Wysłany: 26-12-2012, 10:43 Jazda EN57 na dwóch silnikach
Jadąc do Jeleniej Góry w wigilię wieczornym pociągiem z Łodzi (jednostka EN57-112) na stacji Boguszów Gorce Wschód miałem przygodę. Przy próbie ruszenia po zamknięciu drzwi z szafy pod pudłem coś błysnęło i nagle cała elektryka (poza oświetleniem) padła. Po pierwszej naprawie (trwającej 10 minut) i kolejnej próbie ruszenia znów wszystko padło. Po następnych 20 minutach pociąg w końcu ruszył, ale zbierał się jak żółw na zakręcie. Początkowo myślałem, że to tylko inaczej ustawiony nawrotnik, ale po tłumaczeniu kierownika pociągu doszedłem do wniosku, że jedziemy tylko na dwóch silnikach. W związku z tym mam kilka pytań:
1) Co mogło spowodować taką awarię?
2) Czy przepisy dopuszczają jazdę EN57 z pasażerami na dwóch silnikach?
3) Jeśli jest to dopuszczalne, to z jaką maksymalną prędkością i na jaką maksymalną odległość można pojechać tą jednostką na dwóch silnikach?
Od siebie dodam, że maszynista pomimo jazdy na dwóch silnikach starał się utrzymywać rozkładową prędkość, a przecież jechał przez Rudawy i miałem nawet obawy, że na podjazdach próbując uzyskać rozkładowe 80 km/h (a za Janowicami 100, choć na podjeździe do Trzcińska nie zdążył jej osiągnąć) pomimo dużej chwilowej przeciążalności zajedzie te silniki.
_________________ Gdyby cały beton PKP przerobić na podkłady, to można by zmodernizować wszystkie czynne szlaki
Awaria silników nie wpływa na bezpieczeństwo, więc nie ma specjalnych ograniczeń prędkości ale osiągi są gorsze, inną kwestią jest decyzja maszynisty o kontynuowaniu jazdy ze względu na ukształtowanie szlaku np wzniesienia, ograniczenia prędkości itp. tutaj maszynista podejmuje decyzje o dalszej jeździe bądź wymianie taboru. Usterka która eliminuje dalszą jazdę to awaria sprężarki lub przetwornicy ale jeżeli tabor jest szczelny to przy pomocy małej sprężarki można zjechać ze szlaku, ale takie działanie nie do końca jest legalne.
Poniżej 5mpa wszystko powinno opaść a powietrza starcza na zahamowanie.
Generalnie w EN 57 da się pogrzebać aby jakoś dojechać z nowym sprzętem lub modernizowanym maszynista ma ograniczone pole manewru, z doświadczenia jeżeli jednostka się zepsuje przeważnie udaje uruchomić się jazdę awaryjną a najbardziej niezawodnym taborem jest EN 71 przed modernizacją, ten tabor praktycznie nie mógł się zepsuć w takim stopniu aby nie można było kontynuować jazdy.
EN71 ma osiem silników, więc żeby nie pojechał to chyba musiałoby paść sześć. A że osiągi są gorsze to się przekonałem sam, jednostka zbierała się strasznie, a w Sędzisławiu, gdy na moment znowu wszystko padło, myślałem, że to koniec. Z Boguszowa bowiem było w dół, a od Sędzisławia znów pod górę.
_________________ Gdyby cały beton PKP przerobić na podkłady, to można by zmodernizować wszystkie czynne szlaki
EU07-469, silniki nie są tak wielkim problemem, jednostki mają zapas mocy i mogą jechać na 50%, główną przyczyną usterek uniemożliwiające jazdę to awarie przetwornic, sprężarek, sterowania a EN 71 ma wszystko podwójne jest więc niezawodne.
Odnoście Pkt 1.
Przyczyna (podejrzewam) jest jedna - zawilgocenie i utrata własności izolacyjnych jednego z silników trakcyjnych. Pogoda temu sprzyja okres zimowy jest morderczy dla maszyn elektrycznych. Wiele siników zapewne jest jeszcze wykonanych w klasie izolacji B i wtedy nie trudno o takie zjawisko.
Utrata własności izolacyjnych jest możliwa - numer taborowy wskazuje na to, że tej jednostce niebawem stuknie pięćdziesiątka. Z drugiej strony między Wałbrzychem Głównym a Boguszowem Wschodnim pociąg nie przejeżdżał przez wodę ani głęboki śnieg. Powietrze też nie było specjalnie wilgotne.
_________________ Gdyby cały beton PKP przerobić na podkłady, to można by zmodernizować wszystkie czynne szlaki
Utrata własności izolacyjnych jest możliwa - numer taborowy wskazuje na to, że tej jednostce niebawem stuknie pięćdziesiątka. Z drugiej strony między Wałbrzychem Głównym a Boguszowem Wschodnim pociąg nie przejeżdżał przez wodę ani głęboki śnieg. Powietrze też nie było specjalnie wilgotne.
Ale mamy Zimę.. ech.. niskie temperatury coś Ci mówią?
na jaką maksymalną odległość można pojechać tą jednostką na dwóch silnikach?
Ze dwa, czy trzy sezony temu, w wielkopolskim PR-ze jednostki kulały się tak przez całą zimę.
Nie można ich było posłać do naprawy (wtedy chyba w Kołobrzegu), bo zakład zostałby całkiem bez taboru.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum