Nocne pociągi PKP IC radzę jednak omijać. Rozmiar patologii jest zatrważający, co gorsze władzom PKP IC taka sytuacja nie przeszkadza. Polecam połączenia dzienne lub kuszety.
Jeżdżę pociągami nocnymi dość często.
Nie zdarzyło mi się jeszcze spotkać złodzieja.
Być może dlatego, że zazwyczaj podróżuję stojąc przy oknie w korytarzu bądź siedząc przy oknie w przedziale.
Nie ukrywam jednak, że wiele sytuacji prowokują sami pasażerowie łamiąc podstawowe zasady bezpieczeństwa.
Wiele razy zdarzyło mi się, że widziałem siedzącą w ostatnim wagonie dwudziestoparoletnią dziewczynę, która spała w najlepsze w otwartym przedziale. A wystarczyłby zwykły kwadrat kolejowy za kilkanaście złotych na Allegro.pl.
Pozdrawiam.
W zależności od tego na jakiego się trafi to różnie zareaguje na taką sytuację.
W moim przypadku zazwyczaj pukał do drzwi, a po otwarciu prosił o bilet.
Nikt nigdy nie robił problemu z powodu tego iż zamykam przedział, w którym znajduję się sam ( lub moje rzeczy ).
Pozdrawiam.
hmm no niby tak ale popatrzmy z drugiej strony, nie ma rezerwacji miejsc w pociągu, zamykamy się w przedziale, zasłaniamy jeszcze zasłony żeby mieć trochę prywatności a w przedziałach obok już się ludzie nie mieszczą to tak trochę nie halo siedzieć w np dwójkę w całym przedziale
madeinitaly,podam Ci przykład jak to wyglądało podczas mojej ostatniej podróży do Gdańska,wsiadałem w Warszawie Zachodniej,i w większości przedziałów było powiedzmy po 6 osób w pociągu,no a jeden był zamknięty i zasłonięty,no to myślę ok może służbowy.I tak stałem na korytarzu ponad godzinkę aż do kontroli biletów,pan konduktor otworzył przedział,okazało się że siedzi tam jeden podróżny,ale konduktor nie krzyczał na niego ani nic tylko powiedział żebyśmy sobie w te 3 osoby co stoją w korytarzu wsiedli do tego przedziału,i tyle.
Ogólnie jeżdżę nocnymi około 10 razy do roku,i nigdy na szczęście nikt mnie nie okradł,ani nie spotkałem się z kradzieżami innych,oprócz jednej przygody gdy młoda dziewczyna jechała sama w przedziale w pociągu Monciak-Krupówki i gdzieś pomiędzy Częstochową a Legionowem ją okradli ale sama nie wiedziała gdzie,a co najciekawsze,ona jechała sama w przedziale w wagonie 2 klasy,a jej siostra w kuszetce...
@Henryk
Jeśli stwierdzenie iż "radzenie komuś wsiadania na początku składu jest głupotą" opierasz ( a tak dedukuję ) na ostatnim wydarzeniu w Szczekocinach to chciałbym przypomnieć Ci takie miejsca jak Reptowo i Ursus.
Jeśli natomiast twoje wnioski opierają się na innych przesłankach to przepraszam za zbyt daleko idące dedukcje.
Natomiast moim zdaniem wsiadanie na początku pociągu w kontekście bezpieczeństwa przewożonego majątku nie jest złym pomysłem. Z moich obserwacji wynika iż właśnie w tych przedziałach jest maksymalne zagęszczenie pasażerów ( ale zaznaczam, że po Szczekocinach to bywa z tym różnie ) i najmniejsze ryzyko kradzieży.
Ale nie przesądzam tego iż daje to stuprocentowe bezpieczeństwo przewożonego majątku.
Pzdr.
To prawda, że po Szczekocinach ludzi opanowała jakaś psychoza jeżeli chodzi o początkowe wagony, ale w kwestii bezpieczeństwa w nocnych pociągach, to lepiej jechać w pierwszych. Od dawna już się przyjęło że są one najbardziej obłożone podróżnymi. Oczywiście to dotyczy okresu w trakcie roku szkolnego bo w wakacje i cały skład zazwyczaj jest obłożony. Mi też do tej pory nic się nie stało w nocnych pociągach, a jedyna sytuacja gdzie mnie napadli to w biały dzień w kolejce SKM Trójmiasto między Gdynią a Sopotem 13 lat temu. Ale zawsze właśnie staram się jechać w początkowych wagonach i nigdy nie siadam sam w przedziale.
Powiem Wam że średnio co miesiąc jeżdżę Szczecinianinem do Warszawy i ani razu nie widziałem nikogo podejrzanego, nigdy też mnie nie okradziono. Ostatnio zdarzały się nawet sytuacje że jechałem w przedziale sam lub z jedną osobą. Rzeczy wartościowe i/lub plecak zawsze trzymam przy sobie, wiadomo, tak na wszelki wypadek Ale nie mam też jakiejś psychozy czy coś żeby nie spać, cały czas czuwać i bać się cały czas nie wiadomo czego, tak przecież nie można
_________________ 01.12.2008 - początek końca przewozów dalekobieżnych w Polsce - przejęcie pospiesznych przez IC.
A "Szczecinianin" swojego czasu był jednym z najniebezpieczniejszych pociągów w Polsce, zwłaszcza jak kursował w relacji do Terespola. I to długie lata cieszył się taką opinią. Moją Mamę kiedyś w nim okradli ale to była końcówka lat 80-tych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum