Witam wszystkich na forum. Pytanie do maszynistow z PKP IC. Czy to prawda ze w Intercity powstala sciezka kariery maszynisty ? Moze ktos wytlumaczyc o co dokladnie chodzi. Sama nazwa nie brzmi juz zachecajaco.
Tak. Coś takiego zostało stworzone, ale o tym później.
Teraz słowo do młodych adeptów chcących zgłębić ten zawód. Jeśli liczysz na powalającą kasę zaraz po egzaminach to jak piszą inni lepiej nie idź do PKP IC i nie blokuj miejsca innym, dla których ważniejsze na początek są inne priorytety, a wiemy że jest ich cała masa. Jednych kręci szybka jazda po torach, innych jakieś rozsądne w większości dzienne godziny pracy, stabilny harmonogram służb, pewne szlaki kolejowe, marka, prestiż, ulubiony typ lokomotyw itd... itd, wymieniać można wiele. Jako pracownik nie powinienem tego pisać, ale z całą pewnością w PKP IC nie zarobisz takich pieniędzy jak u innych prywatnych przewoźników towarowych i to dlatego ciągną tam młodzi ludzie bez zobowiązań rodzinnych. To ostatnie to temat rzeka, każdy planując swoją karierę bierze pod uwagę osobiste preferencje, choć najważniejsze to te finansowe. Kiedyś też wybierałem, na coś postawiłem i co mogę powiedzieć po latach ? Dalej ta praca sprawia mi frajdę, zadowolenie i satysfakcję. Może to nie jest ten "ogień" co kiedyś, gdy byłem młodszy, ale pieniądze za moja robotę otrzymuję całkiem przyzwoite.
Panowie, co do ścieżki kariery. To jest całkiem nowa sprawa do niedawna jej nie było lecz to była kwestia czasu, kiedy taka "regulacja" która wprowadza pewne zasady powstanie. Czy u nas, czy u prywaciarza nikt nie posadzi "świeżaka" za nastawnik jazdy, na regularny pociąg z ludźmi, czy TWRa. Nie zamierzam tu polemizować na temat jakości szkolenia i zdobywania uprawnień (licencja/św. czy dawny pomocnik), życie pokazuje że decydujące są co do zasady predyspozycje indywidualne. Jedni mają to "coś" innym przychodzi później, a nawet z tych wyszkolonych (bez urazy) wielu zwyczajnie się nie nadaje. Wprowadzono zatem to zarządzenie, które daje szansę: na zdobycie praktyki głównie w pracach pomocniczych (sprowadzanie, przygotowywanie pociągów do drogi, manewry itd), daje szansę na wyrównanie poziomu, daje szansę tym najlepszym, bo wbrew pozorom są oni szybciej dostrzegani i otrzymują kolejne propozycje. Żaden z nas nawet na licznych sekcjach nie pozostaje anonimowy....Wielu nie odpowiadają te zasady, nie chcą czekać, robią awanturę - jednak zapominają o FAKTACH, które z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu kolejowego są bardzo istotne: jest tu mowa o pominięciach semaforów wskazujących sygnał "Stój", wjazd na semafor ograniczający prędkość za szybko w rozjazdy, pominięcie miejsca planowego zatrzymania i wiele innych ... Niestety jak mówią statystyki popełniają to głównie maszyniści młodzi stażem choć bywają wyjątki od tego. Każdy z nas kiedyś zaczynał, jest wielu co pamięta pierwsze spalinówki i swoją ścieżkę kariery, nie była tak do zasad jasna jak ta dzisiaj, a początkowe jej etapy nie trwały jak dziś 6 miesięcy a 6 lat !!! i więcej .... lecz wszyscy dziś mówią że BYŁA POTRZEBNA i dawała tak ważne doświadczenie.
Tak więc młodzi adepci/rekruci: jeśli chce się wam uczyć, nieustannie stresować, ostro tyrać na 12-godzinnych manewrach, nockach, pracą pod MD, zabieraniem pociągów z drogi, czy ich szykowaniem dla innych .... i wiesz, że stać cię będzie na ambicję, na chęć wykazania się, przekonania tych decydujących do siebie - to znaczy, że to zawód dla Ciebie
Wprowadzono zatem to zarządzenie, które daje szansę: na zdobycie praktyki głównie w pracach pomocniczych (sprowadzanie, przygotowywanie pociągów do drogi, manewry itd), daje szansę na wyrównanie poziomu, daje szansę tym najlepszym, bo wbrew pozorom są oni szybciej dostrzegani i otrzymują kolejne propozycje. Żaden z nas nawet na licznych sekcjach nie pozostaje anonimowy....Wielu nie odpowiadają te zasady, nie chcą czekać, robią awanturę - jednak zapominają o FAKTACH, które z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu kolejowego są bardzo istotne: jest tu mowa o pominięciach semaforów wskazujących sygnał "Stój", wjazd na semafor ograniczający prędkość za szybko w rozjazdy, pominięcie miejsca planowego zatrzymania i wiele innych ...
Nie rozumiem jak pól roku na manewrach starymi/zmodernizowanymi SMkami ma nauczyć młodego maszynistę poprawnej jazdy "normalnymi" pociągami. Przecież mówimy tutaj o dwóch zupełnie różnych technikach/stylach jazdy. Może również dojść do czegoś odwrotnego - przez te 6 miesięcy człowiek zapomni to czego się uczył przez rok jazdy pod nadzorem.
Rozumiem że świeżaka nie posadzi się od razu do Pendolino, ale na TLK po krótszych i drugorzędnych trasach już można.
Ja myślę że powód wprowadzenia tej całej "ścieżki kariery" jest bardziej przyziemny - po prostu nie ma komu robić manewrów. Starzy maszyniści nie chcą brać takich służb, bo im się to zwyczajnie nie opłaca (no chyba że dyspozytor skusi ich nadgodzinami w DWS ).
spchinx napisał/a:
Niestety jak mówią statystyki popełniają to głównie maszyniści młodzi stażem choć bywają wyjątki od tego.
Cóż młodzi nie mają takich pleców i znajomości, więc ich błędy wychodzą na jaw.
spchinx napisał/a:
Każdy z nas kiedyś zaczynał, jest wielu co pamięta pierwsze spalinówki i swoją ścieżkę kariery, nie była tak do zasad jasna jak ta dzisiaj, a początkowe jej etapy nie trwały jak dziś 6 miesięcy a 6 lat !!! i więcej .... lecz wszyscy dziś mówią że BYŁA POTRZEBNA i dawała tak ważne doświadczenie.
Co to za argument - a kiedyś było tak..., to że kiedyś prało się ubrania we Frani, to znaczy że teraz mamy nie używać nowoczesnych pralek ? Teraz mamy inne czasy i inne możliwości, a z tego co wiem to nikt poza IC nie praktykuje czegoś takiego.
Bardzo "szeroko" mnie zacytowałeś, zatem zawęzimy to trochę. Napisałem:
Cytat:
Wprowadzono zatem to zarządzenie, które daje szansę: na zdobycie praktyki głównie w pracach pomocniczych (sprowadzanie, przygotowywanie pociągów do drogi, manewry itd), daje szansę na wyrównanie poziomu, daje szansę tym najlepszym, bo wbrew pozorom są oni szybciej dostrzegani i otrzymują kolejne propozycje. Żaden z nas nawet na licznych sekcjach nie pozostaje anonimowy....
Tomek30 napisał/a:
Nie rozumiem jak pól roku na manewrach starymi/zmodernizowanymi SMkami ma nauczyć młodego maszynistę poprawnej jazdy "normalnymi" pociągami. Przecież mówimy tutaj o dwóch zupełnie różnych technikach/stylach jazdy. Może również dojść do czegoś odwrotnego - przez te 6 miesięcy człowiek zapomni to czego się uczył przez rok jazdy pod nadzorem.
Technika manewrów to nie tylko jazda SM-kami, każdy pociąg kiedy kończy bieg maszynista na elektrowozie odstawia wagony w tory odstawcze stacji docelowej, są stacje gdzie nie ma lokomotyw manewrowych i odstawiasz wagony elektrowozem. W stacji są różne warianty manewrów, manewrujesz składy z ludźmi, zmieniasz kierunek (oblatujesz skład), z relacji zabierasz wagony, albo relacje są dzielone czy łączone, robisz to pod presją czasu i w stresie - to wszystko są manewry. Po to karierę rozpoczyna się od manewrów, aby nabrać wprawy, kolejowej ogłady. Manewry są trudne i wymaga to myślenia i uwagi, spostrzegawczości, odpowiadasz cywilnie za zniszczenia taboru i tak jak napisałem wyżej nawet jak tego nie widzicie to ktoś was ocenia. Poza manewrami jest przygotowywanie pociągów do drogi - tu konkretnie oceni was ten co bierze po was pociąg. Najczęściej na początku to źle wypada i nie chodzi tylko o brak wody czy papieru do wytarcia rąk lub brudne relingi ... karty próby hamulca zawierają często błędy, niekiedy są nie podpisane, źle doliczona masa lokomotywy, niewłaściwe brutto, niewłaściwy procent wymagany... Dalej wyprowadzane są lokomotywy na odłączonej przetwornicy, odłączony rozrząd wentylatorów oporników czy nieprzełączenie pneumatyki z układu małej sprężarki.... Nie piszę tego w złej wierze, ale te czynności mają stanowić nawyk i swoistą rutynę fachu - a do tego potrzebne są ćwiczenia.
Tomek30 napisał/a:
Rozumiem że świeżaka nie posadzi się od razu do Pendolino, ale na TLK po krótszych i drugorzędnych trasach już można
.
Moim zdaniem "świeżak" łatwiej poradzi sobie na EZT-ach, niż na lokomotywach Tam wszystko podpowie komputer pokładowy i odpowiedni komunikat. TLKi prowadzone są klasycznymi lokomotywami EP. Część TLK to pociągi nocne, gdzie jedzie się w pojedynkę. Żaden MI (maszynista instruktor) nie zgodzi się na zrobienie z takiego pociągu poligonu doświadczalnego dla młodzieży, która dopiero zaczyna. Jakikolwiek defekt lokomotywy czy wagonu to postój w szczerym polu i frustracja podróżnych. Tam pojedzie ktoś z doświadczeniem. ktoś kto będzie wiedział co może zrobić aby dojechać do stacji, do której podeślą sprawny pojazd. Oczywiście nie zawsze się da dojechać, ale mając odpowiednie doświadczenie i wiedzę jesteś w stanie to bardzo szybko ustalić i podjąć decyzję. Do takiego doświadczenia z czasem dojdą młodzi stażem maszyniści i w pewnym momencie ktoś podejmie o tym decyzję
Tomek30 napisał/a:
Ja myślę że powód wprowadzenia tej całej "ścieżki kariery" jest bardziej przyziemny - po prostu nie ma komu robić manewrów. Starzy maszyniści nie chcą brać takich służb, bo im się to zwyczajnie nie opłaca
Praca na manewrach wcale nie jest taka nieopłacalna, wychodzi nieznacznie mniej niż na obsłudze pociągów klasy TLK. maszyniści trakcji spalinowej, jak określiłeś "starzy" po prostu odchodzą na emerytury. Młodzież ze "świadectwa" ma dwa prawa kierowania i pracodawca to wykorzystuje
Tomek30 napisał/a:
Cóż młodzi nie mają takich pleców i znajomości, więc ich błędy wychodzą na jaw.
Cóż, bardzo byś się zdziwił .... Dziś mają takie plecy i znajomości jak niejeden "stary". Ale do rzeczy: w obecnych czasach nie da się ukryć poważnego zdarzenia kolejowego. Nie ma znaczenia czy to stary czy młody. Żaden dyżurny dziś się nie "podłoży" i nie będzie zatajał. Statystyka jednak jest nieubłagana, niekorzystny bilans zdarzeń jest po stronie młodych stażem maszynistów...
Cytat:
Każdy z nas kiedyś zaczynał, jest wielu co pamięta pierwsze spalinówki i swoją ścieżkę kariery, nie była tak do zasad jasna jak ta dzisiaj, a początkowe jej etapy nie trwały jak dziś 6 miesięcy a 6 lat !!! i więcej .... lecz wszyscy dziś mówią że BYŁA POTRZEBNA i dawała tak ważne doświadczenie.
Tomek30 napisał/a:
Co to za argument - a kiedyś było tak..., to że kiedyś prało się ubrania we Frani, to znaczy że teraz mamy nie używać nowoczesnych pralek ? Teraz mamy inne czasy i inne możliwości, a z tego co wiem to nikt poza IC nie praktykuje czegoś takiego.
Argument taki, że ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy i ustalił pewne zasady, które akceptujesz lub nie. Wprowadzono zasady, które w jakiś sposób określają jakąś logiczną kolejność awansowania. Wprowadził zasady i określił oficjalnie w jakich przypadkach może być od nich odstępstwo. W IC przewozi się ludzi a nie towary, dlatego ktoś wprowadził "ścieżkę", aby mieć czyste sumienie. Nie ma co tragizować, przy założeniu że chcesz tu pracować to traktuj ścieżkę kariery jak szkółkę piłkarską, przychodzi czas że młody piłkarz dołączy do kadry narodowej Nieoficjalnie (tak na otarcie łez) mogę ci powiedzieć że widzę jak są wyłapywani ci najlepsi bo pracy pociągowej jest dużo i brakuje maszynistów, więc warto się starać
witam wszystkich piszę w sprawie badań na licencję maszynisty mam 2 pytania :
_ Czy z wadą wzroku po -0.5 jest sens zaczynać?
- Jak wyląda badanie neurologiczne? Miałem kilka lat temu epizod z podwójnym widzeniem? Regularna kontrola w przychodni neurologicznej i 2 kontrolne pobyty w szpitalu?( nic mi nie dolega , czuje się dobrze)
Chcę zrobić licencje prywatnie, a nie chce wyrzucić kasy w bloto. Mam dylemat bo na początku roku zgłosiłem się do firmy która organizuje szkolenia i maja rozpocząć kiedy zbiorą przy najmiej grupę 10 osób, jak dotąd cisza. nie wiem czy dać sobie spokój i poszukać innego szkolenia. Skoro nie ma chętnych nie sądzę że nie będzie problemów z pracą. Czy mam szanse przejść badania?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum