Wysłany: 22-08-2012, 10:43 [PR] Bilet przez internet
Nie wiem jak jest w PKP IC, bo nie korzystam z ich pociągów, ale bardzo denerwuje mnie zakup biletu przez internet na pociąg PR.
Niedawno zarejestrowałam się na ich stronie i kupiłam przez internet bilet na interREGIO. Zapłaciłam on-line przelewem z konta, wydrukowałam bilet, poszłam na dworzec, wsiadłam do pociągu i jadę sobie... Przychodzi konduktor, bierze ode mnie ten bilet, skanuje swoim terminalem i woła dowód osobisty. Pytam się po co mu mój dowód. On na to, że bilet jest imienny i musi zweryfikować dane osobowe. Pytam się jakie to ma znaczenie, skoro taki sam bilet kupiony w kasie na dworcu nie jest imienny tylko na okaziciela. Czy robi to jakąś różnicę kto konkretnie jedzie na bilecie zakupionym przez internet? Konduktor na to, że nie on wymyśla tak durne przepisy. Bilet jest imienny i tylko osoba wskazana na bilecie może z niego korzystać.
No to ja się publicznie pytam wierchuszki PR. Po jaką cholerę wam moje nazwisko i numer dowodu osobistego na jednorazowym bilecie kupionym przez internet? Czy pasażer z takim biletem, który zapomni wziąć dowód będzie traktowany jak gapowicz?
Nie jestem z wierchuszki PR, ale odpowiem (zresztą podejrzewam że akurat wierchuszka PR nie rozumie dobrze tych zależności, i dostałabyś od niej odpowiedź w stylu "wymaga tego regulamin" ;-) ).
Cytat:
Przychodzi konduktor, bierze ode mnie ten bilet, skanuje swoim terminalem i woła dowód osobisty. Pytam się po co mu mój dowód. On na to, że bilet jest imienny i musi zweryfikować dane osobowe.
Dokładnie to samo jest w Intercity, i tak samo będzie już niedługo w Kolejach Mazowieckich, tylko może jeszcze nie trafiłaś na konduktora rzetelnie wykonującego obowiązki.
Dopiero w kwietniu 2012 Intercity nieco złagodziło wymogi, i zrezygnowało z obowiązku podawania numeru dokumentu tożsamości. Teraz na bilecie internetowym IC wystarcza nazwisko, ale obsługa nadal może zażądać dokumentu, by porównać to nazwisko.
Cytat:
jakie to ma znaczenie, skoro taki sam bilet kupiony w kasie na dworcu nie jest imienny tylko na okaziciela.
Już wyjaśniam. To wynika z różnic technicznych między biletem internetowym i z kasy. Bilet kupiony na dworcu jest wydrukowany na specjalnym blankiecie, często ze znakiem wodnym, te blankiety są objęte ścisłym zarachowaniem. To gwarantuje, że go nie skopiujesz i nie rozdasz znajomym/nie przehandlujesz w 10 kopiach.
Gdyby bilet z Internetu nie był imienny, to bez problemu mogłabyś go w domu wydrukować w 10 egzemplarzach, albo nawet skserować, i ruszyć w podróż ze znajomymi. Płacąc tylko za jedną osobę... A skoro bilet jest imienny, to tylko jego właściciel może z nim podróżować. Po to sprawdza się dokumenty.
Cytat:
Czy pasażer z takim biletem, który zapomni wziąć dowód będzie traktowany jak gapowicz?
Może się tak zdarzyć, ale w procesie reklamacji wezwanie zostanie z całą pewnością anulowane. Na bilecie masz wyraźny nadruk:
Bilet bez okazania w pociągu podanego wyżej dokumentu jest nieważny.
Jest jeszcze jedna kwestia: bilety internetowe z Intercity są ważne tylko i wyłącznie na dany pociąg (niezależnie od tego, czy mają miejscówkę, czy nie). System Przewozów Regionalnych pozwala na podróż z biletem internetowym w dowolnym pociągu, dzięki czemu jest większa elastyczność (jeśli np. się spóźnimy). To wymaga jednak większej szczelności systemu w innym miejscu. Wiesz przecież, że ludzie bardzo lubią kombinować i cwaniakować, zwłaszcza jeśli chodzi o kasę. Bilet imienny ogranicza taką możliwość.
[ Dodano: 22-08-2012, 12:39 ]
Też nie lubię, jak różne instytucje zbierają mój PESEL czy nr dowodu osobistego. Dlatego w systemach takich jak IPR podaję zawsze nr prawa jazdy. Zawsze to trochę mniej wrażliwa informacja.
rumburak, dzięki za wyjaśnienie. Nie wzięłam pod uwagę zdolności kombinatorskich naszych rodaków.
Mimo wszystko nie podoba mi się to i zrezygnuję z internetowych usług PR. Nie życzę sobie, aby ktokolwiek (zwłaszcza kolejowe spółki) miał wgląd w moje prywatne życie poprzez kontrolę moich podróży oraz wydatków na ten cel. To ociera się o inwigilację.
Dodajmy, że bilet PR jest ważny niekoniecznie w pociągach PR. Z tym, że tylko PR może zweryfikować prawdziwość biletu przy pomocy dostępnej sobie technologii. To również rodzi pewne kombinacje.
System IPR wystawia bilety tylko na trasy, po których jeżdżą pociągi PR.
Jedyne wyjątki to nieliczne odcinki obsługiwane na przemian pociągami PR i innego przewoźnika osobowego. Tam, teoretycznie, możesz mieć bilet internetowy na pociąg PR, i jechać innym przewoźnikiem (jeśli jest wzajemne honorowanie), ale wtedy oni nie mają jak zweryfikować jego prawdziwości. Jest to pewien problem, który czeka na rozwiązanie.
Bardzo zacofane pod tym względem są Koleje Dolnośląskie, które nie mają żadnej formy biletu elektronicznego - ani z Internetu, ani przez komórkę.
Jakby PR były mądre, to by zaproponowały KD lub Arrivie udostępnienie terminali konduktorskich zwolnionych na Śląsku. Dzięki temu byłaby możliwość weryfikacji biletów internetowych, a terminale po drobnej zmianie oprogramowania mogłyby służyć do wystawiania biletów KD/Arriva/KW/etc.
Cytat:
Nie życzę sobie, aby ktokolwiek (zwłaszcza kolejowe spółki) miał wgląd w moje prywatne życie poprzez kontrolę moich podróży oraz wydatków na ten cel.
Na pocieszenie powiem, że system IPR jest całkowicie zarządzany przez zewnętrzną firmę Emtal. PRy mają wprawdzie do niego wgląd, ale nie jest tak jak z e-IC, które jest w całości we władaniu PKP (i dlatego jest takie beznadziejne).
[ Dodano: 22-08-2012, 12:59 ]
Cytat:
To ociera się o inwigilację.
Widzisz? Każdy jest na co innego przeczulony. Jedni na cenzurę, inni na inwigilację ;-)
Ja jako dokument podałem RegioKartę ( system udostępnia taką możliwość ). Zaletą RegioKarty jest to, że pozwala konduktorowi ustalić tylko to że ja to naprawdę ja , i nic ponadto - poza imieniem, nazwiskiem i zdjęciem nie zawiera żadnych innych danych ( takich jak np adres ). Inna rzecz, że większość konduktorów nie prosi o żaden dokument, tylko kulturalnie pyta, czy ja to ja
Mam pytanie do Autora powyższego posta - a jaki dokument pokazujesz jak chcesz kupić RegioKartę? Bo Twój post jest trochę nieprecyzyjny, bowiem bilet przez Internet jest zależny od RegioKarty(jako dokument tożsamości) ale ta RegioKarta również jest zależna z tym że od innego dokumentu a Ty nie podałeś tego dokumentu, to tak jakby powiedzieć że coś jest tanie, ale nie powiedzieć ile to kosztuje w porównaniu z czymś innym... : )
Gdyby bilet z Internetu nie był imienny, to bez problemu mogłabyś go w domu wydrukować w 10 egzemplarzach, albo nawet skserować, i ruszyć w podróż ze znajomymi. Płacąc tylko za jedną osobę...
A nie można nadać każdemu biletowi unikalnego numeru seryjnego?
Fiaa - problem jest tego typu że PKP gubi się w robotach papierkowych, nie mają odpowiedniego sprzętu do kontrolowania np. tego czy nie będzie wycieku tego numeru, że np. ten numer będzie użyty 2 razy np.
Lepszym pomysłem byłoby podanie numeru PESEL bo tam nie możliwości żeby on był taki sam, nie ma w Polsce ludzi którzy by się urodzili dokładnie tego samego dnia (dzień, miesiąc, rok)i ich było więcej niż 99 999 osób.(bo pierwsze cyfry to data urodzenia, z tym że rok jest 2 znakowy, a potem jest 5 dodatkowych cyfr).
Gdyby bilet z Internetu nie był imienny, to bez problemu mogłabyś go w domu wydrukować w 10 egzemplarzach, albo nawet skserować, i ruszyć w podróż ze znajomymi. Płacąc tylko za jedną osobę... A skoro bilet jest imienny, to tylko jego właściciel może z nim podróżować. Po to sprawdza się dokumenty.
Bilet po zeskanowaniu przez konduktora widnieje już w bazie danych jako wykorzystany i skasowany w konkretnym pociągu i w konkretnym czasie. Gdyby ktoś później posłużył się innym wydrukiem tego samego biletu (bez stempla kasownika!) to skaner wyświetli konduktorowi stosowny komunikat, co automatycznie by oznaczało, że pasażer kombinuje i że jego bilet jest nieważny, bo wykorzystany już przez kogoś innego.
fiaa napisał/a:
A nie można nadać każdemu biletowi unikalnego numeru seryjnego?
Każdy bilet kupiony przez internet ma unikalny QR Code, który jest skanowany przez konduktora.
jaki dokument pokazujesz jak chcesz kupić RegioKartę?
Żaden. REGIOkarta przychodzi pocztą, za pobraniem (można też zamówić w kasie, ale wątpię czy panie legitymują). Możesz zamówić REGIOkartę na nazwisko Baltazar Gąbka, i jeśli tylko będzie ktoś w domu z naszykowanymi pieniążkami gdy zapuka listonosz - to taki "dokument" otrzymasz.
Gorzej, jeśli dostaniemy awizo, bo wtedy kartę musi odebrać adresat, czyli trzeba wylegitymować się na poczcie.
fiaa napisał/a:
A nie można nadać każdemu biletowi unikalnego numeru seryjnego?
Jest nadany, ale to nie przeszkadza w skserowaniu go 10 razy. Ewentualne wielokrotne wykorzystanie tego samego biletu "wyjdzie" dopiero po zrzuceniu danych z terminali do centralnej bazy. To się nie dzieje na bieżąco (tj. trochę się dzieje na bieżąco, ale nie do końca).
Zresztą, co niby miałby zrobić konduktor z pasażerem, w razie gdy terminal powie mu "ten bilet już był raz skanowany"?
Cytat:
Lepszym pomysłem byłoby podanie numeru PESEL
To fatalny pomysł! To co żąda Intercity (samo imię i nazwisko) to rozsądny kompromis.
Cytat:
skaner wyświetli konduktorowi stosowny komunikat, co automatycznie by oznaczało, że pasażer kombinuje i że jego bilet jest nieważny, bo wykorzystany już przez kogoś innego.
Teoria. I co konduktor miałby zrobić z takim delikwentem? Jak mu udowodnić, że ma lewy bilet, gdyby tam nie było nazwiska?
Poza tym terminale nie wszędzie mają łączność z bazą. To idzie po infrastrukturze GSM.
Ja jeżdżę IC z biletem w komórce (więc bez stempla kasownika!), i jest on wielokrotnie skanowany (przy powtórnych kontrolach). Jakoś nikt mnie nie podejrzewa o kombinowanie.
Rumburak ale według mnie same imię i nazwisko to i tak za mało. Ile jest np. w Polsce Janów Kowalskich, Pawłów Nowaków itp.? Ja mam unikalne nazwisko i nie ma takiej samej osoby imię i nazwisko dokładnie na żadnym portalu społecznościowym. Także ja jestem najłatwiejszy do skontrolowania. Ale jest dużo osób które się np. Zając nazywają i to bardzo często są sobowtóry nawet mieszkają w tym samym mieście i co wtedy?
Tomasz, ale jakie jest ryzyko że dwóch Pawłów Nowaków się dogada na "wspólny" bilet, bo chcą tego samego dnia jechać w tę samą podróż? Prawie żadne.
Tak samo, możesz zażądać by wszystkie bilety (także te z kasy) były imienne. Bo co, jeśli Paweł Nowak jadący EIC z Warszawy do Katowic dogada się z Janem Kowalskim jadącym z Katowic do Wrocławia, i w Katowicach przekażą sobie bilet? Normalnie, oszustwo stulecia!!! Kolej straci z 50 złotych!
Trzeba wypośrodkować - żeby ani nie zostawić zbyt dużej dziury w szczelności systemu, ani nie naruszyć zanadto prywatności pasażerów (i nie utrudnić procedury zakupu biletu przez Internet). Nie można na każdym kroku zakładać, że wszyscy są źli, podli i oszukują. W pewnym punkcie trzeba trochę odpuścić zabezpieczenia, bo zaczną wychodzić absurdy.
Na Deutsche Bahn dokumentem identyfikującym pasażera (do biletu przez Internet) może być karta płatnicza, którą zapłacono za bilet. Na bilecie są nadrukowane jej 4 ostatnie cyfry. To wystarcza, żeby wystarczająco skutecznie utrudnić nadużycia, a jednocześnie nie ingeruje zanadto w niczyją prywatność. Mało kto się identyfikuje z czterema cyframi numeru karty płatniczej ;-)
Mimo wszystko nie podoba mi się to i zrezygnuję z internetowych usług PR. Nie życzę sobie, aby ktokolwiek (zwłaszcza kolejowe spółki) miał wgląd w moje prywatne życie poprzez kontrolę moich podróży oraz wydatków na ten cel. To ociera się o inwigilację.
Postsowiecka władza ludowa lubi kontrolować każdy ruch obywatela. Na Wschodzie (Rosja, Białoruś, Ukraina) bilety kolejowe są imienne.
_________________ Nie patrz w przeszłość, bo przyszłość Cię znienawidzi...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum