidację związków. Mogłoby się tak stać np. wtedy, gdy pieniądze od firmy na działalność otrzymywałyby tylko duże i reprezentatywne organizacje.

204,7 tyle było etatów związkowych w 55 spółkach Skarbu Państwa w zeszłym roku

15 mln zł to koszty utrzymania związkowców w jednoosobowych i większościowych spółkach Skarbu Państwa

10,3 mln zł kosztowały zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy działaczy związkowych w JSW SA

źródło: Gazeta Prawna
Arek - 11-12-2012, 19:25
Temat postu: Przywileje związków zawodowych kosztują miliony
Polskie Koleje Państwowe według Radia ZET przeznaczają na związki zawodowe ok. 25 mln zł rocznie! Samo tylko wynagrodzenie z tytułu pełnienia funkcji związkowych przez 189 pracowników kosztuje PKP ok. 15 mln zł. „Oprócz pracowników na stałe oddelegowanych do związków” również inni pracownicy „na czas pełnienia funkcji związkowych są doraźnie zwalniani z obowiązku wykonywania pracy”. Kosztuje to ok. 9 mln zł. Nieodpłatne użytkowanie przez związki pomieszczeń kosztowała firmę w zeszłym roku 1,5 mln zł.

Więcej:
http://nczas.com/wiadomosci/polska/przywileje-zwiazkow-zawodowych-kosztuja-firmy-miliony/
Merlin - 28-12-2012, 19:49
Temat postu:
He,he,he w PKP tyle kosztują związki? Receptą na to miały być Koleje Śląskie. Dzisiaj już mają 2 pełnoetatowych związkowców więc do kosztów najmu taboru,KKA i innych, dodać trzeba jeszcze pensje M.S. i M.S.
Grad - 28-12-2012, 21:22
Temat postu:
Ten stan rzeczy jest bardzo korzystny dla pracodawców państwówek a właściwie polityków bo PKP jest państwowe. Rządząca Platforma Obywatelska potrafi w ciągu 1 miesiąca przeforsować w parlamencie ustawę podnoszącą wiek emerytalny a nie może w ciągu 5 lat dokonać istotnych zmian w ustawie o związkach zawodowych. Widocznie jest to korzystne dla PO. Można łatwo korumpować związkowców.
Merlin - 29-12-2012, 17:34
Temat postu:
Przecież to związkowcy rekami swoich ludzi, za zakładowe pieniądze robią kampanie niektórym politykom PO. Przynajmniej tak jest na Śląsku, dlatego beton związkowy jest nietykalny.
Pirat - 09-01-2013, 06:59
Temat postu:
Cytat:
Polskie Koleje Państwowe według Radia ZET przeznaczają na związki zawodowe ok. 25 mln zł rocznie! Samo tylko wynagrodzenie z tytułu pełnienia funkcji związkowych przez 189 pracowników kosztuje PKP ok. 15 mln zł.

Na etaty związkowe, czyli na tych 189 związkowych darmozjadów ktoś musi zarobić, bo oni nie generują ani grosza przychodu, za to całkiem wysokie koszty. Każdy etatowy związkowiec to pasożyt!

Związki zawodowe powinny być poza bramą zakładu i utrzymywać się ze składek członkowskich i ewentualnie z działalności gospodarczej. Zero pasożytniczych etatów związkowych utrzymywanych przez pracodawców!
Grad - 09-01-2013, 11:39
Temat postu:
To i tak mniejsze zło dla polityków, którzy oszukują i okradają obywateli. Związki zawodowe generują to, że wielu z nich stoi na straży obrony praw pracowniczych. Gdyby nie związki zawodowe w Polsce nie byłoby wolnych sobót i niedziel (ewentualnie dodatkowo płatnych). Dzięki związkom zawodowym masz wolne soboty i płatny urlop wypoczynkowy. Oczywiście chodzi o osoby zatrudnione na umowę o pracę a nie na umowy śmieciowe. Są i inne zdobyte trofea związkowców jak np. 8 godzinny dzień pracy, dodatek za pracę w nocy itd. itp. Prorządowe Radio ZET nawet nie zająknie się, że Platforma Obywatelska wraz z dziwką –PeeSeLem nie chce zmienić ustawy o związkach zawodowych ponieważ jest to dla rządzących bardzo korzystne bo korupcjogenne. Łatwo można „kupić” etatowego związkowca. Gdyby zmieniono ustawę i związki nie byłyby finansowane przez pracodawców nie byłoby to takie łatwe. A związkowcy zajęliby się wreszcie sprawami pracowników – członków związku a nie robieniem dyli z partyjnymi pracodawcami z państwówek. Gdyby nie ta ustawa doszłoby do tego, że ekipa rządząca szybko zostałaby wymieniona na ludzi normalnych a nie degeneratów.
Każdemu rządowi opłaci się taka sytuacja bo umożliwia trzymanie „za mordę” ludu robotniczego.
Zauważcie, że na zmiany ustawowe w sprawie wydłużenia wieku uprawniającego do emerytury (z 65 do 67 lat) rząd od pomysłu do realizacji potrzebował tylko 1 miesiąc. Szybko „rozprawił się” (choć pozornie) z „dopalaczami”. A ustawy o związkach nie zmienia tyle lat. Dlatego pretensję za tą bądź co bądź patologię nie powinno mieć się do związkowców a do wyrachowanego hochsztaplera Donalda Tuska i Janusza Piechocińskiego.
Nie chcę czytać niemądrej argumentacji, że rząd jest bezsilny i boi się zaszkodzić związkowcom. Udało się podnieść wiek emerytalny (czego jestem przeciwnikiem jak 90% obywateli, których te rozwiązania dotyczą), to dlaczego miałoby się nie udać zmienić ustawy o związkach zawodowych. Związki zawodowe są niezbędne w Polsce gdyż bez nich groziłby nam powrót do XIX wiecznego wyzysku kapitalistycznego i praca za przysłowiową miskę ryżu. Na Zachodzie średnie „uzwiązkowienie” pracowników w niektórych krajach wynosi nawet 75% a u nas jest poniżej 20% z tendencją spadkową. I o to chodzi rządzącej Polską kolejnej ekipie.
ofelia - 09-01-2013, 16:01
Temat postu:
Grad masz wiele racji w tym co piszesz. Jako byla działaczka ZZ bardzo się interesuję zyciem Związkowym w naszym kraju. Związki zawodowe bardzo mocno są zainteresowane zmianą w Ustawie o ZZ. Niestety ani rząd a tymbardziej strona pracodawców takimi zmianami nie są zainteresowane. Jeżeli już to tylko kosmetyczne zmiany (materiały z prac Komosji Trójstronnej). Nie zgadzam się z Tobą w kwestii "że łatwo kupic etatowego związkowca" jest to mit dlatego, że po powołaniu na funkcje etotowego dyrektor już nie może wiele zmienić dodać owszem ale kosztem innych a to w zakładzie pracy byłoby widać. Ponadto w naszej kolejowej rzeczywistości musiałby dawać więcej wszystkim a to oznacza kilku i nie byłoby dla innych. Dyskusje na temat wyprowadzenia ZZ z zakładów i opłacania ich działalności ze składek prowokują pracodawcy i rząd. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w naszej polskiej rzeczywistości byłby to koniec ZZ a na tym zależy tylko pracodawcom bo nie pracownikom. Sprawa druga którą się pomija. Dlaczego nikt nie chce wyprowadzić Związków pracodawców z Zakładów? pracodawcy na ten związek płacą składki z pieniędzy zakładowych i na dodatek składki te nie są opodatkowane bo stanowią koszt pracodawcy.W PKP ta sskładka jest wyliczana na podstawie zatrudnienia i wynosi chyba 2 zł. od jednego zatrudnionego. Łatwo wyliczyc i wiadomo kto ma przewagę. Nikt nie rozpisuje sie o tym ile kosztuje utrzymanie związku Pracodawców Kolejowych nikt z tego powodu nie załamuje rąk. 75% to chyba w Szwecji, w której obowiązuje powszechny obowiązek przynależności do ZZ. Proszę bardzo wprowadźmy to u nas i rozmawiajmy o patologiach. Dziś rozmawiamy o plotkach, niedomówieniach i sprowokowani przez tych, którym zależy na złej atmosferze.
woland - 11-01-2013, 16:29
Temat postu:
Cytat:
Polskie Koleje Państwowe według Radia ZET przeznaczają na związki zawodowe ok. 25 mln zł rocznie! Samo tylko wynagrodzenie z tytułu pełnienia funkcji związkowych przez 189 pracowników kosztuje PKP ok. 15 mln zł.


Czyli pi razy oko niecałe 8000 zeta na łeb z tytułu pełnienia funkcji związkowych. A gdzieś czytałem na infokolei że pracownicy chcą zarabiać 5900. Czyli ile zarobią zwiąchole???? Shocked
klimeu44 - 11-01-2013, 19:25
Temat postu:
ofelia, obecni związkowcy, to nieroby, oszuści i opierdalacze, dbający jedynie o własne wynagrodzenia i o miejsca pracy dla swojej rodziny. Nie ma juz ludzi, którzy chcieliby zrobić coś dla innych, czyli członków związku.
Pozorowane działania w przypadkach, kiedy nie narażą się pracodawcy, a i pracodawcę niewiele kosztuje ustąpienie.
Jak wytłumaczyć, że przy podwyżkach, to przewodniczący dostaje najwyższą kwotę?
Jak wytłumaczyć, że zwalnia sie z pracy dobrego pracownika, tylko dlatego, że trzeba zostawić pijaka i złodzieja z ochroną związkową?
Jak wytłumaczyć "wyrzucanie" pracowników na emeryturę, a zostawianie przewodniczących, którzy już od kilku lat powinni być na emeryturze?
Jak wytłumaczyć porozumienia, w których daje się wskaźnikowe (od 5000 do 8000 tys.)wynagrodzenie dla związkowców, gdy na swoich stanowiskach zarabialiby najwyżej 3000 zł?
ofelia - 11-01-2013, 22:48
Temat postu:
Klimeu44 wierzę bardzo mocno w demokrację. Nie wiem czy umiemy z niej korzystać. Patologie trzeba zwalczać i mamy do tego narzędzia a są nimi wybory. Nie wierzę w to że wybory są fałszowane. To są mity.W moim związku wybory odbywają sie pod nadzorem zewnętrznym czyli Regionalnej Komisji Wyborczej. Problem polega na tym, że ktoś rzuci jakąś plotkę, ktoś ją powtórzy i wraca ta plotka w innym kształcie o wiele gorsza. gdy dochodzi do chwili prawdy brakuje nam argumentów czy dowodów. Swego czasu przegrałam wybory widocznie popełniłam jakieś błędy i to zostało oceniony a mój następca nie jest taki zły i nie jest na wskaźniku, i nie broni pijaków. Więc można coś zmieniać jeżeli się chce. Z tego co piszesz to wszędzie są kliki i układy ale w to nie bardzo chcę wierzyć. Zamiast wylewać żółć na forum, mówić o patologii trzeba brać się do działania i zwalczać patologie czynem a nie klawiaturą.
klimeu44 - 11-01-2013, 23:57
Temat postu:
Niestety nawet w tych podobno "uczciwych" związkach wybory są wg mnie sfałszowane. Nie ma nadzoru, z np. okręgów, rejonów, etc. i w zakładach wciąż "wybierają" się te same osoby. Wciąż ci sami przewodniczący są na stołkach. Sorry, ale przewodniczący, który jest od 15-20 lat na stołku nie znaczy nic, to tylko atrapa związkowca...
kleksograf - 14-01-2013, 14:19
Temat postu:
Związek zewnętrzny dbający o wolne niedziele oraz soboty to jeden rodzaj organizacji,a drugi rodzaj to organizacje wewnątrzzakładowe, na rzecz których pracodawcy płaci od lat kasę i zapewnia darmowe pomieszczenia do pracy. Nie widać żadnych realnych zmian wynikających z ich działalności. Blokują za to wiele działań kierownictwa. To tylko finansowa studnia bez dna z masą ciepłych stołków. Należy wyrzucić tę hołotę z przedsiębiorstw: niech radzą sobie za samodzielnie pozyskane środki finansowe. Bez tego kroku cierpiał będzie nadal budżet, a my nadal obserwować będziemy ciągłą stagnację. Tylko niezależny związek, zewnętrzny, może być dobrym wsparciem dla pracowników firm. Organizacje wewnętrzne łatwo jest (prze)kupić w obecnym systemie prawnym. Taka struktura nie ma sensu zarówno z punktu widzenia pracodawcy, jak i samej organizacji związkowej. Jeszcze raz powtórzę: to tylko ciepłe posadki dla zwykłych nierobów.
Torreador - 14-01-2013, 16:14
Temat postu:
Kierownictwo też blokuje wiele dążeń załogi pracowników (w tym związkowców) np. podwyżki płac. Zresztą kierownictwo - dyrektorzy i prezesi też tworzą związek, jest to Związek Pracodawców Kolejowych. W tym przypadku jest jeszcze gorzej bo pieniądze na składki pobierają nie tylko od pracodawców ale i pracowników - 2zł od łebka. Wataha zbędnych dyrektorów ma się dobrze pomimo kryzysu. Należy zlikwidować tych skorumpowanych degeneratów quasi pracodawców.
W obecnym stanie prawnym z żadnym związkiem zawodowym będącym poza zakładem pracy pracodawca nie jest zobowiązany rozmawiać. Taki związek a właściwie stowarzyszenie i ich przedstawiciel nie ma ochrony tak jak liderzy związkowi. Kto więc odważyłby się wytykać prezesowi nieprawidłowości i malwersacje ? Gdyby taki się pojawił to długo by nie pracował.
kleksograf - 16-01-2013, 15:02
Temat postu:
Tak, związek pracodawców to też wymysł z kosmosu. Masz rację, z tym systemem prawnym to się nie uda. Nikt się jednak nie sprzeciwi prawdzie, że w obecnym systemie kiepsko tym wewnętrznym związkowcom idzie wytykanie nieprawidłowości. Przynajmniej nie procentuje to w ogóle. Poza tym pracodawca najpierw musi wyrazić chęć przyjmowania takiej informacji zwrotnej bo żaden odgórny obowiązek prawny, w tym otwierania związkowcom drzwi, niczego nie zmieni. "Dążenie do podwyżki" to nie jest dobry krok do sukcesu ogólnego, na lata. W ten sam sposób świnie ryj otwierają żeby im więcej do koryta dorzucić. Przykro mi to mówić, ponieważ zdaję sobie sprawę, że sytuacja finansowa niejednokrotnie doprowadza ludzi do ogromnych dramatów rodzinnych. Sukcesem byłoby jednak wspólne wypracowanie strategii powiększania zysku finansowego. No i w tym punkcie problem rozgałęzia się w wielu kierunkach... Może mi powiesz, że choć 10% związkowców zajmuje tym swoją głowę? Wszyscy natomiast możemy zwalić winę na Warszawę i wrócić do domu... i spoko? To może spotkajmy się na kolejnym posiedzeniu związku zawodowego, weźmy oddelegowania, napijmy się kawy... Dlatego właśnie takie wewnętrzne komuny uważam za zgromadzenie warchlaków czekających w bezpiecznej pozycji i ochronce na większy dobrobyt; żeby przynajmniej na 5 flaszek więcej w miesiącu wystarczyło.
Victoria - 16-01-2013, 15:21
Temat postu:
kleksograf, pracownicy mają prawo do zrzeszania się (związki zawodowe), takie samo prawo do zrzeszania się mają pracodawcy (związki pracodawców). Związek Pracodawców Kolejowych nie powinien więc nikogo dziwić. Osobną kwestią jest celowość ZPK, która sprowadza się do dojenia składek ze spółek kolejowych na statutową działalność związku, która ogranicza się w zasadzie do mieszania co roku w kolejarskich ulgach przejazdowych. ZPK nikomu więc nie przynosi żadnych wymiernych korzyści, ani pracodawcom, ani pracownikom! Paradoksem jest fakt, że prezesem Związku Pracodawców Kolejowych został były szef kolejarskiej "Solidarności". Czegoś takiego chyba nawet sam Bareja by nie wymyślił. PKP przerosło kabaret!

Jeśli zaś chodzi o związki zawodowe to w interesie samych pracowników jest, aby związki funkcjonowały poza zakładem pracy i żeby kierownictwo związku było całkowicie niezależne od pracodawcy. Obecna sytuacja rodzi mnóstwo patologii, czego najlepszym przykładem są kolejarskie związki zawodowe. Ich działacze są etatowymi pracownikami spółek kolejowych, a pracodawcy tych działaczy przekupują ich posadami w radach nadzorczych i stanowiskami kierowniczymi:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=4180

Nie wiem czy wiecie, ale poprzedni przewodniczący kolejarskiej "Solidarności" Stanisław Kogut (obecnie senator PiS) był nie tylko członkiem rady nadzorczej PKP SA, ale także naczelnikiem sekcji w nowosądeckim zakładzie PKP Cargo, z bardzo wypasioną pensją jak na naczelnika tylko ze średnim wykształceniem (7 lat temu ponad 5 tys. zł brutto miesięcznie pensji naczelnikowskiej plus 30 tys. zł rocznie z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej PKP SA). Ale to jeszcze i tak mały pikuś, bo bywało już, że w zarządach spółek Grupy PKP zasiadali związkowcy kolejarskiej "Solidarności" bez wyższego wykształcenia!

A propos zarobków Koguta przypomnę tylko, że w 2005 roku minimalne wynagrodzenie wynosiło 849 zł brutto (617 zł netto), natomiast tzw. średnie wynagrodzenie wynosiło 2380 zł brutto. W tym czasie szef kolejarskiej "Solidarności" zarabiał miesięcznie średnio ok. 5000 zł, czyli ponad dwie ówczesne średnie krajowe. Obecnie szefowie kolejarskich związków zawodowych tacy jak np. Leszek Miętek z PKP Cargo zarabiają (wynagrodzenie etatowego związkowca plus rada nadzorcza) mniej więcej trzy aktualnie średnie krajowe, czyli tyle ile zarabia dyrektor zakładu/biura w spółce Grupy PKP (ok. 12 tys. zł brutto miesięcznie).
Pirat - 17-01-2013, 09:47
Temat postu:
Prokuratura sprawdza, czy członkowie "Solidarności" z kopalni Sośnica-Makoszowy na podstawie sfałszowanych dokumentów wyłudzali pieniądze z funduszu socjalnego.

Śledztwo zostało wszczęte w listopadzie. Jak nam powiedziano w Prokuraturze Rejonowej Gliwice-Wschód, dotyczy poświadczenia nieprawdy w dokumentach przez członków komisji zakładowej i wyprowadzania pieniędzy z funduszu socjalnego kopalni.

W poniedziałek śledczy przejęli dokumentację funduszu i zlecili policji analizę składanych wniosków oraz dokonanych wypłat. Dopiero po jej zakończeniu rozpoczną się przesłuchania działaczy. - Zajmą się tym oficerowie zwalczający przestępczość gospodarczą - mówi nadkomisarz Marek Słomski, rzecznik policji w Gliwicach.

Cały tekst TUTAJ
Modliszka - 17-01-2013, 19:21
Temat postu:
Victoria napisał/a:
Ale to jeszcze i tak mały pikuś, bo bywało już, że w zarządach spółek Grupy PKP zasiadali związkowcy kolejarskiej "Solidarności" bez wyższego wykształcenia!

To prawda, choć niektórzy związkowcy pokończyli zaocznie jakieś studia. Ich koledzy od wódki - dyrektorzy i naczelnicy - mieli lepiej, bo jako szeregowi towarzysze partyjni uzyskiwali magisterium na WUML-ach.

WUML był to dwuletni Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu i Leninizmu. WUML-e działały przy Komitetach Wojewódzkich PZPR, do czerwca 1989 roku. W czasach PRL-u wszystkie osoby zasiadające na kierowniczych stanowiskach w państwowych firmach i instytucjach lub aspirujące do awansu musiały być członkiem PZPR i zaliczyć odmóżdżający WUML.

Dzisiejszym odpowiednikiem PZPR jest PO, względnie PSL. Przynależność do partii rządzącej otwiera drzwi do awansu społecznego. Wprawdzie WUML-ów już nie ma, ale poziom edukacji w III RP jest na tak niskim poziomie, że dziś byle debil po maturze przypominającej kalambury może bez większego wysiłku intelektualnego skończyć studia na poziomie licencjackim.
kleksograf - 18-01-2013, 10:38
Temat postu:
Proszę jak nam się temat fajnie rozkręcił historycznie. @Modliszka, genialny post! Co do PO to faktycznie, nie da się ukryć. Ostatnio na PR3 był program o strukturach PZPR. O ścieżkach kariery, możliwościach oraz kierowaniu rekrutacją w przedsiębiorstwach Państwowych. Miałem wrażenie, że człowiek, który zasiadał jako historyk, opowiada o teraźniejszym PKP. Nie jest to jednak jedynie PO. Fakt, zawalili po całej linii w nadzorowaniu kolei, ale przykład Pana Koguta, o którym napisała @Victoria, ukazuje czym zajmują się dziś przydupasy Kaczyńskiego i Macierewicza. Na prawdę nie mogę uwierzyć w to, że taka menda pełni dziś jeszcze jakikolwiek urząd. Nie ubliżając mu więcej, ukazuje to jak durnowatym narodem jesteśmy, że jawnie dopuszczamy takich ludzi do dowolnych instytucji.
...No, tak przepraszam, chyba się rozpędziłem, to nie ten temat; zapomniałem, że ze związki zawodowe nie mają zapewne z tym nic wspólnego.

Podsumowując:
Nie powiem cynicznie, że w PRL'u było lepiej, ale przynajmniej wszystko odbywało się jawnie. Dziś Ci sami ludzie działają za betonową ścianą. PO, PSL, PiS... to nie ma już żadnego znaczenia. Mamy do czynienia z Porozumieniem Ponad Podziałami, do którego również żaden z użytkowników tego forum nie umiałby się przyznać. [Nie(?)]Zależne media stwarzają nam obraz iluzji ukazując bandę buraków kłócących się pod szyldem nadzianych banknotami organizacji partyjnych. Sami obserwujemy jak skrzywiony, tendencyjny i powielany obraz kolei ukazywany jest ostatnio. Przestańmy więc wreszcie wierzyć w bzdury nierzetelnych dziennikarzy. Dlatego, ta zmiana ustawy, choćby całkowite usunięcie związkowców z Zakładów Pracy to byłby jedynie maluteńki kroczek do rozwoju. Bez tego jednak, ani rusz z resztą. Związkowcom życzę i radzę, żeby wycofali się i trzymali z daleko od organizacyjnych przynęt bo stąpają po bardzo cienkim lodzie. Kres tego systemu nadchodzi nieoczekiwanie.

[ Dodano: 18-01-2013, 10:47 ]
Merlin napisał/a:
He,he,he w PKP tyle kosztują związki? Receptą na to miały być Koleje Śląskie. Dzisiaj już mają 2 pełnoetatowych związkowców więc do kosztów najmu taboru,KKA i innych, dodać trzeba jeszcze pensje M.S. i M.S.
Możesz rozwinąć w temacie Rekrutacja w Kolejach Śląskich. Warto to monitorować do momentu wejścia ewentualnej ustawy.
Grad - 19-01-2013, 16:20
Temat postu:
Victoria napisała:
Cytat:
bywało już, że w zarządach spółek Grupy PKP zasiadali związkowcy kolejarskiej "Solidarności" bez wyższego wykształcenia!

Chyba mylisz Zarząd z Radą Nadzorczą, a to nie to samo. W Zarządzie jakiś związkowiec? To niemożliwe. Chyba, że to K.Mamiński on ma nadal średnie wykształcenie ale kiedy był w Zarządzie PKP S.A. i Natura Tour to nie mógł być związkowcem, jedno przeczy drugiemu.
Victoria - 19-01-2013, 16:50
Temat postu:
Grad, nie pamiętasz kogo spośród bossów kolejarskiej "S" PiS-owski rząd wstawił do zarządu PKP Cargo? Ten sam związkowiec był również w zarządzie Związku Pracodawców Kolejowych.
Grad - 19-01-2013, 22:52
Temat postu:
Nie pamiętam. Jak członek organizacji związkowej pracowników mógł być w zarządzie Związku Pracodawców Kolejowych Question Shocked
Victoria - 19-01-2013, 23:02
Temat postu:
Grad, Zenon Kozendra, ówczesny szef kolejarskiej "S" w PKP Cargo. Oczywiście z chwilą wskoczenia na stołek członka zarządu PKP Cargo przestał być funkcyjnym związkowcem. No ale fakt jest taki, że z bojownika o prawa pracownicze w jednej chwili stał się pracodawcą, stanął po drugiej stronie barykady. Podobną karierę zrobił Krzysztof Mamiński, były szef kolejarskiej "S", który wylądował w zarządzie PKP SA i został prezesem Związku Pracodawców Kolejowych. "S"przedawczyki!

http://coaching.sqhost.pl/strona/index.php?option=com_content&view=article&id=86&Itemid=209
ofelia - 20-01-2013, 12:30
Temat postu:
Viktoria jak zwykle szuka dziury w całym. Każdy ma jakis życiorys. Każdy zbiera jakieś życiowe doświadczenia, które będą przydatne w dalszej karierze. Cały świat na tym stoi. Problem jest w nas. Nie potrafimy zrozumieć, że w momencie zmiany stanowiska, każdy ma inne zadania do wykonywania. Mawianie, że to nasz człowiek i oczekiwanie, że to będzie nasz człowiek jest błędem za który płacimy rozczarowaniem. Mamiński, Kozendra czy też inni w momencie przejścia ze ZZ na stronę pracodawców przestali być związkowcami i to należy zrozumieć. Każdy ma prawo robić karierę na swój sposób. robienie zarzutów z tego, że ktoś robił coś teraz robi coś innego nie jest właściwe.Dotyczy to całej sfery naszego życia politycznego i gospodarczego. w przedszkolu nie zapisują nas na lisstę wykonywanych zawodów i nie nakazuje się nam wykonywać do śmierci. ZK był w zarządzie Cargo dziś jest urzędnikiem. Inni się utzymują. Widocznie ci co ich powołali uznają, że są przydatni. Problemem byłoby gdyby równocześnie byli tu i tu. Postanowili, że wolą być pracodawcami niż związkowcami ich wybór i nie należy łączyć jednego z drugim. Koguta nie wybierają przecież kolejarze czy też członkowie Solidarności. Wybierają wyborcy z jego terenu więc do kogo żale i pretensje?
Pirex - 20-01-2013, 19:54
Temat postu:
ofelia, przecież dobrze wiesz, że ex-związkowcy karierę w PKP robią wyłącznie dzięki związkowej trampolinie. Bez układów i znajomości byliby nikim.
Grad - 20-01-2013, 22:36
Temat postu:
Ofelia, mówisz jak degenerat kolejarski na menadżerskim stanowisku. Może nie jesteś jeszcze na tym poziomie żeby w karierze brać pod uwagę kwestie etyczne. Zwyczajnie jak nie wypada aby złodziej stał się policjantem tak nie wypada aby decydent organizacji związkowej stał się członkiem związku pracodawców.
Takich sprzedajnych ludzi jak ZN czy KM zwyczajnie nazywa się zdrajcą i po rozejrzeniu się czy wokół nie ma świadków pluje się im w twarz. Tymczasem liderzy związkowi zasiadają z nim do stołu negocjacyjnego a w okolicach świąt BN przy sprzyjających okolicznościach łamią się opłatkiem życząc, no właśnie czego można życzyć zdrajcy...
kleksograf - 21-01-2013, 08:42
Temat postu:
Jest też dziesiątki przykładów w pekapie ludzi, którzy jednego dnia są "Naczelnikami", a na drugi dzień w ramach oddelegowania związkowego zasiadają jako członkowie organizacji związkowej. To jest ten sam etyczny problem, który dotyczy również dyrektorów, członków zarządów, etc., ale na poziomie średniego szczebla zarządzania. @Grad, ja nie powiedziałbym, że takie przejście na drugą stronę barykady to zdrada. Nie widziałbym nawet w tym nic złego, właśnie w takiej ścieżce kariery, gdybym tylko choć trochę ufał przedstawicielom dowolnych instytucji w tym kraju. Po drugie, gdybym był przekonany, że to są ludzie wykształceni, eksperci na odpowiednim stanowisku. Prawda jest jednak taka, że większość z ludzi na górze to kukły ministerstwa, które nie znają się na zarządzaniu w ogóle. Sytuacja moim zdaniem jest problematyczna, ponieważ uważam, że takie wrzody związkowe, będąc na szczycie nadal korzystają z tego samego wsparcia społecznego, trzymając się tych samych kolesi, ponieważ na wysokim szczeblu łatwo polecieć. Oni już dobrze wiedzą jak martwić się o własny tyłek - w razie porażki zawsze mogą wrócić do swoich. Taki związkowy "pracodawca", ponadto, utrzymywany jest przez to wsparcie społeczne, co powoduje regres i ciągły brak jakiegokolwiek rozwoju. To jest łajdactwo, na które jawnie zezwala polskie prawo.
Niestety, każdy chciałby zajmować się tysiącem rzeczy, ale już w podstawówce powinny dzieciaki być uczone czym jest szeroko pojęty konflikt interesów. Ścieżki kariery to kwestia wyboru oraz pokornego przyjęcia konsekwencji. Żyjemy w zgniłym PRL'u, w którym takich rzeczy nadal nie uczy się w szkołach. Zastępując zajęcia etyki lekcjami religii, Ministerstwo Edukacji ma problem z głowy oraz nowych, młodych przekrętów, którzy szybko uczą się kombinować. Problem dotyczy nie tylko PKP, ale ogólnie sektora publicznego. Tam tych "młodych" przybywa, w większej proporcji niż na kolei. Kolejna szarańcza, która na publicznej kasie będzie żerować. Niech sobie nawet ten ksiądz czy siostrzyczka prowadzą tą religię, ale niech rozliczają się z programu nauczania skierowanego ku etyce. Na pewno, któreś z 10 przykazań i 7 grzechów głównych, można dobrać i zinterpretować pod kątem związkowców.
Dlatego należy reformować prawo, aby wyznaczać twarde bariery. Nie ma wyjścia... Polska to jedna wielka prowincja. Jakość leży, bo siedzą "dyżurni" na stołkach.
PS.
W całym tym dramacie pracownikom kolei oraz dowolnych przedsiębiorstw w nowym roku życzę, aby chociaż we własnym otoczeniu postarali się wytworzyć zdrową atmosferę zaufania, w zwykłej, codziennej współpracy, bez odniesień do interesów dowolnych grup. Bo wszystko idzie ku temu, abyśmy nawet na tym forum zaczęli "na pisma" rozmawiać między sobą.
ofelia - 21-01-2013, 15:48
Temat postu:
Grad nie jestem na stanowisku. Z przewodniczącej ZZ wróciłam na swoje dawne stanowisko zastępcy naczelnika sekcji z kasą taką samą ja pozostali zastępcy naczelników w moim zakładzie. Masz rację złodziej nie może być policjantem. Nie widzę jednak przeszkód aby działacz związkowy nie miał prawa robic kariery zawodowej tylko dlatego, że był działaczem związkowym bo to by oznaczało, że jest karany za swoją działalność.Jedynym jego kryterium powinny byc jego umiejętności. Jeżeli się nie sprawdzają to odchodzą z kierowniczych stanowisk. Mamy wiele tego przykładów. Jedno jest prawdziwe, że z pracodawcami, którzy wywodzą się z działaczy związkowych najgorzej się rozmawia, w moim prazypadku rozmawiało (może na siłę chcą byc pracodawcami pełną gębą). Wynika to może z tego, że liczyliśmy na to, że jak nasz to będzie łatwiej. Pracodawca ma robic swoje a działacz związkowy swoje a reszta wynika z człowieczeństwa każdej ze stron. Nieetycznym mogą byc poczynania na nowym stanowisku a nie samo przyjęcie stanowiska.
Grad - 21-01-2013, 16:56
Temat postu:
Niech lider związkowy "przeskakuje" na stanowisko kierownicze ale do innego zakładu pracy. Wiem, że to nierealne bo tam nie handlował z pracodawcą więc awansu tam nie będzie.
klimeu44 - 09-02-2013, 20:19
Temat postu:
Grad, tobie się chyba jednak pojęcia mylą. Zdrajcą to można nazwać np. Kuklińskiego, chociaż niekórzy mówią bohater...
Nie chce mi się rozpisywać, kto jest "zdrajcą" - związkowiec, który rozpoczał pracę dyrektora, czy dyrektor, który poszedł na przewodniczącego związku...
Według mnie żaden z nich, to jest wybór każdego człowieka, tak jak każdy z nas wybiera gdzie chce pracować. Znam przypadki dyrektorów, którzy dużo więcej zrobili dla swoich pracowników niż związki, znam też związkowców, którzy nigdy nie wzięli tzw. wskaźnika.
Jedno jest ważne, żeby zachować przyzwoitość wtedy, kiedy się jest związkowcem i wtedy, kiedy się jest "pracodawcą".
Niedopusczalnym przypadkiem jest za to sytuacja, kiedy związkowiec (przewodniczacy, wiceprzewodniczący, członek zarządu) jest np. w radzie nadzorczej firmy, dyrektorem, naczelnikiem. I oczywiście odwrotnie. Trzeba się na coś zdecydować.
Niestety mamy takie przypadki na kolei i niestety tym związkowcom się we łbie pier....
Wynagrodzenie dyrektorskie, a tu trzeba udawać związkowca...
Rodriges - 09-02-2013, 22:54
Temat postu:
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że związkowiec, który stał się dyrektorem sprzedał się prezesowi. Przecież z natury rzeczy samej związkowiec ma na ogół sprzeczne interesy wobec pracodawcy. Przykładem może być walka o podwyżki płac w sytuacji gdy prezes dąży do zmniejszenia kosztów działalności spółki. Gdyby związkowiec rzeczywiście dążył do realizacji celów zgodnych z oczekiwaniami członków związku, to byłoby jakąś niedorzecznością awansowanie go na stanowisko dyrektora.
Sunny - 05-07-2013, 08:16
Temat postu:
Jak informuje "Rzeczpospolita", w projekcie ustawy, pod którym w przyszłym tygodniu mają zacząć zbierać podpisy posłowie PO, znajdą się propozycje likwidacji etatów związkowych w firmach oraz pozbawienia związków prawa do pomieszczenia na terenie przedsiębiorstwa, a także przywileju zbierania składek przez pracodawcę.

http://www.rp.pl/artykul/16,1026540-PO-uderza-w-zwiazki.html
hoka - 05-07-2013, 12:13
Temat postu:
Już dawno powinni się tym zająć.

Zyskaliby wszyscy, w szczególności pracownicy, bo związki musiałyby się zając ich sprawami, a nie pilnowaniem swoich etatów.
Ralny - 06-07-2013, 01:51
Temat postu:
Cytat:
Jak informuje "Rzeczpospolita", w projekcie ustawy, pod którym w przyszłym tygodniu mają zacząć zbierać podpisy posłowie PO, znajdą się propozycje likwidacji etatów związkowych w firmach oraz pozbawienia związków prawa do pomieszczenia na terenie przedsiębiorstwa, a także przywileju zbierania składek przez pracodawcę.

Nareszcie! Związek zawodowy jest jak nowotwór, który bezlitośnie doi żywiciela aż do jego (i swojej) śmierci.
Grad - 06-07-2013, 13:05
Temat postu:
To są tylko kolejne zapowiedzi partyjniaków z Platformy Obywatelskiej. Nic z tych obietnic nie zostanie zrealizowane. Wielokrotnie próbowano a właściwie to tylko zapowiadano.
Pirat - 06-07-2013, 14:55
Temat postu:
Chociaż PO to nie moja bajka i uważam, że rząd Tuska to najgorszy rząd w powojennej historii Polski, który do końca życia powinien gnić w pierdlu, to jednak ich postulaty dotyczące związków zawodowych uważam za słuszne. Nie mam nic przeciwko związkom zawodowym, bo każdy ma prawo się zrzeszać, tak pracodawcy jak i pracownicy, ale niech pracownicy zrzeszają się na swój koszt a nie koszt pracodawcy. Tak więc związki poza bramy zakładów a swoje siedziby i etaty związkowe niech opłacają ze składek członkowskich! Pracodawca ma prowadzić biznes, a nie pieścić się ze związkowym betonem, który na nim pasożytuje.
oporny301 - 06-07-2013, 19:27
Temat postu:
Pirat- w 100% zgadzam się z twoją opinią, ale pod jednym, jedynym warunkiem. Od tego POpaprańcy niech zaczną. To co wywalczą, załatwią, uzgodnią związki zawodowe, tylko i wyłącznie dla członków związków zawodowych. OK? Think Powody mojego twierdzenia są chyba oczywiste?
Modliszka - 06-07-2013, 21:20
Temat postu:
oporny301, to co proponujesz to nic innego jak dyskryminacja pracowników nienależących do związków zawodowych. Wyobraź sobie zakład pracy, w którym część załogi należy do związku i z tego tytułu otrzymuje wyższe wynagrodzenie, bo tak utargowali związkowcy, natomiast pracownicy, którzy do związku nie należą zarabiają mniej, mimo iż wykonują tę samą pracę co związkowcy. To już nawet nie byłaby dyskryminacja tylko... faszyzm. Pomijam już fakt, że byłoby to sprzeczne z prawem pracy. Do takiego zakładu wszedłby i prokurator i inspektor pracy. Posypałyby się pozwy sądowe i kary finansowe.
klimeu44 - 06-07-2013, 23:46
Temat postu:
Tradycyjnie powraca kwestia darmozjadów z z.z. Żadna PO, żadne PiS, ani żaden tym bardziej SLD nie zrobi nic z ustawą o związkach zawodowych, bo każda partia ma woje "zbrojne ramię" w postaci tych organizacji.
Jedyny sposób na to żałosne kure.... , to wypieprzenie związków za zakład, opłacanie przewodniczącego ze składek, itd.
Wtedy dopiero okaże się, kto jest prawdziwym społecznikiem, ale przy okazji dobrym organizatorem i... menedżerem, żeby utrzymać związek ze składek, pozyskiwać nowych członków, itd.
oporny301 - 07-07-2013, 12:30
Temat postu:
Itd, itd, itd i jeszcze faszyzm Śmiech . A Ja napisałem to co napisałem, czyli to co związki załatwią tylko dla ich członków. A przepraszam bardzo. Dlaczego nie, skoro te same związki ze składek członków ponoszą koszty np. obsługi prawnej, delegacji? To dlatego wg was taka "dyskryminacja" leserów związkowych będzie faszyzmem? Można się śmiać, ale trzeba płakać. Płacz
Roman1000 - 07-07-2013, 20:22
Temat postu:
Modliszka pomysł oporny 301 nazywa faszyzmem bezpodstawnie. W wielu krajach tak jest i na dodatek jest jeszcze powszechna przynależność do ZZ. Jak nazwać zjawisko gdy pracownik psioczy na ZZ a jednocześnie pełnymi garściami czerpie korzyści z tego co wynegocjują, te "pasożyty", działacze związkowi. Pirat nazywa ZZ pasożytami. Dlaczego nie mówi tego o związkach pracodawców. Do zbierania składek wykorzystują kadry zakładowe, składki płacą i to wysokie z tego co pracownicy wypracują na dodatek jest to wrzucane w koszty przedsiębiorstwa. Jak nazwać to, że pracodawca wykorzystuje środki wypracowane przez swoich pracowników na działalność przeciwko pracownikom. ?Tego nikt nie chce uregulować? Ano nie bo to nie pasuje do koncepcji walki z ZZ.
Pirat - 07-07-2013, 21:13
Temat postu:
Roman1000, pasożytami są etatowi związkowcy, z których pracodawcy nie mają żadnego pożytku, a muszą im wypłacać pensje, z reguły dużo wyższe od przeciętnej.

Organizacje związkowe pasożytują na pracodawcach, poprzez bezpłatne korzystanie z pomieszczeń firmowych, w których prowadzą swoją działalność. Pracodawcy ponoszą koszty utrzymania pomieszczeń zajmowanych przez związkowców (prąd, ogrzewanie, telefon, sprzątanie).

Ponadto pracodawcy ponoszą koszty ściągania od pracowników składek członkowskich i przekazywania ich na konta bankowe organizacji związkowych.

I co, to nie jest pasożytowanie związkowców na pracodawcach? W zasadzie koło związkowców wszystko robią pracodawcy. A sami związkowcy mogą się skupić na swoich ulubionych rozrywkach, czyli na piciu i zakąszaniu podczas związkowych zjazdów w turystycznie atrakcyjnych miejscowościach.
Roman1000 - 08-07-2013, 05:12
Temat postu:
Pirat piszesz o skrajnych, patologicznych przypadkach (jak byś tam był). Czy widziałeś również dwudniowy pobyt członków Związku Pracodawców? Cały pobyt opłacony z kasy zakładowej czyli z tego co wypracowali pracownicy. Czy pracodawca w tym czasie pracuje? Za niego robią inni a on w tym czasie ustala strategię i taktykę jak tu pracowników "obejść".
Pirat dlaczego z takim samym zacięciem nie nazywasz pasożytami działaczy partii politycznych? Do związku zapewne nie należysz więc składek nie płacisz a bawisz się w adwokata innych. Dlaczego nie bronisz swojej nie tak małej kasy pochodzącej z podatków, którą politycy wydają na ochrony, adwokatów, garnitury, sukienki czy inne nocne kluby? Tylko nie pisz, że PO chce to zmienić. Chce bo wie, że to nie przejdzie. Zobaczymy, czy do tego wróci gdy będzie miała większość sejmową. Doskonale wiesz, że zmiana dotychczasowych zasad działania ZZ to koniec ruchu związkowego i to nie z powodu działaczy związkowych. O to przecież chodzi posłom o nic więcej. Reszta to dorabianie ideologii.
Pirat - 08-07-2013, 22:31
Temat postu:
Roman1000 napisał/a:
Pirat dlaczego z takim samym zacięciem nie nazywasz pasożytami działaczy partii politycznych?

Bo to jest forum kolejowe, a ten wątek dotyczy związków zawodowych, a nie partii politycznych.
Arek - 22-07-2013, 13:47
Temat postu:
Ile kosztują związki zawodowe? PO opublikuje raport

Platforma Obywatelska opublikuje raport, ujawniający ogromne koszty funkcjonowania związków zawodowych - do takich informacji dotarła "Gazeta Wyborcza". Dokument ma być odpowiedzą na planowany na wrzesień strajk generalny.

Z raportu PO mamy dowiedzieć się, ile kosztuje utrzymanie związków w mniejszych państwowych zakładach i instytucjach, m.in. na uczelniach wyższych, w szkołach i wszelkich agencjach rządowych. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", nad dokumentem pracuje Michał Jaros, poseł PO z Parlamentarnego Zespołu ds. Wolnego Rynku skupiającego około 50 posłów, głównie z Platformy.

Więcej:
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-ile-kosztuja-zwiazki-zawodowe-po-opublikuje-raport,nId,999783
Arek - 22-07-2013, 13:49
Temat postu:
Koniec związków zawodowych?

To nie po raz pierwszy się dzieje, że wtedy gdy związki zawodowe bardziej przyciskają w obronie praw pracowników robi się atak na związki - mówił Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ. W trudniej sytuacji gospodarczej trzeba się skupić na miejscach pracy, a miejsca pracy tworzą pracodawcy, a nie związkowcy - odpowiadał Jan Filip Libicki, senator PO i współautor ustawy, która ma ograniczyć przywileje związków zawodowych.

Materiał filmowy TVN24:
http://www.tvn24.pl/tak-jest,39,m/koniec-zwiazkow-zawodowych,340810.html
Darthlol - 22-07-2013, 16:15
Temat postu:
Związki zawodowe niepotrzebne? "Oderwane od rzeczywistości, tworzą własny świat"

.........

Ryszard Petru z PwC przypomniał natomiast przypadek Detroit, niegdyś drugiego najbogatszego miasta Stanów Zjednoczonych, które właśnie ogłosiło upadłość. - Doprowadziły do tego związki zawodowe - zaznaczył ekonomista. Jego zdaniem ogromny stopień uzwiązkowienia sprawił, że amerykańskie samochody były droższe nawet o 300-500 dolarów od japońskich odpowiedników. - Czasem, gdy związki odrywają się od rzeczywistości, podcinają gałąź, na której wszyscy razem siedzą. Detroit jest tego doskonałym przykładem - podsumował Petru

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14316928,Zwiazki_zawodowe_niepotrzebne___Oderwane_od_rzeczywistosci_.html
Grad - 22-07-2013, 16:43
Temat postu:
Pominąłeś najważniejsze:
"Sytuacja, kiedy przedstawiciele związków zawodowych wynagradzani są przez przedsiębiorców, a nie ze składek, nie jest ekonomicznie uzasadniona - stwierdziła w programie EKG w Radiu TOK FM prof. Elżbieta Mączyńska z SGH. Prezeska Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego dodała, że związki zawodowe są potrzebne.
(...) Pracownicy muszą mieć prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych, które skutecznie walczyć będą o ich interesy - przyznał prowadzący audycję Tadeusz Mosz".

Darthlol - 22-07-2013, 16:50
Temat postu:
Ja nie twierdzę, że związki nie są potrzebne, ale większości przypadków to banda debili i pijaków, ostatnio u mnie w pracy na zakładzie wzywano policję, bo jakiś pijany szef związku wszczął burdę miał ponad 2,5 promila ... Smile

Obecnie prezesi związków dbają o swój interes, a nie o dobro swoich członków, jwanie nimi manipulują w zamian za płonę obietnice np. podwyżkę pensji o ponad 250 zł(żądanie są z uwagi na obecną sytuację gospodarczą niczym nie uzasadnione)
Pirat - 22-07-2013, 23:55
Temat postu:
Dzisiejsza „Gazeta Wyborcza” zapowiada, że PO przygotowuje raport ujawniający koszty funkcjonowania związków zawodowych. Nie wspomina jednak, że senatorowie już pracują nad zmianami w prawach o związkach zawodowych. Sprawę koordynuje Jan Filip Libicki, senator PO.

Co przewiduje senacki projekt?

- Likwidację obowiązku finansowania przez pracodawcę tzw. etatów związkowych , w tym likwidację konieczności zwolnienia pracownika z obowiązku świadczenia pracy (z zachowaniem prawa do wynagrodzenia) na czas pełnienia funkcji w zarządach związków lub wykonywania doraźnych czynności na rzecz związku
- Likwidację obowiązku stałego udostępniania organizacji związkowej pomieszczenia na terenie zakładu pracy
- Likwidację przywileju obowiązkowego zbierania składek związkowych przez pracodawcę

Więcej TUTAJ
Victoria - 30-07-2013, 17:53
Temat postu:
Lokal dla związkowca. Jakie jeszcze przywileje?

- Związkowcy nie powinni za darmo dostawać biur z komputerami, meblami. Trzeba zmienić prawo - domagają się posłowie. Sprawdziliśmy, że firmy już dziś mogą brać czynsz od związkowców. Ale tego nie robią, bo boją się strajków.

- Rozmawiałem kilka dni temu z dyrektorem jednego ze szpitali. Mają tam kilka związków, na utrzymanie których wydają 1 mln zł rocznie - opowiada Michał Jaros, poseł PO z Parlamentarnego Zespołu ds. Wolnego Rynku (ok. 50 posłów, głównie z PO). - Dyrektor szpitala oddał związkom swój 100 - metrowy pokój. Oczywiście za darmo. Szpital płaci za prąd, wodę, rozmowy telefoniczne związkowców. Niedawno delegacja związków odwiedziła dyrektora i jeszcze zażądała salki konferencyjnej tylko do swojej dyspozycji. Pytam, czy ją odda. - A mam wybór? - odpowiedział dyrektor.

Jaros chce ograniczyć roszczenia związkowców. Dlatego opracował projekt ustawy, który zakłada zniesienie obowiązku zapewnienia za darmo działaczom związkowym biur w firmach. - Jeżeli chcą mieć lokal, niech za niego płacą ze składek związkowych - mówi poseł PO.

Cały tekst: http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,14355173,Lokal_dla_zwiazkowca__Jakie_jeszcze_przywileje_.html
Arek - 07-08-2013, 13:46
Temat postu:

AMD - 07-08-2013, 19:06
Temat postu:
Pan poseł z Ruchu Palikota kompletnie nieprzygotowany, chciał "błysnąć" w mediach i jeśli "błysnął" to nie w oczach kolejarzy, a co najwyżej w oczach naiwnych i równie "doinformowanych" jak on sam, oraz kolegów biznesmenów. Jak to więc jest panie pośle? Co to za filozofia Kalego? Pobieramy gażę poselską, która jest płacona głównie z podatków szarych zjadaczy chleba, ale dbamy tylko o interesy swoje i kolegów biznesmenów? Związki mają się finansować tylko ze składek członków, ale poseł musi być finansowany z pieniędzy publicznych? A dlaczego nie z funduszu partii, która go do parlamentu wysłała? Albo społecznie? Pan poseł - biznesmen - to go chyba stać na działanie bezinteresowne, dla dobra społecznego? Poseł zapytany o to przez Miętka wygląda jak by połknął żabę i miał się za chwilę udusić.
Wszystko to obłuda podszyta perfidią. Miętek też zresztą wypalił pytaniem o lewicowość. Dobrze, że szybko sprostował trafną konkluzją. Kiedy ta partia była lewicowa?
Ralny - 07-08-2013, 23:16
Temat postu:
AMD, Ruch Palikota jest partią lewacką a nie lewicową. Natomiast związki zawodowe z natury rzeczy są lewicowe. Lewaki mają tyle wspólnego z lewicą, co szampon z szampanem.
Kulejarz - 14-08-2013, 13:52
Temat postu:
No tak! To taka nowoczesna lewica, aż żal patrzeć, bo ci co to powinni się pochylać nad losem maluczkich i słabych w tym kraju, a takich nie brakuje (emeryci, młodzi, bezrobotni, niepełnosprawni itd.), którzy powinni dbać o zaplecze socjalne (służba zdrowia, opieka społeczna dla najuboższych, zasiłki dla bezrobotnych) są po prostu przedsiębiorcami od poganiania cepem robola. Dobrze mu powiedział Miętek - dziwne, że jeszcze nie jest w PO, ale może się stara o przeniesienie - to by wiele wytłumaczyło.
Modliszka - 21-08-2013, 21:15
Temat postu:
Poczta Polska płaci związkowcom 7 mln zł rocznie. Zdaniem specjalistów w Poczcie działają organizacje powołane tylko po to, by chronić miejsca pracy dla działaczy.

Artykuł:
http://forsal.pl/artykuly/726330,zwiazki-zawodowe-poczta-polska.html
Victoria - 26-08-2013, 14:50
Temat postu:
- Tuż przed wrześniowymi strajkami posłowie PO chcą pozbawić związkowców źródeł utrzymania. "Rzeczpospolita" poznała szczegóły poselskiego projektu zmian w ustawie o związkach zawodowych.

Przewiduje on, że działacze stracą nie tylko tzw. etaty związkowe, czyli prawo do wynagrodzenia bez konieczności świadczenia pracy. Posłowie chcą również odebrać im pomieszczenia niezbędne do prowadzenia działalności związkowej i obciążyć zbieraniem składek członkowskich. Obecnie pracodawcy na własny koszt zebraną kwotę przelewają na konto związku.

PO chce pozbawić związkowców źródeł utrzymania. "Powinny utrzymywać się ze składek"

Arek - 27-08-2013, 09:14
Temat postu:
Posłowie PO przygotowują nowelizację ustawy o związkach zawodowych. Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, związkowcy utracą m.in. prawa do tzw. etatów związkowych (pobieranie wynagrodzenia bez konieczności świadczenia obowiązku pracy przez niektórych działaczy związkowych). - Ta propozycja to powrót do XIX-wiecznego kapitalizmu - ocenia ekonomista prof. Ryszard Bugaj:

http://www.wprost.pl/ar/414352/Prof-Bugaj-politycy-PO-zachowuja-sie-niemoralnie-wobec-S/
Pirat - 29-10-2013, 10:27
Temat postu:
Związkowcy za kasę spółki węglowej pojechali do Japonii

W czwartek działające w Kompanii Węglowej centrale związkowe ogłosiły pogotowie strajkowe, a w sobotę liderzy dwóch największych działających w niej organizacji polecieli do Japonii na konferencję o zagrożeniach... katastrofami nuklearnymi. Za wyjazd zapłacił im pracodawca.

Więcej TUTAJ
Roman1000 - 29-10-2013, 14:42
Temat postu:
zapłacił pracodawca. Bardzo chętnie zresztą by później wykazać ile to związkowcy kosztują . Związkowcy pojechali w delegacji Kompanii Węglowej 9ktoś tak by pojechał) a też krzyk, że to kosztuje. Prawdą jest, że dali się związkowcy wmanewrować w niekomfortową sytuację i to w sytuacji konfliktowej w spółce. nikt nie pyta jednak jak dawno temu konferencja była planowana. Na kilkunastoosobową delegację trzech związkowców -bo nie sami związkowcy i awantura gotowa (cyfry to tylko założenia dla zobrazowania całej sytuacji).
Beatrycze - 18-11-2013, 20:58
Temat postu:
Z pamiętnika młodego prawaka: Wiwisekcja socjalizmu (fragment)

Kolejną spuścizną socjalizmu są związki zawodowe, których działalność określiłbym jako co najmniej szkodliwą. Primo: związki zawodowe są finansowane w większości przez pracodawców. Pracodawca nie będzie dopłacał do interesu, dlatego koszt przeniesie na konsumentów. Ludzie, którzy nie są w związku, a nawet nie są robotnikami, łożą na ten cel ze swoich kieszeni, chcąc czy nie chcąc. W cenę produktu producent wlicza koszt utrzymania związków zawodowych. Poza tym jest to łamanie (znowu) zasady praworządności państwa i równości wobec prawa – związki zawodowe jak i inne grupy mają przywileje, które są właśnie łamaniem tych zasad. Związki zawodowe to jedna z wielu sitw, która chce się jak najbardziej nachapać, a dobro wspólne, czyli państwo, ma tam, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Secundo: to, co postulują związki zawodowe jest szkodliwe dla gospodarki państwa, dla konsumentów, dla ludzi szukających pracy, a nawet dla tych, którzy pracują. Wyjaśnię po kolei. Związki zawodowe domagają się podwyższenia płacy minimalnej i zabezpieczeń dla pracowników. Ma to być z zyskiem dla pracowników, ale efekt jest odwrotny do zamierzonego. Podniesienie płacy minimalnej powoduje zwiększenie kosztu utrzymania pracownika przez pracodawcę. Nawet jeśli ktoś chciałby pracować za mniej niż płaca minimalna, to nie może zostać zatrudniony. Pracodawca zaś, działający tak, by minimalizować wydatki, a maksymalizować zysk, będzie musiał zwolnić część pracowników. Pewne jest też, że przedsiębiorca przerzuci podwyższony koszt utrzymania pracownika na konsumentów w postaci wzrostu cen, o czym już wspominałem. Poza tym działa tu jedna z podstawowych zasad ekonomii – im wyżej opodatkowane dobro, tym jest go mniej. Wysokie bezrobocie w Polsce jest spowodowane zbyt wysokim kosztem pracy. Jak widać na działalności związków zawodowych tracą wszyscy, oprócz samych działaczy. Los Detroit jest tego dowodem.

Cały tekst:
http://www.nowastrategia.org.pl/z-pamietnika-mlodego-prawaka-wiwisekcja-socjalizmu/
Pirat - 30-06-2014, 09:10
Temat postu:
Ile kosztują związki zawodowe? Dziesiątki milionów złotych

Etaty związkowe w firmach i urzędach pochłaniają rocznie miliony złotych. Pracodawcy i niektórzy politycy mówią, że trzeba zmienić przepisy. Związkowcy zaś argumentują, że wcale nie są drożsi od organizacji pracodawców czy rad nadzorczych. Liczby jednak pokazują coś innego - pisze "Wirtualna Polska".

Więcej TUTAJ
Victoria - 27-07-2014, 12:41
Temat postu:
W Hiszpanii trwają aresztowania działaczy lewicowych związków zawodowych. Powodem tego jest skandaliczna korupcja. Miesiąc temu został aresztowany skarbnik związku UGT- Federico Fresneda. Opinia publiczna jest zszokowana tym, co znaleziono przy aresztowanym.

http://wmeritum.pl/hiszpania-skarbnik-zwiazku-zawodowego-ugt-oplywa-luksusach/
Victoria - 29-07-2014, 16:35
Temat postu:
Przewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Kolei Śląskich nie oddał ani złotówki z pożyczki, którą zaciągnął z kasy spółki córki KŚ. Trudno też spotkać go w siedzibie kolejowej spółki, bo jak usłyszeliśmy, "został oddelegowany do pracy na rzecz związku".

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,16370100,Szef_zwiazkow_w_Kolejach_Slaskich_nie_splacil_50_tys_.html
Merlin - 29-07-2014, 16:51
Temat postu:
Myślę, że dużo więcej kosztuje nas rozpasanie posłów i rządu. S w KŚ wyciąga na światło dzienne takie informacje, by przeciągnąć członków związku pod egidą tego nieszczęśnika w swoje szeregi. Niektórym marzy się stałe urlopowanie a tu ludzi zbyt mało. M.S. nauczył się opieprzać w PR Katowice i chciałby tak dalej;) Ludzie przepiszcie się do kolegi M.S. on tak bardzo lubi chodzić i udawać "guru"Smile
Victoria - 29-07-2014, 16:53
Temat postu:
Merlin, jest wiele innych rzeczy, które kosztują nas więcej niż utrzymanie związkowców, co nie oznacza, że na przekręty związkowych bossów mamy przymykać oko i udawać, że wszystko jest OK. Bo w ten sposób można usprawiedliwić każdy przekręt, za który płacą podatnicy...

W tym wątku rozmawiamy o związkowcach i proszę ich nie mieszać z posłami, rządem i innymi pijawkami, które doją uczciwych ludzi.
Kulejarz - 30-07-2014, 12:36
Temat postu:
Droga Pani Viktorio,
Że pan A coś zrobił, to jeszcze nie znaczy, że pan B też to robi. Dziwne są tego typu uogólnienia i dziwna logika. Jeżeli ktoś ma coś w tym kraju komuś do zarzucenia i wie, że TO PRAWDA, to powinien poinformować o tym prokuraturę. W innym przypadku cały ten wątek uważam za dziwny. Może Pani nie żyła w czasach, kiedy członkowie związków zawodowych ryzykowali więzienie, żeby walczyć o wolność w tym kraju. A tu taki fajny link Polska chroni zatrudnionych w takim samym stopniu jak Uganda i Kongo

Macie rację - trzeba zlikwidować związki i wtedy będzie na rynku pracy drugie Burkina Faso. A nie przepraszam lepiej jest w Chinach, chociaż słyszałem, że tam już też się nie opłaca produkcja, bo Chińczycy podnoszą głowy i domagają się podwyżek. Teraz opłaca się produkować w Etiopii - tam ludzie pracują w towarzystwie strażników z bronią. Śmiem przypuszczać, że związki zawodowe w tych byznesach nic nie kosztują...
Victoria - 30-07-2014, 13:00
Temat postu:
Kulejarz, nie rozumiemy się. Osobiście nie mam nic przeciwko związkom zawodowym. Ale pod warunkiem, że:

- związki zawodowe wyjdą poza bramy zakładów i będą się utrzymywać tylko ze składek członkowskich plus ewentualnie z działalności gospodarczej,

- szefowie związków zawodowych nie będą etatowymi związkowcami utrzymywanymi przez pracodawców (niech utrzymują ich związkowcy ze swoich składek!),

- związkowcy nie będą zasiadać w zarządach oraz w radach nadzorczych państwowych i samorządowych spółek (w radzie nadzorczej powinni zasiadać wyłącznie przedstawiciele wspólników bądź udziałowców spółki, natomiast w zarządzie kompetentni menadżerowie a nie beton związkowy!).

Jeśli wyżej wymienione postulaty zostaną spełnione to wtedy związkowi bossowie niech robią przekręty i kręcą lody do woli, bo wtedy będą okradać szeregowych członków swego związku a nie pracodawców prywatnych bądź państwowych (czyli de facto podatników), jak to ma miejsce np. na kolei.

Zgodzisz się ze mną?
Grad - 30-07-2014, 17:47
Temat postu:
Victorio
Ad.1 i Ad.2 Niestety może to wydawać się kuriozalne ale to właśnie pracodawcy i ustawodawca –parlamentarzyści i rząd najbardziej upierają się przy tym żeby związki zawod. były finansowane przez pracodawców. A dlaczego ? Dlatego, że pracodawca może „sterować” liderami związkowymi dając im np. dodatkową super premię. Ma także korzyść z tego, że wie ilu członków ma każdy związek zawodowy i kto konkretnie z imienia i nazwiska należy do związku zawodowego. Łatwo więc zaszantażować członka związku a także łatwiej uniknąć strajku. A więc jest pełna zależność i kontrola związków zawodowych. Jakąś niedorzecznością jest poprzedzanie nazw niektórych związków zawodowych skrótem NSZZ – Niezależny Samorządny Związek Zawodowy.
Niektóre związki zawodowe już teraz mogą i prowadzą działalność gospodarczą ale niestety to złe rozwiązanie ponieważ działalność w tej formie jest źródłem patologii a w szczególności przekrętów niekiedy z wykorzystaniem majątku państwowej kolei.

Ad. 3 Podzielam natomiast twój pogląd odnośnie zasiadania związkowców w radach nadzorczych państwowych spółek kolejowych. Tym bardziej, że jakąś bezczelnością jest członkostwo w radzie nadzorczej PKP S.A. związkowców, z którzy nie są zatrudnieni w PKP S.A. A więc jacy to są przedstawiciele pracowników PKP S.A.: Z. Kozendra, L. Miętek – PKP CARGO. Niestety kolej jest państwowa i ich miejsce mogą zająć tylko wysokopartyjni lub krewni i kolesie wysokopartyjnych, znający się na zarządzaniu jak wół na gwiazdach.

To zjawisko jest powszechne w Polsce. Aby ten patologiczny system zwany polską demokracją mógł trwać nadal (żeby ludzie nie dokonali przewrotu), daje się liderującym aktywistom ludu oraz ludziom uznawanym za tzw. autorytety (np. profesorowie uczelni wyższych), daje się posady im lub ich krewnym. Taki forsiasty knebel w celu zamknięcia im gęby i wymuszeniu na nich chwalenie tego systemu.

Zgadzam się z Kulejarzem związki zawodowe powinny istnieć, tym bardziej, że społeczeństwo jest tak bardzo bierne i łatwo dające się ogłupiać koalicji PSL-PO, że likwidacja związków zawodowych oznaczałaby stopniowy powrót do feudalizmu i zaciskanie pętli na szyi pracownika najemnego.
Dużo więcej kosztują nas prezesi, dyrektorzy i ich krewni zatrudnieni we wszelkiego rodzaju spółkach państwowych i urzędach otrzymujący kilka razy w roku nagrody każdorazowo ponad 50.000zł. A zwykli związkowcy, ci oprócz bossów na ogół klepią biedę.

Ps. Kulejarz, podany przez ciebie link nie działa.
Ralny - 30-07-2014, 18:12
Temat postu:
Grad, teoretycznie masz rację, ale związek zawodowy nie musi być utrzymywany przez pracodawcę, jeśli tenże związek tego nie chce. Związek zawodowy nie ma ustawowego przymusu być na garnuszku swego pracodawcy. Ale za to pracodawca ma ustawowy obowiązek utrzymywać związek zawodowy, jeśli tenże związek sobie tego życzy. W praktyce oznacza to, że każdy związek zawodowy może wyjść z zakładu, wynająć na mieście lokal na swoją siedzibę i utrzymywać się ze składek członkowskich. To samo dotyczy etatów związkowych - te muszą być w firmie tylko wtedy gdy związkowcy tego zażądają, oczywiście przy uwzględnieniu limitów ustawowych. Jeśli natomiast chodzi o zasiadanie w radach nadzorczych to tu też przecież nie ma żadnego przymusu. A że beton związkowy sam pcha się na stołki (wiadomo, że chodzi tylko o kasę!) to już kwestia bezczelności, buty i zachłanności liderów związkowych.

Pracodawcy mają wyłącznie obowiązki wobec związków zawodowych, a związki zawodowe mają ustawowe przywileje, które maksymalnie wykorzystują. I doją pracodawców ile się da (darmowy lokal i media, dobrze opłacane etaty związkowe, stołki w radach nadzorczych, urlopowania itd.), z myślą nie o szarej masie związkowej (działacz związkowy nie jest robotnikiem, więc nie utożsamia się z robolami), ale o przekupnych związkowych cwaniakach na związkowych etatach. Nie ma na polskiej kolei (i nie tylko) obok nieudolnego rządu, większych szkodników i pasożytów niż liderzy związkowi!

Bankomaty rządzą w PKP dopiero dwa lata, wcześniej przez ponad dwie dekady rządzili związkowcy i postkomunistyczny beton przez nich namaszczony na członków zarządów i dyrektorów zakładów. Skutki widzi każdy pasażer!
Pirat - 30-07-2014, 21:04
Temat postu:
Do powyższego dodam, że działacze związkowi to najbardziej zacietrzewieni kolejarze. Wśród betonu PKP, który szczuje nas policją i prokuraturą ok. 80% to działacze związkowi (większość z nich reprezentuje Sekcję Krajową NSZZ "S" i Federację ZZP PKP), zarówno obecni jak i byli, którzy wylecieli z pracy za przekręty opisane na naszym forum. Gdybym miał wskazać konkretną spółkę to najwięcej wrogów mamy w PKP IC, gdyż to betony z tej spółki (głównie ci na kierowniczych stanowiskach i w radzie nadzorczej) najczęściej biegali na policję z żądaniami wydania adresów IP naszych forumowiczy. Dla porządku dodam, że administracja forum nigdy i nikomu nie wydała żadnego adresu IP. Nikomu, czyli ani prokuraturze, ani policji, ani nikomu innemu.
Kulejarz - 31-07-2014, 11:48
Temat postu:
Cóż wydaje mi się, że macie rację połowicznie. Związki poza zakłady - jak najbardziej tak, tylko, że prawo powinno być takie jak w USA - związki bronią swoich członków i działają w ich imieniu. U nas w prawie jest taki numer, że czy należysz, czy nie, to co wywalczą, to twoje. Zostało to oczywiście zrobione po to, żeby nie było interesu zapisywania się do związku. Powiecie no i fajnie - wolna wola. Pewnie, że fajnie, tylko, że związek to siła ludzi, którzy się na coś nie godzą - ludzi z jajami! A niestety ja obserwuję w Polsce taki manewr prania mózgu, że tych z jajami, to coraz bardziej brakuje - jak coś trzeba zrobić, to wszyscy chowają się po kątach. Już widzę, jak po wyprowadzeniu związków poza zakłady wszyscy ostentacyjnie wobec szefa idą się zapisać do związku. Chętnych będzie może kilka sztuk - kilka sztuk nie ma "siły głosu" - a skoro co wywalczą to moje, to co się będę narażać. To jest proste, nie trzeba długo dumać. Poza tym, jeżeli związek jest poza zakładem to jak ma wiedzieć co się na miejscu dzieje - napewno jest to utrudnione.
Tak, jak napisał Grad - nasze społeczeństwo jest bierne i to mnie najbardziej przeraża. Jestem w stanie uwierzyć, że jakby nie było związków, to ludzie zgodzą się na niewolniczą pracę! Już teraz są tacy, którzy się zgadzają. Niedawno była sprawa kasjerek, co to im krzesła spod tyłka powyciągali - taka innowacja! To są właśnie innowacje na poziomie naszych menadżerów! Kazać kobiecie stać 8 czy więcej godzin w upale, żeby jakiś manadżer, co ma mleko pod nosem miał satysfakcję, że ona stoi, a nie siedzi, więc ciężej pracuje. Znalazła się tam baba z jajami i założyła związek. Podziwiam, bo u prywaciaża to trzeba mieć jaja do czegoś takiego. Fakt, że zaraz ją zwolnili, ale pewnie w sądzie będzie dochodzić, a media pisały i firma straciła na wizerunku. I takie sprawy trzeba nagłaśniać.Ale były tam też w tym takie kobity, co się zgodziły. Ludzie zgodzą się na wszystko! Ten kraj staje się coraz bardziej dziki. To, że prawo chroni jakoś związki, to jedyna możliwość, żeby istniały i nie było niewolnictwa. W przeciwnym wypadku będzie, bo ci u władzy działają tylko po to, żeby społeczeństwo było podzielone, zastraszone i nie podnosiło głowy.
andrej - 31-07-2014, 12:36
Temat postu:
Dla mnie związki poza zakładem ,to oznacza wolne, niezależne związki.A nie jak teraz w kieszeni dyrektorów zakładów. Szkoda że nie nagłaśnia się opinii zwykłych pracowników , co myślą o tej patologi jaką mamy obecnie.
Pirat - 31-07-2014, 13:06
Temat postu:
Kulejarz, masz dużo racji, ale - po pierwsze - dlaczego związki zawodowe same nie postulują zmiany chorego prawa? Widocznie obecne status quo bardzo odpowiada liderom związkowym. Po drugie - wyprowadzenie się związku poza bramę zakładu wcale nie oznacza, że ten traci "kontrolę" nad zakładem i nie wie co się w nim dzieje. Przecież członkowie związku pracują w tym zakładzie! Nawet władze związku mogą być pracownikami. Rzecz jasna dla związku i jego członków byłoby najlepiej, gdyby szef związku był niezależny finansowo od pracodawcy, w którym ten związek funkcjonuje - wtedy jego skuteczność jest większa, bo nie można go ani przekupić wyższą pensją, kierowniczą posadą bądź stołkiem w radzie nadzorczej, ani zastraszyć zwolnieniem z pracy.

Wyprowadzenie się z zakładu oznacza dla związku tylko to, że związek sam wynajmuje i opłaca lokal na swoją siedzibę, sam reguluje wszelkie rachunki i sam utrzymuje etatowego związkowca, który pełni rolę przewodniczącego związku.

A co mamy teraz na przykładzie Grupy PKP? Liderzy związkowi zarabiają jak dyrektorzy zakładów (po kilkanaście tys. zł miesięcznie), przekupywani są stołkami w zarządach i w radach nadzorczych (najlepszy przykład to liczne spółki tzw. Grupy PKP Cargo) oraz intratnymi posadami dla przyjaciół i członków rodzin, związkowe siedziby remontują i utrzymują pracodawcy, związkowe pisma pod naciskiem prenumerują spółki kolejowe. Ba, spółki PKP wykupują reklamy w niszowych pismach związkowych dla kolejarzy co jest kolejną zawoalowaną formą przekupywania liderów związkowych. Patologia do sześcianu!

I jeszcze jedno, bez przekupnych związkowców nie byłyby możliwe liczne afery i przekręty na kolei !!!
Lady Makbet - 31-07-2014, 20:22
Temat postu:
Ralny napisał/a:
Pracodawcy mają wyłącznie obowiązki wobec związków zawodowych, a związki zawodowe mają ustawowe przywileje, które maksymalnie wykorzystują. I doją pracodawców ile się da (darmowy lokal i media, dobrze opłacane etaty związkowe, stołki w radach nadzorczych, urlopowania itd.), z myślą nie o szarej masie związkowej (działacz związkowy nie jest robotnikiem, więc nie utożsamia się z robolami), ale o przekupnych związkowych cwaniakach na związkowych etatach.

Nasuwa się porównanie do komórek rakowych w organizmie, których nie można usunąć, bo takie jest prawo.
Ralny - 01-08-2014, 11:51
Temat postu:
Lady Makbet, związek zawodowy jest jak nowotwór, który bezlitośnie doi żywiciela aż do jego (i swojej) śmierci.
Grad - 02-08-2014, 08:16
Temat postu:
Lady Makbet, Ralny. Jeszcze bardziej niż związków zawod. dotyczy to oportunistycznych prezesów państwówek. To dopiero jest zżeranie. To rak złośliwy.
Ps. Gdyby nie chmara pasożytów w centralach spółek kolejowych, kolej miałaby się świetnie.
Ralny - 02-08-2014, 08:19
Temat postu:
Grad, zarządy się zmieniają. Beton związkowy od wielu lat jest ten sam. Odkąd istnieje to forum ciągle przewijają się te same nazwiska liderów związkowych.
Grad - 02-08-2014, 09:48
Temat postu:
Jeśli portal Infokolej chce być uznawany jako obiektywny to powinien pozwolić na pochwałę związków zawodowych a nie tylko ganić. A napewno związki zasługują na pochwałę za list otwarty do premiera D. Tuska:
Treść listu otwartego do premiera RP
leo1407 - 03-08-2014, 11:09
Temat postu:
To chyba czyste kpiny - listów, petycji i innych papierów można produkować "na tony" tyle tylko, że adresaci mają je w d.....e więc nic z nich nie wynika. Nie są to żadne zasługi tylko pozory działania.
Zasługą byłoby zablokowanie ostatniego łączenia zakładów w Cargo. Na pochwałę zasługują ci, którym udało się zablokować połączenie Tarnowskich Gór z Wrocławiem i sądzę, że pracownicy tych zakładów pochwał ZZ nie skąpią. To jest po prostu konkretny efekt takiego czy innego ale działania. Inna sprawa jakimi metodami i czyim kosztem.
Victoria - 03-08-2014, 14:14
Temat postu:
Grad napisał/a:
Jeśli portal Infokolej chce być uznawany jako obiektywny to powinien pozwolić na pochwałę związków zawodowych a nie tylko ganić.

A czy ktoś Ci broni pisać pozytywnie o związkowcach? Forum to Wy (forumowicze) a nie ja i admini.
Beatrycze - 05-08-2014, 21:24
Temat postu:
Odnośnie zaś związków zawodowych – Margaret Thatcher rozpoczęła naprawę swojego państwa, właśnie od złamania ich potęgi. Ich siła tkwi w strachu paraliżującym obecną klasę polityczną. Jak którykolwiek demokratycznie wybrany premier czy minister, mógłby podnieść rękę na związkowców? Jakby wyglądało, gdyby ich strajk rozpędziła policja? Zrodziłoby to oczywiste analogie do byłego już ustroju. Dodatkowo w społeczeństwie wciąż żywy jest mit związków zawodowych – poskromicieli komunizmu. Prawda jest jednak taka, że obecnie są one raczej lobbystami, które załatwiają interesy i dbają o uprzywilejowanie wąskiej grupy osób, kosztem interesu ekonomicznego państwa. Dodatkowo, sytuacja jest tak patologiczna, że nierzadko związki zawodowe decydują wręcz o strategii rozwoju przedsiębiorstwa… Gospodarka i biznes nie ma możliwości rozwijać się w takiej rzeczywistości. Grupa niewyedukowanych, niemających zielonego pojęcia o ekonomii działaczy, nie może decydować o reformach gospodarczych państwa. A tak dzieje się nierzadko, kiedy Ci przyjeżdżają do Warszawy, dużą grupą, uzbrojeni w kilofy i młoty. Ciekawostką jest, że właśnie podczas jednej z takich „imprez” padł były już rekord upojenia alkoholowego w Polsce. Pobił go jeden górnik…

Cały artykuł:
http://conradgadomski.pl/bariery-dla-naszej-gospodarki/
Arek - 23-09-2014, 15:06
Temat postu:
W trzech walczących o przetrwanie śląskich spółkach węglowych działa aż 230 zakładowych komisji związkowych, a 281 działaczy nie musi pracować. Roczne utrzymanie tych ludzi kosztuje 41 mln zł.

Więcej: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,16688297,Na_gorniczych_zwiazkowcow_kopalnie_placa_miliony.html


PS
Utrzymanie działaczy związkowych w spółkach Grupy PKP kosztuje podatników 25 mln zł rocznie.
Grad - 23-09-2014, 17:38
Temat postu:
Każdej władzy - rządowi zależy na takim obrocie sprawy. Mają ich w garści i mogą nimi manipulować jak chcą a to oznacza, że rewolucji nie będzie. Głosując na polityków wspierasz pośrednio związki zawodowe.
sheva17 - 25-09-2014, 12:13
Temat postu:
Koniecznie należy związki wyprowadzić poza zakłady pracy. Jak to jest, że w prywatnych firmach związki godzą się na zmiany o ile tam są natomiast w publicznych prowadzą je do ruiny.
Roman1000 - 26-09-2014, 06:07
Temat postu:
Sheva17 twa mądrość powala. znów powtórzę : bez twych postów Info kolej przybiera na znaczeniu. Zapomniałeś, że Cargo dzisiejsze to silna współpraca Zarządu ze ZZ. Więc twoja teza jest jak zwykle kulą w płot. Pokaz firmę prywatną, w której ZZ są poza zakładem pracy. No chyba, że mają siedzibę poza zakładem. W tym przypadku powiedzonko o "punkcie widzenia" nie ma nic do rzeczy. Gratuluję ogromnej wiary, że nasi menadżerowie to sami mistrzowie świata w zarządzaniu. Przypomnieć Koleje Śląskie. Nie było ZZ a i tak trafili na "śmietnik transportu szynowego" Dziś tam są ZZ i KŚ zaczynają odrabiać straty. Rozumiem-jest hasło bijemy w ZZ i wykonuje się polecenia. Nie należy jednak byś bezmyślnym zupakiem. Trzeba to robić z głową. Jeżeli to jest możliwe oczywiście.
I_nc - 27-09-2014, 18:44
Temat postu:
Sheva17 ma rację! a Ty Roman1000 widać masz niezłe profity z przynależności do "elity" związkowej Evil or Very Mad
Roman1000 - 27-09-2014, 19:04
Temat postu:
I_nc a gdzie tu coś o profitach związkowych? wiem jedno, że dzięki ZZ w mojej spółce mamy jeszcze ZUZP i nie pracujemy za kodeksowe. Jeżeli profitem jest przynależność do ZZ to tak mam profity, nie będąc elitą związkową, i jestem dzięki temu bogaty bo należę do ZZ.
borsuk1977 - 27-09-2014, 20:05
Temat postu:
Dlaczego pracodawca utrzymuje związki? Powinny się utrzymywać ze składek. Co to ma być? Chcesz związek zapłać za niego a nie proś o kasę prezesa !!
tores - 28-09-2014, 08:39
Temat postu: ZZ poza zakłady pracy.
"sheva17"]Koniecznie należy związki wyprowadzić poza zakłady pracy.
Wyprowadzenie ZZ poza zakład nie podlega dyskusji.

Roman1000[ cyt. wiem jedno, że dzięki ZZ w mojej spółce mamy jeszcze ZUZP i nie pracujemy za kodeksowe.]
ZZ mają w wielkim poważaniu ZUZP
- rozbieżność w stawce zasadniczej rzędu 500 zł, oczywiście na tym samym stanowisku.

_ Zgodnie z Kodeksem pracy, pracami o jednakowej wartości są takie, których wykonywanie wymaga od pracowników porównywalnych kwalifikacji zawodowych, potwierdzonych dokumentami przewidzianymi w odrębnych przepisach lub praktyką i doświadczeniem zawodowym, a także porównywalnej odpowiedzialności i wysiłku. Zatem pracodawca, ustalając wynagrodzenie, musi kierować się tym, aby odpowiadało w szczególności rodzajowi wykonywanej pracy i kwalifikacjom wymaganym przy jej wykonywaniu, a także uwzględniało ilość i jakość świadczonej pracy.

Urlopowany związkowiec zazwyczaj pracuje 1 (jeden) dzień w miesiącu,oczywiście w niedziele lub święto.
I tu zaczynają się profity,system naliczania poborów oczywiście zgodnie z ZUZP.
-http://inforail.pl/text.php?id=57518
maruda - 28-09-2014, 08:49
Temat postu:
sheva17 napisał/a:
Koniecznie należy związki wyprowadzić poza zakłady pracy.

Dokładnie!Interesy pracowników powinna reprezentować silna ogólnokrajowa centrala utrzymywana tylko ze składek związkowców,ewentualnie mająca struktury regionalne tak jak np."Solidarność".Wszelkie związkowe organizacje zakładowe wraz z ich marionetkowymi"przewodniczącymi"to patologia przez duże P.
leo1407 - 28-09-2014, 13:30
Temat postu:
Ale odkrycie Ameryki !
Jasne, że tak tylko pokażcie mi rząd, który w tym kraju odważy sie to zrobić !!!
Pirex - 01-11-2014, 16:02
Temat postu:
Związkowcy – święte krowy III RP:

http://pikio.pl/zwiazkowcy-swiete-krowy-iii-rp/
Kulejarz - 03-11-2014, 14:23
Temat postu:
Gdyby autor tego tekstu miał trochę oleju w głowie, to zastanowiłby się raczej dlaczego w prywatnych fabrykach nie ma związków. Może nie dlatego, że ludzie nie są zainteresowani, a po prostu nie wolno? A dlaczego nie wolno drogi autorze?
Według twojej logiki, to związkowcy są rozpasani. Czyżby nie było chętnych na to rozpasanie u prywaciarzy? A może wszędzie jest zamordyzm i jedyne wyjście to mieć związki, albo się z nim pogodzić.
Pirat - 03-11-2014, 18:51
Temat postu:
Kulejarz, przecież wiadomo, że związki zawodowe najwięcej korzyści przynoszą wierchuszce związkowej, która kolaboruje z szefostwem. Taka symbioza... Co z tego ma szeregowy pracownik? Wielkie gówno, co widać na forum po wypowiedziach kolejarzy na przestrzeni ostatnich 9 lat.

Jeśli prywatna firma funkcjonuje prawidłowo, przestrzegane są przepisy prawa pracy, zaś pracownicy zarabiają tyle na ile się zgodzili podczas podpisywania umowy o pracę to po co związki zawodowe? Żeby tuczyć kilku cwanych etatowych związkowców?

Pracownicy w prywatnych firmach niech się zrzeszają w związki, ale poza bramą zakładów, a nie na koszt pracodawców! Wtedy związki zawodowe będą bardziej skuteczne i bardziej pożyteczne dla szeregowych pracowników. Związki w obecnej formule to patologia, czego najlepszym przykładem są PKP i kopalnie - dwa postkomunistyczne mega uzwiązkowione bastiony!
Grad - 04-11-2014, 19:51
Temat postu:
Nie zapominaj, że prezesi kopalń są z rekomendacją partyjną PSL. Właśnie ten resort podlega wicepremierowi, który jest jednocześnie Ministrem Gospodarki. Wieśniaki zawsze byli skore do bijacki z takich jak oni był Głowacki [cyt.] Także posiadają wybitne zdolności tworzenia szajki. A wolny czas spędzają na zabawach taneczno-bokserskich.
Pirat - 04-11-2014, 20:49
Temat postu:
Grad, akurat to która partia trzyma w garści konkretny sektor gospodarki nie ma większego znaczenia. Bo i jedni (partyjny beton) i drudzy (związkowy beton) kręcą lody, obok siebie lub wspólnie i w porozumieniu. Przy czym władze państwowych spółek z partyjnego nadania się zmieniają, natomiast beton związkowy od wielu lat jest ten sam - ciągle widać te same wąsate, utuczone mordy.
Noema - 08-11-2014, 02:06
Temat postu:
Cezary Kaźmierczak (Związek Przedsiębiorców i Pracodawców) i Jan Guz (OPZZ) w programie TAK czy NIE (Polsat News).


Victoria - 09-04-2015, 16:16
Temat postu:
Nasi drodzy związkowcy. Zarabiają nawet 17 tys. zł miesięcznie.

Według informacji „Pulsu Biznesu” do związków zawodowych w PKP należy ponad 60 tys. osób, a zawodowi związkowcy kosztują spółki ponad 32 mln złotych.

W sumie w PKP działają 423 organizacje związkowe zatrudniające na etatach 186 zawodowych związkowców. Około 74 proc. pracowników przewoźnika jest zrzeszonych w ramach organizacji. Zdaniem cytowanego anonimowo w artykule managera, który wcześniej pracował w jednej ze spółek PKP, to związkowcy trzymają faktyczną władzę w PKP.

– Żaden rozsądny polityk nie chce płonącego stosu opon przed sejmem czy włączania rządu w rozwiązywanie sporu na linii związkowcy-prezesi – mówi. Podkreśla, że gdy dochodzi do sytuacji spornych, posady tracą prezesi, a nie działacze związkowi, którzy są praktycznie nieusuwalni.

Więcej:
http://forsal.pl/artykuly/864394,nasi-drodzy-zwiazkowcy-nawet-17-tys-zl-miesiecznie.html
leo1407 - 12-04-2015, 09:04
Temat postu:
Mam wątpliwości, czy rzeczywiście zwiąchole są nieusuwalni.
Wystarczy przecież zmiana przepisów prawa dotyczącego funkcjonowania ZZ i skończy się żerowanie na garnuszku pracodawcy.
Jest tylko jeden szkopuł - który rząd odważy się na coś takiego ? Do tej pory taki się nie znalazł, w roku wyborczym tym bardziej jest to nierealne. Efekt końcowy jest taki jaki jest - wielu o tym mówi ale jest to tylko zwykła polityczna paplaninia.
Rodriges - 13-04-2015, 16:49
Temat postu:
ale dla rządu oraz pracodawców ten stan rzeczy jest bardzo korzystny ponieważ mogą liderami związkowymi sterować jak marionetką. Wystarczy, że w zamian za odstąpienie od żądań np. podwyżek dla załogi przewodniczący dostanie posadę w radzie nadzorczej lub zatrudniony zostanie na lukratywnej posadzie jego krewny. Po czymś takim związkowiec staje się cichutki.
Dlatego nie jest w interesie pracodawców i rządu dokonywać zmian w ustawie o związkach zawodowych. Poza tym tam gdzie nie ma związków zawodowych (mam na myśli firmy i instytucje zatrudniające powyżej 50 osób) jest jeszcze gorzej. Tylko, że skala kombinatorstwa jest inna. Małe firemki mniejszy "tort" do podziału.
Arek - 16-04-2015, 12:38
Temat postu:
Rodriges napisał/a:
ale dla rządu oraz pracodawców ten stan rzeczy jest bardzo korzystny ponieważ mogą liderami związkowymi sterować jak marionetką.

Uściślijmy jakich pracodawców, bo na pewno nie wszystkich. Chodzi wyłącznie o duże firmy państwowe, a więc zależne od rządu. Spółki prywatne i mali przedsiębiorcy nie mają z tego żadnych korzyści. Ba, nawet dla małych spółek państwowych i samorządowych beton związkowy jest jak ropiejący wrzód na d...
Pirat - 07-09-2015, 19:04
Temat postu:
W Grupie PKP związkowe miliony wysypują się wagonami. Żeby przewieźć wszystkich związkowców PKP, potrzeba 150 pociągów Pendolino. Ponad 60 tys. członków związków oznacza 32 mln zł rocznych kosztów funkcjonowania tych organizacji - około 10 proc. całości kosztów związkowych w spółkach MSP! To także 186 etatów związkowych i 423 organizacje. Uzwiązkowieniem na poziomie 74 proc. nie może „pochwalić się” żadna inna spółka (poza górniczymi).

http://www.pb.pl/4045478,57163,ile-kosztuja-zwiazki-zawodowe
Grad - 07-09-2015, 21:54
Temat postu:
Cóż taka jest wola przedstawicieli narodu (parlamentarzystów).
Victoria - 18-09-2015, 18:46
Temat postu:
Związek pracodawców zrywa porozumienie ze związkami.

Związek Pracodawców Kolejowych wypowiedział Ponadzakładowym Organizacjom Związkowym porozumienie, które zobowiązywało spółki kolejowe m. in. do tworzenia tzw. etatów związkowych. Koszty tych działań sięgały według ZPK pół miliona złotych.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/59450/zwiazek_pracodawcow_zrywa_porozumienie_ze_zwiazkami.html
mietekzuqwertyl - 29-09-2015, 17:00
Temat postu: ZPK wypowiada - strona społeczna odpowiada
Treść odpowiedzi związków zawodowych w odniesieniu do wypowiedzenia Porozumiena ws. wzajemnych zobowiązań stron PUZP dla pracowników zatrudnianych przez pracodawców zrzeszonych w Związku Pracodawców Kolejowych.
Beatrycze - 10-02-2016, 15:49
Temat postu:
370 związków zawodowych w państwowych spółkach.

Z danych MSP wynika, że na jedną państwową spółkę przypadają średnio trzy związki zawodowe. Koszt funkcjonowania tylko tych w nadzorze resortu skarbu to ponad 450 mln zł w latach 2010-2014.

Więcej:
http://www.pb.pl/4422595,92943,370-zwiazkow-w-panstwowych-spolkach
Krog - 15-02-2016, 19:56
Temat postu:
Problemem nie jest ilość związków zaw. (na Zachodzie jest kilkakrotnie więcej), tylko w kosztach. A tego żaden rząd nie chce zmienić - chodzi o ustawę o zw. zaw.
Beatrycze - 19-12-2018, 14:15
Temat postu:
Zwolnienie ze świadczenia pracy: Firma oceni wniosek o etat związkowy.

Firma zwolni osobę wykonującą pracę zarobkową z obowiązku świadczenia zadań na okres kadencji w zarządzie zakładowej organizacji, jeśli ta ostatnia wykaże, że zachodzą okoliczności uzasadniające udzielenie zwolnienia (tzw. etatu związkowego). Pracodawca będzie miał siedem dni na rozpatrzenie wniosku w tej sprawie. Tak wynika z rozporządzenia Rady Ministrów z 27 listopada 2018 r. dotyczącego m.in. udzielania etatów związkowych (Dz.U. poz. 2323), które wejdzie w życie 1 stycznia 2019 r.

Więcej:
https://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/1388119,firma-oceni-wniosek-o-etat-zwiazkowy.html

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group