Nie bronię PKP IC bo nie wiem jak wyglądają takie weryfikacje, ale chcę abyśmy postawili się w roli nieokreślonego "nadzorcy" PKP IC. Jest czterocyfrowa liczba drużyn, które PKP IC dostało odgórnie wraz z wejściem tzw. OPM'ów. Nie zostali oni przyjęci przez ani przez firmę rekrutacyjną, ani przez rekrutację PKP IC. Spółka nie zna kultury osobistej pracowników, umiejętności obsługi klienta, znajomości języków, sprawności w handlu, orientowania się w tematach technicznych, itp. Organizuje więc okropnie brzmiące 'weryfikacje', tak aby mieć kontrolę nad tym kto obsługuje najlepsze pociągi. Wiem, że szczytna komisja nie interesuje się problemami wewnętrznymi tych biednych drużyn konduktorskich, ale czy to na prawdę nie może mieć sensu w zasadzie?
Pomijam fakt, że Centrala Spółki zielonego pojęcia nie ma na temat pozostałej części personelu. Nie trzeba być alfą i omegą by zdać sobie sprawę, że sekcje handlowe to nie jedyny element dobrej jakości. Profil handlowy jest już powierzchownie bardzo dobry (poza systemem kasowym oraz zakupami biletów tradycyjnych lub promocyjnych online) w porównaniu z tym jak to wygląda na pozostałych szczeblach we wszystkich zakładach. Nie wspomnę już o zapleczu technicznym. Sam Grochów chyba leci na łeb, nie wspominając o reszcie...
W efekcie nawet przeciętny pasażer od strony podróżnego może wyrobić sobie w jakiej kondycji jest firma. Żadna restauracja z kelnerami pod muchą nie zdobędzie renomy, jeśli ma burdel w kuchni.
Sama weryfikacja ma sens- diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.
Znając życie, takie weryfikacje przeprowadzają osoby które nawet minuty nie przejeździły w drużynach, za to mają głowy napakowane książkowymi mądrościami. Jakby taki jeden z drugim pojeździł trochę w drużynach to szybko by się zorientował że że życie potrafi brutalnie zweryfikować książkowe mądrości.
Osoby takie z reguły przychodzą na taka weryfikacje z nastawieniem że w drużynach pracują sami złodzieje, chamy itp,
Najprawdopodobniej masz rację. Książkowe mądrości, o których piszesz to bestsellery wykładane od lat 90' na uczelniach ekonomicznych oraz kierunkach dot. zarządzania a'la GRIFFIN (Podstawy Zarządzania), które w 2012 roku są już wiedzą archaiczną. Niestety u nas dopiero teraz wdraża się to o czym mówiono w latach 90 na polskich uczelniach. Realia się jednak znacznie zmieniły. Fakt jest taki, że pozatrudniali takich ludzi z "misją" nie tylko w PKP. Potrafią zniszczyć nie tylko dobre relacje wewnątrz spółek, ale niejednokrotnie całkowicie rozwalili kulturę korporacyjną niejednej organizacji. Niestety, ale w PKP najprawdopodobniej zachodziła będzie taka właśnie korporacyjna degradacja. Smród już dawno wyszedł z Grójeckiej (lub Wiejskiej), a dotrze pewnie do największych, zapomnianych dziur w naszym pięknym kraju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum