Ja pytam dlaczego ten pośpiech? A wspomniane de facto dotyczy tytułów prasowych i internecie. Czytam już, że: "Do wypadku doprowadziło zaniechanie dyżurnego" , co dla mnie jest wynikiem oświadczenia prokuratury.
TAK MOŻNA NAPISAĆ PO PRAWOMOCNYM WYROKU.
O to mi chodzi.
W porządku. Nie śledzę wszystkich źródeł, ale treść takich oświadczeń raczej przypisywałbym mediom, a nie prokuraturze. "Pośpiech" jest zawsze w pracy prokuratora konieczny (przynajmniej co do niektórych czynności), niektóre czynności po pewnym czasie stają się niepowtarzalne, pamięć ludzka ulotna itd... Jednak przyznaję, że w takich śledztwach nacisk opinii publicznej jest odczuwalny i zwykle negatywnie odbija się na sprawie...
ata11 też się nad tym zastanawiam, jeszcze przy jeździe z iglicy ewentualnie możnaby podjąć takie ryzyko (najwyżej pociąg rozpruje zwrotncę), ale przy jeździe na iglicę bez kontroli, bez zamknięcia go na gruncie to już o krok od wykolejenia. A tu mieliśmy taką sytuację. Jeszcze dodatkowo nawet nie sprawdzono położenia rozjazdu. Dlaczego tak się spieszył? Fakt że mamy coraz więc roboty, że rozliczają nas z każdej minuty opóźnienia ale jak mi rozjazd nie idzie, to robi się tak aby było bezpiecznie, rozpisuje usterkę w książkach, głosi się o tym komu trzeba, dyspozytorom ile czasu pociągi stały i nikt do dyżurnego nie ma pretensji. Przecież to nie dyżurny odpowiada za sprawność działania rozjazdy, tylko inne służby, niech one się tłumaczą że rozjazd był nie sprawny. Dlaczego się tak śpieszył?
A czy firma Kombud może pochwalić się innymi jeszcze pracami i urządzeniami, które robiła na kolei, (oczywiście oficjalnie robiła, bo wygrała przetargi) ?
Firma z tradycjami. Nie od dziś się tym zajmują, podobnie jak pozostałe wymienione przeze mnie firmy kilka stron wcześniej. Na swojej stronie mają spis swoich inwestycji.
Z resztą, tak jak ktoś zauważył. W Starzynach coś co chwila padało, ale ta część inwestycji do Kombudu nei należała. Zainstalwoali swoje liczniki osi do kontroli zajętości dla Sprowy i one wygasiły właśnie semafor dla TLK po najeździe IR...
Cytat:
Ktoś napisał, że to prawdopodobne, że na tor 1 najpierw wjechał TLK w Sprowej... To dlaczego w Sprowej wygasł semafor i trzeba było puszczać TLK na Sz?
1) Sprowa wyświetla semafor dla TLK
2) Starzyny wpuszczają ba Sz IR na odcinek który był zarezerwowany dla TLK
3) Semafor w sprowie wygasa po wjechaniu IR na zablokowany szlak.
4) Sprowa podaje Sz
5) Katastrofa.
Bo wykryły wjazd pociągu na szlak od strony Starzyn. W tej sytuacji wystarczyło, aby jeszcze móc skorygować błąd dyzurnego.
Jesli to był błąd...
Też drapię się po łbie, jak można było myślec że IR jedzie po 2?
No właśnie i to mi nie pasuje,oni do końca byli przekonani,że poc.jadą po właściwych torach.
Trudno mi uwierzyć,że Sprowa puściła pociąg widząc,że ma szlak zajęty-nikt nie jest "samobójcą",stąd moje przypuszczenie,że liczniki mogły nie działać prawidłowo.
A semafor dla TLK mógł wygasnąć z zupełnie innej przyczyny-chwilowy zanik napięcia,mrugnięcie jakiegoś odcinka itp.
robhad, w książce "Eksploatacja taboru kolejowego" z 1987 roku (co prawda w punkcie o próbie hamulców przy późnym podstawieniu składu, ale to można zastosować do każdej dziedziny kolejnictwa) jest zdanie: "(...) w takich przypadkach lepiej opóźnić pociąg niż spowodować katastrofę". Do diabła, czym oprócz ustroju politycznego różni się Polska z 1987 od tej z 2012 roku?
_________________ Gdyby cały beton PKP przerobić na podkłady, to można by zmodernizować wszystkie czynne szlaki
A skąd wiadomo,że liczniki osi działały prawidłowo?
nie wiemy, ale trzeba pamiętać, że liczniki osi, jak inne urządzenia które sprawdzają zajętość odcinka, rozjazdu przy jakiejkolwiek usterek będą wykazywały zajętość odcinka, nigdy odwrotnie.
Mnie ciekawi czy po jedynce działały liczniki osi, ponieważ gdy po wyjeździe pociągu IR na pulpicie nie został zajęty tor 1, to wiadomo że go napewno tam nie ma.
Ostatnio zmieniony przez robhad dnia 09-03-2012, 23:01, w całości zmieniany 1 raz
Kombud wyciągnął zdarzenia z rejestratora urządzeń MOR-3 (nadrzędnego w stosunku do licznika ACS i biorącego od niego sygnał zajętości szlaku).
W RK są opisane komunikaty, jakie odczytali.
"(...) w takich przypadkach lepiej opóźnić pociąg niż spowodować katastrofę". Do diabła, czym oprócz ustroju politycznego różni się Polska z 1987 od tej z 2012 roku?
Między innymi tym, że lepiej spowodować katastrofę, niż opóźnić pociąg ...
Yoko - przed zabudową CNTK (obecnie Instytut Kolejnictwa) badało ten system.
Jak to sobie wyobrażasz? Ze co? Przyjeżdża komisja do Sprowy, sprawdzają rejestr zdarzeń, a w tym czasie pracownik Kombudu podmienia dane?
Nierealne - urzadzenia srk w warstwie odpowiedzialnej za bezpieczeństwo, jak na razie nie są podłączone do internetu.
Była kiedyś firma, która się podłączyła dla diagnoaowania swego cudaka, ale szybko im to wybito z głowy.
Poza tym, po co mieliby kłamać, symulując akurat taki przebieg zdarzeń?
Zajętość odcinka kolejarze z PLK mogli zweyfikować sprawdzając licznik osi (urządzenie innego, niepolskiego producenta) - on pokazuje dokładnie, ile osi taboru znajduje się na odcinku i to w dwóch miejscach - Sprowej i Starzynach, a także to, czy licznik wysłał informację o tej zajętości dalej - na wyjściu licznika jest przekaźnik, którego stan również każdy może sprawdzić wzrokowo.
Aby zamataczyć, wszyscy badający urządzenia po wypadku musieliby być "umoczeni".
Janek 754 - na "dół" PLK-i jeszcze to quasipolityczne zidiocenie nie dotarło - spokojnie.
No właśnie i to mi nie pasuje,oni do końca byli przekonani,że poc.jadą po właściwych torach.
Trudno mi uwierzyć,że Sprowa puściła pociąg widząc,że ma szlak zajęty-nikt nie jest "samobójcą",stąd moje przypuszczenie,że liczniki mogły nie działać prawidłowo.
A semafor dla TLK mógł wygasnąć z zupełnie innej przyczyny-chwilowy zanik napięcia,mrugnięcie jakiegoś odcinka itp.
Czytając informacje mam wrażenie, że tam było tyle nieprawidłowości, że cud, że poc. do tego wypadku szczęśliwie przejeżdżały. Nie chce mi się już szukac do tyłu, ale wyczytałem w wątku, że sprowa wyświetlila zezwalający jeszcze przed odjazdem TLK z Kozłowa czyli przed pokonaniem przez poc. odcinka ok.16km.Stąd tak wcześnie wyświetlony sygnał zezwalający. Pojawił sie problem ze zwrotnicami 3/4 w minusie, w plusie mogły pokazywać kontrolę iglic o tym wiemy i dyż mógłby wyprawić po niewłaściwym, ale właśnie Sprowa juz podała sygnał. Co dalej działo się w komunikacji miedzy posterunkami nie wiemy. Faktem jest, że o 20:48 czyli czas by się zgadzał, wygasł zezwalający w Sprowie. Oczywiście możemy tu sobie podłożyć chwilowy zanik napięcia,mrugnięcie jakiegoś odcinka itp. ale wcześniej napisałem, że przed wyprawieniem na takiej blokadzie trzeba spr. powtarzacz zajętości szlaku, a tam taki jest. Co pokazywał też nie wiemy. Jest to trudny wypadek i komisja będzie miała pełne ręce roboty. Patrzymy na tych na dole, czyli dyżurnych bo niżej od nich nikogo nie było już (nastawniczych, zwrotniczych), ale jak to jest przy wypadkach w dochodzeniu kolejowym mogą pojawić się zarzuty dla tych wyżej, naczelników, kontrolerów itp. Rzadko czytam o winie tych wyżej. Łatwo jest ocenić tych najniżej, oni są "pod ręką". Przepisy są tak skonstruowane, że jakby się do nich literalnie stosować to poc. mało kto by jeździł, ale było by b. bezpiecznie. Zastanawiam się czy chodząc na kontrolę, bo przecież szlak w remoncie i powinno ich być więcej, zawiadowca stacji, naczelnik spełnili wszystkie możliwości aby ich pracownikom pracowało się lepiej ? Czy były to rutynowe kontrole na nastawniach z odpisem godz. i dnia kontroli, aby było spokojniej ? Czy zauważali nieprawidłowości w działaniu sprzętu, zgłaszali to wyżej, interweniowali w spr. przywrócenia ich do prawidłowego funkcjonowania, zwracali uwagę na obostrzenia w stosowaniu sygnałów Sz ? Pytań jest dużo, nie tylko odnośnie pracy samych ISDR.
A skąd wiadomo,że liczniki osi działały prawidłowo?
nie wiemy, ale trzeba pamiętać, że liczniki osi, jak inne urządzenia które sprawdzają zajętość odcinka, rozjazdu przy jakiejkolwiek usterek będą wykazywały zajętość odcinka, nigdy odwrotnie.
Mnie ciekawi czy po jedynce działały liczniki osi, ponieważ gdy po wyjeździe pociągu IR na pulpicie nie został zajęty tor 1, to wiadomo że go napewno tam nie ma.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Czy dyżurnej nie powinien zdziwić fakt zajęcia toru po którym wyprawiła pociąg pomimo wolego toru po którym powinna się spodziewać pociągu? Tym bardziej, że dyżurny ze Starzyn się Jej nie zgłaszał.
I lekkie sprostowanie. Pisząc myślałeś chyba o torze nr 2 bo na 1 to doszło właśnie do zderzenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum