Pomijając to, co czy pismo pracowników mających dość działań małego człowieczka jest donosem, czy też ostatnią formą zwrócenia uwagi dyrekcji zakładu na to, co on wyczynia, jest fakt, że bardzo dobrze postąpiła spółka, że pozbyła się wreszcie Sz.J.
Już dawno ten człowiek nie powinien pracować w firmie, którą na każdym kroku lżył i obrażał. Sam powinien dawno zrezygnować, bo po co pracować w takim "syfie", jak to określał?
Jestem maszynistą z innego zakładu niż Północny, ale często w rozmowach z chłopakami z Gdyni przewijał się temat gumisia. I chyba nie było nikogo, kto mógłby poprzeć jakiekolwiek jego działanie. Szczytem bezczelności był pozew do sądu, a szczytem głupoty jest wyrok w tej sprawie. No, ale cóż w sądach też samych orłów nie ma.
Można nie lubić związków, albo bardziej działaczy związkowych. Ja też za nimi nie przepadam patrząc na to, jak zasiadając w radach nadzorczych tolerują to, co się dzieje obecnie w spółkach kolejowych. Jednak osobiste animozje nie powinny przekładać się na firmę.
Poza tym, Sz. J. jest zwykłym, szeregowym pracownikiem i jego jedyne zadanie, to wykonywanie swoich obowiązków i poleceń przełożonych, a nie wieczne wpieprzanie się w plany, organizację pracy, itd.
Już dwie osoby zabierające głos w tej dyskusji otrzymały bana dlatego przypominam, że chamstwo, prostactwo, rynsztokowy język oraz obraźliwe epitety pod adresem innych forumowiczy nie będą tolerowane! Autorzy takich postów wylecą z forum. To samo dotyczy prywatnych wiadomości do administracji forum.
To niejaki gumiś jako pierwszy zaczął stosować sposoby znane z najczarniejszych kart historii, ponieważ w zamierzchłych czasach nieboszczki komuny sam był pracownikiem aparatu bezpieczeństwa wewnętrznego.
A konkretnie to kim był i w jakiej formacji?
Nie chcę być złośliwy, ale na miejscu maszynistów uważałbym z takimi stwierdzeniami, bo przypominam, że Związek Zawodowy Maszynistów sprzymierzył się z OPZZ, skrajnie lewicową przybudówką związkową nieboszczki PZPR, obecnie SLD. Zaś prezydent ZZM śpiewa z postkomunistami "Międzynarodówkę", hymn państwowy Rosji bolszewickiej, co można zobaczyć tutaj:
"My sowieckimi kolbami nauczymy ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji" - pisał w 1948 roku stalinowski filozof Tadeusz Kroński w liście do Czesława Miłosza. Dziś wprawdzie kolby sowieckie wyszły z użycia wraz ze zmianą historycznego etapu, lecz istota rzeczy (globalny kołchoz) pozostała niezmieniona. Zgodnie z naukami Lenina moralne jest to, co służy Rewolucji, należy więc odrzucić burżuazyjne przesądy i jeśli trzeba jednego z drugim zadenuncjować, to nie ma co bawić się w skrupuły, tylko należy siąść do smarowania donosu...
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
Klimeu44 - drobne sprostowanie.
W postępowaniu Sz.J. nie ma żadnych prywatnych animozji. Ani prywatne sprawy ani inne pozostające w sferze prywatnej Ciećki i grupy go wspierającej nie były nigdy tematem zainteresowania.
Co do rozmów z "chłopakami z Gdyni" - zapewniam Ciebie i pozostałych, że wszystko to zależy z kim sie rozmawia. Wiem, że wielu mu "kibicuje" ale niewielu stać na odwagę poparcia i buntu. Wiesz - rodzina -praca itp...
Z jednym stanowczo się nie zgodzę - "Poza tym, Sz. J. jest zwykłym, szeregowym pracownikiem i jego jedyne zadanie, to wykonywanie swoich obowiązków i poleceń przełożonych, a nie wieczne wpieprzanie się w plany, organizację pracy, itd." Możesz wierzyć lub nie ale Sz.J. należycie wypełnia swoje obowiązki. Ze strony zwierzchników nie było do tego zastrzeżeń. Mało tego - ok. dwa miesiące temu dyrektor Rączkowski zaproponował mu przejście na bardziej odpowiedzialne stanowisko - instruktora ruchowego IC ZP! Są na to dowody. Czy to jest brak zaufania czy po prostu zmiana frontu pod wpływem lobby "donosowego". Co do stwierdzenia o wpieprzaniu się to mam rozumieć, że mogą wszyscy tylko nie On? Jak przyjrzałbyś się jak "fenole" się wpieprzają w pracę ZP i podział pracy i obiegi to nie pisałbyś takich rzeczy. To przysłowiowe "święte krowy". Popytaj "kolegów". Co do organizacji pracy - widzisz patologię a nie reagujesz? To gdzie ZZ i reszta? Uwagi i krytyka Sz.J. to nie krytykanctwo tylko reakcja na patologię w celu jej wyeliminowania. Czy mieści się to w pojęciu "dbania o firmę"? Według mnie tak.
Przypominam, że grzebanie w "życiu" Sz.J. i jego przeszłości to jest podłość. Świadczy to o tym, że brak argumentów zastępują inwektywy i pomówienia. Świadczy to też o tym, że w wielu przypadkach strach przed konsekwencjami mąci w główce. Przypominam, że teczce osobowej Sz.J. nie ma ŻADNYCH kar - upomnień - zwrócenia uwagi na piśmie. Mało tego - zarówno Rączkowski - jak i Tokarski czyli były zwierzchnik zeznali w Sądzie, że Sz.J. jest bardzo dobrym pracownikiem i nie maja do niego żadnych uwag. To było przyczyną jego przeniesienia do Gdyni!!! Protokóły nie kłamią a zeznawali pod przysięgą.
Tak więc spoko. Teraz będzie okazja obserwować czy "lobby" ZZM i Ciećki w ZP jest wszechwładne czy jednak pracownicy zaczną podnosić główki i mówić jak jest naprawdę co nie musi oznaczać wcale rewolucji czy szkody dla IC czy ZP. Znając życie Sz.J. poradzi sobie nawet gdy będzie zmuszony do odejścia z IC. Wiem też, że będzie zdeterminowany aby bzdet o "braku zaufania" nie ostał się w ocenie zarówno Sądu jak i kolegów. I niech tak zostanie.
_________________ "Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie"
Zbigniew Herbert
Jeżeli, tak jak piszesz miałeś zostać instruktorem ruchowym, to czemu nim nie jesteś? Tak na marginesie, to dziwny jest ten dyrektor zakładu, który proponuje instruktora osobie skarżącej go do sądu.
Jeżeli natomiast chodzi o sprawy bycia bardzo dobrym pracownikiem, to w tym mieści się także zachowanie podczas przejazdu w charakterze pasażera i odnoszenie się do drużyny konduktorskiej, a tam chyba nie było wszystko w porządku?
Sprawy prywatne i to kim kto kiedyś był nie bardzo mnie interesują, chociaż mieliśmy kiedyś takiego "dziwnego kolegę".
Sz.j. nie podjął się tej fuchy bo z tego stanowiska nie można skorzystać z przywileju emerytury pomostowej. To było jedyne ale... dyrekcja zobowiązała się do znalezienia na to "lekarstwa" ale zamiast tego znalazła "utratę zaufania".
Klimeu44 - scysja podczas pracy to nie oznacza od razu Bóg wie czego. Nigdy nie miałeś ostrzejszej wymiany zdań z współpracownikami? Poza tym określenie "bardzo dobry pracownik" zostało użyte przez dyrektora i byłego naczelnika. Sam Sz.J. określa siebie jako normalnego. Hm... w najlepszym wypadku "dobrego".
_________________ "Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie"
Zbigniew Herbert
Trzymam kciuki za Gumisia. To co pisze o swoim dyrektorze to prawda. Jest on fałszywy, niesłowny i ... tu mógłbym jeszcze coś powiedzieć ale powstrzymam się. Niedawno też wygrałem z nim sprawę sądową o niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę.
Nie zachowujcie się jak dzieci w przedszkolu biegające do Pani na skargę tylko dajcie sobie po gębach jak na prawdziwych mężczyzn przystało. Byle bez świadków, bo jak znam dzisiejszych zniewieściałych facetów, zaraz któryś pobiegnie z płaczem do sądu za naruszenie nietykalności cielesnej.
Gumiś kilkakrotnie pojawia się kwestia drugiej strony, owego donosu - wrzuć ją i utnij ewentualne komentarze, skoro to tylko pomówienia i spekulacje. ;D
Piszesz "Możesz wierzyć lub nie ale Sz.J. należycie wypełnia swoje obowiązki." czyli nawalenie do pracy więcej niż jeden raz, wyzywanie kierownika w obecności podróżnych, palenie papierosów w przedziale, już pomijaj twoje lipne jazdy "do/po pracy w jedynce" to wszystko nazywasz należycie wypełnionym obowiązkiem - Wow chce do pracy na kolej ;P
Robisz z Siebie ofiarę donosu, a sam doniosłeś na "kolegów" w Białogardzie, że robią melinę itd. - #hipokryzja, jednak coś ci pozostało z poprzedniej pracy
Czytając Twoje poprzednie wypowiedzi, zapewne zbagatelizujesz mojego posta, do niczego się nie odniesiesz i jak zwykle będziesz robił z siebie ofiarę. Ale co tam, nadzieja umiera ostatnia jak to mówią ;D
p.s.
Może wrócisz do biznesu z Oknami, dawno było, koledzy pewnie zapomnieli.
_________________ Żeby mieć prawo głosu, trzeba nauczyć się słuchać
Inną sprawą jest fakt, że osoby znające pana NN piszą o nim negatywnie. Inni, którzy go nie znają, uogólniają swój stosunek do związkowców, być może słusznie, przyjmując w ciemno negatywny stosunek do autorów pisma. Gumisiu drogi, nagrania z rozmów z dyrektorem chyba nie użyjesz bo wzorem nagrań z knajpy „Sowa i Przyjaciele” staniesz się przestępcą i lipa. Jak masz jakieś kwity na Ciećkę to wal, dawaj je na forum a nie obiecuj. Sprawę o miejsce pracy w Białogardzie NN przegrał, więc jak trzeba być bezczelnym by po wyroku zwrócić się do dyrektora z podaniem o przeniesienie. Dyrektor odmawia a gumiś pisze, że to zmowa i interwencja Ciećki. To jakaś fobia.
// Post zmoderowany. Za kolejne kłamstwa i insynuacje pod adresem administracji forum będzie ban. ~Arek
Silver - znowu "wycieczka" w prywatne życie Sz.J.!
To co robimy poza PKP to chyba prywatna sprawa a tamta ma się nijak do tego co tu piszemy a więc...
Droga Kostucho - " Sprawę o miejsce pracy w Białogardzie NN przegrał, więc jak trzeba być bezczelnym by po wyroku zwrócić się do dyrektora z podaniem o przeniesienie. Dyrektor odmawia a gumiś pisze, że to zmowa i interwencja Ciećki. To jakaś fobia." - Nie przegrał a WYGRAŁ! Nie wiem skąd więc masz tą informacje. Wyrok z 07.12.2011 roku jest jednoznaczny i uznający przeniesienie Sz.J. do Gdyni za bezprawne i nieuzasadnione! Więc co robią ludzie spod sztandaru ZZM w fenolowie? Podkładają się i dwa miesiące po przeniesieniu Sz.J. do Gdyni za pomocą kłamliwej i niezgodnej z prawdą podkładki naczelnika Tokarskiego likwidują gniazdo drużyn trakcyjnych w Białogardzie! Ci sami pracownicy jednocześnie zgadzają się jak potulne baranki na zmianę miejsca pracy na Szczecin bez zająknięcia. Żadnego zająknięcia i protestu. Po co? Aby uniemożliwić w razie wygranej procesowej powrót Sz.J. do Białogardu! Nadmieniam, że jako jedyni na sieci IC mają miejsce pracy Szczecin a wykonują pracę w tzw. planie białogardzkim w którym zaczynają pracę i kończą tak jak dawniej w Białogardzie. To jest zabezpieczenie gdyby jakiś niepokorny podniósł łepek to da mu się służby gdzie w myśl umowy będzie musiał zaczynać i kończyć w Szczecinie to odechce mu się oporu. Nad tym wszystkim czuwa Ciećka bo nic co może naruszać status quo fenoli w ZP bez jego wiedzy się nie dzieje. Sąd nie mając wyboru - zlikwidowano na moment wydawania wyroku oficjalne miejsce pracy Białogard jako gniazdo - orzekł o odszkodowaniu bo tylko tyle według prawa mógł zrobić.
Ten stan czyli praca w Słupsku dla Sz.J. była akceptowalna i nie robił on z tego awantury do czasu gdy dyrektor przyjął w plan białogardzki dwóch maszynistów spoza spółki IC. Uzasadnia to twierdzenie, że praca dodatkowa w Białogardzie jest i wobec tego Sz.J. zwrócił się z zapytaniem czy jest to normalne, że nie odbyło sie to w ramach wewnętrznych przesunięć i dlaczego nie może wrócić wobec tego do Białogardu. Chyba miał do tego prawo? Zrobił to oficjalnie pismem z dnia 13.01.2014 roku. Odpowiedź kuriozalna ale na nie. Powód - " Informuję, że po przeprowadzeniu analizy prognozy wielkości pracy eksploatacyjnej Sekcji Eksploatacji Pojazdów Trakcyjnych w Szczecinie, na obszarze działania której znajduje się m.in. Białogard, do wykonania w 2014 roku oraz związanych z tym potrzeb zatrudnieniowych ustaliłem, że w istniejących obecnie warunkach nie istnieje żadna uzasadniona potrzeba Pracodawcy w zakresie uzupełnienia stanu osobowego w zespole maszynistów pojazdów trakcyjnych w tej Sekcji. W związku z powyższym nie wyrażam zgody na złożoną przez Pana prośbę." Rewelacja! Czyli można przyjąć, że własny pracownik IC to szmata i można go czołgać a ratujemy pracą pracowników innych spółek! Bez komentarza.
nadmieniam, że Sz.J. sprawdził w swoich aktach osobowych czy podanie o przeniesienie jest tam umieszczone. Nie było. Leżało sobie w szufladzie dyrektora. Na pytanie władza stwierdziła, że nie musi! Dlaczego? Bo na adnotacjach w tym podaniu bezpośredni zwierzchnicy umieścili zapis o zgodzie na przeniesienie! Kuriozum - Dyrektor Eksploatacyjny i Naczelnik nie widza przeszkód a są przecież bezpośrednio odpowiedzialni za wykonywana pracę eksploatacyjną w ZP a dyrektor Rączkowski przeciw! Po osobistej interwencji Sz.J. o ponowne przyjrzenie się sprawie dyrektor Rączkowski wyraził zgodę na przeniesienie ale z dniem 01.09.2014 roku. W tym momencie nastapił wysyp spazmu i opór "kolegów".
Jako ciekawostka - przecież Sz.J. dotychczas pracował z nimi - podmieniali się na lokomotywach i nie było problemu. I po przeniesieniu też by tak było! Ale przecież nie może być tak, że ktoś kogo "spuszczono na kilka lat do kibla i skazano na banicję" może wracać bez zgody ZZM i Ciećki! W żadnym wypadku!
Ktoś powie czy nadal Sz.J. nie mógł pracować w Słupsku? Mógł i może ale przecież nie o to chodzi. Chodzi o to, że polityka kadrowa i ruchy kadrowe nie mogą odbywać się chaotycznie i bez żadnego logicznego uzasadnienia a może i pod dyktando. Tych dwóch "nowo przyjętych" mieszka poza Białogardem a Sz.J. jest miejscowy. Jeżeli dyrektor chce podawać im rączkę to zapraszamy do Słupska. Ze Szczecinka taka sama droga. Dyrektor ma pełna swobodę w kreowaniu polityki kadrowej ale i pełną za nią odpowiedzialność. Pomaga mu w tym ZZM jako żywo polityka kadrową zainteresowana organizacja związkowa.
Amen.
[ Dodano: 09-10-2014, 06:32 ]
13.
Przestrzegania przez osoby kierujące w Spółce wprowadzonego przez Grupę PKP Kodeksu Etyki a zwłaszcza,
traktowania pracowników z godnością i poszanowaniem, zaprzestania szykanowania, poróżniania i stosowania
zastraszania wobec pracowników pod groźbą zwolnienia z pracy, a także zwalniania pracowników bez uzasadnionej przyczyny i wcześniejszego stosowania innych środków dyscyplinujących przewidzianych w prawie pracy.
uzasadnienie: realizacja nieetycznych zasad kontroli pracowników (tajemniczy klient, Regulamin przeprowadzania kontroli przez Biuro Audytu i Kontroli oraz taryfikator). Uporczywe zastraszanie pracowników, brak poszanowania
zaszczutego pracownika i nie dawanie wiary jego wyjaśnieniom.
Ten tekst uzasadnienia związkowych "gorzkich żali" jako żywo pasuje do sytuacji jak powyżej opisana. Dzisiaj pierwsza rozprawa w Sądzie Pracy w Słupsku.
_________________ "Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie"
Zbigniew Herbert
Nie wiem czy Gumiś wygrał ale ja wczoraj wygrałem ze Zbysiem w rozprawie apelacyjnej
Przedmiotem sprawy było niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę.
Następna rozprawa 08.01.2015 i będzie się działo. Zakład ustami swojego pełnomocnika zaproponował Sz.J. ugodę w postaci jednorocznego wynagrodzenia! Mają gest aby załatwić sprawę. Albo cykają? Ugody nie ma. Miło czytać jak ktoś znowu udowodnił, że dyrektor powinien być dawno zwolniony za brak zaufania i narażanie dobrego imienia IC - poleciało kilka głów za Pendzio to może ktoś się wreszcie zainteresuje tym pseudo menadżerem.
_________________ "Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie"
Zbigniew Herbert
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum