Podróżuję bardzo dużo i uważam, jak większość że sprawę skomunikowań należy załatwić po prostu konkretnymi przepisami. Co, kiedy i na kogo czeka. I koniec. A nie każdy jak Noema ma numery i znajomości w dyspozytorniach. 99% takich możliwości załatwienia skomunikowania nie posiada.
O ile jeszcze w ramach IC skomunikowanie nie jest jakimś większym problemem, zwłaszcza jeżeli pociąg, na który się chcemy przesiąść jest ostatnim w dobie odjeżdżającym w danym kierunku, to skomunikowania między spółkami bardzo często wyglądają bardzo źle. Lubelski dworzec i ich dyspozytorzy biją tutaj rekordy niekompetencji, nawet przy kilkunastosstopniowych mrozach potrafią nie zatrzymać pociągu na 3-5 minut, bo oczywiście się nie da.
uważam, jak większość że sprawę skomunikowań należy załatwić po prostu konkretnymi przepisami. Co, kiedy i na kogo czeka.
Należy też dać dyspozytorom prawo stosowania zdrowego rozsądku (łącznie z prawem do pomyłki od czasu do czasu). Bo jak będzie przepis że czas oczekiwania jest 20 min. a opóźnienie będzie 23 min, to dyspozytor każe temu drugiemu pociągowi odjeżdżać by się nie narazić na zarzut złamania Świętych Przepisów.
Inna sprawa że łatwiej wydać przepisy niż stosować zdrowy rozsądek.
Ja miałam 2 przygody ze skomunikowanymi pociągami.
I tak - 2 sytuacja cudowna. Wspaniała kierownik pociągu, która wszystko załatwiła.
Ale w 1 zdarzeniu myślałam , że wyjdę z siebie. Przy mnie prośba kierownika naszego składu o przytrzymanie innego pociągu na Centralnym. Dla mnie i kilkunastu innych osób. Wjeżdżamy na peron z ok. 10 minutowym opóźnieniem. I widzimy jak z sąsiedniego toru , na tym samym peronie odjeżdża pociąg, który na nas czekał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum