Ja miałem kontrolę dokumentów kilka razy(nie myśłe tu o wstydzie że to przestępstwo ,(ale odebranie biletu na kilka lat jest dużą karą dla FIPOWCÓW-TYLKO LAICY KOMBINUJĄ I CHYBA NIE MYŚLĄCY LOGICZNIE).Numer na brak dokumentu nie przejdziebo na granicach są bardzo częste kontrole policji i konduktor zawsze może poprosic o pomoc policje mając ją na pociągu-i co do przekroczenia granicy był dokument ,a teraz nagle się zgubił??? ,ale ostatni ciekawy był konduktor w Austrii.Sprawdzając bilet w RAILJET pomiędzy Feldkirch a Sargans stwierdził że już dwa razy byłem w Szwajcarii (następny kupon w książeczce biletowej był koleii SBB) i nie moge jeżdzic tam i z powrotem .W związku z tym że w pociągu była frekwencja 100% postanowiłem go uświadomic na stacji końcowej ZURICH.Na początku nie chciał rozmawiac ale pokazując mu warunki użytkownika zapytałem od kiedy Austria graniczy z Polska???.Szkoda było mojej rozmowy on dalej swoje że to jest bilet jednorazowy na przejazd tylko tam i powrót i zostało mi na pocieszenie że na tak reprezentacyjnym pociągu jak RAILJET można spotkac tak tępego konduktora i co z tego że znał trzy języki obce a przepisów zero ,więc może nawet u nas nie jest tak żle skoro tam są takie przypadki.A teraz inny przypadek z poc ICE.Podczas postoju pociągu na stacji pewien podróżny stanął na stopniach otwartych drzwi i chyba nie zauważył że jest odjazd.Drzwi dwa razy zapiszczały poczym zjawił się kierownik pociągu i poinformował go że dostanie mandat za stworzenie zagrożenia.Pociąg ruszył ,a kierownik poprosił o dokument i wystawił mandat na 50e.Myślicie że ktoś z podróżnych protestował w jego obronie? NIKT!!!!!(u nas by to było niemożliwe -kierownik by został wyzwany od GESTAPO!!!!)
FANFIP, kiedy my dożyjemy takich czasów że odjazd pociągu i bezpieczeństwo z tym związane to sprawa święta. U nas w świetle przepisów kierownik pociągu musi obserwować w czasie odjazdu peron w otwartych drzwiach z narażeniem własnego życia czy ktoś nie wskakuje, czy jakiś pijaczek nie wyskakuje. A jak ktoś wpadnie, a pociągu nie zdoła się zatrzymać to zawsze prokurator może się zastanowić czy kierownik nie mógł zapobiec wypadkowi. Ukłon w stronę BETONU JAROSIEWICZA z UTK.
Tak na marginesie to dużo Austriaków konduktorów to sk.....syny wredne chamy i prostaki. Nie raz miałem chęć nakłaść im po mordzie. Fakt, że dużo z nich nie zna przepisów, i nie ma znaczenia czy to pociąg R czy RJ. Niestety dużo z nich pała nienawiścią do polaków.
eeee, eurostar, nie przesadzasz?
W prawdzie w Austrii byłem tylko 3 razy, ale konduktorów i kasjerów, czy pracowników OBB Lounge jakoś dobrze wspominam. Pomocni, pokazywali drogę, wytłumaczyli (miałem sytuację, że powódź podmyła tory i trzeba było autobusem jechać i potem przesiadka na pociąg).
Podobnie można mówić, że Niemcy Polaków nie lubią, ale ja w pociągach i ogólnie w sytuacjach "kolejowych' się z taką sprawą nie spotkałem. Zawsze pełna kultura, jak była różnica zdań, to wszystko załatwiliśmy bez problemów (czasem konduktor nie wie, że okienko na FIP ważne 2 dni, albo, że do FIP dopłaty do zwykłego ICE nie trzeba).
A kontrole? Tylko 3 razy w ciągu 7 lat dokument mi sprawdzali. Raz rewizor w Czechach, raz w Niemczech sprawdził i raz w Niemczech konduktorka poprosiła o paszport, ale gdy jej podawałem podziękowała i bilet oddała (chyba uwierzyła na słowo, że jak jej daję dokument, to bilet jest ok).
I pamięta, że też ze 3 razy sprawdzali mi pod światło, czy numery na bilecie prześwitują - raz na Słowacji, raz w Niemczech i raz w Czechach.
Ja jestem w stanie przychylic się do słów eurostara i na postepowanie austryjackich konduktorów moge opisac na początku 90 lat ,gdy stały się modne wyjazdy nabilet FIP do Włoch.Myśle że są tu ludzie którzy jeżdzili ja powiem że mam bardzo nieprzyjemne z nimi doświadczenia i kilku moich kolegów też ,a moge wam powiedzie że potrafili w nocy wysadzic z pociągu kogoś z rowerem ,albo zawołac policje i wysadzic z ostatniego nocnego pociągu (pomomo że rower był złożony albo w kartonie).Ocene pozostawiam wam .Może Ci którzy jeżdzili opowiedzą swoje wrażenia z Austrii....
Mi dwa lata temu w EC Sobieski zaśpiewał że w 1 kl. obowiązkowa jest miejscówka i muszę zapłacić albo przejść do 2 kl. Widać było jego zadowolenie kiedy spakowałem się i zmieniłem wagon. Później pytałem innych konduktorów i żaden tego nie potwierdził. Jeszcze parę lat wcześniej miałem sprawdzany paszport kiedy jechałem na zniżkę FIP.
Ostatnie problemy z dopłatami opisałem w poście dopłaty ,ale ciekawie było też teraz przy próbie wejscia do poczekalni LOUNGE w LINZ.Po zebraniu komisji (pracownik LOUNGE,oraz3 pracowników pobliskiego centrum obsługi po dokładnym obejrzeniu biletu FIP stwierdzono że nie moge wejśc bo to bilet FIP!!!!!.A ja im na to że w regulaminie pisze że z ważnym biletem na koleje w Austrii kl1 ,oraz bilet powyżej 50km na kl1(warunki spełniam i dlaczego nie moge wejśc konsternacja.Odpowiedżnie bo to bilet FIP!!!!.Będąc w obcym kraju sam niechciałem ryzykowac polemiki,ani wezwania policji ,ale gdybym miał świadków zaryzykował bym wymiane zdań.
I PROSZE POWIEDZIE DLACZEGO NIE MOŻNA WEJSC SKORO SPEŁNIAM WARUNEK BILETU NA KOLEJE AUSTRII KL 1 ,ORAZ BILET JEST POWYŻEJ 50KM?????
Z chamstwem austriackich konduktorów to fakt. Sam to przeżyłem kilka razy, ale oni to chyba w genach już mają wszak Hitler urodził się właśnie na ziemiach Austrii
Witajcie
Czytam Tutaj o rożnych zachowaniach austriackich konduktorów i zaczynam się zastanawiać o czym piszecie??
podróżuje z FIP od 1993 roku to już 17 lat, w Austrii czasami bywam kilka razy wykorzystując do "bólu" wolne okienka, jedyny przypadek miałem jakieś 12 lat temu, kiedy wprowadzili CNL jako flagowe hotele na kółkach i stwierdzili, że na FIP nie mogę jechać, a drugi przypadek to dopłata do 1 klasy, co jakiś czas któryś z konduktorów, żąda ode mnie dopłaty 2,9EUR, i tłumaczy, ze jest ona wymagana w w 1kl. w 2 nie, wiec jak jadę tylko kilka stacji to często przechodziłem do 2 kl. ale odkąd pamiętam zawsze tak było. Poza tym zawsze z uśmiechem i duza życzliwością. czasami prosiłem o przytrzymanie jakiegoś pociągu na skomunikowaniu i często tak było
I tak mi sie wydaje, ze czasami może My prowokujemy pewne sytuacje a potem mamy pretensje do całego świata
sncf Z ta dopłatą do 1 klasy to jest chyba tak że jak jedziesz w porze szczytowej to obowiązuje.
Dwa razy jechałem 1kl w Austrii- raz z Salzburga do Wiednia (w sobotę coś koło 5 rano), drugi raz w tygodniu z Wiednia do Insbrucku. Za pierwszym razem nie chciał dopłaty konduktor, za drugim chciał- dopłaciłem ( coby nie mówić taka 1 klasa mało kiedy człowiek ma okazje jechać).
Co do braku kultury itp w Austrii - jak jechałem do Wiednia, przy okazji ładowałem sobie baterie do aparatu. Wszystko - łącznie z aparatem - na wierzchu. Ja 4 noc w podróży. Praktycznie ledwo z Salzburga ruszyliśmy zasnąłem. Nie będę ukrywał że kondi ledwo mnie dobudził. Po tym jak poszedł za jakies5 minut usiadł za mną cywil i zaczął mnie obserwować. Byłem pewny że złodziej. Niestety- mimo moich wysiłków - znów usnąłem. Obudziłem się pod Wiedniem pewny że aparat i plecak poszły w diabłu. Ku mojemu zdziwieniu nic takiego się nie stało. Przed samym West Banhofem przyszedł ten facet i spytał sie tylko ,,ok?''. Domyślam się że to był jakich ochroniarz/policjant po cywilnemu. Przyjemnie mnie zaskoczyło zachowanie kondiego - widział że ledwo na oczy patrze i mam cenny - przynajmniej dla mnie sprzęt- to żeby mnie nie okradziono przysłał tego człowieka. Do tej pory - a będzie to z dwa lata - jeszcze z czymś takim się nie spotkałem.
Ogólnie jeżdżąc po Austrii/ wagonami OBB (kuszeta w CNL) nie mogę powiedzieć żeby konduktorzy tam byli chamscy czy niekulturalni. Co prawda dużo z nimi nie gadam - z niemieckiego znam parę zwrotów-, ale nawet ten co mi dopłatę do 1 klasy robił wykazał się dużą cierpliwością zanim się dogadaliśmy. Jedynie do dziś nie zapomniałem jego miny kiedy powiedziałem mu żeby dał mi ta dopłatę. Widać do tej pory wszyscy uciekali do 2 klasy.
Co do kontroli - najbardziej bilet miałem sprawdzany w Rotterdamie - przy wejściu do pociągu 2 ochroniarzy, potem jak zobaczyli że siedzę w kl1 napuścili kondiego żeby mi sprawdził czy mam bilet. Przyleciał, sprawdził i widać było że facetowi zrobiło się głupio. Poza tym wszędzie standardowa procedura- jedynie w Czechach na ,,Sobieskim'' kondi zażądał legitymacji kolejowej.
A mi przedwczoraj niemiecki konduktor skasował pusty, kolejny kupon, podczas gdy poprzedni był jeszcze ważny i nawet słowem się nie zająknął (myślał zamiast przeczytać, że jest ważny przed 2 dni). Było to nad ranem, więc nawet nie spojrzałem co on tam wykombinował. Trochę wcześniej, w innym pociągu konduktor już dał mi długopis, żebym dopisał następny kupon, na co ja mu kazałem przeczytać, że jednak każdy kupon jest ważny na 2 dni. On mnie kulturalnie przeprosił i oddał bilet, ale niestety nie wszyscy tacy byli...
Miałem podobny problem do Twojego. Konduktorka w pociągu RE z Duisburga skasowała mi pusty kupon, pomimo tego ze wcześniejszy jeszcze był ważny. Za to w pociągu z Hanoweru konduktor na siłę starał się mnie przekonać że mam nieważny bilet bo data była z dnia poprzedniego. I nie docierało do niego to co napisane jest na kuponie. Dopiero jak przeczytał punkt 4 z okładki książeczki załapał że mam ważny bilet. Ciekawe co by było jak dalej by nie załapał? Spisać bym się nie dał - a dogadać byśmy się nie dogadali. Mogłoby być ciekawie
A tak w ogóle koleje w Niemczech po ostatnich moich wojażach dużo straciły w moich oczach.
To kasowanie i niewiedza obsługi, że bilet jest ważny dwa dni jak widać pojawia się często. Ja również miałem podobny przypadek, z tym że w Czechach. Pani kontroler (rewizor) stwierdziła, że mój bilet jest nieważny, bo jest na wczoraj. Dopiero jak jej pokazałem, co jest napisane nad rubrykami do kasowania, zmieniła zdanie i poszła dalej.
Z tym kasowaniem pustych kuponów czy zwracaniem uwagi na wczorajszą datę to zdarzało mi się to nagminnie na ostatnim wyjeździe w Portugalii ale również i we Francji. Jeden kondzior w Portugalii nawet po tym jak pokazałem mu zapis o 2 dniowej ważności kuponu (okienka) dalej twierdził swoje ale uśmiechając się machnął ręką że niby jako koledze "po fachu" daruje mi tą moją "niefrasobliwość" Podejrzewam że po prostu wstydził się on swojej nie wiedzy w temacie FIP. No i jak tu z takimi gadać? We Francji natomiast pokazałem to info na bilecie, gość przeczytał i grzecznie przeprosił. Najlepiej pilnować ich i patrzeć na ręce starając się przewidzieć co chcą zrobić, bo po skasowaniu okienka 2 dni podróży w plecy a to dość dużo jak chce się pojeździć po danym kraju. Raz tak zawaliła mi sprawę niemiecka konduktorka.
A co do Austriaków to jeszcze dodam przykład jak gość skasował mnie 2,90 EUR za rezerwację w wagonie 1 kl. poc. IC, po czym z szyderczym uśmiechem na twarzy powiedział mi że w 2 klasie jest bez dopłat. Nie mógł mi tego powiedzieć wcześniej?
A co do Austriaków to jeszcze dodam przykład jak gość skasował mnie 2,90 EUR za rezerwację w wagonie 1 kl. poc. IC, po czym z szyderczym uśmiechem na twarzy powiedział mi że w 2 klasie jest bez dopłat. Nie mógł mi tego powiedzieć wcześniej?
12 zł za przejazd w 1 kl. IC to chyba jednak nie aż tak dużo...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum