Czy to koniec spadków bezrobocia? Zdaniem ekspertów lepiej będzie dopiero za rok - teraz kończą się prace sezonowe, a gospodarka rozwija się w minimalnym tempie. Najbardziej czarne prognozy mówią o stopie bezrobocia przekraczającej 14 proc.
W lipcu bieżącego roku zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego stopa bezrobocia wyniosła 13,1 % i wzrosła w porównaniu z tym samym okresem roku minionego o 0,8 % a w stosunku do okresu poprzedniego zmalała o 0,1 %. Suche dane, które przez propagandystów (zwanych dziś eufemistycznie piarowcami) obydwu stron politycznego sporu mogą być wykorzystane dowolnie, zgodnie z aktualną mądrością etapu i potrzebą chwili.
Jedni ogłoszą sukces – bo spadło, drudzy klęskę – bo wzrosło. Nad przyczynami nie zastanawia się nikt, a przynajmniej nie robi tego publicznie, temat to niewygodny, psujący populistyczny wizerunek partii jako całości czy konkretnego polityka. Dużo prościej jest przecież złożyć parę pustych obietnic, podeprzeć je nic nie znaczącymi frazesami, podpiąć się do postulatów związkowych czy obwieścić koniec kryzysu niż spróbować wziąć się z problemem za bary i rozwiązać go u podstaw.
Młodych ludzi w Polsce może zatrzymać praca - ogłosił jakiś czas temu Donald Tusk. I proszę, są rezultaty. 23-letnia działaczka Platformy, Dobrawa Morzyńska, wydaje się być skutecznie zatrzymana. W Kancelarii Premiera dostała 7200 zł miesięcznie...
Niektóre statystyki nie mogą być zrozumiałe bez przedstawienia ich w politycznym świetle, ponieważ odzwierciedlają one politykę w takim samym bądź nawet większym stopniu niż rzeczywistość.
Stopa bezrobocia jest takim właśnie przykładem.
Według Biura Statystyki Pracy (Bureau of Labor Statistics — BLS), oficjalna stopa bezrobocia w lutym tego roku spadła do najniższej wartości od czterech lat, tj. do 7,7%. Podczas gdy Biały Dom ostrożnie sobie pogratulował, Republikanie natychmiastowo zwrócili uwagę na coś, co często jest nazywane „realną stopą bezrobocia”, która wyniosła 14,3%.
W 2011 roku przeciętne zatrudnienie wynosiło 9,7 mln osób. W 2013 roku było to już tylko 8,2 mln ludzi (spadek o -1,5 mln osób). Najwięcej bezrobotnych jest obecnie w grupie wiekowej 24-34 lata - 627,3 tys. osób.
Osób bezrobotnych do 24 roku życia jest obecnie 385,2 tys. osób, a w przedziale powyżej 55 lat - 281 tys. Przybywa też osób, które pozostają bez pracy dłużej niż 12 miesięcy - we wrześniu 2013 roku było ich już 1.091 tys. osób.
Wręcz w kompletnej medialnej ciszy na poziomie ogólnopolskim, przeszedł komunikat resortu pracy i polityki społecznej o gwałtownym wzroście bezrobocia w miesiącu styczniu 2014 roku opublikowany 7 lutego.
MPiPS poinformowało, że według danych pochodzących z 16 Wojewódzkich Urzędów Pracy (WUP), liczba zarejestrowanych bezrobotnych w Polsce na koniec stycznia 2014, wyniosła 2,26 mln osób i wzrosła o blisko 102 tysiące, a stopa bezrobocia wzrosła o 0,6 punktu procentowego z 13,4 proc. na koniec grudnia 2013 roku do 14 proc.
W/g mnie bezrobocie powinno być liczone nie liczbą ludzi zarejestrowanych w urzędach, ale faktycznie nie pracującymi. Jakoś dziwnym trafem, żaden polityk nawet z partii opozycyjnej na to nigdy nie wpadł i nie wykazał tej prostej zależności. Wniosek, oni sobie tam na górze nigdy w kompleksowy sposób nie szkodzą. Ponieważ wszyscy politycy nie chcą nam powiedzieć jakie jest faktyczne bezrobocie zabrałem się za to sam. Jeżeli mój tok myślenia i liczenia jest błędny proszę o korektę. Przyjąłem liczbę ludzi w kraju jako 38500 (38mln 500 tyś.) Ludność w wieku produkcyjnym 24700 w/g statystyk GUS; od tego odjąłem niedoszacowanych za granicą tj. ok. 2000; od tego odjąłem 4% inwalidów czyli na rentach trwale niezdolnych do pracy tj. 908; pozostało zdolnych do pracy 21712. Robocie, czyli tyle ile wykazuje się jako pracujących to 16163. Łącznie jako bezrobotnych 5549. Zarejestrowanych jest 2260, zgubiono bezrobotnych 3289. Po obliczeniu łącznej ilości bezrobotnych do zdolnych do pracy wychodzi bezrobocie 25,56%. To oblicznie zajęło jakieś 20min z poszukaniem danych statystycznych. Czy politycy tego nie potrafią, czy z innych względów tego nie ujawniają?
Eu, zapomniałeś o wsi. Dokładniej o tzw. "ukrytym" bezrobociu - ukrytym dzięki idei Krusu, czyli zatrudnieniu "dymowym".
W jednym "dymie" czyli gospodarstwie teoretycznie pracuje cała wielopokoleniowa rodzina,
choćby było ich i 20 na 2 hektarach...
Aha nie jest tak słodko - mają jeden problem - uzbierać 125 złotych miesięcznie na głowę na Krus...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum