To może być nie tyle problem starych wagonów ze starą tapicerką, a tych które odstały swoje w krzaczorach robiąc za darmowe mieszkanka dla rozmaitego żulostwa. A jak wiadomo tacy ludzie nieczęsto korzystają z dobrodziejstw prysznica i prania ubrań, co sprzyja rozwojowi robactwa.
_________________ 2010 - 4564 km
2011 - 8993 km
2012 - 5090 km
W ogóle nasze pociągi nie są zbyt zadbane i należy wymienić, chociażby toalety, w których papiery walają się na podłodze, a sama podłoga jest zalana wodą. Do tego śmierdzi w tych toaletach, a jadąc kiedyś do Szczecina, w jednej z toalet zajeżdżało zapachem denaturatu. Wygląda na to, że to robactwo wylęgło się z brudu? I chyba robactwo nie ma ani miejscówek, ani nawet biletów na przejazd? To jak w ogóle konduktorzy zezwolili im podróżować bez ważnych biletów ja się pytam?
Diken to co opisałeś to nie wina PKP tylko wina ludzi tak właśnie dbają Polacy , pojedz sobie pociągiem który zaczyna dopiero swój bieg zawsze jest mydełko , ręczniki , papier toaletowy nawet czasami 2-3 rolki do tego ładny zapach . Wystarczy że pociąg przejdzie 3 stacje i wtedy właśnie dzieją się takie rzeczy jak opisujesz , to nie wina PKP tylko ludzi którzy jada pociągiem . Żeby było czysto w toaletach jedyny sposób to postawić tam ochroniarza albo babcie klozetową która będzie pobierać 2zł za skorzystanie z toalety i będzie po każdym sprzątać .
Tu się zgadzam. Właśnie to tylko ludzie są winni, bo pracownicy kolei dbają o czystośc w pociągach. Ludzie nie dbają o czystość w pociągach, bo mają to gdzieś i uważają w ten sposób: "skoro to nie jest moje, a ja tylko z tego korzystam, to nie zaszkodzi tu nabrudzić i może jeszcze coś zniszczyć". A przecież pociągi to wspólne dobro wszystkich podróżujących.
No niestety i bardzo dobrze to widać w klasach 1/2 PKP IC a porównując sobie drogi bilet na sypialny Warsu gdzie zazwyczaj jeżdżą ludzie kulturalni którzy zarabiają więcej i mogą wydać 200zł na bilet i właśnie tutaj widać kulturę bo nawet nad ranem jak idzie się do toalety to jest czysto nie brakuje niczego (czytać nikt nie zajumał mydła itp) .
Polacy to straszny naród i nie ma co się oszukiwać i mydlić oczu że tak nie jest , jeżeli ktoś czegoś nie pilnuje to zaraz jest to zdewastowane , oczywiście nie tylko my tacy jesteśmy ale i tak to jest straszne jak człowiek człowiekowi wilkiem.
Ci którzy uważają że powinno być czysto są ok bo powinno być ale nie realne jest żeby za każdym wychodzącym z toalety sprawdzał czy nie brakuje papieru czy mydła , a jak by zawsze miało być mydło i papier to by PKP musiało kupować na 1 toaletę z 100 rolek papieru ;p .
Macie rację, ale... nie raz nie dwa widziałem składy wyjeżdżające z Grochowa w takim stanie sanitarnym że dziwiłem się jak taki skład mógł wyjechać ze stacji postojowej. Nie mówię o TLK, tylko o EIC/EX.
Na pólkach i po podłodze przewalały się stare gazety, opakowania po ciastkach itp. O stanie toalet wolę nie wspominać. Oczywiście mówię o klasie 1
Kilkukrotnie zdarzyło mi się jechać ,,Odrą'' gdzie na 2 wagony 1 klasy przez pół drogi czynna była jedna toaleta - pozostałe zamknięte na amen z powodu awarii. W połowie CMK-i i ta jedna toaleta potrafiła się zepsuć.
,,Odra'' z Wrocławia tez często sprawia wrażenie że tego składu nikt nie sprząta we Wrocławiu.
Alexa - w sypialnych czy kuszetach za czystość odpowiada konwojent- dlatego jest m.in czyściej. Po prostu dba o to.
Pluskwy, pluskwami ale jest dokładnie tak jak pisze rufio198. Często pociągi wyjeżdżające ze stacji początkowej już są brudne, ale drugie to sprawa obiegów. Jeżeli czasami na obrócenie lokomotywy i zmianę składu na inny jest raptem godzina, a pociąg ma załóżmy 30 minut opóźnienia to nie wymagajmy cudów ale przez te parę minut nikt nie wyszoruje całego składu, Rekordy na pewno w brudzie, a sądzę że i pluskwy też nie należały do rzadkości bił "Posejdon" w 2007 roku kiedy na przygotowanie składu po przejechaniu 575 km w drogę powrotną było 29 minut!!! na stacji Kołobrzeg, i Ex "Jantar", kiedy to w 2009 roku na Helu było raptem 30 minut, a opóźnienia były praktycznie zawsze ze względu na zaawansowane już prace na początkowym etapie remontu E-65. To co można było znaleźć w tych wagonach gdy około północy dojeżdżał na centralny przechodziło naprawdę ludzkie wyobrażenie.
A czy ktoś podczas trasy pociągu sprząta w tych toaletach, przechodzi przez pociąg zbierając śmieci z koszy w przedziałach chociaż raz, w połowie drogi? Nigdy się z tym nie spotkałem jeżdżąc TLK.
W niemieckich pociągach ICE obsługa co jakiś czas przechodzi przez skład i robi "małe porządki". Tam problemu nie ma. Wiem, że to całkiem inna klasa podróżowania, ale de facto zarówno ICE jak i TLK to pociągi dalekobieżne to po pierwsze. Po drugie, bilety na ICE nie są takie drogie, jeśli kupi się je odpowiednio wcześniej (jak na niemiecką kieszeń)... Wiadomo, że klimatyzacja, zapowiadanie stacji itp. to już pewnie będzie całkowity luksus dla TLK, ale przejście przez skład kilka razy na trasie np. 500 km byłoby wskazane.
Marcel , obsługa która jest w trasie nie jest od sprzątania i nie ma tego w obowiązkach od tego są sprzątaczki które czyszczą pociągi po zakończeniu trasy .
Ale czy ja każę to robić konduktorom? Przecież nie. Ja proponuję by w pociągach o dłuższej relacji była za to osoba odpowiedzialna i miała do tego odpowiedzialne środki. Sprzątaczka czyszcząca pociąg po zakończeniu trasy to nigdy nie będzie to samo, co przejście przynajmniej raz w połowie trasy.
Prawda jest taka, że owszem wandale niszczą toalety i nie szanują cudzej własności, ale często skutki wandalizmu można naprawić od ręki dając nową rolkę papieru, mydło dla kolejnych podróżnych. Tak samo śmieci w przedziałach. Przecież przy dużym obłożeniu nie mieszczą się w koszu, a leniwi zostawiają je w przedziałach, gdzie popadnie... A gdyby opróżnić kosze w połowie przejazdu to wątpię by śmieci znów walały się tak szybko po przedziałach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum