Spora część z Was, kolejarzy, ma zapewne ubezpieczenie grupowe w PZU Życie.
Mam pytanko - ile mają czasu na rozpatrzenie wniosku o odszkodowanie? Kto z Was ostatnio składał taki wniosek i ile czekał na odpowiedź/pieniądze?
_________________ Póki co tańczmy w rytmie karmanioli
Nim mały Jarek obwoła się Cesarzem!
Nie bardzo wiem za co to odszkodowanie - ja jak załatwiałem kasę z PZU to dostałem polisę, udałem się do oddziału, postałem w kolejce ( chyba jedna osoba ) i dostałem kasę od ręki.
Wiem że nie byłem wyjątkiem - w KM-ach pracownik idzie do finansowego, dostaje polisę i idzie do oddziału.
W 99% przypadków kasę z ubezpieczenia dostają od ręki
Coś innego, ale może pomogę - ubezpieczenie również grupowe, ale zespołowe - sportowe, szkodę zgłosiłem po całkowitym zaleczeniu kontuzji, dostałem zwrot wszystkich kosztów + odszkodowanie, po 2 tygodniach od zgłoszenia (akurat udało mi się wysłać całkowicie kompletne) miałem już monety na koncie.
Z tym, że to trochę coś innego, bo zdarzenie tak jakby w pracy - na treningu.
Przy ubezpie3czeniach z tytułu wypadku musisz stanąć przed komisją tzn lekarzem orzecznikiem, który stwierdzi ile procen uszczerbku na zbrowie spowodował wypadek. od tego zależy wysokość odszkodowania. Im większy procent uszczerbku tym większe odszkodowanie. Skręcenia zostawiają trwałe ślady więc procenty są wyższe. Orzecznika czyli komisji nie unikniesz.
Gówno prawda. Jak nie wierzysz to mogę Ci udostępnić całą korespondencję, wszystko załatwiałem e-mailowo. Przesyłałem skany diagnoz lekarskich i badań usg (chodziło o naderwanie przyczepu mięśnia dwugłowego na guzie kulszowym), do tego potwierdzenie z klubu że zaszło to na treningu i uwierzyli na słowo.
A jak skręcenia zostawiają trwałe ślady wg Ciebie to w ogóle nie ogarniasz tematu. Minimum 3-4 razy należy skręcić w TĘ SAMĄ stronę dany staw, by pojawiła się niestabilność stawowa.
Na prawde, nie wymądrzajmy się jak nie mamy pewności..
Ofelia, też mi się wydaje, że komisja nie jest koniecznością, zwłaszcza tyle czasu od wypadku (styczeń). Wśród koleżanek z pracy też mam przykład, że komisji nie było, a odszkodowanie owszem. Tylko ten termin mnie interesuje.
_________________ Póki co tańczmy w rytmie karmanioli
Nim mały Jarek obwoła się Cesarzem!
Chcialam Ci odpowiedzieć rzetelnie jak jest z ubezpiczenie i odbiorem odszkodowania nie wiedząc, że ktoś mi zarzuci "wymądrzanie się. W lutym 2006 roku, wieczorem podczas powrotu ze sklepu skręciłam nogę w kostce. Chorowałam ponad miesiąc. Po chorobie osoba prowadząca w mojej pracy ubezpieczenia wypełniła papiery do PZU. Po dwóch czy trzech tygodniach otrzymałam wezwanie do wstawienia się przed obliczem lekarza orzecznika, który orzekł 9 %. Moja córka po wypadku motocyklowym zdarła skórę z łydki i nogi. Lekarz orzecznik- przed oblicze którego musiała stawać- przyznał 13% To było ok. 2000 roku. Być może teraz wszystko odbywa się za pomocą dokumentów. Wobec czego przepraszam nie chciałam nikogo wprowadzać w błąd. Pozdrawiam. Kolego od brzydkich słów zawsze od każdej decyzji można się odwołać.
Oj, to chyba się pozmieniało od 2000 roku
Na skręcenie nie ma więcej jak 4% - to akurat sprawdzałam w ich papierach (takie mają widełki). Ale oczywiście cieszyłabym się za większy procent!
_________________ Póki co tańczmy w rytmie karmanioli
Nim mały Jarek obwoła się Cesarzem!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum